Gigapikselowa fotografia obrazu Jezusa Miłosiernego
Taka fotografia zapewnia niespotykaną do tej pory możliwość oglądania na ekranie komputera (poprzez stronę Web) całego obrazu i jego detali, w przybliżeniu umożliwiającym zwrócenie uwagi na każde pociągnięcie pędzla, kanelury czy retusze. Ultra-fotografię łaskami słynącego obrazu z Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach wykonałem w październiku 2011 roku. Przez 12 godzin rejestrowałem obraz w specjalnej technice, uzyskując rozdzielczość 3 miliardów pikseli. Całość prezentacji przygotowywana była przez blisko 12 miesięcy.
Technika tej fotografii polega na wykonaniu kilkuset, a nawet kilku tysięcy zdjęć fragmentów obrazu, a następnie połączenie ich w specjalistycznym programie komputerowym. Fotografia wykonywana jest przez zrobotyzowaną głowicę utrzymującą aparat fotograficzny ze specjalistycznym obiektywem. W technice tej obraz traktowany jest wycinkowo, a po złożeniu całości istnieje możliwość dowolnego zbliżania fragmentów dzieła, możliwość analizy jego struktury, co interesuje nie tylko specjalistów, ale i zaspokaja zwykłą ludzką ciekawość. Przed efektem finalnym całość poddawana jest precyzyjnej kalibracji kolorystycznej, gwarantującej idealne odwzorowanie kolorów oryginału. Po ukończeniu prac plik wyjściowy – zajmujący monstrualne nieraz wielkości 50-200 GB – umieszczany jest na serwerze i publikowany na stronie internetowej, gdzie każdy ma możliwość obejrzenia dzieła w taki sposób, jakiego nie doświadczyłby w żadnym muzeum czy kościele. W przypadku łaskami słynącego obrazu Jezusa Miłosiernego z Sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach rozdzielczość wynosi 3 GPx, czyli 3000 MPx. Przyjmując, że przeciętny dobry aparat cyfrowy posiada rozdzielczość rzędu 12 MPx uzyskujemy rozdzielczość 240 razy większą. To tak jakby oglądać obraz z odległości pół metra zamiast paru czy kilkunastu metrów.
Ta technika fotografii, bardzo rzadko spotykana w Europie Środkowej, jest całkowicie bezpieczna dla dzieł sztuki, gdyż wykonywana jest przy podwójnym filtrowaniu UV światła i przy braku jakiegokolwiek bezpośredniego kontaktu z obrazem. Efekty są wręcz niesamowite. Do tej pory żadne muzeum w Polsce nie posiada fotografii w tak wysokiej rozdzielczości. Jesteśmy daleko w tyle za takimi państwami jak Włochy czy Hiszpania, gdzie od paru lat prowadzone są specjalistyczne programy umieszczające największe dzieła w historii malarstwa europejskiego w Internecie. Wydaje się, że kolebką nowego podejścia do reprodukcji i upowszechniania dzieł sztuki były Włochy. Przez kilka lat grupa „zapaleńców” pod pseudonimem HAL9000 dokumentowała największe dzieła Italii, obecnie przekształcając się w największą instytucję digitalizującą sztukę – Halta Definizione. Warto wspomnieć, że we Włoszech podobną metodą przeniesiono do komputera i Internetu takie dzieła, jak: Ostatnia Wieczerza Leonarda Da Vinci, sklepienie z freskami Giotta z bazyliki św. Franciszka w Asyżu czy całe sklepienie Kaplicy Sykstyńskiej w Watykanie. Dzięki temu wierzący na całym świecie mają możliwość przypatrzenia się postaci Zbawiciela, niemal namacalnego „dotykania” relikwii.
Tak dokładna reprodukcja dzieła sztuki daje niesamowite wręcz możliwości przyszłościowego badania i analizy przedmiotu. Przywołam tu przykład z ostatniego roku, kiedy to właśnie po analizie fotografii fresku Giotta z Asyżu – Chiara Frugoni dopatrzyła się zarysu twarzy szatana. Po ośmiu wiekach, jakie minęły od powstania malowidła! Do tej pory żadna technika nie pozwalała na tak kompleksowe analizowanie dzieła. Owszem, już od lat 90. XX wieku istniały możliwości skanowania dzieł sztuki, jednak ta metoda ograniczała się do stosunkowo niewielkich gabarytów. Metoda zastosowana przeze mnie przy fotografii obrazu: „Jezu, ufam Tobie” doskonale dowodzi, że w każdym miejscu, bez konieczności demontażu, istnieje możliwość stworzenia czegoś, o czym dotąd można było tylko marzyć.
Pomysł wykonania takiej fotografii rodził się przez wiele lat. Kompletowanie sprzętu, zdobywanie doświadczenia, wiedzy, analizowanie dotychczasowego dorobku w tej dziedzinie na Zachodzie – to wszystko zajęło mi dobrych parę lat. Finalizacja starań – dzięki bezpośredniej współpracy z portalem: franciszkańska3.pl i ks. Mirosławem Kulesą – była możliwa jesienią ubiegłego roku. Wtedy to przez dwie noce z pomocą Mateusza Galiaka wykonałem niezbędny materiał zdjęciowy. Fotografowanie obrazu w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach odbywało się podczas dwóch nocy, aby nie zakłócać porządku nabożeństw i modlitwy pielgrzymom tak licznie nawiedzającym tę kaplicę. Potem przyszły miesiące pracy nad złożeniem fotografii i w ostatnim czasie prace z Krzysztofem Darmetką nad końcowym zabezpieczeniem i włożeniem fotografii na stronę: www.faustyna.pl.
Cieszę się, że prezentacja ukończonego dzieła zbiega się ze 150-leciem założenia Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, do którego należą prawa autorskie do tego obrazu Jezusa Miłosiernego. Znamienne jest również to, że kopia tego obrazu wraz z relikwiami św. Siostry Faustyny i bł. Jana Pawła II pielgrzymuje po Archidiecezji Krakowskiej. Jestem przekonany, że te zbieżności są dowodem na działanie Opatrzności Bożej, której doświadczać mogłem wielokrotnie.
Jak w średniowieczu obrazy miały „przybliżać lud do” Kościoła, tak w dobie globalizacji i digitalizacji zasobów muzealnych publikacja tego niezwykłego wizerunku Jezusa Miłosiernego w zasobach globalnej sieci Internetu – mam nadzieję – przybliży do Kościoła szczególnie ludzi młodych. Pewne jest, że taki sposób promocji wykracza poza ramy dotychczasowo pojętej popularyzacji. Wizerunek Jezusa Miłosiernego z krakowskich Łagiewnik jest najlepiej rozpoznawalnym obrazem Chrystusa na świecie, można go spotkać niemal w każdym kościele w najdalszych zakątkach świata. Ale dopiero teraz, poprzez tę fotografię możemy oglądać go z bliska.
Autor gigapikselowej fotografii Piotr Tumidajski
Miłosierdzie/Gigapikselowa fotografia obrazu Jezusa Miłosiernego