MIASTO ŁÓDŹ

Ojciec Święty Benedykt XVI przychylając się do prośby Władz Miasta i abp. Władysława Ziółka pasterza łódzkiego Kościoła, bullą z 2005 roku ustanowił św. Siostrę Faustynę patronką miasta Łodzi.
MSZALNICA

W Jubileuszowym Roku Miłosierdzia, a zarazem w roku 650-lecia lokacji wsi Mszalnica i 75-lecia utworzenia OSP mieszkańcy Mszalnicy, po konsultacjach z bp. A. Jeżem, na zebraniu 3 kwietnia 2016 roku, jednogłośnie przyjęli uchwałę o wybraniu św. Faustyny na swoją Patronkę.
ZIEMIA ŚWINICKA

Stolica Apostolska, przychylając się do wniosku Rady Gminy Świnice Warckie, w 2007 roku zatwierdziła wybór św. Siostry Faustyny na Patronkę Ziemi Świnieckiej.
BEŁCHATÓW
Stowarzyszenie im. św. Faustyny

ul. Nałkowskiej 2
97-400 Bełchatów
BIAŁOBRZEGI
Ośrodek Duszpasterski pw. św. Siostry Faustyny

Parafia pw. św. Maksymiliana Marii Kolbe
Kolnica
16-311 Białobrzegi
tel.: (0-87) 644 91 02
woj. podlaskie
diecezja: ełcka
DEUTSCHLAND
Forum Misericordia

33104 Paderborn
Bücklerweg 36
Deutschland
Tel.: 05252-9359985
E-mail: info@ochsenfarth-restaurierungen.de
DOMASZKÓW
Stowarzyszenie Centrum Charytatywne
im. św. Faustyny Kowalskiej

ul. Międzyleska 18
57-522 Domaszków
GŁOGOWIEC
Dom Rodzinny im. św. Siostry Faustyny Kowalskiej

Głogowiec 11
99-140 Świnice Warckie
par. Św. Kazimierza
ul. Św. Siostry Faustyny 3
tel.: (0 63) 288 12 07
diecezja włocławska
KLEMENTOWICE
Kółko Różańcowe nr 2 św. Siostry Faustyny Kowalskiej

Parafia św. Klemensa i św. Małgorzaty
Klementowice 238
poczta: 24-170 Kurów
tel.: (0-81) 882 31 01
dekanat: kazimierski
archidiecezja: lubelska
KRAKÓW-ŁAGIEWNIKI
Stowarzyszenie Apostołów Bożego Miłosierdzia „Faustinum”

ul. Siostry Faustyny 3
30-420 Kraków
tel.: (0-12) 269 48 55
e-mail: faustinum@faustyna.pl
dekanat: Borek Fałęcki
archidiecezja: Kraków
LEGNICA
Stowarzyszenie od serca „Faustynka”

ul. Gwiezdna 35a/ 3
59-220 Legnica
tel.: 78-194-26-23
e-mail; faustyna1487@gmail.com
PŁOCK
Muzeum im. św. Faustyny

Pl. Stary Rynek 14/18
09-404 PŁOCK
tel.: (0-24) 262 58 83
e-mail: zmbm.plock@faustyna.pl
PŁOŃSK
Dom Parafialny im. św. Siostry Faustyny

Parafia św. Maksymiliana Kolbe
ul. ks. Romualda Jaworskiego 1
09-100 Płońsk
tel.: (0-23) 662 33 66
dekanat: płoński
diecezja: płocka
SĘDZISZÓW MAŁOPOLSKI
Katolickie Stowarzyszenie „Pro Misericordia”
im. św. Siostry Faustyny

ul. Jana Pawła II 27
39-120 Sędziszów Małopolski
Gmina: Sędziszów Małopolski
e-mail: promisericordia@gmail.com
SKAWINA
Chrześcijański Ośrodek Kultury im. Św. Siostry Faustyny

Parafia Miłosierdzia Bożego
ul. M. Curie-Skłodowskiej 12
32-050 Skawina
e-mail: chok.skawina@poczta.fm
www.milosierdzie.skawina.pl
SOPOT
Fundacja Szczęśliwa Rodzina
im. św. Siostry Faustyny Kowalskiej

ul. Bałtycka 6/2
81-707 Sopot
woj. Pomorskie
tel.: (0-58) 550 00 72
GRODZISK WIELKOPOLSKI
„Faustynki” Grupa muzyczno – modlitewna św. Faustyny

Parafia Rzymskokatolicka pw. św. Faustyny
os. Wojska Polskiego 108
62-065 Grodzisk Wielkopolski
tel.: (0-61) 444 02 44
archidiecezja poznańska
WIELICZKA
Placówka wsparcia dziennego dla dzieci
im. św. Siostry Faustyny

ul. Brata Alojzego Kosiby 31
32-020 Wieliczka
Kuria Metropolitalna w Krakowie, imprimatur bp. Kazimierza Nycza z 22 listopada 2003 roku, zatwierdziła 4 nowenny do św. Siostry Faustyny. Każda z nich oparta jest na tekstach wyjętych z jej „Dzienniczka”, ale ich treść i forma jest różna, uwzględniająca potrzeby wiernych. Pierwsza z nich ma charakter ogólny i może być odmawiana we wszystkich intencjach, pozostałe mają sprecyzowaną intencję: o poznawanie tajemnicy miłosierdzia Bożego, o łaskę dziecięcej ufności i przemieniania swego życia w miłosierdzie.
NOWENNA DO ŚW. SIOSTRY FAUSTYNY (1)
Dzień I
Poznawanie tajemnicy miłosierdzia Bożego
P.J . | „Życie wasze ma być na Mnie wzorowane, od żłóbka aż do skonania na krzyżu. Wniknij w tajemnice Moje i poznasz przepaść miłosierdzia Mojego ku stworzeniom i niezgłębioną dobroć Moją – i tę dasz poznać światu” (Dz. 438). |
S.F . | „O Boże, jak bardzo pragnę, aby Cię poznały dusze, żeś je stworzył z miłości niepojętej; o Stwórco mój i Panie, czuję, że uchylę zasłony nieba, aby o dobroci Twojej nie wątpiła ziemia” (Dz. 483). |
Święta Faustyno, uproś mi łaskę coraz głębszego wnikania w tajemnicę miłosierdzia Bożego w dziele stworzenia, zbawienia i chwały, abym jak Ty dawał ją poznać światu.
Dzień II
Kontemplacja Miłosierdzia w codzienności
P.J. | „Kiedy rozważasz to, co ci powiem w głębi serca twego, większą odnosisz korzyść, niżbyś przeczytała wiele ksiąg. O, gdyby dusze chciały słuchać głosu Mego, kiedy przemawiam w głębi ich serca, w krótkim czasie doszłyby do szczytu świętości” (Dz. 584). |
S.F. | Boże, nie szukam szczęścia poza wnętrzem swej duszy, w której przebywasz. Cieszę się Tobą we własnym wnętrzu, tu z Tobą ustawicznie przebywam, tu jest największa moja z Tobą zażyłość, tu z Tobą przebywam bezpiecznie, tu nie dosięga wzrok ludzki. Najświętsza Panna zachęca mnie do takiego przestawania z Tobą (por. Dz. 454). |
Święta Faustyno, naucz mnie przebywania z Panem we własnej duszy, słuchania Jego głosu i przeżywania z Nim wszystkich chwil życia. Uproś mi łaskę kontemplacji Miłosierdzia w codzienności.
Dzień III
Postawa ufności wobec Pana Boga
P.J. | „Córko Moja, jeżeli przez ciebie żądam od ludzi czci dla Mojego miłosierdzia, to ty powinnaś się pierwsza odznaczać tą ufnością w miłosierdzie Moje” (Dz. 742). „Zapewniam ci stały dochód, z którego żyć będziesz. Twoim obowiązkiem jest zupełna ufność w dobroć Moją, a Moim obowiązkiem jest dać ci wszystko, czego potrzebujesz. Czynię się sam zależny od twojej ufności; jeżeli ufność twoja będzie wielka, to hojność Moja nie będzie znać miary” (Dz. 548). |
S.F. | „Boże w Trójcy Świętej Jedyny. Pragnę Cię tak kochać, jak jeszcze Cię żadna dusza ludzka nie kochała, a chociaż jestem dziwnie nędzna i maleńka, to jednak kotwicę ufności swojej zapuściłam tak głęboko w przepaść miłosierdzia Twojego – Boże i Stwórco mój. Pomimo wielkiej nędzy mojej nie lękam się niczego, ale mam nadzieję śpiewać pieśń chwały wiecznie” (Dz. 283). |
Uproś mi, święta Faustyno, łaskę dziecięcej ufności, abym zawsze i we wszystkim wiernie spełniał wolę Bożą, która jest dla nas samym miłosierdziem.
Dzień IV
Postawa miłosierdzia wobec bliźnich
P.J. | „Córko Moja, (…) żądam od ciebie uczynków miłosierdzia, które mają wypływać z miłości ku Mnie. Miłosierdzie masz okazywać zawsze i wszędzie bliźnim, nie możesz się od tego usunąć ani wymówić, ani uniewinnić. Podaję ci trzy sposoby czynienia miłosierdzia bliźnim: pierwszy – czyn, drugi – słowo, trzeci – modlitwa; w tych trzech stopniach zawiera się pełnia miłosierdzia i jest niezbitym dowodem miłości ku Mnie. W ten sposób dusza wysławia i oddaje cześć miłosierdziu Mojemu” (Dz. 742). |
S.F. | „Jezu mój, przeniknij mnie całą, abym mogła Cię odzwierciedlić w całym życiu swoim. Przebóstwij mnie, aby czyny moje miały wartość nadprzyrodzoną. Spraw, abym miała dla każdej duszy bez wyjątku miłość, litość i miłosierdzie. O mój Jezu, każdy ze świętych Twoich odbija jedną z cnót Twoich na sobie, ja pragnę odbić Twoje litościwe i pełne miłosierdzia Serce, chcę je wysławić. Miłosierdzie Twoje, o Jezu, niech będzie wyciśnięte na sercu i duszy mojej jako pieczęć, a to będzie odznaką moją w tym i przyszłym życiu” (Dz. 1242). |
Święta Faustyno, wstawiaj się za mną do Pana, aby i moje życie przemieniało się w miłosierdzie świadczone bliźnim przez czyn, słowo i modlitwę. Niech moje oczy, uszy, usta, ręce, nogi i serce będą miłosierne.
Dzień V
Głoszenie orędzia Miłosierdzia
P.J. | „W Starym Zakonie wysyłałem proroków do ludu swego z gromami. Dziś wysyłam ciebie do całej ludzkości z Moim miłosierdziem. Nie chcę karać zbolałej ludzkości, ale pragnę ją uleczyć, przytulając ją do swego miłosiernego Serca. Kar używam, kiedy Mnie sami [ludzie] zmuszają do tego; ręka Moja niechętnie bierze za miecz sprawiedliwości; przed dniem sprawiedliwości posyłam dzień miłosierdzia” (Dz. 1588). |
S.F. | „O Boże mój, wszystko, co we mnie jest, niech uwielbia Ciebie, Stwórco mój i Panie, a każdym uderzeniem serca swego pragnę wysławić niezgłębione miłosierdzie Twoje. Pragnę mówić duszom o Twojej dobroci i zachęcać do ufności w miłosierdzie Twoje. Jest to misja moja, którąś mi sam przeznaczył, Panie, w tym i przyszłym życiu” (Dz. 1325). |
Za twoim przykładem, święta Faustyno, chcę głosić światu orędzie Miłosierdzia świadectwem życia i słowem, aby dotarło ono do wszystkich ludzi i napełniło ich serca nadzieją. Niech i w moim życiu spełni się obietnica Jezusa: „Dusze, które szerzą cześć miłosierdzia Mojego, osłaniam przez życie całe, jak czuła matka swe niemowlę, a w godzinę śmierci nie będę im Sędzią, ale miłosiernym Zbawicielem” (Dz. 1075).
Dzień VI
Wypraszanie miłosierdzia Bożego dla świata
P.J. | „Córko Moja, schyliłem serce swoje do próśb twoich; zadaniem twoim i obowiązkiem jest tu na ziemi wypraszać miłosierdzie dla świata całego (Dz. 570). Modlitwy, posty, umartwienia, prace i wszystkie cierpienia łączyć będziesz z modlitwą, postem, umartwieniem, pracą, cierpieniem Moim, a wtenczas będą miały moc przed Ojcem moim (Dz. 531). Czynię cię szafarką miłosierdzia swego” (Dz. 570). |
S.F. | „O Boże mój, jestem świadoma posłannictwa swego w Kościele świętym. Ustawicznym wysiłkiem moim jest wypraszać miłosierdzie dla świata. Ściśle łączę się z Jezusem i staję jako ofiara błagalna za światem. Bóg mi nie odmówi niczego, kiedy Go błagam głosem Syna Jego. Moja ofiara jest niczym sama z siebie, ale kiedy ją łączę z ofiarą Jezusa Chrystusa, to staje się wszechmocną i ma moc przebłagania gniewu Bożego. Bóg miłuje nas w Synu swoim, bolesna męka Syna Bożego jest ustawicznym łagodzeniem gniewu Boga” (Dz. 482). |
Święta Faustyno, wraz z tobą chcę błagać o miłosierdzie dla całego świata, szczególnie dla grzeszników oraz kapłanów i osób zakonnych, aby święcie żyjąc, prowadziły lud Boży po drogach zbawienia.
Dzień VII
Umiłowanie Kościoła – Mistycznego Ciała Chrystusa
P.J. | „Córko Moja, rozważ o życiu Bożym, jakie jest w Kościele zawarte dla zbawienia i uświęcenia duszy twojej. Rozważ, jak korzystasz z tych skarbów łask, z tych wysiłków Mojej miłości” (Dz. 1758). |
S.F. | Jezu, „staram się o świętość, bo przez to będę pożyteczną Kościołowi. Robię ustawiczne wysiłki w cnocie, staram się wiernie Ciebie naśladować, a ten szereg codziennych cnót cichych, ukrytych, prawie niedostrzegalnych, ale spełnianych z wielką miłością, składam do skarbca Kościoła Bożego na korzyść wspólną dusz. Czuję wewnętrznie, jakobym miała odpowiedzialność za wszystkie dusze, czuję dobrze, że żyję nie tylko dla siebie, ale dla całego Kościoła” (Dz. 1505). |
Wdzięczna za dary Bożego miłosierdzia złożone dla mnie w Kościele świętym, chcę tak jak Ty – święta Faustyno – korzystać z nich, by stawać się świętym i przez to pociągać inne dusze do zdrojów miłosierdzia Bożego.
Dzień VIII
Spotkanie z Jezusem w sakramentach świętych
P.J. | „Ach, jak Mnie to boli, że dusze tak mało się łączą ze Mną w Komunii świętej. Czekam na dusze, a one są dla Mnie obojętne. Kocham je tak czule i szczerze, a one Mi nie dowierzają. Chcę je obsypać łaskami – one przyjąć ich nie chcą. Obchodzą się ze Mną jak z czymś martwym, a przecież mam serce pełne miłości i miłosierdzia. Abyś poznała choć trochę Mój ból, wyobraź sobie najczulszą matkę, która kocha bardzo swe dzieci, jednak te dzieci gardzą miłością matki; rozważ jej ból, nikt jej nie pocieszy. To słaby obraz i podobieństwo Mojej miłości” (Dz. 1447). |
S.F. | „Jezu, jest jeszcze jedna tajemnica w mym życiu – najgłębsza, ale i najserdeczniejsza – to Ty sam pod postacią chleba, kiedy przychodzisz do mojego serca. Tu jest cała tajemnica mojej świętości. Tu serce moje złączone z Twoim staje się jedno, tu już nie istnieją żadne tajemnice, bo wszystko Twoje – moim jest, a moje – Twoim. Oto wszechmoc i cud Twojego miłosierdzia (Dz. 1489). Wszystko, co we mnie dobrego jest – sprawiła to Komunia święta, jej wszystko zawdzięczam. Czuję, że ten święty ogień przemienił mnie całkowicie. O, jak się cieszę, że jestem mieszkaniem dla Ciebie, Panie; serce moje jest świątynią, w której ustawicznie przebywasz” (Dz. 1392). |
Święta Faustyno, uproś mi łaskę żywej wiary, aby każdy sakrament był uprzywilejowanym miejscem spotkania z Panem Jezusem, a Eucharystia była centrum całego życia, przemieniającym je w miłość.
Dzień IX
Nabożeństwo do Matki Bożej
M.B. | „Życie wasze ma być podobne do życia mojego, ciche i ukryte, macie nieustannie się jednoczyć z Bogiem i prosić za ludzkością, i przygotować świat na powtórne przyjście Boga” (Dz. 625). |
S.F. | „O słodka Matko Boża, na Tobie wzoruję me życie, Tyś mi świetlana zorza, w Tobie tonę cała w zachwycie. O Matko, Dziewico Niepokalana, w Tobie odbija mi się promień Boga, Ty mnie uczysz, jak wśród burz kochać Pana, Tyś mi tarczą i obroną od wroga” (Dz. 1232). |
Święta Faustyno, najwierniejsza córko Matki Miłosierdzia, ukryj mnie pod Jej płaszczem, aby prowadziła mnie do Jezusa, uczyła uczestniczyć w Jego życiu i misji ukazywania światu miłosierdzia Ojca Niebieskiego. Chcę – jak Maryja – dawać ludziom Miłosierdzie Wcielone – i przygotowywać świat na powtórne przyjście Jego.
NOWENNA DO ŚW. SIOSTRY FAUSTYNY (2)
o poznanie tajemnicy miłosierdzia Bożego
Dzień I
Poznawanie Pana Boga
Zastanawiałam się nad tajemnicą Trójcy Świętej. Koniecznie chciałam zgłębić i poznać, kim jest Bóg. W jednej chwili duch mój został porwany jakoby w zaświaty. Ujrzałam jasność nieprzystępną, a w niej jakoby trzy źródła jasności, której pojąć nie mogłam. Z morza jasności nieprzystępnej wyszedł nasz ukochany Zbawiciel w piękności niepojętej, z ranami jaśniejącymi. A z onej jasności było słychać głos taki: «Jakim jest Bóg w istocie swojej nikt nie zgłębi, ani umysł anielski, ani ludzki. Poznawaj Boga przez rozważanie przymiotów Jego» (por. Dz. 30). Pan udzielił mi wiele światła poznania Jego przymiotów. Pierwszym przymiotem, jaki mi Pan dał poznać – to Jego świętość, drugim jest Jego sprawiedliwość sięgająca w głąb istoty rzeczy, a trzecim jest miłość i miłosierdzie. Zrozumiałam, że największym przymiotem Boga jest miłość i miłosierdzie. Ono łączy stworzenie ze Stwórcą (por. Dz. 180).
Święta Faustyno, uproś mi łaskę coraz głębszego wnikania w tajemnicę miłosierdzia Bożego i jej kontemplacji w codzienności, aby moje życie było żywym odbiciem tego największego przymiotu Boga.
Dzień II
Miłosierdzie Boże w stworzeniu aniołów
„Boże, Ty jesteś szczęściem sam w sobie i nie potrzebujesz do tego szczęścia żadnych stworzeń, gdyż sam w sobie jesteś pełnią miłości, ale z niezgłębionego miłosierdzia swego powołujesz do bytu stworzenia i dajesz im udział w swym wiekuistym szczęściu. W miłosierdziu swoim niezgłębionym stworzyłeś duchy anielskie i przypuściłeś je do swej miłości, do swej Bożej poufałości. Uzdolniłeś ich do wiekuistego kochania; choć obdarzyłeś ich, Panie, tak hojnie blaskiem piękna i miłości, to jednak nic nie ubyło z pełni Twojej, o Boże, ani też ich piękno i miłość nie dopełniły Ciebie, boś Ty sam w sobie wszystko. A jeśli dałeś udział im w swym szczęściu i pozwalasz im istnieć i siebie kochać, to jest jedynie przepaść miłosierdzia Twego” (Dz. 1741).
Święta Faustyno, uproś mi łaskę coraz głębszego wnikania w tajemnicę miłosierdzia Bożego i jej kontemplacji w codzienności, aby moje życie było żywym odbiciem tego największego przymiotu Boga.
Dzień III
Miłosierdzie Boże w stworzeniu świata
„O Boże, jak hojnie rozlane jest miłosierdzie Twoje, a wszystko to uczyniłeś dla człowieka. O, jak bardzo musisz kochać tego człowieka, kiedy Twa miłość tak czynna dla niego. O Stwórco mój i Panie, wszędzie widzę ślady Twej ręki i pieczęć Twego miłosierdzia, które otacza wszystko, co jest stworzone (Dz. 1749). Uwielbiam Cię za wszystkie dzieła rąk Twoich, w których mi się ukazuje tyle mądrości, dobroci i miłosierdzia. O Panie, rozsiałeś tyle piękna po ziemi, a ono mi mówi o piękności Twojej” (Dz. 1692).
Święta Faustyno, uproś mi łaskę coraz głębszego wnikania w tajemnicę miłosierdzia Bożego i jej kontemplacji w codzienności, aby moje życie było żywym odbiciem tego największego przymiotu Boga.
Dzień IV
Miłosierdzie Boże w stworzeniu człowieka
„Boże, któryś z miłosierdzia swego powołać raczył z nicości do bytu rodzaj ludzki, z hojnością go obdarzyłeś naturą i łaską. Lecz dobroci Twojej jakby to nie dosyć. – Ty, Panie, w miłosierdziu swoim dajesz nam życie wiekuiste. Przypuszczasz nas do swego szczęścia wiekuistego i dajesz nam udział w swym życiu wewnętrznym, a czynisz to jedynie z miłosierdzia swego. Tak nas darzysz łaską swoją jedynie dlatego, żeś dobry i pełen miłości. Nie byliśmy Ci potrzebni wcale do szczęścia Twego, ale Ty, Panie, chcesz się podzielić własnym szczęściem z nami” (Dz. 1743).
Święta Faustyno, uproś mi łaskę coraz głębszego wnikania w tajemnicę miłosierdzia Bożego i jej kontemplacji w codzienności, aby moje życie było żywym odbiciem tego największego przymiotu Boga.
Dzień V
Miłosierdzie Boże w tajemnicy Wcielenia
„Boże, któryś nie zatracił człowieka po upadku, ale w miłosierdzia swoim przebaczyłeś mu, przebaczyłeś po Bożemu, to jest, że nie tylko mu odpuściłeś winę, ale obdarzyłeś go wszelką łaską. Miłosierdzie Cię pobudziło, żeś sam raczył zstąpić do nas i wydźwignąć nas z nędzy naszej. I staje się niepojęty cud miłosierdzia Twego, o Panie. Słowo staje się Ciałem – Bóg zamieszkał z nami, Słowo Boże – Miłosierdzie Wcielone. Podniosłeś nas do swego Bóstwa przez swe uniżenie; jest to zbytek Twej miłości, jest to przepaść Twego miłosierdzia. Zdumiewają się niebiosa nad tym zbytkiem miłości Twojej, teraz nikt się zbliżyć do Ciebie nie lęka. Jesteś Bogiem miłosierdzia, masz litość dla nędzy, jesteś nam Bogiem, a my Twym ludem. Jesteś nam Ojcem, a my Twe dzieci z łaski; niech się sławi miłosierdzie Twoje, żeś raczył zstąpić do nas” (Dz. 1745).
Święta Faustyno, uproś mi łaskę coraz głębszego wnikania w tajemnicę miłosierdzia Bożego i jej kontemplacji w codzienności, aby moje życie było żywym odbiciem tego największego przymiotu Boga.
Dzień VI
Miłosierdzie Boże w dziele Odkupienia
„Boże, któryś jednym słowem mógł zbawić światów tysiące, jedno westchnienie Jezusa uczyniłoby sprawiedliwości Twojej zadość, ale Ty, o Jezu, sam podjąłeś tak straszną mękę za nas jedynie z miłości. Sprawiedliwość Ojca Twego byłaby przebłagana jednym westchnieniem Twoim, a wszystkie wyniszczenia Twoje są jedynie dziełem miłosierdzia Twego i niepojętej miłości. Kiedyś konał na krzyżu, w tym momencie obdarzyłeś nas życiem wiekuistym; pozwalając sobie otworzyć bok swój najświętszy, otworzyłeś nam niewyczerpane źródło miłosierdzia swego; dałeś nam, co miałeś najdroższego, to jest krew i wodę z Serca swego. Oto wszechmoc miłosierdzia Twego, z niego płynie nam wszelka łaska” (Dz. 1747).
Święta Faustyno, uproś mi łaskę coraz głębszego wnikania w tajemnicę miłosierdzia Bożego i jej kontemplacji w codzienności, aby moje życie było żywym odbiciem tego największego przymiotu Boga.
Dzień VII
Miłosierdzie Boże w Kościele świętym
„Ty, o Panie, odchodząc z tej ziemi, chciałeś pozostać z nami i pozostawiłeś sam siebie w Sakramencie Ołtarza i otworzyłeś nam na oścież miłosierdzie swoje. Nie ma nędzy, aby Cię wyczerpała; wezwałeś wszystkich do tej krynicy miłości, do tego źródła Bożego zmiłowania. Tu jest przybytek Twego miłosierdzia, tu lekarstwo na nasze niemoce; do Ciebie, żywy zdroju miłosierdzia, ciągną wszystkie dusze: jedne – jak jelenie Twej miłości spragnione, inne – by obmyć grzechów ranę; inne – by zaczerpnąć siły, życiem zmęczone” (Dz. 1747).
Święta Faustyno, uproś mi łaskę coraz głębszego wnikania w tajemnicę miłosierdzia Bożego i jej kontemplacji w codzienności, aby moje życie było żywym odbiciem tego największego przymiotu Boga.
Dzień VIII
Miłosierdzie w zjednoczeniu człowieka z Bogiem
Stwórco mój i Panie, Twoja dobroć ośmieliła mnie mówić z Tobą – miłosierdzie Twoje sprawia to, że znika pomiędzy nami przepaść, która dzieli Stwórcę od stworzenia. Rozmawiać z Tobą, o Panie, to rozkosz dla mojego serca; w Tobie znajduję wszystko, czego serce moje zapragnąć może. Tu światło Twoje oświeca mój umysł i czyni go zdolnym do coraz głębszego poznawania Ciebie. Tu na serce moje spływają łask strumienie, tu dusza moja czerpie życie wiekuiste. O Stwórco mój i Panie, Ty jeden ponad te dary dajesz mi sam siebie i jednoczysz się ściśle ze swym nędznym stworzeniem. Za tę niepojętą dobroć Twoją uwielbiam Cię, o Stwórco i Panie całym sercem i duszą moją (por. Dz. 1692).
Święta Faustyno, uproś mi łaskę coraz głębszego wnikania w tajemnicę miłosierdzia Bożego i jej kontemplacji w codzienności, aby moje życie było żywym odbiciem tego największego przymiotu Boga.
Dzień IX
Miłosierdzie Boże w życiu wiecznym
„W duchu byłam w niebie i oglądałam te niepojęte piękności i szczęście, jakie nas czeka po śmierci. Widziałam, jak wszystkie stworzenia oddają cześć i chwałę nieustannie Bogu; widziałam, jak wielkie jest szczęście w Bogu, które się rozlewa na wszystkie stworzenia, uszczęśliwiając je. Rozumiem teraz św. Pawła, który powiedział: Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani weszło w serce człowieka, co Bóg nagotował tym, którzy Go miłują. Szczęśliwa dusza, która się cieszy już tu na ziemi Jego szczególnymi względami, a nimi są dusze małe i pokorne” (Dz. 777–778).
Święta Faustyno, uproś mi łaskę coraz głębszego wnikania w tajemnicę miłosierdzia Bożego i jej kontemplacji w codzienności, aby moje życie było żywym odbiciem tego największego przymiotu Boga.
NOWENNA DO ŚW. SIOSTRY FAUSTYNY (3)
o łaskę dziecięcej ufności
W nowennie prosimy o cnoty warunkujące dziecięce zawierzenie Panu Bogu
Dzień I
Szczęśliwi, którzy ufność w Panu położyli
P.J. | „Dusza, która zaufa Mojemu miłosierdziu, jest najszczęśliwsza, bo Ja sam mam o nią staranie” (Dz. 1273). „Obdarzam ją swoim zaufaniem i daję jej wszystko, o co prosi” (Dz. 453). | |
S.F. | „Nie rozumiem, jak można nie ufać Temu, który wszystko może. Z Nim wszystko, a bez Niego – nic. On Pan, nie pozwoli i nie dopuści zawstydzenia na tych, którzy całą ufność swoją w Nim położyli” (Dz. 358). |
Święta Faustyno, uproś mi łaskę dziecięcej ufności wobec Pana Boga, Tego, który wszystko może, jest samą Mądrością i kocha nieskończoną miłością.
Dzień II
Ufność odpowiedzią na poznanie tajemnicy miłosierdzia Boga
P.J. | „Wszystko, co istnieje, jest zawarte we wnętrznościach Mojego miłosierdzia głębiej niż niemowlę w łonie matki. Jak boleśnie rani Mnie niedowierzanie Mojej dobroci. Najboleśniej ranią Mnie grzechy nieufności (Dz. 1076). |
S.F. | Wiem, że nawet dusze wybrane i posunięte w życiu zakonnym czy duchownym, nie mają odwagi całkowicie Bogu zaufać, a to jest dlatego, że mało dusz zna niezgłębione miłosierdzie Boga, Jego wielką dobroć (Dz. 731). |
Święta Faustyno, pomóż mi coraz głębiej wnikać w tajemnicę miłosierdzia Bożego, daj mi poznać dobroć Boga, abym coraz więcej Mu ufał i nie ranił Go swą nieufnością.
Dzień III
Wiara
P.J. | „Co ty widzisz w rzeczywistości, dusze widzą przez wiarę. O, jak bardzo Mi jest miła ich wielka wiara. Abym mógł działać w duszy, dusza musi mieć wiarę” (Dz. 1420). |
S.F. | „Gorąco proszę Pana, aby raczył wzmacniać wiarę moją, bym w życiu codziennym i szarym nie kierowała się usposobieniem ludzkim, ale duchem. O, jak wszystko ciągnie człowieka do ziemi, ale wiara żywa utrzymuje duszę w wyższych sferach” (Dz. 210). |
Święta Faustyno uproś mi wiarę mocną i żywą, abym poznawał miłosierną miłość Boga do stworzeń, bo im pełniej Go poznam, tym więcej Mu zaufam.
Dzień IV
Nadzieja
P.J. | „[Niech pokładają] nadzieję w miłosierdziu Moim najwięksi grzesznicy. Rozkosz Mi sprawiają dusze, które się odwołują do Mojego miłosierdzia. Takim duszom udzielam łask ponad ich życzenia” (Dz. 1146). |
S.F. | „Choćbym miała na sumieniu grzechy świata całego i grzechy wszystkich dusz potępionych, to jednak nie wątpiłabym o Bożej dobroci, ale bez namysłu rzuciłabym się w przepaść miłosierdzia Bożego, która jest dla nas zawsze otwarta, i z sercem startym na proch rzuciłabym się do Jego stóp, zdając się zupełnie na Jego świętą wolę, która jest miłosierdziem samym” (Dz. 1552). |
Święta Faustyno, uproś mi niezłomną nadzieję, abym w drodze do nieba zawsze liczył na przebaczenie i pomoc łaski Bożej w każdej sytuacji, zwłaszcza w chwilach trudnych.
Dzień V
Miłość
P.J. | „Jestem miłością i miłosierdziem samym; nie masz nędzy, która by mogła się mierzyć z miłosierdziem Moim, ani go wyczerpie nędza, gdyż z chwilą udzielania się – [miłosierdzie Moje się] powiększa (Dz. 1273). Miłość mię sprowadziła [na ziemię] i miłość mię zatrzymuje. Córko Moja, o gdybyś wiedziała, jak wielką zasługę i nagrodę ma jeden akt czystej miłości ku Mnie, umarłabyś z radości. Mówię to dlatego, abyś się ustawicznie łączyła ze Mną przez miłość” (Dz. 576). |
S.F. | „Miłość, miłość i jeszcze raz miłość Boga, ponad to nie ma nic większego ani w niebie, ani na ziemi. Największa wielkość to jest – miłować Boga, prawdziwa wielkość jest w miłości Bożej, prawdziwa mądrość jest – miłować Boga. Wszystko, co jest wielkie i piękne – w Bogu jest; poza Bogiem nie ma piękna ani wielkości” (Dz. 990). |
Święta Faustyno, uproś mi gorącą miłość Boga, abym kochał Go ponad wszystko, a wszystko ze względu na Niego.
Dzień VI
Pokora
P.J. | „Nie w gmachach i we wspaniałych urządzeniach, ale w sercu czystym i pokornym podobam sobie (Dz. 532). Strumienie mej łaski zalewają dusze pokorne. Pyszni zawsze są w ubóstwie i nędzy, gdyż łaska Moja odwraca się od nich do dusz pokornych” (Dz. 1602). |
S.F. | „O, jak piękna jest dusza pokorna. (…) Takiej duszy Bóg nic nie odmawia; taka dusza jest wszechwładna, ona wpływa na losy świata całego; taką duszę Bóg wywyższa aż do tronu swego, a im ona więcej się uniża, tym Bóg więcej się ku niej skłania, ściga ją swymi łaskami i towarzyszy jej w każdym momencie swą wszechmocą. Taka dusza jest najgłębiej z Bogiem zjednoczona” (Dz. 1306). |
Święta Faustyno, uproś mi łaskę prawdziwej pokory, abym przyjął prawdę o Bogu, o świecie i sobie, a przez to stawał się ufny jak dziecko wobec Ojca Niebieskiego, uznając swą zależność od Niego jako Stwórcy i Zbawcy.
Dzień VII
Skrucha
P.J. | „Jestem święty po trzykroć i brzydzę się najmniejszym grzechem. Nie mogę kochać duszy, którą plami grzech, ale kiedy żałuje, to nie ma granicy dla mojej hojności, jaką mam ku niej. Miłosierdzie Moje ogarnia ją i usprawiedliwia. Miłosierdziem swoim ścigam grzeszników na wszystkich drogach ich i raduje się serce Moje, gdy oni wracają do Mnie” (Dz. 1728). |
S.F. | „Najwięcej cierpię, gdy się zetknę z obłudą. Teraz Cię rozumiem, Zbawicielu mój, żeś tak surowo gromił faryzeuszy za ich obłudę. Z zatwardziałymi grzesznikami obcowałeś łaskawiej, kiedy się do Ciebie udawali skruszeni” (Dz. 1579). |
Święta Faustyno, uproś mi łaskę serdecznej skruchy za każdy grzech i nawet najmniejszą niewierność, bo ona była przyczyną strasznej męki Jezusa. Niech skrucha mojego serca wyjedna przebaczenie wszystkich win i umocni mą ufność w miłosierdzie Boże.
Dzień VIII
Pełnienie woli Bożej
P.J. | „Największą oddajesz Mi chwałę przez cierpliwe poddawanie się woli Mojej, a sobie skarbisz tak wielką zasługę, że ani postami, ani żadnymi umartwieniami nie osiągnęłabyś tego. Wiedz o tym, córko Moja, że jeżeli wolę swoją poddajesz pod wolę Moją, ściągasz na siebie wielkie upodobanie Moje; ta ofiara jest Mi miła i pełna słodkości, w niej sobie podobam, ona ma moc” (Dz. 904). |
S.F. | Dał mi Pan światło głębszego poznania woli swojej i zarazem całkowitego zdania się na tę świętą wolę Boga. To światło utwierdziło mnie w głębokim spokoju, dając mi zrozumienie, że niczego lękać się nie powinnam, prócz grzechu. Cokolwiek na mnie Bóg dopuści, przyjmuję z całkowitym poddaniem się Jego świętej woli. Gdziekolwiek mnie postawi, będę się starała wiernie spełnić Jego świętą wolę, chociażby ta wola Boża była dla mnie ciężka i twarda (por. Dz. 1394), bo ona jest dla mnie miłosierdziem samym (por. Dz. 1552). |
Święta Faustyno, uproś mi łaskę wiernego pełnienia woli Bożej zawsze i wszędzie, abym w ten sposób dawał wyraz mojej ufności wobec Pana Boga.
Dzień IX
Naczynie ufności
P.J. | „Łaski z Mojego miłosierdzia czerpie się jednym naczyniem, a nim jest – ufność. Im dusza więcej zaufa, tym więcej otrzyma. Wielką Mi są pociechą dusze o bezgranicznej ufności, bo w takie dusze przelewam wszystkie skarby swych łask” (Dz. 1578). |
S.F. | „O Panie, Miłości moja, dziękuję Ci za dzień dzisiejszy, żeś mi pozwolił czerpać ze zdroju niezgłębionego miłosierdzia swego skarby łask. O Jezu, nie tylko w dniu dzisiejszym, ale w każdym momencie czerpię z niezgłębionego miłosierdzia Twego wszystko, czegokolwiek dusza i ciało zapragnąć może” (Dz. 1178). |
Święta Faustyno, pomóż mi zdobyć wielkie naczynie ufności, abym czerpał nim łaski nie tylko dla siebie, ale także dla Kościoła świętego, naszej Ojczyzny i całego świata, a szczególnie dla dusz, które zwątpiły w miłosierdzie Boże.
NOWENNA DO ŚW. SIOSTRY FAUSTYNY (4)
o łaskę przemieniania się w Miłosierdzie
Dzień I
P.J. | Miłosierdzie Moje powinna odzwierciedlić w sobie każda dusza” (Dz. 1148). „Bądź zawsze miłosierna, jako Ja miłosierny jestem. Kochaj wszystkich z miłości ku Mnie, choćby największych wrogów, aby się mogło w całej pełni odbić w sercu twoim miłosierdzie Moje (Dz. 1695). |
Miłosierny Panie, słowami świętej Faustyny i wraz z nią proszę, abyś moje życie przemieniał w miłosierdzie. „Pragnę się cała przemienić w miłosierdzie Twoje i być żywym odbiciem Ciebie, o Panie; niech ten największy przymiot Boga, to jest niezgłębione miłosierdzie Jego, przejdzie przez serce i duszę moją do bliźnich. Dopomóż mi, Panie, aby oczy moje były miłosierne, bym nigdy nie podejrzewała i nie sądziła według zewnętrznych pozorów, ale upatrywała to, co piękne w duszach bliźnich, i przychodziła im z pomocą. Dopomóż mi, Panie, aby słuch mój był miłosierny, bym skłaniała się do potrzeb bliźnich, by uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliźnich. Dopomóż mi, Panie, aby język mój był miłosierny, bym nigdy nie mówiła ujemnie o bliźnich, ale dla każdego miała słowo pociechy i przebaczenia. Dopomóż mi, Panie, aby ręce moje były miłosierne i pełne dobrych uczynków, bym tylko umiała czynić dobrze bliźniemu, a na siebie przyjmować cięższe, mozolniejsze prace. Dopomóż mi, Panie, aby nogi moje były miłosierne, bym zawsze śpieszyła z pomocą bliźnim, opanowując swoje własne znużenie i zmęczenie. Prawdziwe moje odpocznienie jest w usłużności bliźnim. Dopomóż mi, Panie, aby serce moje było miłosierne, bym czuła ze wszystkimi cierpieniami bliźnich. Nikomu nie odmówię serca swego. Obcować będę szczerze nawet z tymi, o których wiem, że nadużywać będą dobroci mojej, a sama zamknę się w najmiłosierniejszym Sercu Jezusa. O własnych cierpieniach będę milczeć. Niech odpocznie miłosierdzie Twoje we mnie, o Panie mój. Jezu mój, przemień mnie w siebie, bo Ty wszystko możesz” (Dz. 163).
Dzień II
P.J. | Żądam od ciebie uczynków miłosierdzia, które mają wypływać z miłości ku Mnie. Miłosierdzie masz okazywać zawsze i wszędzie bliźnim, nie możesz się od tego usunąć ani wymówić, ani uniewinnić (Dz. 742). |
Miłosierny Panie, słowami świętej Faustyny i wraz z nią proszę, abyś moje życie przemieniał w miłosierdzie. „Pragnę się cała przemienić w miłosierdzie Twoje i być żywym odbiciem Ciebie, o Panie; niech ten największy przymiot Boga, to jest niezgłębione miłosierdzie Jego, przejdzie przez serce i duszę moją do bliźnich. Dopomóż mi, Panie, aby oczy moje były miłosierne, bym nigdy nie podejrzewała i nie sądziła według zewnętrznych pozorów, ale upatrywała to, co piękne w duszach bliźnich, i przychodziła im z pomocą. Dopomóż mi, Panie, aby słuch mój był miłosierny, bym skłaniała się do potrzeb bliźnich, by uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliźnich. Dopomóż mi, Panie, aby język mój był miłosierny, bym nigdy nie mówiła ujemnie o bliźnich, ale dla każdego miała słowo pociechy i przebaczenia. Dopomóż mi, Panie, aby ręce moje były miłosierne i pełne dobrych uczynków, bym tylko umiała czynić dobrze bliźniemu, a na siebie przyjmować cięższe, mozolniejsze prace. Dopomóż mi, Panie, aby nogi moje były miłosierne, bym zawsze śpieszyła z pomocą bliźnim, opanowując swoje własne znużenie i zmęczenie. Prawdziwe moje odpocznienie jest w usłużności bliźnim. Dopomóż mi, Panie, aby serce moje było miłosierne, bym czuła ze wszystkimi cierpieniami bliźnich. Nikomu nie odmówię serca swego. Obcować będę szczerze nawet z tymi, o których wiem, że nadużywać będą dobroci mojej, a sama zamknę się w najmiłosierniejszym Sercu Jezusa. O własnych cierpieniach będę milczeć. Niech odpocznie miłosierdzie Twoje we mnie, o Panie mój. Jezu mój, przemień mnie w siebie, bo Ty wszystko możesz” (Dz. 163).
Dzień III
P.J. | Podaję ci trzy sposoby czynienia miłosierdzia bliźnim: pierwszy – czyn, drugi – słowo, trzeci – modlitwa; w tych trzech stopniach zawiera się pełnia miłosierdzia i jest niezbitym dowodem miłości ku Mnie. (…) Nawet wiara najsilniejsza, nic nie pomoże bez uczynków (Dz. 742). |
Miłosierny Panie, słowami świętej Faustyny i wraz z nią proszę, abyś moje życie przemieniał w miłosierdzie. „Pragnę się cała przemienić w miłosierdzie Twoje i być żywym odbiciem Ciebie, o Panie; niech ten największy przymiot Boga, to jest niezgłębione miłosierdzie Jego, przejdzie przez serce i duszę moją do bliźnich. Dopomóż mi, Panie, aby oczy moje były miłosierne, bym nigdy nie podejrzewała i nie sądziła według zewnętrznych pozorów, ale upatrywała to, co piękne w duszach bliźnich, i przychodziła im z pomocą. Dopomóż mi, Panie, aby słuch mój był miłosierny, bym skłaniała się do potrzeb bliźnich, by uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliźnich. Dopomóż mi, Panie, aby język mój był miłosierny, bym nigdy nie mówiła ujemnie o bliźnich, ale dla każdego miała słowo pociechy i przebaczenia. Dopomóż mi, Panie, aby ręce moje były miłosierne i pełne dobrych uczynków, bym tylko umiała czynić dobrze bliźniemu, a na siebie przyjmować cięższe, mozolniejsze prace. Dopomóż mi, Panie, aby nogi moje były miłosierne, bym zawsze śpieszyła z pomocą bliźnim, opanowując swoje własne znużenie i zmęczenie. Prawdziwe moje odpocznienie jest w usłużności bliźnim. Dopomóż mi, Panie, aby serce moje było miłosierne, bym czuła ze wszystkimi cierpieniami bliźnich. Nikomu nie odmówię serca swego. Obcować będę szczerze nawet z tymi, o których wiem, że nadużywać będą dobroci mojej, a sama zamknę się w najmiłosierniejszym Sercu Jezusa. O własnych cierpieniach będę milczeć. Niech odpocznie miłosierdzie Twoje we mnie, o Panie mój. Jezu mój, przemień mnie w siebie, bo Ty wszystko możesz” (Dz. 163).
Dzień IV
P.J. | Patrz w miłosierne serce Moje i odbij litość jego we własnym sercu i czynie, abyś ty, która głosisz światu miłosierdzie Moje, sama nim płonęła (Dz. 1688). |
Miłosierny Panie, słowami świętej Faustyny i wraz z nią proszę, abyś moje życie przemieniał w miłosierdzie. „Pragnę się cała przemienić w miłosierdzie Twoje i być żywym odbiciem Ciebie, o Panie; niech ten największy przymiot Boga, to jest niezgłębione miłosierdzie Jego, przejdzie przez serce i duszę moją do bliźnich. Dopomóż mi, Panie, aby oczy moje były miłosierne, bym nigdy nie podejrzewała i nie sądziła według zewnętrznych pozorów, ale upatrywała to, co piękne w duszach bliźnich, i przychodziła im z pomocą. Dopomóż mi, Panie, aby słuch mój był miłosierny, bym skłaniała się do potrzeb bliźnich, by uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliźnich. Dopomóż mi, Panie, aby język mój był miłosierny, bym nigdy nie mówiła ujemnie o bliźnich, ale dla każdego miała słowo pociechy i przebaczenia. Dopomóż mi, Panie, aby ręce moje były miłosierne i pełne dobrych uczynków, bym tylko umiała czynić dobrze bliźniemu, a na siebie przyjmować cięższe, mozolniejsze prace. Dopomóż mi, Panie, aby nogi moje były miłosierne, bym zawsze śpieszyła z pomocą bliźnim, opanowując swoje własne znużenie i zmęczenie. Prawdziwe moje odpocznienie jest w usłużności bliźnim. Dopomóż mi, Panie, aby serce moje było miłosierne, bym czuła ze wszystkimi cierpieniami bliźnich. Nikomu nie odmówię serca swego. Obcować będę szczerze nawet z tymi, o których wiem, że nadużywać będą dobroci mojej, a sama zamknę się w najmiłosierniejszym Sercu Jezusa. O własnych cierpieniach będę milczeć. Niech odpocznie miłosierdzie Twoje we mnie, o Panie mój. Jezu mój, przemień mnie w siebie, bo Ty wszystko możesz” (Dz. 163).
Dzień V
P.J. | Wiedz o tym, że cokolwiek dobrego uczynisz jakiejkolwiek duszy, przyjmuję jakobyś Mnie samemu to uczyniła (Dz. 1768). |
Miłosierny Panie, słowami świętej Faustyny i wraz z nią proszę, abyś moje życie przemieniał w miłosierdzie. „Pragnę się cała przemienić w miłosierdzie Twoje i być żywym odbiciem Ciebie, o Panie; niech ten największy przymiot Boga, to jest niezgłębione miłosierdzie Jego, przejdzie przez serce i duszę moją do bliźnich. Dopomóż mi, Panie, aby oczy moje były miłosierne, bym nigdy nie podejrzewała i nie sądziła według zewnętrznych pozorów, ale upatrywała to, co piękne w duszach bliźnich, i przychodziła im z pomocą. Dopomóż mi, Panie, aby słuch mój był miłosierny, bym skłaniała się do potrzeb bliźnich, by uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliźnich. Dopomóż mi, Panie, aby język mój był miłosierny, bym nigdy nie mówiła ujemnie o bliźnich, ale dla każdego miała słowo pociechy i przebaczenia. Dopomóż mi, Panie, aby ręce moje były miłosierne i pełne dobrych uczynków, bym tylko umiała czynić dobrze bliźniemu, a na siebie przyjmować cięższe, mozolniejsze prace. Dopomóż mi, Panie, aby nogi moje były miłosierne, bym zawsze śpieszyła z pomocą bliźnim, opanowując swoje własne znużenie i zmęczenie. Prawdziwe moje odpocznienie jest w usłużności bliźnim. Dopomóż mi, Panie, aby serce moje było miłosierne, bym czuła ze wszystkimi cierpieniami bliźnich. Nikomu nie odmówię serca swego. Obcować będę szczerze nawet z tymi, o których wiem, że nadużywać będą dobroci mojej, a sama zamknę się w najmiłosierniejszym Sercu Jezusa. O własnych cierpieniach będę milczeć. Niech odpocznie miłosierdzie Twoje we mnie, o Panie mój. Jezu mój, przemień mnie w siebie, bo Ty wszystko możesz” (Dz. 163).
Dzień VI
P.J. | Napisz to dla dusz wielu, które nieraz się martwią, że nie mają rzeczy materialnych, aby przez nie czynić miłosierdzie. Jednak o wiele większą zasługę ma miłosierdzie ducha, na które nie potrzeba mieć ani pozwolenia, ani spichlerza, jest ono przystępne dla wszelkiej duszy (Dz. 1317). |
Miłosierny Panie, słowami świętej Faustyny i wraz z nią proszę, abyś moje życie przemieniał w miłosierdzie. „Pragnę się cała przemienić w miłosierdzie Twoje i być żywym odbiciem Ciebie, o Panie; niech ten największy przymiot Boga, to jest niezgłębione miłosierdzie Jego, przejdzie przez serce i duszę moją do bliźnich. Dopomóż mi, Panie, aby oczy moje były miłosierne, bym nigdy nie podejrzewała i nie sądziła według zewnętrznych pozorów, ale upatrywała to, co piękne w duszach bliźnich, i przychodziła im z pomocą. Dopomóż mi, Panie, aby słuch mój był miłosierny, bym skłaniała się do potrzeb bliźnich, by uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliźnich. Dopomóż mi, Panie, aby język mój był miłosierny, bym nigdy nie mówiła ujemnie o bliźnich, ale dla każdego miała słowo pociechy i przebaczenia. Dopomóż mi, Panie, aby ręce moje były miłosierne i pełne dobrych uczynków, bym tylko umiała czynić dobrze bliźniemu, a na siebie przyjmować cięższe, mozolniejsze prace. Dopomóż mi, Panie, aby nogi moje były miłosierne, bym zawsze śpieszyła z pomocą bliźnim, opanowując swoje własne znużenie i zmęczenie. Prawdziwe moje odpocznienie jest w usłużności bliźnim. Dopomóż mi, Panie, aby serce moje było miłosierne, bym czuła ze wszystkimi cierpieniami bliźnich. Nikomu nie odmówię serca swego. Obcować będę szczerze nawet z tymi, o których wiem, że nadużywać będą dobroci mojej, a sama zamknę się w najmiłosierniejszym Sercu Jezusa. O własnych cierpieniach będę milczeć. Niech odpocznie miłosierdzie Twoje we mnie, o Panie mój. Jezu mój, przemień mnie w siebie, bo Ty wszystko możesz” (Dz. 163).
Dzień VII
P.J. | Potrzebuję ofiary wypełnionej miłością, bo ta tylko ma przede Mną znaczenie. Wielkie są długi świata zaciągnięte wobec Mnie, mogą je spłacić dusze czyste swą ofiarą, czyniąc miłosierdzie w duchu (Dz. 1316). |
Miłosierny Panie, słowami świętej Faustyny i wraz z nią proszę, abyś moje życie przemieniał w miłosierdzie. „Pragnę się cała przemienić w miłosierdzie Twoje i być żywym odbiciem Ciebie, o Panie; niech ten największy przymiot Boga, to jest niezgłębione miłosierdzie Jego, przejdzie przez serce i duszę moją do bliźnich. Dopomóż mi, Panie, aby oczy moje były miłosierne, bym nigdy nie podejrzewała i nie sądziła według zewnętrznych pozorów, ale upatrywała to, co piękne w duszach bliźnich, i przychodziła im z pomocą. Dopomóż mi, Panie, aby słuch mój był miłosierny, bym skłaniała się do potrzeb bliźnich, by uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliźnich. Dopomóż mi, Panie, aby język mój był miłosierny, bym nigdy nie mówiła ujemnie o bliźnich, ale dla każdego miała słowo pociechy i przebaczenia. Dopomóż mi, Panie, aby ręce moje były miłosierne i pełne dobrych uczynków, bym tylko umiała czynić dobrze bliźniemu, a na siebie przyjmować cięższe, mozolniejsze prace. Dopomóż mi, Panie, aby nogi moje były miłosierne, bym zawsze śpieszyła z pomocą bliźnim, opanowując swoje własne znużenie i zmęczenie. Prawdziwe moje odpocznienie jest w usłużności bliźnim. Dopomóż mi, Panie, aby serce moje było miłosierne, bym czuła ze wszystkimi cierpieniami bliźnich. Nikomu nie odmówię serca swego. Obcować będę szczerze nawet z tymi, o których wiem, że nadużywać będą dobroci mojej, a sama zamknę się w najmiłosierniejszym Sercu Jezusa. O własnych cierpieniach będę milczeć. Niech odpocznie miłosierdzie Twoje we mnie, o Panie mój. Jezu mój, przemień mnie w siebie, bo Ty wszystko możesz” (Dz. 163).
Dzień VIII
P.J. | Pragnę, aby serce twoje było siedliskiem miłosierdzia Mojego. Pragnę, aby to miłosierdzie rozlało się na świat cały przez serce twoje. Ktokolwiek się zbliży do ciebie, niech nie odejdzie bez tej ufności w miłosierdzie Moje, której tak bardzo pragnę dla dusz (Dz. 1777). |
Miłosierny Panie, słowami świętej Faustyny i wraz z nią proszę, abyś moje życie przemieniał w miłosierdzie. „Pragnę się cała przemienić w miłosierdzie Twoje i być żywym odbiciem Ciebie, o Panie; niech ten największy przymiot Boga, to jest niezgłębione miłosierdzie Jego, przejdzie przez serce i duszę moją do bliźnich. Dopomóż mi, Panie, aby oczy moje były miłosierne, bym nigdy nie podejrzewała i nie sądziła według zewnętrznych pozorów, ale upatrywała to, co piękne w duszach bliźnich, i przychodziła im z pomocą. Dopomóż mi, Panie, aby słuch mój był miłosierny, bym skłaniała się do potrzeb bliźnich, by uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliźnich. Dopomóż mi, Panie, aby język mój był miłosierny, bym nigdy nie mówiła ujemnie o bliźnich, ale dla każdego miała słowo pociechy i przebaczenia. Dopomóż mi, Panie, aby ręce moje były miłosierne i pełne dobrych uczynków, bym tylko umiała czynić dobrze bliźniemu, a na siebie przyjmować cięższe, mozolniejsze prace. Dopomóż mi, Panie, aby nogi moje były miłosierne, bym zawsze śpieszyła z pomocą bliźnim, opanowując swoje własne znużenie i zmęczenie. Prawdziwe moje odpocznienie jest w usłużności bliźnim. Dopomóż mi, Panie, aby serce moje było miłosierne, bym czuła ze wszystkimi cierpieniami bliźnich. Nikomu nie odmówię serca swego. Obcować będę szczerze nawet z tymi, o których wiem, że nadużywać będą dobroci mojej, a sama zamknę się w najmiłosierniejszym Sercu Jezusa. O własnych cierpieniach będę milczeć. Niech odpocznie miłosierdzie Twoje we mnie, o Panie mój. Jezu mój, przemień mnie w siebie, bo Ty wszystko możesz” (Dz. 163).
Dzień IX
P.J. | Jeżeli dusza nie czyni miłosierdzia w jakikolwiek sposób, nie dostąpi miłosierdzia Mojego w dzień sądu. O, gdyby dusze umiały gromadzić sobie skarby wieczne, nie byłyby sądzone – uprzedzając sądy Moje miłosierdziem (Dz. 1317). |
Miłosierny Panie, słowami świętej Faustyny i wraz z nią proszę, abyś moje życie przemieniał w miłosierdzie. „Pragnę się cała przemienić w miłosierdzie Twoje i być żywym odbiciem Ciebie, o Panie; niech ten największy przymiot Boga, to jest niezgłębione miłosierdzie Jego, przejdzie przez serce i duszę moją do bliźnich. Dopomóż mi, Panie, aby oczy moje były miłosierne, bym nigdy nie podejrzewała i nie sądziła według zewnętrznych pozorów, ale upatrywała to, co piękne w duszach bliźnich, i przychodziła im z pomocą. Dopomóż mi, Panie, aby słuch mój był miłosierny, bym skłaniała się do potrzeb bliźnich, by uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliźnich. Dopomóż mi, Panie, aby język mój był miłosierny, bym nigdy nie mówiła ujemnie o bliźnich, ale dla każdego miała słowo pociechy i przebaczenia. Dopomóż mi, Panie, aby ręce moje były miłosierne i pełne dobrych uczynków, bym tylko umiała czynić dobrze bliźniemu, a na siebie przyjmować cięższe, mozolniejsze prace. Dopomóż mi, Panie, aby nogi moje były miłosierne, bym zawsze śpieszyła z pomocą bliźnim, opanowując swoje własne znużenie i zmęczenie. Prawdziwe moje odpocznienie jest w usłużności bliźnim. Dopomóż mi, Panie, aby serce moje było miłosierne, bym czuła ze wszystkimi cierpieniami bliźnich. Nikomu nie odmówię serca swego. Obcować będę szczerze nawet z tymi, o których wiem, że nadużywać będą dobroci mojej, a sama zamknę się w najmiłosierniejszym Sercu Jezusa. O własnych cierpieniach będę milczeć. Niech odpocznie miłosierdzie Twoje we mnie, o Panie mój. Jezu mój, przemień mnie w siebie, bo Ty wszystko możesz” (Dz. 163).
LITANIA DO ŚW. SIOSTRY FAUSTYNY
do prywatnego odmawiania
Kyrie, eleison, Christe, eleison, Kyrie, eleison
Chryste, usłysz nas, Chryste, wysłuchaj nas
Ojcze z nieba Boże – zmiłuj się nad nami
Synu Odkupicielu świata Boże – zmiłuj się nad nami
Duchu Święty Boże – zmiłuj się nad nami
Święta Trójco, Jedyny Boże – zmiłuj się nad nami
Święta Maryjo – módl się za nami
Święta Faustyno, żywy świadku miłosierdzia Ojca Niebieskiego
– módl się za nami
Święta Faustyno, pokorna służebnico Jezusa, Wcielonego Miłosierdzia
Święta Faustyno, posłuszne narzędzie Ducha Pocieszyciela
Święta Faustyno, ufna córko Matki Miłosierdzia
Święta Faustyno, powiernico orędzia o miłosierdziu Bożym
Święta Faustyno, wierna sekretarko słów Jezusa Miłosiernego
Święta Faustyno, wielka apostołko miłosierdzia Bożego
Święta Faustyno, szafarko Boga bogatego w miłosierdzie
Święta Faustyno, darze Boga dla całego świata
Święta Faustyno, dostrzegająca dobroć Stwórcy w każdym stworzeniu
Święta Faustyno, wielbiąca Boga w tajemnicy Wcielenia
Święta Faustyno, uczestniczko męki i zmartwychwstania Pana
Święta Faustyno, przewodniczko na drodze Jezusowego krzyża
Święta Faustyno, spotykająca się z Jezusem w sakramentach świętych
Święta Faustyno, zjednoczona z Oblubieńcem w swej duszy
Święta Faustyno, olśniona miłosierdziem Boga w życiu Maryi
Święta Faustyno, miłująca Kościół – Mistyczne Ciało Chrystusa
Święta Faustyno, mocna prawdziwą wiarą
Święta Faustyno, wytrwała niezłomną nadzieją
Święta Faustyno, płonąca gorącą miłością
Święta Faustyno, piękna prawdziwą pokorą
Święta Faustyno, prosta dziecięcą ufnością
Święta Faustyno, wzorze pełnienia woli Bożej
Święta Faustyno, przykładzie ofiarnej służby
Święta Faustyno, opiekunko troskliwa dusz kapłańskich i zakonnych
Święta Faustyno, ochrono przed złem ludzi młodych i dzieci
Święta Faustyno, nadziejo upadających i zrozpaczonych
Święta Faustyno, umocnienie chorych i cierpiących
Święta Faustyno, wspierająca ufność w sercach konających
Święta Faustyno, ofiarująca się za grzeszników
Święta Faustyno, zatroskana o zbawienie wszystkich ludzi
Święta Faustyno, orędowniczko cierpiących w czyśćcu
Święta Faustyno, prosząca o miłosierdzie Boga dla całego świata
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
C: Módl się za nami św. Faustyno,
W: Abyśmy życiem i słowem głosili światu orędzie Miłosierdzia.
Módlmy się:
Miłosierny Boże, przyjmij nasze dziękczynienie za dar życia i posłannictwa św. Faustyny i za jej wstawiennictwem pomóż nam wzrastać w postawie ufności wobec Ciebie i miłosierdzia względem bliźnich. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
——————————-
Imprimatur
Franciszek kard. Macharski
metropolita krakowski
Kraków, 9 lipca 2003
Godzina Czytań z Liturgii Godzin w języku łacińskim, włoskim i polskim została zatwierdzona przez Kongregację do Spraw Kultu i Dyscypliny Sakramentów 1 marca 1993 roku. Pełny tekst Liturgii Godzin na uroczystość w języku łacińskim, włoskim, angielskim i polskim – 1 lipca 2003 roku (Prot. 1690/01/L). „Liturgia Godzin. Teksty własne o świętej Faustynie Kowalskiej” w języku polskim zostały opublikowane przez Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia i Wydawnictwo Pallottinum w 2003 roku.
I NIESZPORY
HYMN Uwielbiaj, duszo moja, miłosierdzie Pana, jak w II Nieszporach.
PSALMODIA
1 ant. Chwalcie Pana, bo jest dobry * bo na wieki miłosierdzie Jego.
Psalm 113 (112)
Chwalebne jest imię Pana
Chwalcie, słudzy Pańscy, *
chwalcie imię Pana.
Niech imię Pana będzie błogosławione, *
teraz i na wieki.
Od wschodu aż do zachodu słońca *
niech będzie pochwalone imię Pana.
Pan jest wywyższony ponad wszystkie ludy, *
ponad niebiosa sięga Jego chwała.
Kto jest jak nasz Pan Bóg, który mieszka w górze *
i w dół spogląda na niebo i na ziemię?
Podnosi z prochu nędzarza *
i dźwiga z gnoju ubogiego.
By go posadzić wśród książąt, *
wśród książąt swojego ludu.
Tej, co była niepłodna, każe mieszkać w domu
jako matce cieszącej się dziećmi.
Chwała Ojcu i Synowi, *
i Duchowi Świętemu.
Jak była na początku, teraz i zawsze, *
i na wieki wieków. Amen.
Ten werset Chwała Ojcu dodaje się na końcu wszystkich psalmów i pieśni, chyba że podano inaczej.
Ant. Chwalcie Pana, bo jest dobry / bo na wieki miłosierdzie Jego.
2 ant. Panie Zastępów, * szczęśliwy człowiek, który ufa Tobie.
Psalm 147 B (147)
Jeruzalem wielki Boga
Chwal, Jeruzalem, Pana, *
wysławiaj Twego Boga, Syjonie!
Umacnia bowiem zawory bram twoich *
i błogosławi synom twoim w tobie.
Zapewnia pokój twoim granicom *
i wyborną pszenicą ciebie darzy.
Zsyła na ziemię swoje polecenia, *
a szybko mnie Jego słowo.
On prószy śniegiem jak wełną *
i szron jak popiół rozsypuje.
On grad rozrzuca jak okruchy chleba, *
od Jego mrozu ścinają się wody.
Posyła słowo, i lód topnieje, *
powieje wiatrem, i rzeki płyną.
Oznajmił swoje słowo Jakubowi, *
Izraelowi ustawy swe i wyroki.
Nie uczynił tego dla innych narodów, *
nie oznajmił im swoich wyroków.
Ant. Panie Zastępów, / szczęśliwy człowiek, który ufa Tobie.
3 ant. Dzięki Chrystusowi * wielką ufność w Bogu pokładamy.
Pieśń Ef 1, 3-10
Bóg Zbawca
Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec *
naszego Pana Jezusa Chrystusa.
On napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym *
na wyżynach niebieskich, w Chrystusie.
W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata, *
abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem.
Z miłości przeznaczył nas dla siebie +
jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa, *
według postanowienia swojej woli,
Ku chwale majestatu swej łaski, *
którą nas obdarzył w Umiłowanym.
W Nim odkupienie mamy przez krew Jego, +
odpuszczenie grzechów, *
według bogactwa Jego łaski.
Szczodrze ja na nas wylał *
w postaci wszelkiej mądrości i zrozumienia,
Przez to, że nam oznajmił tajemnice swej woli, +
według swojego postanowienia, które przedtem w Nim powziął *
dla dokonania pełni czasów,
Aby wszystko zjednoczyć na nowo w Chrystusie jako Głowie: *
to, co jest w niebiosach, i to, co jest na ziemi.
Ant. Dzięki Chrystusowi / wielką ufność w Bogu pokładamy.
CZYTANIE 1Kor 7,32b. 34a
Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Podobnie i kobieta: niezamężna i dziewica troszczy się o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem, i duchem.
RESPONSORIUM KRÓTKIE
K. Pan moim dziedzictwem, * Mówi moja dusza. W. Pan. K. Dobry jest dla tych, którzy Go szukają. W. Mówi. K. Chwała Ojcu. W. Pan.
Ant. do pieśni Maryi Twoja ufność i miłosierdzie * nie zatrze się aż na wieki w sercach ludzkich.
Pieśń Maryi, jak w II Nieszporach; po piesni powtarza się powyższą an- tyfonę.
PROŚBY jak w II Nieszporach.
Modlitwa jak w Jutrzni.
WEZWANIE
Ant. Uwielbiajmy Boga bogatego w miłosierdzie, / cześć oddając świętej Faustynie.
Psalm 95 (94)
Wezwanie do chwalenia Pana
(Wygłasza się i powtarza antyfonę)
Przyjdźcie, radośnie śpiewajmy Panu, *
wznośmy okrzyki ku chwale Opoki naszego zbawienia.
Stańmy przed obliczem Jego z uwielbieniem, *
z weselem śpiewajmy Mu pieśni.
(powtarza się antyfonę)
Bo pan jest Bogiem wielkim, *
wielkim Królem nad wszystkimi bogami.
W Jego ręku głębiny ziemi, *
szczyty gór do Niego należą.
Jego własnością jest morze, które sam stworzył,
i ziemia, którą ulepiły Jego ręce.
(powtarza się antyfonę)
Przyjdźcie, uwielbiajmy Go, padając na twarze, *
klęknijmy przed Panem, który nas stworzył.
Albowiem On jest naszym Bogiem, +
a my ludem Jego pastwiska *
i owcami w Jego ręku.
(powtarza się antyfonę)
Obyście dzisiaj usłyszeli głos Jego: +
„Niech nie twardnieją wasze serca jak w Meriba, *
jak na pustyni w dniu Massa,
gdzie Mnie kusili wasi ojcowie, *
doświadczali Mnie, choć widzieli Moje dzieła.
(powtarza się antyfonę)
Przez lat czterdzieści to pokolenie wstręt we Mnie budziło +
i powiedziałem: „Są ludem o sercu zbłąkanym *
i Moich dróg nie znają”.
przeto przysiągłem w gniewie, *
że nie wejdą do Mojej krainy spoczynku”.
(powtarza się antyfonę)
Chwała Ojcu i Synowi, *
i Duchowi Świętemu.
Jak była na początku, teraz i zawsze, *
i na wieki wieków. Amen.
(powtarza się antyfonę)
GODZINA CZYTAŃ
HYMN
- Niech Cię, Faustyno, sławi całe niebo
I my wielbimy dzisiaj twą osobę,
Bo Pan już tutaj dał ci zakosztować
Radości świętych. - Poprzez cierpienia twojego życia
Złota nić miłości z dniem każdym się splata,
A wszystko ma początek w Bożym miłosierdziu
I w miłosierdziu ma koniec. - Im głębiej poznawałaś swego Oblubieńca,
Tym głębiej rozumiałaś, że pojąć Go nie można,
Dlatego żarliwie żyjąc Eucharystią,
Pragnęłaś z Nim zjednoczenia. - Mała siostrzyczko wielkiego powołania,
Zaufałaś Bogu – On zaufał tobie,
Byś nasz Kościół święty przed złem chroniła
Przed Księciem ciemności. - Niech Bóg Jeden w Trójcy da nam łaskę ufności,
Byśmy z Matką Kościoła i tobą, Faustyno,
W wieczystym blasku Jego miłosierdzia
Szczęśliwi żyli na wieki. Amen.
PSALMODIA
1 ant. Dziewico pełna blasku, * mądra i roztropna, / Oblubieńcem Twojej duszy / jest przeczyste Słowo Ojca.
Psalm 19 (18) A
Chwała Boga Stwórcy
Niebiosa głoszą chwałę Boga, *
dzieło rąk Jego obwieszcza nieboskłon.
Dzień opowiada dniowi, *
noc nocy wiadomość przekazuje.
Nie są to słowa ani nie jest to mowa, *
których by dźwięku nie usłyszano.
Ich głos się rozchodzi po całej ziemi, *
ich słowa aż po krańce świata.
Tam słońcu namiot postawił, +
a ono jak oblubieniec wychodzi ze swej komnaty, *
cieszy się jak siłacz ruszający do biegu.
Ono wschodzi na krańcu nieba +
i biegnie aż po drugi kraniec, *
a nic przed jego żarem się nie schroni.
Ant. Dziewico pełna blasku, / mądra i roztropna, / Oblubieńcem Twojej duszy / jest przeczyste Słowo Ojca.
2 ant. Wzgardziłam światem i jego królestwem * z miłości do mojego Pana, Jezusa Chrystusa.
Psalm 45 (44)
Zaślubiny Króla
Z mego serca płynie piękne słowo, +
pieśń moją śpiewam królowi, *
język mój jest jak rylec biegłego pisarza.
Najpiękniejszy jesteś spośród synów ludzkich, +
wdzięk się rozlał na twoich wargach, *
przeto Bóg pobłogosławił tobie na wieki.
Przypasz do biodra swój miecz, mocarzu, *
chlubę twoją i ozdobę.
Wstąp szczęśliwie na rydwan +
w obronie wiary, prawa i ubogich, *
a twoja prawica niech ci wskaże wielkie czyny.
Twe ostre strzały trafiają w serce wrogów króla, *
ludy padają przed tobą.
Tron Twój, Boże , trwa na wieki, *
berłem sprawiedliwym berło Twego królestwa.
Miłujesz sprawiedliwość, wstrętne ci bezprawie, +
dlatego Bóg, Twój Bóg, namaścił ciebie *
olejkiem radości hojniej niż równych ci losem.
Twe szaty pachną mirrą, kasją i aloesem, *
z pałaców z kości słoniowej cieszy cię dźwięk lutni.
Córki królewskie wychodzą na spotkanie z tobą, *
królowa w złocie z Ofiru stoi po twojej prawicy.
Ant. Wzgardziłam światem i jego królestwem / z miłości do mojego Pana, Jezusa Chrystusa.
3 ant. Król zapragnął twego piękna, dziewico; * On twoim Panem i Bogiem.
II
Posłuchaj, córko, spójrz i nakłoń ucha, *
zapomnij o swym ludzie, o domu swego ojca.
Król pragnie twego piękna, *
on twoim panem, oddaj mu pokłon.
Oto córa Tyru zbliża się z darami, *
możni narodów szukają twych względów.
Córa królewska wchodzi pełna chwały, *
w złotogłów odziana.
W szacie wzorzystej do króla ja prowadzą, *
za nią przywodzą do ciebie dziewice, jej druhny.
Wiodą je z radością i w uniesieniu, *
wkraczają do królewskiego pałacu.
Synowie twoi zajmą miejsce twych ojców, *
ustanowisz ich książętami na całej ziemi.
Przez wszystkie pokolenia upamiętnię twe imię, *
dlatego na wieki sławić cię będą narody.
Ant. Król zapragnął twego piękna, dziewico; / On twoim Panem i Bogiem.
K. Ukazałeś mi, Panie, drogi życia.
W. Napełnisz mnie radością w Twojej obecności.
I CZYTANIE 7, 25–40
Z Pierwszego Listu św. Pawła Apostoła do Koryntian
Dziewictwo chrześcijańskie
Nie mam nakazu Pańskiego co do dziewic, lecz daję radę jako ten, który – wskutek doznanego od Pana miłosierdzia – godzien jest, aby mu wierzono. Uważam, iż przy obecnych utrapieniach dobrze jest tak zostać, dobrze to dla człowieka tak żyć.
Jesteś związany z żoną? Nie usiłuj odłączać się od niej. Jesteś wolny? Nie szukaj żony. Ale jeżeli się ożenisz, nie grzeszysz. Podobnie i dziewica, jeśli wychodzi za mąż, nie grzeszy. Tacy jednak cierpieć będą udręki w ciele, a ja chciałbym ich wam oszczędzić. Mówię, bracia, czas jest krótki.
Trzeba więc, aby ci, którzy mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci, a ci, którzy płaczą, tak jakby nie płakali, ci zaś, co się radują, tak jakby się nie radowali; ci, którzy nabywają, jak gdyby nie posiadali; ci, którzy używają tego świata, tak jakby z niego nie korzystali. Przemija bowiem postać tego świata.
Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie. I doznaje rozterki. Podobnie i kobieta: niezamężna i dziewica troszczy się o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem, i duchem. Ta zaś, która wyszła za mąż, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać mężowi. Mówię to dla waszego pożytku, nie zaś, by zastawiać na was pułapkę; po to, byście godnie i z upodobaniem trwali przy Panu.
Jeżeli kto jednak uważa, że nieuczciwość popełnia wobec swej dziewicy, jako że przeszły już jej lata, i jest przekonany, że tak powinien postąpić, niech czyni, co chce: nie grzeszy; niech się pobiorą! Lecz jeśli kto, bez jakiegokolwiek przymusu, w pełni panując nad swoją wolą, postanowił sobie mocno w sercu zachować nietkniętą swoją dziewicę, dobrze czyni. Tak więc dobrze czyni, kto poślubia swoją dziewicę, a jeszcze lepiej ten, kto jej nie poślubia.
Żona związana jest tak długo, jak długo żyje jej mąż. Jeżeli mąż umrze, może poślubić kogo chce, byleby w Panu. Szczęśliwszą jednak będzie, jeżeli pozostanie tak, jak jest, zgodnie z moją radą. A wydaje mi się, że ja też mam Ducha Bożego.
RESPONSORIUM
W. Król zapragnął piękna twojej duszy, † którą sam stworzył; / On jest twoim Bogiem i twoim Władcą. * On twoim Królem i twym Oblubieńcem.
K. Poślubiasz, dziewico, Króla i Boga, który cię wyposażył, przyozdobił, od- kupił i uświęcił. W. On twoim Królem.
II CZYTANIE
Z homilii papieża Jana Pawła II, w dniu kanonizacji św. Faustyny Kowalskiej
(„L’Osservatore Romano”, wyd. polskie, nr 6, 2000, 25–26)
Chrystusowe orędzie Miłosierdzia
Doznaję dziś naprawdę wielkiej radości, ukazując całemu Kościołowi jako dar Boży dla naszych czasów życie i świadectwo Siostry Faustyny Kowalskiej. Zrządzeniem Bożej Opatrzności życie tej pokornej córy polskiej ziemi było całkowicie związane z historią XX w., który niedawno dobiegł końca. Chrystus powierzył jej bowiem swoje orędzie miłosierdzia w latach między pierwszą a drugą wojną światową. Kto pamięta, kto był świadkiem i uczestnikiem wydarzeń tamtych lat i straszliwych cierpień, jakie przyniosły one milionom ludzi, wie dobrze, jak bardzo potrzebne było orędzie miłosierdzia.
Jezus powiedział do Siostry Faustyny: „Nie znajdzie ludzkość uspokojenia, dopokąd się nie zwróci z ufnością do miłosierdzia mojego”. Za sprawą polskiej zakonnicy to orędzie związało się na zawsze z XX wiekiem, który zamyka drugie tysiąclecie i jest pomostem do trzeciego. Nie jest to orędzie nowe, ale można je uznać za dar szczególnego oświecenia, które pozwala nam głębiej przeżywać Ewangelię Paschy, aby nieść ją niczym promień światła ludziom naszych czasów.
Co przyniosą nam nadchodzące lata? Jaka będzie przyszłość człowieka na ziemi? Nie jest nam dane to wiedzieć. Jest jednak pewne, że obok kolejnych sukcesów nie zabraknie niestety także doświadczeń bolesnych. Ale światło Bożego Miłosierdzia, które Bóg zechciał niejako powierzyć światu na nowo poprzez charyzmat Siostry Faustyny, będzie rozjaśniało ludzkie drogi w trzecim tysiącleciu.
Konieczne jest jednak, aby ludzkość, podobnie jak niegdyś apostołowie, przyjęła dziś w wieczerniku dziejów Chrystusa zmartwychwstałego, który pokazuje rany po ukrzyżowaniu i powtarza: Pokój wam! Trzeba, aby ludzkość pozwoliła się ogarnąć i przeniknąć Duchowi Świętemu, którego daje jej zmartwychwstały Chrystus. To Duch leczy rany serca, obala mury odgradzające nas od Boga i od siebie nawzajem, pozwala znów cieszyć się miłością Ojca i zarazem braterską jednością.
Chrystus nauczył nas, że «człowiek nie tylko doświadcza i dostępuje miłosierdzia Boga samego, ale także jest powołany do tego, ażeby sam ‘czynił’ miłosierdzie drugim: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”. Jezus wskazał nam też wielorakie drogi miłosierdzia, które nie tylko przebacza grzechy, ale wychodzi też naprzeciw wszystkim ludzkim potrzebom. Jezus pochylał się nad wszelką ludzką nędzą, materialną i duchową.
Chrystusowe orędzie miłosierdzia nieustannie dociera do nas w geście Jego rąk wyciągniętych ku cierpiącemu człowiekowi. Takiego właśnie widziała Go i takiego ogłosiła ludziom wszystkich kontynentów Siostra Faustyna, która pozostając w ukryciu swojego klasztoru w Łagiewnikach, w Krakowie, uczyniła ze swego życia hymn na cześć miłosierdzia: Misericordias Domini in aeternum cantabo.
Przekazuję orędzie miłosierdzia wszystkim ludziom, aby uczyli się coraz pełniej poznawać prawdziwe oblicze Boga i prawdziwe oblicze człowieka.
Albo:
Z „Dzienniczka” św. Faustyny
(nr 482–483. 1582. 281)
Posłannictwo głoszenia i wypraszania miłosierdzia Bożego dla świata
O Boże mój, jestem świadoma posłannictwa swego w Kościele św. Ustawicznym wysiłkiem moim jest wypraszać miłosierdzie dla świata. Ściśle łączę się z Jezusem i staję jako ofiara błagalna za światem. Bóg mi nie odmówi niczego, kiedy Go błagam głosem Syna Jego. Moja ofiara jest niczym sama z siebie, ale kiedy ją łączę z ofiarą Jezusa Chrystusa, to staje się wszechmocną i ma moc przebłagania gniewu Bożego. Bóg miłuje nas w Synu swoim, bolesna męka Syna Bożego jest ustawicznym łagodzeniem gniewu Boga.
O Boże, jak bardzo pragnę, aby Cię poznały dusze, żeś je stworzył z miłości niepojętej; o Stwórco mój i Panie, czuję, że uchylę zasłony nieba, aby o dobroci Twojej nie wątpiła ziemia. Uczyń mnie, Jezu, miłą i czystą ofiarą przed obliczem Ojca swego. Jezu, mnie nędzną, grzeszną przeistocz w siebie, bo Ty wszystko możesz, i oddaj mnie Ojcu swemu Przedwiecznemu. Pragnę się stać hostią ofiarną przed Tobą, a przed ludźmi zwykłym opłatkiem; pragnę, aby woń mojej ofiary była znana tylko Tobie. O Boże wiekuisty, pali się we mnie ogień nieugaszony błagania Ciebie o miłosierdzie; wyczuwam i rozumiem, że to jest moje zadanie, tu i w wieczności. Tyś sam kazał mi mówić o tym wielkim miłosierdziu i dobroci Twojej.
O mój Jezu, teraz obejmuję świat cały i proszę Cię o miłosierdzie dla niego. Kiedy mi powiesz, o Boże, że już dosyć, że już się spełniła całkowicie święta wola Twoja, wtenczas w zjednoczeniu z Tobą, Zbawicielu mój, oddaję duszę swoją w ręce Ojca niebieskiego, pełna ufności w niezgłębione miłosierdzie Twoje, a pierwszy hymn zanucę miłosierdziu Twemu, gdy stanę u stóp Twego tronu. Nie zapomnę o tobie, biedna ziemio – choć czuję, że cała natychmiast zatonę w Bogu, jako w oceanie szczęścia; lecz nie będzie mi to przeszkodą wrócić na ziemię i dodawać odwagi duszom, i zachęcać je do ufności w miłosierdzie Boże. Owszem, to zatopienie w Bogu da mi nieograniczoną możność działania.
Czuję dobrze, że nie kończy się posłannictwo moje ze śmiercią, ale się zacznie. O dusze wątpiące, uchylę wam zasłony nieba, aby was przekonać o dobroci Boga, abyście już więcej nie raniły niedowierzaniem najsłodszego Serca Jezusa. Bóg jest Miłością i Miłosierdziem.
RESPONSORIUM 2 Krn 6, 21.39
W. Wysłuchaj błaganie sługi i Twego ludu. * Nie tylko wysłuchaj, ale i przebacz.
K. Przebacz łaskawie Twemu ludowi to, w czym zgrzeszył przeciw Tobie. W. Nie tylko wysłuchaj, ale i przebacz.
Hymn CIEBIE, BOŻE, CHWALIMY
Modlitwa jak w Jutrzni.
JUTRZNIA
HYMN
- Bądź uwielbiony nasz Stwórco i Panie.
Niech cały wszechświat wielbi Cię w pokorze.
Niech Ci dziękuje, ile sił mu stanie,
Niech sławi niepojęte miłosierdzie Boże. - Okaż Mu, cała ziemio, piękno swej zieleni,
Zaśpiewaj hymn wdzięczności, falujące morze,
Podziw świata dla Stwórcy niech w pieśń się zamieni,
Która głosi wielkie miłosierdzie Boże. - O gorejące pięknie słońce promieniste
I wy, biegnące przed nim jaśniejące zorze,
W jeden hymn połączcie głosy wasze czyste,
Wspólnie głosząc wielkie miłosierdzie Boże. - Chwałę tę głoście góry, lasy i doliny,
Gdy kwiaty łąk się budzą o porannej porze.
Wasza woń wdzięczna żywicznej jedliny
Także niechaj wielbi miłosierdzie Boże. - Wszystkie świata tego przedziwne śliczności,
Którym człowiek nigdy nadziwić się nie może,
Niech uwielbiają Pana w radosnej jedności,
Źródłem ich jest wielkie miłosierdzie Boże. - O Boże Wiekuisty w Trzech Osobach Jedyny,
Przez Ducha Świętego wszyscy oświeceni
Ufamy miłosierdziu objawionemu w Synu,
Który z Ojcem włada życiem nieba, ziemi. Amen.
PSALMODIA
1 ant. Miłosierny jest Pan i łaskawy, * nieskory do gniewu i bardzo łagodny.
Psalm 63 (62), 2-9
Tęsknota za Bogiem
Boże, mój Boże, szukam Ciebie *
i pragnie Ciebie moja dusza.
Ciało moje tęskni za Tobą, *
jak zeschła ziemia łaknąca wody.
Oto wpatruję się w Ciebie w świątyni, *
by ujrzeć Twą potęgę i chwałę.
Twoja łaska jest cenniejsza od życia, *
więc sławić Cię będą moje wargi.
Będę Cię wielbił przez całe me życie *
i wzniosę ręce w imię Twoje.
Moja dusza syci się obficie, *
a usta Cię wielbią radosnymi wargami,
Gdy myślę o Tobie na moim posłaniu *
i o Tobie rozważam w czasie moich czuwań.
Bo stałeś się dla mnie pomocą *
i w cieniu Twych skrzydeł wołam radośnie:
„Do Ciebie lgnie moja dusza, *
prawica Twoja mnie wspiera”.
Ant. Miłosierny jest Pan i łaskawy, / nieskory do gniewu i bardzo łagodny.
2 ant. Dziękujmy Panu, bo jest dobry, * bo na wieki miłosierdzie Jego.
Pieśń
Dn 3, 57-88.56
Całe stworzenie wielbi Boga
Błogosławcie Pana, wszystkie dzieła Pańskie, *
chwalcie Go i wywyższajcie na wieki.
Błogosławcie Pana, aniołowie Pańscy, *
błogosławcie Pana, niebiosa.
Błogosławcie Pana, wszelkie wody podniebne, *
błogosławcie Pana, wszystkie potęgi.
Błogosławcie Pana, słońce i księżycu, *
błogosławcie Pana, gwiazdy na niebie.
Błogosławcie Pana, deszcze i rosy, *
błogosławcie Pana, wszystkie wichry niebieskie.
Błogosławcie Pana, ogniu i żarze, *
błogosławcie Pana, upale i chłodzie.
Błogosławcie Pana, rosy i szrony, *
błogosławcie Pana, mrozy i zimna.
Błogosławcie Pana, lody i śniegi, *
błogosławcie Pana, dnie i noce.
Błogosławcie Pana, światło i ciemności, *
błogosławcie Pana, błyskawice i chmury.
Niech ziemia błogosławi Pana, *
niech Go chwali i wywyższa na wieki.
Błogosławcie Pana, góry i pagórki, *
błogosławcie Pana, wszelkie rośliny na ziemi.
Błogosławcie Pana, źródła wodne, *
błogosławcie Pana, morza i rzeki.
Błogosławcie Pana, wieloryby i morsie stworzenia, *
błogosławcie Pana, wszelkie ptaki powietrzne.
Błogosławcie Pana, dzikie zwierzęta i trzody, *
błogosławcie Pana, synowie ludzcy.
Błogosław Pana, Izraelu, *
chwal Go i wywyższaj na wieki.
Błogosławcie Pana, kapłani Pańscy, *
błogosławcie Pana, słudzy Pańscy.
Błogosławcie Pana, duchy i dusze sprawiedliwych, *
błogosławcie Pana, święci i pokornego serca.
Błogosławcie Pana, Chananiaszu, Azariaszu i Miszaelu, *
chwalcie Go i wywyższajcie na wieki.
Błogosławmy Ojca i Syna, i Ducha Świętego, *
chwalmy Go i wywyższajmy na wieki.
Błogosławiony jesteś, Panie, na sklepieniu nieba, *
pełen chwały i wywyższony na wieki.
Na końcu tej pieśni nie mówi się Chwała Ojcu.
Ant. Dziękujmy Panu, bo jest dobry, / bo na wieki miłosierdzie Jego.
3 ant. Miłosierdzie Pańskie * na wieki wyśpiewywać będę.
Psalm 149
Radość świętych
Śpiewajcie Panu pieśń nową, *
głoście Jego chwałę w zgromadzeniu świętych.
Niech się Izrael cieszy swoim Stwórcą, *
a synowie Syjonu radują swym Królem.
Niech imię Jego czczą tańcem, *
niech grają Mu na bębnie i cytrze.
Bo Pan swój lud miłuje, *
pokornych wieńczy zwycięstwem.
Niech święci cieszą się w chwale, *
niech się weselą przy uczcie niebieskiej.
Chwała Boża niech będzie w ich ustach, *
a miecz obosieczny w ich ręku,
Aby pomścić się na poganach
i karę wymierzyć narodom.
Aby ich królów zakuć w kajdany, *
a dostojników w żelazne łańcuchy,
Aby się spełnił wydany na nich wyrok. *
To jest chwałą wszystkich świętych Jego.
Ant. Miłosierdzie Pańskie / na wieki wyśpiewywać będę.
CZYTANIE Pnp 8,7
Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości, nie zatopią jej rzeki. Jeśliby kto oddał za miłość całe bogactwo swego domu, pogardzą nim tylko.
RESPONSORIUM KRÓTKIE
K. Szukam Ciebie, Panie, * Mówi serce moje. W. Szukam. K. Będę szukać Twego oblicza. W. Mówi. K. Chwała Ojcu. W. Szukam.
Ant. do pieśni Zachariasza Ty, dziecię, zwać się będziesz prorokiem Najwyższego, * gdyż Jego ludowi dasz poznać zbawienie.
Pieśń Zachariasza Łk 1, 68-79
Mesjasz i Jego poprzednik
Błogosławiony Pan, Bóg Izraela, *
bo lud swój nawiedził i wyzwolił.
I wzbudził dla nas moc zbawczą *
w domu swego sługi Dawida.
Jak zapowiedział od dawna *
przez usta swych świętych proroków,
Że nas wybawi od naszych nieprzyjaciół *
i z ręki wszystkich, którzy nas nienawidzą;
Że naszym ojcom okaże miłosierdzie *
i wspomni na swe święte przymierze,
Na przysięgę, którą złożył *
ojcu naszemu, Abrahamowi.
Da nam, że z mocy nieprzyjaciół wyrwani, *
służyć Mu będziemy bez trwogi,
W pobożności i sprawiedliwości przed Nim *
po wszystkie dni nasze.
A ty, dziecię, zwać się będziesz prorokiem Najwyższego, *
gdyż pójdziesz przed Panem przygotować Mu drogi.
Jego ludowi dasz poznać zbawienie *
przez odpuszczenie grzechów.
Dzięki serdecznej litości naszego Boga, *
z jaką nas nawiedzi z wysoka Wschodzące Słońce,
By oświecić tych, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają, *
aby nasze kroki skierować na drogę pokoju.
Chwała Ojcu i Synowi, *
i Duchowi Świętemu.
Jak była na początku, teraz i zawsze, *
i na wieki wieków. Amen.
Ant. Ty, dziecię, zwać się będziesz prorokiem Najwyższego, / gdyż Jego ludowi dasz poznać zbawienie.
PROŚBY
Uwielbiajmy Boga, Ojca wszechmogącego, który przez św. Faustynę przekazał światu orędzie Miłosierdzia. Dziękujmy za wszystkie dzieła Jego miłosiernej miłości:
Niech będzie uwielbione miłosierdzie Twoje.
Miłosierny Boże, Ty cały świat stworzyłeś dla człowieka,
— daj, aby wszyscy ludzie poznali Twoją miłość objawioną w darze życia i wielbili miłosierdzie Twoje.
Miłosierny Boże, Ty posłałeś na świat swego Jednorodzonego Syna, aby go zbawił,
— spraw, aby każdy człowiek przyjął dar odkupienia i dziękował za okazane mu miłosierdzie.
Miłosierny Boże, Ty przez swego Syna gromadzisz ludzi we wspólnocie Kościoła świętego,
— spraw, aby wszyscy wierni docenili dar słowa i sakramentów świętych.
Miłosierny Boże, Ty wraz z Synem i Duchem Świętym zechciałeś zamieszkać w duszach sprawiedliwych,
— daj, aby wszyscy ochrzczeni cieszyli się Twoją miłującą obecnością i wysławiali dobroć Twoją.
Ojcze nasz.
Modlitwa
Wszechmogący, wieczny Boże, Ty wybrałeś świętą Faustynę do głoszenia niezmierzonych bogactw Twojego miłosierdzia, † spraw, abyśmy za jej przykładem w pełni zaufali Twemu miłosierdziu * i wytrwale pełnili dzieła chrześcijańskiej miłości. Przez naszego Pana.
MODLITWA W CIĄGU DNIA
HYMN
- Władco potężny, wierny Boże,
W swej dłoni dzierżysz losy świata,
Zdobisz poranek blaskiem słońca
I dajesz ciepło w dnia połowie. - Zgaś płomień gniewu i niezgody,
Zarzewie waśni i wzburzenia,
Daj ciałom zdrowie i wytrwałość,
Pokojem obdarz nasze serca. - Spraw to, nasz Ojcze miłosierny,
W jedności Ducha z Twoim Synem;
Chwała niech będzie Trójcy Świętej
Przez wszystkie wieki nieskończone. Amen.
Psalmodia dodatkowa, jak niżej.
Jeśli uroczystość przypada w niedzielę, odmawia się psalmy z niedzieli I ty- godnia.
PSALMODIA
Ant. Podtrzymuj mnie, Panie, według swej obietnicy, a żyć będę, * nie zawiedź mojej nadziei.
Psalm 123 (122)
Bóg nadzieja narodu
Do Ciebie wznoszę oczy, *
który mieszkasz w niebie.
Jak oczy sług są zwrócone na ręce ich panów, *
oczy służebnicy na ręce jej pani,
Tak oczy nasze ku Panu, Bogu naszemu, *
dopóki się nie zmiłuje nad nami.
Zmiłuj się nad nami, zmiłuj się, Panie, *
bo mamy już dosyć pogardy.
Ponad miarę nasza dusza jest nasycona *
szyderstwem zarozumialców i pysznych pogardą.
Psalm 124 (123)
Bóg ocaleniem Izraela
Gdyby Pan nie był po naszej stronie, *
przyznaj, Izraelu,
Gdyby Pan nie był po naszej stronie, *
gdy ludzie przeciw nam powstali,
Wtedy żywcem by nas pochłonęli, *
kiedy gniew ich przeciw nam zapłonął.
Wówczas zatopiłaby nas woda, +
potok by popłynął nad nami, *
wówczas potoczyłyby się nad nami wezbrane wody.
Błogosławiony Pan, który nas nie wydał*
na pastwę ich zębom.
Dusza nasza jak ptak się wyrwała z sideł ptaszników, *
sidło się podarło i zostaliśmy uwolnieni.
Nasza pomoc w imieniu Pana, *
który stworzył niebo i ziemię.
Psalm 125 (124)
Bóg stróżem swojego ludu
Ci, którzy ufają Panu, są jak góra Syjon, *
co niewzruszenie trwa przez wieki.
Jak góry otaczają Jeruzalem, +
tak Pan swój lud otacza *
teraz i na wieki.
Nie zaciąży berło bezbożne +
nad losem sprawiedliwych, *
by prawi nie wyciągali rąk swych do niegodziwości.
Panie, czyń dobrze dobrym *
i ludziom prawego serca.
A tych, którzy schodzą na kręte drogi, +
niech Pan oddali razem ze złoczyńcami. *
Pokój nad Izraelem.
Ant. Podtrzymuj mnie, Panie, według swej obietnicy, a żyć będę, / nie zawiedź mojej nadziei.
PSALMY Z NIEDZIELI I TYGODNIA
Ant. Podtrzymuj mnie, Panie, według swej obietnicy, a żyć będę, * nie zawiedź mojej nadziei.
Psalm 118 (117)
Świąteczny hymn dziękczynny
I
Dziękujcie Panu, bo jest dobry, *
bo Jego łaska rwa na wieki.
Niech dom Izraela głosi: *
„Jego łaska na wieki”.
Niech dom Barona głosi: *
„Jego łaska na wieki”.
Niech wyznawcy Pana głoszą: *
„Jego łaska na wieki”.
W ucisku wzywałem Pana, *
Pan mnie wysłuchał i na wolność wyprowadził.
Niczego się nie boję, bo Pan jest ze mną; *
cóż może uczynić mi człowiek?
Pan jest ze mną, mój wspomożyciel, *
z góry będę spoglądał samych wrogów.
Lepiej się uciekać do Pana, *
niż pokładać ufność w człowieku.
Lepiej się uciekać do Pana, *
niż pokładać ufność w książętach.
II
Osaczyły mnie wszystkie narody, *
lecz w imię Pana je pokonałem.
Ze wszystkich stron mnie okrążyły, *
lecz w imię Pana je pokonałem.
Opadły mnie zewsząd jak pszczoły, +
paliły, jak ogień pali ciernie, *
lecz w imię Pana je pokonałem.
Abym upadł, uderzono mnie i pchnięto, *
lecz Pan mnie podtrzymał.
Pan moją mocą i pieśnią, *
On stał się moim Zbawcą.
Głosy radości z ocalenia *
w namiotach sprawiedliwych:
„Prawica Pańska moc okazała, +
prawica Pana wzniesiona wysoko, *
prawica Pańska moc okazała!”
Nie umrę, ale żyć będę
i głosić dzieła Pana.
Ciężko mnie Pan ukarał, *
ale na śmierć nie wydał.
III
Otwórzcie mi bramy sprawiedliwości, *
wejdę przez nie i podziękuję Panu.
Oto jest brama Pana, *
przez nią wejdą sprawiedliwi.
Dziękuję Tobie, żeś mnie wysłuchał *
i stałeś się moim Zbawcą.
Kamień odrzucony przez budujących *
stał się kamieniem węgielnym.
Stało się to przez Pana *
i cudem jest w naszych oczach.
Oto dzień, który Pan uczynił, *
radujmy się nim i weselmy.
O Panie, Ty nas wybaw, *
pomyślność daj nam, o Panie!
Błogosławiony, który przybywa w imię Pańskie, *
błogosławimy wam z Pańskiego domu.
Pan jest Bogiem i daje nam światło. +
ustawcie procesję z gałązkami zielonymi *
aż do rogów ołtarza.
Jesteś moim Bogiem, podziękować chcę Tobie, *
Boże mój, wielbić pragnę Ciebie.
Wysławiajcie Pana, bo jest dobry, *
bo Jego łaska rwa na wieki.
Ant. Podtrzymuj mnie, Panie, według swej obietnicy, a żyć będę, * nie zawiedź mojej nadziei.
CZYTANIE
Nie mam nakazu Pańskiego co do dziewic, lecz daję radę jako ten, który – wskutek doznanego od Pana miłosierdzia – godzien jest, aby mu wie- rzono.
K. Oto jest roztropna dziewica.
W. I jedna spośród panien mądrych.
Modlitwa jak w Jutrzni.
II NIESZPORY
HYMN
- Uwielbiaj, duszo moja, miłosierdzie Pana,
Raduj się i śpiewaj, serce moje całe,
Bo po to jesteś przez Niego wybrana,
By Jego miłosierdzia szerzyć moc, chwałę. - Głębi Jego łaskawości nikt nie zmierzy,
Jego litość dla nas jest niepoliczona,
Wie o tym każdy, kto się do Niego zbliży,
A On go przytuli do swojego łona. - Szczęśliwa dusza, co ufa Twej dobroci
Zda się zupełnie na miłosierdzie Twoje.
Napełniasz ją wtedy pokojem miłości,
Zawsze ją ochraniasz jako dziecko swoje. - O duszo kogokolwiek żyjącego w świecie,
Choćby twoje grzechy jak noc były czarne,
Nie lękaj się Boga, bo tyś Jego dziecię,
On mocą miłosierdzia ciebie ogarnie. - Sławimy, Wszechmocny i w Trójcy Jedyny,
Miłosierdzie Twoje wobec wszystkich stworzeń.
Objawiłeś światu miłość ze swym Synem.
Głoś dziś, duszo moja, miłosierdzie Boże. Amen.
PSALMODIA
1 ant. Bóg w swoim wielkim miłosierdziu * przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa / na nowo nas zrodził do żywej nadziei.
Psalm 122 (121)
Święte miasto Jeruzalem
Ucieszyłem się, gdy mi powiedziano: *
„Pójdziemy do domu Pana”.
Już stoją nasze stopy *
w twoich bramach, Jeruzalem.
Jeruzalem, wzniesione jak miasto *
gęsto i ściśle zabudowane.
Do niego wstępują pokolenia, pokolenia Pańskie, +
aby zgodnie z prawem Izraela *
wielbić imię Pana.
Tam ustawiono trony sędziowskie, *
trony domu Dawida.
Proście o pokój dla Jeruzalem: *
Niech żyją w pokoju, którzy cię miłują.
Niech pokój panuje w twych murach, *
a pomyślność w twoich pałacach.
Ze względu na moich braci i przyjaciół *
będę wołał: „Pokój z tobą!”
Ze względu na dom Pana, Boga naszego, *
modlę się o dobro dla ciebie.
Ant. Bóg w swoim wielkim miłosierdziu / przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa / na nowo nas zrodził do żywej nadziei.
2 ant. Chcę raczej miłosierdzia * niż ofiary.
Psalm 127 (126)
Daremny trud bez Boga
Jeżeli domu Pan nie zbuduje, *
na próżno się trudzą, którzy go wznoszą.
Jeżeli miasta Pan nie strzeże, *
daremnie czuwają straże.
Daremne jest wasze wstawanie przed świtem *
i przesiadywanie do późna w nocy.
Chleb spożywacie zapracowany ciężko, *
a Pan i we śnie darzy swych umiłowanych.
Oto synowie są darem Pańskim, *
a owoc łona nagrodą.
Jak strzały w ręku wojownika, *
tak synowie zrodzeni młodości.
Szczęśliwy człowiek, *
który nimi napełnił swój kołczan.
Nie zawstydzi się, gdy będzie się spierał *
ze swymi nieprzyjaciółmi w sądzie.
Ant. Chcę raczej miłosierdzia / niż ofiary.
3 ant. Będąc nieprzyjaciółmi * zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna.
Pieśń Ef 1, 3-10
Bóg Zbawca
Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec *
naszego Pana Jezusa Chrystusa.
On napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym *
na wyżynach niebieskich, w Chrystusie.
W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata, *
abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem.
Z miłości p[przeznaczył nas dla siebie +
jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa, *
według postanowienia swojej woli.
Ku chwale majestatu swej łaski, *
którą nas obdarzył w Umiłowanym.
W Nim odkupienie mamy przez krew Jego, +
odpuszczenie grzechów, *
według bogactwa Jego łaski.
Szczodrze ją na nas wylał *
w postaci wszelkiej mądrości i zrozumienia,
Przez to, że nam oznajmił tajemnicę swej woli, +
według swojego postanowienia, które przedtem w Nim powziął *
dla dokonania pełni czasów,
Aby wszystko zjednoczyć na nowo w Chrystusie jako Głowie: *
to, co jest w niebiosach, i to, co jest na ziemi.
Ant. Będąc nieprzyjaciółmi / zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna.
CZYTANIE 1Kor 7, 32b. 34a
Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Podobnie i kobieta: niezamężna i dziewica troszczy się o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem, i duchem.
RESPONSORIUM KRÓTKIE
K. Wiodą do Króla dziewice * Z radością i w uniesieniu. W. Wiodą. K. Wkraczają do królewskiego pałacu. W. Z radością. K. Chwała Ojcu. W. Wiodą.
Ant. do pieśni Maryi Święta Faustyna oddając się Bogu * na ofiarę żywą, świętą, Jemu przyjemną, / upodobniła się do Chrystusa, / by okazać się wzorem ufności i miłosierdzia dla wszystkich wierzących.
Pieśń Maryi Łk 1, 46-55
Radość duszy w Bogu
Wielbi dusza moja Pana *
i raduje się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim.
Bo wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy. *
Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia.
Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, *
a Jego imię jest święte.
Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie *
nad tymi, którzy się Go boją.
Okazał moc swego ramienia, *
rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich.
Strącił władców z tronu, *
a wywyższył pokornych.
Głodnych nasycił dobrami, *
a bogatych z niczym odprawił.
Ujął się za swoim sługą, Izraelem, *
pomny na swe miłosierdzie,
Jak obiecał naszym ojcom, *
Abrahamowi i jego potomstwu na wieki.
Chwała Ojcu i Synowi, *
i Duchowi Świętemu.
Jak była na początku, teraz i zawsze, *
i na wieki wieków. Amen.
Ant. Święta Faustyna oddając się Bogu / na ofiarę żywą, świętą, Jemu przyjemną, / upodobniła się do Chrystusa, / by okazać się wzorem ufności i miłosierdzia dla wszystkich wierzących.
PROŚBY
Z ufnością zanośmy nasze prośby do Chrystusa, który św. Faustynę wybrał na apostołkę swego miłosierdzia:
Okaż nam, Panie, miłosierdzie swoje.
Jezu, Ty powiedziałeś do św. Faustyny, że nie znajdzie ludzkość uspokojenia dopóki się nie zwróci z ufnością do miłosierdzia Twego,
— spraw, aby wszyscy ludzie zaufali Twemu miłosierdziu i cieszyli się upragnionym pokojem.
Jezu, Ty św. Faustynie dałeś w opiekę kapłanów i osoby konsekrowane,
— spraw, aby życiem i słowem głosili światu miłosierdzie Twoje.
Jezu, Twoja służebnica Faustyna złożyła swoje życie w ofierze za grzeszników, którzy stracili nadzieję w miłosierdzie Twoje,
— spraw, aby nie zginęła żadna dusza odkupiona krwią Twoją najświętszą.
Jezu, Ty w życiu św. Faustyny dałeś nam przykład dziecięcego zawierzenia Bogu i miłości miłosiernej wobec bliźnich
— spraw, aby wszyscy, którzy podążają jej śladami, wiernie pełnili wolę Bożą i byli bogaci w miłosierdzie.
Jezu, Ty przez św. Faustynę przekazałeś światu orędzie o Twoim miłosierdziu,
— spraw, aby zmarli wychwalali je na wieki.
Ojcze nasz.
Modlitwa jak w Jutrzni.
MSZA ŚWIĘTA
5 października
ŚW. FAUSTYNY KOWALSKIEJ, DZIEWICY
Teksty do Mszy świętej o św. Faustynie Kowalskiej, dziewicy, zostały zatwierdzone przez Kongregację do Spraw Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów tuż przed jej beatyfikacją, czyli 1 marca 1993 roku w języku łacińskim, włoskim i polskim (Prot. CD 2175/92). Formularz w języku polskim wydało Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia i Pallottinum w roku 2003.
ANTYFONA NA WEJŚCIE | Ps 89 (88), 2 |
Na wieki będę sławił miłosierdzie Pana, * Twą wierność będę głosił moimi ustami przez wszystkie pokolenia.
KOLEKTA
Wszechmogący, wieczny Boże, Ty wybrałeś świętą Faustynę do głoszenia niezmierzonych bogactw Twojego miłosierdzia, + spraw, abyśmy za jej przykładem w pełni zaufali Twemu miłosierdziu * i wytrwale pełnili dzieła chrześcijańskiej miłości. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, + który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków.
PIERWSZE CZYTANIE | Oz 2,16b. 17. 21-22 |
(Poślubienie przez miłosierdzie i wierność)
Czytanie z Księgi Proroka Ozeasza.
To mówi Pan: „Chcę przynęcić niewierną oblubienicę, na pustynię ją wyprowadzić i mówić do jej serca. I będzie Mi tam uległa jak za dni swej młodości, gdy wychodziła z egipskiego kraju. Oddam jej znowu winnice, dolinę Akor uczynię bramą nadziei.
I poślubię cię sobie [znowu] na wieki, poślubię przez sprawiedliwość i prawo, przez miłość i miłosierdzie. Poślubię cię sobie przez wierność, a poznasz Pana”.
Oto Słowo Boże.
albo:
PIERWSZE CZYTANIE | Oz 11, 1. 3-4. 8c-9 |
(Miłosierdzie Boże wobec ludzi)
Czytanie z Księgi Proroka Ozeasza.
To mówi Pan: „Miłowałem Izraela, gdy jeszcze był dzieckiem, i syna swego wezwałem z Egiptu. Ja uczyłem chodzić Efraima, na swe ramiona ich brałem; oni zaś nie rozumieli, że troszczyłem się o nich. Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości.
Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę, schyliłem się ku niemu i nakarmiłem go.
Moje serce się wzdryga i rozpalają się moje wnętrzności. Nie chcę, aby wybuchnął płomień mego gniewu, i Efraima już więcej nie zniszczę, albowiem Bogiem jestem, nie człowiekiem; pośrodku ciebie jestem Ja, Święty, i nie przychodzę, żeby zatracać”.
Oto Słowo Boże.
PSALM RESPONSORYJNY | Ps 103 (102), 1-2. 3-4. 8-9. 11-12 (R.: por. 8a) |
Refren: | Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia.Błogosław, duszo moja Pana, i wszystko, co jest we mnie, święte imię Jego. Błogosław, duszo moja, Pana, i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach. |
Refren: | Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia.On odpuszcza wszystkie twoje winy i leczy wszystkie choroby, On twoje życie ratuje od zguby, obdarza cię łaską i zmiłowaniem. |
Refren: | Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia.Miłosierny jest Pan i łaskawy, nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy. Nie zapamiętuje się w sporze, nie płonie gniewem na wieki. |
Refren: | Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia.Bo jak wysoko niebo wznosi się nad ziemią, tak wielka jest łaska Pana dla Jego czcicieli. Jak odległy jest wschód od zachodu, tak daleko odsunął nasze winy. |
Refren: | Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia. |
DRUGIE CZYTANIE | Ef 3, 8-12, 14-19 |
(Nieskończone wymiary miłosiernej miłości Chrystusa)
Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Efezjan.
Bracia, mnie zgoła najmniejszemu ze wszystkich świętych, została dana ta łaska: głosić poganom jako Dobrą Nowinę niezgłębione bogactwo Chrystusa i wydobyć na światło, czym jest wykonanie tajemniczego planu, ukrytego przed wiekami w Bogu, Stwórcy wszechrzeczy. Przez to teraz wieloraka w przejawach mądrość Boga poprzez Kościół stanie się jawna Zwierzchnościom i Władzom na wyżynach niebieskich, zgodnie z planem wieków, jaki powziął Bóg w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. W Nim mamy śmiały przystęp do Ojca z ufnością dzięki wierze w Niego.
Dlatego zginam kolana moje przed Ojcem, od którego bierze nazwę wszelki ród na niebie i na ziemi, aby według bogactwa swej chwały sprawił w was przez Ducha swego wzmocnienie siły wewnętrznego człowieka. Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach; abyście w miłości wkorzenieni i ugruntowani, wraz ze wszystkimi świętymi zdołali ogarnąć duchem, czym jest Szerokość, Długość, Wysokość i Głębokość, i poznać miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę, abyście napełnieni zostali całą Pełnią Bożą.
Oto Słowo Boże.
albo:
DRUGIE CZYTANIE | 2 Kor 5, 14-21 |
(Pojednanie z Bogiem w Chrystusie)
Czytanie z drugiego Listu Świętego Pawła Apostoła do Koryntian.
Bracia, miłość Chrystusa przynagla nas, pomnych na to, że skoro Jeden umarł za wszystkich, to wszyscy pomarli. A właśnie za wszystkich umarł Chrystus po to, aby ci, co żyją, już nie żyli dla siebie, lecz dla Tego, który za nich umarł i zmartwychwstał.
Tak i więc i my odtąd już nikogo nie znamy według ciała; a jeśli nawet według ciała poznaliśmy Chrystusa, to już więcej nie znamy Go w ten sposób. Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe.
Wszystko zaś to pochodzi od Boga, który pojednał nas z sobą przez Chrystusa i zlecił nam posługę jednania. Albowiem w Chrystusie Bóg jednał ze sobą świat, nie poczytując ludziom ich grzechów, nam zaś przekazując słowo jednania. Tak więc w imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, który przez nas udziela napomnień.
W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem. On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą.
Oto Słowo Boże.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ | 1 J 4, 10b |
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Bóg pierwszy nas umiłował i posłał swojego Syna
jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA | J 19, 31-37 |
(Odczytanie przebicia boku Chrystusa jako znaku miłosierdzia Bożego)
+ Słowa Ewangelii według Świętego Jana.
Ponieważ był to dzień Przygotowania, aby zatem ciała nie pozostawały na krzyżu w szabat, ów bowiem dzień szabatu był wielkim świętem, Żydzi prosili Piłata, aby ukrzyżowanym połamano golenie i usunięto ich ciała.
Przyszli więc żołnierze i połamali golenie tak pierwszemu, jak i drugiemu, którzy z Nim byli ukrzyżowani. Lecz gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni, tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda.
Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Kości Jego nie będą łamane”. I znowu na innym miejscu mówi Pismo: „Będą patrzeć na Tego, którego przebodli”.
Oto Słowo Pańskie.
albo:
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ | Mt 11, 29 |
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Weźcie moje jarzmo na siebie, i uczcie się ode mnie;
bo jestem cichy i pokornego serca
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA | Mt 11, 25-30 |
(Objawienia się Chrystusa ludziom łagodnym i pokornym)
+ Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza.
W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Wszystko przekazał mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten komu Syn zechce objawić.
Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a ja was pokrzepię. Weźmijcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”.
Oto Słowo Pańskie.
MODLITWA NAD DARAMI
Boże, nasz Ojcze, przyjmij dary, które z radością składamy, + i spraw, abyśmy wraz z Chrystusem stali się ofiarą przebłagalną * za grzechy nasze i całego świata. Przez Chrystusa, Pana naszego.
ANTYFONA NA KOMUNIĘ | Ps 118 (117), 1 |
Wysławiajcie Pana, bo jest dobry, * bo Jego miłosierdzie trwa na wieki.
MODLITWA PO KOMUNII
Boże, bogaty w miłosierdzie, niech Najświętszy Sakrament odnowi nasze dusze i ciała, + abyśmy za przykładem świętej Faustyny,* nieśli całemu światu nadzieję Twojego miłosierdzia. Przez Chrystusa, Pana naszego.
W przededniu najciężej próby, jaką Pan Bóg postanowił zesłać na nasz naród, odkąd niemal dziesięć wieków temu wezwał nas na swą służbę, podobało się Mu dać nam szczególny dowód swego miłosierdzia w postaci wezwania, abyśmy z wciąż wzrastającą ufnością się do Niego zwracali. Użył On do tego skromnej dzieweczki polskiej Heleny Kowalskiej – w zakonie s. Marii Faustyny ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia – która spędziwszy zaledwie 33 lata na tej ziemi przeszła do lepszego życia w dniu 5 października 1938 roku, pozostawiając po sobie wspomnienie jednej z tych dusz uprzywilejowanych przez Boga szczególnymi łaskami. Myślą przewodnią wszystkich komunikacji wewnętrznych, jakich doznawała od Chrystusa Pana, była tajemnica miłosierdzia Bożego i obowiązek z naszej strony, aby Mu całą pełnią nadziei na nie odpowiedzieć. Piękny obraz Pana Jezusa wychodzącego niejako naprzeciw nas i otwierającego przed nami swą pierś, z której wytryskują promienie Jego łask, ma nam uzmysłowić tajemnicę miłosierdzia Bożego, której Jezus jest wiecznym i nieustającym uosobieniem, a różne modlitwy i wezwania, ułożone z Bożego natchnienia przez s. M. Faustynę, mają pobudzać dusze do tej ufności bez granic, której szerzeniu wśród nas świątobliwa zakonnica poświęciła swe życie.
Dzieło, do którego Bóg ją powołał, ciche i ukryte za jej życia, zaczyna się coraz bardziej rozrastać i poruszać dusze, krzepiąc je w chwilach najcięższych doświadczeń Bożych, których nikomu nie brak w ostatnich latach. I nic w tym dziwnego, nie znajdujemy w nim bowiem nic, co by nie wytryskało z najczystszych źródeł Objawienia chrześcijańskiego, co by nie odpowiadało najprawowierniejszym tradycjom wiary i moralności chrześcijańskiej. Możemy przeto wezwania Siostry Faustyny przyjąć do naszych dusz i dać im pełny oddźwięk, bo wszystko w nich brzmi czystą nutą nauki ewangelicznej.
o. Jacek Woroniecki OP, „Tajemnica miłosierdzia Bożego”, Kraków 1943
* * *
Sądzę, że między tym grobem (Sługi Bożej Siostry Faustyny w Łagiewnikach), a Rzymem jest jakiś przedziwny pomost, jest jakaś przedziwna więź. Czy mi wolno powiedzieć? Usłyszeliśmy słowa Ojca Świętego, które zaskoczyły: „Od pierwszej chwili, gdy zostałem wybrany papieżem, wiedziałem, że muszę napisać encyklikę o miłosierdziu Bożym. Pierwsza „Redemptor hominis” – „Odkupiciel świata”, była jakby wstępem, jakby przejściem”. Czy nie ma pomostu? Czy nie ma więzi między tym Biskupem Krakowa, a dziś Biskupem Rzymu, wikariuszem Jezusa Chrystusa, a tą pokorną Zakonnicą, jej życiem, jej świętością i tym wszystkim, co jej Jezus Miłosierny objawił?
bp Kazimierz Majdański
Kraków-Łagiewniki, 5 października 1985
* * *
Fenomen Siostry Faustyny stawia ją w szeregu świętych o znaczeniu uniwersalnym. Nie należy się dziwić, że właśnie Siostra Faustyna zyskuje sobie ogromną popularność w krajach poza Polską (…). Orędzie Miłosierdzia, jakie idzie przez świat od Siostry Faustyny, wydaje się być najgłębszym zapotrzebowaniem naszych czasów.
prymas Polski, kard. Józef Glemp, Warszawa 1993
* * *
Święta Faustyna odkrywała pełnię miłosierdzia Bożego
Wielkie inicjatywy miłosierdzia i powstałe stąd dzieła charytatywne nie wyczerpały wszystkich treści, jakie objawia Bóg bogaty w miłosierdzie. O ile praca charytatywna odnosi się zasadniczo do pomocy w słabościach cielesnych, o tyle miłosierdzie odkrywane przez św. Faustynę odnosi się przede wszystkim do cierpień i choroby duszy. Św. Faustyna ostrzega dusze dotknięte paraliżem, zaspane, okaleczone, będące w agonii, napełniane rozpaczą albo staczające się na potępienie, dlatego że nie zaznały ciepła Serca Bożego. Dusze potrzebują wsparcia innych, aby doszły do zaufania Chrystusowi i mogły szczerze powiedzieć „Jezu, ufam Tobie”. Miłosierdzie praktykowane przez ludzi ma zachęcić dusze zagrożone do całkowitego zaufania Chrystusowi. Ujawnienie tej prawdy Siostra Faustyna okupiła wielkim cierpieniem. Cierpienia przychodziły od najbliższych. Dziś nie dziwimy się temu, owszem, uznajemy, że te cierpienia, jak przy rodzeniu nowego bytu, były potrzebne, by narodziło się lekarstwo na chorobę współczesną, którą dotknięci są ludzie po przeżyciach jednej i drugiej wojny światowej, po szatańskich przejawach nienawiści ukazanej na przykładzie obozów zagłady i innej pogardy dla człowieka. Siostra Faustyna cierpiała z tego powodu, że z nakazem Chrystusa nie mogła się przebić do świata najbliższego, do współsióstr i do hierarchii. Cierpienie potęgowało poczucie własnej słabości i niezaradności. To spowodowało u niej okresowe oziębienia, utratę zapału, narastające stany zwątpienia. Ponieważ Bóg chciał, aby siostra Faustyna opowiedziała światu o Miłosierdziu, stąd też Opatrzność Boża znalazła sposoby do publicznego zaprezentowania prawdy o Miłosierdziu Bożym.
prymas Polski, kard. Józef Glemp, Białystok , 28 września 2008
wystąpienie w czasie beatyfikacji Michała Sopoćki
* * *
Uczennica w szkole miłosierdzia [Siostra Faustyna] miała z daru Bożego duchowe siły giganta. Stała się więc szerzycielką, apostołką Miłosierdzia Bożego, a jej wyłącznym sposobem bycia stało się życie dla bliźnich: „Imię moje ma być ofiara”. Ten związek nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego ze stanowczym wymogiem etycznym miłości bliźniego Siostra Faustyna urzeczywistniła w swoim własnym życiu, i to tak wymownie, że nasz zwrot ku niej, skierowuje nas i prowadzi do Jezusa Miłosiernego.
kard. Franciszek Macharski, metropolita krakowski
Nabożeństwo dziękczynne w Bazylice św. Jana na Luteranie,
19 kwietnia 1993
* * *
Na naszej drodze do Jubileuszu dwutysiąclecia od czasu, gdy „Słowo stało się ciałem”, przychodzi już teraz myśl, czy nie trzeba coś zrobić, żeby było dla nas i dla następnych pokoleń mocnym znakiem, żeśmy nie przespali czasu nawiedzenia przez łaskę (…). Od wielu lat mam silne przekonanie, że tym znakiem powinna być nasza odpowiedź na miłosierdzie Boże! Opatrznościowa miłość Boga sprawiła, że w Krakowie w Łagiewnikach żyła i 60 lat temu umarła bł. Siostra Faustyna, apostołka Bożego Miłosierdzia. Dziś wizerunek Chrystusa z napisem: „Jezu, ufam Tobie” znany jest na całym świecie – mówi o tym nieraz Ojciec Święty. A z wszystkich kontynentów ludzie pielgrzymują do Łagiewnik jak do największych sanktuariów i mówią często: tu jest stolica Miłosierdzia Bożego. A więc, czy nie trzeba przyjąć tego daru? Czy nie trzeba z naszej troski o losy czci dla Miłosierdzia Bożego i Jego sanktuarium w Łagiewnikach uczynić świadectwa wobec Boga i ludzi, żeśmy naprawdę „wzięli do siebie” Chrystusa – narodzonego i ukrzyżo- wanego Odkupiciela człowieka.
kard. Franciszek Macharski
List pasterski na Adwent 1998
* * *
Pełne przesłanie Siostry Faustyny, pokornej zakonnicy ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, zarówno bowiem zachęca do uwielbiania Miłosierdzia Bożego przez wzywanie z pełną ufnością, jak i przez praktykowanie miłosierdzia wobec ludzi.
Na całym świecie są dziś znane sposoby wzywania miłosierdzia Bożego przedstawione przez Siostrę Faustynę. Jest to: cześć obrazu Pana Jezusa Miłosiernego, tej ikony, do której należy modlitewne wyznanie: Jezu, ufam Tobie, świętowanie Miłosierdzia Bożego w II Niedzielę Wielkanocną, Koronka do Miłosierdzia Bożego i modlitwa w Godzinie Miłosierdzia, którą jest czas konania Pana Jezusa.
Na całym świecie znane są także te dwa warunki autentycznego nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego. Są nimi: nieustanna ufność Miłosierdziu Bożemu i praktykowanie miłosierdzia wobec bliźnich czynem, słowem, modlitwą. Siostra Faustyna przekazuje nam naprawdę Chrystusowe wezwanie: Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią (Mt 5, 7).
Boże dary – także dar kanonizacji Siostry Faustyny – mają nas nawrócić na miłosierdzie. Tylko taki może je głosić, przekazywać, być Jego apostołem, kto sam się stał miłosierny w myślach, mowie, czynach, w sw0im sposobie życia. Wtedy on głosi to, czym sam żyje! Głosi więc, że ufa Panu Jezusowi i że sam buduje swoje życie na praktyce miłosierdzia wobec ludzi. A dotyczy to wezwanie każdego, bez względu na to, jakie jest jego miejsce w Kościele: katolika świeckiego, kapłana, zakonników i zakonnic.
kard. Franciszek Macharski
„Orędzie Miłosierdzia” 35(2000), s. 6.
* * *
Kieruję wzrok ku krakowskim Łagiewnikom. Stamtąd rozeszło się na cały świat orędzie miłosierdzia Bożego przez posłannictwo św. Siostry Faustyny, której setną rocznicę chrztu właśnie dzisiaj wspominamy. Głoszenie tego orędzia jest wielkim przywilejem Krakowa, jego pasterza, a zarazem zadaniem, które z pokorą podejmuję.
abp Stanisław Dziwisz, 27 sierpnia 2005
* * *
Kluczem do zrozumienia osobowości i posłannictwa błogosławionego Michała Sopoćki jest fakt, że po prostu całym swoim życiem „opiewał miłosierdzie Pańskie”. Stał się sługą tego miłosierdzia. Dokonało się to w sposób szczególny w chwili, gdy w kręgu jego kapłańskiej posługi znalazła się Siostra Faustyna Kowalska ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Jak się później pokazało, był to przełomowy moment w jego życiu. Potrzeba było mądrości, duchowej wrażliwości i świętości życia księdza Michała, by w wizjach prostej Siostry rozpoznać Boże przesłanie skierowane do całego świata.
kard. Stanisław Dziwisz, 28 września 2008
homilia w czasie beatyfikacji Michała Sopoćki
* * *
„Nam się wydawało, że całe chrześcijaństwo mamy już za sobą, że nic nas nie zaskoczy, a tak naprawdę w świetle „Dzienniczka” [Siostry Faustyny] trzeba nam nowych odczytań Ewangelii, nowych badań i przemyśleń, całe rozumienie, czym jest i czym może być chrześcijaństwo, jest dopiero przed nami”.
ks. prof. Józef Tischner
Grzegorz Nurek, „Widzę to jasno”,
w: „Dziennik Polski” 18-19 kwietnia 2009, s. D1, D3.
Ojciec Święty Jan Paweł II, jeszcze jako pracownik Solvayu przychodził do kaplicy Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach i na grób Siostry Faustyny, potem jako kapłan celebrował uroczyste nabożeństwa ku czci Miłosierdzia Bożego, jako biskup Krakowa przeprowadził proces diecezjalny o życiu i cnotach Siostry Faustyny, zezwolił na przeniesienie jej doczesnych szczątków do kaplicy, starał się w Rzymie o rewizję Notyfikacji zabraniającej szerzenia kultu Miłosierdzia Bożego w formach przez nią przekazanych. Jako papież beatyfikował i kanonizował Siostrę Faustynę, a orędzie Miłosierdzia przekazał Kościołowi na trzecie tysiąclecie wiary. Dwukrotnie w papieskich pielgrzymkach nawiedził łagiewnickie Sanktuarium i wielokrotnie mówił o niej lub zwracał się do niej w modlitwie. Tutaj przytoczymy niektóre z tych wypowiedzi.
* * *
Od samego początku mojej posługi Piotrowej w Rzymie uważałem, że głoszenie tego orędzia [o Bożym miłosierdziu] to moje szczególne zadanie. Wyznaczyła mi je Opatrzność w dzisiejszej sytuacji człowieka, Kościoła i świata. Rzec by można, że to właśnie ta sytuacja wyznaczyła mi to orędzie jako moje zadanie przed Bogiem.
Collevalenza, 22 listopada 1981
z okazji pierwszej rocznicy encykliki „Dives in Misericordia”
* * *
Słowa z encykliki o miłosierdziu Bożym (Dives in misericordia) są nam szczególnie bliskie. Przypominają one postać służebnicy Bożej siostry Faustyny Kowalskiej. Ta prosta zakonnica w sposób szczególny przybliżyła Polsce, a także światu, paschalne orędzie Chrystusa Miłosiernego. Było to w okresie przed II wojną światową z wszystkimi jej okrucieństwami. Naprzeciw całej zorganizowanej pogardy wobec człowieka orędzie Chrystusa umęczonego i zmartwychwstałego stawało się dla tylu ludzi w Polsce, a także daleko poza jej granicami, nawet na innych kontynentach, źródłem nadziei i siłą przetrwania.
Audiencja generalna, 10 kwietnia 1991
* * *
Trzeba pamiętać o Siostrze Faustynie. Posłannictwo Miłosierdzia Bożego miało swój czas, był to czas straszliwej II wojny światowej, straszliwej pod wielu względami, była to jakaś ostateczna eskalacja zła na naszym kontynencie. Na ten czas Bóg przygotował posłannictwo Bożego Miłosierdzia, którego świadkiem, rzecznikiem stała się ta prosta córka polskiej ziemi.
Płock, 7 czerwca 1991
* * *
Słowa pozdrowienia kieruje również do sióstr ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia i do licznych czcicieli Bożego Miłosierdzia, przybyłych do Rzymu z wielu regionów Włoch, aby uczestniczyć w beatyfikacji siostry Faustyny Kowalskiej. Dzień wczorajszy był dla was wszystkich wielkim świętem.
Moi drodzy, bądźcie apostołami – w słowie i czynie – tej Bożej miłosiernej miłości, objawionej do końca w Jezusie Chrystusie. Tajemnica ta stanowi w pewnym sensie dla wszystkich źródło życia innego niż to, jakie może zbudować człowiek własnymi siłami (DiM, 14). Niech ta tajemnica będzie dla każdego z was natchnieniem i siłą do czynienia Bożego miłosierdzia w konkretnych sytuacjach waszego życia. W imię tej tajemnicy Chrystus uczy nas, że mamy zawsze przebaczać i miłować się nawzajem, tak jak On nas umiłował. Niech Bóg „bogaty w miłosierdzie” (Ef 2, 4) błogosławi wam i niech uczyni owocną wasza apostolską posługę.
Skoro znów mowa o św. Faustynie, pragnę wyrazić jeszcze jedno życzenie – aby te słowa: „Jezu, ufam Tobie!”, widoczne na tylu obrazach, stały się jasnym drogowskazem dla ludzkich serc, również w przyszłości, przy końcu tego stulecia i tysiąclecia, a także w następnych. „Jezu, ufam Tobie!” Nie ma takiej ciemności, w której człowiek musi się zgubić. Jeśli tylko zaufa Jezusowi, zawsze odnajdzie światło.
Watykan, 19 kwietnia 1993
* * *
Przemówił do nas Bóg przez bogactwo duchowe bł. Siostry Faustyny Kowalskiej. Zostawiła ona światu wielkie orędzie Bożego Miłosierdzia oraz zachętę do całkowitego zawierzenia Stwórcy. Bóg dał jej łaskę szczególną, bo mogła doświadczyć Jego miłosierdzia na drodze przeżyć mistycznych i dzięki szczególnemu darowi modlitwy kontemplacyjnej. Siostro Faustyno, błogosławiona, dziękuję ci, że przypomniałaś światu tę wielką tajemnicę miłosierdzia Bożego. Ową „wstrząsającą tajemnicę”. Niewysłowioną tajemnicę Ojca, której tak bardzo potrzebuje dzisiaj człowiek i cały świat: Wysławiajcie Pana, bo dobry jest, bo na wieki Jego miłosierdzie (por. Ps 107 [106], 1).
Watykan, 19 kwietnia 1993
* * *
W minionym roku została ogłoszona błogosławioną siostra Faustyna Kowalska. Chrystus powołał ją do wielkiego apostolstwa Miłosierdzia w przededniu II wojny światowej. Siostra Faustyna była świadoma wagi orędzia, które Chrystus jej przekazuje, ale jeszcze nie wiedziała, jak szeroko to orędzie pójdzie w świat kilka lat po jej śmierci. Cała ludzkość potrzebuje tego orędzia Bożego Miłosierdzia. Potrzebuje go współczesny świat, zwłaszcza boleśnie doświadczona ziemia Bałkanów. Orędzie Bożego Miłosierdzia jest zarazem wezwaniem do głębszej ufności: Jezu, ufam Tobie! Nie można znaleźć słów bardziej wymownych od tego prostego zwrotu, który przekazała siostra Faustyna. Jezu, ufam Tobie! Nadzieja ta towarzyszyła nam w minionych dniach refleksji i ożywiała naszą świadomość, że pokój na Bałkanach jest możliwy. Spes contra spem! U Boga bowiem wszystko jest możliwe! Możliwe jest zwłaszcza takie nawrócenie ludzkich sumień, które przemienia nienawiść w miłość i wojnę w pokój. Dlatego jeszcze bardziej żywa i ufna staje się nasza modlitwa. Jezu, ufam Tobie!
Watykan, Audiencja generalna, 12 stycznia 1994
* * *
Maryjo, Matko Miłosierdzia! Ty jak nikt inny znasz Serce Twego Boskiego Syna. Napełnij nas synowską ufnością świętych, która ożywiała bł. Faustynę Kowalską, wielką apostołkę Bożego Miłosierdzia naszych czasów. Spójrz z miłością na naszą nędzę, uwolnij nas, o Matko, od pokusy samowystarczalności i zniechęcenia oraz uproś nam obfitość zbawczego Miłosierdzia.
Watykan, Modlitwa Regina Coeli, 10 kwietnia 1994
* * *
Miłosierdzie Boże, jak pomaga nam to zrozumieć doświadczenie mistyczne bł. Faustyny Kowalskiej wyniesionej do chwały ołtarzy dwa lata temu, ukazuje prawdę, że dobro zwycięża zło, życie jest silniejsze od śmierci, miłość Boga jest mocniejsza od grzechu. To wszystko ukazuje się w tajemnicy paschalnej Chrystusa. Tutaj Bóg pokazuje, kim jest naprawdę: Ojcem o czułym sercu, który nie zniechęca się wobec niewdzięczności swoich dzieci i zawsze jest gotowy do przebaczenia.
Watykan, Modlitwa Regina Coeli, 23 kwietnia 1995
* * *
Dokładnie 56 lat temu, 5 października 1938 roku zmarła w Krakowie na Łagiewnikach bł. siostra Faustyna Kowalska, którą Boża Opatrzność wybrała jako apostołkę Miłosierdzia Bożego. Ona wie dobrze, co należy czynić, aby życie zakonne było owocne dla szerzenia i utwierdzania królestwa Bożego w duszach ludzkich. Polecajmy jej obrady obecnego synodu biskupów, aby życie zakonne stało się znów czytelnym świadectwem prawdziwości Ewangelii, a osoby Bogu poświęcone – apostołami żarliwymi nowej ewangelizacji nadchodzącego tysiąclecia. Polecajmy jej też życie rodzinne, wszystkie polskie rodziny, i te tutaj zebrane, i te, które żyją w ojczyźnie, a także na emigracji. Niech stanie się ta przedziwna mistyczna dusza Siostry Faustyny rzecznikiem Miłosierdzia Bożego nie tylko wobec czasów tych, w których żyła, a były to czasy ogromnie ciężkie, chyba najcięższe w tym stuleciu, ale także niech stanie się ta jej błogosławiona dusza pośredniczką łask i miłosierdzia Bożego w stosunku do wszystkich rodzin polskich i na całym świecie przy końcu naszego stulecia.
Watykan, Audiencja generalna, 5 października 1994
* * *
Uczcie się od Siostry Faustyny, (”¦) od tej pokornej i wzorowej Sługi Bożej, jak w każdych okolicznościach być dzieckiem – synem i córką – niebieskiego Ojca, jak pozostać uczniem Słowa Wcielonego oraz narzędziem podatnym na działanie Ducha Ożywiciela i Pocieszyciela. Niech bł. Faustyna wstawia się za każdym z nas i niech nauczy wpatrywać się zawsze w niebiańską wieczność, stawiając Boga – tak jak ona – w centrum własnego życia.
Wilno, 5 września 1993
* * *
Kamień odrzucony przez budujących stał się kamieniem węgielnym (Ps 118 [117], 22). Ten proroczy werset z Psalmu z dzisiejszej liturgii pomaga nam zrozumieć prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa. Wyraża też prawdę o miłosierdziu, które w zmartwychwstaniu się objawiło: miłość odniosła zwycięstwo nad grzechem, a życie nad śmiercią. Ta prawda stanowi poniekąd sama istotę Dobrej Nowiny. I dlatego Chrystus może powiedzieć: Przestań się lękać! Może te słowa powtórzyć do każdego człowieka cierpiącego fizycznie czy duchowo. Może je powtórzyć z całym pokryciem.
Wiedziała o tym w szczególny sposób Siostra Faustyna Kowalska, której beatyfikacja odbyła się przed dwoma laty. Całe jej mistyczne doświadczenie było skoncentrowane wokół tajemnicy Chrystusa Miłosiernego. Można powiedzieć, że doświadczenie to stanowiło jak gdyby szczególny komentarz do słowa Bożego dzisiejszej liturgii. Faustyna nie tylko zapisywała swoje mistyczne doświadczenia, ale także szukała malarza, który by namalował obraz Chrystusa Miłosiernego, tak jak On jej się objawił. Ten obraz, jak i cała postać Siostry Faustyny, jest jeszcze jednym świadectwem tego, co teologowie nazywają condescendentia divina. Bóg się poniekąd dostosowuje do poziomu swoich ludzkich rozmówców. Całe Pismo Święte, a zwłaszcza Ewangelia jest tego potwierdzeniem.
Drodzy bracia i siostry! Przesłanie Siostry Faustyny znajduje się niejako na tej samej linii. Ale czy chodziło tu tylko o nią samą? Czy nie chodziło zarazem o tych wszystkich ludzi, którym przesłanie Faustyny dodawało odwagi w ciężkich doświadczeniach okresu II wojny światowej, obozów koncentracyjnych, eksterminacji i bombardowań? Mistyczne doświadczenie błogosławionej Faustyny Kowalskiej i odniesienie do Chrystusa Miłosiernego są wpisane w ten trudny kontekst dziejów naszego stulecia. I my, jako ludzie tego stulecia, gdy dobiega już ono swojego kresu, pragniemy dzisiaj dziękować za orędzie Miłosierdzia Bożego.
Rzym, kościół Ducha Świętego „in Sassia”, 23 kwietnia 1995
* * *
Wszystkim chciałbym powiedzieć: Miejcie ufność w Panu! Bądźcie apostołami Bożego Miłosierdzia i idąc za zachętą i przykładem błogosławionej Faustyny, troszczcie się o tych, którzy cierpią na ciele, a szczególnie na duchu. Starajcie się, aby wszyscy mogli doświadczyć miłosiernej miłości Pana, który pociesza i napełnia radością.
Rzym, kościół Ducha Świętego „in Sassia”, 23 kwietnia 1995
* * *
Miłosierdzie Boże, jak pomaga nam to zrozumieć doświadczenie mistyczne bł. Faustyny Kowalskiej, wyniesionej do chwały ołtarzy dwa lata temu, ukazuje prawdę, że dobro zwycięża zło, życie jest silniejsze od śmierci, miłość Boga jest mocniejsza od grzechu. To wszystko ukazuje się w tajemnicy paschalnej Chrystusa. Tutaj Bóg pokazuje, kim jest naprawdę: Ojcem o czułym sercu, który nie zniechęca się wobec niewdzięczności swych dzieci i zawsze jest gotowy do przebaczenia.
Watykan, Regina Coeli, 23 kwietnia 1995
* * *
Nic tak nie jest potrzebne człowiekowi, jak miłosierdzie Boże – owa miłość łaskawa, współczująca, wynosząca człowieka ponad jego słabość ku nieskończonym wyżynom świętości Boga. W tym miejscu uświadamiamy to sobie w sposób szczególny. Stąd bowiem wyszło orędzie miłosierdzia Bożego, które sam Chrystus zechciał przekazać naszemu pokoleniu za pośrednictwem błogosławionej Faustyny. A jest to orędzie jasne i czytelne dla każdego. Każdy może tu przyjść, spojrzeć na ten obraz miłosiernego Chrystusa, na Jego Serce promieniujące łaskami, i w głębi duszy usłyszeć to, co słyszała Błogosławiona: Nie lękaj się niczego, Ja jestem zawsze z Tobą (Dz. 613). A jeśli szczerym sercem odpowie „Jezu, ufam Tobie!”, znajdzie ukojenie wszelkich niepokojów i lęków.
Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie-Łagiewnikach, 7 czerwca 1997
* * *
Orędzie miłosierdzia Bożego zawsze było mi bliskie i drogie. Historia jakby wpisała je w tragiczne doświadczenie drugiej wojny światowej. W tych trudnych latach było ono szczególnym oparciem i niewyczerpanym źródłem nadziei nie tylko dla Krakowian, ale dla całego narodu. Było to i moje osobiste doświadczenie, które zabrałem ze sobą na Stolicę Piotrową i które niejako kształtuje obraz tego pontyfikatu. Dziękuję Opatrzności Bożej, że dane mi było osobiście przyczynić się do wypełnienia woli Chrystusa przez ustanowienie święta Miłosierdzia Bożego. Tu, przy relikwiach błogosławionej Faustyny Kowalskiej, dziękuję też za dar jej beatyfikacji. Nieustannie proszę Boga o miłosierdzie dla nas i świata całego (Koronka).
Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie-Łagiewnikach, 7 czerwca 1997
* * *
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią (Mt 5,7). Drogie Siostry! Spoczywa na was niezwykłe powołanie. Wybierając spośród was błogosławioną Faustynę, Chrystus uczynił wasze Zgromadzenie stróżem tego miejsca, a równocześnie wezwał do szczególnego apostolstwa Jego miłosierdzia. Proszę was, podejmujcie to dzieło. Dzisiejszy człowiek potrzebuje waszego głoszenia miłosierdzia; potrzebuje waszych dzieł miłosierdzia i potrzebuje waszej modlitwy o miłosierdzie. Nie zaniedbujcie żadnego z tych wymiarów apostolstwa.
Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie-Łagiewnikach, 7 czerwca 1997
* * *
Zachęcam was z całego serca, abyście w środowiskach swego życia i pracy byli apostołami Bożego Miłosierdzia, tak jak bł. Faustyna Kowalska.
Watykan, Regina Coeli, 11 kwietnia 1999
* * *
Przekażcie przyszłym pokoleniom orędzie Bożego Miłosierdzia, które upodobało sobie to miasto, aby objawić się światu. U końca XX wieku świat zdaje się potrzebować tego orędzia bardziej niż kiedykolwiek. Nieście je w nowe czasy jako zaczyn nadziei i rękojmię zbawienia.
Kraków, 15 czerwca 1999
* * *
Na zakończenie tej liturgii, w której radość paschalna łączy się z radością z kanonizacji Siostry Faustyny Kowalskiej, pozdrawiam was wszystkich, zgromadzonych tu z różnych części świata, i serdecznie wam dziękuję. Każdemu życzę z całego serca, aby mógł doświadczyć tego, co Maryja wyraziła w słowach skierowanych kiedyś do św. Faustyny: Jestem nie tylko Królową Niebios, ale także Matką Miłosierdzia i twoją Matką (Dz. 141).
Orędzie Bożego Miłosierdzia i wizerunek Chrystusa miłosiernego, o których mówi nam dzisiaj Siostra Faustyna Kowalska, są wymownym wyrazem ducha Wielkiego Jubileuszu, owocnie i z radością obchodzonego przez cały Kościół. Przybyliście bardzo licznie, aby uczcić nową świętą. Niech jej wstawiennictwo wyjedna obfite dary pokuty, przebaczenia i nowej duchowej żywotności Kościołom w waszych krajach. Niech myśl o Bożym Miłosierdziu wzbudzi w waszych sercach nowe siły, które pozwolą wam podejmować dzieła wiary i solidarności.
Pozdrawiam serdecznie pielgrzymów mówiących po francusku, zwłaszcza tych, którzy uczestniczyli w kanonizacji Siostry Faustyny. Obyście umieli za przykładem nowej świętej zawierzyć całkowicie Bogu i wielbić moc Jego miłosierdzia! Niech odnawiająca moc Chrystusa zmartwychwstałego napełni wasze serca!
Równocześnie obejmuję myślą wszystkich moich rodaków i polecam ich wstawiennictwu św. Siostry Faustyny. W nowym tysiącleciu jej orędzie o Miłosierdziu Boga, który pochyla się nad każdą ludzką biedą, niech będzie dla każdego niewyczerpanym źródłem nadziei i wezwaniem do czynnego okazywania miłosierdzia braciom. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią (Mt 5, 7). Z serca wszystkim błogosławię.
W dniu dzisiejszym łączymy się także z Księdzem Prymasem, Arcybiskupem Gnieźnieńskim i wszystkimi rodakami zgromadzonymi na uroczystości św. Wojciecha w Gnieźnie. „Gaude Mater Poloniae”… Raduj się, Polsko, radujcie się siostry Matki Bożej Miłosierdzia z wyniesienia do chwały świętych naszej Siostry Faustyny.
(…) Opatrzność Boża związała życie św. Siostry Faustyny z Warszawą, Płockiem, Wilnem i Krakowem. Wspominam dziś te miasta, którym nowa święta patronuje, zawierzając ich mieszkańcom szczególną troskę o apostolstwo Bożego Miłosierdzia.
Watykan, Regina Coeli, 30 kwietnia 2000
* * *
Drodzy Bracia i Siostry, dzisiaj, w II Niedzielę Wielkanocną, gdy z radością wpisałem w poczet świętych Siostrę Faustynę Kowalską, apostołkę Bożego Miłosierdzia, wzywam was, byście ufali zawsze w miłosierną miłość Bożą, objawiona nam w Jezusie Chrystusie, który umarł i zmartwychwstał dla naszego zbawienia. Osobiste doświadczenie tej miłości niech skłoni każdego z was do czynnego okazywania miłości braciom. Nauczcie się powtarzać piękny akt strzelisty Siostry Faustyny: „Jezu, ufam Tobie!”.
(…) [Do Polaków] Serdecznie pozdrawiam wszystkich, którzy zgromadzili się w tym szczególnym dniu na placu Świętego Piotra, aby w wieczornej modlitwie dziękować Bogu za dar kanonizacji Siostry Faustyny. Całym sercem jednoczę się z wami w tym dziękczynieniu.
Niech Niedziela Miłosierdzia Bożego roku 2000 pozostanie na zawsze w waszej pamięci. Proszę Boga, aby to wspomnienie budziło w sercach wszystkich niezachwiana ufność w Jego miłosierdzie i było umocnieniem na drogach trzeciego tysiąclecia. Jezu, ufam Tobie!
Niech Bóg bogaty w miłosierdzie błogosławi wam i waszym bliskim!
Watykan, Modlitwa wieczorna, 30 kwietnia 2000
* * *
Cieszę się bardzo, że mogę dziś zjednoczyć się z wami wszystkimi, drodzy pielgrzymi i czciciele miłosierdzia Bożego, zgromadzeni tu z wielu krajów, aby uroczyście obchodzić pierwszą rocznicę kanonizacji Siostry Faustyny Kowalskiej, która była świadkiem i apostołką miłosiernej miłości Boga. Wyniesienie na ołtarze tej prostej zakonnicy [Siostry Faustyny], córki mojej Ojczyzny, jest darem nie tylko dla Polski, ale dla całej ludzkości. Orędzie, którego była głosicielką, jest bowiem właściwą i przekonującą odpowiedzią, jakiej Bóg zechciał udzielić na pytania i oczekiwania ludzi naszej epoki, naznaczonej przez straszliwe tragedie. Pewnego dnia Jezus powiedział do Siostry Faustyny: Nie znajdzie ludzkość uspokojenia, dopokąd się nie zwróci z ufnością do miłosierdzia Mojego (Dz. 300). Boże Miłosierdzie! Oto paschalny dar, który Kościół otrzymuje od Chrystusa i ofiarowuje ludzkości u zarania trzeciego tysiąclecia.
Watykan, Msza święta, II Niedziela Wielkanocna, 22 kwietnia 2001
* * *
Serce Chrystusa! Jego „Najświętsze Serce” dało ludziom wszystko: odkupienie, zbawienie, uświęcenie. Święta Faustyna Kowalska ujrzała, że z tego Serca przepełnionego dobrocią wychodzą dwie smugi światła, które rozjaśnia świat. Te dwa promienie – jak wyjaśnił jej sam Jezus – oznaczają krew i wodę (Dz. 299). Krew wskazuje ofiarę Golgoty i tajemnicę Eucharystii; woda – zgodnie z bogatą symboliką ewangelisty Jana – przywodzi na myśl chrzest i dar Ducha Świętego (por. J 3, 5; 4,14). Poprzez tę tajemnicę zranionego Serca nieustannie rozlewa się także na ludzi naszej epoki odradzający strumień miłosiernej miłości Boga. Kto pragnie prawdziwego trwałego szczęścia, tylko tutaj może znaleźć jego sekret.
Watykan, Msza święta, II Niedziela Wielkanocna, 22 kwietnia 2001
* * *
Maryjo, Matko Miłosierdzia, spraw, aby zawsze żywa pozostała w nas ufność, jaką pokładamy w Twoim Synu, naszym Odkupicielu. Pomagaj nam także Ty, św. Faustyno, którą dzisiaj wspominamy ze szczególną miłością. Wraz z Tobą pragniemy powtarzać, gdy wpatrujemy się onieśmieleni w oblicze Boskiego Zbawiciela: Jezu ufam Tobie. Dzisiaj i na wieki. Amen.
Watykan, Msza święta, II Niedziela Wielkanocna, 22 kwietnia 2001
* * *
W sposób szczególny jednoczę się z Kardynałem krakowskim, biskupami, duchowieństwem i wiernymi licznie zgromadzonymi dziś w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach. Podczas tej Mszy św. wraz z wami dziękowałem Bogu za to, że przed rokiem dane mi było kanonizować Siostrę Faustynę Kowalską, wybraną apostołkę Chrystusa Miłosiernego, i ogłosić II Niedzielę Wielkanocną świętem Miłosierdzia Bożego dla całego Kościoła.
Pełni radości stajemy dziś wobec Zmartwychwstałego i z wiara mówimy: „Jezu, ufam Tobie!”. Niech to wyznanie pełne miłości będzie dla wszystkich umocnieniem na drogach codzienności i zachętą do pełnienia dzieł miłosierdzia wobec braci. Niech stanie się przesłaniem nadziei na całe nowe tysiąclecie.
Watykan, Regina Coeli, 7 kwietnia 2002
* * *
Jezu, ufam Tobie! – powtarzamy w tej trudnej i niepewnej godzinie, świadomi, że potrzebujemy tego miłosierdzia Bożego, które ponad pół wieku temu Pan Bóg tak szczodrze objawił św. Faustynie Kowalskiej. Niech tam, gdzie najdotkliwsze są próby i trudności, jeszcze usilniej wzywa się zmartwychwstałego Pana, niech jeszcze żarliwsze będzie błaganie o dar Jego Świętego Ducha, który jest źródłem miłości i pokoju.
Watykan, Regina Coeli, 7 kwietnia 2002
* * *
„Bóg bogaty w miłosierdzie”. Takie jest hasło tej pielgrzymki i takie jest też jej przesłanie. Zostało ono zaczerpnięte z encykliki „Dives in misericordia”, ale tu, w Krakowie – w krakowskich Łagiewnikach – ta prawda znalazła swoje szczególne objawienie. Z nich bowiem, dzięki pokornej posłudze niezwykłego świadka – św. Siostry Faustyny – rozchodzi się orędzie o miłosiernej miłości Boga. Dlatego pierwszym etapem mojej pielgrzymki i pierwszym jej celem jest nawiedzenie Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Cieszę się, że dane mi będzie konsekrować nową świątynię, która staje się światowym centrum kultu Chrystusa Miłosiernego.
Kraków, Balice, 16 sierpnia 2002
* * *
Kościół od początku swego istnienia, odwołując się do tajemnicy Krzyża i zmartwychwstania, naucza o Bożym miłosierdziu, które jest rękojmią nadziei i źródłem zbawienia człowieka. Wydaje się jednak, że dzisiaj jest szczególnie wezwany, by głosić światu to orędzie. Nie może zaniechać tej misji, skoro wzywa go do tego sam Bóg przez świadectwo św. Faustyny.
A wybrał Bóg do tego nasze czasy. Może dlatego, że wiek dwudziesty, mimo niewątpliwych osiągnięć w wielu dziedzinach, naznaczony był w szczególny sposób „misterium nieprawości”. Z tym dziedzictwem dobra, ale też i zła weszliśmy w nowe tysiąclecie. Przed ludzkością jawią się nowe perspektywy rozwoju, a równocześnie nowe zagrożenia. Człowiek nierzadko żyje tak, jak gdyby Boga nie było. Uzurpuje sobie prawo Stwórcy do ingerowania w tajemnicę życia ludzkiego. Usiłuje decydować o jego zaistnieniu, wyznaczać jego kształt przez manipulacje genetyczne i w końcu określać granicę śmierci. Odrzucając Boże prawa i zasady moralne, otwarcie występuje się przeciw rodzinie. Na wiele sposobów usiłuje się zagłuszyć głos Boga w ludzkich sercach, a Jego samego uczynić „wielkim nieobecnym” w kulturze i społecznej świadomości narodów. „Tajemnica nieprawości” wciąż wpisuje się w rzeczywistość świata, w którym żyjemy.
Doświadczając tej tajemnicy człowiek przeżywa lęk przed przyszłością, przed pustką, przed cierpieniem, przed unicestwieniem. Może właśnie dlatego, przez świadectwo skromnej zakonnicy z Łagiewnik Chrystus niejako wchodzi w nasze czasy, ażeby wyraźnie wskazać na to źródło ukojenia i nadziei, jakie jest w odwiecznym miłosierdziu Boga.
Trzeba, ażeby Jego orędzie o miłosiernej miłości zabrzmiało z nową mocą. Świat potrzebuje tej miłości. Nadszedł czas, żeby Chrystusowe przesłanie dotarło do wszystkich, zwłaszcza do tych, których człowieczeństwo i godność zdaje się zatracać w mysterium iniquitatis. Nadszedł czas, aby orędzie o Bożym miłosierdziu wlało w ludzkie serca nadzieję i stało się zarzewiem nowej cywilizacji – cywilizacji miłości.
Kraków, 18 sierpnia 2002
* * *
Zwracam się do kapłanów i seminarzystów: proszę was, nie zapominajcie, że na was, szafarzach Bożego miłosierdzia spoczywa wielka odpowiedzialność, ale też pamiętajcie, że sam Chrystus umacnia was obietnicą, którą przekazał przez św. Faustynę: Powiedz Moim kapłanom, że zatwardziali grzesznicy kruszyć się będą pod ich słowami, kiedy będą mówić o niezgłębionym miłosierdziu Moim, o litości, jaką mam dla nich w sercu swoim (Dz.1521).
Kraków, 18 sierpnia 2002
* * *
„Bóg bogaty w miłosierdzie”! Oto słowa, które stanowiły myśl przewodnią tej wizyty. Odczytywaliśmy je jako wezwanie dla Kościoła i dla Polski nowego tysiąclecia. Życzę moim rodakom, aby potrafili przyjąć otwartym sercem to orędzie miłosierdzia i aby potrafili je nieść tam, gdzie ludzie potrzebują światła nadziei. (…) Powtarzam wobec Jezusa Miłosiernego: „Jezu, ufam Tobie!” Niech to szczere wyznanie przynosi ukojenie kolejnym pokoleniom w nowym tysiącleciu. Bóg bogaty w miłosierdzie niech wam wszystkim błogosławi.
Kraków, 19 sierpnia 2002
* * *
Wielu sercom przyniosło otuchę to proste wezwanie, jakie podpowiedziała nam Opatrzność za pośrednictwem świętej Faustyny: Jezu, ufam Tobie. Niech ten akt zawierzenia Jezusowi rozbrzmiewa w sercach wszystkich, rozprasza ciemności grzechu i sprawi, aby światło miłosierdzia przeniknęło życie każdego człowieka.
List z okazji misji Miłosierdzia Bożego w diecezji kaliskiej,
Watykan, 15 września 2002
* * *
Zachęcam was, drodzy bracia i siostry, abyście za przykładem św. Faustyny Kowalskiej byli świadkami miłosiernej miłości Boga.
Watykan, Regina Coeli, 18 kwietnia 2004
* * *
Pamiętam, że podczas wojny, gdy byłem robotnikiem w fabryce „Solvay”, miejscu, które łączy się z Łagiewnikami, nieraz chodziłem do grobu Siostry Faustyny, gdy jeszcze nie była ogłoszona błogosławioną. To wszystko było przedziwne, nie do przewidzenia, gdy się brało pod uwagę, że to była prosta dziewczyna. Czy mogłem wtedy przypuszczać, że będzie mi dane najpierw ją beatyfikować, a potem kanonizować? Wstąpiła do klasztoru w Warszawie, potem została przeniesiona do Wilna i w końcu do Krakowa. Właśnie ona, parę lat przed wojną, miała to wielkie widzenie Jezusa miłosiernego, który wezwał ją, aby stała się apostołką czci dla Miłosierdzia Bożego, jaka miała potem tak szeroko się roznieść w Kościele. Siostra Faustyna zmarła w 1938 roku. Stąd, z Krakowa, kult Miłosierdzia Bożego wszedł w wielki ciąg wydarzeń o wymiarach światowych. Gdy zostałem arcybiskupem, zleciłem ks. prof. Ignacemu Różyckiemu, by przestudiował jej pisma. Najpierw nie chciał. Potem studiował dogłębnie dokumenty. Aż wreszcie powiedział: „To wspaniała mistyczka”.
Jan Paweł II, Wstańcie, chodźmy, Kraków 2004, s. 149-150.
* * *
Objawienia Siostry Faustyny, skoncentrowane na tajemnicy miłosierdzia Bożego, odnoszą się do czasu przed II wojną światową. To jest właśnie ten czas, w którym powstawały i rozwijały się owe ideologie zła, jakimi były nazizm i komunizm. Siostra Faustyna stałą się rzeczniczką przesłania, iż jedyną prawdą zdolną zrównoważyć zło tych ideologii jest ta, że Bóg jest Miłosierdziem – prawda o Chrystusie miłosiernym. I dlatego powołany na stolicę Piotrową, czułem szczególną potrzebę przekazania tych rodzimych doświadczeń, które z pewnością należą do skarbca Kościoła powszechnego.
„Pamięć i tożsamość”, Kraków 2005, s. 14.
* * *
Chrystus wziął na siebie grzechy nas wszystkich (por. Iz 53, 12), aby uczynić zadość sprawiedliwości, i w ten sposób zachował równowagę pomiędzy sprawiedliwością a miłosierdziem Ojca. Rzecz znamienna, że tego Syna święta Faustyna widziała jako Boga miłosiernego, kontemplując Go nie przede wszystkim na krzyżu, ale raczej jako zmartwychwstałego i uwielbionego. Dlatego swoją mistykę miłosierdzia związała z tajemnicą Wielkiej Nocy, w której Chrystus jawi się jako zwycięzca grzechu i śmierci (por. J 20, 19-23).
„Pamięć i tożsamość”, Kraków 2005, s. 60 – 61.
* * *
Jeśli wspominam tutaj Siostrę Faustynę i zainaugurowany przez nią kult Chrystusa miłosiernego, to także dlatego, że i ona należy do naszych czasów. Żyła w pierwszych dekadach XX stulecia, a zmarła przed II wojną światową. I właśnie w tym czasie została jej objawiona tajemnica miłosier- dzia Bożego, a to, co przeżyła, zapisała w swym „Dzienniczku”. Tym, którzy przeszli przez doświadczenie II wojny światowej, słowa zapisane w „Dzienniczku” świętej Faustyny jawią się jako szczególna Ewangelia miłosierdzia Bożego napisana w perspektywie XX wieku. Ludzie tego stulecia pojęli to przesłanie. Zrozumieli je właśnie poprzez to dramatyczne spiętrzenie zła, które przyniosła z sobą II wojna światowa, a potem okrucieństwa systemów totalitarnych. Jakby Chrystus chciał objawić, że miarą wyznaczoną złu, którego sprawcą i ofiarą jest człowiek, jest ostatecznie miłosierdzie Boże. Oczywiście, jest w miłosierdziu Bożym zawarta również sprawiedliwość, ale nie jest ona ostatnim słowem Bożej ekonomii dziejach świata, a zwłaszcza w dziejach człowieka. Bóg zawsze potrafi wyprowadzić dobro ze zła, Bóg chce, ażeby wszyscy byli zbawieni i mogli dojść do poznania prawdy (por. 1 Tm 2, 4) – Bóg jest Miłością (por. 1 J 4, 8). Chrystus ukrzyżowany i zmartwychwstały, tak jak ukazał się Siostrze Faustynie, jest szczególnym objawieniem tej prawdy.
„Pamięć i tożsamość”, Kraków 2005, s. 61.
* * *
Pragnę tu jeszcze nawiązać do tego, co powiedziałem na temat doświadczeń Kościoła w Polsce z czasów oporu przeciw komunizmowi. Wydaje mi się, że mają one uniwersalne znaczenie. Myślę, że również Siostra Faustyna i jej świadectwo o tajemnicy Bożego ma miejsce w tej perspektywie. To, co pozostało po niej jako dziedzictwo jej duchowości, miało wielka wagę – wiemy o tym z doświadczenia – dla oporu przeciw złu działającemu w ówczesnych nieludzkich systemach. Wszystko to zachowuje konkretne znaczenie nie tylko dla Polaków, ale także w szerokim zasięgu Kościoła powszechnego. Pokazała to wyraźnie między innymi beatyfikacja i kanonizacja Siostry Faustyny. Jakby Chrystus chciał mówić za jej pośrednictwem: „Zło nie odnosi ostatecznego zwycięstwa!” Tajemnica paschalna potwierdza, że ostatecznie zwycięskie jest dobro; że życie odnosi zwycięstwo nad śmiercią; że nad nienawiścią tryumfuje miłość.
„Pamięć i tożsamość”, Kraków 2005, s. 61 – 62.
* * *
Do kapłaństwa w zasięgu Łagiewnik. (…) Wiele razy wstępowałem do tego kościoła-kaplicy (…). Wtedy jeszcze bardzo mało wiedziałem o siostrze Faustynie, coś niecoś o Bożym Miłosierdziu, a właśnie to był czas, kiedy ten podwójny charyzmat Krakowa – miłosierdzie i Faustyna – spełniał swoją misję przede wszystkim w krajach okupowanych. My, którzy tę okupację przeżyliśmy na miejscu, w Krakowie, w Polsce doznawaliśmy w sposób szczególny obecności Bożego Miłosierdzia. To sobie dziś przypomniałem podczas kanonizacji. Przypomniałem sobie to, czego przedtem nie wiedziałem, że rośnie wśród nas, w tym czasie pogardy, wielkie nowe objawienie, objawienie Bożego miłosierdzia, które ma pójść na cały świat. Pragnę za to podziękować Bożej Opatrzności i Siostrze Faustynie.
„Wielka encyklopedia Jana Pawła II”, t. 17, Warszawa 2004, s. 44
* * *
Przeczytaj również homilie z uroczystości beatyfikacji oraz kanonizacji.
© Copyright – Editrice Vaticana
Wspomnienie m. Ireny Krzyżanowskiej
przełożonej Siostry Faustyny w Wilnie i w Krakowie
Byłam przełożoną Siostry Faustyny w Wilnie. Siostra Faustyna przyjechała do Wilna w 1929 roku. Przedstawiła mi się jako poważna siostra, wyszkolona już w życiu duchowym. Była dyskretna w uzewnętrznianiu się, więc nie mąciłam ciszy jej duszy. Później, gdy sprawa malowania obrazu wymagała pomocy z zewnątrz i sama nie mogła sobie poradzić, sprawa jej objawień stała się dla mnie jaśniejsza, lecz mimo to nie chciałam się wiele dopytywać. Uważałam, że te sprawy są poważniejsze, wymagające więcej doświadczenia, dlatego najczęściej odsyłałam ją w różnych wątpliwościach do naszej matki generalnej Michaeli.
Miło mi było patrzeć na jej spokój przy pracy, umiała przechodzić od pracy do ćwiczeń duchownych, przerywając prace dla odprawienia tychże. W początkach zauważyłam, że była pochłonięta częstym przebywaniem w kaplicy, siostry były przepracowane i niejedna mówiła: dobrze iść do Pana Jezusa, a nas zostawić bez pomocy. Gdy zwróciłam na to uwagę, by starała się siostrom dopomóc i ułatwić, by też mogły iść na ćwiczenia, odtąd więcej o tym nie potrzebowałam mówić.
Do obowiązku każdego szła chętnie, mimo braku wyszkolenia uważała, że posłuszeństwo dokona reszty i tak było istotnie. Gdy poszła do ogrodu, nie umiała nic, powoli nauczyła się wiele, pracowała z zamiłowaniem, szczególnie w małej cieplarni, chętnie zbierając wszelkie wiadomości z tej dziedziny od osób fachowych. Dzieci lubiły z nią pracować. Jej delikatne obejście się z nimi – oceniały. Miała wiele cierpliwości, nigdy nie usłyszało się od Siostry Faustyny o dzieciach naszych, że są do niczego, że nie mogła ich niczego nauczyć itd. Zawsze z cierpliwością wielką podchodziła do nich, jej uśmiech był miły i pociągający dla nich. Dzieci podkreślały jej cnotę posłuszeństwa, jako też i inne cnoty.
Przyszła sprawa malowania obrazu. Gdy było wszystko załatwione i profesor Kazimirowski zamówiony, rozpoczęłyśmy spacer na Rossę do Sióstr Wizytek, u których mieszkał, dla udzielenia wskazówek do malowania. Gdy obraz był na wykończeniu, weszłam z Siostrą Faustyną do pokoju i razem miałyśmy wydać opinię, czy obraz jest dobry. Siostra Faustyna nie była zadowolona całkowicie, czym prof. Kazimirowski był zmartwiony. Pomimo naszych pewnych zastrzeżeń, obraz robił wrażenie czegoś innego od zwykłych obrazów.
Gdy Siostra Faustyna powróciła do „Józefowa” i ja również tam byłam, często widziałam u niej zdenerwowanie, że sprawa święta Miłosierdzia Bożego powoli się posuwa, jak i cały kult Miłosierdzia Bożego. Dało się przez to spostrzec wiele nierówności w jej usposobieniu: raz bardzo wesoła, to znów smutniejsza, czego przedtem nie było. W rozmowie naszej, gdy wspomniała o innym zgromadzeniu, mówiłam jej, że od nas nie odejdzie Miłosierdzie Boże – nie przeczyła.
Do Krakowa był przywieziony obraz – kopia pierwszego, dla odbicia, na wydanie obrazków zamówionych przez ks. Sopoćkę. Ksiądz prosił, bym poszła z Siostrą Faustyną do Cebulskiego, gdzie miały być wydane obrazki i nowenny. Wzięłam Siostrę Faustynę do Krakowa, na razie nie mówiąc jej, po co idziemy do miasta, a Siostra Faustyna w drodze mówi mi z uśmiechem: Ja wiem po co mnie Mateczka dziś bierze ze sobą.
Zauważyłam w Siostrze Faustynie następujące cechy: cieszyła się radością Kościoła, a smuciła, gdy cierpiał; nienawidziła grzechu i dokładała starań, by ustrzec się nawet najmniejszego, a przez częste przyjmowanie sakramentów świętych starała się oczyszczać ze swych niedoskonałości. Miała zawsze myśli skierowane ku Bogu, wyrażając [je] często słowami: O, jaki Bóg dobry!. Miłość jej ku Bogu ujawniała się w płomiennych rozmowach o Nim. Wykorzystywała każdą okazję, by wlać w serce ufność.
Odznaczała się prawością, wyczuwało się, że kocha samotność, milczenie i modlitwę. Widzę ją jeszcze klęczącą w swoim klęczniku w kaplicy, wpatrzoną w tabernakulum, nigdy jej nie widziałam w leżącej pozie na klęczniku. Oczy jej nabierały blasku, gdy patrzyła na Najświętszy Sakrament, były promienne, jakby widziała samego Pana Jezusa. Nie była wylewną na zewnątrz, przez co ukrywała swą świętość. Pochwał i uznania ludzkiego unikała, lecz otoczenie jej uważało ją za wybitnie cnotliwą, zdawało sobie sprawę z łask, którymi ją Pan Bóg obdarzył i często proszono ją o modlitwę, wierząc w skuteczność takowej.
Widziałam ją zawsze pogodną, również odznaczała się cierpliwością i męstwem, szczególnie w ostatniej chorobie, którą znosiła cierpliwie, wzbudzając często akty miłości Bożej. Przepowiedziała dzień swojej śmierci, mówiąc, że umrze 5 października.
Gdy chodziło o sprawy Miłosierdzia Bożego, wiele ją kosztowało wyrzekać się woli własnej; z czasem zmieniła się bardzo i wszystko podporządkowywała woli Bożej, cokolwiek by się jej powiedziało, mówiąc: Jeśli to wola Boża, to dobrze.
Rażących wad nie spostrzegałam; małe niedoskonałości, które nie odstręczały, powoli znikały, a w ostatnich tygodniach wyczuwało się, że jej dusza jest mocno złączona z Panem Jezusem, duchowość jej promieniowała na zewnątrz, tak, że żal było odchodzić z separatki.
Gdy była chora i leżała na Prądniku przyjeżdżałam do niej; raz zawezwano mnie telefonicznie, że z Siostrą Faustyną już jest źle; pojechałam natychmiast, zastałam ją jednak spokojną. Zaproponowałam jej przyjęcie świętych sakramentów, zgodziła się chętnie, mówiąc: Jeśli sobie Mateczka życzy – dobrze. Przyjęła je pobożnie. Do którejś z sióstr powiedziała: Ja wiedziałam, że i tak nie umrę. W czasie mojej wizyty opowiadała mi, jak ją chorzy odwiedzają, o dyrektorze sanatorium, który zwierzał się z wielu trosk na terenie szpitala. Raz w czasie mojej bytności przyszedł on do Siostry Faustyny, usiadł na krzesełku i powiedział: Do dobrego dziecka przychodzi się na ostatku.
Dla wszystkich miała uśmiech i dobre słowo, dlatego zyskała w sanatorium wiele sympatii i uznania. Gdy wróciła z Prądnika, lubiłam odwiedzać ją w separatce, tyle spokoju i dziwnego uroku miała nasza chora. Jakże się zmieniła, wszelkie zdenerwowanie o całą sprawę Miłosierdzia Bożego brała spokojnie, zgadzając się z wolą Bożą: Będzie święto Miłosierdzia Bożego, widzę to, chcę tylko woli Bożej. (…) W ostatniej chorobie mówiła: Dobrze mi z tą chorobą… Będzie Mateczka widziała, że Zgromadzenie będzie miało wiele pociechy przeze mnie…. Na moje zapytanie, czy Siostra cieszy się, że umiera w naszym zgromadzeniu? Odpowiedziała: Tak.
Krótko przed śmiercią, gdy przyszłam do Siostry Faustyny, uniosła się na łóżku prosząc, bym zbliżyła się do niej i powiedziała do mnie kilka słów tej treści: Pan Jezus chce mnie wywyższyć i uczynić świętą. Odczułam w niej wiele powagi, dziwnego uczucia, że Siostra Faustyna przyjmuje to zapewnienie jako dar miłosierdzia Bożego bez cienia pychy. Wyszłam od Siostry Faustyny przejęta tym, nie zdając sobie jednak dobrze sprawy z ważności tych słów.
m. Irena Krzyżanowska
——————————————-
Publikacja w: „Wspomnienia o Świętej Siostrze Faustynie Kowalskiej”. Wydawnictwo „Misericordia”, Kraków 2013, s. 86-89.
Wspomnienie m. Michaeli Moraczewskiej
przełożonej generalnej Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia
w l. 1928-1946
Pewnego wiosennego ranka w roku 1924, w czasie gdy byłam przełożoną na Żytniej, dano znać od furty, że przyszła młoda dziewczyna prosić o przyjęcie do Zgromadzenia. Zeszłam więc do rozmównicy i uchyliłam drzwi, lecz owa aspirantka – siedząca w ten sposób, że mnie nie spostrzegła – nie zrobiła na mnie, na pierwszy rzut oka, dodatniego wrażenia ze względu na swój nieco zaniedbany wygląd zewnętrzny. Pomyślałam sobie: ej, to nie dla nas! I zamknęłam po cichu drzwi z powrotem, z zamiarem wysłania innej siostry z odmowną odpowiedzią.
W tej chwili przyszła mi jednak refleksja, że będzie więcej zgodne z miłością bliźniego zadać tej dziewczynie kilka pobieżnych pytań i dopiero potem ją pożegnać. Wróciłam więc do rozmównicy i rozpoczęłam rozmowę. Wtedy zauważyłam, że kandydatka bardzo zyskuje z bliska, że ma miły uśmiech, sympatyczny wyraz twarzy, dużo prostoty, szczerości i rozsądku w wyrażaniu się. Zmieniłam więc wkrótce zdanie i nabrałam ochoty przyjęcia jej. Główną trudność stanowiło ubóstwo Helenki Kowalskiej, nie mówiąc o posagu, od którego łatwo Stolica Święta daje zwolnienie; nie miała ona żadnej osobistej wyprawy, a my na ten cel żadnego funduszu. Jednak poddałam jej myśl, czy by nie mogła na pewien czas pójść do służby i odłożyć sobie kilkaset złotych na wyprawkę. Przyjęła ten projekt z wielką chęcią i ułożyłyśmy się, że uskładane pieniądze będzie przynosić do furty, do przechowania. I na tym stanęło, pożegnałam ją wkrótce i o wszystkim zapomniałam.
Toteż zdziwiło mnie niezmiernie, gdy w kilka miesięcy później napisano mi do Wilna, gdzie wówczas przebywałam, że jakaś osóbka przyniosła 60 zł. do przechowania, powołując się na otrzymane polecenie. Dopiero po namyśle zrozumiałam, o co chodzi. Od tego czasu depozyt zwiększał się stale, tak że po roku uzbierało się kilkaset złotych, wystarczających wówczas na skromną wyprawkę siostry zakonnej. Helenka przez ten rok służyła u pewnej pani (…), która była z niej niezwykle zadowolona. Odwiedzała ją, gdy już wstąpiła do postulatu i wyrażała się do sióstr, że zupełnie była spokojną o swoje dzieci, gdy je zostawiała przy tak pewnej i zaufanej osobie. Nie mogła też ta pani odżałować, że Helenka wstępuje do zgromadzenia, pewnego razu próbowała jej nawet wyperswadować powołanie – wiemy to od Siostry Faustyny.
Wkrótce po wstąpieniu [do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia Helenka Kowalska] została wysłana do Skolimowa, gdzie miałyśmy w 1925 roku wynajętą willę na letnisko dla warszawskich sióstr i wychowanek. Jesienią pozostała tam tylko jedna z sióstr – rekonwalescentka – z towarzyszką, a Helenka im gotowała i wywiązała się doskonale z tego obowiązku.
Po wstąpieniu do Zgromadzenia Siostra Faustyna oddana została w Warszawie pod opiekę m. Janinie, jednej z naszych najdawniejszych i wybitnych Matek, która w owym czasie, w 1925 roku, zajmowała się postulantkami. Matka Janina polubiła bardzo młodą próbantkę, oceniła jej przymioty i poznała jej ducha modlitwy, gdyż już w parę miesięcy później powiedziała do mnie: Helenka to dusza bardzo ściśle złączona z Panem Jezusem. Niezmiernie mnie to ucieszyło, ale nie wchodziłam w szczegóły. Dopiero gdy Siostra Faustyna była już w nowicjacie w „Józefowie”, opowiadała mi sama, że na Żytniej miała raz w celi widzenie Pana Jezusa, który jej dopomógł zwyciężyć pokusę przeciw powołaniu. Zdaje mi się, że o tym zdarzeniu wspomina też w swoich notatkach.
Od tego czasu mówiła mi nieraz o swoich przeżyciach mistycznych, o słowach, jakie wewnętrznie słyszała, raz nawet jako młoda profeska w Warszawie dała mi spisane ołówkiem wewnętrzne swoje oświecenia. Muszę jednak wyznać, że nie przywiązywałam do tego wielkiej wagi i przejrzałam je tylko pobieżnie. Mam wrażenie, że niektóre z tych zapisków włączyła do dzienniczka, który później pisała z polecenia kierownika duchownego.
Pierwsze śluby złożyła 30 kwietnia 1928 roku. Wkrótce potem wyjechała do Warszawy, gdzie gotowała w kuchni dla dziewcząt. Dzieci, które tam z nią pracowały, miały dla niej wiele szacunku, co się okazało zwłaszcza wtedy, gdy po jej śmierci dowiadywały się o rozszerzającym się nabożeństwie do Miłosierdzia Bożego. Wspominały ją mile i uważały się za szczęśliwe, że dane im było wspólnie z nią pracować. Zresztą tak samo było w innych domach. Siostra przy pracy mówiła im o rzeczach budujących i zachęcała do małych ofiarek dla Boga.
Tak się układały okoliczności, że Siostrę Faustynę trzeba było często przesuwać na coraz to inne placówki, tak że pracowała nieomal w każdym domu Zgromadzenia. I tak, po niedługim pobycie w Warszawie [przy ul. Żytniej] i na Grochowie, znowu została przeniesiona do Płocka, a stamtąd na krótki czas do Białej, która jest kolonią rolną domu płockiego. Głównym jednak jej zajęciem w Płocku i to aż do chwili trzeciej probacji (koniec roku 1932) była praca w sklepie przy sprzedaży pieczywa z miejscowej piekarni. Z całym przyłożeniem oddała się nowemu obowiązkowi, tak że dziś jeszcze – może więcej niż wówczas – oceniam zapał, z jakim dusza tak wewnętrzna pracowała przy tak prozaicznym zajęciu.
Mniej więcej na rok przed rozpoczęciem trzeciej probacji zaszły jednak zmiany, które sprawiły, że mimo woli, przy całej wielkiej życzliwości, musiałam Siostrze Faustynie przyczynić cierpienia. Wtedy bowiem dowiedziałam się od ówczesnej Matki Przełożonej z Płocka, że Siostra Faustyna otrzymała w widzeniu polecenie namalowania obrazu Miłosierdzia Bożego. Dopóki jej bogate przeżycia wewnętrzne i mistyczne zamykały się w obrębie murów zakonnych, były tajemnicą między Bogiem, jej duszą i przełożonymi, tak długo się cieszyłam widząc w tych wszystkich łaskach wielki dar Boży dla Zgromadzenia. Inaczej jednak, gdy objawienia Siostry zaczęły dążyć do ujawniania się na zewnątrz. Bardzo się wtedy lękałam, żeby nie wprowadzić do życia Kościoła choćby najmniejszej nowostki, fałszywych nabożeństw itp., a jako główna przełożona czułam się tu za nasze Zgromadzenie odpowiedzialna.
Obawiałam się też u Siostry Faustyny podkładu wybujałej fantazji albo może jakiej histerii, bo nie zawsze to, co zapowiadała, spełniało się (…). Więc, o ile chętnie i ze zbudowaniem słuchałam, gdy szczerze i z prostotą opowiadała głębokie i śliczne swoje myśli, i nadprzyrodzone oświecenia, o tyle, gdy prosiła o jakieś posunięcia zewnętrzne, odnosiłam się do nich z wielką rezerwą, radząc się w niejednym wypadku któregoś z teologów.
Przełożona z Płocka wspominała mi, że siostra ma malować jakiś obraz, ale ona sama zwróciła się do mnie dopiero po przyjeździe do Warszawy na trzecią probację. Na to odpowiedziałam: Dobrze, dam Siostrze farby i płótno, niech Siostra maluje. Odeszła strapiona i – o ile wiem – zwracała się do paru sióstr z prośbą, czy nie mogłyby jej namalować obrazka Pana Jezusa. Robiła to dyskretnie, ale bez powodzenia, bo i te siostry nie umiały malować; widać jednak, jak była tą myślą przejęta.
Czas przygotowania do ostatnich ślubów był dla Siostry Faustyny – jak się dzisiaj orientuję – dosyć ciężki. Sprawa malowania obrazu leżała jej na sercu, przy tym zaczęła zapadać na zdrowiu i musiała pójść do lekarza, który na razie nic nie znalazł. Dziś sądzę, że diagnoza była mylna. Wreszcie m. Janina, która ją tak dobrze rozumiała w początkach życia zakonnego, zasłyszawszy o jakimś objawieniu żywo ją parę razy upominała, żeby się nie wdawała w nadzwyczajności, bo to ją może zaprowadzić na fałszywe drogi itp. A Siostra Faustyna była ogromnie wrażliwa i odczuwała te upomnienia bardzo silnie.
Wszystko to sprawiło, że Siostra zaabsorbowana wewnętrznie z mniejszą niż zwykle gorliwością pomagała siostrze westiarce, której była przydzielona do pomocy (z pewnym umartwieniem tej ostatniej).
Zewnętrznie szło jednak wszystko poprawnie i normalnie, toteż w oznaczonym terminie, po odprawieniu rekolekcji, Siostra Faustyna złożyła śluby wieczyste w „Józefowie” 30 kwietnia [1 maja] 1933 roku. Mistrzynią trzeciej probacji była wtedy m. Małgorzata Gimbutt, probację siostry odbywały w Warszawie.
Znając tę duszę [Siostrę Faustynę] rozumiałam dobrze, że powinna mieć doświadczone kierownictwo i dlatego pragnęłam, aby po ślubach pozostała w „Józefowie”, by korzystać z kierunku duchownego o. Andrasza, do którego miała wielkie zaufanie. Dziwnie się to jednak nie układało. Ojciec Andrasz w wyrokach Boga miał jej pomagać w ostatnich chwilach życia.
Już wszystkie młode profeski stanęły przy wyznaczonych sobie obowiązkach, a Siostra Faustyna czekała. Tymczasem nadszedł list z domu wileńskiego, w którym była gorąca prośba o siostrę do ogrodu. Jedyną odpowiednią na to miejsce kandydatką była w danej chwili Siostra Faustyna. Zatem po kilku dniach wahania zawołałam ją i powiedziałam o tym projekcie dodając: Siostra wie, jak bardzo pragnęłam, aby Siostra tu pozostała, ale to się nie da. Na to odpowiedziała po prostu, że pojedzie najchętniej i ufa, że i tam znajdzie kierownika duszy. Istotnie, znalazła ks. prof. Sopoćko, który nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego bardzo rozwinął.
Zaraz po przyjeździe do Wilna zabrała się gorliwie do pracy w ogrodzie. Nie była właściwie przygotowana fachowo, ale radząc się ogrodników, przy wrodzonej inteligencji otrzymała wspaniałe rezultaty. Razu jednego oprowadzałyśmy gości z wyższych sfer rządowych, którzy pragnęli zwiedzić zakład. Jedna z pań powiedziała do mnie: Ależ, tu siostry mają widocznie ogrodniczkę specjalistkę!.
Ksiądz prof. Sopoćko, ówczesny spowiednik sióstr w Wilnie, zainteresował się Siostrą Faustyną i prosił o posłanie jej do lekarza, by tenże zbadał jej system nerwowy i stan psychiczny, a gdy wizyta lekarska wypadła dodatnio, porozumiewał się z przełożoną ówczesną domu – m. Ireną – co do wymalowania obrazu. Serdecznie się cieszyłam, widząc tę sprawę w ręku kapłana. Wykonał obraz, jak wiadomo, artysta malarz Kazimirowski według wskazówek Siostry Faustyny. Artysta zrobił także mniejsze szkice, tak wnioskuję, gdyż jeden taki przywiozła mi Siostra później do Warszawy, gdy wracała z Wilna w roku 1936 i prosiła o zawieszenie go w wewnętrznej domowej kapliczce lub w sali Zgromadzenia, dodając że Pan Jezus sobie tego życzy. Wytłumaczyłam jej jednak, że obraz tak oryginalnie ujęty zadziwiłby siostry, a trudno przecież tłumaczyć wszystkim jego genezę. Szkic włożyłam więc do archiwum, gdzie spłonął w czasie powstania wraz z całym domem.
Podobnie załatwiłam sprawę Koronki do Miłosierdzia Bożego. Gdy mi się Siostra zwierzyła, że ją Pan Jezus nauczył nowej koroneczki, wysłuchałam uważnie i nie odpowiedziałam, czy też może jakieś obojętne słowo – nie pamiętam. Po tym czasie znów przyszła z propozycją, że mi tę koronkę napisze. Mam dotąd tę karteczkę. Nie przystałam jednak na wspólne odmawianie jej, wyjaśniając, że przecież w czasie wieczornych pacierzy odmawiamy już Koronkę do Miłosierdzia Bożego, która jest nawet obdarzona odpustami. Odpowiedziała na to: Ale ta jest inna – i już więcej nie było o tym mowy
Jednego razu, w Wilnie, [Siostra Faustyna] zwróciła się do mnie z tym, że Pan Jezus życzy sobie, by powstało zgromadzenie zupełnie poświęcone czci Miłosierdzia Bożego. Ma ono być klauzurowe. Chociaż nie wyrażała tego słowami, wyczuć można było, że sądzi, iż jest powołana stanąć na czele tego zgromadzenia. Przyjęłam to jako projekt majaczący gdzieś w oddali, wyraziłam wątpliwość, czy ta myśl pochodzi całkowicie od Boga i czy Siostra należycie zrozumiała to natchnienie (jako przykład takiego mylnego zrozumienia podałam św. Franciszka z Asyżu, który słysząc słowa: Odnów Mój Kościół – zabrał się do odbudowy kościoła św. Damiana), że zatem trzeba modlić się, zastanawiać i czekać.
Na razie sprawa przycichła, lecz nie na długo, gdyż Siostra była nią zaabsorbowana i przy najbliższej sposobności znów do tego tematu wróciła. Wobec tych ponawianych postulatów zajęłam stanowisko bardziej stanowcze, zwłaszcza że wchodziło tu w grę opuszczenie przez Siostrę Zgromadzenia. Mówiłam jej zatem, że jako przełożona generalna odpowiadam za powołanie sióstr i dlatego nie mogę wyrazić zgody na jej projekta bez głębokiego namysłu i bez upewnienia się, że to jest wolą Bożą, a nie pokusą szatana. Że może właśnie zły duch chce ją wyciągnąć na świat i nie będzie już wtedy Siostrą Faustyną, tylko znowu Helenką Kowalską. Powiedziałam wtedy: ja nie mam w tej chwili żadnego specjalnego natchnienia, tak jak Siostra, proszę więc modlić się, żeby mi Pan Bóg dał jakie światło, jaki znak zewnętrzny lub wewnętrzny.
Na ten temat rozmawiałyśmy tak kilka razy. I kiedyś odeszła ze smutkiem: Więc to, co ja słyszę w duszy, to wszystko jest złudzeniem? Ze szczerym przekonaniem odparłam: Nie, Siostro, wyczuwam, że Siostra ma wielkie światła od Boga, ale można zawsze coś swojego dodać. Że takie zgromadzenie ma powstać, to rzecz możliwa, jednak czy Siostra ma być założycielką, w to bardzo wątpię. Zatem czekajmy.
Cierpiała wtedy bardzo. Widać było, że ją kosztuje myśl opuszczenia naszego Zgromadzenia, które szczerze kochała (pragnęła, aby jej młodsza siostra do nas wstąpiła), z drugiej strony zdawało jej się, że powinna iść za wolą Bożą, więc te parę lat były może najcięższym okresem jej życia. Bywała wtedy smutna, przygnębiona, ale zawsze na swoim miejscu i przy obowiązku.
Chcąc, by przyszła do równowagi, a przy tym pragnąc przeciąć tę sytuację, po porozumieniu się z doradczyniami przesunęłam ją z Wilna do Krakowa na wiosnę 1936 roku. W drodze zatrzymała się przez kilka tygodni w Walendowie, a później w Derdach, gdzie była potrzebna dla różnych powodów. Uderzyło mnie wówczas, że w obu tych domach siostry były pod jej urokiem, pragnęły, aby wśród nich pozostała. Budowała je swoim zachowaniem.
W „Józefowie” [Siostra Faustyna] przydzieloną została do pracy w ogrodzie, lecz wewnętrzne jej usposobienie nie uległo zmianie. Ciągle trapiły ją wątpliwości: czy ma pozostać w Zgromadzeniu, czy nowe zakładać. Była zawsze w korespondencji z ks. Sopoćką, który ją też odwiedził i o sprawach duszy z nią konferował, ale to tylko od czasu do czasu, bo tu, na miejscu, w „Józefowie”, radziła się o. Andrasza.
Po niejakim czasie wystąpiły u niej objawy choroby płucnej, więc pod jesień została umieszczona w Zakładach Sanitarnych na Prądniku. Za poradą lekarza spędziła tam zimę i stan zdrowia tak się poprawił, że pozwolono jej wrócić do domu. I znów pomagała w ogrodzie.
Powiedziała mi, że spodziewa się widzieć z pewną osobą, którą ks. prof. Sopoćko uważa za nadającą się do nowego zgromadzenia, a która miała przyjechać do Łagiewnik. Otrzymała na to pozwolenie, ale to spotkanie nie doszło do skutku.
Gdy w roku 1937 wybierałam się do domu krakowskiego na wizytację, pytałam ss. doradczyń na zebraniu Rady, czy nie byłoby wskazane zezwolić Siostrze Faustynie na opuszczenie Zgromadzenia, gdyby dalej trwała w swym niepokoju? Radne wyraziły swą zgodę. Żal nam było utracić dobrą i gorliwą Siostrę, ale obawiałyśmy się pójść wbrew woli Bożej.
Siostrę [Faustynę] zastałam spokojną, jednak kiedy przyszła do mnie na rozmowę od razu ponowiła swą prośbę. W myśl naszej uchwały odpowiedziałam bez namysłu, że się zgadzam. Spostrzegłam, że ją to zaskoczyło i zapytała, czy ja się zajmę przeprowadzeniem potrzebnych formalności. Na moją odpowiedź, że nie wiedziałabym, jak umotywować jej chęć opuszczenia Zgromadzenia z powodu objawień, poprosiła o pójście do o. Andrasza, który jednak – jak się okazało – był wtedy chwilowo nieobecny. Oczywiście, pozwoliłam i rozstałyśmy się.
Tego samego dnia po południu wyjechałam na kilka dni do naszego domu w Rabce, a wróciwszy śledziłam z zainteresowaniem dalsze zachowanie się Siostry Faustyny. Ze zdziwieniem spostrzegłam, że spełnia swoje codzienne obowiązki jak gdyby nic nie zaszło, poczekałam więc trochę, a potem zawołałam ją i zapytałam, jak sprawa stoi. Na to Siostra odpowiedziała szczerze i z prostotą, że w chwili otrzymania ode mnie swobody działania uczuła się w duszy jakby w czarnej przepaści, zupełnie sama i opuszczona, niezdolna krok jaki uczynić, że opuściła ją myśl wyjścia ze Zgromadzenia. Porozmawiałyśmy jeszcze na ten temat serdecznie i od tej pory sprawa ta już nie była poruszana między nami. Dziś wydaje mi się, że te nagłe ciemności duszy mogę uważać za znak od Boga, na który czekałyśmy.
W jesieni 1937 roku zaczęło się znów psuć zdrowie Siostry Faustyny – została zabrana z ogrodu do furty. Tam była bardzo uprzejma, miła i dobra dla ubogich. Gdy choroba postępowała, trzeba było odseparować ją od sióstr wraz z drugą siostrą, Fabiolą, również chorą na płuca. Bóg dopuścił, że ówczesna infirmerka jeszcze od czasów Wilna nie bardzo dowierzała przeżyciom Siostry Faustyny, o których już trochę wiedziała, a siostra usługująca bardzo się bała zarażenia gruźlicą. I przez to opieka nad chorą, jak się później dowiedziałam, nieraz szwankowała. Siostra Faustyna nie żaliła się jednak, dopiero gdy na wiosnę przyjechałam z Warszawy, wspominała mi o tym dodając, że mówi, aby na przyszłość zapobiec podobnym wypadkom. Następna siostra infirmerka otoczyła chorą bardzo serdeczną opieką.
W okresie Wielkiejnocy 1938 roku [Siostra Faustyna] została znów umieszczona na Prądniku, ponieważ już raz pobyt tam tak dobrze jej zrobił. W sanatorium, tak jak za pierwszym razem, Siostra zostawiła jak najlepsze i bardzo budujące wrażenie, zarówno wśród chorych, jak i wśród pielęgniarek i lekarzy. Tam też widziałam się z nią po raz ostatni. Byłam w lipcu w „Józefowie”, a słysząc, że choroba prędko się posuwa, pojechałam ją odwiedzić. Ostatnie to spotkanie nasze zostawiło mi najmilsze wrażenie i wspomnienie. Siostra ucieszyła się niezmiernie. Opowiadała mi z ożywieniem różne epizody ze swego szpitalnego życia i godzinka, którą miałam do dyspozycji między dwoma autobusami, minęła jak jedna chwila. Nie poruszałyśmy specjalnie jej spraw wewnętrznych, tylko – na krótko przed rozstaniem się – powiedziała radośnie: Ach, Mateczko, jakie śliczne rzeczy mówi mi Pan Jezus, a wskazując w stronę, gdzie leżały jej notatki, dodała: Mateczka to wszystko przeczyta. Znalazłam ją mizerną, nie robiła jednak wrażenia ciężko chorej – chodziła na leżalnię i do kaplicy. W sierpniu doniesiono mi do Warszawy, że stan się pogarsza. Napisałam więc do niej sekretnik, aby jej dać dowód współczucia i pamięci, i wspomniałam, że ks. Sopoćko będzie na synodzie w Częstochowie i że ją zapewne przy tej sposobności odwiedzi. Widocznie te kilka słów zrobiło jej wielką przyjemność, gdyż sekretnik ten po jej śmierci znalazł się w szkatułce pomiędzy notatkami i listami od ojców duchownych, a jako odpowiedź przysłała mi piękny list, który przytaczam. Jest on bez daty, ale był pisany w końcu sierpnia 1938 roku.
†
J. M. J.
Najdroższa Mateczko
Dziękuję serdecznie za sekretnik, tak był dla mnie miły, a także i za wiadomość o księdzu profesorze Sopoćko, jest to kapłan naprawdę święty.
Najdroższa Mateczko, zdaje mi się, że jest to ostatnia nasza rozmowa na ziemi; czuję się bardzo słabiutka i piszę drżącą ręką, cierpię tyle, ile znieść jestem zdolna. Jezus nie daje ponad siły; jeżeli cierpienia są wielkie, to i łaska Boża jest potężna. Zdana jestem całkowicie na Boga i Jego świętą wolę. Tęsknota coraz większa ogarnia mnie za Bogiem, śmierć mnie nie przeraża, dusza moja obfituje w wielki spokój. Ćwiczenia duchowne jeszcze odprawiam wszystkie, na Mszę świętą też wstaję, ale nie na całej jestem, bo robi mi się niedobrze, ale jak mogę tak korzystam z łask, które nam Jezus w Kościele zostawił.
Najdroższa Mateńko, dziękuję z serca przejętego wielką wdzięcznością za wszystko, com dobrego doznała w Zgromadzeniu, od pierwszej chwili wstąpienia aż dotąd. Szczególnie dziękuję Mateczce za szczere współczucie i wskazówki w chwilach ciężkich, które się zdawały nie do przeżycia. Niech Bóg hojnie zapłaci!
A teraz w duchu zakonnego uniżenia przepraszam najpokorniej Najdroższą Mateczkę za niedokładne zachowanie reguł, za zły przykład, jaki dawałam Siostrom, za brak gorliwości w całym życiu zakonnym, za wszystkie przykrości i cierpienia, jakie mogłam zrobić Mateczce, choć nieświadomie. Dobroć Kochanej Mateczki była dla mnie siłą w chwilach ciężkich.
W duchu klękam u stóp Najdroższej Mateczki i proszę pokornie o przebaczenie za wszystkie moje wykroczenia, i proszę o błogosławieństwo na godzinę śmierci. Mam ufność w potędze modlitwy Mateczki i Kochanych Sióstr, czuję, że mnie wspomaga jakaś potęga.
Przepraszam, że tak nieładnie piszę, ale ręka mi drży i mdleje. Do widzenia, Najdroższa Mateczko, zobaczymy się w niebie u stóp Tronu Bożego. A teraz niech się sławi w nas i przez nas Miłosierdzie Boże.
Z najgłębszą czcią całuję rączki Najdroższej Mateczce i proszę o modlitwy.
Największa nędza i nicość
s. Faustyna
W sześć tygodni później Siostra Faustyna już nie żyła! Na trzy tygodnie przed śmiercią wróciła z Prądnika do domu, aby umierać wśród sióstr zakonnych, i 5 października Pan Jezus Miłosierny powołał ją do siebie.
m. Michaela Moraczewska
„Józefów”, 1948
——————————————-
Publikacja w: „Wspomnienia o Świętej Siostrze Faustynie Kowalskiej”. Wydawnictwo „Misericordia”, Kraków 2013, s. 73-85.
Moje wspomnienia o śp. Siostrze Faustynie
Są prawdy wiary świętej, które się niby zna i często o nich wspomina, ale się ich dobrze nie rozumie ani też nimi nie żyje. Tak było ze mną co do prawdy miłosierdzia Bożego. Tyle razy myślałem o tej prawdzie w medytacjach, szczególnie na rekolekcjach, tyle razy mówiłem o niej w kazaniach i powtarzałem w modlitwach liturgicznych, ale nie wniknąłem w jej treść i w jej znaczenie dla życia duchowego; szczególnie nie rozumiałem, a na razie nawet nie mogłem się zgodzić, że miłosierdzie Boże jest najwyższym przymiotem Stwórcy, Odkupiciela i Uświęciciela. Dopiero trzeba było prostej świątobliwej duszy, ściśle zjednoczonej z Bogiem, która – jak wierzę – z natchnienia Bożego powiedziała mi o tym i pobudziła do studiów, badań i rozmyślań na ten temat. Tą duszą była ś. p. Siostra Faustyna (Helena) Kowalska ze Zgromadzenia Córek Matki Boskiej Miłosierdzia, która powoli osiągnęła to, że dzisiaj uważam sprawę kultu Miłosierdzia Bożego i w szczególności ustanowienie święta Miłosierdzia Bożego w I niedzielę po Wielkanocy za jeden z głównych celów swojego życia.
Siostrę Faustynę poznałem w lecie (w lipcu czy sierpniu) 1933 roku jako penitentkę w Zgromadzeniu Sióstr Matki Boskiej Miłosierdzia w Wilnie (ul. Senatorska 25), w którym wówczas byłem zwyczajnym spowiednikiem. Zwróciła ona moją uwagę na siebie niezwykłą subtelnością sumienia i ścisłym zjednoczeniem z Bogiem: przeważnie nie było materii do rozgrzeszenia, a nigdy nie obraziła Boga grzechem ciężkim. Już na początku oświadczyła mi, że zna mnie od dawna z jakiegoś widzenia, że mam być jej kierownikiem sumienia i muszę urzeczywistnić jakieś plany Boże, które mają być przez nią podane. Zlekceważyłem to jej opowiadanie i poddałem ją pewnej próbie, która spowodowała, że za pozwoleniem Przełożonej Siostra Faustyna zaczęła szukać innego spowiednika. Po jakimś czasie powróciła do mnie i oświadczyła, że zniesie wszystko, ale ode mnie już nie odejdzie. Nie mogę tu powtarzać, a raczej ujawniać wszystkich szczegółów naszej rozmowy, która częściowo zawiera się w jej dzienniczku, pisanym przez nią z mego polecenia, albowiem zabroniłem jej po tym opowiadać o swoich przeżyciach na spowiedzi.
Poznając bliżej Siostrę Faustynę skonstatowałem, że dary Ducha Świętego działają w niej w stanie ukrytym, ale w pewnych dość częstych chwilach występują bardziej jawnie, udzielając częściowo intuicji, która żywo ogarniała jej duszę, rozbudzała porywy miłości [do] wzniosłych heroicznych aktów poświęcenia i zaparcia się siebie. Szczególnie często występowało działanie daru umiejętności, rozumu i mądrości, dzięki którym Siostra Faustyna jasno widziała nicość ziemskich rzeczy, a ważność cierpienia i upokorzenia, poznawała prosto przymioty Boga, a najbardziej Jego nieskończone miłosierdzie, nieraz znowuż wpatrywała się w nieprzystępną uszczęśliwiającą światłość, w tej niepojęcie uszczęśliwiającej światłości trzymała przez czas jakiś wzrok utkwiony, z której się wyłaniała postać Chrystusa w postawie idącej, błogosławiącego świat prawą ręką, a lewą podnoszącego szatę w okolicy Serca; spod podniesionej szaty tryskały dwa promienie – biały i czerwony. Siostra Faustyna miewała takie i inne zmysłowe i umysłowe widzenia już od kilku lat i słyszała nadprzyrodzone słowa, ujmowane zmysłem słuchu, wyobrażeniem i umysłem.
W obawie przed złudzeniem, halucynacją i urojeniem Siostry Faustyny, zwróciłem się do Siostry Przełożonej, matki Ireny, by mnie poinformowała, kto to jest Siostra Faustyna, jaką opinią cieszy się w Zgromadzeniu u sióstr i przełożonych oraz prosiłem o zbadanie jej zdrowia psychicznego i fizycznego. Po otrzymaniu odpowiedzi pochlebnej dla niej pod każdym względem, jeszcze nadal przez czas jakiś zajmowałem stanowisko wyczekujące, częściowo nie dowierzałem, zastanawiałem się, modliłem i badałem, jak również radziłem się kilku kapłanów światłych, co czynić, nie ujawniając, o co i o kogo chodzi. A chodziło o urzeczywistnienie rzekomych stanowczych żądań Pana Jezusa, by namalować obraz, jaki Siostra Faustyna widuje oraz ustanowić święto Miłosierdzia Bożego w I niedzielę po Wielkanocy. Wreszcie, wiedziony raczej ciekawością, jaki to będzie obraz, niż wiarą w prawdziwość widzeń Siostry Faustyny, postanowiłem przystąpić do namalowania tego obrazu. Porozumiałem się z mieszkającym w jednym ze mną domu artystą malarzem Eugeniuszem Kazimierowskim, który się podjął za pewną sumę malowania, oraz z Siostrą Przełożoną, która zezwoliła Siostrze Faustynie dwa razy na tydzień przychodzić do malarza, by wskazać, jaki to ma być ten obraz.
Praca trwała kilka miesięcy i wreszcie w czerwcu czy lipcu 1934 roku obraz był wykończony. Siostra Faustyna uskarżała się, że obraz nie jest taki piękny, jak ona widzi, ale Pan Jezus ją uspokoił i powiedział, że jaki jest, wystarczy i dodał: Podaję ludziom naczynie, z którym mają przychodzić po łaski do Mnie. Tym naczyniem jest ten obraz z podpisem: Jezu, ufam Tobie. Na razie Siostra Faustyna nie potrafiła wytłumaczyć, co oznaczają promienie na obrazie. Po paru zaś dniach powiedziała, że Pan Jezus na modlitwie jej wytłumaczył: Promienie na tym obrazie oznaczają krew i wodę. Blady promień oznacza wodę, która usprawiedliwia dusze, a czerwony – oznacza krew, która jest życiem duszy. Tryskają one z Serca Mego, które zostało otwarte na krzyżu. Te promienie osłaniają dusze przed zagniewaniem Ojca niebieskiego. Szczęśliwy, kto w ich cieniu żyć będzie, bo nie dosięgnie go sprawiedliwa ręka Boga… Obiecuję, że dusza, która czcić będzie ten obraz, nie zginie. Obiecuję także już tu na ziemi zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi, a szczególnie w godzinę śmierci. Ja sam bronić jej będę jako swej chwały… Pragnę, aby pierwsza niedziela po Wielkanocy była świętem Miłosierdzia Bożego. Kto w tym dniu przystąpi do Sakramentu Miłości, ten dostąpi odpuszczenia wszystkich win i kar… Ludzkość nie znajdzie uspokojenia, dopóki się nie zwróci z ufnością do Miłosierdzia Bożego. Nim przyjdę jako Sędzia Sprawiedliwy, przychodzę jako Król Miłosierdzia, by się nikt nie wymawiał w dniu Sądu, który już nie jest daleki… itd.
Obraz ten był nowej nieco treści i dlatego nie mogłem go zawiesić w kościele bez pozwolenia Arcybiskupa, którego wstydziłem się o to prosić, a tym bardziej opowiadać o pochodzeniu tego obrazu. Dlatego umieściłem go w korytarzu ciemnym obok kościoła św. Michała (w klasztorze SS. Bernardynek), którego wówczas zostałem mianowany rektorem. O trudnościach pobytu przy tym kościele przepowiedziała mi Siostra Faustyna i rzeczywiście wypadki niezwykłe rozwijały się dość szybko. Siostra Faustyna żądała, bym obraz za wszelką cenę umieścił w kościele, ale ja nie spieszyłem się, wreszcie w Wielkim Tygodniu 1935 roku oświadczyła mi, że Pan Jezus żąda, bym obraz umieścił na trzy dni w Ostrej Bramie, gdzie będzie triduum na zakończenie Jubileuszu Odkupienia, które ma być w dniu projektowanego święta, w Niedzielę Białą. Wkrótce dowiedziałem się, że będzie owe triduum, na które ksiądz proboszcz Ostrobramski, kan. St. Zawadzki prosił mnie, bym wygłosił kazanie. Zgodziłem się pod warunkiem umieszczenia owego obrazu jako dekoracji w oknie krużganku, gdzie on wyglądał imponująco i zwracał uwagę wszystkich bardziej niż obraz Matki Boskiej
Po nabożeństwie obraz [Jezusa Miłosiernego] został umieszczony na starym miejscu w ukryciu i pozostawał tam jeszcze dwa lata. Dopiero 1 kwietnia 1937 roku prosiłem Jego Ekscelencję Arcybiskupa Metropolitę Wileńskiego o zawieszenie tego obrazu w kościele św. Michała, którego wówczas jeszcze byłem rektorem. Jego Ekscelencja Arcybiskup Metropolita powiedział, że o tym nie chce sam decydować, a poleci obejrzeć ten obraz komisji, którą zorganizuje ks. kan. Adam Sawicki, kanclerz Kurii Metropolitalnej. Kanclerz kazał na dzień 2 kwietnia [1937 roku] wystawić obraz w zakrystii kościoła św. Michała, gdyż nie wiedział, o której godzinie nastąpi jego oglądanie. Będąc zajęty pracą w Seminarium Duchownym i Uniwersytecie, nie byłem obecny przy oglądaniu obrazu i nie wiem, w jakim składzie była owa komisja. Dnia 3 kwietnia 1937 roku Jego Ekscelencja Arcybiskup Metropolita Wileński powiadomił mnie, że ma już dokładne informacje o tym obrazie i zezwala na poświęcenie i zawieszenie go w kościele z zastrzeżeniem, by nie zawieszać w ołtarzu i nie mówić nikomu o jego pochodzeniu. Obraz tegoż dnia został poświęcony i zawieszony obok wielkiego ołtarza po stronie lekcji, skąd parokrotnie brano go do parafii św. Franciszka (pobernardyńskiej) na procesję Bożego Ciała do urządzanych ołtarzy. 28 grudnia 1940 roku Siostry Bernardynki przeniosły go w inne miejsce, przy tym obraz został nieco uszkodzony, a w 1942 roku, gdy one zostały aresztowane przez władze niemieckie, obraz wrócił na dawne miejsce obok wielkiego ołtarza, gdzie pozostaje dotychczas, otaczany wielką czcią wiernych i ozdabiany licznymi wotami.
W parę dni po triduum w Ostrej Bramie, Siostra Faustyna opowiedziała mi swoje przeżycia w czasie tej uroczystości, które są szczegółowo opisane w jej dzienniczku. Następnie 12 maja widziała w duchu konającego marszałka J. Piłsudskiego i opowiadała o strasznych jego cierpieniach. Pan Jezus miał jej to pokazać i powiedzieć: Patrz, czym kończy się wielkość tego świata. Widziała następnie sąd nad nim, a gdy zapytałem, czym się on skończył, odpowiedziała: Zdaje się, miłosierdzie Boże za przyczyną Matki Boskiej zwyciężyło. Wkrótce rozpoczęły się przepowiedziane przez Siostrę Faustynę wielkie trudności (w związku z pobytem moim przy kościele św. Michała), które wciąż się potęgowały, a wreszcie doszły do kulminacyjnego punktu w styczniu 1936 roku. O tych trudnościach prawie nikomu nie mówiłem, aż dopiero w dniu krytycznym prosiłem Siostrę Faustynę o modlitwę.
Ku wielkiemu memu zdziwieniu, w jednym tymże samym dniu, wszystkie trudności prysnęły jak bańka mydlana. Siostra zaś Faustyna opowiedziała, że przyjęła moje cierpienia na siebie i tego dnia doznała ich tyle, jak nigdy w życiu. Gdy następnie w kaplicy prosiła Pana Jezusa o pomoc, usłyszała słowa: Sama podjęłaś się cierpieć za niego, teraz się wzdrygasz? Dopuściłem na cię tylko część jego cierpień. Tu, z całą dokładnością opowiedziała mi przyczynę moich trudności, które podobno zostały jej zakomunikowane w sposób nadprzyrodzony. Dokładność ta była bardzo uderzająca, tym bardziej, że o szczegółach sama w żaden sposób wiedzieć nie mogła. Podobnych wypadków było kilka.
W połowie kwietnia 1936 roku Siostra Faustyna z rozporządzenia Generalnej Przełożonej wyjechała do Walendowa, a następnie do Krakowa, ja zaś poważnie zastanowiłem się nad ideą miłosierdzia Bożego i zacząłem szukać u Ojców Kościoła potwierdzenia tego, że ono jest największym przymiotem Boga, jak mówiła Siostra Faustyna, bo u nowszych teologów nic na ten temat nie znalazłem. Z wielką radością spotkałem podobne wyrażenia u św. Fulgencjusza, u św. Ildefonsa, a już najwięcej u św. Tomasza i u św. Augustyna, który – komentując Psalmy – obszernie się rozwodził nad miłosierdziem Bożym, nazywając je najwyższym przymiotem Boga. Wówczas już nie miałem wątpliwości poważnych co do nadprzyrodzoności objawień Siostry Faustyny i zacząłem od czasu do czasu umieszczać artykuły na temat Miłosierdzia Bożego w czasopismach teologicznych, uzasadniając rozumowo i liturgicznie potrzebę święta Miłosierdzia Bożego w I niedzielę Wielkanocy, a w czerwcu 1936 roku wydałem w Wilnie pierwszą broszurę „Miłosierdzie Boże” z obrazkiem Najmiłosierniejszego Chrystusa na okładce. Tę pierwszą publikację posłałem przede wszystkim JJ. EE. Biskupom, zebranym na konferencji Episkopatu w Częstochowie, ale od żadnego z nich nie otrzymałem odpowiedzi. W roku 1947 wydałem w Poznaniu drugą broszurę pod tytułem: „Miłosierdzie Boże w liturgii”, której recenzję znalazłem w kilku teologicznych czasopismach na ogół bardzo przychylną. Umieściłem również kilka artykułów w dziennikach wileńskich, ale nigdzie nie ujawniałem, że Siostra Faustyna była tą „causa movens”.
W roku 1937 w sierpniu, odwiedziłem Siostrę Faustynę w Łagiewnikach i znalazłem w jej dzienniczku nowennę o Miłosierdziu Bożym, która się mi bardzo podobała. Na pytanie, skąd ją ma, odpowiedziała, że podyktował jej tę modlitwę sam Pan Jezus. Już przedtem ponoć Pan Jezus nauczył ją koronki do tegoż Miłosierdzia i innych modlitw, które postanowiłem opublikować. Na podstawie niektórych wyrażeń, zawartych w modlitwach, ułożyłem litanię o Miłosierdziu Bożym, którą wraz z koronką i nowenną oddałem p. Cebulskiemu (Kraków, ul. Szewska 22), celem uzyskania „Imprimatur” w Kurii Krakowskiej i wydrukowania z obrazkiem Miłosierdzia Bożego na okładce. Kuria Krakowska udzieliła „Imprimatur” za N 671, a w październiku ukazała się owa nowenna z koronką i litanią na półkach księgarskich. W roku 1939 sprowadziłem pewną ilość tych obrazków i nowenn do Wilna, a po wybuchu wojny i wkroczeniu wojsk ZSRR (19 września 1939) prosiłem J. E. Arcybiskupa Metropolitę Wileńskiego o pozwolenie na ich kolportaż z informacją o pochodzeniu przedstawionego na tych koronkach obrazu, na co uzyskałem ustną zgodę. Wówczas rozpocząłem szerzyć prywatny kult tego obrazu oraz, złożone przez Siostrę Faustynę i zaaprobowane w Krakowie, modlitwy. Po wyczerpaniu nakładu krakowskiego zmuszony byłem powielać owe modlitwy na maszynie, a gdy nie mogłem nadążyć wobec wielkiego zapotrzebowania, prosiłem Wileńską Kurię Metropolitalną o pozwolenie na przedruk z dodaniem na pierwszej stronicy wyjaśnień co do treści obrazu i uzyskałem ją z podpisem cenzora ks. prałata Zebrowskiego Leona, z dnia 6 lutego 1940 roku oraz J.E. Biskupa Sufragana Kazimierza Michalkiewicza i Notariusza Kurii ks. J. Ostrejki z dn. 7 lutego 1940 roku za Nr 35.
Jeszcze w Wilnie Siostra Faustyna opowiadała, że ma przynaglenie, by wystąpić ze Zgromadzenia Matki Boskiej Miłosierdzia celem założenia nowego zgromadzenia zakonnego. Uważałem to przynaglenie za pokusę i radziłem nie traktować tego poważnie. Po tym, w listach z Krakowa, wciąż pisała o tym przynagleniu i wreszcie uzyskała pozwolenie od swego nowego Spowiednika i Generalnej Przełożonej na wystąpienie pod warunkiem, że ja na to się zgodzę. Obawiałem się brać tego na swą odpowiedzialność i odpisałem, że zgodziłbym się tylko wówczas, jeżeli Spowiednik krakowski i Generalna Przełożona nie tylko pozwolą, ale każą wystąpić. Takiego rozkazu Siostra Faustyna nie uzyskała i dlatego uspokoiła się i pozostała w swoim Zgromadzeniu do śmierci.
W roku 1938 przybyłem do Krakowa na Zjazd Zakładów Teologicznych w połowie września i znalazłem Siostrę Faustynę w szpitalu zakaźnym na Prądniku już zaopatrzoną na śmierć. Odwiedzałem ją w ciągu tygodnia i między innymi rozmawiałem na temat tego zgromadzenia, które ona chciała założyć, a teraz umiera, zaznaczając, że to było złudzeniem, jak również może złudzeniem były i wszystkie inne rzeczy, o których ona mówiła. Siostra Faustyna obiecała na ten temat rozmawiać z Panem Jezusem na modlitwie. Dnia następnego odprawiłem Mszę świętą na intencję Siostry Faustyny, w czasie której przyszła mi myśl, że tak, jak ona nie potrafiła namalować tego obrazu, a tylko wskazała, nie potrafiłaby i założyć nowego zgromadzenia, a tylko dała ramowe wskazówki; przynaglenia zaś oznaczają konieczność w nadchodzących czasach tego nowego zgromadzenia. Gdy następnie przybyłem do szpitala i zapytałem, czy ma co do powiedzenia w tej sprawie, odpowiedziała, że nie potrzebuje nic mówić, bo już mnie Pan Jezus w czasie Mszy świętej oświecił. Następnie dodała, że mam głównie starać się o święto Miłosierdzia Bożego w I niedzielę po Wielkanocy, że nowym zgromadzeniem mam się zbyt nie zajmować, że po pewnych znakach poznam, kto i co ma w tej sprawie czynić, że w kazaniu, które tego dnia wygłosiłem przez radio, nie było zupełnie czystej intencji (rzeczywiście tak było), że mam głównie o nią się w całej tej sprawie starać, że widzi, jak w małej drewnianej kapliczce w nocy przyjmuję śluby od pierwszych sześciu kandydatek do tego zgromadzenia; że prędko ona umrze i że już wszystko, co miała do powiedzenia i napisania, załatwiła. Jeszcze przedtem opisała mi wygląd kościółka i domu pierwszego zgromadzenia oraz ubolewała nad losem Polski, którą bardzo kochała i za którą często się modliła.
Idąc za radą św. Jana od Krzyża, zawsze prawie opowiadania Siostry Faustyny traktowałem obojętnie i nie pytałem o szczegóły. W tym wypadku również nie zapytałem, jaki to los ma spotkać Polskę, że ona tak ubolewa? Sama zaś mi tego nie powiedziała, tylko westchnąwszy zakryła twarz od zgrozy obrazu, który prawdopodobnie wówczas widziała. Wszystko prawie, co przepowiedziała w sprawie tego zgromadzenia, najdokładniej się spełniło. I gdy w Wilnie, w roku 1944, 16 listopada przyjmowałem w nocy śluby prywatne pierwszych sześciu kandydatek w drewnianej kaplicy SS. Karmelitanek albo gdy w trzy lata później przybyłem do pierwszego domu tego zgromadzenia w Myśliborzu, byłem zdumiony uderzającym podobieństwem tego, co mi mówiła ś.p. Siostra Faustyna. Przepowiedziała również dość szczegółowo trudności i nawet prześladowania, jakie mnie spotkają w związku z szerzeniem kultu Miłosierdzia Bożego i staraniem o ustanowienie święta tej nazwy w Niedzielę Przewodnią (łatwiej było znieść to wszystko w przeświadczeniu, że taka była w całej tej sprawie wola Boża od początku). Przepowiedziała mi śmierć swoją 26 września, że za 10 dni umrze, a 5 października umarła. Z braku czasu na pogrzeb przyjechać nie mogłem.
Co sądzić o Siostrze Faustynie i jej objawieniach? Pod względem naturalnego usposobienia była to osoba zupełnie zrównoważona bez cienia psychoneurozy lub histerii. Naturalność i prostota cechowała jej obcowanie zarówno z siostrami w Zgromadzeniu, jak z osobami obcymi. Nie było w niej żadnej sztuczności i teatralności, żadnej wymuszoności ani chęci zwracania uwagi na siebie. Przeciwnie, starała się niczym nie wyróżniać od innych, a o swych przeżyciach wewnętrznych nikomu nie mówiła oprócz spowiednika i przełożonych. Uczuciowość jej była normalna, ujęta w karby woli, nie ujawniająca się łatwo w odmiennych nastrojach i wzruszeniach. Nie ulegała żadnej depresji psychicznej ani zdenerwowaniu w niepowodzeniach, które znosiła spokojnie, z poddaniem się woli Bożej.
Pod względem umysłowym była roztropna i odznaczała się zdrowym sądem o rzeczach, chociaż nie miała prawie żadnego wykształcenia: zaledwie umiała pisać z błędami i czytać. Udzielała trafnych rad swoim współtowarzyszkom, gdy się do niej zwracały, a parokrotnie sam dla próby podsunąłem jej pewne wątpliwości, które rozstrzygnęła bardzo trafnie. Wyobraźnia jej była bogata, ale nie egzaltowana. Często nie potrafiła sama odróżnić działania swej wyobraźni od działania nadprzyrodzonego, szczególnie gdy chodziło o wspomnienia z przeszłości. Gdy jednak zwróciłem jej na to uwagę i kazałem podkreślić w dzienniczku tylko to, o czym może przysiąc, że na pewno nie jest wytworem jej wyobraźni, sporo ze swoich dawnych wspomnień opuściła.
Pod względem moralnym była zupełnie szczera bez najmniejszej przesady i cienia kłamstwa. Zawsze mówiła prawdę, chociaż czasami to sprawiało jej przykrość. W roku 1934 w lecie przez kilka tygodni byłem nieobecny, a Siostra Faustyna nie zwierzała się innym spowiednikom ze swoich przeżyć. Po powrocie dowiedziałem się, że ona spaliła swój dzienniczek w następujących okolicznościach. Ponoć zjawił się jej anioł i kazał wrzucić go do pieca, mówiąc: Głupstwo piszesz i narażasz tylko siebie i innych na wielkie przykrości. Cóż ty masz z tego miłosierdzia? Po co czas tracisz na pisanie jakichś urojeń? Spal to wszystko, a będziesz spokojniejsza i szczęśliwsza! itp. Siostra Faustyna nie miała kogo się poradzić i gdy widzenie się powtórzyło, spełniła polecenie rzekomego anioła. Po tym zorientowała się, że postąpiła źle, opowiedziała mi wszystko i spełniła polecenie odpisania wszystkiego na nowo.
Pod względem cnót nadprzyrodzonych czyniła wyraźny postęp. Wprawdzie od początku widziałem w niej ugruntowaną i wypróbowaną cnotę czystości, pokory, gorliwości, posłuszeństwa, ubóstwa oraz miłości Boga i bliźniego, ale można było łatwo skonstatować stałe, stopniowe ich wzrastanie, szczególnie pod koniec życia potęgowanie się miłości Boga, którą ujawniała w swych wierszach. Dziś nie pamiętam dokładnie ich treści, ale ogólnie przypominam swój zachwyt co do treści (nie co do formy), gdy w roku 1938 je odczytywałem.
Raz widziałem Siostrę Faustynę w ekstazie. Było to 2 września 1938 roku, gdy ją odwiedzałem w szpitalu na Prądniku i pożegnałem ją, by odjechać do Wilna. Odszedłszy kilkadziesiąt kroków, przypomniałem [sobie], że przyniosłem jej kilkadziesiąt egzemplarzy wydanych w Krakowie, a ułożonych przez nią modlitw (nowenna, litania, koronka) o Miłosierdziu Bożym. Wróciłem natychmiast, by je wręczyć. Gdy otworzyłem drzwi do separatki, w której się ona znajdowała, ujrzałem ją zatopioną w modlitwie w postawie siedzącej, ale prawie unoszącej się nad łóżkiem. Wzrok jej był utkwiony w jakiś przedmiot niewidzialny, źrenice nieco rozszerzone, na razie nie zwróciła uwagi na moje wejście, a ja nie chciałem jej przeszkadzać i zamierzałem się cofnąć; wkrótce jednak ona przyszła do siebie, spostrzegła mnie i przeprosiła, że nie słyszała mego pukania do drzwi ani wejścia. Wręczyłem jej owe modlitwy i pożegnałem, a ona powiedziała: Do zobaczenia się w Niebie! Gdy następnie 26 września odwiedziłem ją po raz ostatni w Łagiewnikach, nie chciała ze mną już rozmawiać, a może raczej nie mogła, mówiąc: Zajęta jestem obcowaniem z Ojcem Niebieskim. Rzeczywiście, robiła wrażenie nadziemskiej istoty. Wówczas już nie miałem najmniejszej wątpliwości, że to, co się znajduje w jej dzienniczku o Komunii świętej, udzielanej w szpitalu przez Anioła, odpowiada rzeczywistości.
Co się tyczy przedmiotu objawień Siostry Faustyny, nie ma w nim nic, co by się sprzeciwiało wierze albo dobrym obyczajom lub dotyczyło opinii spornych między teologami. Przeciwnie, wszystko zmierza do lepszego poznania i ukochania Boga. Obraz, jest wykonany artystycznie i stanowi cenny dorobek w religijnej sztuce współczesnej (Protokół Komisji w sprawie oceny i konserwacji obrazu Najmiłosierniejszego Zbawiciela w kościele św. Michała w Wilnie z dn. 27 V 1941 r., podpisany przez rzeczoznawców: prof. hist. sztuki dr M. Morelowskiego, prof. dogm. ks. dr L. Puciaty i konserwatora ks. dr P. Śledziewskiego). Kult Miłosierdzia Bożego prywatny (w formie nowenny, koronki i litanii) i publiczny (w formie projektowanego święta) nie tylko w niczym nie sprzeciwia się dogmatom ani liturgii, ale zmierza do wyjaśnienia prawd wiary świętej i poglądowego przedstawienia tego, co dotychczas w liturgii było tylko w zawiązku – do uwypuklenia i przedstawienia światu całemu tego, o czym obszernie pisali Ojcowie Kościoła, co miał na myśli autor Liturgii, a czego dziś domaga się wielka nędza ludzka. Intuicję prostej zakonnicy, zaledwie umiejącej katechizm, w rzeczach tak subtelnych, tak trafnych i odpowiadających psychologii dzisiejszego społeczeństwa, inaczej nie da się wytłumaczyć, jak tylko nadprzyrodzonym działaniem i oświeceniem. Nie jeden teolog po długich studiach nie potrafiłby nawet w przybliżeniu rozwiązać trudności tych tak trafnie i łatwo, jak to czyniła Siostra Faustyna.
Wprawdzie do nadprzyrodzonego działania w duszy Siostry Faustyny nieraz dołączało się działanie jej ludzkiej, dość żywej wyobraźni, wskutek czego pewne rzeczy zostały przez nią nieświadomie nieco przeinaczone. Ale to się zdarzało u wszystkich ludzi tego rodzaju, jak świadczą ich życiorysy, np. św. Brygidy, Katarzyny Emmerich, Marii de Agreda, Joanny d’Arc itp. Tym da się wytłumaczyć niezgodność opisu Siostry Faustyny o jej przyjęciu do klasztoru z zeznaniami przewielebnej matki generalnej Michaeli Moraczewskiej, a może jeszcze i inne podobne wyrażenia jej w dzienniczku. Zresztą, to są wypadki dawne, o których mogły obie strony zapomnieć albo nieco zmienić wypadki, które do istoty rzeczy nie należą.
Skutki objawień Siostry Faustyny zarówno w jej duszy, jak również w duszach innych ludzi przeszły wszelkie oczekiwania. O ile z początku Siostra Faustyna nieco się trwożyła, obawiała się możliwości wykonania poleceń i uchylała się od nich, o tyle stopniowo się uspokajała i doszła do stanu zupełnego bezpieczeństwa, pewności i wewnętrznej głębokiej radości. Stawała się coraz bardziej pokorna i posłuszna, coraz bardziej zjednoczona z Bogiem i cierpliwa, zgadzając się najzupełniej i we wszystkim z Jego wolą. Chyba nie trzeba rozwodzić się nad skutkami tych objawień w duszach innych ludzi, którzy się o tym objawieniu dowiedzieli, gdyż fakty za siebie mówią najlepiej. Liczne wota (około 150) przy obrazie Najmiłosierniejszego Zbawiciela w Wilnie i wielu innych miastach, dostatecznie świadczą o łaskach, udzielanych czcicielom Miłosierdzia Bożego zarówno w kraju, jak i za granicą. Ze wszystkich stron nadchodzą wiadomości o przedziwnych wysłuchaniach Miłosierdzia Bożego nieraz wyraźnie cudownych.
Reasumując powyższe, moglibyśmy łatwo wyprowadzić wniosek, ale ponieważ ostateczna decyzja w tej sprawie zależy od nieomylnej instytucji w Kościele, dlatego z całą uległością jej się poddajemy i najspokojniej wyroku oczekujemy.
Publikacja w: „Wspomnienia o Świętej Siostrze Faustynie Kowalskiej”. Wydawnictwo „Misericordia”, Kraków 2013, s. 53-68.
Foto: Archiwum Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego.
SANKTUARIUM URODZIN I CHRZTU ŚW. FAUSTYNY
ŚWINICE WARCKIE

Rzymsko – Katolicka Parafia
pw. św. Kazimierza w Świnicach Warckich
ul. Św. Siostry Faustyny 3
99-140 Świnice Warckie
tel. (0-63) 288 12 07
diecezja włocławska
SANKTUARIUM ŚWIĘTEJ SIOSTRY FAUSTYNY
WARSZAWA

ul. Żytnia 1
01-014 Warszawa
woj.: mazowieckie
tel.: (0-22) 636 99 92
dekanat: Warszawa – Muranów
diecezja: warszawska
SANKTUARIUM ŚW. SIOSTRY FAUSTYNY
KIEKRZ

ul. Kierska 10
62-090 Rokietnica – Kiekrz
tel.: 510 667 337
www.kiekrz.faustyna.pl
AUGUSTÓW
Kościół św. Siostry Faustyny Kowalskiej

Białobrzegi 73a
16-300 Augustów
BĘDZIN
Świętej Faustyny Kowalskiej

ul. Jesionowa 13
(do korespondencji: ul. Wierzbowa 2/4)
42 – 500 Będzin
tel.: (0-32) 267 39 85; kom.: 0692 301 984
dekanat: Będzin
diecezja: sosnowiecka
BIAŁYSTOK
Świętej Faustyny Kowalskiej

BIAŁYSTOK
Parafia św. Faustyny Kowalskiej
ul. Mikołajczyka 7
15-772 Białystok
tel.: 607-215-600, 85-674-79-02
e-mail: faustyna@archibial.pl
BIAŁYSTOK
kaplica pw. św. Siostry Faustyny Kowalskiej

Parafia Świętej Rodziny
ul. Poleska 42
15-011 Białystok
Zgromadzenie Sióstr Jezusa Miłosiernego
tel. (0-85) 65-45-528
dekanat: Białystok Białostoczek
archidiecezja białostocka
BYDGOSZCZ
Parafia św. Faustyny

ul. ks. Jerzego Popiełuszki 3
85-863 Bydgoszcz
CZĘSTOCHOWA
św. Faustyny Dziewicy

ul. Świętej Faustyny 14
42-200 Częstochowa
tel.: (034) 322 17 37
dekanat: Podwyższenia Krzyża Św.
w Częstochowie
diecezja: częstochowska
DĄBROWA
kościół filialny św. Siostry Faustyny Kowalskiej

Parafia św. Jana Apostoła
ul. Łużycka 4
56-400 Oleśnica (Śląska)
tel.: (0-71) 314 21 42
dekanat: Oleśnica Śl.-Zachód
archidiecezja: wrocławska
DOBRE MIASTO
św. Faustyny

Orła Białego 30
11-040 Dobre Miasto
tel.:0 603 65 74 34
dekanat: Dobre Miasto
diecezja: warmińska
GÓRA ŚLĄSKA
Świętej Faustyny

os. Kazimierza Wielkiego 24
56-200 Góra Śląska
woj. dolnośląskie
tel.: (0-65) 544 16 70, 544 16 71
dekanat: Góra Śląska – zachód
diecezja: wrocławska
GRODZISK WIELKOPOLSKI
Świętej Faustyny Kowalskiej

os. Wojska Polskiego 108
62-065 Grodzisk Wielkopolski
woj. wielkopolskie
tel.: (0-61) 444 02 44
dekanat: Grodzisk Wielkopolski
diecezja: poznańska
GROSZOWICE
Świętej Faustyny

Groszowice 108 A
26-630 Jedlnia Letnisko
woj. mazowieckie
tel.: (0-48) 322 16 52
dekanat: Radom-Północ
diecezja: radomska
HELENÓW
Świętej Siostry Faustyny Kowalskiej

ul. Boryny 8
05-200 Wołomin
woj. mazowieckie
tel.: (0-22) 787 10 50
dekanat: Wołomin
diecezja: warszawsko-praska
JAKUBOWICE KONIŃSKIE
Parafia rzymsko-katolicka pw. Św. Faustyny

Jakubowice Konińskie 1
21-002 Niemce
tel.: (0-81) 741-34-20
diecezja: lubelska
JASŁO
kościół św. Faustyny Kowalskiej

ul. Św. Jana z Dukli 4
38-200 Jasło
tel.: (0-13) 446 90 88
dekanat: Jasło
diecezja: rzeszowska
JAWOR
św. Faustyny

ul. Korfantego (osiedle Przyrzecze)
59-400 Jawor
dekanat Jawor
diecezja legnicka
województwo dolnośląskie
JAMIELNIK
Św. Faustyny

13-332 Jamielnik
woj. warmińsko-mazurskie
tel.: (0-56) 472 27 01
dekanat: Nowe Miasto Lubawskie
diecezja: toruńska
KŁUCKO
Świętej Siostry Faustyny Kowalskiej

Kłucko 33 c
26-212 Smyków
woj. świętokrzyskie
tel.: (0-41) 373 94 26
dekanat: Piekoszów
diecezja: kielecka
KONIN
Św. Faustyny

ul. Fikusowa 10
62-502 Konin 4
woj. wielkopolskie
tel.: (0-63) 245 04 10
dekanat: Konin II
diecezja: włocławska
KONSTANTYNÓW ŁÓDZKI
kaplica św. Faustyny w kościele Miłosierdzia Bożego

ul. Cmentarna 2
95-050 Konstantynów Łódzki
tel.: (0-42) 211 30 80
dekanat: Konstantynowski
archidiecezja łódzka
KOSZALIN
św. Siostry Faustyny Kowalskiej

ul. Piłsudskiego 92
75-902 Koszalin
dekanat: Ordynariat Polowy
tel.: (094) 344 40 27
fax (094) 445 53 74
SG 664 40 27
KOWALE
kościół filialny św. Faustyny Kowalskiej

Parafia św. Kingi
ul. Świętej Faustyny 3
Kowale
poczta: 80-180 Gdańsk
tel. (0-58) 304-55-44
e-mail.: parafia@kowale.pl
dekanat: Gdańsk Łostowice
archidiecezja: gdańska
KRAKÓW-ŁAGIEWNIKI
kaplica św. Siostry Faustyny w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego

ul. Siostry Faustyny 3
30-420 Kraków
tel.: (012) 266 23 68; 252 33 00
fax: (012) 263 79 97
e-mail: informacja@pastorallodge.com.pl
ŁASK
Parafia Świętej Faustyny Kowalskiej

ul. Batorego 41, pow. łaski
98-100 Łask
tel.: (0-43) 676-21-41
dekanat: łaski
ŁĘCZNA
kaplica szpitalna pw. św. Siostry Faustyny

ul. Krasnystawska 52
21-010 Łęczna
tel.: (0-81) 75 26 300
dekanat: łęczyński
archidiecezja: lubelska
ŁÓDŹ
Świętej Faustyny Kowalskiej

pl. Niepodległości 1
93-029 Łódź
woj. łódzkie
tel.: (0-42) 640 36 90
dekanat: Łódź – Śródmieście
diecezja: łódzka
ŁÓDŹ
kaplica św. Siostry Faustyny

ul. Krośnieńska 9
91-157 Łódź
ŁÓDŹ
kaplica św. Faustyny Kowalskiej
w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego

ul. K.K. Baczyńskiego 156
91-170 Łodź
tel.: (042) 655 83 22
dekanat: Łódź-Teofilów
archidiecezja łódzka
ŁUBIANKA
Świętego Józefa Rzemieślnika i Świętej Faustyny Kowalskiej

Łubianka 22
16-130 Janów
woj. podlaskie
tel.: (0-85) 721 50 29
dekanat: Korycin
diecezja: białostocka
MODLNICZKA
kościół Miłosierdzia Bożego i św. Faustyny

Parafia św. Wojciecha i MB Bolesnej
w Modlnicy Wielkiej
32 085 Modlnica Wielka 77
tel/fax (12) 419 20 15
archidiecezja krakowska
dekanat Bolechowice
MOGILNO
Świętej Faustyny Kowalskiej

ul. M. Reja 22
88-301 Mogilno
woj. kujawsko-pomorskie
tel.: (0-52) 318 05 50
dekanat: Mogilno
diecezja: gnieźnieńska
MYSZAKÓWEK
Kaplica św. Faustyny

Parafia Świętych Apostołów Piotra i Pawła
w Zagórowie
62-410 Zagórów
NAPRAWA
św. Faustyny Kowalskiej

Naprawa 545
34-240 Jordanów
woj. małopolskie
tel.: (0-18) 267 21 66
dekanat: Jordanów
diecezja: krakowska
OSTRĘŻNICA
Świętej Faustyny

Ostrężnica-Łany
32-065 Krzeszowice
woj. małopolskie
tel.: (0-12) 283 54 62
dekanat: Krzeszowice
diecezja: krakowska
OSTROWIEC ŚWIĘTOKRZYSKI
kaplica św. Faustyny w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego

ul. Polna 3
27-400 Ostrowiec Świętokrzyski
tel.: (041) 263 31 41
dekanat Ostrowiec Świętokrzyski
diecezja sandomierska
woj. świętokrzyskie
OSTRÓDA
Świętej Faustyny Kowalskiej

ul. Plebiscytowa 48
14-100 Ostróda
woj. warmińsko-mazurskie
tel.: (0-88) 646 10 82
dekanat: Ostróda I – Wschód
diecezja: warmińska
PISARZOWICE
kaplica p.w. św. Faustyny Kowalskiej

Parafia pw. Podwyższenia Krzyża Świętego
ul. Pańska 1
49-306 Brzeg
tel.: (0-77) 416-37-73; 416-53-68
e-mail: brzegpn@archidiecezja.wroc.pl
dekanat: Brzeg-północ
archidiecezja: wrocławska
PLEWISKA
Świętej Faustyny

ul. Szkolna 62
62-064 Plewiska
woj. wielkopolskie
tel.: (0-61) 867 75 45
dekanat: Przeźmierowo
diecezja: poznańska
PUCK
Świętej Faustyny Kowalskiej

ul. Swarzewska
84-100 Puck
woj. pomorskie
tel.: (0-58) 774 30 07
dekanat: Puck
diecezja: gdańska
ROGOZINO
Parafia pw. Św. Faustyny Apostołki Bożego Miłosierdzia

09-442 Rogozino
gm. Radzanowo
pow. płocki
woj. mazowieckie
dekanat płock-wschodni
diecezja: płocka
ROTMANKA
Świętej Siostry Faustyny Kowalskiej

ul. św. Siostry Faustyny Kowalskiej 10
83-010 Straszyn
woj. pomorskie
tel.: (0-58) 682 14 44
dekanat: Pruszcz Gdański
diecezja: gdańska
SĘKOCIN STARY
Świętej Faustyny Kowalskiej

ul. Starowiejska 25
05-090 Raszyn
woj. mazowieckie
tel.: (0-22) 720 25 54
dekanat: Raszyn
diecezja: warszawska
SŁUPSK
Świętej Siostry Faustyny Kowalskiej

ul. Stanisława Konarskiego 17
76-200 Słupsk
woj. pomorskie
tel.: (0-59) 844 20 59
dekanat: Słupsk Zachód
diecezja: koszalińsko-kołobrzeska
SOKOŁÓW PODLASKI
Kościół św. Faustyny

Świętego Rocha 8
08-300 Sokołów Podlaski
STARE BRYNKI k/Gryfina
Kościół filialny św. Faustyny

Diecezja Szczecińsko-Kamieńska
STOJOWICE
Kaplica św. Faustyny

Stojowice
32-410 Dobczyce
powiat myślenicki
województwo małopolskie
STRACHOCIN
Kościół filialny św. Faustyny

73-110 Strachocin
tel.: 91 578 30 22
Parafia NMP Królowej Świata w Stargardzie
STUCHOWO
Świętej Siostry Faustyny Kowalskiej

Stuchowo 18
72-405 Świerzno
woj. zachodniopomorskie
tel.: (0-91) 383 27 10
dekanat: Kamień Pomorski
diecezja: szczecińsko-kamieńska
SZCZECIN
Świętej Siostry Faustyny Kowalskiej

ul. Ogrodnicza 72
71-804 Szczecin
woj. zachodniopomorskie
tel.: (0-91) 421 68 75
dekanat: Szczecin – Żelichowo
diecezja: szczecińsko-kamieńska
SZCZUKOWICE
Świętej Siostry Faustyny Kowalskiej

Szczukowice 114
26-065 Piekoszów
woj. świętokrzyskie
tel.: (0-41) 306 18 61; 312 93 24
dekanat: Piekoszów
diecezja: kielecka
ŚWIEBODZIN
kaplica św. Faustyny w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego

Os. Łużyckie 52
66-200 Świebodzin
dekanat Świebodzin
diecezja zielonogórsko-gorzowska
tel.: (0-68) 382 92 22
ŚWIERCZEWO
Kościół filialny pw. św. Faustyny Kowalskiej

ŚWIERCZEWO
Kościół filialny pw. św. Faustyny Kowalskiej
TORUŃ
Miłosierdzia Bożego i Świętej Siostry Faustyny Kowalskiej

ul. św. Siostry Faustyny 7
87-100 Toruń
woj. kujawsko-pomorskie
tel.: (0-56) 639 44 06
dekanat: Toruń II
diecezja: toruńska
TYCHY
Kaplica pw. św. Siostry Faustyny Kowalskiej

ul. Nowokościelna 56
43-100 Tychy
tel/fax.: (0-32) 227 18 36
Kaplica jest obsługiwana przez duszpasterzy
z parafii pw. św. Marii Magdaleny
ul. Ks. K. Damrota 62, 43-100 Tychy
dekanat: Tychy Stare, archidiecezja: katowicka
WARSZAWA
Św. Siostry Faustyny Kowalskiej

ul. Żuromińska 2
03-341 Warszawa
woj. mazowieckie
tel.: (0-22) 674 40 97
dekanat: Warszawa-Bródno
diecezja: warszawsko-praska
WARSZAWA
Kaplica więzienna pod wezwaniem św. Faustyny

Areszt Śledczy Warszawa -Grochów
ul. Józefa Chłopickiego 71 A,
04-275 Warszawa
WILCZKOWICE
św. Maksymiliana Kolbe i św. Faustyny Kowalskiej

Wilczkowice 35
26-230 Radoszyce
powiat konecki
województwo świętokrzyskie
tel.: (041) 373 52 02
WROCŁAW Biskupin
Świętej Faustyny

ul. M. Jackowskiego 40/ 42
51-655 Wrocław
woj.: dolnośląskie
tel.: (0-71) 348 27 33; 348 31 90
dekanat: Wrocław – północ II (Sępolno)
diecezja: wrocławska
WYSOKIE
Kościół filialny pw. św. Faustyny Kowalskiej

Parafia św. Ap. Piotra i Pawła
Brzeźno Lęborskie
Wysokie, 84-218 Łęczyce
tel.: (0-58) 572 81 17
dekanat: gniewiński
diecezja: pelplińska
ZIELONA GÓRA
Parafia Miłosierdzia Bożego – kaplica św. Faustyny

ul. Osiedle Kaszubskie 7
65-547 Zielona Góra
tel.: (68) 320 00 10
e-mail: parafia@milosierdzieboze.zielgora.pl
dekanat: Zielona Góra – św. Jadwigi
diecezja: zielonogórsko-gorzowska
metropolia: szczecińsko-kamieńska
ZŁOTNIKI
kościół pw. św. Faustyny Kowalskiej w parafii św. Joanny Beretta-Molla

ul. Złotnicka, 62- 002 Złotniki
tel.: 616 771 346; 728 476 060
Tymczasowy adres korespondencyjny:
Parafia Rzymskokatolicka
pw. św. Joanny Beretta – Molla
ul. Bogusławskiego 3
62-002 Suchy Las
ŻÓŁWIN
kościół filialny św. Faustyny Kowalskiej

Żółwin
Parafia pw. Miłosierdzia Bożego
ul. Trzcielska 6
Bobowicko, poczta 66-300 Międzyrzecz
tel.: (0-95) 741-32-20
diecezja: zielonogórsko – gorzowska
БЕЛАРУСЬ
царква св. Фаўстына

Subaczy, ul. Sadowa
par. pw. Trójcy Przenajświętszej
ul. Sowiecka 4
231904 Szydłowice
diecezja: grodzieńska
dekanat: wołkowyskij
tf.: (00375) 1512 94 137, kom.: 304 22 58
CANADA
Polish Catholic Mission st. Faustina Kowalska

St. Faustina Kowalska
Polish Catholik Mission
Farrell St.
Dortmouth, N.S. B3A 4A2tel.: (902) 463-5897 wew. 3
CHILE
Parroquia Santa Faustina

El Alba 1, Parcela 11, Chicureo
Colina Santiago
Santiago
Teléfono: +56229444520
E-mail: parroquia@divinamisericordia.cl
CÔTE D’IVOIRE
l’Église la Divine Miséricorde et à Sœur Faustine

Katiola – Niédiékaha
B.P. 884 Abidjan 04
Cote d’Ivoire
DEUTSCHLAND
Die Polnische Katholische Mission St. Faustina Kowalska

Zum Schäferhof 13
49088 Osnabrück
NIEMCY
e-mail: info@pmk-os.de
ITALIA
Di cappella: Il Centro di Spiritualità della Divina Misericordia

Via dei Penitenzieri 12
00193 Roma
tel.: (0-039 06) 687 93 10
fax: (0-039 06) 683 34 45
e-mail: rettore@divinamisericordia.it
ITALIA
Di cappella: Centro s. Faustina per bambini in difficoltà

via Dogana 14
22073 – Fino Mornasco (co)
Italia
Telefono: 3475312475
E-mail: donmarco.germa@libero.it
ITALIA
Parrocchia Santa Faustina Kowalska della Divina Misericordia

Viale Indro Montanelli, 7
00168 Roma
Italia
tel./fax: 06 6240902
e-mail: waltermorini@libero.it
KENYA
Church St. Faustina in Nairobi – Kuwinda

Conventual Franciscan Friars
P.O. Box 24177
00502 Nairobi
tel.: (254 2) 884481
fax: (254 2) 884208
E-mail: seminary@clubinternetk.com
LATVIJA
Baznīca sv. Faustina

MAZSALACAS DRAUDZE
parafia Mazsalaca
Mazsalacas nov., LV- 4215
tel.: +371 27497288
E-mail: dudziuk@gmail.com
LIETUVA
Bažnyčia šv. Faustina Kowalska

Š v. Faustinos gatve, Skaidiškese
parafia: Rudaminos Š vč. M. Marijos,
Gerosios Patarejos parapija
adres: Vilniaus g. 8, Rudamina, LT-13031
tel.: (5) 232 01 41
dekanat: Nemenčinės dekanatas
archidiecezja: Vilniaus
MADAGASCAR
Chapelle de Jésus Miséricordieux et St. Faustine
Hopitale General de Befelatanana

B.P. 14 Bis.
101 Antananarivo
NEDERLAND
Poolse parochie St. Faustina

Schadijkerweg 3
NL-5964 NA Meterik
tel.: 31 630 981 506
e-mail: bmschr@faustyna.nl
PHILIPPINES
St. Faustina Kowalska of the Divine Mercy Shrine

Paniqui
Tarlac
PHILIPPINES
St. Faustina Chapel of the Divine Mercy Shrine

Sta. Rosa 1
Marilao
3019 Bulacan
tf.: (0 44) 893 06 16
fax: (0 44) 248 72 55
archidiecezja: Cagayan de Oro
PHILIPPINES
PHILIPPINES
St. Faustina Chapel – Our Lady of Salvation Parish

Lawigan San Joaquin Iloilo
Philippines 5024
tf.: +63-947-7453152
PHILIPPINES
St. Faustina Parish

Paniqui – Anao Rd
Canan – Bayan ng Paniqui
Filipiny
РОССИЯ
Церковь Святой Фаустины Ковальской

35-36-10 Leningradzkaja
Kraj Krasnodarski
Rosja
diecezja saratowska
SLOVENSKO
Kaplnka sv. Faustína

ul. Táborská 7
040 01 Košice
tel: 00421 55 677 70 277
e-mail: kosice@milosrdenstvo.sk
U.S.A
Chapel of st. Faustina at the Sanctuary of Divine Mercy

Stockbridge, MA 01262
tel.: (413) 298-3691
Faks: (413) 298-0207
e-mail: fr.cambra@marian.org
U.S.A
St. Faustina Kowalska Parish

5252 S Austin Ave
Chicago, IL 60638
Phone: (773) 767-2411
stfaustina@archchicago.org
U.S.A
Shrine of St Faustina of the Divine Mercy

6529 Stage Rd
Bartlett Tn 38134
USA
U.S.A
St. Faustina Catholic Church

Fulshear Texas, 77441
28102 FM 1093 Fulshear TX 77441
United States
Phone numer: 346 773-3500
E-mail: info@saintfaustinachurch.org
U.S.A.
St. Faustina Catholic Church Parish

1819 First Oaks Street,
Suite 120
Richmond, 77406
USA
U.S.A.
St Faustina Catholic Church

14025 E. 12 Mile Road
Warren, MI 48088
USA
U.S.A.
Chapel of st. Faustina at the Sanctuary of Divine Mercy

408 S. Chester Street
Baltimore, MD 21231
tel.: 410-732-3960
fax. 410-675-4917
e-mail: holyrosarybalto@aol.com
U.S.A.
Chapel of st. Faustina

304 Sinclair Lewis Avenue
Sauk Centre, MN 56378
dekanat: Stearns Conty
diecezja: Saint Cloudstan Minnesota
U.S.A.
St. Faustina Catholic Church

9310 US Highway 192, Clermont
FL 34714-8203
tel.: (863) 438-6900
fax: (863) 438-6902
e-mail: jhdesir@stfaustina.org
U.S.A.
Chapel of st. Faustina – Polish Catholic Mission

Polish Catholic Mission Divine Mercy
21W411 Sunset Avenue
Lombard, IL 60148
tel.: 1-630-268-8766, fax: 1-630-268-8712
e-mail: misja@milosierdzie.us
U.S.A.
St. Faustina Kowalska Parish

1030 S. Hanover Street
Nanticoke, PA 18634
tel.: (570) 735-4833
fax: (570) 735-2281
УКРАЇНА
Церква Св. Фаустіна Ковальська

вул. Богдана Хмельницького, 1 а.
32000 Городок
Хмельницька обл.
УКРАЇНА
ZAMBIA
Chapel St. Faustina in the church of Divine Mercy

Nansenga
Catholic Mission – Mpunde
Mpunde Mission P.O. Box 80858 Kabwe
Zambia
Africa
ZAMBIA
St. Faustina’s Parish

Foxdale
PO Box KL44
Lusaka
Modlitwa o uproszenie łask za przyczyną
św. Siostry Faustyny
O Jezu, któryś św. Faustynę uczynił wielką czcicielką nieograniczonego miłosierdzia Twego, racz za jej wstawiennictwem, jeśli to jest zgodne z najświętszą wolą Twoją, udzielić mi łaski…, o którą Cię proszę. Ja grzeszny nie jestem godzien Twego miłosierdzia, ale wejrzyj na ducha ofiary i poświęcenia Siostry Faustyny i nagródź jej cnotę, wysłuchując próśb, które za jej przyczyną z ufnością do Ciebie zanoszę.
Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Chwała Ojcu…
Święta Siostro Faustyno – módl się za nami.
Imprimatur
Franciszek kard. Macharski
metropolita krakowski
Kraków, 20 stycznia 2000
Modlitwa do św. Siostry Faustyny Jana Pawła II
Ty zaś, Faustyno, darze Boga dla naszej epoki, darze polskiej ziemi dla całego Kościoła, wyjednaj nam, abyśmy mogli pojąć głębię Bożego Miłosierdzia, pomóż nam, abyśmy osobiście go doświadczyli i świadczyli o nim braciom. Twoje orędzie światłości i nadziei niech się rozprzestrzenia na całym świecie, niech przynagla grzeszników do nawrócenia, niech uśmierza spory i nienawiści, niech uzdalnia ludzi i narody do czynnego okazywania braterstwa. My dzisiaj, wpatrując się razem z tobą w oblicze zmartwychwstałego Chrystusa, powtarzamy twoją modlitwę ufnego zawierzenia i mówimy z niezłomną nadzieją: „Jezu, ufam Tobie”.
BIAŁYSTOK
Niepubliczna Szkoła Podstawowa Specjalna im. św. Siostry Faustyny Kowalskiej dla Dzieci i Młodzieży ze Spektrum Autyzmu i Niepełnosprawnością Intelektualną

ul. Ciepła 40C lok. III p.
15-472 Białystok
Telefon: 737707081
E-mail: sekretariat.szkola@misericordia.com.pl
Strona internetowa https://szkola.misericordia.com.pl
BRZESKO
Niepubliczne Przedszkole Integracyjne
im św. Siostry Faustyny

ul. Św. Brata Alberta 8
32-800 Brzesko
tel.: (0-14) 686 39 11
e-mail: mb@brzesko.net.pl
CIERPISZ
Szkoła Podstawowa w Zespole Szkół
im. św. Siostry Faustyny Kowalskiej

Cierpisz 110,
37-124 Kraczkowa,
tel.: (0-17) 226 60 23
KRAKÓW
Gimnazjum im. św. Siostry Faustyny

Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy
ul. Siostry Faustyny 3
30-420 Kraków
tel.: (0-12) 266 30 29
fax: (0-12) 266 30 29
e-mail: mowkrakow@faustyna.pl
KRAKÓW
Liceum Profilowane im. św. Siostry Faustyny

Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy
ul. Siostry Faustyny 3
30-420 Kraków
tel.: (0-12) 266 30 29
fax: (0-12) 266 30 29
e-mail: mowkrakow@faustyna.pl
KRAKÓW
Zasadnicza Szkoła Zawodowa im. św. Siostry Faustyny

Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy
ul. Siostry Faustyny 3
30-420 Kraków
tel.: (0-12) 266 30 29
fax: (0-12) 266 30 29
e-mail: mowkrakow@faustyna.pl
KRAKÓW
Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy im św. Siostry Faustyny

ul. Siostry Faustyny 3
30-420 Kraków
tel.: (0-12) 266 30 29
fax: (0-12) 266 30 29
e-mail: mowkrakow@faustyna.pl
ŁÓDŹ
Katolickie Gimnazjum Stowarzyszenia Przyjaciół Szkół Katolickich
im. św. Faustyny Kowalskiej

ul. Nałkowskiej 2
93-262 Łódź
tel.: (0-42) 643 46 12
fax. (0-42) 643 46 12
ŁÓDŹ
Bursa Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia
im. św. Siostry Faustyny

ul. Wici 47
91-157 Łódź
tel.: (042) 655 83 24; 655 80 05
fax: 426558324
e-mail: zmbm-lodz@faustyna.pl
MILÓWKA
Szkoła Podstawowa w Milówce im. Św. Faustyny

32-830 Wojnicz
woj. małopolskie
tel.: (014) 679 16 53
fax.: (0-15) 871 48 28
e-mail: spmilowka@op.pl
NIWKA
Szkoła Podstawowa im. św. Faustyny Kowalskiej

33-130 Radłów
tel.: (0-14) 678 21 52
e-mail: spniwka@op.pl
ŚWINICE WARCKIE
Gimnazjum im. św. Faustyny

ul. Szkolna 5
99-140 Świnice Warckie
tel.: (063) 288 11 71
e-mail: gimswinice@szkoly.lodz.pl
TRZCIANKA
Szkoła Podstawowa im. św. Siostry Faustyny

ul. Spokojna 2
woj. Wielkopolskie
tel.: (0-67) 216 22 56
TRZEBOŚ
Szkoła Podstawowa nr 3 im. Św. Faustyny Kowalskiej

ul. Dolna 240
36-050 Sokołów Młp.
tel.: (0-17) 772 73 32
e-mail: sp3trzebos@op.pl
WŁOSAŃ
Szkoła Podstawowa im. św. Faustyny Kowalskiej

ul. Królowej Polski 142
32-031 Mogilany
tel.: (012) 270 10 03
faks: (012) 270 10 03
e-mail: spwlosan@gmail.com
WOJCIECHÓW
Publiczna Szkoła Podstawowa im. Św. Faustyny Kowalskiej

Wojciechów 102,
23-225 Szastarka
woj. Lubelskie
tel.: (0-15) 871 48 28
fax.: (0-15) 871 48 28
e-mail: snreww@wp.pl
KANADA – MISSISSAUGA
St. Faustina Elementary School

3420 McDowell Drive
Mississauga ON, L5M 6R7
Canada
Phone: 905.821.2607
Fax: 905.821.3256
LITWA – RZESZA
Szkoła Podstawowa im. św. Faustyny Kowalskiej

ul. Mokyklos 19
Wielka Rzesza
rejon wileński
Litwa
tel./fax (8~5) 2469445
e-mail: riesemok@takas.lt
USA – IRVING
Faustyny Akademia

West Grauwyler Rd1621
Irving, Texas 75061
USA
Phone: (972) 254-6726
USA – LOMBARD CHICAGO
Polska Szkoła im. Św. Faustyny Kowalskiej w Lombard IL

P.O BOX 428 Addison IL 60101
Chicago, USA
tel.: (630)863-8363
e-mail: informacja@szkolawlombard.org
USA – OZONE PARK NY
Polish Supplementary School im. św. Faustyny

90-02 101 Ave
Ozone Park, NY 11416 USA
Parafia św. Faustyny
Phone: (718) 318-0675
e-mail: r_ochocka@yahoo.com
DĘBLIN
Hospicjum św. Siostry Faustyny

ul. Stawska 322
08-530 Dęblin
Tel.: 690 429 129
E-mail: hospicjum.deblin@gmail.com
EŁK
Dom św. Faustyny „Pomocna Dłoń” Caritas Diecezji Ełckiej

Wojska Polskiego 45
19-300 Ełk
woj. warmińsko-mazurskie
tel.: (0-87) 610 04 96
fax: (0-87) 610 04 96
GIŻYCKO
Dom św. Faustyny „Wielkie Serce” Caritas Diecezji Ełckiej

ul. Staszica 13
11-500 Giżycko
tel.: (0-87) 428 54 97
e-mail.: dom_sw_faustyny@poczta.onet.pl
GŁOGÓW
Parafialna Świetlica Socjoterapeutyczna im. św. Faustyny

Parafii pw. Miłosierdzia Bożego
ul. Królowej Jadwigi 1
67-200 Głogów
tel.: (0-76) 834 71 46
GOŁDAP
Dom św. Faustyny „Nie Lękajcie Się” Caritas Diecezji Ełckiej

ul. Wojska Polskiego 16
19-500 Gołdap
tel.: (0-87) 615 03 05
KRASNOBRÓD
Dom Pomocy Społecznej im. św. Siostry Faustyny

ul Sanatoryjna 34
22-440 Krasnobród
tel.: 084-6607685
fax:084-6607686
e-mail: dpskrasnobrod@poczta.onet.pl
ŁĘCZNA
Powiatowy Szpital w Łęcznej im. św. Siostry Faustyny

Krasnystawska 52
21-010 Łęczna
tel.: (0-81) 752 63 00
ŁĘCZYCA
Szpital im. Św. Faustyny Kowalskiej

ul. Zachodnia 6
99-100 Łęczyca
tel.: (24) 388 26 01
powiat: łęczycki
województwo: łódzkie
archidiecezja: łódzka
ŁOMŻA
Ośrodek wsparcia rodziny im. św. Faustyny Kowalskiej
Caritas Diecezji Łomżyńskiej

ul. Giełczyńska 20
18-400 Łomża
tel.: (0-86) 216 52 08
MALBORK
Stowarzyszenie Św. Faustyny „Fides” – Centrum Socjalne
Dom Fides – Malbork

ul. Rolnicza 1
82-200 Malbork
tel.: (0-55) 273 40 65
fax: (0-55) 273 40 65
OBORNIKI WLKP.
Dom i Jadłodajnia im. św. Faustyny „Caritas Parafialna”
przy parafii pw. Miłosierdzia Bożego

ul. Droga Leśna 60
64-600 Oborniki Wlkp.
tel. (0-61) 296 01 61
dekanat: obornicki
archidiecezja: poznańska
RABA WYŻNA
Zakład opiekuńczo-leczniczy im. św. Siostry Faustyny Kowalskiej

34-721 Raba Wyżna 435a
woj. małopolskie
tel./fax: (0-18) 267-15-20
e-mail: zolrabawyzna@poland.com
RUMIA
Centrum im. św. Siostry Faustyny

ul. Zawadzkiego 8a
84-230 Rumia
tel.: (0-58) 671 48 30
e-mail: rumia@caritas.pl
SOPOT
Hospicyjny Zakład Opieki Zdrowotnej im. Św. Siostry Faustyny

ul. Mieszka I 1/1
81-785 Sopot (woj.pomorskie)
tel.: (058) 555 11 86
e-mail: biuro@hds.vti.p
TYCHY
Caritas Archidiecezji Katowickiej Ośrodek Święta Faustyna

ul. Nowokościelna 56
43-100 Tychy
tel/fax.: (0-32) 227 18 36; 327 09 17
dekanat: Tychy Stare
archidiecezja: katowicka
WARSZAWA
Caritas Polska

ul. Skwer Kard. Stefana Wyszyńskiego 9
01-015 Warszawa
tel.: (0-22) 334 85 00
(0-22) 334 85 85
fax: (0-22) 334 85 58
e-mail: caritaspolska@caritas.pl
ZAWADA
Parafialny Zespół Caritas im. św. Faustyny Kowalskiej

Parafia Narodzenia NMP
ul. Kożuchowska 1
66-001 Zawada
tel. (0-68) 321 12 12
Dekanat: Zielona Góra – św. Jadwigi
Diecezja: zielonogórsko – gorzowska
ŻUKOWICE
Przytulisko dla Najuboższych im. Św. Siostry Faustyny

67-231 Żukowice 139
tel.: (076) 831 43 88
ŻYWIEC
Hospicjum żywieckie im. św. Siostry Faustyny Kowalskiej

Parafii św. Floriana
ul. Browarna 3
34-300 Żywiec
tel.: 0605 623 204
ITALIA
Casa per ragazzi e famiglie santa Faustina

Casa per ragazzi e famiglie s. Faustina e s. Giovanni Paolo II
Ca’nova di ebbio 12
29021 Bettola (PC)
ItaliaTelefono: 3475312475
E-mail: donmarco.germa@libero.it
ITALIA
Centro per bambini in difficolta’ s. Faustina

via Dogana 14
22073 Fino Mornasco (CO)
ItaliaTel.: 3475312475
E-mail: donmarco.germa@libero.it
ITALIA
Figli del Cuore Misericordioso di Gesù

81036 Vico 2 Buonarroti, 8
San Cipriano d’Aversa
Tel.: 3381236814
e-mail: Figlidelcuoremisericordiosodigesu@hotmail.com
Na trasie kolejowej z Poznania do Szczecina, kilka kilometrów za miastem leży Kiekrz – mała, urokliwa miejscowość o sięgającej daleko wstecz ciekawej historii. Pierwsze historyczne wzmianki o Kiekrzu pochodzą z 1386 roku, natomiast informacje o parafii pojawiają się już w 1397 roku. Ta piękna miejscowość położona między dwoma jeziorami: Kierskim Wielkim i Kierskim Małym jest również naznaczona obecnością św. Siostry Faustyny, która w domu Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia przy ul. Kierskiej 10 spędziła kilka tygodni w miesiącach letnich 1929 roku. Była wtedy młodą siostrą, więc posyłano ją do tych domów, gdzie była potrzeba zastępstwa za siostrę wyjeżdżającą na III probację, za siostrę chorą lub do pomocy w nowo powstającej placówce. W ten sposób w 1929 roku Siostra Faustyna była w Wilnie, w Warszawie na Grochowie, w Kiekrzu i Warszawie przy ul. Żytniej.
Spotkanie nad jeziorem
7 lipca 1929 roku św. Siostra Faustyna przyjechała do Kiekrza, by zastąpić w kuchni chorą s. Modestę Rzeczkowską. Pracę w kuchni łączyła z bardzo głębokim życiem duchowym. Wszystko umiała wykorzystywać, by poznawać miłosierną miłość Boga i odpowiadać na nią postawą ufności i miłości. Pewnego dnia doświadczyła niezwykłego w swej prostocie i bardzo pięknego, mo na powiedzieć „romantycznego” spotkania z Jezusem. O tym, co się wtedy wydarzyło nad jeziorem, wiemy z jej relacji zapisanej w „Dzienniczku”: Kiedy byłam w Kiekrzu, aby zastąpić jedną z sióstr na krótki czas, w jednym dniu po południu poszłam przez ogród i stanęłam nad brzegiem jeziora, i długą chwilę zamyśliłam się nad tym żywiołem. Nagle ujrzałam przy sobie Pana Jezusa, który mi rzekł łaskawie: „To wszystko dla ciebie stworzyłem, oblubienico Moja, a wiedz o tym, że wszystkie piękności niczym są w porównaniu z tym, co ci przygotowałem w wieczności”. Dusza moja została zalana tak wielką pociechą, że pozostałam tam do wieczora, a zdało mi się, że jestem krótką chwilę. Dzień ten miałam wolny i przeznaczony na jednodniowe rekolekcje, więc miałam zupełną swobodę oddać się modlitwie. O, jak Bóg jest nieskończenie dobry, ściga nas swoją dobrocią. Najczęściej zdarza się, że udziela mi Pan największych łask wtenczas, kiedy ja się wcale ich nie spodziewam (Dz.158). Choć Siostra Faustyna spędziła w Kiekrzu niewiele tygodni, to jednak i tam pozostawiła dobre wrażenie. Przełożona domu s. Ksawera Olszamowska po jej wyjeździe napisała do matki generalnej Michaeli Moraczewskiej: Odniosłam wrażenie, że życie jej wewnętrzne jest bardzo głębokie, że jest obdarzona szczególnymi łaskami od Boga.
Dzięki staraniom wspólnoty sióstr z Kiekrza, przy pomocy licznych dobrodziejów, udało się odbudować ścieżkę, którą przemierzyła św. Siostra Faustyna idąc nad jezioro. Droga Świętej Siostry Faustyny została poświęcona przez arcybiskupa poznańskiego Stanisława Gądeckiego 5 października 2005, w roku setnej rocznicy urodzin Apostołki Bożego Miłosierdzia. Pielgrzymów wita gipsowa figura Świętej, zapraszająca do przemierzenia jej szlaku i kontemplacji miłosiernej miłości Boga w przyrodzie i przy stacjach drogi krzyżowej, usytuowanych przy drodze obsadzonej 33 starymi wierzbami, niemymi świadkami spacerów Sekretarki Bożego Miłosierdzia. W miejscu spotkania Siostry Faustyny z Jezusem stanął ołtarz z kilkumetrowym krzyżem. W jednym z klasztornych budynków siostry przygotowały pokój pamiątek, w którym pielgrzymi mogą obejrzeć zabytkowe eksponaty przybliżające życie codzienne sióstr w początkach istnienia kierskiego domu.
Dom w Kiekrzu
W marcu 1928 roku na zaproszenie ks. kanonika Walentego Dymka, późniejszego arcybiskupa poznańskiego, s. Dominika Matysiak i s. Filomena Andrejko ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia przyjechały do Kiekrza. W kwietniu dojechała m. Ksawera Olszamowska mianowana na pierwszą przełożoną nowej placówki (funkcję tę pełniła do 1941 roku). Zgromadzenie miało prowadzić Dom Miłosierdzia dla zaniedbanych moralnie dziewcząt, którymi przez ostatnie 3 lata zajmowały się w Poznaniu panie z Towarzystwa „Przystań”. Siostrom wydzierżawiono posesję (kilkanaście hektarów) z domem położonym tuż nad Małym Jeziorem Kierskim, który był otoczony wielkim sadem z 4 tysiącami owocowych drzew, i uprawnym polem. Do kościoła parafialnego trzeba było chodzić ponad 2 kilometry, a do stacji kolejowej 3. Już w lipcu dom i kaplicę poświęcił bp Karol Radoński. Pierwszy rok działalności Domu Miłosierdzia był bardzo trudny, głównie ze względu na brak środków materialnych. W zakładzie przebywało średnio około 20 dziewcząt, które kierowało Starostwo (dziewczęta nieletnie z wyrokiem sądowym) albo Miejska Opieka Społeczna w Poznaniu. Dopiero po otwarciu piekarni w 1934 roku liczba wychowanek wzrosła do 40. Dom dość szybko się rozwijał, powiększała się też liczba sióstr. Utrzymanie dawało gospodarstwo rolne i sad, a także piekarnia, w której tygodniowo wypiekano około 1200 kg chleba i bułek. Dużym utrudnieniem był jednak brak elektryczności i zmechanizowania, a skromne dochody nie pozwalały na podejmowanie większych inwestycji.
Szczególnie trudnym okresem w dziejach kierskiego domu był czas II wojny światowej. Początkowo praca w zakładzie przebiegała normalnie, ale w 1941 roku hitlerowcy zajęli dom. Siostry wywieziono do obozu w Bojanowie, a dziewczęta rozesłano do rodzin lub na służbę. W budynku urządzono zakład dla 75 chłopców niemieckich. Tuż po wojnie siostry wróciły do Kiekrza, ale budynki po ucieczce Niemców zajął Samorząd Wojewódzki. Trzeba było wielu starań, by odzyskać dom i gospodarstwo oraz uruchomić zakład. Wszystko trzeba było zaczynać od nowa. Kolejne trudności pojawiły się w 1960 roku, kiedy w listopadzie władze państwowe rozwiązały zakład. Aby nie utracić domu, Zgromadzenie do Kiekrza przeniosło swój nowicjat, który funkcjonował tam przez 10 lat. Siostry zorganizowały też ochronkę dla dzieci, a od 1986 roku podjęły nowe dzieło, niosąc pomoc i dając schronienie kobietom samotnie wychowującym dzieci. W 1999 roku samotne matki wprowadziły się do nowego budynku, w którym może zamieszkać 21 matek i 25 dzieci.
Ze względu na obecność w tym domu św. Siostry Faustyny, w Kiekrzu od wielu lat rozwija się ośrodek kultu Bożego Miłosierdzia dla całej Archidiecezji Poznańskiej. Dekretem z 22 czerwca 2015 roku abp Stanisław Gądecki, metropolita poznański, ustanowił klasztorną kaplicę w Kiekrzu Sanktuarium św. Siostry Faustyny.
——————————————-
Publikacja w: „Orędzie Miłosierdzia” nr 67(2008), s. 10-11.
Po rocznej służbie w Aleksandrowie Helenka Kowalska wróciła do Głogowca, by prosić rodziców o pozwolenie na wstąpienie do klasztoru. Kowalscy, wymawiając się brakiem pieniędzy na posag, odmówili zgody. I choć Helenka tłumaczyła, że pieniędzy nie trzeba, bo Pan Jezus sam temu zaradzi, to jednak ojciec trwał w swym postanowieniu. Nawet proboszcza nie chciał słuchać, który radził, by krowę sprzedać, a pozwolić dziewczynie iść do klasztoru, skoro Pan Bóg ją woła. Helenka bez zgody rodziców nie chciała iść do klasztoru, więc wróciła na służbę. Tym razem do Łodzi.
1. Na służbie w Łodzi
Łódź była wówczas bardzo dynamicznie rozwijającym się ośrodkiem przemysłu włókienniczego. Na początku XX wieku liczyła ponad 500 000 mieszkańców: Polaków, Niemców, Żydów i Rosjan. Funkcjonowały w niej duże manufaktury, fabryki, dobrze prosperowały banki, powstawały okazałe pałacyki przemysłowców, parki i ogrody. W związku z rozwojem przemysłu do miasta ściągało także wielu ludzi, którzy szukali pracy, by zarobić na życie i dach nad głową.
W roku 1922 do Łodzi przyjechała także Helenka Kowalska, by na służbie u zamożnych rodzin zarobić na własne utrzymanie i pomóc rodzicom. Najpierw zamieszkała u wuja Michała Rapackiego przy ul. Krośnieńskiej 9, a pracowała u trzech tercjarek franciszkańskich. Podejmując tę pracę zastrzegła sobie trzy warunki dość niezwykłe jak na młodą dziewczynę, mianowicie: czas na codzienną Mszę świętą, odwiedzanie chorych i konających oraz korzystanie z posługi kapłana, który opiekował się III zakonem franciszkańskim.
2. lutego 1923 roku, mając ofertę z pośrednictwa pracy, Helenka zgłosiła się w mieszkaniu właścicielki sklepu spożywczego przy ul. Abramowskiego 29 Marcjanny Sadowskiej, która potrzebowała pomocy do opieki nad trójką swoich dzieci. Gdy w drzwiach zobaczyła elegancko ubraną dziewczynę, pomyślała, że nie nadaje się na służącą i by nie przyjąć jej do pracy – obniżyła pensję. Nie zrażona tym Helenka, przyjęła warunki, jakie stawiała nowa chlebodawczyni i zamieszkała u niej.
Marcjanna Sadowiska wspominała, że Helenka była bardzo lubiana przez jej dzieci, bo im opowiadała bajki, i świetnie prowadziła dom. Jak z domu wyjechałam – napisała we wspomnieniu – to byłam spokojna, bo ona w domu zrobiła lepiej niż ja. Miła, grzeczna, pracowita. Nic na nią powiedzieć nie mogę, bo była aż za dobra. Taka dobra, że nie ma słów na to.
Helenka nie tylko prowadziła dom pani Sadowskiej, opiekowała się jej dziećmi, ale także potrzebującymi, których wówczas nie brakowało. W tej samej kamienicy, w komórce pod schodami mieszkał samotny, chory człowiek. Helenka nie tylko dbała o to, by podać mu coś do jedzenia i usłużyć w potrzebie, pocieszyć, ale także zadbała o jego zbawienie. Pewnego dnia przyprowadziła do niego kapłana, żeby się wyspowiadał i mógł przyjąć Komunię Świętą. Jak się okazało, ten człowiek niedługo zmarł, ale pojednany z Bogiem, przygotowany na spotkanie z Nim.
Pewnego dnia w domu przy ul. Abramowskiego Helenkę odwiedziła najstarsza siostra Józefa. Pani Sadowiska poleciła, by ją dobrze ugościła, by przyniosła ze sklepu wszystko, co potrzeba. Ale Helenka przyniosła tylko bułki. Zdziwiona chlebodawczyni zapytała, czemu tak skromnie przyjmuje swą siostrę, na co Helenka odpowiedziała, że jest Wielki Post, w domu cała rodzina przyzwyczajona jest do przestrzegania surowych postów w tym czasie.
Te epizody i opinie chlebodawców mówią o wielkiej wrażliwości Helenki na potrzeby drugiego człowieka, o jej rzetelności w wykonywaniu obowiązków, o jej bardzo życzliwym nastawieniu do ludzi, radości, pobożności, której nikomu nie narzucała, ale się też jej nie wstydziła. Jak wierzyła, tak żyła na co dzień.
2. W parku „Wenecja”
Na służbie w Łodzi były wtedy aż trzy siostry Kowalskie, każda w innym domu. Helenka i Gienia służyły w domach położonych naprzeciw siebie przy ul. Abramowskiego, a Natalka przy ul. Nawrot. Spotykały się najczęściej w niedziele po Mszy Świętej w łódzkiej katedrze, by sobie porozmawiać, bo w tygodniu nie było na to czasu. Łódzka katedra, wcześniej kościół pw. św. Stanisława Kostki, była czwartą, okazałą i reprezentacyjną świątynią w Łodzi, wzniesioną na początku XX wieku, która w 1920 roku, wraz z utworzeniem przez papieża Benedykta XV diecezji łódzkiej, została podniesiona do rangi katedry. Tutaj na Msze Święte i nabożeństwa chodziła Helenka Kowalska w czasie swego pobytu w Łodzi.
Najważniejsze wydarzenie w tego okresu życia Helenki Kowalskiej miało miejsce w parku „Wenecja” (dziś park J. Słowackiego), który pod koniec XIX wieku założył właściciel młyna, niejaki Reich. Park obejmował teren, na którym znajdowały się stawy połączone kanałami, zasilane wodami z pobliskiej rzeki Jasieni. Z tego względu park nazwano „Wenecja”. Był on wówczas miejscem rekreacji i zorganizowanej rozrywki dla mieszkańców Łodzi i okolic. Do południa bawiły się w nim dzieci, po południu grały orkiestry w muszli koncertowej, w teatrze letnim wystawiano różne sztuki, a wieczorem przy muzyce tanecznej i różnych atrakcjach (m. in. skoki z wysokiej trampoliny do wody przez ogień) bawili się dorośli.
Na taki „bal”, z wejściem za biletami, wybrały się trzy siostry Kowalskie, ich koleżanka Lucyna Strzelecka (później s. Julita w zgromadzeniu szarych urszulanek) i sam Jezus. Helenka – jak wspominała jej siostra Natalia – miała na sobie różową sukieneczkę, „kretonkę” z takimi falbankami z boku. Włosy do tyłu zaczesane w gruby warkocz, a ten warkocz to taki miała jak ręka. Była bardzo zgrabną i wesołą dziewczyną, i mogła się podobać. W chwili, kiedy zaczęłam tańczyć – napisała w dzienniczku Siostra Faustyna – nagle ujrzałam Jezusa obok, Jezusa umęczonego, obnażonego z szat, okrytego całego ranami, który mi powiedział te słowa: „Dokąd cię cierpiał będę i dokąd Mnie zwodzić będziesz?” W tej chwili umilkła wdzięczna muzyka, znikło sprzed oczu moich towarzystwo, w którym się znajdowałam, pozostał Jezus i ja. Pod pretekstem bólu głowy szybko opuściła towarzystwo i poszła do najbliższego kościoła – do katedry św. Stanisława Kostki. Tam nie zważając na obecność ludzi upadła krzyżem przed Najświętszym Sakramentem i prosiła Pana, by jej powiedział, co ma czynić dalej. Jedź natychmiast do Warszawy, tam wstąpisz do klasztoru – usłyszała w odpowiedzi. To wydarzenie zadecydowało o jej wyjeździe z Łodzi.
Dziś Helenka Kowalska – św. Siostra Faustyna jest patronką Łodzi. Z takim wnioskiem wystąpiła Rada Miasta, a zaaprobował go w 2005 roku Ojciec Święty Benedykt XVI, wydając stosowny dekret. W mieście i łódzkim Kościele podjęto różne inicjatywy zmierzające nie tylko do upamiętniania miejsc pobytu swej Patronki, ale także popularyzowania jej życia i misji.
s. M. Elżbieta Siepak ISMM
Szlak św. Siostry Faustyny w Krakowie
Szlak św. Siostry Faustyny w Krakowie powstał dzięki współpracy Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia i Biura ds. Turystyki Urzędu Miasta, a został otwarty 17 września 2008 roku. Na trasie tego szlaku znajdują się: Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach, kościół św. Józefa w Podgórzu, bazylika Mariacka przy Rynku Głównym, bazylika Serca Bożego przy ul. Kopernika, ulica Szewska i Szpital im. Jana Pawła II na Prądniku. Urząd Miasta Krakowa wydał folder „Śladami św. Siostry Faustyny w Krakowie” w języku polskim, angielskim i włoskim, który pomaga w pielgrzymowaniu wielu czcicielom Jezusa Miłosiernego i Jego świętej Sekretarki, a także turystom poznającym najlepsze tradycje Królewskiego Grodu.
Mapa
Możesz przejść do wybranego miejsca na szlaku:
1 Sanktuarium Miłosierdzia Bożego
2 Kościół pod wezwaniem św. Józefa w Podgórzu
3 Wydawnictwo Cebulskiego przy ul. Szewskiej
4 Rynek Główny
4 Bazylika Mariacka
5 Bazylika Serca Jezusowego
6 Szpital im. Jana Pawła II na Prądniku
1 Powrót do Łagiewnik
1. Sanktuarium Miłosierdzia Bożego
Szlak św. Siostry Faustyny w Krakowie rozpoczyna się w klasztorze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Łagiewnikach, w którym ponad 5 lat mieszkała i gdzie spoczywają jej relikwie. Dzisiaj to miejsce wraz z nowymi obiektami sakralnymi – Sanktuarium Miłosierdzia Bożego – jest niezwykle dynamicznie rozwijającym się ośrodkiem kultu, do którego zmierzają pielgrzymi z całego świata. Dwukrotnie pielgrzymował tu Ojciec Święty Jan Paweł II (1997, 2002) oraz Ojciec Święty Benedykt XVI (2006). Pod względem liczby krajów, z których przybywają pielgrzymi, Sanktuarium w Łagiewnikach zajmuje czołowe miejsce pośród wszystkich sanktuariów świata.
Choć każdy czas i cały świat można uważać za Jego „świątynię”, to jednak są czasy i są miejsca, które Bóg obiera, aby w nich w sposób szczególny ludzie doświadczali Jego obecności i Jego łaski. A ludzie wiedzeni zmysłem wiary przychodzą do tych miejsc, bo mają pewność, że rzeczywiście stają przed Bogiem, który jest tam obecny. W tym samym duchu wiary przybyłem do Łagiewnik, aby konsekrować tę nową świątynię. Jestem bowiem przekonany, że jest to także szczególne miejsce, które Bóg obrał sobie, aby tu wylewać łaski udzielając swego miłosierdzia (Jan Paweł II, 17 sierpnia 2002).
1 a. Zespół klasztorny w Łagiewnikach
Powstał pod koniec XIX wieku z funduszy księcia Aleksandra Lubomirskiego, finansisty i filantropa, według projektu architekta Karola Zaremby. Kaplicę i obiekty klasztorne poświęcił kard. Albin Dunajewski (1891). Zamieszkały w nich siostry Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia i ich wychowanki, dziewczęta i kobiety potrzebujące głębokiej odnowy moralnej (magdaleny). Pracę z nimi siostry opierały na poszanowaniu godności człowieka, pielęgnowaniu wartości chrześcijańskich oraz przygotowaniu do pracy zawodowej i samodzielnego, godnego życia w społeczeństwie. W „Domu Miłosierdzia” (tak w Zgromadzeniu nazywano placówki apostolskie) pod kierunkiem sióstr prowadzono na bardzo wysokim poziomie pracownie usługowe haftu i tkactwa, introligatornię, pralnię oraz uczono pracy w ogrodnictwie i gospodarstwie. Ze względu na charakter prowadzonego dzieła miłosierdzia obiekt klasztorny do czasu II wojny światowej był zamknięty dla osób z zewnątrz.
W latach pierwszej wojny światowej część posesji klasztornej została zajęta na potrzeby szpitala wojskowego, w którym pielęgnowano żołnierzy różnych narodowości chorych zakaźnie. Zmarłych grzebano poza murami klasztoru (cmentarz żołnierzy za bazyliką).W czasach okupacji hitlerowskiej siostry nadal prowadziły „Dom Miłosierdzia”, do którego Niemcy karnie kierowali kobiety przyłapane na szmuglu, pomagały wysiedlonym, udzielały się w tajnym nauczaniu i w akcjach charytatywnych prowadząc kuchnię dla ubogich. W 1962 roku władze komunistyczne odebrały Zgromadzeniu zakład wychowawczy i większą część posesji. Kilka lat później (1969) w klasztorze siostry zorganizowały ośrodek opieki otwartej dla młodzieży nieprzystosowanej społecznie pod nazwą „Źródło”, który funkcjonował do 1991 roku. W 1989 roku władze państwowe zwróciły Zgromadzeniu zakład dla dziewcząt. Dziś nosi on nazwę Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego, ma charakter zamknięty i jest placówką resocjalizacyjną dla dziewcząt niedostosowanych społecznie. Siostry prowadzą w nim internat oraz gimnazjum i trzy szkoły ponadpodstawowe: 3-letnie Liceum Profilowane Ekonomiczno-Administracyjne, 2-letnią Zasadniczą Szkołę Zawodową: gastronomiczną i fryzjerską.
Dziś siostry Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia, które uznały św. Siostrę Faustynę za swą duchową współzałożycielkę, głoszą orędzie Miłosierdzia nie tylko poprzez świadectwo życia i dzieło miłosierdzia wobec osób potrzebujących odnowy moralnej, ale także poprzez modlitwę i słowo (obsługa pielgrzymów, formacja apostołów Bożego Miłosierdzia w stowarzyszeniu „Faustinum”, publikacje Wydawnictwa „Misericordia”, kwartalnik „Orędzie Miłosierdzia”).
1 b. | Kaplica z łaskami słynącym obrazem Jezusa Miłosiernego i relikwiami św. Faustyny |
Kaplicę zakonną pod wezwaniem św. Józefa, łączącą dwa skrzydła zabudowań klasztornych, poświęcił kard. Albin Dunajewski w 1891 roku. W ołtarzu głównym, wykonanym przez nieznanego rzeźbiarza z Przemyśla, umieszczono figurę Matki Bożej Miłosierdzia – patronki Zgromadzenia, po lewej stronie – św. Stanisława Kostki (patrona młodzieży zakonnej), po prawej – św. Marii Magdaleny (patronki pokutnic). W bocznych ołtarzach prezbiterium: po lewej stronie znajduje się łaskami słynący obraz Jezusa Miłosiernego, który przykrył pierwotnie umieszczony w tym ołtarzu obraz Serca Jezusowego, po prawej stronie jest obraz św. Józefa z Dzieciątkiem (pędzla Fr. Krudowskiego).
W latach II wojny światowej obiekt klasztorny w Łagiewnikach (dotąd zamknięty dla osób z zewnątrz) został otwarty dla uchodźców i ludzi pragnących nawiedzić grób Siostry Faustyny, gdyż sława świętości jej życia rosła wraz z niezwykle dynamicznie rozwijającym się nabożeństwem do Miłosierdzia Bożego. W roku 1943 krakowski spowiednik Siostry Faustyny o. Józef Andrasz SI poświęcił obraz Jezusa Miłosiernego pędzla Adolfa Hyły i zainicjował uroczyste nabożeństwa ku czci Miłosierdzia Bożego, na które tłumnie ściągali mieszkańcy Krakowa i okolic. Drugi obraz Jezusa Miłosiernego (pędzla A. Hyły), który wielkością i kształtem odpowiadał wnęce bocznego ołtarza, został poświęcony przez o. Józefa Andrasza w pierwszą niedzielę po Wielkanocy (święto Miłosierdzia) 16 kwietnia 1944 roku i szybko zasłynął łaskami. Jego kopie i reprodukcje rozeszły się po świecie i tak spełniły się słowa Jezusa, które powiedział do Siostry Faustyny, że pragnie, aby obraz Jego miłosierdzia czczony był najpierw w kaplicy Zgromadzenia i na całym świecie.
Zabytkowe malowidła na ścianach projektował w okresie międzywojennym (1934) Zdzisław Gedliczka. Odnowiono je w czasie generalnego remontu i konserwacji kaplicy w latach 1981-1990. Wtedy w bocznych oknach kaplicy i w kruchcie założono witraże, które są dziełem Wiktora Ostrzołka. Wcześniejszy jest tylko witraż św. Cecylii, który znajduje się w okrągłym oknie na chórze. Wokół kaplicy na ścianach umieszczono gabloty, w których znajdują się artystycznie ułożone wota, świadczące o łaskach, jakie tutaj uprosili pielgrzymi.
W 1968 roku kaplica została wpisana na listę sanktuariów diecezji krakowskiej, a 1 listopada 1992 roku oficjalny dekret ustanawiający ją Sanktuarium Miłosierdzia Bożego wydał metropolita krakowski kard. Franciszek Macharski. Przed kaplicą znajduje się płaskorzeźba z popiersiem Ojca Świętego Jana Pawła II (projekt prof. Czesława Dźwigaja), upamiętniająca jego pierwszą papieską pielgrzymkę do Sanktuarium w Łagiewnikach, a po drugiej stronie tablica upamiętniająca pielgrzymkę Ojca Świętego Benedykta XVI (projekt Andrzeja Zaradkiewicza). Na budynku klasztornym, przy wejściu do kaplicy, tablica pamiątkowa, wykonana według projektu Cz. Dźwigaja, wskazuje na celę (dawną zakonną infirmerię), w której odeszła do Pana Apostołka Bożego Miłosierdzia św. Siostra Faustyna.
1 c. Bazylika Miłosierdzia Bożego
Na dynamiczny rozwój tego Sanktuarium wpłynęła beatyfikacja i kanonizacja Siostry Faustyny, a także trzy papieskie pielgrzymki. Ogromną rolę w tym dziele odegrał Karol Wojtyła jako kapłan, pasterz diecezji krakowskiej i papież oraz metropolita krakowski Franciszek kard. Macharski, który powołał Fundację, mającą na celu budowę bazyliki Bożego Miłosierdzia i zaplecza socjalnego dla pielgrzymów. 17 sierpnia 2002 roku Ojciec Święty Jan Paweł II poświecił nową bazylikę i w niej cały świat zawierzył Bożemu Miłosierdziu.
Bazylika, zbudowana według projektu Witolda Cęckiewicza, kształtem przypomina okręt i kojarzy się ze współczesną „arką przymierza”, w której znajdują ocalenie wszyscy pokładający nadzieję w miłosierdziu Bożym. W wystroju prezbiterium, w targany silnymi wiatrami krzew, symbolizujący współczesny świat, wpisany jest obraz Jezusa Miłosiernego (kopia cudownego obrazu pędzla Jana Chrząszcza), w którym znękana ludzkość (człowiek) znajduje ukojenie. Na ścianach oddzielających prezbiterium od nawy głównej umieszczono obraz Ostrobramskiej Matki Bożej Miłosierdzia (pędzla Jana Chrząszcza) i po drugiej stronie fragment aktu zawierzenia świata Miłosierdziu Bożemu, którego w tej bazylice dokonał Ojciec Święty Jan Paweł II 17 sierpnia 2002 roku. Przy wejściu do bazyliki znajduje się kamień węgielny z Golgoty, poświęcony przez Ojca Świętego Jana Pawła II, oraz tablica upamiętniająca drugą pielgrzymkę Ojca Świętego Jana Pawła II do Łagiewnik i konsekrację bazyliki.
W dolnej części bazyliki znajduje się pięć kaplic: Communio Sanctorum z przepięknym wystrojem mozaikowym węgierskiego artysty, greckokatolickiego kapłana László Puskása (dar Kościoła węgierskiego), św. Siostry Faustyny z obrazem Apostołki Miłosierdzia Bożego pędzla Jana Chrząszcza (ufundowana przez Włochów), Św. Andrzeja Apostoła z ikonostasem ukraińskiego artysty Lubomira Medwida (ufundowana przez Grekokatolików z Polski i Ukrainy), Matki Bożej Bolesnej (ufundowana przez Słowaków) i Świętego Krzyża (ufundowana przez Niemców).
Obok bazyliki znajduje się Kaplica Wieczystej Adoracji, zbudowana według projektu Witolda Cęckiewicza, w której trwa nieustanna adoracja Najświętszego Sakramentu i płonie ogień Miłosierdzia, zapalony przez Jana Pawła II jako znak rozchodzącego się z tego miejsca na cały świat orędzia o Bożym miłosierdziu. W bezpośrednim sąsiedztwie bazyliki znajduje się aula Jana Pawła II, a przed bazyliką – wolno stojąca wieża widokowa z pomnikiem Ojca Świętego Jana Pawła II, apostoła Bożego Miłosierdzia i orędownika pokoju.
2. Kościół pod wezwaniem św. Józefa w Podgórzu
Kościół św. Józefa jest największą świątynią w Podgórzu, które do 1915 roku było osobnym miastem, położonym po drugiej stronie Wisły, a założonym w 1784 roku jako miasto garnizonowe i gospodarczo konkurencyjne dla Krakowa. Kościół w Podgórzu został zbudowany w stylu architektury neogotyckiej w latach 1905-1909 według projektu Jana Sas-Zubrzyckiego na miejscu innego kościoła, który ze względu na zagrożenie zawalenia został rozebrany. Wnętrze kościoła zostało zaprojektowane na wzór gotyckich katedr, w wersji tak zwanego gotyku nadwiślańskiego. Wypełniają je między innymi liczne ołtarze umieszczone w nawach bocznych i kaplicach. W ołtarzu głównym zaprojektowanym przez architekta kościoła znajduje się mensa ołtarzowa, tabernakulum i figura patrona świątyni – św. Józefa, dłuta Zygmunta Langmana.
Kościół pod wezwaniem św. Józefa w Pogórzu jest kościołem parafialnym, do którego należała wieś Łagiewniki. Z tą świątynią związane jest jedno wydarzenie zapisane na kartach „Dzienniczka”. Mianowicie, 27 grudnia 1937 roku Siostra Faustyna wracała bryczką do szpitala na Prądniku. Podróż miałam miłą – pisała – bo jechała ze mną pewna osoba, która wiozła dziecko do chrztu. Podwiozłyśmy ją do samego kościoła w Podgórzu; aby ona mogła wysiąść, położyła mi dziecię na rękach. Kiedy wzięłam dziecię na ręce, w gorącej modlitwie ofiarowałam je Bogu, aby kiedyś przyniosło Panu szczególną chwałę; uczułam w duszy, iż Pan szczególnie spojrzał na tę duszyczkę (Dz. 849). To dziecko ktoś wcześniej nocy zostawił przy furcie zakonnej w Łagiewnikach. Rano siostry znalazły je, umyły, nakarmiły i szukały osoby, która by je wzięła na wychowanie. Zgłosiła się sąsiadka, która chętnie przyjęła znalezione dziecko i pragnęła zapisać je na swoje nazwisko. Skorzystano więc z bryczki, która odwoziła Siostrę Faustynę na Prądnik, do której wsiadła również sąsiadka ze znalezionym dzieckiem, aby w kościele parafialnym je ochrzcić i dokonać formalności zapisu w metrykach kościelnych.
3. Wydawnictwo Cebulskiego przy ul. Szewskiej
Ulica Szewska, łączy od strony zachodniej Rynek Główny z Podwalem, dawnym przedmieściem Krakowa zwanym Garbary z młynami i foluszami królewskimi. Zabudowa ulicy Szewskiej pochodzi głównie z XVI – XVII wieku. Kamienica przy ul. Szewskiej 22, określana jako „kolegiacka”, została przebudowana w roku 1910 z dwu starych kamienic, które Kolegiata św. Anny wybudowała w 1636 roku. Część tej kamienicy wynajmował Józef Cebulski dla potrzeb swojej firmy, która funkcjonowała pod nazwą: Wydawnictwo Książek do Nabożeństwa i Skład Dewocjonaliów.
W tym Wydawnictwie, w Krakowie, wydrukowano pierwsze obrazki Jezusa Miłosiernego z Koronką do Miłosierdzia Bożego i małe modlitewniki, zatytułowane: „Chrystus, Król miłosierdzia”, które na podstawie objawień Siostry Faustyny opracował jej wileński kierownik duchowy ks. Michał Sopoćko. Siostra Faustyna wraz z przełożoną m. Ireną Krzyżanowską była w tym Wydawnictwie 27 września 1937 roku. Tak to wydarzenie opisała w „Dzienniczku”: Dziś poszłyśmy z matką przełożoną do pewnego pana, gdzie były w druku i malowały się małe obrazeczki Miłosierdzia Bożego, także wezwania i koroneczka, które już otrzymały aprobatę, i także miałyśmy zobaczyć większy obraz poprawiony. Bardzo jest zbliżony, ucieszyłam się tym niezmiernie (Dz. 1299; por. Dz. 1301).
Po wizycie w Wydawnictwie Cebulskiego Siostra Faustyna wraz z przełożoną m. Ireną Krzyżanowską poszła do kościoła Mariackiego. Z pewnością przechodziła przez Rynek Główny, jeden z największych placów miejskich w Europie, wytyczony podczas lokacji miasta w 1257 roku. Przez całe wieki spełniał on przede wszystkim funkcje handlowe, dlatego mieściły się na nim liczne kramy, waga miejska i spichlerz. O tej funkcji krakowskiego Rynku przypominają Sukiennice. Ich obecny kształt architektoniczny zawdzięczają wybitnym archirektom XVI wieku (m.in. Jan Maria Padovano, Santi Gucci) oraz Tomaszowi Prylińskiemu, pod kierunkiem którego w II połowie XIX wieku dokonano ostatniej przebudowy. Od XIX wieku Sukiennice służą nie tylko celom handlowym, ale także kulturalnym, gdyż są siedzibą Muzeum Narodowego, pierwszej publicznej instytucji muzealnej Polaków, która powstała w czasach zaborów (1879).
Na Rynku Głównym odprawiane były uroczyste ingresy monarchów, hołdy składane królom, parady, procesje”¦ Ponieważ Rynek znajdował się na osi tak zwanej Drogi Królewskiej, dlatego był świadkiem uroczystych wjazdów króla i legacji zagranicznych, a także wielu okazałych uroczystości, wydarzeń historycznych, państwowych i kościelnych m.in. Hołdu Pruskiego (1525), przysięgi Tadeusza Kościuszki (1794), wjazdu księcia J. Poniatowskiego (1809), Eucharystii z Ojcem Świętym Janem Pawłem II, białego marszu po zamachu na jego życie czy ingresu metropolity krakowskiego kard. Stanisława Dziwisza. Wokół Rynku jest wiele okazałych pałaców, których właścicielami były możne rody kupieckie i rodziny arystokratyczne.
Przechodząc przez Rynek Siostra Faustyna nie mogła nie zauważyć charakterystycznej, gotyckiej Wieży Ratuszowej, która pozostała po dawnym miejskim ratuszu, oraz kościoła św. Wojciecha, który – jak głosi tradycja – został wybudowany w miejscu, gdzie miał wygłaszać kazania św. Wojciech. Jest to jeden z najstarszych kościołów Krakowa, przebudowany w stylu barokowym na początku XVII wieku. W podziemiach tego kościoła w okresie letnim czynna jest wystawa Muzeum Archeologicznego, ukazująca niecodzienne odkrycia dokonane w czasie prac budowlano-instalacyjnych na Rynku Głównym.
Kościół pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny przy krakowskim Rynku Głównym jest najsłynniejszą gotycką świątynią w Polsce i drugim po katedrze kościołem w Krakowie, który pełnił funkcje fary miejskiej. Zbudowany na początku XIII wieku z inicjatywy bpa Iwo Odrowąża, w następnych wiekach był przebudowywany i upiększany. Znajduje się w nim wiele znakomitych zabytków sztuki gotyckiej, renesansowej i barokowej. Fronton bazyliki zdobią dwie wspaniałe wieże: wyższa z pozłacaną koroną (81 metrów) i niższa (69 metrów), która zawsze służyła jako dzwonnica. Z wyższej wieży, która pełniła rolę strażnicy, od XIV co godzinę grany jest Hejnał Mariacki. Kościół Mariacki jako farny był pod opieką mieszkańców Krakowa, dlatego ambicją najbogatszych rodów mieszczańskich było posiadanie tutaj własnej kaplicy. Wewnątrz bazyliki mieści się kilka kaplic i wiele ołtarzy. Perłą tej świątyni jest ołtarz Najświętszej Maryi Panny, dzieło Wita Stwosza, wspaniały pomnik średniowiecznego snycerstwa. Jest to największy tego rodzaju ołtarz w Europie (11 x 13 m) wykonany z drzewa dębowego i lipowego (rzeźby postaci). W nastawie ołtarza, w części środkowej umieszczono bardzo plastyczną scenę zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny w otoczeniu Apostołów, a w absydzie scenę Wniebowzięcia i Koronacji. Przy otwartym ołtarzu na skrzydłach widać sześć scen, które ukazują tajemnice radości Maryi od zwiastowania do zesłania Ducha Świętego. Po zamknięciu skrzydeł szafy ukazuje się 12 scen Boleści Maryi. Polichromia prezbiterium i całego kościoła jest dziełem Jana Matejki, któremu pomagali: Józef Mehoffer i Stanisław Wyspiański.
W „Dzienniczku” Siostra Faustyna tak opisuje swój pobyt i duchowe przeżycia w tej świątyni: Kiedyśmy załatwiły tę całą sprawę, poszłyśmy do kościoła Najświętszej Panny Marii; wysłuchałyśmy Mszy świętej, podczas której dał mi Pan poznać, jak wielka liczba dusz znajdzie zbawienie przez dzieło to. Potem weszłam w rozmowę wewnętrzną z Panem, dziękując mu, że raczył mi dać tę łaskę, że mogę widzieć cześć, jaka się szerzy [dla] niezgłębionego miłosierdzia Jego. Weszłam w głęboką modlitwę dziękczynną. O, jak wielka jest hojność Boża, niech będzie błogosławiony Pan, który wierny jest w obietnicach swoich… (Dz. 1300).
Kościół Serca Pana Jezusa w Krakowie przy ul. Kopernika 26 został zbudowany według projektu Franciszka Mączyńskiego w latach 1912-1921. Do wystroju wnętrza zaangażowano słynnych rzeźbiarzy (Xawerego Dunikowskiego, Karola Hukana) i malarzy (Jana Łukowskiego, Piotra Stachiewicza, Leonarda Stroynowskiego). Prezbiterium zdobi fryz mozaikowy Piotra Stachiewicza przedstawiający scenę hołdu, czci i uwielbienia dla Serca Jezusa przez polskich świętych i błogosławionych oraz przez wszystkie warstwy i stany społeczne.
Uroczystość konsekracji kościoła rozpoczęła się 28 maja 1921 roku przy udziale wielu dostojników kościelnych i świeckich od wniesienia relikwii świętych: Wojciecha i Stanisława BM. Następnego dnia świątynię konsekrował bp Anatol Nowak, a kilka dni później (3 czerwca) w liturgiczną uroczystość Serca Jezusowego prymas Polski kard. Edmund Dalbor w otoczeniu biskupów, duchowieństwa i tysięcy wiernych poprowadził procesję z kościoła Serca Jezusowego na Mały Rynek w Krakowie, gdzie uroczyście poświęcił Polskę Najświętszemu Sercu Jezusowemu. W roku 1960 na mocy papieskiego breve Jana XXIII kościół przy ul. Kopernika, niosący w sobie ideę centralnej świątyni Serca Jezusowego dla Polaków, został podniesiony do godności bazyliki mniejszej.
Klasztory Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia w czasach Siostry Faustyny były kontemplacyjno-czynne. Siostry bardzo rzadko i tylko w ważnych sprawach wychodziły do miasta. Do takich sytuacji należały procesje organizowane przez ojców jezuitów w uroczystość Serca Jezusowego. Siostra Faustyna na pewno brała udział w tej procesji 19 czerwca 1936 roku. Kiedy poszłyśmy do jezuitów na procesję Serca Jezusowego – zapisała w „Dzienniczku” – w czasie nieszporów ujrzałam te same promienie wychodzące z Przenajświętszej Hostii, jako są namalowane w tym obrazie. Duszę moją ogarnęła wielka tęsknota za Bogiem (Dz. 657). Trzeba jeszcze dodać, że kapłani Towarzystwa Jezusowego byli rekolekcjonistami i spowiednikami w klasztorach Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia. Na duchowości tego zakonu i przy pomocy formacyjnej ojców jezuitów wychowywała się także Siostra Faustyna. W jej życiu ogromnie ważną rolę odegrał najpierw o. Edmund Elter, a potem o. Józef Andrasz, który był jej krakowskim spowiednikiem i kierownikiem duchowym.
6. Szpital im. Jana Pawła II na Prądniku
Miejskie Zakłady Sanitarne na Prądniku Białym powstały w latach 1913-1917 na mocy uchwały Krakowskiej Rady Miejskiej. Budowa była realizowana w oparciu o projekty sygnowane przez lekarza miejskiego dr Tomasza Janiszewskiego (pierwszego dyrektora Zakładów) i ówczesnego krakowskiego architekta słynnego Jana Zawiejskiego. Kaplicę (w osobnym budynku) w stylu modernistycznym projektował A. Szyszko-Bohusz lub F. Mączyński. W chwili otwarcia Miejskich Zakładów Sanitarnych było 246 łóżek, w tym 120 dla chorych na szkarlatynę oraz 126 dla chorych na gruźlicę.
Od 1990 roku patronem szpitala jest Ojciec Święty Jan Paweł II, który 9 czerwca 1997 roku poświęcił nowowybudowany w tym szpitalu budynek Kliniki Kardiochirurgii. Dzisiaj Szpital Jana Pawła II jest nowoczesnym kompleksem medycznym, realizującym wiele projektów, mających na celu doskonalenie wiedzy i wielorakiej służby ludziom nie tylko w zakresie procesu leczenia, ale także profilaktyki. W 2007 roku ogłoszono konkurs architektoniczny na rozbudowę Szpitala ze środków Unii Europejskiej w ramach projektu „Pomoc i nadzieja”. W ramach tego projektu gruntownie odnowiono już kaplicę pw. Najświętszego Serca Jezusowego, w której modliła się św. Faustyna, przywracając jej wystrój z tamtych lat. Kaplicę poświęcił metropolita krakowski ks. Stanisław kard. Dziwisz, a relikwie Apostołki Miłosierdzia Bożego przekazało Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Na zewnątrz kaplicy wmurowano tablicę wykonaną według projektu Czesława Dźwigaja, upamiętniającą pobyt św. Faustyny w tym szpitalu, a w kaplicy specjalną tablicą oznaczono miejsce jej modlitwy.
Siostra Faustyna dwukrotnie przebywała w tym szpitalu w latach 1936-1938. Spędziła w nim ponad 8 miesięcy pod troskliwą opieką dr Adama Sielberga i ówczesnych pielęgniarek – sióstr sercanek. Leżała w separatce w I i III baraku gruźliczym niedaleko kaplicy, które Niemcy po zajęciu szpitala w czasie II wojny światowej wyburzyli. Z tamtego czasu pozostała tylko kaplica pw. Najświętszego Serca Jezusa, w której tak często w czasie pobytu w szpitalu modliła się Siostra Faustyna. W tym szpitalu zapisała wiele kart swego „Dzienniczka” i doświadczyła wielu łask mistycznych, a wśród spowiedzi przed Jezusem, który przyszedł w postaci o. J. Andrasza, i Komunii świętej, którą przynosili jej Serafini. Siostra Faustyna opuściła szpital 17 września 1938 roku. Przy pożegnaniu dr Adam Sielberg poprosił ją o obrazek św. Teresy od Dzieciątka Jezus, który miała na szafce. Pielęgniarka zaoponowała, mówiąc o koniecznej dezynfekcji. Wówczas doktor Sielberg odpowiedział: „Święci nie zarażają”.
Jakimi ulicami wracała Siostra Faustyna do klasztoru w Łagiewnikach, trudno dziś ustalić. Może jechała bryczką ulicą Narutowicza, Alejami Trzech Wieszczy, przez Mateczny, ulicą Zakopiańską do klasztoru przy ul. Lubomirskiego, tak nazywała się wówczas dzisiejsza ulica Siostry Faustyny. Faktem jest, że przynajmniej kilka razy przejeżdżała przez miasto, pokonując trasę między Łagiewnikami i Prądnikiem. Przynajmniej raz ta trasa wiodła koło kościoła św. Józefa w Podgórzu. I my, podróżując szlakiem św. Siostry Faustyny, przynajmniej w myślach, jeśli nie fizycznie, powrócimy do klasztoru w Łagiewnikach, gdzie 5 października 1938 roku zmarła Apostołka Bożego Miłosierdzia. Wcześniej zapowiedziała, że jej posłannictwo nie skończy się ze śmiercią, ale się zacznie. Nie zapomnę o tobie, biedna ziemio – pisała – choć czuję, że cała natychmiast zatonę w Bogu, jako w oceanie szczęścia; lecz nie będzie mi to przeszkodą wrócić na ziemię i dodawać odwagi duszom, i zachęcać je do ufności w miłosierdzie Boże. Owszem, to zatopienie w Bogu da mi nieograniczoną możność działania (Dz. 1582). Dziś w jej misję głoszenia orędzia Miłosierdzia włączają się miliony ludzi na świecie. W Sanktuarium w Łagiewnikach tę misję pełnią nie tylko siostry Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia, ale także Rektorat powołany przez Metropolitę Krakowskiego, którym kieruje Ksiądz Biskup. To zadanie Ojciec Święty Jan Paweł II powierzył wszystkim czcicielom Bożego Miłosierdzia, którzy tutaj przybywać będą z Polski i z całego świata. Bądźcie świadkami miłosierdzia!
Opracowanie trasy i teksty: s. M. Elżbieta Siepak ISMM
Na szlaku życia św. Siostry Faustyny
Szlak życia św. Siostry Faustyny obejmuje miejscowości i najważniejsze miejsca, w których przebywała Apostołka Bożego Miłosierdzia. Nawiedzają je pielgrzymi, by dotknąć miejsc naznaczonych jej obecnością i przeżyć spotkanie ze Świętą, z jej doświadczeniem Boga i przykładem życia i misją głoszenia orędzia Miłosierdzia.
Mapa
Możesz przejść do wybranego miejsca na szlaku:
1 Głogowiec – Świnice
2 Aleksandrów Łódzki
3 Łódź
4 Ostrówek gm. Klembów
5 Warszawa
6 Skolimów
7 Kraków
8 Kiekrz
9 Płock – Biała
10 Częstochowa
11 Wilno
12 Walendów – Derdy
13 Rabka
Głogowiec
Na pograniczu Wielkopolski i Mazowsza, w okolicach Łęczycy, par. Świnice Warckie, znajduje się wieś Głogowiec. Tutaj Marianna i Stanisław Kowalscy zakupili kilka morgów pola od państwa Olejniczaków i 1900 roku pobudowali, z charakterystycznego dla tej okolicy kamienia rożniatowskiego, skromny, parterowy dom i zabudowania gospodarcze. W domu była tylko jedna izba, sień i kuchnia, która w zimie służyła także jako warsztat ciesielski ojca. W tym małym, ciasnym, ale własnym domu przyszło na świat dziesięcioro dzieci, a wśród nich Prorok naszych czasów niosący światu orędzie Miłosierdzia.
Rodzina Kowalskich utrzymywała się z niewielkiego gospodarstwa rolnego i pracy ciesielskiej ojca. Choć w domu żyło się bardzo skromnie i na wiele rzeczy nie było pieniędzy, to nie brakło ich na rzeczy potrzebne do życia duchowego: w izbie na naczelnym miejscu był ołtarzyk z pasyjką i fajansowymi figurkami Serca Jezusa i Maryi, święte obrazy na ścianach oraz niewielka biblioteczka z książkami religijnymi. Pan Bóg w tym domu był na pierwszym miejscu, co wyrażało się nie tylko w wystroju domu, ale przede wszystkim w codziennym życiu rodziny: w modlitwie, pracy i świadectwie życia rodziców. W takiej atmosferze wzrastała Helenka Kowalska, która wyniosła z domu nie tylko umiejętność pracy, ale także, a może przede wszystkim wiarę, miłość do Boga i drugiego człowieka.
Dzisiaj rodzinny dom św. Siostry Faustyny należy do parafii. Urządzono w nim muzeum, w którym zgromadzono przedmioty, mające oddać klimat tamtych czasów i życia rodziny Kowalskich. Zabudowania gospodarcze i teren wokół domu przystosowano dla potrzeb pielgrzymów.
Świnice Warckie
Z Głogowca do kościoła parafialnego w Świnicach Warckich jest około dwa kilometry. To stara parafia, licząca ponad 700 lat. Jej założycielem, fundatorem pierwszego kościoła i całej wsi był arcybiskup gnieźnieński Jakub Świnka, jedna z najwybitniejszych postaci średniowiecza. W okresie rozbicia dzielnicowego zasłynął jako obrońca polskości; polecając duchowieństwu, aby kazania i modlitwy z ludem odprawiane były w języku ojczystym.
Pierwsza wzmianka o Świnicach pochodzi z 1301 roku. Wieś położona blisko szlaków handlowych dość dynamicznie musiała się rozwijać, skoro już w roku 1458 określano ją jako miasto, które posługiwało się herbem rodowym Jakuba Świnki, znanym w wielu krajach Europy. Herb ten przedstawia rękę dziewczyny w paszczy dzika, a legenda wyjaśnia, że tą dziewczyną była sarmatka, która w Rzymie za wiarę chrześcijańską została skazana na pożarcie przez zwierza, ale rozerwała mu paszczę i w ten sposób ocaliła swe życie. Poza tą wzmianką Świnice zawsze występowały jako wieś. W XIX wieku do nazwy dodano drugi człon: Warckie, ze względu na bliskość rzeki Warty i przynależność do powiatu warckiego. Wieś do początku XVI wieku należała do arcybiskupów gnieźnieńskich, a potem do kilku rodów, między innymi do Byszewskich, Umińskich, Świnickich i Zarębów.
Pierwszy drewniany kościół pod wezwaniem św. Gotarda został wzniesiony przypuszczalnie już 1300 roku z fundacji abpa Jakuba Świnki. W roku 1592 zastąpiono go nowym, również drewnianym, a w roku 1828 pobudowano trzeci kościół, który w kilka dni po poświęceniu spłonął wraz z plebanią, dzwonnicą, schroniskiem dla starców i zabudowaniami gospodarczymi. Odtąd na 30 lat Świnice przyłączone zostały do sąsiedniej parafii, a na miejscu była tylko mała kaplica.
Obecny kościół pod wezwaniem św. Kazimierza królewicza, ufundowany przez ówczesnego właściciela Świnic Kazimierza Karwowskiego i parafian, pochodzi z 1859 roku. W prezbiterium i jednonawowym wnętrzu kościoła są trzy barokowe ołtarze. W ołtarzu głównym jest obecnie obraz Jezusa Miłosiernego (dar stowarzyszenia „Faustinum”), a wcześniej był obraz Matki Bożej Częstochowskiej, który przeniesiono do lewego bocznego ołtarza. W ołtarzu bocznym po prawej stronie umieszczono obraz św. Siostry Faustyny, a obraz patrona kościoła, św. Kazimierza, przeniesiono do górnej części tego ołtarza. Przy tym ołtarzu znajduje się ozdobny relikwiarz św. Siostry Faustyny i chrzcielnica, przy której została ochrzczona.
W tym kościele Helenka Kowalska modliła się, uczestniczyła w Eucharystii, nabożeństwach z wystawieniem Najświętszego Sakramentu i przystępowała do spowiedzi. Zachował się konfesjonał, który jest niemym świadkiem jej dziecięcych spotkań z Bogiem w tym sakramencie miłosierdzia. Gdy miała 7 lat, w tej świątyni w czasie nieszporów doświadczyła po raz pierwszy w sposób namacalny miłosiernej miłości Boga, co po latach odczytała jako wezwanie do służby Bożej. Kiedy jako zakonnica odwiedziła ciężko chorą matkę, przybyła też do tej świątyni. Jak bardzo się mogłam modlić w tym kościółku – zapisała w „Dzienniczku” – Przypomniałam sobie wszystkie łaski, które w tym miejscu otrzymałam, a których wówczas nie rozumiałam i tak często nadużywałam; i dziwiłam się sama sobie, jak mogłam być tak zaślepiona. Kiedy tak rozważałam i ubolewałam nad swoją ślepotą, nagle ujrzałam Pana Jezusa jaśniejącego pięknością niewymowną – i rzekł do mnie łaskawie: „Wybranko Moja, udzielę ci jeszcze większych łask, abyś była świadkiem przez całą wieczność nieskończonego miłosierdzia Mojego” (Dz. 400).
Po beatyfikacji i kanonizacji Siostry Faustyny wzrosło zainteresowanie jej rodzinnymi stronami. 25 września 2002 roku ordynariusz włocławski bp Bronisław Dembowski podniósł kościół parafialny do rangi diecezjalnego sanktuarium Chrztu i Narodzin św. Siostry Faustyny. W 2005 roku rozpoczęto rozbudowę kościoła, w pobliżu którego Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia wybudowało klasztor kontemplacyjny, aby w nim spełniło się jej pragnienie głoszenia światu orędzia o miłości miłosiernej Boga do człowieka przez modlitwę i ofiarę.
s. M. Elżbieta Siepak ISMM
——————————-
„Orędzie Miłosierdzia”, nr 61 (2007), s. 10-11
Okolica miasteczka szczyci się dość długą i ciekawą historią, a nawet prehistorią sięgającą ok. 6000 lat p.n.e., o której mówią odkrycia archeologów. Nas interesuje powstanie samego miasta i jego życie na początku XX wieku, gdyż właśnie wtedy przebywała w nim Helenka Kowalska.
Założycielem miasta był Rafał Bratoszewski, polski szlachcic herbu Sulima, który około 1798 roku kupił dobra ziemskie w Brużycy Wielkiej nieopodal Zgierza i na nieurodzajnej, piaszczystej i słabo zalesionej części tych dóbr, na wzgórzu przy drodze Zgierz – Lutomiersk około roku 1816 postanowił założyć nową osadę typu miejskiego, nastawioną na produkcję tkanin wełnianych. Zaangażowany przez fundatora Austriak Bernard von Schuttenbach opracował projekt architektoniczny osady tkackiej: wytyczył obszerny rynek z ratuszem i świątyniami oraz sieć prostopadłych ulic z parterowymi drewnianymi domkami dla tkaczy. W tym samym roku rozpoczęto budowę kościoła katolickiego, który z uwagi na Patrona fundatora miejskiej osady i kościoła (Rafała Bratoszewskiego) otrzymał wezwanie św. Rafała Archanioła. Budowę kościoła ukończono za dwa lata, potem wybudowano ratusz i stopniowo także inne obiekty użytku publicznego (jatki), a także świątynię protestancką, gdyż do Aleksandrowa przybyło wielu osadników niemieckich wyznania ewangelickiego, a także Żydów.
22 marca 1822 roku Rada Administracyjna Królestwa Polskiego nadała osadzie prawa miejskie i nazwę Aleksandrów na cześć panującego wówczas cara rosyjskiego i jednocześnie króla polskiego Aleksandra I, pogromcy Napoleona. Nadanie praw miejskich i herbu (litera „A” na murze = miasto Aleksandra) podniosło rangę osady, która niezwykle dynamicznie się rozwijała (szybciej niż Łódź i Zgierz) jako ośrodek przemysłu tkackiego. Produkowano w nim imponujące ilości sukna, w które zaopatrywało się wojsko, miejscowa ludność i które w znacznych ilościach wysyłano na eksport. Na początku XIX wieku w Aleksandrowie w przydomowych warsztatach pracowało już ponad 200 sukienników, farbiarzy, producentów płótna i tasiemkarzy.
Po śmierci Rafała Bratoszewskiego (1824), właścicielami Aleksandrowa, dzięki małżeństwu jedynej jego córki Julii, została rodzina Kossowskich herbu Dołęga, która jednak nie dbała o dobro miasta, nie inwestowała w jego rozwój, raczej starała się czerpać z niego jak największe zyski. Także wydarzenia historyczne, zaangażowanie mieszkańców Aleksandrowa w powstanie listopadowe i styczniowe, przyczyniały się do stopniowego upadku miasta, co w konsekwencji doprowadziło do utraty praw miejskich w 1869 roku.
Gdy do Aleksandrowa przyjechała Helenka Kowalska, liczył on ponad 8 200 mieszkańców, w tym 34% Polaków, którzy byli katolikami, 37% Niemców, przeważnie protestantów, i 29% Żydów, którzy mieli w tym miasteczku ważny ośrodek religijny z siedzibą rabinów chasydzkich – cadyków. Osada po utracie praw miejskich pozostawała nie tyle ośrodkiem przemysłu sukienniczego, co dziewiarsko-pończoszniczego. Od początku powstania miasta używano nazwy: Aleksandrów Fabryczny lub Łęczycki, dopiero od czasu przywrócenia praw miejskich w roku 1924 Aleksandrów zaczęto określać jako Łódzki i tak jest do dzisiaj.
U państwa Bryszewskich
Niedaleko od rynku, przy ulicy Parzęczewskiej 30 (dziś 1 Maja 7), zakupili posiadłość państwo Bryszewscy. W nowym, pobudowanym przez nich domu, na parterze od strony ulicy prowadzili sklep z pieczywem, a w podwórzu mieli piekarnię, w której zatrudniali kilku pracowników. Obok domu był także niewielki ogródek, na którym później dobudowano drugą część domu. W 1915 roku urodził im się jedyny syn Zenon, potrzebowali więc pomocy do prowadzenia domu i opieki nad dzieckiem. Helenka Kowalska przyjechała do nich w 1921 roku z polecenia siostry pani Bryszewskiej, Janiny Ługowskiej, która dobrze znała rodzinę Kowalskich, gdyż wraz z mężem mieszkała w przylegającym do Głogowca Rogowie. Mama w sklepie załatwiała klientów – wspominał po latach Zenon Bryszewski – a Helenka sprzątała, pomagała gotować, musiała pozmywać, śmieci wyrzucić, wody przynieść, bo wodociągów nie było. Podawała też jedzenie pracownikom piekarni, którzy byli na wyżywieniu rodziców. A jak czas pozwalał, to mnie zabawiała. Pracy musiała mieć bardzo dużo, bo w domu były cztery izby, sklep i piekarnia. Na ten wolny czas Helenki czekał mały Zenek, który lubił, jak mu opowiadała różne bajki i historie z życia, np. o dziedzicu, który po śmierci przychodził i ludzie go widzieli. Siadała wtedy na kozetce, na której spała, w kuchni pod oknem i brała na kolana synka Bryszewskich lub on siadał na małym krzesełku obok niej i tak sobie rozmawiali, a właściwie, to Helenka opowiadała, a Zenek z zadowoleniem jej słuchał. Wieczorem wszyscy klękali do pacierza, a w październiku obowiązkowo odmawiali różaniec.
W niedziele i święta chodzili do kościoła św. Rafała, który wówczas był jednonawowy i nie miał wieży. W tym kościele Helenka Kowalska przyjęła sakrament bierzmowania, gdyż w tym czasie parafię wizytował biskup i przy tej okazji udzielał sakramentu dojrzałości chrześcijańskiej.
Z około rocznym pobytem Helenki u państwa Bryszewskich wiąże się jedno ważne wydarzenie, które w znacznym stopniu wpłynęło na dojrzewanie jej powołania zakonnego. Otóż, pewnego dnia przez okno w kuchni, które wychodziło na podwórze z piekarnią, zobaczyła wielką jasność. Trzeźwo myśląc, sądziła, że się pali i narobiła krzyku właśnie wtedy, gdy piekarze wkładali chleb do pieca. Pracownicy wybiegli, ale alarm okazał się fałszywy, w podwórzu nie było ognia. Helenka jednak mocno to przeżyła, trzeba było wzywać lekarza, a potem dać znać rodzicom. Zaniepokojeni Kowalscy wysłali najstarszą córkę Józefę, by się czegoś więcej dowiedziała. Helenka pytana o to wydarzenie, oświadczyła krótko, że widziała jasność, ale więcej nie chciała mówić. Prosiła tylko, by powiedzieć rodzicom, że głupia nie jest i że w tym domu już niedługo zostanie. Rzeczywiście, niedługo po tym wydarzeniu opuściła Aleksandrów i powróciła do Głogowca, by prosić rodziców o pozwolenie na wstąpienie do klasztoru.
Kilka miesięcy po beatyfikacji Siostry Faustyny, 27 września 1993 roku na domu państwa Bryszewskich umieszczono tablicę upamiętniającą pobyt Helenki Kowalskiej w tym domu, którą ufundował Ksiądz Proboszcz i Czciciele.
s. M. Elżbieta Siepak ISMM
——————————-
„Orędzie Miłosierdzia”, nr 62 (2007), s. 10-11.
Przejdź do łódzkiego szlaku opracowanego na oddzielnej stronie.
Helenka Kowalska przyjechała do Ostrówka w lipcu 1924 roku. Zamieszkała w domu państwa Lipszyców i pracowała jako pomoc domowa. I tutaj przez rok zarabiała na skromny posag. Pani Aldona Lipszycowa wspominała, że Helenka wspaniale wywiązywała się z powierzonych obowiązków, traktowana była jak członek rodziny, dlatego tak trudno było się z nią pożegnać po roku pracy. Jej osoba zawsze kojarzyła się w tym domu z pieśnią, którą często śpiewała: „Jezusa ukrytego mam Sakramencie czcić”.
Na Mszę Świętą i nabożeństwa chodziła do kościoła parafialnego w Klembowie. W czerwcu 1925 roku złożyła w nim prywatny ślub czystości. Tak to wydarzenie opisała w „Dzienniczku”: Było [to] w czasie oktawy Bożego Ciała. Bóg napełnił duszę moją światłem wewnętrznym głębszego poznania Go, jako najwyższego dobra i piękna. Poznałam, jak bardzo mnie Bóg miłuje. Przedwieczna jest miłość Jego ku mnie. Było to w czasie nieszporów – w prostych słowach, które płynęły z serca, złożyłam Bogu ślub wieczystej czystości. Od tej chwili czułam większą zażyłość z Bogiem, Oblubieńcem swoim. Od tej chwili uczyniłam celkę w sercu swoim, gdzie zawsze przestawałam z Jezusem (Dz. 16).
Kościół, który pamięta to wydarzenie, pochodzi z pierwszej połowy XIX wieku, zbudowany w stylu klasycystycznym w l. 1823-1829 przez gen. Franciszka Żymierskiego, dziedzica dóbr klembowskich, w miejscu świątyni spalonej w czasach insurekcji Kościuszkowskiej. Pierwszy drewniany kościół pod wezwaniem św. Klemensa pochodził z XIV wieku, gdy Klembów należał do Książąt Mazowieckich. W Klembowie od 1862 roku była stacja kolejowa przy linii: Warszawa-Petersburg.
Wieś Ostrówek jest największą miejscowością w gminie Klembów, woj. mazowieckie, powiat wołomiński). Położona jest 36 km od Warszawy na terenie Równiny Wołomińskiej, Kotliny Warszawskiej i Niziny Mazowieckiej wśród lasów, gdzie znajduje się rezerwat dębów „Dębina”. Ostrówek należał do parafii św. Klemensa w Klembowie. Obecnie ma parafię i własny kościół pw. NMP Matki Kościoła, wybudowany w latach 1982-1985.
W tym mieście można by nawet wytyczyć szlak Apostołki Bożego Miłosierdzia, bo z jej pobytem w stolicy związany jest nie tylko klasztor Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia przy ul. Żytniej i dawna kaplica Zgromadzenia, a dziś parafia Miłosierdzia Bożego i św. Faustyny, ale także inne miejsca.
W ogóle pierwszym miejscem w Warszawie, którego dotknęły stopy Świętej, był dawny dworzec: Warszawa Główna, dziś Muzeum Kolejnictwa (ul. Towarowa 1). Zachowały się w nim m. in. stare rozkłady jazdy, w których można sprawdzić przyjazdy pociągów z Łodzi. W ciągu dnia było ich kilka, bo łączyły wielki ośrodek przemysłowy, jakim była Łódź, ze stolicą kraju. Wszystko wskazuje na to, że Helenka Kowalska przyjechała do Warszawy w 1924 roku pociągiem, który według rozkładu jazdy przyjeżdżał na dworzec Warszawa Główna o godzinie 1735. Zdaje się to potwierdzać, gdy pisze w „Dzienniczku”: Kiedy wysiadłam z pociągu i spojrzałam, że każdy idzie w swoją stronę, lęk mnie ogarnął: co z sobą robić? Gdzie się zwrócić, nie mając nikogo znajomego? I rzekłam do Matki Bożej: „Maryjo, prowadź mnie, kieruj mną”. Natychmiast usłyszałam w duszy te słowa, ażebym wyjechała poza miasto, do pewnej wioski, tam znajdę nocleg bezpieczny, co też uczyniłam i tak zastałam, jak mi Matka Boża powiedziała (Dz. 11). Musiała być już wieczorna pora, skoro Matka Boża kierowała ją do wioski na bezpieczny nocleg.
W kościele św. Jakuba
Na drugi dzień raniusieńko – zapisała w „Dzienniczku” – przyjechałam do miasta i weszłam do pierwszego kościoła, jaki spotkałam, i zaczęłam się modlić o dalszą wolę Bożą. Msze święte wychodziły jedna po drugiej. Podczas jednej Mszy świętej usłyszałam te słowa: „Idź do tego kapłana i powiedz mu wszystko, a on ci powie, co masz dalej czynić”. Po skończonej Mszy świętej poszłam do zakrystii i opowiedziałam wszystko, co zaszło w duszy mojej, i prosiłam o wskazówkę, gdzie wstąpić, do jakiego klasztoru (Dz. 12). Tym kapłanem był ks. Jakub Dąbrowski, który wcześniej pracował w Klembowie i tam przyjaźnił się z rodziną Lipszyców, zamieszkałą w Ostrówku. W czasie rozmowy z Helenką Kowalską poradził jej, by zatrzymała się właśnie u państwa Lipszyców, którzy potrzebowali pomocy do dzieci, i stamtąd wyruszała na poszukiwanie klasztoru. Zaopatrzył ją w karteczkę do swoich znajomych, w której napisał, że nie zna jej, ale życzy, żeby się nadała.
Kościół pod wezwaniem Św. Jakuba na Ochocie przy ul. Grójeckiej 38 był wówczas w pierwszej fazie budowy, którą rozpoczęto w 1918 roku, po erygowaniu parafii przez abpa Aleksandra Kakowskiego. Kościół, z charakterystyczną wieżą o podstawie kwadratu, według projektu Oskara Sosnowskiego, ukończono w 1939 roku. Świątynia wzniesiona w stylu neoromańskim posiada trzy nawy. Na zakończeniu naw bocznych znajdują się kaplice: Matki Bożej oraz Najświętszego Sakramentu. W czasie Powstania Warszawskiego kościół został znacznie uszkodzony, a podczas bombardowania zginął pierwszy proboszcz parafii ks. Jakub Dąbrowski. Po wojnie kościół został odbudowany i konsekrowany przez kard. Stefana Wyszyńskiego (1960).
W klasztorze na Żytniej
W lipcu 1924 roku Helenka Kowalska trafiła do klasztoru Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia przy ul. Żytniej i po rozmowie z przełożoną domu m. Michaelą Moraczewską została wstępnie przyjęta do klasztoru, jednak z powodu braku posagu przez rok pozostała jeszcze na służbie w Ostrówku u państwa Lipszyców. 1 sierpnia 1925 roku przekroczyła progi klauzury w tym domu, który był kolebką Zgromadzenia. Tutaj bowiem m. Teresa Ewa z książąt Sułkowskich hrabina Potocka założyła pierwszy Dom Miłosierdzia, który 1 listopada 1862 roku poświęcił abp Zygmunt Szczęsny Feliński. W tym klasztorze Siostra Faustyna spędziła część postulatu, junioratu, III probację; tu zatrzymywała się, gdy zmieniała miejsca pobytu czy przyjeżdżała na rozmowy z przełożoną generalną.
W klasztorze początkowo była drewniana kaplica, która szybko okazała się zbyt mała dla sióstr i wychowanek, dlatego wzniesiono większą – murowaną, która została poświęcona 8 grudnia 1873 roku. To właśnie do tej kaplicy weszła Helena Kowalska, aby zapytać Pana domu tego, czy ją przyjmuje. Jeszcze za życia św. Faustyny, przed wybuchem II wojny światowej, kaplica została gruntownie przebudowana i 6 sierpnia 1938 roku na nowo poświęcił ją bp Stanisław Gall. W roku 1942 w kaplicy został powieszony obraz Jezusa Miłosiernego pędzla Stanisława Batowskiego. Podczas wojny siostry niosły pomoc ludności cywilnej, także pochodzenia żydowskiego, a miały ku temu wiele okazji, bo klasztor znajdował się w sąsiedztwie Getta. Po upadku Powstania Warszawskiego na Woli siostry i wychowanki zostały wywiezione do obozów, a klasztor i kaplicę Niemcy doszczętnie spalili. W okresie powojennym władze komunistyczne przez wiele lat nie pozwalały odbudować kaplicy i macierzystego klasztoru Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Kardynał Stefan Wyszyński aktem z 15 grudnia 1980 roku erygował parafię pod wezwaniem Miłosierdzia Bożego i przydzielił jej jako kościół parafialny byłą kaplicę sióstr Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia. W 1998 roku tytuł parafii został poszerzony o imię błogosławionej, a następnie świętej Faustyny. W prezbiterium kościoła znajduje się obraz Jezusa Miłosiernego, który nawiedził wszystkie parafie archidiecezji warszawskiej przed Wielkim Jubileuszem roku 2000.
Siostry odbudowały również swój klasztor, który nadal pełni funkcję domu generalnego Zgromadzenia oraz domu formacyjnego dla postulatu.
Na Grochowie
W 1929 roku Siostra Faustyna została skierowana do powstającego drugiego domu Zgromadzenia w Warszawie na Grochowie przy ul. Hetmańskiej 44. Tam, wówczas na peryferiach Warszawy, Zgromadzenie zakupiło dwuhektarową parcelę z myślą o wypoczynku dla sióstr i dziewcząt z zakładu przy ul. Żytniej. W 1927 roku postawiono prowizoryczny dom mieszkalny (baraczek), a potem urządzono ogród i cieplarnię. Pomagała w tym miejscowa ludność i najbliższy sąsiad Antoni Dobraczyński. Początkowo w domu na Grochowie przebywało na stałe tylko kilka sióstr, a inne siostry i dziewczęta mieszkały w nim okresowo. W czerwcu 1929 roku do pracy w tym domu została przydzielona Siostra Faustyna, która akurat skończyła zastępstwo w kuchni w domu Zgromadzenia w Wilnie. Na Grochowie nie była jednak długo, gdyż już 7 lipca tego roku została wysłana do domu Zgromadzenia w Kiekrzu, by zastąpić w kuchni chorą siostrę. Chociaż w tym domu była tak krótko, to zdążyła sobie zaskarbić serca wychowanek, które obiecywały, że pójdą za nią do kolejnego domu. W „Dzienniczku” Siostra Faustyna opisuje także maleńki epizod, związany z rekreacyjnym wyjazdem do tego domu z klasztoru przy ul. Żytniej w dzień Bożego Narodzenia (Dz. 42).
Dzisiaj na Grochowie przy ul. Hetmańskiej siostry prowadzą duży Dom Pomocy Społecznej dla samotnych i starszych kobiet. W kaplicy zakonnej mieści się obraz Jezusa Miłosiernego pędzla Ludomira Ślędzińskiego z 1954 roku, który wygrał konkurs organizowany przez ks. Michała Sopoćkę i został zaakceptowany do publicznego kultu przez Konferencję Episkopatu Polski. Natomiast w Kaplicy Domu Pomocy Społecznej umieszczono obraz beatyfikacyjny i kanonizacyjny św. Siostry Faustyny pędzla Heleny Tchórzewskiej.
W kaplicy Sióstr Rodziny Maryi na Żelaznej
W bliskim sąsiedztwie klasztoru Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia przy ul. Żytniej 3/9, znajduje się posesja Zgromadzenia Sióstr Rodziny Maryi (wejście od ulicy Żelaznej) z kaplicą, do której wchodzi się od strony ulicy Żytniej. W tej kaplicy przynajmniej raz modliła się św. Siostra Faustyna. Było to w 1932 roku, gdy do Warszawy przyjechała na trzecią probację przed ślubami wieczystymi. Od półtora roku Jezus w objawieniach przekazywał jej wielką misję Miłosierdzia: polecił namalowanie obrazu i ustanowienie w całym Kościele święta Miłosierdzia. Siostra Faustyna, pełniąca w klasztorze do tej pory obowiązki kucharki, czuła się niezdolna do spełnienia tych zadań, dlatego chciała się od nich usunąć. Kiedy była adoracja u sióstr rodziniarek – relacjonuje w „Dzienniczku swój pobyt w kaplicy Sióstr Rodziny Maryi – wieczorem poszłam z jedną z naszych sióstr na tę adorację. Zaraz kiedy weszłam do kapliczki, obecność Boża ogarnęła moją duszę. Modliłam się tak, jak w pewnych momentach, bez słowa mówienia. Nagle ujrzałam Pana, który mi powiedział: „Wiedz o tym, że jeżeli zaniedbasz sprawę malowania tego obrazu i całego dzieła Miłosierdzia, odpowiesz za wielką liczbę dusz w dzień sądu”. Po tych słowach Pana jakaś bojaźń wstąpiła w duszę moją i lęk. Nie mogłam się uspokoić sama w sobie. Brzmiały mi te słowa: Tak, to mam nie tylko za siebie odpowiadać w dzień sądów Bożych, ale i za inne dusze. Te słowa głęboko wryły się w serce moje. Kiedy wróciłam do domu (”¦), upadłam na twarz przed Najświętszym Sakramentem i powiedziałam Panu: „Wszystko uczynię, co będzie w mej mocy, ale Cię proszę, Ty zawsze bądź ze mną i daj mi moc do spełnienia woli Twojej świętej, bo Ty wszystko możesz, a ja nic sama z siebie” (Dz. 154).
s. M. Elżbieta Siepak ISMM
——————————-
„Orędzie Miłosierdzia”, nr 65 (2001), s. 10-11.
W tej podwarszawskiej miejscowości Siostra Faustyna przebywała jako postulantka w pierwszym okresie pobytu w Zgromadzeniu. Wysłali ją tam przełożeni wraz z dwiema siostrami na krótki pobyt pod koniec sierpnia 1925 roku dla podratowania zdrowia. W tej miejscowości Zgromadzenie wynajmowało bowiem willę, która była przeznaczona na wypoczynek dla sióstr i wychowanek. Dzisiaj trudno zlokalizować ten dom, w którym przebywała Siostra Faustyna, natomiast kościół parafialny pamięta jej obecność, gdyż w nim uczestniczyła w codziennej Eucharystii. Z czasu pobytu w Skolimowie Siostra Faustyna jeszcze jako Helena Kowalska zapamiętała wizję czyśćca, której opis pozostawiła w swym w „Dzienniczku” (Dz. 20).
Skolimów to dawna wieś rycerska z XV wieku, a obecnie dzielnica Konstancina-Jeziorny w woj. mazowieckim, powiecie piaseczyńskim. Wieś miała charakter letniskowy, w której na leśnych parcelach przy piaszczystych ulicach, wśród drzew wzniesiono piękne wille. Na początku XX wieku (1903) wzniesiono także kościół pw. Matki Bożej Anielskiej, który fundowali posesjonaci okolicznych willi: nie tylko katolicy, ale także ewangelicy czy izraelici.
Przejdź do krakowskiego szlaku opracowanego na oddzielnej stronie.
Przejdź do szlaku nad Jeziorem Kierskim opracowanego na oddzielnej stronie.
W Płocku
Podążając śladami św. Siostry Faustyny, jedziemy do Płocka, miasta, w którym rozpoczęła się jej wielka, prorocka misja. Przyjechała do klasztoru Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia przy Starym Rynku 14/18 w maju lub czerwcu 1930 roku. Tutaj siostry prowadziły słynny w tym mieście Zakład Anioła Stróża, w którym wychowywały dziewczęta „upadłe”, jak się wtedy mówiło. Początki posługi miłosierdzia w tym miejscu wiążą się z osobą m. Kolumby Łabanowskiej i bł. bpa Antoniego Juliana Nowowiejskiego, który jeszcze jako kapłan założył zakład dla biednych dziewcząt i zgromadzenie bezhabitowe „Instytut Bożej Miłości” dla prowadzenia w nim pracy wychowawczej. Ten Instytut w 1899 roku połączył się z doświadczonym w takiej pracy apostolskiej Zgromadzeniem Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia i od tego czasu Zakład Anioła Stróża pomyślnie się rozwijał. Przebywało w nim początkowo około 50 pokutnic, a gdy otworzono filię domu w Białej koło Płocka – nawet ponad 100 wychowanek, które w zależności od uzdolnień pracowały pod kierunkiem sióstr w pralni, szwalni, pracowni haftu lub na gospodarstwie w Białej. Życie sióstr i podopiecznych toczyło się wokół modlitwy i pracy, która nie tylko była głównym źródłem utrzymania zakładu, ale także ważnym środkiem wychowawczym, przygotowującym dziewczęta do godnego życia w społeczeństwie. Zakład cieszył się uznaniem Kościoła, władz Miasta i mieszkańców Płocka. Wielkim opiekunem i przyjacielem domu był abp Julian Nowowiejski, o czym świadczy m. in. jego książka wydana pod tytułem: „Dzieje Instytutu Matki Bożej Miłosierdzia”. W 1918 roku klasztor i Zakład Anioła Stróża przy Starym Rynku odwiedził ks. Achilles Ratti, późniejszy papież Pius XI.
Do tego klasztoru matka generalna Michaela wysłała Siostrę Faustynę, przeznaczając do pracy w sklepie piekarniczym. Tak się układały okoliczności – tłumaczyła sytuację jej częstych przenosin – że Siostrę Faustynę trzeba było często przesuwać na coraz to inne placówki, tak że pracowała niemal w każdym domu Zgromadzenia. I tak, po niedługim pobycie w Warszawie przy ul. Żytniej i na Grochowie, znowu została przeniesiona do Płocka, a stamtąd na krótki czas do Białej, która jest kolonią rolną domu płockiego. Głównym jej zajęciem w Płocku, aż do chwili trzeciej probacji, była praca w sklepie przy sprzedawaniu pieczywa z miejscowej piekarni. W tym sklepie codziennie zaopatrywało się w pieczywo wielu mieszkańców Płocka, których niezwykle życzliwie obsługiwała Siostra Faustyna. Niektórzy po bardzo wielu latach wspominali dobre bułki i chleb podane ręką dobrej siostry. Gdy zachodziła potrzeba, Siostra Faustyna zastępowała też siostry w kuchni czy piekarni, o czym świadczą ich wspomnienia.
Klasztor Zgromadzenia położony jest nad Wisłą w starej części miasta, które ma bardzo bogatą historię sięgającą X-XI wieku. Już wtedy zbudowano tu drewniany gród, który był wczesnopiastowskim centrum administracyjnym. W 1075 roku erygowana była diecezja płocka, a w 1144 wzniesiono kościół katedralny, w którym pochowani są władcy Polski: Władysław Herman i Bolesław Krzywousty. W kruchcie katedry jest kopia słynnych brązowych Drzwi Płockich, wykonanych w Magdeburgu w 1154 roku. O historii tego miasta mówią mury zamku książęcego z XIV wieku i opactwo benedyktyńskie. W Rynku i przy starych ulicach jest wiele historycznych kamienic z reprezentacyjnym ratuszem, który był miejscem ostatniego posiedzenia Sejmu Królestwa Polskiego w 1831 roku i do tej pory jest siedzibą władz miejskich. Gotycki rodowód ma też kościół farny pod wezwaniem św. Bartłomieja z 1356 roku, który w historii był wielokrotnie przebudowywany, a po osunięciu się skarpy, gdy częściowo runął do Wisły, jego bryłę skrócono i dobudowano wejście w stylu barokowym od strony Rynku. Można przypuszczać, że w tych miejscach w Płocku była i św. Siostra Faustyna, bo siostry z domu przy Starym Rynku uczestniczyły w uroczystościach w katedrze czy kościele farnym, który był dla nich kościołem parafialnym. Z okien swojej celi oglądała natomiast słynną „Małachowiankę”, czyli najstarszą z istniejących w Polsce szkół średnich, założoną w 1180 roku. W podziemiach średniowiecznego skrzydła budynku mieści się muzeum szkolne z fragmentami architektury romańskiej i gotyckiej, a w gotyckiej wieży – obserwatorium astronomiczne.
W tym mieście, w klasztorze przy Starym Rynku miało miejsce historyczne dla kultu Miłosierdzia Bożego wydarzenie, mianowicie pierwsze objawienie Jezusa Miłosiernego, które rozpoczęło publiczną misję Siostry Faustyny. O tym wydarzeniu tak napisała w swym „Dzienniczku”: Wieczorem, kiedy byłam w celi, ujrzałam Pana Jezusa ubranego w szacie białej. Jedna ręka wzniesiona do błogosławieństwa, a druga dotykała szaty na piersiach. Z uchylenia szaty na piersiach wychodziły dwa wielkie promienie, jeden czerwony, a drugi blady. W milczeniu wpatrywałam się w Pana, dusza moja była przejęta bojaźnią, ale i radością wielką. Po chwili powiedział mi Jezus: „Wymaluj obraz według rysunku, który widzisz, z podpisem: Jezu, ufam Tobie. Pragnę, aby ten obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie. Obiecuję, że dusza, która czcić będzie ten obraz, nie zginie. Obiecuję także, już tu na ziemi, zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi, a szczególnie w godzinę śmierci. Ja sam bronić ją będę jako swej chwały (Dz. 47-48). To wydarzenie upamiętnia figura Jezusa Miłosiernego postawiona w miejscu dawnej oficyny, w której mieszkały siostry. Z tego placu można zejść do Muzeum, które zostało urządzone przez siostry w podziemiach. Ukazuje ono historię domu płockiego, jego życie i pracę, o czym świadczą autentyczne zdjęcia i eksponaty, a nade wszystko autentyczna piekarnia, do której zachodziła i gdzie czasami pewnie pracowała św. Siostra Faustyna.
W klasztorze płockim Siostra Faustyna usłyszała także polecenie Jezusa dotyczące ustanowienia święta Miłosierdzia w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Z jej biografii i „Dzienniczka” wiemy, ile trudu i cierpienia musiała znieść, by wiernie wypełniać te i inne polecenia Jezusa. Tu jednak, w tym klasztorze rozpoczął się ten „świetlisty szlak”, na którym Jezus stopniowo przekazywał jej prorocką misję przypomnienia światu prawdy o Jego miłosiernej miłości do każdego człowieka.
W roku 1950 władze komunistyczne wywiozły siostry z klasztoru płockiego do domu filialnego w Białej, a klasztor i Zakład Anioła Stróża upaństwowiły. Po 40 latach, w stanie zrujnowanym, powrócił do Zgromadzenia, które z pomocą Urzędu Miasta i indywidualnych ofiarodawców odbudowywało ten historyczny obiekt. Wraz z zamieszkaniem w nim sióstr i otwarciem kaplicy rozpoczął się w tym miejscu na nowo kult Bożego Miłosierdzia. W Roku Jubileuszowym (2000) abp Stanisław Wielgus podniósł tę kaplicę do rangi diecezjalnego Sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Stała się ona miejscem głoszenia i wypraszania miłosierdzia dla świata, celem wielu pielgrzymek z kraju i spoza jego granic. Dziś na miejscu objawień planowana jest budowa kościoła dla Sanktuarium oraz odpowiedniego zaplecza dla pielgrzymów, formacji apostołów Bożego Miłosierdzia i dzieła miłosierdzia wobec osób potrzebujących moralnej pomocy.
s. M. Elżbieta Siepak ISMM
——————————-
„Orędzie Miłosierdzia”, nr 66 (2008), s. 10-11.
W Białej
Siostra Faustyna została skierowana do tego domu na jakiś czas w 1930 roku, gdy przebywała w Płocku. Wiadomo, że zajmowała się m. in. ubieraniem kaplicy, zastępując w tym obowiązku s. Teklę. W pewnym dniu – zapisała w „Dzienniczku” – nazrywałam najpiękniejszych róż, aby ubrać pokój pewnej osobie. Kiedy się zbliżyłam do ganku – ujrzałam Pana Jezusa stojącego w tym ganku, który mnie zapytał łaskawie: „Córko Moja, komu niesiesz te kwiaty?” Milczenie moje było odpowiedzią dla Pana, ponieważ w tej chwili poznałam, że miałam bardzo subtelne przywiązanie do tej osoby, którego przedtem nie dostrzegałam. Natychmiast Jezus znikł. W tej chwili rzuciłam te kwiaty na ziemię i poszłam przed Najświętszy Sakrament z sercem przepełnionym wdzięcznością za tę łaskę poznania siebie (Dz. 71).
Wieś Biała położona jest w odległości 10 km od Płocka. Tam Zgromadzenie w 1928 roku zakupiło 45 ha lichej ziemi ze zniszczonymi zabudowaniami z myślą utworzenia zaplecza gospodarczego dla klasztoru i Zakładu Anioła Stróża w Płocku. Rok później odremontowany budynek oraz kaplica zostały poświęcone, stanowiąc filię klasztoru w Płocku. Zamieszkały w nim siostry, które prowadziły gospodarstwo, wraz z wychowankami, dostarczając do Płocka zboże, mleko, mięso i jarzyny. Po likwidacji przez władze komunistyczne klasztoru w Płocku i Zakładu Anioła Stróża 22 czerwca 1950 roku siostry zostały przewiezione do Białej. W tym roku upaństwowiono także ziemię należącą do Zgromadzenia w Białej, pozostawiając niewielką część majątku i zabudowania. Dom w Białej stał więc samodzielnym klasztorem (nowy budynek), w którym z czasem utworzono Dom Samotnej Matki.
Dworzec kolejowy, klasztor Zgromadzenia przy ul. Św. Barbary 9/11 oraz Jasna Góra – to miejsca w Częstochowie, których dotknęły kiedyś stopy św. Siostry Faustyny. Pierwszy raz przyjechała tu po złożeniu ślubów wieczystych, gdy z Krakowa jechała do Wilna. Było to pod koniec maja 1933 roku. Miałam pozwolenie wstąpić do Częstochowy – zanotowała w „Dzienniczku” – Po raz pierwszy ujrzałam Matkę Bożą kiedy poszłam rano o godzinie piątej na odsłonięcie obrazu. Modliłam się bez przerwy do godziny jedenastej i zdawało mi się, że dopiero co przyszłam. Matka, tamtejsza Przełożona, przysłała po mnie siostrę, żebym przyszła na śniadanie, i martwiła się, że się spóźnię na pociąg. Wiele mi powiedziała Matka Boża. Oddałam Jej swoje śluby wieczyste, czułam, że jestem Jej dzieckiem, a Ona mi Matką. Nic mi nie odmówiła, o co Ją prosiłam (Dz. 260).
Drugi raz Siostra Faustyna przyjechała tu na początku listopada 1935 roku, gdy z s. Antoniną wracała do Wilna po rekolekcjach odprawionych w Krakowie. Z tego pobytu nie pozostawiła dłuższej notatki, jedynie informacje o tym, że było to w sobotę i że modliła się przed cudownym obrazem Matki Bożej na Jasnej Górze.
Częstochowa powstała prawdopodobnie w XI wieku. W latach 1370-1393 stanowiła lenno Władysława Opolczyka, który w 1382 ufundował klasztor paulinów. Ze względu na peryferyczne położenie klasztoru jasnogórskiego i nękających go najazdów, królowie z rodu Wazów (którzy szczególnie umiłowali sobie klasztor częstochowski) zdecydowali się obwarować go nowoczesnymi fortyfikacjami z bastionami, które uczyniły z Jasnej Góry jedną z potężniejszych twierdz Rzeczypospolitej. Jasna Góra zasłynęła ze zwycięstwa w czasie potopu szwedzkiego, gdy mała załoga klasztoru pod dowództwem o. Augustyna Kordeckiego odparła ataki przeważających wojsk szwedzkich. Kult Matki Bożej na Jasnej Górze nieustannie wzrastał, dlatego Częstochowa uznawana jest przez wieki za duchową stolicę Polski.
U stóp Jasnej Góry, przy ul. Św. Barbary 9/11, znajduje się klasztor Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, w którym od 1908 roku siostry prowadziły „Zakład Opieki Najświętszej Maryi Panny” dla dziewcząt potrzebujących moralnej odnowy, a z czasem także hotelik dla pielgrzymów. W latach II wojny światowej siostry przeżyły wysiedlenie, a po wojnie odbudowały zniszczoną kaplicę i pozostałe obiekty. W czasach komunistycznych (1955) zakład wychowawczy dla dziewcząt został przekształcony na Zakład Leczniczo-Wychowawczy dla chłopców i dziewcząt opóźnionych w rozwoju umysłowym. Na terenie Zakładu została zorganizowana dla nich szkoła podstawowa, z której korzystały także dzieci z upośledzeniem umysłowym z Częstochowy.
Śladami świętej Siostry Faustyny przybywamy do Wilna. Po raz pierwszy do tego pięknego miasta Siostra Faustyna przyjechała w lutym 1929 roku, by przez cztery miesiące zastąpić w kuchni siostrę wyjeżdżającą na III probację, a potem w maju 1933 roku skierowana do pracy w ogrodzie. Ten drugi pobyt trwał blisko trzy lata i był niezwykle ważny dla Apostołki Bożego Miłosierdzia nie tylko ze względu na jej życie duchowe, ale i na misję. Tutaj bowiem spotkała obiecaną od Boga pomoc w osobie spowiednika ks. Michała Sopoćki i tutaj otrzymała od Jezusa ważne zadania.
Pierwsze historyczne wzmianki o Wilnie pochodzą z 1323 roku, kiedy twórca Wielkiego Księstwa Litewskiego – Giedymin wzniósł drewniany zamek i przeniósł tu stolicę z Trok. Najświetniejszy okres w dziejach miasta to czasy zygmuntowskie. Powstała wówczas mennica, arsenał, młyny, most na Wilejce, liczne szpitale i pałace. Pracowali tu architekci i rzeźbiarze włoscy (Jan Cini, Jan Maria Padovano). Wilno stało się miastem wielu narodowości (Litwini, Polacy, Rusini, Żydzi, Niemcy, Włosi, Ormianie, Tatarzy). W 1579 król Stefan Batory założył Akademię prowadzoną przez jezuitów, co stało się zalążkiem Uniwersytetu Wileńskiego.
Na Antokolu
Siostry osiedliły się w Wilnie dzięki życzliwości księżnej Marii Michałowej Radziwiłłowej. Ciekawe są okoliczności wyboru miejsca pod przyszłą fundację dla Zgromadzenia. Księżna Radziwiłłowa wysłała do Wilna swą pełnomocniczkę Annę Kuleszę, która miała dokonać wyboru obiektu i dokonać jego zakupu. W trosce o sumienne wypełnienie obowiązku, gdy wahała się pomiędzy dwiema lokalizacjami, rozpoczęła nowennę do Pana Jezusa, prosząc o widoczny znak, który wskazywałby na właściwy wybór miejsca. W pierwszych dniach tej modlitwy miała niezwykły sen: zobaczyła, jak modli się przed cudowną figurą Pana Jezusa w kościele św. Piotra i Pawła. W pewnym momencie spostrzegła, że Pan Jezus wyszedł z kościoła, poprowadził ją ulicą Senatorską, a zatrzymując się, wskazał palcem na posiadłość rosyjskiego generała Bykowskiego. Pani Kulesza, upewniona przez ks. proboszcza, że ten sen może być oczekiwanym znakiem, o który prosiła Pana, nie zwlekając, 16 lutego 1908 roku nabyła tę posesję dla Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Posesja znajdowała się na Antokolu – dzielnicy Wilna, która jest jedną z najdawniej zamieszkanych części miasta. Antokol słynął z przepięknych rezydencji możnowładców i magnatów, wśród których warto wspomnieć ród Sapiehów czy Słuszków. Siostry wprowadziły się do zakupionego domu przy ul. Senatorskiej 25 (dziś Grybo 29) już w maju 1908 roku i zaczęły przystosowywać go do potrzeb zakładu dla pokutnic. Już rok później w domu przebywało ponad dwadzieścia wychowanek. Skromne utrzymanie zapewniała pralnia, piekarnia i pracownia haftu. Szybko też rosła liczba pokutnic, w pewnych okresach było ich nawet sześćdziesiąt. Jednocześnie dom stale borykał się z trudnościami materialnymi. Warunki pogorszyły się jeszcze wraz z wybuchem I wojny światowej, bo było znacznie mniej zamówień na prace zarobkowe. Poza tym spłonął jeden z domów mieszkalnych, który udało się odbudować dopiero w 1928 roku. Warunki w domu wileńskim poprawiły się w okresie międzywojennym. Fundacja posiadała kilka skromnych budynków, w których były: kaplica, mieszkania dla sióstr i ok. 90 wychowanek oraz pracownie. Dom utrzymywał się z wypieku chleba i prania bielizny dla szpitala wojskowego oraz z uprawy kilkuhektarowego gospodarstwa i ogrodu. Ale trudności, może nawet poważniejsze, powróciły w czasie II wojny światowej. We wrześniu 1940 roku władze upaństwowiły zakład, siostry przebywały w więzieniu na Łukiszkach, potem znalazły pracę w szpitalach albo u osób prywatnych także poza Wilnem (Wołokumpia). W 1946 roku zlikwidowano dom Zgromadzenia i ostatnie siostry jako repatriantki powróciły do Polski.
To właśnie w czasie tych kilku spokojnych lat pomiędzy wojnami przybyła do wileńskiego domu św. Siostra Faustyna. Szczególnie ważny okazał się jej drugi pobyt na Antokolu. Przyjechała tuż po ślubach wieczystych, 27 maja 1933 roku, by być ogrodniczką. Po krakowskich gmachach, jak pisze w „Dzienniczku”, zabudowania klasztorne w Wilnie robiły wrażenie „maleńkich chałupek”. Najuboższa była drewniana „dacza”, w której znajdowały się sypialnie sióstr, a z drugiej strony z osobnym wejściem mieszkanie kapelana. Nowy obowiązek, którego nigdy wcześniej nie pełniła, był dla Siostry Faustyny nie lada wyzwaniem, ale ufnie zdała się na pomoc Bożą i wskazówki życzliwych ludzi. Większym zmartwieniem było dla niej spełnienie misji, którą powierzył jej Jezus. Czekała na obiecanego przez Niego kapłana, który miał jej pomóc w realizacji zlecanej misji. Kapłanem tym okazał się ks. Michał Sopoćko, który w tamtym okresie był cotygodniowym spowiednikiem sióstr na Antokolu. Początkowo ks. Sopoćko był zaskoczony tym, co powiedziała mu Siostra Faustyna, niedowierzał, wreszcie poddał ją pewnym próbom, które wiele ją kosztowały. Zasięgał też rady przełożonej m. Ireny Krzyżanowskiej co do życia Siostry Faustyny i poprosił o zbadanie jej zdrowia psychicznego i fizycznego. Dopiero po otrzymaniu pochlebnych opinii i stwierdzeniu zdrowia psychicznego przez dr Helenę Maciejewską, raczej z ciekawości niż z przekonania, ks. Sopoćko zaangażował się w sprawę malowania obrazu Jezusa Miłosiernego.
Po spełnieniu tego zadania, Pan Jezus objawił Siostrze Faustynie kolejne zadania. W uroczystość Zesłania Ducha Świętego, 9 czerwca 1935 roku będąc w ogrodzie usłyszała: Będziesz wypraszać z towarzyszkami swymi miłosierdzie dla siebie i świata. Początkowo nie była pewna, czy dobrze zrozumiała słowa Pana Jezusa. Idea zakładania nowego zgromadzenia przestraszyła Siostrę Faustynę, rozpoczął się dla niej czas wielu cierpień i biernych nocy ducha. Jednocześnie z polecenia spowiednika, przełożonych i abpa Romualda Jałbrzykowskiego miała czekać. Dopiero pod koniec życia zrozumiała, że Panu Jezusowi nie chodziło tylko o jedno zgromadzenie zakonne, które by głosiło i wypraszało miłosierdzie, ale o ruch w Kościele, który skupia zakony czynne i kontemplacyjne, kapłanów i rzesze ludzi świeckich. Dziś wiemy już, że objawienie wileńskie stało się początkiem Apostolskiego Ruchu Bożego Miłosierdzia obecnego już na całym świecie.
W domu wileńskim miało też miejsce inne wydarzenie, przez które Pan Jezus podarował nam modlitwę na uśmierzenie gniewu Bożego. W piątek, 13 września 1935 roku Siostra Faustyna w swojej celi miała wizję Anioła, który przyszedł, by ukarać ziemię. Zaczęła żarliwie się modlić, ale stając przed Bożym majestatem nie śmiała powtórzyć błagania o odsunięcie kary. Wtedy usłyszała wewnętrznie słowa, którymi się modliła i zobaczyła bezsilność Anioła. Następnego dnia Pan Jezus pouczył ją, jak ma odmawiać tę modlitwę, którą nazywamy Koronką do Miłosierdzia Bożego, a wkrótce przekazał Siostrze Faustynie wielkie obietnice, jakie związał z ufnym odmawianiem tej modlitwy.
Przebywając w domu wileńskim Siostra Faustyna być może przy jakiejś okazji nawiedziła przepiękny barokowy kościół parafialny pw. św. Piotra i Pawła, który powstał w latach 1668-1675 z fundacji hetmana wielkiego litewskiego Michała Kazimierza Paca, jako wotum za ocalenie życia w czasie rokoszu Lubomirskiego. Budowlę zaprojektował Jan Zaor z Krakowa. Wewnątrz znajduje się ok. 2000 rzeźb czołowych artystów włoskich Pietro Pertiego i Jana Gali a także malowidła Michelangelo Palloniego. Jest to jeden z najpiękniejszych kościołów Wilna, którego nie można ominąć chodząc śladami św. Siostry Faustyny w tym mieście.
Przy ul. Rasu 6
Podążając śladami św. Siostry Faustyny, kontynuujemy podróż po Wilnie. Z Antokolu, gdzie był klasztor Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, przenosimy się do centrum miasta, by nawiedzić miejsca związane z pobytem w nich Apostołki Miłosierdzia Bożego i dziełem, które jej Jezus polecał. Najpierw skierujemy nasze kroki na ul. Rasu 6, gdzie pod okiem Siostry Faustyny malowany był pierwszy obraz Jezusa Miłosiernego. Chodzi o budynek, który był kapelanią przy klasztorze sióstr wizytek i kościele pw. Serca Bożego. W nim w latach 30. XX wieku na pierwszym piętrze mieszkał ks. Michał Sopoćko, a na parterze malarz Eugeniusz Kazimirowski. W okresie powojennym budynek wchodził w kompleks więzienny, a dziś mieszkają w nim Siostry Jezusa Miłosiernego.
Ksiądz Michał Sopoćko zaciekawiony, jak będzie wyglądał wizerunek Pana Jezusa według wizji Siostry Faustyny, poprosił o namalowanie obrazu właśnie Eugeniusza Kazimirowskiego. Ten znany w środowisku wileńskim malarz kształcił się w Krakowie w pracowniach Łuszczkiewicza, Axentowicza i Wyczółkowskiego oraz we Lwowie, Monachium i Paryżu. Ostateczny szlif malarski uzyskał w 1900 roku w Akademii św. Łukasza w Rzymie. Z Wilnem związał się na trwałe po roku 1914. Był długoletnim wykładowcą Seminarium Nauczycielskiego, dekoratorem teatralnym oraz członkiem zarządu Wileńskiego Towarzystwa Niezależnych Artystów Sztuk Plastycznych. Malował głównie pejzaże i portrety, ale sięgał też po tematykę religijną.
Malowanie obrazu Jezusa Miłosiernego rozpoczęło się w styczniu 1934 roku i odbywało się w wielkiej dyskrecji. Ażeby nie zwracać uwagi sióstr – wspominała przełożona m. Irena Krzyżanowska – odnośnie wewnętrznych przeżyć Siostry Faustyny, w każdą sobotę w godzinach rannych chodziłam z nią na Mszę świętą do Ostrej Bramy, a po Mszy świętej wstępowałyśmy do artysty malarza, któremu Siostra Faustyna udzielała dokładnych informacji, jak powinien wymalować obraz miłosiernego Pana Jezusa. W czerwcu 1934 obraz Jezusa Miłosiernego był gotowy, ale Siostra Faustyna nie była z niego zadowolona. Skarżąc się Jezusowi mówiła: Kto Cię wymaluje tak pięknym, jakim jesteś? W odpowiedzi usłyszała:: Nie w piękności farby ani pędzla jest wielkość tego obrazu, ale w łasce Mojej (Dz. 313). Ksiądz Sopoćko początkowo umieścił ten obraz w korytarzu sióstr bernardynek przy kościele św. Michała. Ale w Wielkim Tygodniu 1935 roku Siostra Faustyna zdecydowanie oświadczyła, że Pan Jezus żąda, by Jego wizerunek był wystawiony w Ostrej Bramie na czas triduum kończącego Jubileusz Odkupienia świata. Wkrótce dowiedziałem się – wspominał ks. Sopoćko – że będzie owo triduum, na które ksiądz proboszcz ostrobramski, kanonik Stanisław Zawadzki, prosił mię, bym wygłosił kazanie. Zgodziłem się pod warunkiem umieszczenia owego obrazu jako dekoracji w oknie krużganku, gdzie wyglądał imponująco i zwracał uwagę wszystkich bardziej niż obraz Matki Boskiej. Siostra Faustyna przeżyła wielką radość, widząc spełnienie życzeń Jezusa, bo obraz został publicznie uczczony i to w dniu, który On wybrał na święto Miłosierdzia. Ksiądz Sopoćko głosił kazanie o tym największym przymiocie Boga, a ona sama ujrzała, jak Jezus na obrazie przybrał żywą postać, a Jego promienie przenikały do serc ludzi przybyłych na tę uroczystość.
W Ostrej Bramie
Nie bez znaczenia jest też miejsce pierwszego wystawienia obrazu Jezusa Miłosiernego – Sanktuarium Matki Bożej Miłosierdzia w Ostrej Bramie. Ostra Brama została wybudowana w XVI wieku wraz z murami miejskimi jako pierwsza z bram miasta. Przez nią prowadził trakt do Miednik, Oszmiany i Mińska, stąd początkowo zwana była Bramą Miednicką, a także „Zaranną”. Później nazwano ją Ostrą ze względu na południowy kraniec miasta zwany właśnie Ostrym. W bramie umieszczono obraz Matki Bożej, który już w XVII wieku cieszył się wielką czcią. Opiekę nad nim przejęli karmelici posługujący w przylegającym do Ostrej Bramy kościele św. Teresy. W 1671 wybudowano drewnianą kaplicę, która po niespełna pięćdziesięciu latach spłonęła. Na jej miejscu w roku 1829 zbudowano nową, murowaną, w stylu neoklasycznym. O wielkiej miłości Wilnian do Matki Bożej Ostrobramskiej świadczą chociażby bardzo liczne wota. Już w XVIII wieku Matka Boża otrzymała, prawdopodobnie od cechu złotników, piękną suknię wykonaną z pozłacanego srebra. W wieku XX obraz był dwukrotnie koronowany papieskimi koronami, a Matce Bożej Ostrobramskiej nadano tytuł Matki Miłosierdzia.
W marcu 1936 roku Siostra Faustyna na stałe wyjechała z Wilna, ale ks. Sopoćko kontynuował jej misję w tym mieście. Na wszelkie sposoby starał się propagować nabożeństwo do Bożego Miłosierdzia, a także zgłębiał teologiczną wiedzę na temat tej tajemnicy. W Wilnie pozostały więc inne miejsca związane nie tyle z samą Siostrą Faustyną, co z misją zleconą jej przez Pana Jezusa. Warto wspomnieć tu o kościele św. Michała Archanioła, gdyż to właśnie w nim, od 1937 roku do czasu zamknięcia kościoła w 1948 roku, wisiał obraz Jezusa Miłosiernego. W miejscu tego kościoła i klasztoru sióstr bernardynek znajdował się kiedyś średniowieczny pałac rodziny Sapiehów. Wielki hetman litewski i wojewoda wileński, Lew Sapieha, podarował pałac bernardynkom i dostosował budowlę do potrzeb klasztoru. W latach 1594-1596 zbudował przy klasztorze kościół pod wezwaniem Świętego Michała Archanioła. W 1933 kościół i klasztor poddano renowacji, niestety w 1948 roku został zamknięty, a od 1956 pełni rolę muzeum architektury.
Po zamknięciu kościoła św. Michała, jego wyposażenie, a więc także obraz Jezusa Miłosiernego, przeniesiono do kościoła Świętego Ducha. Pierwotnie był to drewniany kościół wzniesiony za czasów króla Władysława Jagiełły. Po pożarze w 1441 roku odbudował go Kazimierz Jagiellończyk. Od początku XVI wieku opiekowali się kościołem dominikanie, których sprowadził do Wilna Aleksander Jagiellończyk. W drugiej połowie XVIII wieku dokonano kolejnej przebudowy kościoła nadając mu obecny wygląd zewnętrzny. Od czasu zamknięcia klasztoru przez władze carskie w 1844 roku, kościół pełni funkcje kościoła parafialnego. Wewnątrz znajdują się liczne freski i obrazy, wśród nich cenne malowidło „Apoteoza Ducha Świętego” z XIX wieku. W tym kościele pierwszy wizerunek Jezusa Miłosiernego przechowywano najpierw jako depozyt kościoła św. Michała, a od 1985 roku przez 20 lat obraz był wystawiony do publicznego kultu w bocznym ołtarzu.
28 września 2005 roku decyzją metropolity wileńskiego A. Bačkisa obraz Jezusa Miłosiernego został przeniesiony do kościoła Świętej Trójcy. W tym miejscu kościół istniał już w XV wieku i był wtedy prawdopodobnie drewniany. Nie ma pewnych wiadomości, kiedy wzniesiono kościół murowany. W 1536 roku król Zygmunt I ufundował przy kościele szpital. W początkach XIX władze zamieniły kościół w cerkiew prawosławną i po przebudowie zatracił on prawie zupełnie swój pierwotny wygląd. Sto lat później zwrócono go katolikom, którzy poddali go renowacji. Dzisiaj kościół Świętej Trójcy jest sanktuarium Miłosierdzia Bożego.
s. M. Natanaela Czajkowska ISMM
——————————-
„Orędzie Miłosierdzia”, nr 68 (2008) i 69 (2009), s. 10-11.
W Walendowie
W listopadzie 1932 roku Siostra Faustyna wyjechała z Płocka do Warszawy, by odbyć „trzecią probację” – czas bezpośredniego przygotowania do złożenia ślubów wieczystych. Przełożeni wysłali ją do Walendowa, by przed rozpoczęciem tego etapu formacji odprawiła ośmiodniowe rekolekcje, które prowadził o. Edmund Elter, jezuita. Ten światły kapłan jako pierwszy upewnił ją, że jest na dobrej drodze, że jej objawienia pochodzą od Boga i że to On sam powierza jej wielką misję. Po ośmiodniowych rekolekcjach Siostra Faustyna wyjechała z Walendowa. Po raz drugi przyjechała tu na kilka tygodni pod koniec marca 1936.
Folwark w Walendowie został ofiarowany Zgromadzeniu Matki Bożej Miłosierdzia przez hr. Gustawa Przeździeckiego w 1896 roku. Teren obejmował sporo ziemi, stawy, młyn, zabudowania gospodarcze i dom mieszkalny. Od chwili przejęcia folwarku stale przebywało w nim kilka sióstr, które doglądały gospodarstwa. Pomagała im służba folwarczna, której pensje wypłacała przełożona z pobliskich Derd. W 1908 roku rozpoczęła się budowa zakładu dla dziewcząt i domu zakonnego, do którego siostry wprowadziły się dopiero w kwietniu 1913 roku po opuszczeniu Derd. W czasie I wojny światowej gospodarstwo zostało całkowicie zniszczone, jednak zakład nadal działał, w 1920 roku przebywało w nim ponad sześćdziesiąt wychowanek. Dla potrzeb zakładu i folwarku Zgromadzenie wybudowało obszerną kaplicę, a właściwie kościół, który 12 września 1934 roku konsekrował abp Stanisław Gall.
Od marca 1936 roku funkcjonowała w Walendowie Penitencjarna Kolonia Rolna. Tworzyły ją skazane na karę więzienia kobiety od osiemnastego do trzydziestego roku życia, które Ministerstwo Sprawiedliwości chciało uchronić od złego wpływu recydywistek i dać im możliwość powrotu do normalnego życia. Plan dnia penitencjarek przewidywał pracę, naukę i odpoczynek. Edukacja obejmowała czytanie i pisanie, higienę oraz roboty ręczne. Kobiety wykonywały prace domowe, a wiosną i latem pomagały w gospodarstwie, w sadzie i w pasiece. Miały dość dużo swobody, mogły rozwijać się intelektualnie i fizycznie. Dużą rolę w ich wychowaniu odgrywała nauka religii i udział w religijnych praktykach. Działalność kolonii przerwała wybuch II wojny światowej, ale już w 1940 roku pojawiły się kobiety przysyłane przez władze więzienne z Warszawy. Od 1944 roku okupanci przysyłali do Walendowa nieletnie dziewczęta skazane na umieszczenie w domu poprawczym. W czasie wojny siostry włączyły się w pomoc uchodźcom, ukrywały na terenie zakładu wiele osób, także pochodzenia żydowskiego. W trakcie powstania warszawskiego przez dwa miesiące odwiedzały przejściowy obóz w Pruszkowie, aby wyciągać z niego kogo tylko mogły. Dowoziły też żywność i odzież. Z powodu wielkiej liczby uchodźców niemożliwa była w tamtym czasie praca w zakładzie. Siostrom nigdy nie udało się powrócić w pełni do prowadzenia domu miłosierdzia dla dziewcząt, gdyż w marcu 1950 roku majątek Walendów został przejęty przez skarb Państwa, a ośrodek zamieniono na Zakład Specjalny dla Kobiet Umysłowo Upośledzonych, którymi siostry zajmowały się aż do 2006 roku. Obecnie w Walendowie mieści się rodzinny dom dziecka, w którym dzieci i młodzież doświadczają opiekuńczej miłości i przygotowują się do samodzielnego życia.
Wróćmy jednak do naszej wędrówki śladami Sekretarki Bożego Miłosierdzia. Po kilku tygodniach pobytu w Walendowie (marzec-kwiecień 1936) Siostra Faustyna została skierowana do pobliskich Derd. Wcześniej była tam z wizytą w roku 1932 po rekolekcjach odprawianych w Walendowie. Gdy przyjechała do Derd w 1936 roku, powierzono jej obowiązek gotowania posiłków dla kilku sióstr i ponad trzydziestu wychowanek. Pobyt w tym klasztorze uważała za wypoczynek, gdyż nie miała zbyt wielu zajęć, dwie godziny po południu poświęcała na leżakowanie (ówczesna metoda leczenia gruźlicy), a niektóre ćwiczenia duchowne mogła odprawiać w pobliskim lesie wdychając czyste i świeże powietrze. Siostry, które tam z nią przebywały, pozostawiły piękne wspomnienia o niej. Ówczesna przełożona s. Serafina Kukulska opowiadała po latach: [Siostra Faustyna] do pomocy w kuchni miała dziewczynę, neofitkę, bardzo przykrego usposobienia, z którą nikt nigdzie nie chciał współpracować, i właśnie ta dziewczyna pracując z Siostrą Faustyną zmieniła się nie do poznania. Taki miała cichy, ale Boży wpływ na grzeszne dusze.
Derdy to historycznie trzeci dom Zgromadzenia w Polsce. Znajduje się kilkanaście kilometrów od Warszawy w piaszczystej, otoczonej lasami okolicy. Siostra Faustyna opisała je w liście do ks. Michała Sopoćki z 10 maja 1936 roku: Nasz domek derdoski jest naprawdę jak z bajki wyjęty. Wokoło otoczony lasem, nie ma w pobliżu żadnych zabudowań, cisza i spokój. Wszystko pomaga do skupienia ducha, ptaszęta leśne przerywają tę ciszę i swym szczebiotem wielbią Stwórcę swego. We wszystkim, co mnie otacza, widzę Boga. Ziemię w Derdach podarowała Zgromadzeniu hr. Maria z Tyzenhauzów Przeździecka. Siostry przybyły tam w grudniu 1881 roku i nazwały nową placówkę Domem Opieki św. Józefa. Przełożoną została m. Aniela Popławska. Derdy początkowo miały być domem wypoczynkowym dla sióstr i dziewcząt z domu warszawskiego. Szybko się jednak usamodzielniły i prowadziły oddzielny dom miłosierdzia, w którym początkowo przebywało dwadzieścia wychowanek, a w 1906 było ich już dziewięćdziesiąt. W 1913 roku siostry musiały opuścić Derdy i wraz z dziewczętami przeniosły się do Walendowa. Do Derd powróciły w 1932 roku na zaproszenie księżnej Zofii Świętopełk-Czetwertyńskiej. Przed siostrami stanęło zadanie odremontowania zniszczonych w czasie wojny budynków. Po dwóch latach można już było poświęcić kaplicę, w której co jakiś czas Mszę świętą odprawiał kapelan z Walendowa albo proboszcz parafii w Magdalence. W tym czasie Derdy stanowiły filię domu walendowskiego. Siostry prowadziły dom miłosierdzia dla młodszych dziewcząt, dla których zorganizowano nauczanie w zakresie szkoły podstawowej. Do 1938 roku przyjmowano prywatnie zgłaszane dziewczynki, potem także i te, które do zakładu kierowała Opieka Społeczna miasta Warszawy. Po II wojnie światowej, która była bardzo ciężkimokresem w historii domu, Derdy nie uniknęły losu Walendowa. W 1950 roku gospodarstwo zostało upaństwowione, a zakład przekształcono na ośrodek specjalny dla dziewczynek umysłowo upośledzonych. Po likwidacji tego zakładu Zgromadzenie w 1995 roku otwarło przedszkole Jutrzenka, a w 1999 roku Dom Rekolekcyjny Miłosierdzie.
s. M. Natanaela Czajkowska ISMM
——————————-
„Orędzie Miłosierdzia”, nr 70 (2009), s. 10-11.
Siostra Faustyna przyjechała do Rabki 29 lipca 1937 roku i przebywała w tym domu Zgromadzenia do 10 sierpnia 1937 roku, a więc tylko kilkanaście dni. Mikroklimat rabczański służący tak wielu ludziom, nie sprzyjał Siostrze Faustynie. Jednak tutaj czuję się tak źle ze zdrowiem, że jestem zmuszona zostawać w łóżku – zanotowała w „Dzienniczku” (Dz. 1201). Z jej pobytem w tej uzdrowiskowej miejscowości wiąże się jeden ciekawy epizod, o którym tak pisała w swym „Dzienniczku”. Święty Józef zażądał, abym miała do niego nieustanne nabożeństwo. Sam mi powiedział, abym odmawiała codziennie trzy pacierze i raz Pomnij. Patrzył się z wielką życzliwością i dał mi poznać, jak bardzo jest za tym dziełem, obiecał mi swą szczególniejszą pomoc i opiekę. Codziennie odmawiam te żądane modlitwy i czuję Jego szczególną opiekę (Dz. 1203). O pobycie Siostry Faustyny w Rabce przypomina tablica umieszczona przy wejściu do klasztoru. Zachował się także pokój, w którym przebywała.
Rabka jest znaną miejscowością uzdrowiskową. Solanki rabczańskie znane były już w XIII wieku i wykorzystywano je prawdopodobnie dla potrzeb klasztoru Cystersów, na terenie dóbr których leżała Rabka. W wyniku badań w 1858 r. stwierdzono, że miejscowe solanki są jednymi z najsilniejszych solanek jodowo-bromowych w Europie. Dlatego już w 1864 roku otwarto pierwszy Zakład Kąpielowo-Leczniczy, a w osiem lat później otwarto Zakład Leczenia Dzieci. Specyficzny mikroklimat i wody lecznicze spowodowały, że Rabka szybko rozwijała się, zwłaszcza jako uzdrowisko do leczenia schorzeń układu oddechowego, krążenia oraz gruźlicy.
Z tych względów do Rabki przybyła także św. Siostra Faustyna. Zamieszkała w domu Zgromadzenia przy ul. Słowackiego 12, który od 1931 roku służył siostrom i wychowankom dla celów wypoczynkowych, ale w niedługim czasie stał się także miejscem opieki nad dziećmi. Początkowo dom „Loretto” w Rabce był filią klasztoru krakowskiego. W czasie II wojny światowej siostry zostały wysiedlone z „Loretto” przez Niemców, ale powróciły do niego w 1945 roku i zorganizowały w nim „Dom Dziecka” dla 20 dziewczynek, który został zlikwidowany w 1962 roku. Od 1946 roku „Loretto” jest samodzielnym domem Zgromadzenia, w którym aktualnie siostry prowadzą przedszkole.

św. Siostry Faustyny przed wstąpieniem
do Zgromadzenia – © ISMM

św. Siostry Faustyny Kowalskiej –
© ISMM

w postawie stojącej –
© ISMM

kadr ze zdjęcia zbiorowego –
© ISMM

św. Siostry Faustyny –
pędzla Stanisława Sztama –
© ISMM

z klasztoru w Krakowie-Łagiewnikach –
pędzla Stanisława Sztama –
© ISMM

kanonizacyjny św. Siostry Faustyny –
pędzla Heleny Tchórzewskiej –
© ISMM

św. Siostry Faustyny Kowalskiej –
pędzla Heleny Tchórzewskiej –
© ISMM

portret
z obrazu pędzla Stanisława Sztama –
© ISMM

z Sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach –
dłuta Piotra Idziego –
© ISMM

św. Siostry Faustyny Kowalskiej –
pędzla Elżbiety Plewy-Hoffmann
z Sanktuarium w Płocku –
© ISMM

św. Siostry Faustyny
z klasztoru w Krakowie-Łagiewnikach –
pędzla Adolfa Hyły –
© ISMM
1. Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia udostępnia wybrane pliki zdjęć i obrazów św. Siostry Faustyny Kowalskiej tylko do szerzenia jej duchowego dziedzictwa w mediach, publikacjach książkowych i multimedialnych, działalności duszpasterskiej itp. Każda publikacja winna w sposób poprawny przekazywać duchowe dziedzictwo Apostołki Bożego Miłosierdzia, szczególnie nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego w formach, które przekazał jej Jezus. Źródłowe informacje są dostępne na stronie: www.faustyna.pl
2. Plik cyfrowy tego obrazu nie może być wykorzystany do działalności komercyjnej (np. do druku obrazków i ich sprzedaży lub zbierania za ich rozprowadzanie pieniężnych ofiar), z wyjątkiem publikacji prasowych czy wydawnictw książkowych, które mają imprimatur Kościoła. W tym ostatnim przypadku osoby korzystające z pliku winny przesłać egzemplarz publikacji do Biblioteki „Faustinum” na adres:
Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia
Biblioteka „Faustinum”
ul. Siostry Faustyny 3
30-420 Kraków
3. Zgromadzenie nie wyraża zgody na umieszczanie tych plików na innych stronach internetowych ani w formie pliku do pobrania, ani jako stałej ekspozycji. W tych przypadkach można tylko dać przekierowanie na stronę źródłową, czyli: www.faustyna.pl. W przypadku wykorzystania zdjęcia lub obrazu jako ilustracji do tekstu w internecie, każdorazowo należy podać źródło pobrania pliku, czyli adres strony internetowej, lub informację o prawach autorskich w brzmieniu: © Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia (ISMM).
4. W publikacjach drukowanych należy umieścić informację o prawach autorskich w brzmieniu:
Zdjęcie /obraz św. Siostry Faustyny Kowalskiej
© Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia Na obrazkach prymicyjnych itp. wystarczy umieścić: © ISMM
Aby pobrać plik cyfrowy zdjęć lub obrazów św. Siostry Faustyny należy wypełnić poniższy formularz:
Formularz do pobrania zdjęć i obrazów św. Siostry Faustyny
Niech w nas i przez nas sławi się Miłosierdzie Boże!
Proszę czekać na link do pliku obrazu/zdjęcia, który będzie przesłany na podany adres e-mailowy.
Siostry ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia
Słowo: ufność w szkole duchowości św. Siostry Faustyny oznacza postawę człowieka wobec Boga. W podpisie obrazu, który Chrystus polecił jej namalować, znajdują się słowa: Jezu, ufam Tobie. Ufność jest bowiem pierwszą odpowiedzią człowieka na poznawanie i doświadczanie uprzedzającej miłosiernej miłości Boga. Słowo to ma niezwykle bogatą treść, gdyż oznacza nie tylko wiarę w istnienie Boga, Jego wszechmoc, w prawdy przez Niego objawione, ale także całożyciową postawę człowieka wobec Niego, która wypowiada się w pełnieniu Jego woli zawartej w przykazaniach, obowiązkach stanu czy rozpoznanych natchnieniach Ducha Świętego. Ufność w pismach Siostry Faustyny jest tożsama z biblijnym pojęciem wiary, czyli oznacza zawierzenie swego życia Bogu jako najlepszemu Ojcu, który niczego nie pragnie dla człowieka jak tylko jego szczęścia doczesnego i wiecznego. Jego wola – jak często mawiała Siostra Faustyna – jest dla nas samym miłosierdziem. Właśnie pełnienie woli Bożej jest konkretną miarą ufności wobec Boga. Pan Jezus powiedział do Siostry Faustyny: Łaski z Mojego miłosierdzia czerpie się jednym naczyniem, a nim jest ufność. Im dusza więcej zaufa, tym więcej otrzyma. Wielką Mi są pociechą dusze o bezgranicznej ufności, bo w takie dusze przelewam wszystkie skarby swych łask. Cieszę się, że żądają wiele, bo Moim pragnieniem jest dawać wiele, i to bardzo wiele. Smucę się natomiast, jeżeli dusze żądają mało, zacieśniają swe serca (Dz. 1578).
Postawa ufności ma charakter dynamiczny i w życiu Siostry Faustyny podlegała ciągłemu wzrostowi aż do całkowitego zdania się na Boga we wszystkich wymiarach życia. Przy rozwijaniu postawy ufności Siostra Faustyna stosowała środki bardzo proste, zwyczajne, dostępne dla każdego, takie jak: rozwój wiary, nadziei, miłości, pokory i skruchy, czyli cnót warunkujących postawę zawierzenia, a także praktykę codziennego spełniania woli Bożej nawet w bardzo drobnych sprawach. Rzecz w tym, że stosowała je konsekwentnie, co nieraz wymagało wielkiego hartu ducha, radykalizmu, bezkompromisowości w walce z zepsutą naturą – jak mawiała. Budowanie postawy ufności wymagało od niej ciągłego nawracania się, przekraczania siebie i to nie tylko swoich słabości, ale także naturalnych uzdolnień np. logiki rozumu, bo nieraz Pan Bóg stawiał ją właśnie w takich sytuacjach, w których musiała zaprzeć swój rozum, zawiesić logikę ludzkiego myślenia, aby Mu zaufać, a w konsekwencji przyjąć i spełnić Jego wolę. Pan Jezus wysoko ocenił starania Siostry Faustyny o rozwój postawy ufności, mówiąc: Masz wielkie i niepojęte prawa do Mojego Serca, boś córką pełnej ufności (Dz. 718).

BULOWICE
ul. Błogosławionej Faustyny

CHRZANOWO
ul. Świętej Faustyny
Apostołka Bożego Miłosierdzia, Sekretarka Jezusa Miłosiernego, Prorok naszych czasów, wielki Mistyk, Mistrzyni życia duchowego – to tytuły, które najczęściej pojawiają się przy imieniu św. Siostry Faustyny Kowalskiej ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia. Należy do grona najbardziej znanych i lubianych świętych oraz największych mistyków w historii Kościoła.
Urodziła się 25 sierpnia 1905 roku we wsi Głogowiec jako trzecie spośród dziesięciorga dzieci w rodzinie Stanisława i Marianny Kowalskich. Dwa dni później na chrzcie świętym w kościele parafialnym w Świnicach Warckich otrzymała imię Helena. W wieku 9 lat przystąpiła do pierwszej Komunii świętej. Do szkoły chodziła niecałe trzy lata, a potem poszła na służbę do zamożnych rodzin w Aleksandrowie Łódzkim i Łodzi. Od siódmego roku życia odczuwała wezwanie do służby Bożej, ale rodzice nie wyrażali zgody na jej wstąpienie do klasztoru. Przynaglona jednak wizją cierpiącego Chrystusa, w lipcu 1924 roku wyjechała do Warszawy, by szukać miejsca w klasztorze. Przez rok pracowała jeszcze jako pomoc domowa, by zarobić na skromny posag. 1 sierpnia 1925 roku wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Warszawie przy ul. Żytniej.
W tym Zgromadzeniu przeżyła 13 lat przebywając w wielu domach, najdłużej w Krakowie, Warszawie, Płocku i Wilnie, pełniąc obowiązki kucharki, sprzedawczyni w sklepie z pieczywem, ogrodniczki i furtianki. Chorowała na gruźlicę płuc i przewodu pokarmowego, dlatego ponad 8 miesięcy spędziła w szpitalu na Prądniku w Krakowie. Większe cierpienia od tych, które niosła gruźlica, znosiła jako dobrowolna ofiara za grzeszników i apostołka Bożego Miłosierdzia. Doświadczyła też wielu nadzwyczajnych łask: objawień, ekstaz, daru bilokacji, ukrytych stygmatów, czytania w duszach ludzkich, mistycznych zrękowin i zaślubin.
Zasadniczym zadaniem Siostry Faustyny było przekazanie Kościołowi i światu orędzia Miłosierdzia, które jest przypomnieniem biblijnej prawdy o miłości miłosiernej Boga do każdego człowieka, wezwaniem do zawierzenia Mu swego życia i czynnej miłości wobec bliźnich. Jezus nie tylko ukazał jej głębię swego miłosierdzia, ale także przekazał nowe formy kultu: obraz z podpisem Jezu, ufam Tobie, święto Miłosierdzia, Koronkę do Miłosierdzia Bożego i modlitwę w chwili Jego konania na krzyżu, zwaną Godziną Miłosierdzia. Do każdej z nich, a także do głoszenia orędzia Miłosierdzia przywiązał wielkie obietnice pod warunkiem troski o postawę zaufania Bogu, czyli pełnienia Jego woli, oraz świadczenia miłosierdzia bliźnim.
Siostra Faustyna zmarła 5 października 1938 roku w klasztorze w Krakowie-Łagiewnikach mając zaledwie 33 lata. Z jej charyzmatu i doświadczenia mistycznego zrodził się Apostolski Ruch Bożego Miłosierdzia, który kontynuuje jej misję, głosząc światu orędzie Miłosierdzia poprzez świadectwo życia, czyny, słowa i modlitwę. 18 kwietnia 1993 roku Ojciec Święty Jan Paweł II wyniósł ją do chwały ołtarzy, a 30 kwietnia 2000 roku zaliczył do grona świętych Kościoła. Jej relikwie znajdują się w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach.
Ojciec Święty Jan Paweł II napisał, że w wieku wielkich totalitaryzmów Siostra Faustyna stała się rzeczniczką przesłania, iż jedyną siłą zdolną zrównoważyć ich zło jest prawda o miłosierdziu Boga. Jej „Dzienniczek” nazwał ewangelią miłosierdzia pisaną w perspektywie XX wieku, która pozwoliła ludziom przetrwać niezwykle bolesne doświadczenia tych czasów. Orędzie to – powiedział Ojciec Święty Benedykt XVI – jest rzeczywiście głównym przesłaniem naszych czasów: miłosierdzie jako Boża moc, jako Boża granica dla zła całego świata.
25 sierpnia 1905
Narodziny trzeciego dziecka w rodzinie Marianny i Stanisława Kowalskich we wsi Głogowiec.
27 sierpnia 1905
Chrzest w parafii św. Kazimierza w Świnicach Warckich, którego udzielił ks. Józef Chodyński. Dziecku Kowalskich nadano imię: Helena, a rodzicami chrzestnymi byli: Konstanty Bednarek i Marianna Szewczyk (Szczepaniak).
1912
Pierwsze doświadczenie miłości Boga i wezwanie małej Helenki do życia doskonalszego w czasie nieszporów w kościele parafialnym w Świnicach Warckich.
1914
Pierwsza Komunia święta Helenki Kowalskiej udzielona przez ks. Romana Pawłowskiego proboszcza parafii w Świnicach Warckich.
1917
Rozpoczęcie nauki w szkole podstawowej w Świnicach Warckich przez Helenkę Kowalską.
1921
Początek służby Helenki Kowalskiej u Kazimierza i Leokadii Bryszewskich w Aleksandrowie Łódzkim.
1922
Powrót Heleny Kowalskiej z Aleksandrowa Łódzkiego do Głogowca i przedstawienie rodzicom zamiaru wstąpienia do klasztoru. Stanowczy sprzeciw ze strony rodziców.
Jesień 1922
Wyjazd Heleny Kowalskiej do Łodzi w celu poszukiwania pracy. Pobyt u wuja Michała Rapackiego przy ul. Krośnieńskiej 9. Służba u tercjarek franciszkańskich.
2 lutego 1923
Rozpoczęcie służby u Marcjanny Sadowskiej, właścicielki sklepu przy ul. Abramowskiego 29 w Łodzi.
Lipiec 1924
Wyjazd Heleny Kowalskiej do Warszawy w celu wstąpienia do klasztoru.
Praca u Aldony Lipszycowej w Ostrówku, gmina Klembów.
Pierwsza wizyta w klasztorze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia i wstępne przyjęcie przez m. Michaelę Moraczewską.
1 sierpnia 1925
Wstąpienie Heleny Kowalskiej do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Warszawie przy ul. Żytniej.
Sierpień 1925
Wyjazd postulanki Heleny Kowalskiej do domu letniskowego Zgromadzenia w Skolimowie dla podratowania zdrowia.
1925
Postulat Heleny Kowalskiej w domu warszawskim Zgromadzenia pod kierunkiem m. Janiny Bartkiewicz.
23 stycznia 1926
Przyjazd postulantki Heleny Kowalskiej do Krakowa w celu dokończenia postulatu i odbycia dwuletniego nowicjatu pod kierunkiem m. Małgorzaty Gimbutt i m. Marii Józefy Brzozy.
30 kwietnia 1926
Obłóczyny, na których Helena Kowalska otrzymała habit oraz imię zakonne: s. M. Faustyna. Ceremoniom obłóczyn, pierwszych i wieczystych ślubów w tym dniu przewodniczył bp Paweł Kubicki z Sandomierza.
20 kwietnia 1928
Siostra Faustyna rozpoczyna rekolekcje przed złożeniem ślubów czasowych.
30 kwietnia 1928
Pierwsze śluby zakonne (czystości, ubóstwa i posłuszeństwa) Siostry Faustyny, składane na rok i ponawiane każdego roku aż do czasu złożenia wieczystej profesji.
31 października 1928
Wyjazd Siostry Faustyny do Warszawy, do pracy w kuchni.
21 lutego1929
Wyjazd Siostry Faustyny do Wilna na zastępstwo s. Petroneli Basiury, która udawała się na III probację.
11 czerwca 1929
Powrót Siostry Faustyny z Wilna do Warszawy (klasztor przy ul. Żytniej).
Czerwiec 1929
Wyjazd Siostry Faustyny do nowo powstającego domu Zgromadzenia na Grochowie w Warszawie przy ul. Hetmańskiej.
7 lipca 1929
Wyjazd Siostry Faustyny do Kiekrza, by zastąpić w kuchni chorą s. Modestę Rzeczkowską.
Październik 1929
Pobyt Siostry Faustyny w domu generalnym w Warszawie przy ul. Żytniej.
Maj-czerwiec 1930
Przyjazd Siostry Faustyny do Płocka i praca w sklepie piekarniczym.
Pobyt Siostry Faustyny w domu filialnym w Białej (10 km od Płocka).
22 lutego1931
Rozpoczęcie w życiu Siostry Faustyny prorockiej misji. Pierwsza wizja Jezusa Miłosiernego i polecenie namalowania obrazu.
Luty 1931
Polecenie Pana Jezusa dotyczące ustanowienia święta Miłosierdzia Bożego w pierwszą niedzielę po Wielkanocy.
Listopad 1932
Wyjazd Siostry Faustyny na III probację do Warszawy.
Listopad 1932
Rekolekcje w Walendowie. Spowiedź Siostry Faustyny u o. Edmunda Eltera SJ i pierwsze potwierdzenie nadprzyrodzonego pochodzenia objawień.
1 grudnia 1932
Rozpoczęcie przez Siostrę Faustynę III probacji pod kierunkiem m. Małgorzaty Gimbutt.
Marzec 1933
Siostrę Faustynę w klasztorze na Żytniej w Warszawie odwiedziła młodsza rodzona siostra Wanda.
18 kwietnia 1933
Przyjazd Siostry Faustyny do Krakowa.
21 kwietnia 1933
Rozpoczęcie w krakowskim klasztorze ośmiodniowych rekolekcji pod kierunkiem o. Antoniego Bronisława Wojnara SJ. Pierwsza spowiedź u o. Józefa Andrasza SJ.
1 maja 1933
Złożenie przez Siostrę Faustynę ślubów wieczystych w Krakowie. Ceremoniom przewodniczył bp Stanisław Rospond.
23 maja 1933
Wyjazd Siostry Faustyny z Krakowa do Wilna. Po drodze zatrzymała się w Częstochowie.
25 maja 1933
Przyjazd Siostry Faustyny do Wilna, gdzie podjęła pracę w ogrodzie.
Czerwiec 1933
Pierwsze spotkanie Siostry Faustyny ze spowiednikiem ks. Michałem Sopoćką, kierownikiem duchowym w Wilnie, który z woli Boga był dla niej pomocą w wypełnianiu prorockiej misji.
2 stycznia 1934
Pierwsza wizyta w pracowni malarza Eugeniusza Kazimirowskiego, dokąd Siostra Faustyna chodziła z przełożoną m. Ireną Krzyżanowską.
29 marca 1934
Siostra Faustyna spisała akt ofiarowania swego życia za grzeszników, szczególnie za te dusze, które straciły ufność w miłosierdzie Boże.
Czerwiec 1934
Ukończenie prac związanych z namalowaniem pierwszego obrazu Jezusa Miłosiernego w pracowni Eugeniusza Kazimirowskiego. Siostra Faustyna płakała, że Jezus na tym obrazie nie jest tak piękny, jakim Go widziała.
26 lipca 1934
Siostra Faustyna chora – przeziębienie.
12 sierpnia 1934
Silne zasłabnięcie Siostry Faustyny. Wezwany ks. Michał Sopoćko udzielił jej sakramentu chorych.
13 sierpnia 1934
Poprawa zdrowia Siostry Faustyny.
4 marca 1935
Siostra Faustyna wraz z s. Petronelą pojechały „na Kazika”, by zakupić narzędzia i naczynia gospodarze.
26-28 kwietnia 1935
Pierwsze publiczne wystawienie obrazu Jezusa Miłosiernego w Ostrej Bramie w Wilnie.
Maj 1935
Pierwsze objawienie związane z ideą nowego zgromadzenia.
13-14 września 1935
Objawienie Siostrze Faustynie Koronki do Miłosierdzia Bożego.
29 września 1935
Siostra Faustyna wraz z siostrami wzięła udział w czterdziestogodzinnym nabożeństwie w kościele św. Michała.
19 października 1935
Wyjazd Siostry Faustyny do Krakowa na ośmiodniowe rekolekcje.
4 listopada 1935
Powrót Siostry Faustyny do Wilna po rekolekcjach w Krakowie. Po drodze zatrzymała się w Częstochowie.
8 stycznia 1936
Wizyta Siostry Faustyny u abp Romualda Jałbrzykowskiego, w czasie której przedstawiła żądanie Jezusa dotyczące założenia nowego zgromadzenia.
21 marca 1936
Wyjazd Siostry Faustyny z Wilna do Warszawy.
25 marca 1936
Przyjazd Siostry Faustyny do Walendowa, a potem wyjazd do Derd.
11 maja 1936
Wyjazd Siostry Faustyny z Derd do Krakowa na pobyt stały w towarzystwie s. Edmundy Sękul.
12 maja 1936
Przyjazd Siostry Faustyny do Krakowa.
19 czerwca 1936
Udział Siostry Faustyny w procesji Serca Bożego w kościele jezuitów przy ul. Kopernika w Krakowie.
14 września 1936
Rozmowa Siostry Faustyny z abp R. Jałbrzykowskim w klasztorze w Krakowie-Łagiewnikach.
19 września 1936
Badanie lekarskie Siostry Faustyny na Prądniku w Krakowie.
20 października 1936
Siostra Faustyna rozpoczyna ośmiodniowe rekolekcje w Krakowie.
9 grudnia 1936
Wyjazd Siostry Faustyny do szpitala na Prądniku.
24 grudnia 1936
Powrót Siostry Faustyny do klasztoru na Święta Bożego Narodzenia.
27 grudnia 1936
Wyjazd Siostry Faustyny do szpitala na Prądniku na dalszą kurację.
27 marca 1937
Powrót Siostry Faustyny ze szpitala do klasztoru w Łagiewnikach.
13 kwietnia 1937
Pogorszenie stanu zdrowia Siostry Faustyny.
14 kwietnia 1937
Cudowne uzdrowienie Siostry Faustyny. Jezus powiedział: „Idź i powiedz przełożonej, że jesteś zdrowa”.
23 kwietnia 1937
Siostra Faustyna odprawia trzydniowe rekolekcje.
4 maja 1937
Siostra Faustyna otrzymuje zgodę przełożonej generalnej m. Michaeli Moraczewskiej na opuszczenie Zgromadzenia, ale z powodu wielkich ciemności duchowych nie korzysta z tego pozwolenia, uznając, że nie ma w tym woli Bożej.
20 maja 1937
Siostra Faustyna powraca do stanu sprzed cudownego uzdrowienia, gdyż chce służyć Jezusowi w takim stanie, jaki mu się bardziej podoba.
29 lipca 1937
Wyjazd Siostry Faustyny na kurację do Rabki.
10 sierpnia 1937
Powrót Siostry Faustyny z Rabki do Krakowa.
12 sierpnia 1937
Spotkanie Siostry Faustyny z ks. Michałem Sopoćką w klasztorze w Łagiewnikach.
25 sierpnia 1937
Ksiądz Michał Sopoćko kilka dni przebywał w Krakowie i w klasztorze w Łagiewnikach spotykał się z Siostrą Faustyną.
6 września 1937
Siostra Faustyna ze względu na stan zdrowia otrzymała zmianę obowiązku z ogrodu do furty.
19 września 1937
Siostrę Faustynę odwiedził rodzony brat Stanisław.
27 września 1937
Siostra Faustyna wraz z przełożoną m. Ireną Krzyżanowską poszła do miasta do drukarni J. Cebulskiego (ul. Szewska 22) w sprawie drukowania obrazków Jezusa Miłosiernego. Potem modliła się w kościele mariackim w Krakowie.
Październik 1937
Objawienie Godziny Miłosierdzia w klasztorze w Krakowie-Łagiewnikach.
21 kwietnia 1938
Powtórny wyjazd Siostry Faustyny do szpitala na Prądniku.
Lipiec 1938
Przełożona generalna m. Michaela Moraczewska odwiedziła Siostrę Faustynę w szpitalu na Prądniku.
24 sierpnia 1938
Przełożona m. Irena Krzyżanowska całą noc czuwała przy Siostrze Faustynie w szpitalu na Prądniku.
25 sierpnia 1938
Ksiądz Teodor Czaputa, kapelan klasztoru Zgromadzenia w Krakowie-Łagiewnikach, w szpitalu na Prądniku udzielił Siostrze Faustynie sakramentu chorych.
28 sierpnia 1938
Ksiądz Michał Sopoćko przyjechał do Krakowa i kilka razy odwiedził Siostrę Faustynę w szpitalu na Prądniku.
17 września1938
Powrót Siostry Faustyny ze szpitala do klasztoru w Łagiewnikach.
22 września 1938
Siostra Faustyna zwyczajem Zgromadzenia przeprosiła siostry za swe mimowolne uchybienia.
26 września 1938
Ostatnie spotkanie Siostry Faustyny z ks. Michałem Sopoćką, w czasie którego powiedziała: „Zajęta jestem obcowaniem z Ojcem Niebieskim”.
5 października 1938
Ostatnia spowiedź Siostry Faustyny u o. Józefa Andrasza (godzina 16.00).
Modlitwy kapelana ks. Teodora Czaputy i sióstr przy łożu umierającej Siostry Faustyny.
Odejście Siostry Faustyny do Pana (22.45) w obecności s. Amelii Sochy i s. Eufemii Traczyńskiej.
7 października 1938
Pogrzeb Siostry Faustyny odbył się w pierwszy piątek miesiąca i uroczystość Matki Bożej Różańcowej. Ojciec Władysław Wojtoń SJ odprawił Mszę św. przy głównym ołtarzu, a o. Tadeusz Chabrowski SJ przy ołtarzu Serca Jezusowego. Na pogrzebie nie był nikt z rodziny, ponieważ Siostra Faustyna nie chciała narażać ich na koszty podróży. Siostra Faustyna została pochowana w grobowcu na cmentarzu zakonnym w ogrodzie Zgromadzenia.
6 marca 1959
Notyfikacja Stolicy Apostolskiej zabraniająca szerzenia kultu Miłosierdzia Bożego w formach przekazanych przez Siostrę Faustynę (opublikowana w: Acta Apostolicae Sedis, s. 271).
21 października 1965
Rozpoczęcie procesu o życiu i cnotach Siostry Faustyny na szczeblu diecezji – decyzja kard. Karola Wojtyły. Uroczystej sesji inaugurującej proces przewodniczył bp Julian Groblicki.
25 listopada 1966
Przeniesienie ciała Siostry Faustyny z grobowca na cmentarzu do kaplicy klasztornej w Łagiewnikach i złożenie go pod posadzką.
20 września 1967
Zakończenie procesu informacyjnego na szczeblu diecezji przez kard. Karola Wojtyłę. Odesłanie akt do Rzymu.
15 kwietnia 1978
Odwołanie Notyfikacji zakazującej szerzenia kultu Miłosierdzia Bożego w formach pochodzących z objawień Siostry Faustyny (opublikowana 30 czerwca 1978 roku w: Acta Apostolicae Sedis, s. 350).
1981
Pierwsze wydanie „Dzienniczka” Siostry Faustyny Kowalskiej.
18 kwietnia 1993
Beatyfikacja Siostry Faustyny przez Ojca Świętego Jana Pawła II na Placu Świętego Piotra w Rzymie.
Odsłonięcie relikwii Siostry Faustyny na ołtarzu pod łaskami słynącym obrazem Jezusa Miłosiernego w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach.
25 sierpnia 1995
Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, pełniąc jej charyzmatyczną misję, uznało Siostrę Faustynę za swą duchową współzałożycielkę.
7 czerwca 1997
Pielgrzymka Ojca Świętego Jana Pawła II do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach, modlitwa przed łaskami słynącym obrazem Jezusa Miłosiernego i przy relikwiach bł. Siostry Faustyny.
30 kwietnia 2000
Kanonizacja Siostry Faustyny przez Ojca Świętego Jana Pawła II na Placu Świętego Piotra w Rzymie i łączność poprzez telemost z Sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach. Ustanowienie Święta Miłosierdzia Bożego dla całego Kościoła.
17 sierpnia 2002
Druga pielgrzymka Ojca Świętego Jana Pawła II do Sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach i zawierzenie całego świata Miłosierdziu Bożemu podczas konsekracji bazyliki.
2005
Pierwsze wydanie „Listów św. Siostry Faustyny”.
27 maja 2006
Modlitwa Ojca Świętego Benedykta XVI w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie-Łagiewnikach przed łaskami słynącym obrazem Jezusa Miłosiernego i przy relikwiach św. Siostry Faustyny.
15 sierpnia 2011
Pierwsza prezentacja rękopisów „Dzienniczka” św. Siostry Faustyny w ramach wydarzenia „Cracovia sacra”, która cieszyła się niezwykłym powodzeniem Krakowian oraz pielgrzymów z Polski i świata.
2 czerwca 2012
Spotkanie młodych na Polach Lednicy pod znakiem orędzia Miłosierdzia i św. Siostry Faustyny z udziałem kilkudziesięciu sióstr Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia, które prezentowały dziedzictwo duchowe Apostołki Bożego Miłosierdzia, podały do uczczenia relikwie Świętej oraz specjalne wydanie wyboru tekstów z jej „Dzienniczka”.
2013
Pierwsze wydanie „Wspomnień o świętej Siostrze Faustynie Kowalskiej ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia” w opracowaniu s. M. Elżbiety Siepak ZMBM. Wydawnictwo Misericordia, Kraków 2013.
29 czerwca 2013
Zakończenie, rozpoczętej 16 października 2011 roku, peregrynacji obrazu Jezusa Miłosiernego (kopia łaskami słynącego z Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach pobłogosławiona przez papieża Benedykta XVI) oraz relikwii św. Siostry Faustyny i św. Jana Pawła II w archidiecezji krakowskiej. Nawiedzenie poprzedzały rekolekcje i misje poświęcone tajemnicy miłosierdzia Bożego oraz duchowemu dziedzictwu wielkich apostołów Bożego Miłosierdzia: Siostry Faustyny i Jana Pawła II.
27 kwietnia 2014
W ośrodku polonijnym „Concordia” w Westfalii, rozpoczęła się peregrynacja obrazu Jezusa Miłosiernego wraz z relikwiami św. Siostry Faustyny i Jana Pawła II w Polskiej Misji Katolickiej w Niemczech. Kopię łaskami słynącego obrazu Jezusa Miłosiernego z łagiewnickiego Sanktuarium, pędzla krakowskiego malarza Janusza Antosza, poświęcił 3 kwietnia kard. Stanisław Dziwisz. Jezus Miłosierny w znaku obrazu oraz św. Faustyna i Jan Paweł II w znaku relikwii nawiedzili 65 parafii polonijnych na terenie Niemiec.
9 maja 2014
Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach nawiedziła Maria Teresa, wielka księżna Luksemburga. Modliła się przed łaskami słynącym obrazem Jezusa Miłosiernego i przy grobie św. Siostry Faustyny, a także w miejscu, gdzie Apostołka Miłosierdzia Bożego odeszła do Pana. Wyznała, że nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego i św. Faustyna są jej bardzo bliskie od dzieciństwa, dlatego pragnęła tutaj przyjechać, by prosić o Boże miłosierdzie w wielu sprawach.
22 listopada 2014
Rozpoczęcie w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach spotkań młodzieży na tzw. „Łagiewnickiej 22” w ramach duchowego przygotowania do Światowych Dni Młodzieży. Każdego 22 dnia miesiąca (dzień objawienia obrazu Jezusa Miłosiernego) siostry organizują spotkania młodych, których celem jest coraz głębsze poznawanie tajemnicy Miłosierdzia Bożego i duchowego dziedzictwa św. Siostry Faustyny.
10 czerwca 2015
Zakończenie, rozpoczętej 14 września 2013, peregrynacji obrazu Jezusa Miłosiernego (kopia łaskami słynącego z Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach pobłogosławiona przez papieża Benedykta XVI) oraz relikwii św. Siostry Faustyny i św. Jana Pawła II w 43 dekanatach diecezji tarnowskiej.
3 kwietnia 2016
W roku 650-lecia lokacji wsi Mszalnica i 75-lecia utworzenia OSP jej mieszkańcy, po konsultacjach z bp. Andrzejem Jeżem jednogłośnie przyjęli uchwałę o wybraniu św. Siostry Faustyny na swoją Patronkę.
7 kwietnia 2016
W Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach odbył się Jubileuszowy Kongres Miłosierdzia pod hasłem: „Miłosierdzie w praktyce duszpasterskiej”, który zaowocował publikacją pod tym samym tytułem. Organizatorami byli: Międzynarodowa Akademia Bożego Miłosierdzia, Rektorat Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia oraz Uniwersytet Papieski Jana Pawła II.
19 czerwca 2016
Zakończenie peregrynacji obrazu Jezusa Miłosiernego (kopia łaskami słynącego z Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach pobłogosławiona przez papieża Benedykta XVI) oraz relikwii św. Siostry Faustyny i św. Jana Pawła II w diecezji bielsko-żywieckiej. Peregrynacja w tej diecezji rozpoczęła się 20 września 2015 roku i wpisała się w Nadzwyczajny Jubileuszowy Rok Miłosierdzia, dlatego przebiegała pod hasłem: „Miłosierni jak Ojciec”. Objęła parafie i niektóre klasztory, a nawiedzenie w każdej wspólnocie poprzedzone było duchowym przygotowaniem, najczęściej rekolekcjami bądź misjami.
26-31 lipca 2016
Światowe Dni Młodzieży w Krakowie. Ich patronką była św. Siostra Faustyna i św. Jan Paweł II. Przed spotkaniem w Krakowie młodzi ze 187 krajów świata przebywali w różnych diecezjach, a w dniach ŚDM nawiedzili łagiewnickie Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, by modlić się przed łaskami słynącym obrazem Jezusa Miłosiernego i przy grobie Apostołki Bożego Miłosierdzia.
30 lipca 2016
Wizyta papieża Franciszka w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach w ramach ŚDM. Modlitwa przed łaskami słynącym obrazem Jezusa Miłosiernego i przy grobie św. Siostry Faustyny oraz posługa w konfesjonale w bazylice Miłosierdzia Bożego.
31 lipca 2016
Wizyta prezydenta Panamy Juana Carlosa Varela i jego małżonki oraz przedstawicieli rządu Panamy w klasztorze Zgromadzenia w Krakowie-Łagiewnikach po zakończeniu ŚDM, modlitwa przed łaskami słynącym obrazem Jezusa Miłosiernego i grobie św. Faustyny oraz nawiedzenie miejsca, w którym odeszła do Pana (oratorium) Apostołka Bożego Miłosierdzia. Organizatorem kolejnego spotkania młodych w 2019 roku – Panama.
Wrzesień-październik 2016
W dniach od 25 września do 2 października oraz od 16 do 23 października br. obraz Jezusa Miłosiernego – kopia łaskami słynącego obrazu z Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach – wraz z relikwiami św. Siostry Faustyny nawiedził kościoły jubileuszowe w diecezji odessko-symferopolskiej na Ukrainie.
Wrzesień/październik 2016
Kopia łaskami słynącego obrazu Jezusa Miłosiernego z Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach, pobłogosławiona przez papieża Benedykta XVI, wraz z relikwiami św. Siostry Faustyny i św. Jana Pawła II, nawiedziła katolickie parafie w Norwegii.
20 listopada 2016
Rozpoczęcie w łódzkiej katedrze Misji Miłosierdzia połączonych z peregrynacją obrazu Jezusa Miłosiernego i relikwii św. Siostry Faustyny po wszystkich parafiach w ramach duchowego przygotowania do obchodów setnej rocznicy ustanowienia diecezji w roku 2020. Misje prowadzą ojcowie jezuici do końca 2019 roku.
7 kwietnia 2017
Finał Ogólnopolskiego Konkursu Wiedzy o św. Siostrze Faustynie, który organizowało Zgromadzenie przy współpracy z Wydziałem Teologicznym UKSW w Warszawie. Wzięło w nim udział ponad 230 szkół z całej Polski, z 36 diecezji. Honorowy patronat nad tym wydarzeniem objął rektor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, a patronat medialny – 20 redakcji prasowych, radiowych i telewizyjnych. Laureaci i finaliści odebrali m.in. indeksy na wyższe uczelnie Warszawy, Krakowa, Wrocławia i Torunia oraz odbyli pielgrzymkę śladami św. Siostry Faustyny.
23 kwietnia 2017
Biskup Rafał Markowski konsekrował kościół pw. Miłosierdzia Bożego i św. Faustyny w Warszawie przy ul. Żytniej i odczytał dekret kard. Kazimierza Nycza o ustanowieniu tego kościoła Sanktuarium św. Siostry Faustyny. Ta świątynia do czasu powstania warszawskiego była kaplicą domu macierzystego Zgromadzenia.
16 września 2017
Biskup Marek Marczak poświęcił nowy klasztor Zgromadzenia w Łodzi przy ul. Krośnieńskiej. W tym domu, u wuja Rapackiego na przełomie 1922/1923 roku, w pierwszych miesiącach służby w Łodzi, zamieszkała Helena Kowalska – św. Siostra Faustyna. W tym mieszkaniu na parterze urządzono kaplicę.
28 września 2017
Z okazji 80. rocznicy wydrukowania pierwszych w świecie obrazków Jezusa Miłosiernego i pobytu św. Siostry Faustyny Kowalskiej w Wydawnictwie J. Cebulskiego w Krakowie, na „Kamienicy Kolegiackiej” przy ul. Szewskiej 22, abp Marek Jędraszewski odsłonił tablicę pamiątkową w obecności władz Miasta, Zgromadzenia, które tę tablicę fundowało, i wielu czcicieli Miłosierdzia Bożego. Tablicę wykonał artysta rzeźbiarz Piotr Idzi.
8-12 listopada 2017
Odbył się I Międzynarodowy Kongres Turystyki Religijnej i Pielgrzymkowej, w którym wzięło udział ok. 200 touroperatorów i organizatorów turystyki religijnej, biskupi i kapłani oraz koordynatorzy diecezjalni i szefowie fundacji, a wśród nich siostry Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia jako partnerzy wydarzenia, które zaprezentowały Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach i w Sanktuarium przyjęły uczestników Kongresu.
12 kwietnia 2018
W Górsku zakończenie Interdyscyplinarnego Konkursu o Wielkich Polakach dla uczniów klas VI i VII szkół podstawowych i klas II i III gimnazjalnych w województwie kujawsko-pomorskim. Postacią wybraną do zmagań konkursowych w roku szkolnym 2017/2018 była św. Siostra Faustyna Kowalska, jej życie, misja Miłosierdzia Bożego i kult na tle historii Polski. Zgromadzenie podjęło się merytorycznej współpracy w tym dziele i objęło nad nim patronat honorowy.
4 lutego – 15 kwietnia 2018
Peregrynacja kopii łaskami słynącego obrazu Jezusa Miłosiernego z Sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach oraz relikwii św. Siostry Faustyny w katolickich parafiach we wszystkich czterech diecezjach na Łotwie. Odpowiedzialnym za organizację peregrynacji był o. Stanisław Kowalski OFMCap, a towarzyszące peregrynacji materiały o św. Faustynie i orędziu Miłosierdzia zostały przygotowane przy współpracy ze Zgromadzeniem w Krakowie-Łagiewnikach.
3 czerwca 2018
Na XI Święcie Dziękczynienia, uroczystości kościelno-państwowej wpisanej w kalendarz obchodów setnej rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę, odbyło się uroczyste, wniesienie relikwii św. Siostry Faustyny do Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie. Poprzedziła je tradycyjna nowenna i pielgrzymka z relikwiami Apostołki Bożego Miłosierdzia z pl. Marszałka J. Piłsudskiego do Wilanowa, do świątyni Opatrzności Bożej.
2018
Rozpoczęcie peregrynacji obrazu Jezusa Miłosiernego i relikwii św. Siostry Faustyny na Węgrzech w diecezji Szombathely. Peregrynujący obraz 27 czerwca poświęcił abp Marek Jędraszewski w czasie Narodowej Pielgrzymki Węgrów do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach.
Ojciec Józef Andrasz SJ od 1932 roku był kwartalnym spowiednikiem nowicjatu Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach, ale spowiadały się u niego także profeski. Siostra Faustyna po raz pierwszy skorzystała z jego posługi w czasie rekolekcji przed ślubami wieczystymi w kwietniu 1933 roku. Stałym kierownikiem duchowym został w ostatnich latach jej życia, które spędziła w Krakowie. W sumie o. Andrasz posługiwał Siostrze Faustynie przez ponad 2 i pół roku, a po jej śmierci zaangażował się w realizację jej posłannictwa. Pod jego kierunkiem powstał obraz Jezusa Miłosiernego pędzla Adolfa Hyły, słynący dziś łaskami w Sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach; on też zapoczątkował uroczyste nabożeństwa ku czci Miłosierdzia Bożego w klasztornej kaplicy Zgromadzenia w Łagiewnikach (1943) i obchodzenie święta Miłosierdzia (1944). Z jego inicjatywy zbierano wspomnienia o Siostrze Faustynie, a jego książeczka „Miłosierdzie Boże… ufamy Tobie”, popularyzująca nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego w formach przekazanych przez św. Siostrę Faustynę, została przetłumaczona na wiele języków i rozeszła się po całym świecie w ogromnych nakładach. On też był autorem pierwszych biografii o Apostołce Bożego Miłosierdzia. Krótki biogram ukazał się w książeczce „Miłosierdzie Boże… ufamy Tobie”, a obszerna biografia, której nie dokończył, pozostała w maszynopisie.
Ojciec Józef Andrasz urodził się 16 października 1891 roku. Przyszedł na świat w Wielopolu koło Nowego Sącza, w rodzinie, w której było dziesięcioro dzieci. Po gimnazjum w Nowym Sączu, mając 15 lat wstąpił do Towarzystwa Jezusowego i po dwóch latach nowicjatu złożył pierwsze śluby zakonne. Potem studiował filozofię i teologię w Polsce i Grafenbergu (Niemcy), a w dzień swoich imienin 19 marca 1919 roku w Krakowie, w kościele św. Barbary przyjął święcenia kapłańskie z rąk bpa Anatola Nowaka. Potem podjął pracę pisarza w Wydawnictwie Księży Jezuitów w Krakowie i zaangażował się w szerzenie kultu Serca Jezusowego. Z jego inicjatywy powstała seria wydawnicza: „Biblioteka Życia Wewnętrznego”, w której ukazało się ponad 40 tomów najwybitniejszych dzieł o tematyce ascetyczno-mistycznej. Oprócz tematyki dotyczącej życia duchowego o. Andrasz zajmował się pisarstwem związanym z popularyzacją kultu Serca Jezusowego, Apostolstwa Modlitwy oraz z Liturgią. Jego książeczka zatytułowana „Wspólnie z kapłanem”, przybliżająca bogactwo Eucharystii, była bestsellerem i doczekała się aż 20 wydań. W 1930 roku został Krajowym Sekretarzem Apostolstwa Modlitwy oraz Dzieła Poświęcenia Rodzin, był dyrektorem tych dzieł w diecezji krakowskiej i częstochowskiej; funkcje te pełnił aż do 1953 roku. Największym osiągnięciem w działalności duszpasterskiej o. Andrasza na tym polu było poświęcenie Sercu Bożemu nie tylko rodzin czy parafii, ale całego narodu, które dokonało się 21 października 1951 roku. W latach 1923-1928 redagował „Nasze Wiadomości” i opublikował w nich wiele artykułów na tematy historyczne. Przez 10 lat (1930-1940) był redaktorem „Posłańca Serca Jezusowego” i przez rok dyrektorem Wydawnictwa Apostolstwa Modlitwy (1936-1937). Dzięki jego staraniom wydano też nowe opracowanie „Nowego Testamentu” w przekładzie J. Wujka. Równocześnie był cenionym rekolekcjonistą, spowiednikiem i kierownikiem duchowym. Spowiadał nie tylko Siostrę Faustynę, ale także wiele osób, które prowadziły głębokie życie duchowe, życie mistyczne, a wśród nich m. Zofię Tajber – założycielkę Zgromadzenia Najświętszej Duszy Chrystusa Pana. Był spowiednikiem zwyczajnym i nadzwyczajnym: nazaretanek, urszulanek, sióstr Sacre-Coeur, Matki Bożej Miłosierdzia i wielu innych zgromadzeń.
W czasie II wojny światowej, gdy Kolegium jezuitów przy ul. Kopernika w Krakowie zostało przez Niemców zamienione na szpital wojskowy, o. Andrasz przebywał w wielu miejscach, przyjmując gościnę u sióstr zakonnych, którym służył pracą duszpasterską. W 1942 roku do klasztoru w Łagiewnikach zaprosiła go przełożona m. Irena Krzyżanowska i tu pozostał do 1945 roku. Od czasu II wojny światowej aż do śmierci 1 lutego 1963 roku oddawał się apostolstwu Miłosierdzia Bożego. Jego ciało złożono w grobowcu oo. jezuitów na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.