Świadectwa
Pragnęłabym wołać na świat cały:kochajcie Boga, bo dobry jest i wielkiego miłosierdzia (Dz. 1372).
Od Ł., 2024-12-19
Mówił, że w czasie operacji stanęło mu serce, młody człowiek, umęczony przez chorobę, ważył 30 parę kilogramów. Tłumaczył, że to było jego Auschwitz, a nawet gorzej. Zobaczył siebie, jak jest operowany. Czuł się jak świadomość, przemieszczał, patrzył z góry. Czuł się czymś ciepłym, dobrym, wolnym. Widział dużo światła, jakby słońce w niego uderzyło i to ciepło jasne nakazało mu wracać, żyć jeszcze. Nie chciał, bo stan był piękny, był wolny, bez cierpienia, lekki, szczęśliwy. Wypełniał go pokój. Mówił, że takie oderwanie jest cudowne i śmierć to coś wspaniałego. To trwało minutę, a on czuł, że jakby lata, jakby czasu nie było. Można być duszą, która przenika świat, wędruje. Przyciągało go światło i poczuł, żeby wracać. Powiedział „może”. Otworzył oczy, poczuł jak jeszcze go operują i wyciągają rurki z gardła. Zdziwili się, że się obudził 15 minut przed operacją, a on doznał tak mocnego doświadczenie, że życie wróciło w niego z mocą… To był realista… Teraz nie ma wątpliwości, że po śmierci zachowa świadomość, będzie widział, będzie słyszał, czuł, ale nie będzie miał granic, np. bólu, cierpienia. Będzie tylko radosny, o ile zachowa, jak uważa dobroć w sobie, a nie będzie się karmił złym, bo zniszczy siebie i nie będzie życia, ale dręczenie przez zło, na niskim poziomie życia…
Mówił, że w czasie operacji stanęło mu serce, młody człowiek, umęczony przez chorobę, ważył 30 parę kilogramów. Tłumaczył, że to było jego Auschwitz, a nawet gorzej. Zobaczył siebie, jak jest operowany. Czuł się jak świadomość, przemieszczał, patrzył z góry. Czuł się czymś ciepłym, dobrym, wolnym. Widział dużo światła, jakby słońce w niego uderzyło i to ciepło jasne nakazało mu wracać, żyć jeszcze. Nie chciał, bo stan był piękny, był wolny, bez cierpienia, lekki, szczęśliwy. Wypełniał go pokój. Mówił, że takie oderwanie jest cudowne i śmierć to coś wspaniałego. To trwało minutę, a on czuł, że jakby lata, jakby czasu nie było. Można być duszą, która przenika świat, wędruje. Przyciągało go światło i poczuł, żeby wracać. Powiedział „może”. Otworzył oczy, poczuł jak jeszcze go operują i wyciągają rurki z gardła. Zdziwili się, że się obudził 15 minut przed operacją, a on doznał tak mocnego doświadczenie, że życie wróciło w niego z mocą… To był realista… Teraz nie ma wątpliwości, że po śmierci zachowa świadomość, będzie widział, będzie słyszał, czuł, ale nie będzie miał granic, np. bólu, cierpienia. Będzie tylko radosny, o ile zachowa, jak uważa dobroć w sobie, a nie będzie się karmił złym, bo zniszczy siebie i nie będzie życia, ale dręczenie przez zło, na niskim poziomie życia…
Zaufanie, 2024-12-16
Wróciłam z rekolekcji, okazało się, że grupa dochodząca ma też zachować milczenie poza terenem Zgromadzenia Sióstr w Łagiewnikach. Pomyślałam, dobrze, trudne, ale skoro jestem już tu… Stresowałam się, bo dużo pracuję. Niemniej jak wróciłam do domu, okazało się po takim czasie, że była cisza, a od 5 lat codziennie masę ludzi mnie szuka w ważnych sprawach… To było mało możliwe, ale mi ulżyło. Wyłączył się komputer, a ja dopiero siadam do pracy. Czwarty dzień bez elektroniki, bo są naprawy w mojej miejscowości dziś akurat jeszcze. W domu powiedzieli, że jak nie pracuję, mam jechać z matką do Wadowic, bo słabo się czuje, a ma załatwienia. Zdenerwowało mnie to, ale pojechałam. Na rynku – pytam matki, co to za melodyjka, bo nie wiem… A jak wracałam do domu, rzucić plecak i jechałam do miasta, włóczyć się i zajmować sportem w klubie – akurat docierałam jak zawsze była grana. Matka powiedziała, że to jest: „Jezu, ufam Tobie”, że jest godzina 15sta… Rozpłakała się i powiedziała, że zawsze Bogu bezgranicznie ufała i modliła się tymi słowami i nie dyskutowała z niczym. Zrozumiałam, że ja być może jestem tym „błędem” młodości, za bardzo kochanym i znienawidzonym… Nie miała sił się mną zajmować. Dziwiło mnie, że robię, co chcę. Nie miała wyjścia, nie dała rady się mną zająć… Domyśliła się, że jeżdżę do Łagiewnik. Ona nie dyskutuje z tym. Jak szłam z nią koło cukierni z szyldem Wojtyły, tej cukierni, pojawił się huraganowy wiatr. Kobiecie wypadło pudło kremówek i się rozprysły. Matka zaczęła się śmiać. Zobaczyłam w niej radość i delikatność. Nie była dla mnie taka od dawna. Dziś ja nie mam siły i oddałam ją Jemu. Ona nigdy nie mówiła o błędzie… Pojawiło się coś, z czym sobie nie poradziła, albo „ktoś”… W tej samotności – jeden mężczyzna pytał, co studiujesz? Krzyczał na mnie, że mam nosić medalik z Maryją. Tak wyszło, że noszę od dziecka. Dziwne to dla mnie było… Ale dziś wracam do mojego Ojca… Tylko z jasną naturą. Tego w niebie. Nie rozumiem i jest to trudne, ale Bóg znajduje swoje. Co Mu powierzysz, nie zginie. Oddała mnie Bogu... Nie umiała mnie oddać komu innemu. To było ryzyko... A dziś wie, że się nie pomyliła i ja wiem, o co jej chodziło... Choć wciąż mało rozumiem... I zostanę z domysłami tylko. Może błędnymi, może nie... Czasami są sytuacje, z jakich już nic więcej się nie dowiemy nigdy, za nic w świecie... Może tylko spokój przynieść miłosierdzie Boga. Jest większe niż to wszystko, co wokół.
Wróciłam z rekolekcji, okazało się, że grupa dochodząca ma też zachować milczenie poza terenem Zgromadzenia Sióstr w Łagiewnikach. Pomyślałam, dobrze, trudne, ale skoro jestem już tu… Stresowałam się, bo dużo pracuję. Niemniej jak wróciłam do domu, okazało się po takim czasie, że była cisza, a od 5 lat codziennie masę ludzi mnie szuka w ważnych sprawach… To było mało możliwe, ale mi ulżyło. Wyłączył się komputer, a ja dopiero siadam do pracy. Czwarty dzień bez elektroniki, bo są naprawy w mojej miejscowości dziś akurat jeszcze. W domu powiedzieli, że jak nie pracuję, mam jechać z matką do Wadowic, bo słabo się czuje, a ma załatwienia. Zdenerwowało mnie to, ale pojechałam. Na rynku – pytam matki, co to za melodyjka, bo nie wiem… A jak wracałam do domu, rzucić plecak i jechałam do miasta, włóczyć się i zajmować sportem w klubie – akurat docierałam jak zawsze była grana. Matka powiedziała, że to jest: „Jezu, ufam Tobie”, że jest godzina 15sta… Rozpłakała się i powiedziała, że zawsze Bogu bezgranicznie ufała i modliła się tymi słowami i nie dyskutowała z niczym. Zrozumiałam, że ja być może jestem tym „błędem” młodości, za bardzo kochanym i znienawidzonym… Nie miała sił się mną zajmować. Dziwiło mnie, że robię, co chcę. Nie miała wyjścia, nie dała rady się mną zająć… Domyśliła się, że jeżdżę do Łagiewnik. Ona nie dyskutuje z tym. Jak szłam z nią koło cukierni z szyldem Wojtyły, tej cukierni, pojawił się huraganowy wiatr. Kobiecie wypadło pudło kremówek i się rozprysły. Matka zaczęła się śmiać. Zobaczyłam w niej radość i delikatność. Nie była dla mnie taka od dawna. Dziś ja nie mam siły i oddałam ją Jemu. Ona nigdy nie mówiła o błędzie… Pojawiło się coś, z czym sobie nie poradziła, albo „ktoś”… W tej samotności – jeden mężczyzna pytał, co studiujesz? Krzyczał na mnie, że mam nosić medalik z Maryją. Tak wyszło, że noszę od dziecka. Dziwne to dla mnie było… Ale dziś wracam do mojego Ojca… Tylko z jasną naturą. Tego w niebie. Nie rozumiem i jest to trudne, ale Bóg znajduje swoje. Co Mu powierzysz, nie zginie. Oddała mnie Bogu... Nie umiała mnie oddać komu innemu. To było ryzyko... A dziś wie, że się nie pomyliła i ja wiem, o co jej chodziło... Choć wciąż mało rozumiem... I zostanę z domysłami tylko. Może błędnymi, może nie... Czasami są sytuacje, z jakich już nic więcej się nie dowiemy nigdy, za nic w świecie... Może tylko spokój przynieść miłosierdzie Boga. Jest większe niż to wszystko, co wokół.
Anonim (Anna, ale proszę nie wpisywać imienia jeśli to możliwe), 2024-12-13
Jestem osobą uzależnioną od pornografii. W czasie pobytu w Danii, w kraju gdzie raczej nie ma wiary lub wyznanie jest protestanckie, w grupie uzależnionych, seksoholików wychodzących z nałogu, rozmawiał ze mną Duńczyk, który mówił o św. Faustynie ze wzruszeniem i wdzięcznością. Nie wiem, jak tam dotarła św. Faustyna, do osoby w kraju, który wydaje mi się być krajem, gdzie ludzie są pozbawieni możliwości korzystania z sakramentów i często wierzenia w Boga, ale poruszyło mnie to. Mówił o niej, jak o odnalezionym skarbie, kierującym we właściwą stronę. Moje doświadczenie walki z uzależnieniem jest związane z Koronką do Miłosierdzia. Po latach walki z uzależnieniem, chodzenia do grup wsparcia, terapii, zapadła moja decyzja by uklęknąć i ze skupieniem i żalem odmówić Koronkę z prośbą o uwolnienie. I tak się stało. Mój umysł stał się czysty. Pojawiła się pustka, która była miejscem dla Boga. Były jeszcze lata walki i starań, ale tamten moment, w zwykły szary dzień, był piękny
Jestem osobą uzależnioną od pornografii. W czasie pobytu w Danii, w kraju gdzie raczej nie ma wiary lub wyznanie jest protestanckie, w grupie uzależnionych, seksoholików wychodzących z nałogu, rozmawiał ze mną Duńczyk, który mówił o św. Faustynie ze wzruszeniem i wdzięcznością. Nie wiem, jak tam dotarła św. Faustyna, do osoby w kraju, który wydaje mi się być krajem, gdzie ludzie są pozbawieni możliwości korzystania z sakramentów i często wierzenia w Boga, ale poruszyło mnie to. Mówił o niej, jak o odnalezionym skarbie, kierującym we właściwą stronę. Moje doświadczenie walki z uzależnieniem jest związane z Koronką do Miłosierdzia. Po latach walki z uzależnieniem, chodzenia do grup wsparcia, terapii, zapadła moja decyzja by uklęknąć i ze skupieniem i żalem odmówić Koronkę z prośbą o uwolnienie. I tak się stało. Mój umysł stał się czysty. Pojawiła się pustka, która była miejscem dla Boga. Były jeszcze lata walki i starań, ale tamten moment, w zwykły szary dzień, był piękny
Marek Szymendera, 2024-12-04
ŚWIADECTWO ŁASKI JEZUSA MIŁOSIERNEGO Moja mama Agata urodziła się w 1922 r. w Grzebienisku. W 1930 roku rodzina mamy przeprowadziła się do Strzyżewic. Mama od dzieciństwa nauczona była modlitwy przez swoją mamę. Wzrastając w pobożności, mając 16 lat, za otrzymane pieniądze kupiła sobie na odpuście obrazek N.S.P.J. który miał dla niej duże znaczenie. W 1951 r. wyszła za mąż za Ignacego, który był wierzącym i praktykującym katolikiem. Na świat przyszło pięcioro dzieci: trzech synów i dwie córki, które (córki, a moje siostry), dość szybko zmarły. W naszej rodzinie modlono się, uczęszczano do kościoła. Mama należała do Wspólnoty Różańcowej, a w 1969 roku wstąpiła do III Zakonu św. Franciszka z Asyżu. Największą radością było dla niej uczestnictwo we Mszy św. podczas której Bóg łaską ogarnia człowieka, a człowiek dotyka Boga. Wychodzącym z domu do swoich zajęć, mama udzielała błogosławieństwa na drogę. Później najstarszy brat ożenił się i wyprowadził z domu, średni wiekiem został księdzem, a ja najmłodszy zostałem z rodzicami. Mama prowadziła też nabożeństwa majowe przy figurze Matki Bożej w naszej wiosce, odwiedzała chorych. Ojciec zmarł w 1998 r. i w domu rodzinnym pozostałem ja z mamą. Mama w tym czasie dużo się modliła. Odprawiała Drogę Krzyżową, odmawiała różaniec, Godzinki do NMP, Koronkę do Miłosierdzia Bożego, różne litania, powierzała siebie i rodzinę Matce Bożej, i św. Józefowi, śpiewała pieśni kościelne, a ze mną jechała do kościoła na Mszę św. W 2015 r. mama potrzebowała stałej opieki, dlatego zaczęła przychodzić opiekunka, która pod moją nieobecność była z mamą. Za każdą drobną uczynioną posługę mama mówiła: "Bóg zapłać" i często obdarowywała nas uśmiechem. W październiku 2016 r. mama doznała udaru mózgu i z powodu niedowładu prawej strony ciała, zmuszona została do leżenia w łóżku. Udar też ograniczył jej świadomość. Mama mogła się jednak modlić i przy codziennych czynnościach było z nią porozumienie. Kiedy prosiliśmy ją o uśmiech, to zawsze nas nim raczyła, za co dostawała "dzióba", tj. całusa. Często też mówiliśmy jej, że jest kochana. Prawie codziennie z mamą był odmawiany pacierz, Koronka do Miłosierdzia Bożego, zawsze przed posiłkiem była modlitwa i jak mogła, to śpiewało się z nią kolędy, pieśni: przygodne, do Serca Pana Jezusa, wielkopostne, wielkanocne i maryjne. Były dni, że mama sama się modliła. Co miesiąc ksiądz przychodził do mamy z Komunią św. Kiedy przyjeżdżał brat- ksiądz, to odprawiał Mszę św. w domu i mama mogła spożywać Ciało i Krew Chrystusa. Jako matce kapłana Pan Bóg uczynił jej ten przywilej: być co miesiąc, a czasem częściej, na Mszy św. i w niej uczestniczyć. W grudniu 2018 r. opiekunka z przyczyn zdrowotnych była na zwolnieniu lekarskim i zostałem z mamą sam. Przed Świętami Bożego Narodzenia musiałem mamę umieścić w Domu Opieki. Jak tylko mogłem odwiedzałem ją. Stan mamy pogorszył się 8 stycznia 2019 r. W czwartek, 10 stycznia 2019 r. ks. proboszcz udzielił mamie sakramentu namaszczenia chorych, a ja i najstarszy brat przyjęliśmy Komunię św. w intencji mamy. Będąc organistą w kościele pw. św. Józefa w Lesznie, w niedzielę Chrztu Pańskiego, 13 stycznia 2019 r. po pierwszej Mszy św. zszedłem do prezbiterium do Komunii świętej i ofiarowałem ją w intencji umierającej już mamy. Była godz. 7:45 . Jak się wkrótce dowiedziałem, właśnie o tej godzinie, kiedy przyjmowałem Ciało Chrystusa, mama przeszła do wieczności, do Boga, którego całe życie kochała. Przy śmierci mamy była opiekunka pani Maria Musielak. Później przyszła mi na myśl pieśń do Miłosierdzia Bożego: "Nasze plany i nadzieje" i jej druga zwrotka: "Ufność w Miłosierdzie Boże zapewnienie daje nam, że w godzinę naszej śmierci przyjdzie po nas Jezus sam". Te słowa wypełniły się wobec mojej mamy, a ja jestem tego świadkiem. Jezus w widocznej postaci Chleba, przeze mnie, przyszedł po mamę i tym samym na sposób duchowy byłem przy jej śmierci, o co też prosiłem św. Józefa - patrona dobrej śmierci i odległość fizyczna nie miała tu żadnego znaczenia. Czas opieki nad mamą był czasem trudnym, fizycznie ciężkim, ale też pięknym wzajemną miłością i błogosławionym, a moją posługę ofiarowałem jako zadośćuczynienie za mamy grzechy. Bogu za wszystko niech będą dzięki ! Spisano 20.03.2019 r. Marek Szymendera
ŚWIADECTWO ŁASKI JEZUSA MIŁOSIERNEGO Moja mama Agata urodziła się w 1922 r. w Grzebienisku. W 1930 roku rodzina mamy przeprowadziła się do Strzyżewic. Mama od dzieciństwa nauczona była modlitwy przez swoją mamę. Wzrastając w pobożności, mając 16 lat, za otrzymane pieniądze kupiła sobie na odpuście obrazek N.S.P.J. który miał dla niej duże znaczenie. W 1951 r. wyszła za mąż za Ignacego, który był wierzącym i praktykującym katolikiem. Na świat przyszło pięcioro dzieci: trzech synów i dwie córki, które (córki, a moje siostry), dość szybko zmarły. W naszej rodzinie modlono się, uczęszczano do kościoła. Mama należała do Wspólnoty Różańcowej, a w 1969 roku wstąpiła do III Zakonu św. Franciszka z Asyżu. Największą radością było dla niej uczestnictwo we Mszy św. podczas której Bóg łaską ogarnia człowieka, a człowiek dotyka Boga. Wychodzącym z domu do swoich zajęć, mama udzielała błogosławieństwa na drogę. Później najstarszy brat ożenił się i wyprowadził z domu, średni wiekiem został księdzem, a ja najmłodszy zostałem z rodzicami. Mama prowadziła też nabożeństwa majowe przy figurze Matki Bożej w naszej wiosce, odwiedzała chorych. Ojciec zmarł w 1998 r. i w domu rodzinnym pozostałem ja z mamą. Mama w tym czasie dużo się modliła. Odprawiała Drogę Krzyżową, odmawiała różaniec, Godzinki do NMP, Koronkę do Miłosierdzia Bożego, różne litania, powierzała siebie i rodzinę Matce Bożej, i św. Józefowi, śpiewała pieśni kościelne, a ze mną jechała do kościoła na Mszę św. W 2015 r. mama potrzebowała stałej opieki, dlatego zaczęła przychodzić opiekunka, która pod moją nieobecność była z mamą. Za każdą drobną uczynioną posługę mama mówiła: "Bóg zapłać" i często obdarowywała nas uśmiechem. W październiku 2016 r. mama doznała udaru mózgu i z powodu niedowładu prawej strony ciała, zmuszona została do leżenia w łóżku. Udar też ograniczył jej świadomość. Mama mogła się jednak modlić i przy codziennych czynnościach było z nią porozumienie. Kiedy prosiliśmy ją o uśmiech, to zawsze nas nim raczyła, za co dostawała "dzióba", tj. całusa. Często też mówiliśmy jej, że jest kochana. Prawie codziennie z mamą był odmawiany pacierz, Koronka do Miłosierdzia Bożego, zawsze przed posiłkiem była modlitwa i jak mogła, to śpiewało się z nią kolędy, pieśni: przygodne, do Serca Pana Jezusa, wielkopostne, wielkanocne i maryjne. Były dni, że mama sama się modliła. Co miesiąc ksiądz przychodził do mamy z Komunią św. Kiedy przyjeżdżał brat- ksiądz, to odprawiał Mszę św. w domu i mama mogła spożywać Ciało i Krew Chrystusa. Jako matce kapłana Pan Bóg uczynił jej ten przywilej: być co miesiąc, a czasem częściej, na Mszy św. i w niej uczestniczyć. W grudniu 2018 r. opiekunka z przyczyn zdrowotnych była na zwolnieniu lekarskim i zostałem z mamą sam. Przed Świętami Bożego Narodzenia musiałem mamę umieścić w Domu Opieki. Jak tylko mogłem odwiedzałem ją. Stan mamy pogorszył się 8 stycznia 2019 r. W czwartek, 10 stycznia 2019 r. ks. proboszcz udzielił mamie sakramentu namaszczenia chorych, a ja i najstarszy brat przyjęliśmy Komunię św. w intencji mamy. Będąc organistą w kościele pw. św. Józefa w Lesznie, w niedzielę Chrztu Pańskiego, 13 stycznia 2019 r. po pierwszej Mszy św. zszedłem do prezbiterium do Komunii świętej i ofiarowałem ją w intencji umierającej już mamy. Była godz. 7:45 . Jak się wkrótce dowiedziałem, właśnie o tej godzinie, kiedy przyjmowałem Ciało Chrystusa, mama przeszła do wieczności, do Boga, którego całe życie kochała. Przy śmierci mamy była opiekunka pani Maria Musielak. Później przyszła mi na myśl pieśń do Miłosierdzia Bożego: "Nasze plany i nadzieje" i jej druga zwrotka: "Ufność w Miłosierdzie Boże zapewnienie daje nam, że w godzinę naszej śmierci przyjdzie po nas Jezus sam". Te słowa wypełniły się wobec mojej mamy, a ja jestem tego świadkiem. Jezus w widocznej postaci Chleba, przeze mnie, przyszedł po mamę i tym samym na sposób duchowy byłem przy jej śmierci, o co też prosiłem św. Józefa - patrona dobrej śmierci i odległość fizyczna nie miała tu żadnego znaczenia. Czas opieki nad mamą był czasem trudnym, fizycznie ciężkim, ale też pięknym wzajemną miłością i błogosławionym, a moją posługę ofiarowałem jako zadośćuczynienie za mamy grzechy. Bogu za wszystko niech będą dzięki ! Spisano 20.03.2019 r. Marek Szymendera
Magdalena, 2024-11-25
Podziękowanie i prośba! Dziękuję Ci, Jezu, za siostrę Gaudię i Twoje słowa w jej ustach, za to że zbliża .mnie do Ciebie i do św. Siostry Faustyny. Nie pozwól mi nigdy być oddalonym od Ciebie. Proszę pomóż mi w mojej kiepskiej beznadziejnej sytuacji rodzinnej, małżeńskiej i domowej. Ja sama nie wiem, co mam robić...Jezu, troszcz się Ty!
Podziękowanie i prośba! Dziękuję Ci, Jezu, za siostrę Gaudię i Twoje słowa w jej ustach, za to że zbliża .mnie do Ciebie i do św. Siostry Faustyny. Nie pozwól mi nigdy być oddalonym od Ciebie. Proszę pomóż mi w mojej kiepskiej beznadziejnej sytuacji rodzinnej, małżeńskiej i domowej. Ja sama nie wiem, co mam robić...Jezu, troszcz się Ty!
Siła słabości, 2024-11-25
Refleksja w czasie wolontariatu w ramach apostolstwa miłosierdzia Bożego była gorzka. Wdrażam się, zapominam o uczynkach miłosierdzia, nie codziennie modlę się Koronką. To nowy styl życia i wchodzę w to. Chciałam jakiegoś znaku, czy to właściwa droga, choć to wiem ja… A co Bóg myśli? Poza tym moja przeszłość trudna. Za kilka godzin zadzwonił telefon. Znajoma, która nie ochrzciła syna, mówi, że - wiem przez obserwację ciebie, że mój syn jest jak ty… Stracił miłość, co prawda kiepską, ale jej potrzebował. On chce podjąć próbę samobójczą. To mówię, zostań w domu, weź urlop. Ale - ona mówi, on nie ma sił żyć i tylko modlitwa go ocali… Jak ciebie. Dopytuję, no i? Powiedziała, że ona nie umie się modlić jak ja i żebym zmówiła za niego „tą swoją Koronkę do Bożego Miłosierdzia, bo ona wierzy, że go ocali i będzie żył.
Refleksja w czasie wolontariatu w ramach apostolstwa miłosierdzia Bożego była gorzka. Wdrażam się, zapominam o uczynkach miłosierdzia, nie codziennie modlę się Koronką. To nowy styl życia i wchodzę w to. Chciałam jakiegoś znaku, czy to właściwa droga, choć to wiem ja… A co Bóg myśli? Poza tym moja przeszłość trudna. Za kilka godzin zadzwonił telefon. Znajoma, która nie ochrzciła syna, mówi, że - wiem przez obserwację ciebie, że mój syn jest jak ty… Stracił miłość, co prawda kiepską, ale jej potrzebował. On chce podjąć próbę samobójczą. To mówię, zostań w domu, weź urlop. Ale - ona mówi, on nie ma sił żyć i tylko modlitwa go ocali… Jak ciebie. Dopytuję, no i? Powiedziała, że ona nie umie się modlić jak ja i żebym zmówiła za niego „tą swoją Koronkę do Bożego Miłosierdzia, bo ona wierzy, że go ocali i będzie żył.
Adam, 2024-11-21
22 lutego 2022 pokonałem nałóg nikotynowy. Jest to dzień, w którym Chrystus kazał siostrze Faustynie namalować obraz. A kilka miesięcy wcześniej prosiłem Zgromadzenie o modlitwę w tej intencji. Bóg zapłać.
22 lutego 2022 pokonałem nałóg nikotynowy. Jest to dzień, w którym Chrystus kazał siostrze Faustynie namalować obraz. A kilka miesięcy wcześniej prosiłem Zgromadzenie o modlitwę w tej intencji. Bóg zapłać.
Anna, 2024-11-19
Piszę to świadectwo w podziękowaniu Bogu i ludziom - Siostrom Zakonnym w Krakowie-Łagiewnikach oraz Siostrom Zakonnym w Płocku... Prosiłam, Was, Drogie Siostry, o modlitwę za mnie, za moje sprawy. Może nie wszystko Pan Bóg daje nam od razu, ale już dziś mogę zaświadczyć, że otrzymałam dziś (choć jeszcze nieprawomocny) wyrok sądowy sądu administracyjnego, uchylający (na moją korzyść decyzje administracyjne 1, 2 instancji), oraz na korzyść mojej niepełnosprawnej mamy, która wraz ze mną walczyła blisko rok o wypłatę świadczenia pielęgnacyjnego. Dziękuję za modlitwę w naszych intencjach. Wczorajszy odczytany Psalm 28 po Koronce do Miłosierdzia Bożego, który wybrzmiał w Sanktuarium: "Błogosławiony Pan, usłyszał bowiem głos mego błagania. Pan moją mocą i tarczą! Moje serce Jemu zaufało, doznałem pomocy, więc moje serce się cieszy i pieśnią moją Go sławię", napełnił mnie pokojem i wiarą, że wygramy ... Tak też się stało dzisiejszego dnia. Niech Bogu będą dzięki za tę ziemską sprawiedliwość. Jeszcze raz dziękuję wszystkim Siostrom za modlitwę, bowiem ją czujemy. Mamy Was w sercach; życząc Wam Bożej opieki, wszelkich łask, oraz zdrowia... Jezu, ufamy Tobie!
Piszę to świadectwo w podziękowaniu Bogu i ludziom - Siostrom Zakonnym w Krakowie-Łagiewnikach oraz Siostrom Zakonnym w Płocku... Prosiłam, Was, Drogie Siostry, o modlitwę za mnie, za moje sprawy. Może nie wszystko Pan Bóg daje nam od razu, ale już dziś mogę zaświadczyć, że otrzymałam dziś (choć jeszcze nieprawomocny) wyrok sądowy sądu administracyjnego, uchylający (na moją korzyść decyzje administracyjne 1, 2 instancji), oraz na korzyść mojej niepełnosprawnej mamy, która wraz ze mną walczyła blisko rok o wypłatę świadczenia pielęgnacyjnego. Dziękuję za modlitwę w naszych intencjach. Wczorajszy odczytany Psalm 28 po Koronce do Miłosierdzia Bożego, który wybrzmiał w Sanktuarium: "Błogosławiony Pan, usłyszał bowiem głos mego błagania. Pan moją mocą i tarczą! Moje serce Jemu zaufało, doznałem pomocy, więc moje serce się cieszy i pieśnią moją Go sławię", napełnił mnie pokojem i wiarą, że wygramy ... Tak też się stało dzisiejszego dnia. Niech Bogu będą dzięki za tę ziemską sprawiedliwość. Jeszcze raz dziękuję wszystkim Siostrom za modlitwę, bowiem ją czujemy. Mamy Was w sercach; życząc Wam Bożej opieki, wszelkich łask, oraz zdrowia... Jezu, ufamy Tobie!
NATALIE, 2024-11-19
I WOULD LIKE TO THANK GOD FOR DOUBLE HEALING THROUGH THE RECITATION OF THE DIVINE MERCY CHAPLET & PRAYER. THANK YOU, FAITHFUL GOD FOR ALL THE GRACES AND HEALING RECEIVED FROM YOU. AMEN.
I WOULD LIKE TO THANK GOD FOR DOUBLE HEALING THROUGH THE RECITATION OF THE DIVINE MERCY CHAPLET & PRAYER. THANK YOU, FAITHFUL GOD FOR ALL THE GRACES AND HEALING RECEIVED FROM YOU. AMEN.
Edyta, 2024-11-18
Wierzę w moc miłosierdzia Twojego Jezu, chociaż moja przeszłość chlubna nie jest, jest zawsze za mną, zapomniana i wybaczona. Tylko Twoja miłość dźwiga i tylko TY nie osądzasz, a jeśli sądzisz, to Twój sąd jest sprawiedliwy. Tylko TY, Jezu, jesteś Odkupicielem świata; odkupiłeś mnie swoją KRWIĄ, mnie, zwykłego człowieka. Jeśli doznajecie dobra, to z mocy Bożej, bo Bóg jest dobry. Nikt nie czuje się źle w Twoim świecie, chociaż ciało i dusza doznaje udręczeń, to wiem, że idę do Ciebie, bez względu na to, co się dzieje. Dobre uczynki to przejaw Twojej obecności. Bądź we mnie, Jezu.
Wierzę w moc miłosierdzia Twojego Jezu, chociaż moja przeszłość chlubna nie jest, jest zawsze za mną, zapomniana i wybaczona. Tylko Twoja miłość dźwiga i tylko TY nie osądzasz, a jeśli sądzisz, to Twój sąd jest sprawiedliwy. Tylko TY, Jezu, jesteś Odkupicielem świata; odkupiłeś mnie swoją KRWIĄ, mnie, zwykłego człowieka. Jeśli doznajecie dobra, to z mocy Bożej, bo Bóg jest dobry. Nikt nie czuje się źle w Twoim świecie, chociaż ciało i dusza doznaje udręczeń, to wiem, że idę do Ciebie, bez względu na to, co się dzieje. Dobre uczynki to przejaw Twojej obecności. Bądź we mnie, Jezu.
Magdalena, 2024-11-12
Mocy Koronki do Bożego Miłosierdzia doznałam kilka lat temu. Modliłam się nią każdego dnia za bliską mi osobę, chorująca na nowotwór. Po kilku miesiącach chemioterapii, dzięki Bogu, udało się pokonać chorobę. Po kilku latach u tej osoby wykryto białaczkę. Ponownie modliłam się Koronką oraz nowenną do Dzieciątka Jezus Koletańskiego. Działy się cuda. Pomimo bardzo złych wyników badań, następowała kilkudniowa poprawa. Trwało to prawie rok. Później osoba ta odeszła do domu Pana, ale była bardzo dobrze przygotowana na odejście. Wiedziałam, że jej dusza jest już w niebie lub bardzo szybko tam trafi. Modliłam się każdego dnia Koronką o pokój jej duszy i odpuszczenie grzechów. Niecałe dwa tygodnie po śmierci, przyśniła mi się ta osoba. Podziękowała za modlitwę i powiedziała, że jest już w niebie. Od tej pory nie mam wątpliwości, jak wielką moc ma ta modlitwa. Polecam ją każdemu. To tylko 5 minut, a jak wielkie przynosi efekty, przekonałam się sama.
Mocy Koronki do Bożego Miłosierdzia doznałam kilka lat temu. Modliłam się nią każdego dnia za bliską mi osobę, chorująca na nowotwór. Po kilku miesiącach chemioterapii, dzięki Bogu, udało się pokonać chorobę. Po kilku latach u tej osoby wykryto białaczkę. Ponownie modliłam się Koronką oraz nowenną do Dzieciątka Jezus Koletańskiego. Działy się cuda. Pomimo bardzo złych wyników badań, następowała kilkudniowa poprawa. Trwało to prawie rok. Później osoba ta odeszła do domu Pana, ale była bardzo dobrze przygotowana na odejście. Wiedziałam, że jej dusza jest już w niebie lub bardzo szybko tam trafi. Modliłam się każdego dnia Koronką o pokój jej duszy i odpuszczenie grzechów. Niecałe dwa tygodnie po śmierci, przyśniła mi się ta osoba. Podziękowała za modlitwę i powiedziała, że jest już w niebie. Od tej pory nie mam wątpliwości, jak wielką moc ma ta modlitwa. Polecam ją każdemu. To tylko 5 minut, a jak wielkie przynosi efekty, przekonałam się sama.
Julia, 2024-11-12
Dziś w nocy bolał mnie brzuch; przez sen odmawiałam Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Śniłam dużo o Koronce i brzuch przestawał mnie boleć. Pan Jezus przez sen mi pokazał obraz Miłosierdzia. Uwielbiam Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Mogłabym odmawiać wiele razy w ciągu dnia. Ona zawsze pomaga.
Dziś w nocy bolał mnie brzuch; przez sen odmawiałam Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Śniłam dużo o Koronce i brzuch przestawał mnie boleć. Pan Jezus przez sen mi pokazał obraz Miłosierdzia. Uwielbiam Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Mogłabym odmawiać wiele razy w ciągu dnia. Ona zawsze pomaga.
Joanna, 2024-11-03
Dziękuję Ci, Jezu, za uzdrowienie mnie z SLA. Niestety przez ciężką sytuację w rodzinie, niewdzięczność i źle słowa straciłam uzdrowienie. Ale wierzę, Boże, że dla Ciebie nie ma rzeczy niemożliwych.
Dziękuję Ci, Jezu, za uzdrowienie mnie z SLA. Niestety przez ciężką sytuację w rodzinie, niewdzięczność i źle słowa straciłam uzdrowienie. Ale wierzę, Boże, że dla Ciebie nie ma rzeczy niemożliwych.
Edyta, 2024-11-02
Ręka Pana mocna. Ratuje przez przyjęcie sakramentów. Myśl i żal tak, ale takie piękne upokorzenie dla mnie, że wszystko, com mogłam sama zrobić, że już nie mogę. Wszystko mija i piękność, i młodość i jej głupia mądrość. Kiedy się nie ufa, że rodzice chcą dobrze, mądrość szuka posłusznych naczyń, niepękniętych. Zmiłuj się, Panie, nade mną, mężem i moimi dziećmi. Dziękuję za wszystko, ulecz nas w imię Twoje, proszę.
Ręka Pana mocna. Ratuje przez przyjęcie sakramentów. Myśl i żal tak, ale takie piękne upokorzenie dla mnie, że wszystko, com mogłam sama zrobić, że już nie mogę. Wszystko mija i piękność, i młodość i jej głupia mądrość. Kiedy się nie ufa, że rodzice chcą dobrze, mądrość szuka posłusznych naczyń, niepękniętych. Zmiłuj się, Panie, nade mną, mężem i moimi dziećmi. Dziękuję za wszystko, ulecz nas w imię Twoje, proszę.
Małgorzata, 2024-10-31
Panie Jezu, tak bardzo mnie umiłowałeś. Życia mi nie starczy, aby Tobie dziękować i wielbić Ciebie, Twe przymioty. Bądź uwielbiony w tej determinacji, z jaką walczysz o mnie, kiedy upadam, i wolności, którą mi dajesz, gdy powstaję. Ty nigdy ze mnie nie zrezygnowałeś i niesiesz przez życie. Jezu mój, pragnę już tylko do Ciebie na zawsze należeć. Bez Ciebie, bez Twej miłości po prostu nie ma mnie. Kocham Cię, tak jak umiem i jak nie umiem też. Ty to, Panie, przecież wiesz. Jezu, ufam Tobie!
Panie Jezu, tak bardzo mnie umiłowałeś. Życia mi nie starczy, aby Tobie dziękować i wielbić Ciebie, Twe przymioty. Bądź uwielbiony w tej determinacji, z jaką walczysz o mnie, kiedy upadam, i wolności, którą mi dajesz, gdy powstaję. Ty nigdy ze mnie nie zrezygnowałeś i niesiesz przez życie. Jezu mój, pragnę już tylko do Ciebie na zawsze należeć. Bez Ciebie, bez Twej miłości po prostu nie ma mnie. Kocham Cię, tak jak umiem i jak nie umiem też. Ty to, Panie, przecież wiesz. Jezu, ufam Tobie!
Victoria, 2024-10-30
Kilka dni temu byłam w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia i przy grobie św. Faustyny. Zawsze modliłam się na różańcu o miłosierdzie Boże. Przyjechałam do Łagiewnik, aby modlić się za moją mamę, która zmarła 5 października (dzień św. Faustyny) po tym, jak przez kilka tygodni odmawialiśmy setki różańców za mamę, o Boże miłosierdzie. Mama umierała w ciężkiej agonii z powodu korony bez kropli wody, ale znajomi księża mówili mi: „Nie martw się, sam Jezus i Maryja dają jej wodę, bo nikt nie chce się zbliżać i zwilżać ust pacjentom, którzy mają korona. Jestem teraz przed obrazem Jezusa Miłosiernego i Siostry Faustyny, która również cierpiała męki ze strony niektórych sióstr. Ale w sanktuarium byłam bezpieczna i modliłam się za moją mamę i modliłam się tylko o to, aby było lepiej i abym ucałowała Miłosiernego. W sanktuarium podeszli do mnie nieznani ludzie z Minnesoty i przytulili mnie, a także księża, pytając, w jakim celu modlę się przed relikwią Siostry Faustyny ze strumieniami łez.
Kilka dni temu byłam w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia i przy grobie św. Faustyny. Zawsze modliłam się na różańcu o miłosierdzie Boże. Przyjechałam do Łagiewnik, aby modlić się za moją mamę, która zmarła 5 października (dzień św. Faustyny) po tym, jak przez kilka tygodni odmawialiśmy setki różańców za mamę, o Boże miłosierdzie. Mama umierała w ciężkiej agonii z powodu korony bez kropli wody, ale znajomi księża mówili mi: „Nie martw się, sam Jezus i Maryja dają jej wodę, bo nikt nie chce się zbliżać i zwilżać ust pacjentom, którzy mają korona. Jestem teraz przed obrazem Jezusa Miłosiernego i Siostry Faustyny, która również cierpiała męki ze strony niektórych sióstr. Ale w sanktuarium byłam bezpieczna i modliłam się za moją mamę i modliłam się tylko o to, aby było lepiej i abym ucałowała Miłosiernego. W sanktuarium podeszli do mnie nieznani ludzie z Minnesoty i przytulili mnie, a także księża, pytając, w jakim celu modlę się przed relikwią Siostry Faustyny ze strumieniami łez.
Adriana, 2024-10-28
Dziękuję, Jezu Miłosierny, za 50 lat życia. 14 lat temu usłyszałam wyrok: szpiczak mnogi, ostatnie stadium, zostały może 3 miesiące życia. Moja córka miała tylko 6 lat. Prosiłam o miłosierdzie dla mojej córki i męża, powtarzałam: Panie, zlituj się nad nimi. Tak po ludzku wszystko było stracone, chemia nie działała, nerki nie pracowały, w kościach były dziury, złamał się kręgosłup i rozpoczęła niewydolność wątroby... i te ciągłe infekcje, a ja zawierzyłam wszystko Jezusowi. Powtarzałam Koronkę do Miłosierdzia Bożego i dziękowałam Bogu za to, że dziecko jest zdrowe. Pierwszy raz do Łagiewnik przyjechałam na wózku inwalidzkim, przed przeszczepem szpiku kostnego. Od tego czasu minęło prawie 14 lat. Bóg dał mi łaskę towarzyszyć córce w dorastaniu. Choroba jest w głębokiej remisji, wróciłam do pracy i każdego roku pielgrzymuję do Łagiewnik na własnych nogach, za które dziękuję Bogu każdego dnia. Dziękuję Bogu Miłosiernemu za wszystko, moje życie należy do Niego. Jezu, ufam Tobie. Twoja córka Adriana
Dziękuję, Jezu Miłosierny, za 50 lat życia. 14 lat temu usłyszałam wyrok: szpiczak mnogi, ostatnie stadium, zostały może 3 miesiące życia. Moja córka miała tylko 6 lat. Prosiłam o miłosierdzie dla mojej córki i męża, powtarzałam: Panie, zlituj się nad nimi. Tak po ludzku wszystko było stracone, chemia nie działała, nerki nie pracowały, w kościach były dziury, złamał się kręgosłup i rozpoczęła niewydolność wątroby... i te ciągłe infekcje, a ja zawierzyłam wszystko Jezusowi. Powtarzałam Koronkę do Miłosierdzia Bożego i dziękowałam Bogu za to, że dziecko jest zdrowe. Pierwszy raz do Łagiewnik przyjechałam na wózku inwalidzkim, przed przeszczepem szpiku kostnego. Od tego czasu minęło prawie 14 lat. Bóg dał mi łaskę towarzyszyć córce w dorastaniu. Choroba jest w głębokiej remisji, wróciłam do pracy i każdego roku pielgrzymuję do Łagiewnik na własnych nogach, za które dziękuję Bogu każdego dnia. Dziękuję Bogu Miłosiernemu za wszystko, moje życie należy do Niego. Jezu, ufam Tobie. Twoja córka Adriana
PODZIĘKOWANIE I PROŚBA, 2024-10-28
Panie Jezu, dziękuję za dzisiejszą spowiedź. Ulecz mnie, Panie Jezu Miłosierny, i moją najbliższą rodzinę.
Panie Jezu, dziękuję za dzisiejszą spowiedź. Ulecz mnie, Panie Jezu Miłosierny, i moją najbliższą rodzinę.
Nikt nie umie kochać jak Ty, 2024-10-28
Ty się, Chrystusie, nie zniechęcasz niczym, a ja tak… Ale czekałeś cierpliwie. Dziś przyjmuję Eucharystię regularnie. Szukałam miłości pośród ludzi, a nikt nie kochał bardziej niż Ty… Zdawało mi się, że kocham kobiety, a one mnie, ale tak nie było; przeciwnie było. Ty jednak starczysz. W Tobie jest wszystko. Dziś już to wiem, więcej - dałeś mi łaskę tego doświadczyć, przez tyle sposobów aż się stało we mnie życiem. I każdego dnia idziesz dalej w moją stronę, jak nie udaję, że zapomniałam, że istniejesz, by kochać jak umiem... Umiem jednak bardziej.
Ty się, Chrystusie, nie zniechęcasz niczym, a ja tak… Ale czekałeś cierpliwie. Dziś przyjmuję Eucharystię regularnie. Szukałam miłości pośród ludzi, a nikt nie kochał bardziej niż Ty… Zdawało mi się, że kocham kobiety, a one mnie, ale tak nie było; przeciwnie było. Ty jednak starczysz. W Tobie jest wszystko. Dziś już to wiem, więcej - dałeś mi łaskę tego doświadczyć, przez tyle sposobów aż się stało we mnie życiem. I każdego dnia idziesz dalej w moją stronę, jak nie udaję, że zapomniałam, że istniejesz, by kochać jak umiem... Umiem jednak bardziej.
Tomasz, 2024-10-26
Dziękuję za wszystko, co otrzymałem. Ty jesteś Synem Boga żywego, Dawcą życia wiecznego, Przepraszam za moje błędy, upór odejścia. Dziękuję za możliwość powrotów. Kocham Cię, Panie.
Dziękuję za wszystko, co otrzymałem. Ty jesteś Synem Boga żywego, Dawcą życia wiecznego, Przepraszam za moje błędy, upór odejścia. Dziękuję za możliwość powrotów. Kocham Cię, Panie.
Jadwiga, 2024-10-24
Parę lat temu towarzyszyłam w ostatnich momentach mojemu ojcu choremu na nowotwór. Odwiedzałam go codziennie. Była właśnie niedziela, rozumiałam, że to już pewnie jeden z ostatnich dni i warto pomodlić się Koronką do Miłosierdzia Bożego. Wcześniej jej nie odmawiałam, modliłam się raczej innymi modlitwami. Tata spał, a ja zaczęłam odmawiać tę modlitwę. Na sali panowała cisza. Dosłownie jak kończyłam, przy łóżku obok powstało wielkie poruszenie: pielęgniarki zaczęły biegać i wkrótce wyproszono mnie z sali. Okazało się, że na łóżku obok w czasie odmawiania przeze mnie Koronki zmarła inna chora kobieta, leżąca na sali z tatą. To był jedyny raz, kiedy odmówiłam tę modlitwę podczas moich długich pobytów w szpitalu. Odmawiałam ją w intencji taty, ale Bóg wybrał dokładnie ten moment, aby inną duszę przeprowadzić w tym czasie. Chcę wierzyć, że moja modlitwa jej pomogła. Tata żył jeszcze tydzień. Był bardzo wierzący i praktykujący. Może Bóg przeznaczył modlitwę dla kogoś, kto potrzebował jej bardziej lub nie miał nikogo, kto by się modlił w tej intencji w chwili śmierci.
Parę lat temu towarzyszyłam w ostatnich momentach mojemu ojcu choremu na nowotwór. Odwiedzałam go codziennie. Była właśnie niedziela, rozumiałam, że to już pewnie jeden z ostatnich dni i warto pomodlić się Koronką do Miłosierdzia Bożego. Wcześniej jej nie odmawiałam, modliłam się raczej innymi modlitwami. Tata spał, a ja zaczęłam odmawiać tę modlitwę. Na sali panowała cisza. Dosłownie jak kończyłam, przy łóżku obok powstało wielkie poruszenie: pielęgniarki zaczęły biegać i wkrótce wyproszono mnie z sali. Okazało się, że na łóżku obok w czasie odmawiania przeze mnie Koronki zmarła inna chora kobieta, leżąca na sali z tatą. To był jedyny raz, kiedy odmówiłam tę modlitwę podczas moich długich pobytów w szpitalu. Odmawiałam ją w intencji taty, ale Bóg wybrał dokładnie ten moment, aby inną duszę przeprowadzić w tym czasie. Chcę wierzyć, że moja modlitwa jej pomogła. Tata żył jeszcze tydzień. Był bardzo wierzący i praktykujący. Może Bóg przeznaczył modlitwę dla kogoś, kto potrzebował jej bardziej lub nie miał nikogo, kto by się modlił w tej intencji w chwili śmierci.
Świadek miłosierdzia, 2024-10-23
Byłam dziś świadkiem, jak człowiek publicznie odpowiedział, dlaczego zażywał narkotyki. Odpowiedział, że nie rozumiał, jak świat jest złożony, że po prostu jest szatan, i to jego sprawa; i że dziękuję Bogu, że Go uwolnił, bo to było okropne, ciemny czas, bardzo cierpiał (jakbym słuchała o sobie, tylko miałam inne problemy). Spytałam mądrego człowieka, który używał alkoholu przez większość życia, miał silną wolę, a nagle popadł w bardzo głęboki alkoholizm. – Dlaczego ty tak robisz, skoro wiesz, że to Twoje zatracenie, śmierć, wszyscy twoi znajomi prawie umarli… On odpowiedział: Wiesz, mnie tak wodzi po ten alkohol bezsilnie, ja nie mam wpływu, mnie tak wciągnęło zło… Wigilia, każde święto, stara matka płacze, szkoda mu jej, nie potrafi już sam… Mówił o samotności (że takie życie nie ma sensu) i że wstydzi się przyjąć pomoc, bo co inni powiedzą, że to jego upadek, słabość, przyznanie się, że sam nie może, upokorzenie; będą się śmiać, oceniać, a chciałby wyjść z tego, bo bardzo cierpi. Spotkałam osobę, która prowadziła badania. Wynikało z nich, że ludzie we wspólnocie mają siłę, by wyjść z takich nałogów, i dużo daje świadomość sama, że się inni za nich modlą; to siła i motywacja, i czują do tego wyzwolenie, jak inni odmawiają modlitwy, w ich trakcie (płaczą lub czują np. ciepło, mierzą się jakby z dużą siłą i ulegają). Nie są w stanie wobec tych ludzi nadużywać alkoholu, bo ktoś jest obok, i tak głupio, jak inni tego w grupie nie tolerują… A jeden człowiek przed śmiercią, kiedy nagle go sparaliżowało pod wpływem alkoholu, mówił, że on żałuje, że chciałaby cofnąć czas, że zrobił źle. Wyspowiadał się tak księdzu, jakie to było dobrodziejstwo, nadzieja (bał się, że źle żył, a nie śmierci; był przerażony, dobry człowiek, samotny też, tylko ten nałóg, niszczenie siebie i ból dla rodziny). Umarł. Pamiętam jego ostatnią Wielkanoc. Przyszedł w Wielką Niedzielę o poranku, że go jakby wodziło; następnego dnia, że on musi się napić i proszę załatwić transport. Wyciąga pieniądze, spore, i mówi, żeby go zawieść do sklepu z alkoholem, czynnego. Myślę sobie, to się źle skończy… Nikt nie miał wpływu na niego, nikt nie chciał jednak w tym brać udziału, a on mówił, że i tak zdobędzie alkohol. Śnił mi się po śmierci, biegł do kościoła, cieszył się, że jest w czyśćcu i prosił, by się za niego modlić. Bóg widzi to wszystko i starczy chwila żalu… By uratować życie. Ale czy warto tak umierać i w takich rzeczach zostawić innych? Bo jeszcze się zdaje, że się ma czas, że się jeszcze ma siłę, że jeszcze trochę można... A ten człowiek nagle nie mógł nawet wstać; ksiądz przyszedł, a on nie był w stanie, nawet do toalety nie mógł dotrzeć. Rodzina go potępiła i nie przyszła. Brzydzili się nawet...
Byłam dziś świadkiem, jak człowiek publicznie odpowiedział, dlaczego zażywał narkotyki. Odpowiedział, że nie rozumiał, jak świat jest złożony, że po prostu jest szatan, i to jego sprawa; i że dziękuję Bogu, że Go uwolnił, bo to było okropne, ciemny czas, bardzo cierpiał (jakbym słuchała o sobie, tylko miałam inne problemy). Spytałam mądrego człowieka, który używał alkoholu przez większość życia, miał silną wolę, a nagle popadł w bardzo głęboki alkoholizm. – Dlaczego ty tak robisz, skoro wiesz, że to Twoje zatracenie, śmierć, wszyscy twoi znajomi prawie umarli… On odpowiedział: Wiesz, mnie tak wodzi po ten alkohol bezsilnie, ja nie mam wpływu, mnie tak wciągnęło zło… Wigilia, każde święto, stara matka płacze, szkoda mu jej, nie potrafi już sam… Mówił o samotności (że takie życie nie ma sensu) i że wstydzi się przyjąć pomoc, bo co inni powiedzą, że to jego upadek, słabość, przyznanie się, że sam nie może, upokorzenie; będą się śmiać, oceniać, a chciałby wyjść z tego, bo bardzo cierpi. Spotkałam osobę, która prowadziła badania. Wynikało z nich, że ludzie we wspólnocie mają siłę, by wyjść z takich nałogów, i dużo daje świadomość sama, że się inni za nich modlą; to siła i motywacja, i czują do tego wyzwolenie, jak inni odmawiają modlitwy, w ich trakcie (płaczą lub czują np. ciepło, mierzą się jakby z dużą siłą i ulegają). Nie są w stanie wobec tych ludzi nadużywać alkoholu, bo ktoś jest obok, i tak głupio, jak inni tego w grupie nie tolerują… A jeden człowiek przed śmiercią, kiedy nagle go sparaliżowało pod wpływem alkoholu, mówił, że on żałuje, że chciałaby cofnąć czas, że zrobił źle. Wyspowiadał się tak księdzu, jakie to było dobrodziejstwo, nadzieja (bał się, że źle żył, a nie śmierci; był przerażony, dobry człowiek, samotny też, tylko ten nałóg, niszczenie siebie i ból dla rodziny). Umarł. Pamiętam jego ostatnią Wielkanoc. Przyszedł w Wielką Niedzielę o poranku, że go jakby wodziło; następnego dnia, że on musi się napić i proszę załatwić transport. Wyciąga pieniądze, spore, i mówi, żeby go zawieść do sklepu z alkoholem, czynnego. Myślę sobie, to się źle skończy… Nikt nie miał wpływu na niego, nikt nie chciał jednak w tym brać udziału, a on mówił, że i tak zdobędzie alkohol. Śnił mi się po śmierci, biegł do kościoła, cieszył się, że jest w czyśćcu i prosił, by się za niego modlić. Bóg widzi to wszystko i starczy chwila żalu… By uratować życie. Ale czy warto tak umierać i w takich rzeczach zostawić innych? Bo jeszcze się zdaje, że się ma czas, że się jeszcze ma siłę, że jeszcze trochę można... A ten człowiek nagle nie mógł nawet wstać; ksiądz przyszedł, a on nie był w stanie, nawet do toalety nie mógł dotrzeć. Rodzina go potępiła i nie przyszła. Brzydzili się nawet...
Elżbieta, 2024-10-23
Panie Boże, pytałam tylu kapłanów o moją sprawę i tak bardzo się martwiłam. Wierzę, że przez ich usta odpowiedziałeś mi. Boże, kocham Cię nad życie; po tym wszystkim Ty jeszcze stoisz przy mnie. To niewyobrażalne. Ludzie, kochajcie Boga, bo jest nieskończenie dobry, miłosierny, opiekuńczy. Wrażliwy na człowieka. Czerpcie miłosierdzie naczyniem ufności. Niech cała ziemia krzyczy, jak dobrego i czułego ma ojca. I ufajcie całym sercem mocno, z samego serca!
Panie Boże, pytałam tylu kapłanów o moją sprawę i tak bardzo się martwiłam. Wierzę, że przez ich usta odpowiedziałeś mi. Boże, kocham Cię nad życie; po tym wszystkim Ty jeszcze stoisz przy mnie. To niewyobrażalne. Ludzie, kochajcie Boga, bo jest nieskończenie dobry, miłosierny, opiekuńczy. Wrażliwy na człowieka. Czerpcie miłosierdzie naczyniem ufności. Niech cała ziemia krzyczy, jak dobrego i czułego ma ojca. I ufajcie całym sercem mocno, z samego serca!
joanna, 2024-10-22
Panie, Jezu Miłosierny dziękuję Ci za otrzymane łaski, przepraszam za wszystko, czym Cię obraziłam, proszę ulecz mnie z tego bólu stawów.
Panie, Jezu Miłosierny dziękuję Ci za otrzymane łaski, przepraszam za wszystko, czym Cię obraziłam, proszę ulecz mnie z tego bólu stawów.
Małgorzata, 2024-10-20
Składam dziękczynienie za wszystkie łaski, jakie otrzymałam, i ci ,których polecałam w modlitwie poprzez nowennę Mszy Świętych zbiorowych do Miłosierdzia Bożego za pośrednictwem św. Siostry Faustyny (od 22.08.24 do 17.10.24) jak również podczas Godziny Miłosierdzia i Koronki do Miłosierdzia Bożego (od 24.08 do 21.09.24). Jezu, ufam Tobie.
Składam dziękczynienie za wszystkie łaski, jakie otrzymałam, i ci ,których polecałam w modlitwie poprzez nowennę Mszy Świętych zbiorowych do Miłosierdzia Bożego za pośrednictwem św. Siostry Faustyny (od 22.08.24 do 17.10.24) jak również podczas Godziny Miłosierdzia i Koronki do Miłosierdzia Bożego (od 24.08 do 21.09.24). Jezu, ufam Tobie.
+, 2024-10-20
Matka z synem z Ukrainy schroniła się w polskiej rodzinie. Mała miejscowość. Obie rodziny chodziły wspólnie do polskiego Kościoła, katolickiego. Kobieta wyjeżdżała z synem dalej, bo boi się, że wojna tu będzie. Wówczas już nie żył mąż, a ojciec chłopaka, zginął na wojnie. Byli na pogrzebie, choć trwały w tych rejonach ciężkie walki i mogli nie wrócić. Wrócili, zatrzymali się jeszcze u tej polskiej rodziny. Kobieta z Ukrainy kupiła dwa takie same obrazy, z Maryją. Jeden przekazała polskiej rodzinie, by Maryja chroniła, opiekowała się, drugi zabrała w nowe miejsce zamieszkania. Obrazy przed wyjazdem oba sama poświęciła w tym polskim Kościele…
Matka z synem z Ukrainy schroniła się w polskiej rodzinie. Mała miejscowość. Obie rodziny chodziły wspólnie do polskiego Kościoła, katolickiego. Kobieta wyjeżdżała z synem dalej, bo boi się, że wojna tu będzie. Wówczas już nie żył mąż, a ojciec chłopaka, zginął na wojnie. Byli na pogrzebie, choć trwały w tych rejonach ciężkie walki i mogli nie wrócić. Wrócili, zatrzymali się jeszcze u tej polskiej rodziny. Kobieta z Ukrainy kupiła dwa takie same obrazy, z Maryją. Jeden przekazała polskiej rodzinie, by Maryja chroniła, opiekowała się, drugi zabrała w nowe miejsce zamieszkania. Obrazy przed wyjazdem oba sama poświęciła w tym polskim Kościele…
Klara, 2024-10-18
Dziękuję Ci, Panie Jezu, że byłam dziś u Ciebie w kaplicy i się modliłam pod Twoim obrazem.
Dziękuję Ci, Panie Jezu, że byłam dziś u Ciebie w kaplicy i się modliłam pod Twoim obrazem.
Beata, 2024-10-16
Dziękuję, Święta Faustyno, że doprowadzona zostałam przed oblicze naszego niebiańskiego Króla, Pana naszego Jezusa Chrystusa, i objawienia Pana, którego doznałam choć od grzechów i przewinień wolna nie byłam. Dziękuję za uratowanie mojego życia poprzez łaskę Pana Jezusa i twoje przewodnictwo, święta Siostro Faustyno, oraz broszurkę w mojej skrzynce na listy tuż po wyjściu ze szpitala z wizerunkiem Pana Jezusa Chrystusa, w 15 rocznicę kanonizacji św. Faustyny. Czy ty mi ufasz? Tak. Kochajmy Boga!
Dziękuję, Święta Faustyno, że doprowadzona zostałam przed oblicze naszego niebiańskiego Króla, Pana naszego Jezusa Chrystusa, i objawienia Pana, którego doznałam choć od grzechów i przewinień wolna nie byłam. Dziękuję za uratowanie mojego życia poprzez łaskę Pana Jezusa i twoje przewodnictwo, święta Siostro Faustyno, oraz broszurkę w mojej skrzynce na listy tuż po wyjściu ze szpitala z wizerunkiem Pana Jezusa Chrystusa, w 15 rocznicę kanonizacji św. Faustyny. Czy ty mi ufasz? Tak. Kochajmy Boga!
Luke, 2024-10-13
Chciałbym podziękować Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu za łaskę, jaką mnie obdarzył. Tą łaską było poznać siostrę Amatę Strojewską. Serdecznie dziękuję za jej zaangażowanie w Boże Miłosierdzie. Do końca życia będę wspominać, jak przychodziła po nas (wtedy jeszcze dzieci) na osiedle Walendowa, zbierając nas i prowadząc na różaniec, drogi krzyżowe oraz przygotowując do procesji. Jako były ministrant także byłem zawsze zaopiekowany przez siostrę i przygotowany do służby. Żałuję, że już nigdy na tym świecie nie podziękuje jej osobiście. Bóg zapłać. Laudetur Iesus Christus.
Chciałbym podziękować Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu za łaskę, jaką mnie obdarzył. Tą łaską było poznać siostrę Amatę Strojewską. Serdecznie dziękuję za jej zaangażowanie w Boże Miłosierdzie. Do końca życia będę wspominać, jak przychodziła po nas (wtedy jeszcze dzieci) na osiedle Walendowa, zbierając nas i prowadząc na różaniec, drogi krzyżowe oraz przygotowując do procesji. Jako były ministrant także byłem zawsze zaopiekowany przez siostrę i przygotowany do służby. Żałuję, że już nigdy na tym świecie nie podziękuje jej osobiście. Bóg zapłać. Laudetur Iesus Christus.
Jola, 2024-10-13
W 2007 roku miałam wypadek na rowerze podczas burzy. Zupełnie zawiodły hamulce, zjeżdżałam a raczej pędziłam z długiej stromej ślepej ulicy na, końcu której stał budynek i zaparkowany tir. Zdążyłam trzy razy głośno zawołać: Jezu, ufam Tobie. Obudził mnie szarpaniem człowiek, który pytał, jak Pani się nazywa, gdzie Pani mieszka. Pamiętam, że popatrzyłam w niebo i pomyślałam: Boże, nie wiem, jak się nazywam i nie wiem, gdzie mieszkam. Okazało się, że straciłam przytomność, miałam wstrząśnienie mózgu. Opatrzność czuwała. Otrzymałam potrzebną pomoc. Wszystko skończyło się dobrze. Jezu, ufam Tobie!
W 2007 roku miałam wypadek na rowerze podczas burzy. Zupełnie zawiodły hamulce, zjeżdżałam a raczej pędziłam z długiej stromej ślepej ulicy na, końcu której stał budynek i zaparkowany tir. Zdążyłam trzy razy głośno zawołać: Jezu, ufam Tobie. Obudził mnie szarpaniem człowiek, który pytał, jak Pani się nazywa, gdzie Pani mieszka. Pamiętam, że popatrzyłam w niebo i pomyślałam: Boże, nie wiem, jak się nazywam i nie wiem, gdzie mieszkam. Okazało się, że straciłam przytomność, miałam wstrząśnienie mózgu. Opatrzność czuwała. Otrzymałam potrzebną pomoc. Wszystko skończyło się dobrze. Jezu, ufam Tobie!
Konrad, 2024-10-13
Kiedyś świat istniał bez internetu. Bez smartfonów. Bez tabletów. Bez laptopów. Bez Boga, a raczej Ci co Go nie odczuli na własnej skórze: byli, są i będą. Tak realnie co wiemy o tym co znaczy uświadczyć coś komuś. Uśmiech. Naturalnej z całej siły dociśnięcie do wtulenia się w swoich bliskich, gdzie internet już nie sprawia nadużywania Go, a jesteśmy już nim globalnie opętani i nie wiemy już i co gorsze nie dowiemy się już tego ever co oznaczałaby Nasza z Naszymi bliskimi totalnie bliska bliskość Rodzinna, bo bliskość boża, a raczej królestwa niebieskiego ma się w jak najlepszym i nie obawiaj się drogie dziecko niczego, ani że wybuchnie IV wojna światowa, ani pandemii. Czyń swoje. Zaufaj mocniej owocom łask. Zsyłane będą Ci stąd po wieczność. Dziel się nimi z każdą i z każdym bez względu na wiek. A kiedy internetu zabraknie zamknij oczy na jak najdłużej i kto wie może Tobie podobnie przypomni się moment i rok kiedy siadałaś / siadałeś po raz pierwszy i wchodziłaś / wchodziłeś w cyberprzestrzeń i co z tego uzyskujesz ? Straconego czasu nie odzyskasz. Ty wiesz który fragment z treści którą piszę dla Ciebie Ci podciął skrzydła / uniósł. Nie bój się działań Ducha Świętego. On był przy Tobie, jest i będzie, a Twój anioł stróż. Oj jest tego mnóstwo. Aniołowie. Święci. Nawet bez lukru i pretensji dla Ciebie Pan Bóg stworzył: czekoladki Merci. Gorzko Gorzko nie zaśpiewasz. Zamiarów Pańskich na siebie samą nie nie przewidzisz. TOTUS TUUS Maryjo sursum Corda dziękuj, że czujesz woń i smak, i dotyk że jesteś zdrowa / zdrowy. Że widzisz. Wdzięczności nauka będzie trwała codziennie. A jak wyjaśnić można to, że miłosierdzie Boże może czasami dla tego kogo trzeba okazać się bezwzględne ?
Kiedyś świat istniał bez internetu. Bez smartfonów. Bez tabletów. Bez laptopów. Bez Boga, a raczej Ci co Go nie odczuli na własnej skórze: byli, są i będą. Tak realnie co wiemy o tym co znaczy uświadczyć coś komuś. Uśmiech. Naturalnej z całej siły dociśnięcie do wtulenia się w swoich bliskich, gdzie internet już nie sprawia nadużywania Go, a jesteśmy już nim globalnie opętani i nie wiemy już i co gorsze nie dowiemy się już tego ever co oznaczałaby Nasza z Naszymi bliskimi totalnie bliska bliskość Rodzinna, bo bliskość boża, a raczej królestwa niebieskiego ma się w jak najlepszym i nie obawiaj się drogie dziecko niczego, ani że wybuchnie IV wojna światowa, ani pandemii. Czyń swoje. Zaufaj mocniej owocom łask. Zsyłane będą Ci stąd po wieczność. Dziel się nimi z każdą i z każdym bez względu na wiek. A kiedy internetu zabraknie zamknij oczy na jak najdłużej i kto wie może Tobie podobnie przypomni się moment i rok kiedy siadałaś / siadałeś po raz pierwszy i wchodziłaś / wchodziłeś w cyberprzestrzeń i co z tego uzyskujesz ? Straconego czasu nie odzyskasz. Ty wiesz który fragment z treści którą piszę dla Ciebie Ci podciął skrzydła / uniósł. Nie bój się działań Ducha Świętego. On był przy Tobie, jest i będzie, a Twój anioł stróż. Oj jest tego mnóstwo. Aniołowie. Święci. Nawet bez lukru i pretensji dla Ciebie Pan Bóg stworzył: czekoladki Merci. Gorzko Gorzko nie zaśpiewasz. Zamiarów Pańskich na siebie samą nie nie przewidzisz. TOTUS TUUS Maryjo sursum Corda dziękuj, że czujesz woń i smak, i dotyk że jesteś zdrowa / zdrowy. Że widzisz. Wdzięczności nauka będzie trwała codziennie. A jak wyjaśnić można to, że miłosierdzie Boże może czasami dla tego kogo trzeba okazać się bezwzględne ?
Klara, 2024-10-09
Odmawiam Koronkę do Bożego Miłosierdzia 2 tygodnie, czuje poprawę sytuacji w nerwicy lękowej. Dziękuję Ci, Panie Jezu. Daj mi dobrego męża
Odmawiam Koronkę do Bożego Miłosierdzia 2 tygodnie, czuje poprawę sytuacji w nerwicy lękowej. Dziękuję Ci, Panie Jezu. Daj mi dobrego męża
Św. Faustyno, módl się za nami Grzesznymi, 2024-10-05
Wspominamy Faustynę. Pomyślałam, że mam duży zasięg profilu. Udostępniłam o tym informacje. Napisał człowiek grzecznie oświadczenie, że to zła kobieta, bo uznaje cnotę za dobro. Było to przekonujące dla ludzi, czuły temat… Postanowiłam odpowiedzieć, by wyjaśnić mu, że jest w błędzie. Zajrzałam do słów samej Faustyny. Człowiek ten nie wytrzymał tej odpowiedzi. Zaczął się wrzask bez końca, wypisywanie, że ona jest demoniczna, o Rosji, o wszystkich nieszczęściach świata, objawiając ją, ale czynił to destrukcyjnie bardzo, chaotycznie, mieszając już w to wszystko. Wielki wrzask, wielki ból na te słowa i robienie wszystkiego, by post zniknął. Zachowywał się jak opętany i ludzie tak widzieli to wokół, że to sprawa poważna. Szkoda mi go było i usunęłam jego wpisy, ale to było dobre świadectwo dla ludzi, jak zło reaguje na dobro… Jak jest wobec jego prawdy i miłości bezsilne, jak boli je zaufanie do Boga kogokolwiek… To był człowiek trenujący sporty walki, promujący bardzo boks. O tyle to istotne, że zauważyłam, że on patrzy na sport jak na przemoc i kryje się pod nim, by siać destrukcję, agresję w sieci i wypatrzeć obraz sportu. Nie wiedziałam, że ktoś taki czyta moje posty i to o Świętych…
Wspominamy Faustynę. Pomyślałam, że mam duży zasięg profilu. Udostępniłam o tym informacje. Napisał człowiek grzecznie oświadczenie, że to zła kobieta, bo uznaje cnotę za dobro. Było to przekonujące dla ludzi, czuły temat… Postanowiłam odpowiedzieć, by wyjaśnić mu, że jest w błędzie. Zajrzałam do słów samej Faustyny. Człowiek ten nie wytrzymał tej odpowiedzi. Zaczął się wrzask bez końca, wypisywanie, że ona jest demoniczna, o Rosji, o wszystkich nieszczęściach świata, objawiając ją, ale czynił to destrukcyjnie bardzo, chaotycznie, mieszając już w to wszystko. Wielki wrzask, wielki ból na te słowa i robienie wszystkiego, by post zniknął. Zachowywał się jak opętany i ludzie tak widzieli to wokół, że to sprawa poważna. Szkoda mi go było i usunęłam jego wpisy, ale to było dobre świadectwo dla ludzi, jak zło reaguje na dobro… Jak jest wobec jego prawdy i miłości bezsilne, jak boli je zaufanie do Boga kogokolwiek… To był człowiek trenujący sporty walki, promujący bardzo boks. O tyle to istotne, że zauważyłam, że on patrzy na sport jak na przemoc i kryje się pod nim, by siać destrukcję, agresję w sieci i wypatrzeć obraz sportu. Nie wiedziałam, że ktoś taki czyta moje posty i to o Świętych…
Artur, 2024-09-29
W Wigilię 2020 roku zacząłem odczuwać objawy chorobowe wskazujące na zarażenie koronawirusem. Dzień później, zacząłem czuć się coraz gorzej i nie byłem w stanie wytrwać do końca Mszy Świętej. Wyszedłem w jej trakcie do domu i położyłem się do łóżka, a następnie zostałem objęty kwarantanną. Mimo troskliwej opieki mojej kochanej żony, było ze mną coraz gorzej. Kiedy po upływie około dwóch tygodni zacząłem się dusić, pogotowie przewiozło mnie do szpitala, gdzie zdiagnozowano u mnie potężny zator płucny spowodowany koronawirusem. Trafiłem na oddział intensywnej opieki medycznej, a personel medyczny, o czym dowiedziałem się później poinformował moją kochaną żonę, że rokowania nie są optymistyczne i nie przeżyję najbliższej lub kolejnej nocy. Kiedy już leżałem na sali podłączony do urządzeń medycznych, zdołałem pobrać na telefon z internetu fotografię ołtarza z kaplicy w krakowskich Łagiewnikach z cudownym obrazem Jezusa Miłosiernego, będącym wówczas obok obrazem świętej Siostry Faustyny oraz trumienką z białego marmuru, w której spoczywają Jej doczesne szczątki. Zdołałem także odmówić Modlitwę Różańcową. To co się działo później pamiętam jak przez mgłę. Z upływem czasu mój stan zdrowia zaczął się poprawiać. Kiedy kilkanaście dni później wykonano mi w szpitalu kolejne badanie TK, nie było na nim śladu potężnego zatoru płucnego. Lekarze sprawdzali, czy nie nastąpiła pomyłka, a później wielu z nich mówiło o cudzie. Nadal lekarze patrząc na moje wyniki badań z dnia przyjęcia do szpitala oraz tych wykonanych kilkanaście dni później, upewniają się, czy na pewno dotyczą tego samego pacjenta. Po wyjściu ze szpitala dowiedziałem się, że moja kochana żona w tym czasie modliła się w każdej wolnej chwili w intencji odzyskania przeze mnie zdrowia, odmawiając m.in. wiele Koronek do Miłosierdzia Bożego. Dowiedziałem się także, że o łaskę zdrowia dla mnie prosiły wówczas także grupy modlitewne, za co podziękowałem im intencją mszalną. Zdawałem sobie sprawę, że musiała w tej sprawie nastąpić interwencja Boska, skoro zaskoczyła ona nawet lekarzy. Nie okazałem jednak Panu Jezusowi Miłosiernemu należytej wdzięczności za uzdrowienie. Popełniłem błąd, który odbił się na moim prawie 30-letnim małżeństwie. Dlatego teraz znów pokornie proszę Pana Jezusa Miłosiernego za wstawiennictwem świętej Siostry Faustyny o uratowanie mojego małżeństwa i odzyskanie miłości mojej kochanej żony. Proszę pokornie wszystkich Was, którzy przeczytacie moje świadectwo, o modlitwę w tej samej intencji. Bóg zapłać.
W Wigilię 2020 roku zacząłem odczuwać objawy chorobowe wskazujące na zarażenie koronawirusem. Dzień później, zacząłem czuć się coraz gorzej i nie byłem w stanie wytrwać do końca Mszy Świętej. Wyszedłem w jej trakcie do domu i położyłem się do łóżka, a następnie zostałem objęty kwarantanną. Mimo troskliwej opieki mojej kochanej żony, było ze mną coraz gorzej. Kiedy po upływie około dwóch tygodni zacząłem się dusić, pogotowie przewiozło mnie do szpitala, gdzie zdiagnozowano u mnie potężny zator płucny spowodowany koronawirusem. Trafiłem na oddział intensywnej opieki medycznej, a personel medyczny, o czym dowiedziałem się później poinformował moją kochaną żonę, że rokowania nie są optymistyczne i nie przeżyję najbliższej lub kolejnej nocy. Kiedy już leżałem na sali podłączony do urządzeń medycznych, zdołałem pobrać na telefon z internetu fotografię ołtarza z kaplicy w krakowskich Łagiewnikach z cudownym obrazem Jezusa Miłosiernego, będącym wówczas obok obrazem świętej Siostry Faustyny oraz trumienką z białego marmuru, w której spoczywają Jej doczesne szczątki. Zdołałem także odmówić Modlitwę Różańcową. To co się działo później pamiętam jak przez mgłę. Z upływem czasu mój stan zdrowia zaczął się poprawiać. Kiedy kilkanaście dni później wykonano mi w szpitalu kolejne badanie TK, nie było na nim śladu potężnego zatoru płucnego. Lekarze sprawdzali, czy nie nastąpiła pomyłka, a później wielu z nich mówiło o cudzie. Nadal lekarze patrząc na moje wyniki badań z dnia przyjęcia do szpitala oraz tych wykonanych kilkanaście dni później, upewniają się, czy na pewno dotyczą tego samego pacjenta. Po wyjściu ze szpitala dowiedziałem się, że moja kochana żona w tym czasie modliła się w każdej wolnej chwili w intencji odzyskania przeze mnie zdrowia, odmawiając m.in. wiele Koronek do Miłosierdzia Bożego. Dowiedziałem się także, że o łaskę zdrowia dla mnie prosiły wówczas także grupy modlitewne, za co podziękowałem im intencją mszalną. Zdawałem sobie sprawę, że musiała w tej sprawie nastąpić interwencja Boska, skoro zaskoczyła ona nawet lekarzy. Nie okazałem jednak Panu Jezusowi Miłosiernemu należytej wdzięczności za uzdrowienie. Popełniłem błąd, który odbił się na moim prawie 30-letnim małżeństwie. Dlatego teraz znów pokornie proszę Pana Jezusa Miłosiernego za wstawiennictwem świętej Siostry Faustyny o uratowanie mojego małżeństwa i odzyskanie miłości mojej kochanej żony. Proszę pokornie wszystkich Was, którzy przeczytacie moje świadectwo, o modlitwę w tej samej intencji. Bóg zapłać.
Przed nowenną do Świętej Faustyny, 2024-09-26
Myślałam, jak zrozumieć relacje Faustyny w zakonie, to wszystko było trudne i pomyślałam, że dziś i tak jest to trudne, choćby różne decyzje. Przed snem zastanawiałam się, jutro rusza nowenna do Faustyny, modlić się, czy nie… I zasnęłam. Znalazłam się w klasztorze w Łagiewnikach. Przez chwilę stanowiłam jedność z Faustyną. Doświadczyłam z jej perspektywy jak godzi się na wolę innych, wszelką, bez siły oporu, bez zastanowienia, nawet to, co najtrudniejsze i jakby upokarzające, krzywdzące w mojej ocenie (dla mnie takie rzeczy były niemożliwe)… Potem nasze drogi się rozrywają, patrzę na nią z boku, jak rozkłada po tym szeroko ramiona i obraca się dookoła świata. Była szczęśliwa, otwarta na wszystko w świecie, dalej. Tak zamanifestowała radość z posłuszeństwa. Co więcej, zanim znikła mi sprzed oczu, pokłoniła się głęboko, pokornie, swoim przełożonym, i starszym siostrom, i to także tym z dzisiejszego zakonu i uznała ich decyzje, bez pytania o cokolwiek. Pomyślałam, dobra, ale do mnie nie masz konkretnego przesłania, ja to ten niepokorny, nie rozumiem dużo i nikt do mnie nie ma cierpliwości… Siostra, która mówiła, że się za mną modli powiedziała mi we śnie, nie ustawaj w modlitwie własnej, bo się na niej opierasz w całości ("Jezu, ufam Tobie"). Potem widzę salę gimnastyczną, swoje ciężkie treningi z przeszłości. Była tam zmarła, obca kobieta. Pytam jej, czy wszystko będzie dobrze? Odpowiada, że tak. Pytam o to, co mam robić, co z moimi sukcesami, co jeszcze zdążę zrobić? Odpowiedziała, że będą sukcesy, ale nie tak duże jak sądzę. Pytam, jak to, dlaczego? Odpowiedziała, że rok ma tylko 12 miesięcy, a ja prawie cały dzień pracuję i nie starcza mi na nic więcej czasu i że zawsze będą dla mnie ważniejsi inni. Sen się urwał. Zrozumiałam, że nawet jak wracam do treningów, po te lokalne sukcesy… Że one właśnie takie już będą i że mam inne, ważniejsze sprawy; że za mało w tym wszystkim było tych treningów i czas się zamknął… Zrozumiałam, że sport to był tylko dodatek do życia, a nie moje życie, dlatego tak wyszło. To nie jego istota. Przed snem pojawiały się także myśli, módl się za mną Faustyno, by udało mi się być człowiekiem pokornym i bardziej skruszonym wobec swojego życia… Bo swoich sił mi do tego brakuje. Pomyślałam, będziesz obojętna, bo ja to ten już taki trudny człowiek, a nie ufny jak Ty, niegodny, ale się staram naprawdę...
Myślałam, jak zrozumieć relacje Faustyny w zakonie, to wszystko było trudne i pomyślałam, że dziś i tak jest to trudne, choćby różne decyzje. Przed snem zastanawiałam się, jutro rusza nowenna do Faustyny, modlić się, czy nie… I zasnęłam. Znalazłam się w klasztorze w Łagiewnikach. Przez chwilę stanowiłam jedność z Faustyną. Doświadczyłam z jej perspektywy jak godzi się na wolę innych, wszelką, bez siły oporu, bez zastanowienia, nawet to, co najtrudniejsze i jakby upokarzające, krzywdzące w mojej ocenie (dla mnie takie rzeczy były niemożliwe)… Potem nasze drogi się rozrywają, patrzę na nią z boku, jak rozkłada po tym szeroko ramiona i obraca się dookoła świata. Była szczęśliwa, otwarta na wszystko w świecie, dalej. Tak zamanifestowała radość z posłuszeństwa. Co więcej, zanim znikła mi sprzed oczu, pokłoniła się głęboko, pokornie, swoim przełożonym, i starszym siostrom, i to także tym z dzisiejszego zakonu i uznała ich decyzje, bez pytania o cokolwiek. Pomyślałam, dobra, ale do mnie nie masz konkretnego przesłania, ja to ten niepokorny, nie rozumiem dużo i nikt do mnie nie ma cierpliwości… Siostra, która mówiła, że się za mną modli powiedziała mi we śnie, nie ustawaj w modlitwie własnej, bo się na niej opierasz w całości ("Jezu, ufam Tobie"). Potem widzę salę gimnastyczną, swoje ciężkie treningi z przeszłości. Była tam zmarła, obca kobieta. Pytam jej, czy wszystko będzie dobrze? Odpowiada, że tak. Pytam o to, co mam robić, co z moimi sukcesami, co jeszcze zdążę zrobić? Odpowiedziała, że będą sukcesy, ale nie tak duże jak sądzę. Pytam, jak to, dlaczego? Odpowiedziała, że rok ma tylko 12 miesięcy, a ja prawie cały dzień pracuję i nie starcza mi na nic więcej czasu i że zawsze będą dla mnie ważniejsi inni. Sen się urwał. Zrozumiałam, że nawet jak wracam do treningów, po te lokalne sukcesy… Że one właśnie takie już będą i że mam inne, ważniejsze sprawy; że za mało w tym wszystkim było tych treningów i czas się zamknął… Zrozumiałam, że sport to był tylko dodatek do życia, a nie moje życie, dlatego tak wyszło. To nie jego istota. Przed snem pojawiały się także myśli, módl się za mną Faustyno, by udało mi się być człowiekiem pokornym i bardziej skruszonym wobec swojego życia… Bo swoich sił mi do tego brakuje. Pomyślałam, będziesz obojętna, bo ja to ten już taki trudny człowiek, a nie ufny jak Ty, niegodny, ale się staram naprawdę...
bog ocala sebastian, 2024-09-24
W 2018 roku w lutym był u mnie Jezus. Gdy słuchałem Mszy św., ukazał się na niebie z rozłożonymi rękoma i był św. Ojciec Pio, i podczas Eucharystii zstąpił z nieba i po chwili nic nie widziałem, był we mnie kilka chwil. Gdy odszedł, była wielka światłość, błysk aż do nieba. Z miejsca wybiegłem przeszczęśliwy, pełen miłości i światła Bożego. Zacząłem jeździć codziennie do kościoła. Po kilku miesiącach słuchałem modlitwy i przez okno ujrzałem na niebie promienie Bożego Miłosierdzia: wychodziły z jednego miejsca. Byłem przedziwnie spokojny i wyciszony i moja droga z Jezusem trwa dalej. Jezus uczy mnie wszystkiego w życiu. W tym roku w kwietniu w Hostii ujrzałem Jezusa Miłosiernego i promienie; zacząłem ponownie doświadczać miłości i bliskości Jezusa. Dzięki Jezusowi moje życie ma sens i poznałem cel w życiu: niebo, życie wieczne. Dziękuję...
W 2018 roku w lutym był u mnie Jezus. Gdy słuchałem Mszy św., ukazał się na niebie z rozłożonymi rękoma i był św. Ojciec Pio, i podczas Eucharystii zstąpił z nieba i po chwili nic nie widziałem, był we mnie kilka chwil. Gdy odszedł, była wielka światłość, błysk aż do nieba. Z miejsca wybiegłem przeszczęśliwy, pełen miłości i światła Bożego. Zacząłem jeździć codziennie do kościoła. Po kilku miesiącach słuchałem modlitwy i przez okno ujrzałem na niebie promienie Bożego Miłosierdzia: wychodziły z jednego miejsca. Byłem przedziwnie spokojny i wyciszony i moja droga z Jezusem trwa dalej. Jezus uczy mnie wszystkiego w życiu. W tym roku w kwietniu w Hostii ujrzałem Jezusa Miłosiernego i promienie; zacząłem ponownie doświadczać miłości i bliskości Jezusa. Dzięki Jezusowi moje życie ma sens i poznałem cel w życiu: niebo, życie wieczne. Dziękuję...
Katarzyna, 2024-09-24
Byłam zadowolona, że zrobiłam wszystko, nie ma się czego czepiać, znam wszystkie drogi psychologów, jestem specjalistą, mam osobiste studia z mistyki i nie tylko już, przejście jej, znam drogi, nikt mną nie zawładnie więcej, z żadnej strony, będę silnym człowiekiem, ale jakoś coś mnie blokowało i czułam, że nie mam już wpływu… Wiem, że modlono się za mnie intensywnie. Nic mnie nie ruszało, ale jakoś ruszyło. Pomyślałam, że ja ten zły człowiek, bo zrobił parę głupstw… Zasnęłam. Zobaczyłam we śnie, że ktoś obcy płacze, ale wiem, kto to i zrozumiałam, że miał powód. Wypychał mnie z takich dróg, bym już szła. Poruszyło mnie to, przeprosiłam, poszłam i powiedziałam, że nie wiedziałam, że kogoś skrzywdziłam, bo bym tu nie tkwiła. To było symboliczne przeproszenie za wszystko, cokolwiek mogło być złe. Myślałam, że nic takiego nie mam, że moje grzechy były wbrew mojemu życiu i się nad tym zaśmiałam. Potem widzę ziemię odwieczną swoich przodków. Tu wychowywałam się, pamiętam sielski krajobraz. Zobaczyłam jej prawdę, jaką zawsze czułam. Tam ciemna, gęsta noc, nie ruszyła… Ale ja ją przecież przeszłam! Napotkałam swój żywioł, nie do ruszenia samemu. Niemniej zaczęły się mocno ruszać gałęzie moich ulubionych, potężnych brzóz. Wszystko ruszyło, cała przeszłość. Wokół liście, zamieć i ciepło modlitwy, jej moc. Uderzało w noc światło, słońce. Czułam wiatr, mówiłam, ja śnię, ale ja tu jestem, czuję całym ciałem to ciepło, wiatr… Byłam zadowolona, bo zrobiło się, jakby księżyc to oświetlił i coś widzę i wszystko dalej pracuje, by wypuścić noc. Zobaczyłam na tej ziemi swoją babkę. Zaczęłam jej dziękować, za wszystko osobno, za to, że mnie myła, ubierała, karmiła. To była żołnierska dyscyplina, w jej domu byli Niemcy i Ruscy. Nigdy nie popełniła życiowego błędu. Odpowiedziała, bym się uspokoiła, że będziemy mieć czas rozmawiać po drugiej stronie. Była szczęśliwa. Wczoraj podobno bardzo się cieszyła, seniorka rodu, a nie ma z nią już większego kontaktu. Wiem, że to było po tej modlitwie i ona w swojej prostocie nie powie, że doświadcza więcej, to dla niej normalne, nie ma przeciętnej wiedzy o życiu. Zdawało mi się, że po chorobie matki nie ma w moim dzieciństwie nikogo, nie powstała więź, a babka była niedostępna emocjonalnie, ale jej zawdzięczam siłę i tego chciałam od innych. W tej nocy wykonywałam znak krzyża i nie było oporu. Dotąd we śnie jak tak czyniłam, z wielką siłą, wciąż czułam zło, jakie we mnie uderza i nie mam siły go zatrzymać, rani mnie. Teraz wiatr rozgonił wszystko. Ta ziemia przodków… Pytałam mądrej osoby, wiesz, od linii matki najmłodsze dziecko to ciągle kobieta, skandalista, osoba utalentowana, z dużą wiedzą, samotna, odrzucona przez świat, taka dziesięcina z tego, co lepsze, oddana Bogu. Powiedziała, nie znasz przeszłości, losu przodków, idź do bioenergoterapeuty. Poszłam do Kościoła, ale nie wiedziałam, czego chcę. Poprosiłam o modlitwę, mając na uwadze przodków i było to dla mnie głupie i byłam pewna, nie zrozumieją. Dziękuję, wiem, że zmieniła wszystko, modlitwa. Uwolniła mnie. Jak dorosłam miałam podobnie intensywny sen, jaki mnie przeniósł też. Wysoka góra, ogromny krzyż, pusty, noc gęsta, głucha, mistyczna, z blaskiem, czerwienią i dostojnymi, żałobnymi kolorami, płótnami niezmiernie gęstych i szczelnych nocy. Przeraziło mnie to, tłumaczyłam sobie, to tylko sen, ale taka noc zabrała moje życie. Budzę się jak mam 30 parę lat, z wieku 19 lat, jak skończyłam co dopiero szkołę średnią. Są ludzie, jacy sami nie wyjdą z takiej nocy… A tam i zło, jakie uderza z siłą kosmiczną. Pytanie, za co? Nie wiem. Moi przodkowie byli blisko Boga, rzeźbili, malowali dla Kościołów. Pomyślałam, losu nie zmienisz. A jednak modlitwa przynosi przebaczenia wszelkie… Jednak Bóg potrafi być miłosierny, kiedy człowiek zapuka do Niego… Nawet jak to ostatnie drzwi, bo już nie widzi nadziei, innej możliwości, nie rozumie sam siebie, dlaczego nie jest głupi, a żyje jak żyje… Człowiek na tym etapie już nie ma wyjścia żadnego i wie o tym, że nie wie, dlaczego tak się dzieje i nie ma już żadnej opcji... Wewnętrznie jest pogodzony, że zginie, że szczęścia już braknie; po prostu nie widzi swojego życia, co jest w ciemności, dlaczego umiera... Ale zobaczyłam to, co jest moją siłą i dalej na tyle jasną drogę, że nie pójdę na oślep. Tak jest pierwszy raz, odkąd żyję, że widzę dalej i wolną przestrzeń od zła, jego zaduchu. Takie życie zawsze było okropne i nikt nie znał powodu smutku dziecka, od razu po narodzinach w tym świecie wokół właśnie... Nikt nie rozumiał jego samotności, dróg.
Byłam zadowolona, że zrobiłam wszystko, nie ma się czego czepiać, znam wszystkie drogi psychologów, jestem specjalistą, mam osobiste studia z mistyki i nie tylko już, przejście jej, znam drogi, nikt mną nie zawładnie więcej, z żadnej strony, będę silnym człowiekiem, ale jakoś coś mnie blokowało i czułam, że nie mam już wpływu… Wiem, że modlono się za mnie intensywnie. Nic mnie nie ruszało, ale jakoś ruszyło. Pomyślałam, że ja ten zły człowiek, bo zrobił parę głupstw… Zasnęłam. Zobaczyłam we śnie, że ktoś obcy płacze, ale wiem, kto to i zrozumiałam, że miał powód. Wypychał mnie z takich dróg, bym już szła. Poruszyło mnie to, przeprosiłam, poszłam i powiedziałam, że nie wiedziałam, że kogoś skrzywdziłam, bo bym tu nie tkwiła. To było symboliczne przeproszenie za wszystko, cokolwiek mogło być złe. Myślałam, że nic takiego nie mam, że moje grzechy były wbrew mojemu życiu i się nad tym zaśmiałam. Potem widzę ziemię odwieczną swoich przodków. Tu wychowywałam się, pamiętam sielski krajobraz. Zobaczyłam jej prawdę, jaką zawsze czułam. Tam ciemna, gęsta noc, nie ruszyła… Ale ja ją przecież przeszłam! Napotkałam swój żywioł, nie do ruszenia samemu. Niemniej zaczęły się mocno ruszać gałęzie moich ulubionych, potężnych brzóz. Wszystko ruszyło, cała przeszłość. Wokół liście, zamieć i ciepło modlitwy, jej moc. Uderzało w noc światło, słońce. Czułam wiatr, mówiłam, ja śnię, ale ja tu jestem, czuję całym ciałem to ciepło, wiatr… Byłam zadowolona, bo zrobiło się, jakby księżyc to oświetlił i coś widzę i wszystko dalej pracuje, by wypuścić noc. Zobaczyłam na tej ziemi swoją babkę. Zaczęłam jej dziękować, za wszystko osobno, za to, że mnie myła, ubierała, karmiła. To była żołnierska dyscyplina, w jej domu byli Niemcy i Ruscy. Nigdy nie popełniła życiowego błędu. Odpowiedziała, bym się uspokoiła, że będziemy mieć czas rozmawiać po drugiej stronie. Była szczęśliwa. Wczoraj podobno bardzo się cieszyła, seniorka rodu, a nie ma z nią już większego kontaktu. Wiem, że to było po tej modlitwie i ona w swojej prostocie nie powie, że doświadcza więcej, to dla niej normalne, nie ma przeciętnej wiedzy o życiu. Zdawało mi się, że po chorobie matki nie ma w moim dzieciństwie nikogo, nie powstała więź, a babka była niedostępna emocjonalnie, ale jej zawdzięczam siłę i tego chciałam od innych. W tej nocy wykonywałam znak krzyża i nie było oporu. Dotąd we śnie jak tak czyniłam, z wielką siłą, wciąż czułam zło, jakie we mnie uderza i nie mam siły go zatrzymać, rani mnie. Teraz wiatr rozgonił wszystko. Ta ziemia przodków… Pytałam mądrej osoby, wiesz, od linii matki najmłodsze dziecko to ciągle kobieta, skandalista, osoba utalentowana, z dużą wiedzą, samotna, odrzucona przez świat, taka dziesięcina z tego, co lepsze, oddana Bogu. Powiedziała, nie znasz przeszłości, losu przodków, idź do bioenergoterapeuty. Poszłam do Kościoła, ale nie wiedziałam, czego chcę. Poprosiłam o modlitwę, mając na uwadze przodków i było to dla mnie głupie i byłam pewna, nie zrozumieją. Dziękuję, wiem, że zmieniła wszystko, modlitwa. Uwolniła mnie. Jak dorosłam miałam podobnie intensywny sen, jaki mnie przeniósł też. Wysoka góra, ogromny krzyż, pusty, noc gęsta, głucha, mistyczna, z blaskiem, czerwienią i dostojnymi, żałobnymi kolorami, płótnami niezmiernie gęstych i szczelnych nocy. Przeraziło mnie to, tłumaczyłam sobie, to tylko sen, ale taka noc zabrała moje życie. Budzę się jak mam 30 parę lat, z wieku 19 lat, jak skończyłam co dopiero szkołę średnią. Są ludzie, jacy sami nie wyjdą z takiej nocy… A tam i zło, jakie uderza z siłą kosmiczną. Pytanie, za co? Nie wiem. Moi przodkowie byli blisko Boga, rzeźbili, malowali dla Kościołów. Pomyślałam, losu nie zmienisz. A jednak modlitwa przynosi przebaczenia wszelkie… Jednak Bóg potrafi być miłosierny, kiedy człowiek zapuka do Niego… Nawet jak to ostatnie drzwi, bo już nie widzi nadziei, innej możliwości, nie rozumie sam siebie, dlaczego nie jest głupi, a żyje jak żyje… Człowiek na tym etapie już nie ma wyjścia żadnego i wie o tym, że nie wie, dlaczego tak się dzieje i nie ma już żadnej opcji... Wewnętrznie jest pogodzony, że zginie, że szczęścia już braknie; po prostu nie widzi swojego życia, co jest w ciemności, dlaczego umiera... Ale zobaczyłam to, co jest moją siłą i dalej na tyle jasną drogę, że nie pójdę na oślep. Tak jest pierwszy raz, odkąd żyję, że widzę dalej i wolną przestrzeń od zła, jego zaduchu. Takie życie zawsze było okropne i nikt nie znał powodu smutku dziecka, od razu po narodzinach w tym świecie wokół właśnie... Nikt nie rozumiał jego samotności, dróg.
Przesłanie Radka, 2024-09-15
„Dziękuję za każde doświadczone poniżenie, upadlanie mnie, za ból samotności i rozbłyski wiary w tym, jej iskrę” - poeta.
„Dziękuję za każde doświadczone poniżenie, upadlanie mnie, za ból samotności i rozbłyski wiary w tym, jej iskrę” - poeta.
Świadectwo Ocalonej z Zagłady, 2024-09-15
Helena była kobietą już u kresu życia. Ja chodziłam do gimnazjum. Odwiedziłam ją. Zawsze była błyskotliwa, inteligentna, mocno stąpająca po ziemi; trzymała się życia i znała jego trud oraz wartość. Przyjmowała wszystko spokojnie. Jako ofiara Auschwitz i zbrodniczych eksperymentów medycznych, zachowywała się zupełnie stabilnie. Nie straciła wiary po obozie, a w obozie była za nią upadlana, prześladowana, represjonowana. Podarowała mi kiedyś zapisaną kartkę. Wzięłam ją do domu, ale nie wiedziałam, co z tym zrobić. Pisało tam, że będąc w Auschwitz zobaczyła z grupą więźniów na niebie Maryję z Józefem, po prostu Świętą Rodzinę, także Jezusa. Mocno akcentowała Matkę Boską, obleczona była w dwanaście gwiazd. Unosiła się na półksiężycu. Józef trzymał narzędzia rzemieślnicze. Więźniowie odebrali to jako zapowiedź kresu wojny i rzeczywiście niedługo doczekali się wyzwolenia. Helena, jako osoba religijna, uczciwa, prosta kobieta, pokorna, silna, prostolinijna, z jasnym umysłem, bardzo mądra – i odchodząca z tego świata, nie miała już żadnych celów. Nosiła swoją wizję w sobie z poczuciem normalności. Przecież widziała niepojęte rzeczy, ocierała się o śmierć, mówiła o piekle Zagłady, odczuła, iż w obozie koncentracyjnym szalały demony. To było okrucieństwo ponad miarę człowieka, ale ludzie byli narzędziami do czynienia zła. Mijały lata i przykro mi było, że zabrakło mi odwagi, by wykonać misję i opowiedzieć o tym, że więźniowie nie byli sami w Auschwitz. Ja odebrałam jej wizję jako zapowiedź tworzenia nowego ładu w Europie, świata bez granic, choć na chwilę, bo historia zaczyna się znowu pętlić, jakby zataczała krąg. Ukraina cierpi, ludność jest eksterminowana. Może to czas, żeby sobie przypomnieć przeszłość. Dziękuję Ci, Boże, za obecność Heleny w moim życiu, za łagodzenie mojej niesforności, za przywoływanie do twardego trzymania się zasad życia, które jest wartościowe w swojej zwyczajności, a nie ekscentryczności; w poświęceniu, a nie staniu na przodzie. Za jej cichą wiarę do końca, tak głęboko zjednoczoną z ideą Świętej Rodziny, chociaż na starość w chorobie była traktowana przez własną rodzinę jako zbyteczny ciężar, a ona znała wartość życia, człowieka, jego godność, mimo wszystko nie ugięła się nigdy i zachowała racjonalność i odwagę, wszystkie dobre wartości. Wiedziała, co jest najwyższą wartością i nie bała się ryzykować życia za przejawy kultu w obozie, w piekle, bo inaczej mówiła, że tego nazwać nie można. W obozie była przed 30 rokiem życia, odebrała dogłębnie jego tragiczną lekcję dla ludzkości i nie opowiadała o tym. Znalazłam ją przez księdza z podkrakowskiej parafii. Pokazywała mi swoje blizny po zbrodniczych praktykach medycznych. Widziałam jej łzy, jakie stały w oczach. I brak pretensji do ludzi i Boga. Przyjęła to jako doświadczenie, zwyczajne, czasu wojny, bez buntu, złości i pytań, dlaczego ona...
Helena była kobietą już u kresu życia. Ja chodziłam do gimnazjum. Odwiedziłam ją. Zawsze była błyskotliwa, inteligentna, mocno stąpająca po ziemi; trzymała się życia i znała jego trud oraz wartość. Przyjmowała wszystko spokojnie. Jako ofiara Auschwitz i zbrodniczych eksperymentów medycznych, zachowywała się zupełnie stabilnie. Nie straciła wiary po obozie, a w obozie była za nią upadlana, prześladowana, represjonowana. Podarowała mi kiedyś zapisaną kartkę. Wzięłam ją do domu, ale nie wiedziałam, co z tym zrobić. Pisało tam, że będąc w Auschwitz zobaczyła z grupą więźniów na niebie Maryję z Józefem, po prostu Świętą Rodzinę, także Jezusa. Mocno akcentowała Matkę Boską, obleczona była w dwanaście gwiazd. Unosiła się na półksiężycu. Józef trzymał narzędzia rzemieślnicze. Więźniowie odebrali to jako zapowiedź kresu wojny i rzeczywiście niedługo doczekali się wyzwolenia. Helena, jako osoba religijna, uczciwa, prosta kobieta, pokorna, silna, prostolinijna, z jasnym umysłem, bardzo mądra – i odchodząca z tego świata, nie miała już żadnych celów. Nosiła swoją wizję w sobie z poczuciem normalności. Przecież widziała niepojęte rzeczy, ocierała się o śmierć, mówiła o piekle Zagłady, odczuła, iż w obozie koncentracyjnym szalały demony. To było okrucieństwo ponad miarę człowieka, ale ludzie byli narzędziami do czynienia zła. Mijały lata i przykro mi było, że zabrakło mi odwagi, by wykonać misję i opowiedzieć o tym, że więźniowie nie byli sami w Auschwitz. Ja odebrałam jej wizję jako zapowiedź tworzenia nowego ładu w Europie, świata bez granic, choć na chwilę, bo historia zaczyna się znowu pętlić, jakby zataczała krąg. Ukraina cierpi, ludność jest eksterminowana. Może to czas, żeby sobie przypomnieć przeszłość. Dziękuję Ci, Boże, za obecność Heleny w moim życiu, za łagodzenie mojej niesforności, za przywoływanie do twardego trzymania się zasad życia, które jest wartościowe w swojej zwyczajności, a nie ekscentryczności; w poświęceniu, a nie staniu na przodzie. Za jej cichą wiarę do końca, tak głęboko zjednoczoną z ideą Świętej Rodziny, chociaż na starość w chorobie była traktowana przez własną rodzinę jako zbyteczny ciężar, a ona znała wartość życia, człowieka, jego godność, mimo wszystko nie ugięła się nigdy i zachowała racjonalność i odwagę, wszystkie dobre wartości. Wiedziała, co jest najwyższą wartością i nie bała się ryzykować życia za przejawy kultu w obozie, w piekle, bo inaczej mówiła, że tego nazwać nie można. W obozie była przed 30 rokiem życia, odebrała dogłębnie jego tragiczną lekcję dla ludzkości i nie opowiadała o tym. Znalazłam ją przez księdza z podkrakowskiej parafii. Pokazywała mi swoje blizny po zbrodniczych praktykach medycznych. Widziałam jej łzy, jakie stały w oczach. I brak pretensji do ludzi i Boga. Przyjęła to jako doświadczenie, zwyczajne, czasu wojny, bez buntu, złości i pytań, dlaczego ona...
Od Elżbiety, 2024-09-13
„Zaprowadzę dzieci do Kościoła, będę pisać dla nich, uczyć, jak w najbardziej trudnych, beznadziejnych chwilach modlić się, szukać spokoju dla duszy w Kościele, u Maryi, bo Ty mi to pokazałaś, że modlitwa jest wychuchana. Przekonam dzieci, że w Kościele ich wszystkie modlitwy są słuchane. Doświadczyłam tego. Znajduję siłę w chorobie i pracuję”.
„Zaprowadzę dzieci do Kościoła, będę pisać dla nich, uczyć, jak w najbardziej trudnych, beznadziejnych chwilach modlić się, szukać spokoju dla duszy w Kościele, u Maryi, bo Ty mi to pokazałaś, że modlitwa jest wychuchana. Przekonam dzieci, że w Kościele ich wszystkie modlitwy są słuchane. Doświadczyłam tego. Znajduję siłę w chorobie i pracuję”.
Nocna adoracja, 2024-09-11
Jezus jako rzeźba w jasnym kamieniu, piękna, silna, ufna – na krzyżu jak na sercu Boga, bez drgania zawahania, bezpieczny, cały, spokojny, w wytchnieniu – zasypiając w modlitwie aktów strzelistych: „Jezu, ufam Tobie” – przeniosłam się w taki sen. Moja dusza się nim wypełniała, odrywając od przeszłości. Czułam w kamieniu życie, czuwanie, obecność, wielkość krzyża, jaki sprowadza się za często tylko do zniewag. Zobaczyłam Jego potęgę, łaskę i że może być pełnym zanurzeniem w Duchu Bożym, jaki się odradza w nas, dając oparcie. W myślach pojawiały się samoistne, lekkie przesłania, że dusza wolna od grzechu nie musi się niczego bać, jest poza złem, nic jej nie zniszczy; nie musi walczyć, dowodzić czegoś (wkraczałam wtedy w ten sen). Byłam co dopiero po spowiedzi. Owa rzeźba ze snu (wielkości naturalnego ciała) była w Kaplicy Miłosierdzia, w miejscu ołtarza. Tak bardzo chciałam, żeby tej nocy coś się stało, żeby Jezus był blisko i dał mi siłę duchową i wierzyłam, że pomoże mi zaraz. Obudziłam się w wielkim szczęściu, całą noc kontemplowałam Jego wizerunek. To cierpienie nie miało nic z tego, co mnie dobijało, ale w ufności było tylko darem, samą miłosierną Miłością. Obudziłam się bardzo szczęśliwym człowiekiem, w jakim pojawiło się życie duchowe i przekonanie, że Bóg właśnie takiego człowieka chciał na ziemi i że w Bogu to, co ufne, nie ma w sobie ani uszczerbku, bo się przemienia Nim i blaskiem Jego odwagi i siły. Dało mi taką radość i wolność od strachu, poczucia małości… Łaskę do skupienia się na życiu teraz z Nim. Postanowiłam spowiadać się regularnie, by być blisko Boga i nie upaść, mieć siłę żyć. Nigdy nie byłam aż tak blisko Niego... Zdawał mi się daleki za często, ale się nie modliłam wtedy lub nie było we mnie zaufania.
Jezus jako rzeźba w jasnym kamieniu, piękna, silna, ufna – na krzyżu jak na sercu Boga, bez drgania zawahania, bezpieczny, cały, spokojny, w wytchnieniu – zasypiając w modlitwie aktów strzelistych: „Jezu, ufam Tobie” – przeniosłam się w taki sen. Moja dusza się nim wypełniała, odrywając od przeszłości. Czułam w kamieniu życie, czuwanie, obecność, wielkość krzyża, jaki sprowadza się za często tylko do zniewag. Zobaczyłam Jego potęgę, łaskę i że może być pełnym zanurzeniem w Duchu Bożym, jaki się odradza w nas, dając oparcie. W myślach pojawiały się samoistne, lekkie przesłania, że dusza wolna od grzechu nie musi się niczego bać, jest poza złem, nic jej nie zniszczy; nie musi walczyć, dowodzić czegoś (wkraczałam wtedy w ten sen). Byłam co dopiero po spowiedzi. Owa rzeźba ze snu (wielkości naturalnego ciała) była w Kaplicy Miłosierdzia, w miejscu ołtarza. Tak bardzo chciałam, żeby tej nocy coś się stało, żeby Jezus był blisko i dał mi siłę duchową i wierzyłam, że pomoże mi zaraz. Obudziłam się w wielkim szczęściu, całą noc kontemplowałam Jego wizerunek. To cierpienie nie miało nic z tego, co mnie dobijało, ale w ufności było tylko darem, samą miłosierną Miłością. Obudziłam się bardzo szczęśliwym człowiekiem, w jakim pojawiło się życie duchowe i przekonanie, że Bóg właśnie takiego człowieka chciał na ziemi i że w Bogu to, co ufne, nie ma w sobie ani uszczerbku, bo się przemienia Nim i blaskiem Jego odwagi i siły. Dało mi taką radość i wolność od strachu, poczucia małości… Łaskę do skupienia się na życiu teraz z Nim. Postanowiłam spowiadać się regularnie, by być blisko Boga i nie upaść, mieć siłę żyć. Nigdy nie byłam aż tak blisko Niego... Zdawał mi się daleki za często, ale się nie modliłam wtedy lub nie było we mnie zaufania.
A., 2024-08-25
Pierwszym Twoim przymiotem, Boże, jest miłosierdzie – współczujące. Tak odczułam dziś w mentalnym studium, jak kocha Bóg. Codziennie inna lekcja w Twoim świecie.
Pierwszym Twoim przymiotem, Boże, jest miłosierdzie – współczujące. Tak odczułam dziś w mentalnym studium, jak kocha Bóg. Codziennie inna lekcja w Twoim świecie.
Adriana, 2024-08-23
Kilka lat temu, przygotowując się do sakramentu bierzmowania dla dorosłych (byłam po trzydziestce), nie miałam wątpliwości, że wybiorę sobie imię Faustyna, bo święta Faustyna jest moją przyjaciółką, moim wsparciem. W nocy po bierzmowaniu miałam sen: "ktoś" mnie przytulił. Czułam zapierające dech w piersiach delikatne przytulenie pełne miłości. Napisałam "ktoś", ale nie mam wątpliwości, że to była święta Siostra Faustyna. Dziękuję, kochana Faustynko, za to, że mi pomagasz, wspierasz, troszczysz się. Dziękuję Panu Bogu za wszystko.
Kilka lat temu, przygotowując się do sakramentu bierzmowania dla dorosłych (byłam po trzydziestce), nie miałam wątpliwości, że wybiorę sobie imię Faustyna, bo święta Faustyna jest moją przyjaciółką, moim wsparciem. W nocy po bierzmowaniu miałam sen: "ktoś" mnie przytulił. Czułam zapierające dech w piersiach delikatne przytulenie pełne miłości. Napisałam "ktoś", ale nie mam wątpliwości, że to była święta Siostra Faustyna. Dziękuję, kochana Faustynko, za to, że mi pomagasz, wspierasz, troszczysz się. Dziękuję Panu Bogu za wszystko.
Świadectwo podopiecznej, 2024-08-18
Doświadczenie spotkało dziewczynę, która wkracza obecnie w dorosłe życie, zmaga się z porażeniem mózgowym, nie chodzi. Jest pod pełną opieką kochających i wspierających rodziców. Mówi z bardzo dużym trudem. Komunikuje się najczęściej z innymi i swobodnie, pisząc na klawiaturze komputera. Rozmawiamy, wyznała kiedyś, w bardzo głębokich i pięknych słowach, że obudziła się wcześnie. Spędziła czas w ogrodzie. Wokół było pełno kwiatów. Podziwiała je. Słońce napełniało wszystko, było chłodno. Odczuła bardzo wyraźnie, jakby ktoś prowadził ją. Był blisko i był bliski, najbliższy. Uznała, że odczuwa zjednoczenie z Bogiem, czując Jego przytulenie, nazwała to jednością. Miała wrażenie, że anioł przemawia do niej. Zrozumiała tyle, że każdego dnia, w swoich ograniczeniach – nie jest sama, ale sam Bóg umacnia ją, wspiera, żeby dawała sobie radę. Jest bardzo pogodną osobą, która czerpie radość z codzienności, jak napije się dobrej herbaty, jak wyjedzie nad morze i w nie patrzy. Potrafi być kapryśna, bo jest młodą osobą, czuć bunt, bo by chciała się bawić jak rówieśnicy, iść na imprezę, czy kupić sobie coś modnego. Rodzina ma ograniczone środki. Zdziwiło mnie jak opowiadała o tym doświadczeniu ta dziewczyna, z ogrodu, mówiła, że odczuła wielkie ukojenie. Jej stan duszy jest lekki. Mówiła to takimi słowami, że ja nie potrafię po studiach filologicznych, filozoficznych i żadnych. Miałam pewność, że pisze jakimś doświadczeniem, które wykracza poza rzeczywistość, poza jej możliwość i w ogóle ludzką, że ono jest jej dane i promieniuje z niej. Mam wykształcenie psychologiczne i medyczne. Wypowiadałam się na konferencji naukowej o doświadczeniach mistycznych i studiuję owe aspekty teologiczne, ale nigdy nie spotkałam tak czystego i nigdy ono nie było tak blisko mnie… Jak piszę, nie umiem z niego oddać ułamka, jak ten przekaz był prawdziwy, jednostki, która nie kłamie, bo jest dziecięco ufna i Bóg dał jej szanse skomunikować to, co doznała. Nie mam wątpliwości, że Bóg trzyma ją w objęciach i dlatego, choć ona wie, jak jest – idzie przez życie z siłami Boga. Zastanawiamy się tymczasem, sądzimy, które życie jest bardziej warte życia, a każde życie ma dar, duszę, w jakiej może spotkać Boga, tylko która dusza jest na tyle ufna, otwarta… Właśnie taka. Nigdy nie czytałam czystszego przekazu, z jakiego promieniuje Bóg, niż z kilku zdań tej dziewczyny. Ona mi Go objawiła, Jego miłość i ile znaczy dla Niego życie, które jest słabe. Co ważne, w jej słowach była nauka wielkich mistyków, z ksiąg licznych. Ona ujęła to w paru zdaniach i nie wie nawet, czym jest mistyka. Właśnie tym. Opisała to lepiej niż… Święci. Bo nasze umysły, wykształcone, co przeszły swoje, nasze mądrości… Jak dopuścić Boga bez żadnego słowa polemiki? Ona to potrafiła przekazać bez jednej uwagi, sercem. Pomyśl zatem, co życie potrafi przekazać w szczerości dziecka… Opisuję to jako spotkanie Boga, może niekoniecznie dla mnie, ale też dla Ciebie… Jak np. przyjdzie Ci do głowy krzyczeć nie dla życia, kiedy jest „upośledzone”… Do tego udało nam się dotrzeć, przez nasze wsparcie, kto w Nim mieszka… I jak się ma rzeczywiście. Ale zagłuszamy ich głos… My, pozornie silniejsi i z pewnością najbardziej elokwentni… A może najśmieszniejsi w spektaklu świata. Mało wspierający innych, by mogli mówić sami. Mało rzeczy mnie dziwi, ale to zdarzenie mnie mocno zdziwiło… To jest, chciałoby się powiedzieć, mały cud kliniczny, a ogromnie duży cud duchowy. Po co się zdarza? Jest ich mnóstwo, czekają na nasze otworzenie oczu na życie, świat, przyjęcie je i kochanie.
Doświadczenie spotkało dziewczynę, która wkracza obecnie w dorosłe życie, zmaga się z porażeniem mózgowym, nie chodzi. Jest pod pełną opieką kochających i wspierających rodziców. Mówi z bardzo dużym trudem. Komunikuje się najczęściej z innymi i swobodnie, pisząc na klawiaturze komputera. Rozmawiamy, wyznała kiedyś, w bardzo głębokich i pięknych słowach, że obudziła się wcześnie. Spędziła czas w ogrodzie. Wokół było pełno kwiatów. Podziwiała je. Słońce napełniało wszystko, było chłodno. Odczuła bardzo wyraźnie, jakby ktoś prowadził ją. Był blisko i był bliski, najbliższy. Uznała, że odczuwa zjednoczenie z Bogiem, czując Jego przytulenie, nazwała to jednością. Miała wrażenie, że anioł przemawia do niej. Zrozumiała tyle, że każdego dnia, w swoich ograniczeniach – nie jest sama, ale sam Bóg umacnia ją, wspiera, żeby dawała sobie radę. Jest bardzo pogodną osobą, która czerpie radość z codzienności, jak napije się dobrej herbaty, jak wyjedzie nad morze i w nie patrzy. Potrafi być kapryśna, bo jest młodą osobą, czuć bunt, bo by chciała się bawić jak rówieśnicy, iść na imprezę, czy kupić sobie coś modnego. Rodzina ma ograniczone środki. Zdziwiło mnie jak opowiadała o tym doświadczeniu ta dziewczyna, z ogrodu, mówiła, że odczuła wielkie ukojenie. Jej stan duszy jest lekki. Mówiła to takimi słowami, że ja nie potrafię po studiach filologicznych, filozoficznych i żadnych. Miałam pewność, że pisze jakimś doświadczeniem, które wykracza poza rzeczywistość, poza jej możliwość i w ogóle ludzką, że ono jest jej dane i promieniuje z niej. Mam wykształcenie psychologiczne i medyczne. Wypowiadałam się na konferencji naukowej o doświadczeniach mistycznych i studiuję owe aspekty teologiczne, ale nigdy nie spotkałam tak czystego i nigdy ono nie było tak blisko mnie… Jak piszę, nie umiem z niego oddać ułamka, jak ten przekaz był prawdziwy, jednostki, która nie kłamie, bo jest dziecięco ufna i Bóg dał jej szanse skomunikować to, co doznała. Nie mam wątpliwości, że Bóg trzyma ją w objęciach i dlatego, choć ona wie, jak jest – idzie przez życie z siłami Boga. Zastanawiamy się tymczasem, sądzimy, które życie jest bardziej warte życia, a każde życie ma dar, duszę, w jakiej może spotkać Boga, tylko która dusza jest na tyle ufna, otwarta… Właśnie taka. Nigdy nie czytałam czystszego przekazu, z jakiego promieniuje Bóg, niż z kilku zdań tej dziewczyny. Ona mi Go objawiła, Jego miłość i ile znaczy dla Niego życie, które jest słabe. Co ważne, w jej słowach była nauka wielkich mistyków, z ksiąg licznych. Ona ujęła to w paru zdaniach i nie wie nawet, czym jest mistyka. Właśnie tym. Opisała to lepiej niż… Święci. Bo nasze umysły, wykształcone, co przeszły swoje, nasze mądrości… Jak dopuścić Boga bez żadnego słowa polemiki? Ona to potrafiła przekazać bez jednej uwagi, sercem. Pomyśl zatem, co życie potrafi przekazać w szczerości dziecka… Opisuję to jako spotkanie Boga, może niekoniecznie dla mnie, ale też dla Ciebie… Jak np. przyjdzie Ci do głowy krzyczeć nie dla życia, kiedy jest „upośledzone”… Do tego udało nam się dotrzeć, przez nasze wsparcie, kto w Nim mieszka… I jak się ma rzeczywiście. Ale zagłuszamy ich głos… My, pozornie silniejsi i z pewnością najbardziej elokwentni… A może najśmieszniejsi w spektaklu świata. Mało wspierający innych, by mogli mówić sami. Mało rzeczy mnie dziwi, ale to zdarzenie mnie mocno zdziwiło… To jest, chciałoby się powiedzieć, mały cud kliniczny, a ogromnie duży cud duchowy. Po co się zdarza? Jest ich mnóstwo, czekają na nasze otworzenie oczu na życie, świat, przyjęcie je i kochanie.
Katarzyna Anna, 2024-08-09
Dziś wspominamy św. Edytę Stein, wybitną filozof. Cieszyła się, że idzie umrzeć jak Chrystus, w Auschwitz (jakże miłosierna była wobec Jego losu, kochająca Dobro bezgraniczne, doskonałe i poświęciła Bogu wszystko, co jej dał)… Stało się to właśnie 9 sierpnia 1942 roku. Pomyślmy o pewnych faktach dziś, w Auschwitz, w bloku 10 kobiety były poddawane podłym rzeczom; byłam tam… Nazistowski lekarz tutaj naradzał dla świata obecne możliwości pigułki antykoncepcyjnej. Zapominamy, że w tych mrokach ona narodziła się, o innych odkryciach, jakie posunęły mocno medycynę do przodu, gdyż „materiału” było dużo i można było z nim robić wszystko. Aktualnie miejmy namysł, jak się stosuje te wynalazki, jeśli są, szanujmy pamięć o przeszłości… Chodzi o to, że antykoncepcja przez wojnę weszła szybko w życie i ma dużą skuteczność, uznaje się, że tu się narodziła (Auschwitz I). Jednak zarazem na tym swój przemysł realizują domy publiczne. Czy nie dostrzegamy, że to, co urodziło się w piekle największego obozu koncentracyjnego, jest aktualnie dla potrzeb innych cel (więzień) upodlenia… Czy uszanowaliśmy ofiary? Mamy wiedzę, jaka otwiera piekła kolejne, bo tam się zrodziła. Zabrakło szacunku do tego. Jeśli wiesz, jak odkryto to, co mamy – używaj wszystkiego z głową, ze względu na cierpienie tych, jacy tego doznali… Pomyśl, za jaką cenę jest to, z czego używa dziś tak masowo świat, bez refleksji i pomyśl, że krąg zdarzeń się zatacza, przez brak szacunku do życia, swojego i nienarodzonego, najsłabszego… Jestem etykiem, mam wiedzę medyczną, specjalizuję się w badaniach nad Holokaustem, przygotowuję długo swój doktorat. Wiesz, człowieku… Mnie do tych wniosków doprowadziła logika, żadne przekonania. Ale od wiedzy zbadanej idę do świata duchowego, bez takich jeszcze studiów, zanim ich nie przeżyję, nie zrozumiem więcej dla potrzeb nauki… Człowiek to istota fizyczna, psychiczna, społeczna i duchowa. To fakty badawcze. Rozumiał to dobrze psychiatra, Frankl, którzy przeżył Auschwitz, a tam o człowieku powiedziano wszystko, co dobre i złe. Dlaczego dziś świat często krzyczy wobec utrwalonych materiałów, że obozów koncentracyjnych nie było? Jak damy się oszukać, otworzy się znowu wszystko… Jak zapomnimy, skąd mamy nagle taką wiedzę medyczną itp. W świecie, gdzie możemy wszystko – jedni są niewolnikami drugich. Słabi służą realizacji potrzeb tych, co są wyżej, każdych potrzeb. Jestem za etyką ograniczania się, zdrowego rozsądku, za etyką, jaka wyjdzie nam na zdrowie, jaka nas nie będzie upokarzała i robiła z nami wszystko… Nawet jak bardzo będziemy chcieć, nie zmienimy tego, że jesteśmy całością, gdzie odzywa się nie tylko biologia, ale i świadomość, sfera społeczna, duchowa. To piękne, ale jest wyzywaniem, jak realizować ową całość, która cierpi najbardziej, jak pokazały obozy, gdy jest łamana jej godność. Ocaleni często nie chcieli mi nic powiedzieć, bo jak powiedziała inna Ocalona osoba – tam człowieka złamano, zdeptano i to jest takie upokorzenie, jak z nim robiono wszystko, że nie sposób do tego się przyznać… Nawet jak się jest „tylko” ofiarą… Pamiętaj, że nad Auschwitz górowała brama z napisem, jaki zaczerpnięto z Biblii i przekłamano. Słowo prawda zastąpiono pracą. Powstał zwrot, że praca nas wyzwoli (wyniszczająca), a prawda wyzwala. Czy więc Biblia Cię zwodzi? Może postudiuj warsztat badawczy i Ci wyjdzie jak w rachunku matematycznym, że jak Bóg zamyka drzwi jedne, to po to, byś nie poszedł dalej, gdzie są drzwi do… np. Auschwitz, a mamy wolną wolę i można wrócić wstecz, kłamiąc, że dobro to zło… Nieważne, czyje to prawo, akurat Boga, ale jak ci służy… Nie upieraj się, że dobrze ci tam, gdzie nie jest dobrze, tak obiektywnie widząc sprawy… Mnie też trudno ufać, jak wielu, także lubię iść w mody, a potem jakby człowiek dostał kamieniem w głowę… Nikt nie chce iść bowiem za tym, co marne, żeby samemu stać się marnością, jaka ma chwil parę, bo zamyka wszystko… Na rzecz właśnie ułomności, sprowadzając się do niej tylko. A człowiek to duch, jaki nie ma granic, kiedy jednoczy się z Bogiem; to jest miłość, że ten Duch daje wszystko prawdziwie dobre, co tworzy, nie zaś niszczy. To jest trudne, aby przyjmować to, co jest większe od nas na każdy sposób, ale to jest miłosierdzie i w Jego świetle i śmierć w Auschwitz może stać się darem, jeśli ją się przeżywało z Nim… W Nim nic nie ma kresu, co wartościowe. W Nim zło skruszeje do końca.
Dziś wspominamy św. Edytę Stein, wybitną filozof. Cieszyła się, że idzie umrzeć jak Chrystus, w Auschwitz (jakże miłosierna była wobec Jego losu, kochająca Dobro bezgraniczne, doskonałe i poświęciła Bogu wszystko, co jej dał)… Stało się to właśnie 9 sierpnia 1942 roku. Pomyślmy o pewnych faktach dziś, w Auschwitz, w bloku 10 kobiety były poddawane podłym rzeczom; byłam tam… Nazistowski lekarz tutaj naradzał dla świata obecne możliwości pigułki antykoncepcyjnej. Zapominamy, że w tych mrokach ona narodziła się, o innych odkryciach, jakie posunęły mocno medycynę do przodu, gdyż „materiału” było dużo i można było z nim robić wszystko. Aktualnie miejmy namysł, jak się stosuje te wynalazki, jeśli są, szanujmy pamięć o przeszłości… Chodzi o to, że antykoncepcja przez wojnę weszła szybko w życie i ma dużą skuteczność, uznaje się, że tu się narodziła (Auschwitz I). Jednak zarazem na tym swój przemysł realizują domy publiczne. Czy nie dostrzegamy, że to, co urodziło się w piekle największego obozu koncentracyjnego, jest aktualnie dla potrzeb innych cel (więzień) upodlenia… Czy uszanowaliśmy ofiary? Mamy wiedzę, jaka otwiera piekła kolejne, bo tam się zrodziła. Zabrakło szacunku do tego. Jeśli wiesz, jak odkryto to, co mamy – używaj wszystkiego z głową, ze względu na cierpienie tych, jacy tego doznali… Pomyśl, za jaką cenę jest to, z czego używa dziś tak masowo świat, bez refleksji i pomyśl, że krąg zdarzeń się zatacza, przez brak szacunku do życia, swojego i nienarodzonego, najsłabszego… Jestem etykiem, mam wiedzę medyczną, specjalizuję się w badaniach nad Holokaustem, przygotowuję długo swój doktorat. Wiesz, człowieku… Mnie do tych wniosków doprowadziła logika, żadne przekonania. Ale od wiedzy zbadanej idę do świata duchowego, bez takich jeszcze studiów, zanim ich nie przeżyję, nie zrozumiem więcej dla potrzeb nauki… Człowiek to istota fizyczna, psychiczna, społeczna i duchowa. To fakty badawcze. Rozumiał to dobrze psychiatra, Frankl, którzy przeżył Auschwitz, a tam o człowieku powiedziano wszystko, co dobre i złe. Dlaczego dziś świat często krzyczy wobec utrwalonych materiałów, że obozów koncentracyjnych nie było? Jak damy się oszukać, otworzy się znowu wszystko… Jak zapomnimy, skąd mamy nagle taką wiedzę medyczną itp. W świecie, gdzie możemy wszystko – jedni są niewolnikami drugich. Słabi służą realizacji potrzeb tych, co są wyżej, każdych potrzeb. Jestem za etyką ograniczania się, zdrowego rozsądku, za etyką, jaka wyjdzie nam na zdrowie, jaka nas nie będzie upokarzała i robiła z nami wszystko… Nawet jak bardzo będziemy chcieć, nie zmienimy tego, że jesteśmy całością, gdzie odzywa się nie tylko biologia, ale i świadomość, sfera społeczna, duchowa. To piękne, ale jest wyzywaniem, jak realizować ową całość, która cierpi najbardziej, jak pokazały obozy, gdy jest łamana jej godność. Ocaleni często nie chcieli mi nic powiedzieć, bo jak powiedziała inna Ocalona osoba – tam człowieka złamano, zdeptano i to jest takie upokorzenie, jak z nim robiono wszystko, że nie sposób do tego się przyznać… Nawet jak się jest „tylko” ofiarą… Pamiętaj, że nad Auschwitz górowała brama z napisem, jaki zaczerpnięto z Biblii i przekłamano. Słowo prawda zastąpiono pracą. Powstał zwrot, że praca nas wyzwoli (wyniszczająca), a prawda wyzwala. Czy więc Biblia Cię zwodzi? Może postudiuj warsztat badawczy i Ci wyjdzie jak w rachunku matematycznym, że jak Bóg zamyka drzwi jedne, to po to, byś nie poszedł dalej, gdzie są drzwi do… np. Auschwitz, a mamy wolną wolę i można wrócić wstecz, kłamiąc, że dobro to zło… Nieważne, czyje to prawo, akurat Boga, ale jak ci służy… Nie upieraj się, że dobrze ci tam, gdzie nie jest dobrze, tak obiektywnie widząc sprawy… Mnie też trudno ufać, jak wielu, także lubię iść w mody, a potem jakby człowiek dostał kamieniem w głowę… Nikt nie chce iść bowiem za tym, co marne, żeby samemu stać się marnością, jaka ma chwil parę, bo zamyka wszystko… Na rzecz właśnie ułomności, sprowadzając się do niej tylko. A człowiek to duch, jaki nie ma granic, kiedy jednoczy się z Bogiem; to jest miłość, że ten Duch daje wszystko prawdziwie dobre, co tworzy, nie zaś niszczy. To jest trudne, aby przyjmować to, co jest większe od nas na każdy sposób, ale to jest miłosierdzie i w Jego świetle i śmierć w Auschwitz może stać się darem, jeśli ją się przeżywało z Nim… W Nim nic nie ma kresu, co wartościowe. W Nim zło skruszeje do końca.
Maria, 2024-08-09
Drogi Czytelniku, jeśli czytasz zebrane tutaj historie, to znaczy, że z nadzieją i wiarą szukasz w nich potwierdzenia, że cuda się zdarzają, pozwól, że podzielę się moim “prywatnym cudem”. W pierwszym roku pandemii, tak jak większość z nas, zostałam odcięta od normalnego życia; w moim przypadku życia poza domem (praca, spotkania etc.). Wcześniej mało czasu spędzałam w domu sama. Pandemia zmusiła mnie do bycia samej ze sobą. Nawet spacery były zakazane. Jestem z Krakowa więc zaczęłam jeździć do sanktuarium w Łagiewnikach, Chodząc po jego terenie rozmawiałam i modliłam się do Boga, prosiłam o wstawiennictwo Jana Pawła II. To samo w sobie nie było oczywiste, bo nigdy nie należałam do osób związanych z Kościołem; w tamtym czasie niewiele też wiedziałam o tym sanktuarium i o sanktuarium Jana Pawła II. Moja prośba / pytanie dotyczyły mojego stanu zdrowia, czy będzie lepiej? Czy będzie mi łatwiej? Czy dam radę schudnąć? Jestem osobą chorą na otyłość od dziecka, powoli zaczęło mi to utrudniać normalne funkcjonowanie, proste czynności wymagały ode mnie więc czasu i siły, której fizycznie miałam mało. Podczas jednej z takich “rozmów” usłyszałam głos Jana Pawła, że będzie dobrze, nie martw się. Ja - jak to ja stwierdziłam, że już do głowy dostaje od tego pandemicznego zamknięcia - nie przywiązałam do tego żadnej wagi. Mniej więcej rok później, dostałam termin operacji bariatrycznej, trafiłam na dobrych ludzi i specjalistów, z których pomocą udało mi się przygotować do operacji i okresu po operacji. Bez żadnych komplikacji rok po operacji miałam 70 kg na minusie. Po tej operacji i schudnięciu mogłam zrobić inną BARDZO ważną dla mnie operację. Naprawdę ważną. Taka kropka nad i. Umówiłam się na konsultację w szpitalu, w którym pracował polecany mi przez innych lekarz. W momencie kiedy zaparkowałam przed budynkiem szpitala i zobaczyłam napis, że jest to szpital im. św. Faustyny Kowalskiej, przeszedł mnie dreszcz (nie wiedziałam, że szpital ma taką patronkę). Kabelki w głowie zaczęły łączyć sprawy. Na konsultacji dostałam termin przyjęcia na oddział ! Uwaga! Na 2 kwietnia! Prawie zamarłam, gdy usłyszałam tę datę. Po wyjściu z gabinetu szybko sprawdziłam w telefonie, czy dobrze pamiętam datę śmierci Jana Pawła II. Dobrze pamiętałam. Siedziałam w aucie na szpitalnym parkingu i płakałam. Płakałam koło 30 min ze szczęścia, z wdzięczności za cud, który już w tamtym momencie był dla mnie oczywisty. Po powrocie do Krakowa, zaczęłam się interesować historią sanktuariów, św. Faustyną, św. Janem Pawłem II. Czytając o sanktuarium, dowiedziałam się, że 17.sierpnia Jan Paweł II konsekrował bazylikę Bożego Miłosierdzia i powierzył świat Bożemu Miłosierdziu. A to była data mojej bariatrycznej operacji!!! Przeżyłam szok po raz drugi, wszystko się zgadzało, jaśniej i pełniej Pan Bóg nie mógł mi już dać do zrozumienia, że jest i że czyni cuda, że dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych. Za niedługo minie 3 lata od pierwszej operacji, która miała miejsce 17 sierpnia 2021roku. Postanowiłam się podzielić moim świadectwem z wdzięczności, że mogłam doświadczyć cudów wyproszonych w sanktuarium Bożego Miłosierdzia za wstawiennictwem Jana Pawła II i z nadzieją, że może komuś z Was ta historia pomoże w odnalezieniu Boga. DZIĘKUJĘ! Maria
Drogi Czytelniku, jeśli czytasz zebrane tutaj historie, to znaczy, że z nadzieją i wiarą szukasz w nich potwierdzenia, że cuda się zdarzają, pozwól, że podzielę się moim “prywatnym cudem”. W pierwszym roku pandemii, tak jak większość z nas, zostałam odcięta od normalnego życia; w moim przypadku życia poza domem (praca, spotkania etc.). Wcześniej mało czasu spędzałam w domu sama. Pandemia zmusiła mnie do bycia samej ze sobą. Nawet spacery były zakazane. Jestem z Krakowa więc zaczęłam jeździć do sanktuarium w Łagiewnikach, Chodząc po jego terenie rozmawiałam i modliłam się do Boga, prosiłam o wstawiennictwo Jana Pawła II. To samo w sobie nie było oczywiste, bo nigdy nie należałam do osób związanych z Kościołem; w tamtym czasie niewiele też wiedziałam o tym sanktuarium i o sanktuarium Jana Pawła II. Moja prośba / pytanie dotyczyły mojego stanu zdrowia, czy będzie lepiej? Czy będzie mi łatwiej? Czy dam radę schudnąć? Jestem osobą chorą na otyłość od dziecka, powoli zaczęło mi to utrudniać normalne funkcjonowanie, proste czynności wymagały ode mnie więc czasu i siły, której fizycznie miałam mało. Podczas jednej z takich “rozmów” usłyszałam głos Jana Pawła, że będzie dobrze, nie martw się. Ja - jak to ja stwierdziłam, że już do głowy dostaje od tego pandemicznego zamknięcia - nie przywiązałam do tego żadnej wagi. Mniej więcej rok później, dostałam termin operacji bariatrycznej, trafiłam na dobrych ludzi i specjalistów, z których pomocą udało mi się przygotować do operacji i okresu po operacji. Bez żadnych komplikacji rok po operacji miałam 70 kg na minusie. Po tej operacji i schudnięciu mogłam zrobić inną BARDZO ważną dla mnie operację. Naprawdę ważną. Taka kropka nad i. Umówiłam się na konsultację w szpitalu, w którym pracował polecany mi przez innych lekarz. W momencie kiedy zaparkowałam przed budynkiem szpitala i zobaczyłam napis, że jest to szpital im. św. Faustyny Kowalskiej, przeszedł mnie dreszcz (nie wiedziałam, że szpital ma taką patronkę). Kabelki w głowie zaczęły łączyć sprawy. Na konsultacji dostałam termin przyjęcia na oddział ! Uwaga! Na 2 kwietnia! Prawie zamarłam, gdy usłyszałam tę datę. Po wyjściu z gabinetu szybko sprawdziłam w telefonie, czy dobrze pamiętam datę śmierci Jana Pawła II. Dobrze pamiętałam. Siedziałam w aucie na szpitalnym parkingu i płakałam. Płakałam koło 30 min ze szczęścia, z wdzięczności za cud, który już w tamtym momencie był dla mnie oczywisty. Po powrocie do Krakowa, zaczęłam się interesować historią sanktuariów, św. Faustyną, św. Janem Pawłem II. Czytając o sanktuarium, dowiedziałam się, że 17.sierpnia Jan Paweł II konsekrował bazylikę Bożego Miłosierdzia i powierzył świat Bożemu Miłosierdziu. A to była data mojej bariatrycznej operacji!!! Przeżyłam szok po raz drugi, wszystko się zgadzało, jaśniej i pełniej Pan Bóg nie mógł mi już dać do zrozumienia, że jest i że czyni cuda, że dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych. Za niedługo minie 3 lata od pierwszej operacji, która miała miejsce 17 sierpnia 2021roku. Postanowiłam się podzielić moim świadectwem z wdzięczności, że mogłam doświadczyć cudów wyproszonych w sanktuarium Bożego Miłosierdzia za wstawiennictwem Jana Pawła II i z nadzieją, że może komuś z Was ta historia pomoże w odnalezieniu Boga. DZIĘKUJĘ! Maria
Alicja, 2024-08-09
Dziękuję Ci, Jezu Miłosierny, za ślub Krzysztofa i Mileny oraz za liczne potomstwo. którego się doczekali/
Dziękuję Ci, Jezu Miłosierny, za ślub Krzysztofa i Mileny oraz za liczne potomstwo. którego się doczekali/
Edit Joan, 2024-08-08
Za radość życia, za uśmiech w kuchni pomimo trudu, za poczucie humoru, Za świadectwo bycia pięknym kwiatem pomimo ,,upałów,, czy ,,żywiołów,, natury. Za to, że jesteś na srebrny jubileusz dla s. Janiny i sióstr z jej rocznika.
Za radość życia, za uśmiech w kuchni pomimo trudu, za poczucie humoru, Za świadectwo bycia pięknym kwiatem pomimo ,,upałów,, czy ,,żywiołów,, natury. Za to, że jesteś na srebrny jubileusz dla s. Janiny i sióstr z jej rocznika.
Malwina, 2024-08-06
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Popadłam w ezoterykę, miałam karty, kamienie wachadla i książki runy itp. Pan Jezus mnie uratował z tego dołka. Miałam w swojej szafce "Dzienniczek" św. Siostry Faustyny i poczułam w sercu ciężar wszystkich grzechów. Natychmiast pozbyłam się tych przedmiotów, wypowiadałam się, i naprawiłam swoje grzechy. Słyszałam w sercu głos Pana Jezusa, który wzywa mnie do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Aktualnie nie mam jeszcze 18 lat, ale czekam na ten moment, żeby wstąpić do Zgromadzenia i całym swoim życiem głosić miłosierdzie Boże.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Popadłam w ezoterykę, miałam karty, kamienie wachadla i książki runy itp. Pan Jezus mnie uratował z tego dołka. Miałam w swojej szafce "Dzienniczek" św. Siostry Faustyny i poczułam w sercu ciężar wszystkich grzechów. Natychmiast pozbyłam się tych przedmiotów, wypowiadałam się, i naprawiłam swoje grzechy. Słyszałam w sercu głos Pana Jezusa, który wzywa mnie do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Aktualnie nie mam jeszcze 18 lat, ale czekam na ten moment, żeby wstąpić do Zgromadzenia i całym swoim życiem głosić miłosierdzie Boże.
Elżbieta, 2024-08-05
Panie Jezu Miłosierny, Matko Boża Miłosierdzia, święta Siostro Faustyno, dziękujemy za wszystkie łaski, jakie otrzymujemy każdego dnia, i nieustającą opiekę. Bóg zapłać. Helena, Barbara i Elżbieta z Krakowa
Panie Jezu Miłosierny, Matko Boża Miłosierdzia, święta Siostro Faustyno, dziękujemy za wszystkie łaski, jakie otrzymujemy każdego dnia, i nieustającą opiekę. Bóg zapłać. Helena, Barbara i Elżbieta z Krakowa
Stanisław, 2024-08-04
Dziękuję Ci, Jezu, za dar powołania mojej córki Gaudi Skass do zakonu Matki Bożej Miłosierdzia.
Dziękuję Ci, Jezu, za dar powołania mojej córki Gaudi Skass do zakonu Matki Bożej Miłosierdzia.
Szczepan, 2024-08-01
Dziękuję Ci, Jezu, za uratowanie z wypadku Franciszka pomiędzy Donieckim a Avdievką.
Dziękuję Ci, Jezu, za uratowanie z wypadku Franciszka pomiędzy Donieckim a Avdievką.
Jadwiga, 2024-08-01
Dziękuję za łaskę powrotu do zdrowia dla Eleonory i Emila z podkrakowskiej miejscowości Skawińska Górka.
Dziękuję za łaskę powrotu do zdrowia dla Eleonory i Emila z podkrakowskiej miejscowości Skawińska Górka.
Jadwiga, 2024-08-01
Dziękuję Bogu, Matce Najświętszej, Jezusowi Miłosiernemu i św. Siostrze Faustynie za te małe cuda, które dzieją się u mnie każdego dnia. Jezu, dziękuję za wszystko, Jezu, ufam Tobie.
Dziękuję Bogu, Matce Najświętszej, Jezusowi Miłosiernemu i św. Siostrze Faustynie za te małe cuda, które dzieją się u mnie każdego dnia. Jezu, dziękuję za wszystko, Jezu, ufam Tobie.
Alicja, 2024-08-01
Dziękuję Ci, Jezu, za wszelkie łaski wyproszone w kaplicy; za tę chwilę bycia z Tobą
Dziękuję Ci, Jezu, za wszelkie łaski wyproszone w kaplicy; za tę chwilę bycia z Tobą
Agnieszka, 2024-07-31
Jezu Miłosierny, dziękuję za moją Mamę, że przeżyła zawał i wraca do zdrowia. Jezu, ufam Tobie !
Jezu Miłosierny, dziękuję za moją Mamę, że przeżyła zawał i wraca do zdrowia. Jezu, ufam Tobie !
Albert, 2024-07-30
Dziękuję za to miejsce, kiedy tu przychodzę odradzam się duchowo. Proszę o nawrócenie dla moich kolegów Krzysia, którego matka jest alkoholiczką, uzurpuje sobie prawo do złego traktowania jego samego; tak po prostu trzeba się modlić. Dzięki, Boże, za to miejsce cudów.
Dziękuję za to miejsce, kiedy tu przychodzę odradzam się duchowo. Proszę o nawrócenie dla moich kolegów Krzysia, którego matka jest alkoholiczką, uzurpuje sobie prawo do złego traktowania jego samego; tak po prostu trzeba się modlić. Dzięki, Boże, za to miejsce cudów.
Nauczycielka, 2024-07-25
Przekazała mi to, czego doświadcza w Łagiewnikach, w świątyni – nauczycielka. Miała opory, by się modlić, ufać Bogu, kłóciła się z Nim, szło wszystko nie tak w jej życiu… Mimo to jak dotarła do Kaplicy Miłosierdzia – zawsze klęczała przy grobie św. Faustyny i się modliła. Zaczęła upominać się, kiedy nie było jej tu trochę, że czas jechać do Łagiewnik, bo tęskni za czystością, świętością tego miejsca, Kaplicy, i chce modlić się za każdym razem na kolanach u grobu św. Faustyny. To miejsce jej daje ukojenie, a sił już brakuje… To miejsce daje nadzieję i szanse zrozumienia Boga, siłę do życia – to jej przekaż i niech wszystko chwali Boga, bo On wszystko może uczynić i wspierać nasze życie, nawet jak trudno nam to zobaczyć w bólu.
Przekazała mi to, czego doświadcza w Łagiewnikach, w świątyni – nauczycielka. Miała opory, by się modlić, ufać Bogu, kłóciła się z Nim, szło wszystko nie tak w jej życiu… Mimo to jak dotarła do Kaplicy Miłosierdzia – zawsze klęczała przy grobie św. Faustyny i się modliła. Zaczęła upominać się, kiedy nie było jej tu trochę, że czas jechać do Łagiewnik, bo tęskni za czystością, świętością tego miejsca, Kaplicy, i chce modlić się za każdym razem na kolanach u grobu św. Faustyny. To miejsce jej daje ukojenie, a sił już brakuje… To miejsce daje nadzieję i szanse zrozumienia Boga, siłę do życia – to jej przekaż i niech wszystko chwali Boga, bo On wszystko może uczynić i wspierać nasze życie, nawet jak trudno nam to zobaczyć w bólu.
Magdalena, 2024-07-23
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za cudowne załatwienie mojej sprawy w pracy, a przez to za ocalenie mnie i mojej rodziny. Dzięki Ci, Boże.
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za cudowne załatwienie mojej sprawy w pracy, a przez to za ocalenie mnie i mojej rodziny. Dzięki Ci, Boże.
Patryk kościelniak, 2024-07-21
Dziękuję za sen, w którym otrzymałem iskrę, tak jak wspomina dzienniczek Faustyny Kowalskiej...
Dziękuję za sen, w którym otrzymałem iskrę, tak jak wspomina dzienniczek Faustyny Kowalskiej...
Ka-na, 2024-07-16
Przemiana po drugim nawiedzeniu Kaplicy Miłosierdzia. Dogłębnie się wstydzę… patrząc na życie św. Siostry Faustyny. To nie była kobieta, jak myślimy… To była osoba heroiczna, dogłębnie mądra… A ja niemądry człowiek pracuję dla zespołów, jakie zatwardzają innowacyjne. A Święta Siostra wyszła cała z cienia, przyjęła cywilizację Boga i zaniosła nam nadzieję, kiedy odchodzimy z tej marności… Nie dałam dużo temu światu, bo ciągle bronię swój umysł, według mnie był skromny… Ja chcę siebie widzieć pośród ludzi jak św. Faustyna i dzięki Ci, Boże, żeś ją zawiódł do zakonu, bo świat skazał pięknych ludzi, duszy i umysły. Świat dalej woli Barabasza, podobnego sobie… Dziękuję, żeś mnie blokowała na wszystkie strony, aby odkryć sens, czemu mój umysł ma służyć… a nade wszystko serce. Faustyna wykształciła się w Uniwersytecie Boga, wiem, że na drugim świecie będzie lepszy… A tu zostawiła swoją doskonałą szkołę duchową, warto rzucić wszystko, by w niej się spełnić… Przed wrotami piekła tej wielkiej kariery, dzięki Ci, Boże, za dar św. Faustyny, że zawraca nas do świata Boga, piękna, miłości, dobroci, minimalizmu i współdziałania z najuboższymi w duchu… Prostej ufności i zawierzeniu dobru. Ta odsłona mojego świadectwa jest najprostsza i jest decydująca, to punkt finalny, nie sądziłam, że potrzebuję nawrócenia. W Kaplicy Miłosierdzia moje poglądy się naprostowały, w jednej chwili w pewności, a lata zmagałam się, skłaniałam się, by przyjmować kompromisy, kiedy mówi się nie dla nienarodzonego życia… Bo widzi się osobę dorosłą. Ale wracając z Kaplicy Miłosierdzia ułożyłam wszystkie fakty, człowiek, jaki nie narodził się – nie ulżymy mu, bo jest niepełnosprawny w łonie matki, aborcją. Rozszarpuje się maleńkie tkanki, nadwrażliwe i to nieludzkie… Tak niegodnie nikt nie umiera, tak bezbronny i bez opieki; oszukano nas, uspokojono. Zatem skłoniłam się w medycynę – opieki paliatywnej nad płodem, skoro chcemy towarzyszyć i wspierać życie, aby było naprawdę dobrze dla niego, a nie dla nas… Piszę artykuł do międzynarodowego pisma naukowego właśnie na ten temat. Wiem, że wiele środowisk zaatakuje mnie. Zamknę sobie drzwi w publicystyce do tego, co było przede mną, ale ja nie chcę iść tam nawet… Świat jest na tyle duży, że można znaleźć w nim rzeczy, które naprawdę są warte życia. Dla mnie projekty teologiczne stały się najwyższej wagi, a nie te odkrycia… Z których bez cywilizacji Boga i tak nie potrafimy czerpać dobrze, ku życiu, nadziei, rzeczywistej, odpowiedzialnej miłości i wrażliwości. Więcej znaczy dla mnie dziś ten Obraz Twój, Jezu Miłosierny,… Przed którym kłaniają się nawet zmarłe dusze w moim śnie. Więcej dla mnie znaczą codzienne Msze w Kaplicy Miłosierdzia online, moja dusza tu zamieszkała i żywi się słowem, ciszą, modlitwą, śpiewem dla Boga; jestem już tutaj po kilka razy na dzień, na chwile, kiedy szukam ukojenia w gorączce świata, który biegnie donikąd… I to wszystko, czego wcześniej doświadczyłam, druga dekada kształcenia akademickiego – to jest droga, którą wreszcie zamknęłam w Kaplicy ŻYCIA… By żyć. W tym miejscu słucham rozważań, jakie scalają wszystkie moje doświadczenia, i nigdzie nie można się nauczyć więcej, niż w takiej cichej Kaplicy, obok świata, nienachalnej… Modląc się w duszy.
Przemiana po drugim nawiedzeniu Kaplicy Miłosierdzia. Dogłębnie się wstydzę… patrząc na życie św. Siostry Faustyny. To nie była kobieta, jak myślimy… To była osoba heroiczna, dogłębnie mądra… A ja niemądry człowiek pracuję dla zespołów, jakie zatwardzają innowacyjne. A Święta Siostra wyszła cała z cienia, przyjęła cywilizację Boga i zaniosła nam nadzieję, kiedy odchodzimy z tej marności… Nie dałam dużo temu światu, bo ciągle bronię swój umysł, według mnie był skromny… Ja chcę siebie widzieć pośród ludzi jak św. Faustyna i dzięki Ci, Boże, żeś ją zawiódł do zakonu, bo świat skazał pięknych ludzi, duszy i umysły. Świat dalej woli Barabasza, podobnego sobie… Dziękuję, żeś mnie blokowała na wszystkie strony, aby odkryć sens, czemu mój umysł ma służyć… a nade wszystko serce. Faustyna wykształciła się w Uniwersytecie Boga, wiem, że na drugim świecie będzie lepszy… A tu zostawiła swoją doskonałą szkołę duchową, warto rzucić wszystko, by w niej się spełnić… Przed wrotami piekła tej wielkiej kariery, dzięki Ci, Boże, za dar św. Faustyny, że zawraca nas do świata Boga, piękna, miłości, dobroci, minimalizmu i współdziałania z najuboższymi w duchu… Prostej ufności i zawierzeniu dobru. Ta odsłona mojego świadectwa jest najprostsza i jest decydująca, to punkt finalny, nie sądziłam, że potrzebuję nawrócenia. W Kaplicy Miłosierdzia moje poglądy się naprostowały, w jednej chwili w pewności, a lata zmagałam się, skłaniałam się, by przyjmować kompromisy, kiedy mówi się nie dla nienarodzonego życia… Bo widzi się osobę dorosłą. Ale wracając z Kaplicy Miłosierdzia ułożyłam wszystkie fakty, człowiek, jaki nie narodził się – nie ulżymy mu, bo jest niepełnosprawny w łonie matki, aborcją. Rozszarpuje się maleńkie tkanki, nadwrażliwe i to nieludzkie… Tak niegodnie nikt nie umiera, tak bezbronny i bez opieki; oszukano nas, uspokojono. Zatem skłoniłam się w medycynę – opieki paliatywnej nad płodem, skoro chcemy towarzyszyć i wspierać życie, aby było naprawdę dobrze dla niego, a nie dla nas… Piszę artykuł do międzynarodowego pisma naukowego właśnie na ten temat. Wiem, że wiele środowisk zaatakuje mnie. Zamknę sobie drzwi w publicystyce do tego, co było przede mną, ale ja nie chcę iść tam nawet… Świat jest na tyle duży, że można znaleźć w nim rzeczy, które naprawdę są warte życia. Dla mnie projekty teologiczne stały się najwyższej wagi, a nie te odkrycia… Z których bez cywilizacji Boga i tak nie potrafimy czerpać dobrze, ku życiu, nadziei, rzeczywistej, odpowiedzialnej miłości i wrażliwości. Więcej znaczy dla mnie dziś ten Obraz Twój, Jezu Miłosierny,… Przed którym kłaniają się nawet zmarłe dusze w moim śnie. Więcej dla mnie znaczą codzienne Msze w Kaplicy Miłosierdzia online, moja dusza tu zamieszkała i żywi się słowem, ciszą, modlitwą, śpiewem dla Boga; jestem już tutaj po kilka razy na dzień, na chwile, kiedy szukam ukojenia w gorączce świata, który biegnie donikąd… I to wszystko, czego wcześniej doświadczyłam, druga dekada kształcenia akademickiego – to jest droga, którą wreszcie zamknęłam w Kaplicy ŻYCIA… By żyć. W tym miejscu słucham rozważań, jakie scalają wszystkie moje doświadczenia, i nigdzie nie można się nauczyć więcej, niż w takiej cichej Kaplicy, obok świata, nienachalnej… Modląc się w duszy.
A., 2024-07-06
Tak się czyta często, słyszy, „A Bóg milczał” i milczał. Już w szkole analizujemy te rzeczy, dylematy wielkie ludzkości, monologi do Boga bez odpowiedzi… W przekazach potocznych jest tego masę, medialnych, pytania bez ustanku z wyrzutami (bez czekania na odpowiedzi, bo przecież wiadomo, że nie odpowie); w sieci na każdym rogu tylko: „Gdzie był Bóg?”. Do każdego wydarzenia już… masowej zbrodni czy pojedynczej śmierci. Dziś pierwsza sobota miesiąca, Matka Nieba jest dla każdego dostępna, bo ludzie się chętnie modlą, wielu. Wielu też wzięło Ją sobie za matkę. Tylko, że Ty w niebie, ja na ziemi… Człowiek tak czasem ma i się upiera na swoje. Nauczono mnie, by formułować jasno pytania, względem swoich oczekiwań, aby ktoś mógł na nie odpowiedzieć. Bo chodzi o to, że moja matka chrzestna zmarła bardzo wcześnie, nie udało się nawiązać bliższej relacji. Czego chcę? Jest taki problem, że ona mi nic mentalnie nie przekazała, żeby mnie budowało, czegoś, co by zostało ze mną, kiedy odeszła… A matka chrzestna, jak to matka, jest ważna i po coś była… Trzeba było iść do pracy, przerwać te monologi, ale ociągałam się. Poszłam do swojej biblioteki. Przesunęłam jedną tylko książkę, tak odruchowo, tam wychyliła się kartka. Patrzę na datę, mam dużo starych książek, sprowadzam je zewsząd, lubię wiekowe. Popatrzyłam więc na datę, jaka była na niej zapisana. Myślę, „świetnie”… Nie wiedziałam, że mam kartki w bibliotece cudze, do tego osoby zmarłej… No nic, jak jest w moich rękach, czytam. Pisało o wędrówce człowieka, życzenia na nią, by chrzest umacniał, chronił od pokus, by Pan Bóg bronił itd., a na końcu, żeby pamiętać, że „Pan Bóg zawsze na Ciebie patrzy” – podpisano –„matka chrzestna”. Jakbym doświadczyła tego w świecie wirtualnym, np. na Facebook’u dałabym lajka i poszła dalej, ale punkt dla Ciebie, Boże. Można polemizować, to życzenia dla jakiegoś innego człowieka w świecie, ale po co nas kusi ta ciągła debata z Bogiem? Jego obecność nie jest huczna i to wiadomo. Może trzeba się wsłuchać, być uważnym, dać szanse Bogu odpowiedzieć, a nie zaczynać od awantury i pretensji od rana, bo coś zaboli, bo coś z góry zakładamy, że jest na niekorzyść Boga i On się już nie wytłumaczy, przecież nie ma z nami szans… Ale my tak stawiamy sprawy, przez swoją perspektywę, bo Bóg może, ale nic nie zrobi bez naszej wiary opartej na uważnym zaufaniu… Tak, można przeoczyć Boga obok siebie, zagadać, może to jest to słynne zjawisko „śmierci Boga”, bo o innym realnym w tym kontekście nie słyszałam. Nie ma dnia, by Bóg nie dawał mi odczuć, że jest. Zatem nie wygrałam jeszcze ani jednego sporu. Raz czekałam na odpowiedź 10 lat. Myślałam już, że pierwszy punkt dla mnie… Ale znowu dla Niego. Każdego dnia daje mi znać, że o mnie pamięta, widzi, co robię, gdzie się włączę, co sobie myślę… To trzeba potraktować, że miłosiernie jest, po prostu, dla nas, to nasze doświadczenie, nie musimy zawsze z nim biec do świata, ale dziś jest ten dzień, Matko Miłosierna, kiedy jednak postanowiłaś być bliżej…
Tak się czyta często, słyszy, „A Bóg milczał” i milczał. Już w szkole analizujemy te rzeczy, dylematy wielkie ludzkości, monologi do Boga bez odpowiedzi… W przekazach potocznych jest tego masę, medialnych, pytania bez ustanku z wyrzutami (bez czekania na odpowiedzi, bo przecież wiadomo, że nie odpowie); w sieci na każdym rogu tylko: „Gdzie był Bóg?”. Do każdego wydarzenia już… masowej zbrodni czy pojedynczej śmierci. Dziś pierwsza sobota miesiąca, Matka Nieba jest dla każdego dostępna, bo ludzie się chętnie modlą, wielu. Wielu też wzięło Ją sobie za matkę. Tylko, że Ty w niebie, ja na ziemi… Człowiek tak czasem ma i się upiera na swoje. Nauczono mnie, by formułować jasno pytania, względem swoich oczekiwań, aby ktoś mógł na nie odpowiedzieć. Bo chodzi o to, że moja matka chrzestna zmarła bardzo wcześnie, nie udało się nawiązać bliższej relacji. Czego chcę? Jest taki problem, że ona mi nic mentalnie nie przekazała, żeby mnie budowało, czegoś, co by zostało ze mną, kiedy odeszła… A matka chrzestna, jak to matka, jest ważna i po coś była… Trzeba było iść do pracy, przerwać te monologi, ale ociągałam się. Poszłam do swojej biblioteki. Przesunęłam jedną tylko książkę, tak odruchowo, tam wychyliła się kartka. Patrzę na datę, mam dużo starych książek, sprowadzam je zewsząd, lubię wiekowe. Popatrzyłam więc na datę, jaka była na niej zapisana. Myślę, „świetnie”… Nie wiedziałam, że mam kartki w bibliotece cudze, do tego osoby zmarłej… No nic, jak jest w moich rękach, czytam. Pisało o wędrówce człowieka, życzenia na nią, by chrzest umacniał, chronił od pokus, by Pan Bóg bronił itd., a na końcu, żeby pamiętać, że „Pan Bóg zawsze na Ciebie patrzy” – podpisano –„matka chrzestna”. Jakbym doświadczyła tego w świecie wirtualnym, np. na Facebook’u dałabym lajka i poszła dalej, ale punkt dla Ciebie, Boże. Można polemizować, to życzenia dla jakiegoś innego człowieka w świecie, ale po co nas kusi ta ciągła debata z Bogiem? Jego obecność nie jest huczna i to wiadomo. Może trzeba się wsłuchać, być uważnym, dać szanse Bogu odpowiedzieć, a nie zaczynać od awantury i pretensji od rana, bo coś zaboli, bo coś z góry zakładamy, że jest na niekorzyść Boga i On się już nie wytłumaczy, przecież nie ma z nami szans… Ale my tak stawiamy sprawy, przez swoją perspektywę, bo Bóg może, ale nic nie zrobi bez naszej wiary opartej na uważnym zaufaniu… Tak, można przeoczyć Boga obok siebie, zagadać, może to jest to słynne zjawisko „śmierci Boga”, bo o innym realnym w tym kontekście nie słyszałam. Nie ma dnia, by Bóg nie dawał mi odczuć, że jest. Zatem nie wygrałam jeszcze ani jednego sporu. Raz czekałam na odpowiedź 10 lat. Myślałam już, że pierwszy punkt dla mnie… Ale znowu dla Niego. Każdego dnia daje mi znać, że o mnie pamięta, widzi, co robię, gdzie się włączę, co sobie myślę… To trzeba potraktować, że miłosiernie jest, po prostu, dla nas, to nasze doświadczenie, nie musimy zawsze z nim biec do świata, ale dziś jest ten dzień, Matko Miłosierna, kiedy jednak postanowiłaś być bliżej…
Katarzyna Anna, 2024-07-05
Dziękuję za sen, po modlitwie u grobu Św. Faustyny. Przyśniła mi się dusza samobójcy, który wątle prosił, by nawiedzić miejsce raz jeszcze i za wstawiennictwem św. Faustyny modlić się przed obrazem Jezusa o Jego miłosierdzie. Dusza ta we śnie widziała w tym duże pocieszenie i szansę. Mówiła, że starczy wzbudzić w sobie intencję – „modlitwa za osobę, jaka zmarła śmiercią tragiczną”, a najlepiej, by się tutaj modlić za osoby, jakie zginęły w ogóle śmiercią tragiczną, że można to tak nazwać lub tylko pomyśleć, nie trzeba wypowiadać na głos intencji. Nie rozważając tego snu – planuję tu przyjechać raz jeszcze, klęknąć u grobu św. Faustyny, żeby modlić się za ową duszę (człowieka, jaki rzeczywiście tak umarł) i inne podobne, błagając Jezusa dla nich o miłosierdzie. Dziękuję za ten sen, bo skłonił mnie do tego, aby przyjechać sprawnie do Kaplicy Miłosierdzia i wziąć dużą refleksję nad wartością życia. Dziękuję Ci, Boże, za życie tego człowieka.
Dziękuję za sen, po modlitwie u grobu Św. Faustyny. Przyśniła mi się dusza samobójcy, który wątle prosił, by nawiedzić miejsce raz jeszcze i za wstawiennictwem św. Faustyny modlić się przed obrazem Jezusa o Jego miłosierdzie. Dusza ta we śnie widziała w tym duże pocieszenie i szansę. Mówiła, że starczy wzbudzić w sobie intencję – „modlitwa za osobę, jaka zmarła śmiercią tragiczną”, a najlepiej, by się tutaj modlić za osoby, jakie zginęły w ogóle śmiercią tragiczną, że można to tak nazwać lub tylko pomyśleć, nie trzeba wypowiadać na głos intencji. Nie rozważając tego snu – planuję tu przyjechać raz jeszcze, klęknąć u grobu św. Faustyny, żeby modlić się za ową duszę (człowieka, jaki rzeczywiście tak umarł) i inne podobne, błagając Jezusa dla nich o miłosierdzie. Dziękuję za ten sen, bo skłonił mnie do tego, aby przyjechać sprawnie do Kaplicy Miłosierdzia i wziąć dużą refleksję nad wartością życia. Dziękuję Ci, Boże, za życie tego człowieka.
Anna, 2024-06-07
Staram się często odmawiać Koronkę o godzinie 15 ... , jednak, czasem coś ten czas zakłóca, jakaś praca do wykonania, jakiś telefon, jakaś osoba... Dziś po południu, miałam taką myśl, by pomodlić się za tego żołnierza, gdy usłyszałam, że jest w stanie śmierci klinicznej, lecz pomyślałam, że coś dokończę i pomodlę się później na spokojnie... Nie zdążyłam... Zmarł... Tak, jakby Ktoś mi wówczas podpowiadał, bym to uczyniła wcześniej. Boże, wybacz mi to zaniedbanie, będę odmawiać Koronkę po jego śmierci... Podobną myśl miałam przed śmiercią mojego taty i cioci. Może trudno mi to wytłumaczyć, ale dzień przed śmiercią taty miałam taką myśl, by mu powiedzieć, by się pomodlił Koronką, bo był w szpitalu i była niedziela... A ja nie umiałam wtedy tej myśli mu powiedzieć, może nie była to moja myśl... Czasami tak się dzieje, że Ktoś nam podpowiada coś, a nie zawsze jesteśmy posłuszni, by to wykonać... Zawsze, gdzieś w świecie jest godzina 15.00, warto modlić się zawsze. Boże Najmiłościwszy, przyjmij duszę tego żołnierza, by ten, który odszedł przedwcześnie, nagle, zasłużył na Twoje wieczne szczęście w Twoim królestwie. Daj ukojenie w bólu jego rodzinie, by dobrzy ludzie otoczyli ich płaszczem swojej opieki. Módlmy się za tych, którzy umierają nagle i niespodziewanie codziennie w wypadkach lub innych okolicznościach... Proszę wspomnijcie (czytający te słowa) i o mnie w modlitwie, by dobry Bóg dał mi siłę, cierpliwość do opieki nad moją moją Mamą oraz nieprzemijającą wiarę w miłosierną miłość Boga.
Staram się często odmawiać Koronkę o godzinie 15 ... , jednak, czasem coś ten czas zakłóca, jakaś praca do wykonania, jakiś telefon, jakaś osoba... Dziś po południu, miałam taką myśl, by pomodlić się za tego żołnierza, gdy usłyszałam, że jest w stanie śmierci klinicznej, lecz pomyślałam, że coś dokończę i pomodlę się później na spokojnie... Nie zdążyłam... Zmarł... Tak, jakby Ktoś mi wówczas podpowiadał, bym to uczyniła wcześniej. Boże, wybacz mi to zaniedbanie, będę odmawiać Koronkę po jego śmierci... Podobną myśl miałam przed śmiercią mojego taty i cioci. Może trudno mi to wytłumaczyć, ale dzień przed śmiercią taty miałam taką myśl, by mu powiedzieć, by się pomodlił Koronką, bo był w szpitalu i była niedziela... A ja nie umiałam wtedy tej myśli mu powiedzieć, może nie była to moja myśl... Czasami tak się dzieje, że Ktoś nam podpowiada coś, a nie zawsze jesteśmy posłuszni, by to wykonać... Zawsze, gdzieś w świecie jest godzina 15.00, warto modlić się zawsze. Boże Najmiłościwszy, przyjmij duszę tego żołnierza, by ten, który odszedł przedwcześnie, nagle, zasłużył na Twoje wieczne szczęście w Twoim królestwie. Daj ukojenie w bólu jego rodzinie, by dobrzy ludzie otoczyli ich płaszczem swojej opieki. Módlmy się za tych, którzy umierają nagle i niespodziewanie codziennie w wypadkach lub innych okolicznościach... Proszę wspomnijcie (czytający te słowa) i o mnie w modlitwie, by dobry Bóg dał mi siłę, cierpliwość do opieki nad moją moją Mamą oraz nieprzemijającą wiarę w miłosierną miłość Boga.
Ania, 2024-05-29
Dziękuję Tobie, miłosierny Jezu, za to, że po trudnych doświadczeniach chcę być bliżej Ciebie. Te trudy odczytuję po czasie jako TWÓJ DAR MIŁOSIERNEJ MIŁOŚCI. TY najlepiej wiesz, jaką drogą mnie prowadzić.
Dziękuję Tobie, miłosierny Jezu, za to, że po trudnych doświadczeniach chcę być bliżej Ciebie. Te trudy odczytuję po czasie jako TWÓJ DAR MIŁOSIERNEJ MIŁOŚCI. TY najlepiej wiesz, jaką drogą mnie prowadzić.
iwona, 2024-05-27
Mam trudny okres w życiu: u mojego syna wykryto guza. Bardzo się boję, jednak czekanie na ostateczny wynik sprawiło, że wiara we mnie wstąpiła, i to ona pokazała, aby się modlić o uzdrowienie mojego syna. Robię to: odmawiam Koronkę i rozmawiam z Matką Boską Częstochowska, która zawsze powtarza, że będzie dobrze, dlatego z Jej pomocą i Jej Syna oraz Siostry Faustyny myślę, że mój syn otrzyma łaskę uzdrowienia. Jestem osobą silnie wierzącą i postaram się tu na ziemi za to podziękować.
Mam trudny okres w życiu: u mojego syna wykryto guza. Bardzo się boję, jednak czekanie na ostateczny wynik sprawiło, że wiara we mnie wstąpiła, i to ona pokazała, aby się modlić o uzdrowienie mojego syna. Robię to: odmawiam Koronkę i rozmawiam z Matką Boską Częstochowska, która zawsze powtarza, że będzie dobrze, dlatego z Jej pomocą i Jej Syna oraz Siostry Faustyny myślę, że mój syn otrzyma łaskę uzdrowienia. Jestem osobą silnie wierzącą i postaram się tu na ziemi za to podziękować.
Strącona i wydźwignięta, 2024-05-24
Wspomożenie Wiernych, dziękuję, niech wasze "tak" będzie "tak", a niech wasze "nie" będzie "nie", byście nie zostali poddani sądowi. Uważajcie i módlcie się za waszych nieprzyjaciół, którzy zwodzą dla swoich korzyści i za udających przyjaciół, czyli nieprzyjaciół. Dziękuję za dzisiejsze kazanie. Tylko Ty, Panie, jesteś miłosierny i dobry, i proszę pozwól być wśród bliźnich.
Wspomożenie Wiernych, dziękuję, niech wasze "tak" będzie "tak", a niech wasze "nie" będzie "nie", byście nie zostali poddani sądowi. Uważajcie i módlcie się za waszych nieprzyjaciół, którzy zwodzą dla swoich korzyści i za udających przyjaciół, czyli nieprzyjaciół. Dziękuję za dzisiejsze kazanie. Tylko Ty, Panie, jesteś miłosierny i dobry, i proszę pozwól być wśród bliźnich.
Edyta, 2024-05-20
Dziękuję za dzieło Koronka za konających. Panie Jezu, wielbię Twoje miłosierdzie i część oddaję Twojemu imieniu. Kocham Cię i niech będzie wola Twoja, bo Ty jesteś dobry.
Dziękuję za dzieło Koronka za konających. Panie Jezu, wielbię Twoje miłosierdzie i część oddaję Twojemu imieniu. Kocham Cię i niech będzie wola Twoja, bo Ty jesteś dobry.
Aneta, 2024-05-17
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za wszystkie łaski, którymi mnie obdarzasz. Powierzam Ci moje córki, mojego męża oraz siebie. Miej nas w swojej opiece. Jezu, ufam Tobie.
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za wszystkie łaski, którymi mnie obdarzasz. Powierzam Ci moje córki, mojego męża oraz siebie. Miej nas w swojej opiece. Jezu, ufam Tobie.
Joanna, 2024-04-23
Dziękuję Ci, Panie Jezu Miłosierny, za moją rodzinę, mojego męża Wojciecha, za jego cierpliwość i dobroć. Proszę o łaskę żywej wiary dla mojej mamy Wandy, aby potrafiła dziękować Panu Bogu za to, co ma, przestała złorzeczyć, zaczęła żyć w prawdzie.
Dziękuję Ci, Panie Jezu Miłosierny, za moją rodzinę, mojego męża Wojciecha, za jego cierpliwość i dobroć. Proszę o łaskę żywej wiary dla mojej mamy Wandy, aby potrafiła dziękować Panu Bogu za to, co ma, przestała złorzeczyć, zaczęła żyć w prawdzie.
Edyta, 2024-04-22
Dziękuję Panu Bogu i wszystkim, którzy mi pomagali przechodzić przez życie, które było trudne, czasami samotne i czasami nie do zniesienia. Trudno mi czasami nie uśmiechnąć się na słowa, czasami wewnętrznie, że ktoś nie wierzy, że istnieje Bóg i zło. Zło osobowe, czy nawet osoba, czy duch zła dawał bardzo wyraźne znaki i to wielokrotnie zwracał uwagę na swoją bytności w taki czy inny sposób w moim życiu. Matko Miłosierdzia, proszę o łaskę mądrości dla moich dzieci, ażeby nie ustawały w czynieniu dobra i nie bagatelizowały grzechu i jego konsekwencji w życiu swoim i innych. Daj, proszę, im łagodny i uprzejmy język i czule serce w zwracaniu uwagi na odejścia od drogi prawdy, miłości i życia. Proszę dla nich o mądrość do kierowania własnymi wyborami. Proszę o to, by mój syn wrócił na drogę posłuszeństwa. Proszę o wytrwałość w modlitwie za ludzi, którzy prześladują mnie lub bliźnich. Proszę o wytrwałość w dobrych myślach dla dzieci i dla mnie. Dziękuję, Miłosierdziu, które wychwalać będę teraz i na wieki. Amen.
Dziękuję Panu Bogu i wszystkim, którzy mi pomagali przechodzić przez życie, które było trudne, czasami samotne i czasami nie do zniesienia. Trudno mi czasami nie uśmiechnąć się na słowa, czasami wewnętrznie, że ktoś nie wierzy, że istnieje Bóg i zło. Zło osobowe, czy nawet osoba, czy duch zła dawał bardzo wyraźne znaki i to wielokrotnie zwracał uwagę na swoją bytności w taki czy inny sposób w moim życiu. Matko Miłosierdzia, proszę o łaskę mądrości dla moich dzieci, ażeby nie ustawały w czynieniu dobra i nie bagatelizowały grzechu i jego konsekwencji w życiu swoim i innych. Daj, proszę, im łagodny i uprzejmy język i czule serce w zwracaniu uwagi na odejścia od drogi prawdy, miłości i życia. Proszę dla nich o mądrość do kierowania własnymi wyborami. Proszę o to, by mój syn wrócił na drogę posłuszeństwa. Proszę o wytrwałość w modlitwie za ludzi, którzy prześladują mnie lub bliźnich. Proszę o wytrwałość w dobrych myślach dla dzieci i dla mnie. Dziękuję, Miłosierdziu, które wychwalać będę teraz i na wieki. Amen.
Dorota, 2024-04-16
Gdy byłam mała dziewczynką, przyśnił mi się Jezus Miłosierny. Nikomu nie mówiłam przez lata o tym śnie, bo jakoś nie byłam tego pewna. Jednak zawsze wiedziałam, że mam w Jezusie swoje oparcie. Różnie się to życie moje układało przez lata, trochę oddaliłam się od Niego; chociaż chodziłam do kościoła, jednak nie czułam tej więzi z Nim. Odnalazłam Go znów, gdy zapragnęłam mieć 3 dziecko. Nie mogłam długo zajść w ciążę. Mąż był chory i czułam, że to marzenie może się nie spełnić. Nie wiedziałam, jak się modlić, więc mówiłam Mu: Jezu, nie umiem modlić się tak pięknie do Ciebie, jakbym chciała, ale kocham Cię. Często w ciągu dnia mówiłam: Jezu, ufam Tobie. Zaczęłam modlić się Koronką do Miłosierdzia Bożego. Po jakimś czasie zaszłam w ciążę. Była to ciąża obarczona pewnym ryzykiem. Jednak Jezus miał mnie w swojej opiece. Urodziłam zdrowe i pięknie dziecko. Jest moim małym trzecim cudem. Dziękuję Ci, Jezu. Niedawno miałam pewne problemy, czułam się niezrozumiana przez ludzi, narobiono na mnie plotek. Ciągnęła się ta sytuacja latami i nie dawała mi spokoju. Już z bezsilności zaczęłam pewnego dnia mówić do Niego: Jezu, ja już nie wiem, może jestem złą osobą. Następnego dnia rano przyszła do mnie córka i powiedziała mi, że mnie kocha. Powiedziała, że w nocy śnił jej się Jezus, który powiedział: żebym powiedziała rano mamie, że ją kocham. Pytałam ją, skąd wie, że to Jezus. Powiedziała, że wyglądał jak na obrazie, który wisi u nas w pokoju. A z Jego boku wychodziła krew i woda. Rozpłakałam się i przytuliłam ją i od razu. Zrozumiałam, że to Jezus Miłosierny. Jezus ma nas w swojej opiece. Jezu, ufam Tobie.
Gdy byłam mała dziewczynką, przyśnił mi się Jezus Miłosierny. Nikomu nie mówiłam przez lata o tym śnie, bo jakoś nie byłam tego pewna. Jednak zawsze wiedziałam, że mam w Jezusie swoje oparcie. Różnie się to życie moje układało przez lata, trochę oddaliłam się od Niego; chociaż chodziłam do kościoła, jednak nie czułam tej więzi z Nim. Odnalazłam Go znów, gdy zapragnęłam mieć 3 dziecko. Nie mogłam długo zajść w ciążę. Mąż był chory i czułam, że to marzenie może się nie spełnić. Nie wiedziałam, jak się modlić, więc mówiłam Mu: Jezu, nie umiem modlić się tak pięknie do Ciebie, jakbym chciała, ale kocham Cię. Często w ciągu dnia mówiłam: Jezu, ufam Tobie. Zaczęłam modlić się Koronką do Miłosierdzia Bożego. Po jakimś czasie zaszłam w ciążę. Była to ciąża obarczona pewnym ryzykiem. Jednak Jezus miał mnie w swojej opiece. Urodziłam zdrowe i pięknie dziecko. Jest moim małym trzecim cudem. Dziękuję Ci, Jezu. Niedawno miałam pewne problemy, czułam się niezrozumiana przez ludzi, narobiono na mnie plotek. Ciągnęła się ta sytuacja latami i nie dawała mi spokoju. Już z bezsilności zaczęłam pewnego dnia mówić do Niego: Jezu, ja już nie wiem, może jestem złą osobą. Następnego dnia rano przyszła do mnie córka i powiedziała mi, że mnie kocha. Powiedziała, że w nocy śnił jej się Jezus, który powiedział: żebym powiedziała rano mamie, że ją kocham. Pytałam ją, skąd wie, że to Jezus. Powiedziała, że wyglądał jak na obrazie, który wisi u nas w pokoju. A z Jego boku wychodziła krew i woda. Rozpłakałam się i przytuliłam ją i od razu. Zrozumiałam, że to Jezus Miłosierny. Jezus ma nas w swojej opiece. Jezu, ufam Tobie.
Anonimowa, 2024-04-14
Szczęść Boże, ta święta, która mi się przyśniła 24.07.2022, to była Małgorzata Maria Alacoque. Udało mi się "zrobić" 9 pierwszych piątków miesiąca. 9.piątek był teraz w kwietniu. To jest mój sukces, który zawdzięczam... obcowaniu świętych, którzy mnie ... żałują. Tak czuję. Od stycznia nie opuściłam żadnej Mszy Świętej niedzielnej. Ograniczyłam mój egoizm. To jest moja realna poprawa. Postaram się być pilna i następnych 9 pierwszych piątków zrobić dla syna. To znaczy tak się organizować i ofiarować tak żarliwie, jakby syn je realizował. Taki prezent na jego dorosłość. Ponieważ są różne trudności, postanowiłam za innego kogoś bliskiego, bardziej się modlić. Dla tej osoby wylosowałam jako patrona Jezusa Eucharystycznego. Traktuje to jako dodatkowy imperatyw dla mnie, aby nie opuszczać okazji do Komunii Świętej. Tak to rozumiem. Moje dotkliwe, lecz dla postronnych niewidzialne kalectwo jest takie, jak było. Choć napawa mnie ono troską, wszakże mam wymodlone lub po prostu otrzymane "lepsze" łaski. Ufam, że będę mogła jeszcze tu pożyć... i modlić się za umierających raz w tygodniu. Mam przerwę w pracy, czas trzeba owocnie spędzać. Jeżeli jest taka możliwość. Dziękuję Ci, Jezu, za łaski i proszę o następne dla moich bliskich. Dzieło "Koronki za konających" na stronie: faustyna.pl: https://www.faustyna.pl/zmbm/koronka-za-konajacych
Szczęść Boże, ta święta, która mi się przyśniła 24.07.2022, to była Małgorzata Maria Alacoque. Udało mi się "zrobić" 9 pierwszych piątków miesiąca. 9.piątek był teraz w kwietniu. To jest mój sukces, który zawdzięczam... obcowaniu świętych, którzy mnie ... żałują. Tak czuję. Od stycznia nie opuściłam żadnej Mszy Świętej niedzielnej. Ograniczyłam mój egoizm. To jest moja realna poprawa. Postaram się być pilna i następnych 9 pierwszych piątków zrobić dla syna. To znaczy tak się organizować i ofiarować tak żarliwie, jakby syn je realizował. Taki prezent na jego dorosłość. Ponieważ są różne trudności, postanowiłam za innego kogoś bliskiego, bardziej się modlić. Dla tej osoby wylosowałam jako patrona Jezusa Eucharystycznego. Traktuje to jako dodatkowy imperatyw dla mnie, aby nie opuszczać okazji do Komunii Świętej. Tak to rozumiem. Moje dotkliwe, lecz dla postronnych niewidzialne kalectwo jest takie, jak było. Choć napawa mnie ono troską, wszakże mam wymodlone lub po prostu otrzymane "lepsze" łaski. Ufam, że będę mogła jeszcze tu pożyć... i modlić się za umierających raz w tygodniu. Mam przerwę w pracy, czas trzeba owocnie spędzać. Jeżeli jest taka możliwość. Dziękuję Ci, Jezu, za łaski i proszę o następne dla moich bliskich. Dzieło "Koronki za konających" na stronie: faustyna.pl: https://www.faustyna.pl/zmbm/koronka-za-konajacych
Joanna, 2024-04-09
Chciałabym złożyć świadectwo o mocy Koronki do Bożego Miłosierdzia. Pierwszy raz doświadczyłam jej mocy, gdy dłuższy czas modliłam się za wujka, brata mojej mamy. Wujek był chory na nowotwór pęcherza. Potem nastąpiły przerzuty. Wujek był wierzący, ale bez zbytniego entuzjazmu. Wypierał myśl o śmierci. Miał słabą psychikę, rodzina zabroniła z nim o tym rozmawiać. Trochę to okrutne, że toczy się walka o życie wieczne, a chory nie może się poważnie do niej przygotować. Wtedy pomyślałam sobie, że oczywiście uszanuję wolę rodziny, ale zaczęłam w jego intencji odmawiać Koronkę do Bożego Miłosierdzia. To trwało jakiś czas, na pewno dłuższy czas, ale wtedy jeszcze nie przywiązywałam do tego uwagi. W dniu, w którym dowiedziałam się o jego śmierci, smutek mieszał się że szczęściem: to było Święto Miłosierdzia Bożego.... Mocno mnie to dotknęło. To taki znak od Pana Boga..... Ostatnie, prawie dwa lata opiekowałam się niepełnosprawną po udarze mamą. Mama też nie była jakoś mocno wierząca. W ostatnich latach do uszkodzenia mózgu i wtórnej charakteropatii doszła demencja. To był trudny czas zmagania się z jej chorobą. Walka o jej duszę, o życie wieczne. Te prawie dwa lata, dzień w dzień odmawiałam w jej intencji Koronkę. Od kilku lat mam zwyczaj losowania świętego patrona. Patronem na rok 2024 jest św. Faustyna. Mam zwyczaj zaprzyjaźniać się z danym patronem. Zaczęłam czytać o Faustynie i czytać ponownie "Dzienniczek". W internecie natrafiłam na cykl " Zeszyty miłości pełne". Że szczególną uwagą wysłuchałam odcinek poświęcony Świętu Miłosierdzia Bożego. I tak sobie pomyślałam, że faktycznie śmierć w to święto, to najlepsze co może nas spotkać. I w sobotę 6 kwietnia powiedziałam Panu Bogu, że jeśli ma odejść teraz, to to jest najlepszy moment. A jeśli nie teraz, to może w następne święta..... Rano w niedzielę nakarmiłam mamę jak zwykle. Potem przed godziną 10.00 zostałam sama z trójką wnucząt . Wyszliśmy na podwórko. Dzieci bardzo spokojnie się bawiły, więc postanowiłam, że odmówię Koronkę. Potem pomodliłam się za kapłana, a później kolejną Koronką. Nakarmiłam wnuka i wtedy uświadomiłam sobie, że nie słyszę oddechu mamy. Pomyślałam sobie, że usnęła. Poszłam do niej zajrzeć, a mama wydała ostatnie tchnienie. Byłam w szoku. Odeszła w święto Bożego Miłosierdzia. Smutek i radość jednocześnie. Może nie poszła bezpośrednio do nieba, bo nie przyjęła Pana Jezusa w tym dniu, ale to dla mnie znak od Pana Boga, że jest zbawiona. Niech dobry Bóg będzie uwielbiony za dar Miłosierdzia
Chciałabym złożyć świadectwo o mocy Koronki do Bożego Miłosierdzia. Pierwszy raz doświadczyłam jej mocy, gdy dłuższy czas modliłam się za wujka, brata mojej mamy. Wujek był chory na nowotwór pęcherza. Potem nastąpiły przerzuty. Wujek był wierzący, ale bez zbytniego entuzjazmu. Wypierał myśl o śmierci. Miał słabą psychikę, rodzina zabroniła z nim o tym rozmawiać. Trochę to okrutne, że toczy się walka o życie wieczne, a chory nie może się poważnie do niej przygotować. Wtedy pomyślałam sobie, że oczywiście uszanuję wolę rodziny, ale zaczęłam w jego intencji odmawiać Koronkę do Bożego Miłosierdzia. To trwało jakiś czas, na pewno dłuższy czas, ale wtedy jeszcze nie przywiązywałam do tego uwagi. W dniu, w którym dowiedziałam się o jego śmierci, smutek mieszał się że szczęściem: to było Święto Miłosierdzia Bożego.... Mocno mnie to dotknęło. To taki znak od Pana Boga..... Ostatnie, prawie dwa lata opiekowałam się niepełnosprawną po udarze mamą. Mama też nie była jakoś mocno wierząca. W ostatnich latach do uszkodzenia mózgu i wtórnej charakteropatii doszła demencja. To był trudny czas zmagania się z jej chorobą. Walka o jej duszę, o życie wieczne. Te prawie dwa lata, dzień w dzień odmawiałam w jej intencji Koronkę. Od kilku lat mam zwyczaj losowania świętego patrona. Patronem na rok 2024 jest św. Faustyna. Mam zwyczaj zaprzyjaźniać się z danym patronem. Zaczęłam czytać o Faustynie i czytać ponownie "Dzienniczek". W internecie natrafiłam na cykl " Zeszyty miłości pełne". Że szczególną uwagą wysłuchałam odcinek poświęcony Świętu Miłosierdzia Bożego. I tak sobie pomyślałam, że faktycznie śmierć w to święto, to najlepsze co może nas spotkać. I w sobotę 6 kwietnia powiedziałam Panu Bogu, że jeśli ma odejść teraz, to to jest najlepszy moment. A jeśli nie teraz, to może w następne święta..... Rano w niedzielę nakarmiłam mamę jak zwykle. Potem przed godziną 10.00 zostałam sama z trójką wnucząt . Wyszliśmy na podwórko. Dzieci bardzo spokojnie się bawiły, więc postanowiłam, że odmówię Koronkę. Potem pomodliłam się za kapłana, a później kolejną Koronką. Nakarmiłam wnuka i wtedy uświadomiłam sobie, że nie słyszę oddechu mamy. Pomyślałam sobie, że usnęła. Poszłam do niej zajrzeć, a mama wydała ostatnie tchnienie. Byłam w szoku. Odeszła w święto Bożego Miłosierdzia. Smutek i radość jednocześnie. Może nie poszła bezpośrednio do nieba, bo nie przyjęła Pana Jezusa w tym dniu, ale to dla mnie znak od Pana Boga, że jest zbawiona. Niech dobry Bóg będzie uwielbiony za dar Miłosierdzia
Małgorzata, 2024-04-07
Modlę się często Koronką do Bożego Miłosierdzia. Pomaga w bardzo trudnych momentach. Kiedyś modląc się, pomyślałam, że mogę w tym czasie uratować osobę konającą i wyraziłam nadzieję, że może uda mi się w ten sposób tą modlitwą - Koronką do Bożego Miłosierdzia - uprosić łaskę dobrej śmierci dla kogoś bliskiego. Pewnego dnia, widząc mojego chrzestnego, nie spodziewałam się, że parę godzin później, tego samego dnia, będę odmawiać Koronkę w jego intencji w godzinę jego śmierci. Wujek dostał zawału po południu, trwała akcją ratunkowa, reanimacja, a ja z mamą na wieść o tym uklękłyśmy do modlitwy. W pewnym momencie czułam spokój, błogość, nie umiem tego ująć słowami, ale miałam wrażenie, że wszystko przebiega tak, jak ma być. Wujek właśnie o tej godzinie zmarł, a był bardzo dobrym, uczynnym, pracowitym człowiekiem i na 2 dni przed śmiercią zdążył przystąpić do spowiedzi św. Bóg wybrał odpowiedni czas...
Modlę się często Koronką do Bożego Miłosierdzia. Pomaga w bardzo trudnych momentach. Kiedyś modląc się, pomyślałam, że mogę w tym czasie uratować osobę konającą i wyraziłam nadzieję, że może uda mi się w ten sposób tą modlitwą - Koronką do Bożego Miłosierdzia - uprosić łaskę dobrej śmierci dla kogoś bliskiego. Pewnego dnia, widząc mojego chrzestnego, nie spodziewałam się, że parę godzin później, tego samego dnia, będę odmawiać Koronkę w jego intencji w godzinę jego śmierci. Wujek dostał zawału po południu, trwała akcją ratunkowa, reanimacja, a ja z mamą na wieść o tym uklękłyśmy do modlitwy. W pewnym momencie czułam spokój, błogość, nie umiem tego ująć słowami, ale miałam wrażenie, że wszystko przebiega tak, jak ma być. Wujek właśnie o tej godzinie zmarł, a był bardzo dobrym, uczynnym, pracowitym człowiekiem i na 2 dni przed śmiercią zdążył przystąpić do spowiedzi św. Bóg wybrał odpowiedni czas...
Kasia, 2024-03-29
Panie Jezu, dziękuję za Twoje odkupienie, za dar Twojego zbawienia.. Za Twoją miłość i uzdrowienia, i łaski, którymi nas obdarzyłeś i którymi nas będziesz obdarzał. Jezu, ufam Tobie. Już nie samej sobie.
Panie Jezu, dziękuję za Twoje odkupienie, za dar Twojego zbawienia.. Za Twoją miłość i uzdrowienia, i łaski, którymi nas obdarzyłeś i którymi nas będziesz obdarzał. Jezu, ufam Tobie. Już nie samej sobie.
Teresa, 2024-03-26
Kilka lat temu dostałam migrenę z silną aurą migrenową. Bóle głowy poprzedzały zawroty głowy, nudności, kołatanie serca, nawet trudności w wyrażaniu myśli, gdy był bardzo silny ból głowy, który wtedy odbierałam jako ból kręgosłupa szyjnego (głowa bolała z tyłu). Atakom migreny towarzyszył ogromny lęk, trwoga. Odwiedziła nas teściowa, której zdaniem wymyślałam i byłam leniwa i wykorzystywałam jej syna. Małżeństwo zaczęło nam się sypać. Pojechaliśmy wiele razy do klasztoru Miłosierdzia Bożego, raz prosiłam o namaszczenie olejami, pisałam do sióstr online prosząc o modlitwę, prawie codziennie przyjmowałam Eucharystię. Powoli Bóg Miłosierny dał mi dobrego lekarza, który zdiagnozował migrenę, przepisał tabletki które zadziałały świetnie, małżeństwo ocaliliśmy, najgorsze za nami. Czasem mamy jeszcze powroty do przeszłości, pretensje - przed nami rekolekcje. Chwała Panu, że to tylko migrena, że już wiem, jak działać, że wysłuchał moich modlitw w swoim miłosierdziu. Proszę o modlitwę za moje małżeństwo - zaufanie, przyznanie się do błędu, przeproszenie i wybaczenie, czyli o pojednanie w rodzinie.
Kilka lat temu dostałam migrenę z silną aurą migrenową. Bóle głowy poprzedzały zawroty głowy, nudności, kołatanie serca, nawet trudności w wyrażaniu myśli, gdy był bardzo silny ból głowy, który wtedy odbierałam jako ból kręgosłupa szyjnego (głowa bolała z tyłu). Atakom migreny towarzyszył ogromny lęk, trwoga. Odwiedziła nas teściowa, której zdaniem wymyślałam i byłam leniwa i wykorzystywałam jej syna. Małżeństwo zaczęło nam się sypać. Pojechaliśmy wiele razy do klasztoru Miłosierdzia Bożego, raz prosiłam o namaszczenie olejami, pisałam do sióstr online prosząc o modlitwę, prawie codziennie przyjmowałam Eucharystię. Powoli Bóg Miłosierny dał mi dobrego lekarza, który zdiagnozował migrenę, przepisał tabletki które zadziałały świetnie, małżeństwo ocaliliśmy, najgorsze za nami. Czasem mamy jeszcze powroty do przeszłości, pretensje - przed nami rekolekcje. Chwała Panu, że to tylko migrena, że już wiem, jak działać, że wysłuchał moich modlitw w swoim miłosierdziu. Proszę o modlitwę za moje małżeństwo - zaufanie, przyznanie się do błędu, przeproszenie i wybaczenie, czyli o pojednanie w rodzinie.
Weronika, 2024-03-22
Dziękuję Ci, Panie, że czasem sprowadzasz mnie na ziemię, ale nigdy nie opuszczasz i nie przestajesz kochać. Choćby nie wiem co się podziało. Dziękuję za wszystko i przepraszam, że tak często wygrywa w moim życiu mój egoizm, różne bożki, ludzie. Przymnóż mi, Panie, wiary, nadziei i miłości. Jezu, proszę pomóż mi.
Dziękuję Ci, Panie, że czasem sprowadzasz mnie na ziemię, ale nigdy nie opuszczasz i nie przestajesz kochać. Choćby nie wiem co się podziało. Dziękuję za wszystko i przepraszam, że tak często wygrywa w moim życiu mój egoizm, różne bożki, ludzie. Przymnóż mi, Panie, wiary, nadziei i miłości. Jezu, proszę pomóż mi.
Krzysztof, 2024-03-15
Dziękuję Ci, Jezu, za to, że jesteś ze mną w tych trudnych chwilach; dziękuję za wszystko, co mam, i przepraszam za moje grzechy i słabości. Nie dozwól mi się od Ciebie oddalić.
Dziękuję Ci, Jezu, za to, że jesteś ze mną w tych trudnych chwilach; dziękuję za wszystko, co mam, i przepraszam za moje grzechy i słabości. Nie dozwól mi się od Ciebie oddalić.
Halina, 2024-03-10
Jezu Miłosierny jesteś moją opoką na mojej drodze, całe życie polecam Twojemu miłosiernemu sercu i całej mojej rodziny. Jezu, ufam Tobie.
Jezu Miłosierny jesteś moją opoką na mojej drodze, całe życie polecam Twojemu miłosiernemu sercu i całej mojej rodziny. Jezu, ufam Tobie.
Maria, 2024-03-02
Dziękuję Ci, Jezu, za to że jesteś ze mną w tych trudnych chwilach po stracie ukochanego syna Bartka. Bardzo Cię kocham.
Dziękuję Ci, Jezu, za to że jesteś ze mną w tych trudnych chwilach po stracie ukochanego syna Bartka. Bardzo Cię kocham.
Barbara, 2024-02-27
Nie wiem, dlaczego tak jest, ale Jezus chce być uwielbiony we wszystkim, w naturze też. Są takie słowa Faustynki w Dzienniczku porównujące Miłosierdzie Boże do oceanu. Zawsze szokuje mnie porównanie do kropli w oceanie, do ziarenka piasku w oceanie. Teraz policzyłam i jest około 18-stu takich sformułowań! Tak się składa, że często zimowe ferie spędzam na Wyspach Kanaryjskich. Kiedyś przypomniały mi się te modlitwy i słowa Faustynki więc zawsze lecę tam po to również, aby wybrać jedno ziarenko piasku z plaży i wrzucić go do Oceanu Atlantyckiego. Nucę „O piękności niestworzona…”, którą kiedyś znalazłam na YT Oaza Borne Sulinowo 22.02.2014. Jakieś Dzielne Osoby nagrały tę poruszającą piosenkę już 10 lat temu. I ciągle zadaję sobie pytanie, skąd u Faustynki takie porównanie do kropli, do piasku w oceanie (np. Dz. I, 343)? O ile mi wiadomo, przecież Faustynka nawet nie była nad Bałtykiem, a co dopiero nad oceanem? To jest tak mocne, tak niesamowite odczucie, że lecąc na wypoczynek, czuję, że mam misję z tym piaskiem i z tą kroplą wody. Jestem Panu Bogu bardzo wdzięczna za Faustynkę, za Jana Pawła II, za całą tę nieprawdopodobną historię z Miłosierdziem Bożym!
Nie wiem, dlaczego tak jest, ale Jezus chce być uwielbiony we wszystkim, w naturze też. Są takie słowa Faustynki w Dzienniczku porównujące Miłosierdzie Boże do oceanu. Zawsze szokuje mnie porównanie do kropli w oceanie, do ziarenka piasku w oceanie. Teraz policzyłam i jest około 18-stu takich sformułowań! Tak się składa, że często zimowe ferie spędzam na Wyspach Kanaryjskich. Kiedyś przypomniały mi się te modlitwy i słowa Faustynki więc zawsze lecę tam po to również, aby wybrać jedno ziarenko piasku z plaży i wrzucić go do Oceanu Atlantyckiego. Nucę „O piękności niestworzona…”, którą kiedyś znalazłam na YT Oaza Borne Sulinowo 22.02.2014. Jakieś Dzielne Osoby nagrały tę poruszającą piosenkę już 10 lat temu. I ciągle zadaję sobie pytanie, skąd u Faustynki takie porównanie do kropli, do piasku w oceanie (np. Dz. I, 343)? O ile mi wiadomo, przecież Faustynka nawet nie była nad Bałtykiem, a co dopiero nad oceanem? To jest tak mocne, tak niesamowite odczucie, że lecąc na wypoczynek, czuję, że mam misję z tym piaskiem i z tą kroplą wody. Jestem Panu Bogu bardzo wdzięczna za Faustynkę, za Jana Pawła II, za całą tę nieprawdopodobną historię z Miłosierdziem Bożym!
Anna, 2024-02-20
Mama ma dwie poważne rany w nodze (cukrzyca) traf chciał, że uległy zakażeniu, raz jedna bakteria, raz druga. Co prawda nie zostały jeszcze wyleczone w 100 procentach, lecz pozbyła się bakterii. Dziś lekarz po 15.00 zadzwonił i powiedział, że nie ma jeż bakterii... Tak działa opatrzność Boża. Koronka do Miłosierdzia Bożego daje nam morze siły, pokoju i miłości. Wszystko zmienia, a to co jest niemożliwe z Bożą siłą i pomocą jest możliwe.
Mama ma dwie poważne rany w nodze (cukrzyca) traf chciał, że uległy zakażeniu, raz jedna bakteria, raz druga. Co prawda nie zostały jeszcze wyleczone w 100 procentach, lecz pozbyła się bakterii. Dziś lekarz po 15.00 zadzwonił i powiedział, że nie ma jeż bakterii... Tak działa opatrzność Boża. Koronka do Miłosierdzia Bożego daje nam morze siły, pokoju i miłości. Wszystko zmienia, a to co jest niemożliwe z Bożą siłą i pomocą jest możliwe.
Anna, 2024-02-19
Moje świadectwo będzie krótkie... Mój śp. tata Jan, poszedł w maju 2022 roku tylko na rutynowy zabieg do szpitala - kolonoskopia. Tam po kilku dniach dostał sepsy i zmarł. Oczywiście, w papierach napisano - zawał, co było kłamstwem, bo na zawał nie daje się antybiotyków. Dostał wstrząsu septycznego; wówczas w szpitalu poprosiliśmy kapelana szpitalnego o namaszczenie chorego oraz posługę... Modliliśmy się w salce szpitalnej Koronką do Miłosierdzia Bożego za niego, oraz w domu... Koronka jest ze mną już od lat w każdym miejscu, gdzie jestem, w każdym czasie ... Wierzę, że Boża opatrzność nam pomaga w najcięższych momentach życia, by przejść wszystko z Bogiem.
Moje świadectwo będzie krótkie... Mój śp. tata Jan, poszedł w maju 2022 roku tylko na rutynowy zabieg do szpitala - kolonoskopia. Tam po kilku dniach dostał sepsy i zmarł. Oczywiście, w papierach napisano - zawał, co było kłamstwem, bo na zawał nie daje się antybiotyków. Dostał wstrząsu septycznego; wówczas w szpitalu poprosiliśmy kapelana szpitalnego o namaszczenie chorego oraz posługę... Modliliśmy się w salce szpitalnej Koronką do Miłosierdzia Bożego za niego, oraz w domu... Koronka jest ze mną już od lat w każdym miejscu, gdzie jestem, w każdym czasie ... Wierzę, że Boża opatrzność nam pomaga w najcięższych momentach życia, by przejść wszystko z Bogiem.
K., 2024-02-14
Na ten święty rok 2024 jako patronkę wylosowałam świętą Bakhitę - patronkę wszelkich zniewolonych. Nie znałam wcześniej tej Świętej, dlatego najpierw było rozczarowanie. Ujrzałam jednak, że patron mój nie jest przypadkowy. Jest dla mnie odpowiedni, bo jestem niewolnikiem. Dziękuję Panu Bogu i świętej Bakhicie.
Na ten święty rok 2024 jako patronkę wylosowałam świętą Bakhitę - patronkę wszelkich zniewolonych. Nie znałam wcześniej tej Świętej, dlatego najpierw było rozczarowanie. Ujrzałam jednak, że patron mój nie jest przypadkowy. Jest dla mnie odpowiedni, bo jestem niewolnikiem. Dziękuję Panu Bogu i świętej Bakhicie.
Joanna, 2024-02-06
Witam serdecznie. Odmówiłam Koronkę do Bożego Miłosierdzia przy panu w bardzo ciężkim stanie. Było to wieczorem. W trakcie odmawiania Koronki poczułam miłość. Ten pan tej nocy zmarł. Po jakimś czasie usłyszałam, że się śnił komuś z rodziny i że jest mu dobrze. Myślę, że to znak od Pana Boga.
Witam serdecznie. Odmówiłam Koronkę do Bożego Miłosierdzia przy panu w bardzo ciężkim stanie. Było to wieczorem. W trakcie odmawiania Koronki poczułam miłość. Ten pan tej nocy zmarł. Po jakimś czasie usłyszałam, że się śnił komuś z rodziny i że jest mu dobrze. Myślę, że to znak od Pana Boga.
Konrad, 2024-02-03
Żyjąc w grzechach ciężkich, patrzymy na siebie i na to, co nas otacza, przez pryzmat grzechów ciężkich i jest to ułuda tego, co ma dla nas Najwyższy. Uciekamy od siebie. Uciekamy od prawdy o nas samych. Uciekamy od miłości. Uciekamy od miłości Bożej. Uciekamy od miłosierdzia Bożego. Zapominając, że to nas złapie. Nawet się nie zorientujemy. To Bóg nas przemienia. I On jest naszą jedyną drogą. Ilu dróg szukamy, by znaleźć się w końcu na tej jedynej właściwej. Mamy odwagę grzeszyć? Miejmy odwagę z całego swojego jestestwa, ze wszystkiego co sobie wyobrażamy, czym jesteśmy, rozkochajmy się totalnie w miłości i miłosierdziu Bożym. On jest! On to czyta. On zna nasz początek. Zna nasz koniec. Zna nasze teraz. Zaczął ciebie czytać zanim byłaś tu w ogóle zaplanowana. I będzie ciebie czytał stąd po wieczność długo jeszcze jak już ciebie tu nie będzie. I co teraz? Może docenisz to, co masz od Niego. Jezus Miłosierny tyle ci dał miłości, a Ty go kochasz. On tylko pragnie, by któraś z duszyczek dała Mu trochę swojej miłości. Przecież umiemy. Jesteśmy zdolni Mu to dawać codziennie. Każdego dnia na nowo i na nowo wciąż. Wstajemy. Funkcjonujemy. Zasypiamy i budzimy się następnego dnia, a On? Urodził się. Żył. I umarł za nas i dla nas i zmartwychwstaje codziennie w sercach każdego i każdej. Ufajmy zamiarom Bożym wobec nas. On uzdrawia. On ciebie ratuje z najniebezpieczniejszych sytuacji, a to tylko ułamek Jego wszechmocy, potęgi i majestatu. Poznaj Go takim, jakim jest. Jest bliżej niżeli dotąd miałaś / miałeś o Nim wyobrażenie!
Żyjąc w grzechach ciężkich, patrzymy na siebie i na to, co nas otacza, przez pryzmat grzechów ciężkich i jest to ułuda tego, co ma dla nas Najwyższy. Uciekamy od siebie. Uciekamy od prawdy o nas samych. Uciekamy od miłości. Uciekamy od miłości Bożej. Uciekamy od miłosierdzia Bożego. Zapominając, że to nas złapie. Nawet się nie zorientujemy. To Bóg nas przemienia. I On jest naszą jedyną drogą. Ilu dróg szukamy, by znaleźć się w końcu na tej jedynej właściwej. Mamy odwagę grzeszyć? Miejmy odwagę z całego swojego jestestwa, ze wszystkiego co sobie wyobrażamy, czym jesteśmy, rozkochajmy się totalnie w miłości i miłosierdziu Bożym. On jest! On to czyta. On zna nasz początek. Zna nasz koniec. Zna nasze teraz. Zaczął ciebie czytać zanim byłaś tu w ogóle zaplanowana. I będzie ciebie czytał stąd po wieczność długo jeszcze jak już ciebie tu nie będzie. I co teraz? Może docenisz to, co masz od Niego. Jezus Miłosierny tyle ci dał miłości, a Ty go kochasz. On tylko pragnie, by któraś z duszyczek dała Mu trochę swojej miłości. Przecież umiemy. Jesteśmy zdolni Mu to dawać codziennie. Każdego dnia na nowo i na nowo wciąż. Wstajemy. Funkcjonujemy. Zasypiamy i budzimy się następnego dnia, a On? Urodził się. Żył. I umarł za nas i dla nas i zmartwychwstaje codziennie w sercach każdego i każdej. Ufajmy zamiarom Bożym wobec nas. On uzdrawia. On ciebie ratuje z najniebezpieczniejszych sytuacji, a to tylko ułamek Jego wszechmocy, potęgi i majestatu. Poznaj Go takim, jakim jest. Jest bliżej niżeli dotąd miałaś / miałeś o Nim wyobrażenie!
Monika, 2024-01-31
Wiele lat trwało aż zdecydowałam się na napisanie świadectwa, ale dziś nadszedł ten dzień. Moje małżeństwo było bardzo burzliwe: wiele upokorzeń, wyśmiewanie się z mojej wiary, ze mnie, przemoc fizyczna, psychiczna i ekonomiczna, ale trwałam w sakramencie, znosząc to wszystko. Kiedy po latach od ślubu zaczęłam z mężem rozmowy o dziecku, wszystko się posypało. Powiedział, że nie chce mieć dziecka i mnie zostawił. Wyprowadził się. Bardzo ciężko to wszystko przeżyłam, ale oddałam wszystko Bożemu miłosierdziu. Codziennie w drodze do i z pracy odmawiałam Koronkę do Bożego Miłosierdzia, żeby miłosierny Jezus wskazał mi drogę, co mam dalej robić. Po dwóch miesiącach mąż wrócił do domu i chciał ratować małżeństwo. Dalej trwałam na modlitwie codziennie odmawiając Koronkę do Bożego Miłosierdzia, żeby wypełniła się Jego wola w naszym małżeństwie również w kwestii posiadania potomstwa. Stało się: po roku okazało się, że jestem w ciąży. Mąż wpadł w szał, chciał żeby dziecko umarło, żebym poroniła. Stało się inaczej. Lekarz potwierdził ciąże i pokazał na USG, że serduszko naszego dziecka bije. Mąż, jak to usłyszał, wyszedł i trzasnął drzwiami. Później było już tylko coraz gorzej, ciągle powtarzał, że nie chce tego dziecka, że nie chce mnie w trzecim miesiącu ciąży. Zostałam sama. Nie ustawałam w modlitwie, a ciąża rozwijała się prawidłowo. W 29 tygodniu ciąży, a była to Niedziela Miłosierdzia Bożego, poszłam na Mszę Świętą. Zazwyczaj chodzę na popołudniowe Msze, ale w tym dniu stało się inaczej, przyjęłam Komunie Świętą i wróciłam do domu. Nic nie wskazywało na to, że za chwilę zacznę rodzić, a tak się stało. Odeszły mi wody płodowe, zadzwoniłam do lekarza, natychmiast miałam jechać do szpitala. Wychodząc z domu pamiętam jeden obraz: popatrzyłam na telewizor, mama miała włączoną transmisję z Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, zaczynała się Koronka do Bożego Miłosierdzia. Pomyślałam tylko: Boże, prowadź nas i pojechałam do szpitala. Trafiłam do szpitala z zaawansowaną akcją porodową; moje życie i życie dziecka było zagrożone. Lekarze robili co mogli, żeby powstrzymać poród, ale nie udało się: łożysko się odkleiło i potrzebne było natychmiastowe cięcie cesarskie. Synek o 19:48 był już na świecie, ale zaczęła się walka o jego życie. Decydujące były 3 pierwsze doby. Udało się. Po 60 dniach, po długiej walce i różnych zagrożeniach oraz niepewności jutra wyszliśmy do domu. Pamiętam, jak pani ordynator powiedziała mi na odchodne: To jest nasz mały cud, że wyszliśmy z tego bez szwanku, że dziecko żyje i jest zdrowe. Dziękuję Ci, Jezu Miłosierny, za dar życia i zdrowia mojego dziecka, za Twoją nieustanną pomoc i obecność w naszym życiu. Dziękuję, św. Faustyno, za to, że byłaś i jesteś ze mną w dobrych, ale i w tych trudnych chwilach.
Wiele lat trwało aż zdecydowałam się na napisanie świadectwa, ale dziś nadszedł ten dzień. Moje małżeństwo było bardzo burzliwe: wiele upokorzeń, wyśmiewanie się z mojej wiary, ze mnie, przemoc fizyczna, psychiczna i ekonomiczna, ale trwałam w sakramencie, znosząc to wszystko. Kiedy po latach od ślubu zaczęłam z mężem rozmowy o dziecku, wszystko się posypało. Powiedział, że nie chce mieć dziecka i mnie zostawił. Wyprowadził się. Bardzo ciężko to wszystko przeżyłam, ale oddałam wszystko Bożemu miłosierdziu. Codziennie w drodze do i z pracy odmawiałam Koronkę do Bożego Miłosierdzia, żeby miłosierny Jezus wskazał mi drogę, co mam dalej robić. Po dwóch miesiącach mąż wrócił do domu i chciał ratować małżeństwo. Dalej trwałam na modlitwie codziennie odmawiając Koronkę do Bożego Miłosierdzia, żeby wypełniła się Jego wola w naszym małżeństwie również w kwestii posiadania potomstwa. Stało się: po roku okazało się, że jestem w ciąży. Mąż wpadł w szał, chciał żeby dziecko umarło, żebym poroniła. Stało się inaczej. Lekarz potwierdził ciąże i pokazał na USG, że serduszko naszego dziecka bije. Mąż, jak to usłyszał, wyszedł i trzasnął drzwiami. Później było już tylko coraz gorzej, ciągle powtarzał, że nie chce tego dziecka, że nie chce mnie w trzecim miesiącu ciąży. Zostałam sama. Nie ustawałam w modlitwie, a ciąża rozwijała się prawidłowo. W 29 tygodniu ciąży, a była to Niedziela Miłosierdzia Bożego, poszłam na Mszę Świętą. Zazwyczaj chodzę na popołudniowe Msze, ale w tym dniu stało się inaczej, przyjęłam Komunie Świętą i wróciłam do domu. Nic nie wskazywało na to, że za chwilę zacznę rodzić, a tak się stało. Odeszły mi wody płodowe, zadzwoniłam do lekarza, natychmiast miałam jechać do szpitala. Wychodząc z domu pamiętam jeden obraz: popatrzyłam na telewizor, mama miała włączoną transmisję z Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, zaczynała się Koronka do Bożego Miłosierdzia. Pomyślałam tylko: Boże, prowadź nas i pojechałam do szpitala. Trafiłam do szpitala z zaawansowaną akcją porodową; moje życie i życie dziecka było zagrożone. Lekarze robili co mogli, żeby powstrzymać poród, ale nie udało się: łożysko się odkleiło i potrzebne było natychmiastowe cięcie cesarskie. Synek o 19:48 był już na świecie, ale zaczęła się walka o jego życie. Decydujące były 3 pierwsze doby. Udało się. Po 60 dniach, po długiej walce i różnych zagrożeniach oraz niepewności jutra wyszliśmy do domu. Pamiętam, jak pani ordynator powiedziała mi na odchodne: To jest nasz mały cud, że wyszliśmy z tego bez szwanku, że dziecko żyje i jest zdrowe. Dziękuję Ci, Jezu Miłosierny, za dar życia i zdrowia mojego dziecka, za Twoją nieustanną pomoc i obecność w naszym życiu. Dziękuję, św. Faustyno, za to, że byłaś i jesteś ze mną w dobrych, ale i w tych trudnych chwilach.
Wioleta, 2024-01-31
Dziękuję św. Faustynie za to, że była i jest ze mną w dobrych i tych trudnych chwilach. Kiedy ból był nie do zniesienia i modliłam się do niej, wszystko mijało. Dziś prowadzi mnie swoimi ścieżkami do miejsc, w których się modliła, mieszkała, a ja całkiem przypadkiem je odnajduję.
Dziękuję św. Faustynie za to, że była i jest ze mną w dobrych i tych trudnych chwilach. Kiedy ból był nie do zniesienia i modliłam się do niej, wszystko mijało. Dziś prowadzi mnie swoimi ścieżkami do miejsc, w których się modliła, mieszkała, a ja całkiem przypadkiem je odnajduję.
Joaśka, 2024-01-25
Jezu MIŁOSIERNY, kocham Ciebie. Dziękuję za 54 lat przeżytych w sakramencie małżeństwa. Krzyż, jakim doświadczyłeś nas, Panie, z pokorą dźwigamy, ufając wielkiemu Twemu miłosierdziu. Maryjo, Matko Boża, opiekuj się nami i błogosław nam każdego dnia.
Jezu MIŁOSIERNY, kocham Ciebie. Dziękuję za 54 lat przeżytych w sakramencie małżeństwa. Krzyż, jakim doświadczyłeś nas, Panie, z pokorą dźwigamy, ufając wielkiemu Twemu miłosierdziu. Maryjo, Matko Boża, opiekuj się nami i błogosław nam każdego dnia.
Joanna, 2024-01-21
Dziękuję Ci, Panie Jezu Miłosierny, że jesteś ze mną. Dziękuję za opiekę Twej Przenajświętszej Matki. Proszę, daj mi siły i zdrowie, abym dalej mogła służyć swoim bliskim, pacjentom oraz tym, którzy mnie będą potrzebować. Uwielbiam Cię, Boże Wszechmogący .Cieszę się, że moim patronem na ten rok jest Najświętsza Maryja Panna.
Dziękuję Ci, Panie Jezu Miłosierny, że jesteś ze mną. Dziękuję za opiekę Twej Przenajświętszej Matki. Proszę, daj mi siły i zdrowie, abym dalej mogła służyć swoim bliskim, pacjentom oraz tym, którzy mnie będą potrzebować. Uwielbiam Cię, Boże Wszechmogący .Cieszę się, że moim patronem na ten rok jest Najświętsza Maryja Panna.
Anita, 2024-01-13
Nie wyzdrowiałam, ale zbliżyłam się bardziej do Boga. Wczoraj słuchałam księdza, który powiedział, że choroba może być uzdrowieniem. Wiele osób w Piśmie Świętym powiedziało, że już są zdrowi, pomimo iż choroba trwała lub byli w trakcie zdrowienia. Ja uznaję, że jestem zdrowa w sensie tym, że stan się poprawił. Na początku choroby myślałam, że to piekło na ziemi, ale dostałam pełno łask, a w postaci ludzi aniołów. Na koniec chciałam powiedzieć za papieżem Franciszkiem, który mówił do chorych dzieci: Jezus was kocha i potrzebuje waszego cierpienia, aby cos mogło się dokonać. Amen. Jestem z wami, bardzo cierpiącymi, myślami co dzień w modlitwie.
Nie wyzdrowiałam, ale zbliżyłam się bardziej do Boga. Wczoraj słuchałam księdza, który powiedział, że choroba może być uzdrowieniem. Wiele osób w Piśmie Świętym powiedziało, że już są zdrowi, pomimo iż choroba trwała lub byli w trakcie zdrowienia. Ja uznaję, że jestem zdrowa w sensie tym, że stan się poprawił. Na początku choroby myślałam, że to piekło na ziemi, ale dostałam pełno łask, a w postaci ludzi aniołów. Na koniec chciałam powiedzieć za papieżem Franciszkiem, który mówił do chorych dzieci: Jezus was kocha i potrzebuje waszego cierpienia, aby cos mogło się dokonać. Amen. Jestem z wami, bardzo cierpiącymi, myślami co dzień w modlitwie.
Damian, 2024-01-10
Modliłem się o pomoc w sprawie beznadziejnej. Sprawa była tak beznadziejna, że tylko prawdziwy cud mógł pomóc w tej sprawie. Dwukrotnie otrzymałem pomoc. Obiecałem, że jeżeli otrzymam pomoc, to dam świadectwo prawdzie. Muszę dotrzymać danego słowa. Odmawiałem Koronkę do Najświętszego Serca Pana Jezusa, tę od św. Ojca Pio, ale też Koronkę do św. Judy Tadeusza w sprawach beznadziejnych. Otrzymałem pomoc dwukrotnie. Pomoc dotyczyła spraw rodzinnych. Szanse były praktycznie zerowe - a jednak Niebo tak wszystko poukładało, że pomoc przyszła. Oczywiście, codziennie odmawiam różaniec i Koronkę do Bożego Miłosierdzia oraz inne modlitwy. Ale myślę, że to właśnie te dwie pierwsze modlitwy przeważyły w moim konkretnym przypadku. NIGDY NIE NALEŻY TRACIĆ WIARY. BÓG MOŻE WSZYSTKO. TRZEBA TYLKO UWIERZYĆ... Chwała Panu na wieki wieków. AMEN ! Alleluja !
Modliłem się o pomoc w sprawie beznadziejnej. Sprawa była tak beznadziejna, że tylko prawdziwy cud mógł pomóc w tej sprawie. Dwukrotnie otrzymałem pomoc. Obiecałem, że jeżeli otrzymam pomoc, to dam świadectwo prawdzie. Muszę dotrzymać danego słowa. Odmawiałem Koronkę do Najświętszego Serca Pana Jezusa, tę od św. Ojca Pio, ale też Koronkę do św. Judy Tadeusza w sprawach beznadziejnych. Otrzymałem pomoc dwukrotnie. Pomoc dotyczyła spraw rodzinnych. Szanse były praktycznie zerowe - a jednak Niebo tak wszystko poukładało, że pomoc przyszła. Oczywiście, codziennie odmawiam różaniec i Koronkę do Bożego Miłosierdzia oraz inne modlitwy. Ale myślę, że to właśnie te dwie pierwsze modlitwy przeważyły w moim konkretnym przypadku. NIGDY NIE NALEŻY TRACIĆ WIARY. BÓG MOŻE WSZYSTKO. TRZEBA TYLKO UWIERZYĆ... Chwała Panu na wieki wieków. AMEN ! Alleluja !
Lukasz, 2024-01-06
Dziękuje, Panie Jezu, że jesteś w moim życiu. Dziękuje za dar małżeństwa i rodzicielstwa. Panie Jezu, Ty jesteś moja Drogą, Światłem i Zmartwychwstaniem.
Dziękuje, Panie Jezu, że jesteś w moim życiu. Dziękuje za dar małżeństwa i rodzicielstwa. Panie Jezu, Ty jesteś moja Drogą, Światłem i Zmartwychwstaniem.
Edyta, 2024-01-04
Dobrze jest prosić: Boże wielkiego miłosierdzia, zlituj się nade mną, grzesznicą, bo ani Pana, ani bliźniego i ani siebie kochać dobrze nie umiem. Boże, kto raz poznał Ciebie, niczego już nie szuka i nie pragnie poza wolą Twoją, która to samym miłosierdziem jest. „Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza.”
Dobrze jest prosić: Boże wielkiego miłosierdzia, zlituj się nade mną, grzesznicą, bo ani Pana, ani bliźniego i ani siebie kochać dobrze nie umiem. Boże, kto raz poznał Ciebie, niczego już nie szuka i nie pragnie poza wolą Twoją, która to samym miłosierdziem jest. „Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza.”
krystyna, 2024-01-01
Dziękuję Matce Bożej za opiekę nad moją rodziną. Dzięki Niej moja mama lepiej funkcjonuje. Proszę o duchowe wsparcie i opiekę nad Agnieszką, Wiktorem i Darusią. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Dziękuję Matce Bożej za opiekę nad moją rodziną. Dzięki Niej moja mama lepiej funkcjonuje. Proszę o duchowe wsparcie i opiekę nad Agnieszką, Wiktorem i Darusią. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Kasia, 2023-12-10
Panie Jezu, dziękuję za wszelkie łaski i błogosławieństwa, Dziękuję, że czuwasz nad nami. Proszę, uzdrawiaj nas i daj nam bezpieczeństwo.
Panie Jezu, dziękuję za wszelkie łaski i błogosławieństwa, Dziękuję, że czuwasz nad nami. Proszę, uzdrawiaj nas i daj nam bezpieczeństwo.
Ewa, 2023-12-05
Od maja do sierpnia 2023 r. wysyłałam do Państwa prośby o modlitwę za mojego tatę Józefa, który leżał w stanie bardzo ciężkim na OIOM-ie. Niestety tato zmarł po długim i ciężkim pobycie w szpitalu i po niewyobrażalnym cierpieniu. Otrzymał dwa razy sakrament namaszczenia chorych. Wierzę, że modlitwa, która była przez ten czas za niego zanoszona, pozwoliła mu na przygotowanie na śmierć i na odpokutowanie choć w małym stopniu grzechów za życia. Dała też na pewno siłę mnie i naszej rodzinie, aby przyjąć śmierć taty, który poszedł na rutynowy zabieg do szpitala. W tym miejscu chciałam też zwrócić uwagę, jak ważna i potrzebna jest modlitwa o dobrą śmierć. Serdeczne Bóg zapłać za modlitwę, siłę i nadzieję w tym trudnym dla mnie i mojej rodziny czasie.
Od maja do sierpnia 2023 r. wysyłałam do Państwa prośby o modlitwę za mojego tatę Józefa, który leżał w stanie bardzo ciężkim na OIOM-ie. Niestety tato zmarł po długim i ciężkim pobycie w szpitalu i po niewyobrażalnym cierpieniu. Otrzymał dwa razy sakrament namaszczenia chorych. Wierzę, że modlitwa, która była przez ten czas za niego zanoszona, pozwoliła mu na przygotowanie na śmierć i na odpokutowanie choć w małym stopniu grzechów za życia. Dała też na pewno siłę mnie i naszej rodzinie, aby przyjąć śmierć taty, który poszedł na rutynowy zabieg do szpitala. W tym miejscu chciałam też zwrócić uwagę, jak ważna i potrzebna jest modlitwa o dobrą śmierć. Serdeczne Bóg zapłać za modlitwę, siłę i nadzieję w tym trudnym dla mnie i mojej rodziny czasie.
Anna, 2023-11-26
Całe moje życie jest w rękach miłosiernej miłości Bożej, która w swej opatrzności kieruje mną i pomaga przetrwać różne trudności życiowe, upokorzenia. Te różne doświadczenia odkrywam (czasami szybciej, czasami po dłuższym czasie) jako potrzebne mi, by być bliżej Miłości Bożej. Dziękuję św. Siostrze Faustynie, że pomogła mi zbliżyć się tak osobowo do Pana Jezusa. Bardzo pomagają mi w tym zapisy w jej "Dzienniczku". Dziękuję Niepokalanemu Sercu Maryi, że chroni mnie pod swoim płaszczem i przytulając mnie do serca swego pomaga trwać przy sercu Pana Jezusa. Bądź uwielbiony, Panie Boże w Trójcy Świętej Jedyny. Bądź uwielbiony, Panie Boże, w Niepokalanym Sercu Maryi, w św. Józefie, w św. Siostrze Faustynie, w swoich Aniołach, Archaniołach i Duchach Niebieskich oraz we wszystkich sercach miłujących Cię na ziemi.
Całe moje życie jest w rękach miłosiernej miłości Bożej, która w swej opatrzności kieruje mną i pomaga przetrwać różne trudności życiowe, upokorzenia. Te różne doświadczenia odkrywam (czasami szybciej, czasami po dłuższym czasie) jako potrzebne mi, by być bliżej Miłości Bożej. Dziękuję św. Siostrze Faustynie, że pomogła mi zbliżyć się tak osobowo do Pana Jezusa. Bardzo pomagają mi w tym zapisy w jej "Dzienniczku". Dziękuję Niepokalanemu Sercu Maryi, że chroni mnie pod swoim płaszczem i przytulając mnie do serca swego pomaga trwać przy sercu Pana Jezusa. Bądź uwielbiony, Panie Boże w Trójcy Świętej Jedyny. Bądź uwielbiony, Panie Boże, w Niepokalanym Sercu Maryi, w św. Józefie, w św. Siostrze Faustynie, w swoich Aniołach, Archaniołach i Duchach Niebieskich oraz we wszystkich sercach miłujących Cię na ziemi.
RYSZARD, 2023-11-13
Dziękuję, Jezu i św. Faustyny, za łaskę wiary. Za małżeństwo i czworo dzieci. Za zdrowienie Kuby po wypadku z 11.06., za terapeutów, lekarzy, ofiarodawców świeckich i księży i siostry zakonne, także ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia. Prosimy o całkowite uzdrowienie Kuby, aby mógł chodzić. Dziękujemy za fizyczne uzdrowienie córki Wiktorii, kiedyś po urazie mózgu, a teraz o łaskę wiary dla niej i mądrego odpowiedzialnego męża. Dziękujemy za ZESZYT ŁASK w kaplicy szpitala JPII na Prądniku i polecamy każdą dusze tam z imienia wpisaną. Jezu, ufamy Tobie! R.A. + 4
Dziękuję, Jezu i św. Faustyny, za łaskę wiary. Za małżeństwo i czworo dzieci. Za zdrowienie Kuby po wypadku z 11.06., za terapeutów, lekarzy, ofiarodawców świeckich i księży i siostry zakonne, także ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia. Prosimy o całkowite uzdrowienie Kuby, aby mógł chodzić. Dziękujemy za fizyczne uzdrowienie córki Wiktorii, kiedyś po urazie mózgu, a teraz o łaskę wiary dla niej i mądrego odpowiedzialnego męża. Dziękujemy za ZESZYT ŁASK w kaplicy szpitala JPII na Prądniku i polecamy każdą dusze tam z imienia wpisaną. Jezu, ufamy Tobie! R.A. + 4
Joanna, 2023-11-11
Matce Bożej i św. Faustynie z całego serca dziękuję za opiekę nad moją córką. Szczególnie dziękuję za ten czas, kiedy z każdej strony plotki dostają skrzydeł i choroby szaleją, że od złego chroni nas. Dopomóż mnie, matce, umiejętnie wychować ten skarb, aby umiała dostrzegać dobro tam, gdzie ono jest, a nie zachwyty. Dopomóż mi, póki sił mi starczy, pokazywać, jak ważna jest modlitwa i post za Ojczyznę, za Kościół i rodzinę. Naucz moją pociechę chronić dobra duchowe i gromadzić je u Twego serca przenajświętszego. Aby talenty i dary, które otrzymała, pod Twą opieką umiejętnie rozwijała. Chroń to, co w niej piękne i dobre. Ufam Ci, Jezu, i najczystszej Matce Pięknej Miłości.
Matce Bożej i św. Faustynie z całego serca dziękuję za opiekę nad moją córką. Szczególnie dziękuję za ten czas, kiedy z każdej strony plotki dostają skrzydeł i choroby szaleją, że od złego chroni nas. Dopomóż mnie, matce, umiejętnie wychować ten skarb, aby umiała dostrzegać dobro tam, gdzie ono jest, a nie zachwyty. Dopomóż mi, póki sił mi starczy, pokazywać, jak ważna jest modlitwa i post za Ojczyznę, za Kościół i rodzinę. Naucz moją pociechę chronić dobra duchowe i gromadzić je u Twego serca przenajświętszego. Aby talenty i dary, które otrzymała, pod Twą opieką umiejętnie rozwijała. Chroń to, co w niej piękne i dobre. Ufam Ci, Jezu, i najczystszej Matce Pięknej Miłości.
Marian, 2023-11-11
Obrałem Pana Jezusa za przyjaciela. Bliskie otoczenie, rodzina nie zgadza się z moimi poglądami na temat wiary. Dzięki św. Faustynie poznaliśmy miłosierdzie Odkupiciela naszego. Króluj nam, Chryste.
Obrałem Pana Jezusa za przyjaciela. Bliskie otoczenie, rodzina nie zgadza się z moimi poglądami na temat wiary. Dzięki św. Faustynie poznaliśmy miłosierdzie Odkupiciela naszego. Króluj nam, Chryste.
Elżbieta, 2023-10-19
Jezu, ufam Tobie! Święta Siostro Faustyno, dziękuję Ci za Twoje życie wiarą i apostolstwo miłosierdzia. To Twoje świadectwo doświadczenia miłosiernej miłości Pana Jezusa zachęca mnie, ale i przynagla do pełnej ufności w litościwą, miłosierną miłość Pana, niezależnie od naszych marności, zawodzenia tej miłości. Prosiłam przez Twoje wstawiennictwo, Faustyno, o łaskę uzdrowienia i zdrowia dla mojej córki - w oczekiwaniu na wyniki badań. Moje matczyne serce nie mogło znaleźć w niczym ukojenia w tych chwilach. Ale wysłuchałam, trochę przy okazji, konferencji siostry z zakonu Matki Bożej Miłosierdzia "w szkole ufności Siostry Faustyny", podczas której siostra nawiązała do Ewangelii w której ojciec prosi o interwencję Jezusa po śmierci córki. Coś niezrozumiałego, bo chodziło już o śmierć dziecka. Wtedy Jezus powiedział do niego: "Nie bój się, tylko wierz, a zostanie ocalona". Słowa te Pan Jezus wtedy wypowiedział też do mnie. Na nich zawiesiłam swoją nadzieję i modlitwę. Do nich wracałam każdego dnia, nawet kilka razy dziennie je czytałam, żeby móc ufać. Siostrze Faustynie już dawno powierzyłam opiekę nad moją rodzinę i na to się powoływałam w modlitwie o wstawiennictwo do Niej. Pan Jezus pozwoli Jej udzielać łask komu chce, kiedy chce, ile chce! Miłość Miłosierna ukazała się w mojej córce. Wynik badania wyszedł dobry. Jak podziękować Panu za wszystko dobro, które czyni nam biednym ludziom. Kochajcie i ufajcie Bogu, bo dobry jest, litościwy, hojny i nie zważa na naszą nędzę. Widzi w ciemności naszych zawiłych dróg, próby wiary i oddania. Dziękuję Ci, Panie, za Siostrę Faustynę. Dziękuję za Koronkę do Miłosierdzia. Dziękuję za wiarę, nadzieję i miłość. Pan jest dobry i ogromnego miłosierdzia. Dziękuję za Twoją Matkę, najlepszą z matek, która uzupełnia moją miłość matczyną w tym, czym ja nie dostaję. Jezu, ufam Tobie. Jezu, ufam Tobie. Jezu, ufam Tobie. O Krwi i Wodo, która wytrysnęła z serca Jezusowego jako zdrój miłosierdzia dla nas, zmiłuj się nad nami. Amen.
Jezu, ufam Tobie! Święta Siostro Faustyno, dziękuję Ci za Twoje życie wiarą i apostolstwo miłosierdzia. To Twoje świadectwo doświadczenia miłosiernej miłości Pana Jezusa zachęca mnie, ale i przynagla do pełnej ufności w litościwą, miłosierną miłość Pana, niezależnie od naszych marności, zawodzenia tej miłości. Prosiłam przez Twoje wstawiennictwo, Faustyno, o łaskę uzdrowienia i zdrowia dla mojej córki - w oczekiwaniu na wyniki badań. Moje matczyne serce nie mogło znaleźć w niczym ukojenia w tych chwilach. Ale wysłuchałam, trochę przy okazji, konferencji siostry z zakonu Matki Bożej Miłosierdzia "w szkole ufności Siostry Faustyny", podczas której siostra nawiązała do Ewangelii w której ojciec prosi o interwencję Jezusa po śmierci córki. Coś niezrozumiałego, bo chodziło już o śmierć dziecka. Wtedy Jezus powiedział do niego: "Nie bój się, tylko wierz, a zostanie ocalona". Słowa te Pan Jezus wtedy wypowiedział też do mnie. Na nich zawiesiłam swoją nadzieję i modlitwę. Do nich wracałam każdego dnia, nawet kilka razy dziennie je czytałam, żeby móc ufać. Siostrze Faustynie już dawno powierzyłam opiekę nad moją rodzinę i na to się powoływałam w modlitwie o wstawiennictwo do Niej. Pan Jezus pozwoli Jej udzielać łask komu chce, kiedy chce, ile chce! Miłość Miłosierna ukazała się w mojej córce. Wynik badania wyszedł dobry. Jak podziękować Panu za wszystko dobro, które czyni nam biednym ludziom. Kochajcie i ufajcie Bogu, bo dobry jest, litościwy, hojny i nie zważa na naszą nędzę. Widzi w ciemności naszych zawiłych dróg, próby wiary i oddania. Dziękuję Ci, Panie, za Siostrę Faustynę. Dziękuję za Koronkę do Miłosierdzia. Dziękuję za wiarę, nadzieję i miłość. Pan jest dobry i ogromnego miłosierdzia. Dziękuję za Twoją Matkę, najlepszą z matek, która uzupełnia moją miłość matczyną w tym, czym ja nie dostaję. Jezu, ufam Tobie. Jezu, ufam Tobie. Jezu, ufam Tobie. O Krwi i Wodo, która wytrysnęła z serca Jezusowego jako zdrój miłosierdzia dla nas, zmiłuj się nad nami. Amen.
Zofia, 2023-10-15
Od jesieni 1982 roku, będąc w wieku 22 lat, miałam bardzo silne bóle kręgosłupa. Rozpoczęły się po urodzeniu dziecka. Bóle nasilały się bardzo nocą. Zmniejszyły się one przez okres kolejnej ciąży, ale po urodzeniu dziecka powróciły ponownie. Byłam pod stałą opieką specjalistyczną. Badania wykonane na miarę tamtych czasów nie wykazywały zmian chorobowych. W grudniu 1984 roku nogi miałam coraz to słabsze, a 20 grudnia tegoż roku zupełny bezwład kończyn dolnych. Znalazłam się w szpitalu na oddziale neurologii w momencie gdy wszystkich wypisywali na święta Bożego Narodzenia, a w domu pozostała córka 3-letnia i syn 2-letni. Wcześniejsze moje leczenie przez cały czas prowadził ordynator tegoż oddziału. Po nakłuciu lędźwiowym okazało się, że jest przeszkoda na wysokości TH-5 i TH-6. Wykonano komplet badań. Po świętach odesłano mnie na oddział neurochirurgii, 90 km od domu, gdzie po wykonaniu badań specjalistycznych okazało się, że mam guza na rdzeniu kręgowym, wynikającego z ucisku kręgów piersiowych na rdzeń kręgowy (odcinek rdzenia kręgowego został zakleszczony pomiędzy dwa kolejne kręgi – wynik urazu przy porodzie). W każdej chwili mogło dojść do przerwania rdzenia kręgowego. Postawiono mi diagnozę: znikome, a raczej brak szans na chodzenie, nawet po zabiegu. Do szpitala przyjechała odwiedzić mnie moja mama. Była zupełnie bezradna, ale głęboko wierząca. Przywiozła mi małą książeczkę. Była to nowenna do Bożego Miłosierdzia. Powiedziała, aby to odmawiać. Mama odjechała, a współlokatorki poprosiły o wspólną modlitwę. Nowennę do Bożego Miłosierdzia, dla nikogo nam jeszcze nieznaną, odmawialiśmy codziennie o godzinie 15-tej. Na sali leżała ze mną, oprócz dwóch pań oczekujących na zabieg tak jak ja, kobieta w wieku 50-ciu lat, z którą nie było kontaktu – była na tzw. przetrzymaniu. W drugim dniu nowenny o godzinie 15-tej kobieta ta usiadła na swoim łóżku i odmawiała z nami Koronkę, a na trzeci dzień podeszła do mojego łóżka z krzesłem i razem odmawiałyśmy modlitwę. Wieczorem tego samego dnia kobieta opowiadała głośno o sobie, co było dużym zaskoczeniem zarówno dla nas jak i dla personelu szpitala i nie wierząc, co się dzieje na naszej sali, cały zespół medyków znalazł się u nas. Operację miałam 5 stycznia 1985 roku. Zabieg przebiegł pomyślnie, ale nikt nie dawał szans na powrót do normalności. Dużo ćwiczyłam na miarę swoich możliwości. Byłam rehabilitowana. Na kontrolną wizytę wyznaczoną do specjalisty w szpitalu, gdzie byłam operowana, pojechałam za trzy miesiące po operacji autobusem na własnych nogach. Lekarz, który wcześniej mnie operował, bardzo długo mnie badał i na koniec powiedział słowa, które pamiętam do dzisiaj: „Pani wie, że to jest cud, proszę tu już więcej nie przyjeżdżać”. Byłam w szoku nie zdawałam sobie sprawy ze znaczenia tych słów. Po kilku latach od operacji lekarz, który prowadził moją rehabilitację, zapytał o mnie moją znajomą. Kiedy ta powiedziała, że ze mną pracuje, lekarz opowiedział: "Ta kobieta ma znajomości w niebie”. W 2008 roku doznałam kolejnego urazu kręgosłupa. Wtedy była już możliwość wykonania rezonansu. W trakcie badania lekarz prowadzący podszedł do mnie i poprosił, aby mnie wysunięto z kapsuły i zapytał: "Kto mnie przywiózł i jak się poruszam”. Zapytałam, skąd to pytanie. Powiedział, że wszystko wskazuje na to, że jestem osobą niechodzącą. Wynik rezonansu: „Rdzeń kręgowy nie wypełnia kanału kręgowego, przekręcony, przesuszony”. Dopiero wtedy dotarło do mnie, że została cudownie uzdrowiona. Dziękuję Bogu Miłosiernemu za cud uzdrowienia. W dwa lata po zabiegu urodziłam zdrową córkę, cały czas pracowałam na oddziale w zawodzie pielęgniarki. Obecnie jestem już na emeryturze, a żadnych śladów po incydencie już nie ma. Bogu niech będą dzięki!
Od jesieni 1982 roku, będąc w wieku 22 lat, miałam bardzo silne bóle kręgosłupa. Rozpoczęły się po urodzeniu dziecka. Bóle nasilały się bardzo nocą. Zmniejszyły się one przez okres kolejnej ciąży, ale po urodzeniu dziecka powróciły ponownie. Byłam pod stałą opieką specjalistyczną. Badania wykonane na miarę tamtych czasów nie wykazywały zmian chorobowych. W grudniu 1984 roku nogi miałam coraz to słabsze, a 20 grudnia tegoż roku zupełny bezwład kończyn dolnych. Znalazłam się w szpitalu na oddziale neurologii w momencie gdy wszystkich wypisywali na święta Bożego Narodzenia, a w domu pozostała córka 3-letnia i syn 2-letni. Wcześniejsze moje leczenie przez cały czas prowadził ordynator tegoż oddziału. Po nakłuciu lędźwiowym okazało się, że jest przeszkoda na wysokości TH-5 i TH-6. Wykonano komplet badań. Po świętach odesłano mnie na oddział neurochirurgii, 90 km od domu, gdzie po wykonaniu badań specjalistycznych okazało się, że mam guza na rdzeniu kręgowym, wynikającego z ucisku kręgów piersiowych na rdzeń kręgowy (odcinek rdzenia kręgowego został zakleszczony pomiędzy dwa kolejne kręgi – wynik urazu przy porodzie). W każdej chwili mogło dojść do przerwania rdzenia kręgowego. Postawiono mi diagnozę: znikome, a raczej brak szans na chodzenie, nawet po zabiegu. Do szpitala przyjechała odwiedzić mnie moja mama. Była zupełnie bezradna, ale głęboko wierząca. Przywiozła mi małą książeczkę. Była to nowenna do Bożego Miłosierdzia. Powiedziała, aby to odmawiać. Mama odjechała, a współlokatorki poprosiły o wspólną modlitwę. Nowennę do Bożego Miłosierdzia, dla nikogo nam jeszcze nieznaną, odmawialiśmy codziennie o godzinie 15-tej. Na sali leżała ze mną, oprócz dwóch pań oczekujących na zabieg tak jak ja, kobieta w wieku 50-ciu lat, z którą nie było kontaktu – była na tzw. przetrzymaniu. W drugim dniu nowenny o godzinie 15-tej kobieta ta usiadła na swoim łóżku i odmawiała z nami Koronkę, a na trzeci dzień podeszła do mojego łóżka z krzesłem i razem odmawiałyśmy modlitwę. Wieczorem tego samego dnia kobieta opowiadała głośno o sobie, co było dużym zaskoczeniem zarówno dla nas jak i dla personelu szpitala i nie wierząc, co się dzieje na naszej sali, cały zespół medyków znalazł się u nas. Operację miałam 5 stycznia 1985 roku. Zabieg przebiegł pomyślnie, ale nikt nie dawał szans na powrót do normalności. Dużo ćwiczyłam na miarę swoich możliwości. Byłam rehabilitowana. Na kontrolną wizytę wyznaczoną do specjalisty w szpitalu, gdzie byłam operowana, pojechałam za trzy miesiące po operacji autobusem na własnych nogach. Lekarz, który wcześniej mnie operował, bardzo długo mnie badał i na koniec powiedział słowa, które pamiętam do dzisiaj: „Pani wie, że to jest cud, proszę tu już więcej nie przyjeżdżać”. Byłam w szoku nie zdawałam sobie sprawy ze znaczenia tych słów. Po kilku latach od operacji lekarz, który prowadził moją rehabilitację, zapytał o mnie moją znajomą. Kiedy ta powiedziała, że ze mną pracuje, lekarz opowiedział: "Ta kobieta ma znajomości w niebie”. W 2008 roku doznałam kolejnego urazu kręgosłupa. Wtedy była już możliwość wykonania rezonansu. W trakcie badania lekarz prowadzący podszedł do mnie i poprosił, aby mnie wysunięto z kapsuły i zapytał: "Kto mnie przywiózł i jak się poruszam”. Zapytałam, skąd to pytanie. Powiedział, że wszystko wskazuje na to, że jestem osobą niechodzącą. Wynik rezonansu: „Rdzeń kręgowy nie wypełnia kanału kręgowego, przekręcony, przesuszony”. Dopiero wtedy dotarło do mnie, że została cudownie uzdrowiona. Dziękuję Bogu Miłosiernemu za cud uzdrowienia. W dwa lata po zabiegu urodziłam zdrową córkę, cały czas pracowałam na oddziale w zawodzie pielęgniarki. Obecnie jestem już na emeryturze, a żadnych śladów po incydencie już nie ma. Bogu niech będą dzięki!
EMM, 2023-10-15
Chciałam podzielić się doświadczeniem miłości Pana Jezusa. Temu doświadczeniu towarzyszy uczycie, że jest się tej miłości niegodnym i miłość jest bezwarunkowa, czyli bez względu na popełnione uczynki, lecz zanim to się stało, doznałam oczyszczenia duszy poprzez sakrament wielokrotnej spowiedzi. Ktoś mi przypominał moje grzechy od spowiedzi do spowiedzi.
Chciałam podzielić się doświadczeniem miłości Pana Jezusa. Temu doświadczeniu towarzyszy uczycie, że jest się tej miłości niegodnym i miłość jest bezwarunkowa, czyli bez względu na popełnione uczynki, lecz zanim to się stało, doznałam oczyszczenia duszy poprzez sakrament wielokrotnej spowiedzi. Ktoś mi przypominał moje grzechy od spowiedzi do spowiedzi.
PODZIĘKOWANIE I PROŚBA, 2023-10-13
Matko Boża Fatimska, Tobie dziękuję za łaskę, że mogłam nieść Twoją figurę dzisiaj. Bardzo Cię proszę o wiele łask Bożych dla mnie i mojej najbliższej rodziny teraz i w całym naszym życiu.
Matko Boża Fatimska, Tobie dziękuję za łaskę, że mogłam nieść Twoją figurę dzisiaj. Bardzo Cię proszę o wiele łask Bożych dla mnie i mojej najbliższej rodziny teraz i w całym naszym życiu.
Agnieszka, 2023-10-07
Dawno zawierzyłam się Bożemu Miłosierdziu. Pragnę tak, jak Siostra Faustyna oddać mu się do końca. Miłosierdzie Boże - ufamy Tobie.
Dawno zawierzyłam się Bożemu Miłosierdziu. Pragnę tak, jak Siostra Faustyna oddać mu się do końca. Miłosierdzie Boże - ufamy Tobie.
Ewa, 2023-10-06
Święta Siostro Faustyno, dziękuję Ci za wysłuchanie mojej prośby i koleżankę dla Viktorii. Jak zawsze rozwiązujesz nasze trudne sprawy i wypraszasz potrzebne łaski. Jezu Miłosierny, dziękuję Ci!
Święta Siostro Faustyno, dziękuję Ci za wysłuchanie mojej prośby i koleżankę dla Viktorii. Jak zawsze rozwiązujesz nasze trudne sprawy i wypraszasz potrzebne łaski. Jezu Miłosierny, dziękuję Ci!
Irena, 2023-10-05
Modliłam się do św. Faustyny i wyprosiła wiele łask. Święta Faustyno, módl się za nami.
Modliłam się do św. Faustyny i wyprosiła wiele łask. Święta Faustyno, módl się za nami.
K., 2023-10-05
Święta Faustyno, dziękuję za Twoją pomoc i obecność. Jesteś przyjaciółką. Czasem mówię do niej, rozmawiam z nią, gdy jest mi smutno i nie mam komu opowiedzieć o swoich smutkach i zmartwieniach. Uczy ona całkowitego zawierzenia Jezusowi i ufności w Miłosierdzie Boże. Gdy jest ciężko w życiu, ona wskazuje drogę. Jezu, ufam Tobie, mimo że tyle wokół zła.
Święta Faustyno, dziękuję za Twoją pomoc i obecność. Jesteś przyjaciółką. Czasem mówię do niej, rozmawiam z nią, gdy jest mi smutno i nie mam komu opowiedzieć o swoich smutkach i zmartwieniach. Uczy ona całkowitego zawierzenia Jezusowi i ufności w Miłosierdzie Boże. Gdy jest ciężko w życiu, ona wskazuje drogę. Jezu, ufam Tobie, mimo że tyle wokół zła.
Monika, 2023-10-04
Daję świadectwo, że św. Faustyna Kowalska naprawdę pomaga. Można wyprosić niemożliwe. Modliłam się w sprawie uzdrowienia z choroby ginekologicznej i uzdrowiła mnie. Święta Faustyno wiem, że pomagasz, i ufam Ci. Dziękuję.
Daję świadectwo, że św. Faustyna Kowalska naprawdę pomaga. Można wyprosić niemożliwe. Modliłam się w sprawie uzdrowienia z choroby ginekologicznej i uzdrowiła mnie. Święta Faustyno wiem, że pomagasz, i ufam Ci. Dziękuję.
Elżbieta, 2023-09-29
Dziękuję Bogu Miłosiernemu za szczęśliwy przebieg operacji mojego męża. Proszę o dalszą opiekę i wsparcie. Jezu,, ufam Tobie!
Dziękuję Bogu Miłosiernemu za szczęśliwy przebieg operacji mojego męża. Proszę o dalszą opiekę i wsparcie. Jezu,, ufam Tobie!
Klara, 2023-09-29
Byłam wczoraj w Łagiewnikach Dziękuję Ci, Panie Jezu, za łaskę, że mogłam do Ciebie przyjechać i mogłam się modlić pod Twoim obrazem. Czuję się bardzo spokojna.
Byłam wczoraj w Łagiewnikach Dziękuję Ci, Panie Jezu, za łaskę, że mogłam do Ciebie przyjechać i mogłam się modlić pod Twoim obrazem. Czuję się bardzo spokojna.
Małgorzata, 2023-09-26
Panie Jezu, dziękuję Ci za wszystkie łaski, jakie od Ciebie otrzymałam. Codziennie doświadczam Twojej obecności. Łagiewniki to moje najpiękniejsze miejsce na ziemi. Choć mieszkam Kielcach, to jeżdżę, Panie, do Ciebie, do tego cudownego obrazu kilka razy w miesiącu. Tu, Jezu, duchowo odpoczywam. Tu czuję się bezpiecznie. Wiele łask otrzymałam. Kiedyś w niedzielę o godzinie 7.00 oglądałam Mszę św. z Łagiewnik. Łzy płynęły, że nie mogę tam teraz być. Tak bardzo chciałam być przed Twym cudownym obrazem. W tej chwili zadzwoniła córka i pyta, czy jadę z nimi do Krakowa!!! Panie, sprawiłeś mi tak wielka radość, że mogłam być u Ciebie!!! Tak wiele łask otrzymuję od Ciebie. Zanim pomyślę, Ty już działasz. Jeszcze nie skończę prosić, a Ty już mi to dajesz! Kocham Cię, Panie. Ty nigdy mnie nie opuściłeś, zawsze przychodzisz z pomocą.
Panie Jezu, dziękuję Ci za wszystkie łaski, jakie od Ciebie otrzymałam. Codziennie doświadczam Twojej obecności. Łagiewniki to moje najpiękniejsze miejsce na ziemi. Choć mieszkam Kielcach, to jeżdżę, Panie, do Ciebie, do tego cudownego obrazu kilka razy w miesiącu. Tu, Jezu, duchowo odpoczywam. Tu czuję się bezpiecznie. Wiele łask otrzymałam. Kiedyś w niedzielę o godzinie 7.00 oglądałam Mszę św. z Łagiewnik. Łzy płynęły, że nie mogę tam teraz być. Tak bardzo chciałam być przed Twym cudownym obrazem. W tej chwili zadzwoniła córka i pyta, czy jadę z nimi do Krakowa!!! Panie, sprawiłeś mi tak wielka radość, że mogłam być u Ciebie!!! Tak wiele łask otrzymuję od Ciebie. Zanim pomyślę, Ty już działasz. Jeszcze nie skończę prosić, a Ty już mi to dajesz! Kocham Cię, Panie. Ty nigdy mnie nie opuściłeś, zawsze przychodzisz z pomocą.
Agata, 2023-09-26
Święta Faustyno, wczoraj prosiłam Cię w Łagiewnikach o pomoc w ważnej sprawie i już dziś ją otrzymałam. Bardzo Ci dziękuję. Niech będzie uwielbione Boże Miłosierdzie.
Święta Faustyno, wczoraj prosiłam Cię w Łagiewnikach o pomoc w ważnej sprawie i już dziś ją otrzymałam. Bardzo Ci dziękuję. Niech będzie uwielbione Boże Miłosierdzie.
Mikołaj, 2023-09-09
Schodząc ze Starych Wierchów do Maciejowej, spotkałem siostrę zakonną z Waszego Zgromadzenia. Zamieniliśmy kilka słów na temat transmisji Koronki do Bożego Miłosierdzia w TVP Warszawa. Potem niespodziewanie spotkaliśmy się wracając ze swoich spacerów, znów w połowie drogi między schroniskami. To była dla mnie bardzo szczególna rozmowa, a modlitwa, którą siostra mi wtedy obiecała, towarzyszy mi i prowadzi mnie aż do teraz. Serdecznie pozdrawiam całą Waszą współnotę.
Schodząc ze Starych Wierchów do Maciejowej, spotkałem siostrę zakonną z Waszego Zgromadzenia. Zamieniliśmy kilka słów na temat transmisji Koronki do Bożego Miłosierdzia w TVP Warszawa. Potem niespodziewanie spotkaliśmy się wracając ze swoich spacerów, znów w połowie drogi między schroniskami. To była dla mnie bardzo szczególna rozmowa, a modlitwa, którą siostra mi wtedy obiecała, towarzyszy mi i prowadzi mnie aż do teraz. Serdecznie pozdrawiam całą Waszą współnotę.
Joanna, 2023-09-04
Dziękuję Panu Jezusowi Miłosiernemu i Matce Przenajświętszej za uratowanie mnie z depresji .Przez ponad rok nie mogłam dojść do siebie, pół roku brałam leki przeciwdepresyjne. Jestem już pewna, że były to ataki złego. Dzięki wsparciu przyjaciół i rodziny, modlitwom wstawienniczym oraz moim modlitwom błagalnym Pan Bóg mnie uratował. Odmawiam codziennie Różaniec, Koronkę do Miłosierdzia Bożego, to daje taki pokój serca. Bądź uwielbiony, Boże, w swej dobroci i miłosierdziu!
Dziękuję Panu Jezusowi Miłosiernemu i Matce Przenajświętszej za uratowanie mnie z depresji .Przez ponad rok nie mogłam dojść do siebie, pół roku brałam leki przeciwdepresyjne. Jestem już pewna, że były to ataki złego. Dzięki wsparciu przyjaciół i rodziny, modlitwom wstawienniczym oraz moim modlitwom błagalnym Pan Bóg mnie uratował. Odmawiam codziennie Różaniec, Koronkę do Miłosierdzia Bożego, to daje taki pokój serca. Bądź uwielbiony, Boże, w swej dobroci i miłosierdziu!
Monika, 2023-08-23
Maryja, mama Boga, mówi każdemu człowiekowi TAK. Trudno zrozumieć tę miłość, która prowadzi ją do tego cierpienia. Pan Jezus mówi każdej osobie TAK. Oczyścić się, by sięgnąć nieba Eucharystii. Oczyścić się Jego krwią. Dziękuję Ci, Jezu, za nieskończone miłosierdzie Tej, która Cię zrodziła.
Maryja, mama Boga, mówi każdemu człowiekowi TAK. Trudno zrozumieć tę miłość, która prowadzi ją do tego cierpienia. Pan Jezus mówi każdej osobie TAK. Oczyścić się, by sięgnąć nieba Eucharystii. Oczyścić się Jego krwią. Dziękuję Ci, Jezu, za nieskończone miłosierdzie Tej, która Cię zrodziła.
Katarzyna, 2023-08-14
Dziękuję Bożemu Miłosierdziu za łaski okazane mojej rodzinie w ostatnim czasie. Za opiekę nad moim mężem w trudnym czasie po przebytym udarze. Za wszystkie łaski, jakimi go serce Jezusa obdarzyło. Dziękuję za siłę, dzięki której jakoś przetrwałam ten trudny czas. Nieustannie wierzę w wielkie Miłosierdzie. Chwała Panu.
Dziękuję Bożemu Miłosierdziu za łaski okazane mojej rodzinie w ostatnim czasie. Za opiekę nad moim mężem w trudnym czasie po przebytym udarze. Za wszystkie łaski, jakimi go serce Jezusa obdarzyło. Dziękuję za siłę, dzięki której jakoś przetrwałam ten trudny czas. Nieustannie wierzę w wielkie Miłosierdzie. Chwała Panu.
Edyta Joanna, 2023-08-07
Jestem osobą, która już nie jednej łaski i dobra od Boga doświadczyłam. Ale i dużo złego pragnie i chce wejść w moje życie rodzinne i osobiste. Już za dziecka fizycznie i psychicznie znęcano się nad mną; zawsze jakoś Bóg Ojciec lub Jezus wyprowadzali mnie. Jeszcze w czwartek po południu coś mi się stało, że zjadłam po dzieciach kisiel, zaraz po nim nie chciałam aby i żurek się zmarnował, a wiedziałam, że mam uważać, bo mam uchyłki jelita esicy i stan zapalny jelit... Czyli uważam na wszystkie produkty. Coś w posiłku było nie tak, bo po 2 godzinach zaczął mnie boleć brzuch, a córka w środę miała również brzuch obolały z innych powodów. Myślałam: a jak wirus, to 3 dni i wyleczę...noc była ciężka, bo w piątek już pościłam ze strachu, bo ani siedzieć, ani leżeć.. boli, duje, nadyma i w toalecie mam problem. Wiedziałam, że to boli tak jakbym miała dziurę w jelicie.. pościłam cały dzień, mimo że było ciężko. Gdy mnie mdliło, to piłam wodę, ale wtedy jeszcze bardziej mnie mdliło u naciągało. Zjadłam trochę chleba i dalej bóle. W ten piątek miałam dużo pracy i chciałam do Krakowa Łagiewnikach, ale nie ma jak się dostać przez kiepskie samopoczucie. Skarżyłam się św. Siostrze Faustynie, a że był to jej dzień narodzin, to prosiłam, by chociaż pomogła mi przy spowiedzi i wytrzymać do jutra, a w sobotę rano czuję się źle z rana dopiero po 8. godzinie idę na pierwszy posiłek i czuję, że mniej boli, ale jeszcze boli jakby mnie wyrywali coś. Ze zmęczenia zasnęłam i jak rzadko kiedy spałam do 13:10 czyli około 4 godziny . Po 15.00 po modlitwie proszę Faustynę, bo to jej dobry dzień, o pomoc i łaskę. Dostaję tekst z "Dzienniczka" o sercu ...że czuje się w nim jak w Niebie. I powierzyłam rodzinę Bożemu Miłosierdziu Po 12.00 modlitwa i miałam wrażenie, że to moje ostatnie dni, na co się godziłam. Odpowiedzi dałam Jezusowi i Faustynie, że już kiedyś miał mnie zabrać, a ocalił, więc teraz, Jezu, jak każesz tak odejdę. Dalej mnie coś zmogło i zasnęłam jeszcze, wzięłam dopegyt, bo ciśnienie skoczyło mi, i tak zasnęłam, czując, jak boli mnie jelito itp. i cały brzuch. Jakie było moje zdziwienie, gdy w niedzielę rano mogłam się normalnie załatwić bez bólu. Byłam nastawiona na ból. A tu funkcjonuje normalnie. Dla mnie jest to cud choć mały, ale cud od Siostry Faustyny. To jej drugi raz, kiedy mnie ratuje . Raz w 2012 i dziś 2023. Chwała Panu
Jestem osobą, która już nie jednej łaski i dobra od Boga doświadczyłam. Ale i dużo złego pragnie i chce wejść w moje życie rodzinne i osobiste. Już za dziecka fizycznie i psychicznie znęcano się nad mną; zawsze jakoś Bóg Ojciec lub Jezus wyprowadzali mnie. Jeszcze w czwartek po południu coś mi się stało, że zjadłam po dzieciach kisiel, zaraz po nim nie chciałam aby i żurek się zmarnował, a wiedziałam, że mam uważać, bo mam uchyłki jelita esicy i stan zapalny jelit... Czyli uważam na wszystkie produkty. Coś w posiłku było nie tak, bo po 2 godzinach zaczął mnie boleć brzuch, a córka w środę miała również brzuch obolały z innych powodów. Myślałam: a jak wirus, to 3 dni i wyleczę...noc była ciężka, bo w piątek już pościłam ze strachu, bo ani siedzieć, ani leżeć.. boli, duje, nadyma i w toalecie mam problem. Wiedziałam, że to boli tak jakbym miała dziurę w jelicie.. pościłam cały dzień, mimo że było ciężko. Gdy mnie mdliło, to piłam wodę, ale wtedy jeszcze bardziej mnie mdliło u naciągało. Zjadłam trochę chleba i dalej bóle. W ten piątek miałam dużo pracy i chciałam do Krakowa Łagiewnikach, ale nie ma jak się dostać przez kiepskie samopoczucie. Skarżyłam się św. Siostrze Faustynie, a że był to jej dzień narodzin, to prosiłam, by chociaż pomogła mi przy spowiedzi i wytrzymać do jutra, a w sobotę rano czuję się źle z rana dopiero po 8. godzinie idę na pierwszy posiłek i czuję, że mniej boli, ale jeszcze boli jakby mnie wyrywali coś. Ze zmęczenia zasnęłam i jak rzadko kiedy spałam do 13:10 czyli około 4 godziny . Po 15.00 po modlitwie proszę Faustynę, bo to jej dobry dzień, o pomoc i łaskę. Dostaję tekst z "Dzienniczka" o sercu ...że czuje się w nim jak w Niebie. I powierzyłam rodzinę Bożemu Miłosierdziu Po 12.00 modlitwa i miałam wrażenie, że to moje ostatnie dni, na co się godziłam. Odpowiedzi dałam Jezusowi i Faustynie, że już kiedyś miał mnie zabrać, a ocalił, więc teraz, Jezu, jak każesz tak odejdę. Dalej mnie coś zmogło i zasnęłam jeszcze, wzięłam dopegyt, bo ciśnienie skoczyło mi, i tak zasnęłam, czując, jak boli mnie jelito itp. i cały brzuch. Jakie było moje zdziwienie, gdy w niedzielę rano mogłam się normalnie załatwić bez bólu. Byłam nastawiona na ból. A tu funkcjonuje normalnie. Dla mnie jest to cud choć mały, ale cud od Siostry Faustyny. To jej drugi raz, kiedy mnie ratuje . Raz w 2012 i dziś 2023. Chwała Panu
Dominika, 2023-08-05
Dziękuję, Panie Jezu, że jesteś przy mnie każdego dnia. Jesteś mimo że są chwile, kiedy Cię zaniedbuję, brakuje mi systematyczności, czasem nawet wątpię, a TY jesteś. Trwasz. Dziękuję za dar bycia mamą (wyproszony różańcem w Łagiewnikach). Prowadź mnie proszę dalej przez życie. Pomagaj w trudnościach dnia codziennego i dodaj sił, kiedy czuję, że upadam.
Dziękuję, Panie Jezu, że jesteś przy mnie każdego dnia. Jesteś mimo że są chwile, kiedy Cię zaniedbuję, brakuje mi systematyczności, czasem nawet wątpię, a TY jesteś. Trwasz. Dziękuję za dar bycia mamą (wyproszony różańcem w Łagiewnikach). Prowadź mnie proszę dalej przez życie. Pomagaj w trudnościach dnia codziennego i dodaj sił, kiedy czuję, że upadam.
Ewa, 2023-08-05
Po odmówieniu modlitwie w Godzinie Miłosierdzia i Koronce w łączności z sanktuarium w Łagiewnikach z telewizją Republika tchnęło mnie, aby zadzwonić to telefonu zaufania i po rozmowie z psycholog zrozumiałam swój problem, z którego nie zdawałam sobie sprawy, że go mam. Poczułam ulgę po rozmowie i zrozumiałam, że dlatego się tak zachowywałam z powodu mojej chorej psychiki .Moje myślenie się zmieniło. Dziękuje Ci, Jezu.
Po odmówieniu modlitwie w Godzinie Miłosierdzia i Koronce w łączności z sanktuarium w Łagiewnikach z telewizją Republika tchnęło mnie, aby zadzwonić to telefonu zaufania i po rozmowie z psycholog zrozumiałam swój problem, z którego nie zdawałam sobie sprawy, że go mam. Poczułam ulgę po rozmowie i zrozumiałam, że dlatego się tak zachowywałam z powodu mojej chorej psychiki .Moje myślenie się zmieniło. Dziękuje Ci, Jezu.
Anonimowa, 2023-08-03
Dziękuję za cierpienie, które dostałam na koniec 2021 roku. Po dziękczynnej wizycie w Łagiewnikach zapadłam ponownie na zdrowiu. To nie była kara. Nie traktuję cierpienia, wręcz niewidzialnego dla innych kalectwa mojego, jako kary. Nie do końca wszystko rozumiem. Ale czuję, że Jezus jest blisko mnie. Dzięki cierpieniu jestem bliżej… Przekonałam się, że nie należy mierzyć wszystkiego ludzką miarą. To nie ma sensu. Pokorne stwierdzenie: „tak, przyjmuję“ jest oczekiwaną postawą. Nawet, jeżeli przecież nie było wyboru. W lipcu 2022 śniła mi się postać: kobieta w czarnym ubraniu jak zakonnica. Była taka urzekająco łagodna. Miała ładną, drobną twarz. Wokół miała białe… nie wiem, jak ta część stroju się nazywa. W sumie jak św. Faustyna i inne łagiewnickie siostry. Postać przekazała mi łagodnie, że mam się zatroszczyć o 9 piątków miesiąca. Spowiedź + Komunia. Miałam ciężki rok… nie byłam systematyczna. Mimo tego zostałam obdarowana zbiegiem okoliczności, że mogłam dwa razy odwiedzić Rzym. Pierwszym razem odwiedzić bazylikę św. Pawła…. (Może przyśniła mi się św. Brygida? Nie wiem). Drugim razem dwa razy nawiedzić bazylikę św. Piotra. I to podczas Mszy św. w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Niezwykłe, nieprawdaż? Dla mnie jak zaplanowane poprowadzenie… Na koniec Rzym „nie chciał“, bym wyjechała.. jak nie wierzyć? Zaczynam 9 piątków od jutra. Będę się starać, aby tak sobą zarządzać, aby mi wystarczyło siły. To jest to, co świadomie mogę zrobić. Nawet jeżeli coś mi przeszkodzi w ciągłości, przyjmuję. Żal z powodu pewnej niemocy też jest cierpieniem. Nie napisałam, żeby się skarżyć. Chcę przekazać, że to, czego nie widać także przyrządami, bo wykracza poza cztery równania elektromagnetyzmu Maxwella, jest. Po prostu jest. Chce tu zredukować egzaltacje. Cichość, skromność, pokora, budowanie życia wewnętrznego. To się czuje w przyjętym cierpieniu.
Dziękuję za cierpienie, które dostałam na koniec 2021 roku. Po dziękczynnej wizycie w Łagiewnikach zapadłam ponownie na zdrowiu. To nie była kara. Nie traktuję cierpienia, wręcz niewidzialnego dla innych kalectwa mojego, jako kary. Nie do końca wszystko rozumiem. Ale czuję, że Jezus jest blisko mnie. Dzięki cierpieniu jestem bliżej… Przekonałam się, że nie należy mierzyć wszystkiego ludzką miarą. To nie ma sensu. Pokorne stwierdzenie: „tak, przyjmuję“ jest oczekiwaną postawą. Nawet, jeżeli przecież nie było wyboru. W lipcu 2022 śniła mi się postać: kobieta w czarnym ubraniu jak zakonnica. Była taka urzekająco łagodna. Miała ładną, drobną twarz. Wokół miała białe… nie wiem, jak ta część stroju się nazywa. W sumie jak św. Faustyna i inne łagiewnickie siostry. Postać przekazała mi łagodnie, że mam się zatroszczyć o 9 piątków miesiąca. Spowiedź + Komunia. Miałam ciężki rok… nie byłam systematyczna. Mimo tego zostałam obdarowana zbiegiem okoliczności, że mogłam dwa razy odwiedzić Rzym. Pierwszym razem odwiedzić bazylikę św. Pawła…. (Może przyśniła mi się św. Brygida? Nie wiem). Drugim razem dwa razy nawiedzić bazylikę św. Piotra. I to podczas Mszy św. w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Niezwykłe, nieprawdaż? Dla mnie jak zaplanowane poprowadzenie… Na koniec Rzym „nie chciał“, bym wyjechała.. jak nie wierzyć? Zaczynam 9 piątków od jutra. Będę się starać, aby tak sobą zarządzać, aby mi wystarczyło siły. To jest to, co świadomie mogę zrobić. Nawet jeżeli coś mi przeszkodzi w ciągłości, przyjmuję. Żal z powodu pewnej niemocy też jest cierpieniem. Nie napisałam, żeby się skarżyć. Chcę przekazać, że to, czego nie widać także przyrządami, bo wykracza poza cztery równania elektromagnetyzmu Maxwella, jest. Po prostu jest. Chce tu zredukować egzaltacje. Cichość, skromność, pokora, budowanie życia wewnętrznego. To się czuje w przyjętym cierpieniu.
Maturzystka, 2023-07-30
Moje obiecane, spóźnione świadectwo. W tym roku chciałam podwyższyć niektóre wyniki maturalne, więc modliłam się m.in. Koronką do Bożego Miłosierdzia. Mimo że moja modlitwa była daleka od ideału, zostałam wysłuchana. Jeden wynik był dokładnie taki, o jaki prosiłam, a reszta była wyższa niż się spodziewałam. Bóg mi to załatwił, bo w ogóle się nie spodziewałam, gdy myślałam o wynikach, byłam zaniepokojona, wydawało mi się, że zrobiłam masę błędów. Myślałam nawet, że jeden przedmiot napisałam gorzej, ale jednak zostałam mile zaskoczona. Może moje świadectwo to nie jest rozwiązanie jakiejś ultra trudnej sprawy, ale mimo wszystko mam nadzieję, że zachęci kogoś do modlitwy. Pamiętajcie: dla Boga nie ma spraw błahych i mniej ważnych, On sam chce byśmy przychodzili do niego ze wszystkimi naszymi sprawami. +Nawet jeśli wasza modlitwa jest tak kiepska jak moja, nie oznacza, że nie zostanie wysłuchana. Dlatego się nie zniechęcajcie. Lepsza taka modlitwa niż żadna.
Moje obiecane, spóźnione świadectwo. W tym roku chciałam podwyższyć niektóre wyniki maturalne, więc modliłam się m.in. Koronką do Bożego Miłosierdzia. Mimo że moja modlitwa była daleka od ideału, zostałam wysłuchana. Jeden wynik był dokładnie taki, o jaki prosiłam, a reszta była wyższa niż się spodziewałam. Bóg mi to załatwił, bo w ogóle się nie spodziewałam, gdy myślałam o wynikach, byłam zaniepokojona, wydawało mi się, że zrobiłam masę błędów. Myślałam nawet, że jeden przedmiot napisałam gorzej, ale jednak zostałam mile zaskoczona. Może moje świadectwo to nie jest rozwiązanie jakiejś ultra trudnej sprawy, ale mimo wszystko mam nadzieję, że zachęci kogoś do modlitwy. Pamiętajcie: dla Boga nie ma spraw błahych i mniej ważnych, On sam chce byśmy przychodzili do niego ze wszystkimi naszymi sprawami. +Nawet jeśli wasza modlitwa jest tak kiepska jak moja, nie oznacza, że nie zostanie wysłuchana. Dlatego się nie zniechęcajcie. Lepsza taka modlitwa niż żadna.
Krystyna, 2023-07-28
Miłosierny Jezu, dziękuję Ci za Twoją obecność w moim samotnym życiu. Bóg jest dobry, wielkiego miłosierdzia, zawsze mogę liczyć na Jego pomoc .Opieka Boża to największe dobro, jakie mnie w życiu spotkało. Bóg jest zawsze przy mnie, w każdym smutku i niepowodzeniach życiowych. Trwajmy w modlitwie. Panie Jezu, dziękuję za wszystko.
Miłosierny Jezu, dziękuję Ci za Twoją obecność w moim samotnym życiu. Bóg jest dobry, wielkiego miłosierdzia, zawsze mogę liczyć na Jego pomoc .Opieka Boża to największe dobro, jakie mnie w życiu spotkało. Bóg jest zawsze przy mnie, w każdym smutku i niepowodzeniach życiowych. Trwajmy w modlitwie. Panie Jezu, dziękuję za wszystko.
Ilona, 2023-07-28
Trudno nazwać to, o czym za chwilę napiszę, świadectwem, raczej nazwałabym to wyznaniem mojego życia i - poprzez siłę i wielkość miłosierdzia Bożego – prośbą o modlitwę. Zacznę od tego, że żyję w stanie grzechu, żyję w związku niesakramentalnym z człowiekiem pod jednym dachem, który na każdym kroku odrzuca wiarę katolicką, Kościół i Boga. (Choć z tym ostatnim stwierdzeniem trudno jest mi się zgodzić, ponieważ nie mam wglądu w jego sumienie - takie ma tylko Bóg i wierzę, że w Boga wierzy, nawet jeśli nie okazuje tego wprost). Mieszkamy razem jak brat z siostrą - i choć trudno to innym zrozumieć, uwierzyć, tak jest. Jednak czuję, że moje życie nie zmierza w dobrym kierunku, ponieważ jestem osobą wierzącą i nie mogę w pełni odczuwać szczęścia. Krytyczny moment nastąpił, kiedy miałam iść na poważną operację, chciałam się wyspowiadać, a radosnego odpuszczenia grzechów po prostu nie było. Doszłam do ściany. Całą drogę do domu płakałam, nie, nie dlatego, że nie dostałam rozgrzeszenia - tylko że zawiodłam, że rozczarowałam Kogoś, kto bezinteresownie mnie kochał, Kogoś, kto zrobił dla mnie absolutnie wszystko: wydał nawet na męczeńską śmierć swojego najukochańszego Syna, bym miała szansę uzyskać życie wieczne, bym mogła być zbawiona, a ja zmarnowałam ten Dar, zaprzepaściłam tę szansę. W tamtej chwili nigdy nie czułam się bardziej przez nikogo kochana i nic nie przynosiło ukojenia. Odrzucenie tak wielkiej, pięknej i bezinteresownej Miłości bolało bardziej niż strach przed śmiercią, przed potępieniem. Dziś, Panie Jezu, nie czuję się godna Ciebie, ale wierzę, że dla Ciebie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę o modlitwę, proszę Jezusa o siłę, o odwagę, o nawrócenie dla człowieka, z którym żyję, o to bym nigdy nie umarła w grzechu śmiertelnym, o to by uzdrowił moje życie. Proszę Cię, Jezu, o spotkanie. Bliskie Twojemu Sercu.
Trudno nazwać to, o czym za chwilę napiszę, świadectwem, raczej nazwałabym to wyznaniem mojego życia i - poprzez siłę i wielkość miłosierdzia Bożego – prośbą o modlitwę. Zacznę od tego, że żyję w stanie grzechu, żyję w związku niesakramentalnym z człowiekiem pod jednym dachem, który na każdym kroku odrzuca wiarę katolicką, Kościół i Boga. (Choć z tym ostatnim stwierdzeniem trudno jest mi się zgodzić, ponieważ nie mam wglądu w jego sumienie - takie ma tylko Bóg i wierzę, że w Boga wierzy, nawet jeśli nie okazuje tego wprost). Mieszkamy razem jak brat z siostrą - i choć trudno to innym zrozumieć, uwierzyć, tak jest. Jednak czuję, że moje życie nie zmierza w dobrym kierunku, ponieważ jestem osobą wierzącą i nie mogę w pełni odczuwać szczęścia. Krytyczny moment nastąpił, kiedy miałam iść na poważną operację, chciałam się wyspowiadać, a radosnego odpuszczenia grzechów po prostu nie było. Doszłam do ściany. Całą drogę do domu płakałam, nie, nie dlatego, że nie dostałam rozgrzeszenia - tylko że zawiodłam, że rozczarowałam Kogoś, kto bezinteresownie mnie kochał, Kogoś, kto zrobił dla mnie absolutnie wszystko: wydał nawet na męczeńską śmierć swojego najukochańszego Syna, bym miała szansę uzyskać życie wieczne, bym mogła być zbawiona, a ja zmarnowałam ten Dar, zaprzepaściłam tę szansę. W tamtej chwili nigdy nie czułam się bardziej przez nikogo kochana i nic nie przynosiło ukojenia. Odrzucenie tak wielkiej, pięknej i bezinteresownej Miłości bolało bardziej niż strach przed śmiercią, przed potępieniem. Dziś, Panie Jezu, nie czuję się godna Ciebie, ale wierzę, że dla Ciebie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę o modlitwę, proszę Jezusa o siłę, o odwagę, o nawrócenie dla człowieka, z którym żyję, o to bym nigdy nie umarła w grzechu śmiertelnym, o to by uzdrowił moje życie. Proszę Cię, Jezu, o spotkanie. Bliskie Twojemu Sercu.
joanna, 2023-07-28
Boże Miłosierny, dziękuję Ci za moich rodziców, chociaż to nie oni nauczyli mnie pacierza. Pomimo trudnych relacji między nimi, kłótni i awantur nie przestałam ich kochać. Dziękuję za moją babcię Stanisławę, to ona w trudnych czasach przekazała mi wiarę, nauczyła ufać Bogu, chociaż mój tata zawzięcie tłumaczył małej dziewczynce, że nie ma aniołów. Dziękuję za Siostry z Parafii Miłosierdzia Bożego w mojej miejscowości - to one uczyły mnie prawd wiary na religii. Dziękuję za Siostry w Warszawie - to one ochrzciły mnie tuż przed operacją, kiedy byłam umierająca. Dziękuję za wszystkich dobrych ludzi, których postawiłeś na mojej drodze, Panie Jezu Miłosierny.
Boże Miłosierny, dziękuję Ci za moich rodziców, chociaż to nie oni nauczyli mnie pacierza. Pomimo trudnych relacji między nimi, kłótni i awantur nie przestałam ich kochać. Dziękuję za moją babcię Stanisławę, to ona w trudnych czasach przekazała mi wiarę, nauczyła ufać Bogu, chociaż mój tata zawzięcie tłumaczył małej dziewczynce, że nie ma aniołów. Dziękuję za Siostry z Parafii Miłosierdzia Bożego w mojej miejscowości - to one uczyły mnie prawd wiary na religii. Dziękuję za Siostry w Warszawie - to one ochrzciły mnie tuż przed operacją, kiedy byłam umierająca. Dziękuję za wszystkich dobrych ludzi, których postawiłeś na mojej drodze, Panie Jezu Miłosierny.
Dorota, 2023-07-28
Dziękuję za dar macierzyństwa i wszystkie łaski otrzymane od Boga za Jego miłość, pomoc w trudnych sprawach i prowadzenie przez życie.
Dziękuję za dar macierzyństwa i wszystkie łaski otrzymane od Boga za Jego miłość, pomoc w trudnych sprawach i prowadzenie przez życie.
JEZU MATKO BOŻA UFAM TOBIE, 2023-07-16
Matko Boża Szkaplerzna, dziękuję za przyjęcie wczoraj do Szkaplerza Świętego. Strzeż mnie w całym moim życiu i moich najbliższych oraz siostry zakonne z Krakowa-Łagiewnik.
Matko Boża Szkaplerzna, dziękuję za przyjęcie wczoraj do Szkaplerza Świętego. Strzeż mnie w całym moim życiu i moich najbliższych oraz siostry zakonne z Krakowa-Łagiewnik.
Dziecko, 2023-07-10
Jak dobrze jest mieć mamę w niebie, która troszczy się o swoje polskie, jak by nie było, dziecko. Dziękuję mamusiu, mamo mocy, mądrości i miłosierdzia. K
Jak dobrze jest mieć mamę w niebie, która troszczy się o swoje polskie, jak by nie było, dziecko. Dziękuję mamusiu, mamo mocy, mądrości i miłosierdzia. K
Mariola, 2023-07-02
Słuchałam w środę trzeciego odcinka podcastu z cyklu Zbliżenia,w którym siostra Gaudia opowiada o błogosławionej prawej ręce Jezusa na obrazie Miłosierdzia Bożego. Bardzo się wzruszyłam do łez, Przy okazji Siostra wspomniała o książce i filmie pt. Chata. Bardzo mnie to zaciekawiło i ujęło. Córka mi zamówiła książkę, w piątek ją odebrałam i od razu wzięłam się za czytanie. W niecałe trzy dni przeczytałam, tak mnie wciągnęła (ostatnio mnie tak wciągnęła książka "Faustyna", też się pięknie czytało). Powiem jedno: polecam wszystkim, coś pięknego, wzruszającego i daje dużo do myślenia. Nie umiem opisać tego słowami, co czuję. Chciałabym zobaczyć film. A Siostrze Gaudii bardzo dziękuję i niech Pan Bóg ma Siostrę w opiece.
Słuchałam w środę trzeciego odcinka podcastu z cyklu Zbliżenia,w którym siostra Gaudia opowiada o błogosławionej prawej ręce Jezusa na obrazie Miłosierdzia Bożego. Bardzo się wzruszyłam do łez, Przy okazji Siostra wspomniała o książce i filmie pt. Chata. Bardzo mnie to zaciekawiło i ujęło. Córka mi zamówiła książkę, w piątek ją odebrałam i od razu wzięłam się za czytanie. W niecałe trzy dni przeczytałam, tak mnie wciągnęła (ostatnio mnie tak wciągnęła książka "Faustyna", też się pięknie czytało). Powiem jedno: polecam wszystkim, coś pięknego, wzruszającego i daje dużo do myślenia. Nie umiem opisać tego słowami, co czuję. Chciałabym zobaczyć film. A Siostrze Gaudii bardzo dziękuję i niech Pan Bóg ma Siostrę w opiece.
ZAUFANIE, 2023-07-02
Matko Boża, dziękuję za wczorajsza pielgrzymkę. Proszę Cię bardzo o wiele łask potrzebnych mi i mojej najbliższej rodzinie. Strzeż na szczególnie teraz i w całym naszym życiu.
Matko Boża, dziękuję za wczorajsza pielgrzymkę. Proszę Cię bardzo o wiele łask potrzebnych mi i mojej najbliższej rodzinie. Strzeż na szczególnie teraz i w całym naszym życiu.
Mateusz, 2023-06-23
Panie Jezu Miłosierny i Maryjo, Matko Miłosierdzia! Dziękuję za wszelkie łaski, jakie otrzymuję przez ostatnie dni. Czuję i wiem, że ktoś kocha mnie bez granic, czuwa nade mną i nie jestem sam.
Panie Jezu Miłosierny i Maryjo, Matko Miłosierdzia! Dziękuję za wszelkie łaski, jakie otrzymuję przez ostatnie dni. Czuję i wiem, że ktoś kocha mnie bez granic, czuwa nade mną i nie jestem sam.
Marta, 2023-06-22
Dziękuję za wstawiennictwo w sprawie mamy. Była w szpitalu w ciężkim stanie, kazali przygotować się na najgorsze. Wysłałam tutaj prośbę o modlitwę i po kilku dniach lekarze powiedzieli, że stan na szczęście okazał się lżejszy niż na początku zdiagnozowali. Mama już wróciła do domu.
Dziękuję za wstawiennictwo w sprawie mamy. Była w szpitalu w ciężkim stanie, kazali przygotować się na najgorsze. Wysłałam tutaj prośbę o modlitwę i po kilku dniach lekarze powiedzieli, że stan na szczęście okazał się lżejszy niż na początku zdiagnozowali. Mama już wróciła do domu.
k., 2023-06-16
Panie Jezu Chryste, w święto Najświętszego Serca Jezusowego dziękuję Ci za łaski. Dziękuję za możliwość uczestnictwa w drodze krzyżowej i Bożego kapłana prowadzącego.
Panie Jezu Chryste, w święto Najświętszego Serca Jezusowego dziękuję Ci za łaski. Dziękuję za możliwość uczestnictwa w drodze krzyżowej i Bożego kapłana prowadzącego.
PODZIĘKOWANIE I PROŚBA, 2023-06-14
MATKO BOŻA FATIMSKA, dziękuję, że wczoraj mogłam nieść Twoją figurę. Strzeż mnie i moich najbliższych szczególnie teraz i w całym naszym życiu.
MATKO BOŻA FATIMSKA, dziękuję, że wczoraj mogłam nieść Twoją figurę. Strzeż mnie i moich najbliższych szczególnie teraz i w całym naszym życiu.
Laura, 2023-06-13
Łaska spoczynku w Duchu Świętym. Pielgrzymowałam do Łagiewnik w sezonie wiosennym dwukrotnie i złożyłam ofiarę na Mszę zbiorową tj. 9 czwartków wraz modlitwą sióstr Bożego Miłosierdzia. Pierwsza nowenna miała się zakończyć 25 maja. Jestem osobą z Bożym darem i również modlę się za zmarłych oraz innych ludzi. W dniu uroczystości Bożego Ciała Pan dał mi piękny prezent, otrzymałam łaskę spoczynku w Duchu Świętym tuż po przeistoczeniu. Jestem wdzięczna Panu Jezusowi za tą łaskę. Niech Pan Jezus siostrom Bożego Miłosierdzia błogosławi. Chwała Panu Jezusowi i Duchowi Świętemu, że dotknął mnie Bożym działaniem w tym pięknym dniu.
Łaska spoczynku w Duchu Świętym. Pielgrzymowałam do Łagiewnik w sezonie wiosennym dwukrotnie i złożyłam ofiarę na Mszę zbiorową tj. 9 czwartków wraz modlitwą sióstr Bożego Miłosierdzia. Pierwsza nowenna miała się zakończyć 25 maja. Jestem osobą z Bożym darem i również modlę się za zmarłych oraz innych ludzi. W dniu uroczystości Bożego Ciała Pan dał mi piękny prezent, otrzymałam łaskę spoczynku w Duchu Świętym tuż po przeistoczeniu. Jestem wdzięczna Panu Jezusowi za tą łaskę. Niech Pan Jezus siostrom Bożego Miłosierdzia błogosławi. Chwała Panu Jezusowi i Duchowi Świętemu, że dotknął mnie Bożym działaniem w tym pięknym dniu.
Barbara, 2023-06-11
Ten, kto zna Pana Jezusa, kto dokopał się do Jego miłosierdzia przez wyznanie swoich grzechów, dostał łaskę prostoty serca. Ta prostota to widzenie na ulicy potrzebujących i ludzkie podejście. Nie trzeba z niczego rezygnować, bo łaska działa i nic nieznaczące rzeczy po prostu nie przechodzą dalej. Błogosławię Ci, Polsko, w twojej prostocie.
Ten, kto zna Pana Jezusa, kto dokopał się do Jego miłosierdzia przez wyznanie swoich grzechów, dostał łaskę prostoty serca. Ta prostota to widzenie na ulicy potrzebujących i ludzkie podejście. Nie trzeba z niczego rezygnować, bo łaska działa i nic nieznaczące rzeczy po prostu nie przechodzą dalej. Błogosławię Ci, Polsko, w twojej prostocie.
Ela, 2023-06-05
Powierzyłam Siostrom, Maryi i Jezusowi intencję, żeby syn dostał się na wyższe studia. I dostał się na kierunek, który chciał, Poszedł też z kilkoma kolegami w tej intencji na pielgrzymkę. Jezus wybrał dla niego drogę i prowadzi go jak Ojciec. Dziękujemy za obdarzenie nas łaską i radością. Łączę się online z Siostrami o 15.00. Jezu, ufam Tobie. Amen.
Powierzyłam Siostrom, Maryi i Jezusowi intencję, żeby syn dostał się na wyższe studia. I dostał się na kierunek, który chciał, Poszedł też z kilkoma kolegami w tej intencji na pielgrzymkę. Jezus wybrał dla niego drogę i prowadzi go jak Ojciec. Dziękujemy za obdarzenie nas łaską i radością. Łączę się online z Siostrami o 15.00. Jezu, ufam Tobie. Amen.
Mariusz, 2023-06-05
Szczęść Boże, W październiku 2017 roku zacząłem pluć krwią. W związku z czym poszedłem zrobić rentgen płuc oraz badania tomografii komputerowej. Okazało się, że mam bardzo przerośniętą grasicę. W Polsce nie mogłem liczyć na szybką operację, więc udałem się do kliniki w Niemczech. Profesor kliniki w Fuerth poinformował mnie, że przyjechałem w ostatnim momencie, gdyż za 2-3 tygodnie byłoby już za późno na operację i zostałoby mi być może ok. 2 lat życia. Aby operacja była wykonana, musiałem podpisać dokumenty, że nie będę wnosił roszczeń, jeżeli coś by się nie powiodło i po operacji jeździłbym na wózku inwalidzkim lub stracił na zawsze głos. Spojrzałem na swoje ręce i zobaczyłem, że nie mam w nich za wiele dobrych uczynków, które mógłbym zabrać ze sobą na "drugą stronę". Zawierzyłem siebie miłosiernemu Jezusowi i Jego Matce za wstawiennictwem św. Siostry Faustyny. Modliłem się gorąco Koronką do Miłosierdzia Bożego i powtarzałem słowa psalmu nr 23: "Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną." Operacja dzięki Bogu się udała, chodzę i mówię, a po paromiesięcznej rehabilitacji wróciłem do pracy. Teraz patrzę na życie z innej perspektywy, cieszę się każdą chwilą i dziękuję miłosiernemu Jezusowi oraz Jego Matce - za wstawiennictwem Św. Siostry Faustyny i innych moich patronów - za wszystkich, którzy pomogli mi w tamtym bardzo trudnym dla mnie czasie oraz dziękuję za to, że mogę dalej zbierać dobre uczynki "niebieskie dolary", aby moje ręce nie były puste, gdy mój Zbawiciel zapyta się kiedyś, co zrobiłem dla innych i jak zdałem egzamin z miłości, którą zostałem przez Niego obdarzony. Chwała Panu, Mariusz z Krakowa
Szczęść Boże, W październiku 2017 roku zacząłem pluć krwią. W związku z czym poszedłem zrobić rentgen płuc oraz badania tomografii komputerowej. Okazało się, że mam bardzo przerośniętą grasicę. W Polsce nie mogłem liczyć na szybką operację, więc udałem się do kliniki w Niemczech. Profesor kliniki w Fuerth poinformował mnie, że przyjechałem w ostatnim momencie, gdyż za 2-3 tygodnie byłoby już za późno na operację i zostałoby mi być może ok. 2 lat życia. Aby operacja była wykonana, musiałem podpisać dokumenty, że nie będę wnosił roszczeń, jeżeli coś by się nie powiodło i po operacji jeździłbym na wózku inwalidzkim lub stracił na zawsze głos. Spojrzałem na swoje ręce i zobaczyłem, że nie mam w nich za wiele dobrych uczynków, które mógłbym zabrać ze sobą na "drugą stronę". Zawierzyłem siebie miłosiernemu Jezusowi i Jego Matce za wstawiennictwem św. Siostry Faustyny. Modliłem się gorąco Koronką do Miłosierdzia Bożego i powtarzałem słowa psalmu nr 23: "Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną." Operacja dzięki Bogu się udała, chodzę i mówię, a po paromiesięcznej rehabilitacji wróciłem do pracy. Teraz patrzę na życie z innej perspektywy, cieszę się każdą chwilą i dziękuję miłosiernemu Jezusowi oraz Jego Matce - za wstawiennictwem Św. Siostry Faustyny i innych moich patronów - za wszystkich, którzy pomogli mi w tamtym bardzo trudnym dla mnie czasie oraz dziękuję za to, że mogę dalej zbierać dobre uczynki "niebieskie dolary", aby moje ręce nie były puste, gdy mój Zbawiciel zapyta się kiedyś, co zrobiłem dla innych i jak zdałem egzamin z miłości, którą zostałem przez Niego obdarzony. Chwała Panu, Mariusz z Krakowa
Monika, 2023-06-05
Dziękuję za Twoje miłosierdzie, Jezu, które to dokonało cudu - pojednanie z mamą za oświeceniem, że słuchać mamę to wysłuchać jej opowieści, kiedy jest w dobrym nastroju, a uciekać, kiedy jest w złym. Dziękuję za serce Matki Bożej z Fatimy, która to wskazuje na to serce, jako na nowe miejsce dla ducha Bożego, który każe siebie kochać jak bliźniego z rozsądkiem, czyli z rozumem do zarzutów. Dziękuję też za inne pojednania, a szczególnie z Kościołem świętym po drodze do tego pojednania z mamą. Niech uwielbione będzie Miłosierdzie Boże teraz i na wieki wieków. Amen.
Dziękuję za Twoje miłosierdzie, Jezu, które to dokonało cudu - pojednanie z mamą za oświeceniem, że słuchać mamę to wysłuchać jej opowieści, kiedy jest w dobrym nastroju, a uciekać, kiedy jest w złym. Dziękuję za serce Matki Bożej z Fatimy, która to wskazuje na to serce, jako na nowe miejsce dla ducha Bożego, który każe siebie kochać jak bliźniego z rozsądkiem, czyli z rozumem do zarzutów. Dziękuję też za inne pojednania, a szczególnie z Kościołem świętym po drodze do tego pojednania z mamą. Niech uwielbione będzie Miłosierdzie Boże teraz i na wieki wieków. Amen.
Ewa, 2023-05-29
Dziękuję, Jezu Miłosierny i Matko Boża Fatimska, za pomoc w pracy . Modlitwa Koronką do Miłosierdzia Bożego odmawiana o 15 z telewizją Republika pomogła mi rozwiązać problem w pracy jak i modlitwa do Fatimskiej i uczestnictwo nabożeństwie mszalnym do Maryi Fatimskiej
Dziękuję, Jezu Miłosierny i Matko Boża Fatimska, za pomoc w pracy . Modlitwa Koronką do Miłosierdzia Bożego odmawiana o 15 z telewizją Republika pomogła mi rozwiązać problem w pracy jak i modlitwa do Fatimskiej i uczestnictwo nabożeństwie mszalnym do Maryi Fatimskiej
Anonimowa, 2023-05-27
Dziękuję Ci Boże, że obdarzyłeś nas św. Siostrą Faustyną, która jest Twoim kolejnym miłosiernym świadectwem Twego życia. Kilka miesięcy temu przyśniłeś mi się, o Jezu, i dałeś mi łagodnie do zrozumienia, że nie mogę zapominać o Twej Matce. Że mam się zwracać także do Niej. Nie tylko do Ciebie, o Jezu, bezpośrednio. Że masz tez Matkę i że ja też mogę mieć tę samą Matkę. Że mimo śmierci mojej biologicznej matki (pozwól, o Jezu, na radość nieba dla niej i innych pragnących), mam szczególne pozwolenie zwracać się do Twej Matki… Bądź, Boże, pochwalony. Uzdalniaj nas do szerzenia Twego miłosierdzia.
Dziękuję Ci Boże, że obdarzyłeś nas św. Siostrą Faustyną, która jest Twoim kolejnym miłosiernym świadectwem Twego życia. Kilka miesięcy temu przyśniłeś mi się, o Jezu, i dałeś mi łagodnie do zrozumienia, że nie mogę zapominać o Twej Matce. Że mam się zwracać także do Niej. Nie tylko do Ciebie, o Jezu, bezpośrednio. Że masz tez Matkę i że ja też mogę mieć tę samą Matkę. Że mimo śmierci mojej biologicznej matki (pozwól, o Jezu, na radość nieba dla niej i innych pragnących), mam szczególne pozwolenie zwracać się do Twej Matki… Bądź, Boże, pochwalony. Uzdalniaj nas do szerzenia Twego miłosierdzia.
mARIUSZ, 2023-05-26
Kochana św. Siostro Faustyno, to Ty uratowałaś mnie wraz z Przenajświętszą Matką Bożą i wyrwałaś mnie ze szpon nałogu alkoholizmu. U Twoich kolan poczułem tchnienie i radość z życia. Bądź pochwalona na wieki,... Trwaj przy mnie na zawsze,...
Kochana św. Siostro Faustyno, to Ty uratowałaś mnie wraz z Przenajświętszą Matką Bożą i wyrwałaś mnie ze szpon nałogu alkoholizmu. U Twoich kolan poczułem tchnienie i radość z życia. Bądź pochwalona na wieki,... Trwaj przy mnie na zawsze,...
Ilona, 2023-05-26
Pragnę podzielić się moim dowodem pomocy świętej Faustyny. Była mi ona i nadal jest bliska, chociażby poprzez to, co przeżyła w swoim życiu, a także poprzez wybór jej imienia w sakramencie bierzmowania. Całą szkołę podstawową, gimnazjum byłam uznawana przez rówieśników za inną, gdyż byłam zamknięta w sobie, wiele razy słyszałam od koleżanek głupie odzywki. Poniżana byłam za to, że moja mama jest chora, mój tata jest gospodarzem domowym. Pamiętam jak dziś sprzątanie, pielenie przy różach przed szkołą na dzień Ziemi, kiedy to kolega przytoczył butem zatwardziałą kupę i powiedział: "Tyle jesteś warta, bo jesteś dzieckiem gospodarza". Potem bardzo tego żałował. Przyjaciółka, tak sądziłam zawsze, mi mówiła, że nie zasługuje na pewnego chłopaka, bo jestem z niższej półki. Bardzo cierpiałam, bo ten chłopak można powiedzieć był taką moją niespełnioną miłością, czego się domyślał, lecz wtedy po prostu nie był jakby do tego ,,dorośnięty". Próbowałam jakby znaleźć sobie też sympatię, ale zawsze trafiałam nie na tego chłopaka. Na wsi byłam wyszydzana też przez niektórych chłopaków, którzy także uważali mnie za dziwną. Moja siostra cioteczna była ich ideałem, którego zazdrościłam. Ja natrafiłam na różnych chłopaków. Sądzę także, że jak mieliśmy wypadek w fiacie 125 p. Jechaliśmy z wujkiem, drugim wujkiem chorym i bratem drogą (wtedy) żwirową . Żwir spowodował poślizg i ,,koziołkowaliśmy" dwa razy.Kiedy wyszliśmy z auta, okazało się, że pod spodem był jakby pożar, "podpalone", na dodatek jakbyśmy bliżej zaczęli się przewracać, to byśmy wybuchnęli w powietrze .. Powiem tylko tyle: biegnąc wtedy, aby powiedzieć mojej babci i mamie, co się stało, zobaczyłam jakieś nie wiem może z 20 metrów od wypadku, może więcej, figurkę Krzyża Świętego z Jezusem. Potem zawsze idąc tamtędy kładłam kwiaty polne. Też było wiele innych sytuacji, kiedy Bóg mnie przestrzegł. Siostra Faustyna dawała mi siłę, kiedy inni wyśmiewali się ze mnie z powodu wiary w Boga w szkole średniej czy też wtedy sądząc powołania do życia zakonnego... Cóż ci ludzie zniszczyli moją psychikę, popadłam w depresję, a kolejno w nerwicę lękową. Następstwem tej choroby potem była psychoza (po urodzeniu dziecka), jednak mimo tego pragnęłam skończyć tę szkołę, którą rozpoczęłam. Jednak Bóg miał inne plany. Poznałam tam mojego obecnego męża właśnie w tej szkole, a maturę zdawałam już w innej, gdyż były warunki podyktowane przez prof. od języka polskiego. 13 osób nie dopuszczonych do matury z powodu ,,widzi mi się " tej Pani... Cóż, idąc dalej życie nie było mi lekko. Zaszłam w ciążę w wieku 20 lat, wyszłam za mąż, a to, co przechodziłam to była jedna wielka walka gehenna. Wraz z lekarzem ustaliliśmy jak tylko się (dowiedziałam o poczęciu dziecka), że muszę odstawić leki, aby ono się urodziło zdrowe. Też tak było. Przez 9 miesięcy wszystko we mnie się buntowało: ciało, umysł... Moje ciało reagowało bardzo źle na płód. Napiszę to wprost: po prostu umysł traktował je jako ciało obce do zwalczenia. Przez 3 miesiące ciągłe mdłości, brak siły, ciężkość, w 4 miesiącu ciąży rozwarcie na 4 palce, problemy z sercem pod koniec. Dodatkowo dochodziły sytuacje z hormonami, z psychiką, zmienne nastroje i ataki śp. teściowej: poniżanie wyzwiska... Po ciąży przez pół roku - anemia, nawrót choroby, depresja przechodząca w nerwicę, nerwica w psychozę... Nie miałam już sił. Leki i leki... jedne działały z korzyścią, drugie dawały nadwagę czy mlekotok, spadek libido do zera... Nastrój mój był różny, nawet były ataki nienawiści do całego świata. Kiedy ustawiono mi leki, które zaczęły powoli działać, musiałam także w międzyczasie nauczyć się pokonywać lęk. W końcu powoli, małymi kroczkami próbowałam się ,,podnieść", jechać gdziekolwiek, zrobić coś.... I tak krok po kroku. Też mój brat mówił, że to specjalnie, że udaję... 8 czy 9 lat walki z tym, co było okropne:. lęk, ból, strach, bieda... Brat nie wierzył w moją chorobę, uznawał, że to moje widzi mi się ,aby nie iść do pracy. Także bratowa podchodziła do tego sceptycznie. Były różne myśli, mimo mojej głębokiej wiary. W końcu byłam na skraju i było święto Miłosierdzia Bożego, jakie co roku w naszej parafii na ulicy K.K Baczyńskiego w Łodzi. Na koniec Mszy o 12.00 czy 13.00, głównej, odpustowej, zawsze siostry dają do ucałowania wiernym relikwie z kości św. Faustyny. Wtedy to powiedziałam: Boże, ja już nie mam siły tak dalej żyć. Wtedy to kiedy jedna z sióstr zbliżyła się, trzymając w dłoni relikwiarz świętej Faustyny. Ucałowałam z serdecznością i przytuliłam do siebie. Proszę mi wierzyć, że w tym czasie od głowy aż po stopy przeszło przeze mnie takie ciepło. Nie wiem, jak to opisać, w jaki sposób, jakich użyć słów. To ciepło nie było palące, tylko takie miłe, jakbyśmy kogoś przytulili. Po tym wydarzeniu moja choroba, owszem, jest ze mną nadal, ale mniej się objawia, jeśli mogę tak to ująć. Dziękuję świętej za ten dar. Proszę ją, aby teraz, kiedy moje życie nadal ma różne sytuacje, nie zostawiała mnie. Myślę, że jakoś ona tam czuwa nade mną.
Pragnę podzielić się moim dowodem pomocy świętej Faustyny. Była mi ona i nadal jest bliska, chociażby poprzez to, co przeżyła w swoim życiu, a także poprzez wybór jej imienia w sakramencie bierzmowania. Całą szkołę podstawową, gimnazjum byłam uznawana przez rówieśników za inną, gdyż byłam zamknięta w sobie, wiele razy słyszałam od koleżanek głupie odzywki. Poniżana byłam za to, że moja mama jest chora, mój tata jest gospodarzem domowym. Pamiętam jak dziś sprzątanie, pielenie przy różach przed szkołą na dzień Ziemi, kiedy to kolega przytoczył butem zatwardziałą kupę i powiedział: "Tyle jesteś warta, bo jesteś dzieckiem gospodarza". Potem bardzo tego żałował. Przyjaciółka, tak sądziłam zawsze, mi mówiła, że nie zasługuje na pewnego chłopaka, bo jestem z niższej półki. Bardzo cierpiałam, bo ten chłopak można powiedzieć był taką moją niespełnioną miłością, czego się domyślał, lecz wtedy po prostu nie był jakby do tego ,,dorośnięty". Próbowałam jakby znaleźć sobie też sympatię, ale zawsze trafiałam nie na tego chłopaka. Na wsi byłam wyszydzana też przez niektórych chłopaków, którzy także uważali mnie za dziwną. Moja siostra cioteczna była ich ideałem, którego zazdrościłam. Ja natrafiłam na różnych chłopaków. Sądzę także, że jak mieliśmy wypadek w fiacie 125 p. Jechaliśmy z wujkiem, drugim wujkiem chorym i bratem drogą (wtedy) żwirową . Żwir spowodował poślizg i ,,koziołkowaliśmy" dwa razy.Kiedy wyszliśmy z auta, okazało się, że pod spodem był jakby pożar, "podpalone", na dodatek jakbyśmy bliżej zaczęli się przewracać, to byśmy wybuchnęli w powietrze .. Powiem tylko tyle: biegnąc wtedy, aby powiedzieć mojej babci i mamie, co się stało, zobaczyłam jakieś nie wiem może z 20 metrów od wypadku, może więcej, figurkę Krzyża Świętego z Jezusem. Potem zawsze idąc tamtędy kładłam kwiaty polne. Też było wiele innych sytuacji, kiedy Bóg mnie przestrzegł. Siostra Faustyna dawała mi siłę, kiedy inni wyśmiewali się ze mnie z powodu wiary w Boga w szkole średniej czy też wtedy sądząc powołania do życia zakonnego... Cóż ci ludzie zniszczyli moją psychikę, popadłam w depresję, a kolejno w nerwicę lękową. Następstwem tej choroby potem była psychoza (po urodzeniu dziecka), jednak mimo tego pragnęłam skończyć tę szkołę, którą rozpoczęłam. Jednak Bóg miał inne plany. Poznałam tam mojego obecnego męża właśnie w tej szkole, a maturę zdawałam już w innej, gdyż były warunki podyktowane przez prof. od języka polskiego. 13 osób nie dopuszczonych do matury z powodu ,,widzi mi się " tej Pani... Cóż, idąc dalej życie nie było mi lekko. Zaszłam w ciążę w wieku 20 lat, wyszłam za mąż, a to, co przechodziłam to była jedna wielka walka gehenna. Wraz z lekarzem ustaliliśmy jak tylko się (dowiedziałam o poczęciu dziecka), że muszę odstawić leki, aby ono się urodziło zdrowe. Też tak było. Przez 9 miesięcy wszystko we mnie się buntowało: ciało, umysł... Moje ciało reagowało bardzo źle na płód. Napiszę to wprost: po prostu umysł traktował je jako ciało obce do zwalczenia. Przez 3 miesiące ciągłe mdłości, brak siły, ciężkość, w 4 miesiącu ciąży rozwarcie na 4 palce, problemy z sercem pod koniec. Dodatkowo dochodziły sytuacje z hormonami, z psychiką, zmienne nastroje i ataki śp. teściowej: poniżanie wyzwiska... Po ciąży przez pół roku - anemia, nawrót choroby, depresja przechodząca w nerwicę, nerwica w psychozę... Nie miałam już sił. Leki i leki... jedne działały z korzyścią, drugie dawały nadwagę czy mlekotok, spadek libido do zera... Nastrój mój był różny, nawet były ataki nienawiści do całego świata. Kiedy ustawiono mi leki, które zaczęły powoli działać, musiałam także w międzyczasie nauczyć się pokonywać lęk. W końcu powoli, małymi kroczkami próbowałam się ,,podnieść", jechać gdziekolwiek, zrobić coś.... I tak krok po kroku. Też mój brat mówił, że to specjalnie, że udaję... 8 czy 9 lat walki z tym, co było okropne:. lęk, ból, strach, bieda... Brat nie wierzył w moją chorobę, uznawał, że to moje widzi mi się ,aby nie iść do pracy. Także bratowa podchodziła do tego sceptycznie. Były różne myśli, mimo mojej głębokiej wiary. W końcu byłam na skraju i było święto Miłosierdzia Bożego, jakie co roku w naszej parafii na ulicy K.K Baczyńskiego w Łodzi. Na koniec Mszy o 12.00 czy 13.00, głównej, odpustowej, zawsze siostry dają do ucałowania wiernym relikwie z kości św. Faustyny. Wtedy to powiedziałam: Boże, ja już nie mam siły tak dalej żyć. Wtedy to kiedy jedna z sióstr zbliżyła się, trzymając w dłoni relikwiarz świętej Faustyny. Ucałowałam z serdecznością i przytuliłam do siebie. Proszę mi wierzyć, że w tym czasie od głowy aż po stopy przeszło przeze mnie takie ciepło. Nie wiem, jak to opisać, w jaki sposób, jakich użyć słów. To ciepło nie było palące, tylko takie miłe, jakbyśmy kogoś przytulili. Po tym wydarzeniu moja choroba, owszem, jest ze mną nadal, ale mniej się objawia, jeśli mogę tak to ująć. Dziękuję świętej za ten dar. Proszę ją, aby teraz, kiedy moje życie nadal ma różne sytuacje, nie zostawiała mnie. Myślę, że jakoś ona tam czuwa nade mną.
Justyna, 2023-05-23
Panie Jezu, Ty wiesz jak bardzo wdzięczna jestem za Twoje miłosierdzie okazane w sposób szczególny mnie i mojej mamie w ciągu 5 minionych lat. Dziękuję, że byłeś przy nas każdego dnia i dziękuję Ci, że słowa ,,Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych" są rzeczywistością w naszym życiu .Jezu, ufam Tobie. Justyna.
Panie Jezu, Ty wiesz jak bardzo wdzięczna jestem za Twoje miłosierdzie okazane w sposób szczególny mnie i mojej mamie w ciągu 5 minionych lat. Dziękuję, że byłeś przy nas każdego dnia i dziękuję Ci, że słowa ,,Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych" są rzeczywistością w naszym życiu .Jezu, ufam Tobie. Justyna.
Marzena, 2023-05-17
Drogi Jezu, Ty wiesz, że za pośrednictwem tej strony wielokrotnie prosiłam o Twoje miłosierdzie. Okazałeś je zawsze. Wracam tu i błagam miej miłosierdzie dla mnie ponownie, uratuj mnie ponownie, nie potrafię sobie sama poradzić. Bądź moim zmiłowaniem, miłosierdziem, ratunkiem. Błagam Cię, Jezu, błagam.
Drogi Jezu, Ty wiesz, że za pośrednictwem tej strony wielokrotnie prosiłam o Twoje miłosierdzie. Okazałeś je zawsze. Wracam tu i błagam miej miłosierdzie dla mnie ponownie, uratuj mnie ponownie, nie potrafię sobie sama poradzić. Bądź moim zmiłowaniem, miłosierdziem, ratunkiem. Błagam Cię, Jezu, błagam.
Dorota, 2023-05-15
Z całego serca dziękuję Panu Jezusowi, Matce Bożej i wstawiennictwu św. Faustyny i św. Józefa w intencji mojego syna Michała (o znalezienie i podjęcie upragnionej pracy). Syn od lipca 2022 roku codziennie wysyłał od kilku do kilkunastu maili z CV w sprawie pracy - niestety bez skutku i bez odpowiedzi.. Załamywał się i tracił poczucie swojej wartości, gasł w oczach.. Mimo że skończył techniczne studia (2 fakultety), nie mógł znaleźć zatrudnienia (nawet na kasie w Kauflandzie. Ja mimo wszystko nie traciłam nadziei i rozpoczęłam z mężem modlitewny szturm do nieba! I udało się! Modlitwy, dzięki Bogu, zostały wysłuchane! Syn właśnie podjął upragnioną pracę zgodnie z wykształceniem! Wiem, że to nie przypadek, tylko działanie Boga i moc modlitwy! Miłosierdzie Boże, niewyczerpane źródło cudów - ufamy Tobie!!!
Z całego serca dziękuję Panu Jezusowi, Matce Bożej i wstawiennictwu św. Faustyny i św. Józefa w intencji mojego syna Michała (o znalezienie i podjęcie upragnionej pracy). Syn od lipca 2022 roku codziennie wysyłał od kilku do kilkunastu maili z CV w sprawie pracy - niestety bez skutku i bez odpowiedzi.. Załamywał się i tracił poczucie swojej wartości, gasł w oczach.. Mimo że skończył techniczne studia (2 fakultety), nie mógł znaleźć zatrudnienia (nawet na kasie w Kauflandzie. Ja mimo wszystko nie traciłam nadziei i rozpoczęłam z mężem modlitewny szturm do nieba! I udało się! Modlitwy, dzięki Bogu, zostały wysłuchane! Syn właśnie podjął upragnioną pracę zgodnie z wykształceniem! Wiem, że to nie przypadek, tylko działanie Boga i moc modlitwy! Miłosierdzie Boże, niewyczerpane źródło cudów - ufamy Tobie!!!
Marta, 2023-05-15
W kwietniu prosiłam o pracę, dostałam ją, pomimo że nie miałam praktycznie szans. Dziękuję za modlitwę. Jest jedna intencja, o którą się modlę od miesięcy, wiem, że Bóg słyszy, ale jeszcze nie jest czas, żeby to się stało. Nadal będę pokornie prosić, aż stanie się cud. Aż to się wydarzy, proszę Jezusa Miłosiernego, Jego Najświętszą Matkę, o sile i mądrość na ten trudny czas oczekiwania. Bóg zapłać wszystkim, którzy się modlą w intencji zlożonych próśb!!!!
W kwietniu prosiłam o pracę, dostałam ją, pomimo że nie miałam praktycznie szans. Dziękuję za modlitwę. Jest jedna intencja, o którą się modlę od miesięcy, wiem, że Bóg słyszy, ale jeszcze nie jest czas, żeby to się stało. Nadal będę pokornie prosić, aż stanie się cud. Aż to się wydarzy, proszę Jezusa Miłosiernego, Jego Najświętszą Matkę, o sile i mądrość na ten trudny czas oczekiwania. Bóg zapłać wszystkim, którzy się modlą w intencji zlożonych próśb!!!!
Magdalena, 2023-05-11
Dziękuję Ci za każdy dzień, za wspaniałą rodzinę, .Polecam modlitwę za zdrowie z rodziny i bogoslawieństwo na każdy kolejny dzień
Dziękuję Ci za każdy dzień, za wspaniałą rodzinę, .Polecam modlitwę za zdrowie z rodziny i bogoslawieństwo na każdy kolejny dzień
Beata, 2023-05-07
Bóg zapłać za modlitwę Siostrom za wyproszenie za wstawiennictwem Najświętszej Maryi Panny łaski nawrócenia dla Beaty, a dla Piotra dobrej mowy. Życzę Siostrom błogosławieństwa Bożego oraz opieki Najświętszej Maryi Panny.
Bóg zapłać za modlitwę Siostrom za wyproszenie za wstawiennictwem Najświętszej Maryi Panny łaski nawrócenia dla Beaty, a dla Piotra dobrej mowy. Życzę Siostrom błogosławieństwa Bożego oraz opieki Najświętszej Maryi Panny.
SYLWIA, 2023-05-04
Panie Jezu, Matko Boża, dziękuję za dzisiejszą spowiedź. Strzeż mnie, Jezu i Matko Boża, szczególnie teraz i w całym moim życiu.
Panie Jezu, Matko Boża, dziękuję za dzisiejszą spowiedź. Strzeż mnie, Jezu i Matko Boża, szczególnie teraz i w całym moim życiu.
Wanda, 2023-04-30
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za wszystkie cuda w moim życiu i Tobie, Najświętsza Maryjo. Panie Jezu, Ty wiesz najlepiej, czego nam potrzeba. Koronka do Miłosierdzia Bożego zawsze pomaga tylko trzeba wierzyć. Święty Tadeusz Juda jest wspaniałym orędownikiem i modlitwa do niego w sprawach trudnych jest zawsze wysłuchana .Jezu, ufam Tobie.
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za wszystkie cuda w moim życiu i Tobie, Najświętsza Maryjo. Panie Jezu, Ty wiesz najlepiej, czego nam potrzeba. Koronka do Miłosierdzia Bożego zawsze pomaga tylko trzeba wierzyć. Święty Tadeusz Juda jest wspaniałym orędownikiem i modlitwa do niego w sprawach trudnych jest zawsze wysłuchana .Jezu, ufam Tobie.
Wioletta, 2023-04-27
W Sierpniu 2022 roku u mojej córki wykryto guza wielkości 15 cm w dolnych drogach rodnych. Badania i wstępne diagnozy wskazywały na nowotwór złośliwy. Operacja miała potwierdzić lub wykluczyć nowotwór. Zawsze byłam osobą wierzącą, lecz mało praktykującą. Z dniem, kiedy córka powiedziała mi, co wykryto u niej podczas wizyty, świat mi się zawalił. Wtedy zaczęłam prosić Jezusa i Maryję o pomoc; jak to zwykle bywa: jak trwoga to do Boga. Siostra powiedziała mi o różańcu pompejańskim, który zaczęłam odmawiać na przemian z Koronką do Miłosierdzia Bożego. Pamiętam dzień operacji, kiedy córka zadzwoniła i powiedziała, że idzie na blok operacyjny - byłam na skraju wytrzymałości. Kogo mogłam, prosiłam o modlitwę za moją córeńkę. A sama przez łzy chwyciłam za różaniec i prosiłam Jezusa, żeby Jego ręce były rękoma lekarza. Kiedy skończyłam modlitwę, na przemian z prośbą, coś kazało mi jechać do szpitala. W dniu operacji nie mogłam widzieć się z córką. W chwili, kiedy wysiadłam z windy nagle zobaczyłam lekarza, który operował córkę. Podbiegłam. Lekarz powiedział, że operacja się udała i nie ma nowotworu (WPSOMNĘ ZE OPERACJA BYŁA ZAPLANOWANA NA 4 GODZ, TRWAŁA 1,5 GODZ). Przysięgłam sobie, że będę MÓWIĆ O TYM WSZYSTKIM, którzy będą mnie słuchać. Ja jestem dowodem na to, że cuda się zdarzają, a prośby są wysłuchane. Od tamtego czasu powierzam wszystkie moje sprawy. Dziękuję Ci, JEZU!
W Sierpniu 2022 roku u mojej córki wykryto guza wielkości 15 cm w dolnych drogach rodnych. Badania i wstępne diagnozy wskazywały na nowotwór złośliwy. Operacja miała potwierdzić lub wykluczyć nowotwór. Zawsze byłam osobą wierzącą, lecz mało praktykującą. Z dniem, kiedy córka powiedziała mi, co wykryto u niej podczas wizyty, świat mi się zawalił. Wtedy zaczęłam prosić Jezusa i Maryję o pomoc; jak to zwykle bywa: jak trwoga to do Boga. Siostra powiedziała mi o różańcu pompejańskim, który zaczęłam odmawiać na przemian z Koronką do Miłosierdzia Bożego. Pamiętam dzień operacji, kiedy córka zadzwoniła i powiedziała, że idzie na blok operacyjny - byłam na skraju wytrzymałości. Kogo mogłam, prosiłam o modlitwę za moją córeńkę. A sama przez łzy chwyciłam za różaniec i prosiłam Jezusa, żeby Jego ręce były rękoma lekarza. Kiedy skończyłam modlitwę, na przemian z prośbą, coś kazało mi jechać do szpitala. W dniu operacji nie mogłam widzieć się z córką. W chwili, kiedy wysiadłam z windy nagle zobaczyłam lekarza, który operował córkę. Podbiegłam. Lekarz powiedział, że operacja się udała i nie ma nowotworu (WPSOMNĘ ZE OPERACJA BYŁA ZAPLANOWANA NA 4 GODZ, TRWAŁA 1,5 GODZ). Przysięgłam sobie, że będę MÓWIĆ O TYM WSZYSTKIM, którzy będą mnie słuchać. Ja jestem dowodem na to, że cuda się zdarzają, a prośby są wysłuchane. Od tamtego czasu powierzam wszystkie moje sprawy. Dziękuję Ci, JEZU!
Renata, 2023-04-20
Dziękuję Maryi, Panu Jezusowi i św. Faustynie za cud związany ze zdrowiem mojej Mamy. Modliłam się w Sanktuarium, prosiłam, aby jej choroba nie przekształciła się w gorszą formę. Ostatnia wizyta mamy u lekarza dała nadzieję na kolejne miesiące, wierzę, że lata. Dziękuję.
Dziękuję Maryi, Panu Jezusowi i św. Faustynie za cud związany ze zdrowiem mojej Mamy. Modliłam się w Sanktuarium, prosiłam, aby jej choroba nie przekształciła się w gorszą formę. Ostatnia wizyta mamy u lekarza dała nadzieję na kolejne miesiące, wierzę, że lata. Dziękuję.
Katarzyna, 2023-04-18
Święta Siostro Faustyno, dziękuję Tobie za orędownictwo za moim Tatą. Za Boże miłosierdzie, którego dostąpił od Pana. Za łaskę powrotu na łono Kościoła katolickiego oraz dar spowiedzi świętej i namaszczenia przed śmiercią. Za Jego świadectwo o tym, jak bardzo Bóg umiłował grzeszników, których swoim miłosierdziem ściga do końca. Proszę, wstawiaj się również za nami przed Bożym tronem. Dziękuję Tobie, za Twoją świętość.
Święta Siostro Faustyno, dziękuję Tobie za orędownictwo za moim Tatą. Za Boże miłosierdzie, którego dostąpił od Pana. Za łaskę powrotu na łono Kościoła katolickiego oraz dar spowiedzi świętej i namaszczenia przed śmiercią. Za Jego świadectwo o tym, jak bardzo Bóg umiłował grzeszników, których swoim miłosierdziem ściga do końca. Proszę, wstawiaj się również za nami przed Bożym tronem. Dziękuję Tobie, za Twoją świętość.
Roman, 2023-04-16
Moja żona była onkologicznie chora. Opiekowałem się nią osobiście w domu. Przed śmiercią ledwie słyszylnym szeptem powiedziała mi, że miała wizję krakowskiej świątyni, w której na ołtarzu jest rzeźba drzewa z konarami pochylonymi w prawą stronę. Prosiła mnie, abym pojechał do tej świątyni i pomodlił się za jej duszę. Ołtarz z takim drzewem znalazłem na zdjęciu Sanktuarium Miłosierdzia Boźego w Krakowie-Łagiewnikach. Po 3 dniach moja żona w pokoju skonała w moich ramionach. Będę się modlił w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, w kaplicy cudownego obrazu Jezusa Miłosiernego i grobu Siostry Faustyny oraz w bazylice za duszę mojej ukochanej żony oraz w podzięce za jej spokojną śmierć.
Moja żona była onkologicznie chora. Opiekowałem się nią osobiście w domu. Przed śmiercią ledwie słyszylnym szeptem powiedziała mi, że miała wizję krakowskiej świątyni, w której na ołtarzu jest rzeźba drzewa z konarami pochylonymi w prawą stronę. Prosiła mnie, abym pojechał do tej świątyni i pomodlił się za jej duszę. Ołtarz z takim drzewem znalazłem na zdjęciu Sanktuarium Miłosierdzia Boźego w Krakowie-Łagiewnikach. Po 3 dniach moja żona w pokoju skonała w moich ramionach. Będę się modlił w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, w kaplicy cudownego obrazu Jezusa Miłosiernego i grobu Siostry Faustyny oraz w bazylice za duszę mojej ukochanej żony oraz w podzięce za jej spokojną śmierć.
Joanna, 2023-03-27
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za otrzymane łaski. Modliłam się z mężem, synem, wnuczkami o zdrowie dla synowej, która z podejrzeniem stwardnienia rozsianego trafiła do szpitala. Bóg Miłosierny wysłuchał naszych modlitw: okazało się, że to tylko dyskopatia szyjna do rehabilitacji. Jestem lekarzem i zdawałam sobie sprawę z powagi sytuacji. Zaufałam Panu Jezusowi całkowicie. Teraz modlę się o wytrwanie w wierze, nadziei i miłości dla moich bliskich. Uwielbiam Cię, Boże Miłosierny.
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za otrzymane łaski. Modliłam się z mężem, synem, wnuczkami o zdrowie dla synowej, która z podejrzeniem stwardnienia rozsianego trafiła do szpitala. Bóg Miłosierny wysłuchał naszych modlitw: okazało się, że to tylko dyskopatia szyjna do rehabilitacji. Jestem lekarzem i zdawałam sobie sprawę z powagi sytuacji. Zaufałam Panu Jezusowi całkowicie. Teraz modlę się o wytrwanie w wierze, nadziei i miłości dla moich bliskich. Uwielbiam Cię, Boże Miłosierny.
Marzena, 2023-03-23
Moje świadectwo dotyczy działania Ducha Świętego. Znam siebie dobrze, na tyle dobrze, by ocenić jedną z moich wypowiedzi. Wypowiedź nadzwyczaj łagodna, nie pamiętam, czego dotyczyła, ale wiem, że osoby, które mnie słyszały, zinterpretowały ją całkiem inaczej niż było to moim zamiarem, więc zastanowiłam się nad moją wypowiedzią i zdumiałam zarazem. Kryzys rodziny znajomych bardzo mnie martwił, ale nie odważyłam się powiedzieć niczego, co wkraczałoby na pole prywatnego życia. Duch Święty jednak chciał inaczej i przez delikatne słowa napomnienia użył moich ust do wypowiedzenia słów, które pasowały perfekcyjnie do sytuacji kryzysowej, chociaż opowiadałam o zupełnie czymś innym. Pierwszy raz zdałam sobie sprawę z wielopoziomowości wypowiedzi Bożej. Innym zaskoczeniem były słowa Starego Testamentu, w których to studiujący Pismo Święte odkryli zapowiedź przyjścia Pana. Wielkie jest miłosierdzie Pana, który walczy o rodzinę.
Moje świadectwo dotyczy działania Ducha Świętego. Znam siebie dobrze, na tyle dobrze, by ocenić jedną z moich wypowiedzi. Wypowiedź nadzwyczaj łagodna, nie pamiętam, czego dotyczyła, ale wiem, że osoby, które mnie słyszały, zinterpretowały ją całkiem inaczej niż było to moim zamiarem, więc zastanowiłam się nad moją wypowiedzią i zdumiałam zarazem. Kryzys rodziny znajomych bardzo mnie martwił, ale nie odważyłam się powiedzieć niczego, co wkraczałoby na pole prywatnego życia. Duch Święty jednak chciał inaczej i przez delikatne słowa napomnienia użył moich ust do wypowiedzenia słów, które pasowały perfekcyjnie do sytuacji kryzysowej, chociaż opowiadałam o zupełnie czymś innym. Pierwszy raz zdałam sobie sprawę z wielopoziomowości wypowiedzi Bożej. Innym zaskoczeniem były słowa Starego Testamentu, w których to studiujący Pismo Święte odkryli zapowiedź przyjścia Pana. Wielkie jest miłosierdzie Pana, który walczy o rodzinę.
Beata, 2023-03-20
Pewnego zimowego dnia czułam niepokój, a mój wewnętrzny głos podpowiadał mi, bym poszła do kościoła tego dnia .Pamiętam dokładnie: to była sobota 23 stycznia, nabożeństwo za chorych i trędowatych. Kolejnego dnia, jadąc autem, doznałam rozwarstwienia aorty serca. Trafiłam do szpitala, Operacja zakończyła się pomyślnie, Jednak to, co wydarzyło się w szpitalu w trzeciej dobie po operacji, było wielkim świadectwem i cudem! Obok mojego łóżka walczyła o życie kobieta; potworne współczucie i żal ogarnął moje serce. Nagle poczułam niesamowite ciepło w okolicy serca, które rozlało się po całym moim ciele, i ujrzałam postać Pana z krwawiącymi łzami płynącymi z lewego oka, na głowie Pana cierń, a twarz Pana zatrwożona .Po powrocie do domu otworzyłam skrzynkę pocztową, a w niej leżał obrazek Pana Jezusa z 15. rocznicy kanonizacji świętej Faustyny, poniżej napis: Czy ty mi ufasz? To że żyję, zawdzięczam Panu Jezusowi. Jego łaska jest wielka. Chwalmy Pana, Króla naszego. Bogu niech będą dzięki!!
Pewnego zimowego dnia czułam niepokój, a mój wewnętrzny głos podpowiadał mi, bym poszła do kościoła tego dnia .Pamiętam dokładnie: to była sobota 23 stycznia, nabożeństwo za chorych i trędowatych. Kolejnego dnia, jadąc autem, doznałam rozwarstwienia aorty serca. Trafiłam do szpitala, Operacja zakończyła się pomyślnie, Jednak to, co wydarzyło się w szpitalu w trzeciej dobie po operacji, było wielkim świadectwem i cudem! Obok mojego łóżka walczyła o życie kobieta; potworne współczucie i żal ogarnął moje serce. Nagle poczułam niesamowite ciepło w okolicy serca, które rozlało się po całym moim ciele, i ujrzałam postać Pana z krwawiącymi łzami płynącymi z lewego oka, na głowie Pana cierń, a twarz Pana zatrwożona .Po powrocie do domu otworzyłam skrzynkę pocztową, a w niej leżał obrazek Pana Jezusa z 15. rocznicy kanonizacji świętej Faustyny, poniżej napis: Czy ty mi ufasz? To że żyję, zawdzięczam Panu Jezusowi. Jego łaska jest wielka. Chwalmy Pana, Króla naszego. Bogu niech będą dzięki!!
Anna, 2023-03-14
Jadąc po wyniki biopsji, ujrzałam na bilbordzie obraz Jezusa Miłosiernego. Modliłam się do Niego o to, żeby wyniki były dobre. Niestety zachorowałam na raka. Płakałam w szpitalu i nagle przyszedł kapelan. Dał mi obrazek Jezusa Miłosiernego z Koronką na odwrocie. Zaczęłam codziennie odmawiać Koronkę. Przeszłam operację i ciężką chemioterapię. Wyniki, że jestem zdrowa, otrzymałam 5 października, w rocznicę śmierci Siostry Faustyny. Kolejnego ranka obudziły mnie dwa promienie, wchodzące przez okno do mojego pokoju. Jeden czerwony, drugi biały. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam tęczę. Pytałam domowników, ale oni nie widzieli ani promieni, ani tęczy. Nigdy nie przywiązywałam uwagi do tych promieni, patrząc na obraz Jezusa Miłosiernego. Po jakimś czasie zaczęłam czytać Dzienniczek Siostry Faustyny i tam przeczytałam o promieniach, wypływających z serca Jezusowego. Ludzie błagajcie, zwłaszcza o 15.00 w godzinie Miłosierdzia Bożego. Pan Bóg jest miłosierny.
Jadąc po wyniki biopsji, ujrzałam na bilbordzie obraz Jezusa Miłosiernego. Modliłam się do Niego o to, żeby wyniki były dobre. Niestety zachorowałam na raka. Płakałam w szpitalu i nagle przyszedł kapelan. Dał mi obrazek Jezusa Miłosiernego z Koronką na odwrocie. Zaczęłam codziennie odmawiać Koronkę. Przeszłam operację i ciężką chemioterapię. Wyniki, że jestem zdrowa, otrzymałam 5 października, w rocznicę śmierci Siostry Faustyny. Kolejnego ranka obudziły mnie dwa promienie, wchodzące przez okno do mojego pokoju. Jeden czerwony, drugi biały. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam tęczę. Pytałam domowników, ale oni nie widzieli ani promieni, ani tęczy. Nigdy nie przywiązywałam uwagi do tych promieni, patrząc na obraz Jezusa Miłosiernego. Po jakimś czasie zaczęłam czytać Dzienniczek Siostry Faustyny i tam przeczytałam o promieniach, wypływających z serca Jezusowego. Ludzie błagajcie, zwłaszcza o 15.00 w godzinie Miłosierdzia Bożego. Pan Bóg jest miłosierny.
Maria, 2023-03-09
Szczęść Boże! Serdecznie dziękuję siostrom za modlitwy we wszystkich intencjach, jakie podawałam do Koronki. Jezus Miłosierny znów dokonał cudów i zaskoczył jak zwykle m.in.: pan Emil został uzdrowiony i osoby nawróciły się. Niech będzie Bóg uwielbiony. Jezu, ufam Tobie bezgranicznie, bo tylko TY mnie nie zawodzisz, z jakimi sprawami do Ciebie przychodzę.
Szczęść Boże! Serdecznie dziękuję siostrom za modlitwy we wszystkich intencjach, jakie podawałam do Koronki. Jezus Miłosierny znów dokonał cudów i zaskoczył jak zwykle m.in.: pan Emil został uzdrowiony i osoby nawróciły się. Niech będzie Bóg uwielbiony. Jezu, ufam Tobie bezgranicznie, bo tylko TY mnie nie zawodzisz, z jakimi sprawami do Ciebie przychodzę.
Edyta, 2023-03-07
Dziękuję za ducha modlitwy i jego owoce. „…Ale chociaż teraz tak wzgardzony jestem, jednak tak miłosierny, że którzykolwiek miłosierdzia by mego prosili z pokorą, odpuszczę im, czego się dopuścili i od niezbożnego łotra ich wybawię. A którzy zaś w pogardzie mojej trwać będą, pokażę nad nimi moją sprawiedliwość tak, że słysząc, będą drżeć, a którzy doznają, mówić będą: ‘Biada nam, żeśmy kiedy Pana Majestatu do gniewu przywiedli'. Zmiłuj się nad nami, słodki Jezu”.
Dziękuję za ducha modlitwy i jego owoce. „…Ale chociaż teraz tak wzgardzony jestem, jednak tak miłosierny, że którzykolwiek miłosierdzia by mego prosili z pokorą, odpuszczę im, czego się dopuścili i od niezbożnego łotra ich wybawię. A którzy zaś w pogardzie mojej trwać będą, pokażę nad nimi moją sprawiedliwość tak, że słysząc, będą drżeć, a którzy doznają, mówić będą: ‘Biada nam, żeśmy kiedy Pana Majestatu do gniewu przywiedli'. Zmiłuj się nad nami, słodki Jezu”.
Ania, 2023-02-28
Szczęść Boże, bardzo dziękuję naszym siostrom z Gdańska i wszystkim, którzy przyczynili się do zorganizowania wielkopostnego dnia skupienia dla kobiet. Jestem wdzięczna za ten dzień skupienia, za ten czas wypełniony modlitwą i rozważaniami. Dało mi to możliwość wytchnienia od szarej codzienności i przełamania pewnej bariery, której nie umiałam nawet do końca określić. Po raz kolejny doświadczyłam, jak wspaniały jest Bóg, na nowo dostrzegłam ogrom Jego miłosierdzia. Spojrzałam na siebie i moją relację z Panem Jezusem z innej perspektywy. Teraz czas na kolejny krok na przód, który od dawna leżał mi na sercu. Z całego serca Bóg zapłać.
Szczęść Boże, bardzo dziękuję naszym siostrom z Gdańska i wszystkim, którzy przyczynili się do zorganizowania wielkopostnego dnia skupienia dla kobiet. Jestem wdzięczna za ten dzień skupienia, za ten czas wypełniony modlitwą i rozważaniami. Dało mi to możliwość wytchnienia od szarej codzienności i przełamania pewnej bariery, której nie umiałam nawet do końca określić. Po raz kolejny doświadczyłam, jak wspaniały jest Bóg, na nowo dostrzegłam ogrom Jego miłosierdzia. Spojrzałam na siebie i moją relację z Panem Jezusem z innej perspektywy. Teraz czas na kolejny krok na przód, który od dawna leżał mi na sercu. Z całego serca Bóg zapłać.
Iwona, 2023-02-24
Historia tego świadectwa rozpoczęła 4 lata temu, kiedy razem z mężem zapragnęliśmy mieć drugie dziecko. Zaraz potem byłam w ciąży, ale radość trwała krótko, ponieważ na pierwszym, najważniejszym badaniu USG, w 3 miesiącu ciąży okazało się, że dziecko nie żyje. Bardzo dobrze pamiętam ten dzień, było to 3 dni przed Wigilią. Nie muszę opisywać, jak smutne to były święta. Miałam ochotę schować się przed całym światem, ale musiałam być silna dla mojej córeczki, która miała wtedy 2 latka. Ciągle zadawałam Panu Bogu pytanie: dlaczego?. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to zaledwie „wierzchołek góry lodowej”. Często na Mszy Świętej nie byłam w stanie opanować łez, z trudem przychodziła modlitwa. Natknęłam się na nieznaną do tamtej pory nowennę pompejańską, dostałam od cioci pierwszy obrazek z instrukcją odmawiania i bez żadnego odkładania w czasie rozpoczęłam modlitwę. Intencja była oczywista, prosiłam o rodzeństwo dla mojej córeczki. Pamiętam, że po zakończeniu pierwszej nowenny rozpadł mi się cały różaniec o metalowym splocie. Zaraz później dostałam od siostry nowy, prosto z Pompejów (akurat była tam z rodziną). Dość już zniszczony jest ze mną do dzisiaj. Po zakończonej nowennie rozpoczynałam następną, a potem kolejną. Minął rok, nic się nie zmieniło, ale modliłam się dalej. Bardzo często czytałam świadectwa kobiet w podobnej sytuacji, dawały mi dużo nadziei. Wszystko to było połączone z wieloma wizytami u różnych lekarzy, którzy nie widzieli przyczyn medycznych takiego stanu, najczęściej tłumacząc, że jestem młoda i trzeba się starać. Miałam wtedy 29 lat. Przeglądając świadectwa i komentarze nowenny pompejańskiej natknęłam się na informacje o zawierzeniu Najświętszej Maryi Pannie. Pojechaliśmy z mężem na zawierzenie, gdzie wypisaliśmy na aktach zawierzenia całą naszą rodzinę, wszystkie nasze troski i zmartwienia. Nie ukrywam, że wiązałam z tym wydarzeniem duże nadzieje i myślałam, że zaraz wszystko się ułoży. Jednak Pan Bóg miał inne plany. Czas mijał i nic się nie zmieniało. Później wybuchła pandemia, czas oczekiwania i jeszcze bardziej wzmożonej modlitwy za ochronę rodziny. Kiedy tylko pojawiła się możliwość odbycia wizyt lekarskich udaliśmy się już do klinki leczenia niepłodności, gdzie odbyliśmy szereg bardzo kosztownych badań, które nie wskazały konkretnej przyczyny braku ciąży, a jedynie niewielkie odchylenia od norm, na co dostałam pewne grupy leków i suplementy. Po 2 latach okazało się, że jestem w ciąży, ale na bardzo wczesnym jej etapie znowu poroniłam, kolejny raz przed Bożym Narodzeniem... Modlitwa przychodziła z trudem, nie dokończyłam wtedy rozpoczętej nowenny, ale całą modlitwę odmówiła wtedy moja mama, widziałam jak się za mnie modli i nie traci nadziei. W tamtym czasie uczestniczyliśmy on-line w adoracjach dla małżeństw pragnących potomstwa w Matemblewie. Przyjęłam do siebie słowa kapłana ,,Jest pośród nas kobieta, która nie wypuszcza z rąk różańca, Pan Bóg chce żebyś wiedziała, że droga jest ta modlitwa w Jego oczach”. Dołączyłam też do Róży Różancowej w Matemblewie. Ból po stratach był ogromny, ale Pan Bóg stawiał na mojej drodze osoby, które niosły pomoc duchową. Odnowiły się moje relacje z koleżanką ze szkoły, która zaczęła wysyłać mi każdego dnia wiadomości z ewangelią i jej rozważaniami. Niesamowite było to jak do mnie przemawiały, dawały wskazówki i siłę. Pojawiło się też wiele osób, które mogłam prosić o modlitwę. Po trzeciej stracie postanowiłam zasięgnąć porady u samej prowadzącej zawierzenia na Jasnej Górze pani Marii. Liczyłam na to, że jej ponad dwudziestoletnie doświadczenie posługi Pani Jasnogórskiej wskaże przyczynę duchową tej beznadziejnej sytuacji. Zapytałam wtedy wprost, czy na poronienia może mieć wpływ przekleństwo rzucone przez mojego wujka, który odszedł od Boga. Sytuacja nie dotyczyła mnie bezpośrednio, ale mojej rodziny. Myślałam, że tyle modlitw, zawierzeń, postów znosi działanie złorzeczenia. Pani Maria podała namiary do księdza, który nam pomógł. Nie zwlekając umówiłam nas na spotkanie. Bardzo dobrze pamiętam ten dzień. Była to długa podróż - ok. 600 km od naszego miejsca zamieszkania. Dotarliśmy do małej parafii w Raszówce, gdzie przez ok. 3 godziny modliliśmy się z księdzem, który nam wszystko wyjaśnił, poprowadził. Powtarzaliśmy wszyscy na głos (nawet nasza wtedy już prawie 5 letnia córeczka) słowa uwolnienia, odmówiliśmy między sobą słowa błogosławieństwa nad naszym małżeństwem i nad naszym dzieckiem. Poznaliśmy moc błogosławieństwa, ale też zły wpływ złorzeczenia w codziennym życiu, nauczyliśmy się słów „nie przyjmuję tego” w przypadku, kiedy ktoś nam źle życzy. Kolejnym krokiem były kosztowne konsultacje i badania immunologiczne poza miejscem naszego zamieszkania. Trwało to około pół roku. Modliłam się również o siłę, abym umiała przyjąć wolę Bożą w naszym życiu, nawet jeśli będzie inna niż bym tego chciała. Wtedy jeszcze bardziej dziękowałam za naszą córeczkę z pierwszej, bezproblemowej ciąży. W pewną pierwszą środę miesiąca wybraliśmy się całą rodziną na Mszę z modlitwą o uzdrowienie, gdzie w duchu usłyszałam bardzo wyraźne zapewnienie: „za rok o tej porze swoje dziecko będziesz tuliła w ramionach” Nadszedł czas, kiedy zaszłam w upragnioną ciążę. Szczęście mieszało się ze strachem i trwogą. Znalazłam wspaniałego lekarza w swoim miejscu zamieszkania (był to już 11 lekarz w ciągu 4 lat), który zapewnił o bezpieczeństwie stosowania leczenia i poprowadził mój przypadek przy jednoczesnej konsultacji z Profesor z Warszawy. Przez całą ciążę przyjmowałam leki i zastrzyki z heparyną. Mój strach związany z ich przyjmowaniem oddawałam Maryi, a przed każdym ich zażyciem powtarzałam: „Panie Jezu, proszę pobłogosław”. To był jednocześnie wspaniały i trudny czas. Zaraz na początku ciąży mąż poważnie zachorował na COVID, był w szpitalu. Nie wypuszczałam z rąk różańca, wszystkie niepokoje, trwogi oddawałam Jezusowi i Maryi. Starałam się jak najczęściej, nawet w tygodniu przyjmować Komunię Świętą i w modlitwie przekazywałam ją dzieciątku pod sercem. Termin porodu był wyznaczony na początek maja, córeczka urodziła się nieco wcześniej przez konieczność wykonania cesarskiego ciecia, ale było to rok po Mszy, gdzie usłyszałam zapewnienie, że będę swoje dzieciątko tuliła w ramionach. Tak się stało, ze łzami szczęścia i wdzięczności tuliłam maleńką Anię. Ostatnie 4 lata były dla mnie bardzo trudnym doświadczeniem, ale nauczyły dużo pokory, dały wiele pokoju, pozwoliły inaczej patrzeć na życie, innych ludzi. Pokazały, jak doceniać małe rzeczy i za nie dziękować. Był to czas, w którym odbyłam spowiedź generalną z całego życia. Nauczyliśmy się razem modlić, błogosławić sobie nawzajem. Obiecałam Matce Najświętszej, że jeśli zostanę po raz drugi mamą, odmówię nowennę pompejańską za małżeństwa borykające się z problemem niepłodności. Tym świadectwem pragnę Panu Bogu i Najświętszej Matce dziękować i Wam kochane Siostry!
Historia tego świadectwa rozpoczęła 4 lata temu, kiedy razem z mężem zapragnęliśmy mieć drugie dziecko. Zaraz potem byłam w ciąży, ale radość trwała krótko, ponieważ na pierwszym, najważniejszym badaniu USG, w 3 miesiącu ciąży okazało się, że dziecko nie żyje. Bardzo dobrze pamiętam ten dzień, było to 3 dni przed Wigilią. Nie muszę opisywać, jak smutne to były święta. Miałam ochotę schować się przed całym światem, ale musiałam być silna dla mojej córeczki, która miała wtedy 2 latka. Ciągle zadawałam Panu Bogu pytanie: dlaczego?. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to zaledwie „wierzchołek góry lodowej”. Często na Mszy Świętej nie byłam w stanie opanować łez, z trudem przychodziła modlitwa. Natknęłam się na nieznaną do tamtej pory nowennę pompejańską, dostałam od cioci pierwszy obrazek z instrukcją odmawiania i bez żadnego odkładania w czasie rozpoczęłam modlitwę. Intencja była oczywista, prosiłam o rodzeństwo dla mojej córeczki. Pamiętam, że po zakończeniu pierwszej nowenny rozpadł mi się cały różaniec o metalowym splocie. Zaraz później dostałam od siostry nowy, prosto z Pompejów (akurat była tam z rodziną). Dość już zniszczony jest ze mną do dzisiaj. Po zakończonej nowennie rozpoczynałam następną, a potem kolejną. Minął rok, nic się nie zmieniło, ale modliłam się dalej. Bardzo często czytałam świadectwa kobiet w podobnej sytuacji, dawały mi dużo nadziei. Wszystko to było połączone z wieloma wizytami u różnych lekarzy, którzy nie widzieli przyczyn medycznych takiego stanu, najczęściej tłumacząc, że jestem młoda i trzeba się starać. Miałam wtedy 29 lat. Przeglądając świadectwa i komentarze nowenny pompejańskiej natknęłam się na informacje o zawierzeniu Najświętszej Maryi Pannie. Pojechaliśmy z mężem na zawierzenie, gdzie wypisaliśmy na aktach zawierzenia całą naszą rodzinę, wszystkie nasze troski i zmartwienia. Nie ukrywam, że wiązałam z tym wydarzeniem duże nadzieje i myślałam, że zaraz wszystko się ułoży. Jednak Pan Bóg miał inne plany. Czas mijał i nic się nie zmieniało. Później wybuchła pandemia, czas oczekiwania i jeszcze bardziej wzmożonej modlitwy za ochronę rodziny. Kiedy tylko pojawiła się możliwość odbycia wizyt lekarskich udaliśmy się już do klinki leczenia niepłodności, gdzie odbyliśmy szereg bardzo kosztownych badań, które nie wskazały konkretnej przyczyny braku ciąży, a jedynie niewielkie odchylenia od norm, na co dostałam pewne grupy leków i suplementy. Po 2 latach okazało się, że jestem w ciąży, ale na bardzo wczesnym jej etapie znowu poroniłam, kolejny raz przed Bożym Narodzeniem... Modlitwa przychodziła z trudem, nie dokończyłam wtedy rozpoczętej nowenny, ale całą modlitwę odmówiła wtedy moja mama, widziałam jak się za mnie modli i nie traci nadziei. W tamtym czasie uczestniczyliśmy on-line w adoracjach dla małżeństw pragnących potomstwa w Matemblewie. Przyjęłam do siebie słowa kapłana ,,Jest pośród nas kobieta, która nie wypuszcza z rąk różańca, Pan Bóg chce żebyś wiedziała, że droga jest ta modlitwa w Jego oczach”. Dołączyłam też do Róży Różancowej w Matemblewie. Ból po stratach był ogromny, ale Pan Bóg stawiał na mojej drodze osoby, które niosły pomoc duchową. Odnowiły się moje relacje z koleżanką ze szkoły, która zaczęła wysyłać mi każdego dnia wiadomości z ewangelią i jej rozważaniami. Niesamowite było to jak do mnie przemawiały, dawały wskazówki i siłę. Pojawiło się też wiele osób, które mogłam prosić o modlitwę. Po trzeciej stracie postanowiłam zasięgnąć porady u samej prowadzącej zawierzenia na Jasnej Górze pani Marii. Liczyłam na to, że jej ponad dwudziestoletnie doświadczenie posługi Pani Jasnogórskiej wskaże przyczynę duchową tej beznadziejnej sytuacji. Zapytałam wtedy wprost, czy na poronienia może mieć wpływ przekleństwo rzucone przez mojego wujka, który odszedł od Boga. Sytuacja nie dotyczyła mnie bezpośrednio, ale mojej rodziny. Myślałam, że tyle modlitw, zawierzeń, postów znosi działanie złorzeczenia. Pani Maria podała namiary do księdza, który nam pomógł. Nie zwlekając umówiłam nas na spotkanie. Bardzo dobrze pamiętam ten dzień. Była to długa podróż - ok. 600 km od naszego miejsca zamieszkania. Dotarliśmy do małej parafii w Raszówce, gdzie przez ok. 3 godziny modliliśmy się z księdzem, który nam wszystko wyjaśnił, poprowadził. Powtarzaliśmy wszyscy na głos (nawet nasza wtedy już prawie 5 letnia córeczka) słowa uwolnienia, odmówiliśmy między sobą słowa błogosławieństwa nad naszym małżeństwem i nad naszym dzieckiem. Poznaliśmy moc błogosławieństwa, ale też zły wpływ złorzeczenia w codziennym życiu, nauczyliśmy się słów „nie przyjmuję tego” w przypadku, kiedy ktoś nam źle życzy. Kolejnym krokiem były kosztowne konsultacje i badania immunologiczne poza miejscem naszego zamieszkania. Trwało to około pół roku. Modliłam się również o siłę, abym umiała przyjąć wolę Bożą w naszym życiu, nawet jeśli będzie inna niż bym tego chciała. Wtedy jeszcze bardziej dziękowałam za naszą córeczkę z pierwszej, bezproblemowej ciąży. W pewną pierwszą środę miesiąca wybraliśmy się całą rodziną na Mszę z modlitwą o uzdrowienie, gdzie w duchu usłyszałam bardzo wyraźne zapewnienie: „za rok o tej porze swoje dziecko będziesz tuliła w ramionach” Nadszedł czas, kiedy zaszłam w upragnioną ciążę. Szczęście mieszało się ze strachem i trwogą. Znalazłam wspaniałego lekarza w swoim miejscu zamieszkania (był to już 11 lekarz w ciągu 4 lat), który zapewnił o bezpieczeństwie stosowania leczenia i poprowadził mój przypadek przy jednoczesnej konsultacji z Profesor z Warszawy. Przez całą ciążę przyjmowałam leki i zastrzyki z heparyną. Mój strach związany z ich przyjmowaniem oddawałam Maryi, a przed każdym ich zażyciem powtarzałam: „Panie Jezu, proszę pobłogosław”. To był jednocześnie wspaniały i trudny czas. Zaraz na początku ciąży mąż poważnie zachorował na COVID, był w szpitalu. Nie wypuszczałam z rąk różańca, wszystkie niepokoje, trwogi oddawałam Jezusowi i Maryi. Starałam się jak najczęściej, nawet w tygodniu przyjmować Komunię Świętą i w modlitwie przekazywałam ją dzieciątku pod sercem. Termin porodu był wyznaczony na początek maja, córeczka urodziła się nieco wcześniej przez konieczność wykonania cesarskiego ciecia, ale było to rok po Mszy, gdzie usłyszałam zapewnienie, że będę swoje dzieciątko tuliła w ramionach. Tak się stało, ze łzami szczęścia i wdzięczności tuliłam maleńką Anię. Ostatnie 4 lata były dla mnie bardzo trudnym doświadczeniem, ale nauczyły dużo pokory, dały wiele pokoju, pozwoliły inaczej patrzeć na życie, innych ludzi. Pokazały, jak doceniać małe rzeczy i za nie dziękować. Był to czas, w którym odbyłam spowiedź generalną z całego życia. Nauczyliśmy się razem modlić, błogosławić sobie nawzajem. Obiecałam Matce Najświętszej, że jeśli zostanę po raz drugi mamą, odmówię nowennę pompejańską za małżeństwa borykające się z problemem niepłodności. Tym świadectwem pragnę Panu Bogu i Najświętszej Matce dziękować i Wam kochane Siostry!
Edyta, 2023-02-23
Dziękuję za te dni, w których korzystałam z sakramentu spowiedzi. Dziękuję za cierpliwość księdza posługującego w sakramencie spowiedzi, przez co powoli i mozolnie odrywana jestem systematycznie od konsekwencji moich grzechów. Dziękuję wszystkim moim spowiednikom. Kilka lat spowiedzi i powolnego powrotu do pokoju wewnętrznego, balansu i harmonii. Dziękuję za pomoc Ducha Świętego i tych ludzi, których Pan i Zbawca postawił na mojej drodze, aby przypominać mi o niewyspowiadanych grzechach po to, by doprowadzić mnie i innych do królestwa niebieskiego. Wybierajmy to, co trudne, i dziękuję za podpowiedzi innych. Dziękuję za Twoje nieskończone miłosierdzie, Panie mój i Zbawco.
Dziękuję za te dni, w których korzystałam z sakramentu spowiedzi. Dziękuję za cierpliwość księdza posługującego w sakramencie spowiedzi, przez co powoli i mozolnie odrywana jestem systematycznie od konsekwencji moich grzechów. Dziękuję wszystkim moim spowiednikom. Kilka lat spowiedzi i powolnego powrotu do pokoju wewnętrznego, balansu i harmonii. Dziękuję za pomoc Ducha Świętego i tych ludzi, których Pan i Zbawca postawił na mojej drodze, aby przypominać mi o niewyspowiadanych grzechach po to, by doprowadzić mnie i innych do królestwa niebieskiego. Wybierajmy to, co trudne, i dziękuję za podpowiedzi innych. Dziękuję za Twoje nieskończone miłosierdzie, Panie mój i Zbawco.
Magdalena, 2023-02-19
Dziękuję za trudne doświadczenia - za poronienie, za wieloletni mobbing w pracy - dostrzegam w tym głęboki sens, by dać świadectwo bezwarunkowej miłości - do nienarodzonego Dziecka, do koleżanek, które od wielu lat gnębią mnie w pracy. Prawdziwa miłość w trudach i cierpieniu się doskonali. W trudach towarzyszą mi słowa św. Faustyny: "Cierpliwość, modlitwa i milczenie - te wzmacniają duszę".
Dziękuję za trudne doświadczenia - za poronienie, za wieloletni mobbing w pracy - dostrzegam w tym głęboki sens, by dać świadectwo bezwarunkowej miłości - do nienarodzonego Dziecka, do koleżanek, które od wielu lat gnębią mnie w pracy. Prawdziwa miłość w trudach i cierpieniu się doskonali. W trudach towarzyszą mi słowa św. Faustyny: "Cierpliwość, modlitwa i milczenie - te wzmacniają duszę".
Žaneta G (Czechy), 2023-02-14
Witam, chciałabym podzielić się z Wami moim świadectwem. Od wielu lat chcieliśmy z mężem zostać rodzicami. Jestem osobą wierzącą i od wielu lat mieszkam z niewierzącym mężczyzną. Przez długi czas po prostu się spotykaliśmy, a ja ciągle zapominałam o Bogu i wierze. Cieszyliśmy się takim życiem bez Boga. Ale czas uciekał i dowiedziałem się, że życie ucieka, a ja chciałbym mieć dziecko. Mój mąż sobie z tym nie poradził. Czas uciekał, a ja nadal nie mogłam zajść w ciążę. Ciągle zadawałam sobie pytanie, gdzie jest problem? Oboje młodzi, zdrowi, a mimo to nie możemy mieć dziecka. Błagałam, błagałam i uciekałam przez lata, a mimo to nie mogłam zajść w ciążę. Pewnego dnia z wielkim bólem i udręką zaczęłam modlić się do Boga o cud. Cóż, nadal nie działało. Zaczęłam odmawiać różaniec ze wspólnotą modlitwy o potomstwo. Wróciłem do wiary i do Boga. W rodzinie też wszyscy zaczęliśmy się modlić o dar dziecka dla nas. Nie trwało długo, zanim Bóg zaczął mnie dotykać i stopniowo uzdrawiać. Modliłam się bez przerwy, ale było to trudne. Mąż nie wspierał mnie w modlitwie, bo jest niewierzący. Martwiło mnie to, ale wierzyłam, szłam dalej i modliłam się bez przerwy. Kilka razy chciałam się poddać i przestać się modlić, ale nie przestawałam. Próbowaliśmy leczyć się u lekarza, ale bezskutecznie. Pewnego dnia podczas odmawiania różańca z rodziną nasz miłosierny Bóg zaczął leczyć moje łono, a ja płakałam i płakałam, i czułam wielką siłę i wzruszenie. To było takie piękne i cudowne uczucie, którego nie da się opisać. Dwa miesiące po tej modlitwie zaszłam w ciążę i zdarzył się cud. Ciąża była najpiękniejszym okresem w naszym życiu. Donosiłam do terminu porodu i urodziłam zdrowego synka. Przez całą ciążę modliłam się codziennie za swoje dziecko i dziękowałam Bogu i Maryi za cud w moim życiu. Codziennie modliłam się także za inne małżeństwa, które nie mogą mieć dzieci. I modliłam się o duchową adopcję nienarodzonego dziecka. Do końca życia będę dziękować Bogu i Maryi, że zostaliśmy rodzicami. Dlatego chcę się z Wami podzielić moim, naszym cudem, co jest dla nas wielkim miłosierdziem od naszego miłosiernego Boga. Bóg czyni łaski i cuda w naszym życiu. Jestem żywym dowodem i chwalę Go za to. Chwalę Cię, Panie, i wysławiam.
Witam, chciałabym podzielić się z Wami moim świadectwem. Od wielu lat chcieliśmy z mężem zostać rodzicami. Jestem osobą wierzącą i od wielu lat mieszkam z niewierzącym mężczyzną. Przez długi czas po prostu się spotykaliśmy, a ja ciągle zapominałam o Bogu i wierze. Cieszyliśmy się takim życiem bez Boga. Ale czas uciekał i dowiedziałem się, że życie ucieka, a ja chciałbym mieć dziecko. Mój mąż sobie z tym nie poradził. Czas uciekał, a ja nadal nie mogłam zajść w ciążę. Ciągle zadawałam sobie pytanie, gdzie jest problem? Oboje młodzi, zdrowi, a mimo to nie możemy mieć dziecka. Błagałam, błagałam i uciekałam przez lata, a mimo to nie mogłam zajść w ciążę. Pewnego dnia z wielkim bólem i udręką zaczęłam modlić się do Boga o cud. Cóż, nadal nie działało. Zaczęłam odmawiać różaniec ze wspólnotą modlitwy o potomstwo. Wróciłem do wiary i do Boga. W rodzinie też wszyscy zaczęliśmy się modlić o dar dziecka dla nas. Nie trwało długo, zanim Bóg zaczął mnie dotykać i stopniowo uzdrawiać. Modliłam się bez przerwy, ale było to trudne. Mąż nie wspierał mnie w modlitwie, bo jest niewierzący. Martwiło mnie to, ale wierzyłam, szłam dalej i modliłam się bez przerwy. Kilka razy chciałam się poddać i przestać się modlić, ale nie przestawałam. Próbowaliśmy leczyć się u lekarza, ale bezskutecznie. Pewnego dnia podczas odmawiania różańca z rodziną nasz miłosierny Bóg zaczął leczyć moje łono, a ja płakałam i płakałam, i czułam wielką siłę i wzruszenie. To było takie piękne i cudowne uczucie, którego nie da się opisać. Dwa miesiące po tej modlitwie zaszłam w ciążę i zdarzył się cud. Ciąża była najpiękniejszym okresem w naszym życiu. Donosiłam do terminu porodu i urodziłam zdrowego synka. Przez całą ciążę modliłam się codziennie za swoje dziecko i dziękowałam Bogu i Maryi za cud w moim życiu. Codziennie modliłam się także za inne małżeństwa, które nie mogą mieć dzieci. I modliłam się o duchową adopcję nienarodzonego dziecka. Do końca życia będę dziękować Bogu i Maryi, że zostaliśmy rodzicami. Dlatego chcę się z Wami podzielić moim, naszym cudem, co jest dla nas wielkim miłosierdziem od naszego miłosiernego Boga. Bóg czyni łaski i cuda w naszym życiu. Jestem żywym dowodem i chwalę Go za to. Chwalę Cię, Panie, i wysławiam.
ANNA, 2023-02-13
Dziękuję, dziękuję za zdane egzaminy, za uzdrowienie mężczyzny, badane nie wykazało zmian, powrócił do zdrowia.
Dziękuję, dziękuję za zdane egzaminy, za uzdrowienie mężczyzny, badane nie wykazało zmian, powrócił do zdrowia.
Katarzyna, 2023-02-10
Dziękuję Ci, Jezu Miłosierny, za wyleczenie mnie z choroby nowotworowej. Minęło 24 lata jak Ty w swoim niepojętym miłosierdziu uwierzyłeś we mnie i wolą Twoją było, abym dalej żyła, wychowała córkę, patrzyła, jak dorasta i wchodzi w dorosłe życie. Dziś wiem, że moja choroba była po coś... według Twojego planu. Przez pryzmat choroby doceniłam, zobaczyłam nie tylko wiele rzeczy, które miałam, ale dostrzegłam najbliższych, których mi dałeś Ty. Dziękuję Ci za Twoją wolę i miłosierdzie w postaci łaski zdrowia, kochanych rodziców, cudownej córki i męża. Dziękuję, że wysłuchałeś moich próśb, niezgrabnych modlitw i błagania o zdrowie. Nie sądziłam, że uwierzysz we mnie, ale Ty uwierzyłeś. Powiedzieć Ci dziękuję, to jak nic nie powiedzieć. Jezu Miłosierny, pozwól mi - proszę - abym doświadczyła jeszcze tak głębokiej wiary jak wówczas w czasie choroby. Jezu Miłosierny, miej mnie dalej w swej opiece, a także mamę Barbarę, córkę Anię i męża Krzysztofa. Kasia Krawczyk
Dziękuję Ci, Jezu Miłosierny, za wyleczenie mnie z choroby nowotworowej. Minęło 24 lata jak Ty w swoim niepojętym miłosierdziu uwierzyłeś we mnie i wolą Twoją było, abym dalej żyła, wychowała córkę, patrzyła, jak dorasta i wchodzi w dorosłe życie. Dziś wiem, że moja choroba była po coś... według Twojego planu. Przez pryzmat choroby doceniłam, zobaczyłam nie tylko wiele rzeczy, które miałam, ale dostrzegłam najbliższych, których mi dałeś Ty. Dziękuję Ci za Twoją wolę i miłosierdzie w postaci łaski zdrowia, kochanych rodziców, cudownej córki i męża. Dziękuję, że wysłuchałeś moich próśb, niezgrabnych modlitw i błagania o zdrowie. Nie sądziłam, że uwierzysz we mnie, ale Ty uwierzyłeś. Powiedzieć Ci dziękuję, to jak nic nie powiedzieć. Jezu Miłosierny, pozwól mi - proszę - abym doświadczyła jeszcze tak głębokiej wiary jak wówczas w czasie choroby. Jezu Miłosierny, miej mnie dalej w swej opiece, a także mamę Barbarę, córkę Anię i męża Krzysztofa. Kasia Krawczyk
Monika, 2023-02-09
Dziękuję Panu Jezusowi Miłosiernemu, świętym i siostrom ze Zgromadzenia za pomoc w trudności, za odnalezienie ważnego dokumentu. Tobie, Boże, chwała na wieki.
Dziękuję Panu Jezusowi Miłosiernemu, świętym i siostrom ze Zgromadzenia za pomoc w trudności, za odnalezienie ważnego dokumentu. Tobie, Boże, chwała na wieki.
Joanna, 2023-02-07
Dziękuję Ci, Panie Jezu Miłosierny, za moje małżeństwo, za otrzymane łaski, za nasze kochane dzieci i wnuczki. Czasami bywało trudno, my - oboje studenci - nie mieliśmy swojego mieszkania, pracy, pieniędzy, mieliśmy zaufanie do Pana Boga i miłość. Proszę Cię, dobry Jezu, pomóż nam wytrwać w miłości i zaufaniu do Ciebie, abyśmy mogli dawać świadectwo, szczególnie tym młodym małżeństwom, o tym, że kiedy Bóg jest na pierwszym miejscu, to wtedy wszystko inne jest na właściwym.
Dziękuję Ci, Panie Jezu Miłosierny, za moje małżeństwo, za otrzymane łaski, za nasze kochane dzieci i wnuczki. Czasami bywało trudno, my - oboje studenci - nie mieliśmy swojego mieszkania, pracy, pieniędzy, mieliśmy zaufanie do Pana Boga i miłość. Proszę Cię, dobry Jezu, pomóż nam wytrwać w miłości i zaufaniu do Ciebie, abyśmy mogli dawać świadectwo, szczególnie tym młodym małżeństwom, o tym, że kiedy Bóg jest na pierwszym miejscu, to wtedy wszystko inne jest na właściwym.
Anna, 2023-02-02
Bogu niech będą dzięki, wylosowałam na Patrona roku 2023 samego DUCHA ŚWIĘTEGO. Radością napełnia się moje serce, kiedy tylko myślę o moim Patronie. Ofiarowuję się codziennie Duchowi Świętemu modlitwą: "Boże Duchu Święty, słodka Miłości Ojca i Syna, aby całkowicie należeć do Ciebie oddaję Ci teraz i na zawsze moje serce, duszę i ciało, moje siły i zdolności, moje cierpienia i radości, moje życie i śmierć. Oddaję Ci też wszystkich, którzy są mi drodzy i wszystko, czym jestem i co posiadam, abyś Ty sam tym rozporządzał i panował nade mną swoją miłością teraz i w wieczności . Amen
Bogu niech będą dzięki, wylosowałam na Patrona roku 2023 samego DUCHA ŚWIĘTEGO. Radością napełnia się moje serce, kiedy tylko myślę o moim Patronie. Ofiarowuję się codziennie Duchowi Świętemu modlitwą: "Boże Duchu Święty, słodka Miłości Ojca i Syna, aby całkowicie należeć do Ciebie oddaję Ci teraz i na zawsze moje serce, duszę i ciało, moje siły i zdolności, moje cierpienia i radości, moje życie i śmierć. Oddaję Ci też wszystkich, którzy są mi drodzy i wszystko, czym jestem i co posiadam, abyś Ty sam tym rozporządzał i panował nade mną swoją miłością teraz i w wieczności . Amen
RENATA, 2023-01-31
Bogu dzięki za świętą Godzinę Miłosierdzia. Kochani Polacy, korzystajmy z tej łaski i błagajmy o miłosierdzie Boże dla świata.
Bogu dzięki za świętą Godzinę Miłosierdzia. Kochani Polacy, korzystajmy z tej łaski i błagajmy o miłosierdzie Boże dla świata.
ela, 2023-01-31
Prosiłam Jezusa o to, żebym mogła przespać całą noc, bo od kilku lat to był poważny problem dla mnie... Jezus mnie wysłuchał. Śpię dobrze. Łączę się on-line z siostrami jak tylko mogę i dziękuję za tę możliwość. Amen
Prosiłam Jezusa o to, żebym mogła przespać całą noc, bo od kilku lat to był poważny problem dla mnie... Jezus mnie wysłuchał. Śpię dobrze. Łączę się on-line z siostrami jak tylko mogę i dziękuję za tę możliwość. Amen
Ewa, 2023-01-28
Łączę się o 15.00 przez TVP3 w modlitwie z sanktuarium w Łagiewnikach, odmawiając Koronkę j czuję taki spokój po Koronce. I Ten cudowny obraz Jezusa Miłosiernego można widzieć i polecać intencje.
Łączę się o 15.00 przez TVP3 w modlitwie z sanktuarium w Łagiewnikach, odmawiając Koronkę j czuję taki spokój po Koronce. I Ten cudowny obraz Jezusa Miłosiernego można widzieć i polecać intencje.
Dominika, 2023-01-26
Wymodliłam wiele łask przed cudownym obrazem ukochanego Jezusa, a wszystko za sprawą Siostry Faustyny. Codziennie łączę się przez stronę internetową i chociaż na krótką chwilę i skupiam się w modlitwie. Jestem wdzięczna, kochane Siostry, że zapewniacie nam, odbiorcom, możliwość spotkania z Bogiem i Siostrą Faustyną.
Wymodliłam wiele łask przed cudownym obrazem ukochanego Jezusa, a wszystko za sprawą Siostry Faustyny. Codziennie łączę się przez stronę internetową i chociaż na krótką chwilę i skupiam się w modlitwie. Jestem wdzięczna, kochane Siostry, że zapewniacie nam, odbiorcom, możliwość spotkania z Bogiem i Siostrą Faustyną.
Ewa, 2023-01-23
Obraz: "Jezu, ufam Tobie" jest cudowny. Dzięki prośbie przed obrazem usłyszałam wewnętrzny głos, co mam czynić. Dziękuje, Jezu!
Obraz: "Jezu, ufam Tobie" jest cudowny. Dzięki prośbie przed obrazem usłyszałam wewnętrzny głos, co mam czynić. Dziękuje, Jezu!
Małgorzata Skrzypiec Heinze, 2023-01-20
Składam ŚWIADECTWO życia w CELIBACIE już 15 rok oddanemu Bogu
Składam ŚWIADECTWO życia w CELIBACIE już 15 rok oddanemu Bogu
Marcin, 2023-01-14
Szczęść Boże ! Ja w sprawie losowania Patrona. Mój ulubiony numer to 23 ze względu na Michaela Jordana. Tym razem, nie wiem czemu, wpisałem numer 22. Patron mój to Trójca Święta i cytat z "Dzienniczka" św. Faustyny: Mów światu o Moim miłosierdziu.. . W latach 90., tak pod koniec, chodziłem do klasztoru w Radomiu na Struga modlić się. Tam jest taki stary klęcznik i obraz: Jezu, ufam Tobie. Prawdopodobieństwo tego, że coś się wydarzy było takie jak to, że najstarsza kobieta w Polsce urodzi za rok bliźniaki. A jednak się wydarzyło! Dla Boga wszystko jest możliwe. Kłaniam się nisko cudownie ocalony!
Szczęść Boże ! Ja w sprawie losowania Patrona. Mój ulubiony numer to 23 ze względu na Michaela Jordana. Tym razem, nie wiem czemu, wpisałem numer 22. Patron mój to Trójca Święta i cytat z "Dzienniczka" św. Faustyny: Mów światu o Moim miłosierdziu.. . W latach 90., tak pod koniec, chodziłem do klasztoru w Radomiu na Struga modlić się. Tam jest taki stary klęcznik i obraz: Jezu, ufam Tobie. Prawdopodobieństwo tego, że coś się wydarzy było takie jak to, że najstarsza kobieta w Polsce urodzi za rok bliźniaki. A jednak się wydarzyło! Dla Boga wszystko jest możliwe. Kłaniam się nisko cudownie ocalony!
Teresa, 2023-01-14
Szczęść Boże 14.01.2023 Pragnę podzielić się moim świadectwem wielkiego miłosierdzia. Przyszedł dla mnie czas, w którym chorowało ciało i dusza, ale również przyszła pomoc .Zostałam poproszona, aby zostać matką chrzestną. Moja chrześnica Zosia będzie miała w tym roku 5lat .Od tej pory zaczęło się dla mnie nowe życie, spotkanie z Jezusem Miłosiernym, który uleczył moje ciało i duszę .Od 5 lat codziennie odmawiam Koronkę do Bożego Miłosierdzia, adoruję Najświętszy Sakrament, dziękując za każdy dzień życia. Drugim świadectwem jest syn który w 2020 roku miał wypadek: uraz oka. Odbyła się operacja, lekarze mówili, iż szanse na to, że syn będzie widział, są znikome. Syn służy jako lektor. W powrocie do zdrowia towarzyszyło mu czytanie Ewangelii na Eucharystii jak również adoracja Najświętszego Sakramentu i zawierzenie w Koronce do Bożego Miłosierdzia, opieka Matki Bożej. Dziś syn dobrze widzi, pozostały małe korekty. Służy, czytając słowo Boże. Jezu, ufam Tobie.
Szczęść Boże 14.01.2023 Pragnę podzielić się moim świadectwem wielkiego miłosierdzia. Przyszedł dla mnie czas, w którym chorowało ciało i dusza, ale również przyszła pomoc .Zostałam poproszona, aby zostać matką chrzestną. Moja chrześnica Zosia będzie miała w tym roku 5lat .Od tej pory zaczęło się dla mnie nowe życie, spotkanie z Jezusem Miłosiernym, który uleczył moje ciało i duszę .Od 5 lat codziennie odmawiam Koronkę do Bożego Miłosierdzia, adoruję Najświętszy Sakrament, dziękując za każdy dzień życia. Drugim świadectwem jest syn który w 2020 roku miał wypadek: uraz oka. Odbyła się operacja, lekarze mówili, iż szanse na to, że syn będzie widział, są znikome. Syn służy jako lektor. W powrocie do zdrowia towarzyszyło mu czytanie Ewangelii na Eucharystii jak również adoracja Najświętszego Sakramentu i zawierzenie w Koronce do Bożego Miłosierdzia, opieka Matki Bożej. Dziś syn dobrze widzi, pozostały małe korekty. Służy, czytając słowo Boże. Jezu, ufam Tobie.
Rafał Sulikowski, 2023-01-06
Byłem chory - jestem zdrowy Od dziecka noszę okulary z powodu wrodzonej i wysokiej krótkowzroczności. Już w zerówce musiałem zacząć korygować wzrok, a potem wada się pogłębiała, aż doszła do -7.0 diptrii obuocznie. W 1998 roku, kiedy studiowałem w Krakowie, zacząłem używać soczewek kontaktowych. Dają one większy komfort widzenia, szerszy kąt patrzenia niż w przypadku ograniczających pole widzenia oprawek okularów. W 2004 roku zacząłem niestety palić papierosy. Dwa lata później pracowałem przy konserwacji budynku, tynkując ścianę i odłamek muru utkwił mi w prawym oku. Pojechałem od razu na ostry dyżur, który tego akurat dnia wypadał w podkrakowskich Witkowicach, gdzie jest jedna z najlepszych w kraju klinik okulistycznych. Tam wyjęto mi odłamek, a jednocześnie powiedziano, że rozpoczyna się u mnie degeneracja naczyń krwionośnych w obu oczach i żebym rozpoczął leczenie. Zwyrodnienie naczyń w oczach polega na tym między innymi, że zaczynają one z czasem wrastać w rogówkę oka i nieleczone w skrajnych przypadkach grozi nawet utratą wzroku. Po tej pierwszej diagnozie szybko zlekceważyłem poradę z Witkowic, bo wir życia i problemy zawodowe i osobiste nie pozwoliły zająć się terapią oczu. Nadal paliłem i nosiłem soczewki, często ich nawet na noc nie zdejmując, a do tego zacząłem w 2007 roku ciężką pracę fizyczną wożąc posiłki w firmie cateringowej. Wiązało się to z koniecznością dźwigania nawet kilkudziesięciokilogramowych paczek, przesuwania stukilowych bemarów z podgrzewanym jedzeniem czy specjalnych metalowych szaf z posiłkami dla pacjentów szpitala przy ul. Kopernika. Pracę tę zakończyłem dopiero cztery lata później w 2011 roku. Nadal nie leczyłem stwierdzonej w Witkowicach wady oczu. Pewnego dnia, już nie pracując w firmie cateringowej, zauważyłem jakieś niebieskie błyski, jak flesze czy pioruny na niebie, które pojawiły się w skraju pola widzenia lewego oka. Wiedziałem, że noszenie ciężarów w krótkowzroczności jest zakazane, bo grozi czasem odklejeniem siatkówki, a wczesnym objawem tego są właśnie “błyski” w oczach. Był 30 kwietnia 2011 roku, kiedy taksówką pojechałem na ostry dyżur okulistyczny, który tego dnia w sobotę przypadał na ul. Fiołkowej 6 w Krakowie. Tam poszerzono mi oczy z pomocą atropiny i wykonano bardzo dokładne badania, włącznie z badaniem dna oka w ciemni, używając wszystkich standardowych urządzeń do badań okulistycznych. Stwierdzono zaawansowane zwyrodnienie naczyń krwionośnych obuocznie i początki odklejania siatkówki w lewym oku, które zawsze miałem słabsze. W trybie pilnym wystawiono skierowanie na Klinikę Okulistyczną, gdzie miałem zgłosić się w poniedziałek 2 maja 2011 roku. Wróciwszy do domu, przygotowałem się jeszcze do wieczornego uroczystego koncertu z okazji wigilii przypadającej następnego dnia - 1 maja 2011 w niedzielę - beatyfikacji papieża Jana Pawła II. Wróciłem do domu, a w niedzielę oglądałem transmisję z uroczystości w telewizji. Byłem wtedy mocno sceptyczny i wątpiący w prawdy wiary, w której zostałem ochrzczony i wychowany. Jednak poszedłem wieczorem do kościoła parafialnego redemptorystów przy ul. Zamojskiego w Krakowie, gdzie nieraz modlił się Karol Wojtyła. Tam bez specjalnej wiary ani nadziei powierzyłem mającą się nazajutrz rozpocząć hospitalizację okulistyczną, bo na skierowaniu z badania sobotniego z Fiołkowej zaznaczono, że konieczne będzie chirurgiczne opatrzenie siatkówki za pomocą lasera. Nie miałem pracy, nie byłem w ogóle ubezpieczony, a wiedziałem, że każdy dzień pobytu w szpitalu kosztuje kilkaset złotych. Kiedy dotarłem na Kopernika na okulistykę, gdzie wcześniej pracowała moja babcia jako pielęgniarka, a także Rozalia Celakówna, krakowska mistyczka, przyjęto mnie w trybie pozakolejkowym. Wykonano te same standardowe badania, co w sobotę na Fiołkowej, tyle, że bez użycia atropiny. Po zbadaniu przez dwóch okulistów nie stwierdzono ani śladu po zmianach zwyrodnieniowych w obu oczach. Spytano mnie, czy nadal widzę “błyski” w lewym oku. Wtedy poruszywszy okiem zauważyłem, że błyski zniknęły. Lekarz przez pół minuty milczał i siedział z podpartą brodą, jakby nad czymś medytował czy głęboko się zamyślił. Potem wystawił zaświadczenie, że “nie stwierdza się żadnych zmian w anatomii i funkcji naczyń krwionośnych i nie jest konieczne laserowe zabezpieczenie lewej siatkówki”. Zlecił badanie za rok, które powtórzyłem i od tamtej pory powtarzam co najmniej co dwa lata. Przez cały ten czas, jaki minął od tamtych zdarzeń z roku 2011 oczy są nadal zdrowe. Poszedłem po wyjściu z kliniki, dokąd przyjechałem z rzeczami pierwszej potrzeby, do kościoła o.o. jezuitów, gdzie uklęknąłem w kaplicy wieczystej adoracji. Wróciwszy do domu, opowiedziałem wszystko, ale konsekwentnie spotykałem się i nadal spotykam z niedowierzaniem, nawet wśród osób duchownych. Napisałem świadectwo po polsku i przesłałem je do kurii krakowskiej, która przetłumaczyła dokument na język włoski i wysłała do Watykanu. Później wielokrotnie pisałem o tych wydarzeniach do różnych mediów. Okuliści zgodnie twierdzą, że uleczenie z tego rodzaju wady nie jest możliwe bez interwencji chirurgicznej, ani nie występują samoistne remisje pod wpływem na przykład sugestii albo autosugestii. Po prostu zniszczone paleniem, noszeniem soczewek kontaktowych czy dźwiganiem ciężkich rzeczy oczy nie są w stanie “same” się naprawić. Krytycy w Internecie pytali, czemu pozostała podstawowa wada, czyli krótkowzroczność? Odpowiedzi nie znam, ale sądzę, że nie jest to możliwe, bo ta wada polega na odmiennej budowie całej gałki ocznej i musiałaby ona zmienić swój wrodzony kształt. Ponadto można normalnie z tą wadą żyć w przeciwieństwie do grożącej nawet ślepotą degeneracji systemu ukrwienia oczu. Wzrok to najcenniejszy dar i należy go chronić. Oczywiście, wzrok duchowy jest równie ważny, a może ważniejszy. Długo nie mogłem uświadomić sobie wagi tego, co nie spotkało. Dopiero dziś po tylu latach wiem jedno na pewno - że istnieje duchowa rzeczywistość, w którą wcześniej nie wierzyłem, a pod wpływem krytyki, jaka mnie spotykała z różnych stron, czasami nawet po uleczeniu miałem wątpliwości. Dziś jednak przynajmniej dla mnie wszystko jest jasne. Bóg istnieje, spotkałem Go… Deo gratias! Niech was Bóg błogosławi teraz i zawsze. Amen. "Pragnęłabym wołać na świat cały: kochajcie Boga, bo dobry jest i wielkiego miłosierdzia" (św. Siostra Faustyna).
Byłem chory - jestem zdrowy Od dziecka noszę okulary z powodu wrodzonej i wysokiej krótkowzroczności. Już w zerówce musiałem zacząć korygować wzrok, a potem wada się pogłębiała, aż doszła do -7.0 diptrii obuocznie. W 1998 roku, kiedy studiowałem w Krakowie, zacząłem używać soczewek kontaktowych. Dają one większy komfort widzenia, szerszy kąt patrzenia niż w przypadku ograniczających pole widzenia oprawek okularów. W 2004 roku zacząłem niestety palić papierosy. Dwa lata później pracowałem przy konserwacji budynku, tynkując ścianę i odłamek muru utkwił mi w prawym oku. Pojechałem od razu na ostry dyżur, który tego akurat dnia wypadał w podkrakowskich Witkowicach, gdzie jest jedna z najlepszych w kraju klinik okulistycznych. Tam wyjęto mi odłamek, a jednocześnie powiedziano, że rozpoczyna się u mnie degeneracja naczyń krwionośnych w obu oczach i żebym rozpoczął leczenie. Zwyrodnienie naczyń w oczach polega na tym między innymi, że zaczynają one z czasem wrastać w rogówkę oka i nieleczone w skrajnych przypadkach grozi nawet utratą wzroku. Po tej pierwszej diagnozie szybko zlekceważyłem poradę z Witkowic, bo wir życia i problemy zawodowe i osobiste nie pozwoliły zająć się terapią oczu. Nadal paliłem i nosiłem soczewki, często ich nawet na noc nie zdejmując, a do tego zacząłem w 2007 roku ciężką pracę fizyczną wożąc posiłki w firmie cateringowej. Wiązało się to z koniecznością dźwigania nawet kilkudziesięciokilogramowych paczek, przesuwania stukilowych bemarów z podgrzewanym jedzeniem czy specjalnych metalowych szaf z posiłkami dla pacjentów szpitala przy ul. Kopernika. Pracę tę zakończyłem dopiero cztery lata później w 2011 roku. Nadal nie leczyłem stwierdzonej w Witkowicach wady oczu. Pewnego dnia, już nie pracując w firmie cateringowej, zauważyłem jakieś niebieskie błyski, jak flesze czy pioruny na niebie, które pojawiły się w skraju pola widzenia lewego oka. Wiedziałem, że noszenie ciężarów w krótkowzroczności jest zakazane, bo grozi czasem odklejeniem siatkówki, a wczesnym objawem tego są właśnie “błyski” w oczach. Był 30 kwietnia 2011 roku, kiedy taksówką pojechałem na ostry dyżur okulistyczny, który tego dnia w sobotę przypadał na ul. Fiołkowej 6 w Krakowie. Tam poszerzono mi oczy z pomocą atropiny i wykonano bardzo dokładne badania, włącznie z badaniem dna oka w ciemni, używając wszystkich standardowych urządzeń do badań okulistycznych. Stwierdzono zaawansowane zwyrodnienie naczyń krwionośnych obuocznie i początki odklejania siatkówki w lewym oku, które zawsze miałem słabsze. W trybie pilnym wystawiono skierowanie na Klinikę Okulistyczną, gdzie miałem zgłosić się w poniedziałek 2 maja 2011 roku. Wróciwszy do domu, przygotowałem się jeszcze do wieczornego uroczystego koncertu z okazji wigilii przypadającej następnego dnia - 1 maja 2011 w niedzielę - beatyfikacji papieża Jana Pawła II. Wróciłem do domu, a w niedzielę oglądałem transmisję z uroczystości w telewizji. Byłem wtedy mocno sceptyczny i wątpiący w prawdy wiary, w której zostałem ochrzczony i wychowany. Jednak poszedłem wieczorem do kościoła parafialnego redemptorystów przy ul. Zamojskiego w Krakowie, gdzie nieraz modlił się Karol Wojtyła. Tam bez specjalnej wiary ani nadziei powierzyłem mającą się nazajutrz rozpocząć hospitalizację okulistyczną, bo na skierowaniu z badania sobotniego z Fiołkowej zaznaczono, że konieczne będzie chirurgiczne opatrzenie siatkówki za pomocą lasera. Nie miałem pracy, nie byłem w ogóle ubezpieczony, a wiedziałem, że każdy dzień pobytu w szpitalu kosztuje kilkaset złotych. Kiedy dotarłem na Kopernika na okulistykę, gdzie wcześniej pracowała moja babcia jako pielęgniarka, a także Rozalia Celakówna, krakowska mistyczka, przyjęto mnie w trybie pozakolejkowym. Wykonano te same standardowe badania, co w sobotę na Fiołkowej, tyle, że bez użycia atropiny. Po zbadaniu przez dwóch okulistów nie stwierdzono ani śladu po zmianach zwyrodnieniowych w obu oczach. Spytano mnie, czy nadal widzę “błyski” w lewym oku. Wtedy poruszywszy okiem zauważyłem, że błyski zniknęły. Lekarz przez pół minuty milczał i siedział z podpartą brodą, jakby nad czymś medytował czy głęboko się zamyślił. Potem wystawił zaświadczenie, że “nie stwierdza się żadnych zmian w anatomii i funkcji naczyń krwionośnych i nie jest konieczne laserowe zabezpieczenie lewej siatkówki”. Zlecił badanie za rok, które powtórzyłem i od tamtej pory powtarzam co najmniej co dwa lata. Przez cały ten czas, jaki minął od tamtych zdarzeń z roku 2011 oczy są nadal zdrowe. Poszedłem po wyjściu z kliniki, dokąd przyjechałem z rzeczami pierwszej potrzeby, do kościoła o.o. jezuitów, gdzie uklęknąłem w kaplicy wieczystej adoracji. Wróciwszy do domu, opowiedziałem wszystko, ale konsekwentnie spotykałem się i nadal spotykam z niedowierzaniem, nawet wśród osób duchownych. Napisałem świadectwo po polsku i przesłałem je do kurii krakowskiej, która przetłumaczyła dokument na język włoski i wysłała do Watykanu. Później wielokrotnie pisałem o tych wydarzeniach do różnych mediów. Okuliści zgodnie twierdzą, że uleczenie z tego rodzaju wady nie jest możliwe bez interwencji chirurgicznej, ani nie występują samoistne remisje pod wpływem na przykład sugestii albo autosugestii. Po prostu zniszczone paleniem, noszeniem soczewek kontaktowych czy dźwiganiem ciężkich rzeczy oczy nie są w stanie “same” się naprawić. Krytycy w Internecie pytali, czemu pozostała podstawowa wada, czyli krótkowzroczność? Odpowiedzi nie znam, ale sądzę, że nie jest to możliwe, bo ta wada polega na odmiennej budowie całej gałki ocznej i musiałaby ona zmienić swój wrodzony kształt. Ponadto można normalnie z tą wadą żyć w przeciwieństwie do grożącej nawet ślepotą degeneracji systemu ukrwienia oczu. Wzrok to najcenniejszy dar i należy go chronić. Oczywiście, wzrok duchowy jest równie ważny, a może ważniejszy. Długo nie mogłem uświadomić sobie wagi tego, co nie spotkało. Dopiero dziś po tylu latach wiem jedno na pewno - że istnieje duchowa rzeczywistość, w którą wcześniej nie wierzyłem, a pod wpływem krytyki, jaka mnie spotykała z różnych stron, czasami nawet po uleczeniu miałem wątpliwości. Dziś jednak przynajmniej dla mnie wszystko jest jasne. Bóg istnieje, spotkałem Go… Deo gratias! Niech was Bóg błogosławi teraz i zawsze. Amen. "Pragnęłabym wołać na świat cały: kochajcie Boga, bo dobry jest i wielkiego miłosierdzia" (św. Siostra Faustyna).
Rafał Sulikowski, 2023-01-06
Dziś trafiłem na losowanie Patronów, 6 stycznia 2023 w Święto Trzech Króli. Początkowo nie wierzyłem, że to coś więcej niż przypadek, los, statystyka, ot taki totolotek duchowy. Najpierw nie wiedziałem, jaką cyfrę czy liczbę wpisać, ale pomodliłem się modlitwą Jezusa ("Ojcze Nasz"), żebym wylosował nie to, co ja chcę, ale co chce Bóg. Chciałem wpisać ulubioną cyfrę, ale coś mnie natchnęło, żeby wpisać cyfrę, którą nie bardzo lubię. Wylosowałem Patronkę - Maryję, Królową Męczenników ze słowami z "Dz": "Cierpienie będzie ci znakiem, że Ja jestem z tobą" (Dz.669). A od 30 lat cierpię na zaburzenia neurologiczne, po ludzku - nieuleczalne. Intencja - modlić się za wszystkich prześladowanych chrześcijan na świecie, aby byli mężni i wytrwali. Coś niesamowitego!
Dziś trafiłem na losowanie Patronów, 6 stycznia 2023 w Święto Trzech Króli. Początkowo nie wierzyłem, że to coś więcej niż przypadek, los, statystyka, ot taki totolotek duchowy. Najpierw nie wiedziałem, jaką cyfrę czy liczbę wpisać, ale pomodliłem się modlitwą Jezusa ("Ojcze Nasz"), żebym wylosował nie to, co ja chcę, ale co chce Bóg. Chciałem wpisać ulubioną cyfrę, ale coś mnie natchnęło, żeby wpisać cyfrę, którą nie bardzo lubię. Wylosowałem Patronkę - Maryję, Królową Męczenników ze słowami z "Dz": "Cierpienie będzie ci znakiem, że Ja jestem z tobą" (Dz.669). A od 30 lat cierpię na zaburzenia neurologiczne, po ludzku - nieuleczalne. Intencja - modlić się za wszystkich prześladowanych chrześcijan na świecie, aby byli mężni i wytrwali. Coś niesamowitego!
Agnieszka, 2023-01-02
Biorę już udział w losowaniu patronów chyba od samego początku (od 7 lat). Pierwsze lata, niestety, nie przykładałam się dobrze do przyjaźni w danym roku z wylosowanym patronem ani do praktyk modlitewnych np. miałam codziennie modlić się za kraje sąsiadujące z Polską, a robiłam to jedynie, kiedy mi się przypomniało. W 2021 roku wylosowałam bł. Honorata Koźmińskiego. Szok. Przecież on nawoływał do modlitwy za dusze w czyśćcu cierpiące, a ja codziennie modlę się za nie. Założył zgromadzenie sióstr wspomożycielek dusz czyśćcowych, a ja właśnie niedawno zapisałam się do apostolstwa pomocy duszom czyśćcowym właśnie u tych sióstr. 2022 rok i moją wylosowaną patronką była św. Faustyna Kowalska. Znów wielka radość, bo pół roku wcześniej czytałam jej biografię i dzięki temu mogłam bardziej poznać tę niezwykłą Świętą, a teraz przez cały rok będę modlić się za jej wstawiennictwem. 2023 rok i moim patronem został Anioł Stróż. Jakiś czas temu bardzo chciałam pogłębić relację z moim Aniołem Stróżem, bo często o Nim zapominam. Nawet ostatnio znalazłam obrazek w moim pudełeczku z cytatem o. Pio: "Wzywaj twojego Anioła Stróża, który oświeci cię i poprowadzi dobrą drogą. Bóg dał ci go dla twojego bezpieczeństwa, a więc powinieneś korzystać z jego rad."
Biorę już udział w losowaniu patronów chyba od samego początku (od 7 lat). Pierwsze lata, niestety, nie przykładałam się dobrze do przyjaźni w danym roku z wylosowanym patronem ani do praktyk modlitewnych np. miałam codziennie modlić się za kraje sąsiadujące z Polską, a robiłam to jedynie, kiedy mi się przypomniało. W 2021 roku wylosowałam bł. Honorata Koźmińskiego. Szok. Przecież on nawoływał do modlitwy za dusze w czyśćcu cierpiące, a ja codziennie modlę się za nie. Założył zgromadzenie sióstr wspomożycielek dusz czyśćcowych, a ja właśnie niedawno zapisałam się do apostolstwa pomocy duszom czyśćcowym właśnie u tych sióstr. 2022 rok i moją wylosowaną patronką była św. Faustyna Kowalska. Znów wielka radość, bo pół roku wcześniej czytałam jej biografię i dzięki temu mogłam bardziej poznać tę niezwykłą Świętą, a teraz przez cały rok będę modlić się za jej wstawiennictwem. 2023 rok i moim patronem został Anioł Stróż. Jakiś czas temu bardzo chciałam pogłębić relację z moim Aniołem Stróżem, bo często o Nim zapominam. Nawet ostatnio znalazłam obrazek w moim pudełeczku z cytatem o. Pio: "Wzywaj twojego Anioła Stróża, który oświeci cię i poprowadzi dobrą drogą. Bóg dał ci go dla twojego bezpieczeństwa, a więc powinieneś korzystać z jego rad."
Paweł Daniel, 2022-12-30
Pragnę podzielić się moim świadectwem wiary, jakie miało miejsce już ponad dwadzieścia lat temu, podczas moich studiów. Już w LO zacząłem być krytyczny wobec Kościoła, z czasem przestałem się spowiadać. Na studiach zainteresowałem się astrologią, zapoznałem ludzi związanych różnymi kwestiami ezoterycznymi. W życiu jednocześnie moje problemy się nie wyjaśniały, a wręcz przeciwnie - może życie było coraz bardziej jak "wydmuszka". Patrząc na tych ludzi i na siebie, właściwie widziałem jedynie mniej lub bardziej pogubionych ludzi. Zastanawiałem się, czym jest ten rozwój duchowy, to samodoskonalenie i te moce. Pewnego razu, nocując w piwnicy księgarni ezoterycznej, pomodliłem się do małego obrazu Jezusa Miłosiernego, wciśniętego pośród innych przedziwnych obrazów, i zasnąłem. Nad ranem przyśnił mi się, szliśmy gdzieś po przystani, wydawał mi się słaby, skromny i jednocześnie cierpliwy. Dopiero po przebudzeniu uświadomiłem sobie, w co wierzę, że to był Jezus Chrystus. Swoją obecnością uświadomił mi jak jestem zarozumiały i pyszny, ale jednocześnie pokazał, że mnie akceptuje, jestem dla Niego ważny i nie jestem przez Niego potępiany. W konsekwencji tego doświadczenia wróciłem na łono Kościoła, do sakramentów, moje życie się "wyprostowało" i wypełniło dzięki nie zawsze łatwym, ale dobrym decyzjom. Bardzo Siostrom dziękuję, szczególnie za Wasze modlitwy!
Pragnę podzielić się moim świadectwem wiary, jakie miało miejsce już ponad dwadzieścia lat temu, podczas moich studiów. Już w LO zacząłem być krytyczny wobec Kościoła, z czasem przestałem się spowiadać. Na studiach zainteresowałem się astrologią, zapoznałem ludzi związanych różnymi kwestiami ezoterycznymi. W życiu jednocześnie moje problemy się nie wyjaśniały, a wręcz przeciwnie - może życie było coraz bardziej jak "wydmuszka". Patrząc na tych ludzi i na siebie, właściwie widziałem jedynie mniej lub bardziej pogubionych ludzi. Zastanawiałem się, czym jest ten rozwój duchowy, to samodoskonalenie i te moce. Pewnego razu, nocując w piwnicy księgarni ezoterycznej, pomodliłem się do małego obrazu Jezusa Miłosiernego, wciśniętego pośród innych przedziwnych obrazów, i zasnąłem. Nad ranem przyśnił mi się, szliśmy gdzieś po przystani, wydawał mi się słaby, skromny i jednocześnie cierpliwy. Dopiero po przebudzeniu uświadomiłem sobie, w co wierzę, że to był Jezus Chrystus. Swoją obecnością uświadomił mi jak jestem zarozumiały i pyszny, ale jednocześnie pokazał, że mnie akceptuje, jestem dla Niego ważny i nie jestem przez Niego potępiany. W konsekwencji tego doświadczenia wróciłem na łono Kościoła, do sakramentów, moje życie się "wyprostowało" i wypełniło dzięki nie zawsze łatwym, ale dobrym decyzjom. Bardzo Siostrom dziękuję, szczególnie za Wasze modlitwy!
Mateusz, 2022-12-29
Szczęść Boże. Większość świadectw pisana jest przez kobiety, dlatego postanowiłem napisać takie z punktu widzenia mężczyzny. O nasze dzieciątko staraliśmy się stosunkowo krótko, bo niecałe 5 lat (dziś możemy tak powiedzieć choć w trakcie starań wydawała nam się to wieczność). Była to droga z jednej strony bardzo trudna, a z drugiej o tyle prostsza, że mieliśmy słowo obietnicy od Boga na którym się oparliśmy, co pozwalało nam trwać w oczekiwaniu kolejne miesiące i lata. W czasie tych lat starań i podróży po wielu miastach w Polsce byłem u 7 andrologów/ urologów zanim znalazłem tego właściwego, natomiast żona była u 11 ginekologów. 10 z nich próbowało nas przekonać, że jedynym wyjściem z sytuacji jest in vitro i inseminacja. Jeden z lekarzy powiedział nawet, że kładzie swoje wszystkie pieniądze na stół, że i tak wrócimy do niego po in vitro i że niepotrzebnie tylko tracimy czas. My natomiast nigdy nawet nie pomyśleliśmy o tych opcjach, ponieważ uważaliśmy, że u Pana Boga nie ma dróg na skróty. Jeżeli zostaliśmy stworzeni przez doskonałego Boga w doskonały sposób, to skoro organizm nie dopuszcza do zapłodnienia, to ma ku temu jakiś ważny powód. Trzeba go wtedy „naprawić”, a nie oszukiwać. Dzięki takiemu podejściu udało się zdiagnozować wiele mankamentów naszych organizmów i wdrożyć leczenie. Bogu jako naszemu Ojcu zależało bowiem nie tylko na tym, by spełniły się nasze marzenia, ale także na tym, żebyśmy byli zdrowi. Obydwoje zaczynając nasze starania byliśmy po 30. Żona miała m.in. dwa niedrożne jajowody, insulinooporność, hashimoto, nietolerancje pokarmowe, endometriozę. Konieczne były trzy zabiegi, w tym taki, który jest wykonywany tylko w jednym mieście w Polsce. Nie muszę chyba dodawać, iż jedyny ginekolog, który dawał nam szansę na naturalne poczęcie jest naprotechnologiem. Z moimi plemnikami też był problem. Choć usłyszałem od lekarza, że wystarczy jeden plemnik, by doszło do zapłodnienia. Ja czułem, iż w naszym wieku może to nie wystarczyć i trzeba poprawić parametry nasienia na ile to tylko możliwe, by dać sobie większe szanse na poczęcie. Skoro ciąży stale nie ma i żona „naprawia” siebie, to i ja chcę dać z siebie co tylko możliwe, by nie był to tylko jej trud i jej walka. Chociaż poczęcie dokonuje się w kobiecie, to mam wrażenie, że mężczyźni są w tym wszystkim często traktowani przez lekarzy po macoszemu lub sami stoją nieco z boku, czekając, aż ich żony cudownie zajdą w ciążę, podczas gdy po ich stronie też są możliwości „podkręcenia” własnych organizmów. Tyle z kwestii medycznej. Czas przejść do najważniejszej kwestii tj. kwestii wiary. Codziennie modliliśmy się do Boga, gdyż wierzyliśmy, że ma dla nas nasze biologiczne dzieci. Była to modlitwa często przez płacz, łzy i wycie z bezsilności. Zarówno ze strony żony jak i mojej. Ciekawe jest to, iż cierpliwość i cierpienie mają ten sam trzon „cierp”. My ćwiczyliśmy się w cierpliwości właśnie przez to nasze cierpienie niespełnienia. Miejscem, które trzymało nas najmocniej w wierze było Matemblewo w Gdańsku. Staraliśmy się tam przyjeżdżać, gdy tylko było to możliwe, a gdy nie mogliśmy być osobiście uczestniczyliśmy online każdego 8 dnia miesiąca. Napisałbym, że dowiedzieliśmy się o tym miejscu przypadkiem, ale dla mnie one nie istnieją. W Matemblewie spotkaliśmy takich samych ludzi jak my. Poczuliśmy się pierwszy raz jak wśród swoich, choć nie znaliśmy tam nikogo. Pierwszy raz nie byliśmy bowiem inni niż wszyscy, a dokładnie tacy sami jak tam zgromadzeni. Tam (w przeciwieństwie do naszych znajomych) nikt nie dawał „mądrych” rad i wskazówek, o których nie miał bladego pojęcia. Wszystkich jednoczył ten sam ból, ta sama nadzieja i to samo oczekiwanie. Baaardzo potrzebowaliśmy tej wspólnoty osób starających się. Nikt z boku nie jest bowiem w stanie zrozumieć osób, które co miesiąc niejako kolejny i kolejny raz obumierają, wraz z przychodzącą znowu miesiączką. W Matemblewie dowiedziałem się też o możliwości dołączenia do Róży Różańcowej. Modliłem się więc codziennie za nasze dzieciątko. Teraz modlę się codziennie za inne pary, które nadal czekają na swoje pociechy. Tak się składa, że nasza Anusia przyszła na świat miesiąc po kolejnej adoracji i Mszy w Matemblewie wraz z indywidualnym błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem oraz po nowatorskim zabiegu medycznym ostatniej szansy, na którym byliśmy w Warszawie. Czy pomogła modlitwa czy zabieg, czy jedno i drugie to nie ma znaczenia. Poczęła się w czasie, w którym miała się począć. Amen. Dziękuję, Kochane Siostry, za modlitwę i za dzieło miłosierdzia, które tworzycie!
Szczęść Boże. Większość świadectw pisana jest przez kobiety, dlatego postanowiłem napisać takie z punktu widzenia mężczyzny. O nasze dzieciątko staraliśmy się stosunkowo krótko, bo niecałe 5 lat (dziś możemy tak powiedzieć choć w trakcie starań wydawała nam się to wieczność). Była to droga z jednej strony bardzo trudna, a z drugiej o tyle prostsza, że mieliśmy słowo obietnicy od Boga na którym się oparliśmy, co pozwalało nam trwać w oczekiwaniu kolejne miesiące i lata. W czasie tych lat starań i podróży po wielu miastach w Polsce byłem u 7 andrologów/ urologów zanim znalazłem tego właściwego, natomiast żona była u 11 ginekologów. 10 z nich próbowało nas przekonać, że jedynym wyjściem z sytuacji jest in vitro i inseminacja. Jeden z lekarzy powiedział nawet, że kładzie swoje wszystkie pieniądze na stół, że i tak wrócimy do niego po in vitro i że niepotrzebnie tylko tracimy czas. My natomiast nigdy nawet nie pomyśleliśmy o tych opcjach, ponieważ uważaliśmy, że u Pana Boga nie ma dróg na skróty. Jeżeli zostaliśmy stworzeni przez doskonałego Boga w doskonały sposób, to skoro organizm nie dopuszcza do zapłodnienia, to ma ku temu jakiś ważny powód. Trzeba go wtedy „naprawić”, a nie oszukiwać. Dzięki takiemu podejściu udało się zdiagnozować wiele mankamentów naszych organizmów i wdrożyć leczenie. Bogu jako naszemu Ojcu zależało bowiem nie tylko na tym, by spełniły się nasze marzenia, ale także na tym, żebyśmy byli zdrowi. Obydwoje zaczynając nasze starania byliśmy po 30. Żona miała m.in. dwa niedrożne jajowody, insulinooporność, hashimoto, nietolerancje pokarmowe, endometriozę. Konieczne były trzy zabiegi, w tym taki, który jest wykonywany tylko w jednym mieście w Polsce. Nie muszę chyba dodawać, iż jedyny ginekolog, który dawał nam szansę na naturalne poczęcie jest naprotechnologiem. Z moimi plemnikami też był problem. Choć usłyszałem od lekarza, że wystarczy jeden plemnik, by doszło do zapłodnienia. Ja czułem, iż w naszym wieku może to nie wystarczyć i trzeba poprawić parametry nasienia na ile to tylko możliwe, by dać sobie większe szanse na poczęcie. Skoro ciąży stale nie ma i żona „naprawia” siebie, to i ja chcę dać z siebie co tylko możliwe, by nie był to tylko jej trud i jej walka. Chociaż poczęcie dokonuje się w kobiecie, to mam wrażenie, że mężczyźni są w tym wszystkim często traktowani przez lekarzy po macoszemu lub sami stoją nieco z boku, czekając, aż ich żony cudownie zajdą w ciążę, podczas gdy po ich stronie też są możliwości „podkręcenia” własnych organizmów. Tyle z kwestii medycznej. Czas przejść do najważniejszej kwestii tj. kwestii wiary. Codziennie modliliśmy się do Boga, gdyż wierzyliśmy, że ma dla nas nasze biologiczne dzieci. Była to modlitwa często przez płacz, łzy i wycie z bezsilności. Zarówno ze strony żony jak i mojej. Ciekawe jest to, iż cierpliwość i cierpienie mają ten sam trzon „cierp”. My ćwiczyliśmy się w cierpliwości właśnie przez to nasze cierpienie niespełnienia. Miejscem, które trzymało nas najmocniej w wierze było Matemblewo w Gdańsku. Staraliśmy się tam przyjeżdżać, gdy tylko było to możliwe, a gdy nie mogliśmy być osobiście uczestniczyliśmy online każdego 8 dnia miesiąca. Napisałbym, że dowiedzieliśmy się o tym miejscu przypadkiem, ale dla mnie one nie istnieją. W Matemblewie spotkaliśmy takich samych ludzi jak my. Poczuliśmy się pierwszy raz jak wśród swoich, choć nie znaliśmy tam nikogo. Pierwszy raz nie byliśmy bowiem inni niż wszyscy, a dokładnie tacy sami jak tam zgromadzeni. Tam (w przeciwieństwie do naszych znajomych) nikt nie dawał „mądrych” rad i wskazówek, o których nie miał bladego pojęcia. Wszystkich jednoczył ten sam ból, ta sama nadzieja i to samo oczekiwanie. Baaardzo potrzebowaliśmy tej wspólnoty osób starających się. Nikt z boku nie jest bowiem w stanie zrozumieć osób, które co miesiąc niejako kolejny i kolejny raz obumierają, wraz z przychodzącą znowu miesiączką. W Matemblewie dowiedziałem się też o możliwości dołączenia do Róży Różańcowej. Modliłem się więc codziennie za nasze dzieciątko. Teraz modlę się codziennie za inne pary, które nadal czekają na swoje pociechy. Tak się składa, że nasza Anusia przyszła na świat miesiąc po kolejnej adoracji i Mszy w Matemblewie wraz z indywidualnym błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem oraz po nowatorskim zabiegu medycznym ostatniej szansy, na którym byliśmy w Warszawie. Czy pomogła modlitwa czy zabieg, czy jedno i drugie to nie ma znaczenia. Poczęła się w czasie, w którym miała się począć. Amen. Dziękuję, Kochane Siostry, za modlitwę i za dzieło miłosierdzia, które tworzycie!
Katarzyna, 2022-12-20
Staraliśmy się z mężem o dzieciątko przez 3 lata. Robiliśmy masę badań, jeździliśmy do lekarzy w całej Polsce. Niektórzy dawali nadzieję, inni studzili zapał. Moje wyniki były złe w wielu aspektach, brałam masę leków i czułam się już jak senior i to z kiepskim zdrowiem. W międzyczasie były u nas tak zwane medycznie ciąże biochemiczne - straty ciąży na bardzo wczesnym etapie. Pomiędzy wizytami u lekarzy nie zapominaliśmy prosić o pomoc i wsparcie duchowe. 10 lipca 2020 roku rozpoczęła się w naszej intencji 9-dniowa modlitwa Stowarzyszenia Pomocników Mariańskich, w tym samym czasie zawierzyliśmy się też Matce Boskiej Brzemiennej z Matemblewa. Regularne modlitwy za wstawiennictwem św. Rity... Wydawało się, że nic więcej zrobić się nie da. Rozpoczął się Wielki Tydzień 2021 roku. Czułam, że nie mamy już siły i nadziei. Doszłam do wniosku, że cokolwiek zrobimy to i tak wszystko w rękach Pana i co On postanowi tak stać się musi. W Wielki Piątek modliłam się przy Grobie Pańskim i już nie prosiłam o dziecko. Poprosiłam tylko, aby te Święta Wielkiej Nocy były nowym początkiem i to, co było nam dane, aby stało się tu i teraz, a my się z tym pogodzimy. Minęła Wielka Sobota, Niedziela i Poniedziałek. We wtorek dostałam telefon z pytaniem z kliniki, czy potwierdzam zabieg zaplanowany na czwartek po świętach. Warunkiem było to, że miała rozpocząć się miesiączka. Wtedy zorientowałam się, że już powinna być. Wykonałam test ciążowy i zobaczyłam dwie grube krechy. Byłam w ciąży. Mimo poprzednich strat tym razem byłam pewna, że się uda. Że nie bez powodu właśnie teraz. Po wykonaniu badań z krwi i wyliczeniach, jak szybko wzrasta hormon ciążowy beta HCG, wynikało, że zaczął rosnąć właśnie w Wielki Piątek. Córcia urodziła się ze znamieniem na czole, w miejscu, w którym stygmat posiadała św. Rita, a którą o wstawiennictwo prosiłam przez te wszystkie lata. Wszystkie elementy naszej historii zdają się mieć ogromne znaczenie dla cudu, jaki nas spotkał - naszej ukochanej córci. Dziękuje Siostry za modlitwę i cały ogrom serca, jakie wkładacie w dzieło modlitwy o potomstwo.
Staraliśmy się z mężem o dzieciątko przez 3 lata. Robiliśmy masę badań, jeździliśmy do lekarzy w całej Polsce. Niektórzy dawali nadzieję, inni studzili zapał. Moje wyniki były złe w wielu aspektach, brałam masę leków i czułam się już jak senior i to z kiepskim zdrowiem. W międzyczasie były u nas tak zwane medycznie ciąże biochemiczne - straty ciąży na bardzo wczesnym etapie. Pomiędzy wizytami u lekarzy nie zapominaliśmy prosić o pomoc i wsparcie duchowe. 10 lipca 2020 roku rozpoczęła się w naszej intencji 9-dniowa modlitwa Stowarzyszenia Pomocników Mariańskich, w tym samym czasie zawierzyliśmy się też Matce Boskiej Brzemiennej z Matemblewa. Regularne modlitwy za wstawiennictwem św. Rity... Wydawało się, że nic więcej zrobić się nie da. Rozpoczął się Wielki Tydzień 2021 roku. Czułam, że nie mamy już siły i nadziei. Doszłam do wniosku, że cokolwiek zrobimy to i tak wszystko w rękach Pana i co On postanowi tak stać się musi. W Wielki Piątek modliłam się przy Grobie Pańskim i już nie prosiłam o dziecko. Poprosiłam tylko, aby te Święta Wielkiej Nocy były nowym początkiem i to, co było nam dane, aby stało się tu i teraz, a my się z tym pogodzimy. Minęła Wielka Sobota, Niedziela i Poniedziałek. We wtorek dostałam telefon z pytaniem z kliniki, czy potwierdzam zabieg zaplanowany na czwartek po świętach. Warunkiem było to, że miała rozpocząć się miesiączka. Wtedy zorientowałam się, że już powinna być. Wykonałam test ciążowy i zobaczyłam dwie grube krechy. Byłam w ciąży. Mimo poprzednich strat tym razem byłam pewna, że się uda. Że nie bez powodu właśnie teraz. Po wykonaniu badań z krwi i wyliczeniach, jak szybko wzrasta hormon ciążowy beta HCG, wynikało, że zaczął rosnąć właśnie w Wielki Piątek. Córcia urodziła się ze znamieniem na czole, w miejscu, w którym stygmat posiadała św. Rita, a którą o wstawiennictwo prosiłam przez te wszystkie lata. Wszystkie elementy naszej historii zdają się mieć ogromne znaczenie dla cudu, jaki nas spotkał - naszej ukochanej córci. Dziękuje Siostry za modlitwę i cały ogrom serca, jakie wkładacie w dzieło modlitwy o potomstwo.
Julia, 2022-12-20
Szczęść Boże, Pragnę podzielić się z wszystkimi cudem, jaki nas spotkał. W 2020 roku zawarliśmy związek małżeński i zaczęliśmy starać się o dziecko. Po 4 miesiącach starań udałam się do ginekologa, który poinformował mnie o zespole policystycznych jajników i cyklach bezowulacyjnych. Wzdrożył tabletki i zastrzyki stymulujące owulacje. Przez kolejne 6 miesięcy owulacja się pojawiała, jednak nie udało się począć dzieciątka. Lekarz powiedział, że tylko i wyłącznie zostaje in vitro. Zrobiliśmy badania u męża, okazało się ze morfologia plemników wynosi 0%. W międzyczasie cały cykl mi się rozregulował przez sztuczne wywoływanie owulacji, dlatego lekarz zlecił tabletki antykoncepcyjne, aby unormować cykle. W tym momencie nie zgodziłam się i przestałam chodzić do lekarza. Poczekałem pół roku i cykl sam się unormował. Potem chodziłam jeszcze do 3 ginekologów, którzy również mówili, że nie uda się zajść w ciąże. Po 1,5 roku za namową matki udałam się do naprotechnologa. Zdiagnozowano haschimoto, insulinooporność, pcos i trombofilie. Zaczęliśmy też uczęszczać do Matemblewa, prosząc Wasze Gdańskie siostry o modlitwę za nasze małżeństwo. W październiku 2021 zaczęłam przyjmować leki ( jednak mąż nie był leczony). Co miesiąc chodziłam na monitoring owulacji. 8 stycznia 2022 podczas adoracji w Matemblewie pierwszy raz poczułam spokój, że przecież świat się nie kończy i można zaadoptować maleństwo (lecz dopiero po 5 latach małżeństwa), No, ale aktualnie możemy zabierać dzieci z domu dziecka chociaż na weekendy wakacje itd. Kilka dni po adoracji udałam się do domu dziecka, zgłaszając chęć pomocy, czy to przy nauce z dziećmi, czy zabierając dzieci na różne wyjazdy. W styczniu byłam również u ginekologa i posiadam dokumentację medyczną, potwierdzającą, że cykl jest bezowulacyjny w tym miesiącu. Kolejny ginekolog potwierdził tę diagnozę. 21 stycznia 2022 test ciążowy wyszedł pozytywny. Po 9 miesiącach urodziła się nasza wyczekiwana córeczka. Poród bez komplikacji. Dziś aniołek ma już 3 miesiące i pragniemy chwalić Pana za ten cud. Po ludzku było to niemożliwe. Jednak dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
Szczęść Boże, Pragnę podzielić się z wszystkimi cudem, jaki nas spotkał. W 2020 roku zawarliśmy związek małżeński i zaczęliśmy starać się o dziecko. Po 4 miesiącach starań udałam się do ginekologa, który poinformował mnie o zespole policystycznych jajników i cyklach bezowulacyjnych. Wzdrożył tabletki i zastrzyki stymulujące owulacje. Przez kolejne 6 miesięcy owulacja się pojawiała, jednak nie udało się począć dzieciątka. Lekarz powiedział, że tylko i wyłącznie zostaje in vitro. Zrobiliśmy badania u męża, okazało się ze morfologia plemników wynosi 0%. W międzyczasie cały cykl mi się rozregulował przez sztuczne wywoływanie owulacji, dlatego lekarz zlecił tabletki antykoncepcyjne, aby unormować cykle. W tym momencie nie zgodziłam się i przestałam chodzić do lekarza. Poczekałem pół roku i cykl sam się unormował. Potem chodziłam jeszcze do 3 ginekologów, którzy również mówili, że nie uda się zajść w ciąże. Po 1,5 roku za namową matki udałam się do naprotechnologa. Zdiagnozowano haschimoto, insulinooporność, pcos i trombofilie. Zaczęliśmy też uczęszczać do Matemblewa, prosząc Wasze Gdańskie siostry o modlitwę za nasze małżeństwo. W październiku 2021 zaczęłam przyjmować leki ( jednak mąż nie był leczony). Co miesiąc chodziłam na monitoring owulacji. 8 stycznia 2022 podczas adoracji w Matemblewie pierwszy raz poczułam spokój, że przecież świat się nie kończy i można zaadoptować maleństwo (lecz dopiero po 5 latach małżeństwa), No, ale aktualnie możemy zabierać dzieci z domu dziecka chociaż na weekendy wakacje itd. Kilka dni po adoracji udałam się do domu dziecka, zgłaszając chęć pomocy, czy to przy nauce z dziećmi, czy zabierając dzieci na różne wyjazdy. W styczniu byłam również u ginekologa i posiadam dokumentację medyczną, potwierdzającą, że cykl jest bezowulacyjny w tym miesiącu. Kolejny ginekolog potwierdził tę diagnozę. 21 stycznia 2022 test ciążowy wyszedł pozytywny. Po 9 miesiącach urodziła się nasza wyczekiwana córeczka. Poród bez komplikacji. Dziś aniołek ma już 3 miesiące i pragniemy chwalić Pana za ten cud. Po ludzku było to niemożliwe. Jednak dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
Laura, 2022-12-13
Chcę dać świadectwo mocy św. Michała Archanioła. Mam w rodzinie alkoholika, awanturującego się po alkoholu. Nie mając już sił, widząc go ledwo żywego na łóżku, zdałam sobie sprawę, że tylko Bóg może tu pomóc. Usiadłam przy wuju. Spał. Zachciało mi się płakać, widząc, jak wykształcony człowiek stacza się na samo dno. Miałam kamień św. Michała Archanioła z Gargano. Nie traktuję tego jako amulet, ale znak, że jestem oddana św. Michałowi. Wzięłam kamień do ręki. Z drżącym głosem, mówiąc po cichu prosiłam Go, by pomógł wujowi wyjść z alkoholizmu. Kamieniem dotknęłam jego czoła, delikatnie, by się nie obudził. Łzy płynęły mi z oczu. Oddałam wuja św. Michałowi całym sercem. Minęły około 2 miesiące. Wuj ani razu się nie napił. Skończył awanturować się. Któż jak Bóg!
Chcę dać świadectwo mocy św. Michała Archanioła. Mam w rodzinie alkoholika, awanturującego się po alkoholu. Nie mając już sił, widząc go ledwo żywego na łóżku, zdałam sobie sprawę, że tylko Bóg może tu pomóc. Usiadłam przy wuju. Spał. Zachciało mi się płakać, widząc, jak wykształcony człowiek stacza się na samo dno. Miałam kamień św. Michała Archanioła z Gargano. Nie traktuję tego jako amulet, ale znak, że jestem oddana św. Michałowi. Wzięłam kamień do ręki. Z drżącym głosem, mówiąc po cichu prosiłam Go, by pomógł wujowi wyjść z alkoholizmu. Kamieniem dotknęłam jego czoła, delikatnie, by się nie obudził. Łzy płynęły mi z oczu. Oddałam wuja św. Michałowi całym sercem. Minęły około 2 miesiące. Wuj ani razu się nie napił. Skończył awanturować się. Któż jak Bóg!
Kasia T., 2022-12-13
Moje świadectwo o realnej obecności Jezusa. Zwykle w pośpiechu się modlę rano, wieczorem, z automatu, jakbym nie rozmawiała z Przyjacielem i Ojcem, tylko jakby do ściany. Jakiś czas temu, w bezradności wobec nałogów mojego przyjaciela, na którym bardzo mi zależy, klękłam przed obrazem Jezusa Miłosiernego. Chciałam Mu tyle powiedzieć, oddać Mu całą tę sytuację i życie mojego drogiego przyjaciela. Ale po chwili rozpłakałam się, jakby serce poczuło, że Jezus jest tu i teraz, że czuje moje cierpienie. W duchu powierzyłam Jezusowi wszystko, co robi mój przyjaciel, jego nałogi. Powiedziałam: Jezu, bądź uwielbiony w nim, w tym .jego zniewoleniu, bądź uwielbiony w jego sercu, myślach, w jego ciele, które Ty stworzyłeś. Rano obudziłam się, zobaczyłam sms od niego, że nie mógł spać w nocy, że dopadły go jakieś myśli, że nie wie, co się dzieje. Ja wiem, że Jezus ma w tym swój udział. On może wszystko i będę Go prosić o całkowite uwolnienie mojego ukochanego przyjaciela. Bo zły jest grzech, nie człowiek. Chwała Jezusowi naszemu Panu!
Moje świadectwo o realnej obecności Jezusa. Zwykle w pośpiechu się modlę rano, wieczorem, z automatu, jakbym nie rozmawiała z Przyjacielem i Ojcem, tylko jakby do ściany. Jakiś czas temu, w bezradności wobec nałogów mojego przyjaciela, na którym bardzo mi zależy, klękłam przed obrazem Jezusa Miłosiernego. Chciałam Mu tyle powiedzieć, oddać Mu całą tę sytuację i życie mojego drogiego przyjaciela. Ale po chwili rozpłakałam się, jakby serce poczuło, że Jezus jest tu i teraz, że czuje moje cierpienie. W duchu powierzyłam Jezusowi wszystko, co robi mój przyjaciel, jego nałogi. Powiedziałam: Jezu, bądź uwielbiony w nim, w tym .jego zniewoleniu, bądź uwielbiony w jego sercu, myślach, w jego ciele, które Ty stworzyłeś. Rano obudziłam się, zobaczyłam sms od niego, że nie mógł spać w nocy, że dopadły go jakieś myśli, że nie wie, co się dzieje. Ja wiem, że Jezus ma w tym swój udział. On może wszystko i będę Go prosić o całkowite uwolnienie mojego ukochanego przyjaciela. Bo zły jest grzech, nie człowiek. Chwała Jezusowi naszemu Panu!
Faustyna, 2022-12-12
Cierpiałam bardzo w nocy i nie mogłam spać. Byłam pełna lęku i bólu nie do zniesienia. Wzięłam do ręki różaniec i zaczęłam odmawiać Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Moje ciało przeszył dreszcz, ale nie ustawałam w modlitwie tylko kontynuowałam i po skończeniu ból ustąpił, a ja zupełnie spokojna zasnęłam. Teraz ilekroć trzymam w swym ręku różaniec, przypominam sobie, jak trzymałam go tamtej nocy, kiedy to ta cudowna modlitwa uratowała mi życie. Chwała Panu!!!
Cierpiałam bardzo w nocy i nie mogłam spać. Byłam pełna lęku i bólu nie do zniesienia. Wzięłam do ręki różaniec i zaczęłam odmawiać Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Moje ciało przeszył dreszcz, ale nie ustawałam w modlitwie tylko kontynuowałam i po skończeniu ból ustąpił, a ja zupełnie spokojna zasnęłam. Teraz ilekroć trzymam w swym ręku różaniec, przypominam sobie, jak trzymałam go tamtej nocy, kiedy to ta cudowna modlitwa uratowała mi życie. Chwała Panu!!!
Edyta, 2022-12-04
„Miej serce i patrzaj w serce” było i jest siłą działania. Dzisiaj chciałam złożyć podziękowanie za świętej pamięci babcię, jej cichą obecność z różańcem w ręku w moim życiu. Trudno mi nie dać świadectwa o życiu odrzuconym przez najbliższych i ciężkiej chorobie u schyłku życia. Tyle właśnie kosztowała ją wiara i sprzeciwianie się modom ówczesnego świata. Babcia pokazała się po śmierci w postaci trochę odmienionej i za to też dziękuję. Był jeszcze jeden człowiek cichej obecności z różańcem w ręku i za niego też dziękuję i chociaż był w moim życiu kilka lat, to jednak ta cicha obecność przynosi mi najwięcej ulgi i siły do dalszej, nie okłamujmy się, walki.
„Miej serce i patrzaj w serce” było i jest siłą działania. Dzisiaj chciałam złożyć podziękowanie za świętej pamięci babcię, jej cichą obecność z różańcem w ręku w moim życiu. Trudno mi nie dać świadectwa o życiu odrzuconym przez najbliższych i ciężkiej chorobie u schyłku życia. Tyle właśnie kosztowała ją wiara i sprzeciwianie się modom ówczesnego świata. Babcia pokazała się po śmierci w postaci trochę odmienionej i za to też dziękuję. Był jeszcze jeden człowiek cichej obecności z różańcem w ręku i za niego też dziękuję i chociaż był w moim życiu kilka lat, to jednak ta cicha obecność przynosi mi najwięcej ulgi i siły do dalszej, nie okłamujmy się, walki.
INTENCJA, 2022-11-26
Panie Jezu, dziękuję teraz za czwartkowa spowiedź i łaski udzielone Krystynie, Eli i ich najbliższych rodzin.
Panie Jezu, dziękuję teraz za czwartkowa spowiedź i łaski udzielone Krystynie, Eli i ich najbliższych rodzin.
Elżbieta, 2022-11-25
Pragnę podzielić się świadectwem szczególnej łaski, którą otrzymałam podczas odmawiania Koronki do Miłosierdzia Bożego. Koronkę odmawiam codziennie w intencji zbawienia dusz w czyśćcu cierpiących, proszę o szczęśliwą śmierć dla konających i o odpust zupełny dla duszy wybranej przez Matkę Najświętszą. W listopadzie 2021 roku bardzo się przeziębiłam, nasiliły się problemy reumatyczne, zapalenie stawów. Mimo dolegliwości chodziłam na Różaniec, Mszę Świętą, odwiedzałam cmentarze, modląc się za zmarłych. Pewnego dnia, gdy zaczęła się transmisja Koronki z Krakowa-Łagiewnik pomyślałam sobie, że po odmówieniu Koronki wezmę jakiś środek przeciwzapalny, bo ból jest nie do zniesienia. Pomyślałam też trochę z żalem, że nigdy nie proszę o nic dla siebie, zawsze się modłę za zmarłych lub żyjących i w tym momencie poczułam bardzo delikatny dotyk wzdłuż całej ręki od ramienia po nadgarstek i ten bardzo dotkliwy ból minął w jednej sekundzie. Od tego cudownego wydarzenia minął rok. Jak wielka jest moc modlitwy Koronką do Miłosierdzia Bożego przekonałam się wiele lat temu. "Dzienniczek" Siostry Faustyny był zawsze obecny w moim rodzinnym domu. Po rozmowie z księdzem postanowiłam opisać to cudowne wydarzenie i podziękować za wszystkie otrzymane łaski.
Pragnę podzielić się świadectwem szczególnej łaski, którą otrzymałam podczas odmawiania Koronki do Miłosierdzia Bożego. Koronkę odmawiam codziennie w intencji zbawienia dusz w czyśćcu cierpiących, proszę o szczęśliwą śmierć dla konających i o odpust zupełny dla duszy wybranej przez Matkę Najświętszą. W listopadzie 2021 roku bardzo się przeziębiłam, nasiliły się problemy reumatyczne, zapalenie stawów. Mimo dolegliwości chodziłam na Różaniec, Mszę Świętą, odwiedzałam cmentarze, modląc się za zmarłych. Pewnego dnia, gdy zaczęła się transmisja Koronki z Krakowa-Łagiewnik pomyślałam sobie, że po odmówieniu Koronki wezmę jakiś środek przeciwzapalny, bo ból jest nie do zniesienia. Pomyślałam też trochę z żalem, że nigdy nie proszę o nic dla siebie, zawsze się modłę za zmarłych lub żyjących i w tym momencie poczułam bardzo delikatny dotyk wzdłuż całej ręki od ramienia po nadgarstek i ten bardzo dotkliwy ból minął w jednej sekundzie. Od tego cudownego wydarzenia minął rok. Jak wielka jest moc modlitwy Koronką do Miłosierdzia Bożego przekonałam się wiele lat temu. "Dzienniczek" Siostry Faustyny był zawsze obecny w moim rodzinnym domu. Po rozmowie z księdzem postanowiłam opisać to cudowne wydarzenie i podziękować za wszystkie otrzymane łaski.
Jarosław, 2022-11-19
Chciałem napisać, żeby modlić się do Aniołów Stróżów. Codzienna modlitwa bardzo ułatwia życie, nie mówiąc już o życiu duchowym. Czasami Anioł Stróż robi mały żarcik, żeby przypomnieć o sobie, kiedy właśnie ja sobie o nim przypomniałem i pomodliłem się do niego. I dzisiaj tak było. Słuchając audiobooka po angielsku zapisałem sobie nieznane słowo "slack", żeby je sprawdzić w słowniku. I sprawdziłem. Parę godzin później, zacząłem uczyć się angielskiego (m.in słówek) z programu komputerowego profesor Henry. Uczę się z niego regularnie (praktycznie codziennie) od 2017 roku (nauczyłem się już 6181 słów). I akuratnie dzisiaj po raz pierwszy pojawiło mi się w programie słowo "slack" do nauki. Może wydawać się to śmieszne, małostkowe albo wręcz niepoważne, ale takich przypadków doświadczałem mnóstwo. Jedne bardzo istotne, inne mniej, niektóre humorystyczne, jak ten dzisiejszy. Ale wszystkie, wierzę w to, pochodzą od mojego Anioła Stróża, który takimi żarcikami przypomina, że jest po to, by mi pomagać, jeśli tylko ja o nim pamiętam. Myślę, że o wielu innych, znacznie ważniejszych, dowiem się już od niego samego, gdy spotkamy się twarzą w twarz. I teraz krótka statystyka (jestem inżynierem i lubię liczby): w programie jest do nauki 14 036 słów. Od 21.07.2015 roku (uczę się od tego dnia) upłynęło 2678 dni. Zakładając, iż 70% dni spędziłem przy komputerze (jest to zaniżony szacunek, bo jest bardzo systematyczny, inżynierska cecha :)) to prawdopodobieństwo, że akurat dzisiaj po raz pierwszy pojawi się w programie słowo "slack" wynosi jak 1 do 26 311 885 (ok. 26 milionów). Jak często zdarzają się takie przypadki? Napisałem to (trochę humorystyczne) świadectwo w podziękowaniu dla mojego Anioła Stróża i dla innych, żeby pamiętali o swoich Aniołach.
Chciałem napisać, żeby modlić się do Aniołów Stróżów. Codzienna modlitwa bardzo ułatwia życie, nie mówiąc już o życiu duchowym. Czasami Anioł Stróż robi mały żarcik, żeby przypomnieć o sobie, kiedy właśnie ja sobie o nim przypomniałem i pomodliłem się do niego. I dzisiaj tak było. Słuchając audiobooka po angielsku zapisałem sobie nieznane słowo "slack", żeby je sprawdzić w słowniku. I sprawdziłem. Parę godzin później, zacząłem uczyć się angielskiego (m.in słówek) z programu komputerowego profesor Henry. Uczę się z niego regularnie (praktycznie codziennie) od 2017 roku (nauczyłem się już 6181 słów). I akuratnie dzisiaj po raz pierwszy pojawiło mi się w programie słowo "slack" do nauki. Może wydawać się to śmieszne, małostkowe albo wręcz niepoważne, ale takich przypadków doświadczałem mnóstwo. Jedne bardzo istotne, inne mniej, niektóre humorystyczne, jak ten dzisiejszy. Ale wszystkie, wierzę w to, pochodzą od mojego Anioła Stróża, który takimi żarcikami przypomina, że jest po to, by mi pomagać, jeśli tylko ja o nim pamiętam. Myślę, że o wielu innych, znacznie ważniejszych, dowiem się już od niego samego, gdy spotkamy się twarzą w twarz. I teraz krótka statystyka (jestem inżynierem i lubię liczby): w programie jest do nauki 14 036 słów. Od 21.07.2015 roku (uczę się od tego dnia) upłynęło 2678 dni. Zakładając, iż 70% dni spędziłem przy komputerze (jest to zaniżony szacunek, bo jest bardzo systematyczny, inżynierska cecha :)) to prawdopodobieństwo, że akurat dzisiaj po raz pierwszy pojawi się w programie słowo "slack" wynosi jak 1 do 26 311 885 (ok. 26 milionów). Jak często zdarzają się takie przypadki? Napisałem to (trochę humorystyczne) świadectwo w podziękowaniu dla mojego Anioła Stróża i dla innych, żeby pamiętali o swoich Aniołach.
Grażyna, 2022-11-17
Szczęść Boże. Pragnę złożyć świadectwo. 15 listopada 2019 roku zwróciłam się do gdańskich sióstr z prośbą o modlitwę w intencji o potomstwo dla mojej córki Magdaleny i zięcia Emila. Każdego 8 miesiąca łączyłam się i łączę się dalej, i wspieram małżeństwa proszące o potomstwo w Matemblewie. 28 września 2021 roku dowiedzieliśmy z mężem, że zostaniemy dziadkami. Był to najpiękniejszy dzień w naszym życiu, radość przeogromna. W dniu 10 maja 2022 roku przyszła na świat nasza najukochańsza wnusia Michalinka. Chwała Panu i Matce Najświętszej za wysłuchane modlitwy i opiekę nad wnusią. Bóg zapłać za modlitwę. Szczęść Boże.
Szczęść Boże. Pragnę złożyć świadectwo. 15 listopada 2019 roku zwróciłam się do gdańskich sióstr z prośbą o modlitwę w intencji o potomstwo dla mojej córki Magdaleny i zięcia Emila. Każdego 8 miesiąca łączyłam się i łączę się dalej, i wspieram małżeństwa proszące o potomstwo w Matemblewie. 28 września 2021 roku dowiedzieliśmy z mężem, że zostaniemy dziadkami. Był to najpiękniejszy dzień w naszym życiu, radość przeogromna. W dniu 10 maja 2022 roku przyszła na świat nasza najukochańsza wnusia Michalinka. Chwała Panu i Matce Najświętszej za wysłuchane modlitwy i opiekę nad wnusią. Bóg zapłać za modlitwę. Szczęść Boże.
Katarzyna, 2022-11-17
Staraliśmy się z mężem o dzieciątko przez 3 lata. Robiliśmy masę badań, jeździliśmy do lekarzy w całej Polsce. Niektórzy dawali nadzieję, inni studzili zapał. Moje wyniki były złe w wielu aspektach, brałam masę leków i czułam się już jak senior i to z kiepskim zdrowiem. W międzyczasie były u nas tak zwane medycznie ciąże biochemiczne - straty ciąży na bardzo wczesnym etapie. Pomiędzy wizytami u lekarzy nie zapominaliśmy prosić Was o pomoc i wsparcie duchowe. 10 lipca 2020 roku rozpoczęła się w naszej intencji 9-dniowa modlitwa Stowarzyszenia Pomocników Mariańskich, w tym samym czasie zawierzyliśmy się też Matce Boskiej Brzemiennej z Matemblewa. Regularne modlitwy za wstawiennictwem św. Rity... Wydawało się, że nic więcej zrobić się nie da. Rozpoczął się Wielki Tydzień 2021 roku. Czułam, że nie mamy już siły i nadziei. Doszłam do wniosku, że cokolwiek zrobimy to i tak wszystko w rękach Pana i co On postanowi tak stać się musi. W Wielki Piątek modliłam się przy Grobie Pańskim i już nie prosiłam o dziecko. Poprosiłam tylko, aby te Święta Wielkiej Nocy były nowym początkiem i to, co było nam dane, aby stało się tu i teraz, a my się z tym pogodzimy. Minęła Wielka Sobota, Niedziela i Poniedziałek. We wtorek dostałam telefon z pytaniem z kliniki, czy potwierdzam zabieg zaplanowany na czwartek po Świętach. Warunkiem było to, że miała rozpocząć się miesiączka. Wtedy zorientowałam się, że już powinna być. Wykonałam test ciążowy i zobaczyłam dwie grube krechy. Byłam w ciąży. Mimo poprzednich strat tym razem byłam pewna, że się uda. Że nie bez powodu właśnie teraz. Po wykonaniu badań z krwi i wyliczeniach jak szybko wzrasta hormon ciążowy beta HCG wynikało, że zaczął rosnąć właśnie w Wielki Piątek. Córcia urodziła się ze znamieniem na czole, w miejscu, w którym stygmat posiadała św. Rita, a którą o wstawiennictwo prosiłam przez te wszystkie lata. Wszystkie elementy naszej historii zdają się mieć ogromne znaczenie dla cudu, jaki nas spotkał - naszej ukochanej córci.
Staraliśmy się z mężem o dzieciątko przez 3 lata. Robiliśmy masę badań, jeździliśmy do lekarzy w całej Polsce. Niektórzy dawali nadzieję, inni studzili zapał. Moje wyniki były złe w wielu aspektach, brałam masę leków i czułam się już jak senior i to z kiepskim zdrowiem. W międzyczasie były u nas tak zwane medycznie ciąże biochemiczne - straty ciąży na bardzo wczesnym etapie. Pomiędzy wizytami u lekarzy nie zapominaliśmy prosić Was o pomoc i wsparcie duchowe. 10 lipca 2020 roku rozpoczęła się w naszej intencji 9-dniowa modlitwa Stowarzyszenia Pomocników Mariańskich, w tym samym czasie zawierzyliśmy się też Matce Boskiej Brzemiennej z Matemblewa. Regularne modlitwy za wstawiennictwem św. Rity... Wydawało się, że nic więcej zrobić się nie da. Rozpoczął się Wielki Tydzień 2021 roku. Czułam, że nie mamy już siły i nadziei. Doszłam do wniosku, że cokolwiek zrobimy to i tak wszystko w rękach Pana i co On postanowi tak stać się musi. W Wielki Piątek modliłam się przy Grobie Pańskim i już nie prosiłam o dziecko. Poprosiłam tylko, aby te Święta Wielkiej Nocy były nowym początkiem i to, co było nam dane, aby stało się tu i teraz, a my się z tym pogodzimy. Minęła Wielka Sobota, Niedziela i Poniedziałek. We wtorek dostałam telefon z pytaniem z kliniki, czy potwierdzam zabieg zaplanowany na czwartek po Świętach. Warunkiem było to, że miała rozpocząć się miesiączka. Wtedy zorientowałam się, że już powinna być. Wykonałam test ciążowy i zobaczyłam dwie grube krechy. Byłam w ciąży. Mimo poprzednich strat tym razem byłam pewna, że się uda. Że nie bez powodu właśnie teraz. Po wykonaniu badań z krwi i wyliczeniach jak szybko wzrasta hormon ciążowy beta HCG wynikało, że zaczął rosnąć właśnie w Wielki Piątek. Córcia urodziła się ze znamieniem na czole, w miejscu, w którym stygmat posiadała św. Rita, a którą o wstawiennictwo prosiłam przez te wszystkie lata. Wszystkie elementy naszej historii zdają się mieć ogromne znaczenie dla cudu, jaki nas spotkał - naszej ukochanej córci.
Edyta, 2022-11-08
Dziękuję, Panie Jezu, za miłość, ponieważ szukałam miłości i znalazłam ją najpierw za darmo jako łaskę nawrócenia, jako „kredyt” wiary u Maryi, a potem na klęcząco w sakramencie wytrwałej spowiedzi dzięki napomnieniom z Ducha Świętego. I proszę o to samo dla moich bliźnich. I dziękuję za Twoje słowo w Piśmie Świętym, a Panu Jezusowi - za Jego uczynek, a św. Józefowi za upilnowanie. Niech rozbrzmiewa chwała dla Trójcy Przenajświętszej po wszystkie wieki wieków. Amen.
Dziękuję, Panie Jezu, za miłość, ponieważ szukałam miłości i znalazłam ją najpierw za darmo jako łaskę nawrócenia, jako „kredyt” wiary u Maryi, a potem na klęcząco w sakramencie wytrwałej spowiedzi dzięki napomnieniom z Ducha Świętego. I proszę o to samo dla moich bliźnich. I dziękuję za Twoje słowo w Piśmie Świętym, a Panu Jezusowi - za Jego uczynek, a św. Józefowi za upilnowanie. Niech rozbrzmiewa chwała dla Trójcy Przenajświętszej po wszystkie wieki wieków. Amen.
Maciej, 2022-11-08
Jezu, dziękuję Ci za Siostrę Faustynę, dziękuję za moją mamę, którą opiekowałem się tyle lat, za wszystko, czego mnie nauczyła; za to, że była podobna w cierpieniu do naszego Jezusa, że widziałem w niej wiarę i samego Jezusa, za to, że dała mi życie, jestem wdzięczny Tobie, Jezu. Dziękuję za niebo dla mojej mamy i że posłałeś Matkę Bożą i Siostrę Faustynę po moją mamę i za doprowadzenie jej do radości nieba, bo wierzę, że jest już w niebie. Dziękuję. Amen.
Jezu, dziękuję Ci za Siostrę Faustynę, dziękuję za moją mamę, którą opiekowałem się tyle lat, za wszystko, czego mnie nauczyła; za to, że była podobna w cierpieniu do naszego Jezusa, że widziałem w niej wiarę i samego Jezusa, za to, że dała mi życie, jestem wdzięczny Tobie, Jezu. Dziękuję za niebo dla mojej mamy i że posłałeś Matkę Bożą i Siostrę Faustynę po moją mamę i za doprowadzenie jej do radości nieba, bo wierzę, że jest już w niebie. Dziękuję. Amen.
Małgorzata, 2022-11-06
święta Faustyno - dziękuję za wszystko, co mam do tej pory. DZIĘKUJĘ MATCE UKOCHANEJ za POMOC I OPIEKĘ NAD MOJĄ CÓRKĄ OLĄ I JEJ DZIEĆMI Tosią i Franusiem oraz proszę o zdrowie dla jej męża i dla niej, proszę o wsparcie i opiekę.
święta Faustyno - dziękuję za wszystko, co mam do tej pory. DZIĘKUJĘ MATCE UKOCHANEJ za POMOC I OPIEKĘ NAD MOJĄ CÓRKĄ OLĄ I JEJ DZIEĆMI Tosią i Franusiem oraz proszę o zdrowie dla jej męża i dla niej, proszę o wsparcie i opiekę.
Lidia, 2022-11-04
Panie Jezu Najdroższy, pragnę Ci podziękować za Twoją miłość do mnie i do wszystkich ludzi. Dziękuję Ci za to, że umarłeś za nas na krzyżu. Dziękuję za wszystkie łaski. Dziękuję za życie swoje i moich bliskich. Dziękuję za św. Siostrę Faustynę i za Twoje miłosierdzie. Kocham Cię i przepraszam za wszystkie grzechy, zaniedbania i niewierności, obiecując poprawę życia. Przymnóż mi, Jezu, wiary, nadziei i miłości. Proszę Cię, Jezu, zanurz mnie i moich bliskich w Twojej przenajświętszej krwi i chroń nas od złego. Proszę Cię, Panie Jezu, o zbawienie dla mnie i dla moich bliskich, a dla tych którzy są daleko od Ciebie, proszę o nawrócenie. Proszę Cię o opiekę w każdej chwili życia. Jezu, ufam Tobie. Amen.
Panie Jezu Najdroższy, pragnę Ci podziękować za Twoją miłość do mnie i do wszystkich ludzi. Dziękuję Ci za to, że umarłeś za nas na krzyżu. Dziękuję za wszystkie łaski. Dziękuję za życie swoje i moich bliskich. Dziękuję za św. Siostrę Faustynę i za Twoje miłosierdzie. Kocham Cię i przepraszam za wszystkie grzechy, zaniedbania i niewierności, obiecując poprawę życia. Przymnóż mi, Jezu, wiary, nadziei i miłości. Proszę Cię, Jezu, zanurz mnie i moich bliskich w Twojej przenajświętszej krwi i chroń nas od złego. Proszę Cię, Panie Jezu, o zbawienie dla mnie i dla moich bliskich, a dla tych którzy są daleko od Ciebie, proszę o nawrócenie. Proszę Cię o opiekę w każdej chwili życia. Jezu, ufam Tobie. Amen.
INTENCJA, 2022-11-04
Panie Jezu, Matko Boża, dziękuję za dzisiejszą spowiedź. Nie spodziewałem się jej. Proszę Cię, Jezu, i Matko Boża o więcej comiesięcznych spowiedzi.
Panie Jezu, Matko Boża, dziękuję za dzisiejszą spowiedź. Nie spodziewałem się jej. Proszę Cię, Jezu, i Matko Boża o więcej comiesięcznych spowiedzi.
Zbigniew, 2022-10-30
2015 rok. Podczas kontrolnej wizyty u lekarza przepisującego recepty otrzymuję skierowanie na badania lekarskie najpierw ogólne, potem bardziej szczegółowe. Wykryto nowotwór prostaty, tarczycy, brak drożności naczyń wieńcowych, cukrzycę. Spadło to jak grom z jasnego nieba. Załamanie! Jedyna myśl: Jak Jezus Miłosierny mi nie pomoże, to nic mi nie pomoże. Pierwsze, co zrobiłem, to kupiłem w Caritasie różaniec z książeczką do jego odmawiania. Od tego czasu modlę się na nim codziennie. Pierwsza pielgrzymka to Sanktuarium w Łagiewnikach. Zrozumieliśmy tam moc Jezusa Miłosiernego i rolę Siostry Faustyny, u której wypraszaliśmy łaskę u Boga. Żona zaczęła odmawiać Nowennę Pompejańską. Oboje zaczęliśmy znów regularnie uczęszczać do kościoła (tak jest do dzisiaj). Łaska nawrócenia nastąpiła także u pozostałych członków naszej rodziny. Odwiedziliśmy wiele Sanktuariów Maryjnych oraz Ziemię Świętą. A choroby? Zabieg brachyterapy na nowotwór prostaty, by-passy na sercu, wycięcie płata tarczycy, wszystkie się powiodły. Wręcz fizycznie codziennie odczuwam opiekę Jezusa i wciąż powtarzam, tak jak przed zabiegami: Jezu, ufam Tobie. Największe piękno mojej historii, to powrót na łono kościoła mojej rodziny. Jezus uczynił mnie jako syna pierworodnego narzędziem do przemiany moich najbliższych. Dziękuję Ci, Jezu, za tę łaskę. Dziękujemy Ci wszyscy.
2015 rok. Podczas kontrolnej wizyty u lekarza przepisującego recepty otrzymuję skierowanie na badania lekarskie najpierw ogólne, potem bardziej szczegółowe. Wykryto nowotwór prostaty, tarczycy, brak drożności naczyń wieńcowych, cukrzycę. Spadło to jak grom z jasnego nieba. Załamanie! Jedyna myśl: Jak Jezus Miłosierny mi nie pomoże, to nic mi nie pomoże. Pierwsze, co zrobiłem, to kupiłem w Caritasie różaniec z książeczką do jego odmawiania. Od tego czasu modlę się na nim codziennie. Pierwsza pielgrzymka to Sanktuarium w Łagiewnikach. Zrozumieliśmy tam moc Jezusa Miłosiernego i rolę Siostry Faustyny, u której wypraszaliśmy łaskę u Boga. Żona zaczęła odmawiać Nowennę Pompejańską. Oboje zaczęliśmy znów regularnie uczęszczać do kościoła (tak jest do dzisiaj). Łaska nawrócenia nastąpiła także u pozostałych członków naszej rodziny. Odwiedziliśmy wiele Sanktuariów Maryjnych oraz Ziemię Świętą. A choroby? Zabieg brachyterapy na nowotwór prostaty, by-passy na sercu, wycięcie płata tarczycy, wszystkie się powiodły. Wręcz fizycznie codziennie odczuwam opiekę Jezusa i wciąż powtarzam, tak jak przed zabiegami: Jezu, ufam Tobie. Największe piękno mojej historii, to powrót na łono kościoła mojej rodziny. Jezus uczynił mnie jako syna pierworodnego narzędziem do przemiany moich najbliższych. Dziękuję Ci, Jezu, za tę łaskę. Dziękujemy Ci wszyscy.
Edyta, 2022-10-28
Dziękuję, Panie Jezu, za to, że mnie leczysz z mojej niemocy i milczenia. Dziękuję za każdy wyznany grzech w sakramencie spowiedzi, który będąc prawdziwym bólem duszy przemienił się z ciemności w światło. Dziękuję Ci, Eucharystio mojego życia.
Dziękuję, Panie Jezu, za to, że mnie leczysz z mojej niemocy i milczenia. Dziękuję za każdy wyznany grzech w sakramencie spowiedzi, który będąc prawdziwym bólem duszy przemienił się z ciemności w światło. Dziękuję Ci, Eucharystio mojego życia.
Jolanta, 2022-10-24
Moja choroba nowotworowa zaczęła się w 2020 roku. Pierwsze kroki, kiedy dowiedziałam się o raku jajnika 3/4 stopień, skierowałam wraz z mężem do Łagiewnik i Częstochowy na Jasną Górę. Modlitwa, spowiedź i zwierzenie Bogu sprawiło, że dziś czuję się dobrze. Podjęłam leczenie w Gliwicach, dwie operacje, przeszłam dwa cykle chemii, poddałam się leczeniu, bo czułam, że Jezus jest ze mną. Gdy byłam w szpitalu zawsze w jakiś cudowny sposób mogłam przyjąć Komunię św., po operacji przyszedł ksiądz i przyjęłam sakrament namaszczenia chorych. Często odmawiałam różaniec i modliłam się do św. Faustyny, św. Rity, św. Jana Pawła, św. Brygidy, św. ks. J. Macha, św. Charbela o wstawiennictwo i modlitwę. Czytam "Dzienniczek" św. Faustyny, kiedy chcę wzmocnić wiarę lub uzyskać wskazówkę. Pokochałam ludzi, wspieram ich, staram się pomagać i okazywać im serce. Na każdym kroku mojego życia wiem, że Bóg jest ze mną. Moje życie się zmieniło na dobre, a wiara daje ogromną siłę. Dziękuję dziennie Bogu i Matce Boskiej. Obraz Częstochowski, który przywieźliśmy, jest w pokoju, gdzie spędzamy wszystkie chwile dzienne i rodzinne. Dalej się leczę, bo wiem, że Jezus jest ze mną, i ufam Mu całym sercem.
Moja choroba nowotworowa zaczęła się w 2020 roku. Pierwsze kroki, kiedy dowiedziałam się o raku jajnika 3/4 stopień, skierowałam wraz z mężem do Łagiewnik i Częstochowy na Jasną Górę. Modlitwa, spowiedź i zwierzenie Bogu sprawiło, że dziś czuję się dobrze. Podjęłam leczenie w Gliwicach, dwie operacje, przeszłam dwa cykle chemii, poddałam się leczeniu, bo czułam, że Jezus jest ze mną. Gdy byłam w szpitalu zawsze w jakiś cudowny sposób mogłam przyjąć Komunię św., po operacji przyszedł ksiądz i przyjęłam sakrament namaszczenia chorych. Często odmawiałam różaniec i modliłam się do św. Faustyny, św. Rity, św. Jana Pawła, św. Brygidy, św. ks. J. Macha, św. Charbela o wstawiennictwo i modlitwę. Czytam "Dzienniczek" św. Faustyny, kiedy chcę wzmocnić wiarę lub uzyskać wskazówkę. Pokochałam ludzi, wspieram ich, staram się pomagać i okazywać im serce. Na każdym kroku mojego życia wiem, że Bóg jest ze mną. Moje życie się zmieniło na dobre, a wiara daje ogromną siłę. Dziękuję dziennie Bogu i Matce Boskiej. Obraz Częstochowski, który przywieźliśmy, jest w pokoju, gdzie spędzamy wszystkie chwile dzienne i rodzinne. Dalej się leczę, bo wiem, że Jezus jest ze mną, i ufam Mu całym sercem.
Andrzej i Ewa, 2022-10-20
Chcielibyśmy się z Wami podzielić naszym doświadczeniem łaski potomstwa od Boga. Będzie to kilka bardzo osobistych myśli. We wrześniu tego roku mieliśmy 19. rocznicę małżeństwa. Nasza córka Dominika kilka dni temu skończyła 3 miesiące. Jak można policzyć po 18 latach małżeństwa Pan Bóg obdarzył nas potomstwem. Choć staraliśmy się o nie około 15 lat. I tak sobie przekornie myślę, że potrzebowaliśmy dojrzeć, by stać się pełnoletni. Te kilkanaście lat to był dla mnie trud radzenia sobie z emocjami, gdy spotykaliśmy znajomych z dziećmi. Był to czas uciekania w osamotnienie, czas pytania Boga, czy o nas zapomniał? Czas tracenia nadziei. Mnie również łatwo nie było zgodzić się z tym, że nie mamy dzieci. Było we mnie bardzo dużo buntu i takiego usilnego proszenia Boga o potomstwo. Takiej upartości w tym proszeniu. To było wiele lat, więc ciężko tutaj o wszystkim powiedzieć, natomiast to, co najważniejsze, to nasze leczenie skończyło się już ponad 7 lat temu. Adopcja w danym momencie, w którym się jej podjęliśmy, okazała się też nie dla nas. Mijały kolejne lata, a dzieci nie było. W tym czasie, jeśli o mnie chodzi, zaczęłam prosić Pana Boga o radość w tym życiu, jakie mi dał, bez dzieci, o przyjęcie tego, że nie mam dzieci, o akceptację, o pogodzenie się z tym, że nie mamy własnych dzieci. Dodam, że też już skończyliśmy 40 lat, więc wydawałoby się, że już trzeba to zaakceptować, że jesteśmy bez dzieci, ale w tej upartości ciągle prosiliśmy Pana Boga o potomstwo, a ja zaczęłam dodawać do tej modlitwy słowa: „jeżeli jest taka Twoja wola”. Powiem, że w tym długim czasie czekania, takiego naszego też dojrzewania w wierze, Pan Bóg dawał mnóstwo pocieszeń, takie delikatne dotknięcia, które dawały siłę, żeby dalej iść np. kojące doświadczenie ciszy, piękna przyrody, muzyki, wyjazdy na narty, rower, góry, podróże i wiele, wiele chwil z naszymi siostrzeńcami i chrześniakami, kiedy mogliśmy tak jakby posmakować rodzicielstwa opiekując się nimi, przyjmując ich miłość i dając im naszą. Rok 2021 pomimo zewnętrznych okoliczności, tak jak tego wszyscy doświadczaliśmy covidowych, okazał się dla nas rokiem łaski, w nim udało nam się nawiedzić Maryję Częstochowską dwa razy: akurat byliśmy wyjazdem na południe udało się w jedną stronę i drugą. Dodatkowo błogosławionymi został kardynał Stefan Wyszyński i Róża Czacka. Msza beatyfikacyjna była dla mnie szczególnym czasem proszenia o cud. Zawsze z tyłu głowy miałem takie słowa, że czas beatyfikacji jest czasem szczególnej łaski. I podczas tej Mszy też prosiłem właśnie o wstawiennictwo za nami, no i wierzę, że Kardynał Wyszyński nam pomógł. Ja jeśli chodzi o Różę Czacką to dodam, że bardzo poruszyło mnie to, że ona, mimo że traciła wzrok a później go straciła, to miała w sobie radość i radowała się, cieszyła się, pomagając innym, więc też ja prosiłam o taką radość w tym naszym nieposiadaniu potomstwa. 8 listopada w Matemblewie podczas spotkania na naszej modlitwie ks. Andrzej powiedział: „Proszę Cię, abyś dotykał tych ludzi, którzy stracili nadzieję, którzy przez czekanie na upragnione potomstwo wpadli w depresję, trudności emocjonalne. Proszę Cię, abyś te wszystkie małżeństwa dotykał swoim uzdrowieniem”. Poczułem, że jest to o mnie, że już chyba nie ma we mnie nadziei. 10 listopada 2021, czyli dwa dni później moja zona zrobiła test i były dwie kreski. Pomyślałem to niemożliwe, test chyba jest przeterminowany. Wiele myśli przebiegało mi jeszcze wtedy przez głowę, ale pamiętam, że również zapłakałem. A były to łzy radości. Jak widać jestem osobą bardzo wrażliwą, wieloma rzeczami się przejmuję. Podczas ciąży, Bóg wiele razy do mnie mówił: „Andrzej, zaufaj! Ja się wami opiekuję”. Ja, kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, to cieszyłam się bardzo tym dzisiaj, tym teraz nie wybiegając w przyszłość, co będzie i już po porodzie. Po tym, jak się urodziła nasza córeczka, to widzę, że Pan Bóg obdarzył nas łaską mimo ogromnego lęku, który w nas był, a którego może sobie później nawet uświadomiliśmy, i naszych ewidentnych słabości. Wiele razy oddawałam te sprawę Bogu mówiąc: „Jezu, Ty się tym zajmij!”. W naszych trudnościach prosiliśmy o wstawiennictwo świętych. Ja miałam takich swoich świętych, których prosiłam i to naprawdę nas umacniało też na tej naszej drodze. Tak może w skrócie, bo można by było mówić bardzo długo, ale cieszymy się, że Pan Bóg nas obdarzył potomstwem. Chwała Panu Bogu!
Chcielibyśmy się z Wami podzielić naszym doświadczeniem łaski potomstwa od Boga. Będzie to kilka bardzo osobistych myśli. We wrześniu tego roku mieliśmy 19. rocznicę małżeństwa. Nasza córka Dominika kilka dni temu skończyła 3 miesiące. Jak można policzyć po 18 latach małżeństwa Pan Bóg obdarzył nas potomstwem. Choć staraliśmy się o nie około 15 lat. I tak sobie przekornie myślę, że potrzebowaliśmy dojrzeć, by stać się pełnoletni. Te kilkanaście lat to był dla mnie trud radzenia sobie z emocjami, gdy spotykaliśmy znajomych z dziećmi. Był to czas uciekania w osamotnienie, czas pytania Boga, czy o nas zapomniał? Czas tracenia nadziei. Mnie również łatwo nie było zgodzić się z tym, że nie mamy dzieci. Było we mnie bardzo dużo buntu i takiego usilnego proszenia Boga o potomstwo. Takiej upartości w tym proszeniu. To było wiele lat, więc ciężko tutaj o wszystkim powiedzieć, natomiast to, co najważniejsze, to nasze leczenie skończyło się już ponad 7 lat temu. Adopcja w danym momencie, w którym się jej podjęliśmy, okazała się też nie dla nas. Mijały kolejne lata, a dzieci nie było. W tym czasie, jeśli o mnie chodzi, zaczęłam prosić Pana Boga o radość w tym życiu, jakie mi dał, bez dzieci, o przyjęcie tego, że nie mam dzieci, o akceptację, o pogodzenie się z tym, że nie mamy własnych dzieci. Dodam, że też już skończyliśmy 40 lat, więc wydawałoby się, że już trzeba to zaakceptować, że jesteśmy bez dzieci, ale w tej upartości ciągle prosiliśmy Pana Boga o potomstwo, a ja zaczęłam dodawać do tej modlitwy słowa: „jeżeli jest taka Twoja wola”. Powiem, że w tym długim czasie czekania, takiego naszego też dojrzewania w wierze, Pan Bóg dawał mnóstwo pocieszeń, takie delikatne dotknięcia, które dawały siłę, żeby dalej iść np. kojące doświadczenie ciszy, piękna przyrody, muzyki, wyjazdy na narty, rower, góry, podróże i wiele, wiele chwil z naszymi siostrzeńcami i chrześniakami, kiedy mogliśmy tak jakby posmakować rodzicielstwa opiekując się nimi, przyjmując ich miłość i dając im naszą. Rok 2021 pomimo zewnętrznych okoliczności, tak jak tego wszyscy doświadczaliśmy covidowych, okazał się dla nas rokiem łaski, w nim udało nam się nawiedzić Maryję Częstochowską dwa razy: akurat byliśmy wyjazdem na południe udało się w jedną stronę i drugą. Dodatkowo błogosławionymi został kardynał Stefan Wyszyński i Róża Czacka. Msza beatyfikacyjna była dla mnie szczególnym czasem proszenia o cud. Zawsze z tyłu głowy miałem takie słowa, że czas beatyfikacji jest czasem szczególnej łaski. I podczas tej Mszy też prosiłem właśnie o wstawiennictwo za nami, no i wierzę, że Kardynał Wyszyński nam pomógł. Ja jeśli chodzi o Różę Czacką to dodam, że bardzo poruszyło mnie to, że ona, mimo że traciła wzrok a później go straciła, to miała w sobie radość i radowała się, cieszyła się, pomagając innym, więc też ja prosiłam o taką radość w tym naszym nieposiadaniu potomstwa. 8 listopada w Matemblewie podczas spotkania na naszej modlitwie ks. Andrzej powiedział: „Proszę Cię, abyś dotykał tych ludzi, którzy stracili nadzieję, którzy przez czekanie na upragnione potomstwo wpadli w depresję, trudności emocjonalne. Proszę Cię, abyś te wszystkie małżeństwa dotykał swoim uzdrowieniem”. Poczułem, że jest to o mnie, że już chyba nie ma we mnie nadziei. 10 listopada 2021, czyli dwa dni później moja zona zrobiła test i były dwie kreski. Pomyślałem to niemożliwe, test chyba jest przeterminowany. Wiele myśli przebiegało mi jeszcze wtedy przez głowę, ale pamiętam, że również zapłakałem. A były to łzy radości. Jak widać jestem osobą bardzo wrażliwą, wieloma rzeczami się przejmuję. Podczas ciąży, Bóg wiele razy do mnie mówił: „Andrzej, zaufaj! Ja się wami opiekuję”. Ja, kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, to cieszyłam się bardzo tym dzisiaj, tym teraz nie wybiegając w przyszłość, co będzie i już po porodzie. Po tym, jak się urodziła nasza córeczka, to widzę, że Pan Bóg obdarzył nas łaską mimo ogromnego lęku, który w nas był, a którego może sobie później nawet uświadomiliśmy, i naszych ewidentnych słabości. Wiele razy oddawałam te sprawę Bogu mówiąc: „Jezu, Ty się tym zajmij!”. W naszych trudnościach prosiliśmy o wstawiennictwo świętych. Ja miałam takich swoich świętych, których prosiłam i to naprawdę nas umacniało też na tej naszej drodze. Tak może w skrócie, bo można by było mówić bardzo długo, ale cieszymy się, że Pan Bóg nas obdarzył potomstwem. Chwała Panu Bogu!
Ewa, 2022-10-19
Święta Faustyno, dziękuję Ci bardzo za wieloletnią przyjaźń, moje nawrócenie i wszystko, co dla mnie robiłaś i robisz. Ewa
Święta Faustyno, dziękuję Ci bardzo za wieloletnią przyjaźń, moje nawrócenie i wszystko, co dla mnie robiłaś i robisz. Ewa
Urszula, 2022-10-18
Szczęść Boże. Pragnę złożyć świadectwo. 21 grudnia 2021 roku poprosiłam siostry z Gdańska o modlitwę w intencji potomstwa dla Anny i Mariusza. 27 września 2022 roku urodziły się bliźniaki Magdalena i Mikołaj. Dzieciaczki przyszły na świat trochę za wcześnie, ale wszystko jest w porządku, czekamy na ich wyjście ze szpitala. Chwała Panu i Matce Najświętszej za wysłuchane modlitwy i opiekę nad maluchami. Bóg zapłać za modlitwę.
Szczęść Boże. Pragnę złożyć świadectwo. 21 grudnia 2021 roku poprosiłam siostry z Gdańska o modlitwę w intencji potomstwa dla Anny i Mariusza. 27 września 2022 roku urodziły się bliźniaki Magdalena i Mikołaj. Dzieciaczki przyszły na świat trochę za wcześnie, ale wszystko jest w porządku, czekamy na ich wyjście ze szpitala. Chwała Panu i Matce Najświętszej za wysłuchane modlitwy i opiekę nad maluchami. Bóg zapłać za modlitwę.
Maria Anna, 2022-10-17
Dziękujemy Miłosiernemu Bogu za Siostrę Faustynę, za przyczyną której Bóg dał nam Siostry, które mówią nam pięknie, prawdziwie o wielkim Jego miłosierdziu. Obdarz Boże WSZYSTKIE Siostry łagiewnickiego Zgromadzenia wszelkimi potrzebnymi łaskami. My czujemy to Boże miłosierdzie każdego dnia. Radość i spokój wypiera wszelkie troski i to jest cud Miłosierdzia. Bóg Wam zapłać, Drogie Siostry.
Dziękujemy Miłosiernemu Bogu za Siostrę Faustynę, za przyczyną której Bóg dał nam Siostry, które mówią nam pięknie, prawdziwie o wielkim Jego miłosierdziu. Obdarz Boże WSZYSTKIE Siostry łagiewnickiego Zgromadzenia wszelkimi potrzebnymi łaskami. My czujemy to Boże miłosierdzie każdego dnia. Radość i spokój wypiera wszelkie troski i to jest cud Miłosierdzia. Bóg Wam zapłać, Drogie Siostry.
Anna, 2022-10-15
Agonia mojej babci trwała bardzo długo i była bardzo bolesna, i pełna przerażenia i krzyku. Babcia nie miała świadomości otoczenia, była "w innym świecie". Zanim agonia się zaczęła, babcia otrzymała ostatnie namaszczenie, nie wiem, na ile była wtedy świadoma. Po ciężkiej, długiej agonii uspokoiła się (ustał krzyk i przerażenie) i zmarła dopiero w momencie odmawiania Koronki do Bożego Miłosierdzia. Odmawiała rodzina, osoby pełniące dyżur w "Koronce za konających" (wysłałam smsa z imieniem babci). Zmarła spokojnie. W "Dzienniczku" św. Faustyny są fragmenty dotyczące tej modlitwy (Koronki do Miłosierdzia Bożego) odmawianej za konających. Wcześniej tego dnia, gdy umierała, odmawiałam różaniec i inne modlitwy, ale lęk ustał u babci i odeszła dopiero przy Koronce. Myślę, że dzięki nowennie pompejańskiej (różańcowi), odmawianej za babcię parę miesięcy wcześniej, babcia otrzymała przed śmiercią sakramenty (namaszczenie). Wiedziałam, że będzie trudno, by jej mąż się na to zgodził, a ona sama już nie miała świadomości, by o to prosić. Mąż zgodził się i otrzymała przed agonią sakrament namaszczenia. Ostatni dzień nowenny pompejańskiej (różańca) przypadł mi na dzień pogrzebu babci. Na krzyżu na grobie miała tabliczkę z nazwiskiem, na której był wizerunek Matki Bożej i tekst "Jezu, ufam Tobie"- czyli tekst związany ze św. Faustyną i Koronką. Z tego, co wiem, rodzina nie wybierała wzoru tej tabliczki. Jakiś czas, zanim babcia straciła świadomość i zmarła, zaczęła oglądać transmisję z sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach.
Agonia mojej babci trwała bardzo długo i była bardzo bolesna, i pełna przerażenia i krzyku. Babcia nie miała świadomości otoczenia, była "w innym świecie". Zanim agonia się zaczęła, babcia otrzymała ostatnie namaszczenie, nie wiem, na ile była wtedy świadoma. Po ciężkiej, długiej agonii uspokoiła się (ustał krzyk i przerażenie) i zmarła dopiero w momencie odmawiania Koronki do Bożego Miłosierdzia. Odmawiała rodzina, osoby pełniące dyżur w "Koronce za konających" (wysłałam smsa z imieniem babci). Zmarła spokojnie. W "Dzienniczku" św. Faustyny są fragmenty dotyczące tej modlitwy (Koronki do Miłosierdzia Bożego) odmawianej za konających. Wcześniej tego dnia, gdy umierała, odmawiałam różaniec i inne modlitwy, ale lęk ustał u babci i odeszła dopiero przy Koronce. Myślę, że dzięki nowennie pompejańskiej (różańcowi), odmawianej za babcię parę miesięcy wcześniej, babcia otrzymała przed śmiercią sakramenty (namaszczenie). Wiedziałam, że będzie trudno, by jej mąż się na to zgodził, a ona sama już nie miała świadomości, by o to prosić. Mąż zgodził się i otrzymała przed agonią sakrament namaszczenia. Ostatni dzień nowenny pompejańskiej (różańca) przypadł mi na dzień pogrzebu babci. Na krzyżu na grobie miała tabliczkę z nazwiskiem, na której był wizerunek Matki Bożej i tekst "Jezu, ufam Tobie"- czyli tekst związany ze św. Faustyną i Koronką. Z tego, co wiem, rodzina nie wybierała wzoru tej tabliczki. Jakiś czas, zanim babcia straciła świadomość i zmarła, zaczęła oglądać transmisję z sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach.
Mama, 2022-10-13
Dziękuję za wszystkie kolędy od dziecka. Dobry ksiądz to taki, który jak było dobrze to cieszył się z nami, jak było żle to wychodził smutny. Ale kiedy było dobrze to byliśmy w pełni jak księżyc na dniach.
Dziękuję za wszystkie kolędy od dziecka. Dobry ksiądz to taki, który jak było dobrze to cieszył się z nami, jak było żle to wychodził smutny. Ale kiedy było dobrze to byliśmy w pełni jak księżyc na dniach.
Jak to możliwe, 2022-10-12
Chwila, w której Jezus wypowiada słowa: "Oni nie wiedzą, co czynią", czy tak naprawdę jest? Nie wiem, co czynię, bo wyrastałam w grzesznym, ludzkim środowisku, gdzie grzech jest powszechny. Wrosłam w zło i dlatego potrzebuję Twojego zrozumienia i miłosierdzia, a nawet pomocnej ręki. Jaka radość jest nowa, gdy ją znajduję w przebaczeniu.
Chwila, w której Jezus wypowiada słowa: "Oni nie wiedzą, co czynią", czy tak naprawdę jest? Nie wiem, co czynię, bo wyrastałam w grzesznym, ludzkim środowisku, gdzie grzech jest powszechny. Wrosłam w zło i dlatego potrzebuję Twojego zrozumienia i miłosierdzia, a nawet pomocnej ręki. Jaka radość jest nowa, gdy ją znajduję w przebaczeniu.
Anna, 2022-10-06
Otrzymałam w kwietniu łaskę nawrócenia poprzez chęć dołączenia do modlitwy o przyjęcie do swego życia Ducha Świętego. Duch Święty przyszedł do mnie i do mojego domu. W moim domu zamieszkał Bóg .W tym czasie umierała też chora na raka moja mama . Od kwietnia nieustannie się modlę i nie wyobrażam sobie dnia bez modlitwy i różańca. W czerwcu przeszłam spowiedź generalną i zawierzyłam siebie i moje dzieci Matce Bożej. Moje życie zaczęło się zmieniać. Nastał spokój w duszy. Niosę swój krzyż codziennie, ale wiem, że nie jestem w tym sama. Codziennie dostrzegam małe cuda z nieba i dziękuję za to Bogu, a także Maryi i moim aniołom. Z Panem Bogiem ❤️
Otrzymałam w kwietniu łaskę nawrócenia poprzez chęć dołączenia do modlitwy o przyjęcie do swego życia Ducha Świętego. Duch Święty przyszedł do mnie i do mojego domu. W moim domu zamieszkał Bóg .W tym czasie umierała też chora na raka moja mama . Od kwietnia nieustannie się modlę i nie wyobrażam sobie dnia bez modlitwy i różańca. W czerwcu przeszłam spowiedź generalną i zawierzyłam siebie i moje dzieci Matce Bożej. Moje życie zaczęło się zmieniać. Nastał spokój w duszy. Niosę swój krzyż codziennie, ale wiem, że nie jestem w tym sama. Codziennie dostrzegam małe cuda z nieba i dziękuję za to Bogu, a także Maryi i moim aniołom. Z Panem Bogiem ❤️
Małgorzata, 2022-10-05
Jezu, dziękuję, że usłyszałeś moje wołanie, dziękuję za otrzymaną łaskę. Dziękuję, św. siostro Faustyno, za wstawiennictwo❤
Jezu, dziękuję, że usłyszałeś moje wołanie, dziękuję za otrzymaną łaskę. Dziękuję, św. siostro Faustyno, za wstawiennictwo❤
ELŻBIETA, 2022-10-05
Jezu ufam Tobie - już nieraz otrzymałam wiele łask od Ciebie, modląc się do Twojej sekretarki św. Faustyny. Dzięki Ci, Panie Jezu! I proszę o uzdrowienie mojej Kochanej wnusi z choroby AZS. Bardzo cierpi i my razem z nią. Jezu, ufam Tobie.
Jezu ufam Tobie - już nieraz otrzymałam wiele łask od Ciebie, modląc się do Twojej sekretarki św. Faustyny. Dzięki Ci, Panie Jezu! I proszę o uzdrowienie mojej Kochanej wnusi z choroby AZS. Bardzo cierpi i my razem z nią. Jezu, ufam Tobie.
Jadwiga, 2022-10-03
Jezu mój kochany, Ty wszystko wiesz, jak bardzo, jak bardzo Cię kocham i Matkę Najświętszą . Dziękuję św. Faustyno, że wstawiasz się za nami. Boże, Ty jesteś cierpliwy i wielkiego miłosierdzia. Dziękuję za ten cud. Boże, tylko Ty możesz odmienić wszystko. Ufam Ci, Jezu.
Jezu mój kochany, Ty wszystko wiesz, jak bardzo, jak bardzo Cię kocham i Matkę Najświętszą . Dziękuję św. Faustyno, że wstawiasz się za nami. Boże, Ty jesteś cierpliwy i wielkiego miłosierdzia. Dziękuję za ten cud. Boże, tylko Ty możesz odmienić wszystko. Ufam Ci, Jezu.
Milena, 2022-10-02
"Jezu cichy i POKORNEGO serca, UCZYŃ serce moje według serca TWEGO" - to przeslanie jest ze mną po dziś dzień. od kiedy (to 2 lata temu) nawróciłam się do Boga. To było w samą pandemię, kiedy to Jezus nagle został sam w kościele (przez pandemię). Kiedy siedziałam w kościele, zaczęłam rozglądać się po pustym prawie kościele i mówić do Jezusa, że Go nie zostawię, że nie jest sam. I właśnie wtedy dostąpiłam łaski nawrócenia. Nagle, siedząc w kościele na ławce, obudziłam się! Jezus mnie obudził z LETARGU, w którym tkwiłam. Zaczęłam Go kochać całym sercem po dziś dzień i odmawiać różaniec. O, jakie były wojny z szatanem, aby mnie zniechęcić, ale wiedziałam, że w pokorze można wszystko osiągnąć. Dzięki Matce Bożej i modlitwie ofiarowałam Maryi męża i dzieci! i po roku wszyscy się nawrócili!!! Niesamowite, jak Maryja po cichutku i w pokorze woła wszystkie dzieci do siebie i ocaliła nas przed piekłem. Chwała Bogu. .AMEN.
"Jezu cichy i POKORNEGO serca, UCZYŃ serce moje według serca TWEGO" - to przeslanie jest ze mną po dziś dzień. od kiedy (to 2 lata temu) nawróciłam się do Boga. To było w samą pandemię, kiedy to Jezus nagle został sam w kościele (przez pandemię). Kiedy siedziałam w kościele, zaczęłam rozglądać się po pustym prawie kościele i mówić do Jezusa, że Go nie zostawię, że nie jest sam. I właśnie wtedy dostąpiłam łaski nawrócenia. Nagle, siedząc w kościele na ławce, obudziłam się! Jezus mnie obudził z LETARGU, w którym tkwiłam. Zaczęłam Go kochać całym sercem po dziś dzień i odmawiać różaniec. O, jakie były wojny z szatanem, aby mnie zniechęcić, ale wiedziałam, że w pokorze można wszystko osiągnąć. Dzięki Matce Bożej i modlitwie ofiarowałam Maryi męża i dzieci! i po roku wszyscy się nawrócili!!! Niesamowite, jak Maryja po cichutku i w pokorze woła wszystkie dzieci do siebie i ocaliła nas przed piekłem. Chwała Bogu. .AMEN.
Jan, 2022-09-23
Panie Jezu, ostatnie dwa i pół roku były dla mnie ciągłym ćwiczeniem z wiary. Dziękuję Ci za Twoją opiekę nad moją chorą córeczką, za ten ciąg małych, cichych cudów, dzięki którym jej leczenie przynosi efekty, a moja rodzina i ja jesteśmy w stanie przejść przez tę próbę. Dziękuję Ci, że zawsze jesteś z nami, mimo mojej słabości, grzeszności, duchowemu niezdyscyplinowaniu, niedostatecznie mocnej wiary w Twoją opiekę.
Panie Jezu, ostatnie dwa i pół roku były dla mnie ciągłym ćwiczeniem z wiary. Dziękuję Ci za Twoją opiekę nad moją chorą córeczką, za ten ciąg małych, cichych cudów, dzięki którym jej leczenie przynosi efekty, a moja rodzina i ja jesteśmy w stanie przejść przez tę próbę. Dziękuję Ci, że zawsze jesteś z nami, mimo mojej słabości, grzeszności, duchowemu niezdyscyplinowaniu, niedostatecznie mocnej wiary w Twoją opiekę.
Łucja, 2022-09-22
Dziękuję Ci, Panie Boże, w Trzech Osobach, za wysłuchanie moich próśb w chwilach, gdy życie mnie przerastało. Pomogłeś mi zawsze, nawet w sytuacjach, które wyglądały na nie do opanowania i nie do przebrnięcia. Prosiłam o rzeczy niemożliwe, a one stawały się możliwe. Zawsze wierzyłam, że się spełnią, choć pozornie nic nie wskazywało, że będzie to możliwe. Cieszę się, że zawsze jesteś ze mną i nigdy nie jestem sama. Dziękuję Łucja
Dziękuję Ci, Panie Boże, w Trzech Osobach, za wysłuchanie moich próśb w chwilach, gdy życie mnie przerastało. Pomogłeś mi zawsze, nawet w sytuacjach, które wyglądały na nie do opanowania i nie do przebrnięcia. Prosiłam o rzeczy niemożliwe, a one stawały się możliwe. Zawsze wierzyłam, że się spełnią, choć pozornie nic nie wskazywało, że będzie to możliwe. Cieszę się, że zawsze jesteś ze mną i nigdy nie jestem sama. Dziękuję Łucja
Edyta, 2022-09-22
Dziękuję, Panie Jezu, za to, że mam duszę i za to że, choć moje jestestwo tu na ziemi jest takie ograniczone do egzystencjalnych potrzeb, to uczę się mojego ograniczenia. Dziękuję Ci za męża, który otworzył mnie na wolność moich dzieci. Dziękuję za mamę Maryję i za jej prowadzenie, za jej cichość i za jej cichą obecność. Dziękuję i proszę o te łaski, które otwierają mnie na drugiego człowieka, jego i moje potrzeby bycia „dla” i „z” i „przy”, a szczególnie dla moich najbliższych i trochę dalszych, jeśli taka jest Twoja wola, Panie Jezu. Powierzam Ci wszystkie moje obawy i dziękuję, że je rozwiązujesz w swoim miłosierdziu. Dziękuję za moje bycie w Kościele Katolickim w wierze, które w wielu momentach było moją jedyną ucieczką i ostoją w utrapieniach. Nigdy mnie nie zawiodłeś, choć się paliło i waliło. Jestem silna dzięki Tobie, dzięki wierze w miłość mimo wszystko. Miłość która zwycięża na krzyżu. I dziękuję, i wielbię Cię, Panie, za to. Amen.
Dziękuję, Panie Jezu, za to, że mam duszę i za to że, choć moje jestestwo tu na ziemi jest takie ograniczone do egzystencjalnych potrzeb, to uczę się mojego ograniczenia. Dziękuję Ci za męża, który otworzył mnie na wolność moich dzieci. Dziękuję za mamę Maryję i za jej prowadzenie, za jej cichość i za jej cichą obecność. Dziękuję i proszę o te łaski, które otwierają mnie na drugiego człowieka, jego i moje potrzeby bycia „dla” i „z” i „przy”, a szczególnie dla moich najbliższych i trochę dalszych, jeśli taka jest Twoja wola, Panie Jezu. Powierzam Ci wszystkie moje obawy i dziękuję, że je rozwiązujesz w swoim miłosierdziu. Dziękuję za moje bycie w Kościele Katolickim w wierze, które w wielu momentach było moją jedyną ucieczką i ostoją w utrapieniach. Nigdy mnie nie zawiodłeś, choć się paliło i waliło. Jestem silna dzięki Tobie, dzięki wierze w miłość mimo wszystko. Miłość która zwycięża na krzyżu. I dziękuję, i wielbię Cię, Panie, za to. Amen.
María Ximena Ramos, 2022-09-16
La primera vez que vi la imagen del señor de la misericordia fue un día en el que me estaban robando, atracando dentro de un taxi que tome en la calle. Amenazada por un arma de fuego, vi la imagen del señor de la misericordia cerca de mi. No lo conocía. No me robaron y al final me dejaron ir los ladrones sin hacerme nada. El señor me cuido. Después conocí El señor de la misericordia y entendí que estaba en una situación de riesgo y mi señor me cuidó. Su misericordia por nosotros.
La primera vez que vi la imagen del señor de la misericordia fue un día en el que me estaban robando, atracando dentro de un taxi que tome en la calle. Amenazada por un arma de fuego, vi la imagen del señor de la misericordia cerca de mi. No lo conocía. No me robaron y al final me dejaron ir los ladrones sin hacerme nada. El señor me cuido. Después conocí El señor de la misericordia y entendí que estaba en una situación de riesgo y mi señor me cuidó. Su misericordia por nosotros.
Sylwia, 2022-09-11
Chciałabym podzielić się krótkim świadectwem. Mój syn urodził się z poważną, bardzo rzadką wadą serca. W 2007 r. właśnie w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach modliłam się o to, by skomplikowana operacja się udała, by mój syn mógł żyć. Zostałam wysłuchana. Niedziela Miłosierdzia Bożego była przełomem w powrocie do sił po operacji, niedługo po niej synek został wypisany do domu. 3 lata później potrzebna była kolejna operacja, również się udała, wierzę, że dzięki Miłosierdziu Bożemu. W tym roku pojawiły się kolejne komplikacje. Prosiłam w sanktuarium, by nie była potrzebna kolejna operacja. Okazało się, że wystarczył zabieg, dużo mniej inwazyjny. Dziękuję Ci, Miłosierny Jezu!
Chciałabym podzielić się krótkim świadectwem. Mój syn urodził się z poważną, bardzo rzadką wadą serca. W 2007 r. właśnie w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach modliłam się o to, by skomplikowana operacja się udała, by mój syn mógł żyć. Zostałam wysłuchana. Niedziela Miłosierdzia Bożego była przełomem w powrocie do sił po operacji, niedługo po niej synek został wypisany do domu. 3 lata później potrzebna była kolejna operacja, również się udała, wierzę, że dzięki Miłosierdziu Bożemu. W tym roku pojawiły się kolejne komplikacje. Prosiłam w sanktuarium, by nie była potrzebna kolejna operacja. Okazało się, że wystarczył zabieg, dużo mniej inwazyjny. Dziękuję Ci, Miłosierny Jezu!
Edyta, 2022-09-04
Chciałam podzielić się świadectwem o tym, że wielki smutek ogarnął moją duszę, kiedy kupiłam elektroniczne notatniki z funkcją zmazywania i pomyślałam: teraz już nic nie zapomnę kupić. Więc idąc do spowiedzi też zapominam i daję się ponieść temu, który sam przypomina mi o moich grzechach i to w swoim czasie. Notatniki odstawiłam w kąt na prezenty dla dzieci. Niech będzie uwielbiony Duch Święty teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen. Nawet brak mi słów za co i jak bardzo jestem wdzięczna Tobie, Maryjo, i Twojemu Jezusowi i św. Józefowi, i wszystkim zaangażowanym w dzieło zbawienia. Dziękuję za osoby dotknięte łaską. Niech będzie uwielbione Twoje nieskończone miłosierdzie, Panie Jezu. Amen.
Chciałam podzielić się świadectwem o tym, że wielki smutek ogarnął moją duszę, kiedy kupiłam elektroniczne notatniki z funkcją zmazywania i pomyślałam: teraz już nic nie zapomnę kupić. Więc idąc do spowiedzi też zapominam i daję się ponieść temu, który sam przypomina mi o moich grzechach i to w swoim czasie. Notatniki odstawiłam w kąt na prezenty dla dzieci. Niech będzie uwielbiony Duch Święty teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen. Nawet brak mi słów za co i jak bardzo jestem wdzięczna Tobie, Maryjo, i Twojemu Jezusowi i św. Józefowi, i wszystkim zaangażowanym w dzieło zbawienia. Dziękuję za osoby dotknięte łaską. Niech będzie uwielbione Twoje nieskończone miłosierdzie, Panie Jezu. Amen.
Halina, 2022-08-29
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za zdrowie, Twoje łaski i opiekę nad moją rodziną. Chcę, żeby była trwała i była silna duchem z Twoją pomocą. Amen.
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za zdrowie, Twoje łaski i opiekę nad moją rodziną. Chcę, żeby była trwała i była silna duchem z Twoją pomocą. Amen.
Monika, 2022-08-23
Chciałbym podzielić się moim świadectwem uzdrowienia z choroby. Poprzedni rok był dla mnie bardzo stresujący, wiele wydarzeń wręcz dramatycznych w moim życiu, ale też pięknych, bo urodziłam cudowną córeczkę. Czułam w tym też Bożą opiekę, ponieważ w ciąży przeszłam załamanie nerwowe, byłam można powiedzieć wrakiem człowieka, a ona urodziła się zdrowa, co też poczytuję za łaskę. Po urodzeniu dziecka w wyniku stresu związanego z sytuacją rodzinną, a być może i po cesarskim cięciu, zaczął objawiać się u mnie zespół jelita nadwrażliwego, co bardzo utrudniało mi życie. Silne bóle brzucha po posiłkach, biegunki, skurcze w jelitach, które ledwo z bólu wytrzymywałam. Kiedy zdałam sobie sprawę, że to choroba, która nie jest wyleczalna, ogarnął mnie smutek i zwątpienie. Pomyślałam wtedy, że mogę tylko modlić się o uzdrowienie, w które bardzo mocno wierzyłam, choć nigdy wcześniej go nie doświadczyłam. Kiedy pojawiały się objawy, biegunki, bardzo silne skurcze jelit, modliłam się: Jezu, ufam Tobie, wtedy objawy łagodniały. Robiłam tak za każdym razem, kiedy się pojawiały. Nie zwątpiłam, ufałam całą sobą aż stał się cud: choroba ustąpiła, nie ma już objawów, mogę jeść wszystko i cieszyć się z posiłków. Chwała Jezusowi! Jemu zawsze warto zaufać.
Chciałbym podzielić się moim świadectwem uzdrowienia z choroby. Poprzedni rok był dla mnie bardzo stresujący, wiele wydarzeń wręcz dramatycznych w moim życiu, ale też pięknych, bo urodziłam cudowną córeczkę. Czułam w tym też Bożą opiekę, ponieważ w ciąży przeszłam załamanie nerwowe, byłam można powiedzieć wrakiem człowieka, a ona urodziła się zdrowa, co też poczytuję za łaskę. Po urodzeniu dziecka w wyniku stresu związanego z sytuacją rodzinną, a być może i po cesarskim cięciu, zaczął objawiać się u mnie zespół jelita nadwrażliwego, co bardzo utrudniało mi życie. Silne bóle brzucha po posiłkach, biegunki, skurcze w jelitach, które ledwo z bólu wytrzymywałam. Kiedy zdałam sobie sprawę, że to choroba, która nie jest wyleczalna, ogarnął mnie smutek i zwątpienie. Pomyślałam wtedy, że mogę tylko modlić się o uzdrowienie, w które bardzo mocno wierzyłam, choć nigdy wcześniej go nie doświadczyłam. Kiedy pojawiały się objawy, biegunki, bardzo silne skurcze jelit, modliłam się: Jezu, ufam Tobie, wtedy objawy łagodniały. Robiłam tak za każdym razem, kiedy się pojawiały. Nie zwątpiłam, ufałam całą sobą aż stał się cud: choroba ustąpiła, nie ma już objawów, mogę jeść wszystko i cieszyć się z posiłków. Chwała Jezusowi! Jemu zawsze warto zaufać.
Edyta, 2022-08-22
Moje krótkie świadectwo dotyczy osądzania i walki z tym brzydkim grzechem. Nigdy nie myślałam, że nauka rachunku prawdopodobieństwa może mi pomóc w walce z wadą, a jednak. Dziękuję, Jezu Miłosierny, że żadna chwila do siebie niepodobna. A liczba 2 do n- tej potęgi to mnogość rozwiązań, a myśl można zawsze na inną, dobrą zmienić. Jezu, ufam Tobie!
Moje krótkie świadectwo dotyczy osądzania i walki z tym brzydkim grzechem. Nigdy nie myślałam, że nauka rachunku prawdopodobieństwa może mi pomóc w walce z wadą, a jednak. Dziękuję, Jezu Miłosierny, że żadna chwila do siebie niepodobna. A liczba 2 do n- tej potęgi to mnogość rozwiązań, a myśl można zawsze na inną, dobrą zmienić. Jezu, ufam Tobie!
Patryk Kościelniak, 2022-08-19
Objawiła mi się siostra Faustyna Kowalska; widziała ją również moja koleżanka innego dnia To się działo około dwóch miesięcy temu. Co najważniejsze dla mnie: Faustyna Kowalska wciąż żyje i czyni cuda jak np. ten Pozdrawiam
Objawiła mi się siostra Faustyna Kowalska; widziała ją również moja koleżanka innego dnia To się działo około dwóch miesięcy temu. Co najważniejsze dla mnie: Faustyna Kowalska wciąż żyje i czyni cuda jak np. ten Pozdrawiam
Joanna, 2022-08-13
Dziękuję Ci, Panie Jezu Miłosierny, i Matko Przenajświętsza za opiekę, za to, że mój syn Jakub i synowa Aleksandra z dwójką wnuczek :Dominiką i Anastazją szczęśliwie wrócili ze Stanów Zjednoczonych Ameryki do domu. Jezu, ufam Tobie.
Dziękuję Ci, Panie Jezu Miłosierny, i Matko Przenajświętsza za opiekę, za to, że mój syn Jakub i synowa Aleksandra z dwójką wnuczek :Dominiką i Anastazją szczęśliwie wrócili ze Stanów Zjednoczonych Ameryki do domu. Jezu, ufam Tobie.
Ela, 2022-08-10
Dałam intencje z prośbą, żeby moja siostra zdała egzamin z prawa jazdy i zdała go ! "Czułam łaskę Boską w czasie, gdy ten egzamin zdawałam" - słowa mojej siostry. Jezu, ufam Tobie !
Dałam intencje z prośbą, żeby moja siostra zdała egzamin z prawa jazdy i zdała go ! "Czułam łaskę Boską w czasie, gdy ten egzamin zdawałam" - słowa mojej siostry. Jezu, ufam Tobie !
JEZU UFAM TOBIE, 2022-08-08
Panie Jezu, Matko Boża, dziękuję Wam za sobotnią spowiedź moja i mojego taty. Bardzo dziękuję, Panie Jezu i Matko Boża.
Panie Jezu, Matko Boża, dziękuję Wam za sobotnią spowiedź moja i mojego taty. Bardzo dziękuję, Panie Jezu i Matko Boża.
Katarzyna, 2022-08-03
Miłosierny Jezu, dziękuję za każdą łaskę, jaką otrzymałam. Chciałam przekazać swoje krótkie świadectwo, jaką ma moc modlitwa Koronką do Bożego Miłosierdzia. Kiedy moja siostra zachorowała na ciężką chorobę, pojechałam ją odwiedzić z Anglii do Polski. Wiem, że też się ciągle modliła Koronką do Bożego Miłosierdzia. Po tygodniu wracałam z powrotem z Polski do Anglii. Najpierw jechałam autobusem z Suwałk do Warszawy. Nagle przyszedł mi pomysł do głowy, aby zacząć modlić się Koronką do Bożego Miłosierdzia. Co prawda nawet nie umiałam tej modlitwy, ale akurat miałam w porterze taki mały obrazek z tą modlitwą, gdzie kiedyś ktoś parę lat mi wcześniej go przesłał i z nim się nie rozstawałam, pomimo że nie używałam tej modlitwy. Pamiętam, że zaczęłam odmawiać tę modlitwę może była 12:00 godzina. Później za jakiś czas odmówiłam jeszcze raz tę modlitwę w intencji chorej siostry i sobie pomyślałam: odmówię ją jeszcze później o 15:00 godzinie, ponieważ Jezus umierał o tej godzinie. Nawet nigdy na to nie liczyłam, że właśnie wtedy, gdy odmawiałam tę Koronkę do Bożego Miłosierdzia, w tym czasie czułam, jak opuściły złe duchy moje ciało i zaczęłam już zupełnie inaczej myśleć, bać się grzechu oraz słyszałam wyraźny głos Jezusa. Później odmawiałam tę modlitwę codziennie i wiele wiele łask otrzymaliśmy w rodzinie, dużo było nawróceń. Wystarczy szczerze się modlić i nic nie oczekiwać w zamian od Boga, a On to nam da, co potrzeba. On wie, kiedy jest nam łaska potrzebna i wie, jak wiele można uprosić u Jezusa szczerą modlitwą o 15:00 godzinie, Dziękuję Tobie, Jezu, za wszystko, co otrzymaliśmy od Ciebie. JEZU, UFAM TOBIE!
Miłosierny Jezu, dziękuję za każdą łaskę, jaką otrzymałam. Chciałam przekazać swoje krótkie świadectwo, jaką ma moc modlitwa Koronką do Bożego Miłosierdzia. Kiedy moja siostra zachorowała na ciężką chorobę, pojechałam ją odwiedzić z Anglii do Polski. Wiem, że też się ciągle modliła Koronką do Bożego Miłosierdzia. Po tygodniu wracałam z powrotem z Polski do Anglii. Najpierw jechałam autobusem z Suwałk do Warszawy. Nagle przyszedł mi pomysł do głowy, aby zacząć modlić się Koronką do Bożego Miłosierdzia. Co prawda nawet nie umiałam tej modlitwy, ale akurat miałam w porterze taki mały obrazek z tą modlitwą, gdzie kiedyś ktoś parę lat mi wcześniej go przesłał i z nim się nie rozstawałam, pomimo że nie używałam tej modlitwy. Pamiętam, że zaczęłam odmawiać tę modlitwę może była 12:00 godzina. Później za jakiś czas odmówiłam jeszcze raz tę modlitwę w intencji chorej siostry i sobie pomyślałam: odmówię ją jeszcze później o 15:00 godzinie, ponieważ Jezus umierał o tej godzinie. Nawet nigdy na to nie liczyłam, że właśnie wtedy, gdy odmawiałam tę Koronkę do Bożego Miłosierdzia, w tym czasie czułam, jak opuściły złe duchy moje ciało i zaczęłam już zupełnie inaczej myśleć, bać się grzechu oraz słyszałam wyraźny głos Jezusa. Później odmawiałam tę modlitwę codziennie i wiele wiele łask otrzymaliśmy w rodzinie, dużo było nawróceń. Wystarczy szczerze się modlić i nic nie oczekiwać w zamian od Boga, a On to nam da, co potrzeba. On wie, kiedy jest nam łaska potrzebna i wie, jak wiele można uprosić u Jezusa szczerą modlitwą o 15:00 godzinie, Dziękuję Tobie, Jezu, za wszystko, co otrzymaliśmy od Ciebie. JEZU, UFAM TOBIE!
Ela, 2022-08-01
1-W lipcu 2022 wybrałam się (1000km od domu) na Mont Saint Michel z 3 dzieci-młodzieży, ale nie znaleźliśmy noclegu przed wyjazdem Wszystko było zajęte lub nie dostawaliśmy odpowiedzi w sprawie wynajmu pokoju. Mimo tego postanowiłam pojechać i zobaczyć to piękne miejsce i Archanioła Michała. Jadąc, powiedziałam do Jezusa" "Jak chcesz, żebyśmy tam pojechali, to musisz nam pomoc znaleźć nocleg". Przy końcu drogi ok. 200km zwróciłam się do dzieci, żeby jednak znów spróbować i podzwonić, i znaleźć hotel... I udało się. Znaleźliśmy hotel na 3 noce. Pani recepcjonistka coś pozmieniała i dała nam pokój dla 4 osób. Jechałam ze spokojem w sercu, bo wiedziałam, że Jezus nas nie zostawi. Coraz częściej Go angażuję w załatwianie trudnych spraw i mi pomaga. Np. proszę o bilet, gdy w pociągu jest komplet pasażerów....Jezus i Maryja przychodzą z pomocą i miejsce się znajduje .... 2-Prosilam o pomoc w znalezieniu pracy i od sierpnia będę pracować, nadal. Powierzam opiekę nade mną Jezusowi i czuję pokój w sercu. Wiem, że będzie ze mną (19/08 kończy mi się zasiłek, a od 22/08 podpisuję kontrakt). Wysłałam tylko 2CV....). Jezu, ufam Tobie! Chwała Tobie ! Amen.
1-W lipcu 2022 wybrałam się (1000km od domu) na Mont Saint Michel z 3 dzieci-młodzieży, ale nie znaleźliśmy noclegu przed wyjazdem Wszystko było zajęte lub nie dostawaliśmy odpowiedzi w sprawie wynajmu pokoju. Mimo tego postanowiłam pojechać i zobaczyć to piękne miejsce i Archanioła Michała. Jadąc, powiedziałam do Jezusa" "Jak chcesz, żebyśmy tam pojechali, to musisz nam pomoc znaleźć nocleg". Przy końcu drogi ok. 200km zwróciłam się do dzieci, żeby jednak znów spróbować i podzwonić, i znaleźć hotel... I udało się. Znaleźliśmy hotel na 3 noce. Pani recepcjonistka coś pozmieniała i dała nam pokój dla 4 osób. Jechałam ze spokojem w sercu, bo wiedziałam, że Jezus nas nie zostawi. Coraz częściej Go angażuję w załatwianie trudnych spraw i mi pomaga. Np. proszę o bilet, gdy w pociągu jest komplet pasażerów....Jezus i Maryja przychodzą z pomocą i miejsce się znajduje .... 2-Prosilam o pomoc w znalezieniu pracy i od sierpnia będę pracować, nadal. Powierzam opiekę nade mną Jezusowi i czuję pokój w sercu. Wiem, że będzie ze mną (19/08 kończy mi się zasiłek, a od 22/08 podpisuję kontrakt). Wysłałam tylko 2CV....). Jezu, ufam Tobie! Chwała Tobie ! Amen.
Ilona, 2022-07-27
Na Covid zachorowałam w dn. 18 lipca. Każdego dnia czułam się fizycznie coraz gorzej. Gorączka, pomimo leków nie ustępowała. Objawy nasilały się. Każdego dnia postanowiłam o godzinie 15 modlić się Koronką do Miłosierdzia Bożego do Jezusa z prośbą o uzdrowienie i o to, by choroba ustępowała. Zawierzyłam Panu Jezusowi. Jednocześnie modląc się, poczułam, że Jezus, mimo że jest Bogiem, też bał się, czuł cierpienie i strach przed śmiercią jak każdy człowiek, tak jak ja w tamtej chwili i przez to stał mi się szczególnie bliski. Z każdą chwilą odmawiania Koronki czułam spokój. Wiedziałam, że niezależnie od tego, co się wydarzy, Jezus jest ze mną. To przekonanie dodawało mi sił. W doświadczeniu choroby nie czułam się tak samotna. Dziś czuję się bardzo dobrze. Objawy ustąpiły. Lekarz powiedział, że obronną ręką, szczęśliwie wyszłam z tego cało. Wiem, że tą Obronną Ręką był Chrystus. Jemu zaufałam i Jemu jestem wdzięczna za dar zdrowia i życia. Jezu, ufam Tobie!
Na Covid zachorowałam w dn. 18 lipca. Każdego dnia czułam się fizycznie coraz gorzej. Gorączka, pomimo leków nie ustępowała. Objawy nasilały się. Każdego dnia postanowiłam o godzinie 15 modlić się Koronką do Miłosierdzia Bożego do Jezusa z prośbą o uzdrowienie i o to, by choroba ustępowała. Zawierzyłam Panu Jezusowi. Jednocześnie modląc się, poczułam, że Jezus, mimo że jest Bogiem, też bał się, czuł cierpienie i strach przed śmiercią jak każdy człowiek, tak jak ja w tamtej chwili i przez to stał mi się szczególnie bliski. Z każdą chwilą odmawiania Koronki czułam spokój. Wiedziałam, że niezależnie od tego, co się wydarzy, Jezus jest ze mną. To przekonanie dodawało mi sił. W doświadczeniu choroby nie czułam się tak samotna. Dziś czuję się bardzo dobrze. Objawy ustąpiły. Lekarz powiedział, że obronną ręką, szczęśliwie wyszłam z tego cało. Wiem, że tą Obronną Ręką był Chrystus. Jemu zaufałam i Jemu jestem wdzięczna za dar zdrowia i życia. Jezu, ufam Tobie!
Anna, 2022-07-26
"Tylko w Twoim miłosierdziu, Panie mój, nadzieja ma" Był piątek 18 lutego 2011 roku. Pojechałam w samo południe do porodu. W związku z dynamiczną akcją wysłano mnie na salę porodową. To był szczególny dzień, bo tego samego dnia mój szwagier miał egzaminy na studiach. Nasza mama postanowiła odmówić Koronkę do Bożego Miłosierdzia. W tak zwanym pierwszym okresie porodu zaczęło spadać tętno dziecka. Również i ja zaczęłam się gorąco modlić. Wiem, że Bóg pytał mnie jeszcze raz, czy chcę tego dziecka, bo miałam na początku wątpliwości, czy je chcę. W myślach odpowiedziałam: .Jezu, ufam Tobie. Jeśli ma przeżyć, pokocham je z całych sił. I szczęśliwie urodziłam trzecie dziecko. Był odkręcony pępowiną z rękami na głowie i z prawdziwym węzłem na pępowinie. Wiem, że gdyby nie cud moje dziecko zmarło by przy porodzie. Syn dostał imię po ojcu, gdyż mąż miał anse do tego miejsca. Po latach św, Jakub często go przyprowadza w te rejony. A mama dowiedziała się wieczorem, że wyprosiła dwa cuda: zdrowego kolejnego wnuka i bardzo dobrze zdany egzamin szwagra.
"Tylko w Twoim miłosierdziu, Panie mój, nadzieja ma" Był piątek 18 lutego 2011 roku. Pojechałam w samo południe do porodu. W związku z dynamiczną akcją wysłano mnie na salę porodową. To był szczególny dzień, bo tego samego dnia mój szwagier miał egzaminy na studiach. Nasza mama postanowiła odmówić Koronkę do Bożego Miłosierdzia. W tak zwanym pierwszym okresie porodu zaczęło spadać tętno dziecka. Również i ja zaczęłam się gorąco modlić. Wiem, że Bóg pytał mnie jeszcze raz, czy chcę tego dziecka, bo miałam na początku wątpliwości, czy je chcę. W myślach odpowiedziałam: .Jezu, ufam Tobie. Jeśli ma przeżyć, pokocham je z całych sił. I szczęśliwie urodziłam trzecie dziecko. Był odkręcony pępowiną z rękami na głowie i z prawdziwym węzłem na pępowinie. Wiem, że gdyby nie cud moje dziecko zmarło by przy porodzie. Syn dostał imię po ojcu, gdyż mąż miał anse do tego miejsca. Po latach św, Jakub często go przyprowadza w te rejony. A mama dowiedziała się wieczorem, że wyprosiła dwa cuda: zdrowego kolejnego wnuka i bardzo dobrze zdany egzamin szwagra.
Jolanta, 2022-07-23
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za uratowanie brata. Jednego dnia lekarze podejrzewał udar, a kilka dni później wyszedł do domu bez żadnych objawów, tylko lekarze byli zdziwieni: jak to możliwe? Zawierzyłam to Bogu przez serce naszej Matki Maryi dziękuję, że pobłogosławileś Justynie i Adrianowi, a oni z radością czekają na dziecko. Proszę miej w opiece całą moją rodzinę.
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za uratowanie brata. Jednego dnia lekarze podejrzewał udar, a kilka dni później wyszedł do domu bez żadnych objawów, tylko lekarze byli zdziwieni: jak to możliwe? Zawierzyłam to Bogu przez serce naszej Matki Maryi dziękuję, że pobłogosławileś Justynie i Adrianowi, a oni z radością czekają na dziecko. Proszę miej w opiece całą moją rodzinę.
Jadwiga, 2022-07-18
Dziękuję Ci, Jezu, za siłę, którą mi dajesz każdego dnia i wybacz mi moje myśli. Kocham Cię, Panie Jezu, i Matkę Najświętszą.
Dziękuję Ci, Jezu, za siłę, którą mi dajesz każdego dnia i wybacz mi moje myśli. Kocham Cię, Panie Jezu, i Matkę Najświętszą.
Halina, 2022-07-14
Dziękuje Ci, Jezu Miłosierny, za zdrowie i łaski dla Nicole, za zdane egzaminy na bordy medycyny i dla moich dzieci o łaski Boże dla nich ,sile i zdrowie dla Marka, łaski dla całej mojej rodziny Amen
Dziękuje Ci, Jezu Miłosierny, za zdrowie i łaski dla Nicole, za zdane egzaminy na bordy medycyny i dla moich dzieci o łaski Boże dla nich ,sile i zdrowie dla Marka, łaski dla całej mojej rodziny Amen
Anna, 2022-07-13
Jezu Miłosierny, dziękuję za otrzymane łaski w moim życiu, Twoją miłość i to że nigdy mnie nie opuszczasz, kiedy jest mi ciężko. Choć moje życie nie jest łatwe, dla innych ludzi nieudane, to tylko u Ciebie znajduję zrozumienie i pocieszenie. Proszę Cię, Jezu, o siły, opiekę i potrzebne łaski dla moich bliskich. Ufam Tobie, Jezu, że Ty masz inne plany dla mnie; pomóż mi zaufać Tobie we wszystkim. .
Jezu Miłosierny, dziękuję za otrzymane łaski w moim życiu, Twoją miłość i to że nigdy mnie nie opuszczasz, kiedy jest mi ciężko. Choć moje życie nie jest łatwe, dla innych ludzi nieudane, to tylko u Ciebie znajduję zrozumienie i pocieszenie. Proszę Cię, Jezu, o siły, opiekę i potrzebne łaski dla moich bliskich. Ufam Tobie, Jezu, że Ty masz inne plany dla mnie; pomóż mi zaufać Tobie we wszystkim. .
Germán Piñeros, 2022-07-13
Amo profundamente al Señor de la Misericordia y recito todos los días, desde hace 22 años la coronilla, en acción de gracias por haber llegado a mi vida y a mi familia. Clamo por la paz para el mundo y bendición para nuestra Santa Iglesia Católica.
Amo profundamente al Señor de la Misericordia y recito todos los días, desde hace 22 años la coronilla, en acción de gracias por haber llegado a mi vida y a mi familia. Clamo por la paz para el mundo y bendición para nuestra Santa Iglesia Católica.
Dorota, 2022-07-12
Jezu Miłosierny dziękuje za tak szybkie wysłuchanie modlitw. Dziękuję siostrom za wszystkie modlitwy wstawiennicze. O 15.15 tuż po Koronce mama dostała wiadomość o zaliczonym bardzo ważnym egzaminie w pracy, którego nie zdała i miała wyznaczony termin następnego dnia na poprawkowy, którego bardzo się obawiała. Nie był jednak potrzebny, bo sam Jezus go zaliczył! Również po modlitwie wstawienniczej sióstr o spowiedź pewnej osoby już kolejnego dnia rano ta osoba przystąpiła do spowiedzi i potem przyjęła Komunię Świętą. Ta modlitwa jest niesamowitym źródłem łask Bożych. Trudno nam to nawet pojąć, jak bardzo Jezus nas kocha i jak bardzo chce nam we wszystkim pomagać. Jezu, ufam Tobie!
Jezu Miłosierny dziękuje za tak szybkie wysłuchanie modlitw. Dziękuję siostrom za wszystkie modlitwy wstawiennicze. O 15.15 tuż po Koronce mama dostała wiadomość o zaliczonym bardzo ważnym egzaminie w pracy, którego nie zdała i miała wyznaczony termin następnego dnia na poprawkowy, którego bardzo się obawiała. Nie był jednak potrzebny, bo sam Jezus go zaliczył! Również po modlitwie wstawienniczej sióstr o spowiedź pewnej osoby już kolejnego dnia rano ta osoba przystąpiła do spowiedzi i potem przyjęła Komunię Świętą. Ta modlitwa jest niesamowitym źródłem łask Bożych. Trudno nam to nawet pojąć, jak bardzo Jezus nas kocha i jak bardzo chce nam we wszystkim pomagać. Jezu, ufam Tobie!
Aleksandra, 2022-07-07
Przyjaźń że świętą Faustyną jest dla mnie bezcenna. Przez jej życie i świadectwo życia, a także przez "Dzienniczek", który otworzył mnie na życie wewnętrzne i relacje z Bogiem, jestem inną osobą. Jezus z Maryją dali mi wspaniałą patronkę, przyjaciółkę i opiekunkę. Jestem szczęśliwa. Dzięki niej poznałam Zgromadzenie Matki Bożej Miłosierdzia, które się odcisnęło w moim sercu i jest częścią mnie. Nie było takiej sytuacji w życiu codziennym i duchowym, żeby Faustyna nie zainterweniowała z woli Bożej. Ona mi wiele pokazała. Nauczyłam się inaczej przeżywać rzeczywistość z Bogiem i całkowicie przy Nim.
Przyjaźń że świętą Faustyną jest dla mnie bezcenna. Przez jej życie i świadectwo życia, a także przez "Dzienniczek", który otworzył mnie na życie wewnętrzne i relacje z Bogiem, jestem inną osobą. Jezus z Maryją dali mi wspaniałą patronkę, przyjaciółkę i opiekunkę. Jestem szczęśliwa. Dzięki niej poznałam Zgromadzenie Matki Bożej Miłosierdzia, które się odcisnęło w moim sercu i jest częścią mnie. Nie było takiej sytuacji w życiu codziennym i duchowym, żeby Faustyna nie zainterweniowała z woli Bożej. Ona mi wiele pokazała. Nauczyłam się inaczej przeżywać rzeczywistość z Bogiem i całkowicie przy Nim.
Łukasz, 2022-06-28
Panie Jezu, dziękuję Ci za lekarstwa, które pomagają mi zdrowieć. Jestem Ci wdzięczny za każdy dzień i każdą noc. Gdybym miał pisać za co chciałbym przeprosić i za co podziękować, pewnie zajęło by mi to kolejne 42 lata...
Panie Jezu, dziękuję Ci za lekarstwa, które pomagają mi zdrowieć. Jestem Ci wdzięczny za każdy dzień i każdą noc. Gdybym miał pisać za co chciałbym przeprosić i za co podziękować, pewnie zajęło by mi to kolejne 42 lata...
Edyta, 2022-06-27
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za Nowy Testament, za dobro, które jest dobrem i za niepodważalność tego, że Ty jesteś dobry i za świadectwo Apostołów o Twoich czynach i za kontynuację Twoich dzieł. Dobro zmartwychwstało. Tylko ono jest w stanie się podnieść, iść na śmierć i zmartwychwstać. Tylko siła dobra zwycięża na sam koniec. Tylko dobro daje siłę. I dziękuję za wszystkie czyny dobre, które od Ciebie pochodzą.
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za Nowy Testament, za dobro, które jest dobrem i za niepodważalność tego, że Ty jesteś dobry i za świadectwo Apostołów o Twoich czynach i za kontynuację Twoich dzieł. Dobro zmartwychwstało. Tylko ono jest w stanie się podnieść, iść na śmierć i zmartwychwstać. Tylko siła dobra zwycięża na sam koniec. Tylko dobro daje siłę. I dziękuję za wszystkie czyny dobre, które od Ciebie pochodzą.
Małgorzata S.Heinze, 2022-06-10
Chcę zaświadczyć, że św. Siostra Faustyna odwiedza duchowo ziemię. Moje doświadczenie Jej świętości wydarzyło się już dosyć dawno, ale wciąż go pamiętam. Żyję w celibacie od dawna i zastanawiam się, na ile życie przeżywane w czystości wpłynęło na Jej odwiedziny.
Chcę zaświadczyć, że św. Siostra Faustyna odwiedza duchowo ziemię. Moje doświadczenie Jej świętości wydarzyło się już dosyć dawno, ale wciąż go pamiętam. Żyję w celibacie od dawna i zastanawiam się, na ile życie przeżywane w czystości wpłynęło na Jej odwiedziny.
Milena, 2022-06-09
Moja historia odnośnie potomstwa jest bardzo ciężka. Od razu po ślubie uznaliśmy z mężem, że pragniemy potomstwa. Udało nam się szybko, bo już w pierwszym cyklu starań. Cóż to była za radość! Każde usg to szczęście przeogromne. Po badaniu w 20tc zaczęliśmy kompletować wyprawę. Niestety drugie badanie prenatalne w 24tc córka na usg nie żyje, nie wiadomo, co się stało.. Dziecko urodziło się martwe. To, co przeżyłam, było dla mnie tak wielkim szokiem, że nie wierzyłam, że dzieje się to naprawdę. Płacz, rozpacz, łzy, ale i nadzieja. Lekarze powiedzieli, że czasami tak się zdarza i że mamy walczyć dalej. Po pół roku od śmierci małej udało się, kolejna ciąża. Strach, zdystansowanie.. wszystko było dobrze do 23tc..ciśnienie,białkomocz,gestoza...córka urodzona w 26tc żyła 2,5 miesiąca (zmarła przez zaniedbanie w szpitalu). Cała rodzina była przy nas, wspólnie pożegnaliśmy nasz mały cud.. Ja straciłam wiarę i nadzieję. Obwiniałam Boga za to, że pozwolił na to zaniedbanie, obwiniałam także siebie, że nie zostałam dłużej w szpitalu. .musiałam leczyć się psychiatrycznie. Gdy już troszeczkę mi się polepszyło podjęliśmy kolejne starania. Niestety, ciąża biochemiczna, kolejne dziecko nas opuściło. Nadal walczyliśmy. Po pewnym czasie udało się być w ciąży po raz 4...Strach, bezradność paraliżowały nas każdego dnia. Niestety, od 17tc kolejna walka o córeczkę. Jeździliśmy po całej Polsce, aby ją uratować, lecz lekarze nie dawali szans... W pewnym momencie powiedziałam: "Panie, niech się dzieje Twoja wola, jeśli małej będzie lepiej u Ciebie, niech tak będzie". Nasza córeczka odeszła w nocy po tych słowach. Kolejne dziecko martwo urodzone w 24tc. Po tej śmierci nie miałam sił żyć, lecz jedyne co się zmieniło to to, że znowu przybliżyłam się do Boga. Modlitwy było dużo, modliłam się głównie o to, abym miała siłę po prostu żyć, gdyż w pewnym momencie miałam myśli samobójcze, nie dawałam rady. Modliłam się często i bardzo gorliwie, podczas modlitw często słyszałam w głowie głos, abym się nie poddawała, że będę miała dziecko na ziemi. Dodało mi to sił, zaczęliśmy z mężem szukać lekarskiej pomocy. Udało się. Po leczeniu immunologicznym kolejna ciąża, już 5, lecz poroniona w 9tc..lekarze wytłumaczyli nam, że tak się zdarza i że mam problem z prawidłową implantacją łożyska, Modliłam się nieustannie, po 2 miesiącach od ostatniego poronienia kolejna ciąża. Tę ciążę oddałam całkowicie Panu Bogu i Matce Przenajświętszej. Obecnie 28tc, ciąży, w której dzieją się cuda. Na początku lekarze nie dawali szans, gdyż dziecko za wolno się rozwijało, badania co tydzień, lecz w pewnym momencie maluch nadrobił ponad 2 tyg w 1 tydzień,. Lekarze nie wierzyli własnym oczom. Z racji tego, że mam problem z przepływami w tętnicach macicznych, lekarze sceptycznie do nas podchodzili, bez euforii. Ja jednak codziennie się modlę, ufam Panu. Na ostatniej wizycie ustaliliśmy, ,że dziecko urodzi się po majówce. Synek waży już ponad 1kg. Ta ciąża to cud bez wątpienia. Wierzę, że z początkiem maja nasze życie się zmieni i, że Pan Bóg wynagrodzi nam wszystko. Nie można się poddawać. Należy wierzyć i ufać, a Pan wie najlepiej, co jest dla nas najlepsze.
Moja historia odnośnie potomstwa jest bardzo ciężka. Od razu po ślubie uznaliśmy z mężem, że pragniemy potomstwa. Udało nam się szybko, bo już w pierwszym cyklu starań. Cóż to była za radość! Każde usg to szczęście przeogromne. Po badaniu w 20tc zaczęliśmy kompletować wyprawę. Niestety drugie badanie prenatalne w 24tc córka na usg nie żyje, nie wiadomo, co się stało.. Dziecko urodziło się martwe. To, co przeżyłam, było dla mnie tak wielkim szokiem, że nie wierzyłam, że dzieje się to naprawdę. Płacz, rozpacz, łzy, ale i nadzieja. Lekarze powiedzieli, że czasami tak się zdarza i że mamy walczyć dalej. Po pół roku od śmierci małej udało się, kolejna ciąża. Strach, zdystansowanie.. wszystko było dobrze do 23tc..ciśnienie,białkomocz,gestoza...córka urodzona w 26tc żyła 2,5 miesiąca (zmarła przez zaniedbanie w szpitalu). Cała rodzina była przy nas, wspólnie pożegnaliśmy nasz mały cud.. Ja straciłam wiarę i nadzieję. Obwiniałam Boga za to, że pozwolił na to zaniedbanie, obwiniałam także siebie, że nie zostałam dłużej w szpitalu. .musiałam leczyć się psychiatrycznie. Gdy już troszeczkę mi się polepszyło podjęliśmy kolejne starania. Niestety, ciąża biochemiczna, kolejne dziecko nas opuściło. Nadal walczyliśmy. Po pewnym czasie udało się być w ciąży po raz 4...Strach, bezradność paraliżowały nas każdego dnia. Niestety, od 17tc kolejna walka o córeczkę. Jeździliśmy po całej Polsce, aby ją uratować, lecz lekarze nie dawali szans... W pewnym momencie powiedziałam: "Panie, niech się dzieje Twoja wola, jeśli małej będzie lepiej u Ciebie, niech tak będzie". Nasza córeczka odeszła w nocy po tych słowach. Kolejne dziecko martwo urodzone w 24tc. Po tej śmierci nie miałam sił żyć, lecz jedyne co się zmieniło to to, że znowu przybliżyłam się do Boga. Modlitwy było dużo, modliłam się głównie o to, abym miała siłę po prostu żyć, gdyż w pewnym momencie miałam myśli samobójcze, nie dawałam rady. Modliłam się często i bardzo gorliwie, podczas modlitw często słyszałam w głowie głos, abym się nie poddawała, że będę miała dziecko na ziemi. Dodało mi to sił, zaczęliśmy z mężem szukać lekarskiej pomocy. Udało się. Po leczeniu immunologicznym kolejna ciąża, już 5, lecz poroniona w 9tc..lekarze wytłumaczyli nam, że tak się zdarza i że mam problem z prawidłową implantacją łożyska, Modliłam się nieustannie, po 2 miesiącach od ostatniego poronienia kolejna ciąża. Tę ciążę oddałam całkowicie Panu Bogu i Matce Przenajświętszej. Obecnie 28tc, ciąży, w której dzieją się cuda. Na początku lekarze nie dawali szans, gdyż dziecko za wolno się rozwijało, badania co tydzień, lecz w pewnym momencie maluch nadrobił ponad 2 tyg w 1 tydzień,. Lekarze nie wierzyli własnym oczom. Z racji tego, że mam problem z przepływami w tętnicach macicznych, lekarze sceptycznie do nas podchodzili, bez euforii. Ja jednak codziennie się modlę, ufam Panu. Na ostatniej wizycie ustaliliśmy, ,że dziecko urodzi się po majówce. Synek waży już ponad 1kg. Ta ciąża to cud bez wątpienia. Wierzę, że z początkiem maja nasze życie się zmieni i, że Pan Bóg wynagrodzi nam wszystko. Nie można się poddawać. Należy wierzyć i ufać, a Pan wie najlepiej, co jest dla nas najlepsze.
Ania i Rafał, 2022-06-09
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Chcieliśmy Wam przedstawić Krzysia. Krzyś ma 8,5 miesiąca jest piękny, zdrowy, silny, bardzo pogodny, nie płacze jak nie musi – mam nadzieję, że teraz nie będzie musiał. To jest mój mąż Rafał, a ja mam na imię Ania. Rafał ma 48 lat, a ja mam 47 lat i Bóg nas obdarzył wielką łaską. Pobraliśmy się 8 lat temu, zaczęliśmy się starać o dziecko 2,.5 roku później. Przegapiliśmy swoją młodość z różnych powodów. Dzieliła nas odległość, byliśmy zaangażowani w swoje sprawy zawodowe, a kiedy chcieliśmy to wszystko naprawić i kiedy marzyliśmy o założeniu rodziny, okazało się, że nie jest to takie proste. Zaczęliśmy korzystać z naprotechnologii niedługo potem poczęła się nasza córeczka Krysia. Umarła zanim się urodziła. Ma grób, takie dziecko można pochować, można nadać mu imię. Dowiedzieliśmy się tego wszystkiego od naszego lekarza, wspaniałego człowieka, który nigdy nie powiedział nam, że jest za późno i nigdy nas nie odesłał, ale starał się bardzo pomóc, tylko że po poronieniu było już coraz gorzej. Moje wyniki były tragiczne, było nam bardzo ciężko, a lekarze zaczęli nam proponować coraz bardziej agresywne leczenie, takie które mogłyby mieć negatywne konsekwencje dla zdrowia i szereg coraz bardziej specjalistycznych badań. W międzyczasie wybuchła pandemia, wiele ośrodków było zamkniętych, a nam też raczej nie uśmiechało się chodzenie po szpitalach i powoli zaczęliśmy tracić nadzieję. Leczenie to agresywne jakoś też do nas nie przemawiało, nie podjęliśmy go. Było nam bardzo ciężko, bardzo ciężko. Pewnego dnia rano w kościele, powiedziałem Bogu, że to już jest ponad moje siły, że to już jest sprawa dla Niego, że tutaj to, co może człowiek, to wszystko zrobił. Powiedziałam też Bogu, że jeśli mam być mamą to jestem, a jeżeli nie, to proszę o siły, żeby to przyjąć. To był też czas kiedy miałam bardzo trudny okres w pracy: z miesiąc, półtora spałam po 3, 4, 5 godzin na dobę i wtedy właśnie począł się Krzyś, po ludzku to jest niemożliwe. Ciąża była wspaniała, bez żadnych komplikacji, nie robiliśmy żadnych badań prenatalnych, no bo przecież nie można wybierać w darach Boga, przyjęlibyśmy jakiekolwiek dziecko Bóg by nam dał, czy zdrowe, czy chore i kochalibyśmy je tak samo. Zupełnie przypadkiem na mojej drodze Pan Bóg postawił wspaniałego lekarza, ginekologa z dużym doświadczeniem na emeryturze, ale przecież przypadek to drugie imię Boga. Przyjął nas bardzo ciepło, prowadził całą ciążę; ciąża była donoszona. Krzyś się urodził w 40 tygodniu. Ten lekarz z własnej woli poszedł do szpitala po tym, jak mnie sam tam skierował i rozmawiał z lekarzami tam pracującymi o mojej sytuacji. Przedstawiał całą ciążę, całą sprawę, nie musiał tego robić. Dziwnym zbiegiem okoliczności, podłączono mi KTG później niż zwykle, ale przecież przypadek to drugie imię Boga. Wtedy puls Krzysia zaczął słabnąć, trzeba było rodzić natychmiast. Bóg uratował to dziecko, Krzyś mógł nie przeżyć. Po porodzie Krzysia przywiozła mi pani pielęgniarka, zaczęłyśmy rozmawiać, okazało się, że jest naszą sąsiadką, która mieszka kilka domów dalej. To była kobieta z mojego snu, kiedy jeszcze nie było wiadomo, czy będzie chłopczyk czy dziewczynka, przyśnił mi się taki sen: po porodzie przynosi mi dziecko pielęgniarka, też ciemnowłosa i pytam w tym śnie, kto to jest? I usłyszałam „to jest Krzysiu” i jest Krzysiu. Bóg wybrał mu imię, Krzysztof to znaczy „przynoszący Boga” mamy nadzieję, że swoim życiem zaniesie Boga wielu, może robi już to w tej chwili teraz. Pan Bóg dal mi tę łaskę, że po porodzie mogłam i wciąż mogę karmić w naturalny sposób, to się nie zdarza w moim wieku, często młode osoby mają z tym problem. W czasie ciąży, w czasie porodu, dotychczas jak i w czasie poronienia Pan Bóg otoczył nas ludźmi, którzy nas najbardziej kochają. Moja mama i siostra, którym chcę bardzo podziękować za opiekę, miłość. O dziecko dla nas modliło się bardzo dużo osób. Rodzina, ale też osoby nieznajome, konsekrowane. Wiele osób się modliło, nawet jak obcy ludzie widzieli nas podczas ciąży modlili się za mnie, modlili się za Krzysia i robią to do teraz. Moc modlitwy wstawienniczej jest ogromna. Nasza przygoda z Matemblewem zaczęła się 3 lata temu, w maju byliśmy tu pierwszy raz po poronieniu i wracaliśmy tu kilkakrotnie. Uczestniczyliśmy, też w modlitwach o dar potomstwa, w modlitwach o uzdrowienie, a kiedy nie mogliśmy tego robić, osobiście staraliśmy się w miarę możliwości śledzić relacje w Internecie. To tutaj właśnie, w Matemblewie, u stóp Matki Bożej Brzemiennej pod jej cudowną figurą powierzyłam jeszcze niepoczęte dziecko Bogu, przez ręce Matki Bożej. Myślę, że ta cała nasza historia wskazuje na to, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych, że Bóg nie pokazuje, kto tu rządzi, tylko wybacza, przytula ludzi, którzy nawet przegapili swoją młodość. Miłość Boga jest nieskończona, Jego dary są obfite, a doświadczenie cudu rzuca na kolana. Bóg prowadzi, tylko trzeba mu podać rękę.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Chcieliśmy Wam przedstawić Krzysia. Krzyś ma 8,5 miesiąca jest piękny, zdrowy, silny, bardzo pogodny, nie płacze jak nie musi – mam nadzieję, że teraz nie będzie musiał. To jest mój mąż Rafał, a ja mam na imię Ania. Rafał ma 48 lat, a ja mam 47 lat i Bóg nas obdarzył wielką łaską. Pobraliśmy się 8 lat temu, zaczęliśmy się starać o dziecko 2,.5 roku później. Przegapiliśmy swoją młodość z różnych powodów. Dzieliła nas odległość, byliśmy zaangażowani w swoje sprawy zawodowe, a kiedy chcieliśmy to wszystko naprawić i kiedy marzyliśmy o założeniu rodziny, okazało się, że nie jest to takie proste. Zaczęliśmy korzystać z naprotechnologii niedługo potem poczęła się nasza córeczka Krysia. Umarła zanim się urodziła. Ma grób, takie dziecko można pochować, można nadać mu imię. Dowiedzieliśmy się tego wszystkiego od naszego lekarza, wspaniałego człowieka, który nigdy nie powiedział nam, że jest za późno i nigdy nas nie odesłał, ale starał się bardzo pomóc, tylko że po poronieniu było już coraz gorzej. Moje wyniki były tragiczne, było nam bardzo ciężko, a lekarze zaczęli nam proponować coraz bardziej agresywne leczenie, takie które mogłyby mieć negatywne konsekwencje dla zdrowia i szereg coraz bardziej specjalistycznych badań. W międzyczasie wybuchła pandemia, wiele ośrodków było zamkniętych, a nam też raczej nie uśmiechało się chodzenie po szpitalach i powoli zaczęliśmy tracić nadzieję. Leczenie to agresywne jakoś też do nas nie przemawiało, nie podjęliśmy go. Było nam bardzo ciężko, bardzo ciężko. Pewnego dnia rano w kościele, powiedziałem Bogu, że to już jest ponad moje siły, że to już jest sprawa dla Niego, że tutaj to, co może człowiek, to wszystko zrobił. Powiedziałam też Bogu, że jeśli mam być mamą to jestem, a jeżeli nie, to proszę o siły, żeby to przyjąć. To był też czas kiedy miałam bardzo trudny okres w pracy: z miesiąc, półtora spałam po 3, 4, 5 godzin na dobę i wtedy właśnie począł się Krzyś, po ludzku to jest niemożliwe. Ciąża była wspaniała, bez żadnych komplikacji, nie robiliśmy żadnych badań prenatalnych, no bo przecież nie można wybierać w darach Boga, przyjęlibyśmy jakiekolwiek dziecko Bóg by nam dał, czy zdrowe, czy chore i kochalibyśmy je tak samo. Zupełnie przypadkiem na mojej drodze Pan Bóg postawił wspaniałego lekarza, ginekologa z dużym doświadczeniem na emeryturze, ale przecież przypadek to drugie imię Boga. Przyjął nas bardzo ciepło, prowadził całą ciążę; ciąża była donoszona. Krzyś się urodził w 40 tygodniu. Ten lekarz z własnej woli poszedł do szpitala po tym, jak mnie sam tam skierował i rozmawiał z lekarzami tam pracującymi o mojej sytuacji. Przedstawiał całą ciążę, całą sprawę, nie musiał tego robić. Dziwnym zbiegiem okoliczności, podłączono mi KTG później niż zwykle, ale przecież przypadek to drugie imię Boga. Wtedy puls Krzysia zaczął słabnąć, trzeba było rodzić natychmiast. Bóg uratował to dziecko, Krzyś mógł nie przeżyć. Po porodzie Krzysia przywiozła mi pani pielęgniarka, zaczęłyśmy rozmawiać, okazało się, że jest naszą sąsiadką, która mieszka kilka domów dalej. To była kobieta z mojego snu, kiedy jeszcze nie było wiadomo, czy będzie chłopczyk czy dziewczynka, przyśnił mi się taki sen: po porodzie przynosi mi dziecko pielęgniarka, też ciemnowłosa i pytam w tym śnie, kto to jest? I usłyszałam „to jest Krzysiu” i jest Krzysiu. Bóg wybrał mu imię, Krzysztof to znaczy „przynoszący Boga” mamy nadzieję, że swoim życiem zaniesie Boga wielu, może robi już to w tej chwili teraz. Pan Bóg dal mi tę łaskę, że po porodzie mogłam i wciąż mogę karmić w naturalny sposób, to się nie zdarza w moim wieku, często młode osoby mają z tym problem. W czasie ciąży, w czasie porodu, dotychczas jak i w czasie poronienia Pan Bóg otoczył nas ludźmi, którzy nas najbardziej kochają. Moja mama i siostra, którym chcę bardzo podziękować za opiekę, miłość. O dziecko dla nas modliło się bardzo dużo osób. Rodzina, ale też osoby nieznajome, konsekrowane. Wiele osób się modliło, nawet jak obcy ludzie widzieli nas podczas ciąży modlili się za mnie, modlili się za Krzysia i robią to do teraz. Moc modlitwy wstawienniczej jest ogromna. Nasza przygoda z Matemblewem zaczęła się 3 lata temu, w maju byliśmy tu pierwszy raz po poronieniu i wracaliśmy tu kilkakrotnie. Uczestniczyliśmy, też w modlitwach o dar potomstwa, w modlitwach o uzdrowienie, a kiedy nie mogliśmy tego robić, osobiście staraliśmy się w miarę możliwości śledzić relacje w Internecie. To tutaj właśnie, w Matemblewie, u stóp Matki Bożej Brzemiennej pod jej cudowną figurą powierzyłam jeszcze niepoczęte dziecko Bogu, przez ręce Matki Bożej. Myślę, że ta cała nasza historia wskazuje na to, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych, że Bóg nie pokazuje, kto tu rządzi, tylko wybacza, przytula ludzi, którzy nawet przegapili swoją młodość. Miłość Boga jest nieskończona, Jego dary są obfite, a doświadczenie cudu rzuca na kolana. Bóg prowadzi, tylko trzeba mu podać rękę.
Edyta, 2022-06-07
Dziękuję, Panie Jezu, za dom. Teraz już tylko małe, codzienne obowiązki. Proszę o siłę i wytrwanie w małych, codziennych obowiązkach. Dziękuję Maryi z całego serca, że mnie wyciągnęła za uszy. Kocham Cię, Maryjo. Błogosław nam, bardzo proszę.
Dziękuję, Panie Jezu, za dom. Teraz już tylko małe, codzienne obowiązki. Proszę o siłę i wytrwanie w małych, codziennych obowiązkach. Dziękuję Maryi z całego serca, że mnie wyciągnęła za uszy. Kocham Cię, Maryjo. Błogosław nam, bardzo proszę.
DZIĘUJĘ, 2022-06-04
Panie Jezu, Matko Boża, dziękuje za dzisiejszą spowiedź. Nie spodziewałam się jej.
Panie Jezu, Matko Boża, dziękuje za dzisiejszą spowiedź. Nie spodziewałam się jej.
Rafal, 2022-06-02
Dziękuję Ci, Jezu Miłosierny, za uzdrowienie mnie za wstawiennictwem św. Siostry Faustyny, która czuwała nade mną podczas wypadku. Dziękuję, że z poważnego wypadku, gdzie zostałem potracony autem, a lekarze dawali małą szansę, że będę chodził, to dzięki Twej łasce - chodzę. Codziennie odmawiam Koronkę i dziękuję Ci, Jezu, i św. Faustyno, że czuwacie nade mną.
Dziękuję Ci, Jezu Miłosierny, za uzdrowienie mnie za wstawiennictwem św. Siostry Faustyny, która czuwała nade mną podczas wypadku. Dziękuję, że z poważnego wypadku, gdzie zostałem potracony autem, a lekarze dawali małą szansę, że będę chodził, to dzięki Twej łasce - chodzę. Codziennie odmawiam Koronkę i dziękuję Ci, Jezu, i św. Faustyno, że czuwacie nade mną.
intencja, 2022-06-02
MATKO BOŻA DZIEKUJĘ TOBIE, że mogłam jeździć do Ciebie na nabożeństwa majowe dziękuję.
MATKO BOŻA DZIEKUJĘ TOBIE, że mogłam jeździć do Ciebie na nabożeństwa majowe dziękuję.
kamila, 2022-05-29
Dziękuję Ci, Panie Boże, za WYSLUCHANIE mojej MODLITWY: to, że syn nie zaraził się koronawirusem. PRZEBYWAŁ W JEDNYM POKOJU Z CHORYM. .JEZU, UFAM TOBIE.
Dziękuję Ci, Panie Boże, za WYSLUCHANIE mojej MODLITWY: to, że syn nie zaraził się koronawirusem. PRZEBYWAŁ W JEDNYM POKOJU Z CHORYM. .JEZU, UFAM TOBIE.
Jan, 2022-05-29
Panie Boże, wierzę w Ciebie - dziękuję Tobie za codzienną opiekę nade mną oraz innymi.
Panie Boże, wierzę w Ciebie - dziękuję Tobie za codzienną opiekę nade mną oraz innymi.
Halina, 2022-05-28
Dziękuje Ci, Jezu, ze mogę modlić się do Ciebie. Polecam całą moją rodzinę. ,Jezu, ufam Tobie, proszę o łaski Twoje. Amen.
Dziękuje Ci, Jezu, ze mogę modlić się do Ciebie. Polecam całą moją rodzinę. ,Jezu, ufam Tobie, proszę o łaski Twoje. Amen.
intencja, 2022-05-26
Panie Jezu Miłosierny, Matko Boża, dziękuję Wam za dobre natchnienie . Bardzo proszę, abym się tego natchnienia trzymała i wprowadziła je w stały czyn.
Panie Jezu Miłosierny, Matko Boża, dziękuję Wam za dobre natchnienie . Bardzo proszę, abym się tego natchnienia trzymała i wprowadziła je w stały czyn.
Edyta, 2022-05-24
Chciałam złożyć swoje świadectwo, w jaki sposób grzech zaciemnia obraz „rzeczywistości”. Mam syna już nastolatka, z którym rozwijaliśmy bardzo piękną relację. Niestety, któregoś razu bardzo źle zaczął się do mnie odnosić, a poprzedniego dnia było wszystko w porządku. Niestety, grzech spowodował, że on nie pamiętał jak długo jesteśmy pokłóceni i co było powodem, więc poprosiłam go o to, żeby poszedł jak najszybciej do spowiedzi, tłumacząc mu, że nie będzie wiedział dlaczego i jak długo odczuwa wrogość. Uwierzył moim słowom i relacja nasza po spowiedzi wróciła do normy, ale widziałam w trakcie rozmowy, że był skołowany i nie potrafił już określić, jak długo mnie nie lubi. Jest dobrze rozwiniętym chłopcem z bardzo dobrymi wynikami w szkole. Staramy się odmawiać różaniec każdego dnia. Dziękujemy, Panie Jezu, za powołania stare i nowe w rodzinach wytrwałej modlitwy. Jezu, ufam Tobie.
Chciałam złożyć swoje świadectwo, w jaki sposób grzech zaciemnia obraz „rzeczywistości”. Mam syna już nastolatka, z którym rozwijaliśmy bardzo piękną relację. Niestety, któregoś razu bardzo źle zaczął się do mnie odnosić, a poprzedniego dnia było wszystko w porządku. Niestety, grzech spowodował, że on nie pamiętał jak długo jesteśmy pokłóceni i co było powodem, więc poprosiłam go o to, żeby poszedł jak najszybciej do spowiedzi, tłumacząc mu, że nie będzie wiedział dlaczego i jak długo odczuwa wrogość. Uwierzył moim słowom i relacja nasza po spowiedzi wróciła do normy, ale widziałam w trakcie rozmowy, że był skołowany i nie potrafił już określić, jak długo mnie nie lubi. Jest dobrze rozwiniętym chłopcem z bardzo dobrymi wynikami w szkole. Staramy się odmawiać różaniec każdego dnia. Dziękujemy, Panie Jezu, za powołania stare i nowe w rodzinach wytrwałej modlitwy. Jezu, ufam Tobie.
Edyta, 2022-05-22
Dziękuję, za pracę fizyczną z odpocznieniem psychiki. Dziękuję za Ciebie samego, za Twoje prowadzenie. Dziękuję Duchu Święty, Jezu i Ojcze. A najbardziej dziękuję za moje nawrócenie, małą iskrę, która zwróciła mnie ku Tobie. I proszę o powrót innych grzeszników, aby mogli na nowo cieszyć się życiem w pełni, czyli w Tobie, Panie. Niczego mi nie brak, gdy mam Ciebie. Jezu, ufam Tobie.
Dziękuję, za pracę fizyczną z odpocznieniem psychiki. Dziękuję za Ciebie samego, za Twoje prowadzenie. Dziękuję Duchu Święty, Jezu i Ojcze. A najbardziej dziękuję za moje nawrócenie, małą iskrę, która zwróciła mnie ku Tobie. I proszę o powrót innych grzeszników, aby mogli na nowo cieszyć się życiem w pełni, czyli w Tobie, Panie. Niczego mi nie brak, gdy mam Ciebie. Jezu, ufam Tobie.
Magdalena, 2022-05-19
Pan Jezus okazał mi i wielkie miłosierdzie i obdarzył wieloma łaskami, kiedy tego bardzo potrzebowałam. Zawierzyłam swoje życie Panu i trafiłam do Wspólnoty Charyzmatycznej. Był to bardzo trudny czas w związku z moim zdrowiem i diagnozowaniem, co mi dolega. Nie wiedziałam do końca, co mi jest, ale po objawach myślałam, że to coś złego. Od roku robiłam wiele badań i ostatecznie zła diagnoza się nie potwierdziła. Wierzyłam, że Pan mnie uzdrawia, tak jak robił to przed wiekami, i że jest żywym Bogiem, że On zawsze chce dla nas dobrze i nie zsyła chorób. Bóg jest miłością. Wysłuchał moich próśb. Tam, gdzie jest wiara, nie ma lęku. Chwała Panu. Jezu, ufam Tobie.
Pan Jezus okazał mi i wielkie miłosierdzie i obdarzył wieloma łaskami, kiedy tego bardzo potrzebowałam. Zawierzyłam swoje życie Panu i trafiłam do Wspólnoty Charyzmatycznej. Był to bardzo trudny czas w związku z moim zdrowiem i diagnozowaniem, co mi dolega. Nie wiedziałam do końca, co mi jest, ale po objawach myślałam, że to coś złego. Od roku robiłam wiele badań i ostatecznie zła diagnoza się nie potwierdziła. Wierzyłam, że Pan mnie uzdrawia, tak jak robił to przed wiekami, i że jest żywym Bogiem, że On zawsze chce dla nas dobrze i nie zsyła chorób. Bóg jest miłością. Wysłuchał moich próśb. Tam, gdzie jest wiara, nie ma lęku. Chwała Panu. Jezu, ufam Tobie.
Stanisław, 2022-05-18
Miłosierdzie Boże, uwielbiać chcę, raduję się w nim całe serce me, Ty mi podasz rękę w godzinie śmierci mej, Jezu Miłosierny. TOBIE, UFAĆ CHCĘ. Dziękuję, Jezu, za uzdrowienie z wstrząsu septycznego poprzez wstawiennictwo Matki Bożej Zaborowskiej, Św. Józefa, Św. Stanisława, bł. Karoliny Kózka. Niech będzie Bóg uwielbiony !
Miłosierdzie Boże, uwielbiać chcę, raduję się w nim całe serce me, Ty mi podasz rękę w godzinie śmierci mej, Jezu Miłosierny. TOBIE, UFAĆ CHCĘ. Dziękuję, Jezu, za uzdrowienie z wstrząsu septycznego poprzez wstawiennictwo Matki Bożej Zaborowskiej, Św. Józefa, Św. Stanisława, bł. Karoliny Kózka. Niech będzie Bóg uwielbiony !
Mariusz, 2022-05-17
Pan Jezus Miłosierny i Matka Boża Miłosierna codziennie wspomagają mnie w walce duchowej. Bez Ich siły nie dałbym rady. Jezu, ufam Tobie. Matko Boża, wypraszaj mi nadal łaskę miłosierdzia Pana naszego.
Pan Jezus Miłosierny i Matka Boża Miłosierna codziennie wspomagają mnie w walce duchowej. Bez Ich siły nie dałbym rady. Jezu, ufam Tobie. Matko Boża, wypraszaj mi nadal łaskę miłosierdzia Pana naszego.
Łucja, 2022-05-15
Pan Jezus okazał mi i mojej rodzinie wielkie miłosierdzie swoje. Chwała Panu. Jezu, ufam Tobie.
Pan Jezus okazał mi i mojej rodzinie wielkie miłosierdzie swoje. Chwała Panu. Jezu, ufam Tobie.
BENNY FRANCIS, 2022-05-12
I say rosary of God's mercy every day at 3pm Indian time, 3pm Dubai time and 3pm Poland time. I always want to be with God. The FAUSTINA.PL site also sees adoration and holy mass through online transmission. There are a lot of changes in life.
I say rosary of God's mercy every day at 3pm Indian time, 3pm Dubai time and 3pm Poland time. I always want to be with God. The FAUSTINA.PL site also sees adoration and holy mass through online transmission. There are a lot of changes in life.
Magdalena, 2022-05-12
Dziękuję Ci, Jezu, za otrzymane łaski, za spokój i wiarę, że wszystko będzie dobrze. Bo tam, gdzie jest wiara, nie ma strachu. Czuwaj nadal nade mną i mnie chroń. Jezu, Ty się tym zajmij. Ja w Twoje święte imię przyjmuję pełne uzdrowienie mojego problemu, ogłaszając je. Jezu, ufam Tobie. Ty jesteś moim Panem i Zbawicielem, a ja Twoim dzieckiem. Chwała Panu.
Dziękuję Ci, Jezu, za otrzymane łaski, za spokój i wiarę, że wszystko będzie dobrze. Bo tam, gdzie jest wiara, nie ma strachu. Czuwaj nadal nade mną i mnie chroń. Jezu, Ty się tym zajmij. Ja w Twoje święte imię przyjmuję pełne uzdrowienie mojego problemu, ogłaszając je. Jezu, ufam Tobie. Ty jesteś moim Panem i Zbawicielem, a ja Twoim dzieckiem. Chwała Panu.
P, 2022-05-11
Miłosierdzie Boże pomogło mi przejść przez pewną tragedię, która spotkała moją rodzinę w zeszłym roku. Błagałam Boga (przez ogromne cierpienie wewnętrzne i łzy), aby z tej sytuacji wyprowadził jakieś dobro. Uczepiłam się Bożego Miłosierdzia, bo poza nim nie widziałam żadnej nadziei na rozwiązanie tej sprawy. I Bóg sprawił cud, bo wyprowadził dobro z tej sprawy. Moja relacja z osobą, którą dotknęła ta tragedia, się bardzo poprawiła. Jest mi teraz ona jak dobra przyjaciółka. Dziękuję Ci, Boże Miłosierdzie.
Miłosierdzie Boże pomogło mi przejść przez pewną tragedię, która spotkała moją rodzinę w zeszłym roku. Błagałam Boga (przez ogromne cierpienie wewnętrzne i łzy), aby z tej sytuacji wyprowadził jakieś dobro. Uczepiłam się Bożego Miłosierdzia, bo poza nim nie widziałam żadnej nadziei na rozwiązanie tej sprawy. I Bóg sprawił cud, bo wyprowadził dobro z tej sprawy. Moja relacja z osobą, którą dotknęła ta tragedia, się bardzo poprawiła. Jest mi teraz ona jak dobra przyjaciółka. Dziękuję Ci, Boże Miłosierdzie.
Ela, 2022-05-10
Z podziękowaniem za podróż do mamy i opiekę w końcu jej życia i że udało nam się pojechać na pogrzeb z dziećmi; za bezpieczną podróż. Dziękuję też za propozycję pracy, którą dostałam i którą prosiłam. Czuję siłę Koronki do Miłosierdzia Bożego; wraz z Siostrami łączę się online kiedy mogę. Amen
Z podziękowaniem za podróż do mamy i opiekę w końcu jej życia i że udało nam się pojechać na pogrzeb z dziećmi; za bezpieczną podróż. Dziękuję też za propozycję pracy, którą dostałam i którą prosiłam. Czuję siłę Koronki do Miłosierdzia Bożego; wraz z Siostrami łączę się online kiedy mogę. Amen
Edyta, 2022-05-09
Dziękuję za dobrą myśl poranną, za morze spokoju i za siostrę Faustynę i Medardę. „Zaczynajcie dzień od powitania Nas. Niech pierwsza myśl wasza uleci przed Nasz Tron i wpadnie jako iskra w całą Trójcę Naszą! Ta myśl to jest sekunda czasu. To jest podniesienie ducha waszego i złączenie z Duchem Naszym. To tylko jeden akt, jedno westchnienie: „O Boże, Ojcze nasz, kocham Cię!”. Ta iskra, wpadając w ognisko Naszej Miłości, odnajdzie jakby echo. Za ten jeden akt miłości My zapalimy serca wasze takim pożarem, że płonąć będziecie, a nie spalicie się. Najpiękniejsza modlitwa, najprzyjemniejsza Nam – to mowa serca waszego, [spotykająca się] z mową Naszą. To jakby wdech i wydech Miłości Naszej i miłości waszej ...”
Dziękuję za dobrą myśl poranną, za morze spokoju i za siostrę Faustynę i Medardę. „Zaczynajcie dzień od powitania Nas. Niech pierwsza myśl wasza uleci przed Nasz Tron i wpadnie jako iskra w całą Trójcę Naszą! Ta myśl to jest sekunda czasu. To jest podniesienie ducha waszego i złączenie z Duchem Naszym. To tylko jeden akt, jedno westchnienie: „O Boże, Ojcze nasz, kocham Cię!”. Ta iskra, wpadając w ognisko Naszej Miłości, odnajdzie jakby echo. Za ten jeden akt miłości My zapalimy serca wasze takim pożarem, że płonąć będziecie, a nie spalicie się. Najpiękniejsza modlitwa, najprzyjemniejsza Nam – to mowa serca waszego, [spotykająca się] z mową Naszą. To jakby wdech i wydech Miłości Naszej i miłości waszej ...”
intencja, 2022-05-07
Panie Jezu Miłosierny, dziękuję Tobie za wczorajszą spowiedź; jeszcze takie mam braki JEZU MIŁOSIERNY, BARDZO PROSZĘ o Twoją opiekę dla mnie i moich najbliższych oraz brata ŁUKASZA i jego najbliższą rodzinę, dla bratowej i jej rodziny.
Panie Jezu Miłosierny, dziękuję Tobie za wczorajszą spowiedź; jeszcze takie mam braki JEZU MIŁOSIERNY, BARDZO PROSZĘ o Twoją opiekę dla mnie i moich najbliższych oraz brata ŁUKASZA i jego najbliższą rodzinę, dla bratowej i jej rodziny.
Waldemar, 2022-05-06
Od wielu lat jeżdżę do Krakowa Łagiewnik do Bożego Miłosierdzia, bo tam zaprosił mnie Bóg, nasz Pan Jezus, i zaprowadziła nasza kochana siostra Faustyna. Ostatnia Niedziela Bożego Miłosierdzia - jak zawsze pojechałem już z żoną od dłuższego czasu, bo jakoś kiedyś zawsze miała inne obowiązki, ale modliłem się prosiłem i wymodliłem: jedziemy teraz zawsze razem, ja po drugiej operacji tym razem górnego kręgosłupa i to dwa miesiące po operacji bez bólu bez przeszkód na ostatni dzień kwaterę znalazłem na Borku bardzo dobrą i taniocha 120zł za dwóch miejsce na zaparkowanie auta przy sanktuarium zawsze było choć jak okiem patrzeć nie ma miejsca, a jednak na Mszy wigilijnej o północy byliśmy. Zero przeszkód i zero zmęczenia. No niech mi kto powie, że cudów nie ma to jęzor mu kołkiem stanie to tak w przenośni. Wszystko, co mam, mam z BOŻEGO MIŁOSIERDZIA i za wstawiennictwem siostruni zresztą mojej ukochanej Faustynki i innych świętych, zwłaszcza Matki Przenajświętszej. Bogu zawsze i wszędzie są i będą nieskończone dzięki. Amen.
Od wielu lat jeżdżę do Krakowa Łagiewnik do Bożego Miłosierdzia, bo tam zaprosił mnie Bóg, nasz Pan Jezus, i zaprowadziła nasza kochana siostra Faustyna. Ostatnia Niedziela Bożego Miłosierdzia - jak zawsze pojechałem już z żoną od dłuższego czasu, bo jakoś kiedyś zawsze miała inne obowiązki, ale modliłem się prosiłem i wymodliłem: jedziemy teraz zawsze razem, ja po drugiej operacji tym razem górnego kręgosłupa i to dwa miesiące po operacji bez bólu bez przeszkód na ostatni dzień kwaterę znalazłem na Borku bardzo dobrą i taniocha 120zł za dwóch miejsce na zaparkowanie auta przy sanktuarium zawsze było choć jak okiem patrzeć nie ma miejsca, a jednak na Mszy wigilijnej o północy byliśmy. Zero przeszkód i zero zmęczenia. No niech mi kto powie, że cudów nie ma to jęzor mu kołkiem stanie to tak w przenośni. Wszystko, co mam, mam z BOŻEGO MIŁOSIERDZIA i za wstawiennictwem siostruni zresztą mojej ukochanej Faustynki i innych świętych, zwłaszcza Matki Przenajświętszej. Bogu zawsze i wszędzie są i będą nieskończone dzięki. Amen.
Ania, 2022-05-04
Od niedawna modlę się Koronką do Miłosierdzia. Modlę się często, czasem dwa, trzy razy dziennie. Chciałam opowiedzieć, jak Pan Jezus przekazał mi znak - muszę się z tym podzielić. Może nie powinnam tutaj, ale nie wiem, w jakim innym miejscu... Podczas oglądania filmu "Powołany", dodam, że oglądałam go w 2 częściach: jedna wieczorem, a drugą następnego dnia od godziny mniej więcej 14.30. O godzinie 15 tej w Godzinie Miłosierdzia zaczęłam się modlić do Bożego Miłosierdzia. Jak ogromne moje zdumnienie wywołało to, co działo się w filmie dokładnie o godzinie 15 tej: pojawił się fragment o Koronce do Bożego Miłosierdzia. O 15.03 na ekranie pojawił się cudowny obraz Jezusa Miłosiernego. Dla mnie to oczywiste przesłanie, abym nie ustawała w moich modlitwach i ufała tak, jak ufam do tej pory.
Od niedawna modlę się Koronką do Miłosierdzia. Modlę się często, czasem dwa, trzy razy dziennie. Chciałam opowiedzieć, jak Pan Jezus przekazał mi znak - muszę się z tym podzielić. Może nie powinnam tutaj, ale nie wiem, w jakim innym miejscu... Podczas oglądania filmu "Powołany", dodam, że oglądałam go w 2 częściach: jedna wieczorem, a drugą następnego dnia od godziny mniej więcej 14.30. O godzinie 15 tej w Godzinie Miłosierdzia zaczęłam się modlić do Bożego Miłosierdzia. Jak ogromne moje zdumnienie wywołało to, co działo się w filmie dokładnie o godzinie 15 tej: pojawił się fragment o Koronce do Bożego Miłosierdzia. O 15.03 na ekranie pojawił się cudowny obraz Jezusa Miłosiernego. Dla mnie to oczywiste przesłanie, abym nie ustawała w moich modlitwach i ufała tak, jak ufam do tej pory.
Karol, 2022-05-03
Dziękuję Ci, Boże, za dar... Jaka jest piękna Pani Matka Maryja kochana, to ona podniosła moją upodloną i upadłą duszę z piekła mojego dotychczasowego grzesznego i podłego życia. Szedłem ku potępieniu, ale ona mnie zawróciła. Dała mi dar zanurzenia się w grzechy moje i uświadomienia, i zrozumienia, że tylko Bóg, że tylko Jezus może mnie uratować. I choć wiem, że będę cierpiał bardzo za grzechy moje w czyśćcu, to wolę cierpieć i być kiedyś oczyszczony niż stracić Boga na zawsze.
Dziękuję Ci, Boże, za dar... Jaka jest piękna Pani Matka Maryja kochana, to ona podniosła moją upodloną i upadłą duszę z piekła mojego dotychczasowego grzesznego i podłego życia. Szedłem ku potępieniu, ale ona mnie zawróciła. Dała mi dar zanurzenia się w grzechy moje i uświadomienia, i zrozumienia, że tylko Bóg, że tylko Jezus może mnie uratować. I choć wiem, że będę cierpiał bardzo za grzechy moje w czyśćcu, to wolę cierpieć i być kiedyś oczyszczony niż stracić Boga na zawsze.
Agnieszka, 2022-04-28
Panie Jezu , droga Maryjo , dziękuje za Waszą opiekę i za uratowanie mi życia, kiedy przedawkowałam narkotyki i alkohol. Dziękuję, że wysłuchaliście próśb i modlitw moich rodziców, dzięki temu zmieniłam swoje życie i rzuciłam nałogi. Pomimo tego, jak dużo zła mnie w życiu spotkało, wierzę i nie wstydzę się tego, że to Bóg mnie ocalił, wszystkim o tym mówię. Dzięki Tobie, Jezu, moje życie stało się cudowne i szczęśliwe. Dziękuję Ci za dar mojego narzeczonego . Proszę Cię oto, żeby z moją mamą było dobrze, byś uleczył ją z białaczki, to ona codziennie modliła się za mnie, więc proszę: pomóż teraz jej. Moim patronem jest Maryja wiem, że będzie mi pomagać i wspierać tak samo tym, za których będę się modlić. Kocham Was, Maryjo, Jezu, Boże, proszę o Wasze wsparcie i pomoc.
Panie Jezu , droga Maryjo , dziękuje za Waszą opiekę i za uratowanie mi życia, kiedy przedawkowałam narkotyki i alkohol. Dziękuję, że wysłuchaliście próśb i modlitw moich rodziców, dzięki temu zmieniłam swoje życie i rzuciłam nałogi. Pomimo tego, jak dużo zła mnie w życiu spotkało, wierzę i nie wstydzę się tego, że to Bóg mnie ocalił, wszystkim o tym mówię. Dzięki Tobie, Jezu, moje życie stało się cudowne i szczęśliwe. Dziękuję Ci za dar mojego narzeczonego . Proszę Cię oto, żeby z moją mamą było dobrze, byś uleczył ją z białaczki, to ona codziennie modliła się za mnie, więc proszę: pomóż teraz jej. Moim patronem jest Maryja wiem, że będzie mi pomagać i wspierać tak samo tym, za których będę się modlić. Kocham Was, Maryjo, Jezu, Boże, proszę o Wasze wsparcie i pomoc.
Joanna, 2022-04-27
Panie Jezu Miłosierny, dziękuję za otrzymane łaski, dziękuję za moją rodzinę. Proszę, pomóż mi zaufać Ci bezgranicznie i oddać się Twojej opiece. Wylosowałam na patrona w tym roku Dzieciątko Jezus i cieszę się, gdyż wiem, że Ono wspiera mnie i błogosławi. Właśnie kończę dziewięciomiesięczne modlitwy związane z duchową adopcją dziecka poczętego zagrożonego zagładą.
Panie Jezu Miłosierny, dziękuję za otrzymane łaski, dziękuję za moją rodzinę. Proszę, pomóż mi zaufać Ci bezgranicznie i oddać się Twojej opiece. Wylosowałam na patrona w tym roku Dzieciątko Jezus i cieszę się, gdyż wiem, że Ono wspiera mnie i błogosławi. Właśnie kończę dziewięciomiesięczne modlitwy związane z duchową adopcją dziecka poczętego zagrożonego zagładą.
Malwina, 2022-04-27
Dziękuję Ci, dobry Jezu, że po 10 latach pogodziłam się z teściami, a mój mąż odzyskał rodziców. To wszystko stało się w Wielką Sobotę. Bądź uwielbiony, dobry Boże.
Dziękuję Ci, dobry Jezu, że po 10 latach pogodziłam się z teściami, a mój mąż odzyskał rodziców. To wszystko stało się w Wielką Sobotę. Bądź uwielbiony, dobry Boże.
Rodzice, 2022-04-26
Jezu Miłosierny, pomogłeś naszemu synowi w zaliczeniu matematyki. Prosimy Ciebie, pomóż mu zdać egzamin maturalny i wybrać właściwą drogę na przyszłość. Dziękujemy Ci. Dziękujemy też św. Józefowi i Mateczce Maryi za pomoc i wstawiennictwo do Ciebie. Prowadź nas. Rodzice.
Jezu Miłosierny, pomogłeś naszemu synowi w zaliczeniu matematyki. Prosimy Ciebie, pomóż mu zdać egzamin maturalny i wybrać właściwą drogę na przyszłość. Dziękujemy Ci. Dziękujemy też św. Józefowi i Mateczce Maryi za pomoc i wstawiennictwo do Ciebie. Prowadź nas. Rodzice.
Malgorzata, 2022-04-25
Dziękuję, Jezu, za Twoje miłosierdzie dla mnie i mojej całej rodziny. Bądź uwielbiony, nasz Jezu Chryste.
Dziękuję, Jezu, za Twoje miłosierdzie dla mnie i mojej całej rodziny. Bądź uwielbiony, nasz Jezu Chryste.
Marcin, 2022-04-24
Jezu, dziękuję Tobie za ożywienie mojej wiary i ponowne przyciągnięcie mnie ku Tobie, jakie miało miejsce w przeddzień Niedzieli Palmowej. To Ty mnie na nowo odnalazłeś, nie ja Ciebie. Ufam Tobie!
Jezu, dziękuję Tobie za ożywienie mojej wiary i ponowne przyciągnięcie mnie ku Tobie, jakie miało miejsce w przeddzień Niedzieli Palmowej. To Ty mnie na nowo odnalazłeś, nie ja Ciebie. Ufam Tobie!
Andrzej, 2022-04-24
Najsłodszy Jezu, do końca życia będę Ci wdzięczny i będę wysławiał Twoje miłosierdzie za uwolnienie mnie po 45 latach od cierpienia psychicznego.
Najsłodszy Jezu, do końca życia będę Ci wdzięczny i będę wysławiał Twoje miłosierdzie za uwolnienie mnie po 45 latach od cierpienia psychicznego.
Edyta, 2022-04-24
Dziękuję za uwolnienie z rąk nienawiści i za ręce miłosierdzia. Proszę o uzdrowienie moich myśli i języka. Błogosławiony jesteś. Kocham Cię.
Dziękuję za uwolnienie z rąk nienawiści i za ręce miłosierdzia. Proszę o uzdrowienie moich myśli i języka. Błogosławiony jesteś. Kocham Cię.
Jolanta, 2022-04-22
Panie Jezu Miłosierny,, bardzo dziękuję za wysłuchane prośby, za uzdrowienie męża Jacka, który miał podejrzenie nowotworu.
Panie Jezu Miłosierny,, bardzo dziękuję za wysłuchane prośby, za uzdrowienie męża Jacka, który miał podejrzenie nowotworu.
Czcicielka, 2022-04-21
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za cud uzdrowienia przed laty mojego taty z choroby alkoholowej. Teraz proszę o wieczne zbawienie i pomoc w otwarciu bram nieba dla śp. Stanisława. Dziękuję również za uzdrowienie brata z nałogu alkoholowego i proszę o pomoc w tym postanowieniu, a także proszę teraz o nawrócenie i przemianę serca. JEZU, UFAM TOBIE.
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za cud uzdrowienia przed laty mojego taty z choroby alkoholowej. Teraz proszę o wieczne zbawienie i pomoc w otwarciu bram nieba dla śp. Stanisława. Dziękuję również za uzdrowienie brata z nałogu alkoholowego i proszę o pomoc w tym postanowieniu, a także proszę teraz o nawrócenie i przemianę serca. JEZU, UFAM TOBIE.
Teresa, 2022-04-19
Wylosowałam Matkę Bożą z Lourdes jako patrona roku. Opiekuję się zawodowo ludźmi chorymi, będę się modlić za chorych, medyków i za siebie też.
Wylosowałam Matkę Bożą z Lourdes jako patrona roku. Opiekuję się zawodowo ludźmi chorymi, będę się modlić za chorych, medyków i za siebie też.
anna, 2022-04-16
Boże. Ty swoim miłosierdziem wszędzie kwitniesz, prowadzisz nas przez łąki zielone pełne łask miłosierdzia. Jutrzenka jest miłością miłosierną, od wschodu słońca wypełniasz nas nadzieją; miłosierdzie rozgrzewa nasze serca i choć nie wszyscy otwierają drzwi, gdy pukasz nieustannie, Panie, to miłość Twoja cierpliwa puka aż do naszego ostatniego tchnienia. Jak Cię nie kochać, Jezu! To niepodobna: chleb pachnie Tobą, woda jest orzeźwieniem, żyjemy, bo Ty chcesz. Gdy tylko myślę o Tobie, to czuję zapach kwiatów; zawsze budzi mnie śpiew ptaków i błękit nieba wysoko, na który patrzę każdego dnia z tęsknotą, bo wiem, że tam jesteś, Boże, Ojcze mój, Stworzycielu Boże, Jezu, Baranku niewinny, Odkupicielu, Zbawicielu. Boże, Duchu Święty Pocieszycielu, Odnowicielu. Ogniu żywy. Moje życie to miłosierdzie. Każdy dzień, każda chwila, moje dzieci, wrogowie, moje drogi, ludzie, których miłosierny Bóg stawia na mojej drodze w różnych celach tylko sobie znanych. Wola Boża to nasze zbawienie, droga do świętości. Odkrywam Cię, Panie, wciąż na nowo i tak mało wiem, uczę się Ciebie, oddaję Ci wolę moją. Ty mnie prowadź, Ty wszystko wiesz. Dziękuję całemu niebu, dziękuję, Matko Boga i nasza Matko Miłosierdzia; dziękuję aniołom i świętym; dziękuję za ochronę przed wypadkami; dziękuję, że moje dzieci nie zginęły w wypadku; dziękuję za moje życie, dziękuję za wszystko, co widzę; dziękuję, że nikt z nas nie zachorował, dziękuję za łaskę wiary, bo to ona w miłosierdziu Bożym nas prowadzi, strzeże, dodaje odwagi i pewności. Dziękuję, św. Faustyno, św. Janie Pawle i wszystkim świętym za moje życie. To łaska Bożego miłosierdzia, tyle w nim potwierdzenia Bożej obecności, działania nieba i miłości Boga. Będę Cię, Boże, wychwalać do końca świata j oddaję Ci życie moje, bo do Ciebie tylko należ. Amen. Anna
Boże. Ty swoim miłosierdziem wszędzie kwitniesz, prowadzisz nas przez łąki zielone pełne łask miłosierdzia. Jutrzenka jest miłością miłosierną, od wschodu słońca wypełniasz nas nadzieją; miłosierdzie rozgrzewa nasze serca i choć nie wszyscy otwierają drzwi, gdy pukasz nieustannie, Panie, to miłość Twoja cierpliwa puka aż do naszego ostatniego tchnienia. Jak Cię nie kochać, Jezu! To niepodobna: chleb pachnie Tobą, woda jest orzeźwieniem, żyjemy, bo Ty chcesz. Gdy tylko myślę o Tobie, to czuję zapach kwiatów; zawsze budzi mnie śpiew ptaków i błękit nieba wysoko, na który patrzę każdego dnia z tęsknotą, bo wiem, że tam jesteś, Boże, Ojcze mój, Stworzycielu Boże, Jezu, Baranku niewinny, Odkupicielu, Zbawicielu. Boże, Duchu Święty Pocieszycielu, Odnowicielu. Ogniu żywy. Moje życie to miłosierdzie. Każdy dzień, każda chwila, moje dzieci, wrogowie, moje drogi, ludzie, których miłosierny Bóg stawia na mojej drodze w różnych celach tylko sobie znanych. Wola Boża to nasze zbawienie, droga do świętości. Odkrywam Cię, Panie, wciąż na nowo i tak mało wiem, uczę się Ciebie, oddaję Ci wolę moją. Ty mnie prowadź, Ty wszystko wiesz. Dziękuję całemu niebu, dziękuję, Matko Boga i nasza Matko Miłosierdzia; dziękuję aniołom i świętym; dziękuję za ochronę przed wypadkami; dziękuję, że moje dzieci nie zginęły w wypadku; dziękuję za moje życie, dziękuję za wszystko, co widzę; dziękuję, że nikt z nas nie zachorował, dziękuję za łaskę wiary, bo to ona w miłosierdziu Bożym nas prowadzi, strzeże, dodaje odwagi i pewności. Dziękuję, św. Faustyno, św. Janie Pawle i wszystkim świętym za moje życie. To łaska Bożego miłosierdzia, tyle w nim potwierdzenia Bożej obecności, działania nieba i miłości Boga. Będę Cię, Boże, wychwalać do końca świata j oddaję Ci życie moje, bo do Ciebie tylko należ. Amen. Anna
antoni, 2022-04-10
Dziękuję, Panie Jezu Miłosierny i Matko Miłosierdzia, za łaski, jakie otrzymałem w czasie pobytu na OIOM - kardiologii oraz trafne decyzje lekarzy od 9-31 listopada 2021. Wiara czyni cuda, a Koronka do Bożego Miłosierdzia jest płaszczem do radości i pielgrzymki dnia każdego. Jezu Miłosierny, to Ty byłeś LEKARZEM w tym wątpliwym czasie. JEZU, UFAM TOBIE! AMEN.
Dziękuję, Panie Jezu Miłosierny i Matko Miłosierdzia, za łaski, jakie otrzymałem w czasie pobytu na OIOM - kardiologii oraz trafne decyzje lekarzy od 9-31 listopada 2021. Wiara czyni cuda, a Koronka do Bożego Miłosierdzia jest płaszczem do radości i pielgrzymki dnia każdego. Jezu Miłosierny, to Ty byłeś LEKARZEM w tym wątpliwym czasie. JEZU, UFAM TOBIE! AMEN.
Małgorzata, 2022-04-06
Kiedy ponad dwa lata temu przeszłam na emeryturę, w mojej Parafii powstawał chór. Jeden z księży zaproponował, bym może zechciała przyjść na próbę. Od słowa do słowa i stało się. Pojawiłam się na drugiej zorganizowanej próbie. I zostałam przyjęta. Uwielbiam śpiewać. Razem ze wspaniałymi koleżankami i kolegami z chóru, przy ogromnej pasji i zaangażowaniu kilku cudownych dyrygentów, czasami z zaproszonym dyrygentem z zewnątrz i kameralnej orkiestry, udało nam się już wiele razy uświetniać Msze św., wykonać dla społeczności lokalnej kilka koncertów wielbiących Miłosierdzie Boże czy Jutrznię za nienarodzonych. Dziękuję Ci, Panie Jezu, że dajesz nam wciąż siebie i pozwalasz, byśmy dawali Ciebie innym poprzez nasz śpiew. Ufam, że "O niepojętym Miłosierdziu Bożym będę śpiewać na wieki przed wszystkim ludem". Wszystkich zachęcam: "Miłosierdzia pieśń śpiewajcie w zachwycie...", bo Pan jest naszym życiem, naszą drogą, prawdą, miłością.
Kiedy ponad dwa lata temu przeszłam na emeryturę, w mojej Parafii powstawał chór. Jeden z księży zaproponował, bym może zechciała przyjść na próbę. Od słowa do słowa i stało się. Pojawiłam się na drugiej zorganizowanej próbie. I zostałam przyjęta. Uwielbiam śpiewać. Razem ze wspaniałymi koleżankami i kolegami z chóru, przy ogromnej pasji i zaangażowaniu kilku cudownych dyrygentów, czasami z zaproszonym dyrygentem z zewnątrz i kameralnej orkiestry, udało nam się już wiele razy uświetniać Msze św., wykonać dla społeczności lokalnej kilka koncertów wielbiących Miłosierdzie Boże czy Jutrznię za nienarodzonych. Dziękuję Ci, Panie Jezu, że dajesz nam wciąż siebie i pozwalasz, byśmy dawali Ciebie innym poprzez nasz śpiew. Ufam, że "O niepojętym Miłosierdziu Bożym będę śpiewać na wieki przed wszystkim ludem". Wszystkich zachęcam: "Miłosierdzia pieśń śpiewajcie w zachwycie...", bo Pan jest naszym życiem, naszą drogą, prawdą, miłością.
Maria, 2022-04-03
Dziękuje Ci, Jezu Miłosierny, i Matuchnie Miłosiernej za ogrom łask, jakie otrzymałam w swoim życiu, wyproszonych przez modlitwę Koronką do Bożego Miłosierdzia w sanktuarium oraz dzięki modlitwom Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Tych świadectw jest tak dużo od roku 1995 do dziś, a Jezus dla mnie jest jak prawdziwy brat ,który nawet w moich drobnych sprawach mi pomagał, bo ja Jemu ufam bezgranicznie i zdaje się na Jego prowadzenie. Niech będzie Pan uwielbiony w Bożym miłosierdziu we wszystkich moich działaniach do końca mojego życia , to moje pobożne życzenie. Jezu ,UFAM Tobie
Dziękuje Ci, Jezu Miłosierny, i Matuchnie Miłosiernej za ogrom łask, jakie otrzymałam w swoim życiu, wyproszonych przez modlitwę Koronką do Bożego Miłosierdzia w sanktuarium oraz dzięki modlitwom Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Tych świadectw jest tak dużo od roku 1995 do dziś, a Jezus dla mnie jest jak prawdziwy brat ,który nawet w moich drobnych sprawach mi pomagał, bo ja Jemu ufam bezgranicznie i zdaje się na Jego prowadzenie. Niech będzie Pan uwielbiony w Bożym miłosierdziu we wszystkich moich działaniach do końca mojego życia , to moje pobożne życzenie. Jezu ,UFAM Tobie
Renia, 2022-04-03
31.03.2022 Może zacznę, że bardzo lubię modlić się Koronką do Bożego Miłosierdzia - nie od dziś. Pan Jezus uleczył ropiejące oko mojego synka. Ma problem z zatokami i migdałem, przy dużej infekcji ropa zatokowa wychodzi mu oczami. Nie wiem, skąd przyszedł mi pomysł pomdlenia się Koronką nad synem. Gdy spał, uklękłam przy jego łóżku, wyciągnęłam rękę nad jego głowę i odmówiłam modlitwę. Oko mu ropiało tak, iż w nocy przemywaliśmy mu, bo sklejało się i nie mógł otworzyć. Rano obudził się z zupełnie zdrowym oczkiem bez ropy, bez jakichkolwiek śladów. Zazwyczaj ropiało mu intensywnie kilka dni. Chwała Tobie, Jezu Chryste. Ufam Tobie.
31.03.2022 Może zacznę, że bardzo lubię modlić się Koronką do Bożego Miłosierdzia - nie od dziś. Pan Jezus uleczył ropiejące oko mojego synka. Ma problem z zatokami i migdałem, przy dużej infekcji ropa zatokowa wychodzi mu oczami. Nie wiem, skąd przyszedł mi pomysł pomdlenia się Koronką nad synem. Gdy spał, uklękłam przy jego łóżku, wyciągnęłam rękę nad jego głowę i odmówiłam modlitwę. Oko mu ropiało tak, iż w nocy przemywaliśmy mu, bo sklejało się i nie mógł otworzyć. Rano obudził się z zupełnie zdrowym oczkiem bez ropy, bez jakichkolwiek śladów. Zazwyczaj ropiało mu intensywnie kilka dni. Chwała Tobie, Jezu Chryste. Ufam Tobie.
Jolanta, 2022-03-25
Mój mąż Jacek dostąpił wielkiego miłosierdzia Bożego, po wielu latach dzięki łasce Bożej przystąpił do sakramentu spowiedzi świętej. Bądź uwielbiony, Boże, w Twych dziełach miłosierdzia.
Mój mąż Jacek dostąpił wielkiego miłosierdzia Bożego, po wielu latach dzięki łasce Bożej przystąpił do sakramentu spowiedzi świętej. Bądź uwielbiony, Boże, w Twych dziełach miłosierdzia.
Edyta, 2022-03-21
Dziękuję, Panie Jezu, za wiarę, a szczególnie za wiarę w Ducha Świętego. Wierzę w Stworzyciela Ojca w niebie i w Jezusa, który mnie odkupił swoją miłością i dał nadzieję, że wyznając żal za grzechy nawet w ostatniej chwili konania dostanę odpuszczenia win. Tak, za skruchę, którą okazuję. Czy to nie jest najpiękniejsza wiadomość. Miłosierdzie Boże jest dla każdego i przyjmuje każdego, który mówi: Boże zgrzeszyłem/am, ratuj, proszę. Jezu, ratuj od braku miłości i innych następstw mojego grzechu, a szczególnie ratuj od grzechów przeciwko rodzinie. Amen.
Dziękuję, Panie Jezu, za wiarę, a szczególnie za wiarę w Ducha Świętego. Wierzę w Stworzyciela Ojca w niebie i w Jezusa, który mnie odkupił swoją miłością i dał nadzieję, że wyznając żal za grzechy nawet w ostatniej chwili konania dostanę odpuszczenia win. Tak, za skruchę, którą okazuję. Czy to nie jest najpiękniejsza wiadomość. Miłosierdzie Boże jest dla każdego i przyjmuje każdego, który mówi: Boże zgrzeszyłem/am, ratuj, proszę. Jezu, ratuj od braku miłości i innych następstw mojego grzechu, a szczególnie ratuj od grzechów przeciwko rodzinie. Amen.
Magdalena, 2022-03-17
Dzìękuję Ci, Jezu Miłosierny, za uzdrowienie mojej bardzo schorowanej mamy z koronawirusa i proszę miej ją w swojej opiece, i spraw, żeby jej syn, a mój brat jej nie ranił. Jezu, ufam Tobie.
Dzìękuję Ci, Jezu Miłosierny, za uzdrowienie mojej bardzo schorowanej mamy z koronawirusa i proszę miej ją w swojej opiece, i spraw, żeby jej syn, a mój brat jej nie ranił. Jezu, ufam Tobie.
Edyta, 2022-03-16
Wiem, że żadne słowa nie są w stanie oddać tej miłości, którą nam ofiarowałaś Maryjo i Boże. W Eucharystii zawsze delikatna, bez narzucania, a straszna dla moich wrogów zbawienia. Jesteś światłem w ciemnościach i po tych wszystkich walkach mogę tylko przytoczyć słowa piosenki: "Powiedz ludziom, że kocham ich, że się o nich wciąż troszczę, jeśli zeszli już z moich dróg, powiedz, że szukam ich". No i fajnie, Panie Boże, jednać się z bliźnimi. Dziękuję za bierzmowanie, które dało mi nowy bukłak, do którego mogę wylewać dla Pana, no i kocham Cię, Boże w Trójcy jedyny, prawdziwy.
Wiem, że żadne słowa nie są w stanie oddać tej miłości, którą nam ofiarowałaś Maryjo i Boże. W Eucharystii zawsze delikatna, bez narzucania, a straszna dla moich wrogów zbawienia. Jesteś światłem w ciemnościach i po tych wszystkich walkach mogę tylko przytoczyć słowa piosenki: "Powiedz ludziom, że kocham ich, że się o nich wciąż troszczę, jeśli zeszli już z moich dróg, powiedz, że szukam ich". No i fajnie, Panie Boże, jednać się z bliźnimi. Dziękuję za bierzmowanie, które dało mi nowy bukłak, do którego mogę wylewać dla Pana, no i kocham Cię, Boże w Trójcy jedyny, prawdziwy.
Anna, 2022-03-13
Dziękuję Jezusowi Miłosiernemu i Matce Bożej, że mnie nigdy nie opuszczają, chociaż mój mąż mnie opuścił i rodzina nie rozumie, bo rzeczy ziemskie i materialne nie mają tak dla mnie znaczenia, to ja doświadczam tej Bożej opieki. Ufam Jezusowi, a On mnie nie opuszcza, choć czasem ciężko mi zrozumieć to moje życie, ale ufam, że Jezus ma lepszy plan niż ja, bo ja bez Niego nic nie mogę, a z Nim codziennie wstaję i wypełniam moje obowiązki i Jezusa spotykam w innych ludziach. A mój patron w tym roku to Maryja Pocieszycielka strapionych. Ona nigdy mnie nie opuszcza, doświadczyłam wiele razy i doświadczam Jej obecności i pomocy w moim życiu. Jezu, ufam Tobie.
Dziękuję Jezusowi Miłosiernemu i Matce Bożej, że mnie nigdy nie opuszczają, chociaż mój mąż mnie opuścił i rodzina nie rozumie, bo rzeczy ziemskie i materialne nie mają tak dla mnie znaczenia, to ja doświadczam tej Bożej opieki. Ufam Jezusowi, a On mnie nie opuszcza, choć czasem ciężko mi zrozumieć to moje życie, ale ufam, że Jezus ma lepszy plan niż ja, bo ja bez Niego nic nie mogę, a z Nim codziennie wstaję i wypełniam moje obowiązki i Jezusa spotykam w innych ludziach. A mój patron w tym roku to Maryja Pocieszycielka strapionych. Ona nigdy mnie nie opuszcza, doświadczyłam wiele razy i doświadczam Jej obecności i pomocy w moim życiu. Jezu, ufam Tobie.
Honorata, 2022-03-13
Matka Najświętsza zbliżyła mnie do swojego Syna Miłosiernego, a On uwolnił mnie z wielu nałogów i oczyszcza serce. Z 4 Nowenn Pompejanskich, 3 zostały zrealizowane intencje. Najlepsze jest posłuszeństwo i ufność dziecięca, pokora i prostota w bliskiej relacji z Jezusem i Maryja.
Matka Najświętsza zbliżyła mnie do swojego Syna Miłosiernego, a On uwolnił mnie z wielu nałogów i oczyszcza serce. Z 4 Nowenn Pompejanskich, 3 zostały zrealizowane intencje. Najlepsze jest posłuszeństwo i ufność dziecięca, pokora i prostota w bliskiej relacji z Jezusem i Maryja.
Jarek, 2022-03-05
Na początku roku wylosowałem sobie na tej stronie patrona na rok 2022. Została nim Święta Boża Rodzicielka. Po tygodniu czy dwóch przypomniałem sobie, że siostrzenica mojej żony ma problemy z zajściem w ciążę. Nawet lekarz potwierdził, że faktycznie są pewne nieprawidłowości. Siostrzenica brała ślub w czerwcu 2021 i póki co bez sukcesu. Zacząłem więc modlić się do Świętej Bożej Rodzicielki o potomka dla młodych. I właśnie otrzymaliśmy wiadomość, że dziewczyna jest w ciąży. Dzięki, Najświętsza Panienko.
Na początku roku wylosowałem sobie na tej stronie patrona na rok 2022. Została nim Święta Boża Rodzicielka. Po tygodniu czy dwóch przypomniałem sobie, że siostrzenica mojej żony ma problemy z zajściem w ciążę. Nawet lekarz potwierdził, że faktycznie są pewne nieprawidłowości. Siostrzenica brała ślub w czerwcu 2021 i póki co bez sukcesu. Zacząłem więc modlić się do Świętej Bożej Rodzicielki o potomka dla młodych. I właśnie otrzymaliśmy wiadomość, że dziewczyna jest w ciąży. Dzięki, Najświętsza Panienko.
Ewelina, 2022-02-23
Z całego serca dziękuję Panu Jezusowi, Matce Bożej, św. Charbelowi za wszelkie łaski i opiekę, którą otrzymała moja rodzina . Mama, która w ubiegłym roku nieprzytomna w ciężkim stanie trafiła do szpitala, dzięki Bożemu błogosławieństwu i z woli Boga wróciła do zdrowia. Wygoiły jej się rany na nogach i czuje się nawet lepiej niż przed pójściem do szpitala. Dzięki łasce Boga moi rodzice nadal żyją, choć są w podeszłym wieku, schorowani. Choć jestem małym człowiekiem, grzesznikiem, codziennie modlę się za wszystkich moich bliskich, za wrogów także, i staram się wybaczać wszystkim, choć jest to trudne. Modlę się za zmarłych, nawet obce osoby, bo być może zmarli nie mają bliskich, którzy mogliby to robić w ich intencji. Dziękuję za każdy dzień życia, od którego nie wymagam już niczego i niczego już w nim nie oczekuję. Jestem biedna, żyję bardzo skromnie, ale cieszę się z tego, co mam, i jestem za to wdzięczna Bogu. Modlę się o łaskę spotkania Pana Jezusa w chwili śmierci i aby On oraz Maryją byli przy mnie oraz moich bliskich w chwili śmierci i aby Bóg odpuścił nam nasze grzechy. Wszystko, co mamy i czego doświadczamy, jest z woli Boga i jest Jego łaską. Za wszystko trzeba być wdzięcznym i cieszyć się z drobnych rzeczy. Bogu niech będą dzięki.
Z całego serca dziękuję Panu Jezusowi, Matce Bożej, św. Charbelowi za wszelkie łaski i opiekę, którą otrzymała moja rodzina . Mama, która w ubiegłym roku nieprzytomna w ciężkim stanie trafiła do szpitala, dzięki Bożemu błogosławieństwu i z woli Boga wróciła do zdrowia. Wygoiły jej się rany na nogach i czuje się nawet lepiej niż przed pójściem do szpitala. Dzięki łasce Boga moi rodzice nadal żyją, choć są w podeszłym wieku, schorowani. Choć jestem małym człowiekiem, grzesznikiem, codziennie modlę się za wszystkich moich bliskich, za wrogów także, i staram się wybaczać wszystkim, choć jest to trudne. Modlę się za zmarłych, nawet obce osoby, bo być może zmarli nie mają bliskich, którzy mogliby to robić w ich intencji. Dziękuję za każdy dzień życia, od którego nie wymagam już niczego i niczego już w nim nie oczekuję. Jestem biedna, żyję bardzo skromnie, ale cieszę się z tego, co mam, i jestem za to wdzięczna Bogu. Modlę się o łaskę spotkania Pana Jezusa w chwili śmierci i aby On oraz Maryją byli przy mnie oraz moich bliskich w chwili śmierci i aby Bóg odpuścił nam nasze grzechy. Wszystko, co mamy i czego doświadczamy, jest z woli Boga i jest Jego łaską. Za wszystko trzeba być wdzięcznym i cieszyć się z drobnych rzeczy. Bogu niech będą dzięki.
Matka, 2022-02-23
W miesiącu listopadzie byłam w sanktuarium i prosiłam, Panie Jezu, o uleczenie męża z choroby alkoholowej. I na koniec roku mąż przetrzeźwiał, chociaż w inny sposób, bym ja chciała. Ale uczyniłeś to tak, jak Ty chciałeś. Chwała Tobie, Panie. Prosiłam jeszcze w innej intencji, wiadomej Panu Bogu, ale myślę, że też mi pomożesz. Proszę Cię, Jezu, wysłuchaj moich podziękowań i próśb.
W miesiącu listopadzie byłam w sanktuarium i prosiłam, Panie Jezu, o uleczenie męża z choroby alkoholowej. I na koniec roku mąż przetrzeźwiał, chociaż w inny sposób, bym ja chciała. Ale uczyniłeś to tak, jak Ty chciałeś. Chwała Tobie, Panie. Prosiłam jeszcze w innej intencji, wiadomej Panu Bogu, ale myślę, że też mi pomożesz. Proszę Cię, Jezu, wysłuchaj moich podziękowań i próśb.
Justyna Ewa, 2022-02-20
Ukochany Jezu, dziękuję, że wysłuchasz mnie w mej ogromnej prośbie! Proszę też: uzdrów mnie z tych 2 chorób. Dziękuję i kocham Cię!
Ukochany Jezu, dziękuję, że wysłuchasz mnie w mej ogromnej prośbie! Proszę też: uzdrów mnie z tych 2 chorób. Dziękuję i kocham Cię!
Agnieszka, 2022-02-15
Dziękuję za cud uzdrowienia z choroby nowotworowej rodziców Barbary i Władysława.
Dziękuję za cud uzdrowienia z choroby nowotworowej rodziców Barbary i Władysława.
Grzegorz, 2022-02-14
Dziękuję, Panie, za pacę dla Reni. Jeden raz wpisałem intencję i pomogłeś. Chwała Ci, Panie, na wieki. Dziękuję.
Dziękuję, Panie, za pacę dla Reni. Jeden raz wpisałem intencję i pomogłeś. Chwała Ci, Panie, na wieki. Dziękuję.
Marzena, 2022-02-13
Jezu, wracam tu...bywałam tu interesownie, bo miałam problem. Zawsze mi pomogłeś. Dziś znów jestem, dziś znów walczę. Jezu, Ty mnie znasz najlepiej, lepiej ode mnie. Proszę uzdrów mnie, uwolnij mnie...Ty wiesz, z czego. Błagam. Kocham Cię, Panie Jezu. Wierzę, że mnie przemienisz, wierzę, że mnie uwolnisz. Dziękuję.
Jezu, wracam tu...bywałam tu interesownie, bo miałam problem. Zawsze mi pomogłeś. Dziś znów jestem, dziś znów walczę. Jezu, Ty mnie znasz najlepiej, lepiej ode mnie. Proszę uzdrów mnie, uwolnij mnie...Ty wiesz, z czego. Błagam. Kocham Cię, Panie Jezu. Wierzę, że mnie przemienisz, wierzę, że mnie uwolnisz. Dziękuję.
małgorzata, 2022-02-13
Dziękuję, Panie Boże Miłosierny, za uzdrowienie mojego syna. Od dłuższego czasu modliłam się Koronką do Miłosierdzia Bożego i mnie wysłuchałeś. Jezu, ufam Tobie.
Dziękuję, Panie Boże Miłosierny, za uzdrowienie mojego syna. Od dłuższego czasu modliłam się Koronką do Miłosierdzia Bożego i mnie wysłuchałeś. Jezu, ufam Tobie.
PRZEMYSŁAW, 2022-02-12
Chcę tutaj wszystkim tym, którzy piszą o swoich drogach do Pana Boga, że nie jesteście sami i ja też nie! A wiecie dlaczego? Bo z nami i przy nas jest właśnie Pan Jezus! Zna mnie i ciebie i wie doskonale wszystko! On kocha mnie i ciebie, nawet gdy upadasz! A jeśli upadasz, to On cię podniesie i jeszcze cię wyzwoli! Nie bójcie się Pana Jezusa ! wierzcie! Ufajcie tylko Jemu! On jest tak dobry!.
Chcę tutaj wszystkim tym, którzy piszą o swoich drogach do Pana Boga, że nie jesteście sami i ja też nie! A wiecie dlaczego? Bo z nami i przy nas jest właśnie Pan Jezus! Zna mnie i ciebie i wie doskonale wszystko! On kocha mnie i ciebie, nawet gdy upadasz! A jeśli upadasz, to On cię podniesie i jeszcze cię wyzwoli! Nie bójcie się Pana Jezusa ! wierzcie! Ufajcie tylko Jemu! On jest tak dobry!.
Edyta, 2022-02-11
We wspomnienie Matki Bożej z Lourdes proszę o wybaczenie tego strasznego grzechu, którym jest abortowanie dzieci. Jezu, zmiłuj się nad nami grzesznikami, a szczególnie Ty, Matko Boża, za to, że zabijamy w nas i innych obraz Twojego Syna, obraz najpiękniejszy, obraz niewinnego dziecka.
We wspomnienie Matki Bożej z Lourdes proszę o wybaczenie tego strasznego grzechu, którym jest abortowanie dzieci. Jezu, zmiłuj się nad nami grzesznikami, a szczególnie Ty, Matko Boża, za to, że zabijamy w nas i innych obraz Twojego Syna, obraz najpiękniejszy, obraz niewinnego dziecka.
Marzena, 2022-02-07
Dziękuję Ci, Jezu, za wszystko. Wiem, że jesteś zawsze przy mnie, chociaż czasem w to wątpię. Chcę Ci zaufać, bo z Tobą mogę wszystko, a bez Ciebie nic. Chcę, żebyś był zawsze na pierwszym miejscu w moim życiu. Przepraszam, że tak często się od Ciebie oddalam, ale wiem, że im bardziej się od Ciebie oddalam, tym bardziej za Tobą tęsknię. Kocham Cię, Jezu, mimo że czasem tego nie widać. Wiem, że jesteś i działasz w moim życiu, doświadczyłam tego nie raz, że wiara i zaufanie Tobie czynią cuda. Maryjo, Tobie też za wszystko dziękuję, za każdą łaskę, za te dobre jak i złe chwile. W tym roku jesteś moją patronką i wierzę, że to nie przypadek. Módlcie się, bo modlitwa to recepta na wszystko. Amen.
Dziękuję Ci, Jezu, za wszystko. Wiem, że jesteś zawsze przy mnie, chociaż czasem w to wątpię. Chcę Ci zaufać, bo z Tobą mogę wszystko, a bez Ciebie nic. Chcę, żebyś był zawsze na pierwszym miejscu w moim życiu. Przepraszam, że tak często się od Ciebie oddalam, ale wiem, że im bardziej się od Ciebie oddalam, tym bardziej za Tobą tęsknię. Kocham Cię, Jezu, mimo że czasem tego nie widać. Wiem, że jesteś i działasz w moim życiu, doświadczyłam tego nie raz, że wiara i zaufanie Tobie czynią cuda. Maryjo, Tobie też za wszystko dziękuję, za każdą łaskę, za te dobre jak i złe chwile. W tym roku jesteś moją patronką i wierzę, że to nie przypadek. Módlcie się, bo modlitwa to recepta na wszystko. Amen.
Edyta, 2022-02-06
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za Bractwo Eucharystyczne. Wielbię Ciebie w każdym momencie o Żywy Chlebie nasz w tym Sakramencie. Jezu, ufam Tobie.
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za Bractwo Eucharystyczne. Wielbię Ciebie w każdym momencie o Żywy Chlebie nasz w tym Sakramencie. Jezu, ufam Tobie.
Joanna, 2022-02-03
Wczoraj obchodziliśmy z mężem 37. rocznicę ślubu. Dziękuję, Panie Jezu Miłosierny, że nas prowadzisz i wspierasz. Bądź uwielbiony, Boże, za wszystkie łaski i dary, którymi nas obdarzyłeś.
Wczoraj obchodziliśmy z mężem 37. rocznicę ślubu. Dziękuję, Panie Jezu Miłosierny, że nas prowadzisz i wspierasz. Bądź uwielbiony, Boże, za wszystkie łaski i dary, którymi nas obdarzyłeś.
Justyna, 2022-01-29
Przez prawie rok prosiłam Jezusa Miłosiernego wraz z nowenną Pompejańską w pewnej, po ludzku myśląc, niemożliwej do zrealizowania intencji. Bóg wysłuchał mnie i dziwnym trafem poznałam cudownego człowieka. Dziękuję Ci, dobry Jezu, że czynisz cuda, jeśli prosi się całym sercem! Wspaniały ksiądz D. Chmielewski mówi, że Bóg szczególnie umiłował modlitwę nocą. To prawda! Proście Boga, ale całym sercem! Jezu, ufam Tobie!
Przez prawie rok prosiłam Jezusa Miłosiernego wraz z nowenną Pompejańską w pewnej, po ludzku myśląc, niemożliwej do zrealizowania intencji. Bóg wysłuchał mnie i dziwnym trafem poznałam cudownego człowieka. Dziękuję Ci, dobry Jezu, że czynisz cuda, jeśli prosi się całym sercem! Wspaniały ksiądz D. Chmielewski mówi, że Bóg szczególnie umiłował modlitwę nocą. To prawda! Proście Boga, ale całym sercem! Jezu, ufam Tobie!
Edyta, 2022-01-28
Dziękuję, Panie Jezu, że prowadzisz mnie do poznania mojej nicości, chociaż to trudne doświadczenie dla mnie. Dziękuję, że mimo cierpień, doświadczam radości serca, ale nie jak wcześniej radości z byle czego, bo wiem, że wtedy jestem rabowana z łask.
Dziękuję, Panie Jezu, że prowadzisz mnie do poznania mojej nicości, chociaż to trudne doświadczenie dla mnie. Dziękuję, że mimo cierpień, doświadczam radości serca, ale nie jak wcześniej radości z byle czego, bo wiem, że wtedy jestem rabowana z łask.
Ela, 2022-01-27
Przesłałam intencję (w zeszłym tygodniu) z prośbą, żebym nie zachorowała na covid, a zajmowałam się synem chorym i nie zaraziłam się. Teraz zajmuję się córką chorą na covid i proszę o dalszą opiekę. Jezu, ufam Tobie. Łączę się on-line .
Przesłałam intencję (w zeszłym tygodniu) z prośbą, żebym nie zachorowała na covid, a zajmowałam się synem chorym i nie zaraziłam się. Teraz zajmuję się córką chorą na covid i proszę o dalszą opiekę. Jezu, ufam Tobie. Łączę się on-line .
Stefania, 2022-01-26
W zeszłym roku miałam za patrona św. Judę Tadeusza. Dlatego długo zastanawiałam się, czy losować kolejnego patrona, bo z Judą Tadeuszem jest mi dobrze. I jakaż była moja radość, gdy w tym roku ten sam święty będzie mi towarzyszył. W życiu nie ma przypadków. Chwała Panu. Stefania
W zeszłym roku miałam za patrona św. Judę Tadeusza. Dlatego długo zastanawiałam się, czy losować kolejnego patrona, bo z Judą Tadeuszem jest mi dobrze. I jakaż była moja radość, gdy w tym roku ten sam święty będzie mi towarzyszył. W życiu nie ma przypadków. Chwała Panu. Stefania
Małgorzata, 2022-01-25
Rozpłakałam się ze szczęścia. Moim Patronem roku 2022 jest sam Bóg Ojciec. Umysł tego nie jest w stanie ogarnąć, co serce czuje. „Modlę się za misjonarzy i tych, którzy nie znają Chrystusa”…, znają Go za mało lub wątpią w Jego istnienie. Nic nie dzieje się przez przypadek. W moim malutkim domku z ogródkiem na peryferiach Wrocławia oprócz krewnych, znajomych i przyjaciół przez wiele lat gościłam m.in. przyjezdnych misjonarzy - Polaków i Francuzów z Afryki, z Zambii, z Malawii, księży, zakonników-misjonarzy, czasami pielgrzymów. Któregoś razu jeden z nich - nasz Przyjaciel z Francji, ksiądz, samouk języka polskiego, powiedział: „Wiesz, Gosio. Twój dom, to taki Dom misyjny”. Roześmiałam się z tego, bo kimże ja jestem? Nawet przez myśl mi coś takiego nie przeszło, bo po prostu mój dom jest otwarty dla każdego, kto tu zagląda, co sprawia mi ogromną radość. Zaznaczam, że nie opływam w luksusach, tym większą czuję radość, że ktoś do nas przychodzi. W ciągu mojego zamieszkiwania w tym domku (ok. 40 lat), wśród „przybywających osób” byli m.in. Romowie, Rumunki z dziećmi, kilku wdowców, były więzień, głodni, spragnieni, ci, którym brakowało na życie, proszący o pomoc, bo pożar strawił ich domy. Gdy zebrałam to w całość i związałam z dzisiejszym losowaniem Świętego na ten rok 2022, to widzę jasno, jak Pan Bóg prowadził mnie i mojego męża przez te lata i czego ode mnie dalej oczekuje. Czy to nie Pan Bóg decyduje w życiu o wszystkim, choć daje nam wolną wolę? Sprawa jasna. Przypomniałam sobie, jak czasami serdecznie śmialiśmy się z mężem z tego, że Ktoś nas odwiedził, że może to Pan Bóg nas „sprawdza”? I że „Zły” wobec tego nie ma szans, bo sprawianie radości innym, daje nam samym ogromną przyjemność, a tego sobie nie odmówimy. Może dzięki otwartemu domowi ktoś otworzy się na Pana Boga? I może się okaże, że nie trzeba być księdzem czy bratem zakonnym, aby być misjonarzem, ale że sami nimi być możemy? Niech zatem dobry Bóg ma w swojej opiece wszystkich misjonarzy i tych, którzy nie znają Chrystusa, znają Go za mało lub wątpią w Jego istnienie. Amen
Rozpłakałam się ze szczęścia. Moim Patronem roku 2022 jest sam Bóg Ojciec. Umysł tego nie jest w stanie ogarnąć, co serce czuje. „Modlę się za misjonarzy i tych, którzy nie znają Chrystusa”…, znają Go za mało lub wątpią w Jego istnienie. Nic nie dzieje się przez przypadek. W moim malutkim domku z ogródkiem na peryferiach Wrocławia oprócz krewnych, znajomych i przyjaciół przez wiele lat gościłam m.in. przyjezdnych misjonarzy - Polaków i Francuzów z Afryki, z Zambii, z Malawii, księży, zakonników-misjonarzy, czasami pielgrzymów. Któregoś razu jeden z nich - nasz Przyjaciel z Francji, ksiądz, samouk języka polskiego, powiedział: „Wiesz, Gosio. Twój dom, to taki Dom misyjny”. Roześmiałam się z tego, bo kimże ja jestem? Nawet przez myśl mi coś takiego nie przeszło, bo po prostu mój dom jest otwarty dla każdego, kto tu zagląda, co sprawia mi ogromną radość. Zaznaczam, że nie opływam w luksusach, tym większą czuję radość, że ktoś do nas przychodzi. W ciągu mojego zamieszkiwania w tym domku (ok. 40 lat), wśród „przybywających osób” byli m.in. Romowie, Rumunki z dziećmi, kilku wdowców, były więzień, głodni, spragnieni, ci, którym brakowało na życie, proszący o pomoc, bo pożar strawił ich domy. Gdy zebrałam to w całość i związałam z dzisiejszym losowaniem Świętego na ten rok 2022, to widzę jasno, jak Pan Bóg prowadził mnie i mojego męża przez te lata i czego ode mnie dalej oczekuje. Czy to nie Pan Bóg decyduje w życiu o wszystkim, choć daje nam wolną wolę? Sprawa jasna. Przypomniałam sobie, jak czasami serdecznie śmialiśmy się z mężem z tego, że Ktoś nas odwiedził, że może to Pan Bóg nas „sprawdza”? I że „Zły” wobec tego nie ma szans, bo sprawianie radości innym, daje nam samym ogromną przyjemność, a tego sobie nie odmówimy. Może dzięki otwartemu domowi ktoś otworzy się na Pana Boga? I może się okaże, że nie trzeba być księdzem czy bratem zakonnym, aby być misjonarzem, ale że sami nimi być możemy? Niech zatem dobry Bóg ma w swojej opiece wszystkich misjonarzy i tych, którzy nie znają Chrystusa, znają Go za mało lub wątpią w Jego istnienie. Amen
Joanna, 2022-01-25
Najdroższe Dzieciątko Jezus, dziękuję Ci, że jesteś ze mną, że wylosowałam Cię na patrona na rok 2022. Dziękuję Ci, Panie Jezu Miłosierny, za otrzymane łaski, proszę o potrzebne dary Ducha Świętego dla mojej mamy Wandy.
Najdroższe Dzieciątko Jezus, dziękuję Ci, że jesteś ze mną, że wylosowałam Cię na patrona na rok 2022. Dziękuję Ci, Panie Jezu Miłosierny, za otrzymane łaski, proszę o potrzebne dary Ducha Świętego dla mojej mamy Wandy.
Mariusz, 2022-01-18
Przez cały ubiegły rok rozmyślałem nad tym, jak dobry Bóg każdego prowadzi ścieżkami Jemu tylko wiadomymi. Przy tej okazji kilkakrotnie zwróciłem uwagę na świadectwa osób, które choćby z racji losowania swego patrony doświadczyły różnych łask, splotów wydarzeń, które na pierwszy rzut oka trudno racjonalnie wyjaśnić. Jak to ktoś już zauważył, w świecie duchowym nic nie dzieje się przypadkiem. Ja swojego patrona losuję już kolejny raz i za każdym razem przywiązuję do tego dużą wagę. Staram się być wtedy w stanie łaski uświęcającej, później krótka modlitwa do Ducha Świętego o wskazanie drogi na dany rok, abym mógł w ten sposób pełnić wolę Bożą. Tym sposobem w 2021 roku wylosowałem na patrona św. Joannę Molla - przyznam szczerze, że nie słyszałem o niej, dlatego na stronach internetowych szybko wyszukałem daną świętą i zacząłem analizować jej życiorys. Była to włoska lekarka, która mimo zaleceń lekarzy postanowiła nie przerywać ciąży i urodzić swoje dziecko, poświęcając własne życie. Długo zastanawiałem nad wyborem takiego patrona. Zawsze byłem osobą, która broniła życia każdego człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci toteż nie bardzo wiedziałem dlaczego akurat ten Patron ma mi towarzyszyć w danym roku. Trzy miesiące później, tj. pod koniec marca, podczas jednej z niedzielnych Mszy św. w swojej parafii (na dwóch poprzednich z racji obowiązków byłem w sąsiedniej parafii) ksiądz w czasie ogłoszeń oznajmił, iż przez trzy tygodnie zapraszał chętnych do przyjęcia duchowej adopcji dziecka poczętego zagrożonego aborcją, w intencji którego należy modlić się przez 9 kolejnych miesięcy. Zachęcając wszystkich, użył takich słów, po których miałem wrażenie jakby były skierowane one wprost do mnie. W jednej chwili stanęło mi przed oczami całe przesłanie wraz z praktyką z chwili losowania patrona, zgodnie z którą "miałem modlić się o poszanowanie ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci". Nie miałem już wtedy żadnych wątpliwości odnośnie tego, czego żąda Pan Bóg ode mnie w danym roku. Co bardziej zaskakujące, spotkałem parę dni później moją znajomą, która w szczerych słowa opowiadała mi, jak wspaniały jest Bóg, bowiem z grupą swoich przyjaciół parafian oraz księdza włączyły się do dzieła duchowej adopcji tylko w zasadzie brakowało im jednej - dwóch osób. Dlatego w niedzielę, w której proboszcz miał wygłosić ostatnie ogłoszenie, zachęcając wiernych do podjęcia się tego dzieła, odprawiły w tej intencji drogę krzyżową z wiernymi zaraz po porannej Mszy św. W ciszy i zadumie wysłuchałem tego wszystkiego (nie mówiąc o tym, że to ja jako brakująca im ostatnia osoba się tego podjąłem - najważniejszy jest w końcu Bóg i to jemu należy się tylko wdzięczność za okazane nam dobro). Nie mniej jednak głęboka mnie wtedy przeszła myśl, jak to Bóg każdego prowadzi ścieżkami Jemu tylko wiadomymi. Idąc za myślą św. Siostry Faustyny: jak można nie wielbić Boga za Jego dobroć i miłosierdzie względem każdego człowieka?!
Przez cały ubiegły rok rozmyślałem nad tym, jak dobry Bóg każdego prowadzi ścieżkami Jemu tylko wiadomymi. Przy tej okazji kilkakrotnie zwróciłem uwagę na świadectwa osób, które choćby z racji losowania swego patrony doświadczyły różnych łask, splotów wydarzeń, które na pierwszy rzut oka trudno racjonalnie wyjaśnić. Jak to ktoś już zauważył, w świecie duchowym nic nie dzieje się przypadkiem. Ja swojego patrona losuję już kolejny raz i za każdym razem przywiązuję do tego dużą wagę. Staram się być wtedy w stanie łaski uświęcającej, później krótka modlitwa do Ducha Świętego o wskazanie drogi na dany rok, abym mógł w ten sposób pełnić wolę Bożą. Tym sposobem w 2021 roku wylosowałem na patrona św. Joannę Molla - przyznam szczerze, że nie słyszałem o niej, dlatego na stronach internetowych szybko wyszukałem daną świętą i zacząłem analizować jej życiorys. Była to włoska lekarka, która mimo zaleceń lekarzy postanowiła nie przerywać ciąży i urodzić swoje dziecko, poświęcając własne życie. Długo zastanawiałem nad wyborem takiego patrona. Zawsze byłem osobą, która broniła życia każdego człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci toteż nie bardzo wiedziałem dlaczego akurat ten Patron ma mi towarzyszyć w danym roku. Trzy miesiące później, tj. pod koniec marca, podczas jednej z niedzielnych Mszy św. w swojej parafii (na dwóch poprzednich z racji obowiązków byłem w sąsiedniej parafii) ksiądz w czasie ogłoszeń oznajmił, iż przez trzy tygodnie zapraszał chętnych do przyjęcia duchowej adopcji dziecka poczętego zagrożonego aborcją, w intencji którego należy modlić się przez 9 kolejnych miesięcy. Zachęcając wszystkich, użył takich słów, po których miałem wrażenie jakby były skierowane one wprost do mnie. W jednej chwili stanęło mi przed oczami całe przesłanie wraz z praktyką z chwili losowania patrona, zgodnie z którą "miałem modlić się o poszanowanie ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci". Nie miałem już wtedy żadnych wątpliwości odnośnie tego, czego żąda Pan Bóg ode mnie w danym roku. Co bardziej zaskakujące, spotkałem parę dni później moją znajomą, która w szczerych słowa opowiadała mi, jak wspaniały jest Bóg, bowiem z grupą swoich przyjaciół parafian oraz księdza włączyły się do dzieła duchowej adopcji tylko w zasadzie brakowało im jednej - dwóch osób. Dlatego w niedzielę, w której proboszcz miał wygłosić ostatnie ogłoszenie, zachęcając wiernych do podjęcia się tego dzieła, odprawiły w tej intencji drogę krzyżową z wiernymi zaraz po porannej Mszy św. W ciszy i zadumie wysłuchałem tego wszystkiego (nie mówiąc o tym, że to ja jako brakująca im ostatnia osoba się tego podjąłem - najważniejszy jest w końcu Bóg i to jemu należy się tylko wdzięczność za okazane nam dobro). Nie mniej jednak głęboka mnie wtedy przeszła myśl, jak to Bóg każdego prowadzi ścieżkami Jemu tylko wiadomymi. Idąc za myślą św. Siostry Faustyny: jak można nie wielbić Boga za Jego dobroć i miłosierdzie względem każdego człowieka?!
Michał, 2022-01-17
Szczęść Boże. Na początku wyznam, że moje świadectwo zabrzmi trochę śmiesznie :) Dziękuję Ci, Panie Jezu, za kurtkę odblaskową, latarkę czołówkę, materac i butlę gazową, tzw. kuchenkę. Te rzeczy kupiłem, nie wiedząc po co, przed wyjazdem w ciemno do pracy do innego kraju. Dużo, codziennie się modliłem Koronką do Miłosierdzia Bożego. Byłem wcześniej za granicą, ale tym razem sam nie wiedziałem po co mi te rzeczy, które wymieniłem. Gdy dotarłem za granicę, okazało się, że wynająłem mieszkanie bez łóżka oraz bez kuchni, a pracę, którą znalazłem, była pracą pracownika drogowego często na zmianę nocną przy budowie dróg. Pobliski Kościół w miejscowości, w której zamieszkałem, odwiedzałem, aby odmawiać Koronkę. Po jakimś czasie zorientowałem się, że przy wejściu z tablicą ogłoszeń parafialnych był obraz Jezusa Miłosiernego oraz wydrukowana Koronka do Miłosierdzia Bożego w języku niemieckim. Nie ma przypadków :) Dziś jestem już w Polsce, w domu, i myślę, że mój wpis zainspiruje tych niedowierzających. Matka Boża i sam Jezus Chrystus ma taką moc łask, że nawet nie jesteśmy w stanie sobie tego wyobrazić. Ja wiem, że zawsze prowadzi nas ta ręka gdziekolwiek jesteśmy i nas nie opuści. Chwała Panu :)
Szczęść Boże. Na początku wyznam, że moje świadectwo zabrzmi trochę śmiesznie :) Dziękuję Ci, Panie Jezu, za kurtkę odblaskową, latarkę czołówkę, materac i butlę gazową, tzw. kuchenkę. Te rzeczy kupiłem, nie wiedząc po co, przed wyjazdem w ciemno do pracy do innego kraju. Dużo, codziennie się modliłem Koronką do Miłosierdzia Bożego. Byłem wcześniej za granicą, ale tym razem sam nie wiedziałem po co mi te rzeczy, które wymieniłem. Gdy dotarłem za granicę, okazało się, że wynająłem mieszkanie bez łóżka oraz bez kuchni, a pracę, którą znalazłem, była pracą pracownika drogowego często na zmianę nocną przy budowie dróg. Pobliski Kościół w miejscowości, w której zamieszkałem, odwiedzałem, aby odmawiać Koronkę. Po jakimś czasie zorientowałem się, że przy wejściu z tablicą ogłoszeń parafialnych był obraz Jezusa Miłosiernego oraz wydrukowana Koronka do Miłosierdzia Bożego w języku niemieckim. Nie ma przypadków :) Dziś jestem już w Polsce, w domu, i myślę, że mój wpis zainspiruje tych niedowierzających. Matka Boża i sam Jezus Chrystus ma taką moc łask, że nawet nie jesteśmy w stanie sobie tego wyobrazić. Ja wiem, że zawsze prowadzi nas ta ręka gdziekolwiek jesteśmy i nas nie opuści. Chwała Panu :)
K., 2022-01-17
Moim patronem na nowy Rok 2022 jest Matka Boża. Chciałam bardzo Maryję za patronkę, bo wiem że tylko Ona może mi pomóc w mojej sytuacji. Otrzymałam takiego patrona jakiego chciałam. Praktykę również otrzymałam aktualną na obecne czasy, taką, która jest mi bliska. Dziękuję Ci, Maryjo, że zechciałaś zostać moją patronką w 2022 roku. W zeszłym roku moim patronem był św. Filip Neri, wspaniały patron, uczący radości mimo wszystko. Dziękuję. Bądź ze mną św. Filipie Neri już zawsze.
Moim patronem na nowy Rok 2022 jest Matka Boża. Chciałam bardzo Maryję za patronkę, bo wiem że tylko Ona może mi pomóc w mojej sytuacji. Otrzymałam takiego patrona jakiego chciałam. Praktykę również otrzymałam aktualną na obecne czasy, taką, która jest mi bliska. Dziękuję Ci, Maryjo, że zechciałaś zostać moją patronką w 2022 roku. W zeszłym roku moim patronem był św. Filip Neri, wspaniały patron, uczący radości mimo wszystko. Dziękuję. Bądź ze mną św. Filipie Neri już zawsze.
Marlena, 2022-01-13
Szczęść Boże, chciałam się podzielić moim świadectwem, o obecności Boga w naszym życiu. Popadłam w okultyzm. Wróżby, talizmany, przypisywanie wartości do pierścionków. Byłam z mężczyzną, którego wywróżono mi, żyliśmy długo w konkubinacie, nie było dobrze. Ciągle kłótnie, był to człowiek zły. Pijak, oszust, zdradzał mnie i nie szanował. Gdy zaszłam, w ciążę to też nie było słodko. Bardzo dużo wycierpiałam. Bóg uwolnił mnie od zniewolenia od tego człowieka i usunął opresje. Chwalę Cię, Jezu!.
Szczęść Boże, chciałam się podzielić moim świadectwem, o obecności Boga w naszym życiu. Popadłam w okultyzm. Wróżby, talizmany, przypisywanie wartości do pierścionków. Byłam z mężczyzną, którego wywróżono mi, żyliśmy długo w konkubinacie, nie było dobrze. Ciągle kłótnie, był to człowiek zły. Pijak, oszust, zdradzał mnie i nie szanował. Gdy zaszłam, w ciążę to też nie było słodko. Bardzo dużo wycierpiałam. Bóg uwolnił mnie od zniewolenia od tego człowieka i usunął opresje. Chwalę Cię, Jezu!.
michal, 2022-01-10
Wielbię Cię, Jezuniu, za Twe miłosierdzie, ,miłość i dobroć. I daj kroplę łaski do szerzenia tych przymiotów. jmj KOCHAM
Wielbię Cię, Jezuniu, za Twe miłosierdzie, ,miłość i dobroć. I daj kroplę łaski do szerzenia tych przymiotów. jmj KOCHAM
karolina, 2022-01-09
W bardzo młodym wieku, pomimo że miałam kochającą rodzinę, która mnie wspierała we wszystkim, zwróciłam się do świata, myśląc, że tam odnajdę swoją wartość. Chciałam odczuwać miłość nie tylko rodzicielską, ale miłość jeszcze większą niż ta. Tak jak każdy człowiek pragnęłam szczęścia, ale szukałam go w bardzo niewłaściwych miejscach, co uczyniło moje życie bardzo marnym. Po pewnym czasie przystąpiłam do spowiedzi i bardziej było to wtedy wymuszone, bo samą mnie tam nie ciągnęło. I po tej spowiedzi zaczęłam zauważać działania Boga w moim życiu. Jak wtedy moje życie zaczęło nabierać barw i jak wstyd palił mnie tyle razy, gdy myślałam o mojej niewiedzy wcześniej. Zaczęłam czytać Pismo Święte i odkryłam, że Bóg powołał mnie do życia w świętości, prawdzie i czystości. Pomału próbowałam zmieniać moje życie, a kiedy to się zaczęło, nigdy nie czułam się tak szczęśliwa. Pustka odeszła i nic bym nie oddala za marne życie, które prowadziłam wcześniej. I to nie jest tak, że Bóg mnie tylko wtedy nawrócił....Nie, nie. Pan cały czas mnie nawraca, ale zsyła na mnie swoją mądrość, abym ja stawała się coraz lepszą osobą. Jezu, ufam Tobie. Zawierz swoją młodość Jezusowi, to najlepsza droga.
W bardzo młodym wieku, pomimo że miałam kochającą rodzinę, która mnie wspierała we wszystkim, zwróciłam się do świata, myśląc, że tam odnajdę swoją wartość. Chciałam odczuwać miłość nie tylko rodzicielską, ale miłość jeszcze większą niż ta. Tak jak każdy człowiek pragnęłam szczęścia, ale szukałam go w bardzo niewłaściwych miejscach, co uczyniło moje życie bardzo marnym. Po pewnym czasie przystąpiłam do spowiedzi i bardziej było to wtedy wymuszone, bo samą mnie tam nie ciągnęło. I po tej spowiedzi zaczęłam zauważać działania Boga w moim życiu. Jak wtedy moje życie zaczęło nabierać barw i jak wstyd palił mnie tyle razy, gdy myślałam o mojej niewiedzy wcześniej. Zaczęłam czytać Pismo Święte i odkryłam, że Bóg powołał mnie do życia w świętości, prawdzie i czystości. Pomału próbowałam zmieniać moje życie, a kiedy to się zaczęło, nigdy nie czułam się tak szczęśliwa. Pustka odeszła i nic bym nie oddala za marne życie, które prowadziłam wcześniej. I to nie jest tak, że Bóg mnie tylko wtedy nawrócił....Nie, nie. Pan cały czas mnie nawraca, ale zsyła na mnie swoją mądrość, abym ja stawała się coraz lepszą osobą. Jezu, ufam Tobie. Zawierz swoją młodość Jezusowi, to najlepsza droga.
Aleksandra, 2022-01-09
Od czego zacząć ? :) Staram się dziękować codziennie Matce Bożej i Jezusowi za św. Siostrę Faustynę, za to, że się mną tak opiekuje i troszczy nieustannie. Czuję to każdego dnia, w każdej chwili. To jest miłość pochodząca tylko i wyłącznie z nieba. Wiele razy miałam takie trudne chwile, które mnie przygniatały do samej podłogi, że trudno było mi głowę podnieść. Zawsze, kiedy stanęła mi jakaś osoba na drodze, aby mi pomóc, słyszałam o Siostrze Faustynie. Zaraz mi się zrobiło lepiej i chociaż nie czułam jeszcze dużego pocieszenia, to wstawałam silniejsza i ze świadomością, że ona jest przy mnie i ze mną zawsze. Oczywiście, dzięki Jezusowi. Ostatnio miałam trudny czas i wielki kryzys przez problemy, zranienia z przeszłości. Wzięłam jej zdjęcia i rozmawiałam z nią jak z kimś bardzo bliskim, jak z przyjaciółką, o tym, co przechodzę, i czy ona chce na to patrzeć, co się we mnie dzieje i co się ze mną dzieje. Prosiłam ją, aby mi pomogła. Pomoc przyszła bardzo szybko i wiem, że ona mnie nie opuści, przecież się przyjaźnimy. Kocham ją, wiem i wierzę, że nie ma takiej sytuacji, w której św. Siostra Faustyna by nie pomogła. Pozdrawiam, Aleksandra
Od czego zacząć ? :) Staram się dziękować codziennie Matce Bożej i Jezusowi za św. Siostrę Faustynę, za to, że się mną tak opiekuje i troszczy nieustannie. Czuję to każdego dnia, w każdej chwili. To jest miłość pochodząca tylko i wyłącznie z nieba. Wiele razy miałam takie trudne chwile, które mnie przygniatały do samej podłogi, że trudno było mi głowę podnieść. Zawsze, kiedy stanęła mi jakaś osoba na drodze, aby mi pomóc, słyszałam o Siostrze Faustynie. Zaraz mi się zrobiło lepiej i chociaż nie czułam jeszcze dużego pocieszenia, to wstawałam silniejsza i ze świadomością, że ona jest przy mnie i ze mną zawsze. Oczywiście, dzięki Jezusowi. Ostatnio miałam trudny czas i wielki kryzys przez problemy, zranienia z przeszłości. Wzięłam jej zdjęcia i rozmawiałam z nią jak z kimś bardzo bliskim, jak z przyjaciółką, o tym, co przechodzę, i czy ona chce na to patrzeć, co się we mnie dzieje i co się ze mną dzieje. Prosiłam ją, aby mi pomogła. Pomoc przyszła bardzo szybko i wiem, że ona mnie nie opuści, przecież się przyjaźnimy. Kocham ją, wiem i wierzę, że nie ma takiej sytuacji, w której św. Siostra Faustyna by nie pomogła. Pozdrawiam, Aleksandra
teresa, 2022-01-08
Dziękuję Ci, Matko Ostrobramska, Matko Miłosierdzia, że ponownie w tym roku jesteś moją Patronką. Twoje miłosierdzie dla mnie i mojej rodziny jest wielkie. Dziękuję za to, że uratowałaś nam życie w wypadku, za twoją opiekę przez cały rok; mimo ciężkich i smutnych chwil nie pozwoliłaś nam się poddać. Dziękuję więc za ten poprzedni rok i proszę o przymnożenie nam wiary, miłości, opiekę nad całą moją rodziną, a przede wszystkim nad moimi dziećmi wraz z całymi rodzinami. Kocham Cię, Mateńko, i pokładam w Tobie nadzieję. Chroń nas, strzeż i prowadź do Syna Twojego.
Dziękuję Ci, Matko Ostrobramska, Matko Miłosierdzia, że ponownie w tym roku jesteś moją Patronką. Twoje miłosierdzie dla mnie i mojej rodziny jest wielkie. Dziękuję za to, że uratowałaś nam życie w wypadku, za twoją opiekę przez cały rok; mimo ciężkich i smutnych chwil nie pozwoliłaś nam się poddać. Dziękuję więc za ten poprzedni rok i proszę o przymnożenie nam wiary, miłości, opiekę nad całą moją rodziną, a przede wszystkim nad moimi dziećmi wraz z całymi rodzinami. Kocham Cię, Mateńko, i pokładam w Tobie nadzieję. Chroń nas, strzeż i prowadź do Syna Twojego.
Emma, 2022-01-08
Dziękuję Mateczce Miłosierdzia, Matce Częstochowskiej, za wyciągnięcie mnie „ za uszy” z gorączki złota. Duch zabijania skrzętnie ukrywa się pod „dobrą intencją”. Chęć kariery, chęć dorabiania to gorączka złota, duch śmierci. Prośmy Boga w Trójcy jedynego o życie duchowe.
Dziękuję Mateczce Miłosierdzia, Matce Częstochowskiej, za wyciągnięcie mnie „ za uszy” z gorączki złota. Duch zabijania skrzętnie ukrywa się pod „dobrą intencją”. Chęć kariery, chęć dorabiania to gorączka złota, duch śmierci. Prośmy Boga w Trójcy jedynego o życie duchowe.
Edyta, 2022-01-07
Wylosowałam patrona roku 2022 - Jezus - droga, prawda, życie. Dziękuję Ci, miłosierny Jezu, za łaskę, którą mnie obdarzasz. A droga, prawda, życie - ewangeliczne - to Twoja miłość i miłosierdzie. Ja jestem tego żywym przykładem, że jedna myśl: że to może jednak ja jestem winna, może to ja nagrzeszyłam i to ja potrzebuję pomocy, doprowadziły mnie do źródła Twojego miłosierdzia, czyli do spowiedzi świętej. I Ty, Jezu, wyjąłeś mi ten kamień, czyli moje serce, zranione złością i nienawiścią. Jeśli pamiętasz siebie z uśmiechem na twarzy i w sercu to jest to obraz twojego prawdziwego ja. Niepokalane serce Maryi zwyciężyło we mnie i zwycięży w Was. Amen.
Wylosowałam patrona roku 2022 - Jezus - droga, prawda, życie. Dziękuję Ci, miłosierny Jezu, za łaskę, którą mnie obdarzasz. A droga, prawda, życie - ewangeliczne - to Twoja miłość i miłosierdzie. Ja jestem tego żywym przykładem, że jedna myśl: że to może jednak ja jestem winna, może to ja nagrzeszyłam i to ja potrzebuję pomocy, doprowadziły mnie do źródła Twojego miłosierdzia, czyli do spowiedzi świętej. I Ty, Jezu, wyjąłeś mi ten kamień, czyli moje serce, zranione złością i nienawiścią. Jeśli pamiętasz siebie z uśmiechem na twarzy i w sercu to jest to obraz twojego prawdziwego ja. Niepokalane serce Maryi zwyciężyło we mnie i zwycięży w Was. Amen.
Stella Maria, 2022-01-03
Przed operacją kręgosłupa nie czułam strachu, robiona prywatnie z minimalnymi szansami na komplikacje. Pocieszałam Panią, która była ze mną w sali i którą też miała mieć operację po mnie. Przed wyjazdem na salę operacyjną postawiła mi na szafce obrazek Pana Jezusa Miłosiernego. Wystąpiły komplikacje, nie czułam nogi, miałam 50% szans... Wpadłam w okropny płacz, nie widziałam, jak to powiedzieć mamie i babci. To o nie się bałam najbardziej. W pewnym momencie pielęgniarka przywiozła mi moją szafkę z sali przedoperacyjnej. Na niej w moją stronę skierowany obrazek, który dostałam wcześniej. Te oczy Pana Jezusa mówiły wszystko... Chociaż byłam tam sama ze względu na zakaz odwiedzin z powodu pandemii, nie byłam już sama, wpatrywałam się w te oczy z nadzieją, że niedowład się cofnie. Nie umiałam prosić, wpatrywałam się i płakałam.... Obiecałam, że jak tylko ten koszmar się skończy, pojadę do Łagiewnik. Tyle razy byłam w Krakowie, a tu nie było mi "po drodze". Chodzę samodzielnie, a 1 stycznia odwiedziłam Sanktuarium, będę wracać i nie zapomnę dzięki komu jestem samodzielna i nie jestem dla nikogo ciężarem.
Przed operacją kręgosłupa nie czułam strachu, robiona prywatnie z minimalnymi szansami na komplikacje. Pocieszałam Panią, która była ze mną w sali i którą też miała mieć operację po mnie. Przed wyjazdem na salę operacyjną postawiła mi na szafce obrazek Pana Jezusa Miłosiernego. Wystąpiły komplikacje, nie czułam nogi, miałam 50% szans... Wpadłam w okropny płacz, nie widziałam, jak to powiedzieć mamie i babci. To o nie się bałam najbardziej. W pewnym momencie pielęgniarka przywiozła mi moją szafkę z sali przedoperacyjnej. Na niej w moją stronę skierowany obrazek, który dostałam wcześniej. Te oczy Pana Jezusa mówiły wszystko... Chociaż byłam tam sama ze względu na zakaz odwiedzin z powodu pandemii, nie byłam już sama, wpatrywałam się w te oczy z nadzieją, że niedowład się cofnie. Nie umiałam prosić, wpatrywałam się i płakałam.... Obiecałam, że jak tylko ten koszmar się skończy, pojadę do Łagiewnik. Tyle razy byłam w Krakowie, a tu nie było mi "po drodze". Chodzę samodzielnie, a 1 stycznia odwiedziłam Sanktuarium, będę wracać i nie zapomnę dzięki komu jestem samodzielna i nie jestem dla nikogo ciężarem.
Elżbieta, 2022-01-03
Dzięki wstawiennictwu św. Siostry Faustyny urodziłam moją upragnioną córeczkę Annę Faustynę:) i wykonuję wolny zawód (dostanie się w tamtych czasach na aplikację było cudem:).
Dzięki wstawiennictwu św. Siostry Faustyny urodziłam moją upragnioną córeczkę Annę Faustynę:) i wykonuję wolny zawód (dostanie się w tamtych czasach na aplikację było cudem:).
Magdalena, 2022-01-03
Wylosowałam św. Elżbietę i Zachariasza, będę modlić się za małżeństwa, które nie mogą mieć dzieci. Dotknęło mnie w sercu to losowanie, ale postaram się modlić.
Wylosowałam św. Elżbietę i Zachariasza, będę modlić się za małżeństwa, które nie mogą mieć dzieci. Dotknęło mnie w sercu to losowanie, ale postaram się modlić.
Magdalena, 2022-01-03
Opiekę świętego Patrona przyjmuję z radością jako dar i zadanie. W 2017 roku, Roku Miłosierdzia, była to święta Faustyna!, w ubiegłym 2021 roku - błogosławiona Bernardyna, dziś, Święty Jan Paweł II! Za każdym razem nowy zachwyt, onieśmielenie, zadziwienie, wdzięczność! Z PODZIĘKOWANIEM I ŻYCZENIAMI BŁOGOSŁAWIEŃSTWA BOŻEGO dla wszystkich apostołów Bożego Miłosierdzia. Magdalena
Opiekę świętego Patrona przyjmuję z radością jako dar i zadanie. W 2017 roku, Roku Miłosierdzia, była to święta Faustyna!, w ubiegłym 2021 roku - błogosławiona Bernardyna, dziś, Święty Jan Paweł II! Za każdym razem nowy zachwyt, onieśmielenie, zadziwienie, wdzięczność! Z PODZIĘKOWANIEM I ŻYCZENIAMI BŁOGOSŁAWIEŃSTWA BOŻEGO dla wszystkich apostołów Bożego Miłosierdzia. Magdalena
Katarzyna, 2022-01-02
Gdy losuję patronów, proszę Pana Boga, żeby wybrał mi patrona, którego chce żebym miała. W 2020 roku wylosowałam św. Józefa, w 2021 roku wylosowałam Matkę Chrystusa, w tym roku, gdy zobaczyłam wylosowanego patrona rozpłakałam się. Moim Patronem na 2022 rok jest Jezus w Eucharystii. Bardzo dziękuję i bardzo się cieszę. Maryjo, Jezu, św. Józefie, miejcie moją rodzinę w opiece w 2022 roku.
Gdy losuję patronów, proszę Pana Boga, żeby wybrał mi patrona, którego chce żebym miała. W 2020 roku wylosowałam św. Józefa, w 2021 roku wylosowałam Matkę Chrystusa, w tym roku, gdy zobaczyłam wylosowanego patrona rozpłakałam się. Moim Patronem na 2022 rok jest Jezus w Eucharystii. Bardzo dziękuję i bardzo się cieszę. Maryjo, Jezu, św. Józefie, miejcie moją rodzinę w opiece w 2022 roku.
Elżbieta, 2022-01-02
Święta Siostro Faustyno - moja święta Patronko w roku 2021, chciałabym jeszcze podziękować Ci za to, że wyprosiłaś u Pana Boga w lipcu, gdy przyjechałam do Kaplicy z Cudownym Obrazem Jezusa Miłosiernego w Łagiewnikach łaskę uzdrowienia mnie z torbieli pod kolanem, przez którą nie mogłam klęczeć. Dziękuję też za wszystkie łaski, które otrzymałam w ciągu minionego roku ja sama oraz moja rodzina za Twoim wstawiennictwem. Dziękuję za Twoją opiekę i za to, że tak pięknie prowadzisz mnie wraz z Maryją do Jezusa, dziękuję za "Dzienniczek". Jezu najukochańszy, dziękuję za Twoją miłość i miłosierdzie. JEZU, UFAM TOBIE!!!
Święta Siostro Faustyno - moja święta Patronko w roku 2021, chciałabym jeszcze podziękować Ci za to, że wyprosiłaś u Pana Boga w lipcu, gdy przyjechałam do Kaplicy z Cudownym Obrazem Jezusa Miłosiernego w Łagiewnikach łaskę uzdrowienia mnie z torbieli pod kolanem, przez którą nie mogłam klęczeć. Dziękuję też za wszystkie łaski, które otrzymałam w ciągu minionego roku ja sama oraz moja rodzina za Twoim wstawiennictwem. Dziękuję za Twoją opiekę i za to, że tak pięknie prowadzisz mnie wraz z Maryją do Jezusa, dziękuję za "Dzienniczek". Jezu najukochańszy, dziękuję za Twoją miłość i miłosierdzie. JEZU, UFAM TOBIE!!!
Elżbieta, 2022-01-02
W Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki moją świętą patronką została Maryja Pocieszycielka Strapionych. Dziękuję z całego serca, kochana Mateczko, tak bardzo jestem szczęśliwa, tak bardzo pragnę się modlić w intencji ludzi smutnych, cierpiących i strapionych, pogrążonych w bólu. Piękne i bardzo wzruszające jest Twoje przesłanie, święta Siostro Faustyno, moja Święta Patronko w roku 2021. Bóg zapłać
W Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki moją świętą patronką została Maryja Pocieszycielka Strapionych. Dziękuję z całego serca, kochana Mateczko, tak bardzo jestem szczęśliwa, tak bardzo pragnę się modlić w intencji ludzi smutnych, cierpiących i strapionych, pogrążonych w bólu. Piękne i bardzo wzruszające jest Twoje przesłanie, święta Siostro Faustyno, moja Święta Patronko w roku 2021. Bóg zapłać
małgorzata, 2022-01-02
Dziękuję, Panie Boże Miłosierny i Matko Przenajświętsza, za wszystkie otrzymane przez moją rodzinę łaski. Proszę o dalszą opiekę i Błogosławieństwo. Boże Wszechmogący czuwaj nad moim synem Jakubem. Proszę o Dary Ducha Świętego dla niego. JEZU, UFAM TOBIE
Dziękuję, Panie Boże Miłosierny i Matko Przenajświętsza, za wszystkie otrzymane przez moją rodzinę łaski. Proszę o dalszą opiekę i Błogosławieństwo. Boże Wszechmogący czuwaj nad moim synem Jakubem. Proszę o Dary Ducha Świętego dla niego. JEZU, UFAM TOBIE
Malgorzata, 2022-01-01
1 01 2022 Mój patron to Chrystus Ciepiący. Panie Jezuniu, oddaje pod Twoja opiekę cały ten rok. Bądź ze mną i nie opuszczaj mnie.
1 01 2022 Mój patron to Chrystus Ciepiący. Panie Jezuniu, oddaje pod Twoja opiekę cały ten rok. Bądź ze mną i nie opuszczaj mnie.
Małgorzata, 2022-01-01
Matce Bożej dziękuję za patronowanie w roku 2021. Przepraszam, Matko Boża, za całą niewdzięczność, zwątpienia i złe myśli. Proszę, Matko Boża, nie opuszczaj mnie, chociaż wcale nie zasługuję na to. Spraw proszę, Matko, żebym stała się Twoją prawdziwą czcicielką.
Matce Bożej dziękuję za patronowanie w roku 2021. Przepraszam, Matko Boża, za całą niewdzięczność, zwątpienia i złe myśli. Proszę, Matko Boża, nie opuszczaj mnie, chociaż wcale nie zasługuję na to. Spraw proszę, Matko, żebym stała się Twoją prawdziwą czcicielką.
Ludwika, 2022-01-01
Wylosowałam Patrona, o którym nic nie wiem, ale zaraz się dowiem i to jest piękne: wiem tylko, że ktoś taki jest. Natomiast to, że mam NADAL modlić się, tylko może jeszcze gorliwiej niż do tej pory, za grzeszników, o ich nawrócenie, to nie przypadek. BOG JEST WIELKI. Błogosławiony Beyzymie, wspieraj mnie. Już nie będę zadawala głupich pytań: po co żyję. ....Po to, żeby modlić się o nawrócenie w mojej Rodzinie, Ojczyźnie i świecie.
Wylosowałam Patrona, o którym nic nie wiem, ale zaraz się dowiem i to jest piękne: wiem tylko, że ktoś taki jest. Natomiast to, że mam NADAL modlić się, tylko może jeszcze gorliwiej niż do tej pory, za grzeszników, o ich nawrócenie, to nie przypadek. BOG JEST WIELKI. Błogosławiony Beyzymie, wspieraj mnie. Już nie będę zadawala głupich pytań: po co żyję. ....Po to, żeby modlić się o nawrócenie w mojej Rodzinie, Ojczyźnie i świecie.
Krzysztof, 2022-01-01
"Trudne zadanie" stawia przede mną Jezus w 2022 roku. Losowanie patrona na rok 2022 - chwila zastanowienia, krótka modlitwa i oto mam swojego Opiekuna - jest nim św. Szczepan. Nic się nie dzieje bez woli Bożej. "Kto umie przebaczać, ten gotuje sobie wiele łask od Boga" - to cytat z "Dzienniczka". Przez takie niby małe wydarzenia Pan Bóg pokazuje, co muszę w sobie udoskonalić, bo niby potrafię przebaczyć, wybaczyć..., ale czy tak na 100%? Ale od św. Faustyny dostałem cenną wskazówkę: "Ile razy spojrzę na krzyż, tyle razy szczerze przebaczę".
"Trudne zadanie" stawia przede mną Jezus w 2022 roku. Losowanie patrona na rok 2022 - chwila zastanowienia, krótka modlitwa i oto mam swojego Opiekuna - jest nim św. Szczepan. Nic się nie dzieje bez woli Bożej. "Kto umie przebaczać, ten gotuje sobie wiele łask od Boga" - to cytat z "Dzienniczka". Przez takie niby małe wydarzenia Pan Bóg pokazuje, co muszę w sobie udoskonalić, bo niby potrafię przebaczyć, wybaczyć..., ale czy tak na 100%? Ale od św. Faustyny dostałem cenną wskazówkę: "Ile razy spojrzę na krzyż, tyle razy szczerze przebaczę".
jadwiga, 2022-01-01
Dziś 1 stycznia 2022 roku dziękuję Siostrze Faustynie za mojego patrona na ten rok. Jest nim Matka Boża Kapłańska. Serce mi bije bardzo; to znak, że za mało modliłam się za kapłanów. Święta Siostro Faustyno, módl się za nami. .Matko Boża Kapłańska wstawiaj się za kapłanami. Duchu Święty, przypominaj mi o modlitwie w intencji kapłanów.
Dziś 1 stycznia 2022 roku dziękuję Siostrze Faustynie za mojego patrona na ten rok. Jest nim Matka Boża Kapłańska. Serce mi bije bardzo; to znak, że za mało modliłam się za kapłanów. Święta Siostro Faustyno, módl się za nami. .Matko Boża Kapłańska wstawiaj się za kapłanami. Duchu Święty, przypominaj mi o modlitwie w intencji kapłanów.
Karolina, 2022-01-01
W święto Bożej Rodzicielki, moim patronem jest MATKA BOŻA. Otrzymałam przeslanie i praktykę, które od dłuższego czasu poruszały moje serce. Popłakałam się ze szczęścia, Boże dziękuję, Maryjo, Matko moja - dziękuję. Chwała Panu!
W święto Bożej Rodzicielki, moim patronem jest MATKA BOŻA. Otrzymałam przeslanie i praktykę, które od dłuższego czasu poruszały moje serce. Popłakałam się ze szczęścia, Boże dziękuję, Maryjo, Matko moja - dziękuję. Chwała Panu!
Dominika, 2021-12-29
Święta Siostro Faustyno, dziękuję za otrzymane łaski, które otrzymałam od Ciebie. Proszę wstaw się u Pana najwyższego tak, aby moja rodzina wyszła z problemów, z którymi już sobie nie radzimy.
Święta Siostro Faustyno, dziękuję za otrzymane łaski, które otrzymałam od Ciebie. Proszę wstaw się u Pana najwyższego tak, aby moja rodzina wyszła z problemów, z którymi już sobie nie radzimy.
Marianna, 2021-12-29
Dobry Boże, ojcze Pio oraz św. Rito dziękuję Wam za wielki cud życia, cud zdrowia dla mamy. Tydzień przed świętami Bożego Narodzenia pogotowie zabrało moją mamę do szpitala. Na drugi dzień zadzwonił lekarz, że serce jest tak słabe, żebyśmy przyjechali się pożegnać, że w takiej sytuacji nas wpuszczą. Na miejscu okazało się, że to po prostu jest już koniec, że lepiej raczej nie będzie.... Ja zaczęłam wtedy gorąco modlić się o cud zdrowia dla mamy. Jestem w siódmy miesiącu ciąży i tak bardzo chciałam, żeby mama doczekała mojego dzieciątka, tym bardziej że nie zanosiło się na to, że nie będziemy w ogóle mieć dzieci. Modliłam się do ojca Pio, św. Rity, a Koronkę do Bożego Miłosierdzia odmawiałam jedna za drugą. Może to dużo, ale Koronka mnie uspokajała, dodawała wiary, nadziei... Wierzyłam, że Bóg uzdrowi mamę i mimo że inni się poddali, którzy wmawiali mi, że w tym przypadku ciężko o cud, ja wierzyłam i się modliłam. Kogo tylko mogłam prosiłam o modlitwę za mamę. Dzień przed Wigilią tato z siostrą pojechali znowu odwiedzić mamę. Na miejscu okazało się, że jest lekka poprawa, mimo że serce nadal słabe, to płuco zaczęło ładnie pracować. Ta wiadomość dodała mi większej wiary, nadziei, że cud się właśnie dzieje. Lekarz powiedział, że wypuszczą mamę może w Sylwestra o ile ją w ogóle wypuszczą...Dziś mamy wtorek - 3 dni do sylwestra, a mama wróciła do domu... Jeszcze słaba, ale jest w domu. Dziękuję za ten cud życia, cud zdrowia. Amen.
Dobry Boże, ojcze Pio oraz św. Rito dziękuję Wam za wielki cud życia, cud zdrowia dla mamy. Tydzień przed świętami Bożego Narodzenia pogotowie zabrało moją mamę do szpitala. Na drugi dzień zadzwonił lekarz, że serce jest tak słabe, żebyśmy przyjechali się pożegnać, że w takiej sytuacji nas wpuszczą. Na miejscu okazało się, że to po prostu jest już koniec, że lepiej raczej nie będzie.... Ja zaczęłam wtedy gorąco modlić się o cud zdrowia dla mamy. Jestem w siódmy miesiącu ciąży i tak bardzo chciałam, żeby mama doczekała mojego dzieciątka, tym bardziej że nie zanosiło się na to, że nie będziemy w ogóle mieć dzieci. Modliłam się do ojca Pio, św. Rity, a Koronkę do Bożego Miłosierdzia odmawiałam jedna za drugą. Może to dużo, ale Koronka mnie uspokajała, dodawała wiary, nadziei... Wierzyłam, że Bóg uzdrowi mamę i mimo że inni się poddali, którzy wmawiali mi, że w tym przypadku ciężko o cud, ja wierzyłam i się modliłam. Kogo tylko mogłam prosiłam o modlitwę za mamę. Dzień przed Wigilią tato z siostrą pojechali znowu odwiedzić mamę. Na miejscu okazało się, że jest lekka poprawa, mimo że serce nadal słabe, to płuco zaczęło ładnie pracować. Ta wiadomość dodała mi większej wiary, nadziei, że cud się właśnie dzieje. Lekarz powiedział, że wypuszczą mamę może w Sylwestra o ile ją w ogóle wypuszczą...Dziś mamy wtorek - 3 dni do sylwestra, a mama wróciła do domu... Jeszcze słaba, ale jest w domu. Dziękuję za ten cud życia, cud zdrowia. Amen.
Brygida, 2021-12-26
Kilka lat nie przyjmowałam sakramentów. Bałam się iść do spowiedzi. Ludzie modlili się za mnie o odwagę. Ktoś mi poradził, żebym odmówiła Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Umówiłam się z księdzem i poszłam. Jak zobaczyłam kościół, zaczęłam się trząść ze strachu. Odmówiłam tę Koronkę. Powiedziałam księdzu, że się boję. On powiedział, że nie widział we mnie strachu. Nawet się nie zorientowałam, kiedy przestałam się bać.
Kilka lat nie przyjmowałam sakramentów. Bałam się iść do spowiedzi. Ludzie modlili się za mnie o odwagę. Ktoś mi poradził, żebym odmówiła Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Umówiłam się z księdzem i poszłam. Jak zobaczyłam kościół, zaczęłam się trząść ze strachu. Odmówiłam tę Koronkę. Powiedziałam księdzu, że się boję. On powiedział, że nie widział we mnie strachu. Nawet się nie zorientowałam, kiedy przestałam się bać.
Joanna, 2021-12-20
Panie Jezu, dziękuję Ci za mojego męża, moje dzieci Katarzynę i Jakuba, synową Aleksandrę, wnuczki Dominikę i Anastazję. Dziękuję za udaną operację nóżki Dominiki. Proszę o potrzebne łaski dla nas wszystkich. O Jezu Miłosierny, miej nas w swej opiece.
Panie Jezu, dziękuję Ci za mojego męża, moje dzieci Katarzynę i Jakuba, synową Aleksandrę, wnuczki Dominikę i Anastazję. Dziękuję za udaną operację nóżki Dominiki. Proszę o potrzebne łaski dla nas wszystkich. O Jezu Miłosierny, miej nas w swej opiece.
wioletta, 2021-12-19
Panie mój umiłowany, Panie Jezu, dziękuję że jesteś w moim życiu i że mnie słyszysz, gdy do Ciebie się modlę. Dziękuję że patrzysz na mnie i moich bliskich i obdarzasz nas swoją łaską. Kocham Ciebie, Panie, potrzebuję Ciebie, Tobie powierzam siebie i moich bliskich.
Panie mój umiłowany, Panie Jezu, dziękuję że jesteś w moim życiu i że mnie słyszysz, gdy do Ciebie się modlę. Dziękuję że patrzysz na mnie i moich bliskich i obdarzasz nas swoją łaską. Kocham Ciebie, Panie, potrzebuję Ciebie, Tobie powierzam siebie i moich bliskich.
Zofia, 2021-12-18
Jezu kochany, dziękuję za dobrego męża i dzieci. Proszę Cię o łaskę wiary dla wnuka Cezarego, o łaskę mądrości dla niego, aby umiał wybrać dobro nad złem. Dziękuję za wszystko. Ufam Tobie, kocham Cię. Miej nas w opiece. Mąż już jest u Ciebie, daj mu wieczne zbawienie. Amen.
Jezu kochany, dziękuję za dobrego męża i dzieci. Proszę Cię o łaskę wiary dla wnuka Cezarego, o łaskę mądrości dla niego, aby umiał wybrać dobro nad złem. Dziękuję za wszystko. Ufam Tobie, kocham Cię. Miej nas w opiece. Mąż już jest u Ciebie, daj mu wieczne zbawienie. Amen.
Marianna, 2021-12-18
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za wszystkie łaski, którymi obdarzasz moją rodzinę. Proszę o opiekę nad moimi dziećmi, wnukami i moim mężem. Jezu, ufam Tobie.
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za wszystkie łaski, którymi obdarzasz moją rodzinę. Proszę o opiekę nad moimi dziećmi, wnukami i moim mężem. Jezu, ufam Tobie.
Tomasz, 2021-12-17
Szczęść Boże, piszę to świadectwo nie swoje, ale mojego dziadka, który jeszcze za życia zwierzył się swojej córce odnośnie Koronki do Miłosierdzia Bożego. A mianowicie - mówił dziadek: - "Wiesz, córko, muszę coś ci powiedzieć, bo nikt nie uwierzy, że jak odmawiam Koronkę do Bożego Miłosierdzia, to coś mną rzuca po łóżku. Córka na to: Tato, może Ci się wydaje? - Nie, córko, ten zły mną rzuca, bo się modlę Koronką do Miłosierdzia Bożego. Dziadek przez życie się nie modlił za dużo, spał na Mszach Świętych, babcia przychodziła do niego w wielkim świetle i stawała przy łóżku koło stolika i on dopiero po długim czasie zorientował się, że w stoliczku jest modlitwa, czyli Koronka do Miłosierdzia Bożego, którą odmawiał. Obietnice Jezusa Chrystusa I Matki Bożej zawsze są aktualne i wieczne.
Szczęść Boże, piszę to świadectwo nie swoje, ale mojego dziadka, który jeszcze za życia zwierzył się swojej córce odnośnie Koronki do Miłosierdzia Bożego. A mianowicie - mówił dziadek: - "Wiesz, córko, muszę coś ci powiedzieć, bo nikt nie uwierzy, że jak odmawiam Koronkę do Bożego Miłosierdzia, to coś mną rzuca po łóżku. Córka na to: Tato, może Ci się wydaje? - Nie, córko, ten zły mną rzuca, bo się modlę Koronką do Miłosierdzia Bożego. Dziadek przez życie się nie modlił za dużo, spał na Mszach Świętych, babcia przychodziła do niego w wielkim świetle i stawała przy łóżku koło stolika i on dopiero po długim czasie zorientował się, że w stoliczku jest modlitwa, czyli Koronka do Miłosierdzia Bożego, którą odmawiał. Obietnice Jezusa Chrystusa I Matki Bożej zawsze są aktualne i wieczne.
D.M., 2021-12-16
Drogi Jezu, dziękuję że obdarzasz nas swoim pokojem. Powierzam Ci moją małą rodzinę, męża Mirosława i córkę Helenę. Obmywaj nas w zdrojach swojego miłosierdzia i wspomagaj w tym trudnym czasie.
Drogi Jezu, dziękuję że obdarzasz nas swoim pokojem. Powierzam Ci moją małą rodzinę, męża Mirosława i córkę Helenę. Obmywaj nas w zdrojach swojego miłosierdzia i wspomagaj w tym trudnym czasie.
Edyta, 2021-12-15
Dziękuję, Jezu, że zło przemieniasz w dobro. Dziękuję Ci, Maryjo, za drzwi akceptacji innych, takimi jacy są, i proszę pracuj nade mną, ażeby inni widzieli we mnie Ciebie. Amen i dziękuję.
Dziękuję, Jezu, że zło przemieniasz w dobro. Dziękuję Ci, Maryjo, za drzwi akceptacji innych, takimi jacy są, i proszę pracuj nade mną, ażeby inni widzieli we mnie Ciebie. Amen i dziękuję.
Stanisław, 2021-12-13
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za moją żonę, która nie zawsze mnie rozumie, za moich synów, którzy trochę pogubili się na tym świecie i zapomnieli, że też są Twymi dziećmi. Dziękuję Ci za każdy kolejny dzień, którym nas obdarzasz. Przepraszam za wszelkie zło, jakie tkwi w mojej rodzinie i proszę o Twoją obecność w życiu naszym każdego dnia, którym dobry Bóg nas obdarza. Ty, Panie, wiesz czego nam potrzeba, dlatego pełen ufności zawierzam Ci całą moją rodzinę.
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za moją żonę, która nie zawsze mnie rozumie, za moich synów, którzy trochę pogubili się na tym świecie i zapomnieli, że też są Twymi dziećmi. Dziękuję Ci za każdy kolejny dzień, którym nas obdarzasz. Przepraszam za wszelkie zło, jakie tkwi w mojej rodzinie i proszę o Twoją obecność w życiu naszym każdego dnia, którym dobry Bóg nas obdarza. Ty, Panie, wiesz czego nam potrzeba, dlatego pełen ufności zawierzam Ci całą moją rodzinę.
Władysław, 2021-12-13
Dziękuje Ci, Jezu, za moją rodzinę, ,którą mnie obdarowałeś. Szczególnie dziękuję za kochanych wnuków: Jakuba i Wojtusia oraz za wnuczkę Monikę. Dziękuję za przywrócenie do zdrowia Kubusia z choroby nowotworowej, za to, że wysłuchałeś naszych modlitw. Proszę przywróć do zdrowia Beatę, zatrzymaj rozwój raka u niej.
Dziękuje Ci, Jezu, za moją rodzinę, ,którą mnie obdarowałeś. Szczególnie dziękuję za kochanych wnuków: Jakuba i Wojtusia oraz za wnuczkę Monikę. Dziękuję za przywrócenie do zdrowia Kubusia z choroby nowotworowej, za to, że wysłuchałeś naszych modlitw. Proszę przywróć do zdrowia Beatę, zatrzymaj rozwój raka u niej.
Kasia, 2021-12-13
Dziękuję, Jezu, za przegraną w sądzie, za toksyczną córkę, za wnuki które mnie nie lubią, za zdrowie w rodzinie, za ciepły kąt, za to, że nie jesteśmy głodni, za zięcia pasożyta... Tak mnie nauczono, Jezu, że za wszystko należy Ci dziękować.
Dziękuję, Jezu, za przegraną w sądzie, za toksyczną córkę, za wnuki które mnie nie lubią, za zdrowie w rodzinie, za ciepły kąt, za to, że nie jesteśmy głodni, za zięcia pasożyta... Tak mnie nauczono, Jezu, że za wszystko należy Ci dziękować.
Łucja, 2021-12-08
Dziękuję za ocalenie całej rodziny w zdrowiu i we wzajemnej miłości wszystkich krewnych wspierających się w trudach, dziękuję za dom rodzinny. Chwała miłosierdziu Twojemu, o Jezu.
Dziękuję za ocalenie całej rodziny w zdrowiu i we wzajemnej miłości wszystkich krewnych wspierających się w trudach, dziękuję za dom rodzinny. Chwała miłosierdziu Twojemu, o Jezu.
Jana, 2021-12-06
Dziękuję Ci, Panie Jezu Miłosierny, za wygraną naszą trudną sprawę w sądzie. Dziękuję Ci, Miłosierny Jezu, za opiekę nad naszą córką Marią. Proszę o miłosierdzie Twoje nad nami i Twoje zmiłowanie!
Dziękuję Ci, Panie Jezu Miłosierny, za wygraną naszą trudną sprawę w sądzie. Dziękuję Ci, Miłosierny Jezu, za opiekę nad naszą córką Marią. Proszę o miłosierdzie Twoje nad nami i Twoje zmiłowanie!
Anna, 2021-12-04
Jezu, dziękuję za otrzymane łaski, za trudności, cierpienia, bo mogę je ofiarować za innych, że zawsze jesteś blisko, pokazujesz mi, co w życiu jest najważniejsze, żebym mogła pełnić Twoją wolę, mimo że mąż mnie opuścił i inni mną gardzą, to wiem, że mogę tylko na Ciebie, Jezu, liczyć. Ty zawsze jesteś ze mną. Tobie wszystko, co mam, oddaję, całe moje życie, Jezu, ufam Tobie.
Jezu, dziękuję za otrzymane łaski, za trudności, cierpienia, bo mogę je ofiarować za innych, że zawsze jesteś blisko, pokazujesz mi, co w życiu jest najważniejsze, żebym mogła pełnić Twoją wolę, mimo że mąż mnie opuścił i inni mną gardzą, to wiem, że mogę tylko na Ciebie, Jezu, liczyć. Ty zawsze jesteś ze mną. Tobie wszystko, co mam, oddaję, całe moje życie, Jezu, ufam Tobie.
Agnieszka, 2021-12-04
Panie Jezu, dziękuję za łaskę zdrowia dla mnie i mojej Rodziny. Jezu, ufam Tobie!
Panie Jezu, dziękuję za łaskę zdrowia dla mnie i mojej Rodziny. Jezu, ufam Tobie!
Agnieszka, 2021-12-02
W drodze modliłam się do Matki Boskiej i Anioła Stróża, jednak jechałam za szybko. 1 błąd, myślałam, że zginiemy, ale w ostatniej chwili krzyknęłam: JEZU! I żyjemy. Stał się cud, za który jestem bardzo wdzięczna. Trochę się pogubiłam i mam pewne trudności fizyczne (na które sobie zasłużyłam), ale wierzę, że Bóg jeszcze chce nas uzdrowić, żebyśmy mogli zrobić wiele dobrego.
W drodze modliłam się do Matki Boskiej i Anioła Stróża, jednak jechałam za szybko. 1 błąd, myślałam, że zginiemy, ale w ostatniej chwili krzyknęłam: JEZU! I żyjemy. Stał się cud, za który jestem bardzo wdzięczna. Trochę się pogubiłam i mam pewne trudności fizyczne (na które sobie zasłużyłam), ale wierzę, że Bóg jeszcze chce nas uzdrowić, żebyśmy mogli zrobić wiele dobrego.
Łukasz, 2021-12-02
Jezu, mój Panie, dziękuję Ci za wszystkie łaski, jakie mi udzieliłeś, a w szczególności za łaskę prawdziwego nawrócenia. Dziękuję Ci, mój Jezu, również za obecność w moim życiu i proszę o miłosierdzie dla mojej rodziny.
Jezu, mój Panie, dziękuję Ci za wszystkie łaski, jakie mi udzieliłeś, a w szczególności za łaskę prawdziwego nawrócenia. Dziękuję Ci, mój Jezu, również za obecność w moim życiu i proszę o miłosierdzie dla mojej rodziny.
Arek, 2021-12-01
Jezu najwspanialszy, dziękuję, że zawsze, kiedy proszę i modlę się do Ciebie, Ty mnie zawsze wspierasz i zawsze trudne sytuacje, o dziwo, stają się łatwe, przyjemne i beztroskie. Jezu, ufam Tobie i proszę chroń mnie i moją mamę, jak i rodzeństwo. Proszę Cię, Jezu, nie opuszczaj mnie.
Jezu najwspanialszy, dziękuję, że zawsze, kiedy proszę i modlę się do Ciebie, Ty mnie zawsze wspierasz i zawsze trudne sytuacje, o dziwo, stają się łatwe, przyjemne i beztroskie. Jezu, ufam Tobie i proszę chroń mnie i moją mamę, jak i rodzeństwo. Proszę Cię, Jezu, nie opuszczaj mnie.
Jolanta, 2021-11-28
Dziękuję Ci, Jezu, za obecność i opiekę w czasie choroby Justyny i Adriana. Twoje miłosierdzie pomogło im przetrwać ten trudny czas. Dziękuję, św. Faustyno, za łaski, jakie dla nich wyprosiłaś. Miej ich w swojej opiece, a szczególnie małego synka Wiktora. Jezu, bądź uwielbiony.
Dziękuję Ci, Jezu, za obecność i opiekę w czasie choroby Justyny i Adriana. Twoje miłosierdzie pomogło im przetrwać ten trudny czas. Dziękuję, św. Faustyno, za łaski, jakie dla nich wyprosiłaś. Miej ich w swojej opiece, a szczególnie małego synka Wiktora. Jezu, bądź uwielbiony.
Kazimierz, 2021-11-26
Jezu Miłosierny, serdecznie Ci dziękuję za bezmiar łask, które otrzymujemy w każdej minucie życia i błagam o Twoje miłosierdzie dla mojej rodziny, a szczególnie o łaskę wiary dla Kingi, Wojtka, Mateusza.
Jezu Miłosierny, serdecznie Ci dziękuję za bezmiar łask, które otrzymujemy w każdej minucie życia i błagam o Twoje miłosierdzie dla mojej rodziny, a szczególnie o łaskę wiary dla Kingi, Wojtka, Mateusza.
Iza, 2021-11-26
Jezu Miłosierny, dziękuję za wszelkie łaski, jakimi mnie obdarzasz..., za wysłuchane prośby.... Jezu, opiekuj się teraz moją mamą, pokrzep ją fizycznie i duchowo. Jezu, ufam Tobie!
Jezu Miłosierny, dziękuję za wszelkie łaski, jakimi mnie obdarzasz..., za wysłuchane prośby.... Jezu, opiekuj się teraz moją mamą, pokrzep ją fizycznie i duchowo. Jezu, ufam Tobie!
andrzej, 2021-11-24
Z całego serca dziękuję Ci, Jezu Miłosierny, za dar życia, które dałeś mojemu synowi Patrykowi po wypadku samochodowym 21 listopada 2021 roku. Daj mu siłę do przezwyciężania jego stanów depresyjnych i alkoholowych. Daj mu moc wiary.
Z całego serca dziękuję Ci, Jezu Miłosierny, za dar życia, które dałeś mojemu synowi Patrykowi po wypadku samochodowym 21 listopada 2021 roku. Daj mu siłę do przezwyciężania jego stanów depresyjnych i alkoholowych. Daj mu moc wiary.
rodzina, 2021-11-22
Jezu Miłosierny, błagamy o cud uzdrowienia dla Wojciecha, powrót do Boga, znalezienie dobrej pracy oraz Światło Ducha Świętego w podjęciu dobrej decyzji Bogu wiadomej.
Jezu Miłosierny, błagamy o cud uzdrowienia dla Wojciecha, powrót do Boga, znalezienie dobrej pracy oraz Światło Ducha Świętego w podjęciu dobrej decyzji Bogu wiadomej.
Michał, 2021-11-21
Dziękujemy, Panie Jezu Miłosierny, za wszystkie łaski, jakimi nas obdarzasz, za uratowanie rodziny oraz za bardzo dobre zdanie trudnych egzaminów. Jezu, ufam Tobie.
Dziękujemy, Panie Jezu Miłosierny, za wszystkie łaski, jakimi nas obdarzasz, za uratowanie rodziny oraz za bardzo dobre zdanie trudnych egzaminów. Jezu, ufam Tobie.
Edyta, 2021-11-20
Dziękuję za Twoje miłosierdzie, Jezu. Byłabym potępiona i nie mogłabym Ciebie, Jezu, oglądać. Kocham Cię Maryjo i Trójco Przenajświętsza. Dziękuję za łaski, którymi mnie obdarzać. Dziękuję za miłość, bez niej nie mogłabym żyć i proszę o miłość dla mnie i innych grzeszników w dalszym ciągu. Dziękuję.
Dziękuję za Twoje miłosierdzie, Jezu. Byłabym potępiona i nie mogłabym Ciebie, Jezu, oglądać. Kocham Cię Maryjo i Trójco Przenajświętsza. Dziękuję za łaski, którymi mnie obdarzać. Dziękuję za miłość, bez niej nie mogłabym żyć i proszę o miłość dla mnie i innych grzeszników w dalszym ciągu. Dziękuję.
Małgorzata, 2021-11-18
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za ogrom łask, którymi nas obdarzasz, za naszą córkę Dominikę. Proszę Cię o zdrowie dla mojej rodziny.
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za ogrom łask, którymi nas obdarzasz, za naszą córkę Dominikę. Proszę Cię o zdrowie dla mojej rodziny.
Anna, 2021-11-15
Dziękuję Ci, Jezu Miłosierny, za to, że obdarzyłeś łaską zdrowia dziewczynkę-Anię .Było bardzo źle, a Ty, Jezu, dziewczynkę uratowałeś. Bądź uwielbiony, Jezu.
Dziękuję Ci, Jezu Miłosierny, za to, że obdarzyłeś łaską zdrowia dziewczynkę-Anię .Było bardzo źle, a Ty, Jezu, dziewczynkę uratowałeś. Bądź uwielbiony, Jezu.
KATARZYNA, 2021-11-14
Dziękuję, Panie Jezu, za wszystkie łaski, jakimi mnie obdarzasz, i za siłę w tym trudnym dla mnie czasie. Jezu, ufam Tobie i dziękuję
Dziękuję, Panie Jezu, za wszystkie łaski, jakimi mnie obdarzasz, i za siłę w tym trudnym dla mnie czasie. Jezu, ufam Tobie i dziękuję
Agnieszka, 2021-11-10
Książeczkę z fragmentami "Dzienniczka" św Faustyny Kowalskiej i Koronką do Miłosierdzia Bożego kupiłam dla mojej mamy, gdy byłam na wycieczce. Właściwie wcale nie chciałam jej kupować, miałam zamiar kupić jakiś medalik albo inną pamiątkę. Czułam jednak, że powinnam kupić małą zieloną książeczkę. Zupełnie nie wiedziałam dlaczego. Wzięłam ją do ręki, spojrzałam na cenę (była bardzo tania) i pomyślałam, że się nie nadaje. Zaczęłam oglądać inne rzeczy, ale czułam, że powinnam kupić, więc kupiłam dwie: zieloną i fioletową. Tytuł: "Miłosierdzie Boże. Orędzie i nabożeństwo" nic mi nie mówił. Po powrocie do domu dałam książeczki mamie i zapomniałam o nich. Po dwóch lub trzech latach spodziewałam się dziecka. Termin porodu 21 listopada, a ja na początku lipca wylądowałam w szpitalu. Lekarz powiedział, że mogę wstawać tylko do toalety i miejmy nadzieję, że do końca września donoszę ciążę. Co drugi dzień dostawałam zastrzyki. Po powrocie dużo płakałam. Wiedziałam, że nie powinnam, bo szkodzę sobie i dziecku. Pomyślałam, że poczytam sobie jakieś książki, aby nie myśleć i nie zamartwiać się. Weszłam do pokoju mamy i wybrałam sobie kilka. Gdy szukałam czegoś interesującego, zauważyłam tę książkę z wycieczki. Wzięłam ją później, ale odłożyłam. Jednak czułam, że powinnam ją zabrać, więc w końcu zabrałam ją do siebie. Przeczytałam i od tamtego dnia codziennie o 15.00 odmawiałam, oczywiście na leżąco, Koronkę do Bożego Miłosierdzia z prośbą, aby moje dziecko urodziło się całe, zdrowe i w terminie. Moja córka urodziła się dokładnie w dniu 21 listopada. Oczywiście, zdrowa. Urodziła się bez rzęs. Ja podziękowałam, oczywiście, ale dodałam w myślach: Panie Boże jak to dziewczynka beż rzęs. Zaraz potem zrobiło mi się głupio. Moja córka niedługo będzie miała 16. urodziny. Ma piękne długie rzęsy. Moje relacje z Bogiem bardzo się zmieniły od tamtego czasu. Dziś, gdy się modlę, mówię: mój ukochany Tatusiu. Mówię tak po przeczytaniu innej książeczki "Objawienia i Orędzia Boga Ojca" - świadectwo siostry Eugenii Elżbiety Ravaso. Do odmawiania Koronki powróciłam kilka lat temu. Odmawiam ją w soboty i niedziele o 15.00 i od czasu do czasu jeszcze w tygodniu, moje życie się zmieniło. Jestem szczęśliwa. Agnieszka
Książeczkę z fragmentami "Dzienniczka" św Faustyny Kowalskiej i Koronką do Miłosierdzia Bożego kupiłam dla mojej mamy, gdy byłam na wycieczce. Właściwie wcale nie chciałam jej kupować, miałam zamiar kupić jakiś medalik albo inną pamiątkę. Czułam jednak, że powinnam kupić małą zieloną książeczkę. Zupełnie nie wiedziałam dlaczego. Wzięłam ją do ręki, spojrzałam na cenę (była bardzo tania) i pomyślałam, że się nie nadaje. Zaczęłam oglądać inne rzeczy, ale czułam, że powinnam kupić, więc kupiłam dwie: zieloną i fioletową. Tytuł: "Miłosierdzie Boże. Orędzie i nabożeństwo" nic mi nie mówił. Po powrocie do domu dałam książeczki mamie i zapomniałam o nich. Po dwóch lub trzech latach spodziewałam się dziecka. Termin porodu 21 listopada, a ja na początku lipca wylądowałam w szpitalu. Lekarz powiedział, że mogę wstawać tylko do toalety i miejmy nadzieję, że do końca września donoszę ciążę. Co drugi dzień dostawałam zastrzyki. Po powrocie dużo płakałam. Wiedziałam, że nie powinnam, bo szkodzę sobie i dziecku. Pomyślałam, że poczytam sobie jakieś książki, aby nie myśleć i nie zamartwiać się. Weszłam do pokoju mamy i wybrałam sobie kilka. Gdy szukałam czegoś interesującego, zauważyłam tę książkę z wycieczki. Wzięłam ją później, ale odłożyłam. Jednak czułam, że powinnam ją zabrać, więc w końcu zabrałam ją do siebie. Przeczytałam i od tamtego dnia codziennie o 15.00 odmawiałam, oczywiście na leżąco, Koronkę do Bożego Miłosierdzia z prośbą, aby moje dziecko urodziło się całe, zdrowe i w terminie. Moja córka urodziła się dokładnie w dniu 21 listopada. Oczywiście, zdrowa. Urodziła się bez rzęs. Ja podziękowałam, oczywiście, ale dodałam w myślach: Panie Boże jak to dziewczynka beż rzęs. Zaraz potem zrobiło mi się głupio. Moja córka niedługo będzie miała 16. urodziny. Ma piękne długie rzęsy. Moje relacje z Bogiem bardzo się zmieniły od tamtego czasu. Dziś, gdy się modlę, mówię: mój ukochany Tatusiu. Mówię tak po przeczytaniu innej książeczki "Objawienia i Orędzia Boga Ojca" - świadectwo siostry Eugenii Elżbiety Ravaso. Do odmawiania Koronki powróciłam kilka lat temu. Odmawiam ją w soboty i niedziele o 15.00 i od czasu do czasu jeszcze w tygodniu, moje życie się zmieniło. Jestem szczęśliwa. Agnieszka
Marek, 2021-11-10
Dziękuję, Panie Jezu, za każdą najmniejszą łaskę. Przepraszam za moją niewdzięczność. Dziękuję za wszystko.
Dziękuję, Panie Jezu, za każdą najmniejszą łaskę. Przepraszam za moją niewdzięczność. Dziękuję za wszystko.
Gabriela, 2021-11-09
Zawsze wierzyłam i ufałam Jezusowi i Matce Najświętszej, dzięki Nim wyszłam bez szwanku z krwiaka mózgu. Zawierzyłam w dniu ślubu moje małżeństwo i tworzoną rodzinę i teraz jestem szczęśliwą żoną, matką i babcią. Jezu, ufam Tobie. Ty jesteś moją drogą, prawdą i życiem, a Twoja Matka jest naszą Królową. Dziękuję, dziękuję, dziękuję !!!
Zawsze wierzyłam i ufałam Jezusowi i Matce Najświętszej, dzięki Nim wyszłam bez szwanku z krwiaka mózgu. Zawierzyłam w dniu ślubu moje małżeństwo i tworzoną rodzinę i teraz jestem szczęśliwą żoną, matką i babcią. Jezu, ufam Tobie. Ty jesteś moją drogą, prawdą i życiem, a Twoja Matka jest naszą Królową. Dziękuję, dziękuję, dziękuję !!!
Katarzyna, 2021-11-08
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Mateczka Przenajświętsza. Książkę o św. Faustynie przeczytałam jako nastoletnia dziewczyna, wtedy też zainspirowana lekturą zaczęłam odmawiać Koronkę do miłosierdzia Bożego, nie zwracając jednak zbytniej uwagi na obiecane przez Jezusa łaski dla odmawiającego.. Byłam raczej skupiona na chęci otrzymania łaski na prośbę, o którą akurat modliłam się w tamtej chwili, ale też wstawiałam się za duszami czyśćcowymi. W czasie studiów przekazałam tę modlitwę paru moim koleżankom i nawet często (szczególnie z jedną) odmawiałyśmy ją. Studiowałam w Częstochowie więc z koleżankami naprawdę często nawiedzałyśmy naszą Królową, zawsze wstępowałyśmy do kaplicy adoracji, gdzie odmawiałyśmy Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Po studiach minęło 15 lat, które przeżyłam raczej w letniości. Owszem, nie przestałam wierzyć, ale z pewnością nie miałam żywej relacji z Panem. Czas ten nacechowany był różnymi etapami wiary, a także odstępstw od niej i powrotów. Około dwa lata temu nawróciłam się naprawdę do Pana (oraz na wiarę katolicka), nawiązując z Nim bardzo osobista i głęboką relację. Nawrócenie nastąpiło m.in. w ogniu cierpienia, bo taką drogę wybrał dla mnie Pan. Relacja z Panem nawiązała się przez różne etapy oczyszczenia, które trwają do teraz. Jednak pierwsze mocne związanie ze słowem Pana nastąpiło wskutek ogromnej wdzięczności. Ostatnio zdałam sobie sprawę, że moje nawrócenie w dużej mierze dokonało się dzięki Siostrze Faustynie i łask, które Pan mnie obdarzył przez odmawianie Koronki. Mogłam to zrozumieć dopiero po 20 latach, od kiedy pierwszy raz odmówiłam Koronkę. Trafiłam na wspaniałego Bożego kapłana, którego słowo pochodzi od Pana i przeszywa moją duszę. Jestem przekonana, że kochana Siostra, św. Faustyna, miała w tym swój duży udział. Kochani módlcie się Koronką! Choć może teraz nie zobaczycie efektów, Pan poprzez tę modlitwę działa cuda. Być może będzie Wam dane jak mnie nawet po 20 latach dostrzec łaski, które wypłynęły z miłosiernego serca Boga. Wychwalajmy Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego święte Miłosierdzie!
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Mateczka Przenajświętsza. Książkę o św. Faustynie przeczytałam jako nastoletnia dziewczyna, wtedy też zainspirowana lekturą zaczęłam odmawiać Koronkę do miłosierdzia Bożego, nie zwracając jednak zbytniej uwagi na obiecane przez Jezusa łaski dla odmawiającego.. Byłam raczej skupiona na chęci otrzymania łaski na prośbę, o którą akurat modliłam się w tamtej chwili, ale też wstawiałam się za duszami czyśćcowymi. W czasie studiów przekazałam tę modlitwę paru moim koleżankom i nawet często (szczególnie z jedną) odmawiałyśmy ją. Studiowałam w Częstochowie więc z koleżankami naprawdę często nawiedzałyśmy naszą Królową, zawsze wstępowałyśmy do kaplicy adoracji, gdzie odmawiałyśmy Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Po studiach minęło 15 lat, które przeżyłam raczej w letniości. Owszem, nie przestałam wierzyć, ale z pewnością nie miałam żywej relacji z Panem. Czas ten nacechowany był różnymi etapami wiary, a także odstępstw od niej i powrotów. Około dwa lata temu nawróciłam się naprawdę do Pana (oraz na wiarę katolicka), nawiązując z Nim bardzo osobista i głęboką relację. Nawrócenie nastąpiło m.in. w ogniu cierpienia, bo taką drogę wybrał dla mnie Pan. Relacja z Panem nawiązała się przez różne etapy oczyszczenia, które trwają do teraz. Jednak pierwsze mocne związanie ze słowem Pana nastąpiło wskutek ogromnej wdzięczności. Ostatnio zdałam sobie sprawę, że moje nawrócenie w dużej mierze dokonało się dzięki Siostrze Faustynie i łask, które Pan mnie obdarzył przez odmawianie Koronki. Mogłam to zrozumieć dopiero po 20 latach, od kiedy pierwszy raz odmówiłam Koronkę. Trafiłam na wspaniałego Bożego kapłana, którego słowo pochodzi od Pana i przeszywa moją duszę. Jestem przekonana, że kochana Siostra, św. Faustyna, miała w tym swój duży udział. Kochani módlcie się Koronką! Choć może teraz nie zobaczycie efektów, Pan poprzez tę modlitwę działa cuda. Być może będzie Wam dane jak mnie nawet po 20 latach dostrzec łaski, które wypłynęły z miłosiernego serca Boga. Wychwalajmy Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego święte Miłosierdzie!
Anna, 2021-11-02
Dziękuję za uzdrowienie z nawrotu choroby... Dziękuję za wszystkie cuda, które dzieją się w naszym życiu! Dziękuję za cud ślubu kościelnego dla Macieja i Marty! Jezu, ufam Tobie!
Dziękuję za uzdrowienie z nawrotu choroby... Dziękuję za wszystkie cuda, które dzieją się w naszym życiu! Dziękuję za cud ślubu kościelnego dla Macieja i Marty! Jezu, ufam Tobie!
Jadwiga, 2021-10-31
Święta Siostro Faustyno, dziękuję za wszystkie łaski wyproszone u Jezusa Miłosiernego. Wiem, że to, co się teraz dzieje. Jezu, czuwasz nad nami. Jezu, ufam Tobie. Pomóż, Jezu ukochany, wszystkim, którzy potrzebują Ciebie. Jezu, ufam.
Święta Siostro Faustyno, dziękuję za wszystkie łaski wyproszone u Jezusa Miłosiernego. Wiem, że to, co się teraz dzieje. Jezu, czuwasz nad nami. Jezu, ufam Tobie. Pomóż, Jezu ukochany, wszystkim, którzy potrzebują Ciebie. Jezu, ufam.
Magdalena F., 2021-10-24
Siostro Faustynko, jesteś mi tak bliska, dziękuję, że wyprosiłaś u Jezusa Miłosiernego tyle łask dla mnie, a w szczególności łaski życia i zdrowia. Przyjęłaś mnie w szpitalu pod Twoim wezwaniem i troszczyłaś się o mnie przed operacją, w trakcie i po niej. Jezu, ufam Tobie!
Siostro Faustynko, jesteś mi tak bliska, dziękuję, że wyprosiłaś u Jezusa Miłosiernego tyle łask dla mnie, a w szczególności łaski życia i zdrowia. Przyjęłaś mnie w szpitalu pod Twoim wezwaniem i troszczyłaś się o mnie przed operacją, w trakcie i po niej. Jezu, ufam Tobie!
Renata, 2021-10-22
Jezu Miłosierny, dziękuję za to, że czuwasz nad nami i proszę: czuwaj nadal nad moją rodziną. Proszę o zdrowie i miłość w rodzinie, a my oddajemy się Twojemu Miłosierdziu. Amen.
Jezu Miłosierny, dziękuję za to, że czuwasz nad nami i proszę: czuwaj nadal nad moją rodziną. Proszę o zdrowie i miłość w rodzinie, a my oddajemy się Twojemu Miłosierdziu. Amen.
Agnieszka, 2021-10-22
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Po 3 latach starań o drugie dziecko, badaniach, leczeniu metodami naprotechnologii, wielu modlitwach, niedługo po zawierzeniu naszej rodziny Matce Bożej oraz otrzymaniu paska św. Dominika, zostaliśmy obdarzeni łaską i zaszłam w upragnioną oraz wyczekiwaną ciążę. Niestety, w 14 tygodniu ciąży, dzieciątko obumarło, a przyczyny nie udało się odnaleźć. Badania, które udało się wykonać były prawidłowe. W szpitalu znalazłam się w Środę Popielcową, a cały ten czas Wielkiego Postu był dla nas najtrudniejszym w całym naszym dotychczasowym życiu, „drogą krzyżową”, którą przeżywaliśmy wraz z Matką Bożą i Panem Jezusem. Oddaliśmy to cierpienie Panu Bogu jako Jego tajemnicę. Jedyną drogą, aby przetrwać była modlitwa i starania, żeby żyć tak, aby się Panu Bogu podobać. Zmartwychwstanie Pańskie w Niedzielę Wielkanocną było dla nas nadzieją. 1 maja podczas nabożeństwa majowego ksiądz powiedział, że w tym miesiącu można wiele łask wyprosić. 2 maja przyśnił mi się Pan Jezus Zmartwychwstały, taki jak na obrazie: Jezu, ufam Tobie, unoszący się nad zielonym wiosennym lasem i powiedział: „Będziesz wysłuchana”. Za tydzień pojechaliśmy z naszą 6-o letnią córką na Jasną Górę. Czułam, że po tych trudnych wydarzeniach muszę tam pojechać, tak jak dziecko przychodzi do mamy, do domu, kiedy chce opowiedzieć o trudnych sprawach. Zamówiliśmy Mszę Świętą w intencji poczęcia dziecka i szczęśliwego przebiegu ciąży oraz rozwiązania – okazało się, że pierwszy wolny termin będzie 13 maja. Bardzo wierzyłam, że data objawień w Fatimie i zamachu na ukochanego Jana Pawła II, kiedy to Matka Boża prowadziła kulę, nie jest przypadkowa i może Matka Boża poprowadzi również tę naszą sprawę. Dwa miesiące wcześniej, w marcu, kiedy przeżywałam te bardzo trudne chwile, zaznaczyłam sobie ołówkiem fragment Pisma Świętego o krzewie i winnej latorośli, który dawał mi światło nadziei, że należy trwać w Chrystusie, a On będzie trwał w nas. Podczas tej zamówionej przez nas Mszy św. 13 maja na Jasnej Górze został odczytany właśnie ten fragment. Wiedząc o rocznicy urodzin naszego ukochanego Jana Pawła II, modliliśmy się za jego wstawiennictwem wraz z naszą córką. Niedługo potem przyśnił mi się Jan Paweł II, modlący się za nas na różańcu i odczułam ciepło; przebudziłam się na chwilę. Sny były dla mnie bardzo niezwykłe, gdyż nigdy dotąd takich nie miałam. 26 maja w Dzień Matki przypuszczałam już, że doszło do poczęcia. Możemy przypuszczać, że nastąpiło to około dwóch tygodni wcześniej, czyli właśnie 13 maja. Łzy wzruszenia same płynęły, gdy okazało się, że Pan Bój nas pocieszył. Trwaliśmy w modlitwie, codziennie dziękowaliśmy za otrzymane łaski i staraliśmy się podążać ścieżkami prowadzącymi do Pana. Powierzaliśmy nasze modlitwy wstawiennictwu Świętych. Pojechaliśmy na Jasną Górę, by podziękować i prosić o opiekę nad prawidłowym przebiegiem ciąży. 9 lutego 2021 roku szczęśliwie urodził się nasz synek. Pragniemy całym życiem dziękować za otrzymane łaski, ufamy w orędownictwo Matki Bożej i wielbimy majestat naszego Pana.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Po 3 latach starań o drugie dziecko, badaniach, leczeniu metodami naprotechnologii, wielu modlitwach, niedługo po zawierzeniu naszej rodziny Matce Bożej oraz otrzymaniu paska św. Dominika, zostaliśmy obdarzeni łaską i zaszłam w upragnioną oraz wyczekiwaną ciążę. Niestety, w 14 tygodniu ciąży, dzieciątko obumarło, a przyczyny nie udało się odnaleźć. Badania, które udało się wykonać były prawidłowe. W szpitalu znalazłam się w Środę Popielcową, a cały ten czas Wielkiego Postu był dla nas najtrudniejszym w całym naszym dotychczasowym życiu, „drogą krzyżową”, którą przeżywaliśmy wraz z Matką Bożą i Panem Jezusem. Oddaliśmy to cierpienie Panu Bogu jako Jego tajemnicę. Jedyną drogą, aby przetrwać była modlitwa i starania, żeby żyć tak, aby się Panu Bogu podobać. Zmartwychwstanie Pańskie w Niedzielę Wielkanocną było dla nas nadzieją. 1 maja podczas nabożeństwa majowego ksiądz powiedział, że w tym miesiącu można wiele łask wyprosić. 2 maja przyśnił mi się Pan Jezus Zmartwychwstały, taki jak na obrazie: Jezu, ufam Tobie, unoszący się nad zielonym wiosennym lasem i powiedział: „Będziesz wysłuchana”. Za tydzień pojechaliśmy z naszą 6-o letnią córką na Jasną Górę. Czułam, że po tych trudnych wydarzeniach muszę tam pojechać, tak jak dziecko przychodzi do mamy, do domu, kiedy chce opowiedzieć o trudnych sprawach. Zamówiliśmy Mszę Świętą w intencji poczęcia dziecka i szczęśliwego przebiegu ciąży oraz rozwiązania – okazało się, że pierwszy wolny termin będzie 13 maja. Bardzo wierzyłam, że data objawień w Fatimie i zamachu na ukochanego Jana Pawła II, kiedy to Matka Boża prowadziła kulę, nie jest przypadkowa i może Matka Boża poprowadzi również tę naszą sprawę. Dwa miesiące wcześniej, w marcu, kiedy przeżywałam te bardzo trudne chwile, zaznaczyłam sobie ołówkiem fragment Pisma Świętego o krzewie i winnej latorośli, który dawał mi światło nadziei, że należy trwać w Chrystusie, a On będzie trwał w nas. Podczas tej zamówionej przez nas Mszy św. 13 maja na Jasnej Górze został odczytany właśnie ten fragment. Wiedząc o rocznicy urodzin naszego ukochanego Jana Pawła II, modliliśmy się za jego wstawiennictwem wraz z naszą córką. Niedługo potem przyśnił mi się Jan Paweł II, modlący się za nas na różańcu i odczułam ciepło; przebudziłam się na chwilę. Sny były dla mnie bardzo niezwykłe, gdyż nigdy dotąd takich nie miałam. 26 maja w Dzień Matki przypuszczałam już, że doszło do poczęcia. Możemy przypuszczać, że nastąpiło to około dwóch tygodni wcześniej, czyli właśnie 13 maja. Łzy wzruszenia same płynęły, gdy okazało się, że Pan Bój nas pocieszył. Trwaliśmy w modlitwie, codziennie dziękowaliśmy za otrzymane łaski i staraliśmy się podążać ścieżkami prowadzącymi do Pana. Powierzaliśmy nasze modlitwy wstawiennictwu Świętych. Pojechaliśmy na Jasną Górę, by podziękować i prosić o opiekę nad prawidłowym przebiegiem ciąży. 9 lutego 2021 roku szczęśliwie urodził się nasz synek. Pragniemy całym życiem dziękować za otrzymane łaski, ufamy w orędownictwo Matki Bożej i wielbimy majestat naszego Pana.
Janina, 2021-10-18
Jezu Miłosierny, dziękuję za powrót do zdrowia Agnieszki po przebytym Covidzie. Proszę św. siostrę Faustynę o wstawiennictwo za Michałem uzależnionym od narkotyków. Jezu, ufam Tobie.
Jezu Miłosierny, dziękuję za powrót do zdrowia Agnieszki po przebytym Covidzie. Proszę św. siostrę Faustynę o wstawiennictwo za Michałem uzależnionym od narkotyków. Jezu, ufam Tobie.
Teresa, 2021-10-18
Dzięki, Jezu, za wysłuchanie moich modlitw, Jezu, ja wiem, że Ty mnie nie tylko słuchasz, ale i wysłuchujesz...:) Dziękuję za Mariusza, który jest już po operacji, z dobrymi rokowaniami na odzyskanie pełni zdrowia:) I za Dawida, który dziś oświadczył, że spodziewają się z żoną dziecka:) I nadal modlę się za nieuleczalnie chorych:) Jezu, ufam Tobie:)
Dzięki, Jezu, za wysłuchanie moich modlitw, Jezu, ja wiem, że Ty mnie nie tylko słuchasz, ale i wysłuchujesz...:) Dziękuję za Mariusza, który jest już po operacji, z dobrymi rokowaniami na odzyskanie pełni zdrowia:) I za Dawida, który dziś oświadczył, że spodziewają się z żoną dziecka:) I nadal modlę się za nieuleczalnie chorych:) Jezu, ufam Tobie:)
Ewa, 2021-10-18
Dziękuję, Panie Jezu, za zdrowie i proszę o modlitwę dla mnie i rodziny i opiekę dalszą zdrowie.
Dziękuję, Panie Jezu, za zdrowie i proszę o modlitwę dla mnie i rodziny i opiekę dalszą zdrowie.
Basia, 2021-10-16
Jezu, Twojemu niezgłębionemu miłosierdziu polecam moje dzieci i ich rodziny, Jezu, niewyczerpane źródło cudów - ufam Tobie!
Jezu, Twojemu niezgłębionemu miłosierdziu polecam moje dzieci i ich rodziny, Jezu, niewyczerpane źródło cudów - ufam Tobie!
Łukasz, 2021-10-16
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za zdrowie i wszystkie trudności, jakie przechodzę. Jezu, ufam Tobie...
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za zdrowie i wszystkie trudności, jakie przechodzę. Jezu, ufam Tobie...
Krystyna, 2021-10-12
Moja córka otrzymała wyniki: rak tarczycy. Prosiłam siostry o modlitwę. Obecnie wszystko jest w porządku. Zawierzam wszystko Miłosierdziu Bożemu i Matce Bożej królowej Polski i wielkiej miłości, i opiekunce chorych.
Moja córka otrzymała wyniki: rak tarczycy. Prosiłam siostry o modlitwę. Obecnie wszystko jest w porządku. Zawierzam wszystko Miłosierdziu Bożemu i Matce Bożej królowej Polski i wielkiej miłości, i opiekunce chorych.
Urszula, 2021-10-12
Jezu Miłosierny, Siostro Faustyno u Waszych stóp modliłam się o zdrowie mojej córeczki Magdusi. Przeszła dwie operacje, chemioterapię i radioterapię. W chwili obecnej jej stan zdrowia jest stabilny. Niech tak pozostanie na zawsze. Z głębi serca dziękuję za tę łaskę.
Jezu Miłosierny, Siostro Faustyno u Waszych stóp modliłam się o zdrowie mojej córeczki Magdusi. Przeszła dwie operacje, chemioterapię i radioterapię. W chwili obecnej jej stan zdrowia jest stabilny. Niech tak pozostanie na zawsze. Z głębi serca dziękuję za tę łaskę.
Wiktoria, 2021-10-11
Dziękuję Ci, św. Siostro Faustyno za Twoje wstawiennictwo. To dzięki Tobie odkryłam Boże Miłosierdzie w moim życiu. Dziękuję za dar spokojnego rozeznawania mojego życiowego powołania. Jezu, ufam Tobie!
Dziękuję Ci, św. Siostro Faustyno za Twoje wstawiennictwo. To dzięki Tobie odkryłam Boże Miłosierdzie w moim życiu. Dziękuję za dar spokojnego rozeznawania mojego życiowego powołania. Jezu, ufam Tobie!
Anna, 2021-10-08
Jezu, dziękuję za otrzymane łaski, że potrącenie skończyło się stłuczeniem, za to, że mogłam być w miejscu, gdzie odeszła Siostra Faustyna, za pokój w sercu i słowa, które dały nadzieję, że moje starania, moje życie ma sens, że ogromną miłością kochasz każdego człowieka. Jezu, ufam Tobie.
Jezu, dziękuję za otrzymane łaski, że potrącenie skończyło się stłuczeniem, za to, że mogłam być w miejscu, gdzie odeszła Siostra Faustyna, za pokój w sercu i słowa, które dały nadzieję, że moje starania, moje życie ma sens, że ogromną miłością kochasz każdego człowieka. Jezu, ufam Tobie.
Mariusz, 2021-10-06
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Panie Jezu Chryste, po przeczytaniu "Dzienniczka" św. Siostry Faustyny Kowalskiej, przez modlitwę Koronką do Miłosierdzia Bożego oraz przez łaskę miłosierdzia, którą mnie obdarzyłeś, a której bardzo pragnąłem, po 23 latach udało mi się zerwać z nałogiem. Dzięki wstawiennictwu św. Siostry Faustyny do Twojego nieskończonego miłosierdzia dostałem niesamowite poczucie tego, że czekasz na mnie, że nie chcesz mojego potępienia, że wszystko, co przeciw Tobie zawiniłem, zostało mi przebaczone. Dałeś mi siłę, wiarę i nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Dzięki Tobie, Panie, wszystko się udało! "Dzienniczek" okazał się moim ratunkiem. Gdy go czytałem, czułem ogromny pokój w sercu i to, że nie będę odrzucony. Jesteś obecny w każdym słowie, które jest w nim napisane! "Dzienniczek" św. Siostry Faustyny to żywe świadectwo tego, że Jezus Chrystus zawsze jest z nami i o nas pamięta. Teraz już się nie boję, bo wiem, że mój Pan Miłosierny i Zbawiciel zawsze jest przy mnie i będzie do końca. Jezu, ufam Tobie.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Panie Jezu Chryste, po przeczytaniu "Dzienniczka" św. Siostry Faustyny Kowalskiej, przez modlitwę Koronką do Miłosierdzia Bożego oraz przez łaskę miłosierdzia, którą mnie obdarzyłeś, a której bardzo pragnąłem, po 23 latach udało mi się zerwać z nałogiem. Dzięki wstawiennictwu św. Siostry Faustyny do Twojego nieskończonego miłosierdzia dostałem niesamowite poczucie tego, że czekasz na mnie, że nie chcesz mojego potępienia, że wszystko, co przeciw Tobie zawiniłem, zostało mi przebaczone. Dałeś mi siłę, wiarę i nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Dzięki Tobie, Panie, wszystko się udało! "Dzienniczek" okazał się moim ratunkiem. Gdy go czytałem, czułem ogromny pokój w sercu i to, że nie będę odrzucony. Jesteś obecny w każdym słowie, które jest w nim napisane! "Dzienniczek" św. Siostry Faustyny to żywe świadectwo tego, że Jezus Chrystus zawsze jest z nami i o nas pamięta. Teraz już się nie boję, bo wiem, że mój Pan Miłosierny i Zbawiciel zawsze jest przy mnie i będzie do końca. Jezu, ufam Tobie.
Katarína, 2021-10-06
Pochválený Ježiš Kristus. Chcem sa Vám srdečne poďakovať za usporiadanie 5. kongresu Božieho milosrdenstva a za možnosť sledovať ho online. Všetky prednášky mi toho veľa dali, dozvedela som sa známe aj nové veci o Božom milosrdenstve. Určite sa k nim budem vracať aj v priebehu roka už v slovenskej verzii, ktorú plánujete uverejniť a za ktorú sa Vám tiež chcem poďakovať. Pán Boh zaplať za všetko, čo robíte.
Pochválený Ježiš Kristus. Chcem sa Vám srdečne poďakovať za usporiadanie 5. kongresu Božieho milosrdenstva a za možnosť sledovať ho online. Všetky prednášky mi toho veľa dali, dozvedela som sa známe aj nové veci o Božom milosrdenstve. Určite sa k nim budem vracať aj v priebehu roka už v slovenskej verzii, ktorú plánujete uverejniť a za ktorú sa Vám tiež chcem poďakovať. Pán Boh zaplať za všetko, čo robíte.
Ewa., 2021-10-05
Dziękuję Ci, Święta Siostro Faustyno, za uratowanie mojej mamy! W przededniu Twojego święta mama przeszła poważną operację, a dziś dowiedzieliśmy się, że groźny nowotwór został doszczętnie usunięty, a zmęczony wiekiem i trudami życia organizm, wytrzymał ciężki, chirurgiczny zabieg. Stało się tak dzięki Twojemu wstawiennictwu, droga święta Siostro Faustyno. Dzięki Bożemu miłosierdziu moja mamusia będzie żyć i będzie jeszcze z nami. Jezu, ufam Tobie!
Dziękuję Ci, Święta Siostro Faustyno, za uratowanie mojej mamy! W przededniu Twojego święta mama przeszła poważną operację, a dziś dowiedzieliśmy się, że groźny nowotwór został doszczętnie usunięty, a zmęczony wiekiem i trudami życia organizm, wytrzymał ciężki, chirurgiczny zabieg. Stało się tak dzięki Twojemu wstawiennictwu, droga święta Siostro Faustyno. Dzięki Bożemu miłosierdziu moja mamusia będzie żyć i będzie jeszcze z nami. Jezu, ufam Tobie!
Dominika, 2021-10-05
Dziękuję Ci, św. Siostro Faustyno, za łaskę, którą uprosiłam. Jesteś moją największą "przyjaciółką". Tak wiele Ci zawdzięczam.
Dziękuję Ci, św. Siostro Faustyno, za łaskę, którą uprosiłam. Jesteś moją największą "przyjaciółką". Tak wiele Ci zawdzięczam.
K., 2021-10-05
Chciałam poprzez to świadectwo podziękować świętej Siostrze Faustynie w dniu jej święta. Tym, co dodało mi odwagi przed spowiedzią z całego życia, były słowa św. Faustyny, że podczas spowiedzi grzechy są rzucane w ogień miłosierdzia Bożego. Wtedy przypadkiem trafiłam do spowiednika o imieniu Faustyn. Po czasie poszłam ponownie do spowiedzi w innym miejscu, a moim spowiednikiem okazał się ksiądz, który miał stułę z siostrą Faustyną i Jezusem Miłosiernym, o czym dowiedziałam się dopiero podczas Komunii Świętej. Dziękuję Ci, Faustyno, za Twoją pomoc.
Chciałam poprzez to świadectwo podziękować świętej Siostrze Faustynie w dniu jej święta. Tym, co dodało mi odwagi przed spowiedzią z całego życia, były słowa św. Faustyny, że podczas spowiedzi grzechy są rzucane w ogień miłosierdzia Bożego. Wtedy przypadkiem trafiłam do spowiednika o imieniu Faustyn. Po czasie poszłam ponownie do spowiedzi w innym miejscu, a moim spowiednikiem okazał się ksiądz, który miał stułę z siostrą Faustyną i Jezusem Miłosiernym, o czym dowiedziałam się dopiero podczas Komunii Świętej. Dziękuję Ci, Faustyno, za Twoją pomoc.
Olaf, 2021-10-05
Jak byłem mały, to mój tata pił. Czasami trochę, a czasami strasznie. Dzisiaj jest trzeźwy. Nie pije od 23 lat, przestał pić 5 października 1998 roku. Datę po latach odkryłem. Dowiedziałem się, że Siostra Faustyna do samego momentu śmierci ofiarowywała cierpienia za grzeszników. Jakoś widzę w tym ozdrowieniu taty jej rękę. Mój tata nie jest jakąś osobą szczególnie religijną. Chodzi do kościoła, ale nie jest jakoś zanurzony w modlitwie itd. Ale któregoś dnia zauważyłem w jego portfelu obrazek Faustyny. Dziękuję za ten cud, bo tak się bałem, że przez picie umrze, a jest w moim życiu od tylu lat, zawsze mi pomagał finansowo, wspierał, dzwonił. Bez niego również i mnie by nie było, bo też piłem i szedłem na dno. Dziękuję Bożemu Miłosierdzia, że wyrwał mnie z paszczy diabła.
Jak byłem mały, to mój tata pił. Czasami trochę, a czasami strasznie. Dzisiaj jest trzeźwy. Nie pije od 23 lat, przestał pić 5 października 1998 roku. Datę po latach odkryłem. Dowiedziałem się, że Siostra Faustyna do samego momentu śmierci ofiarowywała cierpienia za grzeszników. Jakoś widzę w tym ozdrowieniu taty jej rękę. Mój tata nie jest jakąś osobą szczególnie religijną. Chodzi do kościoła, ale nie jest jakoś zanurzony w modlitwie itd. Ale któregoś dnia zauważyłem w jego portfelu obrazek Faustyny. Dziękuję za ten cud, bo tak się bałem, że przez picie umrze, a jest w moim życiu od tylu lat, zawsze mi pomagał finansowo, wspierał, dzwonił. Bez niego również i mnie by nie było, bo też piłem i szedłem na dno. Dziękuję Bożemu Miłosierdzia, że wyrwał mnie z paszczy diabła.
Jolanta, 2021-09-30
Jezu Miłosierny, ufam Tobie nadal. Czuję się dobrze i wierzę, że wyniki TK będą dobre. Błogosław mnie i mojej rodzinie. Kochamy Cię całym sercem za Twoją miłość, całym sercem.
Jezu Miłosierny, ufam Tobie nadal. Czuję się dobrze i wierzę, że wyniki TK będą dobre. Błogosław mnie i mojej rodzinie. Kochamy Cię całym sercem za Twoją miłość, całym sercem.
Michał, 2021-09-24
Panie Jezu, dziękuję Ci za Twą dobroć i miłosierdzie . Dziękuję za okazane mnie, grzesznikowi, Twojego miłosierdzia. Dziękuję za otrzymaną łaskę.
Panie Jezu, dziękuję Ci za Twą dobroć i miłosierdzie . Dziękuję za okazane mnie, grzesznikowi, Twojego miłosierdzia. Dziękuję za otrzymaną łaskę.
Agata, 2021-09-24
Jezus, nasz Miłosierny, nie raz pokazał mi, że czuwa nade mną. Ostatnio włożyłam córce do portfelika mały obrazek; Jezu, ufam Tobie, aby czuwał nad nią na wycieczce szkolnej. Gdy wróciła, nie było tam obrazka. Nie wiedziałam, co się z nim stało, czy jej wypadł, czy sama wyrzuciła, nie wiedząc, co to jest. Szukałam w jej torebce i gdy miałam już iść się jej zapytać, czy nie widziała małego obrazka z Jezusem, schyliłem się i obrazek leżał w mojej torebce. Dla mnie to znak, że Jezus bezpiecznie zaprowadził moje dziecko do domu. Dzięki Ci, Jezu, że codziennie idziesz o krok przede mną i masz w opiece moich bliskich.
Jezus, nasz Miłosierny, nie raz pokazał mi, że czuwa nade mną. Ostatnio włożyłam córce do portfelika mały obrazek; Jezu, ufam Tobie, aby czuwał nad nią na wycieczce szkolnej. Gdy wróciła, nie było tam obrazka. Nie wiedziałam, co się z nim stało, czy jej wypadł, czy sama wyrzuciła, nie wiedząc, co to jest. Szukałam w jej torebce i gdy miałam już iść się jej zapytać, czy nie widziała małego obrazka z Jezusem, schyliłem się i obrazek leżał w mojej torebce. Dla mnie to znak, że Jezus bezpiecznie zaprowadził moje dziecko do domu. Dzięki Ci, Jezu, że codziennie idziesz o krok przede mną i masz w opiece moich bliskich.
Katarzyna, 2021-09-19
Po pierwsze bardzo kocham Tatę, mojego Boga, i Pana Jezusa Chrystusa. Początek roku był dla mnie bardzo złym czasem: dostałem bardzo silną depresję, lęk, doszło do tego, że chciałam się zabić, rzucając pod autobus. Coś strasznego. Ale w duszy usłyszałam: idź do szpitala, nie lękaj się, Ja jestem z tobą. I te słowa każdego dnia stawiały mnie na nogi. Dziś się leczę, jest super i jestem opiekunką chorych ludzi. Dziękuję Tacie Niebieskiemu za życie i miłość.
Po pierwsze bardzo kocham Tatę, mojego Boga, i Pana Jezusa Chrystusa. Początek roku był dla mnie bardzo złym czasem: dostałem bardzo silną depresję, lęk, doszło do tego, że chciałam się zabić, rzucając pod autobus. Coś strasznego. Ale w duszy usłyszałam: idź do szpitala, nie lękaj się, Ja jestem z tobą. I te słowa każdego dnia stawiały mnie na nogi. Dziś się leczę, jest super i jestem opiekunką chorych ludzi. Dziękuję Tacie Niebieskiemu za życie i miłość.
Małgorzata, 2021-09-16
„Jezu ufam Tobie” to modlitwa, która prowadzi mnie przez życie. Miłosierdzie prowadzi mnie i moją rodzinę przez życie bez żadnych moich zasług. Niech Miłosierdzie Boże będzie uwielbione!
„Jezu ufam Tobie” to modlitwa, która prowadzi mnie przez życie. Miłosierdzie prowadzi mnie i moją rodzinę przez życie bez żadnych moich zasług. Niech Miłosierdzie Boże będzie uwielbione!
maria, 2021-09-15
Wczoraj byłam w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, prosiłam m.in. o pracę. Wczoraj otrzymałam informację o rozpoczęciu pracy za 2 tygodnie, czekałam na tego maila, Chwała Panu
Wczoraj byłam w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, prosiłam m.in. o pracę. Wczoraj otrzymałam informację o rozpoczęciu pracy za 2 tygodnie, czekałam na tego maila, Chwała Panu
Elżbieta, 2021-09-14
Dla Jezusa Miłosiernego nie ma rzeczy niemożliwych. On jest wierny zawsze, pomimo moich niezliczonych słabości i niewierności. On pokochał mnie Miłością Wieczna i już tego nie cofnął. Po raz kolejny dał mi bardzo wyraźnie odczuć swoją opiekę, łaskę i miłosierdzie! Jego słowo wypełniło się w moim nędznym życiu. On daje tyle samo pierwszemu jak i ostatniemu...On mówi: "Wstań" ...i to dzieje się naprawdę! Pan Jezus jest dobry i bardzo łaskawy! Wstawiennictwo świętej Faustyny jest potężne. W ten weekend miałam to ogromne szczęście i łaskę odwiedzić Sanktuarium Miłosierdzia w Łagiewnikach i modlić się w kaplicy z cudownym obrazem Jezusa Miłosiernego. Idź tam, a wszystko będzie dobrze. Bóg jest dobry! Maryjo, Matko nasza, prowadź nas do Twojego Syna pośród wszelkich dróg naszego życia.
Dla Jezusa Miłosiernego nie ma rzeczy niemożliwych. On jest wierny zawsze, pomimo moich niezliczonych słabości i niewierności. On pokochał mnie Miłością Wieczna i już tego nie cofnął. Po raz kolejny dał mi bardzo wyraźnie odczuć swoją opiekę, łaskę i miłosierdzie! Jego słowo wypełniło się w moim nędznym życiu. On daje tyle samo pierwszemu jak i ostatniemu...On mówi: "Wstań" ...i to dzieje się naprawdę! Pan Jezus jest dobry i bardzo łaskawy! Wstawiennictwo świętej Faustyny jest potężne. W ten weekend miałam to ogromne szczęście i łaskę odwiedzić Sanktuarium Miłosierdzia w Łagiewnikach i modlić się w kaplicy z cudownym obrazem Jezusa Miłosiernego. Idź tam, a wszystko będzie dobrze. Bóg jest dobry! Maryjo, Matko nasza, prowadź nas do Twojego Syna pośród wszelkich dróg naszego życia.
Martyna, 2021-09-10
Dziękuję Ci, Jezu, i Matce Najświętszej za uzdrowienie mojej teściowej z koronawirusa. Jezu, ufam Tobie!
Dziękuję Ci, Jezu, i Matce Najświętszej za uzdrowienie mojej teściowej z koronawirusa. Jezu, ufam Tobie!
Włodzimierz Tylski as.Świętego Księdza Biskupa Zbigniewa Józefa Kraszewskiego!+, 2021-08-29
Kocham PANA BOGA, ponieważ jest dobry ponad wszelkie dobro i wielkiego miłosierdzia, któremu nic nie dorównuje!+AMEN!+Wołam na świat cały!+AMEN!+
Kocham PANA BOGA, ponieważ jest dobry ponad wszelkie dobro i wielkiego miłosierdzia, któremu nic nie dorównuje!+AMEN!+Wołam na świat cały!+AMEN!+
Marta, 2021-08-29
Szczęść Boże. Dostałam, jak myślę swoistego denara (Mt 20) i mam wrażenie, że przyszłam w ogóle jako ostatnia, ale ja mawiam, że 18 lutego tego roku Bóg "zaciągnął mi ręczny hamulec", bo "swoim autem" zwanym życie, pędziłam ponad 300/godzinę ku zagładzie duchowej, ponieważ po śmierci 2 mężów, trójki pasierbów ( pierwszy mąż zaślubiony przed Bogiem odszedł i zostawił mnie z 3 letnim synkiem) oraz w sumie w przeciągu niespełna 11 lat - by się nie rozpisywać - straciłam, umarli mi i rodzice i 3 przyjaciół, i gdy w 2018 roku umarła na moich rękach pasierbica, niepełnosprawna Magdalenka, którą się opiekowałam, już jako "podwójna wdowa", to coś we mnie pękło... 3 prace, bo długi i od lat, od bardzo wielu lat, mówiłam Bogu Ojcu... By dał mi tylko zdrowie, a na resztę sama zapracuję. I co? I nie zapracowałam, długi były i są. A do tego Bóg Ojciec "MUSIAŁ" chyba dopuścić na mnie chorobę, zło, jakim jest RAK i po prostu zamienił ją na dobro. Ta choroba stała się łaską. Całe życie pomagałam chorym - 40 lat jako pielęgniarka na reanimacji - i wiedziałam, co ta choroba robi...i jak długo się z nią żyje... Więc by nadać cierpieniu sens, oddałam siebie i cierpienie Bogu Ojcu, TRÓJCY oraz Matce Bożej w kilka dni od diagnozy. Zawsze mi było "po drodze serca" z Bogiem, ale poprzez trudne wręcz toksyczne relacje moje z moim tatą - alkoholizm - moje postrzeganie Boga Ojca przerodziły się w lęk. Bałam się taty ziemskiego, jego ciosów, a więc "przerzuciłam te emocje na Boga Ojca, bo byłam mała, lecz ten lęk został, jak i MIŁOŚĆ, bo ja nigdy nie przestałam kochać mojego taty Stefana, a że moja mama Basia była chodzącym sercem, aniołem, więc moja odwaga i MIŁOŚĆ do Matki Bożej była pełna odwagi i zaufania. A Jezus był moim ukochanym, najdroższym, Przyjacielem, Miłością. Niestety, "zapomniałam" w modlitwach tak jakby o Duchu Świętym. Modliłam się w biegu, na szybko...Wciąż żyjąc w pędzie... A wracając do choroby ... operowana byłam, reoperowana, i wycięli mi 6 cm guza z jelit wraz z jelitami ponad 55 cm jelita grubego,... W dwa dni po operacji 2-04-21 roku pękło mi jelito i owa wspomniana reoperacja, a w międzyczasie ja zostaję "zaproszona" do czyśćca... i to dopiero jest SZOK, to piekło. ZA DUŻO BY TO WSZYSTKO OPISAĆ, ALE TO KOSZMAR, DO TEGO STOPNIA, ŻE gdy się w końcu wybudziłam - zaznaczam, że wszystko miało miejsce w WIELKANOC tego roku - więc gdy się wybudziłam krzyczałam, aby mi odstawiono leki, bo przechodzę przez piekło, bo widzę jakby noc żywych trupów, że to horror. I znów mam zapaść, lecz tym razem jest piękno... Leżę jako mała dziewczynka u stóp Matki Bożej, TA okrywa mnie swoim płaszczem, ma białe buciki, a na nich żółte kwiatki, a ja leżę na słodyczą i soczystością przepełnioną zielonej trawie i słodko śpię, ale jest jakby po trosze nas dwie, ja Marta stara 61 lat, i ta na "nowo „zrodzona 2 może 3 letnia dziewczynka. "Stara Marta widzi małą, ale ta jest zbyt szczęśliwa by widzieć cokolwiek innego niż tę wszechogarniającą ją słodycz i bezpieczeństwo. I to jest właśnie ów "ręczny hamulec Boga". Czas dziwnie mi płynął w szpitalu. Pamiętam sytuacje, słowa wypowiedziane przeze mnie, ale nie pamiętam komu. Jedno z takich zdań brzmiało; "Chyba zostałam wskrzeszona". I naprawdę nie wiem komu je wypowiedziałam, mało tego nie mam pewności, czy żyjącemu, czy tej osobie - Aniołowi, która mnie przeprowadzała i która podawała mi informacje. I jeszcze jedno... to działo się z 11-04 na 12go oraz z 12-04 na 13-04 te dwie noce były również fizycznym oczyszczeniem, ale ciała, i wszystko pamiętam i umieszczam to w określonym czasie i rzeczywistości. Przez obie te noce mój organizm niczym wulkan wyrzucał z siebie litry czarnej cuchnącej wody, tyle płynów "ustrojowych" nie wiem czy w ogóle istnieje w człowieku. Pielęgniarki całe noce, non stop latały do mnie, by mnie przebrać i by wymyć podłogi, ściany, bo naraz potrafiło wydobyć się ze mnie około 4litrów cuchnącej "wody", mówiąc mniej dosadnie i górą i dołem, przy zachowaniu świadomości i prawidłowych parametrów życiowych oraz krwi, nad ranem trzeciego dnia powiedziałam pół żartem do pielęgniarki, że "chyba wydaliłam - (użyłam dosadnego słowa - wyrzygałam) wszystkie komórki nowotworowe z organizmu, ale czy i nie swoista forma to oczyszczenia z grzechów (znak zapytania). I zaśmiałam się lekko, pewna tego, co powiedziałam. I jestem więcej niż pewna, że tak było, że to łaska Pana, o którą się modliłam.... A od chwili, gdy wyszłam ze szpitala, gdy stopniowo wracałam do sił... Nawróciłam się już jakby na maksa... Wciąż jednak pamiętając, mając świadomość własnej grzeszności, małości. I wzrastało we mnie, nie tak poczucie winy, ale wzmagała się silna potrzeba zadośćuczynienia krzywd, słowem, modlitwą i po jakimś czasie, kogo mogłam, a wiedziałam, że nie do końca sprawiedliwie w jej przypadku postąpiłam, przeprosiłam. Ale i ja wybaczyłam, z serca (zaznaczam, że przed operacją odbyłam spowiedź z całego życia. Komunia oraz sakrament chorych przyjęłam w domu, bo już byłam zbyt słaba), tak więc moje życie - obecne - to zmiana o 180 stopni i wiem, że te moje akty strzeliste, te na szybko, między jedną pracą a drugą, lub trzecią ( pracowałam do 400 godz. w miesiącu, bo też chciałam uciec z pustego domu, w którym w jednym pokoju w 2015 roku w Wigilię umarł mąż Henryk, w drugim Magdalenka - oboje na moich rękach - w trzecim pokoju ziała pustka, nawet w kuchni w 2019 roku był usypiany mój piesek Maks tak więc zaczęłam mówić, że żyję, bo muszę (nie uznaję samobójstwa, choć nie potępiam, a modlę się jedynie za tych nieszczęsnych)... że żyję, bo muszę, a nie, że chcę... Stąd też ta swoista ucieczka w pracę oprócz tego, że komornik zabiera mi połowę zarobków, by dług został spłacony... i co? Ani nie spłaciłam, ani nie uciekłam od "widma śmierci", a zapracowałam się, zaharowałam niemal na śmierć, i tę duchową również. Ale wielbię Pana - Abba, Tatusiu ( Z łaski Ojca relacje "naprawione”) i mimo, że mam przedostatni stopień raka żyję, co dziwi nawet lekarzy. Brak przerzutów! Bo ja oddałam się Ojcu, powierzyłam Matce Bożej (33 dni) i od kiedy mam siły, codziennie chodzę do kościoła, przyjmuję Ciało i Krew Zbawiciela, i wiem, że jak owa kobieta, która wierzyła, że samo dotknięcie szaty Jezusa ją uratuje, tak i ja czuję się podobnie - URATOWANA. Ale też i innych ŁASK doświadczam... Niemal codziennie, ale wszystko trwa trzy dni lub trzy razy w różnym czasie, a to zapach kadziła w miejscu - tylko w tym - gdzie się modlę w domu, innym razem zapach róż - świeży ujmujący - podczas przyjmowania Ciała i Krwi Zbawiciela - a podczas Adoracji, gdy wręcz nie spuszczam oka z HOSTII dostrzegam pulsowanie. Za pierwszym razem sądziłam, że to tętno w moich oczach, ale usłyszałam jakby wewnątrz głos "Patrz, bo zaraz zniknie", a ja usiłowałam właśnie pochylić się, aby sprawdzić zgodność tego pulsowania, z moim tętnem... gdy wybrzmiało we mnie to polecenie, aż znieruchomiałam, a po chwili rozpłakałam się rzewnie. Dziś było to samo... Tym razem jakbym "widziała?" ułożonego baranka, jego główka jakże mała oparta była o szkło monstrancji. Aha... ważne jest też i to, że gdy miałam zapaść, gdy prowadzono mnie przez czyściec, nad powierzchnią rozpadającą się i cuchnącą, najpierw z dala doszedł mnie głos, który nie był ani kobiecy, ani męski, trudno go sprecyzować, niemal zawołał: "NIE LĘKAJ SIĘ!... i w prawie w ułamku sekundy wybrzmiał powtórnie "NIE LĘKAJ SIĘ. JESTEM". I zły szaleje porwał mi różaniec... sypał się nagle, jakby ktoś go niszczył, (zaznaczam, że miałam go prawie 10 lat, ofiarowany mi przez koleżankę, która przywiozła do z Watykanu, ale ja się nigdy na nim nie modliłam, bo nie umiałam, ale zawsze go miałam przy sobie, lecz nie używałam. Dziś potrafię 3 różańce odmówić i to z lekkością, choć gdy odmawiam tajemnice bolesne często płaczę, jakbym cierpiała... nie umiem tego nazwać inaczej, ale to jakby jednocześnie i moja skrucha i współodczuwanie smutku Jezusa. A co do wspomnianego różańca, to najpierw odpadł krzyżyk, nie poddałam się i naprawiłam. Na drugi dzień niemal cały rząd i znów naprawiłam. Gdy o tym powiedziałam księdzu ( mój zaprzyjaźniony spowiednik), ten dał mi swój, ale widziałam, że coś bardzo rozważa, ale jakby jeszcze nie był gotów się określić, a znamy się z tym księdzem dość długo... Dużo by pisać o tym, co się dzieje... Nie wiem, jaka jest WOLA mojego Pana, Boga Ojca, ale wierzę w Jego miłosierdzie, choć naprawdę nie wiem, czy ten rak nie wróci, bo czasem mam takie dziwne "podszepty", bym zgodziła się na cierpienie itd… Ale z jednej strony, dlaczego, gdy moje rokowania są teraz z łaski Boga tak dobre, miałby mnie "prosić", bym zdała się na cierpienie i w konsekwencji na umieranie, na śmierć? Od jakiegoś czasu te wewnętrzne informacje (a zawsze dotyczą modlitw lub tego, czy mam np. wstać, czy klęknąć, czy modlić się w uniżeniu) nasilają się. Nie budzą we mnie niepokoju, tylko wywołują ochotę błyskawicznego szczerego posłuszeństwa. Często "słyszę" (nawet teraz, gdy to piszę_) POKORA.
Szczęść Boże. Dostałam, jak myślę swoistego denara (Mt 20) i mam wrażenie, że przyszłam w ogóle jako ostatnia, ale ja mawiam, że 18 lutego tego roku Bóg "zaciągnął mi ręczny hamulec", bo "swoim autem" zwanym życie, pędziłam ponad 300/godzinę ku zagładzie duchowej, ponieważ po śmierci 2 mężów, trójki pasierbów ( pierwszy mąż zaślubiony przed Bogiem odszedł i zostawił mnie z 3 letnim synkiem) oraz w sumie w przeciągu niespełna 11 lat - by się nie rozpisywać - straciłam, umarli mi i rodzice i 3 przyjaciół, i gdy w 2018 roku umarła na moich rękach pasierbica, niepełnosprawna Magdalenka, którą się opiekowałam, już jako "podwójna wdowa", to coś we mnie pękło... 3 prace, bo długi i od lat, od bardzo wielu lat, mówiłam Bogu Ojcu... By dał mi tylko zdrowie, a na resztę sama zapracuję. I co? I nie zapracowałam, długi były i są. A do tego Bóg Ojciec "MUSIAŁ" chyba dopuścić na mnie chorobę, zło, jakim jest RAK i po prostu zamienił ją na dobro. Ta choroba stała się łaską. Całe życie pomagałam chorym - 40 lat jako pielęgniarka na reanimacji - i wiedziałam, co ta choroba robi...i jak długo się z nią żyje... Więc by nadać cierpieniu sens, oddałam siebie i cierpienie Bogu Ojcu, TRÓJCY oraz Matce Bożej w kilka dni od diagnozy. Zawsze mi było "po drodze serca" z Bogiem, ale poprzez trudne wręcz toksyczne relacje moje z moim tatą - alkoholizm - moje postrzeganie Boga Ojca przerodziły się w lęk. Bałam się taty ziemskiego, jego ciosów, a więc "przerzuciłam te emocje na Boga Ojca, bo byłam mała, lecz ten lęk został, jak i MIŁOŚĆ, bo ja nigdy nie przestałam kochać mojego taty Stefana, a że moja mama Basia była chodzącym sercem, aniołem, więc moja odwaga i MIŁOŚĆ do Matki Bożej była pełna odwagi i zaufania. A Jezus był moim ukochanym, najdroższym, Przyjacielem, Miłością. Niestety, "zapomniałam" w modlitwach tak jakby o Duchu Świętym. Modliłam się w biegu, na szybko...Wciąż żyjąc w pędzie... A wracając do choroby ... operowana byłam, reoperowana, i wycięli mi 6 cm guza z jelit wraz z jelitami ponad 55 cm jelita grubego,... W dwa dni po operacji 2-04-21 roku pękło mi jelito i owa wspomniana reoperacja, a w międzyczasie ja zostaję "zaproszona" do czyśćca... i to dopiero jest SZOK, to piekło. ZA DUŻO BY TO WSZYSTKO OPISAĆ, ALE TO KOSZMAR, DO TEGO STOPNIA, ŻE gdy się w końcu wybudziłam - zaznaczam, że wszystko miało miejsce w WIELKANOC tego roku - więc gdy się wybudziłam krzyczałam, aby mi odstawiono leki, bo przechodzę przez piekło, bo widzę jakby noc żywych trupów, że to horror. I znów mam zapaść, lecz tym razem jest piękno... Leżę jako mała dziewczynka u stóp Matki Bożej, TA okrywa mnie swoim płaszczem, ma białe buciki, a na nich żółte kwiatki, a ja leżę na słodyczą i soczystością przepełnioną zielonej trawie i słodko śpię, ale jest jakby po trosze nas dwie, ja Marta stara 61 lat, i ta na "nowo „zrodzona 2 może 3 letnia dziewczynka. "Stara Marta widzi małą, ale ta jest zbyt szczęśliwa by widzieć cokolwiek innego niż tę wszechogarniającą ją słodycz i bezpieczeństwo. I to jest właśnie ów "ręczny hamulec Boga". Czas dziwnie mi płynął w szpitalu. Pamiętam sytuacje, słowa wypowiedziane przeze mnie, ale nie pamiętam komu. Jedno z takich zdań brzmiało; "Chyba zostałam wskrzeszona". I naprawdę nie wiem komu je wypowiedziałam, mało tego nie mam pewności, czy żyjącemu, czy tej osobie - Aniołowi, która mnie przeprowadzała i która podawała mi informacje. I jeszcze jedno... to działo się z 11-04 na 12go oraz z 12-04 na 13-04 te dwie noce były również fizycznym oczyszczeniem, ale ciała, i wszystko pamiętam i umieszczam to w określonym czasie i rzeczywistości. Przez obie te noce mój organizm niczym wulkan wyrzucał z siebie litry czarnej cuchnącej wody, tyle płynów "ustrojowych" nie wiem czy w ogóle istnieje w człowieku. Pielęgniarki całe noce, non stop latały do mnie, by mnie przebrać i by wymyć podłogi, ściany, bo naraz potrafiło wydobyć się ze mnie około 4litrów cuchnącej "wody", mówiąc mniej dosadnie i górą i dołem, przy zachowaniu świadomości i prawidłowych parametrów życiowych oraz krwi, nad ranem trzeciego dnia powiedziałam pół żartem do pielęgniarki, że "chyba wydaliłam - (użyłam dosadnego słowa - wyrzygałam) wszystkie komórki nowotworowe z organizmu, ale czy i nie swoista forma to oczyszczenia z grzechów (znak zapytania). I zaśmiałam się lekko, pewna tego, co powiedziałam. I jestem więcej niż pewna, że tak było, że to łaska Pana, o którą się modliłam.... A od chwili, gdy wyszłam ze szpitala, gdy stopniowo wracałam do sił... Nawróciłam się już jakby na maksa... Wciąż jednak pamiętając, mając świadomość własnej grzeszności, małości. I wzrastało we mnie, nie tak poczucie winy, ale wzmagała się silna potrzeba zadośćuczynienia krzywd, słowem, modlitwą i po jakimś czasie, kogo mogłam, a wiedziałam, że nie do końca sprawiedliwie w jej przypadku postąpiłam, przeprosiłam. Ale i ja wybaczyłam, z serca (zaznaczam, że przed operacją odbyłam spowiedź z całego życia. Komunia oraz sakrament chorych przyjęłam w domu, bo już byłam zbyt słaba), tak więc moje życie - obecne - to zmiana o 180 stopni i wiem, że te moje akty strzeliste, te na szybko, między jedną pracą a drugą, lub trzecią ( pracowałam do 400 godz. w miesiącu, bo też chciałam uciec z pustego domu, w którym w jednym pokoju w 2015 roku w Wigilię umarł mąż Henryk, w drugim Magdalenka - oboje na moich rękach - w trzecim pokoju ziała pustka, nawet w kuchni w 2019 roku był usypiany mój piesek Maks tak więc zaczęłam mówić, że żyję, bo muszę (nie uznaję samobójstwa, choć nie potępiam, a modlę się jedynie za tych nieszczęsnych)... że żyję, bo muszę, a nie, że chcę... Stąd też ta swoista ucieczka w pracę oprócz tego, że komornik zabiera mi połowę zarobków, by dług został spłacony... i co? Ani nie spłaciłam, ani nie uciekłam od "widma śmierci", a zapracowałam się, zaharowałam niemal na śmierć, i tę duchową również. Ale wielbię Pana - Abba, Tatusiu ( Z łaski Ojca relacje "naprawione”) i mimo, że mam przedostatni stopień raka żyję, co dziwi nawet lekarzy. Brak przerzutów! Bo ja oddałam się Ojcu, powierzyłam Matce Bożej (33 dni) i od kiedy mam siły, codziennie chodzę do kościoła, przyjmuję Ciało i Krew Zbawiciela, i wiem, że jak owa kobieta, która wierzyła, że samo dotknięcie szaty Jezusa ją uratuje, tak i ja czuję się podobnie - URATOWANA. Ale też i innych ŁASK doświadczam... Niemal codziennie, ale wszystko trwa trzy dni lub trzy razy w różnym czasie, a to zapach kadziła w miejscu - tylko w tym - gdzie się modlę w domu, innym razem zapach róż - świeży ujmujący - podczas przyjmowania Ciała i Krwi Zbawiciela - a podczas Adoracji, gdy wręcz nie spuszczam oka z HOSTII dostrzegam pulsowanie. Za pierwszym razem sądziłam, że to tętno w moich oczach, ale usłyszałam jakby wewnątrz głos "Patrz, bo zaraz zniknie", a ja usiłowałam właśnie pochylić się, aby sprawdzić zgodność tego pulsowania, z moim tętnem... gdy wybrzmiało we mnie to polecenie, aż znieruchomiałam, a po chwili rozpłakałam się rzewnie. Dziś było to samo... Tym razem jakbym "widziała?" ułożonego baranka, jego główka jakże mała oparta była o szkło monstrancji. Aha... ważne jest też i to, że gdy miałam zapaść, gdy prowadzono mnie przez czyściec, nad powierzchnią rozpadającą się i cuchnącą, najpierw z dala doszedł mnie głos, który nie był ani kobiecy, ani męski, trudno go sprecyzować, niemal zawołał: "NIE LĘKAJ SIĘ!... i w prawie w ułamku sekundy wybrzmiał powtórnie "NIE LĘKAJ SIĘ. JESTEM". I zły szaleje porwał mi różaniec... sypał się nagle, jakby ktoś go niszczył, (zaznaczam, że miałam go prawie 10 lat, ofiarowany mi przez koleżankę, która przywiozła do z Watykanu, ale ja się nigdy na nim nie modliłam, bo nie umiałam, ale zawsze go miałam przy sobie, lecz nie używałam. Dziś potrafię 3 różańce odmówić i to z lekkością, choć gdy odmawiam tajemnice bolesne często płaczę, jakbym cierpiała... nie umiem tego nazwać inaczej, ale to jakby jednocześnie i moja skrucha i współodczuwanie smutku Jezusa. A co do wspomnianego różańca, to najpierw odpadł krzyżyk, nie poddałam się i naprawiłam. Na drugi dzień niemal cały rząd i znów naprawiłam. Gdy o tym powiedziałam księdzu ( mój zaprzyjaźniony spowiednik), ten dał mi swój, ale widziałam, że coś bardzo rozważa, ale jakby jeszcze nie był gotów się określić, a znamy się z tym księdzem dość długo... Dużo by pisać o tym, co się dzieje... Nie wiem, jaka jest WOLA mojego Pana, Boga Ojca, ale wierzę w Jego miłosierdzie, choć naprawdę nie wiem, czy ten rak nie wróci, bo czasem mam takie dziwne "podszepty", bym zgodziła się na cierpienie itd… Ale z jednej strony, dlaczego, gdy moje rokowania są teraz z łaski Boga tak dobre, miałby mnie "prosić", bym zdała się na cierpienie i w konsekwencji na umieranie, na śmierć? Od jakiegoś czasu te wewnętrzne informacje (a zawsze dotyczą modlitw lub tego, czy mam np. wstać, czy klęknąć, czy modlić się w uniżeniu) nasilają się. Nie budzą we mnie niepokoju, tylko wywołują ochotę błyskawicznego szczerego posłuszeństwa. Często "słyszę" (nawet teraz, gdy to piszę_) POKORA.
Magdalena, 2021-08-23
Panie Jezu, dziękuję, że byłeś przy mnie podczas badania USG piersi, na które poszłam, gdy wyczułam ogromny guz z lewej piersi. Do czasu badania modliłam się codziennie koronką do Miłosierdzia Bożego. W trakcie badania również modliłam się do Ciebie. Wiem, że to cud i Twoja zasługa. Badanie wyszło dobrze, bez żadnych zmian, a ja przestałam wyczuwać guza. Jezu, ufam Tobie, prowadź mnie przez życie. Proszę, bądź ze mną przy kolejnych badaniach. Daj zdrowie na dalsze lata dla mnie i moich bliskich: mamy, męża i dzieci.
Panie Jezu, dziękuję, że byłeś przy mnie podczas badania USG piersi, na które poszłam, gdy wyczułam ogromny guz z lewej piersi. Do czasu badania modliłam się codziennie koronką do Miłosierdzia Bożego. W trakcie badania również modliłam się do Ciebie. Wiem, że to cud i Twoja zasługa. Badanie wyszło dobrze, bez żadnych zmian, a ja przestałam wyczuwać guza. Jezu, ufam Tobie, prowadź mnie przez życie. Proszę, bądź ze mną przy kolejnych badaniach. Daj zdrowie na dalsze lata dla mnie i moich bliskich: mamy, męża i dzieci.
Małgorzata, 2021-08-23
Dziękuję Jezusowi Miłosiernemu i Matce Przenajświętszej za liczne łaski. Przede wszystkim za kochających rodziców i ich długie życie (mimo chorób), za dobrego męża i dar macierzyństwa. Czekałam długo, wierzyłam i modliłam się. Za poprawę sytuacji materialnej naszej rodziny. Za to, że przeżyłam operację i moje węzły chłonne były czyste od zmian nowotworowych. Jezu, ufam Tobie!
Dziękuję Jezusowi Miłosiernemu i Matce Przenajświętszej za liczne łaski. Przede wszystkim za kochających rodziców i ich długie życie (mimo chorób), za dobrego męża i dar macierzyństwa. Czekałam długo, wierzyłam i modliłam się. Za poprawę sytuacji materialnej naszej rodziny. Za to, że przeżyłam operację i moje węzły chłonne były czyste od zmian nowotworowych. Jezu, ufam Tobie!
Małgorzata, 2021-08-17
Dziękuję Bogu i Matce Najświętszej za opiekę nad całą moją rodziną, szczególnie dziękuję za mojego męża, szczęśliwe donoszenie ciąży i narodziny mojego syna Dominika. W chwilach trudnych i bolesnych, ale i w momentach radości czuję opiekę Boga. Króluje on w moim życiu pomimo moich grzechów i licznych upadków.
Dziękuję Bogu i Matce Najświętszej za opiekę nad całą moją rodziną, szczególnie dziękuję za mojego męża, szczęśliwe donoszenie ciąży i narodziny mojego syna Dominika. W chwilach trudnych i bolesnych, ale i w momentach radości czuję opiekę Boga. Króluje on w moim życiu pomimo moich grzechów i licznych upadków.
Jakub, 2021-08-16
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za dar spotkania z Tobą przed Twoim cudownym obliczem w Łagiewnikach i przy grobie św. Siostry Faustyny. Zawierzyłem się Tobie. Dziękuję za wszystko, czym obdarzasz mnie w życiu, za dar życia, za zdrowie, za zdrowe dzieci i cudowna żonę. Kocham Cię, o Jezu Miłosierny, strzeż i chroń mnie za wstawiennictwem św. Siostry Faustyny. JEZU, UFAM TOBIE.
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za dar spotkania z Tobą przed Twoim cudownym obliczem w Łagiewnikach i przy grobie św. Siostry Faustyny. Zawierzyłem się Tobie. Dziękuję za wszystko, czym obdarzasz mnie w życiu, za dar życia, za zdrowie, za zdrowe dzieci i cudowna żonę. Kocham Cię, o Jezu Miłosierny, strzeż i chroń mnie za wstawiennictwem św. Siostry Faustyny. JEZU, UFAM TOBIE.
Justyna, 2021-08-14
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za zesłanie na ziemię Anioła, który pomaga mi powrócić do zdrowia.
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za zesłanie na ziemię Anioła, który pomaga mi powrócić do zdrowia.
Malgorzata, 2021-08-13
Dziękuję, Panie Boże Miłosierny, za zdanie matury mojej wnuczki Weroniki i dostanie się na studia dzienne.
Dziękuję, Panie Boże Miłosierny, za zdanie matury mojej wnuczki Weroniki i dostanie się na studia dzienne.
Jadwiga, 2021-08-10
Dziękuję, Jezu ukochany, i Tobie, Matko Najświętsza, że pomogłaś odnaleźć córkę. Dziękuję.
Dziękuję, Jezu ukochany, i Tobie, Matko Najświętsza, że pomogłaś odnaleźć córkę. Dziękuję.
Jadwiga, 2021-08-10
Jezu Miłosierny, dziękuję za szczęśliwą operację mojego syna. Dziękuję za ukończone studia drugiego syna. Za opiekę nad całą moją rodziną.
Jezu Miłosierny, dziękuję za szczęśliwą operację mojego syna. Dziękuję za ukończone studia drugiego syna. Za opiekę nad całą moją rodziną.
Basia, 2021-08-07
Dziękuje Ci, Panie Jezu, za Twoją miłość, za wszystkie łaski, którymi nieustannie obdarzasz moją rodzinę, a szczególnie za Twoją opiekę nad mężem podczas bardzo poważnej operacji tętniaka aorty brzusznej i powrót całkowity do zdrowia. Bądź uwielbiony, Panie Jezu, Chwała Ci, Panie, Dziękuję Ci, Panie Jezu. Basia z Rodziną
Dziękuje Ci, Panie Jezu, za Twoją miłość, za wszystkie łaski, którymi nieustannie obdarzasz moją rodzinę, a szczególnie za Twoją opiekę nad mężem podczas bardzo poważnej operacji tętniaka aorty brzusznej i powrót całkowity do zdrowia. Bądź uwielbiony, Panie Jezu, Chwała Ci, Panie, Dziękuję Ci, Panie Jezu. Basia z Rodziną
Krzysztof, 2021-07-30
Dziękuję za czas, który Panie Jezu poświęciłeś dla mnie w Łagiewnikach. To były wspaniałe 5 dni spędzone z Tobą i z Siostrą Faustyną. Jezu, dziękuję Ci za spotkanie po 3 latach z Panią Ingą. Dziękuję za spotkanie z nieznajomą Panią M. To były dla mnie prawdziwe osobiste rekolekcje, a głoszącym słowo byłeś Ty, Panie, i ludzie, z którymi się spotkałem. Jezu, ufam Tobie.
Dziękuję za czas, który Panie Jezu poświęciłeś dla mnie w Łagiewnikach. To były wspaniałe 5 dni spędzone z Tobą i z Siostrą Faustyną. Jezu, dziękuję Ci za spotkanie po 3 latach z Panią Ingą. Dziękuję za spotkanie z nieznajomą Panią M. To były dla mnie prawdziwe osobiste rekolekcje, a głoszącym słowo byłeś Ty, Panie, i ludzie, z którymi się spotkałem. Jezu, ufam Tobie.
Małgorzata, 2021-07-24
Jezu Najmiłosierniejszy, bądź uwielbiony w licznych cudach, które uczyniłeś dla naszej rodziny. Za przyjęcie sakramentów przez moją teściową Irenę, wujka Tadeusza i pana Ryszarda w ostatnim czasie. Za ocalenie życia mojego, córki Matyldy i syna Mikołaja. Za spłatę długów. Za remont mieszkanka. Za każdą osobę, którą stawiasz na mojej drodze życia. Za Twoje niezgłębione miłosierdzie wobec nas grzeszników. JEZU, UFAM TOBIE!!!
Jezu Najmiłosierniejszy, bądź uwielbiony w licznych cudach, które uczyniłeś dla naszej rodziny. Za przyjęcie sakramentów przez moją teściową Irenę, wujka Tadeusza i pana Ryszarda w ostatnim czasie. Za ocalenie życia mojego, córki Matyldy i syna Mikołaja. Za spłatę długów. Za remont mieszkanka. Za każdą osobę, którą stawiasz na mojej drodze życia. Za Twoje niezgłębione miłosierdzie wobec nas grzeszników. JEZU, UFAM TOBIE!!!
Katarzyna, 2021-07-22
18.07.21 na świat przyszła moja córeczka. Jej życie na samym początku było pod zagrożeniem. Bałam się. Akurat w tym czasie mąż poważnie zachorował na covid-19. Ja też mogłam zachorować. Powierzyłam tę sprawę Miłosierdziu Bożemu. Z tą ciążą miałam dużo kłopotów. Mimo wszystko, zgadzałam się z wolą Bożą i prosiłam o siły dla jej przyjęcia. Obiecałam Jezusowi, że napiszę to świadectwo, jeśli dziecko się narodzi. Dzięki Ci, Jezu, za ten cud dla mnie i mojej rodziny. Ufam Tobie.
18.07.21 na świat przyszła moja córeczka. Jej życie na samym początku było pod zagrożeniem. Bałam się. Akurat w tym czasie mąż poważnie zachorował na covid-19. Ja też mogłam zachorować. Powierzyłam tę sprawę Miłosierdziu Bożemu. Z tą ciążą miałam dużo kłopotów. Mimo wszystko, zgadzałam się z wolą Bożą i prosiłam o siły dla jej przyjęcia. Obiecałam Jezusowi, że napiszę to świadectwo, jeśli dziecko się narodzi. Dzięki Ci, Jezu, za ten cud dla mnie i mojej rodziny. Ufam Tobie.
Sylwia, 2021-07-21
Panie Jezu, dziękuję Ci za wszelkie łaski, jakimi obdarzasz mnie i moją rodzinę, choć nieraz nie potrafię ich docenić. Przepraszam Cię, Jezu, za wszelkie grzechy moje i mojej rodziny. Chciałam też powiedzieć, że nie mogę dojść do porozumienia z moim dorastającym synem. Syn siedzi po nocach na komputerze. Wiele razy go prosiłam, by wyłączył komputer i poszedł spać. Jednak on nie słucha moich próśb. Ostatnio pomodliłam się wieczorem Koronką do Bożego Miłosierdzia, prosząc Boga, by coś zrobił, choćby wyłączył prąd, żeby on tylko poszedł spać. I jakie było moje zdziwienie i radość zarazem, gdy syn oznajmia mi następnego dnia, że prąd wyłączyli. Dzięki Ci, Panie Boże, za wszystko.
Panie Jezu, dziękuję Ci za wszelkie łaski, jakimi obdarzasz mnie i moją rodzinę, choć nieraz nie potrafię ich docenić. Przepraszam Cię, Jezu, za wszelkie grzechy moje i mojej rodziny. Chciałam też powiedzieć, że nie mogę dojść do porozumienia z moim dorastającym synem. Syn siedzi po nocach na komputerze. Wiele razy go prosiłam, by wyłączył komputer i poszedł spać. Jednak on nie słucha moich próśb. Ostatnio pomodliłam się wieczorem Koronką do Bożego Miłosierdzia, prosząc Boga, by coś zrobił, choćby wyłączył prąd, żeby on tylko poszedł spać. I jakie było moje zdziwienie i radość zarazem, gdy syn oznajmia mi następnego dnia, że prąd wyłączyli. Dzięki Ci, Panie Boże, za wszystko.
Stanisław, 2021-07-20
Matuchno Najukochańsza, ufam Twojemu Synowi Jezusowi Chrystusowi, nie tylko w czasie Koronki do Miłosierdzia, ale w każdej chwili mojego żywota. Choć wiele we mnie wątpliwości to zawsze wołam: JEZU, UFAM TOBIE i nie zostawisz mnie w potrzebie. MARYJO, proszę prowadź. Dziękuję i proszę o przebaczenie.
Matuchno Najukochańsza, ufam Twojemu Synowi Jezusowi Chrystusowi, nie tylko w czasie Koronki do Miłosierdzia, ale w każdej chwili mojego żywota. Choć wiele we mnie wątpliwości to zawsze wołam: JEZU, UFAM TOBIE i nie zostawisz mnie w potrzebie. MARYJO, proszę prowadź. Dziękuję i proszę o przebaczenie.
Sandra Valera, 2021-07-20
Gracias Jesús Misericordioso .Has tenido misericordia de mi familia nos has protegido de esta epidemia q azota nuestro país . Jesús confió en ti.
Gracias Jesús Misericordioso .Has tenido misericordia de mi familia nos has protegido de esta epidemia q azota nuestro país . Jesús confió en ti.
Karolina, 2021-07-19
Dziękuję Ci, Jezu, za pogodzenie się rodziców za łaski, jakimi nas obdarzasz. Jezu, ufam Tobie!
Dziękuję Ci, Jezu, za pogodzenie się rodziców za łaski, jakimi nas obdarzasz. Jezu, ufam Tobie!
Edyta, 2021-07-18
Panie Jezu, dziękuje Ci z całego serca za dar uzdrowienia mojego taty z bardzo ciężkiej choroby. Dzięki łasce Bożej, mój tata przeżył, leżał na intensywnej terapii, był w stanie krytycznym. Bardzo wierzyłam, że tylko Bóg może teraz pomóc mojemu tacie i że wysłucha mojej prośby i pomoże. W sercu miałam te słowa z Pisma Świętego i tych słów się bardzo trzymałam i wierzyłam w pomoc Pana Boga: "Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego" (Łk 1,37). "Proście a będzie wam dane" (Mt 7,7-12). Prosiłam i zostałam wysłuchana. Chwała Panu!!! Dziękuję Ci, Panie Boże, za wszystkie otrzymane łaski i za siłę w tym trudnym czasie. Dziękuję Ci, Matko Boża, za opiekę i wstawiennictwo. Jezu, ufam Tobie. Kocham Ciebie, Jezu!
Panie Jezu, dziękuje Ci z całego serca za dar uzdrowienia mojego taty z bardzo ciężkiej choroby. Dzięki łasce Bożej, mój tata przeżył, leżał na intensywnej terapii, był w stanie krytycznym. Bardzo wierzyłam, że tylko Bóg może teraz pomóc mojemu tacie i że wysłucha mojej prośby i pomoże. W sercu miałam te słowa z Pisma Świętego i tych słów się bardzo trzymałam i wierzyłam w pomoc Pana Boga: "Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego" (Łk 1,37). "Proście a będzie wam dane" (Mt 7,7-12). Prosiłam i zostałam wysłuchana. Chwała Panu!!! Dziękuję Ci, Panie Boże, za wszystkie otrzymane łaski i za siłę w tym trudnym czasie. Dziękuję Ci, Matko Boża, za opiekę i wstawiennictwo. Jezu, ufam Tobie. Kocham Ciebie, Jezu!
Jan, 2021-07-18
Dziękuję Ci, Maryjo, za każde nawrówcenie, niech będzie uwielbiony Twój Syn, a nasz Pan, Jezus !!!
Dziękuję Ci, Maryjo, za każde nawrówcenie, niech będzie uwielbiony Twój Syn, a nasz Pan, Jezus !!!
Ja, 2021-07-17
Maryjo, dziękuję Ci, że wstawiasz się za mną u Pana Jezusa. Ja sama czuję się często niegodna, często nie wierzę, że Pan Jezus pomoże mi, ale Ty, Maryjo, przychodzisz mi z pomocą, Ciebie się nie lękam jako najlepszej mamusi. Dziękuję Ci za łaski, Maryjo, które wyprosiłaś, a te, o które wciąż proszę, mam nadzieję, że jeśli są zgodne z wolą Bożą, także pomożesz. Przepraszam, Maryjo, publicznie za moje niewierności.
Maryjo, dziękuję Ci, że wstawiasz się za mną u Pana Jezusa. Ja sama czuję się często niegodna, często nie wierzę, że Pan Jezus pomoże mi, ale Ty, Maryjo, przychodzisz mi z pomocą, Ciebie się nie lękam jako najlepszej mamusi. Dziękuję Ci za łaski, Maryjo, które wyprosiłaś, a te, o które wciąż proszę, mam nadzieję, że jeśli są zgodne z wolą Bożą, także pomożesz. Przepraszam, Maryjo, publicznie za moje niewierności.
Elżbieta, 2021-07-12
Nie mogę nie podziękować. Mija tydzień od wyjazdu z Łagiewnik, oczarowanie nie mija. Może to niewłaściwe słowo, ale nie potrafię opisać ludzkim językiem tego, co czułam, klękając tam w kaplicy. Mogę tylko powiedzieć: dziękuję Ci, Panie Jezu. Za ten czas wyklęczony, czas przemodlony, za przemyślenie wielu spraw. I za wyciszenie. „ Jezu, siło moja”, powtarzam sobie za św. Faustyną i dziękuję, że po powrocie do domu przestały mnie obchodzić sprawy, które tak bardzo mącą dzisiaj w ludzkich umysłach, zatruwają nienawiścią. Proszę Cię tylko, żebym mogła wytrwać w tym i spokojnie przechodzić zawsze obok, mając w pamięci Twoje słowa: „ świat nie jest taki silny, jak się wydaje”. Dziękuję, że w Łagiewnikach uczyłam się na pamięć lekcji, jakich udziela nam św. Faustyna, tych o ufności w niezgłębione miłosierdzie Twoje, Panie. Jeszcze nie odrobiłam ich do końca, ale się staram, a Twoje słowa skierowane do świętej: „ Za wiele liczysz na siebie, za mało opierasz się na Mnie”, dodają sił. Ćwiczę się więc wytrwale nie polegać na sobie, w najdrobniejszych nawet sprawach, tylko Tobie powierzać wszystko, a w szkole św. Faustyny zamierzam repetować do końca życia. Dziękuję za radość z przebywania w miejscu, skąd promienie wyszły i wychodzą na cały świat. Wróciłam silniejsza.Tylko jeszcze pomóż mi, Panie, przekonać tych, którzy ledwo skrywają uśmiech (politowania?), słysząc o cudzie Łagiewnik. Za nich się też modliłam przed Twoim obrazem, oni dostali w prezencie krówki łagiewnickie. Doskonałe. Jeśli przeczytali przesłanie wydrukowane wewnątrz papierka, to już jest coś. Wierzę, że przeczytali. Proszę słowami św. Faustyny: „Jezu, obmyśl coś…” w sprawie ich wiary. Obmyślaj też, proszę dalej moje życie - bogate, bo jesteś w nim obecny; życie, w którym wciąż mnie zaskakujesz nowymi, wspaniałymi zadaniami i pozwalasz od tylu lat realizować marzenia. Jezu,ufam Tobie. Błogosław, Panie Jezu, siostrom Matki Bożej Miłosierdzia, które tak wspaniale kontynuują misję św. Faustyny. Dziękuję i ja Siostrom, z całego serca, że przez kilka dni mogłam wspólnie z Wami modlić się w tym cudownym miejscu. Siostro Faustyno, wstawiaj się za nami. Elżbieta
Nie mogę nie podziękować. Mija tydzień od wyjazdu z Łagiewnik, oczarowanie nie mija. Może to niewłaściwe słowo, ale nie potrafię opisać ludzkim językiem tego, co czułam, klękając tam w kaplicy. Mogę tylko powiedzieć: dziękuję Ci, Panie Jezu. Za ten czas wyklęczony, czas przemodlony, za przemyślenie wielu spraw. I za wyciszenie. „ Jezu, siło moja”, powtarzam sobie za św. Faustyną i dziękuję, że po powrocie do domu przestały mnie obchodzić sprawy, które tak bardzo mącą dzisiaj w ludzkich umysłach, zatruwają nienawiścią. Proszę Cię tylko, żebym mogła wytrwać w tym i spokojnie przechodzić zawsze obok, mając w pamięci Twoje słowa: „ świat nie jest taki silny, jak się wydaje”. Dziękuję, że w Łagiewnikach uczyłam się na pamięć lekcji, jakich udziela nam św. Faustyna, tych o ufności w niezgłębione miłosierdzie Twoje, Panie. Jeszcze nie odrobiłam ich do końca, ale się staram, a Twoje słowa skierowane do świętej: „ Za wiele liczysz na siebie, za mało opierasz się na Mnie”, dodają sił. Ćwiczę się więc wytrwale nie polegać na sobie, w najdrobniejszych nawet sprawach, tylko Tobie powierzać wszystko, a w szkole św. Faustyny zamierzam repetować do końca życia. Dziękuję za radość z przebywania w miejscu, skąd promienie wyszły i wychodzą na cały świat. Wróciłam silniejsza.Tylko jeszcze pomóż mi, Panie, przekonać tych, którzy ledwo skrywają uśmiech (politowania?), słysząc o cudzie Łagiewnik. Za nich się też modliłam przed Twoim obrazem, oni dostali w prezencie krówki łagiewnickie. Doskonałe. Jeśli przeczytali przesłanie wydrukowane wewnątrz papierka, to już jest coś. Wierzę, że przeczytali. Proszę słowami św. Faustyny: „Jezu, obmyśl coś…” w sprawie ich wiary. Obmyślaj też, proszę dalej moje życie - bogate, bo jesteś w nim obecny; życie, w którym wciąż mnie zaskakujesz nowymi, wspaniałymi zadaniami i pozwalasz od tylu lat realizować marzenia. Jezu,ufam Tobie. Błogosław, Panie Jezu, siostrom Matki Bożej Miłosierdzia, które tak wspaniale kontynuują misję św. Faustyny. Dziękuję i ja Siostrom, z całego serca, że przez kilka dni mogłam wspólnie z Wami modlić się w tym cudownym miejscu. Siostro Faustyno, wstawiaj się za nami. Elżbieta
A., 2021-07-10
Wczoraj w mojej miejscowości była burza. Padało, grzmiało, były pioruny. Zaczęłam odmawiać Koronkę do Bożego Miłosierdzia. W rezultacie zjawiska pogodowe zaczęły powoli tracić na sile, aż w końcu ustały. Pan Bóg jest Wielki!
Wczoraj w mojej miejscowości była burza. Padało, grzmiało, były pioruny. Zaczęłam odmawiać Koronkę do Bożego Miłosierdzia. W rezultacie zjawiska pogodowe zaczęły powoli tracić na sile, aż w końcu ustały. Pan Bóg jest Wielki!
Ewa, 2021-07-08
Jezu, przepraszam cię za zaniedbania bliskiej osoby i za brak myślenia i proszę cię rozum w życiu i asertywność w pracy i dziękuję, że przemieniasz moje życie na lepsze dzięki modlitwie Koronką do Twego miłosierdzia.
Jezu, przepraszam cię za zaniedbania bliskiej osoby i za brak myślenia i proszę cię rozum w życiu i asertywność w pracy i dziękuję, że przemieniasz moje życie na lepsze dzięki modlitwie Koronką do Twego miłosierdzia.
krzysztof, 2021-07-08
Dzięki Ci, Panie Boże, za możliwość bycia w Twoim miejscu kultu., dzięki któremu znowu powróciłem na dobrą drogę życia, którą pragnę iść aż do życia wiecznego. Chwalcie wszyscy, Pana, bo miłosierdzie Jego jest wielkie. Krzysztof
Dzięki Ci, Panie Boże, za możliwość bycia w Twoim miejscu kultu., dzięki któremu znowu powróciłem na dobrą drogę życia, którą pragnę iść aż do życia wiecznego. Chwalcie wszyscy, Pana, bo miłosierdzie Jego jest wielkie. Krzysztof
Jadwiga, 2021-07-08
Panie Jezu i Tobie Matko Najświętsza, dziękuję za wszystko, co mi dajesz, za każdy promyk nadziei. Kocham Was.
Panie Jezu i Tobie Matko Najświętsza, dziękuję za wszystko, co mi dajesz, za każdy promyk nadziei. Kocham Was.
Agata, 2021-07-06
Panie Boże, dziękuję Ci za zadanie matury przez córkę i otrzymanie stażu przez drugą córkę.
Panie Boże, dziękuję Ci za zadanie matury przez córkę i otrzymanie stażu przez drugą córkę.
gosia, 2021-07-06
Dziękuję za wyjście z długoletniej ciężkiej choroby, proszę o dalszą opiekę i łaski.
Dziękuję za wyjście z długoletniej ciężkiej choroby, proszę o dalszą opiekę i łaski.
Marek, 2021-07-06
Panie Jezu, dziękuję Ci za wszystkie łaski, którymi nas obdarzasz,a w szczególności za te, których nie dostrzegamy i nie doceniamy. Kocham Cię.
Panie Jezu, dziękuję Ci za wszystkie łaski, którymi nas obdarzasz,a w szczególności za te, których nie dostrzegamy i nie doceniamy. Kocham Cię.
Ela, 2021-07-05
Dziękuję za uzdrowienie kręgosłupa po wypadku samochodowym, które się dokonało za wstawiennictwem św. Faustyny i św. Jana Pawła II.
Dziękuję za uzdrowienie kręgosłupa po wypadku samochodowym, które się dokonało za wstawiennictwem św. Faustyny i św. Jana Pawła II.
Łukasz Jan, 2021-07-03
Dobry Boże, dziękuję Ci za życie, pobożność i trudy Matki Bożej. Kocham Cię i pragnę Ci służyć.
Dobry Boże, dziękuję Ci za życie, pobożność i trudy Matki Bożej. Kocham Cię i pragnę Ci służyć.
Łukasz, 2021-06-28
Panie Boże, dziekuję Ci za Twoje miłosierdzie. Kocham Cię i przepraszam za brak rzetelności...
Panie Boże, dziekuję Ci za Twoje miłosierdzie. Kocham Cię i przepraszam za brak rzetelności...
Monika, 2021-06-25
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za rozwiązanie sprawy śmierci mojego syna. Dziękuję za cudownych rodziców oraz dzieci i męża.
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za rozwiązanie sprawy śmierci mojego syna. Dziękuję za cudownych rodziców oraz dzieci i męża.
Łukasz, 2021-06-24
Dziękuję Ci, Jezu, za dzieci, które się modlą i pokładają ufność w Bogu. One łagodzą Twój gniew.
Dziękuję Ci, Jezu, za dzieci, które się modlą i pokładają ufność w Bogu. One łagodzą Twój gniew.
Ida, 2021-06-22
Dziękuję Ci, kochany, miłosierny Jezu, za codzienne łaski, którymi obdarzasz naszą rodzinę. Proszę, opiekuj się nami...
Dziękuję Ci, kochany, miłosierny Jezu, za codzienne łaski, którymi obdarzasz naszą rodzinę. Proszę, opiekuj się nami...
Irena, 2021-06-22
Szczęść Boże! Chciałam dać świadectwo, tak jak obiecałam Jezusowi... U mojej mamusi zdiagnozowano guza jajnika w wieku 88 lat.Poniewaz jest po zawale serca, nie bardzo wiedziano, co będzie, jak leczyć? Codziennie odmawiałam ze znajomymi Koronkę do Miłosierdzia Bożego i prosilam Jezusa o pomoc, jednocześnie zgadzając sie na Jego wolę... I Jezus pomógł. Mama przeszła operację. W trakcie drugi zawał i powoli dochodzi do siebie. Jestem pewna, że to Maryja uprosiła łaskę zdrowia dla mamy u swojego Syna. Trzeba tylko głęboko wierzyć i zaufać Jezusowi, a On okaże nam swoje kochające serce. pełne miłości i miłosierdzia!!!
Szczęść Boże! Chciałam dać świadectwo, tak jak obiecałam Jezusowi... U mojej mamusi zdiagnozowano guza jajnika w wieku 88 lat.Poniewaz jest po zawale serca, nie bardzo wiedziano, co będzie, jak leczyć? Codziennie odmawiałam ze znajomymi Koronkę do Miłosierdzia Bożego i prosilam Jezusa o pomoc, jednocześnie zgadzając sie na Jego wolę... I Jezus pomógł. Mama przeszła operację. W trakcie drugi zawał i powoli dochodzi do siebie. Jestem pewna, że to Maryja uprosiła łaskę zdrowia dla mamy u swojego Syna. Trzeba tylko głęboko wierzyć i zaufać Jezusowi, a On okaże nam swoje kochające serce. pełne miłości i miłosierdzia!!!
Michał, 2021-06-21
Dziękuję Ci, Jezu, za dar narodzin naszego syna po 9 latach starań, gdzie lekarze mówili nam, że szansę na własne dziecko są bardzo małe. Jezu, ufam Tobie!
Dziękuję Ci, Jezu, za dar narodzin naszego syna po 9 latach starań, gdzie lekarze mówili nam, że szansę na własne dziecko są bardzo małe. Jezu, ufam Tobie!
Barbara, 2021-06-18
Dziękuję za możliwość łączenia się na modlitwie, słowie i adoracji z Siostrami ze Zgromadzenia w Łagiewnikach, w godzinie Miłosierdzia Bożego. Jestem wdzięczna za wszystkie osoby poświęcone Bogu, powołane do służby duchowej, tak bardzo dziś potrzebnej.
Dziękuję za możliwość łączenia się na modlitwie, słowie i adoracji z Siostrami ze Zgromadzenia w Łagiewnikach, w godzinie Miłosierdzia Bożego. Jestem wdzięczna za wszystkie osoby poświęcone Bogu, powołane do służby duchowej, tak bardzo dziś potrzebnej.
Łukasz, 2021-06-17
Dziękuję Ci, Panie Boże, za ładną pogodę, za zmniejszenie obostrzeń związanych z pandemią, za życie moich rodziców. Bądź uwielbiony, Panie, teraz i na wieki.
Dziękuję Ci, Panie Boże, za ładną pogodę, za zmniejszenie obostrzeń związanych z pandemią, za życie moich rodziców. Bądź uwielbiony, Panie, teraz i na wieki.
Agnieszka, 2021-06-14
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za to że przychodzisz do mnie w cierpieniu, bo wiem, że wtedy jesteś tak blisko mnie. Dziękuję za to, że dajesz mi wszystko, o co Cię poproszę. Kocham Ciebie i wiem, że zdroje Twego miłosierdzia nie mają granic. Dziękuję za to, że powoli wracam do zdrowia po chorobie, która gnębi ciało i duszę. Wiem, że poprowadzisz mnie przez największe ciemności tego świata. Nikomu tak nie ufam jak Tobie. Dziękuję Ci za dobrego meza i dzieci, ktore zawierzam Twojej opiece. Bądź pochwalony ma wieki, Jezu Miłosierny.
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za to że przychodzisz do mnie w cierpieniu, bo wiem, że wtedy jesteś tak blisko mnie. Dziękuję za to, że dajesz mi wszystko, o co Cię poproszę. Kocham Ciebie i wiem, że zdroje Twego miłosierdzia nie mają granic. Dziękuję za to, że powoli wracam do zdrowia po chorobie, która gnębi ciało i duszę. Wiem, że poprowadzisz mnie przez największe ciemności tego świata. Nikomu tak nie ufam jak Tobie. Dziękuję Ci za dobrego meza i dzieci, ktore zawierzam Twojej opiece. Bądź pochwalony ma wieki, Jezu Miłosierny.
Tomasz, 2021-06-13
Dziękuję Ci, Panie Jezu, i Tobie, Matko Boża, za powrót do zdrowia mojego syna po ciężkiej chorobie. Wiem, że to dzięki opatrzności Bożej jest z nami teraz na tym świecie. Jezu, ufam Tobie....
Dziękuję Ci, Panie Jezu, i Tobie, Matko Boża, za powrót do zdrowia mojego syna po ciężkiej chorobie. Wiem, że to dzięki opatrzności Bożej jest z nami teraz na tym świecie. Jezu, ufam Tobie....
Adam, 2021-06-12
Miłosierny Panie, dziękuję Ci za powstrzymanie rozwoju choroby nowotworowej. Bez Ciebie nic nie jest możliwe ,z Tobą wszystko można osiągnąć. Bądź z nami tu na ziemi i w wieczności. Tylko w Tobie i z Tobą znajdziemy wszystko, czego szukamy.
Miłosierny Panie, dziękuję Ci za powstrzymanie rozwoju choroby nowotworowej. Bez Ciebie nic nie jest możliwe ,z Tobą wszystko można osiągnąć. Bądź z nami tu na ziemi i w wieczności. Tylko w Tobie i z Tobą znajdziemy wszystko, czego szukamy.
Jadwiga, 2021-06-11
Jezu, ufam Tobie, że To Ty i Matka Najświętsza odmieniłeś nasze życie. Dziękuję Ci każdego dnia. Wiara czyni cuda. Kocham Cię, Panie Jezu, i Matkę Najświętszą.
Jezu, ufam Tobie, że To Ty i Matka Najświętsza odmieniłeś nasze życie. Dziękuję Ci każdego dnia. Wiara czyni cuda. Kocham Cię, Panie Jezu, i Matkę Najświętszą.
Janusz, 2021-06-09
Jezu Miłosierny, dziękuję za wysłuchanie mojej prośby. Zawsze, kiedy modlę się tą Koronką, moje prośby są wysłuchane.
Jezu Miłosierny, dziękuję za wysłuchanie mojej prośby. Zawsze, kiedy modlę się tą Koronką, moje prośby są wysłuchane.
GJK32451@GMAIL.COM, 2021-06-07
Jezu, ufam Tobie! Chcę podziękować za odprawioną Mszę św w Łagiewnikach za wstawiennictwem św. Siostry Faustyny i św. Jana Pawła II i za wspólną modlitwę.
Jezu, ufam Tobie! Chcę podziękować za odprawioną Mszę św w Łagiewnikach za wstawiennictwem św. Siostry Faustyny i św. Jana Pawła II i za wspólną modlitwę.
Halina, 2021-06-06
Miłosierny Jezu, z całego serca dziękuję za wysłuchanie modlitw o łaskę życia dla ciężko chorego Patryka. Dobry Bóg wysłuchał modlitw naszych i po miesiącu zmagań z chorobą Patryk jest w domu i zdrowieje. Bądź uwielbiony, wszechmogący Boże. Bóg zapłać również za modlitwę proszącym w intencji Patryka.
Miłosierny Jezu, z całego serca dziękuję za wysłuchanie modlitw o łaskę życia dla ciężko chorego Patryka. Dobry Bóg wysłuchał modlitw naszych i po miesiącu zmagań z chorobą Patryk jest w domu i zdrowieje. Bądź uwielbiony, wszechmogący Boże. Bóg zapłać również za modlitwę proszącym w intencji Patryka.
Ewa, 2021-06-05
Jezu, tak bardzo jestem Ci wdzięczna za łaskę wysłuchania przez modlitwę sióstr zakonnych, którym poleciłam moją intencję. Przepraszam Cię za zaniedbania i grzechy.
Jezu, tak bardzo jestem Ci wdzięczna za łaskę wysłuchania przez modlitwę sióstr zakonnych, którym poleciłam moją intencję. Przepraszam Cię za zaniedbania i grzechy.
Izabela Szwarczewska, 2021-06-04
Witam serdecznie, w miesiacu maju otrzymałam wiadomość, że byly szwagier Krzysztof jest umierajacy. Rak przełyku. Nie pojednał się z synem. Syn ma do niego wiele żalu. Rodzina utrzymywała, że umrze w najblizszych dniach. Wysłałam więc intencje do Sióstr Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia z prośbą o modlitwę za konajacego, i z koleżanką dołączyłyśmy do tej modlitwy. Dziś otrzymałam wiadomość ze szwagier, czuje się lepiej, zaczął przełykać i popijać wodę. Nie mam słów, by opisać wdzięczności do okazanego Bożego miłosierdzia. Chwala Bogu! To szansa dla mojego byłego szwagra.
Witam serdecznie, w miesiacu maju otrzymałam wiadomość, że byly szwagier Krzysztof jest umierajacy. Rak przełyku. Nie pojednał się z synem. Syn ma do niego wiele żalu. Rodzina utrzymywała, że umrze w najblizszych dniach. Wysłałam więc intencje do Sióstr Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia z prośbą o modlitwę za konajacego, i z koleżanką dołączyłyśmy do tej modlitwy. Dziś otrzymałam wiadomość ze szwagier, czuje się lepiej, zaczął przełykać i popijać wodę. Nie mam słów, by opisać wdzięczności do okazanego Bożego miłosierdzia. Chwala Bogu! To szansa dla mojego byłego szwagra.
Jolanta, 2021-06-03
Zachorowałam na raka jajnika, IV stopień z licznymi wszczepiano do otrzewnej, w roku 2020 w maju. Po pierwszej operacji jeszcze przed chemią przyjechaliśmy z mężem do Pana Jezusa Miłosiernego, gdzie wyspowiadaliśmy się i uczestniczyliśmy we Mszy, przyjmując Komunię i prosząc o opiekę w czasie choroby i o łaskę uzdrowienia. Za parę dni pojechaliśmy do Matki Bożej do Częstochowy, prosząc o modlitwę. Z mężem odmawiamy codziennie Koronkę do Miłosierdzia, a wieczorem różaniec. Prosiłam o modlitwę też Siostrę Faustynę, św. Ritę, św. Jana Pawła, św. Szarbela, św. Brygidę. 6 chemii zniosłam dobrze, druga operacja bez komplikacji(prosiłam przed operacją Pana Jezusa, by prowadził rękę chirurga). Dziś czuję się bardzo dobrze, zdrowie wróciło, wyniki laboratoryjne i TK z lutego i maja baz zmian nowotworowych. Wczoraj, tj.2 czerwca 2021 roku, byliśmy podziękować z całego serca ja i mój mąż Andrzej za wielki dar zdrowia, który otrzymałam od Pana Jezusa i Matki Bożej. Wszędzie będę to głosić, że warto zawierzyć i wierzyć. Zaprosiliśmy Pana Jezusa i Matkę Bożą do swojego serca i do domu i dziękujemy, że jest i zostanie z nami na zawsze.
Zachorowałam na raka jajnika, IV stopień z licznymi wszczepiano do otrzewnej, w roku 2020 w maju. Po pierwszej operacji jeszcze przed chemią przyjechaliśmy z mężem do Pana Jezusa Miłosiernego, gdzie wyspowiadaliśmy się i uczestniczyliśmy we Mszy, przyjmując Komunię i prosząc o opiekę w czasie choroby i o łaskę uzdrowienia. Za parę dni pojechaliśmy do Matki Bożej do Częstochowy, prosząc o modlitwę. Z mężem odmawiamy codziennie Koronkę do Miłosierdzia, a wieczorem różaniec. Prosiłam o modlitwę też Siostrę Faustynę, św. Ritę, św. Jana Pawła, św. Szarbela, św. Brygidę. 6 chemii zniosłam dobrze, druga operacja bez komplikacji(prosiłam przed operacją Pana Jezusa, by prowadził rękę chirurga). Dziś czuję się bardzo dobrze, zdrowie wróciło, wyniki laboratoryjne i TK z lutego i maja baz zmian nowotworowych. Wczoraj, tj.2 czerwca 2021 roku, byliśmy podziękować z całego serca ja i mój mąż Andrzej za wielki dar zdrowia, który otrzymałam od Pana Jezusa i Matki Bożej. Wszędzie będę to głosić, że warto zawierzyć i wierzyć. Zaprosiliśmy Pana Jezusa i Matkę Bożą do swojego serca i do domu i dziękujemy, że jest i zostanie z nami na zawsze.
Edyta, 2021-06-02
Panie, Ty wszystko wiesz i znasz i Ty jesteś stworzycielem świata, a ja dziecko z wodogłowiem staram się Ciebie poznać i jakoś pojąć nie mogę, że wybrałeś drogę trudną, ale mimo wszystko drogę serca . I piszę i zrozumieć nie mogę, że Ty stworzyłeś świat. Jak dobrze, że na mnie czekałeś.
Panie, Ty wszystko wiesz i znasz i Ty jesteś stworzycielem świata, a ja dziecko z wodogłowiem staram się Ciebie poznać i jakoś pojąć nie mogę, że wybrałeś drogę trudną, ale mimo wszystko drogę serca . I piszę i zrozumieć nie mogę, że Ty stworzyłeś świat. Jak dobrze, że na mnie czekałeś.
Ewa, 2021-06-02
Dziękuję za opiekę nad moją rodziną, dziećmi i wnukami, za okazaną łaskę i zdrowie dla mnie.
Dziękuję za opiekę nad moją rodziną, dziećmi i wnukami, za okazaną łaskę i zdrowie dla mnie.
MAŁGORZATA 02.06.2021r., 2021-06-02
Dziękuję Ci, Jezu, że opiekujesz się moją rodziną. Proszę, o co modlę się Koronką codziennie, aby moja wnuczka Madzia była spokojniejsza i nie taka nerwowa i zrozumiała, że wszyscy ją bardzo kochają.
Dziękuję Ci, Jezu, że opiekujesz się moją rodziną. Proszę, o co modlę się Koronką codziennie, aby moja wnuczka Madzia była spokojniejsza i nie taka nerwowa i zrozumiała, że wszyscy ją bardzo kochają.
Kasia, 2021-06-01
Dziękuję, święto Faustyno, za Twoje wstawiennictwo u Jezusa Miłosiernego i wyproszenie pracy dla córki Karoliny. Proszę o dalszą opiekę i zdrowie dla calej rodziny i aby przecięły sie węzły zła z poprzednich pokoleń i wśród moich braci i rodzenstwa mojego ojca. Proszę, aby zniknęły waśnie rodzinne.
Dziękuję, święto Faustyno, za Twoje wstawiennictwo u Jezusa Miłosiernego i wyproszenie pracy dla córki Karoliny. Proszę o dalszą opiekę i zdrowie dla calej rodziny i aby przecięły sie węzły zła z poprzednich pokoleń i wśród moich braci i rodzenstwa mojego ojca. Proszę, aby zniknęły waśnie rodzinne.
Maria, 2021-05-29
Proście, a będziecie wysłuchani... Z całego serca dziękuję za wysłuchanie mojej prośby. Od czerech miesięcy nie piję alkoholu, to dar od Pana Boga. Każdego dnia dziękuję, że mogę być, że otaczasz mnie i moją rodzinę opieką, bez Ciebie, Panie, życie jest martwe.
Proście, a będziecie wysłuchani... Z całego serca dziękuję za wysłuchanie mojej prośby. Od czerech miesięcy nie piję alkoholu, to dar od Pana Boga. Każdego dnia dziękuję, że mogę być, że otaczasz mnie i moją rodzinę opieką, bez Ciebie, Panie, życie jest martwe.
Iwona, 2021-05-28
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za Maryję i za jej cierpliwość. Dziękuję za spowiedź świętą i za Jej tajemnice. To, co zostało wypowiedziane, jest nam odpuszczone. Dziękuję za spowiedź świętą, w której dzielimy się wszystkim, co nas boli, i dziękuję Ci za kapłana-księdza, który cierpliwie nas znosi. Dziękuję za to, że wspólnota chroni mnie od materializmu i ducha tego świata.
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za Maryję i za jej cierpliwość. Dziękuję za spowiedź świętą i za Jej tajemnice. To, co zostało wypowiedziane, jest nam odpuszczone. Dziękuję za spowiedź świętą, w której dzielimy się wszystkim, co nas boli, i dziękuję Ci za kapłana-księdza, który cierpliwie nas znosi. Dziękuję za to, że wspólnota chroni mnie od materializmu i ducha tego świata.
Justyna, 2021-05-24
Dzisiaj mijają trzy lata od uratowania mojej mamy. Panie Jezu, dziekuję Ci z całego serca za Twoje wszechmiłosierdzie i wszechmoc. Proszę prowadż nas, Panie, i chroń. Jezu, ufamy Tobie.
Dzisiaj mijają trzy lata od uratowania mojej mamy. Panie Jezu, dziekuję Ci z całego serca za Twoje wszechmiłosierdzie i wszechmoc. Proszę prowadż nas, Panie, i chroń. Jezu, ufamy Tobie.
małgorzata, 2021-05-23
Dziękuje Ci, Panie, Boże Miłosierny, za wszystkie otrzymane łaski, za szczęśliwy przebieg operacji syna i jego powrót do zdrowia. Proszę o dalszą opiekę nad nim. Jezu, pokieruj życiem mojego syna Jakuba. Niech Twoja opatrzność nad nim czuwa. Jezu, ufam Tobie.
Dziękuje Ci, Panie, Boże Miłosierny, za wszystkie otrzymane łaski, za szczęśliwy przebieg operacji syna i jego powrót do zdrowia. Proszę o dalszą opiekę nad nim. Jezu, pokieruj życiem mojego syna Jakuba. Niech Twoja opatrzność nad nim czuwa. Jezu, ufam Tobie.
Justyna, 2021-05-23
Tylko Ty, Panie Jezu, wiesz, jak bardzo ciężki był rok 2018 dla mojej mamy. Tylko dzieki Twojemu nieograniczonemu miłosierdziu moja mama została uratowana. Dzięki Ci, Panie, za Twoją wszechmoc i wszechmiłosierdzie. Jezu, ufam Tobie.
Tylko Ty, Panie Jezu, wiesz, jak bardzo ciężki był rok 2018 dla mojej mamy. Tylko dzieki Twojemu nieograniczonemu miłosierdziu moja mama została uratowana. Dzięki Ci, Panie, za Twoją wszechmoc i wszechmiłosierdzie. Jezu, ufam Tobie.
Matka, 2021-05-23
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci z całego serca za uratowanie małżeństwa mojego syna. Było już bardzo żle. Wszystko zamierzało ku najgorszemu. Wzięłam do ręki różaniec i rozpoczęłam modlitwę, abyś oddalił tę niezgodę, która wtargnęła w tę rodzinę. Prosiłam Ciebie, miłosierny Jezu, Twoją Mamę Maryję, św Józefa, opiekuna Waszej Świętej Rodziny, o pojednanie i ratunek dla rodziny mojego syna. Łączylam się on-line z Sanktuarium i na ołtarzu u stóp łaskami słynącego obrazu Jezusa Miłosiernego składałam moją intencję, modląc się Koronką do Miłosierdzia Bożego. Trwalo 1.5 roku . i wysłuchałeś mnie, Ojcze. Dzis mija prawie 3 lata odkąd rodzina jest razem i w zgodzie, wychowujac dzieci. Jezu, dziękuję Ci z całego mojego serca.
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci z całego serca za uratowanie małżeństwa mojego syna. Było już bardzo żle. Wszystko zamierzało ku najgorszemu. Wzięłam do ręki różaniec i rozpoczęłam modlitwę, abyś oddalił tę niezgodę, która wtargnęła w tę rodzinę. Prosiłam Ciebie, miłosierny Jezu, Twoją Mamę Maryję, św Józefa, opiekuna Waszej Świętej Rodziny, o pojednanie i ratunek dla rodziny mojego syna. Łączylam się on-line z Sanktuarium i na ołtarzu u stóp łaskami słynącego obrazu Jezusa Miłosiernego składałam moją intencję, modląc się Koronką do Miłosierdzia Bożego. Trwalo 1.5 roku . i wysłuchałeś mnie, Ojcze. Dzis mija prawie 3 lata odkąd rodzina jest razem i w zgodzie, wychowujac dzieci. Jezu, dziękuję Ci z całego mojego serca.
Jadwiga, 2021-05-21
Jezu ukochany, dziękuję, że się opiekujesz moją rodziną. Tak bardzo dziękuję i kocham Cię, Panie Jezu.
Jezu ukochany, dziękuję, że się opiekujesz moją rodziną. Tak bardzo dziękuję i kocham Cię, Panie Jezu.
Stanisław, 2021-05-20
Dnia 9 kwietnia 2021 ciężko zachorowałem na Covid 19. Swoje zdrowie i dalsze życie poleciłem Miłosierdziu Bożemu. Poprosiłem świętą Faustynę o wstawiennictwo i przyrzekłem, jeżeli wyzdrowieję, zgłosić to jako cud za wstawiennictwem Siostry Faustyny. Choruję na toczeń rumieniowy układowy oraz pęcherzycę - choroby immunologiczne - więc zagrożenie życia było bardzo duże. Obecnie czuję się dobrze i wracam do zdrowia. Siostro Faustyno, dziękuję za wstawiennictwo. Bądź uwielbiony i wywyższony na wieki, Panie, w Twoim wielkim miłosierdziu. Stanisław
Dnia 9 kwietnia 2021 ciężko zachorowałem na Covid 19. Swoje zdrowie i dalsze życie poleciłem Miłosierdziu Bożemu. Poprosiłem świętą Faustynę o wstawiennictwo i przyrzekłem, jeżeli wyzdrowieję, zgłosić to jako cud za wstawiennictwem Siostry Faustyny. Choruję na toczeń rumieniowy układowy oraz pęcherzycę - choroby immunologiczne - więc zagrożenie życia było bardzo duże. Obecnie czuję się dobrze i wracam do zdrowia. Siostro Faustyno, dziękuję za wstawiennictwo. Bądź uwielbiony i wywyższony na wieki, Panie, w Twoim wielkim miłosierdziu. Stanisław
martyna, 2021-05-17
Dziękuję Ci, Panie Jezu, że ochroniłeś moją mamę przed koronowirusem. Objawy pojawiły się, a na drugi dzień zniknęły. Jezu, ufam Tobie!
Dziękuję Ci, Panie Jezu, że ochroniłeś moją mamę przed koronowirusem. Objawy pojawiły się, a na drugi dzień zniknęły. Jezu, ufam Tobie!
Emilia, 2021-05-17
Dziękuję za wymodloną dla mnie ufność przez tutejsze Siostry. Bóg zapłać. Kiedyś zajechaliśmy z pielgrzymką na chwilę do tego cudownego miejsca i gdy już wychodziliśmy z Sanktuarium podeszłam do jednej Siostry i z pewną nieśmiałością poprosiłam, żeby pomodliła się za mnie o łaskę ufności Panu Jezusowi.
Dziękuję za wymodloną dla mnie ufność przez tutejsze Siostry. Bóg zapłać. Kiedyś zajechaliśmy z pielgrzymką na chwilę do tego cudownego miejsca i gdy już wychodziliśmy z Sanktuarium podeszłam do jednej Siostry i z pewną nieśmiałością poprosiłam, żeby pomodliła się za mnie o łaskę ufności Panu Jezusowi.
antoni, 2021-05-16
Dziękuję, Panie Jezu, za Twoje miłosierdzie i zdrowie w tym trudnym czasie. Modlitwa Koronką po Godzinie Miloserdzia to wielki dar. JEZU, UFAM TOBIE.
Dziękuję, Panie Jezu, za Twoje miłosierdzie i zdrowie w tym trudnym czasie. Modlitwa Koronką po Godzinie Miloserdzia to wielki dar. JEZU, UFAM TOBIE.
Emilia, 2021-05-16
Zachorowałam na raka wewnatrzwątrobowych dróg żółciowych, będąc w ciąży. Córeczka przyszła na świat w 35 tygodniu ciąży cała i zdrowa, nie przebywała chwili w inkubatorze. Po cięciu cesarskim miało się odbyć konsylium na Banacha w sprawie operacyjności raka. Rak naciekał na prawe odgałęzienie żyły wrotnej, na drogi zewnątrzwątrobowe, na prawie całą wątrobę. Przed konsylium trzeba było zrobić mi jeszcze tomograf komputerowy. Czekając na tomograf, porozmawiałam z Jezusem, powtarzając jak mantrę słowa: Panie Jezu, zawierzam się Tobie, Ty się tym zajmij. Nagle ogarnął mnie wielki spokój, poczułam, że wszystko się uda. Poszłam na badanie, a po badaniu postanowiłam pójść do kaplicy szpitalnej, gdzie ujrzałam na ołtarzu głównym obraz Jezusa Miłosiernego. Rozpłakałam się bo wiedziałam, że Jezus dał mi znak, że operacja się odbędzie. Operacja się odbyła. Trwała 12h. Podczas tej operacji straciłam tylko pół litra krwi, wszytko się udało. Wątroba, która mi została, odrosła do takich rozmiarów, że lekarze nigdy w życiu nie widzieli, żeby komuś odrosła taka piękna wątroba po tak rozległej resekcji. Teraz jestem na chemioterapii i radioterapii, cały czas zawierzając się Jezusowi Miłosiernemu, czując Jego obecność. Panie Jezu, ufam Tobie.
Zachorowałam na raka wewnatrzwątrobowych dróg żółciowych, będąc w ciąży. Córeczka przyszła na świat w 35 tygodniu ciąży cała i zdrowa, nie przebywała chwili w inkubatorze. Po cięciu cesarskim miało się odbyć konsylium na Banacha w sprawie operacyjności raka. Rak naciekał na prawe odgałęzienie żyły wrotnej, na drogi zewnątrzwątrobowe, na prawie całą wątrobę. Przed konsylium trzeba było zrobić mi jeszcze tomograf komputerowy. Czekając na tomograf, porozmawiałam z Jezusem, powtarzając jak mantrę słowa: Panie Jezu, zawierzam się Tobie, Ty się tym zajmij. Nagle ogarnął mnie wielki spokój, poczułam, że wszystko się uda. Poszłam na badanie, a po badaniu postanowiłam pójść do kaplicy szpitalnej, gdzie ujrzałam na ołtarzu głównym obraz Jezusa Miłosiernego. Rozpłakałam się bo wiedziałam, że Jezus dał mi znak, że operacja się odbędzie. Operacja się odbyła. Trwała 12h. Podczas tej operacji straciłam tylko pół litra krwi, wszytko się udało. Wątroba, która mi została, odrosła do takich rozmiarów, że lekarze nigdy w życiu nie widzieli, żeby komuś odrosła taka piękna wątroba po tak rozległej resekcji. Teraz jestem na chemioterapii i radioterapii, cały czas zawierzając się Jezusowi Miłosiernemu, czując Jego obecność. Panie Jezu, ufam Tobie.
Paweł, 2021-05-15
Dzięki Ci, Boże, za szczepienie, które właśnie dostałem w Godzinie Miłosierdzia :-) I czekając po szczepieniu, odmawiam Koronkę. Dzięki Ci, Boże, za ten czas.
Dzięki Ci, Boże, za szczepienie, które właśnie dostałem w Godzinie Miłosierdzia :-) I czekając po szczepieniu, odmawiam Koronkę. Dzięki Ci, Boże, za ten czas.
Grażyna, 2021-05-15
Dziękuję Ci, Jezu, że jesteś przy mnie i pomagarz mi w każdym dniu mojego ciężkiego życia. Jesteś, Jezu, jedyną osobą, jaką mam, i przyjacielem, do którego mogę się zwrócić. Jezu, ufam Tobie!
Dziękuję Ci, Jezu, że jesteś przy mnie i pomagarz mi w każdym dniu mojego ciężkiego życia. Jesteś, Jezu, jedyną osobą, jaką mam, i przyjacielem, do którego mogę się zwrócić. Jezu, ufam Tobie!
Joanna, 2021-05-14
Prosiłam wielokrotnie Jezusa i Maryję za wstawiennictwem sióstr o łaskę urodzenia żywego zdrowego dziecka dla sąsiadki Kasi, która już dwukrotnie urodziła martwych synów. Dzięki łasce Bożej i dzięki Maryi po wielu trudach m.in. po ciężkim przebiegu koronawirusa,tuż przed planowaną cesarką, urodziła córeczkę. Chwałą Panu!!! Dziękuję, Jezu, Maryjo, dziękuję w jej imieniu i swoim.
Prosiłam wielokrotnie Jezusa i Maryję za wstawiennictwem sióstr o łaskę urodzenia żywego zdrowego dziecka dla sąsiadki Kasi, która już dwukrotnie urodziła martwych synów. Dzięki łasce Bożej i dzięki Maryi po wielu trudach m.in. po ciężkim przebiegu koronawirusa,tuż przed planowaną cesarką, urodziła córeczkę. Chwałą Panu!!! Dziękuję, Jezu, Maryjo, dziękuję w jej imieniu i swoim.
Dorota, 2021-05-14
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za dar życia i nieustającą opiekę w czasie ciężkiej choroby.
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za dar życia i nieustającą opiekę w czasie ciężkiej choroby.
Ania, 2021-05-13
Jezu Miłosierny, Matko Boża Nieustającej Pomocy, dziękuję za łaskę uzdrowienia z koronawirusa w mojej Rodzinie. Proszę Was o pomoc w budowaniu pokoju i miłości wokół siebie, daj łaskę zdrowia i pokoju serca w mojej Rodzinie.
Jezu Miłosierny, Matko Boża Nieustającej Pomocy, dziękuję za łaskę uzdrowienia z koronawirusa w mojej Rodzinie. Proszę Was o pomoc w budowaniu pokoju i miłości wokół siebie, daj łaskę zdrowia i pokoju serca w mojej Rodzinie.
Mirosława, 2021-05-11
Boże Miłosierny, dziękuję Ci za łaskę uzdrowienia po zakażeniu koronawirusem w mojej rodzinie i innych, którzy tę łaskę otrzymali. Módlmy się za dusze czyśćcowe i prośmy je o wstawiennictwo u miłosiernego Boga za nami, pielgrzymującymi na tej ziemi, abyśmy mogli na wieki oglądać Jego chwałę. O Maryjo, prowadź mnie i moją siostrę do Źródła Miłosierdzia, abyśmy nie zmarnowały darów i łask, którymi nas Pan obdarza. O Maryjo, Matko Miłosierdzia, dopomóż mi, abym więcej kochała Boga i ludzi.
Boże Miłosierny, dziękuję Ci za łaskę uzdrowienia po zakażeniu koronawirusem w mojej rodzinie i innych, którzy tę łaskę otrzymali. Módlmy się za dusze czyśćcowe i prośmy je o wstawiennictwo u miłosiernego Boga za nami, pielgrzymującymi na tej ziemi, abyśmy mogli na wieki oglądać Jego chwałę. O Maryjo, prowadź mnie i moją siostrę do Źródła Miłosierdzia, abyśmy nie zmarnowały darów i łask, którymi nas Pan obdarza. O Maryjo, Matko Miłosierdzia, dopomóż mi, abym więcej kochała Boga i ludzi.
Eliza, 2021-05-10
Dziękuję Ci, Miłosierny Jezu, za sprawą Twojej łaski, za wybudzenie Bartosza ze śpiączki w stanie krytycznym i poprowadzenie go na nową, lepszą drogę życia. Pragnę także gorąco podziękować wszystkim osobom modlącym się w intencji Bartka w ramach akcji "Koronka za konającego" - szczęśliwie Bóg wysłuchał mojej prośby i uznał, że to jeszcze nie czas, by ta bliska mi osoba odchodziła do domu Ojca. Wierzę, że to za sprawą odmawianej przez nas cudownej Koronki.
Dziękuję Ci, Miłosierny Jezu, za sprawą Twojej łaski, za wybudzenie Bartosza ze śpiączki w stanie krytycznym i poprowadzenie go na nową, lepszą drogę życia. Pragnę także gorąco podziękować wszystkim osobom modlącym się w intencji Bartka w ramach akcji "Koronka za konającego" - szczęśliwie Bóg wysłuchał mojej prośby i uznał, że to jeszcze nie czas, by ta bliska mi osoba odchodziła do domu Ojca. Wierzę, że to za sprawą odmawianej przez nas cudownej Koronki.
Anna, 2021-05-08
Dziękuję za uratowanie życia mojej mamie w trakcie miesięcznego pobytu na OIOM z powodu koronawirusa ,chociaż medycyna dawała 5-10 procent szans. Moje słowa nie są w stanie wyrazić mojej wdzięczności...
Dziękuję za uratowanie życia mojej mamie w trakcie miesięcznego pobytu na OIOM z powodu koronawirusa ,chociaż medycyna dawała 5-10 procent szans. Moje słowa nie są w stanie wyrazić mojej wdzięczności...
Iwona, 2021-05-04
Dziękuję za to, że jestem słaba i taką mnie, Panie Jezu, stworzyłeś. Dziękuję Ci za te wątpliwości, za burzenie moich wzorców i wyobrażeń, i planów. Dziękuję za to, że się uśmiecham, bo Ty mnie skłaniasz do tego, żeby nie myśleć o jutrze.
Dziękuję za to, że jestem słaba i taką mnie, Panie Jezu, stworzyłeś. Dziękuję Ci za te wątpliwości, za burzenie moich wzorców i wyobrażeń, i planów. Dziękuję za to, że się uśmiecham, bo Ty mnie skłaniasz do tego, żeby nie myśleć o jutrze.
Mateusz, 2021-05-03
Ta Koronka uwolniła mnie z nałogów. Dała mi nadzieję w to, że będę żył normalnie. Ta Koronka naprawdę czyni cuda! Jezu, ufam Tobie!
Ta Koronka uwolniła mnie z nałogów. Dała mi nadzieję w to, że będę żył normalnie. Ta Koronka naprawdę czyni cuda! Jezu, ufam Tobie!
Izabela, 2021-05-03
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci z całego serca za łaski płynące z Twojego, pełnego miłości do mnie i do mojej rodziny, serca. Kochamy Ciebie i Matkę Przenajświętszą.
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci z całego serca za łaski płynące z Twojego, pełnego miłości do mnie i do mojej rodziny, serca. Kochamy Ciebie i Matkę Przenajświętszą.
Zbyszek, 2021-05-02
Miłosierny Panie, pozwoliłeś mi nadal przebywać i cieszyć się moimi dziećmi. Otrzymałem leki, dzięki którym mogę, przy Twojej łasce na nie patrzeć.
Miłosierny Panie, pozwoliłeś mi nadal przebywać i cieszyć się moimi dziećmi. Otrzymałem leki, dzięki którym mogę, przy Twojej łasce na nie patrzeć.
Łukasz, 2021-05-02
Najsłodszy Panie Jezu, dziękuję Tobie za moją śp Babcię, za jej dobroć, opiekuńczość, za każdą pomoc i radę, za jej obecność. Dziękuję za miłosierdzie okazane dla niej w ostatniej chwili życia. Codziennie odmawiała Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Odeszła z tego świata w niedzielę, właśnie w tej godzinie. Ukochała również Twoją Najświetszą Matkę, Maryję, a to, że babcia odeszła dzień po święcie Matki Bożej z Guadelupe, również uważam za ogromną łaskę i wstawienictwo Najświętszej Maryji Panny. Jezu, ufam Tobie.
Najsłodszy Panie Jezu, dziękuję Tobie za moją śp Babcię, za jej dobroć, opiekuńczość, za każdą pomoc i radę, za jej obecność. Dziękuję za miłosierdzie okazane dla niej w ostatniej chwili życia. Codziennie odmawiała Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Odeszła z tego świata w niedzielę, właśnie w tej godzinie. Ukochała również Twoją Najświetszą Matkę, Maryję, a to, że babcia odeszła dzień po święcie Matki Bożej z Guadelupe, również uważam za ogromną łaskę i wstawienictwo Najświętszej Maryji Panny. Jezu, ufam Tobie.
Teresa, 2021-05-02
Dziękuję, Panie Boże Miłosierny, że przywróciłeś mi sprawność fizyczną,że samodzielnie mogę chodzić po urazie kręgosłupa. Jestem bardzo uradowana. Ufam Ci bezgranicznie, Panie Boże, i jestem Ci bardzo wdzięczna, Panie Boże Miłosierny. Boże, choć Cię nie pojmuję, Jednak nad wszystko miłuję. Nad wszystko, co jest stworzone, Boś Ty dobro nieskończone.
Dziękuję, Panie Boże Miłosierny, że przywróciłeś mi sprawność fizyczną,że samodzielnie mogę chodzić po urazie kręgosłupa. Jestem bardzo uradowana. Ufam Ci bezgranicznie, Panie Boże, i jestem Ci bardzo wdzięczna, Panie Boże Miłosierny. Boże, choć Cię nie pojmuję, Jednak nad wszystko miłuję. Nad wszystko, co jest stworzone, Boś Ty dobro nieskończone.
Andrzej, 2021-05-02
Panie Jezu, dziękuję Ci za wszystko, co moja rodzina doznala od niebios. Panie Jezu, dziękuję Ci bardzo za Twoje miłosierdzie. Proszę Cię, Panie Jezu, o pomoc w moich chorobach.
Panie Jezu, dziękuję Ci za wszystko, co moja rodzina doznala od niebios. Panie Jezu, dziękuję Ci bardzo za Twoje miłosierdzie. Proszę Cię, Panie Jezu, o pomoc w moich chorobach.
Irena, 2021-05-02
Dziękuję Ci, Panie, za uzdrowienie mnie, że mimo zamkniętych drzwi szpitalnych przyszedłeś do mnie, aby mnie uzdrowić. Leżałam wtedy pełna bólu i rozpaczy, bo choroba dotknęła mój kręgosłup. Ty, Panie, nie zważałeś na moją niegodność, na to, że jestem nicością, ale uzdrowiłeś mnie. O, jakie jest Twoje niezmierzone miłosierdzie, Panie, i drogi nieznane. Przyjmij chodź te słowa podzięki i serce otwarte dla Ciebie, a w nim słowa: kocham Cię, Panie!
Dziękuję Ci, Panie, za uzdrowienie mnie, że mimo zamkniętych drzwi szpitalnych przyszedłeś do mnie, aby mnie uzdrowić. Leżałam wtedy pełna bólu i rozpaczy, bo choroba dotknęła mój kręgosłup. Ty, Panie, nie zważałeś na moją niegodność, na to, że jestem nicością, ale uzdrowiłeś mnie. O, jakie jest Twoje niezmierzone miłosierdzie, Panie, i drogi nieznane. Przyjmij chodź te słowa podzięki i serce otwarte dla Ciebie, a w nim słowa: kocham Cię, Panie!
Anna, 2021-05-01
Jezu, dziekuje za opiekę nad moim chorym tatą, za wszystkie otrzymane łaski. Jezu, nie opuszczaj go. Jezu, ufam Tobie.
Jezu, dziekuje za opiekę nad moim chorym tatą, za wszystkie otrzymane łaski. Jezu, nie opuszczaj go. Jezu, ufam Tobie.
Mariola, 2021-05-01
Dziękuję Ci, Panie, że uzdrowiłeś mojego męża Piotra. Zachorował na covida, jego stan był tragiczny, ponieważ jest diabetykiem. Gorąco prosiłam i zostałam wysłuchana. Ty, Panie, mnie nie opuściłeś. Po raz kolejny zostałam wysłuchana. Dziękuję Ci, Boże, za wszystko. Dziękuję za to, że Jesteś. Po wsze czasy wychwalać będę Twoje miłosierdzie, najukochańszy Jezu.
Dziękuję Ci, Panie, że uzdrowiłeś mojego męża Piotra. Zachorował na covida, jego stan był tragiczny, ponieważ jest diabetykiem. Gorąco prosiłam i zostałam wysłuchana. Ty, Panie, mnie nie opuściłeś. Po raz kolejny zostałam wysłuchana. Dziękuję Ci, Boże, za wszystko. Dziękuję za to, że Jesteś. Po wsze czasy wychwalać będę Twoje miłosierdzie, najukochańszy Jezu.
Córka, 2021-04-28
Jezu Miłosierny, 12 kwietnia 2021 roku mamę moją zabrano do szpitala na odział covidowy. Miała obustronne zapalenie płuc. Mama ma 86 lat. Nie jest szczepiona. Uzdrowiłeś ją, Jezu Miłosierny, wysłuchałeś prośby św Józefa. Dziękuję Ci, dziękuję Ci, dziękuję Ci. Mama wyszła ze szpitala 26 kwietnia 2021 roku. Wszyscy dziwili się, że była świadoma wszystkiego, że tak szybko następowało zdrowienie. Dziękuję Ci za CUD. Zaufałam Ci.
Jezu Miłosierny, 12 kwietnia 2021 roku mamę moją zabrano do szpitala na odział covidowy. Miała obustronne zapalenie płuc. Mama ma 86 lat. Nie jest szczepiona. Uzdrowiłeś ją, Jezu Miłosierny, wysłuchałeś prośby św Józefa. Dziękuję Ci, dziękuję Ci, dziękuję Ci. Mama wyszła ze szpitala 26 kwietnia 2021 roku. Wszyscy dziwili się, że była świadoma wszystkiego, że tak szybko następowało zdrowienie. Dziękuję Ci za CUD. Zaufałam Ci.
Renata, 2021-04-28
Dziękuję Ci, Jezu, za to, że pogrzeb mojego taty odbył się w najpiękniejszym dniu i w GODZINIE TWOJEGO największego MIŁOSIERDZIA 11 kwietnia 2021 roku. To łaska, Panie. Dziękuję, że mi pozwoliłeś, Panie, poznać Twoją łaskę. KOCHAM CIĘ.
Dziękuję Ci, Jezu, za to, że pogrzeb mojego taty odbył się w najpiękniejszym dniu i w GODZINIE TWOJEGO największego MIŁOSIERDZIA 11 kwietnia 2021 roku. To łaska, Panie. Dziękuję, że mi pozwoliłeś, Panie, poznać Twoją łaskę. KOCHAM CIĘ.
Łukasz, 2021-04-28
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za każdą osobę, która tutaj na tej stronie składa świadectwo. Miej nas w swojej opiece. Pamiętajmy o Maryji, o Jej cierpieniu i o wielkiej miłości, jaką nas darzy. Pamiętajmy o duszach czyśccowych. Bogu chwała i uwielbienie!
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za każdą osobę, która tutaj na tej stronie składa świadectwo. Miej nas w swojej opiece. Pamiętajmy o Maryji, o Jej cierpieniu i o wielkiej miłości, jaką nas darzy. Pamiętajmy o duszach czyśccowych. Bogu chwała i uwielbienie!
Anonimowy, 2021-04-28
Dziękuję, Panie Jezu, że trzymasz mnie jeszcze przy zdrowych zmysłach mimo tak wielkich problemów. Błagam Cię o dalsze błogosławieństwo dla mnie i calej rodziny. Boże, pomóż mi, bo już powoli nie wytrzymuję.
Dziękuję, Panie Jezu, że trzymasz mnie jeszcze przy zdrowych zmysłach mimo tak wielkich problemów. Błagam Cię o dalsze błogosławieństwo dla mnie i calej rodziny. Boże, pomóż mi, bo już powoli nie wytrzymuję.
Magdalena, 2021-04-26
Kilka dni temu modliłam się Koronką do Miłosierdzia Bożego o zdrowie dla taty leżącego w szpitalu, a dzisiaj tato już wrócił do domu po ciężko przechorowanym covidzie. Dziękuję Ci, Panie Jezu. Dziękuję Ci też, Panie, za całą rodzinę, za wszystkich ludzi, sąsiadów i znajomych, którzy się za nas modlili i nam pomagali w czasie choroby. Miej wszystkich w swojej opiece. Jezu, ufam Tobie.
Kilka dni temu modliłam się Koronką do Miłosierdzia Bożego o zdrowie dla taty leżącego w szpitalu, a dzisiaj tato już wrócił do domu po ciężko przechorowanym covidzie. Dziękuję Ci, Panie Jezu. Dziękuję Ci też, Panie, za całą rodzinę, za wszystkich ludzi, sąsiadów i znajomych, którzy się za nas modlili i nam pomagali w czasie choroby. Miej wszystkich w swojej opiece. Jezu, ufam Tobie.
Andrzej, 2021-04-25
Panie Jezu, dziękuję Ci za wszystko i za wszystkich. Wspomagaj nas! Modlę się także za dusze czyśćcowe, a one niech wstawiają się za nami.
Panie Jezu, dziękuję Ci za wszystko i za wszystkich. Wspomagaj nas! Modlę się także za dusze czyśćcowe, a one niech wstawiają się za nami.
Grażyna, 2021-04-23
Panie Boże, dziękuję za dostąpioną łaskę. Po odmówieniu Koronki do Miłosierdzia Bożego zostalo skrócone cierpienie mamy i odeszla spokojnie do Pana.
Panie Boże, dziękuję za dostąpioną łaskę. Po odmówieniu Koronki do Miłosierdzia Bożego zostalo skrócone cierpienie mamy i odeszla spokojnie do Pana.
kk, 2021-04-23
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za Twoje miłosierdzie okazane wczoraj. Punktualnie w Godzinie Miłosierdzia przyszła łaska. Dziękuję, Matko Najświętsza, za wysłuchanie prośby.
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za Twoje miłosierdzie okazane wczoraj. Punktualnie w Godzinie Miłosierdzia przyszła łaska. Dziękuję, Matko Najświętsza, za wysłuchanie prośby.
Marianna, 2021-04-22
Jezu, dziękuję Ci za wszystkie łaski, jakie nieustannie otrzymuję od Ciebie. Proszę o pomoc w chorobie moich oczu ,abym dobrze widziała. Dziękuje za powrót do zdrowia po Covidzie dla całej rodziny. Jezu, ufam Tobie.
Jezu, dziękuję Ci za wszystkie łaski, jakie nieustannie otrzymuję od Ciebie. Proszę o pomoc w chorobie moich oczu ,abym dobrze widziała. Dziękuje za powrót do zdrowia po Covidzie dla całej rodziny. Jezu, ufam Tobie.
Anna, 2021-04-22
Jezu, dziękuje za Twoją opiekę, za wiele łaski, którymi obdarzasz moją rodzinę, za opiekę nad moim chorym tatą, nie opuszczaj nas, Jezu. Jezu, ufam Tobie.
Jezu, dziękuje za Twoją opiekę, za wiele łaski, którymi obdarzasz moją rodzinę, za opiekę nad moim chorym tatą, nie opuszczaj nas, Jezu. Jezu, ufam Tobie.
Magdalena, 2021-04-21
W latach 2006-2009 mieszkałam w Krakowie, niedaleko Sanktuarium, często więc przychodziłam do św. Faustyny pomodlić się i poprosić o powrót człowieka, którego bardzo kochałam, a który mnie zostawił. Nasze uczucie było duże, ale nasze drogi ciągle się rozmijały. Pamiętam, że napisałam moją prośbę w zeszycie. Moja modlitwa została wysłuchana, mój ukochany wrócił do mnie po wielu latach. W 2019 roku wzięliśmy ślub, po prawie 20 latach znajomości. Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Dziękuję Ci, Jezu, za Roberta. Proszę Cię jednocześnie o zdrowie dla moich rodziców, którzy przechodzą zakażenie koronawirusem, proszę szczególnie o zdrowie dla taty, który jest w ciężkim stanie w szpitalu. Dziękuję Ci za to, że ja już czuję się lepiej po chorobie. Jezu, ufam Tobie.
W latach 2006-2009 mieszkałam w Krakowie, niedaleko Sanktuarium, często więc przychodziłam do św. Faustyny pomodlić się i poprosić o powrót człowieka, którego bardzo kochałam, a który mnie zostawił. Nasze uczucie było duże, ale nasze drogi ciągle się rozmijały. Pamiętam, że napisałam moją prośbę w zeszycie. Moja modlitwa została wysłuchana, mój ukochany wrócił do mnie po wielu latach. W 2019 roku wzięliśmy ślub, po prawie 20 latach znajomości. Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Dziękuję Ci, Jezu, za Roberta. Proszę Cię jednocześnie o zdrowie dla moich rodziców, którzy przechodzą zakażenie koronawirusem, proszę szczególnie o zdrowie dla taty, który jest w ciężkim stanie w szpitalu. Dziękuję Ci za to, że ja już czuję się lepiej po chorobie. Jezu, ufam Tobie.
Konrad, 2021-04-21
Boże, Ty nieustannie działasz i czynisz cuda. We mnie i w nas wszystkich. Uzdrawiasz ze wszystkich dolegliwości: fizycznych i duchowych. Krew i Woda, którą od Ciebie uzyskujemy, to zdroje łask ze źródła. Ufam Tobie. Święte imię Jezus. Spraw, bym trwał do końca w Tobie, a Ty we mnie.
Boże, Ty nieustannie działasz i czynisz cuda. We mnie i w nas wszystkich. Uzdrawiasz ze wszystkich dolegliwości: fizycznych i duchowych. Krew i Woda, którą od Ciebie uzyskujemy, to zdroje łask ze źródła. Ufam Tobie. Święte imię Jezus. Spraw, bym trwał do końca w Tobie, a Ty we mnie.
Marzena, 2021-04-20
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za wszystkie łaski, jakie nieustannie otrzymuję od Ciebie. Dziękuję Ci za Twoje miłosierdzie, prosząc o zdrowie dla moich najbliższych oraz dla wszystkich chorych i cierpiących. Jezu, ufam Tobie!
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za wszystkie łaski, jakie nieustannie otrzymuję od Ciebie. Dziękuję Ci za Twoje miłosierdzie, prosząc o zdrowie dla moich najbliższych oraz dla wszystkich chorych i cierpiących. Jezu, ufam Tobie!
Alicja, 2021-04-19
Dziękuję Ci, Panie, za łaskę uzdrowienia mojej siostry. Modliłam się wczoraj o zdrowie dla siostry Koronką do Miłosierdzia Bożego, bo w sobotę siostra mi powiedziała, że już nie wyzdrowieje. A dzisaj lekarz powiedział, że nie umie tego wytłumaczyć, ale to jest chyba cud. Dziękuję Ci, Jezu ,i Maryi, Matce mojej ukochanej, ktora nas cały czas ochrania. Proszę Cię, Panie Jezu, błogosław nam w dalszym naszym życiu.
Dziękuję Ci, Panie, za łaskę uzdrowienia mojej siostry. Modliłam się wczoraj o zdrowie dla siostry Koronką do Miłosierdzia Bożego, bo w sobotę siostra mi powiedziała, że już nie wyzdrowieje. A dzisaj lekarz powiedział, że nie umie tego wytłumaczyć, ale to jest chyba cud. Dziękuję Ci, Jezu ,i Maryi, Matce mojej ukochanej, ktora nas cały czas ochrania. Proszę Cię, Panie Jezu, błogosław nam w dalszym naszym życiu.
Paulo Sanchez, 2021-04-18
Gracias mi Jesus Misericordioso por la salud de mis seres queridos a pesar de estar en plena pandemia, sigues protegiendonos.
Gracias mi Jesus Misericordioso por la salud de mis seres queridos a pesar de estar en plena pandemia, sigues protegiendonos.
Ewa, 2021-04-17
Dziękuję, Jezu, za natchnienie, które mi dałeś, gdy modliłam się przed Twym cudownym obrazem, i za łaski przez modlitwę sióstr zakonnych w Łagiewnikach, i cudowne uspokojenie.
Dziękuję, Jezu, za natchnienie, które mi dałeś, gdy modliłam się przed Twym cudownym obrazem, i za łaski przez modlitwę sióstr zakonnych w Łagiewnikach, i cudowne uspokojenie.
Elżbieta, 2021-04-17
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za wszystkie łaski dane mi przez Ciebie. Jezu , ufam Ci całym sercem i proszę o Twoje miłosierdzie.
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za wszystkie łaski dane mi przez Ciebie. Jezu , ufam Ci całym sercem i proszę o Twoje miłosierdzie.
marianna, 2021-04-17
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za łaskę zdrowia po covidzie dla całej rodziny. Jezu, ufam Tobie.
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za łaskę zdrowia po covidzie dla całej rodziny. Jezu, ufam Tobie.
Justyna, 2021-04-16
W 2010 roku, miesiąc po śmierci taty, dowiedziałam się, że jestem w ciąży, wkrótce okazało się że zagrożonej. Musiałam iść do szpitala, gdzie okazało się ,że mam krwiak w całej macicy. lekarz spytał, czy zależy mi na tej ciąży... a ja pragnęłam dziecka. Staraliśmy się o nie z mężem już długo. Pobyt w szpitalu trwał trzy dni, trzeciego dnia okazało się, że cudownie zmalał krwiak, a ja mogę wrócić do domu. Koleżanka zadzwoniła do mnie, że jej mama dała na Mszę za nasze zdrowie i modlił się cały kościół. Więc stąd mój mały prywatny cud. Dziś już 10-letni :-). Niech miłosierdzie Boże rozleje się na cały świat i uzdrowi nas wszystkich.
W 2010 roku, miesiąc po śmierci taty, dowiedziałam się, że jestem w ciąży, wkrótce okazało się że zagrożonej. Musiałam iść do szpitala, gdzie okazało się ,że mam krwiak w całej macicy. lekarz spytał, czy zależy mi na tej ciąży... a ja pragnęłam dziecka. Staraliśmy się o nie z mężem już długo. Pobyt w szpitalu trwał trzy dni, trzeciego dnia okazało się, że cudownie zmalał krwiak, a ja mogę wrócić do domu. Koleżanka zadzwoniła do mnie, że jej mama dała na Mszę za nasze zdrowie i modlił się cały kościół. Więc stąd mój mały prywatny cud. Dziś już 10-letni :-). Niech miłosierdzie Boże rozleje się na cały świat i uzdrowi nas wszystkich.
Iza, 2021-04-16
Najukochańszy Jezu Miłosierny, z całego serca dziękuję, że wbrew wszystkiemu, z wieloma śmiertelnymi chorobami trzymasz przy życiu mojego męża Piotra i zsyłasz ogrom łask dla naszej małej rodziny. Tobie, Jezu, ufamy bezgranicznie. Proszę, opiekuj się nami. Kocham Cię.
Najukochańszy Jezu Miłosierny, z całego serca dziękuję, że wbrew wszystkiemu, z wieloma śmiertelnymi chorobami trzymasz przy życiu mojego męża Piotra i zsyłasz ogrom łask dla naszej małej rodziny. Tobie, Jezu, ufamy bezgranicznie. Proszę, opiekuj się nami. Kocham Cię.
Janina, 2021-04-15
Jezu Miłosierny, ufam Tobie bezgranicznie. Dziękuję za życie po convidzie. Błagam o dalszą opiekę nad naszą rodziną.
Jezu Miłosierny, ufam Tobie bezgranicznie. Dziękuję za życie po convidzie. Błagam o dalszą opiekę nad naszą rodziną.
Krystyna, 2021-04-15
Dziękuje Ci, Boże, za otrzymane łaski zdrowia. Proszę o opiekę nad moją rodziną.
Dziękuje Ci, Boże, za otrzymane łaski zdrowia. Proszę o opiekę nad moją rodziną.
Helena, 2021-04-15
Boże, dziękuję za otrzymane łaski zdrowia. Proszę o opiekę nad moją bratową. Modlę się o powrót do wiary syna Michała, to mnie smuci. Proszę o opiekę nad moją rodziną.
Boże, dziękuję za otrzymane łaski zdrowia. Proszę o opiekę nad moją bratową. Modlę się o powrót do wiary syna Michała, to mnie smuci. Proszę o opiekę nad moją rodziną.
Maja, 2021-04-14
Drogi Boże, mam 11 lat i bardzo Ci dziękuję za moje życie, za moją rodzinę i bliskich. Proszę Cię też bardzo: wspieraj mnie i pomóż, bym nie upadła z mojej ścieżki. Dbaj też, proszę o mojego dziadka w niebie i chroń nas, cały świat, przed demonami. Przepędź też proszę z naszego świata Covid19 ,a z nim inne choroby. Uzdrów chorych, a zamarłym pokaż drogę do nieba. AMEN.
Drogi Boże, mam 11 lat i bardzo Ci dziękuję za moje życie, za moją rodzinę i bliskich. Proszę Cię też bardzo: wspieraj mnie i pomóż, bym nie upadła z mojej ścieżki. Dbaj też, proszę o mojego dziadka w niebie i chroń nas, cały świat, przed demonami. Przepędź też proszę z naszego świata Covid19 ,a z nim inne choroby. Uzdrów chorych, a zamarłym pokaż drogę do nieba. AMEN.
Teresa, 2021-04-14
Kochany Jezu, dziękuję Tobie za całe moje życie; dziękuję za moje dzieci, rodzinę, bardzo dziękuję. Kochany Jezu, dziękuję też za moją pracę. Proszę, kochany Jezu, chroń wszystkich ludzi w stoczni. Jezu, Ty znasz moje serce. Wiem na pewno, że Bóg żyje w nas, Bóg nas KOCHA; Bóg nas widzi; Bóg nas słyszy. Bóg nas rozumie. KOCHAM CIĘ, JEZU.
Kochany Jezu, dziękuję Tobie za całe moje życie; dziękuję za moje dzieci, rodzinę, bardzo dziękuję. Kochany Jezu, dziękuję też za moją pracę. Proszę, kochany Jezu, chroń wszystkich ludzi w stoczni. Jezu, Ty znasz moje serce. Wiem na pewno, że Bóg żyje w nas, Bóg nas KOCHA; Bóg nas widzi; Bóg nas słyszy. Bóg nas rozumie. KOCHAM CIĘ, JEZU.
Maja Maria, 2021-04-13
Dziękuję Ci, Jezu, za wszystko, za cale moje życie, zdrowie, za wiarę. Spraw, by moja wiara nigdy nie opuscila mnie. Jezu, spraw, by najblizsze mi osoby pokonaly nalog i już nigdy do niego nie wróciły. Wierzę, Jezu, w Twoją siłę i wszystko oddaje w Twoje ręce.
Dziękuję Ci, Jezu, za wszystko, za cale moje życie, zdrowie, za wiarę. Spraw, by moja wiara nigdy nie opuscila mnie. Jezu, spraw, by najblizsze mi osoby pokonaly nalog i już nigdy do niego nie wróciły. Wierzę, Jezu, w Twoją siłę i wszystko oddaje w Twoje ręce.
Stanisław, 2021-04-12
Szczęść Boże, Drogi Czytelniku. Łaska Boża nie ma granic: pewnego wakacyjnego lata, będąc z przyjaciółmi w Krakowie, moja małżonka - nie konsultując się ze mną - zaproponowała czy raczej zdecydowała, że pojedziemy do pobliskich Łagiewnik na Koronkę. Byłem niezadowolony, że narzuca nam plan dnia, że nie zapytała mnie o zdanie. Nadto, nie chciało mi się jechać tak daleko, na dodatek z dziećmi, i jeszcze komunikacją miejską. Chyba udało mi się zatrzymać emocje dla siebie, lecz w sercu byłem wzburzony. Podczas odmawiania Koronki moje serce doznało odmiany: byłem wzruszony, popłynęły mi łzy, spod zamkniętych podczas modlitwy powiek. A w pewnej chwili ktoś klęczący obok mnie, po mojej lewej stronie, chwycił mnie za prawe ramię i uścisnął. Oczywiście, obok mnie nie było nikogo, a najbliższa mi osoba klęczała zbyt daleko, by mnie dosięgnąć - oczywiście to był miłosierny Chrystus. Dał mi znać, że jest ze mną, że nadal jest ze mną - wcześniej bowiem dawał mi już inne znaki swej opiekuńczej łaski... We "Świadectwie" Alicji Lenczewskiej wyczytałem, że cudowne znaki czy objawienia są przeznaczone dla tych, których wiara jest zbyt mała lub słaba i wymaga przez znaki te umocnienia - a ja, naiwny i pyszny, myślałem, że zostałem wybrany. Tymczasem grzeszyłem nałogowo... Gdy jednak zrozumiałem swe beznadziejne położenie, gdy na spowiedzi stanąłem w prawdzie ze swoją pychą, egotyzmem, ze swoim grzechem i niemocą wobec niego, gdy pogrzebałem swoje ego a w walce z grzechem zawierzyłem Bogu Miłosiernemu, wstałem na wezwanie Chrystusa i poszedłem, i przestałem grzeszyć, z dnia na dzień, w jednej chwili - a byłem przekonany, że grzech ten toczyć mnie będzie do końca moich dni; innymi słowy, nie wierzyłem, że uda mi się uwolnić z więzów tego nałogu. Uratowała mnie wiara w Boże Miłosierdzie: gdybym nie zaufał, nie zawierzył, po dziś dzień trwałbym w szponach nałogu, grzesznego nałogu. W te Święta Wielkiej Nocy 2021 zrozumiałem wreszcie, co znaczy powstać z martwych i na nowo narodzić się do życia. Dziękuję za ten dar, za tę łaskę, i proszę o więcej, proszę o codzienne nawracanie się, powstawanie z grzechu ku życiu, życiu wiecznemu - dla wszystkich dusz!
Szczęść Boże, Drogi Czytelniku. Łaska Boża nie ma granic: pewnego wakacyjnego lata, będąc z przyjaciółmi w Krakowie, moja małżonka - nie konsultując się ze mną - zaproponowała czy raczej zdecydowała, że pojedziemy do pobliskich Łagiewnik na Koronkę. Byłem niezadowolony, że narzuca nam plan dnia, że nie zapytała mnie o zdanie. Nadto, nie chciało mi się jechać tak daleko, na dodatek z dziećmi, i jeszcze komunikacją miejską. Chyba udało mi się zatrzymać emocje dla siebie, lecz w sercu byłem wzburzony. Podczas odmawiania Koronki moje serce doznało odmiany: byłem wzruszony, popłynęły mi łzy, spod zamkniętych podczas modlitwy powiek. A w pewnej chwili ktoś klęczący obok mnie, po mojej lewej stronie, chwycił mnie za prawe ramię i uścisnął. Oczywiście, obok mnie nie było nikogo, a najbliższa mi osoba klęczała zbyt daleko, by mnie dosięgnąć - oczywiście to był miłosierny Chrystus. Dał mi znać, że jest ze mną, że nadal jest ze mną - wcześniej bowiem dawał mi już inne znaki swej opiekuńczej łaski... We "Świadectwie" Alicji Lenczewskiej wyczytałem, że cudowne znaki czy objawienia są przeznaczone dla tych, których wiara jest zbyt mała lub słaba i wymaga przez znaki te umocnienia - a ja, naiwny i pyszny, myślałem, że zostałem wybrany. Tymczasem grzeszyłem nałogowo... Gdy jednak zrozumiałem swe beznadziejne położenie, gdy na spowiedzi stanąłem w prawdzie ze swoją pychą, egotyzmem, ze swoim grzechem i niemocą wobec niego, gdy pogrzebałem swoje ego a w walce z grzechem zawierzyłem Bogu Miłosiernemu, wstałem na wezwanie Chrystusa i poszedłem, i przestałem grzeszyć, z dnia na dzień, w jednej chwili - a byłem przekonany, że grzech ten toczyć mnie będzie do końca moich dni; innymi słowy, nie wierzyłem, że uda mi się uwolnić z więzów tego nałogu. Uratowała mnie wiara w Boże Miłosierdzie: gdybym nie zaufał, nie zawierzył, po dziś dzień trwałbym w szponach nałogu, grzesznego nałogu. W te Święta Wielkiej Nocy 2021 zrozumiałem wreszcie, co znaczy powstać z martwych i na nowo narodzić się do życia. Dziękuję za ten dar, za tę łaskę, i proszę o więcej, proszę o codzienne nawracanie się, powstawanie z grzechu ku życiu, życiu wiecznemu - dla wszystkich dusz!
Paulina, 2021-04-12
Dziękuję Ci, Jezu, za otrzymane łaski, za spokój i wiarę, że wszystko będzie dobrze. Czuwaj nadal nade mną i mnie chroń. Jezu, Ty się tym zajmij.
Dziękuję Ci, Jezu, za otrzymane łaski, za spokój i wiarę, że wszystko będzie dobrze. Czuwaj nadal nade mną i mnie chroń. Jezu, Ty się tym zajmij.
Mariola, 2021-04-12
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za zdrowie dla mnie i całej mojej rodziny w tak trudnym czasie pandemii i oddajemy się Tobie pod Twoją opiekę. Ufamy Tobie.
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za zdrowie dla mnie i całej mojej rodziny w tak trudnym czasie pandemii i oddajemy się Tobie pod Twoją opiekę. Ufamy Tobie.
Jolanta, 2021-04-11
Jezu, miłosierdzie Twoje ogarnia mnie i moją rodzinę w każdej chwili naszego życia. Powierzyłam Ci, Panie Jezu, życie syna i on natychmiast wyzdrowiał. Błagałam o wyrwanie z nałogu, a Ty w jednej chwili zabrałeś ten grzech ode mnie. Oddałam Ci mojego męża, bo już nie mogłam nic zrobić, a Ty odmieniłeś go. Ty, Jezu, naprawiasz wszystko, co ja popsuję, jeśli oddaję Ci to bezwarunkowo. Dziękuję Ci, Jezu Miłosierny! JEZU ,UFAM TOBIE!!!
Jezu, miłosierdzie Twoje ogarnia mnie i moją rodzinę w każdej chwili naszego życia. Powierzyłam Ci, Panie Jezu, życie syna i on natychmiast wyzdrowiał. Błagałam o wyrwanie z nałogu, a Ty w jednej chwili zabrałeś ten grzech ode mnie. Oddałam Ci mojego męża, bo już nie mogłam nic zrobić, a Ty odmieniłeś go. Ty, Jezu, naprawiasz wszystko, co ja popsuję, jeśli oddaję Ci to bezwarunkowo. Dziękuję Ci, Jezu Miłosierny! JEZU ,UFAM TOBIE!!!
Malgorzata S. Heinze, 2021-04-11
Niech będzie wychwalone Miłosierdzie Boże według odwiecznej obietnicy, każdy w nim nadzieję mieć może. Na trudy, smutki i wszelkie winy, BOŻE JEDYNY tylko Miłosierdzie ludzkiej duszy pomoże. Boże, Ty pragniesz miłosierdzia, nie ofiary, która niesie ze sobą nałożenie kary. Ty kochasz, Boże, i chcesz, by człowiek, pojął tę miłość i zrobił cokolwiek, abyś był poznamy, jako Bóg Stwórca - serdeczny Ojciec, którego mamy. Zatem niech każdy, kto może, słowem, czynem, wychwala i wysławia MIŁOSIERDZIE BOŻE.
Niech będzie wychwalone Miłosierdzie Boże według odwiecznej obietnicy, każdy w nim nadzieję mieć może. Na trudy, smutki i wszelkie winy, BOŻE JEDYNY tylko Miłosierdzie ludzkiej duszy pomoże. Boże, Ty pragniesz miłosierdzia, nie ofiary, która niesie ze sobą nałożenie kary. Ty kochasz, Boże, i chcesz, by człowiek, pojął tę miłość i zrobił cokolwiek, abyś był poznamy, jako Bóg Stwórca - serdeczny Ojciec, którego mamy. Zatem niech każdy, kto może, słowem, czynem, wychwala i wysławia MIŁOSIERDZIE BOŻE.
Dominika, 2021-04-10
Miłosierdzie Boże, ufam Tobie bezgranicznie.... Dziękuję za wszystkie łask,które dotychczas otrzymałam.
Miłosierdzie Boże, ufam Tobie bezgranicznie.... Dziękuję za wszystkie łask,które dotychczas otrzymałam.
Ela, 2021-04-10
Jezu dziękuję Ci za morze łask, jakie wylewasz na mnie i moich bliskich. Dziękuję Ci za każdy dzień mojego życia, nawet te ciężkie chwile, bo ufam,że dopuszczasz je dla mojego dobra. Jezu, kocham Ciebie, ufam Tobie. Jezu, kocham Ciebie, ufam Tobie.
Jezu dziękuję Ci za morze łask, jakie wylewasz na mnie i moich bliskich. Dziękuję Ci za każdy dzień mojego życia, nawet te ciężkie chwile, bo ufam,że dopuszczasz je dla mojego dobra. Jezu, kocham Ciebie, ufam Tobie. Jezu, kocham Ciebie, ufam Tobie.
Renata, 2021-04-09
Panie Jezu Miłosierny, dziękuję Ci, że wysłuchałeś moich błagań i sprawiłeś, że palec, który straciło moje dziecko, przyrósł się, mimo że lekarze dawali na to tylko 5% szans. Bądź uwielbiony! Bądź błogosławiony!
Panie Jezu Miłosierny, dziękuję Ci, że wysłuchałeś moich błagań i sprawiłeś, że palec, który straciło moje dziecko, przyrósł się, mimo że lekarze dawali na to tylko 5% szans. Bądź uwielbiony! Bądź błogosławiony!
wieslawa, 2021-04-09
Każdemu, kto czyta moje świadectwo, powiem, że Miłosierdzie Boże jest żródłem mojego życia. Miałam guza w nodze.Po gorących modlitwach właśnie do Miłosierdzia KOronką zostałam uzdrowiona na Mszy św. o uzdrowienie. Dzisiaj dziękuję Bogu za ten krzyż, który mnie do Niego zbliżył. Boże, dziekuję Ci za Twoja obecność i proszę, bądź przy mnie.
Każdemu, kto czyta moje świadectwo, powiem, że Miłosierdzie Boże jest żródłem mojego życia. Miałam guza w nodze.Po gorących modlitwach właśnie do Miłosierdzia KOronką zostałam uzdrowiona na Mszy św. o uzdrowienie. Dzisiaj dziękuję Bogu za ten krzyż, który mnie do Niego zbliżył. Boże, dziekuję Ci za Twoja obecność i proszę, bądź przy mnie.
Eliza, 2021-04-07
Dziękuję, Panie Jezu Miłosierny, za 40 lat Twojej obecności w moim życiu i mojej rodziny. Dawałeś siłę, wsparcie... Mimo wszystko byłeś. Czuwałeś, ingerowałeś i błogosławiłeś. Moja wdzięczność nigdy nie będzie miała końca. Wiara w Ciebie jest łaską. Dziękuję za tę łaskę.
Dziękuję, Panie Jezu Miłosierny, za 40 lat Twojej obecności w moim życiu i mojej rodziny. Dawałeś siłę, wsparcie... Mimo wszystko byłeś. Czuwałeś, ingerowałeś i błogosławiłeś. Moja wdzięczność nigdy nie będzie miała końca. Wiara w Ciebie jest łaską. Dziękuję za tę łaskę.
Jan, 2021-04-07
Ufajmy Bogu, bo wielkiego miłosierdzia jest, to Pan Wszechrzeczy, Stwórca tego świata, gotowy zawsze stanąć w obronie. Dba o każdy detal naszego życia. Sprawmy Mu radość i głośmy Jego wielkie miłosierdzie.
Ufajmy Bogu, bo wielkiego miłosierdzia jest, to Pan Wszechrzeczy, Stwórca tego świata, gotowy zawsze stanąć w obronie. Dba o każdy detal naszego życia. Sprawmy Mu radość i głośmy Jego wielkie miłosierdzie.
andrzej, 2021-04-07
Dziękuję Ci, Panie Jezu, że dajesz mi przeżywać juz prawie 5 lat bez pracy - ciagle jej szukam. Proszę Cię bardzo ,abym znalazł pracę dla siebie.
Dziękuję Ci, Panie Jezu, że dajesz mi przeżywać juz prawie 5 lat bez pracy - ciagle jej szukam. Proszę Cię bardzo ,abym znalazł pracę dla siebie.
Magdalena, 2021-04-06
Jezu, św. Faustyno, dziękuję za łaskę zdrowia, za szczęśliwą operację, dobre wyniki badań, za niewidzialne łaski, a szczególnie za opiekę w tych trudnych dla mnie chwilach.
Jezu, św. Faustyno, dziękuję za łaskę zdrowia, za szczęśliwą operację, dobre wyniki badań, za niewidzialne łaski, a szczególnie za opiekę w tych trudnych dla mnie chwilach.
P., 2021-04-05
Panie Jezu Miłosierny! Dziękuję, że dzięki Twej łasce mogłam uczestniczyć w tegorocznym Świętym Triduum Paschalnym. Dziękuję, że Wwysłuchałeś moich modlitw i że miałam możliwość uczestnictwa w tych uroczystościach.
Panie Jezu Miłosierny! Dziękuję, że dzięki Twej łasce mogłam uczestniczyć w tegorocznym Świętym Triduum Paschalnym. Dziękuję, że Wwysłuchałeś moich modlitw i że miałam możliwość uczestnictwa w tych uroczystościach.
Jolanta, 2021-04-05
Dziękuję Ci, Jezu ,za wszystkie otrzymane łaski. Jestem Ci wdzięczna za dary, którymi obdarzasz mnie i moich bliskich. Jezu, ufam Tobie.
Dziękuję Ci, Jezu ,za wszystkie otrzymane łaski. Jestem Ci wdzięczna za dary, którymi obdarzasz mnie i moich bliskich. Jezu, ufam Tobie.
Maria, 2021-04-04
Dziś w świątyni Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach doświadczyłam bliskości Boga, który jest żywy. Na Mszy o 15.20. w sercu czułam słowa Jezusa: "Czy wierzysz, że mogę Cię zwolnić? Odpowiedziałam w sercu: "tak". Oddawałam Jezusowi bardzo trudne momenty życiowe, które przychodziły w myślach. W sercu czułam, że krew i woda z serca Jezusowego to wszystko oczyszcza i uzdrawia. Za jakiś czas poczułam w sercu pokój i radość i Jezus był blisko, przytulił mnie do serca. Dziękuję Bogu za wszystkie łaskie. Niech będzie Boże Miłosierdzie wysławiane na wieki.
Dziś w świątyni Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach doświadczyłam bliskości Boga, który jest żywy. Na Mszy o 15.20. w sercu czułam słowa Jezusa: "Czy wierzysz, że mogę Cię zwolnić? Odpowiedziałam w sercu: "tak". Oddawałam Jezusowi bardzo trudne momenty życiowe, które przychodziły w myślach. W sercu czułam, że krew i woda z serca Jezusowego to wszystko oczyszcza i uzdrawia. Za jakiś czas poczułam w sercu pokój i radość i Jezus był blisko, przytulił mnie do serca. Dziękuję Bogu za wszystkie łaskie. Niech będzie Boże Miłosierdzie wysławiane na wieki.
Wiktoria, 2021-04-04
Dziękuję, Siostry, za głoszenie Miłosierdzia Bożego. Odzyskałam siłę i nadzieję, by żyć lepiej.
Dziękuję, Siostry, za głoszenie Miłosierdzia Bożego. Odzyskałam siłę i nadzieję, by żyć lepiej.
Jan, 2021-04-04
Dziękuję Bogu za spokojne święta Wielkanocne, za wizytę chrześniaka, za zdrowie bliskich.
Dziękuję Bogu za spokojne święta Wielkanocne, za wizytę chrześniaka, za zdrowie bliskich.
Gabriela, 2021-04-02
Dziękuję za modlitwę, dzięki której postępujący stan zapalny ploc u mojego męża całkowicie się cofnął. Choroba calkowicie ustąpiła i nie pozostawiła po sobie śladu. JEZU, UFAM TOBIE!!
Dziękuję za modlitwę, dzięki której postępujący stan zapalny ploc u mojego męża całkowicie się cofnął. Choroba calkowicie ustąpiła i nie pozostawiła po sobie śladu. JEZU, UFAM TOBIE!!
Monika, 2021-03-28
Dziękuję, kochane Siostry. Powoli dochodzę do siebie po dłuuugim wstrząsie psychicznym. Jestem pełna nadziei. I ....miłości.
Dziękuję, kochane Siostry. Powoli dochodzę do siebie po dłuuugim wstrząsie psychicznym. Jestem pełna nadziei. I ....miłości.
Anna, 2021-03-28
Od pewnego czasu wiem, że ktoś mi bliski zmaga się z nałogiem. Sprawę tę noszę w sercu od dawna. Prosiłam już dawno Boga o cud, ale po swojemu robiłam awantury tej osobie, były kłótnie. Dziś chciałam wylosować wreszcie patrona na ten rok. Wylosowany: św. ojca Pio. I tekst: modlitwa za pogrążonych w nalogach i o szczerą spowiedź. Jezu, jak mam Ci dziękować! Ty naprawdę wiesz, co ludzkie serce przechodzi i Ty chcesz wejść w każdy grzech, chcesz to zmyć i uzdrowić. Wierzę całym sercem w Jego moc i będę modlić się o uwolnienie z nałogów mojego bliskiego i innych. Jezu, ufam Tobie.
Od pewnego czasu wiem, że ktoś mi bliski zmaga się z nałogiem. Sprawę tę noszę w sercu od dawna. Prosiłam już dawno Boga o cud, ale po swojemu robiłam awantury tej osobie, były kłótnie. Dziś chciałam wylosować wreszcie patrona na ten rok. Wylosowany: św. ojca Pio. I tekst: modlitwa za pogrążonych w nalogach i o szczerą spowiedź. Jezu, jak mam Ci dziękować! Ty naprawdę wiesz, co ludzkie serce przechodzi i Ty chcesz wejść w każdy grzech, chcesz to zmyć i uzdrowić. Wierzę całym sercem w Jego moc i będę modlić się o uwolnienie z nałogów mojego bliskiego i innych. Jezu, ufam Tobie.
Celina, 2021-03-27
Słowa JEZU UFAM TOBIE są niesamowite. Maja ogromna moc. Dziękuję, Jezu, za Twoją miłość, umocnienie w wierze i siłę w trudnych chwilach.
Słowa JEZU UFAM TOBIE są niesamowite. Maja ogromna moc. Dziękuję, Jezu, za Twoją miłość, umocnienie w wierze i siłę w trudnych chwilach.
cygan, 2021-03-26
Siedzę w więzieniu, podłe żarcie, ale Pan Jezus nie miał wcale lepiej. Muszę to wytrzymać i nie pękać. Matka Boża ma na wszystko radę.
Siedzę w więzieniu, podłe żarcie, ale Pan Jezus nie miał wcale lepiej. Muszę to wytrzymać i nie pękać. Matka Boża ma na wszystko radę.
Mateusz, 2021-03-26
W tamtym roku moim patronem był Jezus Chrystus Eucharystyczny. W tym roku Bóg Ojciec. Dziękuję Duchu Święty za kolejny dzień z Bogiem Ojcem w Trójcy Świętej i Eucharystii. Błogoslaw mojej żonie i córce na dziś.
W tamtym roku moim patronem był Jezus Chrystus Eucharystyczny. W tym roku Bóg Ojciec. Dziękuję Duchu Święty za kolejny dzień z Bogiem Ojcem w Trójcy Świętej i Eucharystii. Błogoslaw mojej żonie i córce na dziś.
Łukasz, 2021-03-24
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za najsłodszą Matkę Bożą, która na pewno gotowała najlepsze potrawy, i dbała o Ciebie.
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za najsłodszą Matkę Bożą, która na pewno gotowała najlepsze potrawy, i dbała o Ciebie.
Wiesława, 2021-03-23
Dziękuję Ci, Jezu Miłosierny, że moja córka dąży do nawrócenia. Proszę umacniaj ją w tym, aby nie zawróciła z tej drogi, oby ją Duch Święty prowadził ku Tobie. JEZU, UFAM TOBIE całym sercem, choć wiem, że jestem marną nicością, Święta Faustyno, pomagaj jej.
Dziękuję Ci, Jezu Miłosierny, że moja córka dąży do nawrócenia. Proszę umacniaj ją w tym, aby nie zawróciła z tej drogi, oby ją Duch Święty prowadził ku Tobie. JEZU, UFAM TOBIE całym sercem, choć wiem, że jestem marną nicością, Święta Faustyno, pomagaj jej.
Edyta, 2021-03-23
Dziękuję Ci, Jezu Przenajdroższy, źródło pokoju na szczeblu rodzinnym i państwowym. Za to, że dajesz poznać, gdzie jesteś, a jesteś tam, gdzie miłość wzajemna i dobroć.
Dziękuję Ci, Jezu Przenajdroższy, źródło pokoju na szczeblu rodzinnym i państwowym. Za to, że dajesz poznać, gdzie jesteś, a jesteś tam, gdzie miłość wzajemna i dobroć.
Michał, 2021-03-23
Dziękuję Ci, Boże Wszechmogący, który tak cierpliwy i sam dobry jesteś, bo wskazujesz nam, gdzie szukać źródeł Twojego miłosierdzia. Niech uwielbione będzie serce Twoje,Panie, bo nie pozwalasz upaść małym i słabym, którzy szukają Cię w sercu. Niech uwielbione będzie Serce Twoje, Jezu, nasz Panie i Królu Niech uwielbione będzie źródło Twojego Miłosierdzia. Amen.
Dziękuję Ci, Boże Wszechmogący, który tak cierpliwy i sam dobry jesteś, bo wskazujesz nam, gdzie szukać źródeł Twojego miłosierdzia. Niech uwielbione będzie serce Twoje,Panie, bo nie pozwalasz upaść małym i słabym, którzy szukają Cię w sercu. Niech uwielbione będzie Serce Twoje, Jezu, nasz Panie i Królu Niech uwielbione będzie źródło Twojego Miłosierdzia. Amen.
Marcin, 2021-03-22
Dziękuję Ci, Jezu, że każdego dnia mnie, grzesznemu,okazujesz bezmiar miłosierdzia Twego.
Dziękuję Ci, Jezu, że każdego dnia mnie, grzesznemu,okazujesz bezmiar miłosierdzia Twego.
Ewa, 2021-03-22
Dziękuję Ci,Jezu Miłosierny, za opiekę i lekki przebieg zakażenia koronawirusem całej naszej rodziny. Jezu, ufam Tobie.
Dziękuję Ci,Jezu Miłosierny, za opiekę i lekki przebieg zakażenia koronawirusem całej naszej rodziny. Jezu, ufam Tobie.
Edyta, 2021-03-21
Dziękuję Ci, Jezu Miłosierny, za św. Jana Pawła II i śp. ks. Piotra Pawlukiewicza. Dziękuję za wolność wyboru między więzami grzechu, a więzami miłości. Za to, że nam ufasz, że zawierzając się Twojej miłosiernej Mamie, wybierzemy drogę trudnej miłości i wytrwamy. Dziękuję Ci za to, że mam owoce Twojej męki - koronę cierniową w mojej głowie na oddalenie złych myśli serca i rozumu, i za krzyż. Dziękuję Ci za pytanie ks. Piotra : "I co dalej?". Po upadkach mojego serca, ufam w Twoje zmartwychwstanie i moje w nim. Dziękuję Ci za spowiedzi święte i rozgrzeszenia i za to, że wstyd nie wygrał, ale Ty i kapłan wraz ze mną.
Dziękuję Ci, Jezu Miłosierny, za św. Jana Pawła II i śp. ks. Piotra Pawlukiewicza. Dziękuję za wolność wyboru między więzami grzechu, a więzami miłości. Za to, że nam ufasz, że zawierzając się Twojej miłosiernej Mamie, wybierzemy drogę trudnej miłości i wytrwamy. Dziękuję Ci za to, że mam owoce Twojej męki - koronę cierniową w mojej głowie na oddalenie złych myśli serca i rozumu, i za krzyż. Dziękuję Ci za pytanie ks. Piotra : "I co dalej?". Po upadkach mojego serca, ufam w Twoje zmartwychwstanie i moje w nim. Dziękuję Ci za spowiedzi święte i rozgrzeszenia i za to, że wstyd nie wygrał, ale Ty i kapłan wraz ze mną.
Michał, 2021-03-21
Pan Jezus, ukochany i wielkiego miłosierdzia, przywrócił mi zdrowie i pracę w bardzo krótkim czasie przez modlitwę Koronką do Miłosierdzia Bożego.
Pan Jezus, ukochany i wielkiego miłosierdzia, przywrócił mi zdrowie i pracę w bardzo krótkim czasie przez modlitwę Koronką do Miłosierdzia Bożego.
Ewa, 2021-03-21
Świadectwo Bożego Miłosierdzia.Pan Jezus obiecał świętej Siostrze Faustynie, iż kto będzie modlił się tą Koronką, otrzyma łask wiele. Tak się stało w życiu moim i męża Mieczysława Antoniego Jędrzejczyka. Przez kilkanaście lat modliliśmy się tą Koronką razem z Radiem Maryja o godzinie 15.00 często razem w domu lub w pracy czy w drodze. Kiedy była konieczna operacja serca, mąż w nadzwyczaj szczęśliwy sposób trafił do szpitala o najlepszych w Polsce warunkach, operował go wspaniały profesorski zespół lekarzy, był otoczony szczególną opieką. Powrót do życia był niezwykle trudny. 9 tygodni pobytu w szpitalu, w tym 6 na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej. Lekarze uważali, że to, iż przeżył, w tym 5 zatrzymań serca było "nieprawdopodobne". Bóg miał względem niego inny plan. Żył jeszcze 18 miesięcy. Odszedł do Pana 2 kwietnia, co także uważam za szczególną łaskę. Czcicielka Bożego Miłosierdzia Ewa
Świadectwo Bożego Miłosierdzia.Pan Jezus obiecał świętej Siostrze Faustynie, iż kto będzie modlił się tą Koronką, otrzyma łask wiele. Tak się stało w życiu moim i męża Mieczysława Antoniego Jędrzejczyka. Przez kilkanaście lat modliliśmy się tą Koronką razem z Radiem Maryja o godzinie 15.00 często razem w domu lub w pracy czy w drodze. Kiedy była konieczna operacja serca, mąż w nadzwyczaj szczęśliwy sposób trafił do szpitala o najlepszych w Polsce warunkach, operował go wspaniały profesorski zespół lekarzy, był otoczony szczególną opieką. Powrót do życia był niezwykle trudny. 9 tygodni pobytu w szpitalu, w tym 6 na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej. Lekarze uważali, że to, iż przeżył, w tym 5 zatrzymań serca było "nieprawdopodobne". Bóg miał względem niego inny plan. Żył jeszcze 18 miesięcy. Odszedł do Pana 2 kwietnia, co także uważam za szczególną łaskę. Czcicielka Bożego Miłosierdzia Ewa
Jadwiga, 2021-03-19
Miłosierny Jezu, dziękuję za wszystko, co mi dajesz: za każdy promyk nadziei i obecność córki w kościele. Wiem, że Matka Najświętsza też czuwa nad nami.
Miłosierny Jezu, dziękuję za wszystko, co mi dajesz: za każdy promyk nadziei i obecność córki w kościele. Wiem, że Matka Najświętsza też czuwa nad nami.
małgorzata, 2021-03-19
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za wszystkie łaski, jakie otrzymuję od Ciebie każdego dnia. Proszę o błogosławieństwo dla mojej rodziny. Jezu, pokieruj moim życiem i bądź przy mnie każdego dnia. Jezu, ufam Tobie!
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za wszystkie łaski, jakie otrzymuję od Ciebie każdego dnia. Proszę o błogosławieństwo dla mojej rodziny. Jezu, pokieruj moim życiem i bądź przy mnie każdego dnia. Jezu, ufam Tobie!
Zosia, 2021-03-17
Chrystus Miłosierny - mój patron w tym roku. Codziennie odmawiam Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Wiele łask wyprosiłam dla siebie i mojej rodziny; zostałam uzdrowiona z nowotworu. Chwała Chrystusowi Miłosiernemu oraz dzięki za wstawiennictwo świętej Faustyny i Jana Pawła II. Króluj nam, Chryste, zawsze i wszędzie.
Chrystus Miłosierny - mój patron w tym roku. Codziennie odmawiam Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Wiele łask wyprosiłam dla siebie i mojej rodziny; zostałam uzdrowiona z nowotworu. Chwała Chrystusowi Miłosiernemu oraz dzięki za wstawiennictwo świętej Faustyny i Jana Pawła II. Króluj nam, Chryste, zawsze i wszędzie.
Marcin, 2021-03-15
Wracałem z Zakopanego. Wstąpiłem do Łagiewnik, które odwiedziłem kiedyś z moim kuzynem. Akurat była sprzątana kaplica. Bardzo chciałem, żeby posprzątane zostało moje serce, bardzo wzruszyłam się, z jednej strony zdając sobie sprawę z mojego udręczenia różnymi grzechami, z drugiej strony otrzymałem niesamowite wsparcie i siłę do zmiany życia.
Wracałem z Zakopanego. Wstąpiłem do Łagiewnik, które odwiedziłem kiedyś z moim kuzynem. Akurat była sprzątana kaplica. Bardzo chciałem, żeby posprzątane zostało moje serce, bardzo wzruszyłam się, z jednej strony zdając sobie sprawę z mojego udręczenia różnymi grzechami, z drugiej strony otrzymałem niesamowite wsparcie i siłę do zmiany życia.
Edyta, 2021-03-13
Dziękuję Ci, Panno Święta, za Twoją pokorę i twoje serce, bo sami z siebie niczym jesteśmy. Z prochu powstałam, ale wierzę, Panie Jezu, że zmiłujesz się nad nami w dniu ostatecznym i oprócz prochu powstaną dusze do życia wiecznego.
Dziękuję Ci, Panno Święta, za Twoją pokorę i twoje serce, bo sami z siebie niczym jesteśmy. Z prochu powstałam, ale wierzę, Panie Jezu, że zmiłujesz się nad nami w dniu ostatecznym i oprócz prochu powstaną dusze do życia wiecznego.
Łukasz, 2021-03-12
Dziękuję wszystkim ludziom za modlitwę za mnie i losy świata całego. Niech dobry Bóg ma was wszystkich w opiece.
Dziękuję wszystkim ludziom za modlitwę za mnie i losy świata całego. Niech dobry Bóg ma was wszystkich w opiece.
Helena, 2021-03-11
W pażdzierniku brałam udział w rekolekcjach Oddanie33. Pozwoliło mi to zobaczyć Maryję, bardzo złączoną z Jezusem. Jej całkowite oddanie woli Boga. Bardzo często łączyłam się on line z Lourdes na Różaniec. Wyobrażałam sobie, że w Grocie w miejscu Figury przed laty Bernadeta zobaczyła Maryję. Byłam zaskoczona, gdy moim wylosowanym Patronem na 2021 rok jest Matka Boża Różańcowa. O Maryjo, prowadź mię do Syna swego.
W pażdzierniku brałam udział w rekolekcjach Oddanie33. Pozwoliło mi to zobaczyć Maryję, bardzo złączoną z Jezusem. Jej całkowite oddanie woli Boga. Bardzo często łączyłam się on line z Lourdes na Różaniec. Wyobrażałam sobie, że w Grocie w miejscu Figury przed laty Bernadeta zobaczyła Maryję. Byłam zaskoczona, gdy moim wylosowanym Patronem na 2021 rok jest Matka Boża Różańcowa. O Maryjo, prowadź mię do Syna swego.
IWONA, 2021-03-11
Kiedy w moim życiu wszystko zaczęło się walić, codzienna modlitwa o godzinie 15.00 sprawila, że zaczęły się dziać rzeczy po ludzku niemożliwe. Wiem, że to skuteczne działanie modlitwy i miłosierdzia Bożego, które okazało mi wielką łaskę. Jezu, ufam Tobie.
Kiedy w moim życiu wszystko zaczęło się walić, codzienna modlitwa o godzinie 15.00 sprawila, że zaczęły się dziać rzeczy po ludzku niemożliwe. Wiem, że to skuteczne działanie modlitwy i miłosierdzia Bożego, które okazało mi wielką łaskę. Jezu, ufam Tobie.
Monika, 2021-03-08
1. świadectwo. Będąc w ciąży, wymiotowałam, leżałam pod kroplówkami, nic nie jadłam. Taki stan trwał 4 miesiące. Mama zawiozła mnie do Łagiewnik . Byłam słabiutka, ledwo szłam na nogach. Po tej wizycie jak ręką odjął. 2 świadectwo. Mój mąż miał nie żyć, miał operację krwiaka mózgu. Lekarze nie dawali szans. Pojechałam do ŁAGIEWNIK. Dziś chodzi, jeździ autem. To jest naprawdę cud. Zresztą czuję cały czas opiekę Jezusa Miłosiernego nade mną.
1. świadectwo. Będąc w ciąży, wymiotowałam, leżałam pod kroplówkami, nic nie jadłam. Taki stan trwał 4 miesiące. Mama zawiozła mnie do Łagiewnik . Byłam słabiutka, ledwo szłam na nogach. Po tej wizycie jak ręką odjął. 2 świadectwo. Mój mąż miał nie żyć, miał operację krwiaka mózgu. Lekarze nie dawali szans. Pojechałam do ŁAGIEWNIK. Dziś chodzi, jeździ autem. To jest naprawdę cud. Zresztą czuję cały czas opiekę Jezusa Miłosiernego nade mną.
Edyta, 2021-03-07
Dziękuję Ci, Panie, za ten wiersz otwierający drogę Twojej woli, drogę posłuszeństwa wobec najbliższych. ... Panie, wskaż nam miejsce, gdzie w tej wiecznej powieści rozpoczętej między Tobą i nami odbywa się szczególny bal posłuszeństwa. Odsłoń przed nami wielką orkiestrę Twych pragnień, gdzie to, na co pozwalasz, rzuca dziwne nuty w pogodę tego, czego chcesz. Naucz nas przywdziewać każdego dnia nasza ludzką kondycję jak balową suknię, która sprawi, że pokochamy wszystkie drobiazgi jak nieodzowną biżuterię. Spraw, byśmy przeżywali nasze życie nie jako grę w szachy, gdzie wszystko jest obliczone, ani jako mecz, gdzie wszystko jest trudne, ani jako twierdzenie matematyczne, które nas męczy, lecz jako niekończące się święto, na którym powtarza się spotkanie z Tobą. Jak bal, jak taniec w ramionach Twojej łaski, w uniwersalnej muzyce miłości. Panie, przybądź nas zaprosić.
Dziękuję Ci, Panie, za ten wiersz otwierający drogę Twojej woli, drogę posłuszeństwa wobec najbliższych. ... Panie, wskaż nam miejsce, gdzie w tej wiecznej powieści rozpoczętej między Tobą i nami odbywa się szczególny bal posłuszeństwa. Odsłoń przed nami wielką orkiestrę Twych pragnień, gdzie to, na co pozwalasz, rzuca dziwne nuty w pogodę tego, czego chcesz. Naucz nas przywdziewać każdego dnia nasza ludzką kondycję jak balową suknię, która sprawi, że pokochamy wszystkie drobiazgi jak nieodzowną biżuterię. Spraw, byśmy przeżywali nasze życie nie jako grę w szachy, gdzie wszystko jest obliczone, ani jako mecz, gdzie wszystko jest trudne, ani jako twierdzenie matematyczne, które nas męczy, lecz jako niekończące się święto, na którym powtarza się spotkanie z Tobą. Jak bal, jak taniec w ramionach Twojej łaski, w uniwersalnej muzyce miłości. Panie, przybądź nas zaprosić.
Bartek, 2021-03-06
Od pewnego czasu borykam się z samobòjstwem. Miewam koszmary nocne. Są lęki i obawy. Kilkakrotnie w ciągu dnia odmawiam Koronkę do Boga Miłosiernego i czuje obecność Boga. Walka dalej trwa, ale się nie poddaję, bo wierzę, że Bòg jest miłością. Przez Koronkę nauczyłem siè rozważać mękę Chrystusa jak to się czyni w tajemnicach bolesnych ròżañca świętego. Chryste, ukryj mnie w swoich świętych ranach, abym dla Ciebie mògł żyć i nosić trudy życia codziennego.
Od pewnego czasu borykam się z samobòjstwem. Miewam koszmary nocne. Są lęki i obawy. Kilkakrotnie w ciągu dnia odmawiam Koronkę do Boga Miłosiernego i czuje obecność Boga. Walka dalej trwa, ale się nie poddaję, bo wierzę, że Bòg jest miłością. Przez Koronkę nauczyłem siè rozważać mękę Chrystusa jak to się czyni w tajemnicach bolesnych ròżañca świętego. Chryste, ukryj mnie w swoich świętych ranach, abym dla Ciebie mògł żyć i nosić trudy życia codziennego.
Szczęśliwa _Jess, 2021-03-06
Miałam problem, ogromny. Po ludzku już nie do rozwiązania. Zawierzyłam tę sprawę Jezusowi Miłosiernemu, często mówiłam Mu w duchu: "Jezu, Ty się tym zajmij". Przeczytałam książkę o Dolindo Ruotolo. Cudowny człowiek. I jeszcze bardziej, wbrew nadziei, zaufalam Bogu. I On uczynił cud w mojej sprawie. Nie zostawił mnie samej. Jezu, kolejny raz w życiu zobaczyłam, że Ty możesz wszystko. Ukochany Jezu, dziękuję Ci za to, że moje sprawy Twoimi są. Kochajcie Pana, bo jest dobry i miłosierny!
Miałam problem, ogromny. Po ludzku już nie do rozwiązania. Zawierzyłam tę sprawę Jezusowi Miłosiernemu, często mówiłam Mu w duchu: "Jezu, Ty się tym zajmij". Przeczytałam książkę o Dolindo Ruotolo. Cudowny człowiek. I jeszcze bardziej, wbrew nadziei, zaufalam Bogu. I On uczynił cud w mojej sprawie. Nie zostawił mnie samej. Jezu, kolejny raz w życiu zobaczyłam, że Ty możesz wszystko. Ukochany Jezu, dziękuję Ci za to, że moje sprawy Twoimi są. Kochajcie Pana, bo jest dobry i miłosierny!
Mirosława, 2021-03-02
W Niedzielę Miłosierdzia 28 kwietnia 2019 roku w Sanktuarium w Krakowie Łagiewnikach w czasie Komunii Świętej doznałam wielkiej miłości i miłosierdzia i szczęścia jakbym wyszła z ciemności do światła. To było takie jedyne do tej pory świadectwo w moim życiu i bardzo tęsknię do niego. Panie Jezu Miłosierny, przepraszam za swoje błędy i grzechy, za krzywdę moich najbliższych, za zwątpienie, za łatwiznę, za powierzchowną wiarę. Przepraszam, że nie ufałam Tobie, nie słuchałam Ciebie i ciągle jest mi trudno z serca zaufać. Wybacz mi wszystko i proszę, bym wybaczyła sobie i innym. Pragnę z całych sił być ciągle z Tobą, proszę o miłosierdzie i wzmocnienie wiary, nadziei i miłości dla mnie, mojego męża, moich córek. Proszę o nawrócenie mojej córki Iwony, o pracę dla mojej córki Karoliny, o szczęśliwy i błogosławiony związek małżeński dla córek i mieszkanie dla nich po ślubie, o uzdrowienie całej mojej rodziny, o zgodę i wzajemną miłość w mojej rodzinie. Boże prowadź nas na ścieżkę zbawienia, a Ty, Matko Miłosierdzia, i święta Siostro Faustyno, wspierajcie nas i orędujcie za nami. Proszę o codzienne nawracanie się i ratunek dla grzeszników. Boże Miłosierny, w imię Jezusa i Jego Krwi Przenajświętszej okaż mnie, mojemu mężowi, moim córkom i wszystkim potrzebującym Twoje miłosierdzie i udziel nam łask.
W Niedzielę Miłosierdzia 28 kwietnia 2019 roku w Sanktuarium w Krakowie Łagiewnikach w czasie Komunii Świętej doznałam wielkiej miłości i miłosierdzia i szczęścia jakbym wyszła z ciemności do światła. To było takie jedyne do tej pory świadectwo w moim życiu i bardzo tęsknię do niego. Panie Jezu Miłosierny, przepraszam za swoje błędy i grzechy, za krzywdę moich najbliższych, za zwątpienie, za łatwiznę, za powierzchowną wiarę. Przepraszam, że nie ufałam Tobie, nie słuchałam Ciebie i ciągle jest mi trudno z serca zaufać. Wybacz mi wszystko i proszę, bym wybaczyła sobie i innym. Pragnę z całych sił być ciągle z Tobą, proszę o miłosierdzie i wzmocnienie wiary, nadziei i miłości dla mnie, mojego męża, moich córek. Proszę o nawrócenie mojej córki Iwony, o pracę dla mojej córki Karoliny, o szczęśliwy i błogosławiony związek małżeński dla córek i mieszkanie dla nich po ślubie, o uzdrowienie całej mojej rodziny, o zgodę i wzajemną miłość w mojej rodzinie. Boże prowadź nas na ścieżkę zbawienia, a Ty, Matko Miłosierdzia, i święta Siostro Faustyno, wspierajcie nas i orędujcie za nami. Proszę o codzienne nawracanie się i ratunek dla grzeszników. Boże Miłosierny, w imię Jezusa i Jego Krwi Przenajświętszej okaż mnie, mojemu mężowi, moim córkom i wszystkim potrzebującym Twoje miłosierdzie i udziel nam łask.
Barbara, 2021-03-02
Dzisiaj wylosowałam Patrona na 2021 rok: Ducha Świętego. Bardzo się cieszę, gdyż bardzo potrzebuję Jego światła, mocy, Jego obecności w każdym dniu. Nie tylko dla siebie Go pragnę, ale i dla całego Kościoła i naszej Ojczyzny. Duchu Święty, przyjdź!
Dzisiaj wylosowałam Patrona na 2021 rok: Ducha Świętego. Bardzo się cieszę, gdyż bardzo potrzebuję Jego światła, mocy, Jego obecności w każdym dniu. Nie tylko dla siebie Go pragnę, ale i dla całego Kościoła i naszej Ojczyzny. Duchu Święty, przyjdź!
Ola, 2021-03-02
Coś niesamowitego, właśnie wylosowałam świętą Urszulę Ledóchowską - patronkę mojej parafii. Bardzo się cieszę i to dla mnie prawdziwy znak, ponieważ od dłuższego czasu mam głębokie poczucie, że powinnam się do niej modlić. Chwała Panu!
Coś niesamowitego, właśnie wylosowałam świętą Urszulę Ledóchowską - patronkę mojej parafii. Bardzo się cieszę i to dla mnie prawdziwy znak, ponieważ od dłuższego czasu mam głębokie poczucie, że powinnam się do niej modlić. Chwała Panu!
Łukasz, 2021-03-02
Dziękuję Ci, Jezu Miłosierny, za bułki, chleb, masło, oliwę z oliwek, mamusię, tatusia i całą rodzinkę, za dobre sztućcce, i wogóle buziaki. Pozdrów ode mnie Matkę Bożą. Do zobaczenia w życiu pozagrobowym.
Dziękuję Ci, Jezu Miłosierny, za bułki, chleb, masło, oliwę z oliwek, mamusię, tatusia i całą rodzinkę, za dobre sztućcce, i wogóle buziaki. Pozdrów ode mnie Matkę Bożą. Do zobaczenia w życiu pozagrobowym.
Irmina, 2021-03-02
Światełko w tunelu. Mama wyzdrowiała na duchu i na ciele po wszystkich moich spowiedziach. Aż trudno uwierzyć, że to prawda. Dziękuję Ci, Panie, za Twe miłosierdzie.
Światełko w tunelu. Mama wyzdrowiała na duchu i na ciele po wszystkich moich spowiedziach. Aż trudno uwierzyć, że to prawda. Dziękuję Ci, Panie, za Twe miłosierdzie.
Sylwia, 2021-03-01
Dziękuję Ci, Jezu, że jesteś przy mnie. Ostatnie miesiące są dla mnie ogromnie ciężkie. Nerwica lękowa, objawy depresji, a do tego gorszy stan zdrowia. Również problemy rodzinne. Jest mi bardzo ciężko, nie mam siły nawet płakać. Modlę się Koronką do Miłosierdzia Bożego od początku Wielkiego Postu. Dziękuję Ci, Jezu, że jesteś przy mnie, w tych trudnych dla mnie momentach. Wierzę, że moje modlitwy zostaną wysłuchane, a Ty przyjdziesz mi zawsze z pomocą, nawet taką, jakiej bym się nie spodziewała. Przepraszam w modlitwie za wszystkie grzechy i proszę o pomoc, bo tylko Ty możesz. Jezu, ufam tobie, ty się tym zajmij! Proszę o modlitwę za mnie.
Dziękuję Ci, Jezu, że jesteś przy mnie. Ostatnie miesiące są dla mnie ogromnie ciężkie. Nerwica lękowa, objawy depresji, a do tego gorszy stan zdrowia. Również problemy rodzinne. Jest mi bardzo ciężko, nie mam siły nawet płakać. Modlę się Koronką do Miłosierdzia Bożego od początku Wielkiego Postu. Dziękuję Ci, Jezu, że jesteś przy mnie, w tych trudnych dla mnie momentach. Wierzę, że moje modlitwy zostaną wysłuchane, a Ty przyjdziesz mi zawsze z pomocą, nawet taką, jakiej bym się nie spodziewała. Przepraszam w modlitwie za wszystkie grzechy i proszę o pomoc, bo tylko Ty możesz. Jezu, ufam tobie, ty się tym zajmij! Proszę o modlitwę za mnie.
Edyta, 2021-03-01
Dziękuję za wszystkie trudności. Przyjęcie ich daje mi radość wewnętrzną, ale trud pozostaje. Proszę, Jezu, o Twe miłosierdzie.
Dziękuję za wszystkie trudności. Przyjęcie ich daje mi radość wewnętrzną, ale trud pozostaje. Proszę, Jezu, o Twe miłosierdzie.
Anna, 2021-03-01
Dziękuję za uzdrowienia z powikłań po wirusie, za uzdrowienia z choroby i ochronę. Niech Boże miłosierdzie będzie uwielbione!
Dziękuję za uzdrowienia z powikłań po wirusie, za uzdrowienia z choroby i ochronę. Niech Boże miłosierdzie będzie uwielbione!
Mirosława, 2021-02-26
Miłosierny Jezu ,dziękuję Ci, że wysłuchałeś moją prośbę. Niosąc za Tobą codziennie swój krzyż i krzyż drugiej osoby, cierpiącej na duszy i ciele, doświadczyłam Twej uzdrawiającej łaski. Twoje słowa, że jarzmo jest słodkie, a brzemię lekkie są mi tak bardzo prawdziwe i bliskie. Jezu, ufam Tobie, Jezu ufam Tobie. Módlmy się wszyscy za ludzi cierpiących i doświadczajmy tych wielkich Bożych łask.
Miłosierny Jezu ,dziękuję Ci, że wysłuchałeś moją prośbę. Niosąc za Tobą codziennie swój krzyż i krzyż drugiej osoby, cierpiącej na duszy i ciele, doświadczyłam Twej uzdrawiającej łaski. Twoje słowa, że jarzmo jest słodkie, a brzemię lekkie są mi tak bardzo prawdziwe i bliskie. Jezu, ufam Tobie, Jezu ufam Tobie. Módlmy się wszyscy za ludzi cierpiących i doświadczajmy tych wielkich Bożych łask.
Malgorzata Skrzypiec, 2021-02-24
Szczęść Boże! Chcę podzielić się swoim spotkaniem ze św. Siostrą Faustyną. Gdy odwiedziła mnie w moim pokoju, doświadczyłam świętej obecności, która wypełniła cały mój pokój. Święta Siostra Faustyna przekazała mi: "Pod koniec życia wróć TAM, aby im przebaczyć". Zaskoczona zapytałam świętą Siostrę Faustynę, co znaczy data 27 maja w Częstochowie? I usłyszałam odpowiedź: "Matka to dziecko uratuje". Święta Siostra Faustyna wraca na ziemię i działa... Z Bogiem.
Szczęść Boże! Chcę podzielić się swoim spotkaniem ze św. Siostrą Faustyną. Gdy odwiedziła mnie w moim pokoju, doświadczyłam świętej obecności, która wypełniła cały mój pokój. Święta Siostra Faustyna przekazała mi: "Pod koniec życia wróć TAM, aby im przebaczyć". Zaskoczona zapytałam świętą Siostrę Faustynę, co znaczy data 27 maja w Częstochowie? I usłyszałam odpowiedź: "Matka to dziecko uratuje". Święta Siostra Faustyna wraca na ziemię i działa... Z Bogiem.
Anna, 2021-02-24
Dziękuję za życie Janka. Chorował bardzo ciężko na covid . Wyszedł ze szpitala, żyje.
Dziękuję za życie Janka. Chorował bardzo ciężko na covid . Wyszedł ze szpitala, żyje.
Marek, 2021-02-24
Dziękuję miłosiernemu Bogu, siostrze Faustynie, Matce Bożej, Zgromadzeniu Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia za wszystkie otrzymane łaski i za modlitwę. Dziękuję, Jezu, szczególnie za pomoc i ratunek w trudnej sytuacji, uwolnienie od nałogu masturbacji, uwolnienie od pokusy sięgania po alkohol. Dziękuję za łaskę pokoju i zrozumienia w rodzinie, łaskę podjęcia przez tatę -wieloletniego palacza - rzucenia palenia, łaskę zdrowia i uzdrowienia w rodzinie, łaskę pracy dla wujka, łaskę macierzyństwa kuzynki, za łaski materialne oraz duchowe. Dziękuję za wszystkie otrzymane łaski. Panie Jezu, dziękuję. Kocham Cię. Marek.
Dziękuję miłosiernemu Bogu, siostrze Faustynie, Matce Bożej, Zgromadzeniu Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia za wszystkie otrzymane łaski i za modlitwę. Dziękuję, Jezu, szczególnie za pomoc i ratunek w trudnej sytuacji, uwolnienie od nałogu masturbacji, uwolnienie od pokusy sięgania po alkohol. Dziękuję za łaskę pokoju i zrozumienia w rodzinie, łaskę podjęcia przez tatę -wieloletniego palacza - rzucenia palenia, łaskę zdrowia i uzdrowienia w rodzinie, łaskę pracy dla wujka, łaskę macierzyństwa kuzynki, za łaski materialne oraz duchowe. Dziękuję za wszystkie otrzymane łaski. Panie Jezu, dziękuję. Kocham Cię. Marek.
Roma, 2021-02-23
Drogie Siostry z Łagiewnik! Bardzo dziękuję Wam za przyjazd do Płocka - naszego Betlejem Miłosierdzia - i uświetnienie 90. rocznicy pierwszego objawienia Jezusa Miłosiernego św. Siostrze Faustynie. Dzięki Waszemu trudowi, zapałowi, entuzjazmowi i kunsztowi artystycznemu te obchody nabrały wyjątkowego wyrazu i blasku. I nic to, że w nowo budowanym sanktuarium było zimno, a z posadzki unosił się pył cementowy (co normalne na tym etapie prac). Zarówno do kameralnej, mojej ukochanej kaplicy przy Starym Rynku, jak i do nowego sanktuarium wniosły Siostry powiew świeżości i optymizmu, czy to podczas czytania słowa Bożego, śpiewania psalmów, odmawiania Koronki do Miłosierdzia Bożego, czy w trakcie najważniejszej Mszy - 22 lutego o godzinie 17.00, gdy ręce same składały się do oklasków (gdyby można było klaskać). Wasza muzyka i śpiewaków z chóru "Harfa" sięgała nieba. To było idealne zespolenie wiary, nadziei i sztuki. Dziękuję za Wasz sobotni koncert, tuż po przyjeździe z Krakowa, bez chwili wytchnienia. Dodałyście słuchaczom skrzydeł, chwytając za serce pieśniami o Siostrze Faustynie i Bożym Miłosierdziu. To były piękne dni... Oby te obchody zmieniły na zawsze dusze wielu wiernych. Oby do płockiej kaplicy, (a w niedalekiej przyszłości i do nowego sanktuarium) i Waszej w Łagiewnikach, drogie Siostry, przychodzili ludzie nie tylko od święta, z powodu historycznego wydarzenia, lecz jak najczęściej, z potrzeby ducha, po to, by czerpać ogrom łask ze źródeł Bożego Miłosierdzia. Przecież śpiewamy - "Moja nadzieja jest w Tobie, miłosierny Boże".
Drogie Siostry z Łagiewnik! Bardzo dziękuję Wam za przyjazd do Płocka - naszego Betlejem Miłosierdzia - i uświetnienie 90. rocznicy pierwszego objawienia Jezusa Miłosiernego św. Siostrze Faustynie. Dzięki Waszemu trudowi, zapałowi, entuzjazmowi i kunsztowi artystycznemu te obchody nabrały wyjątkowego wyrazu i blasku. I nic to, że w nowo budowanym sanktuarium było zimno, a z posadzki unosił się pył cementowy (co normalne na tym etapie prac). Zarówno do kameralnej, mojej ukochanej kaplicy przy Starym Rynku, jak i do nowego sanktuarium wniosły Siostry powiew świeżości i optymizmu, czy to podczas czytania słowa Bożego, śpiewania psalmów, odmawiania Koronki do Miłosierdzia Bożego, czy w trakcie najważniejszej Mszy - 22 lutego o godzinie 17.00, gdy ręce same składały się do oklasków (gdyby można było klaskać). Wasza muzyka i śpiewaków z chóru "Harfa" sięgała nieba. To było idealne zespolenie wiary, nadziei i sztuki. Dziękuję za Wasz sobotni koncert, tuż po przyjeździe z Krakowa, bez chwili wytchnienia. Dodałyście słuchaczom skrzydeł, chwytając za serce pieśniami o Siostrze Faustynie i Bożym Miłosierdziu. To były piękne dni... Oby te obchody zmieniły na zawsze dusze wielu wiernych. Oby do płockiej kaplicy, (a w niedalekiej przyszłości i do nowego sanktuarium) i Waszej w Łagiewnikach, drogie Siostry, przychodzili ludzie nie tylko od święta, z powodu historycznego wydarzenia, lecz jak najczęściej, z potrzeby ducha, po to, by czerpać ogrom łask ze źródeł Bożego Miłosierdzia. Przecież śpiewamy - "Moja nadzieja jest w Tobie, miłosierny Boże".
Iwona, 2021-02-23
Jezu Chryste, dziękuję Ci za każdy dzień mojego życia. Za drogi, które dla mnie wybierasz. Dziękuję, że dałeś mi siłę przetrwać wszystkie moje problemy. Koronka do Miłosierdzia Bożego daje mi wiarę, nadzieję i miłość.
Jezu Chryste, dziękuję Ci za każdy dzień mojego życia. Za drogi, które dla mnie wybierasz. Dziękuję, że dałeś mi siłę przetrwać wszystkie moje problemy. Koronka do Miłosierdzia Bożego daje mi wiarę, nadzieję i miłość.
Urszula, 2021-02-23
Doświadczyłam cudownej laski Jezusa Chrystusa i Matki Bożej. Mój mąż zachorował na nowotwór złośliwy jelita grubego. Dzięki łasce żyje do dziś. Miałam wahania nastroju i płakałam, bałam się śmierci. Doznałam wielkiej miłości, jak moja dusza przeszła z ciemności do cudownego spotkania z ukochanym, pełnym blasku, jasności, ciepła, ogromu przebaczenia i miłosierdzia Bożego. Należymy do Boga i prosząc Go o łaski, jesteśmy w stanie żyć jak On. W pełni miłości do ludzi, nieprzyjaciół i bliskich, którzy ranią. Dziękuję, za życie. Chwała Panu.
Doświadczyłam cudownej laski Jezusa Chrystusa i Matki Bożej. Mój mąż zachorował na nowotwór złośliwy jelita grubego. Dzięki łasce żyje do dziś. Miałam wahania nastroju i płakałam, bałam się śmierci. Doznałam wielkiej miłości, jak moja dusza przeszła z ciemności do cudownego spotkania z ukochanym, pełnym blasku, jasności, ciepła, ogromu przebaczenia i miłosierdzia Bożego. Należymy do Boga i prosząc Go o łaski, jesteśmy w stanie żyć jak On. W pełni miłości do ludzi, nieprzyjaciół i bliskich, którzy ranią. Dziękuję, za życie. Chwała Panu.
Angelika, 2021-02-23
Rok temu mojej córce ciężko było zbić temperaturę. Odmówiłam różaniec, a po Koronce nagle przyszedł na mnie spokój, a mała już nie miała temperatury wcale. Po nocy już brykała i była zdrowa. W czasie choroby i wysokiej gorączki mojego męża modliłam się Koronką. Zaraz po skończonej modlitwie znikała mu temperatura. Ostatecznie przechorował wszystko dwa tygodnie, ale wyszedł z choroby bez szpitala i bez jakichkolek skutków ubocznych. Koronką modliłam się też za sąsiadkę, która na drugi dzień wstała na nogi. Dziękuję Bogu za każdą wysłuchaną modlitwę.
Rok temu mojej córce ciężko było zbić temperaturę. Odmówiłam różaniec, a po Koronce nagle przyszedł na mnie spokój, a mała już nie miała temperatury wcale. Po nocy już brykała i była zdrowa. W czasie choroby i wysokiej gorączki mojego męża modliłam się Koronką. Zaraz po skończonej modlitwie znikała mu temperatura. Ostatecznie przechorował wszystko dwa tygodnie, ale wyszedł z choroby bez szpitala i bez jakichkolek skutków ubocznych. Koronką modliłam się też za sąsiadkę, która na drugi dzień wstała na nogi. Dziękuję Bogu za każdą wysłuchaną modlitwę.
Marzena, 2021-02-22
Z okazji tej wspaniałej rocznicy objawienia się Pana Jezusa Miłosiernego św. Siostrze Faustynie pragnę podzielić się pewnym świadectwem, związanym z tym wizerunkiem. Otóż, w zeszłym roku, kiedy ze wzgledu na pandemię zamknięto wszystkie kościoły w najdalszych zakątkach świata i wierni nie mogli przyjmować Pana Jezusa w Komunii Świętej w czasie Wielkanocy oraz w święto Bożego Miłosierdzia, nasz proboszcz z parafii Różańca Świętego w Edmonton w Kanadzie wystawił duży obraz Pana Jezusa Miłosiernego na froncie kościoła, aby w ten sposób głosić orędzie Miłosierdzia dla świata oraz wlać otuchę w ludzkie serca. Na obraz ten mogli spoglądać nie tylko chrześcijanie, ale i ludzie innych wyznań oraz ras. Paradoksalnie pandemia ułatwiła wyjście Pana Jezusa na zewnątrz kościoła do wszystkich ludzi. Mimo dzrzwi zamkniętych Pan Jezus mógł wyjść ze swoim miłosierdziem poza mury kościoła, tak jak sobie tego życzył. I jakie wspaniałe okazały się tego owoce. Takim szczególnie namacalnym i widocznym było to, że w naszej prowincji Albercie w niedługim czasie otwarto nam ponownie koscioły chociaż z limitami i restrykcjami. W pozostałych prowincjach Kanady wierni nadal nie mogą uczestniczyć we Mszach Świętych. Poza tym w Albercie mieliśmy znacznie mniej zachorowań na covid 19. W szpitalach na intensiv care było od 5 do 10 osób. W chwili obecnej również nie wygląda to tak źle i odnotowuje się spadek zachorowań. Zdiagnozowanych osób z covid jest 4 758 z tego 321 przebywa w szpitalu, a z tego na intensiv care 53 chorych. Nasza parafia również doświadczyła tych szczególnych łask, bo w podsumowaniu zeszłego roku 2020 w parafii Rózańca Świętego mniej było pogrzebów niż w roku 2019. Z tych parafian którzy zachorowali na ten wirus, to przeszli go bez jakiś powikłań. Mogę więc śmiało stwierdzić, że dzięki Bożemu Miłosierdziu ten miniony rok mimo wszystko był pomyślny. Pragnę więc bardzo gorąco podziękować Panu Jezusowi Miłosiernemu za te wszystkie cudowne łaski i prosić, aby wspierał nas Polaków, mieszkających poza Ojczyzną. Proszę również, aby pomagał nam być takimi iskrami rozświetlającymi mroki współczesnego świata i niechaj nasza Królowa Maryja, Matka Miłosierdzia, wstawia się za nami. Amen Jezu, ufamy Tobie!
Z okazji tej wspaniałej rocznicy objawienia się Pana Jezusa Miłosiernego św. Siostrze Faustynie pragnę podzielić się pewnym świadectwem, związanym z tym wizerunkiem. Otóż, w zeszłym roku, kiedy ze wzgledu na pandemię zamknięto wszystkie kościoły w najdalszych zakątkach świata i wierni nie mogli przyjmować Pana Jezusa w Komunii Świętej w czasie Wielkanocy oraz w święto Bożego Miłosierdzia, nasz proboszcz z parafii Różańca Świętego w Edmonton w Kanadzie wystawił duży obraz Pana Jezusa Miłosiernego na froncie kościoła, aby w ten sposób głosić orędzie Miłosierdzia dla świata oraz wlać otuchę w ludzkie serca. Na obraz ten mogli spoglądać nie tylko chrześcijanie, ale i ludzie innych wyznań oraz ras. Paradoksalnie pandemia ułatwiła wyjście Pana Jezusa na zewnątrz kościoła do wszystkich ludzi. Mimo dzrzwi zamkniętych Pan Jezus mógł wyjść ze swoim miłosierdziem poza mury kościoła, tak jak sobie tego życzył. I jakie wspaniałe okazały się tego owoce. Takim szczególnie namacalnym i widocznym było to, że w naszej prowincji Albercie w niedługim czasie otwarto nam ponownie koscioły chociaż z limitami i restrykcjami. W pozostałych prowincjach Kanady wierni nadal nie mogą uczestniczyć we Mszach Świętych. Poza tym w Albercie mieliśmy znacznie mniej zachorowań na covid 19. W szpitalach na intensiv care było od 5 do 10 osób. W chwili obecnej również nie wygląda to tak źle i odnotowuje się spadek zachorowań. Zdiagnozowanych osób z covid jest 4 758 z tego 321 przebywa w szpitalu, a z tego na intensiv care 53 chorych. Nasza parafia również doświadczyła tych szczególnych łask, bo w podsumowaniu zeszłego roku 2020 w parafii Rózańca Świętego mniej było pogrzebów niż w roku 2019. Z tych parafian którzy zachorowali na ten wirus, to przeszli go bez jakiś powikłań. Mogę więc śmiało stwierdzić, że dzięki Bożemu Miłosierdziu ten miniony rok mimo wszystko był pomyślny. Pragnę więc bardzo gorąco podziękować Panu Jezusowi Miłosiernemu za te wszystkie cudowne łaski i prosić, aby wspierał nas Polaków, mieszkających poza Ojczyzną. Proszę również, aby pomagał nam być takimi iskrami rozświetlającymi mroki współczesnego świata i niechaj nasza Królowa Maryja, Matka Miłosierdzia, wstawia się za nami. Amen Jezu, ufamy Tobie!
Michal, 2021-02-22
Dnia 22 lutego kilka lat temu także doświadczyliśmy cudu. Nasz ukochany chłopczyk został uzdrowiony. Leżał na oiomie, lekarz mówił, że może zdarzyć się wszystko, nawet to najgorsze. Prosiliśmy miłosiernego Boga o cud. Dnia 22 lutego nagle wyniki samoistnie "obróciły" się w drugą stronę, nikt nie jest w stanie wyjaśnić dlaczego. Jezu, UFAM TOBIE! Ukochany Jezu, dziękuję Ci za cud, za to, że Ty naprawdę możesz wszystko!
Dnia 22 lutego kilka lat temu także doświadczyliśmy cudu. Nasz ukochany chłopczyk został uzdrowiony. Leżał na oiomie, lekarz mówił, że może zdarzyć się wszystko, nawet to najgorsze. Prosiliśmy miłosiernego Boga o cud. Dnia 22 lutego nagle wyniki samoistnie "obróciły" się w drugą stronę, nikt nie jest w stanie wyjaśnić dlaczego. Jezu, UFAM TOBIE! Ukochany Jezu, dziękuję Ci za cud, za to, że Ty naprawdę możesz wszystko!
Joanna, 2021-02-22
To było w 2002 roku. Mój mąż trafił do szpitala im. Kopernika w łodzi z rozpoznaniem: stłuczenie mózgu,liczne krwiaki. Jadąc do niego do szpitala, z pamięci odmawiałam litanię do Najświętszej Maryi Panny, a raczej powtarzałam w koło kilka wezwań, które pamiętałam. Wiedziałam,że potrzebujemy cudu. Poszłam pomodlić się do szpitalnej kaplicy, a tam były relikwie Świętej Faustyny. Naprzeciwko szpitala jest dawny Park Wenecja, gdzie Helenka Kowalska miała pierwsze objawienie. Wkrótce dowiedziałam się, że operacja neurochiurgiczna nie będzie potrzebna, krwiaki zaczęły się same wchłaniać. Następnego dnia, kiedy mąż odzyskał przytomność, pytał mnie, czy byłam u niego wieczorem. Nie byłam. Nieśmiało przypuszczam, że Najświętsza Panienka go odwiedziła, a wstawiła się za nim u Jezusa Miłosiernego Święta Faustyna. Po dwóch latach leczenia u neurologa i renty chorobowej, wrócił do pracy i normalnego życia. Dzięki Ci, Panie, za Twe miłosierdzie. Od kilku lat codziennie odmawiam Koronkę do Miłosierdzia Bożego, prosząc o przebłaganie za grzechy nasze i świata całego. Joanna.
To było w 2002 roku. Mój mąż trafił do szpitala im. Kopernika w łodzi z rozpoznaniem: stłuczenie mózgu,liczne krwiaki. Jadąc do niego do szpitala, z pamięci odmawiałam litanię do Najświętszej Maryi Panny, a raczej powtarzałam w koło kilka wezwań, które pamiętałam. Wiedziałam,że potrzebujemy cudu. Poszłam pomodlić się do szpitalnej kaplicy, a tam były relikwie Świętej Faustyny. Naprzeciwko szpitala jest dawny Park Wenecja, gdzie Helenka Kowalska miała pierwsze objawienie. Wkrótce dowiedziałam się, że operacja neurochiurgiczna nie będzie potrzebna, krwiaki zaczęły się same wchłaniać. Następnego dnia, kiedy mąż odzyskał przytomność, pytał mnie, czy byłam u niego wieczorem. Nie byłam. Nieśmiało przypuszczam, że Najświętsza Panienka go odwiedziła, a wstawiła się za nim u Jezusa Miłosiernego Święta Faustyna. Po dwóch latach leczenia u neurologa i renty chorobowej, wrócił do pracy i normalnego życia. Dzięki Ci, Panie, za Twe miłosierdzie. Od kilku lat codziennie odmawiam Koronkę do Miłosierdzia Bożego, prosząc o przebłaganie za grzechy nasze i świata całego. Joanna.
Magdalena, 2021-02-21
Dziękuję, Panie Jezu, że ocaliłes moją córkę i przywróciłeś jej zdrowie. Dokladnie 7 lat temu 21.02.2014 roku trafiliśmy do szpitala o 15.15 i tam diagnoza: posocznica meningokokowa tzw. sepsa. Choroba bardzo szybko postępowała. Na OIOM-ie podpisywaliśmy z ogromnym bólem i rozpaczą wszystkie zgody na eksperymentalne leczenie. Stan był nie krytyczny tylko już umierający. I tu zdażył się CUD, ktorego nawet lekarze nie potrafili wyjaśnić. Stan zdrowia córki 22.02. 2014 roku byl juz stabilny. Po tylu latach już wiem, że zdarzylo sie TO w rocznicę objawień Pana Jezusa siostrze Faustynie Kowalskiej. Modlitwy calej rodziny sprawiły, ze miłosierny Jezus ocalił Maję, ktora obecnie ma juz 7 lat i jest naszym kochanym Skarbem. Miłosierny Jezu, ufamy Tobie i dziękujemy za to, że nasza Maja żyje.
Dziękuję, Panie Jezu, że ocaliłes moją córkę i przywróciłeś jej zdrowie. Dokladnie 7 lat temu 21.02.2014 roku trafiliśmy do szpitala o 15.15 i tam diagnoza: posocznica meningokokowa tzw. sepsa. Choroba bardzo szybko postępowała. Na OIOM-ie podpisywaliśmy z ogromnym bólem i rozpaczą wszystkie zgody na eksperymentalne leczenie. Stan był nie krytyczny tylko już umierający. I tu zdażył się CUD, ktorego nawet lekarze nie potrafili wyjaśnić. Stan zdrowia córki 22.02. 2014 roku byl juz stabilny. Po tylu latach już wiem, że zdarzylo sie TO w rocznicę objawień Pana Jezusa siostrze Faustynie Kowalskiej. Modlitwy calej rodziny sprawiły, ze miłosierny Jezus ocalił Maję, ktora obecnie ma juz 7 lat i jest naszym kochanym Skarbem. Miłosierny Jezu, ufamy Tobie i dziękujemy za to, że nasza Maja żyje.
Teresa, 2021-02-21
Panie Jezu, w dniu operacji powiedziałam Ci: JEZU, UFAM TOBIE. Dziękuję za zdrowie i zawierzam całą moją rodzinę.
Panie Jezu, w dniu operacji powiedziałam Ci: JEZU, UFAM TOBIE. Dziękuję za zdrowie i zawierzam całą moją rodzinę.
Wioletta, 2021-02-21
Od lat opiekuję się świętym miejscem w mojej wiosce, od lat proszę o łaski i pomoc w różnych sprawach. Za każdym razem wszystko, o co proszę, się spełnia. Od jakiegoś czasu prosiłam o dar macierzyństwa i stało się... To był dzień, w którym odbył się odpust w tym świętym miejscu. Moje modlitwy zostały wysłuchane. To CUD. Teraz modlę się o zdrowie dla mojego dziecka, oczekuję na jego narodzin. Dziękuję. JEZU, UFAM TOBIE. SERCE JEZUSA JEST MIŁOSIERNE.
Od lat opiekuję się świętym miejscem w mojej wiosce, od lat proszę o łaski i pomoc w różnych sprawach. Za każdym razem wszystko, o co proszę, się spełnia. Od jakiegoś czasu prosiłam o dar macierzyństwa i stało się... To był dzień, w którym odbył się odpust w tym świętym miejscu. Moje modlitwy zostały wysłuchane. To CUD. Teraz modlę się o zdrowie dla mojego dziecka, oczekuję na jego narodzin. Dziękuję. JEZU, UFAM TOBIE. SERCE JEZUSA JEST MIŁOSIERNE.
danuta, 2021-02-21
Boże, dziękuję Ci, że mnie wysłuchujesz i jesteśmy w zdrowiu. Dziękuję za to, że nie doznajemy bólu. Przepraszam za wszelakie grzechy... Boże, ufam Tobie. Dziękuję Matce Fatimskiej, która w moim młodym wieku ukazała się trzykrotnie nad rzeką. Do dziś mam w oczach ten przepiękny widok. I od tamtej pory wierzę mocno w Boga. Tyle rozmów odbyłam w samotności,zawsze zostały wysłuchane. Boże, ufam Tobie. Miej nas w opiece i daj nam zdrowie. Jesteś w moim sercu.
Boże, dziękuję Ci, że mnie wysłuchujesz i jesteśmy w zdrowiu. Dziękuję za to, że nie doznajemy bólu. Przepraszam za wszelakie grzechy... Boże, ufam Tobie. Dziękuję Matce Fatimskiej, która w moim młodym wieku ukazała się trzykrotnie nad rzeką. Do dziś mam w oczach ten przepiękny widok. I od tamtej pory wierzę mocno w Boga. Tyle rozmów odbyłam w samotności,zawsze zostały wysłuchane. Boże, ufam Tobie. Miej nas w opiece i daj nam zdrowie. Jesteś w moim sercu.
Paulina, 2021-02-21
Poprzez modlitwy za mojego męża i prośby w momentach, kiedy byłam ofiarą wyzwisk i znęcania psychicznego przez niego, nawet gdy się głośno modliłam, wyzywał mnie i gnębił. Gdy już całkowicie straciłam poczucie własnej wartości i dotknęłam totalnej bezsensowności życia, nagle jakby przebudziłam się. Wszystko dla mnie było bardzo lekkie i pełne szczęścia i miłości, poszłam do spowiedzi po10 latach, na Mszę, do Komunii św. Szybko zorganizowałam chrzest dla dzieci, a mąż całkowicie się zmienił i od tamtej pory tworzymy spokojną, pełną szczęścia i miłości rodzinę. To jest niesamowite. Po co ludzie się rozwodzą??! Niech zaczną się modlić za siebie i prosić Boga o przebudzenie. Czlowiek wtedy całkowicie inaczej funkcjonuje.
Poprzez modlitwy za mojego męża i prośby w momentach, kiedy byłam ofiarą wyzwisk i znęcania psychicznego przez niego, nawet gdy się głośno modliłam, wyzywał mnie i gnębił. Gdy już całkowicie straciłam poczucie własnej wartości i dotknęłam totalnej bezsensowności życia, nagle jakby przebudziłam się. Wszystko dla mnie było bardzo lekkie i pełne szczęścia i miłości, poszłam do spowiedzi po10 latach, na Mszę, do Komunii św. Szybko zorganizowałam chrzest dla dzieci, a mąż całkowicie się zmienił i od tamtej pory tworzymy spokojną, pełną szczęścia i miłości rodzinę. To jest niesamowite. Po co ludzie się rozwodzą??! Niech zaczną się modlić za siebie i prosić Boga o przebudzenie. Czlowiek wtedy całkowicie inaczej funkcjonuje.
Magdalena, 2021-02-21
Jezu Miłosierny, dziękuję za wszystkie łaski otrzymane, za pomoc z synem w skomplikowanej sprawie urzędowej i w szkole.
Jezu Miłosierny, dziękuję za wszystkie łaski otrzymane, za pomoc z synem w skomplikowanej sprawie urzędowej i w szkole.
Zbigniew, 2021-02-15
We wspomnienie liturgiczne błogosławionego Michała Sopoćki i w imieniny św. Faustyny 15 lutego dziękuję Panu Bogu za orędzie Miłosierdzia, jakie przekazał zarówno na krzyżu słowami: "Dziś będziesz ze mną w raju" jak i poprzez św. Faustynę. Pamiętam swoje pierwsze spotkanie z Bogiem w łagiewnickiej świątyni 23 kwietnia 2006 roku w Niedzielę Miłosierdzia. A tyle razy byłem wcześniej w Krakowie... Pan Bóg ma swoje drogi. Od tamtej niedzieli wiem, że On dał mi wolność życiowych wyborów. On mnie kocha. I On zawsze przebacza, gdy mu powiem: "Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa”.
We wspomnienie liturgiczne błogosławionego Michała Sopoćki i w imieniny św. Faustyny 15 lutego dziękuję Panu Bogu za orędzie Miłosierdzia, jakie przekazał zarówno na krzyżu słowami: "Dziś będziesz ze mną w raju" jak i poprzez św. Faustynę. Pamiętam swoje pierwsze spotkanie z Bogiem w łagiewnickiej świątyni 23 kwietnia 2006 roku w Niedzielę Miłosierdzia. A tyle razy byłem wcześniej w Krakowie... Pan Bóg ma swoje drogi. Od tamtej niedzieli wiem, że On dał mi wolność życiowych wyborów. On mnie kocha. I On zawsze przebacza, gdy mu powiem: "Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa”.
Radek, 2021-02-15
Pragnę dać świadectwo, że to właśnie dzięki św. Siostrze Faustynie dowiedziałem się o tym, że największym przymiotem Pana Boga jest właśnie miłosierdzie, którego nie jest w stanie zgłębić mój ludzki umysł i powiedzieć jeszcze, że wspólna walka o czystość z Panem Jezusem prowadzi w końcu do zwycięstwa oraz zerwania z wszelką nieczystością i nierządem oraz pornografią. Dopóki walczysz, wygrywasz, lecz jeśli przestajesz walczyć, przegrywasz, ale wiem, że w walce tej nie jestem sam. W tej walce nie walczę sam, ale zaprosiłem samego Pana Jezusa, dlatego wstąpiłem też do Ruchu Czystych Serc i wszystkim to polecam. Nie bójcie sie oddać waszego serca Panu Jezusowi, bo On potrafi je wyleczyć oraz zniszczyć w nim grzech.
Pragnę dać świadectwo, że to właśnie dzięki św. Siostrze Faustynie dowiedziałem się o tym, że największym przymiotem Pana Boga jest właśnie miłosierdzie, którego nie jest w stanie zgłębić mój ludzki umysł i powiedzieć jeszcze, że wspólna walka o czystość z Panem Jezusem prowadzi w końcu do zwycięstwa oraz zerwania z wszelką nieczystością i nierządem oraz pornografią. Dopóki walczysz, wygrywasz, lecz jeśli przestajesz walczyć, przegrywasz, ale wiem, że w walce tej nie jestem sam. W tej walce nie walczę sam, ale zaprosiłem samego Pana Jezusa, dlatego wstąpiłem też do Ruchu Czystych Serc i wszystkim to polecam. Nie bójcie sie oddać waszego serca Panu Jezusowi, bo On potrafi je wyleczyć oraz zniszczyć w nim grzech.
Nadia, 2021-02-13
Chcę dać świadectwo tego, że nawet jeśli coś po ludzku wydaje się niemożliwe, to dla Boga nie ma nic niemożliwego. Prosiłam Boga w pewnej trudnej sprawie, adorując Go całym sercem w tygodniu, w wolnej chwili, odmawiając Nowennę Pompejańską, Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Prosiłam też jedną z modlitw, która, jak powiedział ks. Chmielewski, ma szczególne upodobanie u Jezusa. A mianowicie modlitwa w nocy. Tak, dokładnie, w czasie, gdy człowieka jedynym marzeniem jest się porządnie wyspać. Niestety potrzebuję wiele godzin snu, mimo młodego wieku, ale stwierdziłam, że oddam Bogu właśnie to, co mam. Moje zmęczenie. Gdy budzilam się w nocy, wstawałam i choć przez kilka minut dziękowałam mu za wszystko, za ofiarę Jego Syna i Koronką prosiłam o pomoc. I On dał mi tę pomoc. Dał więcej, aniżeli prosiłam. Boże, dziękuję Ci. Wszyscy załamani, z depresją, samotni, bez pracy, bez nadziei, jakiekolwiek problemy Was dotykają, oddajcie wszystko Jemu, On może wszystko. Tylko całym sercem ufajcie Jemu! Proście całym sercem.
Chcę dać świadectwo tego, że nawet jeśli coś po ludzku wydaje się niemożliwe, to dla Boga nie ma nic niemożliwego. Prosiłam Boga w pewnej trudnej sprawie, adorując Go całym sercem w tygodniu, w wolnej chwili, odmawiając Nowennę Pompejańską, Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Prosiłam też jedną z modlitw, która, jak powiedział ks. Chmielewski, ma szczególne upodobanie u Jezusa. A mianowicie modlitwa w nocy. Tak, dokładnie, w czasie, gdy człowieka jedynym marzeniem jest się porządnie wyspać. Niestety potrzebuję wiele godzin snu, mimo młodego wieku, ale stwierdziłam, że oddam Bogu właśnie to, co mam. Moje zmęczenie. Gdy budzilam się w nocy, wstawałam i choć przez kilka minut dziękowałam mu za wszystko, za ofiarę Jego Syna i Koronką prosiłam o pomoc. I On dał mi tę pomoc. Dał więcej, aniżeli prosiłam. Boże, dziękuję Ci. Wszyscy załamani, z depresją, samotni, bez pracy, bez nadziei, jakiekolwiek problemy Was dotykają, oddajcie wszystko Jemu, On może wszystko. Tylko całym sercem ufajcie Jemu! Proście całym sercem.
Marysia, 2021-02-13
Chciałabym dodać coś ws historii p Tomasza Komendy opisanej w jednym z poniższych świadectw. Wielkim "przypadkiem" był fakt, ze policjant, który zajął się jego sprawą, przeprowadził się do miejscowości w której mieszkała ofiara, ta dziewczyna. Gdyby nie ta przypadkowa przeprowadzka, nie poznalby całej sprawy, bo jako policjant, zajrzał do tamtejszych archiwów. A Jan Paweł II nieraz mówił: Drugie imię Ducha Świętego to przypadek. Bóg jest Wielki!
Chciałabym dodać coś ws historii p Tomasza Komendy opisanej w jednym z poniższych świadectw. Wielkim "przypadkiem" był fakt, ze policjant, który zajął się jego sprawą, przeprowadził się do miejscowości w której mieszkała ofiara, ta dziewczyna. Gdyby nie ta przypadkowa przeprowadzka, nie poznalby całej sprawy, bo jako policjant, zajrzał do tamtejszych archiwów. A Jan Paweł II nieraz mówił: Drugie imię Ducha Świętego to przypadek. Bóg jest Wielki!
Polka, 2021-02-12
Chciałam dać świadectwo cudu za wstawiennictwem św. Jana Pawła II, o jakim niedawno czytałam w internecie. Wiele osób w Polsce zna historię pana Komendy, który spędził w więzieniu 18 lat będąc niewinnym. W jednym z wywiadów pan Komenda powiedział, że w poczuciu totalnej bezsilności zawierzył swoje wyjście z więzienia św. Janowi Pawłowi II, prosząc, aby mu pomógł. Napisano, że niedługo potem okazało się, że jest on niewinny i opuści więzienie, co było czymś niemożliwym. Tak mało się o tym mówi i pisze, a jest to wielkim świadectwem świętości Jana Pawła II i mocy jego wstawiennictwa. Pan Komenda powiedział, że po wyjściu z więzienia udał się na pielgrzymkę do Rzymu na grób JPII, aby osobiście podziękować za dar wolności. Bardzo zaskoczyły mnie kulisy tej historii, że to nie był przypadek, ale potężne wstawiennictwo Świętego. Historia ta jest żywym świadectwem wiary w obecnych czasach i powinna być propagowana.
Chciałam dać świadectwo cudu za wstawiennictwem św. Jana Pawła II, o jakim niedawno czytałam w internecie. Wiele osób w Polsce zna historię pana Komendy, który spędził w więzieniu 18 lat będąc niewinnym. W jednym z wywiadów pan Komenda powiedział, że w poczuciu totalnej bezsilności zawierzył swoje wyjście z więzienia św. Janowi Pawłowi II, prosząc, aby mu pomógł. Napisano, że niedługo potem okazało się, że jest on niewinny i opuści więzienie, co było czymś niemożliwym. Tak mało się o tym mówi i pisze, a jest to wielkim świadectwem świętości Jana Pawła II i mocy jego wstawiennictwa. Pan Komenda powiedział, że po wyjściu z więzienia udał się na pielgrzymkę do Rzymu na grób JPII, aby osobiście podziękować za dar wolności. Bardzo zaskoczyły mnie kulisy tej historii, że to nie był przypadek, ale potężne wstawiennictwo Świętego. Historia ta jest żywym świadectwem wiary w obecnych czasach i powinna być propagowana.
Maria, 2021-02-11
Jezu ufam Tobie. Bądź uwielbiony w swoich świętych. Dziękuję, miłosierny Jezu, za to, że dałeś nam swoją Matkę Maryję. Ona jest moją najukochańszą Mamą. Szczególnie od 12 roku mojego życia, gdy nagle zmarła moja mama. Moja mamusia bardzo kochała Maryję. Dzień rozpoczynała od śpiewu Godzinek, krzątając sie po stajni i domu... Dziękuję za św. Józefa, który bardzo pomaga mojemu Adamowi w pracach domowych. Dziękuję za mojego tatusia, który w sposob heroiczny prowadził gospodarstwo rolne jako samotny wdowiec i wychowywał nas - piątkę dzieci. Wiara jego była głęboka.Wychowywal nas przez przyklad i konsekwentną postawę wiary. Kochał różaniec, którą to modlitwę prowadził we wspólnocie parafialnej w każdą niedzielę przed sumą. Tobie, o Jezu, oddaję siebie i mojego męża. Uzdrów nasze relacje, odbuduj naszą wzajemną miłość i szacunek po 52 latach sakramentu małżeństwa. Ja od listapada 2015 roku leczę się na chorobę nowotworową, złośliwego raka jajnika. Jestem po 18-stu chemiach. I w Środę Popielcową, 17 lutego br., mam wizytę lekarską u chirurga w celu zbadania jelita cienkiego i grubeggo oraz gastroskopię przewodu pokarmowego. Wszystkie cierpienia, operacje przyjmę z pełnym poddaniem woli Twojej, Jezu Miłosierny. Szczególna moja intencja, to prośba o dar wiary i chrztu św. dla Gabriela, mojego zięcia, męża naszej najmłodszej córki. Mieszkają w Holandii(pustynia duchowa). Dziękuję, że córka zawarła z nim sakramentalny związek małżeński. Oddaję Tobie, Jezu, rodziców Gabriela i całą Jego rodzinę, pogubioną na ścieżkach wiary. JEZU, TY SIĘ TYM ZAIMJ w Hiszpanii, w Holadii i w Polsce. Niech wypełni się wola Twoja w moim, w naszym zyciu.
Jezu ufam Tobie. Bądź uwielbiony w swoich świętych. Dziękuję, miłosierny Jezu, za to, że dałeś nam swoją Matkę Maryję. Ona jest moją najukochańszą Mamą. Szczególnie od 12 roku mojego życia, gdy nagle zmarła moja mama. Moja mamusia bardzo kochała Maryję. Dzień rozpoczynała od śpiewu Godzinek, krzątając sie po stajni i domu... Dziękuję za św. Józefa, który bardzo pomaga mojemu Adamowi w pracach domowych. Dziękuję za mojego tatusia, który w sposob heroiczny prowadził gospodarstwo rolne jako samotny wdowiec i wychowywał nas - piątkę dzieci. Wiara jego była głęboka.Wychowywal nas przez przyklad i konsekwentną postawę wiary. Kochał różaniec, którą to modlitwę prowadził we wspólnocie parafialnej w każdą niedzielę przed sumą. Tobie, o Jezu, oddaję siebie i mojego męża. Uzdrów nasze relacje, odbuduj naszą wzajemną miłość i szacunek po 52 latach sakramentu małżeństwa. Ja od listapada 2015 roku leczę się na chorobę nowotworową, złośliwego raka jajnika. Jestem po 18-stu chemiach. I w Środę Popielcową, 17 lutego br., mam wizytę lekarską u chirurga w celu zbadania jelita cienkiego i grubeggo oraz gastroskopię przewodu pokarmowego. Wszystkie cierpienia, operacje przyjmę z pełnym poddaniem woli Twojej, Jezu Miłosierny. Szczególna moja intencja, to prośba o dar wiary i chrztu św. dla Gabriela, mojego zięcia, męża naszej najmłodszej córki. Mieszkają w Holandii(pustynia duchowa). Dziękuję, że córka zawarła z nim sakramentalny związek małżeński. Oddaję Tobie, Jezu, rodziców Gabriela i całą Jego rodzinę, pogubioną na ścieżkach wiary. JEZU, TY SIĘ TYM ZAIMJ w Hiszpanii, w Holadii i w Polsce. Niech wypełni się wola Twoja w moim, w naszym zyciu.
Halina, 2021-02-10
Kochany Jezu, dziękuję Ci za Łaskę modlitwy i dary wiary, nadziei i miłości. Proszę o zdrowie i powrót do rodziny dla Jennifer.
Kochany Jezu, dziękuję Ci za Łaskę modlitwy i dary wiary, nadziei i miłości. Proszę o zdrowie i powrót do rodziny dla Jennifer.
Barbara, 2021-02-09
Panie Boże Miłosierny, dziękuję Ci bardzo, że nie opuściłeś mnie w mojej tragedii po stracie mojego syna, że zesłałeś na mnie swoje miłosierdzie. Dziękuję za opiekę nad moją rodziną.
Panie Boże Miłosierny, dziękuję Ci bardzo, że nie opuściłeś mnie w mojej tragedii po stracie mojego syna, że zesłałeś na mnie swoje miłosierdzie. Dziękuję za opiekę nad moją rodziną.
Martyna, 2021-02-08
Panie Jezu Miłosierny, przepraszam za swoje błędy w życiu za swoje złe decyzje, za konsekwencje moich grzechów, za krzywdę moich najbliższych. Przepraszam, że nie ufałam Tobie, nie słuchałam Ciebie. Wybacz mi wszystko i proszę, bym wybaczyła sobie - tak ciężko żyć z myślami, co by było gdyby.... Prowadź mnie, Jezu Miłosierny, i moją rodzinę byśmy podążali Twoją drogą... Ty wiesz, co jest dla nas najlepsze. AMEN.
Panie Jezu Miłosierny, przepraszam za swoje błędy w życiu za swoje złe decyzje, za konsekwencje moich grzechów, za krzywdę moich najbliższych. Przepraszam, że nie ufałam Tobie, nie słuchałam Ciebie. Wybacz mi wszystko i proszę, bym wybaczyła sobie - tak ciężko żyć z myślami, co by było gdyby.... Prowadź mnie, Jezu Miłosierny, i moją rodzinę byśmy podążali Twoją drogą... Ty wiesz, co jest dla nas najlepsze. AMEN.
Viola, 2021-02-07
Kochany Jezu Cierpiący, dziękuję Ci za Ciebie właśnie pod takim wezwaniem, choć jeszcze nie wiem, co to będzie dla mnie znaczyć. Ufam, że na modlitwie będę Cię takiego poznawać i pytać, co mam czynić i jak żyć, aby nieść swój krzyż.
Kochany Jezu Cierpiący, dziękuję Ci za Ciebie właśnie pod takim wezwaniem, choć jeszcze nie wiem, co to będzie dla mnie znaczyć. Ufam, że na modlitwie będę Cię takiego poznawać i pytać, co mam czynić i jak żyć, aby nieść swój krzyż.
Ewa, 2021-02-04
Święta Faustyna mnie nawróciła i zaprowadziłado zdroju Miłosierdzia. Św. Siostro Faustyno, módl się za nami.
Święta Faustyna mnie nawróciła i zaprowadziłado zdroju Miłosierdzia. Św. Siostro Faustyno, módl się za nami.
Maria, 2021-02-03
Pierwszy raz losowałam patrona. I tu niespodzianka. Moim patronem jest św. Mikołaj. Prawdziwe wyzwanie czynić miłosierdzie każdego dnia.
Pierwszy raz losowałam patrona. I tu niespodzianka. Moim patronem jest św. Mikołaj. Prawdziwe wyzwanie czynić miłosierdzie każdego dnia.
Krystyna, 2021-02-03
Pierwszy raz losowałam. Moim Patronem jest św. Stanisław Kostka. Przez duchową łączność z moim patronem, młodzieńcem, chcę modlić się o opiekę nad wnuczkami i prosić Boga o dar potomstwa w rodzinie syna. Jezu, ufam Tobie.
Pierwszy raz losowałam. Moim Patronem jest św. Stanisław Kostka. Przez duchową łączność z moim patronem, młodzieńcem, chcę modlić się o opiekę nad wnuczkami i prosić Boga o dar potomstwa w rodzinie syna. Jezu, ufam Tobie.
Agnieszka, 2021-02-01
Moim wylosowanym Patronem na 2021 jest bł. Honorat Koźmiński. Bardzo się cieszę z tego, ponieważ od ponad roku jestem związana z Apostolstwem Pomocy Duszom Czyśćcowym, które istnieje przy Zgromadzeniu Sióstr Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych - zgromadzenia, które założył ten właśnie błogosławiony. Dodatkowo bł. Honorat Koźmiński modlił się za dusze czyśćcowe i ofiarowywał za nie odpusty, od kilku lat i ja tak staram się robić. Na ten rok mam za zadanie modlić się o powołania do służby Bożej. Bardzo cieszę się z tego zadania wyznaczonego razem z wylosowanym Patronem, ponieważ od pewnego czasu bardzo mi na sercu leży modlitwa o nowe powołania kapłańskie i zakonne.
Moim wylosowanym Patronem na 2021 jest bł. Honorat Koźmiński. Bardzo się cieszę z tego, ponieważ od ponad roku jestem związana z Apostolstwem Pomocy Duszom Czyśćcowym, które istnieje przy Zgromadzeniu Sióstr Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych - zgromadzenia, które założył ten właśnie błogosławiony. Dodatkowo bł. Honorat Koźmiński modlił się za dusze czyśćcowe i ofiarowywał za nie odpusty, od kilku lat i ja tak staram się robić. Na ten rok mam za zadanie modlić się o powołania do służby Bożej. Bardzo cieszę się z tego zadania wyznaczonego razem z wylosowanym Patronem, ponieważ od pewnego czasu bardzo mi na sercu leży modlitwa o nowe powołania kapłańskie i zakonne.
Arkadiusz, 2021-01-31
Jezus Chrystus jest wielki! Św. Faustyna Kowalska i Św. Jan Paweł II - też wielcy! Ora et labora. Módl się i pracuj. Amen.
Jezus Chrystus jest wielki! Św. Faustyna Kowalska i Św. Jan Paweł II - też wielcy! Ora et labora. Módl się i pracuj. Amen.
Edyta, 2021-01-31
Tym razem nie wierzyłam, że się podniosę no i słusznie, bo sama nie mogłam tego zrobić. Po odpoczynku i szlochaniach, podniosłeś mnie sam. Usłyszałeš moje wołanie i ulitowałeś się nad nami. Niech będzie uwielbione niewyczerpalne Twoje miłosierdzie i niech Twoje imię będzie chwalone i czczone między narodami, bo Ty nie odmawiasz swojego miłosierdzia tym, którzy Cię pokornie proszą i dziękują. Dziękuję.
Tym razem nie wierzyłam, że się podniosę no i słusznie, bo sama nie mogłam tego zrobić. Po odpoczynku i szlochaniach, podniosłeś mnie sam. Usłyszałeš moje wołanie i ulitowałeś się nad nami. Niech będzie uwielbione niewyczerpalne Twoje miłosierdzie i niech Twoje imię będzie chwalone i czczone między narodami, bo Ty nie odmawiasz swojego miłosierdzia tym, którzy Cię pokornie proszą i dziękują. Dziękuję.
Dariusz, 2021-01-31
Pan wyrwał mnie z nałogu alkoholowego oraz wybawił mnie od grzechów ciężkich, które dość często popełniałem. A wszystko to dzięki miłosierdziu Pana Jezusa. Kiedy zacząłem odmawiać Koronkę do Miłosierdzia Bożego codziennie (czasem odmawiałem ją przed godziną 15.00, bo później chciałem się już napić), wtedy nie za bardzo zrozumiałym dla mnie sposobem z dnia na dzień przestałem spożywać alkohol. Stało się to 2 stycznia 2018 roku. Od tamtej pory jestem całkowitym abstynentem. Koronkę odmawiam nadal, ale już prawie codziennie o godzinie 15.00. Zostałem niewolnikiem Jezusa w Maryi. Nasza święta Matka Maryja pomogła mi rzucić palenie papierosów. Nie palę w ogóle od okresu Świąt Wielkanocnych 2020 roku. W moim życiu dzieją się cuda, których nie dam rady opisać. Zaufajcie całkowicie Panu Jezusowi i Maryi. Ufność jest bardzo ważna. Dziękuję Ci, Panie Jezu. Dziękuję, Matko Najświętsza. WYCHWALAJMY NASZEGO PANA, BO JEST DOBRY, BO JEGO MIŁOSIERDZIE TRWA NA WIEKI!
Pan wyrwał mnie z nałogu alkoholowego oraz wybawił mnie od grzechów ciężkich, które dość często popełniałem. A wszystko to dzięki miłosierdziu Pana Jezusa. Kiedy zacząłem odmawiać Koronkę do Miłosierdzia Bożego codziennie (czasem odmawiałem ją przed godziną 15.00, bo później chciałem się już napić), wtedy nie za bardzo zrozumiałym dla mnie sposobem z dnia na dzień przestałem spożywać alkohol. Stało się to 2 stycznia 2018 roku. Od tamtej pory jestem całkowitym abstynentem. Koronkę odmawiam nadal, ale już prawie codziennie o godzinie 15.00. Zostałem niewolnikiem Jezusa w Maryi. Nasza święta Matka Maryja pomogła mi rzucić palenie papierosów. Nie palę w ogóle od okresu Świąt Wielkanocnych 2020 roku. W moim życiu dzieją się cuda, których nie dam rady opisać. Zaufajcie całkowicie Panu Jezusowi i Maryi. Ufność jest bardzo ważna. Dziękuję Ci, Panie Jezu. Dziękuję, Matko Najświętsza. WYCHWALAJMY NASZEGO PANA, BO JEST DOBRY, BO JEGO MIŁOSIERDZIE TRWA NA WIEKI!
Alicja, 2021-01-30
Jezus Miłosierny pomaga mi przechodzić przez życie. Łatwiej jest, kiedy wiem, że słucha mojej modlitwy. Dziękuję Ci, Jezu Miłosierny!
Jezus Miłosierny pomaga mi przechodzić przez życie. Łatwiej jest, kiedy wiem, że słucha mojej modlitwy. Dziękuję Ci, Jezu Miłosierny!
Rafał, 2021-01-29
Chwała Panu. Wiele działo się ze mną, ale niczego trwale nie zbudowano. Bo bez Niego nic uczynić nie możemy. Cieszę się, że mogłem się o tym przekonać, by On mógł być wywyższony. Tylko w Nim i przez Niego.
Chwała Panu. Wiele działo się ze mną, ale niczego trwale nie zbudowano. Bo bez Niego nic uczynić nie możemy. Cieszę się, że mogłem się o tym przekonać, by On mógł być wywyższony. Tylko w Nim i przez Niego.
Ula, 2021-01-28
Modlitwa ma niesamowitą moc. Mój Tata tydzień temu odszedł do Pana, opatrzony sakramentami. Pomimo reżimu sanitarnego miałam możliwość bycia przy ostatnich chwilach jego źycia. Wierzę, że dzięki modlitwom umarł namaszczony przez księdza, który dotarł w ostatnim momencie. Bóg zawsze przychodzi w porę. Chwała Panu!
Modlitwa ma niesamowitą moc. Mój Tata tydzień temu odszedł do Pana, opatrzony sakramentami. Pomimo reżimu sanitarnego miałam możliwość bycia przy ostatnich chwilach jego źycia. Wierzę, że dzięki modlitwom umarł namaszczony przez księdza, który dotarł w ostatnim momencie. Bóg zawsze przychodzi w porę. Chwała Panu!
Agnieszka, 2021-01-24
Jezus zawsze przychodzi mi z pomocą wtedy, kiedy jest potrzebna. Wien, że czuwa nade mną zawsze i obdarza mnie łaskami w moim życiu. Amen.
Jezus zawsze przychodzi mi z pomocą wtedy, kiedy jest potrzebna. Wien, że czuwa nade mną zawsze i obdarza mnie łaskami w moim życiu. Amen.
Krystyna, 2021-01-24
Chwała Panu. Dziękuję bardzo, moim Patronem na 2021 jest Anioł Stróż. Wspaniały Patron. Modlę się codziennie do niego i proszę o opiekę dla moich bliskich ich Anołów Stróżów. Amen.
Chwała Panu. Dziękuję bardzo, moim Patronem na 2021 jest Anioł Stróż. Wspaniały Patron. Modlę się codziennie do niego i proszę o opiekę dla moich bliskich ich Anołów Stróżów. Amen.
Edyta Kinga, 2021-01-20
Św. Filip Neri to wspaniały święty, to za jego przyczyną pierwsze poznanie miłosierdzia i miłości względem bliźniego oraz samej siebie doświadczyłam mocno ok. 2014 roku To on poszerzył moje choryzonty wiary, bym w miejscu nie stała, a otwarła ducha swego na radość Jego bez względu na to, co się w przyszłości wydarzy... A wydarzyło się wiele i tych super doświadczeń i tych trudnych, jak poronienie, ale gdyby nie pierwsza radość, to dziś była bym w ciężkiej depresji... Ufam Jezusowi pomimo trudności. UFAM. I śmierć nie jest końcem, ale początkiem wszystkiego, co dobre... Ufam wbrew temu, co świat narzuca i tempo, jakie nadaje. Ufam Jezusowi, a w internecie jest przepiękny film o św. Filippo Neri. Lubie bardzo wykorzystywać jego pieśń preferisco PARADISO... w tym roku córka ma Matkę Bożą oraz św. Józefa ,ja mam św. Jana Apostoła.
Św. Filip Neri to wspaniały święty, to za jego przyczyną pierwsze poznanie miłosierdzia i miłości względem bliźniego oraz samej siebie doświadczyłam mocno ok. 2014 roku To on poszerzył moje choryzonty wiary, bym w miejscu nie stała, a otwarła ducha swego na radość Jego bez względu na to, co się w przyszłości wydarzy... A wydarzyło się wiele i tych super doświadczeń i tych trudnych, jak poronienie, ale gdyby nie pierwsza radość, to dziś była bym w ciężkiej depresji... Ufam Jezusowi pomimo trudności. UFAM. I śmierć nie jest końcem, ale początkiem wszystkiego, co dobre... Ufam wbrew temu, co świat narzuca i tempo, jakie nadaje. Ufam Jezusowi, a w internecie jest przepiękny film o św. Filippo Neri. Lubie bardzo wykorzystywać jego pieśń preferisco PARADISO... w tym roku córka ma Matkę Bożą oraz św. Józefa ,ja mam św. Jana Apostoła.
Angelina, 2021-01-19
Pierwszy raz losowałam. Moim patronem na ten rok jest Matka Boża trudnego zawierzenia. Obecnie w moim życiu jest bardzo trudny czas z powodu choroby męża, a to piękny znak dla nas i duża nadzieja. Matko Boża, módl się za nami.
Pierwszy raz losowałam. Moim patronem na ten rok jest Matka Boża trudnego zawierzenia. Obecnie w moim życiu jest bardzo trudny czas z powodu choroby męża, a to piękny znak dla nas i duża nadzieja. Matko Boża, módl się za nami.
Jadwiga, 2021-01-19
Jezu ukochany, dziękuję za wszystko Tobie i Matce Najświętszej. Kocham Was i wiem, że dam radę.Szczęść Boże
Jezu ukochany, dziękuję za wszystko Tobie i Matce Najświętszej. Kocham Was i wiem, że dam radę.Szczęść Boże
Dorota, 2021-01-19
Mój Patron to; Jezus Prawda, Droga, Życie. Dziękuję Ci, Panie Jezu, za tę wielką łaskę i proszę prowadź mnie każdego dnia.
Mój Patron to; Jezus Prawda, Droga, Życie. Dziękuję Ci, Panie Jezu, za tę wielką łaskę i proszę prowadź mnie każdego dnia.
Maria, 2021-01-18
Losowanie zaczęłam myśląc o mojej kochanej mamusi, która będąc chora na Alzheimera przebywa obecnie w DPS i podając jej rok urodzenia i wylosowałam św Kamila. To nie może być przepadek. Chwała Panu, że mam tak troskliwego Opiekuna przy mojej mamie w tym trudnym czasie.
Losowanie zaczęłam myśląc o mojej kochanej mamusi, która będąc chora na Alzheimera przebywa obecnie w DPS i podając jej rok urodzenia i wylosowałam św Kamila. To nie może być przepadek. Chwała Panu, że mam tak troskliwego Opiekuna przy mojej mamie w tym trudnym czasie.
Sabina, 2021-01-17
Każdego roku łaska, ktòrą otrzymuję za wstawiennictwem Patronòw jest świadectwem, jak bardzo nas Jezus Chrystus kocha. On zna nasze serce i realizuje nasze pragnienia. Losowałam głòwnych Patronòw Polski, ale też prosiłam Jezusa, aby wskazywał mi na tej drodze życia, co ważne dla mnie w tym roku. Tak w ubiegłym roku otrzymałam prezent św. Wacława, a ponieważ mamy tutaj w Archidiecezji Wacława Depo, toteż bardzo się ucieszyłam, że mogę bliżej poznać tego Patrona i za Jego wstawiennictwem Pan zesłał mi wiele łask. W tym roku mam Jezusa Zmartwychwstałego, tak potrzebuję Go na ten obecny mòj czas. Bardzo dziękuję, że mogę brać udział w losowaniu, choć dla mnie to cenny dar doświadczenia Bożej obecności pośròd nas. Jezu, ufam Tobie.
Każdego roku łaska, ktòrą otrzymuję za wstawiennictwem Patronòw jest świadectwem, jak bardzo nas Jezus Chrystus kocha. On zna nasze serce i realizuje nasze pragnienia. Losowałam głòwnych Patronòw Polski, ale też prosiłam Jezusa, aby wskazywał mi na tej drodze życia, co ważne dla mnie w tym roku. Tak w ubiegłym roku otrzymałam prezent św. Wacława, a ponieważ mamy tutaj w Archidiecezji Wacława Depo, toteż bardzo się ucieszyłam, że mogę bliżej poznać tego Patrona i za Jego wstawiennictwem Pan zesłał mi wiele łask. W tym roku mam Jezusa Zmartwychwstałego, tak potrzebuję Go na ten obecny mòj czas. Bardzo dziękuję, że mogę brać udział w losowaniu, choć dla mnie to cenny dar doświadczenia Bożej obecności pośròd nas. Jezu, ufam Tobie.
Joanna, 2021-01-17
W tym roku wylosowanym patronem okazała się bł. Bronisława. Początkowo czułam się rozczarowana, że nie jest to żaden "wielki święty" i w pierwszym momencie pomyślałam, że czeka mnie wiele cierpienia. Jednak po przeczytaniu, kim jest bł. Bronisława i praktyki na ten rok, tj. "Modlę się o umiejętność znoszenia codziennych trudności i cierpień życia codziennego..." odkryłam, że to jest właśnie to, czego potrzebuję. Nie umiem znosić trudności i cierpień, często od nich uciekam. Zobaczyłam, że ta praktyka i patronka wpisują się w drogę, którą mnie prowadzi swoją łaską Pan Jezus, i jest to dla mnie obietnica, że Pan Bóg mnie będzie uwalniał od moich zniewoleń, a ja mogę Go prosić, żeby wraz z bł. Bronisławą dawali mi umiejętność przechodzenia przez ten trud. Chwała Panu!
W tym roku wylosowanym patronem okazała się bł. Bronisława. Początkowo czułam się rozczarowana, że nie jest to żaden "wielki święty" i w pierwszym momencie pomyślałam, że czeka mnie wiele cierpienia. Jednak po przeczytaniu, kim jest bł. Bronisława i praktyki na ten rok, tj. "Modlę się o umiejętność znoszenia codziennych trudności i cierpień życia codziennego..." odkryłam, że to jest właśnie to, czego potrzebuję. Nie umiem znosić trudności i cierpień, często od nich uciekam. Zobaczyłam, że ta praktyka i patronka wpisują się w drogę, którą mnie prowadzi swoją łaską Pan Jezus, i jest to dla mnie obietnica, że Pan Bóg mnie będzie uwalniał od moich zniewoleń, a ja mogę Go prosić, żeby wraz z bł. Bronisławą dawali mi umiejętność przechodzenia przez ten trud. Chwała Panu!
Zuza, 2021-01-17
Witam, chcę po prostu dać świadectwo, że Bóg, nasz miłosierny Ojciec, może wszystko, jeśli poprosimy Go sercem przez Jego Syna Jezusa. Miałam bardzo trudną sytuację w życiu osobistym, właściwie po ludzku myśląc bez wyjścia i bez perspektyw. W międzyczasie wylosowalam na patrona Jezusa Miłosiernego wraz z przesłaniem: "Nie masz nędzy, która mogłaby się mierzyć z miłosierdziem moim". Te słowa Jezusa tak utkwily mi w sercu i myśli, że postanowiłam tymi słowami prosić Boga o cud i realną pomoc. I cud się stał. W niewytłumaczalny sposób sytuacja potoczyła się dokładnie tak, jak prosiłam Boga, ale co jednocześnie wydawało się niemożliwe. Po ludzku, bo znów przekonałam się, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Ufajcie tylko Jemu! Dziękuję też siostrom za modlitwę za mnie, o co prosiłam. Dziękuję Ci, Jezu, że Ty naprawdę jesteś.
Witam, chcę po prostu dać świadectwo, że Bóg, nasz miłosierny Ojciec, może wszystko, jeśli poprosimy Go sercem przez Jego Syna Jezusa. Miałam bardzo trudną sytuację w życiu osobistym, właściwie po ludzku myśląc bez wyjścia i bez perspektyw. W międzyczasie wylosowalam na patrona Jezusa Miłosiernego wraz z przesłaniem: "Nie masz nędzy, która mogłaby się mierzyć z miłosierdziem moim". Te słowa Jezusa tak utkwily mi w sercu i myśli, że postanowiłam tymi słowami prosić Boga o cud i realną pomoc. I cud się stał. W niewytłumaczalny sposób sytuacja potoczyła się dokładnie tak, jak prosiłam Boga, ale co jednocześnie wydawało się niemożliwe. Po ludzku, bo znów przekonałam się, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Ufajcie tylko Jemu! Dziękuję też siostrom za modlitwę za mnie, o co prosiłam. Dziękuję Ci, Jezu, że Ty naprawdę jesteś.
Beata, 2021-01-16
Na rok 2021 wylosowałam patrona świętego Melchiora Grodzieckiego SJ, abym w modlitwie prosiła o światło Ducha Świętego, szczególnie dla spowiedników i kierowników duchowych, aby dobrze odczytywali Boże działanie w duszach swych penitentów i pomagali im na drodze zjednoczenia z Bogiem. I może nie byłoby w tym nic dziwnego? Ja modle się za kapłanów, a od 3 stycznia 2020 codziennie modle się za kapłanów modlitwą do Ducha Świętego, wiec dopisałam tę intencję. Osobiście modlę się w tej intencji już od dawna, ponieważ sama poszukuję kapłana, który poprowadziłby moją duszę do głębokiego zjednoczenia z Bogiem i ufam, że patron na rok 2021 wyprosi mi tę laskę u Boga. I nie tylko mi, ale wielu duszom, które żyją na tym świecie, aby służyć Bogu, pragnę Go poznawać, adorować i uwielbiać. A czas dany tu na ziemi uświęcać Jego obecnością, bo życie to jest cos więcej jak jedzenie, picie, praca... itd... Jezu, ufam Tobie, Ty się troszcz, aby dusze takie, jak moja miały dobrych pasterzy, o to się modlę każdego dnia. Amen,
Na rok 2021 wylosowałam patrona świętego Melchiora Grodzieckiego SJ, abym w modlitwie prosiła o światło Ducha Świętego, szczególnie dla spowiedników i kierowników duchowych, aby dobrze odczytywali Boże działanie w duszach swych penitentów i pomagali im na drodze zjednoczenia z Bogiem. I może nie byłoby w tym nic dziwnego? Ja modle się za kapłanów, a od 3 stycznia 2020 codziennie modle się za kapłanów modlitwą do Ducha Świętego, wiec dopisałam tę intencję. Osobiście modlę się w tej intencji już od dawna, ponieważ sama poszukuję kapłana, który poprowadziłby moją duszę do głębokiego zjednoczenia z Bogiem i ufam, że patron na rok 2021 wyprosi mi tę laskę u Boga. I nie tylko mi, ale wielu duszom, które żyją na tym świecie, aby służyć Bogu, pragnę Go poznawać, adorować i uwielbiać. A czas dany tu na ziemi uświęcać Jego obecnością, bo życie to jest cos więcej jak jedzenie, picie, praca... itd... Jezu, ufam Tobie, Ty się troszcz, aby dusze takie, jak moja miały dobrych pasterzy, o to się modlę każdego dnia. Amen,
Iwonaa, 2021-01-16
Witam wszystkich zaczytanych... Wylosowałam na patrona św. Marię Magdalenę... Chyba Jezus chciał mi coś przypomnieć... Kiedyś bardzo grzeszyłam, ale Jezus wyprostował moje ścieżki i cały czas prostuje. Jestem wdzięczna, szukam wspólnoty... Pozdrawiam. z Panem Bogiem.
Witam wszystkich zaczytanych... Wylosowałam na patrona św. Marię Magdalenę... Chyba Jezus chciał mi coś przypomnieć... Kiedyś bardzo grzeszyłam, ale Jezus wyprostował moje ścieżki i cały czas prostuje. Jestem wdzięczna, szukam wspólnoty... Pozdrawiam. z Panem Bogiem.
Jan, 2021-01-15
W tym roku po raz pierwszy, za sprawą córki Marysi, wylosowałem jako Patrona na 2021 rok św. Jana Pawła II. Nie chciałem początkowo w to uwierzyć, bo właśnie w zeszłym roku, roku 100- lecia urodzin świętego Jana Pawła II, bardzo modliłem się o pomoc w wyjściu z długiej choroby. Około 18 maja napisałem do Niego list o wsparcie. Myślę, że coś zaczęło się zmieniać. Od tego czasu zaczęło się moja sytuacja poprawiać. Uważam, że fakt tego losowania jest okazaniem wielkiej łaski miłosierdzia Pana Jezusa za wstawiennictwem św. Jana Pawła.
W tym roku po raz pierwszy, za sprawą córki Marysi, wylosowałem jako Patrona na 2021 rok św. Jana Pawła II. Nie chciałem początkowo w to uwierzyć, bo właśnie w zeszłym roku, roku 100- lecia urodzin świętego Jana Pawła II, bardzo modliłem się o pomoc w wyjściu z długiej choroby. Około 18 maja napisałem do Niego list o wsparcie. Myślę, że coś zaczęło się zmieniać. Od tego czasu zaczęło się moja sytuacja poprawiać. Uważam, że fakt tego losowania jest okazaniem wielkiej łaski miłosierdzia Pana Jezusa za wstawiennictwem św. Jana Pawła.
JADWIGA, 2021-01-15
Na ten rok wylosowałam patrona św. Judę Tadeusza. Pierwszy raz losowałam patrona roku. Bardzo się ucieszyłam, że właśnie wylosowałam tego patrona, myślę, że to nie był przypadek, ponieważ zmagam się z różnymi problemami i trudnościami zwłaszcza finansowymi i modlę się już od jakiegoś czasu do tego Świętego o pomoc.
Na ten rok wylosowałam patrona św. Judę Tadeusza. Pierwszy raz losowałam patrona roku. Bardzo się ucieszyłam, że właśnie wylosowałam tego patrona, myślę, że to nie był przypadek, ponieważ zmagam się z różnymi problemami i trudnościami zwłaszcza finansowymi i modlę się już od jakiegoś czasu do tego Świętego o pomoc.
K., 2021-01-14
Na ten rok wylosowałam patrona św. Filipa Neri. Nigdy nie słyszałam o takim świętym i z początku czułam się zawiedziona. Jednak po przeczytaniu praktyki na ten rok, zrozumiałam, że otrzymałam to, czego potrzebuję. Mam prosić o ducha radości i dziękczynienia we wszystkich okolicznościach życia, a zmagam się z rozpaczą i depresją przez bardzo trudną sytuację życiową.
Na ten rok wylosowałam patrona św. Filipa Neri. Nigdy nie słyszałam o takim świętym i z początku czułam się zawiedziona. Jednak po przeczytaniu praktyki na ten rok, zrozumiałam, że otrzymałam to, czego potrzebuję. Mam prosić o ducha radości i dziękczynienia we wszystkich okolicznościach życia, a zmagam się z rozpaczą i depresją przez bardzo trudną sytuację życiową.
Beata, 2021-01-13
Na 2021 rok wylosowałam św Józefa, Maryję i Jezusa, aż się rozradowalo moje serce. Pomyślałam, że Święta Rodzina będzie mi wsparciem na nadchodzący rok, tym bardziej że w minionym roku moja rodzina przeszła ciężki czas, bliska rozbicia, poraniona, jakby zawalił się mój świat. Jednak gdy ma się w sobie silną wiarę zakorzenioną od ojców i dziadków, można było przetrwać ten zły czas. Wiara nas uratowała. Niewyobrażalna jest moja wdzięczność. Szczęść Boże!
Na 2021 rok wylosowałam św Józefa, Maryję i Jezusa, aż się rozradowalo moje serce. Pomyślałam, że Święta Rodzina będzie mi wsparciem na nadchodzący rok, tym bardziej że w minionym roku moja rodzina przeszła ciężki czas, bliska rozbicia, poraniona, jakby zawalił się mój świat. Jednak gdy ma się w sobie silną wiarę zakorzenioną od ojców i dziadków, można było przetrwać ten zły czas. Wiara nas uratowała. Niewyobrażalna jest moja wdzięczność. Szczęść Boże!
Urszula, 2021-01-13
Losowałam po raz pierwszy. Moim Patronem Roku stał się św. Juda Tadeusz ,Apostoł i męczennik, Święty od spraw trudnych. Żywię szczególną cześć i wdzięczność dla św. Judy Tadeusza, ponieważ jest orędownikiem w moich sprawach już od dawna. Wiele Świętemu zawdzięczam. Hasło :Losowanie Patrona zauważyłam wczoraj, szukając transmisji Nabożeństwa w Godzinie Miłosierdzia Bożego. Myślę, że to nie był przypadek. Dziękuję i wielbię Cię, Boże. Będę się modlić za ludzi zrozpaczonych, przeżywających trudne doświadczenia i kataklizmy.
Losowałam po raz pierwszy. Moim Patronem Roku stał się św. Juda Tadeusz ,Apostoł i męczennik, Święty od spraw trudnych. Żywię szczególną cześć i wdzięczność dla św. Judy Tadeusza, ponieważ jest orędownikiem w moich sprawach już od dawna. Wiele Świętemu zawdzięczam. Hasło :Losowanie Patrona zauważyłam wczoraj, szukając transmisji Nabożeństwa w Godzinie Miłosierdzia Bożego. Myślę, że to nie był przypadek. Dziękuję i wielbię Cię, Boże. Będę się modlić za ludzi zrozpaczonych, przeżywających trudne doświadczenia i kataklizmy.
anna, 2021-01-12
Moim Patronem jest PAN JEZUS w Eucharystii... Moja tęsknota serca za Panem Jezusem trwała już od dłuższego czasu, mój czas nawrócenia i zbliżania się do Pana... Tyle łask Bożych, za ktore jestem wdzięczna. Bóg jest Miłością... Teraz Pan Jezus umacnia mnie każdego dnia. Takie natchnienie, gdy w sercu jeszcze była tęsknota i sobie wyobrażałam i przypominałam moją Pierwszą Komunię Świętą... Cóż za piękne to spotkanie Mego Serca dziś z Jezusem Tyś miłości źródłem, Panie, TY ratujesz moją duszę. Dzień tak piękny, uroczysty, W mej pamięci zapisany, Gdy u drzwi mojego serca Mój Pan Jezus ukochany. Pragnę Ciebie przyjąć, Panie, Byś umacniał mnie swą mocą. Pragnę szerzyć miłość, dobro Wszystkim, co nadzieję tracą. Bo w Komunii cud się staje, To serc naszych zjednoczenie. Umocniony chlebem żywym, Otwieram się na łaski Twej zbawienie. KOCHAM Ciebie, Najdroższy Jezu, Twoja miłość zwycięża moją słabość i grzech. Z tęsknotą czekam na nasze spotkanie, Owoc miłości i jedności naszych serc... Miłości z serca wszystkim życzę, by szerzyć dobro i dostrzegač tę Bożą cząstkę w drugim człowieku..., by z pomocą Nieba umieć ją wydobyč poprzez uczynki miłosierdzia.
Moim Patronem jest PAN JEZUS w Eucharystii... Moja tęsknota serca za Panem Jezusem trwała już od dłuższego czasu, mój czas nawrócenia i zbliżania się do Pana... Tyle łask Bożych, za ktore jestem wdzięczna. Bóg jest Miłością... Teraz Pan Jezus umacnia mnie każdego dnia. Takie natchnienie, gdy w sercu jeszcze była tęsknota i sobie wyobrażałam i przypominałam moją Pierwszą Komunię Świętą... Cóż za piękne to spotkanie Mego Serca dziś z Jezusem Tyś miłości źródłem, Panie, TY ratujesz moją duszę. Dzień tak piękny, uroczysty, W mej pamięci zapisany, Gdy u drzwi mojego serca Mój Pan Jezus ukochany. Pragnę Ciebie przyjąć, Panie, Byś umacniał mnie swą mocą. Pragnę szerzyć miłość, dobro Wszystkim, co nadzieję tracą. Bo w Komunii cud się staje, To serc naszych zjednoczenie. Umocniony chlebem żywym, Otwieram się na łaski Twej zbawienie. KOCHAM Ciebie, Najdroższy Jezu, Twoja miłość zwycięża moją słabość i grzech. Z tęsknotą czekam na nasze spotkanie, Owoc miłości i jedności naszych serc... Miłości z serca wszystkim życzę, by szerzyć dobro i dostrzegač tę Bożą cząstkę w drugim człowieku..., by z pomocą Nieba umieć ją wydobyč poprzez uczynki miłosierdzia.
Małgorzata, 2021-01-12
Pierwszy raz losowałam i wylosowałam: św. Honorat patron roku 2021. Mój opiekun, Panie. Dziękuję Ci i Matce Bożej, która jest obok mnie i w moim domu, pielgrzymująca szensztatu, przedziwna Pani. Jej zawdzięczam ten los.Poprosiłam o to matkę Bożą. Jestem zaskoczona, że akurat ten patron roku. Patronie mój roku 2021, módl się za nami. Święta Siostro Faustyno, stawiaj się za nami.!!!
Pierwszy raz losowałam i wylosowałam: św. Honorat patron roku 2021. Mój opiekun, Panie. Dziękuję Ci i Matce Bożej, która jest obok mnie i w moim domu, pielgrzymująca szensztatu, przedziwna Pani. Jej zawdzięczam ten los.Poprosiłam o to matkę Bożą. Jestem zaskoczona, że akurat ten patron roku. Patronie mój roku 2021, módl się za nami. Święta Siostro Faustyno, stawiaj się za nami.!!!
Olaf, 2021-01-12
W tym roku wylosowałem bł. /w niebie pewnie dawno św. /s. Bernardynę Jabłońską, która opiekowała się m.in. osobami niepełnosprawnymi. Niosę taki krzyż. Losowanie przypadek? Nie! Dziękuję, Panie Jezu, za taki dar, taki krzyż. Jezu, ufam Tobie!
W tym roku wylosowałem bł. /w niebie pewnie dawno św. /s. Bernardynę Jabłońską, która opiekowała się m.in. osobami niepełnosprawnymi. Niosę taki krzyż. Losowanie przypadek? Nie! Dziękuję, Panie Jezu, za taki dar, taki krzyż. Jezu, ufam Tobie!
Justyna, 2021-01-11
Ukochany Panie Jezu, dziękuję Ci, że kolejny raz wysłuchałeś mnie. Dziękuję, ukochany Jezu! Prosiłam Cię o pomoc słowami: "Ty się tym zajmij". I zająłeś się tym. Jezu, nie mam słów, by Ci dziękować. Nie wątpcie w moc Boga, choćby logika mówiła inaczej! Bóg może wszystko! WSZYSTKO.
Ukochany Panie Jezu, dziękuję Ci, że kolejny raz wysłuchałeś mnie. Dziękuję, ukochany Jezu! Prosiłam Cię o pomoc słowami: "Ty się tym zajmij". I zająłeś się tym. Jezu, nie mam słów, by Ci dziękować. Nie wątpcie w moc Boga, choćby logika mówiła inaczej! Bóg może wszystko! WSZYSTKO.
Margarethe z Bochum, 2021-01-11
Pierwszy raz losowałam i przypadł mi święty Mikołaj. Jestem tak szczęśliwa. Błogosław całej mojej rodzinie i prowadź nas przez cały ten rok. Przez modlitwę chcę Cię coraz bardziej poznawać i chwalić Boga, który w niebie jest. Amen.
Pierwszy raz losowałam i przypadł mi święty Mikołaj. Jestem tak szczęśliwa. Błogosław całej mojej rodzinie i prowadź nas przez cały ten rok. Przez modlitwę chcę Cię coraz bardziej poznawać i chwalić Boga, który w niebie jest. Amen.
Alicja, 2021-01-10
Wylosowałam w tym roku Matkę Bożą Królową Świata,. Nie spodziewałam się tego. Wiem,że Maryja będzie się mną opiekować, a ja będę się modlić za ludzi na całym świecie, aby przestrzegali Bożych przykazań. Dziękuję za tak wielką łaskę. Prowadź mnie, Maryjo, coraz bliżej do Jezusa i opiekuj się mną dalej. Cała jestem Twoja, o Maryjo. Teraz będę mogła być jeszcze bliżej Ciebie, wiem, że to nie jest przypadek. Bogu niech będą dzięki, a Tobie chwała, Maryjo. Zawierzam Jezusowi i Tobie, Maryjo, całe moje życie, opiekujcie się mną i całą moją rodziną.
Wylosowałam w tym roku Matkę Bożą Królową Świata,. Nie spodziewałam się tego. Wiem,że Maryja będzie się mną opiekować, a ja będę się modlić za ludzi na całym świecie, aby przestrzegali Bożych przykazań. Dziękuję za tak wielką łaskę. Prowadź mnie, Maryjo, coraz bliżej do Jezusa i opiekuj się mną dalej. Cała jestem Twoja, o Maryjo. Teraz będę mogła być jeszcze bliżej Ciebie, wiem, że to nie jest przypadek. Bogu niech będą dzięki, a Tobie chwała, Maryjo. Zawierzam Jezusowi i Tobie, Maryjo, całe moje życie, opiekujcie się mną i całą moją rodziną.
Teresa, 2021-01-10
Jestem pod ogromnym wrażeniem, ponieważ wylosowalam jako patronów roku 2021: Jezusa, Maryję i Józefa. Chwała Panu Najwyższemu, który daje mi cały czas wsparcie.
Jestem pod ogromnym wrażeniem, ponieważ wylosowalam jako patronów roku 2021: Jezusa, Maryję i Józefa. Chwała Panu Najwyższemu, który daje mi cały czas wsparcie.
Wanda, 2021-01-09
Dziękuję Duchowi Świętemu za natchnienie i wylosowanie takiej liczby. Niesamowici, wielcy i kochani, moi PATRONOWIE na ten trudny czas, bo tak bardzo świat potrzebuje moralnego odrodzenia. Dziękuję, Jezu Miłosierny.
Dziękuję Duchowi Świętemu za natchnienie i wylosowanie takiej liczby. Niesamowici, wielcy i kochani, moi PATRONOWIE na ten trudny czas, bo tak bardzo świat potrzebuje moralnego odrodzenia. Dziękuję, Jezu Miłosierny.
Jakub, 2021-01-09
Wybrałem taki trochę "głupi" numer, więc byłem przekonany, że trafi mi się jakiś "pomniejszy" święty. A tymczasem pod tym numerem krył się Jezus Miłosierny... Postaram się od tego roku być bardziej miłosierny, nie tylko wobec innych, ale też wobec siebie.
Wybrałem taki trochę "głupi" numer, więc byłem przekonany, że trafi mi się jakiś "pomniejszy" święty. A tymczasem pod tym numerem krył się Jezus Miłosierny... Postaram się od tego roku być bardziej miłosierny, nie tylko wobec innych, ale też wobec siebie.
Elżbieta, 2021-01-08
Mało wiem o wylosowanym Patronie. Jest to św. Piotr Klawer i muszę koniecznie wyszukać i poznać TEGO ŚWIĘTEGO. Najważniejsza jest wiara, że mi pomoże, bo każdy święty ma MOC, jeżeli z ufnością w modlitwie się prosi.
Mało wiem o wylosowanym Patronie. Jest to św. Piotr Klawer i muszę koniecznie wyszukać i poznać TEGO ŚWIĘTEGO. Najważniejsza jest wiara, że mi pomoże, bo każdy święty ma MOC, jeżeli z ufnością w modlitwie się prosi.
Celina, 2021-01-08
Wylosowałam Matkę Bożą Ostrobramską. Kilka lat temu byłam w Wilnie. Dziękuję Ci, ukochana Matko Miłosierdzia. Radość!
Wylosowałam Matkę Bożą Ostrobramską. Kilka lat temu byłam w Wilnie. Dziękuję Ci, ukochana Matko Miłosierdzia. Radość!
Łukasz, 2021-01-08
W poprzednim roku miałem za patrona św. Siostrę Faustynę. Za jej pośrednictwem wiele łask na mnie spłynęło, nawet chorobę odebrałem jako łaskę od Boga... Wreszcie mogę żyć szczęśliwie. W tym roku 2021 moja patronka jest św. s. Matka Teresa z Kalkuty, uważam że ten rok będzie wypełniony miłością do bliźnich i też wielu łask od Boga.
W poprzednim roku miałem za patrona św. Siostrę Faustynę. Za jej pośrednictwem wiele łask na mnie spłynęło, nawet chorobę odebrałem jako łaskę od Boga... Wreszcie mogę żyć szczęśliwie. W tym roku 2021 moja patronka jest św. s. Matka Teresa z Kalkuty, uważam że ten rok będzie wypełniony miłością do bliźnich i też wielu łask od Boga.
Monika, 2021-01-08
Od ok. 2-3 tygodni szczególnie mocno wołałam, prosiłam o przyjście do mnie, do mojego wnętrza GIGANTA..., czyli Ducha Świętego. I Kto mi "się wylosował"? - Duch Święty :))). Powiem tylko tyle - strumienie z oczu, grzmoty z sercu. Dziękuję.
Od ok. 2-3 tygodni szczególnie mocno wołałam, prosiłam o przyjście do mnie, do mojego wnętrza GIGANTA..., czyli Ducha Świętego. I Kto mi "się wylosował"? - Duch Święty :))). Powiem tylko tyle - strumienie z oczu, grzmoty z sercu. Dziękuję.
Brygida, 2021-01-08
Niech będzie pochwalony Jezu Chrystus! Chciałabym również podzielić się swoją radością. Rozmyślałam, jaki w tym roku podać nr. Podczas odmawiania różańca z mężem przyszło mi natchnienie jaki to nr. Nosiłam się z tym kilka dni i przynaglało mnie, że już trzeba wybrać. Zostałam mile zaskoczona - Twój Patron: TRÓJCA PRZENAJŚWIĘTSZA. Przy wieczornym rachunku sumienia za miniony dzień podziękowałam za taką radość. I teraz po zakończeniu codziennego różańca (z mężem)odmawiamy Litanię do Trójcy Przenajświętszej. Święta Trójco, jedyny Boże, który czynisz cuda na ziemi, zmiłuj się nad nami.
Niech będzie pochwalony Jezu Chrystus! Chciałabym również podzielić się swoją radością. Rozmyślałam, jaki w tym roku podać nr. Podczas odmawiania różańca z mężem przyszło mi natchnienie jaki to nr. Nosiłam się z tym kilka dni i przynaglało mnie, że już trzeba wybrać. Zostałam mile zaskoczona - Twój Patron: TRÓJCA PRZENAJŚWIĘTSZA. Przy wieczornym rachunku sumienia za miniony dzień podziękowałam za taką radość. I teraz po zakończeniu codziennego różańca (z mężem)odmawiamy Litanię do Trójcy Przenajświętszej. Święta Trójco, jedyny Boże, który czynisz cuda na ziemi, zmiłuj się nad nami.
Ewa, 2021-01-08
W tym roku wylosowałam św.Ignacego Antiocheńskiego jako Patrona z modlitwą o ustanie przemocy w rodzinach, ochronę dzieci i młodzieży przed zgorszeniem. Temat niestety bardzo aktualny. Zaraz pomyślałam o moim bratanku, młodym człowieku, bardzo już zdemoralizowanym alkoholiku. Po ludzku patrząc, w sytuacji beznadziejnej. Całkowicie odrzucającym wszelką pomoc i możliwość terapii. W domu demolka, krzyki i wyzwiska. Mimo to, a może właśnie dlatego, od długiego czasu, modlę się za niego, żeby wytrzeźwiał. Kiedy do mnie czasem dzwonił, zawsze pijany, mówiłam mu, że się za niego modlę. Kupił sobie z tego. W Nowym Roku, tuż po moim losowaniu Patrona, bratanek zadzwonił do mnie z życzeniami. Trzeźwy! Powiedział, że chce przestać pić. Pierwszy raz wyraził taką wolę. Nie wiem, jak potoczy się ta sprawa. Nie będzie łatwo. Ale to wiem, że mój wybór Patrona nie był tak zupełnie przypadkowy. Tym bardziej utwierdził mnie w modlitwie za zagrożonych przemocą i demoralizacją.
W tym roku wylosowałam św.Ignacego Antiocheńskiego jako Patrona z modlitwą o ustanie przemocy w rodzinach, ochronę dzieci i młodzieży przed zgorszeniem. Temat niestety bardzo aktualny. Zaraz pomyślałam o moim bratanku, młodym człowieku, bardzo już zdemoralizowanym alkoholiku. Po ludzku patrząc, w sytuacji beznadziejnej. Całkowicie odrzucającym wszelką pomoc i możliwość terapii. W domu demolka, krzyki i wyzwiska. Mimo to, a może właśnie dlatego, od długiego czasu, modlę się za niego, żeby wytrzeźwiał. Kiedy do mnie czasem dzwonił, zawsze pijany, mówiłam mu, że się za niego modlę. Kupił sobie z tego. W Nowym Roku, tuż po moim losowaniu Patrona, bratanek zadzwonił do mnie z życzeniami. Trzeźwy! Powiedział, że chce przestać pić. Pierwszy raz wyraził taką wolę. Nie wiem, jak potoczy się ta sprawa. Nie będzie łatwo. Ale to wiem, że mój wybór Patrona nie był tak zupełnie przypadkowy. Tym bardziej utwierdził mnie w modlitwie za zagrożonych przemocą i demoralizacją.
Halina, 2021-01-07
Jeśli ktoś ma wątpliwości, czy Pan Bóg wysłuchuje naszych modlitw, to mam własny przykład. Byliśmy małżeństwem 31 lat, mąż nie chodził do kościoła, pił. Było dużo trudnych chwil w naszym życiu. Umarła nam córeczka z powodu trudnego porodu, drugie dziecko poroniłam. Zaufałam Bogu. Urodziłam córeczkę, która za dwa dni skończy 24 lata. W rodzinie było coraz trudniej z powodu alkoholizmu, a potem raka, na którego zachorował mąż. Ja modliłam się wcześniej o wiarę i niepicie. Kiedy było jasne, że mąż niedługo umrze, to pytałam go, czy chce, żeby przyszedł ksiądz. Odpowiadał, że nie, ale po jakimś czasie się zgodził. Po zaopatrzeniu na ostatnią drogę wyznał, że wierzy w Boga i Maryję. Powiedział też, że w Maryję wierzył całe życie. Ze dwadzieścia lat temu poproszono go, żeby namalował Niepokalaną do wiejskiej kapliczki. Udało się. Obraz wisi do dzisiaj. Mam pewność, że Maryja wstawiła się za moim mężem. W tym roku wylosowałam Matkę Chrystusa i mam w modlitwie dziękować. Bóg jest miłosierny i trzeba Mu zaufać, i modlić się za bliskich, choćby i 30 lat. Dziękuję Panu Bogu za wszelkie łaski, którymi obdarza moją rodzinę. Dziękuję kochanym Siostrom za modlitwę. A Maryi, Matce Chrystusa, dziękuję i kłaniam się nisko.
Jeśli ktoś ma wątpliwości, czy Pan Bóg wysłuchuje naszych modlitw, to mam własny przykład. Byliśmy małżeństwem 31 lat, mąż nie chodził do kościoła, pił. Było dużo trudnych chwil w naszym życiu. Umarła nam córeczka z powodu trudnego porodu, drugie dziecko poroniłam. Zaufałam Bogu. Urodziłam córeczkę, która za dwa dni skończy 24 lata. W rodzinie było coraz trudniej z powodu alkoholizmu, a potem raka, na którego zachorował mąż. Ja modliłam się wcześniej o wiarę i niepicie. Kiedy było jasne, że mąż niedługo umrze, to pytałam go, czy chce, żeby przyszedł ksiądz. Odpowiadał, że nie, ale po jakimś czasie się zgodził. Po zaopatrzeniu na ostatnią drogę wyznał, że wierzy w Boga i Maryję. Powiedział też, że w Maryję wierzył całe życie. Ze dwadzieścia lat temu poproszono go, żeby namalował Niepokalaną do wiejskiej kapliczki. Udało się. Obraz wisi do dzisiaj. Mam pewność, że Maryja wstawiła się za moim mężem. W tym roku wylosowałam Matkę Chrystusa i mam w modlitwie dziękować. Bóg jest miłosierny i trzeba Mu zaufać, i modlić się za bliskich, choćby i 30 lat. Dziękuję Panu Bogu za wszelkie łaski, którymi obdarza moją rodzinę. Dziękuję kochanym Siostrom za modlitwę. A Maryi, Matce Chrystusa, dziękuję i kłaniam się nisko.
Halina, 2021-01-07
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. W ubiegłym roku moim patronem był święty Jozafat, zaś w tym 2021 roku wylosowałam św. Tomasza z Akwinu. Będę modlić się za naukowców, aby ich rzetelna praca ludziom i światu przysparzała dobra. Dziękuję Siostrom za taki wspaniały pomysł.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. W ubiegłym roku moim patronem był święty Jozafat, zaś w tym 2021 roku wylosowałam św. Tomasza z Akwinu. Będę modlić się za naukowców, aby ich rzetelna praca ludziom i światu przysparzała dobra. Dziękuję Siostrom za taki wspaniały pomysł.
Elzbieta, 2021-01-07
Moim Patronem na ten rok 2021 jest św. Antoni. Moja modlitwa: za dzieci i młodzież - o posluszenstwo i szacunek dla rodziców, osób starszych, wychowawców. Święty Antoni, kiedy wylosowalam Ciebie jako mojego Patrona od razu wiedziałam, że to dzieło Boga, bo mój mąż ma na imię Antonio i nie chodzi do kościoła, co sprawia mi ból. Ty, który jesteś uznany również do spraw beznadziejnych, proszę cię o nawrócenie mojego męża. Proszę, św. Antoni, za chorymi, o odzyskanie zdrowia. Bog zapłać, kochane Siostry.
Moim Patronem na ten rok 2021 jest św. Antoni. Moja modlitwa: za dzieci i młodzież - o posluszenstwo i szacunek dla rodziców, osób starszych, wychowawców. Święty Antoni, kiedy wylosowalam Ciebie jako mojego Patrona od razu wiedziałam, że to dzieło Boga, bo mój mąż ma na imię Antonio i nie chodzi do kościoła, co sprawia mi ból. Ty, który jesteś uznany również do spraw beznadziejnych, proszę cię o nawrócenie mojego męża. Proszę, św. Antoni, za chorymi, o odzyskanie zdrowia. Bog zapłać, kochane Siostry.
Łukasz, 2021-01-06
Moim patronem na ten rok została Boża Dziecina. Byłem bardzo zaskoczony wynikiem mojego losowania. Ćwiczę się w tym żeby właśnie w małym Jezusie położonym w żłóbku dostrzec wszechmogącego Boga. Za zadanie mam modlitwę za ludzi grzesznych aby pojednali się w sakramencie pokuty z Bogiem. Jak na razie odmawiam za nich i za siebie, grzesznika, różaniec od kilku dni. W tamtym roku moim patronem była Matka Boża Królowa Męczenników, a modliłem się za Kościół prześladowany głównie do Michała Archanioła, żeby ich wspomagał w walce. Losowanie Patrona to bardzo dobry pomysł, każdy los wygrywa:-)
Moim patronem na ten rok została Boża Dziecina. Byłem bardzo zaskoczony wynikiem mojego losowania. Ćwiczę się w tym żeby właśnie w małym Jezusie położonym w żłóbku dostrzec wszechmogącego Boga. Za zadanie mam modlitwę za ludzi grzesznych aby pojednali się w sakramencie pokuty z Bogiem. Jak na razie odmawiam za nich i za siebie, grzesznika, różaniec od kilku dni. W tamtym roku moim patronem była Matka Boża Królowa Męczenników, a modliłem się za Kościół prześladowany głównie do Michała Archanioła, żeby ich wspomagał w walce. Losowanie Patrona to bardzo dobry pomysł, każdy los wygrywa:-)
Tomasz, 2021-01-06
Moją Patronka została św. Edith Stein (św. Teresa Benedykta od Krzyża). Zawsze modliłem się o również o jej wstawiennictwo. Tak jak św. Maksymilian Kolbe zginęła w obozie, tak jak i mój dziadek. Myślę, że cieszy się w niebie w ich obecności i czuwa nade mną. W ubiegłym roku patronką była Matka Boska. Dziękuję i postaram się być w tym roku godniejszy i lepszy.
Moją Patronka została św. Edith Stein (św. Teresa Benedykta od Krzyża). Zawsze modliłem się o również o jej wstawiennictwo. Tak jak św. Maksymilian Kolbe zginęła w obozie, tak jak i mój dziadek. Myślę, że cieszy się w niebie w ich obecności i czuwa nade mną. W ubiegłym roku patronką była Matka Boska. Dziękuję i postaram się być w tym roku godniejszy i lepszy.
Elzbieta, 2021-01-06
Moim patronem na ten rok został św. Szczepan. Będę go prosił, by uczył mnie umiejętności przebaczania moim winowajcom. Zawsze myślałam, że potrafię wybaczać, może nie od razu, a z czasem, a jednak widzę, że nie do końca.
Moim patronem na ten rok został św. Szczepan. Będę go prosił, by uczył mnie umiejętności przebaczania moim winowajcom. Zawsze myślałam, że potrafię wybaczać, może nie od razu, a z czasem, a jednak widzę, że nie do końca.
Ania, 2021-01-06
Jako swojego patrona wylosowałam bł. Honorata Koźmińskiego, co mnie bardzo ucieszyło. Mam jednak problem z moim sąsiadem, który bardzo głośno włącza sobie piosenki, co jest bardzo uciążliwe, a kiedy zwróciłam mu uwagę, potraktował mnie bardzo nieuprzejmie, więc pomyślałam, że wylosuję dla niego patrona. Pomodliłam się do przyszłego patrona z prośbą, by modlił się za tego człowieka, i jako numer wybrałam jego numer mieszkania. Wylosowałam św. Jana Chryzostoma, bardzo ucieszyło mnie przesłanie: "W modlitwie pamiętać będę o ludziach, żyjących niemoralnie, by skorzystali z czasu miłosierdzia na ziemi i nie zginęli na wieki." Mam nadzieję, że Bóg dopomoże za wstawiennictwem św. Jana Chryzostoma, temu Panu nawrócić się i zostać naszym dobrym sąsiadem.
Jako swojego patrona wylosowałam bł. Honorata Koźmińskiego, co mnie bardzo ucieszyło. Mam jednak problem z moim sąsiadem, który bardzo głośno włącza sobie piosenki, co jest bardzo uciążliwe, a kiedy zwróciłam mu uwagę, potraktował mnie bardzo nieuprzejmie, więc pomyślałam, że wylosuję dla niego patrona. Pomodliłam się do przyszłego patrona z prośbą, by modlił się za tego człowieka, i jako numer wybrałam jego numer mieszkania. Wylosowałam św. Jana Chryzostoma, bardzo ucieszyło mnie przesłanie: "W modlitwie pamiętać będę o ludziach, żyjących niemoralnie, by skorzystali z czasu miłosierdzia na ziemi i nie zginęli na wieki." Mam nadzieję, że Bóg dopomoże za wstawiennictwem św. Jana Chryzostoma, temu Panu nawrócić się i zostać naszym dobrym sąsiadem.
Jadwiga, 2021-01-05
SPEŁNIŁO SIĘ MOJE PRAGNIENIE, aby moją Patronką była ponownie MATKA BOŻA... Wylosowałam MARYJĘ KRÓLOWĄ RÓZAŃCA ŚW.W zeszłym roku odałam się JEJ całkowicie w internetowym ODDANIU 33, więc BOG POTWIERDZA, że pragnie mnie prowadzić do bliskiści z NIM przez ufne poddanie się NIEPOKALANEJ MATCE... z bronią Rózańca św. w ręku.
SPEŁNIŁO SIĘ MOJE PRAGNIENIE, aby moją Patronką była ponownie MATKA BOŻA... Wylosowałam MARYJĘ KRÓLOWĄ RÓZAŃCA ŚW.W zeszłym roku odałam się JEJ całkowicie w internetowym ODDANIU 33, więc BOG POTWIERDZA, że pragnie mnie prowadzić do bliskiści z NIM przez ufne poddanie się NIEPOKALANEJ MATCE... z bronią Rózańca św. w ręku.
Mariusz, 2021-01-05
Słucham cały czas Radia Niepokalanów. Dziś w radiu mówiono, że na stronie: Faustyna.pl można wylosować patrona na cały rok. Mój rok urodzenia 1968, wybrałem dwie ostatnie cyfry mego urodzenia czyli 68 i moim patronem jest Siostra Faustyna. Bardzo się rozradowałem, gdyż to nie przypadek, że właśnie mym patronem jest Siostra Faustyna. W duszy coś mi mówi, iż Siostra Faustyna jest mym patronem przez całe me życie które już przeżyłem i które jeszcze przede mną, bo wybierając dwie ostatnie cyfry mego urodzenia, to tak jakby data mego urodzenia. Nie mogłem wybrać 3 czy 4 cyfr mego urodzenia bo można od 1 do 200
Słucham cały czas Radia Niepokalanów. Dziś w radiu mówiono, że na stronie: Faustyna.pl można wylosować patrona na cały rok. Mój rok urodzenia 1968, wybrałem dwie ostatnie cyfry mego urodzenia czyli 68 i moim patronem jest Siostra Faustyna. Bardzo się rozradowałem, gdyż to nie przypadek, że właśnie mym patronem jest Siostra Faustyna. W duszy coś mi mówi, iż Siostra Faustyna jest mym patronem przez całe me życie które już przeżyłem i które jeszcze przede mną, bo wybierając dwie ostatnie cyfry mego urodzenia, to tak jakby data mego urodzenia. Nie mogłem wybrać 3 czy 4 cyfr mego urodzenia bo można od 1 do 200
Maria, 2021-01-05
Moja radość jest ogromna - wylosowałam św. Józefa. Będę codziennie, gorliwie prosić przybranego ojca Pana Jezusa o opiekę nad moimi chrześniakami, nad wszystkimi młodymi z naszych rodzin, nad wszystkimi młodymi Polakami. Święty Jozefie, dziękuję za dotychczasową pomoc. Wspieraj nas swoim ramieniem codziennie.
Moja radość jest ogromna - wylosowałam św. Józefa. Będę codziennie, gorliwie prosić przybranego ojca Pana Jezusa o opiekę nad moimi chrześniakami, nad wszystkimi młodymi z naszych rodzin, nad wszystkimi młodymi Polakami. Święty Jozefie, dziękuję za dotychczasową pomoc. Wspieraj nas swoim ramieniem codziennie.
Grażyna, 2021-01-05
Moim patronem,którego wylosowałam, jest Jezus Eucharystyczny. Wzruszyłam się głęboko, ponieważ od dłuższego czasu Pan Jezus obecny w Najświętszym Sakramencie pociąga mnie do siebie, by z Nim być. Słodkie jest bycie z żywym Jezusem. Dziękuję Ci, Panie, za łaskę bycia z Tobą. Jesteś jedynym, na którego mogę totalnie liczyć. Dziękuję, mój Panie. Będę się modlić za wszystkich chrześcijan, by nasza wiara w Twoją obecność w Najświętszym Sakramencie była żywa i ciągle się pogłębiała i o to, byś, Panie, nigdy nie był sam. Grażyna.
Moim patronem,którego wylosowałam, jest Jezus Eucharystyczny. Wzruszyłam się głęboko, ponieważ od dłuższego czasu Pan Jezus obecny w Najświętszym Sakramencie pociąga mnie do siebie, by z Nim być. Słodkie jest bycie z żywym Jezusem. Dziękuję Ci, Panie, za łaskę bycia z Tobą. Jesteś jedynym, na którego mogę totalnie liczyć. Dziękuję, mój Panie. Będę się modlić za wszystkich chrześcijan, by nasza wiara w Twoją obecność w Najświętszym Sakramencie była żywa i ciągle się pogłębiała i o to, byś, Panie, nigdy nie był sam. Grażyna.
Marta, 2021-01-04
Wylosowałam w dniu dzisiejszym mojego patrona na rok 2021 i jest nim św. Stanisław Papczyński. Od jutra postaram się modlić o miłosierdzie Boże dla dusz w czyśćcu cierpiących.
Wylosowałam w dniu dzisiejszym mojego patrona na rok 2021 i jest nim św. Stanisław Papczyński. Od jutra postaram się modlić o miłosierdzie Boże dla dusz w czyśćcu cierpiących.
Anna, 2021-01-04
Wylosowałam patrona: Maryja pocieszycielka strapionych. Mam się modlić za ludzi cierpiących, których spotykam na drodze swojego życia. Fajnie - pewnie nie ominie mnie żaden dzień. Klienci pomocy społecznej będą w rękach Matki - jestem pracownikiem socjalnym.
Wylosowałam patrona: Maryja pocieszycielka strapionych. Mam się modlić za ludzi cierpiących, których spotykam na drodze swojego życia. Fajnie - pewnie nie ominie mnie żaden dzień. Klienci pomocy społecznej będą w rękach Matki - jestem pracownikiem socjalnym.
Ewa, 2021-01-04
Patrona losowałam pierwszy raz, wylosowałam św. Siostrę Faustynę. Traktuję to jako znak, gdyż od pewnego czasu staram się codziennie o 15 razem z radiem Maryja odmawiać Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Siostro Faustyno, wypraszaj dla mnie i mojej rodziny łaskę głębokiej wiary, ufności i zbawienia.
Patrona losowałam pierwszy raz, wylosowałam św. Siostrę Faustynę. Traktuję to jako znak, gdyż od pewnego czasu staram się codziennie o 15 razem z radiem Maryja odmawiać Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Siostro Faustyno, wypraszaj dla mnie i mojej rodziny łaskę głębokiej wiary, ufności i zbawienia.
Elżbieta, 2021-01-04
To jest moje pierwsze losowanie. O takiej możliwości dowiedziałam się od koleżanki. Nie znałam tego. Wylosowałam św. biskupa Stanisława i męczennika. Modlę się codziennie za Ojczyznę i rodziny. Obecny czas jest bardzo niepokojący i niebezpieczny. Potrzebna jest pomoc z Wysoka.
To jest moje pierwsze losowanie. O takiej możliwości dowiedziałam się od koleżanki. Nie znałam tego. Wylosowałam św. biskupa Stanisława i męczennika. Modlę się codziennie za Ojczyznę i rodziny. Obecny czas jest bardzo niepokojący i niebezpieczny. Potrzebna jest pomoc z Wysoka.
Danuta, 2021-01-04
Zdecydowałam się pierwszy raz na losowanie swego patrona na 2021 rok. Nie wierzyłam własnym oczom, gdy moim patronem został JEZUS MIŁOSIERNY. Bardzo się wzruszyłam. Czyż można mieć lepszego Patrona? Od lat, mimo krętych dróg mojego życia, przylgnęłam do miłosierdzia Pana, w Nim upatrując ratunku, a Koronka do Miłosierdzia towarzyszy mi codziennie. Do losowania dzisiaj przystąpiłam po odmówieniu właśnie Koronki! JEZU, UFAM TOBIE!
Zdecydowałam się pierwszy raz na losowanie swego patrona na 2021 rok. Nie wierzyłam własnym oczom, gdy moim patronem został JEZUS MIŁOSIERNY. Bardzo się wzruszyłam. Czyż można mieć lepszego Patrona? Od lat, mimo krętych dróg mojego życia, przylgnęłam do miłosierdzia Pana, w Nim upatrując ratunku, a Koronka do Miłosierdzia towarzyszy mi codziennie. Do losowania dzisiaj przystąpiłam po odmówieniu właśnie Koronki! JEZU, UFAM TOBIE!
Łucja, 2021-01-04
Zawsze czułam się niegodna, by modlić się do Jezusa i prosiłam przez wstawiennictwo NMP, a tutaj wylosowałam Pana Jezusa - drogę i życie i prawdę. Dziękuję.
Zawsze czułam się niegodna, by modlić się do Jezusa i prosiłam przez wstawiennictwo NMP, a tutaj wylosowałam Pana Jezusa - drogę i życie i prawdę. Dziękuję.
Halina, 2021-01-04
To jest moje pierwsze losowanie. Wylosowałam św. Stanislawa Papczyńskiego. Z wielką radością i gorliwością będę się modlić za dusze cierpiące w czyśćcu. Bóg zapłać. Chwala Tobie, Panie. Amen.
To jest moje pierwsze losowanie. Wylosowałam św. Stanislawa Papczyńskiego. Z wielką radością i gorliwością będę się modlić za dusze cierpiące w czyśćcu. Bóg zapłać. Chwala Tobie, Panie. Amen.
Małgorzata, 2021-01-04
Moim PATRONEM została, mój Boże, sama MATKA BOŻA. Nigdy nie zwracałam się do Niej innym tytułem.
Moim PATRONEM została, mój Boże, sama MATKA BOŻA. Nigdy nie zwracałam się do Niej innym tytułem.
Roma, 2021-01-04
Pierwszy raz brałam udział w losowaniu patrona i wylosowałam Bożą Dziecinę. To dla mnie powód do przeżywania odrodzenia, które zapoczątkowała pandemia. Jezu Miłosierny, Ty wiesz, o co się modlę nieustająco, chociaż upadam i podnoszę się znowu. Dajesz mi nadzieję, a ja jestem tylko pyłkiem na wietrze. Naucz mnie znosić z godnością i radością wszelkie cierpienia, jak to czyniła Siostra Faustyna, wielka bojowniczka. Nasz Zbawicielu, otwórz dla mnie wrota Miłosierdzia.
Pierwszy raz brałam udział w losowaniu patrona i wylosowałam Bożą Dziecinę. To dla mnie powód do przeżywania odrodzenia, które zapoczątkowała pandemia. Jezu Miłosierny, Ty wiesz, o co się modlę nieustająco, chociaż upadam i podnoszę się znowu. Dajesz mi nadzieję, a ja jestem tylko pyłkiem na wietrze. Naucz mnie znosić z godnością i radością wszelkie cierpienia, jak to czyniła Siostra Faustyna, wielka bojowniczka. Nasz Zbawicielu, otwórz dla mnie wrota Miłosierdzia.
Bozena, 2021-01-04
Dziękuję za patrona św. Mikołaja. Staram się w swoim życiu czynić dobro i obiecuję czynić je, dopóki mi sił wystarczy.
Dziękuję za patrona św. Mikołaja. Staram się w swoim życiu czynić dobro i obiecuję czynić je, dopóki mi sił wystarczy.
Elżbieta, 2021-01-04
Muszę podzielić się i tą radością. Pierwszy raz brałam udział w losowaniu patrona roku 2021. W skrytości myślałam o św. Faustynie, której "Dzienniczek" przeczytałam niedawno po raz drugi, tym razem głęboko wnikając w jego treści. Ale Pan wskazał mi - dzięki Siostrom - św. Franciszka Salezego, patrona ludzi wykonujących zawód, którym param się od kilkudziesięciu lat. To znak dla mnie, że jeszcze mogę i powinnam coś dobrego zdziałać na tym polu. Panie Boże, błogosław Sanktuarium w Łagiewnikach w jego dziele.
Muszę podzielić się i tą radością. Pierwszy raz brałam udział w losowaniu patrona roku 2021. W skrytości myślałam o św. Faustynie, której "Dzienniczek" przeczytałam niedawno po raz drugi, tym razem głęboko wnikając w jego treści. Ale Pan wskazał mi - dzięki Siostrom - św. Franciszka Salezego, patrona ludzi wykonujących zawód, którym param się od kilkudziesięciu lat. To znak dla mnie, że jeszcze mogę i powinnam coś dobrego zdziałać na tym polu. Panie Boże, błogosław Sanktuarium w Łagiewnikach w jego dziele.
Barbara, 2021-01-04
W takim losowaniu brałam udział we wspólnotach, do których należę, Rycerstwa i w zgromadzeniu u sióstr honoratek. Ze względu na pandemię nie ma spotkań. Myślę, że nie ma przypadków, że weszłam na portal tej strony… Wylosowałam jako patrona Jezusa Miłosiernego. Jest to dla mnie wielkie zobowiązanie. Jezu Miłosierny, pomóż mi wytrwać.
W takim losowaniu brałam udział we wspólnotach, do których należę, Rycerstwa i w zgromadzeniu u sióstr honoratek. Ze względu na pandemię nie ma spotkań. Myślę, że nie ma przypadków, że weszłam na portal tej strony… Wylosowałam jako patrona Jezusa Miłosiernego. Jest to dla mnie wielkie zobowiązanie. Jezu Miłosierny, pomóż mi wytrwać.
Ewa, 2021-01-03
Wylosowałam Judę Tadeusza, modlitwa za ludzi, którzy doświadczają kataklizmu w swoim życiu. Może dlatego, że w poprzednim roku czegoś takiego doświadczyła moja córka, która chciała popełnić samobójstwo. I gdyby nie wiara, różaniec, nie dałabym rady. Wszystko było przeciwko mnie. Ufaj tylko Jezusowi.
Wylosowałam Judę Tadeusza, modlitwa za ludzi, którzy doświadczają kataklizmu w swoim życiu. Może dlatego, że w poprzednim roku czegoś takiego doświadczyła moja córka, która chciała popełnić samobójstwo. I gdyby nie wiara, różaniec, nie dałabym rady. Wszystko było przeciwko mnie. Ufaj tylko Jezusowi.
Urszula, 2021-01-03
Dziękuję Ci, Jezu, za wszelkie dobro oraz za patrona na ten rok. Trójcę Przenajświętszą.
Dziękuję Ci, Jezu, za wszelkie dobro oraz za patrona na ten rok. Trójcę Przenajświętszą.
Jacek, 2021-01-03
W tym roku niestety losowanie Patrona na 2021 rok odbyło się przez Internet. Bardzo bardzo się cieszę, że moim Patronem na 2021 rok został DUCH ŚWIĘTY. Lepiej być nie mogło. Bóg pokazuje mi po raz kolejny, jak bardzo mnie kocha. Chwała Panu.
W tym roku niestety losowanie Patrona na 2021 rok odbyło się przez Internet. Bardzo bardzo się cieszę, że moim Patronem na 2021 rok został DUCH ŚWIĘTY. Lepiej być nie mogło. Bóg pokazuje mi po raz kolejny, jak bardzo mnie kocha. Chwała Panu.
Leokadia, 2021-01-03
Pierwszy raz brałam udział w losowaniu swojego patrona i został nim Jezus Miłosierny, do którego ciągle się modlę. To nie przypadek, szczera modlitwa ma niesamowitą moc.
Pierwszy raz brałam udział w losowaniu swojego patrona i został nim Jezus Miłosierny, do którego ciągle się modlę. To nie przypadek, szczera modlitwa ma niesamowitą moc.
Agnieszka, 2021-01-03
W tym roku po raz drugi losowalam Patrona. Przed losowaniem prosilam Ducha Swietego o natchnienie. Wylosowałam … Ducha Świętego. Jestem bardzo zadowolona. Mam nadzieję, że to będzie udany rok.
W tym roku po raz drugi losowalam Patrona. Przed losowaniem prosilam Ducha Swietego o natchnienie. Wylosowałam … Ducha Świętego. Jestem bardzo zadowolona. Mam nadzieję, że to będzie udany rok.
Iza, 2021-01-03
Dziękuję Ci, Jezu, za wszystkie wysłuchane prośby. Dziękuję za moich patronów na 2021: św.Franciszka i Hiacyntę.
Dziękuję Ci, Jezu, za wszystkie wysłuchane prośby. Dziękuję za moich patronów na 2021: św.Franciszka i Hiacyntę.
Małgorzata, 2021-01-03
Dziękuję Ci, Jezu, za patronkę na rok 2021, św Urszulę Ledóchowską. Za jej wstawiennictwem będę się modlić za nauczycieli i wychowawców, aby przekazywali wiedzę naszym dzieciom w sposób odpowiedzialny z zachowaniem zasad chrześcijańskich. Bóg zapłać.
Dziękuję Ci, Jezu, za patronkę na rok 2021, św Urszulę Ledóchowską. Za jej wstawiennictwem będę się modlić za nauczycieli i wychowawców, aby przekazywali wiedzę naszym dzieciom w sposób odpowiedzialny z zachowaniem zasad chrześcijańskich. Bóg zapłać.
Helena, 2021-01-03
Tak bardzo pragnęłam w skrytości serca, aby Duch święty wylał na mnie i moją rodzinę swoje światło i dary. Duchu Święty, Patronie mój na 2021 rok, PROWADŻ.
Tak bardzo pragnęłam w skrytości serca, aby Duch święty wylał na mnie i moją rodzinę swoje światło i dary. Duchu Święty, Patronie mój na 2021 rok, PROWADŻ.
teresa, 2021-01-03
W tym roku po raz pierwszy losowałam i Ty, najukochańsza Mateńko, Matko Boża Ostrobramska, zostałaś moją Patronką. Ty, która zawsze przez całe życie czuwałaś nad moją rodziną i nade mną, choć bardzo często nie zasługiwaliśmy na to. Dziękuję za Twoją miłość i miłosierdzie. Oddaję pod Twoją opiekę nie tylko siebie , ale również mojego męża i dzieci z rodzinami. Matko Miłosierdzia, kocham Cię. Na zawsze Twoja.
W tym roku po raz pierwszy losowałam i Ty, najukochańsza Mateńko, Matko Boża Ostrobramska, zostałaś moją Patronką. Ty, która zawsze przez całe życie czuwałaś nad moją rodziną i nade mną, choć bardzo często nie zasługiwaliśmy na to. Dziękuję za Twoją miłość i miłosierdzie. Oddaję pod Twoją opiekę nie tylko siebie , ale również mojego męża i dzieci z rodzinami. Matko Miłosierdzia, kocham Cię. Na zawsze Twoja.
Edyta, 2021-01-03
Dziękuję za mojego patrona św. Siostrę Faustynę, a szczególnie za to, że prowadzi mnie do serca Jezusa i Niepokalanego Serca Maryi. Dziękuję za godzinki do waszych serc i dziękuję za serce Ojca, które dało nam Maryję i Jezusa. Amen
Dziękuję za mojego patrona św. Siostrę Faustynę, a szczególnie za to, że prowadzi mnie do serca Jezusa i Niepokalanego Serca Maryi. Dziękuję za godzinki do waszych serc i dziękuję za serce Ojca, które dało nam Maryję i Jezusa. Amen
Anna, 2021-01-03
W tym roku pierwszy raz losowałam patrona. Od dłuższego czasu gorliwie modlę się do Matki Bożej. Uspokaja mnie to i za każdym razem, kiedy czytam orędzia Matki Bozej z Medjugorie, płaczę ze wzruszenia. Łzy same płyną po policzkach, a w sercu czuję radość. Przez długi czas byłam odwrócona od Boga. Dzięki Maryi z Medjugorie moje serce się zmieniło i otworzyło na nowo. To znak od Boga, bo wylosowałam moją ukochaną Najświętszą Maryję Pannę.
W tym roku pierwszy raz losowałam patrona. Od dłuższego czasu gorliwie modlę się do Matki Bożej. Uspokaja mnie to i za każdym razem, kiedy czytam orędzia Matki Bozej z Medjugorie, płaczę ze wzruszenia. Łzy same płyną po policzkach, a w sercu czuję radość. Przez długi czas byłam odwrócona od Boga. Dzięki Maryi z Medjugorie moje serce się zmieniło i otworzyło na nowo. To znak od Boga, bo wylosowałam moją ukochaną Najświętszą Maryję Pannę.
Maria, 2021-01-03
Dziękuję, miłosierny Jezu, za wylosowaną Patronkę: Maryję, Królową Pokoju. Pokoju, miłosierny Jezu, potrzebuje moja rodzina jak tlenu. W sierpniu straciliśmy dorosłą córkę Olgę. Depresja poporodowa zabrała nam córkę. Zostawiła malutkiego synka. Opiekujemy się nim, choć nie jesteśmy młodzi. W grudniu mąż mój targnął się na swoje życie. Dzięki Bogu żyje. Mamy ciężko chorą młodszą córkę. Bez Twojego miłosierdzia, Jezu, nie poradzimy sobie. Maryjo, Królowo Pokoju, módl się za nami.
Dziękuję, miłosierny Jezu, za wylosowaną Patronkę: Maryję, Królową Pokoju. Pokoju, miłosierny Jezu, potrzebuje moja rodzina jak tlenu. W sierpniu straciliśmy dorosłą córkę Olgę. Depresja poporodowa zabrała nam córkę. Zostawiła malutkiego synka. Opiekujemy się nim, choć nie jesteśmy młodzi. W grudniu mąż mój targnął się na swoje życie. Dzięki Bogu żyje. Mamy ciężko chorą młodszą córkę. Bez Twojego miłosierdzia, Jezu, nie poradzimy sobie. Maryjo, Królowo Pokoju, módl się za nami.
Elzbieta, 2021-01-02
Wylosowałam Patrona na 2021 rok. Jest nim Trójca Przenajświętsza. Bogu dzięki za takich Patronów!
Wylosowałam Patrona na 2021 rok. Jest nim Trójca Przenajświętsza. Bogu dzięki za takich Patronów!
Andres, 2021-01-02
Me ha dado una gran alegria y gozo en mi alma el tener como Patrona a alguien a quien admiro tanto como es Santa Teresa de Avila, me siento Bendecido Gracias Padre Eterno, Gracias Señor Jesus, Gracias Santa Madre de Dios y Madre nuestra
Me ha dado una gran alegria y gozo en mi alma el tener como Patrona a alguien a quien admiro tanto como es Santa Teresa de Avila, me siento Bendecido Gracias Padre Eterno, Gracias Señor Jesus, Gracias Santa Madre de Dios y Madre nuestra
Krzysztof, 2021-01-02
Chciałbym podziękować Ci, Jezu Miłosierny, za opiekę nad moją rodziną, moimi bliskimi. Dziękuję, że pozwoliłeś mi się nawrócić i pogłębiać swoją wiarę, ucząc się od najlepszych. Dopiero nie dawno uświadomiłem sobie, że to, iż urodziłem się 05 października, w dzień świętej Faustyny, to dar od Ciebie. Dziękuję Ci za tę patronkę, która jest moim wzorem do nauki, jak należy postępować w drodze do świętości. PAN MÓJ, BÓG MÓJ.
Chciałbym podziękować Ci, Jezu Miłosierny, za opiekę nad moją rodziną, moimi bliskimi. Dziękuję, że pozwoliłeś mi się nawrócić i pogłębiać swoją wiarę, ucząc się od najlepszych. Dopiero nie dawno uświadomiłem sobie, że to, iż urodziłem się 05 października, w dzień świętej Faustyny, to dar od Ciebie. Dziękuję Ci za tę patronkę, która jest moim wzorem do nauki, jak należy postępować w drodze do świętości. PAN MÓJ, BÓG MÓJ.
Nina, 2021-01-02
Dziękuję, Panie Jezu i Matko Boża, za patrona na ten rok, tj. św. Wincentego a Paulo i za otrzymane po modlitwie do Ducha Świętego słowo z Mądrości Syracha. Wkrótce po ogłoszeniu pandemii wystawiłam obrazek Matki Bożej w oknie mojego mieszkania i wirus został zdetronizowany i jako taki omija mnie i moich bliskich szerokim łukiem.
Dziękuję, Panie Jezu i Matko Boża, za patrona na ten rok, tj. św. Wincentego a Paulo i za otrzymane po modlitwie do Ducha Świętego słowo z Mądrości Syracha. Wkrótce po ogłoszeniu pandemii wystawiłam obrazek Matki Bożej w oknie mojego mieszkania i wirus został zdetronizowany i jako taki omija mnie i moich bliskich szerokim łukiem.
Agnieszka, 2021-01-02
Dziękuję Ci, Jezu Kochany, za miniony rok, który mogę zaliczyć w poczet tych udanych. Dziękuję, że spełniłeś moje prośby: za zdrowie, którym obdarzasz moich Rodziców i bliskich. Za pracę, której nie brakowało i okazała się przyjemna. Za zmiany, o których nie pomyślałam, że mogą pojawić się w moim życiu, a które okazały się czymś pozytywnym i potrzebnym. Chcę powiedzieć, że całkowicie zaufać Ci, to najlepsze rozwiązanie. Ty sam wtedy działasz i naprawdę wszystko zaczyna się układać. Nie łatwo jest wyzbyć się niepokoju i wątpliwości, ale pracuję nad tym każdego dnia. Bo Ty nigdy nie okłamiesz i nie zostawisz w potrzebie. Wiem to na pewno. JEZU, UFAM TOBIE!!!
Dziękuję Ci, Jezu Kochany, za miniony rok, który mogę zaliczyć w poczet tych udanych. Dziękuję, że spełniłeś moje prośby: za zdrowie, którym obdarzasz moich Rodziców i bliskich. Za pracę, której nie brakowało i okazała się przyjemna. Za zmiany, o których nie pomyślałam, że mogą pojawić się w moim życiu, a które okazały się czymś pozytywnym i potrzebnym. Chcę powiedzieć, że całkowicie zaufać Ci, to najlepsze rozwiązanie. Ty sam wtedy działasz i naprawdę wszystko zaczyna się układać. Nie łatwo jest wyzbyć się niepokoju i wątpliwości, ale pracuję nad tym każdego dnia. Bo Ty nigdy nie okłamiesz i nie zostawisz w potrzebie. Wiem to na pewno. JEZU, UFAM TOBIE!!!
Agnieszka, 2021-01-02
W październiku 2020 roku dobry znajomy mojego Taty stracił żonę z powodu zakażenia koronawirusem. Sam leżał wówczas w szpitalu, choć u niego nie stwierdzono obecności wirusa, a jest obciążony chorobą onkologiczną. Po kilku dniach okazało się, że koronawirus nie oszczędził i jego. Stan jego okazał się bardzo poważny, słowa, jakie usłyszał jego syn brzmiały: "Jeśli przeżyje ten weekend, to powinien z tego wyjść". Modliłam się przez te dni za niego Koronką do Miłosierdzia Bożego i prosiłam, że "jeśli jest taka wola Twoja, Jezu, proszę o zdrowie dla pana Bronka". Nie minął miesiąc, a mężczyzna ten wyszedł ze szpitala, pojechał także o własnych siłach do swojego instytutu, w którym leczy się od lat. Mój Tata spotkał go także kilka dni później, ciesząc się, że udało mu się pokonać koronawirusa. Wierzę, że to dzięki Tobie, Jezu. Ty możesz wszystko!
W październiku 2020 roku dobry znajomy mojego Taty stracił żonę z powodu zakażenia koronawirusem. Sam leżał wówczas w szpitalu, choć u niego nie stwierdzono obecności wirusa, a jest obciążony chorobą onkologiczną. Po kilku dniach okazało się, że koronawirus nie oszczędził i jego. Stan jego okazał się bardzo poważny, słowa, jakie usłyszał jego syn brzmiały: "Jeśli przeżyje ten weekend, to powinien z tego wyjść". Modliłam się przez te dni za niego Koronką do Miłosierdzia Bożego i prosiłam, że "jeśli jest taka wola Twoja, Jezu, proszę o zdrowie dla pana Bronka". Nie minął miesiąc, a mężczyzna ten wyszedł ze szpitala, pojechał także o własnych siłach do swojego instytutu, w którym leczy się od lat. Mój Tata spotkał go także kilka dni później, ciesząc się, że udało mu się pokonać koronawirusa. Wierzę, że to dzięki Tobie, Jezu. Ty możesz wszystko!
Magdalena, 2021-01-02
To moje drugie losowanie. Wylosowałam św. Jana Chryzostoma. Będę pamiętać w modlitwie za osoby żyjące niemoralnie. Jak wyczytałam św. Jan jest również orędownikiem w sprawach bez wyjścia. W takiej sytuacji jestem. Mam nadzieję, że mi pomoże. Święty Janie Chryzostomie, razem zaczynamy ten rok, módl się za mną!
To moje drugie losowanie. Wylosowałam św. Jana Chryzostoma. Będę pamiętać w modlitwie za osoby żyjące niemoralnie. Jak wyczytałam św. Jan jest również orędownikiem w sprawach bez wyjścia. W takiej sytuacji jestem. Mam nadzieję, że mi pomoże. Święty Janie Chryzostomie, razem zaczynamy ten rok, módl się za mną!
Piotr, 2021-01-02
To moje pierwsze losowanie. Wylosowałem świętą Urszulę Ledóchowską. Pragnę serdecznie podziękować. Chcę za jej wstawiennictwem rozeznać drogę powołania do zakonu bonifratrów, bym mógł służyć chorym cierpiącym i niepełnosprawnym, abym mógł w nich widzieć samego Jezusa Chrystusa, pochylającego się nad każdym człowiekiem, który jest w potrzebie. chory i cierpiący. Chwała Panu.
To moje pierwsze losowanie. Wylosowałem świętą Urszulę Ledóchowską. Pragnę serdecznie podziękować. Chcę za jej wstawiennictwem rozeznać drogę powołania do zakonu bonifratrów, bym mógł służyć chorym cierpiącym i niepełnosprawnym, abym mógł w nich widzieć samego Jezusa Chrystusa, pochylającego się nad każdym człowiekiem, który jest w potrzebie. chory i cierpiący. Chwała Panu.
Barbara, 2021-01-02
Dziś losowałam pierwszy raz, moim patronem jest Matka Stworzyciela. To niesamowite, bo jestem całkowicie oddana Matce Bożej. Prosiłam Maryję, aby mnie posyłała do chorych. Tak się dzieje, co jakiś czas dzwoni telefon i ktoś prosi o pomoc przy chorym starszym człowieku. Pragnę dalej współpracować z łaską Bożą.
Dziś losowałam pierwszy raz, moim patronem jest Matka Stworzyciela. To niesamowite, bo jestem całkowicie oddana Matce Bożej. Prosiłam Maryję, aby mnie posyłała do chorych. Tak się dzieje, co jakiś czas dzwoni telefon i ktoś prosi o pomoc przy chorym starszym człowieku. Pragnę dalej współpracować z łaską Bożą.
małgorzata, 2021-01-02
Dziękuję za wszystkie otrzymane łaski, za opiekę Matki Przenajświętszej i Jezusa Miłosiernego nad moją rodziną. Proszę Cię, Panie Boże, o błogosławieństwo i dary Ducha Świętego dla mojego syna i męża. Czuwaj nad nimi i ich prowadź.
Dziękuję za wszystkie otrzymane łaski, za opiekę Matki Przenajświętszej i Jezusa Miłosiernego nad moją rodziną. Proszę Cię, Panie Boże, o błogosławieństwo i dary Ducha Świętego dla mojego syna i męża. Czuwaj nad nimi i ich prowadź.
Zofia, 2021-01-02
To jest moje pierwsze losowanie. A moim patronem jest Chrystus Miłosierny. Jestem szczęśliwa, że będę mogła dostrzegać miłosierną miłość Jezusa w codziennym moim życiu
To jest moje pierwsze losowanie. A moim patronem jest Chrystus Miłosierny. Jestem szczęśliwa, że będę mogła dostrzegać miłosierną miłość Jezusa w codziennym moim życiu
Małgorzata, 2021-01-02
Losuję drugi raz. Bóg zapłać. Na ten rok wylosowałam św. Jana Apostoła, a przed chwilą rozmawiałam w rodzinie o Apokalipsie. To dla nas Boży znak.
Losuję drugi raz. Bóg zapłać. Na ten rok wylosowałam św. Jana Apostoła, a przed chwilą rozmawiałam w rodzinie o Apokalipsie. To dla nas Boży znak.
Wiesia, 2021-01-02
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za cud uzdrowienia, za łaskę choroby, ktora byla czasem błogosławieństwa, za obecność przy mnie pomimo moich wątpliwości. Ufajcie, pomimo że idzie nie po waszej myśli... Tylko ufność w Boże miłosierdzie przynosi owoc obfity. Zawierzam Ci, Jezu, moją rodzinę, a Was proszę o modlitwę za mnie i moimi dziećmi.
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za cud uzdrowienia, za łaskę choroby, ktora byla czasem błogosławieństwa, za obecność przy mnie pomimo moich wątpliwości. Ufajcie, pomimo że idzie nie po waszej myśli... Tylko ufność w Boże miłosierdzie przynosi owoc obfity. Zawierzam Ci, Jezu, moją rodzinę, a Was proszę o modlitwę za mnie i moimi dziećmi.
Jolanta, 2021-01-01
Losuję kolejny rok Patrona. Wylosowałam moją ukochaną świętą Faustynę. Praktyka i przesłanie z losu to właśnie to, co Duch Święty ostatnio mi wskazuje. Dziękuję Panie Boże! Teraz święta Faustynka będzie mi pomagać. Wiem, że tak będzie.
Losuję kolejny rok Patrona. Wylosowałam moją ukochaną świętą Faustynę. Praktyka i przesłanie z losu to właśnie to, co Duch Święty ostatnio mi wskazuje. Dziękuję Panie Boże! Teraz święta Faustynka będzie mi pomagać. Wiem, że tak będzie.
Anna, 2021-01-01
Nieśmiało pragnęłam, aby w tym roku moim patronem był Jezus i wylosowałam patrona: JEZUS PRAWDA, DROGA, ŻYCIE. Modlę się o rozwój Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie-Łagiewnikach. Cieszę się bardzo z tej intencji, bo mam szczególne upodobanie do tego miejsca. Niech wszyscy ludzie poznają niezgłębione miłosierdzie Boże.
Nieśmiało pragnęłam, aby w tym roku moim patronem był Jezus i wylosowałam patrona: JEZUS PRAWDA, DROGA, ŻYCIE. Modlę się o rozwój Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie-Łagiewnikach. Cieszę się bardzo z tej intencji, bo mam szczególne upodobanie do tego miejsca. Niech wszyscy ludzie poznają niezgłębione miłosierdzie Boże.
Anna, 2021-01-01
W ciężkiej chorobie otrzymałam za patronkę Matkę Bożą Bolesną. Ufam, że będzie mnie wspierała i obdarzy swoją łaską.
W ciężkiej chorobie otrzymałam za patronkę Matkę Bożą Bolesną. Ufam, że będzie mnie wspierała i obdarzy swoją łaską.
Basia, 2021-01-01
Mój tata pracuje w szpitalu jednoimiennym, opowiadał mi ostatnio o pacjencie zakażonym koronawirusem, który musiał zostać umieszczony pod respiratorem. Zanim podłączono tego mężczyznę do respiratora, lekarze doradzili mu, żeby pożegnał się ze swoją żoną... Kiedy wyobraziłam sobie telefoniczne "pożegnanie z żoną", zrobiło mi się tak smutno w sercu, że postanowiłam modlić się za tego człowieka. Oczywiście, była to dla mnie obca osoba, nigdy tego Pana nie widziałam, nie wiem nawet, jak się nazywa. Modliłam się w jego intencji Koronką do Miłosierdzia Bożego, odmówiłam ją kilka razy o godzinie 15.00. Po kilku tygodniach mężczyzna został odłączony od respiratora (lekarze nie dawali mu dużych szans), a jego stan znacznie się poprawił!!! Jestem przekonana, że Jezus Miłosierny wysłuchał moich próśb, kierowanych w intencji nieznanego mi człowieka!!! Chwała Panu!!!
Mój tata pracuje w szpitalu jednoimiennym, opowiadał mi ostatnio o pacjencie zakażonym koronawirusem, który musiał zostać umieszczony pod respiratorem. Zanim podłączono tego mężczyznę do respiratora, lekarze doradzili mu, żeby pożegnał się ze swoją żoną... Kiedy wyobraziłam sobie telefoniczne "pożegnanie z żoną", zrobiło mi się tak smutno w sercu, że postanowiłam modlić się za tego człowieka. Oczywiście, była to dla mnie obca osoba, nigdy tego Pana nie widziałam, nie wiem nawet, jak się nazywa. Modliłam się w jego intencji Koronką do Miłosierdzia Bożego, odmówiłam ją kilka razy o godzinie 15.00. Po kilku tygodniach mężczyzna został odłączony od respiratora (lekarze nie dawali mu dużych szans), a jego stan znacznie się poprawił!!! Jestem przekonana, że Jezus Miłosierny wysłuchał moich próśb, kierowanych w intencji nieznanego mi człowieka!!! Chwała Panu!!!
Barbara, 2021-01-01
Raduje się serce moje - Wylosowałam na swojego Patrona na 2021 rok Świętego Mićhała Archanioła, któremu się zawierzyłam w 2017 roku w Jego świątyni w Grocie Gargano i czczę Go, odmawiając Koronkę Anielską. Jego wstawiennictwo, wstawiennictwo 9 chórów Anielskichh chronią i wypraszają potrzebne łaski.
Raduje się serce moje - Wylosowałam na swojego Patrona na 2021 rok Świętego Mićhała Archanioła, któremu się zawierzyłam w 2017 roku w Jego świątyni w Grocie Gargano i czczę Go, odmawiając Koronkę Anielską. Jego wstawiennictwo, wstawiennictwo 9 chórów Anielskichh chronią i wypraszają potrzebne łaski.
Beata, 2021-01-01
To moje trzecie losowanie, bardzo przemyślane. Modlę się za córkę, odmawiając nowennę pompejańską i dzięki jej wstawiennictwu moim patronem jest właśnie Maryja. Dziękuję Bogu za mojego patrona. Teraz wiem, że wszystko będzie dobrze.
To moje trzecie losowanie, bardzo przemyślane. Modlę się za córkę, odmawiając nowennę pompejańską i dzięki jej wstawiennictwu moim patronem jest właśnie Maryja. Dziękuję Bogu za mojego patrona. Teraz wiem, że wszystko będzie dobrze.
Małgorzata, 2021-01-01
Serdeczne Bóg zapłać. Losuję już po raz czwarty. Dostałam Patrona, którego bardzo potrzebuję. Wspaniały Patron na ten kolejny apokaliptyczny rok
Serdeczne Bóg zapłać. Losuję już po raz czwarty. Dostałam Patrona, którego bardzo potrzebuję. Wspaniały Patron na ten kolejny apokaliptyczny rok
MAŁGORZATA, 2021-01-01
Ja pierwszy raz losowałam. Moim Patronem jest Trójca Przenajświętsza. Jestem przeszczęśliwa.
Ja pierwszy raz losowałam. Moim Patronem jest Trójca Przenajświętsza. Jestem przeszczęśliwa.
Karol, 2021-01-01
Pięknie! Wylosowałem patrona Jezusa Miłosiernego w nowym roku. Niech ten rok będzie rokiem miłosierdzia dla naszych rodzin z Polski i dla całego Świata. Niech dobry Bóg Miłosierny zlituje się nad nami wszystkimi i niech zapłonie iskra, która wyjdzie z Polski i przygotuje cały Świat na powtórne przyjście Chrystusa Króla całego wszechświata.
Pięknie! Wylosowałem patrona Jezusa Miłosiernego w nowym roku. Niech ten rok będzie rokiem miłosierdzia dla naszych rodzin z Polski i dla całego Świata. Niech dobry Bóg Miłosierny zlituje się nad nami wszystkimi i niech zapłonie iskra, która wyjdzie z Polski i przygotuje cały Świat na powtórne przyjście Chrystusa Króla całego wszechświata.
Edyta, 2021-01-01
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za tegorocznego patrona; św. Siostrę Faustynę. Święta Siostro Faustyno, zaprowadź mnie przez uczynki miłosierdzia do Jezusa. Amen
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za tegorocznego patrona; św. Siostrę Faustynę. Święta Siostro Faustyno, zaprowadź mnie przez uczynki miłosierdzia do Jezusa. Amen
Aldona, 2021-01-01
Koronkę do Bożego Miłosierdzia odmawiam z chorym synem od momentu, w którym dowiedziałam się, że jest chory nieuleczalnie. Oboje zawierzyliśmy jego uzdrowienie miłosiernemu Jezusowi Chrystusowi. Dzieją się cuda Boże w życiu nas oboje. Chwała Ci, Jezu Chryste, za to, że działasz w naszym życiu. Nadal będziemy modlić się i ufamy, że pewnego dnia mój syn Mikołaj wstanie z wózka i będzie chodził. Wierzę w to całym sercem i ufamy Bogu. Amen
Koronkę do Bożego Miłosierdzia odmawiam z chorym synem od momentu, w którym dowiedziałam się, że jest chory nieuleczalnie. Oboje zawierzyliśmy jego uzdrowienie miłosiernemu Jezusowi Chrystusowi. Dzieją się cuda Boże w życiu nas oboje. Chwała Ci, Jezu Chryste, za to, że działasz w naszym życiu. Nadal będziemy modlić się i ufamy, że pewnego dnia mój syn Mikołaj wstanie z wózka i będzie chodził. Wierzę w to całym sercem i ufamy Bogu. Amen
Marianna, 2021-01-01
W tym roku wylosowałam: Jezus Prawda, Droga, Życie Tak bardzo się cieszę, że to sam Jezus będzie moim szczególnym Patronem.
W tym roku wylosowałam: Jezus Prawda, Droga, Życie Tak bardzo się cieszę, że to sam Jezus będzie moim szczególnym Patronem.
Tomasz, 2021-01-01
Dziękuję Ci, Maryjo, Matko Miłosierdzia, że w tym roku ponownie Ciebie wylosowałem jako moją Patronkę Roku. Proszę czuwaj nade mną, ale też spraw, bym z Ciebie brał przykład w codziennym życiu z innymi ludźmi, mi najbliższymi w domu, w pracy. I proszę też, ucz mnie adorować Jezusa w moim sercu. Totus Tuus, Maryjo,
Dziękuję Ci, Maryjo, Matko Miłosierdzia, że w tym roku ponownie Ciebie wylosowałem jako moją Patronkę Roku. Proszę czuwaj nade mną, ale też spraw, bym z Ciebie brał przykład w codziennym życiu z innymi ludźmi, mi najbliższymi w domu, w pracy. I proszę też, ucz mnie adorować Jezusa w moim sercu. Totus Tuus, Maryjo,
Elzbieta, 2021-01-01
Codziennie zanim wyjdę z domu, pochylam głowe przed obrazem Najświętszego Serca Jezusowego i proszę o blogoslawienstwo dla calej rodziny. Czuję duchowo ręce, które mi błogosławią. Jesteśmy bezpieczni.
Codziennie zanim wyjdę z domu, pochylam głowe przed obrazem Najświętszego Serca Jezusowego i proszę o blogoslawienstwo dla calej rodziny. Czuję duchowo ręce, które mi błogosławią. Jesteśmy bezpieczni.