Świadectwa 2018
Pragnęłabym wołać na świat cały:kochajcie Boga, bo dobry jest i wielkiego miłosierdzia (Dz. 1372).
Joanna, 2018-12-31
Mój Umiłowany! Na progu mijającego roku, kolejnego, który mi podarowałeś, Panie, w miłosierdziu swoim, pragnę Ci podziękować za wszystko. Był to bardzo trudny rok, naznaczony chorobą, cierpieniem, niezrozumieniem i wieloma innymi rzeczami, o których Ty, Panie, doskonale wiesz. Nie próbuję rozumieć, lecz przyjmować, wielbić, dziękować, błogosławić, kochać. Niestety, nie zawsze i nie wszystko umiałam zaakceptować i podziękować - za to - przepraszam Cię, Panie! "Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymaliśmy łaskę po łasce...". Za te trudne szczególnie dziękuję! Za wszystko bądź uwielbiony, Panie! Błogosław wszystkim, których stawiasz na mojej drodze życia każdego dnia. Maryjo, ucz mnie pokory, cichości, miłości, wierności natchnieniom Ducha Świętego, zasłuchania w słowo Boże, ukochania całym sercem i wypełniania go. Uwielbiam, kocham, tęsknię, dziękuję. Amen.
Mój Umiłowany! Na progu mijającego roku, kolejnego, który mi podarowałeś, Panie, w miłosierdziu swoim, pragnę Ci podziękować za wszystko. Był to bardzo trudny rok, naznaczony chorobą, cierpieniem, niezrozumieniem i wieloma innymi rzeczami, o których Ty, Panie, doskonale wiesz. Nie próbuję rozumieć, lecz przyjmować, wielbić, dziękować, błogosławić, kochać. Niestety, nie zawsze i nie wszystko umiałam zaakceptować i podziękować - za to - przepraszam Cię, Panie! "Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymaliśmy łaskę po łasce...". Za te trudne szczególnie dziękuję! Za wszystko bądź uwielbiony, Panie! Błogosław wszystkim, których stawiasz na mojej drodze życia każdego dnia. Maryjo, ucz mnie pokory, cichości, miłości, wierności natchnieniom Ducha Świętego, zasłuchania w słowo Boże, ukochania całym sercem i wypełniania go. Uwielbiam, kocham, tęsknię, dziękuję. Amen.
Natalia, 2018-12-31
Panie Jezu, dziękujemy Ci za Twoją miłość, dobroć i obecność. Dziękujemy za wszystkie otrzymane łaski i siły do dźwigania naszych krzyży.
Panie Jezu, dziękujemy Ci za Twoją miłość, dobroć i obecność. Dziękujemy za wszystkie otrzymane łaski i siły do dźwigania naszych krzyży.
Małgorzata, 2018-12-31
Dziękuję Ci, Panie Jezu Miłosierny, za pokazanie CUDU TWOJEGO MIŁOSIERDZIA. Jest to tak wielka miłość i łaska najsłodsza, która jest w stanie przemienić każdą duszę, która o to poprosi Pana Jezusa. Kiedy nie byłam zdolna do żalu za grzech w Niedzielę Miłosierdzia 2011 roku i stojąc do konfesjonału przed równym mnie obrazem Pana Jezusa Miłosiernego za białą woalką, powiedziałam Panu o tym problemie. Wtedy w jednym momencie zostałam przemieniona do stanu głębokiego żalu i płaczu, i przepraszałam Pana Jezusa, jak nigdy w życiu. Pragnęłabym zawsze czuć tę Jego bliskość z NIEBA, które otworzyło mi się przez ten obraz-Pana Jezusa, nieziemski zapach MIŁOŚCI powalił mnie na kolana. Nie wiem, czy ktoś jeszcze wtedy czuł ten zapach, potem czułam ten zapach z wielu wizerunków Pana Jezusa i wokół trumny mojej koleżanki Ani Kowalskiej, która zmarła na raka wykończona chemioterapią. Była wzorową chrześcijanką.
Dziękuję Ci, Panie Jezu Miłosierny, za pokazanie CUDU TWOJEGO MIŁOSIERDZIA. Jest to tak wielka miłość i łaska najsłodsza, która jest w stanie przemienić każdą duszę, która o to poprosi Pana Jezusa. Kiedy nie byłam zdolna do żalu za grzech w Niedzielę Miłosierdzia 2011 roku i stojąc do konfesjonału przed równym mnie obrazem Pana Jezusa Miłosiernego za białą woalką, powiedziałam Panu o tym problemie. Wtedy w jednym momencie zostałam przemieniona do stanu głębokiego żalu i płaczu, i przepraszałam Pana Jezusa, jak nigdy w życiu. Pragnęłabym zawsze czuć tę Jego bliskość z NIEBA, które otworzyło mi się przez ten obraz-Pana Jezusa, nieziemski zapach MIŁOŚCI powalił mnie na kolana. Nie wiem, czy ktoś jeszcze wtedy czuł ten zapach, potem czułam ten zapach z wielu wizerunków Pana Jezusa i wokół trumny mojej koleżanki Ani Kowalskiej, która zmarła na raka wykończona chemioterapią. Była wzorową chrześcijanką.
Maria, 2018-12-31
Miłosierny Jezu, Matko Boża Miłosierdzia i święta Siostro Faustyno, dziękuję Wam za wszystkie łaski, które wypraszacie dla mojej rodziny. Niech będzie uwielbione Miłosierdzie Boże.
Miłosierny Jezu, Matko Boża Miłosierdzia i święta Siostro Faustyno, dziękuję Wam za wszystkie łaski, które wypraszacie dla mojej rodziny. Niech będzie uwielbione Miłosierdzie Boże.
Anna, 2018-12-31
Szczęść Boże, Pragnę podziękować Panu Jezusowi za wszystkie łaski,którymi obdarzył mnie w 2018 roku, nie da się opisać ich wszystkich,kiedy pomodliłem się króciutko do Ducha Świętego tuż przed losowaniem, a dodam ze tego dnia skończyłam czytać "Dzienniczek" Siostry Faustyny, natychmiast przyszedł mi do głowy numer. Wysłałam e-mail i jakże szczęśliwa byłam, kiedy odczytałam patrona: św. Siostra Faustyna. W marcu koleżanka przesłała mi wiadomość o czwartku i Godzinie Świętej. Postanowiłam, że obudzę się o 23.00 i odprawię Godzinę Świętą. Po skończeniu modlitwy zwierzyłam się Panu Jezusowi, że nawet nie potrafię rozmyślać o Jego męce i wtedy był bardzo silny atak złego. Zrozumiałam, że modlitwa była dobra, skoro tak się zezłościł. Znowu padłam na kolana, dziękując Panu Jezusowi. I kiedy zasnęłam, przyśniła mi się Siostra Faustyna siędzaca na moim łóżku, uśmiechnięta i o czymś rozmawiałyśmy.
Szczęść Boże, Pragnę podziękować Panu Jezusowi za wszystkie łaski,którymi obdarzył mnie w 2018 roku, nie da się opisać ich wszystkich,kiedy pomodliłem się króciutko do Ducha Świętego tuż przed losowaniem, a dodam ze tego dnia skończyłam czytać "Dzienniczek" Siostry Faustyny, natychmiast przyszedł mi do głowy numer. Wysłałam e-mail i jakże szczęśliwa byłam, kiedy odczytałam patrona: św. Siostra Faustyna. W marcu koleżanka przesłała mi wiadomość o czwartku i Godzinie Świętej. Postanowiłam, że obudzę się o 23.00 i odprawię Godzinę Świętą. Po skończeniu modlitwy zwierzyłam się Panu Jezusowi, że nawet nie potrafię rozmyślać o Jego męce i wtedy był bardzo silny atak złego. Zrozumiałam, że modlitwa była dobra, skoro tak się zezłościł. Znowu padłam na kolana, dziękując Panu Jezusowi. I kiedy zasnęłam, przyśniła mi się Siostra Faustyna siędzaca na moim łóżku, uśmiechnięta i o czymś rozmawiałyśmy.
Żanetta , 2018-12-31
Dziękuję, Boże Miłosierny, za ten rok 2018, który się kończy. Tyle dałeś nam dobrego, tyle nam pomogłeś. Za wszystkie łaski, które otrzymała moja rodzina, króluj nam, Chryste!
Dziękuję, Boże Miłosierny, za ten rok 2018, który się kończy. Tyle dałeś nam dobrego, tyle nam pomogłeś. Za wszystkie łaski, które otrzymała moja rodzina, króluj nam, Chryste!
Teodora Józefina, 2018-12-29
Niech będzie chwała i cześć i uwielbienie Jezusowi w Najświętszym Sakramencie. Bądź uwielbiony, Jezu, przez ludzi, których stawiasz na naszej drodze życia, dziękuję za dobre natchnienia, dziękuję za to, że ktoś modli się za mnie i odczuwam to. Dziękuję, Jezu, że ostrzegasz mnie przed niektórymi ludźmi.
Niech będzie chwała i cześć i uwielbienie Jezusowi w Najświętszym Sakramencie. Bądź uwielbiony, Jezu, przez ludzi, których stawiasz na naszej drodze życia, dziękuję za dobre natchnienia, dziękuję za to, że ktoś modli się za mnie i odczuwam to. Dziękuję, Jezu, że ostrzegasz mnie przed niektórymi ludźmi.
Teodora Józefina, 2018-12-29
Panie Jezu Miłosierny, dziękuję za łaski, które otrzymał w tym roku 2018 mój syn. Dziękuję za dar bierzmowania. Dziękuję za jego dobrych przyjaciół, którzy zastępują mu ojca. Dziękuję za ludzi,którzy kształtują go na praktyce i w szkole. Dziękuję za hufiec pracy,który wydobywa z młodzieży dobro. Amen.
Panie Jezu Miłosierny, dziękuję za łaski, które otrzymał w tym roku 2018 mój syn. Dziękuję za dar bierzmowania. Dziękuję za jego dobrych przyjaciół, którzy zastępują mu ojca. Dziękuję za ludzi,którzy kształtują go na praktyce i w szkole. Dziękuję za hufiec pracy,który wydobywa z młodzieży dobro. Amen.
Joanna Małgorzata Sylwia, 2018-12-29
Dzieciątko Jezus, które przyszło dla naszego zbawienia na świat, dziękujemy za otrzymane łaski w roku 2018, za szczęśliwe wyjście z wypadku syna, za dar zdrowia, za pomoc innych. Bądź uwielbione, Dzieciątko Jezus, w naszym życiu i przez nasze życie. Amen.
Dzieciątko Jezus, które przyszło dla naszego zbawienia na świat, dziękujemy za otrzymane łaski w roku 2018, za szczęśliwe wyjście z wypadku syna, za dar zdrowia, za pomoc innych. Bądź uwielbione, Dzieciątko Jezus, w naszym życiu i przez nasze życie. Amen.
Sylwia , 2018-12-28
Jezu, wiem, że żyję dzięki Twojemu miłosierdziu. Kochana Matko Miłosierdzia, która okazałaś tyle setek łask, które nie jestem w stanie policzyć przez całe życie, bądź nam Matką. Pomóż nam kochać Ciebie i Twego Syna. Zamykam nas wszystkich dzis i na wieki w najczulszym Sercu Twoim i miłosiernym sercem Twojego Syna. Sylwia
Jezu, wiem, że żyję dzięki Twojemu miłosierdziu. Kochana Matko Miłosierdzia, która okazałaś tyle setek łask, które nie jestem w stanie policzyć przez całe życie, bądź nam Matką. Pomóż nam kochać Ciebie i Twego Syna. Zamykam nas wszystkich dzis i na wieki w najczulszym Sercu Twoim i miłosiernym sercem Twojego Syna. Sylwia
Gosia, 2018-12-27
Dziękuję za ten miniony rok. Dziękuję za miłosierdzie Boże. Dziękuję za wszystkie przyjęte sakramenty, które leczą. Dziękuję za poznane osoby, wszystkie cuda, które Bóg uczynił, pogłębienie mojej wiary, leczenie moich emocji i serca, znalezienie mieszkania, moją rodzinę, każdą wysłuchaną modlitwę, ewangelizację w internecie, pielgrzymkę do Medjugorje, Davida, za każdą siostrę zakonną, kapłana, Kościół w Polsce.
Dziękuję za ten miniony rok. Dziękuję za miłosierdzie Boże. Dziękuję za wszystkie przyjęte sakramenty, które leczą. Dziękuję za poznane osoby, wszystkie cuda, które Bóg uczynił, pogłębienie mojej wiary, leczenie moich emocji i serca, znalezienie mieszkania, moją rodzinę, każdą wysłuchaną modlitwę, ewangelizację w internecie, pielgrzymkę do Medjugorje, Davida, za każdą siostrę zakonną, kapłana, Kościół w Polsce.
Sylwia , 2018-12-27
Jezu Miłosierny, dziękuję Tobie i Twojej Matce za miłosierne Twe serce, które mi okazałeś, za Twoją opiekę nad naszą rodziną i za tyle łask, że nie jestem w stanie policzyć. Proszę Cię, czuwaj nade mną w dalszym życiu i w dniu ślubu 29.12.2018. Dziękuję za Tomka. Daj mi być, Jezu, dla niego dobrą żoną.
Jezu Miłosierny, dziękuję Tobie i Twojej Matce za miłosierne Twe serce, które mi okazałeś, za Twoją opiekę nad naszą rodziną i za tyle łask, że nie jestem w stanie policzyć. Proszę Cię, czuwaj nade mną w dalszym życiu i w dniu ślubu 29.12.2018. Dziękuję za Tomka. Daj mi być, Jezu, dla niego dobrą żoną.
Sylwia, 2018-12-27
Panie Jezu ,który w tych dniach ukazujesz się nam jako Dzieciątko Jezus -dziękuje za Twoje odwiedziny w naszej Parafii 7 marca 2016 roku i za łaski otrzymane w tym dniu od Ciebie Jezu.Dziękuje ,że ukazałeś się s.Faustynie jako małe dziecko ,które pragnie przytulenia.Dobranoc Panie Jezu
Panie Jezu ,który w tych dniach ukazujesz się nam jako Dzieciątko Jezus -dziękuje za Twoje odwiedziny w naszej Parafii 7 marca 2016 roku i za łaski otrzymane w tym dniu od Ciebie Jezu.Dziękuje ,że ukazałeś się s.Faustynie jako małe dziecko ,które pragnie przytulenia.Dobranoc Panie Jezu
Joanna Małgorzata Sylwia, 2018-12-26
Dzieciątko Jezus, dziękuję, że umacniasz nas słabych dając nam łaski, których do końca nie rozumiemy, ale w odpowiednim czasie będzie to nam dane. Dziękuję za 7 lub 9 sierpnia 2018 roku w dniu urodzin Olgi Wojtyła, kiedy była odprawiana Msza Święta o 7:00 i stały rusztowania przy ołtarzu głównym. Dziękuję
Dzieciątko Jezus, dziękuję, że umacniasz nas słabych dając nam łaski, których do końca nie rozumiemy, ale w odpowiednim czasie będzie to nam dane. Dziękuję za 7 lub 9 sierpnia 2018 roku w dniu urodzin Olgi Wojtyła, kiedy była odprawiana Msza Święta o 7:00 i stały rusztowania przy ołtarzu głównym. Dziękuję
Magdalena , 2018-12-24
Panie Jezu, dziękuję Ci za wszystkie łaski, za zdrowie i opiekę nad moimi najbliższymi: dziećmi, mężem, mamą i babcią. Czuwaj nad nami cały czas i miej w opiece moje myśli, aby jak najmniej było w nich lęków i natręctw. Wierzę, że nadal będziesz mi pomagał...
Panie Jezu, dziękuję Ci za wszystkie łaski, za zdrowie i opiekę nad moimi najbliższymi: dziećmi, mężem, mamą i babcią. Czuwaj nad nami cały czas i miej w opiece moje myśli, aby jak najmniej było w nich lęków i natręctw. Wierzę, że nadal będziesz mi pomagał...
Denis, 2018-12-23
Panie Boże, dziękuję Ci za to, że przemówiłeś przez księdza, który mi po odpuszczeniu grzechów kazał odmówić Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Odtąd ją odmawiam, czuję się lepiej, jestem pogodny i nie handluję już narkotykami. Denis 17lat
Panie Boże, dziękuję Ci za to, że przemówiłeś przez księdza, który mi po odpuszczeniu grzechów kazał odmówić Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Odtąd ją odmawiam, czuję się lepiej, jestem pogodny i nie handluję już narkotykami. Denis 17lat
Marek, 2018-12-23
Panie Boże Miłosierny, bardzo Ci dziękuję, że pomogłeś Mi znowu dźwignąć się po mojej "wpadce alkoholowej". Wiem, że tylko głęboka wiara w Twoje miłosierdzie i opieka Twojej matki Maryi pozwolą mi dalej być trzeżwym i troszczyć się o swoją najbliższą rodzinę, na której zawsze mogę polegać w chwilach słabości. Szczęść Boże!
Panie Boże Miłosierny, bardzo Ci dziękuję, że pomogłeś Mi znowu dźwignąć się po mojej "wpadce alkoholowej". Wiem, że tylko głęboka wiara w Twoje miłosierdzie i opieka Twojej matki Maryi pozwolą mi dalej być trzeżwym i troszczyć się o swoją najbliższą rodzinę, na której zawsze mogę polegać w chwilach słabości. Szczęść Boże!
Dorota, 2018-12-21
Między innymi ta Koronka była moją główną modlitwą, gdy mój nowonarodzony synek leżał na OIOM w CZD, po kilku reanimacjach, z odmami w płucach i lekarze powiedzieli, że już nie są w stanie mu pomóc i że teraz już tylko nadzieja w Bogu. Koronkę wysłała mi koleżanka, która też się na niej za niego modliła. Modlili się też dziadkowie i wujek, cała rodzina, bliscy i znajomi oraz ponad 500 osob na internetowej grupie modlitewnej. Kostek nie dość, że przeżył i nic mu nie jest. Lekarze powiedzieli, że to cud i że mamy tam u Góry mocne wstawiennictwo. Wiem, że czuwała nad nim moja śp. babcia Konstancja i na pewno osobiscie wybłagała łaski :) Jezus Miłosierny dał mojemu synkowi drugie życie.
Między innymi ta Koronka była moją główną modlitwą, gdy mój nowonarodzony synek leżał na OIOM w CZD, po kilku reanimacjach, z odmami w płucach i lekarze powiedzieli, że już nie są w stanie mu pomóc i że teraz już tylko nadzieja w Bogu. Koronkę wysłała mi koleżanka, która też się na niej za niego modliła. Modlili się też dziadkowie i wujek, cała rodzina, bliscy i znajomi oraz ponad 500 osob na internetowej grupie modlitewnej. Kostek nie dość, że przeżył i nic mu nie jest. Lekarze powiedzieli, że to cud i że mamy tam u Góry mocne wstawiennictwo. Wiem, że czuwała nad nim moja śp. babcia Konstancja i na pewno osobiscie wybłagała łaski :) Jezus Miłosierny dał mojemu synkowi drugie życie.
Piotr, 2018-12-21
Dziękuję Ci za pozostawienie przy życiu po ciężkim wypadku w 2014 roku! Od tamtych chwil jestem świadectem Twojej mocy. Dziękuję za dar zdrowego syna i dar poczęcia drugiego dziecka, pokornie proszę o jego narodziny w zdrowiu.
Dziękuję Ci za pozostawienie przy życiu po ciężkim wypadku w 2014 roku! Od tamtych chwil jestem świadectem Twojej mocy. Dziękuję za dar zdrowego syna i dar poczęcia drugiego dziecka, pokornie proszę o jego narodziny w zdrowiu.
czcicielka, 2018-12-17
Jezu Miłosierny, pragnę Ci podziękować za przebytą operację i proszę, abym mogła mieć sprawny wzrok. Święta Siostro Faustyno, wstawiaj się za nami u Jezusa Miłosiernego.
Jezu Miłosierny, pragnę Ci podziękować za przebytą operację i proszę, abym mogła mieć sprawny wzrok. Święta Siostro Faustyno, wstawiaj się za nami u Jezusa Miłosiernego.
Irka, 2018-12-17
Święta Faustyno, dziękuję Ci za uwolnienie mnie i wyleczenie. Tobie zawdzięczam spokój ducha.
Święta Faustyno, dziękuję Ci za uwolnienie mnie i wyleczenie. Tobie zawdzięczam spokój ducha.
Magdalena, 2018-12-15
Jezu Miłosierny, dziękuję za cuda w moim życiu. Za pomoc w pracy, za osobę przełożonej, którą otrzymałam, którą postawiłeś na mojej drodze, dzięki której mogę pracować. Jezu, ufam Tobie.
Jezu Miłosierny, dziękuję za cuda w moim życiu. Za pomoc w pracy, za osobę przełożonej, którą otrzymałam, którą postawiłeś na mojej drodze, dzięki której mogę pracować. Jezu, ufam Tobie.
Maciej, 2018-12-14
Umiłowany Jezu Chryste! Dziękuję całym sobą za to, że wlałeś w me grzeszne serce spokój i nadzieję po tragicznej śmierci mojej ziemskiej mamusi. To Ty, Jezu, przez dar miłosierdzia Bożego wyciszyłeś moje cierpienia i moich najbliższych. Błagam, zaprowadź duszę mojej mamusi do domu Ojca Twego, gdzie każdy otrzymuje ukojenie. Na zawsze będę chwalić imię Pana i modlił sie w tej Koronce, dającej wszystko, co zgodne z wolą Jego. Maciej lat 38,Kraków
Umiłowany Jezu Chryste! Dziękuję całym sobą za to, że wlałeś w me grzeszne serce spokój i nadzieję po tragicznej śmierci mojej ziemskiej mamusi. To Ty, Jezu, przez dar miłosierdzia Bożego wyciszyłeś moje cierpienia i moich najbliższych. Błagam, zaprowadź duszę mojej mamusi do domu Ojca Twego, gdzie każdy otrzymuje ukojenie. Na zawsze będę chwalić imię Pana i modlił sie w tej Koronce, dającej wszystko, co zgodne z wolą Jego. Maciej lat 38,Kraków
Paulina, 2018-12-14
Panie Jezu, Ty uratowałeś moją córeczkę, która była bardzo chora podczas porodu. Usłyszałeś moją modlitwę i płacz w kaplicy i na drugi dzień zdarzył się cud i natychmiastowa poprawa. Proszę Cię, bądź przy mojej kochanej Mamie, która miała wczoraj udar, i pomóż w jej wyleczeniu. Wierzę i ufam Tobie, Panie Jezu.
Panie Jezu, Ty uratowałeś moją córeczkę, która była bardzo chora podczas porodu. Usłyszałeś moją modlitwę i płacz w kaplicy i na drugi dzień zdarzył się cud i natychmiastowa poprawa. Proszę Cię, bądź przy mojej kochanej Mamie, która miała wczoraj udar, i pomóż w jej wyleczeniu. Wierzę i ufam Tobie, Panie Jezu.
Monika, 2018-12-11
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za łaskę otrzymania pracy, o której marzyłam i którą bardzo lubię. Proszę również o dalszą pomoc dla mnie i mojej rodziny.
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za łaskę otrzymania pracy, o której marzyłam i którą bardzo lubię. Proszę również o dalszą pomoc dla mnie i mojej rodziny.
Agnieszka, 2018-12-11
Panie Jezu, dziękuję serdecznie za Twoje miłosierdzie, za to, że mogę być nadal Twoim dzieckiem. Wiem, że mnie nie opuścisz, a moje życie będzie lepsze i bardziej świadome... Ty jedyny tylko wiesz, co dzieje się w mojej duszy. Kocham Cię i Ty o tym wiesz.
Panie Jezu, dziękuję serdecznie za Twoje miłosierdzie, za to, że mogę być nadal Twoim dzieckiem. Wiem, że mnie nie opuścisz, a moje życie będzie lepsze i bardziej świadome... Ty jedyny tylko wiesz, co dzieje się w mojej duszy. Kocham Cię i Ty o tym wiesz.
Piotr, 2018-12-09
Dziękuję Ci, Panie, za cud uwolnienia z więzienia i Twoje miłosierdzie! Święta Siostro Faustyno, dziękuję za Twoje wstawiennictwo!
Dziękuję Ci, Panie, za cud uwolnienia z więzienia i Twoje miłosierdzie! Święta Siostro Faustyno, dziękuję za Twoje wstawiennictwo!
Agnieszka, 2018-12-08
Panie Jezu, brak mi słów, aby w nich wyrazić wdzięczność za Twoją pomoc, siłę, prowadzenie. Choć nie potrafią wdzięczności wyrazić moje słowa, moje serce dzień w dzień nie wychodzi z zachwytu, ile dobra, mocy, siły spotykam na mojej drodze. Jestem bardzo wdzięczna, że Cię spotkałam! Proszę prowadź mnie w życiu prywatnym i zawodowym. Jestem do Twojej dyspozycji, Panie. Dziękuję za dar Ducha Świętego! Proszę o dalsze błogosławieństwo. Jezus jest wielki!
Panie Jezu, brak mi słów, aby w nich wyrazić wdzięczność za Twoją pomoc, siłę, prowadzenie. Choć nie potrafią wdzięczności wyrazić moje słowa, moje serce dzień w dzień nie wychodzi z zachwytu, ile dobra, mocy, siły spotykam na mojej drodze. Jestem bardzo wdzięczna, że Cię spotkałam! Proszę prowadź mnie w życiu prywatnym i zawodowym. Jestem do Twojej dyspozycji, Panie. Dziękuję za dar Ducha Świętego! Proszę o dalsze błogosławieństwo. Jezus jest wielki!
Mirosław, 2018-12-07
Jezu Chryste, dziękuję TOBIE za to, że idę, za to, że prace dla dobra naszego syna posuwają się, za to, że jest w Polsce Kościół.
Jezu Chryste, dziękuję TOBIE za to, że idę, za to, że prace dla dobra naszego syna posuwają się, za to, że jest w Polsce Kościół.
Janina, 2018-12-06
Święta Faustyno, dziękuję bardzo za udaną operacje syna. Dziękuję za wszystkie łaski i proszę o zdrowie dla calej rodziny. Janina
Święta Faustyno, dziękuję bardzo za udaną operacje syna. Dziękuję za wszystkie łaski i proszę o zdrowie dla calej rodziny. Janina
M, 2018-12-06
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za łaskę i dar pracy, o którą się modliłam. Święta Faustyno, wypraszaj dla mojej rodziny łaski i dla świata pokój.
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za łaskę i dar pracy, o którą się modliłam. Święta Faustyno, wypraszaj dla mojej rodziny łaski i dla świata pokój.
czcicielka, 2018-12-05
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za wszelkie dobro okazywane mojej rodzinie i proszę o szczęśliwy przebieg operacji dla Agnieszki. Jezu, ufam Tobie. Święta Siostro Faustyno, módl się za nami.
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za wszelkie dobro okazywane mojej rodzinie i proszę o szczęśliwy przebieg operacji dla Agnieszki. Jezu, ufam Tobie. Święta Siostro Faustyno, módl się za nami.
Robert, 2018-12-03
Panie Jezu, dziękuję Ci za Twoje miłosierdzie, które spływa na mnie i na całą moją rodzinę.
Panie Jezu, dziękuję Ci za Twoje miłosierdzie, które spływa na mnie i na całą moją rodzinę.
ela, 2018-12-03
Jezu Miłosierny, dziękuję za ocalenie przed wypadkiem 3 grudnia. Bus przewożący dzieci wpadł w poślizg. Wyglądało to makabrycznie, nie do opisania. Dziękuję za ten cud przeżycia. Święta Faustyno, wypraszaj nam łaski. Jezu, ufam Tobie.
Jezu Miłosierny, dziękuję za ocalenie przed wypadkiem 3 grudnia. Bus przewożący dzieci wpadł w poślizg. Wyglądało to makabrycznie, nie do opisania. Dziękuję za ten cud przeżycia. Święta Faustyno, wypraszaj nam łaski. Jezu, ufam Tobie.
Izabela, 2018-12-02
Kochany Jezu Miłosierny utrzymuje przez wiele lat przy życiu całą moją małą rodzinę pomimo trosk, chorób i rozłąki. Jezu, ufam Tobie, zawsze bądź z nami. Kocham Cię. Iza
Kochany Jezu Miłosierny utrzymuje przez wiele lat przy życiu całą moją małą rodzinę pomimo trosk, chorób i rozłąki. Jezu, ufam Tobie, zawsze bądź z nami. Kocham Cię. Iza
Dariusz , 2018-12-01
Niech będzie chwała, cześć i uwielbienie za Twe miłosierdzie, troskę nad niegodnymi, bezużytecznymi sługami Twoimi. Dziękuję Ci, Panie, za cud techniki, przez którą możemy jednoczyć się w Twych mieszkaniach i wielbić Cię o jednym czasie!
Niech będzie chwała, cześć i uwielbienie za Twe miłosierdzie, troskę nad niegodnymi, bezużytecznymi sługami Twoimi. Dziękuję Ci, Panie, za cud techniki, przez którą możemy jednoczyć się w Twych mieszkaniach i wielbić Cię o jednym czasie!
Henryka, 2018-12-01
Miłosierny, dobry Jezu, dziękuję Ci, że uratowałeś moją wnuczkę i zięcia. Bądź uwielbiony przez wszystkie wieki wieków. Jezu, miej nas wszystkich w swojej opiece. Tobie chwała na wieki.
Miłosierny, dobry Jezu, dziękuję Ci, że uratowałeś moją wnuczkę i zięcia. Bądź uwielbiony przez wszystkie wieki wieków. Jezu, miej nas wszystkich w swojej opiece. Tobie chwała na wieki.
Ola, 2018-11-30
Koronka do Miłosierdzia Bożego jest modlitwą o potężnej mocy, która czyni cuda i przemienia wewnętrznie. Byłam wielką grzesznicą, która dzięki Koronce i Miłosierdziu Bożemu odmieniła swoje życie. Nigdy nie doświadczyłam Miłości tak wielkiej, jak ta, na którą otworzyłam serce, dzięki odmawianiu Koronki. Ta Miłość wyzwoliła mnie z okowy grzechu, wyleczyła na duszy i ciele. Wierzę gorącą, że każdy człowiek może doświadczyć obfitości Łask Bożych, jeśli tylko zaufa Panu i zawierzy mu swoje życie w szczerej modlitwie. Bóg zapłać wszystkim, którzy uczą wiernych słów Koronki i głoszą naukę o Bożym Miłosierdziu. Wasza posługa przynosi piękne owoce.
Koronka do Miłosierdzia Bożego jest modlitwą o potężnej mocy, która czyni cuda i przemienia wewnętrznie. Byłam wielką grzesznicą, która dzięki Koronce i Miłosierdziu Bożemu odmieniła swoje życie. Nigdy nie doświadczyłam Miłości tak wielkiej, jak ta, na którą otworzyłam serce, dzięki odmawianiu Koronki. Ta Miłość wyzwoliła mnie z okowy grzechu, wyleczyła na duszy i ciele. Wierzę gorącą, że każdy człowiek może doświadczyć obfitości Łask Bożych, jeśli tylko zaufa Panu i zawierzy mu swoje życie w szczerej modlitwie. Bóg zapłać wszystkim, którzy uczą wiernych słów Koronki i głoszą naukę o Bożym Miłosierdziu. Wasza posługa przynosi piękne owoce.
Wdzięczna, 2018-11-29
Boże Miłosierny, dziękuję Ci za wszystkie łaski, jakie otrzymuję od Ciebie przez te wszystkie lata. Tyle mi dajesz, jesteś przy mnie cały czas, wiem, że nieraz nie doceniam Cię, Twego dobra. Wiem, że proszę Cię w innych sprawach i na razie czekam na Twą pomoc. Wierzę, że mnie wysłuchasz. Nie wiem, kiedy, ale Ty wiesz, co dla mnie jest teraz najlepsze. Jezu, niech się stanie wola Twoja. Jezu, ufam Tobie!
Boże Miłosierny, dziękuję Ci za wszystkie łaski, jakie otrzymuję od Ciebie przez te wszystkie lata. Tyle mi dajesz, jesteś przy mnie cały czas, wiem, że nieraz nie doceniam Cię, Twego dobra. Wiem, że proszę Cię w innych sprawach i na razie czekam na Twą pomoc. Wierzę, że mnie wysłuchasz. Nie wiem, kiedy, ale Ty wiesz, co dla mnie jest teraz najlepsze. Jezu, niech się stanie wola Twoja. Jezu, ufam Tobie!
Malgorzata, 2018-11-28
Kochana Faustyno, niech dobry Bóg będzie uwielbiony w darze Twojego życia i tego, jak wiernie zaufałaś Jezusowi i uczysz mnie, jak przetrwać odrzucenie, niezrozumienie, ból, samotność, poniżenie i że za Twoją przyczyną zdążyłyśmy dojechać z insuliną do chorego na cukrzycę Wojtka. Niech będzie uwielbione Boże Miłosierdzie! Małgorzata Kasprzyk Łódź
Kochana Faustyno, niech dobry Bóg będzie uwielbiony w darze Twojego życia i tego, jak wiernie zaufałaś Jezusowi i uczysz mnie, jak przetrwać odrzucenie, niezrozumienie, ból, samotność, poniżenie i że za Twoją przyczyną zdążyłyśmy dojechać z insuliną do chorego na cukrzycę Wojtka. Niech będzie uwielbione Boże Miłosierdzie! Małgorzata Kasprzyk Łódź
Katarzyna, 2018-11-27
Dziękuję za uścisk dłoni kochanej Mamy, pierwszy po 7 dniach znak miłosierdzia. Kto przeżywa strach, płacze, tęskni niech ZAUFA TOBIE.
Dziękuję za uścisk dłoni kochanej Mamy, pierwszy po 7 dniach znak miłosierdzia. Kto przeżywa strach, płacze, tęskni niech ZAUFA TOBIE.
Natalia, 2018-11-26
Panie Jezu, dziękuję Ci za miłość Twoją, za obecność i wszystkie łaski. Dziękuję, że litujesz się nad nami grzesznymi. Bóg zapłać Siostrom za modlitwę.
Panie Jezu, dziękuję Ci za miłość Twoją, za obecność i wszystkie łaski. Dziękuję, że litujesz się nad nami grzesznymi. Bóg zapłać Siostrom za modlitwę.
Bozena, 2018-11-19
Pragnę podziękować św. Siostrze Faustynie za szczęśliwy poród i urodzenie zdrowego synka 12 września tego roku. Przez okres ciąży modliłam się cały czas m.in. Koronką do Miłosierdzia Bożego o opiekę w ciąży i bym urodziła zdrowe dzieciątko. I tak się też stało. Chwała Tobie, Panie Jezu, i św. Siostro Faustyno za wysłuchanie moich próśb i otrzymane łaski.
Pragnę podziękować św. Siostrze Faustynie za szczęśliwy poród i urodzenie zdrowego synka 12 września tego roku. Przez okres ciąży modliłam się cały czas m.in. Koronką do Miłosierdzia Bożego o opiekę w ciąży i bym urodziła zdrowe dzieciątko. I tak się też stało. Chwała Tobie, Panie Jezu, i św. Siostro Faustyno za wysłuchanie moich próśb i otrzymane łaski.
Wiesia, 2018-11-17
Dzięki św. Faustynie, słuchając jej "Dzienniczka", pomału zbliżam się do Boga, który nas kocha i jest miłosierny. Ona nie ściąga uwagi na siebie, ale mówi o miłości Boga do nas, Boga wiernego, miłosiernego, czekającego ciągle i bez końca na nas. Jestem jej za to wdzięczna. Święta Faustyno, proszę o Twoje wstawiennictwo. Ty wiesz, o co ja Cię proszę, jest taka moc tego, co mówisz. Boże wielki, jak dobrze, że dajesz nam osoby, jak św. Faustyna, która pomaga nam zbliżyć się do Ciebie.
Dzięki św. Faustynie, słuchając jej "Dzienniczka", pomału zbliżam się do Boga, który nas kocha i jest miłosierny. Ona nie ściąga uwagi na siebie, ale mówi o miłości Boga do nas, Boga wiernego, miłosiernego, czekającego ciągle i bez końca na nas. Jestem jej za to wdzięczna. Święta Faustyno, proszę o Twoje wstawiennictwo. Ty wiesz, o co ja Cię proszę, jest taka moc tego, co mówisz. Boże wielki, jak dobrze, że dajesz nam osoby, jak św. Faustyna, która pomaga nam zbliżyć się do Ciebie.
Beata, 2018-11-13
Jezu, ufam Tobie... DZIĘKUJE ZA WSZYSTKIE ŁASKI, które otrzymuję ja i moja rodzina. Jest tu moje miejsce na ziemi, do którego powracam co roku. Święta Faustynko, wypraszaj łaski dla naszego syna SZYMONA nadal...
Jezu, ufam Tobie... DZIĘKUJE ZA WSZYSTKIE ŁASKI, które otrzymuję ja i moja rodzina. Jest tu moje miejsce na ziemi, do którego powracam co roku. Święta Faustynko, wypraszaj łaski dla naszego syna SZYMONA nadal...
Aneta, 2018-11-09
Witam Serdecznie! Chciałabym się podzielić moim osobistym rodzinnym cudem, który wydarzył się w mojej Rodzinie w 2016 roku. Chodzi o cudowną łaskę uzdrowienia mojej wtedy 83 - letniej Babci. Może zacznę od początku... Mieszkam razem z Rodzicami i Dziadkami ze strony mojej Mamy, jesteśmy wierzący i praktykujący. Zawsze ciepło i czule wspominamy Ojca Świetego Jana Pawła II i to dzięki niemu 4 lata temu szczególnie dokładniej zainteresowałam się Koronką do Miłosierdzia Bożego. Nie ukrywam, że zawsze bardziej bliższa była mi modlitwa - Nowenna do Matki Bożej od Cudownego Medalika i Nowenna do Matki Bożej Licheńskiej za przyczyna błogosławionego wtedy jeszcze, a teraz świętego ojca Stanisława Papczyńskiego. Za przyczyną ojca Stanisława Papczyńskiego szczęśliwie i na bardzo dobrych wynikach zdałam egzaminy do szkoły średniej, pomagał mi później także w szkole i w nauce aż w końcu doprowadził mnie do szczęśliwego zdania matury, egzaminu z przygotowania zawodowego i zakończenia szkoły. No i jeszcze praktykowaną modlitwą przeze mnie był różaniec. Te same łaski także zawdzięczam Matce Bożej od Cudownego Medalika. Ale Koronka do Miłosierdzia Bożego nie była mi tak dobrze znana. Co prawda słyszałam o niej, ale tak do końca nie znałam jej historii, powagi i głębokiej skuteczności. Tak naprawdę poważnie i szczegółowo zaczęłam się nią interesować 4 lata temu. I dodatkowo jeszcze modlitwą zawierzenia się miłosiernemu Sercu Jezusa. Wtedy także księża w kościele w mojej okolicy zaczęli rozdawać te modlitwy na Mszach Świętych (w 2014 roku). Regularnie odmawiałam te dwie modlitwy i zauważyłam w drobnych sprawach, jak ma wielką moc i skuteczność. Zaczłęłam bardziej zgłębiać tę modlitwę, byłam jej ciekawa coraz bardziej i więcej... 3 lata temu w 2015 roku w moim kościele na ławce zobaczyłam skserowaną karteczkę z króciutką 9-dniową nowenną do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Rzuciłam okiem na tekst i pomyślałam, że to chyba najkrótsza nowenna, jaką kiedykolwiek widziałam i z jaką miałam do czynienia w całym moim życiu. Nie spodziewałam się że rok później będzie ostatnią deską ratunku dla mojej Babci i że odmieni życie całej naszej Rodziny. Nikt z nas, a już na pewno nie ja, nie wyobrażałam sobie, że Babcia, pełna energii, żywa i pracowita starsza kobieta tak poważnie zachoruje. Co prawda Babcia w młodości i w późniejszym wieku poważnie chorowała, przeszła 2 zawały, 2 wylewy, 4 zapalenia nerek, chore korzonki nóg (nie chodziła przez pół roku), niewydolność serca i nadćiśnienie tętnicze. Ja byłam świadkiem tylko jej ostatniego wylewu, nigdy nie widziałam mojej Babci w tak ciężkich stanach chorobowych jak np. mój Dziadek i Rodzice. Zresztą Babcia zawsze była aktywna, żywiołowa, pracowita - wszędzie jej było pełno. W marcu 2016 roku Babcia wychodząc z pokoju była jakaś dziwna, jedną połowę twarzy miała wykrzywioną, nie mogła nic powiedzieć, a jeśli już próbowała, to był to nic nie zrozumiały bełkot. Po kilku minutach udało się jej jednak przemówić płynnie, powiedziała nam, że nie wie, co jej się stało, ale bardzo rozbolała ją głowa, przewróciła się w pokoju i straciła mowę i nie czuję władzy w lewej dłoni. Wszyscy w domu przestraszeni od razu chcieliśmy wezwać karetkę, ale Babcia nas uparcie powstrzymywała, że to zbędne, bo przecięż ona dobrze się już czuje, a do lekarza zdąży jeszcze pojechać. Nie daliśmy się jej jednak przekonać i nalegaliśmy na zawiezienie jej do lekarza, ale niestety Babcia była nieugięta. Narzekała na ból głowy, więc daliśmy jej tabletkę przeciwbólową, zaparzyliśmy napar z lipy i Babcia przespała bez bólu dobrze całą noc. Rano normalnie wstała, chodziła po domu i wokół domu, ale my byliśmy o nią bardzo zaniepokojeni, o jej stan, więc jak tylko zadzwoniła do mojego Taty moja druga Babcia, powiedzieliśmy jej, co sie wydarzyło dnia poprzedniego i żeby ona przemówiła Babci do rozsądku, że robi bardzo źle, nie godząc się na wezwanie lekarza. Babcia ze strony mojego Taty porozmawiała przez telefon z Babcią i namówiła ją, żeby jednak zgodziła sie i pojechała do lekarza, bo taki stan nie wróży nic dobrego. Nie mieliśmy wtedy własnego samochodu, więc do lekarza w miejscowej przychodni zawiozła Babcię wraz ze mną Bratowa mojego Taty. Na miejscu pielegniarki od razu stwierdziły u Babci podejrzenie udaru mózgu i wprowadziły Babcię do lekarza bez czekania na jej kolejkę. Lekarz potwierdził diagnozę pielęgniarek i od razu wezwał karetkę pogotowia. I karetka wraz z Babcią pojechała do rejonowego szpitala na sygnale, a ja wraz z Bratową mojego Taty za nimi samochodem. Na izbie przyjęć w szpitalu zrobiono wstępne oględziny i badania, Babcia została przyjęta na oddział neurologiczny z pododdziałem udarowym. Teraz już nieco trochę spokojni odjechaliśmy do domu, czekając na drugi dzień na odwiedziny u Babci w szpitalu i na dalsze informacje od lekarzy. Na następny dzień pojechałyśmy z Mamą do szpitala i jak weszłyśmy na sale do Babci to całkowicie się załamałyśmy. Babcia leżała słaba, nie mogła połykać wody ani papki z jedzenia, była jak roślinka i wyglądała tak jakby miała za chwilę skonać. Mówiła, miała idealny kontakt i pamięć, ale leżała nieruchomo i była bardzo senna bez siły. Z płaczem wybiegłyśmy z sali i poszliśmy do gabinetu lekarza prowadzacego po dalsze informacji na temat zdrowia Babci. Lekarka stwierdziła, że Babcia ma dużego krwiaka na mózgu, przeszła udar lewostronnej połowy ciała, a stan jej jest bardzo ciężki, nie wolno jej wstawać z łóżka, bo krwiak w każdej chwili mógłby się rozlać, że musi załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne w pieluchę, że teraz trzeba ją przewijać, że w zasadzie jest już nie do uratowania i nie do wyjścia, jednym słowem pewny zgon. Mówiła, że dają jej leki na wchłonięcie się krwiaka, ale w jej wieku i po tylu przebytych chorobach w przeszłości to niemożliwe, żeby jej organizm wytrzymał i żeby z tego cało wyszła. Ale jeśli stanie się cud, jak to określiła, to czeka ją operacja mózgu i po tym zabiegu będzie już tylko kaleką i roślinką w łóżku. Całkowicie rozpadłyśmy się psychicznie z moją Mamą na kawałki. A ja to już byłam u kresu wytrzymałości psychicznej, bo ja nigdy nie widziłam mojej Babci w takim stanie, moja Mama była bardziej odporna bo w jej dzieciństwie moja Mama widziała ją w różnych stanach jej chorób. Tak czy inaczej wtedy z Mamą rozsypałyśmy się całkowicie, ja zrozumiałam jak życie ziemskie człowieka jest kruche, jak w jednej chwili może powstać z niego popiół. Cóż nam było robić, kiedy medycyna nie dawała żadnej nadziei? Tylko modlitwa! W domu zaczęliśmy wszyscy w intencji Babci odmawiać na zmianę Koronkę do Miłosierdzia Bożego, modlitwę zawierzenia Sercu Jezusowemu, nowennę do ojca Stanisława Papczyńskiego, nowenna i modlitwa do św. Ojca Jana Pawła II, nowenna to Matki Boskiej od Cudownego Medalika i różaniec. Na następny dzień gdy odwiedziliśmy Babcię była poprawa w jej stanie, babcia nie była już tak słaba i senna, poszliśmy do lekarza ordynatora i stwierdził, że BABCIA MA BARDZO SILNY ORGANIZM, JAK TO UJĄŁ, NIE DO ZDARCIA!!! ŻE KRWIAK TROCHĘ SIĘ ZMNIEJSZYŁ I JEST NADZIEJA, ŻE SIĘ CAŁKOWICIE WCHŁONIE!!! I ŻE JAK SIĘ TO STANIE, ZACZNĄ REHABILITOWAĆ BABCIĘ!!! Bo teraz ma tylko małe ćwiczenia w łóżku ze względu na istnienie krwiaka. Co to była za ulga i niesamowite szczęście!!! My dobrze wiedzieliśmy, komu to zawdzięczamy! Że to była sprawa i ingerencja tylko Boga. Nie ustawaliśmy w naszych wymienionych modlitwach, Babcia w szpitalu przyjmowała Komunię Świętą a jej stan był coraz lepszy. Czwartego dnia w szpitalu po zrobionej tomografii komputerowej lekarz stwierdził, że KRWIAK CAŁKOWICIE SIĘ WCHŁONĄŁ i że można już przeprowadzać rehabilitację. Jednak to nie było takie proste, bo Babcia była osłabiona po lekach, miała zaroty głowy, nie mogła samodzielnie jeść, bo wszystko wypadało jej z rąk. Musiałyśmy ją z Mamą karmić rozdrobionym na papkę jedzeniem i przewijać, bo samodzielnie nie mogła chodzić do toalety. Natomiast pamięć miała idealną, tak jak przed udarem! Babcia leżała w szpitalu 2,5 tygodnia. Codziennie z Mamą do niej jeździłyśmy i byłyśmy z nią przez 6 godzin dziennie, pomagając jej jeść, umyć się i ją przewijać. Babcia w dobrym stanie wyszła ze szpitala, choć była słaba. Codziennie dziękowaliśmy Bogu za to, że ją uratował i codziennie odmawialiśmy modlitwy o jej zdrowie. Pod koniec kwietnia zamówiłyśmy Mszę dziękczynno-błagalną w jej intencji. Wszystko było dobrze do początku maja. Babcia nie wstała rano z łóżka i znowu miała ten dziwny bełkot w mowie, wiedzieliśmy już, że to drugi udar! Tym razem już całkowicie nie zgodziła się wezwać lekarza i karetki. Podawaliśmy jej te leki, które przepisał jej lekarz w szpitalu, karmiliśmy na łóżku, robiliśmy jej toaletę i przewijałyśmy ją. Natomiast Dziadek z Tatą pomagali jej siadać na łóżku i podnosić ją do siedzenia i chodzić. Ale ona tylko pochodziła parę kroków i już nie chciała wstać, tylko spała. Zaczęliśmy w domu widzieć, jak jej stan się pogarsza i wtedy z Mamą postanowiłyśmy dodatkowo odmówić osobno tę króciótką 9-dniową Nowennę do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Odmawiałyśmy ją codziennie 6 razy dziennie przez 9 dni. W nocy z niedzieli na poniedziałek miałam niezwykły sen... Śniło mi się, że byłam sama w oświetlonym słońcem kościele, ubrana w czerwony sweter i bluzkę i w czarną spódnicę, stałam sama w ławce i modląc się stałam ze złożonymi rękami. Wtem nagle z ołtarza w naszym kościele, w którym jest Jezus Miłosieny z napisem "JEZU, UFAM TOBIE" normalnie wyszedł żywy Pan Jezus, taki sam, jak na tym obrazie, spojrzał na mnie, ja na Niego, przeszedł przez cały kościół, pozbierał te wszystkie kopie nowenny z ławek, zatrzymał się na chwilę, przeczytał je, jeszcze raz na mnie spojrzał i zniknął w światłości i wtedy się obudziłam rano. Czułam już, że ten sen to znak, że to nie przypadek i że Pan Jezus wysłuchał naszej modlitwy, a teraz pozostało nam tylko czekać! Babcia wstała z łóżka sama bez niczyjej pomocy 18 maja w jej urodziny i w urodziny naszego Ojca Świętego Jana Pawła II, czyli czwartego dnia po zakończeniu Nowenny do Najświętszego Serca Pana Jezusa! Sama poszła do toalety i jadła! I tak jest do tej pory! Pomimo w przeciągu tego roku 2 zabiegów laparoskopowego usunięcia kamieni z woreczka żółciowego i czasami niespodziewanych zawrotów głowy jej stan jest świetny!!! Sama ugotuje wodę na herbatę, obierze ziemniaki na obiad, zamiesza obiad w garnku, pokroi chleb, zbiera owoce spod naszych ogrodowych drzew, a nawet chodzi o lasce z nami do naszego przydomowego lasku na grzyby :) Najważniejsze, że jest sprawna i chodzi sama! A lekarze nie dawali jej już cienia nadziei! Lekarz neurolog - ordynator szpitala, pod którego Babcia była opieką w czasie pobytu w szpitalu, do którego chodzimy z Babcią na wizyty kontrolne nie może wyjść z podziwu, gdy na nią patrzy! Tak jak powiedział poprzednio, tak teraz powtarza, że Babcia ma mega silny organizm i że chciałby w tych latach, co ona, mieć takie zdrowie! :) Każdemu pacjentowi na korytarzu w przychodni przedstawia i pokazuje ją jako niewyjaśniony medyczny cud i przypadek! Babcia przyjmuje teraz tylko 2 rodzaje leków, bo lekarz po badaniach dużo odrzucił, bo wyniki były bardzo dobre, więc tamte leki nie były już potrzebne. Babcia teraz uważa na to, co je, odżywia się dietetycznie i zdrowo. Chcę każdemu powiedzieć, żeby nigdy nie tracić nadziei, że dzięki Jezusowi nigdy nie ma sytuacji bez wyjścia. Jest jeden warunek: TRZEBA MU CAŁKOWICIE SIĘ ODDAĆ W OPIEKĘ I MU BEZGRANICZNIE CAŁKOWICIE ZAUFAĆ I CZEKAĆ Z NADZIEJĄ, A ON JUŻ NA PEWNO ZROBI SWOJE! NIE MA SKUTECZNIEJSZEGO LEKARZA NA CHORE CIAŁO I DUSZĘ NIŻ ON. WARTO MIEĆ ZA PRZYJACIELA PANA JEZUSA, BO ON NIGDY NIE ZAWODZI, WSZYSCY LUDZIE ODEJDĄ, A ON ZAWSZE BĘDZIE I ZOSTANIE PRZY CZŁOWIEKU, NIEWAŻNE, KIM BYŁBY TEN CZŁOWIEK I JAKIM KTOŚ BYŁBY CZŁOWIEKIEM! Niżej podaje jeszcze tę skuteczną modlitwę: "MODLITWA O UZDROWIENIE CHOREGO CIAŁA LUB DUSZY, A TAKŻE O WYZWOLENIE Z RÓŻNYCH NAŁOGÓW I ZNIEWOLEŃ" PANIE JEZU, STAJĘ PRZED TOBĄ, TAKI JAKI JESTEM. PRZEPRASZAM ZA MOJE GRZECHY, ŻAŁUJĘ ZA NIE, PROSZĘ: PRZEBACZ MI. W TWOJE IMIĘ PRZEBACZAM WSZYSTKIM COKOLWIEK UCZYNILI PRZECIWKO MNIE. WYRZEKAM SIĘ SZATANA, ZŁYCH DUCHÓW I ICH DZIEŁ. ODDAJĘ SIĘ TOBIE, PANIE JEZU, CAŁKOWICIE TERAZ I NA WIEKI. ZAPRASZAM CIĘ DO MOJEGO ŻYCIA, PRZYJMUJĘ CIĘ JAKO MOJEGO PANA, BOGA I ODKUPICIELA. UZDRÓW MNIE, ODMIEŃ MNIE, WZMOCNIJ NA CIELE, DUSZY I UMYŚLE. AMEN. W każdej z modlitw warto dodać zdanie "JEZU, TY SIĘ TYM ZAJMIJ" I "JEZU, UFAM TOBIE". Pozdrawiam serdecznie
Witam Serdecznie! Chciałabym się podzielić moim osobistym rodzinnym cudem, który wydarzył się w mojej Rodzinie w 2016 roku. Chodzi o cudowną łaskę uzdrowienia mojej wtedy 83 - letniej Babci. Może zacznę od początku... Mieszkam razem z Rodzicami i Dziadkami ze strony mojej Mamy, jesteśmy wierzący i praktykujący. Zawsze ciepło i czule wspominamy Ojca Świetego Jana Pawła II i to dzięki niemu 4 lata temu szczególnie dokładniej zainteresowałam się Koronką do Miłosierdzia Bożego. Nie ukrywam, że zawsze bardziej bliższa była mi modlitwa - Nowenna do Matki Bożej od Cudownego Medalika i Nowenna do Matki Bożej Licheńskiej za przyczyna błogosławionego wtedy jeszcze, a teraz świętego ojca Stanisława Papczyńskiego. Za przyczyną ojca Stanisława Papczyńskiego szczęśliwie i na bardzo dobrych wynikach zdałam egzaminy do szkoły średniej, pomagał mi później także w szkole i w nauce aż w końcu doprowadził mnie do szczęśliwego zdania matury, egzaminu z przygotowania zawodowego i zakończenia szkoły. No i jeszcze praktykowaną modlitwą przeze mnie był różaniec. Te same łaski także zawdzięczam Matce Bożej od Cudownego Medalika. Ale Koronka do Miłosierdzia Bożego nie była mi tak dobrze znana. Co prawda słyszałam o niej, ale tak do końca nie znałam jej historii, powagi i głębokiej skuteczności. Tak naprawdę poważnie i szczegółowo zaczęłam się nią interesować 4 lata temu. I dodatkowo jeszcze modlitwą zawierzenia się miłosiernemu Sercu Jezusa. Wtedy także księża w kościele w mojej okolicy zaczęli rozdawać te modlitwy na Mszach Świętych (w 2014 roku). Regularnie odmawiałam te dwie modlitwy i zauważyłam w drobnych sprawach, jak ma wielką moc i skuteczność. Zaczłęłam bardziej zgłębiać tę modlitwę, byłam jej ciekawa coraz bardziej i więcej... 3 lata temu w 2015 roku w moim kościele na ławce zobaczyłam skserowaną karteczkę z króciutką 9-dniową nowenną do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Rzuciłam okiem na tekst i pomyślałam, że to chyba najkrótsza nowenna, jaką kiedykolwiek widziałam i z jaką miałam do czynienia w całym moim życiu. Nie spodziewałam się że rok później będzie ostatnią deską ratunku dla mojej Babci i że odmieni życie całej naszej Rodziny. Nikt z nas, a już na pewno nie ja, nie wyobrażałam sobie, że Babcia, pełna energii, żywa i pracowita starsza kobieta tak poważnie zachoruje. Co prawda Babcia w młodości i w późniejszym wieku poważnie chorowała, przeszła 2 zawały, 2 wylewy, 4 zapalenia nerek, chore korzonki nóg (nie chodziła przez pół roku), niewydolność serca i nadćiśnienie tętnicze. Ja byłam świadkiem tylko jej ostatniego wylewu, nigdy nie widziałam mojej Babci w tak ciężkich stanach chorobowych jak np. mój Dziadek i Rodzice. Zresztą Babcia zawsze była aktywna, żywiołowa, pracowita - wszędzie jej było pełno. W marcu 2016 roku Babcia wychodząc z pokoju była jakaś dziwna, jedną połowę twarzy miała wykrzywioną, nie mogła nic powiedzieć, a jeśli już próbowała, to był to nic nie zrozumiały bełkot. Po kilku minutach udało się jej jednak przemówić płynnie, powiedziała nam, że nie wie, co jej się stało, ale bardzo rozbolała ją głowa, przewróciła się w pokoju i straciła mowę i nie czuję władzy w lewej dłoni. Wszyscy w domu przestraszeni od razu chcieliśmy wezwać karetkę, ale Babcia nas uparcie powstrzymywała, że to zbędne, bo przecięż ona dobrze się już czuje, a do lekarza zdąży jeszcze pojechać. Nie daliśmy się jej jednak przekonać i nalegaliśmy na zawiezienie jej do lekarza, ale niestety Babcia była nieugięta. Narzekała na ból głowy, więc daliśmy jej tabletkę przeciwbólową, zaparzyliśmy napar z lipy i Babcia przespała bez bólu dobrze całą noc. Rano normalnie wstała, chodziła po domu i wokół domu, ale my byliśmy o nią bardzo zaniepokojeni, o jej stan, więc jak tylko zadzwoniła do mojego Taty moja druga Babcia, powiedzieliśmy jej, co sie wydarzyło dnia poprzedniego i żeby ona przemówiła Babci do rozsądku, że robi bardzo źle, nie godząc się na wezwanie lekarza. Babcia ze strony mojego Taty porozmawiała przez telefon z Babcią i namówiła ją, żeby jednak zgodziła sie i pojechała do lekarza, bo taki stan nie wróży nic dobrego. Nie mieliśmy wtedy własnego samochodu, więc do lekarza w miejscowej przychodni zawiozła Babcię wraz ze mną Bratowa mojego Taty. Na miejscu pielegniarki od razu stwierdziły u Babci podejrzenie udaru mózgu i wprowadziły Babcię do lekarza bez czekania na jej kolejkę. Lekarz potwierdził diagnozę pielęgniarek i od razu wezwał karetkę pogotowia. I karetka wraz z Babcią pojechała do rejonowego szpitala na sygnale, a ja wraz z Bratową mojego Taty za nimi samochodem. Na izbie przyjęć w szpitalu zrobiono wstępne oględziny i badania, Babcia została przyjęta na oddział neurologiczny z pododdziałem udarowym. Teraz już nieco trochę spokojni odjechaliśmy do domu, czekając na drugi dzień na odwiedziny u Babci w szpitalu i na dalsze informacje od lekarzy. Na następny dzień pojechałyśmy z Mamą do szpitala i jak weszłyśmy na sale do Babci to całkowicie się załamałyśmy. Babcia leżała słaba, nie mogła połykać wody ani papki z jedzenia, była jak roślinka i wyglądała tak jakby miała za chwilę skonać. Mówiła, miała idealny kontakt i pamięć, ale leżała nieruchomo i była bardzo senna bez siły. Z płaczem wybiegłyśmy z sali i poszliśmy do gabinetu lekarza prowadzacego po dalsze informacji na temat zdrowia Babci. Lekarka stwierdziła, że Babcia ma dużego krwiaka na mózgu, przeszła udar lewostronnej połowy ciała, a stan jej jest bardzo ciężki, nie wolno jej wstawać z łóżka, bo krwiak w każdej chwili mógłby się rozlać, że musi załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne w pieluchę, że teraz trzeba ją przewijać, że w zasadzie jest już nie do uratowania i nie do wyjścia, jednym słowem pewny zgon. Mówiła, że dają jej leki na wchłonięcie się krwiaka, ale w jej wieku i po tylu przebytych chorobach w przeszłości to niemożliwe, żeby jej organizm wytrzymał i żeby z tego cało wyszła. Ale jeśli stanie się cud, jak to określiła, to czeka ją operacja mózgu i po tym zabiegu będzie już tylko kaleką i roślinką w łóżku. Całkowicie rozpadłyśmy się psychicznie z moją Mamą na kawałki. A ja to już byłam u kresu wytrzymałości psychicznej, bo ja nigdy nie widziłam mojej Babci w takim stanie, moja Mama była bardziej odporna bo w jej dzieciństwie moja Mama widziała ją w różnych stanach jej chorób. Tak czy inaczej wtedy z Mamą rozsypałyśmy się całkowicie, ja zrozumiałam jak życie ziemskie człowieka jest kruche, jak w jednej chwili może powstać z niego popiół. Cóż nam było robić, kiedy medycyna nie dawała żadnej nadziei? Tylko modlitwa! W domu zaczęliśmy wszyscy w intencji Babci odmawiać na zmianę Koronkę do Miłosierdzia Bożego, modlitwę zawierzenia Sercu Jezusowemu, nowennę do ojca Stanisława Papczyńskiego, nowenna i modlitwa do św. Ojca Jana Pawła II, nowenna to Matki Boskiej od Cudownego Medalika i różaniec. Na następny dzień gdy odwiedziliśmy Babcię była poprawa w jej stanie, babcia nie była już tak słaba i senna, poszliśmy do lekarza ordynatora i stwierdził, że BABCIA MA BARDZO SILNY ORGANIZM, JAK TO UJĄŁ, NIE DO ZDARCIA!!! ŻE KRWIAK TROCHĘ SIĘ ZMNIEJSZYŁ I JEST NADZIEJA, ŻE SIĘ CAŁKOWICIE WCHŁONIE!!! I ŻE JAK SIĘ TO STANIE, ZACZNĄ REHABILITOWAĆ BABCIĘ!!! Bo teraz ma tylko małe ćwiczenia w łóżku ze względu na istnienie krwiaka. Co to była za ulga i niesamowite szczęście!!! My dobrze wiedzieliśmy, komu to zawdzięczamy! Że to była sprawa i ingerencja tylko Boga. Nie ustawaliśmy w naszych wymienionych modlitwach, Babcia w szpitalu przyjmowała Komunię Świętą a jej stan był coraz lepszy. Czwartego dnia w szpitalu po zrobionej tomografii komputerowej lekarz stwierdził, że KRWIAK CAŁKOWICIE SIĘ WCHŁONĄŁ i że można już przeprowadzać rehabilitację. Jednak to nie było takie proste, bo Babcia była osłabiona po lekach, miała zaroty głowy, nie mogła samodzielnie jeść, bo wszystko wypadało jej z rąk. Musiałyśmy ją z Mamą karmić rozdrobionym na papkę jedzeniem i przewijać, bo samodzielnie nie mogła chodzić do toalety. Natomiast pamięć miała idealną, tak jak przed udarem! Babcia leżała w szpitalu 2,5 tygodnia. Codziennie z Mamą do niej jeździłyśmy i byłyśmy z nią przez 6 godzin dziennie, pomagając jej jeść, umyć się i ją przewijać. Babcia w dobrym stanie wyszła ze szpitala, choć była słaba. Codziennie dziękowaliśmy Bogu za to, że ją uratował i codziennie odmawialiśmy modlitwy o jej zdrowie. Pod koniec kwietnia zamówiłyśmy Mszę dziękczynno-błagalną w jej intencji. Wszystko było dobrze do początku maja. Babcia nie wstała rano z łóżka i znowu miała ten dziwny bełkot w mowie, wiedzieliśmy już, że to drugi udar! Tym razem już całkowicie nie zgodziła się wezwać lekarza i karetki. Podawaliśmy jej te leki, które przepisał jej lekarz w szpitalu, karmiliśmy na łóżku, robiliśmy jej toaletę i przewijałyśmy ją. Natomiast Dziadek z Tatą pomagali jej siadać na łóżku i podnosić ją do siedzenia i chodzić. Ale ona tylko pochodziła parę kroków i już nie chciała wstać, tylko spała. Zaczęliśmy w domu widzieć, jak jej stan się pogarsza i wtedy z Mamą postanowiłyśmy dodatkowo odmówić osobno tę króciótką 9-dniową Nowennę do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Odmawiałyśmy ją codziennie 6 razy dziennie przez 9 dni. W nocy z niedzieli na poniedziałek miałam niezwykły sen... Śniło mi się, że byłam sama w oświetlonym słońcem kościele, ubrana w czerwony sweter i bluzkę i w czarną spódnicę, stałam sama w ławce i modląc się stałam ze złożonymi rękami. Wtem nagle z ołtarza w naszym kościele, w którym jest Jezus Miłosieny z napisem "JEZU, UFAM TOBIE" normalnie wyszedł żywy Pan Jezus, taki sam, jak na tym obrazie, spojrzał na mnie, ja na Niego, przeszedł przez cały kościół, pozbierał te wszystkie kopie nowenny z ławek, zatrzymał się na chwilę, przeczytał je, jeszcze raz na mnie spojrzał i zniknął w światłości i wtedy się obudziłam rano. Czułam już, że ten sen to znak, że to nie przypadek i że Pan Jezus wysłuchał naszej modlitwy, a teraz pozostało nam tylko czekać! Babcia wstała z łóżka sama bez niczyjej pomocy 18 maja w jej urodziny i w urodziny naszego Ojca Świętego Jana Pawła II, czyli czwartego dnia po zakończeniu Nowenny do Najświętszego Serca Pana Jezusa! Sama poszła do toalety i jadła! I tak jest do tej pory! Pomimo w przeciągu tego roku 2 zabiegów laparoskopowego usunięcia kamieni z woreczka żółciowego i czasami niespodziewanych zawrotów głowy jej stan jest świetny!!! Sama ugotuje wodę na herbatę, obierze ziemniaki na obiad, zamiesza obiad w garnku, pokroi chleb, zbiera owoce spod naszych ogrodowych drzew, a nawet chodzi o lasce z nami do naszego przydomowego lasku na grzyby :) Najważniejsze, że jest sprawna i chodzi sama! A lekarze nie dawali jej już cienia nadziei! Lekarz neurolog - ordynator szpitala, pod którego Babcia była opieką w czasie pobytu w szpitalu, do którego chodzimy z Babcią na wizyty kontrolne nie może wyjść z podziwu, gdy na nią patrzy! Tak jak powiedział poprzednio, tak teraz powtarza, że Babcia ma mega silny organizm i że chciałby w tych latach, co ona, mieć takie zdrowie! :) Każdemu pacjentowi na korytarzu w przychodni przedstawia i pokazuje ją jako niewyjaśniony medyczny cud i przypadek! Babcia przyjmuje teraz tylko 2 rodzaje leków, bo lekarz po badaniach dużo odrzucił, bo wyniki były bardzo dobre, więc tamte leki nie były już potrzebne. Babcia teraz uważa na to, co je, odżywia się dietetycznie i zdrowo. Chcę każdemu powiedzieć, żeby nigdy nie tracić nadziei, że dzięki Jezusowi nigdy nie ma sytuacji bez wyjścia. Jest jeden warunek: TRZEBA MU CAŁKOWICIE SIĘ ODDAĆ W OPIEKĘ I MU BEZGRANICZNIE CAŁKOWICIE ZAUFAĆ I CZEKAĆ Z NADZIEJĄ, A ON JUŻ NA PEWNO ZROBI SWOJE! NIE MA SKUTECZNIEJSZEGO LEKARZA NA CHORE CIAŁO I DUSZĘ NIŻ ON. WARTO MIEĆ ZA PRZYJACIELA PANA JEZUSA, BO ON NIGDY NIE ZAWODZI, WSZYSCY LUDZIE ODEJDĄ, A ON ZAWSZE BĘDZIE I ZOSTANIE PRZY CZŁOWIEKU, NIEWAŻNE, KIM BYŁBY TEN CZŁOWIEK I JAKIM KTOŚ BYŁBY CZŁOWIEKIEM! Niżej podaje jeszcze tę skuteczną modlitwę: "MODLITWA O UZDROWIENIE CHOREGO CIAŁA LUB DUSZY, A TAKŻE O WYZWOLENIE Z RÓŻNYCH NAŁOGÓW I ZNIEWOLEŃ" PANIE JEZU, STAJĘ PRZED TOBĄ, TAKI JAKI JESTEM. PRZEPRASZAM ZA MOJE GRZECHY, ŻAŁUJĘ ZA NIE, PROSZĘ: PRZEBACZ MI. W TWOJE IMIĘ PRZEBACZAM WSZYSTKIM COKOLWIEK UCZYNILI PRZECIWKO MNIE. WYRZEKAM SIĘ SZATANA, ZŁYCH DUCHÓW I ICH DZIEŁ. ODDAJĘ SIĘ TOBIE, PANIE JEZU, CAŁKOWICIE TERAZ I NA WIEKI. ZAPRASZAM CIĘ DO MOJEGO ŻYCIA, PRZYJMUJĘ CIĘ JAKO MOJEGO PANA, BOGA I ODKUPICIELA. UZDRÓW MNIE, ODMIEŃ MNIE, WZMOCNIJ NA CIELE, DUSZY I UMYŚLE. AMEN. W każdej z modlitw warto dodać zdanie "JEZU, TY SIĘ TYM ZAJMIJ" I "JEZU, UFAM TOBIE". Pozdrawiam serdecznie
antoni, 2018-11-07
Panie Jezu, dziękuję za dar uzdrowienia i odwagi poddania się tej decyzji. Ufam Tobie, św. Faustynko, wyprosiłaś pomoc. Dziękuję. Wiara czyni cuda, cuda, a Sanktuarium w Łagiewnikach niech rozkwita dalej. Tutaj jest ładowanie baterii życia. Szczęść Boże.
Panie Jezu, dziękuję za dar uzdrowienia i odwagi poddania się tej decyzji. Ufam Tobie, św. Faustynko, wyprosiłaś pomoc. Dziękuję. Wiara czyni cuda, cuda, a Sanktuarium w Łagiewnikach niech rozkwita dalej. Tutaj jest ładowanie baterii życia. Szczęść Boże.
Wiesława, 2018-11-05
Panie Jezu, Twoje miłosierdzie jest ogromne. Dziś prosiłam o pomoc dla siostry, która nie chciała pomocy od lekarza, a noga jej puchła i coś się sączyło. Jest właśnie w szpitalu i wyraziła zgodę na leczenie. W domu odwiedził ją kapłan, którego bardzo lubi, i namówił na leczenie. Dziękuję Ci, Jezu, i wszystkim Siostrom za modlitwę. Dziękuję, Siostro Faustynko. Jezu, ufam Tobie.
Panie Jezu, Twoje miłosierdzie jest ogromne. Dziś prosiłam o pomoc dla siostry, która nie chciała pomocy od lekarza, a noga jej puchła i coś się sączyło. Jest właśnie w szpitalu i wyraziła zgodę na leczenie. W domu odwiedził ją kapłan, którego bardzo lubi, i namówił na leczenie. Dziękuję Ci, Jezu, i wszystkim Siostrom za modlitwę. Dziękuję, Siostro Faustynko. Jezu, ufam Tobie.
Dagmara, 2018-11-04
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za wszystkie Łaski, które otrzymałam, za wyzwolenie od zła, za zerwanie więzów z osobą, która mnie krzywdziła psychicznie i moralnie oraz wszelkich innych więzów, być może z których nie zdaję sobie sprawy. Dziękuję Ci, Boże, za pomoc w trudnej sytuacji finansowej, za spokój ducha, pokorę, za wsparcie od Przyjaciół i Rodziny, za opiekę nade mną i moją Córką. Dziękuję Ci, że mnie przywołałeś, że mi przebaczasz, że jesteś cierpliwy, że kochasz mnie i moją Córkę, mimo że nie raz Cię zraniłyśmy. Dziękuję Ci, że Jesteś.
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za wszystkie Łaski, które otrzymałam, za wyzwolenie od zła, za zerwanie więzów z osobą, która mnie krzywdziła psychicznie i moralnie oraz wszelkich innych więzów, być może z których nie zdaję sobie sprawy. Dziękuję Ci, Boże, za pomoc w trudnej sytuacji finansowej, za spokój ducha, pokorę, za wsparcie od Przyjaciół i Rodziny, za opiekę nade mną i moją Córką. Dziękuję Ci, że mnie przywołałeś, że mi przebaczasz, że jesteś cierpliwy, że kochasz mnie i moją Córkę, mimo że nie raz Cię zraniłyśmy. Dziękuję Ci, że Jesteś.
Renata, 2018-10-31
Bóg zapłać za tę stronę i transmisję modlitwy w Godzinie Miłosierdzia. Bóg zapłać za łaski Bogu wiadome dla moch najbliższych.
Bóg zapłać za tę stronę i transmisję modlitwy w Godzinie Miłosierdzia. Bóg zapłać za łaski Bogu wiadome dla moch najbliższych.
Monika, 2018-10-28
Ukochany Boże, Ojcze Wszechmogący, dziękuję za krzyż, który otrzymałam. Dzięki niemu poznałam Twoje, Boże, miłosierdzie. Twoja miłość jest najbardziej prawdziwa i jedyna. Nikt tak nie kocha jak Ty. Nie wiem, czym sobie tym zasłużyłam. Jestem Twoja i niech Twoja wola się stanie. Jestem najszczęśliwsza, bo mam Ciebie, ukochany Tatusiu mój. PAN MOJ I BÓG MÓJ ,JEZUS CHRYSTUS.
Ukochany Boże, Ojcze Wszechmogący, dziękuję za krzyż, który otrzymałam. Dzięki niemu poznałam Twoje, Boże, miłosierdzie. Twoja miłość jest najbardziej prawdziwa i jedyna. Nikt tak nie kocha jak Ty. Nie wiem, czym sobie tym zasłużyłam. Jestem Twoja i niech Twoja wola się stanie. Jestem najszczęśliwsza, bo mam Ciebie, ukochany Tatusiu mój. PAN MOJ I BÓG MÓJ ,JEZUS CHRYSTUS.
Rozalia, 2018-10-28
Panie Jezu, Twoje miłosierdzie jest niezgłębione, morze łask nieprzebrane. Dziękuję za wszystkie łaski otrzymane, za to że dane mi jest odmawiać Koronkę w naszej świątyni, co miesiąc adorować Pana Jezusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie i dziękować za dar peregrynacji obrazu Pana Jezusa wraz z relikwiami św. Siostry Faustyny i św. Jana Pawła II. Jezu, ufam Tobie. Bóg zapłać Siostrom za modlitwę. Z Panem Bogiem.
Panie Jezu, Twoje miłosierdzie jest niezgłębione, morze łask nieprzebrane. Dziękuję za wszystkie łaski otrzymane, za to że dane mi jest odmawiać Koronkę w naszej świątyni, co miesiąc adorować Pana Jezusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie i dziękować za dar peregrynacji obrazu Pana Jezusa wraz z relikwiami św. Siostry Faustyny i św. Jana Pawła II. Jezu, ufam Tobie. Bóg zapłać Siostrom za modlitwę. Z Panem Bogiem.
Natalia, 2018-10-22
Panie Jezu, dziękuję Ci za wszystko, za Twoją miłość, dobroć, obecność, za wszystkie łaski, za moją rodzinę. Zawierzam Ci, Panie mój, siebie i całą rodzinę. Bóg zapłać Siostrom za modlitwę.
Panie Jezu, dziękuję Ci za wszystko, za Twoją miłość, dobroć, obecność, za wszystkie łaski, za moją rodzinę. Zawierzam Ci, Panie mój, siebie i całą rodzinę. Bóg zapłać Siostrom za modlitwę.
Aleksander, 2018-10-19
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Kochani, chciałbym złożyć świadectwo łaski i miłości, jakiej doznaliśmy od naszego Pana Jezusa Chrystusa wspólnie z żoną kilka dni temu. W sierpniu tego roku obchodziliśmy 20. rocznicę naszego ślubu. W związku z problemami finansowymi, poza obiadem w gronie rodzinnym, nie mieliśmy możliwości świętować inaczej, nie mogłem np. kupić żonie żadnego prezentu, zorganizować wspólnego wyjazdu, etc. Bardzo chciałem coś zrobić dla żony - ciężko pracuje w domu i zawodowo, jest wspaniałą mamą dla naszych dzieci, wspaniałą żoną, bardzo ją kocham i zasługuje na odpoczynek i choćby odrobinę radości, tym bardziej przy takiej okazji. Bardzo mnie bolało, że tak niewiele mogę dla mojej żony zrobić w sensie wymiernym i przychodziłem z zaufaniem z tą moją troską do naszego Miłosiernego Pana i do mojej przyjaciółki św. Faustyny, prosząc o jej wstawiennictwo u Pana w tej sprawie. Nie od razu, ale po jakimś czasie Pan wysłuchał próśb, które nosiłem w sercu (nie precyzowałem swoich intencji - po prostu ufałem, że Jezus wie, czego nam trzeba i jak moglibyśmy uczcić naszą rocznicę) i jak to Jezus - dał nam prezent, który całkowicie przerósł moje oczekiwania! Kontrahent firmy, w której pracuję, raz do roku organizuje dla swoich klientów wycieczki zagraniczne, sponsorując wyjazd jednej osoby od każdego klienta i akurat w tym roku zawiadomienie o wyjeździe otrzymałem w czerwcu, a sam wyjazd był zaplanowany na październik! Po przestawieniu tej propozycji w naszej firmie moi koledzy dziwnym trafem nie wyrazili zainteresowania wyjazdem, a propozycja dotyczyła tygodniowego, darmowego wyjazdu dla jednej osoby na riwierę turecką z przelotem i pobytem w 5-gwiazdkowym hotelu z opcją "all inclusive" i z możliwością dokupienia miejsca dla drugiej osoby za niewielkie pieniądze!!! Oczywiście, zgłosiłem nas na ten wyjazd i właśnie w tym tygodniu wróciliśmy z Turcji. Było tak pięknie, komfortowo, z takim przepychem, że nie znajduję słów - najlepszy wyjazd mojego życia. Moja żona, która na początku była bardzo sceptyczna i wręcz nie bardzo wierzyła w cały ten wyjazd - była cała zachwycona. Spędziliśmy razem wspaniałych 7 dni, w końcu mieliśmy czas tylko dla siebie, odpoczęliśmy i wspólnie dziękowaliśmy Bogu za Jego hojność i tak wspaniały prezent dla nas. "Proście, a będzie was dane", jeżeli tylko będziecie w tej postawie prośby trwali niezależnie od okoliczności, jeżeli będziecie cierpliwie czekali i jeżeli to naprawdę będzie wam potrzebne (nie sprowadzi was na złą drogę), to otrzymacie - wcześniej, czy później. Zaufaj Panu.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Kochani, chciałbym złożyć świadectwo łaski i miłości, jakiej doznaliśmy od naszego Pana Jezusa Chrystusa wspólnie z żoną kilka dni temu. W sierpniu tego roku obchodziliśmy 20. rocznicę naszego ślubu. W związku z problemami finansowymi, poza obiadem w gronie rodzinnym, nie mieliśmy możliwości świętować inaczej, nie mogłem np. kupić żonie żadnego prezentu, zorganizować wspólnego wyjazdu, etc. Bardzo chciałem coś zrobić dla żony - ciężko pracuje w domu i zawodowo, jest wspaniałą mamą dla naszych dzieci, wspaniałą żoną, bardzo ją kocham i zasługuje na odpoczynek i choćby odrobinę radości, tym bardziej przy takiej okazji. Bardzo mnie bolało, że tak niewiele mogę dla mojej żony zrobić w sensie wymiernym i przychodziłem z zaufaniem z tą moją troską do naszego Miłosiernego Pana i do mojej przyjaciółki św. Faustyny, prosząc o jej wstawiennictwo u Pana w tej sprawie. Nie od razu, ale po jakimś czasie Pan wysłuchał próśb, które nosiłem w sercu (nie precyzowałem swoich intencji - po prostu ufałem, że Jezus wie, czego nam trzeba i jak moglibyśmy uczcić naszą rocznicę) i jak to Jezus - dał nam prezent, który całkowicie przerósł moje oczekiwania! Kontrahent firmy, w której pracuję, raz do roku organizuje dla swoich klientów wycieczki zagraniczne, sponsorując wyjazd jednej osoby od każdego klienta i akurat w tym roku zawiadomienie o wyjeździe otrzymałem w czerwcu, a sam wyjazd był zaplanowany na październik! Po przestawieniu tej propozycji w naszej firmie moi koledzy dziwnym trafem nie wyrazili zainteresowania wyjazdem, a propozycja dotyczyła tygodniowego, darmowego wyjazdu dla jednej osoby na riwierę turecką z przelotem i pobytem w 5-gwiazdkowym hotelu z opcją "all inclusive" i z możliwością dokupienia miejsca dla drugiej osoby za niewielkie pieniądze!!! Oczywiście, zgłosiłem nas na ten wyjazd i właśnie w tym tygodniu wróciliśmy z Turcji. Było tak pięknie, komfortowo, z takim przepychem, że nie znajduję słów - najlepszy wyjazd mojego życia. Moja żona, która na początku była bardzo sceptyczna i wręcz nie bardzo wierzyła w cały ten wyjazd - była cała zachwycona. Spędziliśmy razem wspaniałych 7 dni, w końcu mieliśmy czas tylko dla siebie, odpoczęliśmy i wspólnie dziękowaliśmy Bogu za Jego hojność i tak wspaniały prezent dla nas. "Proście, a będzie was dane", jeżeli tylko będziecie w tej postawie prośby trwali niezależnie od okoliczności, jeżeli będziecie cierpliwie czekali i jeżeli to naprawdę będzie wam potrzebne (nie sprowadzi was na złą drogę), to otrzymacie - wcześniej, czy później. Zaufaj Panu.
Ewa, 2018-10-18
Faustynko, moja Faustynko, dziękuję za każdy dzień. Wiem, że jesteś przy mnie codziennie. Ukazujesz mi swoją opiekę w każdej sekundzie mojego życia. I jest to obcowanie ze Świętą.
Faustynko, moja Faustynko, dziękuję za każdy dzień. Wiem, że jesteś przy mnie codziennie. Ukazujesz mi swoją opiekę w każdej sekundzie mojego życia. I jest to obcowanie ze Świętą.
Anna, 2018-10-17
Jezu miłosierny, od ubiegłego roku wszystko w moim życiu zaczęło się układać inaczej niż Ciebie prosiłam. Nawet drobne sprawy miały inne rozwiązania, niekorzystne dla nas. Ale ja nawet przez moment nie zwątpiłam i nadal modliłam się do Ciebie o potrzebne łaski. Niedawno przeżyliśmy koszmar, kiedy brat odebrał wyniki tomografu świadczące o śmiertelnej chorobie. A ja nadal jeszcze żarliwiej ufałam Ci i wierzyłam, że będzie dobrze. I stał się cud - wykluczono to, co najgorsze, i wierzę, że jak najszybciej wyzdrowieje. Wdzystko Ci zawdzięczam, Jezu, i nadal gorąco ufam. Wiem, że te próby wiary to sztuczki szatana, który próbował mnie zabrać Tobie, ale nie udało mu się, bo: "Jezu, ufam Tobie od najmłodszych lat, Jezu, ufam Tobie choćby zwątpił świat"...
Jezu miłosierny, od ubiegłego roku wszystko w moim życiu zaczęło się układać inaczej niż Ciebie prosiłam. Nawet drobne sprawy miały inne rozwiązania, niekorzystne dla nas. Ale ja nawet przez moment nie zwątpiłam i nadal modliłam się do Ciebie o potrzebne łaski. Niedawno przeżyliśmy koszmar, kiedy brat odebrał wyniki tomografu świadczące o śmiertelnej chorobie. A ja nadal jeszcze żarliwiej ufałam Ci i wierzyłam, że będzie dobrze. I stał się cud - wykluczono to, co najgorsze, i wierzę, że jak najszybciej wyzdrowieje. Wdzystko Ci zawdzięczam, Jezu, i nadal gorąco ufam. Wiem, że te próby wiary to sztuczki szatana, który próbował mnie zabrać Tobie, ale nie udało mu się, bo: "Jezu, ufam Tobie od najmłodszych lat, Jezu, ufam Tobie choćby zwątpił świat"...
Jolanta, 2018-10-16
Panie Jezu, dziękuję za pomyślność mojej operacji. Święta Siostro Faustyno - dziękuję. Siostrom Bóg zapłać za modlitwę. Jezu, ufam Tobie
Panie Jezu, dziękuję za pomyślność mojej operacji. Święta Siostro Faustyno - dziękuję. Siostrom Bóg zapłać za modlitwę. Jezu, ufam Tobie
Teresa, 2018-10-16
Miłosierny Jezu, byłeś, jesteś i będziesz największą miłością mojego życia. Dziękuję Ci za wszystkie łaski, jakie od Ciebie otrzymałam, a było ich wiele. Ostatnio prosiłam Cię za wstawiennictwem św. Faustyny o pozytywne rozwiązanie sprawy zawodowej dla córki. Dzisiaj dostałam wiadomość, że moja prośba została przez Ciebie wysłuchana. Cała jestem Twoja na wieki. JEZU UFAM TOBIE. Twoja wola Panie niech wypełnia nasze życie. Szczęść Boże.
Miłosierny Jezu, byłeś, jesteś i będziesz największą miłością mojego życia. Dziękuję Ci za wszystkie łaski, jakie od Ciebie otrzymałam, a było ich wiele. Ostatnio prosiłam Cię za wstawiennictwem św. Faustyny o pozytywne rozwiązanie sprawy zawodowej dla córki. Dzisiaj dostałam wiadomość, że moja prośba została przez Ciebie wysłuchana. Cała jestem Twoja na wieki. JEZU UFAM TOBIE. Twoja wola Panie niech wypełnia nasze życie. Szczęść Boże.
BEATA, 2018-10-15
WITAM WSZYSTKICH.Z KORONKĄ DO BOŻEGO MIŁOSIREDZIA JESTEM JUŻ ZWIĄZANA 3,5 ROKU.PAMIĘTAM JAK PIERWSZY RAZ PRZEKROCZYŁAM PRÓG SANKTUARIM,BYŁ KWIECIEŃ 2015 ROKU/ W MARCU ZMARŁ MÓJ OJCIEC I PRZYSZŁAM POMODLIĆ SIĘ ZA JEGO DUSZĘ/PADŁAM PRZED NAJŚWIĘTSZYM OBRAZEM I POWIEDZIAŁM: JA GRZESZNIK PRZYCHODZĘ DO CIEBIE I PROSZĘ CIĘ NIE O MNIE ALE O NIEGO...PRZYCHODZIŁAM PRZEZ CAŁY ROK,BĘDĄC RAZ W TYGODNIU /TAK SOBIE POSTANOWIŁAM ŻE BĘDZIE TO RÓWNY ROK -KORONKA O 15.00 W JEGO INTENCJI I WYTRWAŁAM/.PO ROKU PRZESTAŁAM PRZYCHODZIĆ JUŻ TAK CZĘSTO ALE JEZUS NIE DAŁ O SOBIE TAK ŁATWO ZAPOMNIEĆ. PRZYŚNIŁ MI SIĘ W NOCY JEGO OBRAZ NA KTÓRYM BYŁ TAKI SMUTNY,ZAPYTAŁAM DLACZEGO PAN JEZUS JEST TAKI SMUTNY I USŁYSZAŁAM ODPOWIEDZ:BO NIE PRZYCHODZISZ...I WTEDY ZROZUMIAŁAM ŻE MUSZĘ WROCIĆ I PRZYCHODZIĆ. CUDA I ŁASKI DZIEJĄ SIĘ W MOIM ŻYCIU PRZEZ OBRAZ I KORONKĘ DO DNIA DZISIEJSZEGO MÓJ UMYSŁ CZASAMI NIE JEST W STANIE TEGO POJĄĆ. MOJE WŁASNE ŻYCIE WYPROWADZIŁ NA PROSTĄ, DAŁ MI POZNAĆ JEGO MIŁOŚĆ DO CZŁOWIEKA /NA ZIEMI TAKIEJ NIE MA/ I CZUJĘ JEGO OBECNOŚĆ. ZAWSZE DO NIEGO MÓWIĘ \'JESTEŚ MOJĄ ŚWIATŁOŚCIĄ POŚRÓD CIEMNOŚĆI\'MÓJ NAUCZYCIELU, RABI....I OPIERAM MOJE CALE ŻYCIE NA NIM.JEST DOKLADNIE TAK JAK OBIECAŁ TO ŚW. FAUSTYNIE . KOCHANI MOI UFAJCIE BOŻEMU MIŁOSIERDZU BO JEST ONO POTĘGĄ I NIE MA TAKIEO GRZECHU KTÓREGO BY NIE ZWYCIĘŻYŁO.... A JA NA KONIEC DODAM \'TOBIE BOŻE ZAUFAŁEM\'
WITAM WSZYSTKICH.Z KORONKĄ DO BOŻEGO MIŁOSIREDZIA JESTEM JUŻ ZWIĄZANA 3,5 ROKU.PAMIĘTAM JAK PIERWSZY RAZ PRZEKROCZYŁAM PRÓG SANKTUARIM,BYŁ KWIECIEŃ 2015 ROKU/ W MARCU ZMARŁ MÓJ OJCIEC I PRZYSZŁAM POMODLIĆ SIĘ ZA JEGO DUSZĘ/PADŁAM PRZED NAJŚWIĘTSZYM OBRAZEM I POWIEDZIAŁM: JA GRZESZNIK PRZYCHODZĘ DO CIEBIE I PROSZĘ CIĘ NIE O MNIE ALE O NIEGO...PRZYCHODZIŁAM PRZEZ CAŁY ROK,BĘDĄC RAZ W TYGODNIU /TAK SOBIE POSTANOWIŁAM ŻE BĘDZIE TO RÓWNY ROK -KORONKA O 15.00 W JEGO INTENCJI I WYTRWAŁAM/.PO ROKU PRZESTAŁAM PRZYCHODZIĆ JUŻ TAK CZĘSTO ALE JEZUS NIE DAŁ O SOBIE TAK ŁATWO ZAPOMNIEĆ. PRZYŚNIŁ MI SIĘ W NOCY JEGO OBRAZ NA KTÓRYM BYŁ TAKI SMUTNY,ZAPYTAŁAM DLACZEGO PAN JEZUS JEST TAKI SMUTNY I USŁYSZAŁAM ODPOWIEDZ:BO NIE PRZYCHODZISZ...I WTEDY ZROZUMIAŁAM ŻE MUSZĘ WROCIĆ I PRZYCHODZIĆ. CUDA I ŁASKI DZIEJĄ SIĘ W MOIM ŻYCIU PRZEZ OBRAZ I KORONKĘ DO DNIA DZISIEJSZEGO MÓJ UMYSŁ CZASAMI NIE JEST W STANIE TEGO POJĄĆ. MOJE WŁASNE ŻYCIE WYPROWADZIŁ NA PROSTĄ, DAŁ MI POZNAĆ JEGO MIŁOŚĆ DO CZŁOWIEKA /NA ZIEMI TAKIEJ NIE MA/ I CZUJĘ JEGO OBECNOŚĆ. ZAWSZE DO NIEGO MÓWIĘ \'JESTEŚ MOJĄ ŚWIATŁOŚCIĄ POŚRÓD CIEMNOŚĆI\'MÓJ NAUCZYCIELU, RABI....I OPIERAM MOJE CALE ŻYCIE NA NIM.JEST DOKLADNIE TAK JAK OBIECAŁ TO ŚW. FAUSTYNIE . KOCHANI MOI UFAJCIE BOŻEMU MIŁOSIERDZU BO JEST ONO POTĘGĄ I NIE MA TAKIEO GRZECHU KTÓREGO BY NIE ZWYCIĘŻYŁO.... A JA NA KONIEC DODAM \'TOBIE BOŻE ZAUFAŁEM\'
Malgorzata, 2018-10-15
Dziękuję Bogu za znalezienie pięknego mieszkania, które przerosło moje oczekiwania, za wszystkie osoby, które mi pomagają. Dziękuję za wszystkie siostry zakonne, które się za nas modlą. Uświadomiłam sobie, jakie mamy szczęście u nas, w kraju, mając tyle siostr zakonnch, księży i świeckich, którzy modlą się za nas. Dziękuję za ewangelizację w internecie.
Dziękuję Bogu za znalezienie pięknego mieszkania, które przerosło moje oczekiwania, za wszystkie osoby, które mi pomagają. Dziękuję za wszystkie siostry zakonne, które się za nas modlą. Uświadomiłam sobie, jakie mamy szczęście u nas, w kraju, mając tyle siostr zakonnch, księży i świeckich, którzy modlą się za nas. Dziękuję za ewangelizację w internecie.
Janina, 2018-10-11
Dziękuję Ci, św. Siostro Faustyno, za uratowanie mojego życia. Wypadek miał miejsce rok temu, 5 października, po 3 godz. adoracji Najświętszego Sakramentu.
Dziękuję Ci, św. Siostro Faustyno, za uratowanie mojego życia. Wypadek miał miejsce rok temu, 5 października, po 3 godz. adoracji Najświętszego Sakramentu.
marek antonik, 2018-10-11
Święta Faustyna uratowala mnie i koledze życie w niebezpiecznym wypadku samochodowym 4 sierpnia 2018r.w Kanadzie. Jechaliśmy w gorący dzień i na chwilę usnąłem za kierownicą i wpadliśmy na słup telefoniczny z prędkością 60 km/godz. Przez moment uderzenia w słup zobaczylem białe światło, które się ukazalo mi, wystrzeliły poduszki bezpieczeństwa, ocknęliśmy się razem z kolegą i pomimo strzaskanego samochodu do kasacji obydwoje wyszliśmy bez szwanku i obrażeń. Na lusterku zawsze wisi mój różaniec oraz mam zdjęcie św. Faustyny. Wierzę głęboko, że to właśnie ona uratowała nam życie w tym wypadku. Dziękuję Opatrzności Bożej i św. Faustynie za ten wielki dar życia. Niech Bóg będzie błogosławiony. Marek I Gienek w Kanadzie
Święta Faustyna uratowala mnie i koledze życie w niebezpiecznym wypadku samochodowym 4 sierpnia 2018r.w Kanadzie. Jechaliśmy w gorący dzień i na chwilę usnąłem za kierownicą i wpadliśmy na słup telefoniczny z prędkością 60 km/godz. Przez moment uderzenia w słup zobaczylem białe światło, które się ukazalo mi, wystrzeliły poduszki bezpieczeństwa, ocknęliśmy się razem z kolegą i pomimo strzaskanego samochodu do kasacji obydwoje wyszliśmy bez szwanku i obrażeń. Na lusterku zawsze wisi mój różaniec oraz mam zdjęcie św. Faustyny. Wierzę głęboko, że to właśnie ona uratowała nam życie w tym wypadku. Dziękuję Opatrzności Bożej i św. Faustynie za ten wielki dar życia. Niech Bóg będzie błogosławiony. Marek I Gienek w Kanadzie
Sylwia, 2018-10-10
Dziękuję, za szczęśliwe wyjście z wypadku syna Mirosława i innych jadących w samochodzie. Dziękuję za łaski otrzymane 7 marca 2016, gdy odwiedził naszą parafię obraz Jezusa Miłosiernego. Dziękuję za natchnienia, Panie Jezu, Maryjo i Siostro Faustyno. Amen.
Dziękuję, za szczęśliwe wyjście z wypadku syna Mirosława i innych jadących w samochodzie. Dziękuję za łaski otrzymane 7 marca 2016, gdy odwiedził naszą parafię obraz Jezusa Miłosiernego. Dziękuję za natchnienia, Panie Jezu, Maryjo i Siostro Faustyno. Amen.
Mateusz, 2018-10-08
Dziękuję Ci, Jezu, za szczęśliwą operację serca mojej cioci Zyty oraz jej szybki powrót do zdrowia. Wiem, że to wszystko Twoja wola i łaska. We wrześniu przesyłałem intencję do modlitwy za ciocię o szczęśliwą operację i szybki powrót do zdrowia. W piątek 14 września została odprawiona Msza Święta za wszystkich polecających się Bożemu Miłosierdziu (m.in za moją Ciocię). Jakież było moje zdziwienie, gdy niedługo po Mszy okazało się, że zamiast czekać kilka miesięcy na operację Ciocia zostanie operowana już w najbliższych dniach. Operacja odbyła się niespełna tydzień po Mszy Świętej i przebiegła pozytywnie. Ciocia nie wierzyła, że przeżyje operację, obawiała się jej, ale ja się modliłem. Dziękuję Ci, Jezu, za tę niezwykłą łaskę. Widzę w tym wszystkim Twoją rękę. Jezu, ufam Tobie.
Dziękuję Ci, Jezu, za szczęśliwą operację serca mojej cioci Zyty oraz jej szybki powrót do zdrowia. Wiem, że to wszystko Twoja wola i łaska. We wrześniu przesyłałem intencję do modlitwy za ciocię o szczęśliwą operację i szybki powrót do zdrowia. W piątek 14 września została odprawiona Msza Święta za wszystkich polecających się Bożemu Miłosierdziu (m.in za moją Ciocię). Jakież było moje zdziwienie, gdy niedługo po Mszy okazało się, że zamiast czekać kilka miesięcy na operację Ciocia zostanie operowana już w najbliższych dniach. Operacja odbyła się niespełna tydzień po Mszy Świętej i przebiegła pozytywnie. Ciocia nie wierzyła, że przeżyje operację, obawiała się jej, ale ja się modliłem. Dziękuję Ci, Jezu, za tę niezwykłą łaskę. Widzę w tym wszystkim Twoją rękę. Jezu, ufam Tobie.
Wdzięczna, 2018-10-08
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Dziękuję Ci, Jezu Miłosierny, za tak wiele łask, za Twoją miłość i dobro, jakie otrzymuję ja i moja najbiższa rodzina. Jezu, tylko ja wiem, ile naprawdę dajesz mi znaków w życiu. Ty wiesz, że codziennie rozmawiam z Tobą tak poprostu i także w modlitwie. To nie jest do opisania, ile razy mi pomogłeś. Dużo by opisywać. Tylko Ty i ja wiem, jak działasz w moim życiu i robisz wiele dla mojej rodziny. Taka jestem szczęśliwa, gdy moja córka 11-letnia chodzi do kościoła na różaniec w październiku. Boże, Ty wiesz, o co Cię jeszcze proszę, tylko nie wiem, dlaczego nie chcesz pomóc. Widocznie taka jest wola Twoja. Jezu, ufam Tobie. Ty wiesz najlepiej, czego potrzebujemy, co jest dla nas najlepsze. Ufam Tobie! Bardzo Cię kocham. Tak wiele Ci zawdzięczam. Bez Ciebie nie dałabym rady.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Dziękuję Ci, Jezu Miłosierny, za tak wiele łask, za Twoją miłość i dobro, jakie otrzymuję ja i moja najbiższa rodzina. Jezu, tylko ja wiem, ile naprawdę dajesz mi znaków w życiu. Ty wiesz, że codziennie rozmawiam z Tobą tak poprostu i także w modlitwie. To nie jest do opisania, ile razy mi pomogłeś. Dużo by opisywać. Tylko Ty i ja wiem, jak działasz w moim życiu i robisz wiele dla mojej rodziny. Taka jestem szczęśliwa, gdy moja córka 11-letnia chodzi do kościoła na różaniec w październiku. Boże, Ty wiesz, o co Cię jeszcze proszę, tylko nie wiem, dlaczego nie chcesz pomóc. Widocznie taka jest wola Twoja. Jezu, ufam Tobie. Ty wiesz najlepiej, czego potrzebujemy, co jest dla nas najlepsze. Ufam Tobie! Bardzo Cię kocham. Tak wiele Ci zawdzięczam. Bez Ciebie nie dałabym rady.
Dominik, 2018-10-05
Nazywam się Dominik. Najwięcej mam problemów z posłuszeństwem rodzicom i Kierownikowi duchowemu. W Kościele usłyszałem świadectwo o Gedeonie, który zwyciężył wojska Madianitów wbrew nadziei. Gdyż liczba ich przewyższała wojska Izraela. Ponieważ był posłuszny poleceniom Pana Boga we wszystkim, co mu Bóg mówił. Poruszony tym faktem, poprosiłem Gedeona o pomoc. Wkrótce doznałem Jego pomocy.
Nazywam się Dominik. Najwięcej mam problemów z posłuszeństwem rodzicom i Kierownikowi duchowemu. W Kościele usłyszałem świadectwo o Gedeonie, który zwyciężył wojska Madianitów wbrew nadziei. Gdyż liczba ich przewyższała wojska Izraela. Ponieważ był posłuszny poleceniom Pana Boga we wszystkim, co mu Bóg mówił. Poruszony tym faktem, poprosiłem Gedeona o pomoc. Wkrótce doznałem Jego pomocy.
Andrzej, 2018-10-05
Dzisiaj 5.10.2018r. ok.9 przesłałem intencje do modlitwy w Godzine Miłosierdzia za moją córkę, między innymi o dobrą pracę. Jakie było moje zdziwienie: o 10.20 przedzwoniła do mnie córka ze otrzymała przed chwilą propozycję dobrze płatnej pracy. Święta Faustyno, dziękuję Ci, to twoja zasługa, bo zwróciłem się przecież do Ciebie o pośrednictwo do Jezusa w godzinie Jego męki. Po raz pierwszy odczułem tak nagłej reakcji na moją prośbę. Jezu, ufam Tobie i proszę o pełne wysłuchanie. Teraz wiem, że tak będzie. Jezu. Ty się tym zajmij. Zatroskany i ufający ojciec.
Dzisiaj 5.10.2018r. ok.9 przesłałem intencje do modlitwy w Godzine Miłosierdzia za moją córkę, między innymi o dobrą pracę. Jakie było moje zdziwienie: o 10.20 przedzwoniła do mnie córka ze otrzymała przed chwilą propozycję dobrze płatnej pracy. Święta Faustyno, dziękuję Ci, to twoja zasługa, bo zwróciłem się przecież do Ciebie o pośrednictwo do Jezusa w godzinie Jego męki. Po raz pierwszy odczułem tak nagłej reakcji na moją prośbę. Jezu, ufam Tobie i proszę o pełne wysłuchanie. Teraz wiem, że tak będzie. Jezu. Ty się tym zajmij. Zatroskany i ufający ojciec.
Sr.Kamila, 2018-10-04
Moja kochana św. Siostro Faustyno, tak bardzo chciałabym być jutro w Twoich Łagiewnikach, chciałabym podziękować za wszystkie łaski otrzymane. Jutro rocznica Twego odejścia do Nieba. Odeszłaś, ale jesteś tak bardzo blisko nas. Dwa lata temu mialam operację 5 października. Jak do tej pory nie mam przerzutów, za co z serca dziękuję. Oby dni, które mi pozostały, przeżyłam na chwałę Bożą.
Moja kochana św. Siostro Faustyno, tak bardzo chciałabym być jutro w Twoich Łagiewnikach, chciałabym podziękować za wszystkie łaski otrzymane. Jutro rocznica Twego odejścia do Nieba. Odeszłaś, ale jesteś tak bardzo blisko nas. Dwa lata temu mialam operację 5 października. Jak do tej pory nie mam przerzutów, za co z serca dziękuję. Oby dni, które mi pozostały, przeżyłam na chwałę Bożą.
magda, 2018-09-30
Szczęść Boże! Pragnę podzielić się moim świadectwem, łaską, jaką otrzymałam od Boga! Nie miałam pracy, zaczęłam się modlić, zawierzyłam się Bogu, oddałam sprawy w Jego ręce. Wypowiedziałam z głębokim zawierzeniem słowa skierowane do Jezusa: Jezu, Ty się tym zajmij. I tak jak jest powiedziane w tej modlitwie przyjdą przeciwności. U mnie też tak było, pojawiły się komplikacje, nie było większych szans na objęcie wymarzonego stanowiska, ale cały czas miałam wewnętrzne zaufanie, przecież zawierzyłam tę sprawę Bogu, On się tym zajmuje. Któż jest przeciwko wam, jeśli Ja jestem z wami! - modliłam się tymi słowami. Modliłam się również za wstawiennictwem świętych, m.in do św. Józefa, św. Kajetana i św. Faustyny, a także zawierzając się w Koronce do Miłosierdzia Bożego. Codziennie odmawiałam w tej intencji również różaniec, prosząc Maryję, by wstawiała się za mną u swego Syna. Bardzo trudno jest dawać świadectwo w tych czasach, ludzie bardzo racjonalnie podchodzą do życia, myślą, że sami są w stanie wszystko osiągnąć. Wiem, że dostałam tę pracę, bo Bóg wysłuchał moich próśb, postawił na mojej drodze osoby, które się do tego przyczyniły. Kolejny raz doświadczyłam ogromnej opatrzności Bożej, wiem, że jeśli będę z głębokim zawierzeniem prosić Go o coś, On mnie wysłucha. Nie wolno się lękać, ulegać zwątpieniu, przecież powiedział: ?Proście o co chcecie, a dam wam?, jeśli będzie to zgodne z Jego wolą. Dziękuje Ci, Panie!
Szczęść Boże! Pragnę podzielić się moim świadectwem, łaską, jaką otrzymałam od Boga! Nie miałam pracy, zaczęłam się modlić, zawierzyłam się Bogu, oddałam sprawy w Jego ręce. Wypowiedziałam z głębokim zawierzeniem słowa skierowane do Jezusa: Jezu, Ty się tym zajmij. I tak jak jest powiedziane w tej modlitwie przyjdą przeciwności. U mnie też tak było, pojawiły się komplikacje, nie było większych szans na objęcie wymarzonego stanowiska, ale cały czas miałam wewnętrzne zaufanie, przecież zawierzyłam tę sprawę Bogu, On się tym zajmuje. Któż jest przeciwko wam, jeśli Ja jestem z wami! - modliłam się tymi słowami. Modliłam się również za wstawiennictwem świętych, m.in do św. Józefa, św. Kajetana i św. Faustyny, a także zawierzając się w Koronce do Miłosierdzia Bożego. Codziennie odmawiałam w tej intencji również różaniec, prosząc Maryję, by wstawiała się za mną u swego Syna. Bardzo trudno jest dawać świadectwo w tych czasach, ludzie bardzo racjonalnie podchodzą do życia, myślą, że sami są w stanie wszystko osiągnąć. Wiem, że dostałam tę pracę, bo Bóg wysłuchał moich próśb, postawił na mojej drodze osoby, które się do tego przyczyniły. Kolejny raz doświadczyłam ogromnej opatrzności Bożej, wiem, że jeśli będę z głębokim zawierzeniem prosić Go o coś, On mnie wysłucha. Nie wolno się lękać, ulegać zwątpieniu, przecież powiedział: ?Proście o co chcecie, a dam wam?, jeśli będzie to zgodne z Jego wolą. Dziękuje Ci, Panie!
Czesława, 2018-09-30
Doświadczyłam i doświadczam MIŁOŚCI, jego TROSKI, PRZEBACZENIA, JEGO PROWADZENIA MNIE PO dolinie płaczu na tym ciemnym świecie. Przeszłam dużo, od sieroctwa po rzezi wołyńskiej i trudnego życia, pełnego moich potknięć - grzechów i powrotów ku Bogu. Teraz też w moim starczym wieku daje życie, światło, pokój duszy, przebaczanie i wołanie mnie ku sobie. Takie jest Boga miłosierdzie, aż do łez wzrusza JEGO MIŁOŚĆ, na którą przecież nie zasłużyłam..., a jednak... k o c h a. Otrzymałam miłość, której nie znałam, o której marzyłam. Świat mi jej nie dał, dał mi ON, gdy postawiłam wszystko na jedną kartę... NA BOGA.
Doświadczyłam i doświadczam MIŁOŚCI, jego TROSKI, PRZEBACZENIA, JEGO PROWADZENIA MNIE PO dolinie płaczu na tym ciemnym świecie. Przeszłam dużo, od sieroctwa po rzezi wołyńskiej i trudnego życia, pełnego moich potknięć - grzechów i powrotów ku Bogu. Teraz też w moim starczym wieku daje życie, światło, pokój duszy, przebaczanie i wołanie mnie ku sobie. Takie jest Boga miłosierdzie, aż do łez wzrusza JEGO MIŁOŚĆ, na którą przecież nie zasłużyłam..., a jednak... k o c h a. Otrzymałam miłość, której nie znałam, o której marzyłam. Świat mi jej nie dał, dał mi ON, gdy postawiłam wszystko na jedną kartę... NA BOGA.
Wioletta, 2018-09-30
Jezu, ufam Tobie. Dziękuję Bogu za to wszystko, co dokonało się i dokonuje w moim życiu. Czasem jest ciężko we mnie, myśli czasem podpowiadają, by się poddać i nie walczyć o dobro we mnie i moim życiu. Jednakże w chwilach wątpliwości naprawdę silnych, czuję, że Boże Miłosierdzie jest obecne cały czas. W mojej rodzinie jest bardzo ciężko, mama ma długi, a brat uzależnia się od alkoholu, wszyscy są osobami niewierzącymi. Nie wiem, czy zgodzą się sami w sobie na powrót do naszego Pana. Czas pokaże, jednakże ufam Miłosierdziu. Dziękuję, św. Siostro Faustyno, że jesteś z nami cały czas.
Jezu, ufam Tobie. Dziękuję Bogu za to wszystko, co dokonało się i dokonuje w moim życiu. Czasem jest ciężko we mnie, myśli czasem podpowiadają, by się poddać i nie walczyć o dobro we mnie i moim życiu. Jednakże w chwilach wątpliwości naprawdę silnych, czuję, że Boże Miłosierdzie jest obecne cały czas. W mojej rodzinie jest bardzo ciężko, mama ma długi, a brat uzależnia się od alkoholu, wszyscy są osobami niewierzącymi. Nie wiem, czy zgodzą się sami w sobie na powrót do naszego Pana. Czas pokaże, jednakże ufam Miłosierdziu. Dziękuję, św. Siostro Faustyno, że jesteś z nami cały czas.
Ks. Dariusz, 2018-09-29
Na wieki będę wysławiał Miłosierdzie Boże, bo kiedy Go wezwałem, przyszedłeś Mi z pomocą. Prosiłem o modlitwę Koroną do Bożego Miłosierdzia za konającego mojego Ojczyma, Pan Bóg nas wysłuchał. W ciężkiej chorobie odszedł bez bólu, bardzo spokojnie zamknął oczy. A rozpoczęło się w godzinie Miłosierdzia 23.09. 2018 r.i trwało do godz. 17.00. Wtedy spokojnie zamknął oczy, a ja jako kapłan udzieliłem odpustu zupełnego i darowania wszystkich grzechów, mocą władzy, jaką udzielił mi Kościół. Bogu niech będą dzięki.
Na wieki będę wysławiał Miłosierdzie Boże, bo kiedy Go wezwałem, przyszedłeś Mi z pomocą. Prosiłem o modlitwę Koroną do Bożego Miłosierdzia za konającego mojego Ojczyma, Pan Bóg nas wysłuchał. W ciężkiej chorobie odszedł bez bólu, bardzo spokojnie zamknął oczy. A rozpoczęło się w godzinie Miłosierdzia 23.09. 2018 r.i trwało do godz. 17.00. Wtedy spokojnie zamknął oczy, a ja jako kapłan udzieliłem odpustu zupełnego i darowania wszystkich grzechów, mocą władzy, jaką udzielił mi Kościół. Bogu niech będą dzięki.
Maria, 2018-09-28
Miłosierny Boże, Ojcze, dziękuję za Twe miłosierdzie, za miłosiernego Pana Jezusa i św. Siostrę Faustynę.
Miłosierny Boże, Ojcze, dziękuję za Twe miłosierdzie, za miłosiernego Pana Jezusa i św. Siostrę Faustynę.
Izabela, 2018-09-26
Dziękuję, Boże, że od lat kierujesz mnie ścieżką Twojego miłosierdzia. Dziękuje za św. Faustynę, za Jej obecność w moim życiu i Jej orędownictwo u Ciebie.
Dziękuję, Boże, że od lat kierujesz mnie ścieżką Twojego miłosierdzia. Dziękuje za św. Faustynę, za Jej obecność w moim życiu i Jej orędownictwo u Ciebie.
Kamil, 2018-09-25
Panie, dziękuję Ci, że spowiednik nakierował mnie na lekturę "Dzienniczka" Twojej służebnicy świętej Faustyny.
Panie, dziękuję Ci, że spowiednik nakierował mnie na lekturę "Dzienniczka" Twojej służebnicy świętej Faustyny.
Marta, 2018-09-24
Panie Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za moje dzieci, za mój największy Skarb, jaki mi dałeś. Nie ma takich słów, żeby wyrazić, jak bardzo Ci dziękuję. Proszę o zdrowie i Twoją opiekę na zawsze dla nas i ich taty.
Panie Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za moje dzieci, za mój największy Skarb, jaki mi dałeś. Nie ma takich słów, żeby wyrazić, jak bardzo Ci dziękuję. Proszę o zdrowie i Twoją opiekę na zawsze dla nas i ich taty.
Joanna , 2018-09-24
Dziękuję Bogu za wiele cudów, jakich dokonał w moim życiu: po pierwsze za łaskę nawrócenia po kilku latach bycia poza Kościołem i wejścia do wspólnoty, jaką Bóg postawił na mojej drodze, to całkowicie zmieniło moje myślenie i kierunek życia. Zaczęłam poznawać Pismo Święte, karmić się słowem Bożym i widzieć ,jak Bóg działa w moim życiu i historii poprzez różne wydarzenia. Jest ich bardzo wiele, ale nie sposób wymienić wszystkich. Takie najważniejsze to to, że moja dorosła córka wyszła z nałogu i toksycznego związku, zawarła związek sakramentalny i ma troje wspaniałych dzieci, a moich wnuków. Mój syn również zawarł związek sakramentalny i też ma już córeczkę. W dość dojrzałym wieku urodziłam córkę i mimo, że na początku bardzo się bałam, to dziś jestem ogromnie wdzięczna Bogu za łaskę ponownego macierzyństwa, które było wielkim darem zupełnie innaczej przeżywane niż to, kiedy byłam jeszcze młodą kobietą. Każdego dnia dziękuję za moją córeczkę, za radość, jaką nam daje i jak zmieniła relacje w moim małżeństwie. Ogromnym cudem było też ocalenie mojego dziadka od śmierci po bardzo poważnym wypadku. Miał ogromne obrażenia, lekarze nie dawali mu szans na przeżycie. Prawie każdego dnia jeździłam do szpitala w godzinach odwiedzin między 14:00 a 16:00 na intensywnej terapii i tam o 15:00 modliłam się Koronką do Miłosierdzia Bożego bardzo często przy jego łóżku. Lekarze nie mogli uwierzyć, bo działy się takie cuda, które były wbrew logice. Człowiek w bardzo podeszłym wieku z tak wielkimi obrażeniami żył, wracał do zdrowia, mimo kilkukrotnego zatrzymania pracy serca, nerek i płuc wciąż podejmował walkę o życie. Razem z dziadkiem w wypadku uczestniczyła moja kilkuletnia córka. Ją też Bóg ochronił i mimo że wypadek był poważny, to nie miała wielkich obrażeń i bardzo szybko wróciła do zdrowia. Wysłuchał moich modlitw i obdarzył trzy małżeństwa potomstwem, mimo iż lekarze nie dawali im szans na potomstwo. Bóg daje mi siłę każdego dnia, pomaga przyjmować cierpienie, daje nadzieję, podtrzymuje w chwilach zwątpienia, pokazuje, że Jego moc jest większa od wszystkiego. Bądź błogosławiony, Panie, za Twoją hojność. Matko Boża, dziękuję Ci za Twoją modlitwę i wstawiennictwo. Jezu, ufam Tobie.
Dziękuję Bogu za wiele cudów, jakich dokonał w moim życiu: po pierwsze za łaskę nawrócenia po kilku latach bycia poza Kościołem i wejścia do wspólnoty, jaką Bóg postawił na mojej drodze, to całkowicie zmieniło moje myślenie i kierunek życia. Zaczęłam poznawać Pismo Święte, karmić się słowem Bożym i widzieć ,jak Bóg działa w moim życiu i historii poprzez różne wydarzenia. Jest ich bardzo wiele, ale nie sposób wymienić wszystkich. Takie najważniejsze to to, że moja dorosła córka wyszła z nałogu i toksycznego związku, zawarła związek sakramentalny i ma troje wspaniałych dzieci, a moich wnuków. Mój syn również zawarł związek sakramentalny i też ma już córeczkę. W dość dojrzałym wieku urodziłam córkę i mimo, że na początku bardzo się bałam, to dziś jestem ogromnie wdzięczna Bogu za łaskę ponownego macierzyństwa, które było wielkim darem zupełnie innaczej przeżywane niż to, kiedy byłam jeszcze młodą kobietą. Każdego dnia dziękuję za moją córeczkę, za radość, jaką nam daje i jak zmieniła relacje w moim małżeństwie. Ogromnym cudem było też ocalenie mojego dziadka od śmierci po bardzo poważnym wypadku. Miał ogromne obrażenia, lekarze nie dawali mu szans na przeżycie. Prawie każdego dnia jeździłam do szpitala w godzinach odwiedzin między 14:00 a 16:00 na intensywnej terapii i tam o 15:00 modliłam się Koronką do Miłosierdzia Bożego bardzo często przy jego łóżku. Lekarze nie mogli uwierzyć, bo działy się takie cuda, które były wbrew logice. Człowiek w bardzo podeszłym wieku z tak wielkimi obrażeniami żył, wracał do zdrowia, mimo kilkukrotnego zatrzymania pracy serca, nerek i płuc wciąż podejmował walkę o życie. Razem z dziadkiem w wypadku uczestniczyła moja kilkuletnia córka. Ją też Bóg ochronił i mimo że wypadek był poważny, to nie miała wielkich obrażeń i bardzo szybko wróciła do zdrowia. Wysłuchał moich modlitw i obdarzył trzy małżeństwa potomstwem, mimo iż lekarze nie dawali im szans na potomstwo. Bóg daje mi siłę każdego dnia, pomaga przyjmować cierpienie, daje nadzieję, podtrzymuje w chwilach zwątpienia, pokazuje, że Jego moc jest większa od wszystkiego. Bądź błogosławiony, Panie, za Twoją hojność. Matko Boża, dziękuję Ci za Twoją modlitwę i wstawiennictwo. Jezu, ufam Tobie.
Bożena, 2018-09-23
Dziękujemy Bogu Miłosiernemu za wysłuchane modlitwy za przyczyną Św. Siostry Faustyny o uwolnienie z cierpienia oraz godną śmierć dla nieuleczalnie chorego Joachima. Odszedł otoczony modlitwą bliskich oraz ofiarą ludzi modlących się Koronką za konających. Chwała Panu. Bóg zapłać wszystkim.
Dziękujemy Bogu Miłosiernemu za wysłuchane modlitwy za przyczyną Św. Siostry Faustyny o uwolnienie z cierpienia oraz godną śmierć dla nieuleczalnie chorego Joachima. Odszedł otoczony modlitwą bliskich oraz ofiarą ludzi modlących się Koronką za konających. Chwała Panu. Bóg zapłać wszystkim.
Agnieszka, 2018-09-21
Dziękuję za zdrowie mojej córki Zofii i łaski otrzymane przez ręce Maryi dla naszej rodziny.
Dziękuję za zdrowie mojej córki Zofii i łaski otrzymane przez ręce Maryi dla naszej rodziny.
Jacek, 2018-09-21
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za znalezienie pracy oraz proszę o błogosławieństwo przy wykonywaniu jej.
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za znalezienie pracy oraz proszę o błogosławieństwo przy wykonywaniu jej.
Malgorzata , 2018-09-20
Dziękuję Bogu za uwalnianie mnie od samotności, za znalezienie przyjaciół we wspólnocie, za uzdrawianie mojego życia, serca i przemianę mojego myślenia, za każdą osobę, którą spotkałam w moim życiu, za każdą wysłuchaną modlitwę, za to, że mamy w Polsce tak wielu księży i siostry zakonne.
Dziękuję Bogu za uwalnianie mnie od samotności, za znalezienie przyjaciół we wspólnocie, za uzdrawianie mojego życia, serca i przemianę mojego myślenia, za każdą osobę, którą spotkałam w moim życiu, za każdą wysłuchaną modlitwę, za to, że mamy w Polsce tak wielu księży i siostry zakonne.
Maria, 2018-09-19
Dziękuję Ci, Panie, za to, że poradziłam sobie z ugaszeniem pożaru i mojej córce, i mnie nic się złego nie stało. Bądz z moją rodziną, Tobie ufamy i bez Ciebie sobie nie poradzimy.
Dziękuję Ci, Panie, za to, że poradziłam sobie z ugaszeniem pożaru i mojej córce, i mnie nic się złego nie stało. Bądz z moją rodziną, Tobie ufamy i bez Ciebie sobie nie poradzimy.
Ewa, 2018-09-19
Dziękuję Ci, Jezu ,za każdy ból, za każdą ranę, za każde doświadczenie; dziękuję za Twoją obecność przy mnie, za Twoją życzliwość i opiekę, za Twoją moc, którą okazujesz w moim życiu. Dziękuję, że pomagasz dźwigać mój krzyż. JEZU, UFAM TOBIE.
Dziękuję Ci, Jezu ,za każdy ból, za każdą ranę, za każde doświadczenie; dziękuję za Twoją obecność przy mnie, za Twoją życzliwość i opiekę, za Twoją moc, którą okazujesz w moim życiu. Dziękuję, że pomagasz dźwigać mój krzyż. JEZU, UFAM TOBIE.
Natalia, 2018-09-17
Dziękuję Ci, Jezu, za Twoją miłość, obecność i dobroć, za wszystkie łaski, za moją rodzinę. Dziękuję Ci, Panie, za siły, które dajesz mi do dźwigania krzyża. Dziękuję z serca Siostrom za modlitwę.
Dziękuję Ci, Jezu, za Twoją miłość, obecność i dobroć, za wszystkie łaski, za moją rodzinę. Dziękuję Ci, Panie, za siły, które dajesz mi do dźwigania krzyża. Dziękuję z serca Siostrom za modlitwę.
marianna , 2018-09-17
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za otrzymane łaski: wstrzymanie rozwoju nowotworu u mojego syna Darka. Błagam Cię i proszę o obumarcie komórek nowotworowych i o całkowite znikniecie z organizmu. Jezu, ufam Tobie!
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za otrzymane łaski: wstrzymanie rozwoju nowotworu u mojego syna Darka. Błagam Cię i proszę o obumarcie komórek nowotworowych i o całkowite znikniecie z organizmu. Jezu, ufam Tobie!
maria, 2018-09-14
Nie przestanę dziękować za wysłuchanie mojej prośby. Panie, dzięki Ci, Jezu miłosierny. Kocham Cię. że mnie grzesznika wysłuchałeś. Dzięki Wam, Siostry Kochane z Łagiewnik, za modlitwy. Mam jeszcze wiele próśb i będę się uciekać do Boga. Wiem, że mnie nie opuści.
Nie przestanę dziękować za wysłuchanie mojej prośby. Panie, dzięki Ci, Jezu miłosierny. Kocham Cię. że mnie grzesznika wysłuchałeś. Dzięki Wam, Siostry Kochane z Łagiewnik, za modlitwy. Mam jeszcze wiele próśb i będę się uciekać do Boga. Wiem, że mnie nie opuści.
Stanisława, 2018-09-12
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za czas pokory i skruchy, w którym zbliżyłam się bardzo do Ciebie. Wiem, że jesteś NAJWAŻNIEJSZY, że w trudnych chwilach mogę liczyć na Ciebie, KOCHANY JEZU, i TWOJĄ MATKĘ. Dziękuję za dar ufności, za to, że jesteś zawsze przy mnie, przy mojej rodzinie i dajesz mi siłę, nadzieję w chwilach bardzo trudnych, dodajesz odwagi przy podejmowaniu ważnych decyzji na każdy następny dzień. Cokolwiek postanowisz JEZU, UFAM i W TOBIE MAM NADZIEJĘ.
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za czas pokory i skruchy, w którym zbliżyłam się bardzo do Ciebie. Wiem, że jesteś NAJWAŻNIEJSZY, że w trudnych chwilach mogę liczyć na Ciebie, KOCHANY JEZU, i TWOJĄ MATKĘ. Dziękuję za dar ufności, za to, że jesteś zawsze przy mnie, przy mojej rodzinie i dajesz mi siłę, nadzieję w chwilach bardzo trudnych, dodajesz odwagi przy podejmowaniu ważnych decyzji na każdy następny dzień. Cokolwiek postanowisz JEZU, UFAM i W TOBIE MAM NADZIEJĘ.
Mirosława, 2018-09-08
Bóg jest wielki, Jego wielkość przerosła moje oczekiwania, ocalił moje dziecko, które było pogrążone w ciężkiej depresji bez szans na normalne życie, na pracę, na miłość, a w tej chwili ma wymarzoną pracę, masę przyjaciół, miłość, cudowne życie. Widzę, jak spełnia swoje marzenia, jaki jest szczęśliwy, chwycił się liny ratunkowej, którą był różaniec i dzień w dzień przez dwa lata go odmawiał i czekał na łaskę Boga, na Jego tchnienie i przyszło powoli, krok po kroku. Nie wiedział, czy dobre są te wszystkie rzeczy, które stopniowo następowały po sobie, nie wszystko rozumiał, ale piął się po różańcu świętym i ufał, przyjmował z wiarą wszelką pomoc, wszystkie rzeczy, które go spotykały i został wyprowadzony z labiryntu grozy do szczęścia, do życia, które na niego czekało. To Bóg go tam zaprowadził za pośrednictwem najcudowniejszej Matki, która nigdy nie jest obojętna na nasze prośby. Bogu niech będą dzięki i Matce Najświętszej, która nigdy nas nie opuszcza. Nie lękajcie się najczarniejszych chmur, one przeminą, a my zaznamy pocieszenia i pomocy, bo Bóg jest dobry i pragnie naszego szczęścia, wystarczy spojrzeć na przepiękny świat, by zobaczyć, ile sobie trudu zadał, by nas uszczęśliwić.
Bóg jest wielki, Jego wielkość przerosła moje oczekiwania, ocalił moje dziecko, które było pogrążone w ciężkiej depresji bez szans na normalne życie, na pracę, na miłość, a w tej chwili ma wymarzoną pracę, masę przyjaciół, miłość, cudowne życie. Widzę, jak spełnia swoje marzenia, jaki jest szczęśliwy, chwycił się liny ratunkowej, którą był różaniec i dzień w dzień przez dwa lata go odmawiał i czekał na łaskę Boga, na Jego tchnienie i przyszło powoli, krok po kroku. Nie wiedział, czy dobre są te wszystkie rzeczy, które stopniowo następowały po sobie, nie wszystko rozumiał, ale piął się po różańcu świętym i ufał, przyjmował z wiarą wszelką pomoc, wszystkie rzeczy, które go spotykały i został wyprowadzony z labiryntu grozy do szczęścia, do życia, które na niego czekało. To Bóg go tam zaprowadził za pośrednictwem najcudowniejszej Matki, która nigdy nie jest obojętna na nasze prośby. Bogu niech będą dzięki i Matce Najświętszej, która nigdy nas nie opuszcza. Nie lękajcie się najczarniejszych chmur, one przeminą, a my zaznamy pocieszenia i pomocy, bo Bóg jest dobry i pragnie naszego szczęścia, wystarczy spojrzeć na przepiękny świat, by zobaczyć, ile sobie trudu zadał, by nas uszczęśliwić.
Monika, 2018-09-05
Planowaliśmy z mężem zrobić poddasze mieszkalne. Po kilku wizytach w bankach w celu wzięcia kredytu trochę straciliśmy nadzieję, gdyż za dużo na nasze warunki byłoby do spłaty. W domu mąż tylko pracuje, mamy małe gospodarstwo, ja trochę dorabiam. Dużo nerwów straciliśmy nad rozmyślaniem, jak zrobić tam pokoje, żeby się nie zadłużać... Pewnej niedzieli będąc na Mszy pojawiły się w mojej głowie słowa: "Nie bierz kredytu, Ja wam pomogę". Wiem, że te słowa były od Boga, wiedziałam to od razu, gdyż w sercu miałam niesamowity pokój i czułam radość, że to napewno się uda. Mąż był trochę zakłopotany, jak mu powiedziałam, że nie bierzemy kredytu, że poradzimy sobie bez niego. Dla nas obojga było to dziwne, bo niby skąd mieliśmy wziąść minimum 50 tysięcy?! No, ale co, jak Pan Bóg powiedział, to trzeba brać się do roboty. I tak po 1,5 roku mieszkamy na poddaszu, bez kredytu :). Sami nie możemy się nadziwić, że mamy tyle miejsca, nasz synek ma swój wymarzony pokój i to wszystko bez kredytu! Pan Bóg niesamowicie działa, ma plan na wszystko... Przez innych ludzi nam pomagał, mąż często dostawał spore premie w pracy, troszkę rodzice pomogli... Obiecałam sobie, że jak skończymy to poddasze, to pojedziemy podziękować Panu Bogu do Łagiewnik, za Jego miłosierdzie. Remont skończyliśmy, ale było mi przykro, że dopiero może w przyszłym roku pojedziemy do Sanktuarium, bo wszystkie pieniądze poszły w poddasze. Ku mojemu zdziwieniu pewnego dnia mąż przyjechał z pracy i mówi, że szef dał mu mega dużą premię, żebyśmy gdzieś sobie pojechali na urlop. No, szok po prostu:) Oczywiście, gdzie pojechaliśmy? Pewnie wszyscy się domyślacie, że do Krakowa i Łagiewnik. Dodam, że jeszcze mieliśmy akurat 10 rocznicę ślubu. Niesamowite jest działanie Boże. Jestem Panu Bogu wdzięczna za wszystko z całego serca. Mimo trudności, jakie spotykają nas w życiu, jestem bardzo szczęśliwa, że mamy takiego Tatusia, który nad nami czuwa i będzie zawsze z nami. Dziękuję Ci, Panie Jezu; bądź, Panie, uwielbiony i wywyższony. Tobie wszelka chwała i cześć na wieki wieków.
Planowaliśmy z mężem zrobić poddasze mieszkalne. Po kilku wizytach w bankach w celu wzięcia kredytu trochę straciliśmy nadzieję, gdyż za dużo na nasze warunki byłoby do spłaty. W domu mąż tylko pracuje, mamy małe gospodarstwo, ja trochę dorabiam. Dużo nerwów straciliśmy nad rozmyślaniem, jak zrobić tam pokoje, żeby się nie zadłużać... Pewnej niedzieli będąc na Mszy pojawiły się w mojej głowie słowa: "Nie bierz kredytu, Ja wam pomogę". Wiem, że te słowa były od Boga, wiedziałam to od razu, gdyż w sercu miałam niesamowity pokój i czułam radość, że to napewno się uda. Mąż był trochę zakłopotany, jak mu powiedziałam, że nie bierzemy kredytu, że poradzimy sobie bez niego. Dla nas obojga było to dziwne, bo niby skąd mieliśmy wziąść minimum 50 tysięcy?! No, ale co, jak Pan Bóg powiedział, to trzeba brać się do roboty. I tak po 1,5 roku mieszkamy na poddaszu, bez kredytu :). Sami nie możemy się nadziwić, że mamy tyle miejsca, nasz synek ma swój wymarzony pokój i to wszystko bez kredytu! Pan Bóg niesamowicie działa, ma plan na wszystko... Przez innych ludzi nam pomagał, mąż często dostawał spore premie w pracy, troszkę rodzice pomogli... Obiecałam sobie, że jak skończymy to poddasze, to pojedziemy podziękować Panu Bogu do Łagiewnik, za Jego miłosierdzie. Remont skończyliśmy, ale było mi przykro, że dopiero może w przyszłym roku pojedziemy do Sanktuarium, bo wszystkie pieniądze poszły w poddasze. Ku mojemu zdziwieniu pewnego dnia mąż przyjechał z pracy i mówi, że szef dał mu mega dużą premię, żebyśmy gdzieś sobie pojechali na urlop. No, szok po prostu:) Oczywiście, gdzie pojechaliśmy? Pewnie wszyscy się domyślacie, że do Krakowa i Łagiewnik. Dodam, że jeszcze mieliśmy akurat 10 rocznicę ślubu. Niesamowite jest działanie Boże. Jestem Panu Bogu wdzięczna za wszystko z całego serca. Mimo trudności, jakie spotykają nas w życiu, jestem bardzo szczęśliwa, że mamy takiego Tatusia, który nad nami czuwa i będzie zawsze z nami. Dziękuję Ci, Panie Jezu; bądź, Panie, uwielbiony i wywyższony. Tobie wszelka chwała i cześć na wieki wieków.
Małgorzata, 2018-09-04
Jezu Miłosierny, dziękujemy Ci za łaskę poczęcia i szczęśliwe narodziny naszej córki Dominiki Józefiny. Jezu, oparliśmy się na Tobie jak na skale, Tobie zaufaliśmy, a Ty wysłuchałeś naszych próśb. Po 2 latach starań obdarzyłeś nas dzieciątkiem. Pomimo mojego wieku (42 lata), licznych schorzeń ciąża przebiegała prawidłowo, poród przez cc bez komplikacji. Jezu, zawierzamy Ci naszą córkę, Ty się nią zajmij. Małgorzata i Paweł
Jezu Miłosierny, dziękujemy Ci za łaskę poczęcia i szczęśliwe narodziny naszej córki Dominiki Józefiny. Jezu, oparliśmy się na Tobie jak na skale, Tobie zaufaliśmy, a Ty wysłuchałeś naszych próśb. Po 2 latach starań obdarzyłeś nas dzieciątkiem. Pomimo mojego wieku (42 lata), licznych schorzeń ciąża przebiegała prawidłowo, poród przez cc bez komplikacji. Jezu, zawierzamy Ci naszą córkę, Ty się nią zajmij. Małgorzata i Paweł
Katarzyna , 2018-08-31
Szczęść Boże! Chciałam opisać moją 6-letnią historię i podzielić się swoimi przeżyciami, choć to, czego doświadczyłam, bardzo ciężko opisać, jeszcze na dodatek w kilku słowach. Staramy się z mężem o dziecko. Walka nasza trwa ponad 6 lat. Po odwiedzeniu mnóstwa lekarzy, klinik, zrobieniu tysiąca badań, wylanych tysiąca łez, położono na nas krzyżyk. Zaproponowano procedurę invitro. Mnóstwo modlitw, nowenny pompejańskie, błagania do wszystkich świętych. Nic. Zero rezultatu. Złość, żal, pytania dlaczego my, przecież się modlę... No właśnie, modlę się, ale nie do końca... Wtedy po kolejnej Nowennie przyśniła mi się Matka Boża, która powiedziała mi, że za rok moje życie się odmieni, żebym się nie bała. Nie spodziewałam się, że odmieni się, aż tak bardzo. Byłam pewna, że zajdę w ciążę i to będzie moje szczęście. Mniej więcej 8,9 miesięcy po tym śnie koleżanka napisała mi o "Dzienniczku" Siostry Faustyny i Bożym Miłosierdziu, czy pokładam w Nim nadzieję? Zaczęłam czytać, modlić się Koronką do Bożego Miłosierdzia i nagle ogarnęła mnie taka niesamowita miłość, radość i spokój. Uzmysłowiłam sobie, że mój krzyż jest moim darem, moim błogosławieństwem, bo dzięki temu poznałam Boże Miłosierdzie. Już przestałam prosić i błagać o cokolwiek. Modliłam się słowami: Jezu, ufam Tobie, Jezu, Ty się tym zajmij. Mówiłam, oddaję Ci całą siebie, zrób ze mną, co zechcesz. Zaczęłam dziękować, oddałam mu całą swoją przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, bez warunków. Zaufałam, poznałam Boże Miłosierdzie. Dziękowałam Matce Bożej, że przyprowadziła mnie do swojego Syna i że miała rację mówiąc, że moje życie się odmieni, ale nie sądziłam, że aż tak bardzo. Trzy dni temu zrobiłam test ciążowy, wyszedł pozytywny... Łzy szczęścia i pełna ufność w Panu. Jestem w piątym tygodniu ciąży. Za dwa dni pierwsze usg naszego cudu. Już teraz powierzyłam to bijące serce pod moim sercem Panu. Niech bije na Jego cześć i chwałę. Jezus chciał mnie doprowadzić do tego momentu, kiedy oddam mu całą siebie, zaufam bez proszenia o cokolwiek. On wie najlepiej, co dla nas dobre i w którym momencie. Bądź uwielbiony, Jezu, niech Twoje Miłosierdzie będzie wielbione na wieki. Ufajmy Panu, bo Jego miłosierdzie jest wielkie i nikomu go nie pożałuje. Amen
Szczęść Boże! Chciałam opisać moją 6-letnią historię i podzielić się swoimi przeżyciami, choć to, czego doświadczyłam, bardzo ciężko opisać, jeszcze na dodatek w kilku słowach. Staramy się z mężem o dziecko. Walka nasza trwa ponad 6 lat. Po odwiedzeniu mnóstwa lekarzy, klinik, zrobieniu tysiąca badań, wylanych tysiąca łez, położono na nas krzyżyk. Zaproponowano procedurę invitro. Mnóstwo modlitw, nowenny pompejańskie, błagania do wszystkich świętych. Nic. Zero rezultatu. Złość, żal, pytania dlaczego my, przecież się modlę... No właśnie, modlę się, ale nie do końca... Wtedy po kolejnej Nowennie przyśniła mi się Matka Boża, która powiedziała mi, że za rok moje życie się odmieni, żebym się nie bała. Nie spodziewałam się, że odmieni się, aż tak bardzo. Byłam pewna, że zajdę w ciążę i to będzie moje szczęście. Mniej więcej 8,9 miesięcy po tym śnie koleżanka napisała mi o "Dzienniczku" Siostry Faustyny i Bożym Miłosierdziu, czy pokładam w Nim nadzieję? Zaczęłam czytać, modlić się Koronką do Bożego Miłosierdzia i nagle ogarnęła mnie taka niesamowita miłość, radość i spokój. Uzmysłowiłam sobie, że mój krzyż jest moim darem, moim błogosławieństwem, bo dzięki temu poznałam Boże Miłosierdzie. Już przestałam prosić i błagać o cokolwiek. Modliłam się słowami: Jezu, ufam Tobie, Jezu, Ty się tym zajmij. Mówiłam, oddaję Ci całą siebie, zrób ze mną, co zechcesz. Zaczęłam dziękować, oddałam mu całą swoją przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, bez warunków. Zaufałam, poznałam Boże Miłosierdzie. Dziękowałam Matce Bożej, że przyprowadziła mnie do swojego Syna i że miała rację mówiąc, że moje życie się odmieni, ale nie sądziłam, że aż tak bardzo. Trzy dni temu zrobiłam test ciążowy, wyszedł pozytywny... Łzy szczęścia i pełna ufność w Panu. Jestem w piątym tygodniu ciąży. Za dwa dni pierwsze usg naszego cudu. Już teraz powierzyłam to bijące serce pod moim sercem Panu. Niech bije na Jego cześć i chwałę. Jezus chciał mnie doprowadzić do tego momentu, kiedy oddam mu całą siebie, zaufam bez proszenia o cokolwiek. On wie najlepiej, co dla nas dobre i w którym momencie. Bądź uwielbiony, Jezu, niech Twoje Miłosierdzie będzie wielbione na wieki. Ufajmy Panu, bo Jego miłosierdzie jest wielkie i nikomu go nie pożałuje. Amen
Maria, 2018-08-29
Dziękuję Ci, Jezu Miłosierny i Matko Najświętsza, że mój wnuk po poparzeniu twarzy i piersi tak szybko wraca do zdrowia. Że nie poparzył sobie przełyku. Dziękuję Ci za wszystkie łaski w rodzinie, których miary nawet nie znamy. Bądź uwielbiony we wszystkich naszych trudnych sprawach. Jezu, Ty się sam nimi zajmij. Maryjo, Matko rozwiązująca węzły, módl się za nami.
Dziękuję Ci, Jezu Miłosierny i Matko Najświętsza, że mój wnuk po poparzeniu twarzy i piersi tak szybko wraca do zdrowia. Że nie poparzył sobie przełyku. Dziękuję Ci za wszystkie łaski w rodzinie, których miary nawet nie znamy. Bądź uwielbiony we wszystkich naszych trudnych sprawach. Jezu, Ty się sam nimi zajmij. Maryjo, Matko rozwiązująca węzły, módl się za nami.
B.H., 2018-08-27
Panie Jezu, dziękuję za to, ze jesteś ze mną w trudnych chwilach. Dziękuję za Twoją opiekę i pozytywne rozwiązanie po ludzku beznadziejnego problemu. Proszę o Twoją nieustającą opiekę, błogosławieństwo i miłosierdzie dla bliskiej osoby. Panie Jezu, Ty się tym zajmij. Dziękuję.
Panie Jezu, dziękuję za to, ze jesteś ze mną w trudnych chwilach. Dziękuję za Twoją opiekę i pozytywne rozwiązanie po ludzku beznadziejnego problemu. Proszę o Twoją nieustającą opiekę, błogosławieństwo i miłosierdzie dla bliskiej osoby. Panie Jezu, Ty się tym zajmij. Dziękuję.
Stanisława, 2018-08-24
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za każdą łaskę otrzymaną od Ciebie za to, że jesteś ze mną każdego dnia, że mnie prowadzisz Twoimi ścieżkami. Proszę przyciągnij moich synów do siebie i pomóż w rozwiązaniu trudnej sprawy życiowej u jednego z synów. Proszę, KOCHANY JEZU, POMÓŻ MU. Kocham Cię, Jezu. Siostro Faustyno, proszę pomagaj mi na co dzień.
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za każdą łaskę otrzymaną od Ciebie za to, że jesteś ze mną każdego dnia, że mnie prowadzisz Twoimi ścieżkami. Proszę przyciągnij moich synów do siebie i pomóż w rozwiązaniu trudnej sprawy życiowej u jednego z synów. Proszę, KOCHANY JEZU, POMÓŻ MU. Kocham Cię, Jezu. Siostro Faustyno, proszę pomagaj mi na co dzień.
Edyta, 2018-08-21
Oto świadectwo mojej wiary. Jakiś czas temu znalazłam się w bardzo trudnej sytuacji. Sytuacji, która wydawała mi się bez wyjścia. Obrażona na Boga, że przecież to nie tak miało wyglądać moje życie, odsunęłam się od Niego. Z ogromnymi długami, wychowująca samotnie dwie córeczki, pogrążałam się w coraz większej depresji. To szukałam pomocy w Panu, to Go odtrącałam. Aż w końcu zawierzyłam Jego Miłosierdziu. Odmawiałam Litanię do Miłosierdzia Bożego i modliłam się do Matki Bożej Sianowskiej. Pan Bóg znalazł rozwiązanie dla moich problemów: mój tata, mieszkający w innym mieście, pomógł spłacić długi, w pracy dostałam znaczną podwyżkę oraz zostałam zaangażowana w poważne projekty, za które otrzymałam znaczące premie. Moja radość nie miała końca. Chwała Panu! Stał się cud ,a ja uwierzyłam w moc modlitwy. I choć po drodze zdarzały się nieprzewidziane wydatki, to wydawało mi się, że mnie teraz na nie stać. Dorastające, ale jeszcze nie nastoletnie córeczki poprosiły mnie o wakacje za granicą. Było im przykro, kiedy w szkole dzieci opowiadały, że były z rodzicami w Chorwacji, Hiszpanii itd. a one nie. Kiedyś dowiedziałam się, że córka okłamała w szkole i powiedziała, że też była za granicą. Rozmawiałyśmy wtedy, że tak nie wolno, że nie wszystkie dzieci wyjeżdżają, niektóre nie mają co jeść, wiec nie można mieć takich wymagań. Dziewczynki zrozumiały. A tym razem uległam dzieciom, sama nie miałam wakacji od lat. Postanowiłam też wyremontować pokój. Żeby w końcu było czysto i świeżo. I okazało się, że znowu się zapędziłam... Proszę nie oceniajcie mnie w tym miejscu. To nie tak, że lekką ręką zaczęłam wydawać znowu pieniądze. Po prostu jak się jest samotną matką nie jest łatwo. Wyjazd za granicę na wakacje znalazłam w grudniu. Dzieci do 13 roku życia miały nie płacić za świadczenia. Tylko przelot. Ale ta opcja, jak się potem okazało, obowiązywała przy rodzinie dwa plus dwa. 11 letnia córka płaciła jak dorosły (nieprzewidziany koszt). Przewiezienie dzieci pociągiem w Polsce to też okazuje się, że dla samotnej matki nie kalkuluje się bilet rodzinny tylko tanio-miastowy normalny i dwa szkolne. Opróżnienie mieszkania na czas remontu i oddanie do przechowalni, to kolejny koszt, pomimo że i tak część rzeczy przyjęli mi na przechowanie sąsiedzi. Wydawało mi się, że sprzedam, część mebli dołożę i jakoś to będzie, ale nie jest. Mebli starych nie udało mi się sprzedać, a koszty remontu w starym budownictwie, gdzie jest stara elektryka i są nieprzewidziane koszty spowodowały, znowu zaczęłam sięgać po kredyty. Co ja robię? Chyba woda sodowa mi uderzyła do głowy. Nie dam rady sama. Po co ja się za to wzięłam. Jak ja zapłacę za ten remont? Mój tata jest bardzo chory. Nie mogę i nie śmiem prosić go o pomoc. Nie śmiem prosić Pana, który jak Dobry Ojciec podał mi przecież tak niedawno swoją dłoń. Przestałam spać, codziennie bolała mnie głowa. Pomoc przy uprzątnięciu mieszkania do remontu zaoferował mi znajomy. Aby nie płacić firmie za przechowywanie z drugiego pokoju postanowiłam skorzystać z jego pomocy. Niestety niektórym się wydaje, że kobieta jest wtedy zobowiązana do zapłaty w inny sposób. Spocony oddech czułam na mojej szyi. Nie doszło do niczego więcej, ale pomyślam sobie, że nie wytrzymam tego i że żałuję, że wzięłam się za ten remont. Sama zdana na łaskę, tego kto zechce mi pomóc i za jaką cenę. Następnego dnia po pracy poszłam do kościoła. Był dzień powszedni. Wyspowiadałam się. Był to dzień Świętego, który był imiennikiem znajomego, który tak się zachował. BłAGAŁAM, aby tak się nie zachowywał, bo mieliśmy do przewiezienia jeszcze parę rzeczy, a był jedyną osobą z samochodem, która oferowała mi pomoc i wiecie co? Następnego dnia człowiek ten już nie tylko tak się nie zachował, ale na jego ustach wyrosła olbrzymia opryszczka. Dziękując Panu, Świętemu, odmawiam Litanię: Jezu, ufam Tobie, że wszystko będzie dobrze. Wewnętrznie odzyskałam spokój - sypiam. I choć nie będzie łatwo, to z Tobą, Panie, dam radę. Pan powiedział włoskiemu o. Dolindo Ruotolo "Zwracacie się do mnie, ale chcecie, bym to ja dostosował się do was. Nie bądźcie jak chorzy, którzy proszą lekarza o kurację, ale sami mu ją podpowiaadają, nie postępujcie tak, lecz módlcie się, jak was nauczyłem w modlitwie: "Ojcze nasz"... Zrozumiałam też, gdzie wcześniej popełniałam błąd modląc się i dlaczego moje życie było takie marne, bo nie zawierzałam Panu. Ciągłe zamartwianie się, rozmyślania o konsekwencjach zdarzenia "zjadało mnie". Pan powiedział: "Dostajecie niewiele łask, kiedy męczycie się i dręczycie, aby je otrzymać". Pan Bóg pragnie naszego zawierzenia. Niech będzie wola Jego - "Ty się tym zajmij". Amen
Oto świadectwo mojej wiary. Jakiś czas temu znalazłam się w bardzo trudnej sytuacji. Sytuacji, która wydawała mi się bez wyjścia. Obrażona na Boga, że przecież to nie tak miało wyglądać moje życie, odsunęłam się od Niego. Z ogromnymi długami, wychowująca samotnie dwie córeczki, pogrążałam się w coraz większej depresji. To szukałam pomocy w Panu, to Go odtrącałam. Aż w końcu zawierzyłam Jego Miłosierdziu. Odmawiałam Litanię do Miłosierdzia Bożego i modliłam się do Matki Bożej Sianowskiej. Pan Bóg znalazł rozwiązanie dla moich problemów: mój tata, mieszkający w innym mieście, pomógł spłacić długi, w pracy dostałam znaczną podwyżkę oraz zostałam zaangażowana w poważne projekty, za które otrzymałam znaczące premie. Moja radość nie miała końca. Chwała Panu! Stał się cud ,a ja uwierzyłam w moc modlitwy. I choć po drodze zdarzały się nieprzewidziane wydatki, to wydawało mi się, że mnie teraz na nie stać. Dorastające, ale jeszcze nie nastoletnie córeczki poprosiły mnie o wakacje za granicą. Było im przykro, kiedy w szkole dzieci opowiadały, że były z rodzicami w Chorwacji, Hiszpanii itd. a one nie. Kiedyś dowiedziałam się, że córka okłamała w szkole i powiedziała, że też była za granicą. Rozmawiałyśmy wtedy, że tak nie wolno, że nie wszystkie dzieci wyjeżdżają, niektóre nie mają co jeść, wiec nie można mieć takich wymagań. Dziewczynki zrozumiały. A tym razem uległam dzieciom, sama nie miałam wakacji od lat. Postanowiłam też wyremontować pokój. Żeby w końcu było czysto i świeżo. I okazało się, że znowu się zapędziłam... Proszę nie oceniajcie mnie w tym miejscu. To nie tak, że lekką ręką zaczęłam wydawać znowu pieniądze. Po prostu jak się jest samotną matką nie jest łatwo. Wyjazd za granicę na wakacje znalazłam w grudniu. Dzieci do 13 roku życia miały nie płacić za świadczenia. Tylko przelot. Ale ta opcja, jak się potem okazało, obowiązywała przy rodzinie dwa plus dwa. 11 letnia córka płaciła jak dorosły (nieprzewidziany koszt). Przewiezienie dzieci pociągiem w Polsce to też okazuje się, że dla samotnej matki nie kalkuluje się bilet rodzinny tylko tanio-miastowy normalny i dwa szkolne. Opróżnienie mieszkania na czas remontu i oddanie do przechowalni, to kolejny koszt, pomimo że i tak część rzeczy przyjęli mi na przechowanie sąsiedzi. Wydawało mi się, że sprzedam, część mebli dołożę i jakoś to będzie, ale nie jest. Mebli starych nie udało mi się sprzedać, a koszty remontu w starym budownictwie, gdzie jest stara elektryka i są nieprzewidziane koszty spowodowały, znowu zaczęłam sięgać po kredyty. Co ja robię? Chyba woda sodowa mi uderzyła do głowy. Nie dam rady sama. Po co ja się za to wzięłam. Jak ja zapłacę za ten remont? Mój tata jest bardzo chory. Nie mogę i nie śmiem prosić go o pomoc. Nie śmiem prosić Pana, który jak Dobry Ojciec podał mi przecież tak niedawno swoją dłoń. Przestałam spać, codziennie bolała mnie głowa. Pomoc przy uprzątnięciu mieszkania do remontu zaoferował mi znajomy. Aby nie płacić firmie za przechowywanie z drugiego pokoju postanowiłam skorzystać z jego pomocy. Niestety niektórym się wydaje, że kobieta jest wtedy zobowiązana do zapłaty w inny sposób. Spocony oddech czułam na mojej szyi. Nie doszło do niczego więcej, ale pomyślam sobie, że nie wytrzymam tego i że żałuję, że wzięłam się za ten remont. Sama zdana na łaskę, tego kto zechce mi pomóc i za jaką cenę. Następnego dnia po pracy poszłam do kościoła. Był dzień powszedni. Wyspowiadałam się. Był to dzień Świętego, który był imiennikiem znajomego, który tak się zachował. BłAGAŁAM, aby tak się nie zachowywał, bo mieliśmy do przewiezienia jeszcze parę rzeczy, a był jedyną osobą z samochodem, która oferowała mi pomoc i wiecie co? Następnego dnia człowiek ten już nie tylko tak się nie zachował, ale na jego ustach wyrosła olbrzymia opryszczka. Dziękując Panu, Świętemu, odmawiam Litanię: Jezu, ufam Tobie, że wszystko będzie dobrze. Wewnętrznie odzyskałam spokój - sypiam. I choć nie będzie łatwo, to z Tobą, Panie, dam radę. Pan powiedział włoskiemu o. Dolindo Ruotolo "Zwracacie się do mnie, ale chcecie, bym to ja dostosował się do was. Nie bądźcie jak chorzy, którzy proszą lekarza o kurację, ale sami mu ją podpowiaadają, nie postępujcie tak, lecz módlcie się, jak was nauczyłem w modlitwie: "Ojcze nasz"... Zrozumiałam też, gdzie wcześniej popełniałam błąd modląc się i dlaczego moje życie było takie marne, bo nie zawierzałam Panu. Ciągłe zamartwianie się, rozmyślania o konsekwencjach zdarzenia "zjadało mnie". Pan powiedział: "Dostajecie niewiele łask, kiedy męczycie się i dręczycie, aby je otrzymać". Pan Bóg pragnie naszego zawierzenia. Niech będzie wola Jego - "Ty się tym zajmij". Amen
Anna Elzbieta, 2018-08-21
Dziękuję Ci, Jezu Miłosierny, że pomogłeś mi pójść i przeprosić pewną osobę. Męczyłam się 2 miesiące wakacyjne, by porozmawiać z tą osobą, bałam się, że ta osoba mnie zignoruje, odrzuci albo powie mi coś złośliwego. Stało się inaczej. Dziękuję Ci, Jezu, również za szczęśliwą operację Szymona.
Dziękuję Ci, Jezu Miłosierny, że pomogłeś mi pójść i przeprosić pewną osobę. Męczyłam się 2 miesiące wakacyjne, by porozmawiać z tą osobą, bałam się, że ta osoba mnie zignoruje, odrzuci albo powie mi coś złośliwego. Stało się inaczej. Dziękuję Ci, Jezu, również za szczęśliwą operację Szymona.
Anna , 2018-08-21
Jezu, dziękuję Tobie za zdrowie naszego synusia Aleksandra, za moje zdrowie; dziekuje za zdrowie mojego męża. Kochamy Ciebie, Jezu, całymi naszymi sercami; dbaj o nas, Jezuniu. Dziękuję Tobie, Jezuniu, że dajesz nam pracę i radość życia. JEZU, pragniemy być zawsze z Tobą. JEZU, pragniemy żyć godnie, żebyśmy zawsze mieli pieniądze i żebyśmy mogli zawsze być wszędzie całą rodzinką, amen. Pragnę, żebyśmy byli zawsze szczęśliwi. JEZU, ZAJMIJ SIĘ TYM. AMEN.
Jezu, dziękuję Tobie za zdrowie naszego synusia Aleksandra, za moje zdrowie; dziekuje za zdrowie mojego męża. Kochamy Ciebie, Jezu, całymi naszymi sercami; dbaj o nas, Jezuniu. Dziękuję Tobie, Jezuniu, że dajesz nam pracę i radość życia. JEZU, pragniemy być zawsze z Tobą. JEZU, pragniemy żyć godnie, żebyśmy zawsze mieli pieniądze i żebyśmy mogli zawsze być wszędzie całą rodzinką, amen. Pragnę, żebyśmy byli zawsze szczęśliwi. JEZU, ZAJMIJ SIĘ TYM. AMEN.
Magda , 2018-08-20
Po konferencji "Kobieta jest Boska" z ogromną radością śledziłam działalność Waszej wspólnoty. Poczułam ogromne pragnienie wyjazdu na rekolekcje. Tak się złożyło, że z dotychczas zaproponowanych terminów pasował mi tylko jeden. Na wstępie muszę powiedzieć, że do czasu rekolekcji nie za bardzo lubiłam rozmowy z osobami w wieku moich dziadków... denerwowałam się na to, że nie są zorientowane we współczesnych realiach, nie rozumieją wielu rzeczy, nie interesują się światem... Bóg ma ogromne poczucie humoru - byłam najmłodszą uczestniczką rekolekcji. Już pierwszego dnia zostałam z tego uzdrowiona. Z każdą z uczestniczek mogłam porozmawiać jak z najlepszą przyjaciółką - z pełnym zrozumieniem. Wiele się od tych Kobiet nauczyłam, ale przede wszystkim Bóg dał mi łaskę akceptacji. Niestety, jestem bardzo słabą osobą i podświadomie każdego oceniam, myślę "że ta kobieta wygląda na sympatyczną, bo się uśmiecha..., ta jest bardzo radosna, więc pewnie ma cudowne życie, a ta wygląda na zupełnie niemiłą i nie chcę z nią rozmawiać". Bóg wszedł także w to miejsce. Bardzo otworzyłam się na Jego cuda - Tata sprawił, że każdą z tych Boskich Niewiast mogłam porozmawiać, poznać Jej historię..., a rzeczywistość ich serc okazała się zupełnie inna niż mi się wydawało. Ostatniego dnia rekolekcji każda z Uczestniczek w moich oczach była przepiękna, a ta, z którą nie chciałam nawet rozmawiać, wydawała mi się najpiękniejsza! Dosłownie świeciła Światłem Boga! Dopiero pisząc to świadectwo zdałam sobie sprawę z tego, jaka byłam okropna..., wcześniej tego nie dostrzegałam. Myślę, że Bóg pokazał mi, jak On na nie patrzy - pozwolił mi spoglądać na innych swoimi oczami. Patrzyłam na te Kobiety z zachwytem. Kiedyś koleżanka powiedziała mi, że w momencie w którym rodzi się malutkie dziecko, rodzice tego dziecka są nim zachwyceni, cieszą się z tego, jak wygląda, jak się rozwija, stawia pierwsze kroki..., a Bóg ciągle, nieustannie patrzy na nas - dorosłych ludzi - z takim zachwytem. Dokładnie tak się wtedy czułam, patrzyłam na te kobiety przepełniona radością z ich obecności, dostrzegając ich piękno, to jakie są cudowne! Bóg stworzył z nas - uczestniczek Wspólnotę. Jestem przekonana o tym, że pokazał nam, jak będzie wyglądać niebo. Spotkałam się z ogromną życzliwością, uprzejmością z dobrem i jednością, której wcześniej nie doświadczyłam. To niesamowite uczucie, kiedy zupełnie obcy człowiek w 3 dni staje się dla ciebie bardzo ważny! Bóg nie tylko wszedł w moje uczucia względem innych osób, ale przede wszystkim pokazał mi, jak bardzo mnie kocha. W momencie w którym usłyszałam świadectwa innych kobiet zastanawiałam się, co ja tam robię, jestem na najlepszym etapie mojego życia, bardzo szczęśliwa, czuję się piękna, mam cudownego narzeczonego, niedługo biorę ślub... Przekonałam się o tym w trakcie rozmowy z księdzem Łukaszem. Bardzo zastanawiałam się nad tym, czy powinnam iść na prywatną rozmowę, w końcu niedawno byłam u spowiedzi, wydaje mi się, że nie popełniłam żadnego grzechu ciężkiego, a jest tu tyle osób dużo bardziej potrzebujących niż ja... Nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy, jak bardzo potrzebuję tego czasu. Rozmawiałam nie z Księdzem, a z Jezusem - ksiądz Łukasz ma ogromny dar, jest bardzo otwarty na działanie Ducha Świętego, ma dar prorokowania... Jego oczy są przepełnione miłością, a ręce które przytulają - to Boże ręce. Sam Bóg zszedł z nieba, żeby ze mną porozmawiać. Wiedział o mnie wszystko. 5 lat temu trwałam w bardzo toksycznej relacji z mężczyzną, niezgodnej z Bożą wolą. Ten chłopak zdradził mnie z inną dziewczyną, miał z nią dziecko... wówczas miałam w sobie dużo żalu, złości.. Ksiądz Łukasz o tym wiedział, a nie znaliśmy się przed spotkaniem na rekolekcjach. Chociaż kilkukrotnie byłam u spowiedzi po zakończeniu tego destrukcyjnego związku, Bóg mi to wszystko wybaczył... okazało się, że ja sama sobie tego nie wybaczyłam. W momencie, w którym Ksiądz z miłością zapytał mnie: "życzyłaś mu śmierci, prawda?" - coś we mnie pękło. Wiedziałam, że to nie jest pytanie, na które muszę odpowiadać, że on to wie. Wie wszystko. Zdałam sobie sprawę z tego, że w momencie w którym człowiek sam siebie oskarża przed Bogiem - to Bóg staje się jego obrońcą. Bóg mnie bronił. To były rekolekcje przebaczenia - przebaczenia samej sobie. Bóg już dawno to zrobił, ale ja sama nie potrafiłam... Dał mi siłę. Na nowo napełnił mnie Bożą radością. Jestem szczęśliwa, w pełni szczęśliwa..., nie mam już do siebie żalu. Doświadczyłam prawdziwego uzdrowienia, prawdziwych cudów!
Po konferencji "Kobieta jest Boska" z ogromną radością śledziłam działalność Waszej wspólnoty. Poczułam ogromne pragnienie wyjazdu na rekolekcje. Tak się złożyło, że z dotychczas zaproponowanych terminów pasował mi tylko jeden. Na wstępie muszę powiedzieć, że do czasu rekolekcji nie za bardzo lubiłam rozmowy z osobami w wieku moich dziadków... denerwowałam się na to, że nie są zorientowane we współczesnych realiach, nie rozumieją wielu rzeczy, nie interesują się światem... Bóg ma ogromne poczucie humoru - byłam najmłodszą uczestniczką rekolekcji. Już pierwszego dnia zostałam z tego uzdrowiona. Z każdą z uczestniczek mogłam porozmawiać jak z najlepszą przyjaciółką - z pełnym zrozumieniem. Wiele się od tych Kobiet nauczyłam, ale przede wszystkim Bóg dał mi łaskę akceptacji. Niestety, jestem bardzo słabą osobą i podświadomie każdego oceniam, myślę "że ta kobieta wygląda na sympatyczną, bo się uśmiecha..., ta jest bardzo radosna, więc pewnie ma cudowne życie, a ta wygląda na zupełnie niemiłą i nie chcę z nią rozmawiać". Bóg wszedł także w to miejsce. Bardzo otworzyłam się na Jego cuda - Tata sprawił, że każdą z tych Boskich Niewiast mogłam porozmawiać, poznać Jej historię..., a rzeczywistość ich serc okazała się zupełnie inna niż mi się wydawało. Ostatniego dnia rekolekcji każda z Uczestniczek w moich oczach była przepiękna, a ta, z którą nie chciałam nawet rozmawiać, wydawała mi się najpiękniejsza! Dosłownie świeciła Światłem Boga! Dopiero pisząc to świadectwo zdałam sobie sprawę z tego, jaka byłam okropna..., wcześniej tego nie dostrzegałam. Myślę, że Bóg pokazał mi, jak On na nie patrzy - pozwolił mi spoglądać na innych swoimi oczami. Patrzyłam na te Kobiety z zachwytem. Kiedyś koleżanka powiedziała mi, że w momencie w którym rodzi się malutkie dziecko, rodzice tego dziecka są nim zachwyceni, cieszą się z tego, jak wygląda, jak się rozwija, stawia pierwsze kroki..., a Bóg ciągle, nieustannie patrzy na nas - dorosłych ludzi - z takim zachwytem. Dokładnie tak się wtedy czułam, patrzyłam na te kobiety przepełniona radością z ich obecności, dostrzegając ich piękno, to jakie są cudowne! Bóg stworzył z nas - uczestniczek Wspólnotę. Jestem przekonana o tym, że pokazał nam, jak będzie wyglądać niebo. Spotkałam się z ogromną życzliwością, uprzejmością z dobrem i jednością, której wcześniej nie doświadczyłam. To niesamowite uczucie, kiedy zupełnie obcy człowiek w 3 dni staje się dla ciebie bardzo ważny! Bóg nie tylko wszedł w moje uczucia względem innych osób, ale przede wszystkim pokazał mi, jak bardzo mnie kocha. W momencie w którym usłyszałam świadectwa innych kobiet zastanawiałam się, co ja tam robię, jestem na najlepszym etapie mojego życia, bardzo szczęśliwa, czuję się piękna, mam cudownego narzeczonego, niedługo biorę ślub... Przekonałam się o tym w trakcie rozmowy z księdzem Łukaszem. Bardzo zastanawiałam się nad tym, czy powinnam iść na prywatną rozmowę, w końcu niedawno byłam u spowiedzi, wydaje mi się, że nie popełniłam żadnego grzechu ciężkiego, a jest tu tyle osób dużo bardziej potrzebujących niż ja... Nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy, jak bardzo potrzebuję tego czasu. Rozmawiałam nie z Księdzem, a z Jezusem - ksiądz Łukasz ma ogromny dar, jest bardzo otwarty na działanie Ducha Świętego, ma dar prorokowania... Jego oczy są przepełnione miłością, a ręce które przytulają - to Boże ręce. Sam Bóg zszedł z nieba, żeby ze mną porozmawiać. Wiedział o mnie wszystko. 5 lat temu trwałam w bardzo toksycznej relacji z mężczyzną, niezgodnej z Bożą wolą. Ten chłopak zdradził mnie z inną dziewczyną, miał z nią dziecko... wówczas miałam w sobie dużo żalu, złości.. Ksiądz Łukasz o tym wiedział, a nie znaliśmy się przed spotkaniem na rekolekcjach. Chociaż kilkukrotnie byłam u spowiedzi po zakończeniu tego destrukcyjnego związku, Bóg mi to wszystko wybaczył... okazało się, że ja sama sobie tego nie wybaczyłam. W momencie, w którym Ksiądz z miłością zapytał mnie: "życzyłaś mu śmierci, prawda?" - coś we mnie pękło. Wiedziałam, że to nie jest pytanie, na które muszę odpowiadać, że on to wie. Wie wszystko. Zdałam sobie sprawę z tego, że w momencie w którym człowiek sam siebie oskarża przed Bogiem - to Bóg staje się jego obrońcą. Bóg mnie bronił. To były rekolekcje przebaczenia - przebaczenia samej sobie. Bóg już dawno to zrobił, ale ja sama nie potrafiłam... Dał mi siłę. Na nowo napełnił mnie Bożą radością. Jestem szczęśliwa, w pełni szczęśliwa..., nie mam już do siebie żalu. Doświadczyłam prawdziwego uzdrowienia, prawdziwych cudów!
Jola, 2018-08-20
Moje problemy zdrowotne zaczęły się, gdy osiągnęłam pełnoletniość - prezent z okazji 18-tych urodzin od życia brzmiał naprawdę groźnie - rak złośliwy tarczycy, a ja w myślach wybierałam kolor trumny usłyszawszy taką diagnozę... Bóg jednak miał względem mnie zupełnie inne plany, ale wiedział również, że dobrze będzie mną potrząsnąć..
Moje problemy zdrowotne zaczęły się, gdy osiągnęłam pełnoletniość - prezent z okazji 18-tych urodzin od życia brzmiał naprawdę groźnie - rak złośliwy tarczycy, a ja w myślach wybierałam kolor trumny usłyszawszy taką diagnozę... Bóg jednak miał względem mnie zupełnie inne plany, ale wiedział również, że dobrze będzie mną potrząsnąć..
Łukasz , 2018-08-20
Pan Bóg obdarował nas cudem życia, dając nam córeczkę Zosię. Jesteśmy cztery lata po ślubie, czekaliśmy na dziecko około trzy lata. Pan Bóg nauczył nas wiele cierpliwości, ofiarowaliśmy w tej intencji Msze Święte, piesze pielgrzymki na Jasną Górę oraz nowennę do św. Stanisława Papczyńskiego.Także siostry zakonne oraz formacja Kobieta jest Boska ofiarowywały swoje modlitwy w intencji naszej Zosi. Po wykonaniu koniecznych badań przez nas obojga, po niespełna kilku miesiącach dowiedzieliśmy się o ciąży. Oprócz lekarskich wizyt, co miesiąc uczęszczaliśmy na Mszę Świętą w intencji poczętego dziecka, a także modliliśmy się do ANIOŁA STRÓŻA DZIECKA POCZĘTEGO. Zosia narodziła się nieco wcześniej, po cesarskim cięciu, ale cała i zdrowa. Zawsze ufajcie Panu Bogu i wierzcie w tę prawdę, że święci wstawiają się za nami u tronu Ojca. Łukasz, Dorota i Zosieńka
Pan Bóg obdarował nas cudem życia, dając nam córeczkę Zosię. Jesteśmy cztery lata po ślubie, czekaliśmy na dziecko około trzy lata. Pan Bóg nauczył nas wiele cierpliwości, ofiarowaliśmy w tej intencji Msze Święte, piesze pielgrzymki na Jasną Górę oraz nowennę do św. Stanisława Papczyńskiego.Także siostry zakonne oraz formacja Kobieta jest Boska ofiarowywały swoje modlitwy w intencji naszej Zosi. Po wykonaniu koniecznych badań przez nas obojga, po niespełna kilku miesiącach dowiedzieliśmy się o ciąży. Oprócz lekarskich wizyt, co miesiąc uczęszczaliśmy na Mszę Świętą w intencji poczętego dziecka, a także modliliśmy się do ANIOŁA STRÓŻA DZIECKA POCZĘTEGO. Zosia narodziła się nieco wcześniej, po cesarskim cięciu, ale cała i zdrowa. Zawsze ufajcie Panu Bogu i wierzcie w tę prawdę, że święci wstawiają się za nami u tronu Ojca. Łukasz, Dorota i Zosieńka
Teresa, 2018-08-17
Moja Msza św ślubna była o 16.30 w sobotę przed Niedzielą Miłosierdzia Bożego. Była to Msza wieczorowa z niedzieli. W małżeństwie doświadczyłam działania złego ducha przez mojego męża: uzależnienie od pornografii i bardzo dużo złych słów i czynów łącznie z pozwem rozwodowym. Byłam skatowana psychicznie, nie wiedziałam, co mam robić, chciałam zgodzić się na rozwód i w Niedzielę Miłosierdzia Bożego poczułam, że muszę odmawiać nowennę pompejańską. Modliłam się również Koronką do Miłosierdzia Bożego. Efektem tych modlitw tuż przed rozprawą rozwodową zdecydowałam, że nie zgodzę się na rozwód ze względów religijnych, nie zerwę przymierza z Bogiem, nie zgodzę się na złamanie przysięgi. Po podjęciu tej decyzji doznałam spokoju serca. Sprawa rozwodowa trwała krótko i sąd ogłosił wyrok oddalający powództwo o rozwód o godz. 15 w Godzinie Miłosierdzia Bożego. Był to dla mnie znak, że podjęłam właściwą decyzję, że muszę być wierna Prawu Bożemu, że w mojej decyzji było działanie samego Jezusa, który nie dopuszcza do zła rozwodu.
Moja Msza św ślubna była o 16.30 w sobotę przed Niedzielą Miłosierdzia Bożego. Była to Msza wieczorowa z niedzieli. W małżeństwie doświadczyłam działania złego ducha przez mojego męża: uzależnienie od pornografii i bardzo dużo złych słów i czynów łącznie z pozwem rozwodowym. Byłam skatowana psychicznie, nie wiedziałam, co mam robić, chciałam zgodzić się na rozwód i w Niedzielę Miłosierdzia Bożego poczułam, że muszę odmawiać nowennę pompejańską. Modliłam się również Koronką do Miłosierdzia Bożego. Efektem tych modlitw tuż przed rozprawą rozwodową zdecydowałam, że nie zgodzę się na rozwód ze względów religijnych, nie zerwę przymierza z Bogiem, nie zgodzę się na złamanie przysięgi. Po podjęciu tej decyzji doznałam spokoju serca. Sprawa rozwodowa trwała krótko i sąd ogłosił wyrok oddalający powództwo o rozwód o godz. 15 w Godzinie Miłosierdzia Bożego. Był to dla mnie znak, że podjęłam właściwą decyzję, że muszę być wierna Prawu Bożemu, że w mojej decyzji było działanie samego Jezusa, który nie dopuszcza do zła rozwodu.
Anna, 2018-08-17
Syn Rafał, 29 lat. miał w Wielki Piątek operację usunięcia złośliwego nowotworu, potem intensywną chemioterapię. To był straszny czas dla całej rodziny!!! Zaufaliśmy Jezusowi i po pół roku nowotwór złośliwy zniknął. Potwierdziły to szczegółowe badania. Jezu, Tobie chwała na wieki.
Syn Rafał, 29 lat. miał w Wielki Piątek operację usunięcia złośliwego nowotworu, potem intensywną chemioterapię. To był straszny czas dla całej rodziny!!! Zaufaliśmy Jezusowi i po pół roku nowotwór złośliwy zniknął. Potwierdziły to szczegółowe badania. Jezu, Tobie chwała na wieki.
Natalia, 2018-08-13
Dziękujemy Ci, Panie Jezu, za Twoją miłość, dobroć i obecność, za cierpliwość do nas. Dziękujemy, że ustępuje kolejna przewlekła choroba naszego synka. Dziękujemy za wszystkie łaski. Bądź uwielbiony i błogosławiony, Boże nasz!!!
Dziękujemy Ci, Panie Jezu, za Twoją miłość, dobroć i obecność, za cierpliwość do nas. Dziękujemy, że ustępuje kolejna przewlekła choroba naszego synka. Dziękujemy za wszystkie łaski. Bądź uwielbiony i błogosławiony, Boże nasz!!!
Joanna, 2018-08-09
Będę śpiewał Tobie, Mocy moja! Był letni upalny dzień 09.08.2011 roku. Mąż wraz synem i dwoma jego kuzynami popłynęli jachtem na krótką trzydniową wyprawę, która była nagrodą dla świeżo upieczonych żeglarzy 12-sto i 14-sto letnich chłopców z patentem żeglarskim. Jak później analizowałam całość wydarzeń, wszystko rozgrywało się około godz.15-stej. Patronką dnia była tak jak dzisiaj Edyta Stein. Tą drogą chcę jej podziękować za opiekę i wstawiennictwo u Pana za moją rodziną. W wyniku pewnych zaniedbań na jachcie wybuchł gaz, który ulatniał się ze źle dokręconej butli. Mogli zginąć wszyscy, a na pewno mój mąż, który był wówczas w kokpicie i chciał przygotować posiłek. Byli na nieznanym akwenie, w nieznaym bliżej miejscu, nie mogli ustalić położenia. Silnik zawiódł, w pobliżu nie było nikogo, a mąż miał poparzenie 3-ciego i 4-tego stopnia. 12-sto i 14-stolatek wypłynęli od brzegu na żaglach. Próbując ratować męża, natrafili na wędkarza, który pomógł wezwać pomoc. Ja o całym zajściu dowiedziałam się bardzo szybko od jednego w uczestników, mającej trwać 3 dni, wyprawy. Nie mogłam nic zrobić ani pomóc oddalona od całego zajścia ok. 200 km bez możliwości dojazdu. Pan dał mi siłę, trwałam cały czas na modlitwie Koronką do Bożego Miłosierdzia i ufności, że wszystko będzie dobrze. Trudności, które wówczas spiętrzyły się były bardzo duże, ale Pan stawiał ludzi tam, gdzie trzeba, i kiedy trzeba. Mąż wyzdrowiał w ciągu miesiąca, lekarze nie dowierzali, jak to było możliwe. Wszystko wróciło do normy, tylko niewielkie ślady na ciele, z których pobierano skórę do przeszczepów, są świadkami tamtych dramatycznych wydarzeń. Ufna modlitwa mimo wszystko dodawała sił i pozwalała przezwyciężać wszystkie trudności. Jak dobrze jest dziękować Ci, Panie, i śpiewać Psalm Twojemu Imieniu! Rano opowiadać Twoje miłosierdzie, a wieczorem wierność przy dziesięciostrunnej harfie, lutni i dźwięcznej cytrze! Uwielbiam, kocham, tęsknię, dziękuję, dziękuję. Dziękuję również Tobie, moja ukochana Mamo, Maryjo, nie zawsze wierna, ale na zawsze Wasza. Asia.
Będę śpiewał Tobie, Mocy moja! Był letni upalny dzień 09.08.2011 roku. Mąż wraz synem i dwoma jego kuzynami popłynęli jachtem na krótką trzydniową wyprawę, która była nagrodą dla świeżo upieczonych żeglarzy 12-sto i 14-sto letnich chłopców z patentem żeglarskim. Jak później analizowałam całość wydarzeń, wszystko rozgrywało się około godz.15-stej. Patronką dnia była tak jak dzisiaj Edyta Stein. Tą drogą chcę jej podziękować za opiekę i wstawiennictwo u Pana za moją rodziną. W wyniku pewnych zaniedbań na jachcie wybuchł gaz, który ulatniał się ze źle dokręconej butli. Mogli zginąć wszyscy, a na pewno mój mąż, który był wówczas w kokpicie i chciał przygotować posiłek. Byli na nieznanym akwenie, w nieznaym bliżej miejscu, nie mogli ustalić położenia. Silnik zawiódł, w pobliżu nie było nikogo, a mąż miał poparzenie 3-ciego i 4-tego stopnia. 12-sto i 14-stolatek wypłynęli od brzegu na żaglach. Próbując ratować męża, natrafili na wędkarza, który pomógł wezwać pomoc. Ja o całym zajściu dowiedziałam się bardzo szybko od jednego w uczestników, mającej trwać 3 dni, wyprawy. Nie mogłam nic zrobić ani pomóc oddalona od całego zajścia ok. 200 km bez możliwości dojazdu. Pan dał mi siłę, trwałam cały czas na modlitwie Koronką do Bożego Miłosierdzia i ufności, że wszystko będzie dobrze. Trudności, które wówczas spiętrzyły się były bardzo duże, ale Pan stawiał ludzi tam, gdzie trzeba, i kiedy trzeba. Mąż wyzdrowiał w ciągu miesiąca, lekarze nie dowierzali, jak to było możliwe. Wszystko wróciło do normy, tylko niewielkie ślady na ciele, z których pobierano skórę do przeszczepów, są świadkami tamtych dramatycznych wydarzeń. Ufna modlitwa mimo wszystko dodawała sił i pozwalała przezwyciężać wszystkie trudności. Jak dobrze jest dziękować Ci, Panie, i śpiewać Psalm Twojemu Imieniu! Rano opowiadać Twoje miłosierdzie, a wieczorem wierność przy dziesięciostrunnej harfie, lutni i dźwięcznej cytrze! Uwielbiam, kocham, tęsknię, dziękuję, dziękuję. Dziękuję również Tobie, moja ukochana Mamo, Maryjo, nie zawsze wierna, ale na zawsze Wasza. Asia.
maria, 2018-08-07
Dziękuję za wysłuchanie modlitw całemu Niebu i Wam, Kochane Siostry. Moje dzieci się pogodziły. Chwała, niech będzie chwała i dziękczynienie Jezusowi, któremu zaufałam.
Dziękuję za wysłuchanie modlitw całemu Niebu i Wam, Kochane Siostry. Moje dzieci się pogodziły. Chwała, niech będzie chwała i dziękczynienie Jezusowi, któremu zaufałam.
Anna, 2018-08-04
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za uzdrowienie młodej dziewczyny, która była w ciężkim stanie, a lekarze nie mogli rozpoznać jej choroby. Dziękuję Ci, Jezu, za cud uzdrowienia.
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za uzdrowienie młodej dziewczyny, która była w ciężkim stanie, a lekarze nie mogli rozpoznać jej choroby. Dziękuję Ci, Jezu, za cud uzdrowienia.
Oscar, 2018-08-02
Quede aplastado por un coche. Una estampa de jesus misericordioso estaba en mi coche. Lo cogi en una iglesia. Sali ileso. El coche con las puertas destrozadas. EWwwra el dia 5 octubre de 2011. En ese momento se clausuraba en Cracovia un congreso sobre la divina misericordia. Ese dia volvi a nacer. Santa Faustina me salvó. Desde aquel diala divina misericordia es el centro de mi vida y de mi familia de 6 hijos
Quede aplastado por un coche. Una estampa de jesus misericordioso estaba en mi coche. Lo cogi en una iglesia. Sali ileso. El coche con las puertas destrozadas. EWwwra el dia 5 octubre de 2011. En ese momento se clausuraba en Cracovia un congreso sobre la divina misericordia. Ese dia volvi a nacer. Santa Faustina me salvó. Desde aquel diala divina misericordia es el centro de mi vida y de mi familia de 6 hijos
LIDIA, 2018-08-01
Cały dzień się modliłam - różaniec i Koronka do Bożego Miłosierdzia. Krzyczałam, Faustyno, pomóż mi. Ciężko było ze spłatą długów. Wieczorem dostałam informację, że dostałam bardzo dużo pieniędzy od kuzynki i mam dużo czasu na spłatę. Brak słów. CUD
Cały dzień się modliłam - różaniec i Koronka do Bożego Miłosierdzia. Krzyczałam, Faustyno, pomóż mi. Ciężko było ze spłatą długów. Wieczorem dostałam informację, że dostałam bardzo dużo pieniędzy od kuzynki i mam dużo czasu na spłatę. Brak słów. CUD
A., 2018-07-27
Jezu mój Najukochańszy, dziękuję Ci za wszystkie łaski, którymi mnie obdarzyłeś. Wiesz, z jakim trudem i przeciwnościami zmagałam się podczas tych studiów. Ile niepowodzeń i trudności stało na mojej drodze. Jednak Ty znów mnie uratowałeś. Byłeś i jesteś ze mną cały czas. I chociaż czasem wątpię, to wiem, że niesiesz mnie na swoich rękach ,tak aby mi się nie stała krzywda. Jezu, ufam Tobie.
Jezu mój Najukochańszy, dziękuję Ci za wszystkie łaski, którymi mnie obdarzyłeś. Wiesz, z jakim trudem i przeciwnościami zmagałam się podczas tych studiów. Ile niepowodzeń i trudności stało na mojej drodze. Jednak Ty znów mnie uratowałeś. Byłeś i jesteś ze mną cały czas. I chociaż czasem wątpię, to wiem, że niesiesz mnie na swoich rękach ,tak aby mi się nie stała krzywda. Jezu, ufam Tobie.
DANUTA, 2018-07-26
Jezu, Twoje miłosierdzie nie zna granic. Jest wielkie, ja to wiem. Dzisiaj jest czwartek - we wtorek prosiłam Ciebie o pogodę i abyś zajął się naszą pracą, czyli żniwami. Nie mamy kombajnu, zawsze czekamy w kolejce na jego przyjazd. Deszcz. Ja jak zawsze zaufałam Twojemu miłosierdziu i nie zawiodłam się. W tej chwili kończymy zbiór 30 ha zboża dzięki Jezusowi Miłosiernemu. , a w mojej miejscowości nie. Jeszcze późnym wieczorem szła burza od strony Działdowa, ale Jezus zesłał wiatr i poszła na Warszawę. Ktoś powie - przypadek. Ja wiem, że to nie był przypadek, to Jezus sprawił dla nas ten cud pogody. On, Jezus Miłosierny, sprawił to dla mnie, bo Jemu ufam bez granic. Zawsze będę ufać i kochać Go nade wszystko.
Jezu, Twoje miłosierdzie nie zna granic. Jest wielkie, ja to wiem. Dzisiaj jest czwartek - we wtorek prosiłam Ciebie o pogodę i abyś zajął się naszą pracą, czyli żniwami. Nie mamy kombajnu, zawsze czekamy w kolejce na jego przyjazd. Deszcz. Ja jak zawsze zaufałam Twojemu miłosierdziu i nie zawiodłam się. W tej chwili kończymy zbiór 30 ha zboża dzięki Jezusowi Miłosiernemu. , a w mojej miejscowości nie. Jeszcze późnym wieczorem szła burza od strony Działdowa, ale Jezus zesłał wiatr i poszła na Warszawę. Ktoś powie - przypadek. Ja wiem, że to nie był przypadek, to Jezus sprawił dla nas ten cud pogody. On, Jezus Miłosierny, sprawił to dla mnie, bo Jemu ufam bez granic. Zawsze będę ufać i kochać Go nade wszystko.
Karolina, 2018-07-25
Składam dzięki Jezusowi Miłosiernemu za łaskę zdania egzaminu praktycznego na prawo jazdy pomimo niesprzyjających warunków (awantura nocna u sąsiadów, głośne "gazowanie" pod blokiem, utrudnione zaśnięcie i koszmary nocne), przez co byłam niewyspana i obawiałam się o moją koncentrację na drodze. Poprosiłam w krótkiej modlitwie Pana Jezusa i św. Krzysztofa o pomoc. Prosiłam, żeby Jezus zajął się tym moim egzaminem, bo jestem słaba i nie wiem, czy dam radę bez Jego pomocy. Pan mnie wysłuchał i uzyskałam pozytywny wynik egzaminu. Chwała Jezusowi Miłosiernemu i Jego Matce Maryi!
Składam dzięki Jezusowi Miłosiernemu za łaskę zdania egzaminu praktycznego na prawo jazdy pomimo niesprzyjających warunków (awantura nocna u sąsiadów, głośne "gazowanie" pod blokiem, utrudnione zaśnięcie i koszmary nocne), przez co byłam niewyspana i obawiałam się o moją koncentrację na drodze. Poprosiłam w krótkiej modlitwie Pana Jezusa i św. Krzysztofa o pomoc. Prosiłam, żeby Jezus zajął się tym moim egzaminem, bo jestem słaba i nie wiem, czy dam radę bez Jego pomocy. Pan mnie wysłuchał i uzyskałam pozytywny wynik egzaminu. Chwała Jezusowi Miłosiernemu i Jego Matce Maryi!
Krystyna, 2018-07-24
Dziękuję Bogu za miłosierdzie, za wszystko, co dla mnie uczynił. Moje modlitwy pozwoliły mi przetrwać wszystkie problemy, nieszczęścia, kłopoty. Tylko dzięki Miłosierdziu Bożemu radzę sobie w tym koszmarze życia. Niech będzie Bóg uwielbiony, niech będzie uwielbione wszelkie imię Jego. Na zawsze jest i będzie Jezus w moim życiu. Jezu, ufam Tobie. Amen.
Dziękuję Bogu za miłosierdzie, za wszystko, co dla mnie uczynił. Moje modlitwy pozwoliły mi przetrwać wszystkie problemy, nieszczęścia, kłopoty. Tylko dzięki Miłosierdziu Bożemu radzę sobie w tym koszmarze życia. Niech będzie Bóg uwielbiony, niech będzie uwielbione wszelkie imię Jego. Na zawsze jest i będzie Jezus w moim życiu. Jezu, ufam Tobie. Amen.
Adriana, 2018-07-22
We wrześniu 2010 roku trafiłam do szpitala w bardzo ciężkim stanie, moje nerki nie pracowały, w kościach były dziury, miałam silną anemię i wyrok - szpiczak mnogi, ostatnie stadium choroby. Miałam wtedy 36 lat i lekarze dali mi 3 miesiące życia. Miałam nie dożyć świąt Bożego Narodzenia. Zastosowana chemioterapia nie działała, a nowoczesnej nie mogłam dostać, bo miałam skrajną niewydolność nerek i lekarze nie mogli jej podać. Pogodziłam się z losem, prosiłam tylko Pana Jezusa, aby zlitował się nad moją 5 letnią córeczką. Cały czas modliłam się Koronką do Bożego Miłosierdzia. Wiem, że bardzo dużo osób modliło się w mojej intencji. Moja rodzina modliła się Koronką do Bożego Miłosierdzia, a ja poddałam się woli Pana Jezusa. Lekarze powtarzali, że jeśli tylko nerki podejmą pracę, to będzie szansa. Jeden z lekarzy powiedział, że to byłby cud, a cuda zdarzają się rzadko. Minął prawie miesiąc i pewnej nocy niespodziewanie nerki zaczęły pracować, powoli, byle jak i to był ten cud. Potem nowa chemia, złamanie kręgosłupa w przebiegu choroby, autoprzeszczep szpiku i długa rekonwalescencja. Byłam w szpitalu prawie 10 miesięcy z przerwami, Pan Jezus pomógł mi przetrwać. Ludzie pytali i pytają skąd mam tyle siły, by walczyć. To od Niego. Kilka lat musiałam chodzić o kulach, z powodu zmian w kościach i w kręgosłupie, potem z jedną kulą. 7 lat byłam na recie inwalidzkiej. Dzisiaj pracuję, czuję się dobrze i chodzę bez kul, nie mogę biegać, ale chodzę. Dziękuję Panu Jezusowi za Jego miłosierdzie, za św. Siostrę Faustynę, za wszystkie cuda, które w moim życiu zaistniały (to, co opisałam, to tylko część mojej historii, ale najważniejsza). Jezu, ufam Tobie, moje życie należy do Ciebie.
We wrześniu 2010 roku trafiłam do szpitala w bardzo ciężkim stanie, moje nerki nie pracowały, w kościach były dziury, miałam silną anemię i wyrok - szpiczak mnogi, ostatnie stadium choroby. Miałam wtedy 36 lat i lekarze dali mi 3 miesiące życia. Miałam nie dożyć świąt Bożego Narodzenia. Zastosowana chemioterapia nie działała, a nowoczesnej nie mogłam dostać, bo miałam skrajną niewydolność nerek i lekarze nie mogli jej podać. Pogodziłam się z losem, prosiłam tylko Pana Jezusa, aby zlitował się nad moją 5 letnią córeczką. Cały czas modliłam się Koronką do Bożego Miłosierdzia. Wiem, że bardzo dużo osób modliło się w mojej intencji. Moja rodzina modliła się Koronką do Bożego Miłosierdzia, a ja poddałam się woli Pana Jezusa. Lekarze powtarzali, że jeśli tylko nerki podejmą pracę, to będzie szansa. Jeden z lekarzy powiedział, że to byłby cud, a cuda zdarzają się rzadko. Minął prawie miesiąc i pewnej nocy niespodziewanie nerki zaczęły pracować, powoli, byle jak i to był ten cud. Potem nowa chemia, złamanie kręgosłupa w przebiegu choroby, autoprzeszczep szpiku i długa rekonwalescencja. Byłam w szpitalu prawie 10 miesięcy z przerwami, Pan Jezus pomógł mi przetrwać. Ludzie pytali i pytają skąd mam tyle siły, by walczyć. To od Niego. Kilka lat musiałam chodzić o kulach, z powodu zmian w kościach i w kręgosłupie, potem z jedną kulą. 7 lat byłam na recie inwalidzkiej. Dzisiaj pracuję, czuję się dobrze i chodzę bez kul, nie mogę biegać, ale chodzę. Dziękuję Panu Jezusowi za Jego miłosierdzie, za św. Siostrę Faustynę, za wszystkie cuda, które w moim życiu zaistniały (to, co opisałam, to tylko część mojej historii, ale najważniejsza). Jezu, ufam Tobie, moje życie należy do Ciebie.
antoni, 2018-07-22
Panie Jezu, dziękuję za zaproszenie do Sanktuarium w Łagiewnikach. Tutaj spotkanie z Tobą jest wielkim dziełem i otrzymania łask na dalszą drogę ziemskiej pielgrzymki. Chwała Ci za to. Jezu, ufam Tobie. Święta Faustyno, wypraszaj potrzebne łaski. Jest tutaj cudownie.
Panie Jezu, dziękuję za zaproszenie do Sanktuarium w Łagiewnikach. Tutaj spotkanie z Tobą jest wielkim dziełem i otrzymania łask na dalszą drogę ziemskiej pielgrzymki. Chwała Ci za to. Jezu, ufam Tobie. Święta Faustyno, wypraszaj potrzebne łaski. Jest tutaj cudownie.
Kamil Lider, 2018-07-22
?Cierpienie? ? Czy odkąd poznałem Boga cierpiałem? Ogólnie nie planowałem tego napisać, jakoś ?samemu? w pewnym momencie przyszło do głowy, by przelać moje myśli na papier i by się tym podzielić z innymi. Odkąd podzieliłem się swoim świadectwem ?oficjalnie? w internecie, wśród znajomych fejsbukowych, rodziny, itd. były mieszane reakcje. Z jednej strony szacunek, brawa, super!?, a z drugiej: ?głupoty, złość, ataki ze strony bliskich, że co ty piszesz?, lecz wiedziałem, że tak ma się dziać. Znajomi bliscy czy też dalecy zaczęli do mnie pisać o rady, co zrobić, czemu wierzę. Krótko mówiąc, byli ciekawi Boga, którego nie potrafią odnaleźć przez przeszłość, ból czy też cierpienie. Na tym ostatnim chcę się dzisiaj skupić i podzielić swoim doświadczeniem i przeżyciem. Czy ja kiedykolwiek cierpiałem, odkąd się ?nawróciłem?? Chciałbym się z wami podzielić czymś o czym chyba nikt poza moim dziennikiem nie wie. (Zwracam honor, wie kilku moich znajomych internetowych, ale to max 3 osoby i to nie ze szczegółami, które chcę tu napisać.) Będzie to raczej długa historia, więc jeśli nie interesuje cię ten temat, to po prostu tego nie czytaj, bo to szkoda twojego czasu i zarazem nerwów. Wyprawa rowerowa 2017. / Wyprawa ,by spotkać Boga 2017. Dwie różne nazwy. Jedna dla rodziny i znajomych, by nie myśleli, że oszalałem, a druga, która tak naprawdę się nazywała, bo plan był taki, by spotkać Boga. Co mam na myśli? Już wyjaśniam. Kocham rowery. Uwielbiam na nich jeździć. Gdybym mógł, to bym poruszał się tylko nimi. Od zawsze rower będzie dla mnie lepszym pojazdem niż samochód. Jako, że kocham rowery zawsze marzył mi się trip po Polsce, wakacje, cisza, spokój. Tylko ja i rower. Aż do czasu, gdy pomyślałem sobie, że może zrobię taki trip, myślałem o tym długo, by to zrobić, ale po jakimś czasie zapomniałem o tym, Lecz na początku 2017 roku pomyślałem sobie, a co jeśli by sobie zrobić taki trip na serio? Może spotkam Boga, czy coś. Był to czas, gdy już Bóg ?wysłuchiwał? moich próśb, modlitw więc modliłem się i pytałem co mam robić. Im więcej o tym myślałem, pytałem, tym większą czułem ekscytację tym wszystkim, w końcu podjąłem decyzje: tak, zrobię to! Czuję, że On też tego chce! No, ale dobra, jeśli chce, to skąd wziąć na to wszystko pieniądze. Zacząłem się modlić, prosić, pytać, co dalej, skąd wziąć pieniądze. Nagle po jakimś czasie, koleżanka mi powiedziała, żebym w szkole aplikował o wsparcie. Myślę sobie ? spadłaś mi z nieba! Wszystko wypełniłem, w podaniu napisałem, że na nowy komputer mi potrzeba itd., Przecież nie napiszę, że ? I want to meet God in Poland on holiday?. Wysłałem. Po kilku dniach dostałem list, że przyznali mi pieniądze. Wszystko było super, ale gdy już każdy z moich znajomych dostał pieniądze, ja cały czas byłem na zero. Nie dostałem żadnych pieniędzy, żadnych dalszych informacji, co dalej. Wszyscy inni już dawno z kasą, a ja czekam dalej. Mijały dnie, tygodnie, a ja dalej nic. Poszedłem zapytać, czemu inni już dostali, a ja jeszcze nie, ale odpowiedź, jaką dostałem, to, że sorry i już powinny być dawno, a jeśli nie, to jutro dostanę. Myślę, aha, okej. Kasy na drugi dzień nie było. Zdenerwowany myślę, co robić, ja już muszę powoli kupować rzeczy, przygotowywać się. Przeczekałem kilka dni, aż tydzień później w czwartkowy wieczór zacząłem oglądać jakieś świadectwo, typ mówi, by iść, porozmawiać z Bogiem, jeśli masz jakiś problem. Myślę, może gość ma racje, pójdę się przejść, pogadać. Poszedłem, powiedziałem. ? Panie, będę szczery, może źle odebrałem Twoje zamiary i nie chcesz mnie tam, może jednak nie chcesz bym pojechał w ten trip, ale jeśli jest inaczej i chcesz byśmy się spotkali, zrób coś, tylko na Tobie mogę polegać, wiem, że ta kasa jest tylko i wyłącznie od Ciebie, więc jeśli chcesz, daj mi ją i zobaczymy się w Polsce. O dziwo, w pewnym momencie w powietrzu było czuć zapach.. dzieciństwa. Tak, mam swój zapach dzieciństwa, zapach ten to zapach mokrej trawy w lato. Tamte dni akurat były ciepłe, więc deszczu żadnego nie było, więc wierzę, że to było takie specjalne zaproszenie od Boga. Nie muszę mówić, że odpowiedź na moją wczorajszą modlitwę była natychmiastowa. Można to uznać za przypadek, że kasa tak czy siak miała wylądować na moim koncie, ale czemu akurat po ?rozmowie? z Bogiem? Osobiście w przypadki nie wierzę, za dużo ich było od mojego nawrócenia, gdzie przed liczba ?przypadków? wynosiła zero.Także pieniądze się znalazły na koncie i czas na przygotowania. [podróż->powrót->cierpienie] Dokładny plan podróży wyglądał tak: obalam mit, że Boga w Polsce dla mnie nie ma, obalam mit, że polscy księża nie pomagają ludziom i obcym, no i najważniejsze ? spotkać Boga. Nie wiem jak, ale to już zostawiam w rękach Jego, czy mi się objawi czy zrobi cokolwiek innego. Rób, co chcesz, spodziewam się wszystkiego ? powiedziałem., tak, wszystkiego.. Dzień przed wyjazdem prosiłem na jednej z grup o modlitwę o to, bym się nie poddał itd. Napisała do mnie kobieta, że nie wie czemu tak naprawdę do mnie pisze, ale gdybym miał jakieś załamanie, brak wiary itd. mam do niej pisać/dzwonić zawsze. O każdej porze. Podała mi swój numer. Pierwsza myśl? ? Aha. Kim ona jest? Dodała jeszcze, że jak wrócę z podróży, to przekaże mi jakąś wiadomość, którą według niej powinienem usłyszeć. Popakowany i szczęśliwy wyruszyłem. Historia i przygoda zaczyna się! Przed wyruszeniem jeszcze od bliskiej mi osoby, usłyszałem, że życzy mi ?żeby mi się nie udało?, ale olałem to, no bo ?jeśli Bóg jest ze mną, to kto przeciwko mnie??. Pierwsze kilkadziesiąt kilometrów wspaniałe. Ciągłe rozmowy z Bogiem, modlitwa, piękna przygoda, czułem się najszczęśliwszy na świecie, aż do momentu. W między czasie zacząłem się gubić, i to nie w terenie, lecz w głowie. Moje myśli nie były przy Bogu, tylko zacząłem myśleć o zupełnie nieważnych rzeczach. Zaczęła się walka z czasem, strach, zmęczenie. Nie trzymałem się ?naszego planu? ? mojego i Boga - tylko jakiegoś innego. Myślałem o wszystkim, tylko nie o najważniejszym, czyli o Bogu. Dojechałem do Warszawy w cierpieniach, w jeden dzień, ponad 200km. Wtedy już wiedziałem, że poległem i zawiodłem Boga. Zmęczony, zły, załamany wróciłem do domu pociągiem. Nie potrafiłem wtedy spojrzeć na siebie, zawiodłem! Zawiodłem siebie i Boga! Miał być to najpiękniejszy miesiąc w moim życiu, a zamienił się w koszmar. Oddaliłem się od Boga, jak nigdy wcześniej od mojego nawrócenia. Było to moje pierwsze POWAŻNE załamanie/brak wiary/ oddalenie się od Boga. Bałem się modlić, chodzić do kościoła, bo twierdziłem, że zawiodłem Boga. Cierpiałem w duszy, jak nigdy wcześniej. Przysięgam, miałem wiele załamań, ale kończyły się one max po tygodniu, modliłem się, chodziłem do kościoła etc, ale we wakacje NIC. Pewnie gdybym mógł, to umarłbym wtedy ze wstydu, że tak Boga zawiodłem. Chodziłem zły, smutny, załamany. Po jakimś czasie napisałem do tej kobiety, że nie dałem rady, że czuje się tak i owak. Wydawało mi się wtedy, że nie była zdziwiona, że tak się stało. Po jakimś czasie zaproponowała mi, bym poszedł na męską wyprawę pieszą z księdzem i innymi facetami z Warszawy do jakiegoś miejsca oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów, ale załamany wtedy, olałem temat. Gdy tak cierpiałem i jeszcze bardziej cierpiałem dochodziły inne złe dobijające sprawy, aż pojechałem wtedy znienawidzonym rowerem do lasu, by się wykrzyczeć. Pamiętam jak dziś, wyzywałem Boga, krzyczałem, pytałem, gdzie jest, po co mi dał taką rodzinę, życie, że ja nie chcę żyć, mam dosyć, aż powiedziałem: ? Może Ty tak naprawdę nie istniejesz? Jeśli byś istniał ,nie pozwoliłbyś, by mi się tak działo". Po tych słowach wsiadłem na rower i odjechałem zły. Po chwili zatrzymałem się i usiadłem na jakiejś ławce w lesie i otworzyłem Pismo Święte na losowej stronie. Co mi wyskoczyło? KSIĘGA HIOBA ROZDZIAŁ 38 ? MOWY BOGA DO HIOBA. Przestraszyłem się wtedy i zamknąłem Pismo, bo wiedziałem, że jest to najprawdopodobniej odpowiedź Boga na to, co mówiłem wraz z oskarżeniami chwilę temu. Rodział 40, 3-5, powinienem wtedy przeczytać i wziąć do serca. Do czasu wylotu do Szkocji nic się nie zmieniło. Cierpiałem cały czas, zero modlitw, ciągła bojaźń przed Bogiem, bo zawiodłem. Dopiero jak wróciłem, wszystko wróciło do normy, poszedłem do spowiedzi, krótko mówiąc: ?pogodziłem się? z Bogiem. Kolejne dni, tygodnie, miesiące leciały. Nie chciałem myśleć o tym co się działo w wakacje, chciałem o tym zapomnieć, aż do czasu, gdy wpadł mi w dłonie "Dzienniczek" Siostry Faustyny: ? Miłosierdzie Boże w mojej duszy?, a tam fragment ? cytuję - ŚW. FAUSTYNA OPISUJE SZATAŃSKIE POKUSY ATAKUJĄCE DUSZĘ PRZEZ BOGA UMIŁOWANĄ + Doświadczenie Boże w duszy umiłowanej szczególnie przez Boga. Pokusy i ciemności, szatan. Miłość duszy nie jest jeszcze taka, jak Bóg tego żąda. Dusza nagle traci obecność Bożą. Powstają w niej rożne błędy i wady, z którymi musi toczyć zaciekły bój. Wszystkie błędy podnoszą głowę, jednak czujność jej jest wielka. Na miejsce dawnej obecności Bożej wstąpiła oschłość i posucha duchowa, nie czuje smaku w ćwiczeniach duchownych, nie może się modlić, ani tak jak dawniej, ani jak teraz modliła. Rzuca się we wszystkie strony i nie znajduje zadowolenia. Bóg się przed nią ukrył, a ona w stworzeniu pociechy nie znajduje i żadne stworzenie nie umie jej pocieszyć. Dusza pragnie namiętnie Boga, ale widzi swą nędzę, zaczyna odczuwać sprawiedliwość Bożą. Widzi jakoby utraciła wszystkie dary Boże, umysł jej jest jakby przyćmiony, ciemność zapada w całej jej duszy, zaczyna się udręka co do nie pojęcia. Dusza starała się przedstawić stan swej duszy spowiednikowi, lecz nie została zrozumiana. Zapada jeszcze w wiesze niepokoje. Szatan zaczyna swe dzieło. ŚW. FAUSTYNA WYJAŚNIA ISTOTĘ OSTATECZNEJ PRÓBY, KTÓRĄ PRZEJŚĆ MUSI DUSZA WYBRANA + Próba nad próbami, Absolutne opuszczenie ? Rozpacz Kiedy dusza zwycięsko wychodzi z poprzednich prób i chociaż się może potknąć, ale mężnie walczy i z głęboką pokorą wola do Pana: ? ratuj, bo ginę. I jeszcze jest zdolna do walki. Teraz ogarnia dusze straszna ciemność. Dusza widzi w sobie tylko grzechy. Jej uczucie jest straszne. Widzi się zupełnie przez Boga opuszczoną, czuje, jakoby była przedmiotem Jego nienawiści i jest jeden krok od rozpaczy. Broni się jak może, próbuje obudzić ufność, lecz modlitwa jest dla niej jeszcze większą męką, jej się zdaje, że pobudza Boga do większego gniewu, jest postawiona na niebosiężnym szczycie, który jest nad przepaścią. Dusza rwie się do Boga, a czuje się odepchnięta. Wszystkie męki i katusze świata są niczym w porównaniu z tym uczuciem, w którym ona jest cala pogrążona ? to jest odepchniecie od Boga. Nikt jej ulgi przynieść nie może. Widzi, że jest sama jednak, nikogo nie ma na swa obronę. Wznosi oczy do nieba, ale wie, że to nie dla niej ? wszystko dla stracone. Z ciemności wpada w większą ciemność, zdaje jej się, że na zawsze strąciła Boga, tego Boga, którego tak kochała. Ta myśl wprowadza ją w mękę nie do opisania. Jednak ona nie godzi się na to, próbuje spojrzeć w niebo, lecz daremnie ? to sprawia jej jeszcze większą mękę. Nikt takiej duszy nie oświeci, jeżeli Bóg chce ją utrzymywać w ciemności. To odrzucenie od Boga czuje tak żywo w sposób przeraźliwy. Wyrywają się z jej serca jęki bolesne, tak bolesne, ze nie pojmie żaden duchowny, chyba, że sam to przeszedł. W tym dusza doznaje jeszcze cierpień od złego ducha. Szatan drwi z niej ? widzisz, czy dalej będziesz wierna? Oto masz zapłatę, jesteś w naszej mocy. ? Chociaż szatan tyle ma wpływu na tę duszę, ile Bóg pozwoli, Bóg wie, ile wytrzymać możemy. ? i cóż z tego, żeś się 43 umartwiała? I cóż z tego, żeś wierna regule? ? po cóż te wszystkie wysiłki? ? Jesteś odrzucona od Boga. ? To słowo ?odrzucona? staje się ogniem, który przenika każdy nerw aż do szpiku kości. Przeszywa na wskroś cała jej istotę. Nadchodzi największy moment doświadczenia. Dusza już nie szuka nigdzie pomocy, pogrąża się sama w sobie i traci wszystko sprzed oczu i niejako, jakby się zgodziła na tę mękę odrzucenia. Jest to moment, któremu nie umiem nadać wyrazu". To wszystko, co zacytowałem, to czułem się kropka w kropkę. Tak samo czułem się odrzucony, niekochany. Siostra Faustyna wyjaśnia później, że gdy cierpimy, to Bóg jest z nami wtedy najbardziej, w ogóle nas nie opuszcza i wtedy zrozumiałem, że nie Kamil. Ty nie poległeś tam. Ty nie byłeś odrzucony. On był z Tobą. To, co miało się wydarzyć, stało się. Spotkałeś Boga w Polsce, tam gdzie Go nigdy nie czułeś! ? serce mi biło podczas tych myśli jak mało kiedy. Spotkałem go, ale w CIERPIENIU! Sam powtarzałeś, że nie wiesz, jak to będzie wyglądało, a wyglądało to tak, że w cierpieniu On był z Tobą. Nie opuścił Cię ani na chwilę, gdy ty myślałeś, że to zrobił. Najprawdopodobniej chciał Ci pokazać trzy rzeczy ? że jest z Tobą w Polsce, chociaż twierdziłeś inaczej, że gdy cierpisz, to On cię ani na chwilę nie opuszcza i nie możesz sobie pozwolić na takie myśli i najważniejsze ? byś mu UFAŁ. Zaufałeś mu, że się spotkacie podczas wakacji i się spotkaliście, w cierpieniu, które miało cię nauczyć i uświadomić w wielu sprawach. Ten rower i wycieczka to było tylko narzędzie do spotkania. Co chcę przekazać? Co zrozumiałem? Że choćbyś nie wiem jakie przeżywał cierpienia w życiu, nie odwracaj się od Niego, bo On jest przy Tobie! Ja żyłem w ciemności, smutku, tak jak to opisała Siostra Faustyna, to było moje największe cierpienie, jeśli o sprawy ?duchowe?, jakie kiedykolwiek miałem. Ja naprawdę czułem, jak moja dusza umiera, tak więc choćbyś myślał inaczej, On jest z Tobą zawsze! Życie z Bogiem do łatwych nie należy, jeśli się go nie słuchamy, jeśli nie robimy tego, czego on od nas wymaga. Módlmy się, pytajmy się, prośmy, poznajmy, a będziemy żyć szczęśliwie. Od tamtej pory, gdy przeżywam jakieś ?małe? cierpienia w głębi siebie, to wiem, że to jest przygotowanie do czegoś. Tak też po jednym z cierpień, zagubiony, nie wiedząc, co robić dalej, udałem się do proboszcza parafii, mówiąc mu o tym, co się dzieje w moim życiu, a dzieje się wiele. Tak więc pamiętaj, On jest z Tobą zawsze! PS2. Co do tej kobiety, tak pół żartem, pół serio, wydaje mi się, że ona od początku miała być moim takim przyziemnym aniołem stróżem. Pewnie Pan chciał, żebym w razie czego nie zrobił jakiejś głupoty i miał się do kogo odezwać podczas ?cierpienia?. Ja, zagubiony, pomocy nie chciałem, a ona sama do mnie pisała, doradzała. Jestem świadom, że tak mogło nie być, ale w moim przekonaniu tak będzie do końca mojego żywota i żadna osoba ludzka tego nie zmieni. Alleluja, Chwała Chrystusowi!
?Cierpienie? ? Czy odkąd poznałem Boga cierpiałem? Ogólnie nie planowałem tego napisać, jakoś ?samemu? w pewnym momencie przyszło do głowy, by przelać moje myśli na papier i by się tym podzielić z innymi. Odkąd podzieliłem się swoim świadectwem ?oficjalnie? w internecie, wśród znajomych fejsbukowych, rodziny, itd. były mieszane reakcje. Z jednej strony szacunek, brawa, super!?, a z drugiej: ?głupoty, złość, ataki ze strony bliskich, że co ty piszesz?, lecz wiedziałem, że tak ma się dziać. Znajomi bliscy czy też dalecy zaczęli do mnie pisać o rady, co zrobić, czemu wierzę. Krótko mówiąc, byli ciekawi Boga, którego nie potrafią odnaleźć przez przeszłość, ból czy też cierpienie. Na tym ostatnim chcę się dzisiaj skupić i podzielić swoim doświadczeniem i przeżyciem. Czy ja kiedykolwiek cierpiałem, odkąd się ?nawróciłem?? Chciałbym się z wami podzielić czymś o czym chyba nikt poza moim dziennikiem nie wie. (Zwracam honor, wie kilku moich znajomych internetowych, ale to max 3 osoby i to nie ze szczegółami, które chcę tu napisać.) Będzie to raczej długa historia, więc jeśli nie interesuje cię ten temat, to po prostu tego nie czytaj, bo to szkoda twojego czasu i zarazem nerwów. Wyprawa rowerowa 2017. / Wyprawa ,by spotkać Boga 2017. Dwie różne nazwy. Jedna dla rodziny i znajomych, by nie myśleli, że oszalałem, a druga, która tak naprawdę się nazywała, bo plan był taki, by spotkać Boga. Co mam na myśli? Już wyjaśniam. Kocham rowery. Uwielbiam na nich jeździć. Gdybym mógł, to bym poruszał się tylko nimi. Od zawsze rower będzie dla mnie lepszym pojazdem niż samochód. Jako, że kocham rowery zawsze marzył mi się trip po Polsce, wakacje, cisza, spokój. Tylko ja i rower. Aż do czasu, gdy pomyślałem sobie, że może zrobię taki trip, myślałem o tym długo, by to zrobić, ale po jakimś czasie zapomniałem o tym, Lecz na początku 2017 roku pomyślałem sobie, a co jeśli by sobie zrobić taki trip na serio? Może spotkam Boga, czy coś. Był to czas, gdy już Bóg ?wysłuchiwał? moich próśb, modlitw więc modliłem się i pytałem co mam robić. Im więcej o tym myślałem, pytałem, tym większą czułem ekscytację tym wszystkim, w końcu podjąłem decyzje: tak, zrobię to! Czuję, że On też tego chce! No, ale dobra, jeśli chce, to skąd wziąć na to wszystko pieniądze. Zacząłem się modlić, prosić, pytać, co dalej, skąd wziąć pieniądze. Nagle po jakimś czasie, koleżanka mi powiedziała, żebym w szkole aplikował o wsparcie. Myślę sobie ? spadłaś mi z nieba! Wszystko wypełniłem, w podaniu napisałem, że na nowy komputer mi potrzeba itd., Przecież nie napiszę, że ? I want to meet God in Poland on holiday?. Wysłałem. Po kilku dniach dostałem list, że przyznali mi pieniądze. Wszystko było super, ale gdy już każdy z moich znajomych dostał pieniądze, ja cały czas byłem na zero. Nie dostałem żadnych pieniędzy, żadnych dalszych informacji, co dalej. Wszyscy inni już dawno z kasą, a ja czekam dalej. Mijały dnie, tygodnie, a ja dalej nic. Poszedłem zapytać, czemu inni już dostali, a ja jeszcze nie, ale odpowiedź, jaką dostałem, to, że sorry i już powinny być dawno, a jeśli nie, to jutro dostanę. Myślę, aha, okej. Kasy na drugi dzień nie było. Zdenerwowany myślę, co robić, ja już muszę powoli kupować rzeczy, przygotowywać się. Przeczekałem kilka dni, aż tydzień później w czwartkowy wieczór zacząłem oglądać jakieś świadectwo, typ mówi, by iść, porozmawiać z Bogiem, jeśli masz jakiś problem. Myślę, może gość ma racje, pójdę się przejść, pogadać. Poszedłem, powiedziałem. ? Panie, będę szczery, może źle odebrałem Twoje zamiary i nie chcesz mnie tam, może jednak nie chcesz bym pojechał w ten trip, ale jeśli jest inaczej i chcesz byśmy się spotkali, zrób coś, tylko na Tobie mogę polegać, wiem, że ta kasa jest tylko i wyłącznie od Ciebie, więc jeśli chcesz, daj mi ją i zobaczymy się w Polsce. O dziwo, w pewnym momencie w powietrzu było czuć zapach.. dzieciństwa. Tak, mam swój zapach dzieciństwa, zapach ten to zapach mokrej trawy w lato. Tamte dni akurat były ciepłe, więc deszczu żadnego nie było, więc wierzę, że to było takie specjalne zaproszenie od Boga. Nie muszę mówić, że odpowiedź na moją wczorajszą modlitwę była natychmiastowa. Można to uznać za przypadek, że kasa tak czy siak miała wylądować na moim koncie, ale czemu akurat po ?rozmowie? z Bogiem? Osobiście w przypadki nie wierzę, za dużo ich było od mojego nawrócenia, gdzie przed liczba ?przypadków? wynosiła zero.Także pieniądze się znalazły na koncie i czas na przygotowania. [podróż->powrót->cierpienie] Dokładny plan podróży wyglądał tak: obalam mit, że Boga w Polsce dla mnie nie ma, obalam mit, że polscy księża nie pomagają ludziom i obcym, no i najważniejsze ? spotkać Boga. Nie wiem jak, ale to już zostawiam w rękach Jego, czy mi się objawi czy zrobi cokolwiek innego. Rób, co chcesz, spodziewam się wszystkiego ? powiedziałem., tak, wszystkiego.. Dzień przed wyjazdem prosiłem na jednej z grup o modlitwę o to, bym się nie poddał itd. Napisała do mnie kobieta, że nie wie czemu tak naprawdę do mnie pisze, ale gdybym miał jakieś załamanie, brak wiary itd. mam do niej pisać/dzwonić zawsze. O każdej porze. Podała mi swój numer. Pierwsza myśl? ? Aha. Kim ona jest? Dodała jeszcze, że jak wrócę z podróży, to przekaże mi jakąś wiadomość, którą według niej powinienem usłyszeć. Popakowany i szczęśliwy wyruszyłem. Historia i przygoda zaczyna się! Przed wyruszeniem jeszcze od bliskiej mi osoby, usłyszałem, że życzy mi ?żeby mi się nie udało?, ale olałem to, no bo ?jeśli Bóg jest ze mną, to kto przeciwko mnie??. Pierwsze kilkadziesiąt kilometrów wspaniałe. Ciągłe rozmowy z Bogiem, modlitwa, piękna przygoda, czułem się najszczęśliwszy na świecie, aż do momentu. W między czasie zacząłem się gubić, i to nie w terenie, lecz w głowie. Moje myśli nie były przy Bogu, tylko zacząłem myśleć o zupełnie nieważnych rzeczach. Zaczęła się walka z czasem, strach, zmęczenie. Nie trzymałem się ?naszego planu? ? mojego i Boga - tylko jakiegoś innego. Myślałem o wszystkim, tylko nie o najważniejszym, czyli o Bogu. Dojechałem do Warszawy w cierpieniach, w jeden dzień, ponad 200km. Wtedy już wiedziałem, że poległem i zawiodłem Boga. Zmęczony, zły, załamany wróciłem do domu pociągiem. Nie potrafiłem wtedy spojrzeć na siebie, zawiodłem! Zawiodłem siebie i Boga! Miał być to najpiękniejszy miesiąc w moim życiu, a zamienił się w koszmar. Oddaliłem się od Boga, jak nigdy wcześniej od mojego nawrócenia. Było to moje pierwsze POWAŻNE załamanie/brak wiary/ oddalenie się od Boga. Bałem się modlić, chodzić do kościoła, bo twierdziłem, że zawiodłem Boga. Cierpiałem w duszy, jak nigdy wcześniej. Przysięgam, miałem wiele załamań, ale kończyły się one max po tygodniu, modliłem się, chodziłem do kościoła etc, ale we wakacje NIC. Pewnie gdybym mógł, to umarłbym wtedy ze wstydu, że tak Boga zawiodłem. Chodziłem zły, smutny, załamany. Po jakimś czasie napisałem do tej kobiety, że nie dałem rady, że czuje się tak i owak. Wydawało mi się wtedy, że nie była zdziwiona, że tak się stało. Po jakimś czasie zaproponowała mi, bym poszedł na męską wyprawę pieszą z księdzem i innymi facetami z Warszawy do jakiegoś miejsca oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów, ale załamany wtedy, olałem temat. Gdy tak cierpiałem i jeszcze bardziej cierpiałem dochodziły inne złe dobijające sprawy, aż pojechałem wtedy znienawidzonym rowerem do lasu, by się wykrzyczeć. Pamiętam jak dziś, wyzywałem Boga, krzyczałem, pytałem, gdzie jest, po co mi dał taką rodzinę, życie, że ja nie chcę żyć, mam dosyć, aż powiedziałem: ? Może Ty tak naprawdę nie istniejesz? Jeśli byś istniał ,nie pozwoliłbyś, by mi się tak działo". Po tych słowach wsiadłem na rower i odjechałem zły. Po chwili zatrzymałem się i usiadłem na jakiejś ławce w lesie i otworzyłem Pismo Święte na losowej stronie. Co mi wyskoczyło? KSIĘGA HIOBA ROZDZIAŁ 38 ? MOWY BOGA DO HIOBA. Przestraszyłem się wtedy i zamknąłem Pismo, bo wiedziałem, że jest to najprawdopodobniej odpowiedź Boga na to, co mówiłem wraz z oskarżeniami chwilę temu. Rodział 40, 3-5, powinienem wtedy przeczytać i wziąć do serca. Do czasu wylotu do Szkocji nic się nie zmieniło. Cierpiałem cały czas, zero modlitw, ciągła bojaźń przed Bogiem, bo zawiodłem. Dopiero jak wróciłem, wszystko wróciło do normy, poszedłem do spowiedzi, krótko mówiąc: ?pogodziłem się? z Bogiem. Kolejne dni, tygodnie, miesiące leciały. Nie chciałem myśleć o tym co się działo w wakacje, chciałem o tym zapomnieć, aż do czasu, gdy wpadł mi w dłonie "Dzienniczek" Siostry Faustyny: ? Miłosierdzie Boże w mojej duszy?, a tam fragment ? cytuję - ŚW. FAUSTYNA OPISUJE SZATAŃSKIE POKUSY ATAKUJĄCE DUSZĘ PRZEZ BOGA UMIŁOWANĄ + Doświadczenie Boże w duszy umiłowanej szczególnie przez Boga. Pokusy i ciemności, szatan. Miłość duszy nie jest jeszcze taka, jak Bóg tego żąda. Dusza nagle traci obecność Bożą. Powstają w niej rożne błędy i wady, z którymi musi toczyć zaciekły bój. Wszystkie błędy podnoszą głowę, jednak czujność jej jest wielka. Na miejsce dawnej obecności Bożej wstąpiła oschłość i posucha duchowa, nie czuje smaku w ćwiczeniach duchownych, nie może się modlić, ani tak jak dawniej, ani jak teraz modliła. Rzuca się we wszystkie strony i nie znajduje zadowolenia. Bóg się przed nią ukrył, a ona w stworzeniu pociechy nie znajduje i żadne stworzenie nie umie jej pocieszyć. Dusza pragnie namiętnie Boga, ale widzi swą nędzę, zaczyna odczuwać sprawiedliwość Bożą. Widzi jakoby utraciła wszystkie dary Boże, umysł jej jest jakby przyćmiony, ciemność zapada w całej jej duszy, zaczyna się udręka co do nie pojęcia. Dusza starała się przedstawić stan swej duszy spowiednikowi, lecz nie została zrozumiana. Zapada jeszcze w wiesze niepokoje. Szatan zaczyna swe dzieło. ŚW. FAUSTYNA WYJAŚNIA ISTOTĘ OSTATECZNEJ PRÓBY, KTÓRĄ PRZEJŚĆ MUSI DUSZA WYBRANA + Próba nad próbami, Absolutne opuszczenie ? Rozpacz Kiedy dusza zwycięsko wychodzi z poprzednich prób i chociaż się może potknąć, ale mężnie walczy i z głęboką pokorą wola do Pana: ? ratuj, bo ginę. I jeszcze jest zdolna do walki. Teraz ogarnia dusze straszna ciemność. Dusza widzi w sobie tylko grzechy. Jej uczucie jest straszne. Widzi się zupełnie przez Boga opuszczoną, czuje, jakoby była przedmiotem Jego nienawiści i jest jeden krok od rozpaczy. Broni się jak może, próbuje obudzić ufność, lecz modlitwa jest dla niej jeszcze większą męką, jej się zdaje, że pobudza Boga do większego gniewu, jest postawiona na niebosiężnym szczycie, który jest nad przepaścią. Dusza rwie się do Boga, a czuje się odepchnięta. Wszystkie męki i katusze świata są niczym w porównaniu z tym uczuciem, w którym ona jest cala pogrążona ? to jest odepchniecie od Boga. Nikt jej ulgi przynieść nie może. Widzi, że jest sama jednak, nikogo nie ma na swa obronę. Wznosi oczy do nieba, ale wie, że to nie dla niej ? wszystko dla stracone. Z ciemności wpada w większą ciemność, zdaje jej się, że na zawsze strąciła Boga, tego Boga, którego tak kochała. Ta myśl wprowadza ją w mękę nie do opisania. Jednak ona nie godzi się na to, próbuje spojrzeć w niebo, lecz daremnie ? to sprawia jej jeszcze większą mękę. Nikt takiej duszy nie oświeci, jeżeli Bóg chce ją utrzymywać w ciemności. To odrzucenie od Boga czuje tak żywo w sposób przeraźliwy. Wyrywają się z jej serca jęki bolesne, tak bolesne, ze nie pojmie żaden duchowny, chyba, że sam to przeszedł. W tym dusza doznaje jeszcze cierpień od złego ducha. Szatan drwi z niej ? widzisz, czy dalej będziesz wierna? Oto masz zapłatę, jesteś w naszej mocy. ? Chociaż szatan tyle ma wpływu na tę duszę, ile Bóg pozwoli, Bóg wie, ile wytrzymać możemy. ? i cóż z tego, żeś się 43 umartwiała? I cóż z tego, żeś wierna regule? ? po cóż te wszystkie wysiłki? ? Jesteś odrzucona od Boga. ? To słowo ?odrzucona? staje się ogniem, który przenika każdy nerw aż do szpiku kości. Przeszywa na wskroś cała jej istotę. Nadchodzi największy moment doświadczenia. Dusza już nie szuka nigdzie pomocy, pogrąża się sama w sobie i traci wszystko sprzed oczu i niejako, jakby się zgodziła na tę mękę odrzucenia. Jest to moment, któremu nie umiem nadać wyrazu". To wszystko, co zacytowałem, to czułem się kropka w kropkę. Tak samo czułem się odrzucony, niekochany. Siostra Faustyna wyjaśnia później, że gdy cierpimy, to Bóg jest z nami wtedy najbardziej, w ogóle nas nie opuszcza i wtedy zrozumiałem, że nie Kamil. Ty nie poległeś tam. Ty nie byłeś odrzucony. On był z Tobą. To, co miało się wydarzyć, stało się. Spotkałeś Boga w Polsce, tam gdzie Go nigdy nie czułeś! ? serce mi biło podczas tych myśli jak mało kiedy. Spotkałem go, ale w CIERPIENIU! Sam powtarzałeś, że nie wiesz, jak to będzie wyglądało, a wyglądało to tak, że w cierpieniu On był z Tobą. Nie opuścił Cię ani na chwilę, gdy ty myślałeś, że to zrobił. Najprawdopodobniej chciał Ci pokazać trzy rzeczy ? że jest z Tobą w Polsce, chociaż twierdziłeś inaczej, że gdy cierpisz, to On cię ani na chwilę nie opuszcza i nie możesz sobie pozwolić na takie myśli i najważniejsze ? byś mu UFAŁ. Zaufałeś mu, że się spotkacie podczas wakacji i się spotkaliście, w cierpieniu, które miało cię nauczyć i uświadomić w wielu sprawach. Ten rower i wycieczka to było tylko narzędzie do spotkania. Co chcę przekazać? Co zrozumiałem? Że choćbyś nie wiem jakie przeżywał cierpienia w życiu, nie odwracaj się od Niego, bo On jest przy Tobie! Ja żyłem w ciemności, smutku, tak jak to opisała Siostra Faustyna, to było moje największe cierpienie, jeśli o sprawy ?duchowe?, jakie kiedykolwiek miałem. Ja naprawdę czułem, jak moja dusza umiera, tak więc choćbyś myślał inaczej, On jest z Tobą zawsze! Życie z Bogiem do łatwych nie należy, jeśli się go nie słuchamy, jeśli nie robimy tego, czego on od nas wymaga. Módlmy się, pytajmy się, prośmy, poznajmy, a będziemy żyć szczęśliwie. Od tamtej pory, gdy przeżywam jakieś ?małe? cierpienia w głębi siebie, to wiem, że to jest przygotowanie do czegoś. Tak też po jednym z cierpień, zagubiony, nie wiedząc, co robić dalej, udałem się do proboszcza parafii, mówiąc mu o tym, co się dzieje w moim życiu, a dzieje się wiele. Tak więc pamiętaj, On jest z Tobą zawsze! PS2. Co do tej kobiety, tak pół żartem, pół serio, wydaje mi się, że ona od początku miała być moim takim przyziemnym aniołem stróżem. Pewnie Pan chciał, żebym w razie czego nie zrobił jakiejś głupoty i miał się do kogo odezwać podczas ?cierpienia?. Ja, zagubiony, pomocy nie chciałem, a ona sama do mnie pisała, doradzała. Jestem świadom, że tak mogło nie być, ale w moim przekonaniu tak będzie do końca mojego żywota i żadna osoba ludzka tego nie zmieni. Alleluja, Chwała Chrystusowi!
Katarzyna, 2018-07-20
Panie Jezu, dziękuję za mojego ukochanego męża, dziękuję za ślub i wesele. Proszę, błogosław nam w każdym dniu, proszę o stałą pracę i o zdrowie.
Panie Jezu, dziękuję za mojego ukochanego męża, dziękuję za ślub i wesele. Proszę, błogosław nam w każdym dniu, proszę o stałą pracę i o zdrowie.
leszek, 2018-07-20
Jestem zwykłym człowiekiem i grzesznikiem, do którego PAN JEZUS przychodzi w dosłownym tego słowa znaczeniu. Chciałbym dać o tym świadectwo. Wydarzyło się to w Wielki Czwartek w kościele podczas Mszy św. Po przyjęciu Komunii św. wróciłem do ławki jak zawsze i modilem sie krótko tymi słowami: PANIE JEZU, kiedy ja będę umierał, nie zapomnij o mnie. Po tych słowach poczułem zapach kwiatów. Gdy tak klęczałem i modlilem się dalej, ten zapach stawał się coraz intensywniejszy. Pomyślałem wtedy, ze ktoś idzie i byłem ciekawy, kto to jest. Dźwigając powoli głowę i otworzywszy oczy zobaczyłem dół bialej szaty aż do stop. Dźwigając głowę jeszcze wyżej, ujzalem PANA JEZUSA idącego w mym kierunku bardzo, bardzo pięknego, nie ma takich słów, żeby GO opisać. Miał piękne długie włosy, faliste, był młody i bardzo piękny, lekko opalony, na nogach miał sandały z drzewa cienkiego z jasnymi rzemykami ze skóry, szata była biała. Gdy był już przy mnie okolo 0,5 metra, podniósł prawą rękę do góry. Ja nie wiedząc, co zrobić, pochyliłem głowę w dół i po chwili usłyszałem te słowa: DO MNIE NIE MOŻNA PRZYJŚĆ, JAK PRZEZ KRZYŻ. Czekałem dalej, co się wydarzy może z parę minut i gdy podniosłem głowę, już GO nie było. Po dokładnie dwóch latach przyszedł do mnie znowu i od tego momentu moje życie obróciło się o 180 stopni. Pisząc to, chcę wszystkim powiedzieć, że On czeka na nas wszystkich, jest przy każdym z nas, tylko jak mi powiedział: "OTWORZCIE MI SERCA WASZE, A JA W NICH ZAMIESZKAM I BĘDĘ WAM BŁOGOSLAWIŁ". PAN JEZUS prosi wszystkich, by przychodzili DO NIEGO, bo On czeka na nas z wyciągniętymi rękami, ale dużo ludzi nie chce do NIEGO przyjść, bo stale się czymś wymawiają. Za tych ludzi trzeba się modlić w szczególności. Prosi także nas wszystkich, byśmy modlili się do JEGO NAJŚWIĘTRZEGO SERCA ZA WYRZĄDZANE MU KRZYWDY i za tych, którzy Mu te krzywdy wyrządzają. Ludzie mają się modlić Koronką do Miłosierdzia Bożego i w domach mają mieś świece. Powiedział też takie słowa: NIE ODMAWIAJCIE TYM, KTÓRZY WAS PROSZĄ, MIŁOŚĆ DAWAJCIE, A MIŁOŚĆ OTRZYMACIE. O Najświętszym Sakramencie powiedzial PAN JEZUS tak: TO ŚWIATŁOŚĆ BOSKIEGO MIŁOSIERDZIA, KTÓRA PRZYCHODZI DO LUDZI W BOSKIM SAKRAMENCIE. PRZYJDŹCIE DO MNIE WSZYSCY I ZACZERPNIJCIE ZE ŹRÓDŁA MIŁOSIERDZIA MOJEGO. "NIE W UCIECHACH JEST SZCZĘŚCIE WASZE, LECZ W MIŁOŚCI,POKORZE I BOGA UWIELBIENIU. CZASU JEST MAŁO, A WY NIE PRZYCHODZICIE DO MNIE. CZEKAM NA WAS w dzień WNIEBOWSTĄPIENIA PAŃSKIEGO: Pisząc to, chcę powiedzieć, że PAN JEZUS mówi do każdego z nas, może do każdego trochę inaczej, ale jestem pewien, że do każdego, tylko musimy się bardziej zbliżyć do Niego poprzez modlitwę i sakramenty święte, bo On czeka na nas na każdej Mszy św., żywy i prawdziwy jest w Hostii św. chociaż Go nie widzimy, ale jest zawsze, łącząc sie z Nim w szczególny sposób, jesteśmy razem z NIM. Daję na to moje świadectwo, że nasz Pan JEZUS CHRYSTUS JEST PRAWDZIWIE ŻYWY I PRAWDZIWY, Z KRWI I KOŚCI. Nie pisałbym o tym, gdyby to nie była prawda i temu daję moje świadectwo. Zrozumiałem wtedy, że trzeba MU zaufać bezgranicznie, czego wszystkim życzę.
Jestem zwykłym człowiekiem i grzesznikiem, do którego PAN JEZUS przychodzi w dosłownym tego słowa znaczeniu. Chciałbym dać o tym świadectwo. Wydarzyło się to w Wielki Czwartek w kościele podczas Mszy św. Po przyjęciu Komunii św. wróciłem do ławki jak zawsze i modilem sie krótko tymi słowami: PANIE JEZU, kiedy ja będę umierał, nie zapomnij o mnie. Po tych słowach poczułem zapach kwiatów. Gdy tak klęczałem i modlilem się dalej, ten zapach stawał się coraz intensywniejszy. Pomyślałem wtedy, ze ktoś idzie i byłem ciekawy, kto to jest. Dźwigając powoli głowę i otworzywszy oczy zobaczyłem dół bialej szaty aż do stop. Dźwigając głowę jeszcze wyżej, ujzalem PANA JEZUSA idącego w mym kierunku bardzo, bardzo pięknego, nie ma takich słów, żeby GO opisać. Miał piękne długie włosy, faliste, był młody i bardzo piękny, lekko opalony, na nogach miał sandały z drzewa cienkiego z jasnymi rzemykami ze skóry, szata była biała. Gdy był już przy mnie okolo 0,5 metra, podniósł prawą rękę do góry. Ja nie wiedząc, co zrobić, pochyliłem głowę w dół i po chwili usłyszałem te słowa: DO MNIE NIE MOŻNA PRZYJŚĆ, JAK PRZEZ KRZYŻ. Czekałem dalej, co się wydarzy może z parę minut i gdy podniosłem głowę, już GO nie było. Po dokładnie dwóch latach przyszedł do mnie znowu i od tego momentu moje życie obróciło się o 180 stopni. Pisząc to, chcę wszystkim powiedzieć, że On czeka na nas wszystkich, jest przy każdym z nas, tylko jak mi powiedział: "OTWORZCIE MI SERCA WASZE, A JA W NICH ZAMIESZKAM I BĘDĘ WAM BŁOGOSLAWIŁ". PAN JEZUS prosi wszystkich, by przychodzili DO NIEGO, bo On czeka na nas z wyciągniętymi rękami, ale dużo ludzi nie chce do NIEGO przyjść, bo stale się czymś wymawiają. Za tych ludzi trzeba się modlić w szczególności. Prosi także nas wszystkich, byśmy modlili się do JEGO NAJŚWIĘTRZEGO SERCA ZA WYRZĄDZANE MU KRZYWDY i za tych, którzy Mu te krzywdy wyrządzają. Ludzie mają się modlić Koronką do Miłosierdzia Bożego i w domach mają mieś świece. Powiedział też takie słowa: NIE ODMAWIAJCIE TYM, KTÓRZY WAS PROSZĄ, MIŁOŚĆ DAWAJCIE, A MIŁOŚĆ OTRZYMACIE. O Najświętszym Sakramencie powiedzial PAN JEZUS tak: TO ŚWIATŁOŚĆ BOSKIEGO MIŁOSIERDZIA, KTÓRA PRZYCHODZI DO LUDZI W BOSKIM SAKRAMENCIE. PRZYJDŹCIE DO MNIE WSZYSCY I ZACZERPNIJCIE ZE ŹRÓDŁA MIŁOSIERDZIA MOJEGO. "NIE W UCIECHACH JEST SZCZĘŚCIE WASZE, LECZ W MIŁOŚCI,POKORZE I BOGA UWIELBIENIU. CZASU JEST MAŁO, A WY NIE PRZYCHODZICIE DO MNIE. CZEKAM NA WAS w dzień WNIEBOWSTĄPIENIA PAŃSKIEGO: Pisząc to, chcę powiedzieć, że PAN JEZUS mówi do każdego z nas, może do każdego trochę inaczej, ale jestem pewien, że do każdego, tylko musimy się bardziej zbliżyć do Niego poprzez modlitwę i sakramenty święte, bo On czeka na nas na każdej Mszy św., żywy i prawdziwy jest w Hostii św. chociaż Go nie widzimy, ale jest zawsze, łącząc sie z Nim w szczególny sposób, jesteśmy razem z NIM. Daję na to moje świadectwo, że nasz Pan JEZUS CHRYSTUS JEST PRAWDZIWIE ŻYWY I PRAWDZIWY, Z KRWI I KOŚCI. Nie pisałbym o tym, gdyby to nie była prawda i temu daję moje świadectwo. Zrozumiałem wtedy, że trzeba MU zaufać bezgranicznie, czego wszystkim życzę.
Joanna, 2018-07-19
Mój Umiłowany! Ogrom łask, które każdego dnia otrzymuję od Ciebie, przerasta moje najśmielsze oczekiwania. Nie wszystkie do końca są dla mnie zrozumiałe, gdyż są bardzo trudne! Dziękuję Ci, Panie, za nie szczególnie! Bądź, Panie, w nich uwielbiony! Dziękuję za każdą chwilę mojego życia, za wszystkich, których stawiasz na mojej drodze. Błogosław, Panie, wszystkim szczególnie tym, dla których ze względu na Ciebie stałam się w ich oczach wrogiem. Amen
Mój Umiłowany! Ogrom łask, które każdego dnia otrzymuję od Ciebie, przerasta moje najśmielsze oczekiwania. Nie wszystkie do końca są dla mnie zrozumiałe, gdyż są bardzo trudne! Dziękuję Ci, Panie, za nie szczególnie! Bądź, Panie, w nich uwielbiony! Dziękuję za każdą chwilę mojego życia, za wszystkich, których stawiasz na mojej drodze. Błogosław, Panie, wszystkim szczególnie tym, dla których ze względu na Ciebie stałam się w ich oczach wrogiem. Amen
Sylwia, 2018-07-19
Panie Jezu, dziękuję ci za dar ocalenia życia dziewczyny z mojej dalszej rodziny, która zachorowała na anoreksję. Ważyła 30 kg przy 170 cm wzrostu, miała ciężką depresję, szpitale odmawiały jej leczenia ze względu na niską wagę, stan był bardzo ciężki, rodzina spodziewała się jej śmierci w każdej chwili. Podjęłam się codziennego rozważania męki Pana Jezusa, zgodnie z tym, co Jezus mówił św. Faustynie; że taka modlitwa ma ogromną moc. Po dwóch miesiącach dowiedziałam się od kuzyna, że chyba zdarzył się cud, bo ustąpiły objawy depresji i dziewczyna zaczęła normalnie jeść, powracając do normalnej wagi w ciągu krótkiego czasu, bez leczenia szpitalnego, leków i psychologa. JEZU, UFAM TOBIE!
Panie Jezu, dziękuję ci za dar ocalenia życia dziewczyny z mojej dalszej rodziny, która zachorowała na anoreksję. Ważyła 30 kg przy 170 cm wzrostu, miała ciężką depresję, szpitale odmawiały jej leczenia ze względu na niską wagę, stan był bardzo ciężki, rodzina spodziewała się jej śmierci w każdej chwili. Podjęłam się codziennego rozważania męki Pana Jezusa, zgodnie z tym, co Jezus mówił św. Faustynie; że taka modlitwa ma ogromną moc. Po dwóch miesiącach dowiedziałam się od kuzyna, że chyba zdarzył się cud, bo ustąpiły objawy depresji i dziewczyna zaczęła normalnie jeść, powracając do normalnej wagi w ciągu krótkiego czasu, bez leczenia szpitalnego, leków i psychologa. JEZU, UFAM TOBIE!
Małgorzata, 2018-07-16
Panie Jezu, dziękuję za wysłuchanie moich próśb. Dziękuję za opiekę nad moją rodziną, za uratowanie wnuczki z wypadku, za zdanie egzaminu przez córkę i za wszystkie otrzymane łaski.
Panie Jezu, dziękuję za wysłuchanie moich próśb. Dziękuję za opiekę nad moją rodziną, za uratowanie wnuczki z wypadku, za zdanie egzaminu przez córkę i za wszystkie otrzymane łaski.
Agata, 2018-07-15
Panie Jezu Miłosierny i Św. Faustyno, z serca dziękuję za wyproszone światło Ducha Świętego i pomyślnie zdaną maturę. Proszę o dalsze prowadzenie na drogach życia zgodnie z wolą Bożą. Agata
Panie Jezu Miłosierny i Św. Faustyno, z serca dziękuję za wyproszone światło Ducha Świętego i pomyślnie zdaną maturę. Proszę o dalsze prowadzenie na drogach życia zgodnie z wolą Bożą. Agata
pan Tomas Fiala, 2018-07-12
Dziękuję, Jezu, za Łagiewniki. Dziękuję za - web Koronka Milosierdzia śpiewana, pani Kulmaczewska, bardzo piekne i spokojne. 20 minut. Tom, Czechy
Dziękuję, Jezu, za Łagiewniki. Dziękuję za - web Koronka Milosierdzia śpiewana, pani Kulmaczewska, bardzo piekne i spokojne. 20 minut. Tom, Czechy
Justyna, 2018-07-11
Dziękuję Ci, Panie Jezu ,za dar macierzyństwa, dar na który czekałam i o który modliłam się kilkanaście lat. Mój syn Karol Jan (imię na cześć Jana Pawła II) urodził się 23 kwietnia 2017 roku, w niedzielę Miłosierdzia Bożego. Jest to dziecko wymodlone wręcz wybłagane u Miłosiernego Boga. Wiele lat byłam osobą samotną, nie mogłam znaleźć tej jedynej miłości, człowieka, który odwzajemni moje uczucia. W latach 2010-2016 prosiłam wielu świętych o dar męża jak i macierzyństwa, odmówiłam wiele koronek, nowenn Pompejańskich, jak i dwa razy Tajemnice Szczęścia. Mimo że już mnie to męczyło, nie umiałam przerwać. Po jednej z odmówionych Tajemnic szczęścia miałam sen. Przyśnił mi się Jezus, który mówił, "Tyle się namęczyłaś, więc dam Ci wszystko, tylko bądź cierpliwa". 4 miesiące później poznałam mojego męża. Trwaliśmy w związku niesakramentalnym dwa lata i nie mogliśmy się zdecydować na małżeństwo. W 2016 roku w Niedzielę Miłosierdzia Bożego miałam okazję być w Łagiewnikach, modliłam się wtedy o dar macierzyństwa, nawet ze względu na wiek, nie jestem już młodą osobą. 2 miesiące później dowiedziałam się, że noszę pod sercem dziecko. 22 października, we wspomnienie Jana Pawła II, wzięliśmy ślub, a kilka miesięcy później urodził się Karol. Dziękuję Ci, Jezu Miłosierny, za wszystkie dary i za ten wielki cud narodzin, i proszę o pracę, stałą, stabilną, z umową na stałe oraz błogosławieństwo Boże na całe życie, zdrowie i szczęście w rodzinie.
Dziękuję Ci, Panie Jezu ,za dar macierzyństwa, dar na który czekałam i o który modliłam się kilkanaście lat. Mój syn Karol Jan (imię na cześć Jana Pawła II) urodził się 23 kwietnia 2017 roku, w niedzielę Miłosierdzia Bożego. Jest to dziecko wymodlone wręcz wybłagane u Miłosiernego Boga. Wiele lat byłam osobą samotną, nie mogłam znaleźć tej jedynej miłości, człowieka, który odwzajemni moje uczucia. W latach 2010-2016 prosiłam wielu świętych o dar męża jak i macierzyństwa, odmówiłam wiele koronek, nowenn Pompejańskich, jak i dwa razy Tajemnice Szczęścia. Mimo że już mnie to męczyło, nie umiałam przerwać. Po jednej z odmówionych Tajemnic szczęścia miałam sen. Przyśnił mi się Jezus, który mówił, "Tyle się namęczyłaś, więc dam Ci wszystko, tylko bądź cierpliwa". 4 miesiące później poznałam mojego męża. Trwaliśmy w związku niesakramentalnym dwa lata i nie mogliśmy się zdecydować na małżeństwo. W 2016 roku w Niedzielę Miłosierdzia Bożego miałam okazję być w Łagiewnikach, modliłam się wtedy o dar macierzyństwa, nawet ze względu na wiek, nie jestem już młodą osobą. 2 miesiące później dowiedziałam się, że noszę pod sercem dziecko. 22 października, we wspomnienie Jana Pawła II, wzięliśmy ślub, a kilka miesięcy później urodził się Karol. Dziękuję Ci, Jezu Miłosierny, za wszystkie dary i za ten wielki cud narodzin, i proszę o pracę, stałą, stabilną, z umową na stałe oraz błogosławieństwo Boże na całe życie, zdrowie i szczęście w rodzinie.
Matt, 2018-07-10
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za Twą opiekę za dobroć, którą otaczasz mnie każdego dnia. Proszę o dalszą opiekę.
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za Twą opiekę za dobroć, którą otaczasz mnie każdego dnia. Proszę o dalszą opiekę.
Natalia, 2018-07-10
Dziękuję Ci, Jezu, za Twoją miłość, dobroć, obecność, cierpliwość do nas, za wszystkie łaski. Bądź uwielbiony, Panie nasz!
Dziękuję Ci, Jezu, za Twoją miłość, dobroć, obecność, cierpliwość do nas, za wszystkie łaski. Bądź uwielbiony, Panie nasz!
jagoda, 2018-07-09
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za to, że czuwasz cały czas przy nas, za Twoją pomoc za Twoje miłosierdzie! Proszę Cię, pomóż nawrócić mojego męża i abyśmy mogli rozwiązać nasz problem. Jezu, ufam Tobie
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za to, że czuwasz cały czas przy nas, za Twoją pomoc za Twoje miłosierdzie! Proszę Cię, pomóż nawrócić mojego męża i abyśmy mogli rozwiązać nasz problem. Jezu, ufam Tobie
barbara, 2018-07-09
Panie, dziękuję Tobie za wszystko, rownież za trudne chwile. Wiem, że troszczysz się o nas i nie zostawisz nas samych! Jezu, ufam Tobie!
Panie, dziękuję Tobie za wszystko, rownież za trudne chwile. Wiem, że troszczysz się o nas i nie zostawisz nas samych! Jezu, ufam Tobie!
Paulina, 2018-07-08
Dziękuję, Panie Jezu, za wszystko, co mnie spotyka, za każdą chwilę, za moją rodzinę i za wszystkie Twoje łaski.
Dziękuję, Panie Jezu, za wszystko, co mnie spotyka, za każdą chwilę, za moją rodzinę i za wszystkie Twoje łaski.
Halina Przymęcka, 2018-07-08
Szczęść Boże. Dziękuję, Jezu miłosierny, za dar życia. Jestem 3 lata po usunięciu raka trzonu. Wiem, że Ty pozwalasz, abym żyła. Codziennie odmawiam Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Mimo 54 lat jestem schorowana i obciążona innymi chorobami. Ty o tym wiesz, Tatusiu kochany. Dzięki Tobie, Mateńce Przenajświętszej żyję.
Szczęść Boże. Dziękuję, Jezu miłosierny, za dar życia. Jestem 3 lata po usunięciu raka trzonu. Wiem, że Ty pozwalasz, abym żyła. Codziennie odmawiam Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Mimo 54 lat jestem schorowana i obciążona innymi chorobami. Ty o tym wiesz, Tatusiu kochany. Dzięki Tobie, Mateńce Przenajświętszej żyję.
Barbara, 2018-07-07
Panie mój, Jezu Ukochany, dziękuję za Twoją obecność w każdej chwili człowieka, za Twoje wielkie miłosierdzie, Twoją wielką miłość i dobroć, za Twoją i naszą Matkę, łaski pełną, którą otula każdego z nas. Chwała Panu! Bóg mnie zbawia, Jezus jest moim Światłem, Duch Święty jest moim Życiem.
Panie mój, Jezu Ukochany, dziękuję za Twoją obecność w każdej chwili człowieka, za Twoje wielkie miłosierdzie, Twoją wielką miłość i dobroć, za Twoją i naszą Matkę, łaski pełną, którą otula każdego z nas. Chwała Panu! Bóg mnie zbawia, Jezus jest moim Światłem, Duch Święty jest moim Życiem.
Joanna, 2018-07-06
Panie Jezu Miłosierny! Dziękuję Ci za mego męża i dzieci. Dziękuję Ci, Panie, za drugie życie. Uzdrowiłeś mnie z raka piersi, nawracającego od wielu lat bólu głowy i zapalenia jamy ustnej. Dziękuję, Panie, za moje przebudzenie. Chwała Ci, Panie!
Panie Jezu Miłosierny! Dziękuję Ci za mego męża i dzieci. Dziękuję Ci, Panie, za drugie życie. Uzdrowiłeś mnie z raka piersi, nawracającego od wielu lat bólu głowy i zapalenia jamy ustnej. Dziękuję, Panie, za moje przebudzenie. Chwała Ci, Panie!
marianna, 2018-07-05
Panie Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za wnuki, opiekuj się nimi i ich rodzicami. Jezu, ufam Tobie.
Panie Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za wnuki, opiekuj się nimi i ich rodzicami. Jezu, ufam Tobie.
Renata, 2018-07-05
Dziękuję Ci, mój Jezu, za wszystkie otrzymane od Ciebie łaski, a przede wszystkim za cud w wiadomym Ci moim zmartwieniu, za opiekę, siłę i łaskę wytrwania oraz za to, że czuwasz nad nami i pomagasz w codziennym trudzie życia. "JEZU, UFAM TOBIE".
Dziękuję Ci, mój Jezu, za wszystkie otrzymane od Ciebie łaski, a przede wszystkim za cud w wiadomym Ci moim zmartwieniu, za opiekę, siłę i łaskę wytrwania oraz za to, że czuwasz nad nami i pomagasz w codziennym trudzie życia. "JEZU, UFAM TOBIE".
Ewa , 2018-07-02
Dziękuję Ci, mój Jezu, z całego serca za to, że mnie nie odepchnąłeś, że pomogłeś mi w beznadziejnej dla mnie sytuacji (mam ogromne kłopoty finansowe, do tego odwróciła się ode mnie cała moja rodzina, łącznie z córką, której ostatnie zdanie skierowane do mnie brzmiało: Żegnam panią, bo matką już Cię nazwać nie mogę! I to tylko dlatego, że w związku z sytuacją, w jakiej się znalazłam (bywało, że brakowało mi na chleb w dosłownym tego słowa znaczeniu), nie byłam w stanie oddać pożyczonych pieniędzy. Nikt nie słuchał moich wyjaśnień, że sama zostałam oszukana, że miały miejsca wydarzenia, które nie do końca były z mojej winy, ale i tak nie otrzymałam zrozumienia ani wsparcia od bliskiej rodziny. To bardzo bolało, chyba bardziej niż brak środków do życia. Tym bardziej bolało, ponieważ wcześniej byłam otwarta na wszystkich ludzi i każdemu pomogłam, jeśli tylko była taka potrzeba, a ja miałam taką możliwość. Teraz w kłopotach zostałam SAMA, chociaż nie - nie SAMA. Jest maleńka garstka ludzi, którzy się ode mnie nie odwrócili, nie traktują mnie jak trędowatą. To dzięki nim i pomocy Pana Jezusa i opiece Matki Bożej jestem w stanie się podnieść. To dzięki żarliwym modlitwom mam siłę nadal walczyć, żeby za chwilę móc oddać moje wszystkie długi, bo Pan Jezus jest przy mnie i to On zajął się moimi sprawami... Gorąco wierzę, że tak jest, bo parę dni temu, kiedy po kilkumiesięcznych modlitwach (Nowennie Pompejańskiej, Różańcu, Koronce do Miłosierdzia Bożego i niezliczonych, przepłakanych rozmowach i prośbach do Matki Bożej i Pana Jezusa) zwątpiłam w miłosierdzie Boże, a Pan Jezus przekazał mi, że jest ze mną poprzez wybór Patrona na 2018 rok. - Jest nim sam Pan Jezus Miłosierny(do którego cały czas się modliłam), losując przemknęło mi przez myśl, że bardzo bym chciała mieć Pana Jezusa za swojego Patrona, wtedy usłyszałam w głowie nr, który podałam i wylosowałam... samego Jezusa Miłosiernego. Dziękuję Ci, Jezu kochany, za wszystko, za Twoją pomoc i miłosierdzie, za to, że zamieszkałeś w moim sercu, za to, że zająłeś się moimi problemami, za to, że jesteś. Kocham Cię, Panie Jezu, i ufam Tobie. Proszę również o błogosławieństwo dla wszystkich, którzy się ode mnie odwrócili, a w szczególności dla mojej córki (pokaż jej, Panie, jak było naprawdę). Ufajcie Panu, bo Jego miłosierdzie jest ogromne!
Dziękuję Ci, mój Jezu, z całego serca za to, że mnie nie odepchnąłeś, że pomogłeś mi w beznadziejnej dla mnie sytuacji (mam ogromne kłopoty finansowe, do tego odwróciła się ode mnie cała moja rodzina, łącznie z córką, której ostatnie zdanie skierowane do mnie brzmiało: Żegnam panią, bo matką już Cię nazwać nie mogę! I to tylko dlatego, że w związku z sytuacją, w jakiej się znalazłam (bywało, że brakowało mi na chleb w dosłownym tego słowa znaczeniu), nie byłam w stanie oddać pożyczonych pieniędzy. Nikt nie słuchał moich wyjaśnień, że sama zostałam oszukana, że miały miejsca wydarzenia, które nie do końca były z mojej winy, ale i tak nie otrzymałam zrozumienia ani wsparcia od bliskiej rodziny. To bardzo bolało, chyba bardziej niż brak środków do życia. Tym bardziej bolało, ponieważ wcześniej byłam otwarta na wszystkich ludzi i każdemu pomogłam, jeśli tylko była taka potrzeba, a ja miałam taką możliwość. Teraz w kłopotach zostałam SAMA, chociaż nie - nie SAMA. Jest maleńka garstka ludzi, którzy się ode mnie nie odwrócili, nie traktują mnie jak trędowatą. To dzięki nim i pomocy Pana Jezusa i opiece Matki Bożej jestem w stanie się podnieść. To dzięki żarliwym modlitwom mam siłę nadal walczyć, żeby za chwilę móc oddać moje wszystkie długi, bo Pan Jezus jest przy mnie i to On zajął się moimi sprawami... Gorąco wierzę, że tak jest, bo parę dni temu, kiedy po kilkumiesięcznych modlitwach (Nowennie Pompejańskiej, Różańcu, Koronce do Miłosierdzia Bożego i niezliczonych, przepłakanych rozmowach i prośbach do Matki Bożej i Pana Jezusa) zwątpiłam w miłosierdzie Boże, a Pan Jezus przekazał mi, że jest ze mną poprzez wybór Patrona na 2018 rok. - Jest nim sam Pan Jezus Miłosierny(do którego cały czas się modliłam), losując przemknęło mi przez myśl, że bardzo bym chciała mieć Pana Jezusa za swojego Patrona, wtedy usłyszałam w głowie nr, który podałam i wylosowałam... samego Jezusa Miłosiernego. Dziękuję Ci, Jezu kochany, za wszystko, za Twoją pomoc i miłosierdzie, za to, że zamieszkałeś w moim sercu, za to, że zająłeś się moimi problemami, za to, że jesteś. Kocham Cię, Panie Jezu, i ufam Tobie. Proszę również o błogosławieństwo dla wszystkich, którzy się ode mnie odwrócili, a w szczególności dla mojej córki (pokaż jej, Panie, jak było naprawdę). Ufajcie Panu, bo Jego miłosierdzie jest ogromne!
Sylwia, 2018-07-01
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci, że mnie wysłuchałeś i wyzwoliłeś. Dziękuję za szczęśliwą przeprowadzkę i pracę i za wszystkie cuda w moim życiu.
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci, że mnie wysłuchałeś i wyzwoliłeś. Dziękuję za szczęśliwą przeprowadzkę i pracę i za wszystkie cuda w moim życiu.
Maria, 2018-06-28
Jezu Miłosierny, dziękujemy z całej duszy za pracę, za Polskę, za to że czuwasz nad nami. Bądź uwielbiony Panie w Miłosierdziu swoim. Jezu, ufam Tobie.
Jezu Miłosierny, dziękujemy z całej duszy za pracę, za Polskę, za to że czuwasz nad nami. Bądź uwielbiony Panie w Miłosierdziu swoim. Jezu, ufam Tobie.
Elzbieta, 2018-06-26
Dobry Jezu, dziękuję za udaną operację guza, dziękuję, że opiekowałeś się mną nawet wtedy, kiedy byłam daleko od Ciebie. Dziękuję, że opiekujesz się mną na obczyźnie. Jezu, ufam Tobie.
Dobry Jezu, dziękuję za udaną operację guza, dziękuję, że opiekowałeś się mną nawet wtedy, kiedy byłam daleko od Ciebie. Dziękuję, że opiekujesz się mną na obczyźnie. Jezu, ufam Tobie.
Kasia, 2018-06-25
Kochany Jezu, Dziękuję Ci za Twe łaski, o jakie prosiłam, a jakie otrzymałam niedawno. Proszę za osobę mi bliską, byś ją nawrócił, oraz o Twą pomoc w mych sprawach dobrze Ci znanych. Kocham Cię całym sercem.
Kochany Jezu, Dziękuję Ci za Twe łaski, o jakie prosiłam, a jakie otrzymałam niedawno. Proszę za osobę mi bliską, byś ją nawrócił, oraz o Twą pomoc w mych sprawach dobrze Ci znanych. Kocham Cię całym sercem.
Grażyna, 2018-06-24
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za każdą łaskę otrzymaną od Ciebie za to, że jesteś ze mną każdego dnia, że mnie prowadzisz Twoimi ścieżkami. Proszę przyciągnij moich synów do Ciebie. Kocham Cię, Jezu. Siostro Faustyno, proszę pomagaj mi na co dzień.
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za każdą łaskę otrzymaną od Ciebie za to, że jesteś ze mną każdego dnia, że mnie prowadzisz Twoimi ścieżkami. Proszę przyciągnij moich synów do Ciebie. Kocham Cię, Jezu. Siostro Faustyno, proszę pomagaj mi na co dzień.
Stanisław, 2018-06-24
Dziękuję za dar wspólnej modlitwy w kaplicy klasztornej Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach, dnia 22.O6.2O18 od godziny 15:OO do 21:OO. Z Okazji 55.rocznicy święceń kapłańskich księdza kardynała Stanisława Dziwisza i księdza biskupa Jana Zająca oraz pozostałych Księży z tego rocznika,. Życzę obfitych łask i błogosławieństw w niezłomnej służbie dla Chrystusa Pana i Jego Kościoła. Z pamięcią w modlitwie, pielgrzym z parafii świętego Marcina w Krzeszowicach, Stanisław Jan.
Dziękuję za dar wspólnej modlitwy w kaplicy klasztornej Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach, dnia 22.O6.2O18 od godziny 15:OO do 21:OO. Z Okazji 55.rocznicy święceń kapłańskich księdza kardynała Stanisława Dziwisza i księdza biskupa Jana Zająca oraz pozostałych Księży z tego rocznika,. Życzę obfitych łask i błogosławieństw w niezłomnej służbie dla Chrystusa Pana i Jego Kościoła. Z pamięcią w modlitwie, pielgrzym z parafii świętego Marcina w Krzeszowicach, Stanisław Jan.
marianna , 2018-06-24
Panie Jezu, dziękuję Ci z całego swego serca i wszystkich sił za łaski dla mnie i mojej rodziny. Dziękuję za dar poczęcia dzieciątka u mojej synowej i syna. Proszę o szczęśliwe rozwiązanie i o dalszą opiekę. Dziękuję Ci z serca, Panie, Boże Miłosierny.
Panie Jezu, dziękuję Ci z całego swego serca i wszystkich sił za łaski dla mnie i mojej rodziny. Dziękuję za dar poczęcia dzieciątka u mojej synowej i syna. Proszę o szczęśliwe rozwiązanie i o dalszą opiekę. Dziękuję Ci z serca, Panie, Boże Miłosierny.
Danuta, 2018-06-20
Matko Boża, Panie Jezu, dziękuję za życie, za męża, za dzieci i wnuki, za współpracowników, za pozytywne wyniki operacji oka syna, za udane moje operacje, za wszystkie łaski otrzymane.
Matko Boża, Panie Jezu, dziękuję za życie, za męża, za dzieci i wnuki, za współpracowników, za pozytywne wyniki operacji oka syna, za udane moje operacje, za wszystkie łaski otrzymane.
antoni, 2018-06-20
Panie Jezu Miłosierny, dziękuję za wszyskie dary i opiekę każdego dnia. Z Tobą wędrówka jest radością, a decyje zawsze pewne. JEZU, UFAM TOBIE. JESTEŚ CUDEM ŻYCIA.
Panie Jezu Miłosierny, dziękuję za wszyskie dary i opiekę każdego dnia. Z Tobą wędrówka jest radością, a decyje zawsze pewne. JEZU, UFAM TOBIE. JESTEŚ CUDEM ŻYCIA.
Wiesława, 2018-06-20
Panie Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za wszystkie otrzymane łaski,za pomoc w wychowaniu moich synów po śmierci męża... Dziękuję Ci za św. Faustynę... JEZU, UFAM TOBIE I KOCHAM CIĘ!
Panie Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za wszystkie otrzymane łaski,za pomoc w wychowaniu moich synów po śmierci męża... Dziękuję Ci za św. Faustynę... JEZU, UFAM TOBIE I KOCHAM CIĘ!
Basia, 2018-06-17
Szczęść Boże! Dzięki Jezusowi Miłosiernemu i koronce nawróciłam się z grzechu antykoncepcji. Wyszłam za mąż w wieku 19 lat. On też tyle samo. Ślub konkordatowy, wielka miłość, \"po Bożemu\". Spotykaliśmy się rok. Po pół roku oświadczyny i decyzja. Ale z wielu powodów nie chciałam mieć jeszcze dzieci. Wiem jednak, że Bóg był mimo wszystko przy mnie. Po 2 latach przyjmowania hormonów nie najlepiej się czułam ale nie przeszkadzało mi to bardzo. Najgorsze były wyrzuty sumienia. Kiedyś chodziłam na oazę a tu takie grzechy. Nie zrezygnowałam z kościoła i modlitwy także koronką. Pewnego dnia poszłam do kościoła wspólnie modlić się z wiernymi o 15.00. Nie wiem czemu (to Jezus mnie dotknął) cały czas zanosiłam się płaczem i wszyscy to słyszeli a ja nie mogłam przestać choć próbowałam to powstrzymać. Po skończonej modlitwie postanowiłam pójść do spowiedzi. Po sakramencie pokuty i spełnieniu wszystkich warunków odstawiłam hormonalne środki antykoncepcyjne. To była walka ale zwycięska. Efekt był taki, że przeżyłam z mężem jedne z najpiękniejszych chwil w życiu. Urodziłam syna i później córkę i bardzo się z tego cieszymy. Dziś są naszą radością. Choć nie obywa się bez problemów. Jest jeszcze wiele do zrobienia. To nie wracam do przeszłości. To co zmarnowałam przez kilka lat zostało mi wybaczone i naprawione a także darowane jeszcze więcej niż się spodziewałam. Jezu ufam Tobie!
Szczęść Boże! Dzięki Jezusowi Miłosiernemu i koronce nawróciłam się z grzechu antykoncepcji. Wyszłam za mąż w wieku 19 lat. On też tyle samo. Ślub konkordatowy, wielka miłość, \"po Bożemu\". Spotykaliśmy się rok. Po pół roku oświadczyny i decyzja. Ale z wielu powodów nie chciałam mieć jeszcze dzieci. Wiem jednak, że Bóg był mimo wszystko przy mnie. Po 2 latach przyjmowania hormonów nie najlepiej się czułam ale nie przeszkadzało mi to bardzo. Najgorsze były wyrzuty sumienia. Kiedyś chodziłam na oazę a tu takie grzechy. Nie zrezygnowałam z kościoła i modlitwy także koronką. Pewnego dnia poszłam do kościoła wspólnie modlić się z wiernymi o 15.00. Nie wiem czemu (to Jezus mnie dotknął) cały czas zanosiłam się płaczem i wszyscy to słyszeli a ja nie mogłam przestać choć próbowałam to powstrzymać. Po skończonej modlitwie postanowiłam pójść do spowiedzi. Po sakramencie pokuty i spełnieniu wszystkich warunków odstawiłam hormonalne środki antykoncepcyjne. To była walka ale zwycięska. Efekt był taki, że przeżyłam z mężem jedne z najpiękniejszych chwil w życiu. Urodziłam syna i później córkę i bardzo się z tego cieszymy. Dziś są naszą radością. Choć nie obywa się bez problemów. Jest jeszcze wiele do zrobienia. To nie wracam do przeszłości. To co zmarnowałam przez kilka lat zostało mi wybaczone i naprawione a także darowane jeszcze więcej niż się spodziewałam. Jezu ufam Tobie!
Irena MYSZKA, 2018-06-16
Jezu Miłosierny, dziękuję za uzdrowienie z raka piersi i czerniaka. Dziękuję za obecność DUCHA ŚWIĘTEGO. Irena
Jezu Miłosierny, dziękuję za uzdrowienie z raka piersi i czerniaka. Dziękuję za obecność DUCHA ŚWIĘTEGO. Irena
Katarzyna, 2018-06-14
Ukochane Sanktuarium Bozego Miłosierdzia, uświęcona ziemia stopami Zbawiciela, trudem codziennej pracy sióstr. Ile w tym miejscu nawróceń, uratowanego i poczętego życia, nadziei, ofiary, zgody. Ile śpiewu cudownego. Pan Jezus nasz umiłowany niech będzie wielbiony na wieki...
Ukochane Sanktuarium Bozego Miłosierdzia, uświęcona ziemia stopami Zbawiciela, trudem codziennej pracy sióstr. Ile w tym miejscu nawróceń, uratowanego i poczętego życia, nadziei, ofiary, zgody. Ile śpiewu cudownego. Pan Jezus nasz umiłowany niech będzie wielbiony na wieki...
Agnieszka, 2018-06-10
Na dzisiejszej niedzielnej Eucharystii prosiłam Pana o uzdrowienie mojego nastoletniego syna z silnego bólu kręgosłupa. W tej intencji przyjęłam też Komunię św. Syn narzekał, że ciężko mu będzie wysiedzieć w kościele, bo bardzo go bolą plecy. Po Mszy, gdy wróciliśmy do domu, ból minął całkowicie, syn z niedowierzeniem przeciągał się, schylał i stwierdził, że nic go nie boli. Chwała Panu Miłosiernemu!
Na dzisiejszej niedzielnej Eucharystii prosiłam Pana o uzdrowienie mojego nastoletniego syna z silnego bólu kręgosłupa. W tej intencji przyjęłam też Komunię św. Syn narzekał, że ciężko mu będzie wysiedzieć w kościele, bo bardzo go bolą plecy. Po Mszy, gdy wróciliśmy do domu, ból minął całkowicie, syn z niedowierzeniem przeciągał się, schylał i stwierdził, że nic go nie boli. Chwała Panu Miłosiernemu!
Annette, 2018-06-05
Dzięki Koronce do Miłosierdzia Bożego otrzymałam łaskę macierzyństwa. Wystarczyło około 4 miesięcy wiernej modlitwy i wydarzyl się cud poczęcia. Po prawie dwóch latach starań, a kilku miesięcy modlitwy - otrzymaliśmy tę wielką łaskę wraz z łatwą ciążą i porodem bez komplikacji. Wiara czyni cuda.
Dzięki Koronce do Miłosierdzia Bożego otrzymałam łaskę macierzyństwa. Wystarczyło około 4 miesięcy wiernej modlitwy i wydarzyl się cud poczęcia. Po prawie dwóch latach starań, a kilku miesięcy modlitwy - otrzymaliśmy tę wielką łaskę wraz z łatwą ciążą i porodem bez komplikacji. Wiara czyni cuda.
Stanisław, 2018-06-04
Chwała Bogu i Maryi, zawsze Dziewicy. Jest ciężko, kwestie finansowe, a żyć trzeba, ale Maryja przyszła z pomocą. Oto mam propozycję lepszej finansowo pracy, choć zły przeszkadza, bym ją wziął: nasyła na mnie wielki lęk, a gdy rozmawiam z nowym pracodawcą, rozłącza mi komórkę. Ale Bóg jest większy i ponad to, i kocha mnie bezgranicznie! Pomóż, mój Boże, podjąć dobrą decyzję. Maryjo, Mamusiu moja kochana, Wierzę, że wkrótce uwolnisz nas od kredytow i długów, bo jesteś Mamusią, która mnie kocha i ja kocham Ciebie, o najpiękniejsza w całym wszechświecie! Tobie i Jezusowi i Trójcy Świętej ufam! Amen
Chwała Bogu i Maryi, zawsze Dziewicy. Jest ciężko, kwestie finansowe, a żyć trzeba, ale Maryja przyszła z pomocą. Oto mam propozycję lepszej finansowo pracy, choć zły przeszkadza, bym ją wziął: nasyła na mnie wielki lęk, a gdy rozmawiam z nowym pracodawcą, rozłącza mi komórkę. Ale Bóg jest większy i ponad to, i kocha mnie bezgranicznie! Pomóż, mój Boże, podjąć dobrą decyzję. Maryjo, Mamusiu moja kochana, Wierzę, że wkrótce uwolnisz nas od kredytow i długów, bo jesteś Mamusią, która mnie kocha i ja kocham Ciebie, o najpiękniejsza w całym wszechświecie! Tobie i Jezusowi i Trójcy Świętej ufam! Amen
Grażyna, 2018-05-30
Panie Jezu, dziękuję za wielką łaskę uzdrowienia mnie z lęku i depresji. Kocham Cię, Boże. Dziękuję Tobie, Najświętsza Panienko, za wstawiennictwo u Twego Syna, Jezusa Chrystusa.
Panie Jezu, dziękuję za wielką łaskę uzdrowienia mnie z lęku i depresji. Kocham Cię, Boże. Dziękuję Tobie, Najświętsza Panienko, za wstawiennictwo u Twego Syna, Jezusa Chrystusa.
Marianna, 2018-05-28
Panie Jezu, dziękuję Ci z całego serca swego i wszystkich sił swoich za łaski dla mnie i mojej rodziny. Dziękuję za udaną operację i prosze o zdrowie. Matko Najświętsza, nie opuszczaj nas. Błogosław nowo narodzonej wnuczce, o imieniu Sara.
Panie Jezu, dziękuję Ci z całego serca swego i wszystkich sił swoich za łaski dla mnie i mojej rodziny. Dziękuję za udaną operację i prosze o zdrowie. Matko Najświętsza, nie opuszczaj nas. Błogosław nowo narodzonej wnuczce, o imieniu Sara.
Magdalena, 2018-05-27
Boże Najdroższy, nie wiem, jak to się dzieje, ale zawsze gdy mam problem, odmawiam Koronkę do Miłosierdzia Bożego i zawsze moje prośby zostają wysłuchane! Dziękuję Ci za to, Boże, że nie pozwalasz mi zatracić się na złej drodze życia, że nie pozwalasz mi o sobie zapomnieć. W moim sercu na zawsze, Panie, będziesz mial honorowe miejsce! Dziękuję za to, że pomagasz mi przejść przez trudy i znoje tego świata. Przepraszam, że nie zawsze jestem dobrym dzieckiem Bożym, ale dla Ciebie staram się... Dzięki Ci, Panie! Jezu, ufam Tobie i wiem, że wszystko, co się dzieje w moim życiu, jest tylko i wyłącznie Twoją wolą. Kocham Cię!
Boże Najdroższy, nie wiem, jak to się dzieje, ale zawsze gdy mam problem, odmawiam Koronkę do Miłosierdzia Bożego i zawsze moje prośby zostają wysłuchane! Dziękuję Ci za to, Boże, że nie pozwalasz mi zatracić się na złej drodze życia, że nie pozwalasz mi o sobie zapomnieć. W moim sercu na zawsze, Panie, będziesz mial honorowe miejsce! Dziękuję za to, że pomagasz mi przejść przez trudy i znoje tego świata. Przepraszam, że nie zawsze jestem dobrym dzieckiem Bożym, ale dla Ciebie staram się... Dzięki Ci, Panie! Jezu, ufam Tobie i wiem, że wszystko, co się dzieje w moim życiu, jest tylko i wyłącznie Twoją wolą. Kocham Cię!
Dominika, 2018-05-25
Panie Jezu, dziękuję Ci z całego serca swego i wszystkich sił swoich za łaski dla mnie i mojej rodziny. Dziękuję za udaną operację mojej córeczki Marcysi, która ma już dzięki łasce 2 latka i te straszne chwile dla nas są już wspomnieniem. Marcysia jest dla nas tak wspaniałym darem. Tylko modlitwa i wiara pomogła naszej rodzinie przetrwać to wszystko. Dziękuję Ci, Panie Jezu, za starszą córkę Lilę, która jest tak wspaniałym dzieckiem i którą również obdarzasz swoją łaską. To do niej przyszedłeś w śnie i pokazałeś, że ofiarujesz nowe serce dla Marcysi. I tak się stało. Dziękuję, że pomagasz nam w codziennych zwykłych trudach życia, że nas nie zostawiasz bez swojej opieki. Dziękuję Matce Bożej za modlitwę i opiekę nad Marcysią podczas jej pobytu w szpitalu, gdy była na oddziale intensywnej terapi i dobrzy ludzie się nią opiekowali. Tego wszystkiego nie można i nie da się opisać słowami, bo dla mnie to są moje małe cuda ofiarowane dzięki gorącej wierze i modlitwie przez Matkę Bożą i Pana Jezusa.
Panie Jezu, dziękuję Ci z całego serca swego i wszystkich sił swoich za łaski dla mnie i mojej rodziny. Dziękuję za udaną operację mojej córeczki Marcysi, która ma już dzięki łasce 2 latka i te straszne chwile dla nas są już wspomnieniem. Marcysia jest dla nas tak wspaniałym darem. Tylko modlitwa i wiara pomogła naszej rodzinie przetrwać to wszystko. Dziękuję Ci, Panie Jezu, za starszą córkę Lilę, która jest tak wspaniałym dzieckiem i którą również obdarzasz swoją łaską. To do niej przyszedłeś w śnie i pokazałeś, że ofiarujesz nowe serce dla Marcysi. I tak się stało. Dziękuję, że pomagasz nam w codziennych zwykłych trudach życia, że nas nie zostawiasz bez swojej opieki. Dziękuję Matce Bożej za modlitwę i opiekę nad Marcysią podczas jej pobytu w szpitalu, gdy była na oddziale intensywnej terapi i dobrzy ludzie się nią opiekowali. Tego wszystkiego nie można i nie da się opisać słowami, bo dla mnie to są moje małe cuda ofiarowane dzięki gorącej wierze i modlitwie przez Matkę Bożą i Pana Jezusa.
Maria, 2018-05-23
Szczęść Boże, Chciałam złożyć świadectwo: dokładnie w Środę Popielcową w tym roku dowiedziałam się, że mam złośliwego raka piersi. Przeżyłam szok, ale pomyślałam: pierwszy dzień Postu to nie przypadek, że Bóg tak zdecydował, tym bardziej że jak co roku w Wielkim Poście coś ofiaruję Bogu, powstrzymując się od różnych przyjemności. Zawierzyłam Bogu swoją chorobę, przytuliłam się do Krzyża Jezusowego i tak trwałam w modlitwie, prosząc o siły w walce z chorobą. Przeszłam operację pomyślnie, potem radioterapię. Wyniki histopatologiczne wyszły dobre, nie ma przerzutów do węzłów chłonnych. Na chwilę obecną jest dobrze, co będzie dalej, to tylko Bóg wie. Jezu, zawsze kochałam Ciebie ponad wszystko, a teraz kocham Cię jeszcze bardziej i proszę nie opuszczaj mnie i miej w opiece mojego męża, który też w tym roku będzie operowany na biodro.
Szczęść Boże, Chciałam złożyć świadectwo: dokładnie w Środę Popielcową w tym roku dowiedziałam się, że mam złośliwego raka piersi. Przeżyłam szok, ale pomyślałam: pierwszy dzień Postu to nie przypadek, że Bóg tak zdecydował, tym bardziej że jak co roku w Wielkim Poście coś ofiaruję Bogu, powstrzymując się od różnych przyjemności. Zawierzyłam Bogu swoją chorobę, przytuliłam się do Krzyża Jezusowego i tak trwałam w modlitwie, prosząc o siły w walce z chorobą. Przeszłam operację pomyślnie, potem radioterapię. Wyniki histopatologiczne wyszły dobre, nie ma przerzutów do węzłów chłonnych. Na chwilę obecną jest dobrze, co będzie dalej, to tylko Bóg wie. Jezu, zawsze kochałam Ciebie ponad wszystko, a teraz kocham Cię jeszcze bardziej i proszę nie opuszczaj mnie i miej w opiece mojego męża, który też w tym roku będzie operowany na biodro.
Krystyna, 2018-05-23
Miłosierdzie Boże pomaga mi powoli wracać do normalnego życia bez lęku, strachu, bólu i łez. Codzienna modlitwa dodaje mi sił, powoli przywraca radość i chęć do życia. Wszystko jest w ręku Boga Najwyższego. Jemu ufam cokolwiek by się działo. Zaczynam się uśmiechać. Codziennie w modlitwie powtarzam: JEZU, UFAM TOBIE. Bóg jest zawsze przy mnie. W każdym problemie życiowym modlę się w Nowennie Pompejańskiej. Bogu niech będą dzięki.
Miłosierdzie Boże pomaga mi powoli wracać do normalnego życia bez lęku, strachu, bólu i łez. Codzienna modlitwa dodaje mi sił, powoli przywraca radość i chęć do życia. Wszystko jest w ręku Boga Najwyższego. Jemu ufam cokolwiek by się działo. Zaczynam się uśmiechać. Codziennie w modlitwie powtarzam: JEZU, UFAM TOBIE. Bóg jest zawsze przy mnie. W każdym problemie życiowym modlę się w Nowennie Pompejańskiej. Bogu niech będą dzięki.
Dariusz , 2018-05-22
Chciałbym serdecznie podziękować Panu Bogu i św. Siostrze Faustynie Kowalskiej za łaskę powrotu do zdrowia Adrianny. Osoba ta miała ciężką depresję, przebywała w szpitalu. Po modlitwie z Eucharystią przez przyczynę Św. Faustyny (w dniu 7 maja) stan jej znacznie się poprawił i obecnie przebywa już w swoim domu. Dziękuję Twemu miłosierdziu, Panie Jezu! Dziękuję także Tobie, św. Faustyno - Dariusz .
Chciałbym serdecznie podziękować Panu Bogu i św. Siostrze Faustynie Kowalskiej za łaskę powrotu do zdrowia Adrianny. Osoba ta miała ciężką depresję, przebywała w szpitalu. Po modlitwie z Eucharystią przez przyczynę Św. Faustyny (w dniu 7 maja) stan jej znacznie się poprawił i obecnie przebywa już w swoim domu. Dziękuję Twemu miłosierdziu, Panie Jezu! Dziękuję także Tobie, św. Faustyno - Dariusz .
Natalia, 2018-05-21
Dziękujemy Ci, Panie Jezu, za Twoją miłość, dobroć, obecność, za wszystkie łaski, za siły do dźwigania naszych krzyży, za wszystko. Bądź uwielbiony, Panie nasz!
Dziękujemy Ci, Panie Jezu, za Twoją miłość, dobroć, obecność, za wszystkie łaski, za siły do dźwigania naszych krzyży, za wszystko. Bądź uwielbiony, Panie nasz!
Zbyszek, 2018-05-17
Witam, chwała Panu za Jego miłosierdzie udzielone mi za wstawiennictwem św. Siostry Faustyny. Dzięki łasce zostałem wyzwolony z najcięższego wieloletniego nałogu nieczystości. Nie podjąłem się pokus, które sprowadziłby mnie do grzechu śmiertelnego. A to wszystko dzięki Koronce i próśb kierowanych do Siostry Faustyny. Chwała jej i Bogu. Koronkę odmawiałem na początku raz dziennie, po tym 2 razy i stała się dla mnie chlebem powszednim. Odpieram ataki złego przy jej pomocy. Także przez "Dzienniczek" doznałem wielu łask zrozumienia pewnych sytuacji, strapień i trudności. Nie było łatwo, czasami cierpienie własnego ego chciało przejąć władzę nad sytuacjami. Mógłbym wiele pisać. Dziękuję Ci, św. Fustyno.
Witam, chwała Panu za Jego miłosierdzie udzielone mi za wstawiennictwem św. Siostry Faustyny. Dzięki łasce zostałem wyzwolony z najcięższego wieloletniego nałogu nieczystości. Nie podjąłem się pokus, które sprowadziłby mnie do grzechu śmiertelnego. A to wszystko dzięki Koronce i próśb kierowanych do Siostry Faustyny. Chwała jej i Bogu. Koronkę odmawiałem na początku raz dziennie, po tym 2 razy i stała się dla mnie chlebem powszednim. Odpieram ataki złego przy jej pomocy. Także przez "Dzienniczek" doznałem wielu łask zrozumienia pewnych sytuacji, strapień i trudności. Nie było łatwo, czasami cierpienie własnego ego chciało przejąć władzę nad sytuacjami. Mógłbym wiele pisać. Dziękuję Ci, św. Fustyno.
Marcelina, 2018-05-16
Pan Jezus Miłosierny pomaga mi od dawna, zsyłając na mnie i moją rodzinę niezliczone łaski. Teraz potrzebowałam Jego pomocy najbardziej - u mojej córeczki zaraz po porodzie zdiagnozowano problemy z serduszkiem i zapalenie płuc. Przez 5 dni nie było poprawy, nie można było odłączyć jej od tlenu. Wczoraj odmówiłam Koronkę do Miłosierdzia Bożego, prosząc Pana Jezusa za wstawiennictwem Matki Bożej Ostrobramskiej i śp. Babci mojego dziecka o zdrowie dla małej. Od razu napełnił mnie spokój i poczucie, że wszystko się ułoży. Dzisiaj, zaraz po odmówieniu ponownie Koronki dostałam informację, że stan mojej córeczki poprawił się, że może oddychać bez dodatkowego tlenu. Po wieczornej kontroli kardiologicznej okazało się, że zmiana w serduszku się cofa i że przepływy są prawidłowe. Miłosierny Jezu, kocham Cię i dziękuję Ci z całego serca za łaskę uzdrowienia dla mojego dziecka, proszę Cię o opiekę nad moją córeczką i całą naszą rodziną, abyśmy byli dzięki tym przeżyciom silniejsi jako rodzina i sławili Cię naszym życiem. Dziękuję Ci, Matko Boska Ostrobramska, która zesłałaś nam dwa nasze aniołki z nieba, opiekuj się nimi, aby miały długie i piękne życie tu na ziemi. Mamo, dziękuję Ci za wstawiennictwo u Pana Boga, wiem, że jesteś nieustannie z nami.
Pan Jezus Miłosierny pomaga mi od dawna, zsyłając na mnie i moją rodzinę niezliczone łaski. Teraz potrzebowałam Jego pomocy najbardziej - u mojej córeczki zaraz po porodzie zdiagnozowano problemy z serduszkiem i zapalenie płuc. Przez 5 dni nie było poprawy, nie można było odłączyć jej od tlenu. Wczoraj odmówiłam Koronkę do Miłosierdzia Bożego, prosząc Pana Jezusa za wstawiennictwem Matki Bożej Ostrobramskiej i śp. Babci mojego dziecka o zdrowie dla małej. Od razu napełnił mnie spokój i poczucie, że wszystko się ułoży. Dzisiaj, zaraz po odmówieniu ponownie Koronki dostałam informację, że stan mojej córeczki poprawił się, że może oddychać bez dodatkowego tlenu. Po wieczornej kontroli kardiologicznej okazało się, że zmiana w serduszku się cofa i że przepływy są prawidłowe. Miłosierny Jezu, kocham Cię i dziękuję Ci z całego serca za łaskę uzdrowienia dla mojego dziecka, proszę Cię o opiekę nad moją córeczką i całą naszą rodziną, abyśmy byli dzięki tym przeżyciom silniejsi jako rodzina i sławili Cię naszym życiem. Dziękuję Ci, Matko Boska Ostrobramska, która zesłałaś nam dwa nasze aniołki z nieba, opiekuj się nimi, aby miały długie i piękne życie tu na ziemi. Mamo, dziękuję Ci za wstawiennictwo u Pana Boga, wiem, że jesteś nieustannie z nami.
Wioletta, 2018-05-16
Moja mama wpadła w nałóg alkoholowy, on był pośrednią przyczyną wyniszczenia organizmu, po 2 udarach trafiła nieprzytomna do szpitala, gdzie doszło do zatrzymania akcji serca. Reanimowana trafiła na oddział intensywnej terapii z zapaleniem płuc, lekarz nie dawał żadnych szans na przeżycie, stwierdził, iż mama jest jak roślinka, ponieważ mózg jest uszkodzony. Duch Świety zadziałał: nie wiem, skąd wzięła się u mnie myśl, żeby spotkać się wieczorem i wspólnie z rodzeństwem odmówić Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Modliłyśmy się za mamę, aby nasz Pan wybaczył jej wszystkie grzechy. Brat przyjechał z Krakowa i powiedział do mamy nieprzytomnej, że jej wybacza wszystko. Mama odzyskała przytomność, po rehabilitacji chodziła i mówiła. Będąc na oddziale paliatywnej opieki spotkała młodego księdza, który opowiadał jej o Bogu. Niestety po powrocie do domu nałóg dał o sobie znać, trafiła do domu opieki, modliłam się w jej intencji Koronką do Miłosierdzia Bożego, 3 razy była ratowana od śmierci. Parę dni przed śmiercią we śnie usłyszałam głos, że mama może nie przeżyć do końca roku, umarła w listopadzie. Przed śmiercią miałam również sen, jak mama leży na łóżku, a jakaś siostra zakonna modli się nad nią.
Moja mama wpadła w nałóg alkoholowy, on był pośrednią przyczyną wyniszczenia organizmu, po 2 udarach trafiła nieprzytomna do szpitala, gdzie doszło do zatrzymania akcji serca. Reanimowana trafiła na oddział intensywnej terapii z zapaleniem płuc, lekarz nie dawał żadnych szans na przeżycie, stwierdził, iż mama jest jak roślinka, ponieważ mózg jest uszkodzony. Duch Świety zadziałał: nie wiem, skąd wzięła się u mnie myśl, żeby spotkać się wieczorem i wspólnie z rodzeństwem odmówić Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Modliłyśmy się za mamę, aby nasz Pan wybaczył jej wszystkie grzechy. Brat przyjechał z Krakowa i powiedział do mamy nieprzytomnej, że jej wybacza wszystko. Mama odzyskała przytomność, po rehabilitacji chodziła i mówiła. Będąc na oddziale paliatywnej opieki spotkała młodego księdza, który opowiadał jej o Bogu. Niestety po powrocie do domu nałóg dał o sobie znać, trafiła do domu opieki, modliłam się w jej intencji Koronką do Miłosierdzia Bożego, 3 razy była ratowana od śmierci. Parę dni przed śmiercią we śnie usłyszałam głos, że mama może nie przeżyć do końca roku, umarła w listopadzie. Przed śmiercią miałam również sen, jak mama leży na łóżku, a jakaś siostra zakonna modli się nad nią.
MARIA, 2018-05-14
Mam na imię Maria, chcę dać świadectwo mojego zaufania do Pana Boga. Ponad trzydzieści trzy lata temu wyszłam za mąż. Wkrótce okazało się, że mój mąż jest alkoholikiem. Nie miałam pojęcia, co to znaczy. Potem okazało się, że nie możemy mieć dzieci. Jednak moja wiara wyniesiona z domu rodzinnego nie pozwalała mi się z tym zgodzić. Usilnie prosiłam Boga o cud narodzin. Szczególnie bliska była mi tajemnica zwiastowania Najświętszej Maryi Panny i nawiedzenia świętej Elżbiety. Powiedziałam: Boże, jeden krzyż zniosę, drugiego nie dam rady. Po ponad sześciu latach starań o dziecko proponowano mi adopcję. Za miesiąc po tej wizycie, byłam w ciąży, w którą nikt z mojej rodziny nie wierzył, ja od prawie samego początku byłam o tym przekonana. Urodziłam syna, który po części przyczynił się swoim młodym życiem do pogłębienia mojej wiary. Jestem Bogu bardzo wdzięczna za ten dar. Bóg dał mi dziecko prawe i pobożne. Od samego początku i do dzisiaj, a jest dorosły i samodzielny, codziennie dziękuję za jego istnienie. Mąż natomiast całe życie pije, przeszedł ileś terapii i pobytów w oddziałach leczniczych. Jestem różnie postrzegana postrzegana przez innych , dających ?dobre rady" w sprawie męża. Ja nieustannie trwam w Bogu i modlę się nieustannie o jego uzdrowienie. Przeszłam przez to i idę dalej dzięki bardzo bliskiej relacji z Panem i jego miłości. Odmówiłam wiele modlitw w jego intencji, uczestniczyłam w Mszach o uzdrowienie, jednak Boży plan jest inny. Bóg wynagradza mnie w innych darach, na które nie zasłużyłam. Rok temu w wigilię Bożego Miłosierdzia, tydzień po Wielkanocy, podczas snu miałam widzenie Pana Boga - Oko pełne światła i ciepła nieznanego dotychczas, okalające całe moje ciało i umysł, było nieprzebranym dobrem, nieznanym mi na ziemi. Od pierwszych chwil miałam przekonanie, że to Bóg przychodzi do mnie. Za tym przeogromnym światłem ukazała się o postać Pana Jezusa w wizerunku znanym nam z obrazów świętych. W tym miejscu chcę podkreślić, że nie jestem święta, bardziej się potykam niż inni. Moją relację z Jezusem pogłębiło wcześniejsze czytanie i rozważanie "Dzienniczka" Siostry Faustyny, który wszystkim polecam, który nauczył mnie codziennej stałej rozmowy i relacji pogłębionej z Panem jako najlepszym Przyjacielem, poddania się Jego woli. Podczas jednej z adoracji w obrazie Jezusa Miłosiernego: Jezu, ufam Tobie, po Komunii Świętej poczułam przecudną woń, szybko rozejrzałam się po kościele, ale nikt nie przechodził koło mnie. Wtedy zerknęłam na obraz i powiedziałam: Panie, to T y. Piszę to, byście wszyscy uwierzyli w Jego sprawczą moc i jego miłość. Wierzę i mam nadzieję, że Pan uwolni i uzdrowi mojego męża, pomimo że ten krzyż przyjęłam - co byłaby warta moja wiara bez tych przymiotów.
Mam na imię Maria, chcę dać świadectwo mojego zaufania do Pana Boga. Ponad trzydzieści trzy lata temu wyszłam za mąż. Wkrótce okazało się, że mój mąż jest alkoholikiem. Nie miałam pojęcia, co to znaczy. Potem okazało się, że nie możemy mieć dzieci. Jednak moja wiara wyniesiona z domu rodzinnego nie pozwalała mi się z tym zgodzić. Usilnie prosiłam Boga o cud narodzin. Szczególnie bliska była mi tajemnica zwiastowania Najświętszej Maryi Panny i nawiedzenia świętej Elżbiety. Powiedziałam: Boże, jeden krzyż zniosę, drugiego nie dam rady. Po ponad sześciu latach starań o dziecko proponowano mi adopcję. Za miesiąc po tej wizycie, byłam w ciąży, w którą nikt z mojej rodziny nie wierzył, ja od prawie samego początku byłam o tym przekonana. Urodziłam syna, który po części przyczynił się swoim młodym życiem do pogłębienia mojej wiary. Jestem Bogu bardzo wdzięczna za ten dar. Bóg dał mi dziecko prawe i pobożne. Od samego początku i do dzisiaj, a jest dorosły i samodzielny, codziennie dziękuję za jego istnienie. Mąż natomiast całe życie pije, przeszedł ileś terapii i pobytów w oddziałach leczniczych. Jestem różnie postrzegana postrzegana przez innych , dających ?dobre rady" w sprawie męża. Ja nieustannie trwam w Bogu i modlę się nieustannie o jego uzdrowienie. Przeszłam przez to i idę dalej dzięki bardzo bliskiej relacji z Panem i jego miłości. Odmówiłam wiele modlitw w jego intencji, uczestniczyłam w Mszach o uzdrowienie, jednak Boży plan jest inny. Bóg wynagradza mnie w innych darach, na które nie zasłużyłam. Rok temu w wigilię Bożego Miłosierdzia, tydzień po Wielkanocy, podczas snu miałam widzenie Pana Boga - Oko pełne światła i ciepła nieznanego dotychczas, okalające całe moje ciało i umysł, było nieprzebranym dobrem, nieznanym mi na ziemi. Od pierwszych chwil miałam przekonanie, że to Bóg przychodzi do mnie. Za tym przeogromnym światłem ukazała się o postać Pana Jezusa w wizerunku znanym nam z obrazów świętych. W tym miejscu chcę podkreślić, że nie jestem święta, bardziej się potykam niż inni. Moją relację z Jezusem pogłębiło wcześniejsze czytanie i rozważanie "Dzienniczka" Siostry Faustyny, który wszystkim polecam, który nauczył mnie codziennej stałej rozmowy i relacji pogłębionej z Panem jako najlepszym Przyjacielem, poddania się Jego woli. Podczas jednej z adoracji w obrazie Jezusa Miłosiernego: Jezu, ufam Tobie, po Komunii Świętej poczułam przecudną woń, szybko rozejrzałam się po kościele, ale nikt nie przechodził koło mnie. Wtedy zerknęłam na obraz i powiedziałam: Panie, to T y. Piszę to, byście wszyscy uwierzyli w Jego sprawczą moc i jego miłość. Wierzę i mam nadzieję, że Pan uwolni i uzdrowi mojego męża, pomimo że ten krzyż przyjęłam - co byłaby warta moja wiara bez tych przymiotów.
Mirosława, 2018-05-13
Wierzyć w Boga, to żaden wyczyn, bo świat jest zbyt piękny, by był niczyj, ale najważniejsze wierzyć Bogu, ufać mu bezgranicznie, nie ulęknąć się złych zdarzeń. Aktualnie doświadczam absolutnego zaufania Bogu, Jego mądrości i bezgranicznej miłości. Otóż w mojej rodzinie było tak tragicznie, że już gorzej być nie mogło, a ja oprócz mojej bezsilności nie miałam nic. Zaczęłam wołać do Boga o ratunek, niech coś takiego się wydarzy, co potrząśnie całą rodziną. Nie wołałam już ani o zdrowie, o opamiętanie, o miłość, ale o pioruny, które niech spadną na ten dom, byś Ty, Boże, z popiołów na nowo odbudował go. Najpierw mąż stracił pracę, potem córka bardzo ciężko zachorowała, a ja nie ulękłam się tego, pozwoliłam Bogu prowadzić się z ufnością za rękę. Czułam, jak Bóg to wszystko naprawia, jak posługuje się mną, jak stawia na naszej drodze odpowiednich ludzi, jak to wszystko się układa w jakiś porządek, jak znika dotychczasowy chaos, egoizm i pycha, jak stajemy się na mowo razem piękną rodziną. Bogu niech będą dzięki za dar choroby i za potrząśnięcie mężem, który powrócił na rodziny łono i na nowo stała się dla niego ważna. Nie bójmy się pozornie złych rzeczy, Bóg wie, co robi, i zawsze jest z nami - to wszystko z miłości dla nas, ufajmy, a zobaczymy, jak zza zakrętu wyłania się dobro, bo jeśli Bóg coś nam zabiera to tylko po to, by dać nam więcej, by nas ocalić nieraz przed nami samymi.
Wierzyć w Boga, to żaden wyczyn, bo świat jest zbyt piękny, by był niczyj, ale najważniejsze wierzyć Bogu, ufać mu bezgranicznie, nie ulęknąć się złych zdarzeń. Aktualnie doświadczam absolutnego zaufania Bogu, Jego mądrości i bezgranicznej miłości. Otóż w mojej rodzinie było tak tragicznie, że już gorzej być nie mogło, a ja oprócz mojej bezsilności nie miałam nic. Zaczęłam wołać do Boga o ratunek, niech coś takiego się wydarzy, co potrząśnie całą rodziną. Nie wołałam już ani o zdrowie, o opamiętanie, o miłość, ale o pioruny, które niech spadną na ten dom, byś Ty, Boże, z popiołów na nowo odbudował go. Najpierw mąż stracił pracę, potem córka bardzo ciężko zachorowała, a ja nie ulękłam się tego, pozwoliłam Bogu prowadzić się z ufnością za rękę. Czułam, jak Bóg to wszystko naprawia, jak posługuje się mną, jak stawia na naszej drodze odpowiednich ludzi, jak to wszystko się układa w jakiś porządek, jak znika dotychczasowy chaos, egoizm i pycha, jak stajemy się na mowo razem piękną rodziną. Bogu niech będą dzięki za dar choroby i za potrząśnięcie mężem, który powrócił na rodziny łono i na nowo stała się dla niego ważna. Nie bójmy się pozornie złych rzeczy, Bóg wie, co robi, i zawsze jest z nami - to wszystko z miłości dla nas, ufajmy, a zobaczymy, jak zza zakrętu wyłania się dobro, bo jeśli Bóg coś nam zabiera to tylko po to, by dać nam więcej, by nas ocalić nieraz przed nami samymi.
weronika, 2018-05-12
Pojechałam do mężczyzny za granicę, tam byłam zle traktowana, siadałam na internet i słuchałam piosenki; "Przytul mnie do swoich ran", i to była cała moja modlitwa i płakałam. Po jakimś czasie ten meżczyzna wsadził mnie do więzienia i tam Bóg sprawił, że nie chorowałam, byłam głodna, lecz nie zwracałam na to uwagi. Tam często w nocy walczyłam z diabłem, który mnie dręczył i tam miałam do pomocy swoich zmarłych bliskich,ktorzy mnie strzegli. Tam w chwili największego załamania, gdy błagałam o śmierć, w przeddzień, w ktorym miałam się powiesić w nocy, trzymał mnie diabeł, lecz ja krzyczałam: puść mnie, puść, i on puścił i jak to zrobiłam, to sznur pękł. Bóg uchronił mnie przed piekłem. Wtedy usłyszałam głos w mojej głowie: Kocham cię taką, jaką jesteś. Od tamtej pory zaczęłam wielbić i modlić się. Po niedługim czasie wypuścili mnie, bo byłam niewinna i wróciłam do kraju. Wiem, że jest Bóg, jest Matka Boża, którą widziałam, a na Mszy Aniołowie udzielają komunii i każdy, kto przystępuje do Komunii ma białe szaty. Bóg przemowił do mnie, grzesznej, niegodnej. Jak On bardzo musi kochać każdego, nawet tego bardzo grzesznego człowieka. Od tamtej pory wierzę, wierzę, że jest Bóg, Matka Boska, najlepsza nasza Matka, która pilnuje nas, żeby nam nie stała się jakaś krzywda. To jest moje świadectwo nawrócenia i na istnienie Boga oraz Matki Bożej. Matka Boża objawila mi sie 3 razy, mnie najmniejszej wśród ludzi.
Pojechałam do mężczyzny za granicę, tam byłam zle traktowana, siadałam na internet i słuchałam piosenki; "Przytul mnie do swoich ran", i to była cała moja modlitwa i płakałam. Po jakimś czasie ten meżczyzna wsadził mnie do więzienia i tam Bóg sprawił, że nie chorowałam, byłam głodna, lecz nie zwracałam na to uwagi. Tam często w nocy walczyłam z diabłem, który mnie dręczył i tam miałam do pomocy swoich zmarłych bliskich,ktorzy mnie strzegli. Tam w chwili największego załamania, gdy błagałam o śmierć, w przeddzień, w ktorym miałam się powiesić w nocy, trzymał mnie diabeł, lecz ja krzyczałam: puść mnie, puść, i on puścił i jak to zrobiłam, to sznur pękł. Bóg uchronił mnie przed piekłem. Wtedy usłyszałam głos w mojej głowie: Kocham cię taką, jaką jesteś. Od tamtej pory zaczęłam wielbić i modlić się. Po niedługim czasie wypuścili mnie, bo byłam niewinna i wróciłam do kraju. Wiem, że jest Bóg, jest Matka Boża, którą widziałam, a na Mszy Aniołowie udzielają komunii i każdy, kto przystępuje do Komunii ma białe szaty. Bóg przemowił do mnie, grzesznej, niegodnej. Jak On bardzo musi kochać każdego, nawet tego bardzo grzesznego człowieka. Od tamtej pory wierzę, wierzę, że jest Bóg, Matka Boska, najlepsza nasza Matka, która pilnuje nas, żeby nam nie stała się jakaś krzywda. To jest moje świadectwo nawrócenia i na istnienie Boga oraz Matki Bożej. Matka Boża objawila mi sie 3 razy, mnie najmniejszej wśród ludzi.
Krzysztof, 2018-05-12
Jezu,ufam Tobie i dziękuję Ci za to, że jesteś zawsze ze mną. Dajesz mi siłę i radość, i doznałem już od Ciebie wielu łask i wiele miłosierdzia. Dziękuję za wsparcie.
Jezu,ufam Tobie i dziękuję Ci za to, że jesteś zawsze ze mną. Dajesz mi siłę i radość, i doznałem już od Ciebie wielu łask i wiele miłosierdzia. Dziękuję za wsparcie.
kruysia, 2018-05-11
Boże, dziękuję Ci z całego serca za opiekę nade mną, rodziną i przyjaciółmi moimi. Cieszę się, że jesteś obecny w naszym życiu w każdej minucie, każdym dniu. Dziękuję za dary, które od CIEBIE dostajemy, za spokój, kiedy o niego prosimy, za wszystkie łaski, którymi nas obdarzasz, za cały piękny świat, za łąki, za ptaki i za słońce, które dodaje nam radości życia i powoduje uśmiech na naszej twarzy. Dziękujemy.
Boże, dziękuję Ci z całego serca za opiekę nade mną, rodziną i przyjaciółmi moimi. Cieszę się, że jesteś obecny w naszym życiu w każdej minucie, każdym dniu. Dziękuję za dary, które od CIEBIE dostajemy, za spokój, kiedy o niego prosimy, za wszystkie łaski, którymi nas obdarzasz, za cały piękny świat, za łąki, za ptaki i za słońce, które dodaje nam radości życia i powoduje uśmiech na naszej twarzy. Dziękujemy.
Przemysław 44 lata Poznań, 2018-05-10
Szczęść Boże! Dzięki tej prostej siostrze zakonnej poznaliśmy prawdziwe oblicze Pana Jezusa. Tak bardzo ją kocham za to, że dzięki niej poznałem właśnie, jaki naprawdę jest Bóg. Ale do rzeczy: otóż wczoraj oglądałem film o św. Faustynie, leżałem sobie na kanapie i gdy był fragment, w którym Faustynka otrzymała objawienie, aby namalować obraz i ukazał się jej Pan Jezus z promieniami, odczułem przechodzące te promienie przeze mnie, przez moje ciało wnętrze. Nigdy nie doznałem czegoś takiego. Jak w sposób niesłychany działa Pan Jezus!
Szczęść Boże! Dzięki tej prostej siostrze zakonnej poznaliśmy prawdziwe oblicze Pana Jezusa. Tak bardzo ją kocham za to, że dzięki niej poznałem właśnie, jaki naprawdę jest Bóg. Ale do rzeczy: otóż wczoraj oglądałem film o św. Faustynie, leżałem sobie na kanapie i gdy był fragment, w którym Faustynka otrzymała objawienie, aby namalować obraz i ukazał się jej Pan Jezus z promieniami, odczułem przechodzące te promienie przeze mnie, przez moje ciało wnętrze. Nigdy nie doznałem czegoś takiego. Jak w sposób niesłychany działa Pan Jezus!
Marzena, 2018-05-09
Chciałam się podzielić z Wami swoim świadectwem nawrócenia. ?Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: ?Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła?. Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia." Ponad 20 lat temu zmarli mi rodzice, wtedy odwróciłam się bardzo od Boga. Nie chodziłam do kościoła, nie modliłam się wcale. W życiu spróbowałam prawie wszystkiego, co świat miał do zaoferowania. Około 3 lata temu poszłam po raz pierwszy do kościoła. W kościele byli ludzie, którzy modlili się wstawienniczo. Położyli na mnie ręce i zaczęli się modlić w językach(dar języków jest jednym z charyzmatów Ducha Świętego). Po modlitwie wstałam i poczułam ciepło na dłoniach, a potem poczułam, jak wlewa się coś do mojego wnętrza. Cieszyłam się i płakałam, wszystko jednocześnie. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to Duch Święty. To było nadprzyrodzone uczucie, piękne, nie do opisania. Czułam, że jakby świat się miał teraz skończyć, to może się skończyć. Czułam radość, miłość, szczęcie nieludzkie, nie do opisania. To była obecność Boga żywego. Po tym doświadczeniu Bóg zabrał mi wszystkie nałogi ?., papierosy, paliłam 14lat, paliłam marihuanę, żyłam z nielegalnej plantacji; zabrał mi wszystko, całe grzeszne życie i dał mi nowe. Zabrał też język grzeszny - przestałam przeklinać. Poszłam do spowiedzi, przyjęłam Komunię św., czułam się jak nowo narodzone dziecko. ?Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego.? (J 3,5). Odpowiadając Jezus, rzekł mu: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego. Rzekł mu Nikodem: Jakże się może człowiek narodzić, gdy jest stary? Czyż może powtórnie wejść do łona matki swojej i urodzić się? Odpowiedział Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego.Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest. Nie dziw się, że ci powiedziałem: Musicie się na nowo narodzić.? (J 3,3-7). Zrozumiałam wtedy, że narodziłam się na nowo. Święty Paweł mówi: "Jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe" (2 Kor 17). Po tym całym doświadczeniu zaczełam czytać Biblię, Nowy Testament, a Tam przeczytałam że: ?Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie ? niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza?. I wtedy zrozumiałam dopiero, że to, co ze mną się stało, i to, co doświadczyłam wtedy na modlitwie w kościele, to była woda żywa i Duch Święty. Byłam bardzo podekscytowana. Zobaczyłam, że Pismo Święte jest prawdziwe, że to nie jest wymyślona jakaś historia, że nie jest jakąś lekturą, ale jest prawdziwie słowo Boże dla nas wciąż aktulane tu i teraz. Czytałam dalej, bardzo się wciągnęłam, nakręcało mnie coraz bardziej, jak nałóg, tylko akurat w tą dobrą strone:) Doszłam do fragmentu, że Jezus przemówił do mnie tym słowem: "Nie możecie służyć Bogu i mamonie" (Łk 16,1). Trzy razy Bóg do mnie tymi słowami przemówił. Raz przez konferencję, którą odsłuchiwałam, raz przez film, który oglądałam, a raz w Biblii przeczytałam. Wtedy zrozumiałam bardzo dobrze, czego chce Bóg, abym zostawiła z mężem. To, z czego żyjemy. To było nielegalne, szkodziło nie tylko nam duchowo, ale też innym. Spakowaliśmy wszystko do auta, kupiliśmy benzynę na pierwszej lepszej stacji, pojechaliśmy do lasu. Mąż podpalił, a ja krzyczałam z oczami w górze TO NA TWOJĄ CHWAŁĘ, PANIE. Mimo że wartość była na pomad 10 tys złotych, nie było nam smutno, odczułam radość i pokój, czułam, że Pan jest z nami i ciągle przypominał mi w myślach: ?Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i co macie pić; ani o swoje ciało, czym macie je przyodziewać. ? Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane? Już po tych doświadczeniach i próbach czekała mnie nagroda, jaką przygotował mi Pan, ale jeszcze o niej nie wiedziałam, dalej trwałam w modlitwie, czytałam Pismo Święte. Pewnego dnia przeczytałam: ?Wszystko, o cokolwiek prosicie w modlitwie ? wierzcie, że otrzymacie, a stanie się wam? (Mk 11,24). Strasznie, bardzo dosadnie wzięłam sobie to do serca i pomyślałm: wszystko ?:) To ja chcę, Panie Jezu, abyś Ty przyszedł do mnie tak jak wtedy, w tym kościele, chcę czuć tę radość, miłość, pokój. Modliłam się, czekałam i nic. W końcu zwątpiłam i mówię: Boże, zostawiłam wszystko, odwróciłam się od grzechu i nic, a wiem, że słowo Boże jest prawdziwe, przecież nie wymyśliłam sobie tego wszystkiego. Mówiłeś do mnie, teraz milczysz, przecież nie proszę Cię o inne rzeczy, choć wiem, że dla Ciebie nie ma problemu żadnego, ale chcę tylko, żebyś do mnie przyszedł, czy to dla Ciebie jest tak wiele? Zaczęłam strasznie płakać, aż ból przeszywał mi serce, już miałąm dość czekania i powiedziałam. Panie Jezu, jeżeli nie przyjdziesz do mnie teraz, przestaję czytać Nowy Testament, modlić się, wracam do mojego grzesznego życia i przestaję chodzić do kościoła. To była akurat niedziela, mój mąż widział mój płacz i mówi do mnie: Chodź do kościoła, może tam cię dotknie? Po dłuższej namowie poszliśmy. Podczas Mszy Św. oczekiwałam, że się coś stanie, ale nic się nie stało. Po Mszy Świętej podeszłam do ołtarza, uklękłam i powiedziałam: Panie Jezu, potrzebuję więcej miłości i więcej łaski dla mnie. I poszłam do domu. Za to z poniedziałku na wtorek miałam sen, że czytam Nowy Testament, otwieram, a tam napisane, że w niebie będzie muzyka i obok głośniki stały. I w tym momencie (to już nie jest sen), otwieram oczy, a Pan Jezus miał swoje dłonie na moich ramionach. Pierwsze słowo i myśl: JEZUS. Prosiłam, żeby przyszedł, miałam tyle pytań, ale nie zadałam żadnego, tylko położyłam swoją dłoń na jego dłoni i dziękowałam, że wysłuchał mojej modlitwy. Czułam, jak delikatnie je usuwał, obróciłam się, spojrzałam na zegarek, było po 6 rano. Pomyślałam: Panie Jezu, Ty do mnie przyszedłeś, to ja do Ciebie idę. I poszłam do kościoła na 7 rano. I pytam Pana Jezusa: Panie Jezu, potwierdź, proszę, że to TY, a ksiądz zaczął Mszę św. i powiedział: Dzisiaj jest 8 wrzesień, urodziny Matki Bożej. Nigdy tej daty nie zapomnę, a w ref: "O szczęście niepojęte, Bóg sam odwiedza mnie?.". Taki prezent:) Na ślubie dostaliśmy takie czytanie: "Nie wyście Mnie wybrali, ale ja was wybrałem abyście szli i owoc przynosili" (J 15, 9-17). Gdzieś na początku mojego nawrócenia dostałam słowo z Biblii na wylaniu Ducha Świętego: Zesłanie Ducha Świętego Dzieje Apostolskie 2, 1-4 "Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wichru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też jakby języki ognia, które się rozdzielały, i na każdym z nich spoczął [jeden]. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić". Sama ostatnio dostałam dar modlitwy językami u o. Daniela na modlitwie w Częstochowie. Bóg w ten sposób pokazuje, że jest wierny swoim obietnicom. Nie jestem wstanie wypisać wszystkich łask, snów, wyproszonych modlitw, jak Pan do mnie przemawia, jak mnie prowadzi, jak czuję Jego miłość i obecność. Nie ma nic piękniejszego. Kocham Jezusa!!! Chwała Jezusowi. Chwała całej Trójcy, bo wielkie rzeczy mi Pan uczynił:) "Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników" (Mt 9, 9-13) - mówi Pan
Chciałam się podzielić z Wami swoim świadectwem nawrócenia. ?Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: ?Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła?. Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia." Ponad 20 lat temu zmarli mi rodzice, wtedy odwróciłam się bardzo od Boga. Nie chodziłam do kościoła, nie modliłam się wcale. W życiu spróbowałam prawie wszystkiego, co świat miał do zaoferowania. Około 3 lata temu poszłam po raz pierwszy do kościoła. W kościele byli ludzie, którzy modlili się wstawienniczo. Położyli na mnie ręce i zaczęli się modlić w językach(dar języków jest jednym z charyzmatów Ducha Świętego). Po modlitwie wstałam i poczułam ciepło na dłoniach, a potem poczułam, jak wlewa się coś do mojego wnętrza. Cieszyłam się i płakałam, wszystko jednocześnie. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to Duch Święty. To było nadprzyrodzone uczucie, piękne, nie do opisania. Czułam, że jakby świat się miał teraz skończyć, to może się skończyć. Czułam radość, miłość, szczęcie nieludzkie, nie do opisania. To była obecność Boga żywego. Po tym doświadczeniu Bóg zabrał mi wszystkie nałogi ?., papierosy, paliłam 14lat, paliłam marihuanę, żyłam z nielegalnej plantacji; zabrał mi wszystko, całe grzeszne życie i dał mi nowe. Zabrał też język grzeszny - przestałam przeklinać. Poszłam do spowiedzi, przyjęłam Komunię św., czułam się jak nowo narodzone dziecko. ?Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego.? (J 3,5). Odpowiadając Jezus, rzekł mu: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego. Rzekł mu Nikodem: Jakże się może człowiek narodzić, gdy jest stary? Czyż może powtórnie wejść do łona matki swojej i urodzić się? Odpowiedział Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego.Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest. Nie dziw się, że ci powiedziałem: Musicie się na nowo narodzić.? (J 3,3-7). Zrozumiałam wtedy, że narodziłam się na nowo. Święty Paweł mówi: "Jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe" (2 Kor 17). Po tym całym doświadczeniu zaczełam czytać Biblię, Nowy Testament, a Tam przeczytałam że: ?Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie ? niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza?. I wtedy zrozumiałam dopiero, że to, co ze mną się stało, i to, co doświadczyłam wtedy na modlitwie w kościele, to była woda żywa i Duch Święty. Byłam bardzo podekscytowana. Zobaczyłam, że Pismo Święte jest prawdziwe, że to nie jest wymyślona jakaś historia, że nie jest jakąś lekturą, ale jest prawdziwie słowo Boże dla nas wciąż aktulane tu i teraz. Czytałam dalej, bardzo się wciągnęłam, nakręcało mnie coraz bardziej, jak nałóg, tylko akurat w tą dobrą strone:) Doszłam do fragmentu, że Jezus przemówił do mnie tym słowem: "Nie możecie służyć Bogu i mamonie" (Łk 16,1). Trzy razy Bóg do mnie tymi słowami przemówił. Raz przez konferencję, którą odsłuchiwałam, raz przez film, który oglądałam, a raz w Biblii przeczytałam. Wtedy zrozumiałam bardzo dobrze, czego chce Bóg, abym zostawiła z mężem. To, z czego żyjemy. To było nielegalne, szkodziło nie tylko nam duchowo, ale też innym. Spakowaliśmy wszystko do auta, kupiliśmy benzynę na pierwszej lepszej stacji, pojechaliśmy do lasu. Mąż podpalił, a ja krzyczałam z oczami w górze TO NA TWOJĄ CHWAŁĘ, PANIE. Mimo że wartość była na pomad 10 tys złotych, nie było nam smutno, odczułam radość i pokój, czułam, że Pan jest z nami i ciągle przypominał mi w myślach: ?Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i co macie pić; ani o swoje ciało, czym macie je przyodziewać. ? Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane? Już po tych doświadczeniach i próbach czekała mnie nagroda, jaką przygotował mi Pan, ale jeszcze o niej nie wiedziałam, dalej trwałam w modlitwie, czytałam Pismo Święte. Pewnego dnia przeczytałam: ?Wszystko, o cokolwiek prosicie w modlitwie ? wierzcie, że otrzymacie, a stanie się wam? (Mk 11,24). Strasznie, bardzo dosadnie wzięłam sobie to do serca i pomyślałm: wszystko ?:) To ja chcę, Panie Jezu, abyś Ty przyszedł do mnie tak jak wtedy, w tym kościele, chcę czuć tę radość, miłość, pokój. Modliłam się, czekałam i nic. W końcu zwątpiłam i mówię: Boże, zostawiłam wszystko, odwróciłam się od grzechu i nic, a wiem, że słowo Boże jest prawdziwe, przecież nie wymyśliłam sobie tego wszystkiego. Mówiłeś do mnie, teraz milczysz, przecież nie proszę Cię o inne rzeczy, choć wiem, że dla Ciebie nie ma problemu żadnego, ale chcę tylko, żebyś do mnie przyszedł, czy to dla Ciebie jest tak wiele? Zaczęłam strasznie płakać, aż ból przeszywał mi serce, już miałąm dość czekania i powiedziałam. Panie Jezu, jeżeli nie przyjdziesz do mnie teraz, przestaję czytać Nowy Testament, modlić się, wracam do mojego grzesznego życia i przestaję chodzić do kościoła. To była akurat niedziela, mój mąż widział mój płacz i mówi do mnie: Chodź do kościoła, może tam cię dotknie? Po dłuższej namowie poszliśmy. Podczas Mszy Św. oczekiwałam, że się coś stanie, ale nic się nie stało. Po Mszy Świętej podeszłam do ołtarza, uklękłam i powiedziałam: Panie Jezu, potrzebuję więcej miłości i więcej łaski dla mnie. I poszłam do domu. Za to z poniedziałku na wtorek miałam sen, że czytam Nowy Testament, otwieram, a tam napisane, że w niebie będzie muzyka i obok głośniki stały. I w tym momencie (to już nie jest sen), otwieram oczy, a Pan Jezus miał swoje dłonie na moich ramionach. Pierwsze słowo i myśl: JEZUS. Prosiłam, żeby przyszedł, miałam tyle pytań, ale nie zadałam żadnego, tylko położyłam swoją dłoń na jego dłoni i dziękowałam, że wysłuchał mojej modlitwy. Czułam, jak delikatnie je usuwał, obróciłam się, spojrzałam na zegarek, było po 6 rano. Pomyślałam: Panie Jezu, Ty do mnie przyszedłeś, to ja do Ciebie idę. I poszłam do kościoła na 7 rano. I pytam Pana Jezusa: Panie Jezu, potwierdź, proszę, że to TY, a ksiądz zaczął Mszę św. i powiedział: Dzisiaj jest 8 wrzesień, urodziny Matki Bożej. Nigdy tej daty nie zapomnę, a w ref: "O szczęście niepojęte, Bóg sam odwiedza mnie?.". Taki prezent:) Na ślubie dostaliśmy takie czytanie: "Nie wyście Mnie wybrali, ale ja was wybrałem abyście szli i owoc przynosili" (J 15, 9-17). Gdzieś na początku mojego nawrócenia dostałam słowo z Biblii na wylaniu Ducha Świętego: Zesłanie Ducha Świętego Dzieje Apostolskie 2, 1-4 "Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wichru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też jakby języki ognia, które się rozdzielały, i na każdym z nich spoczął [jeden]. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić". Sama ostatnio dostałam dar modlitwy językami u o. Daniela na modlitwie w Częstochowie. Bóg w ten sposób pokazuje, że jest wierny swoim obietnicom. Nie jestem wstanie wypisać wszystkich łask, snów, wyproszonych modlitw, jak Pan do mnie przemawia, jak mnie prowadzi, jak czuję Jego miłość i obecność. Nie ma nic piękniejszego. Kocham Jezusa!!! Chwała Jezusowi. Chwała całej Trójcy, bo wielkie rzeczy mi Pan uczynił:) "Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników" (Mt 9, 9-13) - mówi Pan
Mirosława, 2018-05-08
Podziękowanie dla miłosiernego Jezusa, że zawsze daje mi siły na trudne momenty mojego życia, zawsze wtedy czuję, że nie jestem sama, ogarnia mnie jakaś siła, odwaga i spokój i daje się prowadzić, jestem jak ślepiec idę po omacku, a kiedy jest po wszystkim, jestem w szoku, że mam już to za sobą, doznaję wtedy dopiero jakiegoś przebudzenia i oglądając się za siebie nie wierzę, że ja to zrobiłam, że dałam radę. Jestem wręcz zdumiona, że ja przez to przeszłam zupełnie bez ran i strat. Bogu niech będą dzięki za jego cudowną miłość, którą z niczym nie da się porównać. Dziękuję Ci, Boże, że uśmierzasz mi ból i sprawiasz, że rzeczy niemożliwe stają się z Tobą zwyczajnymi, prostymi.
Podziękowanie dla miłosiernego Jezusa, że zawsze daje mi siły na trudne momenty mojego życia, zawsze wtedy czuję, że nie jestem sama, ogarnia mnie jakaś siła, odwaga i spokój i daje się prowadzić, jestem jak ślepiec idę po omacku, a kiedy jest po wszystkim, jestem w szoku, że mam już to za sobą, doznaję wtedy dopiero jakiegoś przebudzenia i oglądając się za siebie nie wierzę, że ja to zrobiłam, że dałam radę. Jestem wręcz zdumiona, że ja przez to przeszłam zupełnie bez ran i strat. Bogu niech będą dzięki za jego cudowną miłość, którą z niczym nie da się porównać. Dziękuję Ci, Boże, że uśmierzasz mi ból i sprawiasz, że rzeczy niemożliwe stają się z Tobą zwyczajnymi, prostymi.
Marta , 2018-05-05
Kochany Jezu Chryste, bardzo Ci dziękuję za to, iż pomimo moich wad i skłonności do złego prowadzisz mnie przez życie. Dziękuję za całe dobro, którym mnie obdarzasz! Za cudownych ludzi, w których widzę Ciebie i Twoje dobro! Chryste, dziękuję za spowiedź z całego życia, za znalezienie wspaniałej pracy i całą Twoją troskę!
Kochany Jezu Chryste, bardzo Ci dziękuję za to, iż pomimo moich wad i skłonności do złego prowadzisz mnie przez życie. Dziękuję za całe dobro, którym mnie obdarzasz! Za cudownych ludzi, w których widzę Ciebie i Twoje dobro! Chryste, dziękuję za spowiedź z całego życia, za znalezienie wspaniałej pracy i całą Twoją troskę!
Mariusz, 2018-05-04
Dzięki Ci, Panie, za biblię, niech Twe słowo towarzyszy nam przez wszystkie dni, niech wskazuje nam ścieżki, którymi kroczyć winniśmy, byśmy mogli zamieszkać w Pełni Miłości, skąd pochodzimy...
Dzięki Ci, Panie, za biblię, niech Twe słowo towarzyszy nam przez wszystkie dni, niech wskazuje nam ścieżki, którymi kroczyć winniśmy, byśmy mogli zamieszkać w Pełni Miłości, skąd pochodzimy...
KRYSTYNA, 2018-05-04
Dziękuję TOBIE, Boże, za opiekę nad moją rodziną, za miłość, której nauczyłeś mnie, Jezu, i NAJSWIĘTSZA MARYJO, za cudny cały świat, który, Boże, stworzyłeś dla nas, ludzi..., za gwiazdy na niebie, za miłość do mężczyzny, którego pragnie i on pragnie mnie (dał mi dowód na to, że mnie kocha, choć tak naprawdę osobiście się nie znamy, tylko z kontaktu słuchowego), za cały ten piękny, choć tajemniczy świat, za przyjaciół, których mam też z kontaktu medialnego,dziękuję Ci, Boże, za sąsiadów, choć są moimi wrogami, za całe moje piękne życie, za każdy dzień i noc z Tobą, wiarę w lepsze jutro.
Dziękuję TOBIE, Boże, za opiekę nad moją rodziną, za miłość, której nauczyłeś mnie, Jezu, i NAJSWIĘTSZA MARYJO, za cudny cały świat, który, Boże, stworzyłeś dla nas, ludzi..., za gwiazdy na niebie, za miłość do mężczyzny, którego pragnie i on pragnie mnie (dał mi dowód na to, że mnie kocha, choć tak naprawdę osobiście się nie znamy, tylko z kontaktu słuchowego), za cały ten piękny, choć tajemniczy świat, za przyjaciół, których mam też z kontaktu medialnego,dziękuję Ci, Boże, za sąsiadów, choć są moimi wrogami, za całe moje piękne życie, za każdy dzień i noc z Tobą, wiarę w lepsze jutro.
Gosia, 2018-05-02
DZIĘKUJĘ za uwolnienie mnie od samotności, kompleksów, znalezienie dobrych znajomych i wspólnoty, za powrót do sakramentów, przemianę mojego serca i życia.
DZIĘKUJĘ za uwolnienie mnie od samotności, kompleksów, znalezienie dobrych znajomych i wspólnoty, za powrót do sakramentów, przemianę mojego serca i życia.
Anna, 2018-05-02
Bardzo dziękuję za modlitwy w mojej intencji. W święto Bożego Miłosierdzia pojednalam się z Bogiem po bardzo długim czasie nieobecności.
Bardzo dziękuję za modlitwy w mojej intencji. W święto Bożego Miłosierdzia pojednalam się z Bogiem po bardzo długim czasie nieobecności.
Barbara, 2018-04-27
Zostałam uzdrowiona z choroby nowotworowej. Gdy zachorowałam wiele osób modliło się za mnie. Ja sama oddałam się Panu Jezusowi i Matce Bożej w opiekę, modliłam się do świętej Siostry Faustyny. Mimo, że zostałam już skierowana do leczenia paliatywnego, nie przestałam wierzyć w wyzdrowienie. Wymodlono mi łaskę zdrowia, a ja przez cały okres choroby, leczenia czułam opiekę z Nieba. Panie Jezu, dziękuję Tobie i Twojej Matce, Matce Bożej. Jezu, ufam Tobie!
Zostałam uzdrowiona z choroby nowotworowej. Gdy zachorowałam wiele osób modliło się za mnie. Ja sama oddałam się Panu Jezusowi i Matce Bożej w opiekę, modliłam się do świętej Siostry Faustyny. Mimo, że zostałam już skierowana do leczenia paliatywnego, nie przestałam wierzyć w wyzdrowienie. Wymodlono mi łaskę zdrowia, a ja przez cały okres choroby, leczenia czułam opiekę z Nieba. Panie Jezu, dziękuję Tobie i Twojej Matce, Matce Bożej. Jezu, ufam Tobie!
Mirosława, 2018-04-27
Bogu dziękuję za 32 lata małżeństwa; za Szymka i Weronikę, za opiekę nad naszym trudnym związkiem i wytrwanie w nim, z prośbą o błogosławieństwo i siłę na dalsze lata.
Bogu dziękuję za 32 lata małżeństwa; za Szymka i Weronikę, za opiekę nad naszym trudnym związkiem i wytrwanie w nim, z prośbą o błogosławieństwo i siłę na dalsze lata.
Paulina, 2018-04-26
Pochodzę z rodziny, w której temat Boga nie istniał. Chrzest, Komunia, bierzmowanie, wszystkie święta obchodzone na zasadzie tradycji i "tak trzeba", bez wnikania w głębszy sens. Do tego konflikty między rodzicami, alkoholizm, depresja i nerwice rodziców. Dużo błądziłam, grzeszyłam, szukałam szczęścia w nieodpowiednich rzeczach. Były częste stany depresyjne, lęki, płacz z byle powodu, a nawet bez widocznej przyczyny, uczucie pustki nie do opisania, które trwały, mimo tego że "ułożyłam sobie" życie prywatne, miałam kochającego partnera, córeczkę, dobrą sytuację finansową. Zawsze był jakiś wewnętrzny głód, niezaspokojone uczucie, że coś jest nie tak, że czegoś mi brak. Zły podsuwał różne pokusy, rzeczy, które miały wypełnić tę pustkę, ale po jakimś czasie odczuwałam znów pustkę, że to nie to. Ponadto zawsze mój stan psychiczny pogarszał się w niedziele, pojawiało się uczucie zazdrości, że inni coś mają, czego ja nie mam. Ale jeszcze tego nie rozumiałam. Czułam się brudna i niegodna niczego dobrego, zła i zasługująca na potępienie. Aż do momentu rozmowy z pewnym księdzem, który tak po prostu powiedział mi, że Bóg mnie kocha i nie przestanie kochać mimo całego zła, jakie było w moim życiu, a nawet kocha jeszcze bardziej. To było jak grom z jasnego nieba. Wyspowiadałam się pierwszy raz od 13 lat, modlę się z całego serca, czuję Jego obecność na co dzień i jest mi bardziej bliski niż kiedykolwiek. Teraz wiem, że On wyciągnął do mnie swą rękę i wyciągnął mnie z tego duchowego bagna. Teraz z utęsknieniem czekam na niedzielę kiedy w eucharystii spotkam się z moim Panem i Ojcem Niebieskim, wiem, że do niego należę i że on JEST! Jest żywy i prawdziwy i tak samo realny jak ty czy ja, wiatr, słońce czy deszcz, czy cokolwiek innego na świecie, mimo że Go nie widzę, to odczuwam bardzo wyraźnie Jego obecność i że działa w mym życiu. Oddaję Ci się całkowicie, Jezu, niech się dzieje Wola Twoja, Ty wiesz, co dla nas jest najlepsze. Byłam jak dziecko ślepe i zagubione, a Ty otworzyłeś moje oczy i oświetliłeś swym blaskiem drogę do domu, do Ciebie, mój Ojcze Najdroższy. Słowa nie potrafią wyrazić wdzięczności, jaką czuję. Ty dałeś mi życie i wolność, miłość i łaskę przebaczenia. Kocham Cię! Naucz mnie żyć na nowo.
Pochodzę z rodziny, w której temat Boga nie istniał. Chrzest, Komunia, bierzmowanie, wszystkie święta obchodzone na zasadzie tradycji i "tak trzeba", bez wnikania w głębszy sens. Do tego konflikty między rodzicami, alkoholizm, depresja i nerwice rodziców. Dużo błądziłam, grzeszyłam, szukałam szczęścia w nieodpowiednich rzeczach. Były częste stany depresyjne, lęki, płacz z byle powodu, a nawet bez widocznej przyczyny, uczucie pustki nie do opisania, które trwały, mimo tego że "ułożyłam sobie" życie prywatne, miałam kochającego partnera, córeczkę, dobrą sytuację finansową. Zawsze był jakiś wewnętrzny głód, niezaspokojone uczucie, że coś jest nie tak, że czegoś mi brak. Zły podsuwał różne pokusy, rzeczy, które miały wypełnić tę pustkę, ale po jakimś czasie odczuwałam znów pustkę, że to nie to. Ponadto zawsze mój stan psychiczny pogarszał się w niedziele, pojawiało się uczucie zazdrości, że inni coś mają, czego ja nie mam. Ale jeszcze tego nie rozumiałam. Czułam się brudna i niegodna niczego dobrego, zła i zasługująca na potępienie. Aż do momentu rozmowy z pewnym księdzem, który tak po prostu powiedział mi, że Bóg mnie kocha i nie przestanie kochać mimo całego zła, jakie było w moim życiu, a nawet kocha jeszcze bardziej. To było jak grom z jasnego nieba. Wyspowiadałam się pierwszy raz od 13 lat, modlę się z całego serca, czuję Jego obecność na co dzień i jest mi bardziej bliski niż kiedykolwiek. Teraz wiem, że On wyciągnął do mnie swą rękę i wyciągnął mnie z tego duchowego bagna. Teraz z utęsknieniem czekam na niedzielę kiedy w eucharystii spotkam się z moim Panem i Ojcem Niebieskim, wiem, że do niego należę i że on JEST! Jest żywy i prawdziwy i tak samo realny jak ty czy ja, wiatr, słońce czy deszcz, czy cokolwiek innego na świecie, mimo że Go nie widzę, to odczuwam bardzo wyraźnie Jego obecność i że działa w mym życiu. Oddaję Ci się całkowicie, Jezu, niech się dzieje Wola Twoja, Ty wiesz, co dla nas jest najlepsze. Byłam jak dziecko ślepe i zagubione, a Ty otworzyłeś moje oczy i oświetliłeś swym blaskiem drogę do domu, do Ciebie, mój Ojcze Najdroższy. Słowa nie potrafią wyrazić wdzięczności, jaką czuję. Ty dałeś mi życie i wolność, miłość i łaskę przebaczenia. Kocham Cię! Naucz mnie żyć na nowo.
Elżbieta, 2018-04-25
Jezu, ufam Tobie. Jezu, całe moje życie jest świadectwem Twego miłosierdzia. Zawierzam miłosierdziu Twemu chore dziecko: Alfiego Evansa. Panie, okaż miłosierdzie.
Jezu, ufam Tobie. Jezu, całe moje życie jest świadectwem Twego miłosierdzia. Zawierzam miłosierdziu Twemu chore dziecko: Alfiego Evansa. Panie, okaż miłosierdzie.
Ela, 2018-04-24
Mój ukochany Jezu Miłosierny i wszechmocny. Przez ostatnie dni bardzo moja dusza cierpiała z powodu troski o moje nastoletnie dziecko. Szatan chciał zawładnąć umysłem mojego dziecka, poniekąd osiągnął cel. Dałeś mi znak, mój Jezu: ratuj swoje dziecko. Modliłam się do Ciebie, tak jak nauczyła nas Siostra Faustyna. Szatan nadal przeszkadzał i mieszał. Twoja moc jest ogromna i pokazała mi, że Ty, Jezu, jesteś Panem i Stwórcą, i wszystkie złe dusze, które krążą po świecie, nie mogą bezkarnie niszczyć dobro. Jest już dobrze. Teraz musimy innym dzieciom pomóc, aby miały skrzydła jak Twój chór aniołów i nie bały się okazywać dobro i miłosierdzie, a od zła się odwracały. Bardzo się cieszę, że przytulasz mnie do serca. Za każdym razem, kiedy Cię potrzebuję, Ty czuwasz, dajesz znaki. Ty jesteś moim opiekunem i przy Tobie niczego się nie lękam. Otuliłeś moją rodzinę promieniami miłosierdzia i chcę się wygrzewać do końca mych dni i pokazywać innym, że mając Ciebie zła się nie ulęknę. Jezu, ufam Tobie. Te słowa towarzyszą mi każdego dnia, rozpromieniając moją ścieżkę życia. Kocham Cię, mój Jezu. Zawsze zostawiasz mnie z nadzieją i sercem pełnym miłości.
Mój ukochany Jezu Miłosierny i wszechmocny. Przez ostatnie dni bardzo moja dusza cierpiała z powodu troski o moje nastoletnie dziecko. Szatan chciał zawładnąć umysłem mojego dziecka, poniekąd osiągnął cel. Dałeś mi znak, mój Jezu: ratuj swoje dziecko. Modliłam się do Ciebie, tak jak nauczyła nas Siostra Faustyna. Szatan nadal przeszkadzał i mieszał. Twoja moc jest ogromna i pokazała mi, że Ty, Jezu, jesteś Panem i Stwórcą, i wszystkie złe dusze, które krążą po świecie, nie mogą bezkarnie niszczyć dobro. Jest już dobrze. Teraz musimy innym dzieciom pomóc, aby miały skrzydła jak Twój chór aniołów i nie bały się okazywać dobro i miłosierdzie, a od zła się odwracały. Bardzo się cieszę, że przytulasz mnie do serca. Za każdym razem, kiedy Cię potrzebuję, Ty czuwasz, dajesz znaki. Ty jesteś moim opiekunem i przy Tobie niczego się nie lękam. Otuliłeś moją rodzinę promieniami miłosierdzia i chcę się wygrzewać do końca mych dni i pokazywać innym, że mając Ciebie zła się nie ulęknę. Jezu, ufam Tobie. Te słowa towarzyszą mi każdego dnia, rozpromieniając moją ścieżkę życia. Kocham Cię, mój Jezu. Zawsze zostawiasz mnie z nadzieją i sercem pełnym miłości.
Małgorzata, 2018-04-24
W 2011 roku moja bratanica miała bardzo poważny wypadek. Lekarze najpierw nie wiedzieli, czy przeżyje, potem - że nie będzie chodzić, a także: czy nie będzie amputacji nóg. Wtedy modliłam się bardzo żarliwie do Miłosierdzia Bożego i prosiłam o wstawiennictwo Siostrę Faustynę. Nigdy wcześniej nie zawierzyłam tak mocno. Czułam wtedy, tak głęboko, tak ufnie, że Pan Bóg mnie wysłucha, że będzie cud. I tak się stało, przeżyła. Po kilku operacjach jest sprawną osobą; chodzi normalnie, czasem biega - ostatnio chciała pojechać i spróbować jazdy na nartach, żyje normalnie, skończyła studia z wyróżnieniem, konsekwencje są bardzo niewielkie i niewspółmierne do skutków tak strasznego wypadku. To zdarzenie, leczenie i terapie zmieniły pozytywnie także ją samą. Dziękuję Bogu za nią i za to, że potrafię tak mocno i zwyczajnie wierzyć (nie zdawałam sobie sprawy).
W 2011 roku moja bratanica miała bardzo poważny wypadek. Lekarze najpierw nie wiedzieli, czy przeżyje, potem - że nie będzie chodzić, a także: czy nie będzie amputacji nóg. Wtedy modliłam się bardzo żarliwie do Miłosierdzia Bożego i prosiłam o wstawiennictwo Siostrę Faustynę. Nigdy wcześniej nie zawierzyłam tak mocno. Czułam wtedy, tak głęboko, tak ufnie, że Pan Bóg mnie wysłucha, że będzie cud. I tak się stało, przeżyła. Po kilku operacjach jest sprawną osobą; chodzi normalnie, czasem biega - ostatnio chciała pojechać i spróbować jazdy na nartach, żyje normalnie, skończyła studia z wyróżnieniem, konsekwencje są bardzo niewielkie i niewspółmierne do skutków tak strasznego wypadku. To zdarzenie, leczenie i terapie zmieniły pozytywnie także ją samą. Dziękuję Bogu za nią i za to, że potrafię tak mocno i zwyczajnie wierzyć (nie zdawałam sobie sprawy).
Grażyna , 2018-04-24
Jezus zawsze pomaga i znajduje rozwiązania nawet lepsze niż bym się spodziewała. Załatwiałam trudną urzędową sprawę, nie mogłam dodzwonić się do urzędu ani uzyskać żadnych rzeczowych informacji. Wisząc na telefonie, westchnęłam głośno: Boże dopomóż! I w tym momencie telefon odebrała pani, która poprowadziła moją sprawę i umówiłam się z nią na dopełnienie formalności w urzędzie. Przypadek? Brakuje mi cierpliwości, ale jeszcze w żadnej sprawie nie zostałam bez pomocy, o którą prosiłam.
Jezus zawsze pomaga i znajduje rozwiązania nawet lepsze niż bym się spodziewała. Załatwiałam trudną urzędową sprawę, nie mogłam dodzwonić się do urzędu ani uzyskać żadnych rzeczowych informacji. Wisząc na telefonie, westchnęłam głośno: Boże dopomóż! I w tym momencie telefon odebrała pani, która poprowadziła moją sprawę i umówiłam się z nią na dopełnienie formalności w urzędzie. Przypadek? Brakuje mi cierpliwości, ale jeszcze w żadnej sprawie nie zostałam bez pomocy, o którą prosiłam.
Anna, 2018-04-21
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za szczęśliwe narodziny mojej córki oraz proszę miej w opiece całą moją rodzinę.
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za szczęśliwe narodziny mojej córki oraz proszę miej w opiece całą moją rodzinę.
Krystyna, 2018-04-20
Dziękuję Ci, Panie Jezu Miłosierny, za wszystkie łaski, jakie od Ciebie otrzymałam z całego serca. Dzięki modlitwie codziennej i nieustającej przetrwałam wszystkie bóle i cierpienia mojego życia. Tylko Bóg Miłosierny jest towarzyszem mojego życia, inni kochani już odeszli. Pozostała pustka i cisza czterech ścian. Ale Ty, Boże, jesteś zawsze przy mnie. Miej mnie w swojej opiece dziś i na zawsze. Jezu, ufam Tobie.
Dziękuję Ci, Panie Jezu Miłosierny, za wszystkie łaski, jakie od Ciebie otrzymałam z całego serca. Dzięki modlitwie codziennej i nieustającej przetrwałam wszystkie bóle i cierpienia mojego życia. Tylko Bóg Miłosierny jest towarzyszem mojego życia, inni kochani już odeszli. Pozostała pustka i cisza czterech ścian. Ale Ty, Boże, jesteś zawsze przy mnie. Miej mnie w swojej opiece dziś i na zawsze. Jezu, ufam Tobie.
teresa , 2018-04-18
Panie Jezu, dziękuję za opiekę i nawrócenie mnie ze złej drogi. Dziękuję, że za wstawiennictwem św. Faustyny wysłuchałeś mojej prośby, uchroniłeś małżeństwo syna przed rozpadem, pokonaniem kryzysu. Proszę Cię, Jezu, czuwaj nad moją rodziną. Ty wiesz, jak bardzo Cię kocham. W poniedziałek mam mieć operację. Czuwaj nad jej przebiegiem. Święta Faustynko, św. Janie Pawle II, módlcie się za moją rodzinę. Tak bardzo zbłądziła. I za wszystkie rodziny, przeżywające kryzys, o światło Ducha Świętego. Jezu, ufam Tobie.
Panie Jezu, dziękuję za opiekę i nawrócenie mnie ze złej drogi. Dziękuję, że za wstawiennictwem św. Faustyny wysłuchałeś mojej prośby, uchroniłeś małżeństwo syna przed rozpadem, pokonaniem kryzysu. Proszę Cię, Jezu, czuwaj nad moją rodziną. Ty wiesz, jak bardzo Cię kocham. W poniedziałek mam mieć operację. Czuwaj nad jej przebiegiem. Święta Faustynko, św. Janie Pawle II, módlcie się za moją rodzinę. Tak bardzo zbłądziła. I za wszystkie rodziny, przeżywające kryzys, o światło Ducha Świętego. Jezu, ufam Tobie.
Zbigniew, 2018-04-18
Chcę wołać na cały swiat! Niech bedzie uwielbione miłosierdzie Pana. Niech bedzie uwielbiony Jezus, bo jest dobry i miłosierny. Niech będzie uwielbiona św. Faustyna, św. o. Pio, św. JP2, św. Królowa Jadwiga. Wierzę całym sercem, że szczęśliwy wynik badań zawdzięczam ich wstawiennictwu! Jezu, ufam Tobie! Pan mój i Bóg mój.
Chcę wołać na cały swiat! Niech bedzie uwielbione miłosierdzie Pana. Niech bedzie uwielbiony Jezus, bo jest dobry i miłosierny. Niech będzie uwielbiona św. Faustyna, św. o. Pio, św. JP2, św. Królowa Jadwiga. Wierzę całym sercem, że szczęśliwy wynik badań zawdzięczam ich wstawiennictwu! Jezu, ufam Tobie! Pan mój i Bóg mój.
Grażyna, 2018-04-18
Jezu, dziękuję za wysłuchanie moich modlitw. Proszę opiekę i pomoc w trudnościach. Jezu, ufam Tobie.
Jezu, dziękuję za wysłuchanie moich modlitw. Proszę opiekę i pomoc w trudnościach. Jezu, ufam Tobie.
Karolina, 2018-04-16
Dobry, miłosierny Boże, dziękuję za dotychczasowe łaski i proszę o dar zdrowia, uzdrowienie i pracę dla mnie i dla całej rodziny. Jezu, ufam Tobie.
Dobry, miłosierny Boże, dziękuję za dotychczasowe łaski i proszę o dar zdrowia, uzdrowienie i pracę dla mnie i dla całej rodziny. Jezu, ufam Tobie.
Anna , 2018-04-16
Dziękuję Tobie, Jezu, za to, co mamy, że nam się układa. Dziękuję Tobie, Jezuniu, że dajesz nam zdrowie i radość. PROWADŹ NAS, Jezuniu, Twą drogą i spraw, żeby nas synek był zdrowy i szczęśliwy w szkole, amen.
Dziękuję Tobie, Jezu, za to, co mamy, że nam się układa. Dziękuję Tobie, Jezuniu, że dajesz nam zdrowie i radość. PROWADŹ NAS, Jezuniu, Twą drogą i spraw, żeby nas synek był zdrowy i szczęśliwy w szkole, amen.
Natalia, 2018-04-16
Panie Jezu, dziękujemy Ci za wszystko,za Twoją miłość, dobroć i obecność, za cierpliwość do nas i siły do dźwigania naszych krzyży. Dziękujemy Ci, Jezu! Bądź błogosławiony i uwielbiony, Panie nasz!
Panie Jezu, dziękujemy Ci za wszystko,za Twoją miłość, dobroć i obecność, za cierpliwość do nas i siły do dźwigania naszych krzyży. Dziękujemy Ci, Jezu! Bądź błogosławiony i uwielbiony, Panie nasz!
KATARZYNA, 2018-04-15
Dziękuję za odnowienie mojej wiary. Byłam na rehabilitacji w Reptach, myślałam, że moja wiara jest ogromna i tam spotkałam Jacka, człowieka na wózku inwalidzkim, który pokazał mi, jak mała jest moja wiara. Pokazał mi, jaka jest jego wiara i ogromna miłość do Jezusa, pokazał mi, jak naprawdę kochać Jezusa. Zachęcił do czytania Pisma Świętego. Jacku, pewnie cię już nie spotkam, ale Bóg ci wielki zapłać za wzmocnienie mojej wiary. Jezu, ufam Tobie będzie zawsze na moich ustach. Kasia
Dziękuję za odnowienie mojej wiary. Byłam na rehabilitacji w Reptach, myślałam, że moja wiara jest ogromna i tam spotkałam Jacka, człowieka na wózku inwalidzkim, który pokazał mi, jak mała jest moja wiara. Pokazał mi, jaka jest jego wiara i ogromna miłość do Jezusa, pokazał mi, jak naprawdę kochać Jezusa. Zachęcił do czytania Pisma Świętego. Jacku, pewnie cię już nie spotkam, ale Bóg ci wielki zapłać za wzmocnienie mojej wiary. Jezu, ufam Tobie będzie zawsze na moich ustach. Kasia
Irena, 2018-04-13
Szczęść Boże! Dziękuje Ci, Jezu, za dobre wyniki z Holtera. Prosiłam Cię, a Tyś mnie wysłuchał. Ja Ci zaufałam, a Ty w swojej wielkiej dobroci dokonałeś niemożliwego, na przekór zdrowemu rozsądkowi. Proś Jezusa i tylko Mu zaufaj, a On uczyni Ci wielkie rzeczy. Jezu, ufam Tobie, opiekuj się moją rodziną!
Szczęść Boże! Dziękuje Ci, Jezu, za dobre wyniki z Holtera. Prosiłam Cię, a Tyś mnie wysłuchał. Ja Ci zaufałam, a Ty w swojej wielkiej dobroci dokonałeś niemożliwego, na przekór zdrowemu rozsądkowi. Proś Jezusa i tylko Mu zaufaj, a On uczyni Ci wielkie rzeczy. Jezu, ufam Tobie, opiekuj się moją rodziną!
Monika, 2018-04-11
Dziękuję Ci, Święta Faustyno, dziękuję Ci, Jezu ,za łaski, którymi mnie obdarzasz. Wiele razy, kiedy byłam w potrzebie, zamykałam oczy, mówiłam: Jezu, ufam Tobie, Jezu oddaję Ci moje zmartwienia, obawy, Ty się tym zajmij. W moim życiu wydarzyło się wiele złych rzeczy, był moment, że wydawało mi się, że nie udźwignę tego ciężaru i wtedy, kiedy byłam na dnie mojej rozpaczy, zaczęłam błagać Jezusa i świętych, żeby mi pomogli, bo ja nie dawałam rady. Wiedziałam, że może zdarzyć się tylko cud, który wyrwie mnie z tej bezsilności. Dlatego teraz staram się modlić Koronką, modlę się do Faustyny, oddaję Jezusowi moje problemy, piszę listy do św. Józefa i powiem tak: zawsze jest odzew niemalże natychmiastowy, zawsze przychodzi rozwiązanie. Dziękuję Ci, Jezu, Faustyno, św. Józefie, za to, że tak pięknie mi pomogliście ze wszystkimi problemami i sprawami ub. tygodnia. Dziękuję za to, że mam pracę, że mogę teraz spędzać urlop z rodziną w Polsce. Jezu, jesteś wspaniały. Dziękuję Ci za wszystko.
Dziękuję Ci, Święta Faustyno, dziękuję Ci, Jezu ,za łaski, którymi mnie obdarzasz. Wiele razy, kiedy byłam w potrzebie, zamykałam oczy, mówiłam: Jezu, ufam Tobie, Jezu oddaję Ci moje zmartwienia, obawy, Ty się tym zajmij. W moim życiu wydarzyło się wiele złych rzeczy, był moment, że wydawało mi się, że nie udźwignę tego ciężaru i wtedy, kiedy byłam na dnie mojej rozpaczy, zaczęłam błagać Jezusa i świętych, żeby mi pomogli, bo ja nie dawałam rady. Wiedziałam, że może zdarzyć się tylko cud, który wyrwie mnie z tej bezsilności. Dlatego teraz staram się modlić Koronką, modlę się do Faustyny, oddaję Jezusowi moje problemy, piszę listy do św. Józefa i powiem tak: zawsze jest odzew niemalże natychmiastowy, zawsze przychodzi rozwiązanie. Dziękuję Ci, Jezu, Faustyno, św. Józefie, za to, że tak pięknie mi pomogliście ze wszystkimi problemami i sprawami ub. tygodnia. Dziękuję za to, że mam pracę, że mogę teraz spędzać urlop z rodziną w Polsce. Jezu, jesteś wspaniały. Dziękuję Ci za wszystko.
Anna , 2018-04-11
Dziękuję Tobie, Jezu, za to, co mamy. Dziękuję Tobie za zdrowie dla naszego synusia, dziękuję za moje zdrowie i dziękuję Tobie, Jezu, za zdrowie dla mojego męża. Kochamy Ciebie, Jezu, całym naszymi sercami. Jezuniu, bądź zawsze z nami. Amen. Kochamy Ciebie, Jezu!
Dziękuję Tobie, Jezu, za to, co mamy. Dziękuję Tobie za zdrowie dla naszego synusia, dziękuję za moje zdrowie i dziękuję Tobie, Jezu, za zdrowie dla mojego męża. Kochamy Ciebie, Jezu, całym naszymi sercami. Jezuniu, bądź zawsze z nami. Amen. Kochamy Ciebie, Jezu!
Maria, 2018-04-10
Dziękuję Ci, Panie Jezu Miłosierny, za wygraną moją sprawę w sądzie. Proszę o miłosierdzie Twoje nad nami i Twoje zmiłowanie!
Dziękuję Ci, Panie Jezu Miłosierny, za wygraną moją sprawę w sądzie. Proszę o miłosierdzie Twoje nad nami i Twoje zmiłowanie!
Wojtek, 2018-04-09
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za odebrane łaski i proszę o dalszą opiekę nad moimi dziećmi i nade mną. Jezu, ufam Tobie.
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za odebrane łaski i proszę o dalszą opiekę nad moimi dziećmi i nade mną. Jezu, ufam Tobie.
Małgorzata , 2018-04-09
Najsłodszy miłosierny Jezu, dziękuję Ci za wszystkie łaski... za to, że zmieniłeś moje życie... KOCHAM CIĘ I WIELBIĘ... Jeśli taka Twoja wola, proszę o zdrowie dla mnie i bliskich.
Najsłodszy miłosierny Jezu, dziękuję Ci za wszystkie łaski... za to, że zmieniłeś moje życie... KOCHAM CIĘ I WIELBIĘ... Jeśli taka Twoja wola, proszę o zdrowie dla mnie i bliskich.
Marta, 2018-04-09
Jezu, oto stoję przed Tobą w postawie pełnej wdzięczności za łaski Twoje i nieustającą miłość, której bezmiaru pojąć nie mogę. Udziel mi, Jezu, światła Ducha Świętego, abym kroczyła drogą miłą Tobie i owoce przynosiła. Jezu, ufam Tobie.
Jezu, oto stoję przed Tobą w postawie pełnej wdzięczności za łaski Twoje i nieustającą miłość, której bezmiaru pojąć nie mogę. Udziel mi, Jezu, światła Ducha Świętego, abym kroczyła drogą miłą Tobie i owoce przynosiła. Jezu, ufam Tobie.
Marzena, 2018-04-08
Najdroższy Jezu Miłosierny, dziękuję z całego serca za Twoją nieustanną pomoc i opiekę. Za bardzo pomyślne rozwiązanie trudnej sprawy, a nade wszystko za moją cudowną rodzinę, za to, że w moim mieście mogę czerpać siły i modlić sie w świętym miejscu, które Ty nawiedziłeś 22 lutego 1931roku. BŁAGAM, O JEZU, o zdrowie dla nas i Twoją nieustanną opiekę dla całej naszej rodziny. Niechaj Twoje miłosierdzie będzie wielbione na wieki!!! KOCHAM.
Najdroższy Jezu Miłosierny, dziękuję z całego serca za Twoją nieustanną pomoc i opiekę. Za bardzo pomyślne rozwiązanie trudnej sprawy, a nade wszystko za moją cudowną rodzinę, za to, że w moim mieście mogę czerpać siły i modlić sie w świętym miejscu, które Ty nawiedziłeś 22 lutego 1931roku. BŁAGAM, O JEZU, o zdrowie dla nas i Twoją nieustanną opiekę dla całej naszej rodziny. Niechaj Twoje miłosierdzie będzie wielbione na wieki!!! KOCHAM.
Jola, 2018-04-08
Panie nasz, Zbawicielu ludzkich dusz, miłosierny Boże, dziekuję za wszystkie łaski otrzymane od Ciebie. Za to, czego nie pojmuję, za cud życia, za moją całą Rodzinę, zdrowie. Prowadź nas, Panie Jezu, bezpiecznie do domu Ojca,i umacniaj w nas wiarę, obdarzaj pokojem. Pragniemy miłosierdzia Twego. Jezu, ufam Tobie.
Panie nasz, Zbawicielu ludzkich dusz, miłosierny Boże, dziekuję za wszystkie łaski otrzymane od Ciebie. Za to, czego nie pojmuję, za cud życia, za moją całą Rodzinę, zdrowie. Prowadź nas, Panie Jezu, bezpiecznie do domu Ojca,i umacniaj w nas wiarę, obdarzaj pokojem. Pragniemy miłosierdzia Twego. Jezu, ufam Tobie.
Beata, 2018-04-08
Nie potrafię Ci w pełni okazać, mój Jezu,jak bardzo Ci jestem wdzięczna, że stale trwasz przy mnie mimo moich niedoskonałości, za to, że uzdrowiłeś mnie z wieloletniej choroby. Teraz z każdym dniem lepiej poznaję Ciebie i lepiej mogę Cię zrozumieć. Pomóż, Jezu, by mogli to dostrzec również moi najbliżsi, tj. mąż i synowie. Pamiętaj również o moich rodzicach i mojej cioci, która zmaga się z chorobą nowotworową. Dzięki, Jezu, za wszystkie Twe łaski - ufna jestem w Twoje miłosierdzie.
Nie potrafię Ci w pełni okazać, mój Jezu,jak bardzo Ci jestem wdzięczna, że stale trwasz przy mnie mimo moich niedoskonałości, za to, że uzdrowiłeś mnie z wieloletniej choroby. Teraz z każdym dniem lepiej poznaję Ciebie i lepiej mogę Cię zrozumieć. Pomóż, Jezu, by mogli to dostrzec również moi najbliżsi, tj. mąż i synowie. Pamiętaj również o moich rodzicach i mojej cioci, która zmaga się z chorobą nowotworową. Dzięki, Jezu, za wszystkie Twe łaski - ufna jestem w Twoje miłosierdzie.
Aneta , 2018-04-08
Miłosierdzie Boże nie zana granic, jestem wdzieczna Jezusowi za dar mojego zdrowia, za opatrzność nad moja rodziną i wierzę. Jezu, ufam Tobie, że Twoje miłosierdzie będzie zawsze przy nas. Amen.
Miłosierdzie Boże nie zana granic, jestem wdzieczna Jezusowi za dar mojego zdrowia, za opatrzność nad moja rodziną i wierzę. Jezu, ufam Tobie, że Twoje miłosierdzie będzie zawsze przy nas. Amen.
Mirosław, 2018-04-08
Jezu miłosierny, bardzo dziękuję za moje życie i moją rodzinę. Przepraszam Cię, że tak rzadko przypominam sobie, ile Ci zawdzięczam. Odtąd moim pragnieniem jest nieustannie zanosić do Ciebie moje dziękczynienie i uwielbienie. Jezu, ocal moje dzieci i wnuki, które odwróciły się od Ciebie, proszę Cię o to w Święto Miłosierdzia Bożego, ufając Tobie.
Jezu miłosierny, bardzo dziękuję za moje życie i moją rodzinę. Przepraszam Cię, że tak rzadko przypominam sobie, ile Ci zawdzięczam. Odtąd moim pragnieniem jest nieustannie zanosić do Ciebie moje dziękczynienie i uwielbienie. Jezu, ocal moje dzieci i wnuki, które odwróciły się od Ciebie, proszę Cię o to w Święto Miłosierdzia Bożego, ufając Tobie.
Marta, 2018-04-08
Dziękuję Ci, dobry Boże, że wysłuchujesz moich próśb i dajesz mi wiele łask dla mnie i moich bliskich. Za zdrowie i wiarę i miłosierdzie dziękuję Ci, Panie.
Dziękuję Ci, dobry Boże, że wysłuchujesz moich próśb i dajesz mi wiele łask dla mnie i moich bliskich. Za zdrowie i wiarę i miłosierdzie dziękuję Ci, Panie.
Joanna , 2018-04-08
Z uwagi na duże problemy dot.córki i rodziny udaliśmy się z mężem do Świnic Warckich, do miejsca narodzin św. Faustyny. /Nasze dziecko przyjęło Ją jako patronkę na bierzmowaniu/. Tam zawierzylismy nasze sprawy Świętej i Bożemu Miłosierdziu. Aktualnie dzięki łasce jest wielka przemiana. Odbieramy to jako cud, bo po ludzku sprawy były nie do rozwiązania. Niech będzie uwielbione Boże Miłosierdzie. Bog zapłać siostrom ze Zgromadzenia, bo wiem, że modliły się w naszej intencji. Joanna
Z uwagi na duże problemy dot.córki i rodziny udaliśmy się z mężem do Świnic Warckich, do miejsca narodzin św. Faustyny. /Nasze dziecko przyjęło Ją jako patronkę na bierzmowaniu/. Tam zawierzylismy nasze sprawy Świętej i Bożemu Miłosierdziu. Aktualnie dzięki łasce jest wielka przemiana. Odbieramy to jako cud, bo po ludzku sprawy były nie do rozwiązania. Niech będzie uwielbione Boże Miłosierdzie. Bog zapłać siostrom ze Zgromadzenia, bo wiem, że modliły się w naszej intencji. Joanna
Magdalena, 2018-04-08
Jezu Miłosierdzia, dziękuję za opiekę nad naszą rodziną. Dziękuję za cud zdanego egzaminu językowego. Juzu, ufam Tobie!
Jezu Miłosierdzia, dziękuję za opiekę nad naszą rodziną. Dziękuję za cud zdanego egzaminu językowego. Juzu, ufam Tobie!
Janina, 2018-04-08
Jezu, dziękuję Ci za możliwość odprawienia Nowenny do Miłosierdzia Bożego. Bądź z nami w naszym tuchowskim sanktuarium w Godzinie Miłosierdzia i wysłuchaj łaskawie naszych modlitw. Jezu, ufam Tobie.
Jezu, dziękuję Ci za możliwość odprawienia Nowenny do Miłosierdzia Bożego. Bądź z nami w naszym tuchowskim sanktuarium w Godzinie Miłosierdzia i wysłuchaj łaskawie naszych modlitw. Jezu, ufam Tobie.
Wojciech, 2018-04-07
Ileż się człowiek sili i różnie na tym wychodzi..., a gdy całym sercem i wolą odda się w ręce Pana Miłosiernego - wszystko spływa jak ze zdroju łask. Zmiany wewnątrz i wokoło. I tylko mówimy "Pan to sprawił..." Dziękuję Ci, Panie Jezu, za córkę Michalinę - Faustynę i za wszystko, co nam dajesz dla naszego uświęcenia. W Tobie Panie zaufałem, nie zastydzę się na wieki! Święta Siostro Faustyno, módl się za nami! Błogosławiony księże Michale, módl się za nami!
Ileż się człowiek sili i różnie na tym wychodzi..., a gdy całym sercem i wolą odda się w ręce Pana Miłosiernego - wszystko spływa jak ze zdroju łask. Zmiany wewnątrz i wokoło. I tylko mówimy "Pan to sprawił..." Dziękuję Ci, Panie Jezu, za córkę Michalinę - Faustynę i za wszystko, co nam dajesz dla naszego uświęcenia. W Tobie Panie zaufałem, nie zastydzę się na wieki! Święta Siostro Faustyno, módl się za nami! Błogosławiony księże Michale, módl się za nami!
Marzena, 2018-04-07
Jezu, dziękuję Ci za Twoje miłosierdzie, które okazujesz mi w czasie spowiedzi św. Dziękuję za święto Miłosierdzia Bożego.
Jezu, dziękuję Ci za Twoje miłosierdzie, które okazujesz mi w czasie spowiedzi św. Dziękuję za święto Miłosierdzia Bożego.
Piotr, 2018-04-07
Jezu, ufam Tobie! Jezu, ufam Tobie! Jezu, ufam Tobie! Teraz i w godzinę śmierci mojej. Amen!
Jezu, ufam Tobie! Jezu, ufam Tobie! Jezu, ufam Tobie! Teraz i w godzinę śmierci mojej. Amen!
Piotr , 2018-04-07
O mój Jezusie, moje miejsce jest jedynie u stóp Twojego miłosierdzia. Tylko w nim odnajduję sens mojego życia, jedynie zanurzony w Twojej nieskończonej miłości mam siły, by żyć. Bądź uwielbiony za ten dar NIEDZIELI MIŁOSIERDZIA i za obietnice z nią związane.
O mój Jezusie, moje miejsce jest jedynie u stóp Twojego miłosierdzia. Tylko w nim odnajduję sens mojego życia, jedynie zanurzony w Twojej nieskończonej miłości mam siły, by żyć. Bądź uwielbiony za ten dar NIEDZIELI MIŁOSIERDZIA i za obietnice z nią związane.
Maria , 2018-04-07
Najdroższy Jezu, wiem, iż mimo moich upadkow, Ty ciagle okazujesz mi Twoją dobroć i miłość. Wiem, że Ty ciagle ze swoją najdroższą Matuchną jesteś przy mnie i przy mojej rodzinie. Prowadź mnie prostymi ścieżkami i trwaj zawsze przy moich bliskich, i przy mnie, a zwłaszcza przy mojej córce, mężu i ukochanych rodzicach. Ufam Tobie, Jezu, bezgranicznie.
Najdroższy Jezu, wiem, iż mimo moich upadkow, Ty ciagle okazujesz mi Twoją dobroć i miłość. Wiem, że Ty ciagle ze swoją najdroższą Matuchną jesteś przy mnie i przy mojej rodzinie. Prowadź mnie prostymi ścieżkami i trwaj zawsze przy moich bliskich, i przy mnie, a zwłaszcza przy mojej córce, mężu i ukochanych rodzicach. Ufam Tobie, Jezu, bezgranicznie.
Danuta, 2018-04-07
Boże miłosierdzie jest dla mnie jedyną nadzieją na ulecznie mojego męża z choroby alkoholowej. Jezu, ufam Tobie, że nasze cierpienia się skończą, abyśmy mogli radować się Twoim miłosierdziem.
Boże miłosierdzie jest dla mnie jedyną nadzieją na ulecznie mojego męża z choroby alkoholowej. Jezu, ufam Tobie, że nasze cierpienia się skończą, abyśmy mogli radować się Twoim miłosierdziem.
Wioletta, 2018-04-06
Nie znajduje słów, aby wyrazić swoją ogromną wdzięczność miłosiernemu Bogu za wielką łaskę i cud, jaki uczynił! Mój mąż przebywał 3 miesiące w areszcie z powodu błędów, które popełnił i za które żałuje. Niestety, różne okoliczności zewnętrzne, szereg zdarzeń niezależnych od niego sprawiło, że prawie pewne było przedłużenie aresztu o kolejne miesiące. W inny przebieg sprawy nie wierzył nawet adwokat. A jednak! Modliłam się Koronką do Miłosierdzia Bożego, powierzyłam Panu tę trudną sprawę, a On, Niepojęty, okazał swoje miłosierdzie i sąd zezwolił za poręczeniem na wypuszczenie go z aresztu. Dla Boga nie ma bowiem nic niemożliwego. Tego samego dnia trafiłam na spowiednika, który okazał się być kapelanem aresztu, w którym był mój mąż! Wierzę, że zaczniemy nowe życie, z czystą kartą, wdzięczni Panu za wszystkie trudne doświadczenia, które były ważną lekcją. Boże, chwała Tobie i dzięki!
Nie znajduje słów, aby wyrazić swoją ogromną wdzięczność miłosiernemu Bogu za wielką łaskę i cud, jaki uczynił! Mój mąż przebywał 3 miesiące w areszcie z powodu błędów, które popełnił i za które żałuje. Niestety, różne okoliczności zewnętrzne, szereg zdarzeń niezależnych od niego sprawiło, że prawie pewne było przedłużenie aresztu o kolejne miesiące. W inny przebieg sprawy nie wierzył nawet adwokat. A jednak! Modliłam się Koronką do Miłosierdzia Bożego, powierzyłam Panu tę trudną sprawę, a On, Niepojęty, okazał swoje miłosierdzie i sąd zezwolił za poręczeniem na wypuszczenie go z aresztu. Dla Boga nie ma bowiem nic niemożliwego. Tego samego dnia trafiłam na spowiednika, który okazał się być kapelanem aresztu, w którym był mój mąż! Wierzę, że zaczniemy nowe życie, z czystą kartą, wdzięczni Panu za wszystkie trudne doświadczenia, które były ważną lekcją. Boże, chwała Tobie i dzięki!
Magdalena, 2018-04-06
Dziękuję za wszystkie łaski otrzymane w trakcie odmawiania nowenny do Miłosierdzia Bożego, a szczególnie za dobry wynik tomografii mojego synka.
Dziękuję za wszystkie łaski otrzymane w trakcie odmawiania nowenny do Miłosierdzia Bożego, a szczególnie za dobry wynik tomografii mojego synka.
Bożena , 2018-04-06
Kochany Jezu, 6 lat temu w Swięto Bożego Miłosierdzia prosiłam Cię o pomoc w rozwiązaniu naszych problemów finansowych firmowych, groziło nam, że stracimy dom, wszystko. Pamiętasz, jak płakałam i prosiłam, żeby z pracy rąk, jakiejkolwiek pracy, spłacać kredyty zadłużenia. I tak się stało dzięki Twojemu miłosierdziu. Bardzo szybko, bo już w październiku, zaczęliśmy spłatę. Wtedy też zaczął się nowy etap w naszym życiu, głębsza wiara, zobaczyliśmy, co w życiu jest najważniejsze, czyli rodzina, miłość, cieszenie się małymi rzeczami i każdym dniem. Dziś choć jest jeszcze wiele mamy do spłacenia, jesteś z nami. Dziękujemy Ci, najukochańszy Jezu, za Twoje miłosierdzie i wierzymy, że z Twoją pomocą i łaską damy radę i pokonamy wszystko. Bogu chwała. Bogu niech będą dzięki. Jezu, ufam Tobie.
Kochany Jezu, 6 lat temu w Swięto Bożego Miłosierdzia prosiłam Cię o pomoc w rozwiązaniu naszych problemów finansowych firmowych, groziło nam, że stracimy dom, wszystko. Pamiętasz, jak płakałam i prosiłam, żeby z pracy rąk, jakiejkolwiek pracy, spłacać kredyty zadłużenia. I tak się stało dzięki Twojemu miłosierdziu. Bardzo szybko, bo już w październiku, zaczęliśmy spłatę. Wtedy też zaczął się nowy etap w naszym życiu, głębsza wiara, zobaczyliśmy, co w życiu jest najważniejsze, czyli rodzina, miłość, cieszenie się małymi rzeczami i każdym dniem. Dziś choć jest jeszcze wiele mamy do spłacenia, jesteś z nami. Dziękujemy Ci, najukochańszy Jezu, za Twoje miłosierdzie i wierzymy, że z Twoją pomocą i łaską damy radę i pokonamy wszystko. Bogu chwała. Bogu niech będą dzięki. Jezu, ufam Tobie.
anna, 2018-04-06
Panie Jezu! Dziękuję Ci za łaskę uzdrowienia z raka mojej córki. Ufam Ci. Wiem, że jesteś z nami i zawsze okażesz swoje miłosierdzie.
Panie Jezu! Dziękuję Ci za łaskę uzdrowienia z raka mojej córki. Ufam Ci. Wiem, że jesteś z nami i zawsze okażesz swoje miłosierdzie.
antoni, 2018-04-06
Jezu Miłosierny, dziękuję za dar i światło wskazania drogi w trudnej sprawie zawodowej. Jezu, ufam Tobie. Amen.
Jezu Miłosierny, dziękuję za dar i światło wskazania drogi w trudnej sprawie zawodowej. Jezu, ufam Tobie. Amen.
Aneta, 2018-04-05
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci gorąco za zdrowie i opiekę nad całą moją rodziną. Jezu, ufam Tobie!
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci gorąco za zdrowie i opiekę nad całą moją rodziną. Jezu, ufam Tobie!
Halina, 2018-04-05
Dzięki Ci, Jezu, za moje uzdrowienie. Leżałam w łóżku kilka miesiecy, ponad rok chodziłam z laską, a dzisiaj biegam, jeżdżę na pielgrzymki. Jest dobrze. Kocham Cię, Jezu.
Dzięki Ci, Jezu, za moje uzdrowienie. Leżałam w łóżku kilka miesiecy, ponad rok chodziłam z laską, a dzisiaj biegam, jeżdżę na pielgrzymki. Jest dobrze. Kocham Cię, Jezu.
Piotr, 2018-04-05
Panie Jezu, dziękuję za wielkie dzieło Miłosierdzia Bożego i za św. Siostrę Faustynę Kowalską. Jezu, ufam Tobie. Panie, dziękuję za Koronkę do Bożego Miłosierdzia, że dałeś tę modlitwę. Zawsze zmawiać ją będę za moje grzechy i całego swiata.
Panie Jezu, dziękuję za wielkie dzieło Miłosierdzia Bożego i za św. Siostrę Faustynę Kowalską. Jezu, ufam Tobie. Panie, dziękuję za Koronkę do Bożego Miłosierdzia, że dałeś tę modlitwę. Zawsze zmawiać ją będę za moje grzechy i całego swiata.
Magda, 2018-04-05
Panie Jezu, dziękuję Ci za wszelkie łaski, jakimi obdarzasz moją rodzinę. Błagam Cię, o dobry Panie, uzdrów moją mamę, by pomyślnie przeszła operację.
Panie Jezu, dziękuję Ci za wszelkie łaski, jakimi obdarzasz moją rodzinę. Błagam Cię, o dobry Panie, uzdrów moją mamę, by pomyślnie przeszła operację.
Edyta, 2018-04-04
Jezu Najlitościwszy, dziękuję za dobre wyniki badań, dziękuję za dobre samopoczucie i siły do pokonywania codziennych trudności w trudnej chorobie. Bądź uwielbiony teraz i na wieki.
Jezu Najlitościwszy, dziękuję za dobre wyniki badań, dziękuję za dobre samopoczucie i siły do pokonywania codziennych trudności w trudnej chorobie. Bądź uwielbiony teraz i na wieki.
Małgorzata, 2018-04-04
Kochany Jezu, dziękuję Tobie z całego serca, że jesteś taki miłosierny i że mogę liczyć na Ciebie. Ty nigdy nie zawodzisz. Jesteś prawdziwym Przyjacielem i Zbawicielem. Proszę, trzymaj mnie mocno za rękę i nigdy nie puszczaj, i proszę prowadź najprostszą z dróg do świętości. Jezu, ufam Tobie.
Kochany Jezu, dziękuję Tobie z całego serca, że jesteś taki miłosierny i że mogę liczyć na Ciebie. Ty nigdy nie zawodzisz. Jesteś prawdziwym Przyjacielem i Zbawicielem. Proszę, trzymaj mnie mocno za rękę i nigdy nie puszczaj, i proszę prowadź najprostszą z dróg do świętości. Jezu, ufam Tobie.
anna, 2018-04-04
Panie Jezu, Ty jesteś moim ocaleniem. Dziękuję Ci za wszystkie łaski i opiekę nad moją rodziną. Ty jestes Kr?lem na wieki.
Panie Jezu, Ty jesteś moim ocaleniem. Dziękuję Ci za wszystkie łaski i opiekę nad moją rodziną. Ty jestes Kr?lem na wieki.
Anna, 2018-04-03
Jezu, dziękuję Ci, że dajesz mi siłę przetrwać ten tak trudny dla mnie okres w moim życiu. Jezu, Tobie zawierzam moją rodzinę, a szczególnie mojej małżeństwo, uratuj je przed rozwodem. Błagam o przemianę naszych serc i łaskę nawrócenia dla mojego męża. Dziękuję Ci, Jezu, że po raz kolejny podnosisz mnie z mojego upadku i dajesz mi nadzieję na lepsze jutro. Jezu, ufam Tobie. Jezu, Ty się tym zajmij.
Jezu, dziękuję Ci, że dajesz mi siłę przetrwać ten tak trudny dla mnie okres w moim życiu. Jezu, Tobie zawierzam moją rodzinę, a szczególnie mojej małżeństwo, uratuj je przed rozwodem. Błagam o przemianę naszych serc i łaskę nawrócenia dla mojego męża. Dziękuję Ci, Jezu, że po raz kolejny podnosisz mnie z mojego upadku i dajesz mi nadzieję na lepsze jutro. Jezu, ufam Tobie. Jezu, Ty się tym zajmij.
Halina, 2018-04-03
Jezu Miłosierny, kocham Cię i dziękuję Ci, że czuwasz nad naszą rodziną. Jezu, pragnę nawrócenia mojego syna. Ufam Ci, Jezu, że tak będzie. Święta Faustyno, modl sie za nami. Bądź uwielbiony, Jezu Miłosierny.
Jezu Miłosierny, kocham Cię i dziękuję Ci, że czuwasz nad naszą rodziną. Jezu, pragnę nawrócenia mojego syna. Ufam Ci, Jezu, że tak będzie. Święta Faustyno, modl sie za nami. Bądź uwielbiony, Jezu Miłosierny.
Zbigniew, 2018-04-02
Jezu mój miłosierny, bądź uwielbiony na wielki, za to, że dałeś mi spotkać w moim życiu św. Faustynkę. Ona mi wskazała drogę do Ciebie, Miłosiernego. Ofiaruję Ci, Panie, swoje życie, swoje zdrowie i swoją rodzinę, a Ciebie, św. Faustyno ,błagam o wstawiennictwo za mnie i moje zdrowie u Jezusa Miłosiernego, Pana mojego, a Twojego Oblubieńca, który nigdy nie odmówił Twoim prośbom za dusze proszące łaski. Bądz uwielbiona, św. Faustyno. Jezu, ufam Tobie! Zbigniew
Jezu mój miłosierny, bądź uwielbiony na wielki, za to, że dałeś mi spotkać w moim życiu św. Faustynkę. Ona mi wskazała drogę do Ciebie, Miłosiernego. Ofiaruję Ci, Panie, swoje życie, swoje zdrowie i swoją rodzinę, a Ciebie, św. Faustyno ,błagam o wstawiennictwo za mnie i moje zdrowie u Jezusa Miłosiernego, Pana mojego, a Twojego Oblubieńca, który nigdy nie odmówił Twoim prośbom za dusze proszące łaski. Bądz uwielbiona, św. Faustyno. Jezu, ufam Tobie! Zbigniew
Malgorzata , 2018-04-02
Panie Jezu, dziękuję, że pozwoliłeś mi przez doswiadczenie choroby powrócić do Ciebie i zmartwychwstać w Tobie na nowo. Dziękuję za pomyślny wynik, przecież Ty wiesz, że to za Twoją łaską wynik jest pozytywny. Dziękuję, że jestem znów blisko Ciebie, że dajesz mi mi i mojej rodzinie zdrowie i opiekujesz sie nami. Panie Jezu, dziękuję za wspaniałą rodzinę i proszę o dalszą opiekę Twoją i Twojej Matusi i o łaskę zdrowia. Dziękuję za siostry Miłosierdzia, które postawiłeś na mojej drodze, i błogosław im.
Panie Jezu, dziękuję, że pozwoliłeś mi przez doswiadczenie choroby powrócić do Ciebie i zmartwychwstać w Tobie na nowo. Dziękuję za pomyślny wynik, przecież Ty wiesz, że to za Twoją łaską wynik jest pozytywny. Dziękuję, że jestem znów blisko Ciebie, że dajesz mi mi i mojej rodzinie zdrowie i opiekujesz sie nami. Panie Jezu, dziękuję za wspaniałą rodzinę i proszę o dalszą opiekę Twoją i Twojej Matusi i o łaskę zdrowia. Dziękuję za siostry Miłosierdzia, które postawiłeś na mojej drodze, i błogosław im.
IBETH NAVARRO , 2018-04-01
BUENOS DÍAS A TODOS SOY DE COLOMBIA mi testimonio Yo le pedía a Dios que quería encontrar algo en cristo que me ayudara para cambiar mi vida de pecado, si me hubiera pasado algo y hubiera muerto me hubiera ido al infierno en ese momento mis pecados grandes y pecados que ni siquiera sabia que yo tenia, aun así jesus tubo misericordia y me ha instruido en muchas cosas me saco del abismo de pecado, todo empezó con un sue?o una noche en el a?o 2012 vi al diablo en forma de un espíritu negro y mi alma sentía tanto miedo que mi alma me acurruque del miedo que sentía y le pedí a jesus de la misericordia que por favor me ayudara, y me salvara y lo vi venir hacia donde estaba y lo vi ponerse a mi lado era el y el diablo dijo no pude hacerte nada. yo creí en la promesa de jesus misericordioso y empece hacer la coronilla y empece a descubrir cosas que me estaban sucediendo que yo no sabia yo en ese momento estaba en la universidad terminando mi carrera vivía con dos mujeres, y yo sentía frió en mio cuerpo cuando llegaba a ese apartamento y no quería salir sentía nervios me enferme de reflujo gástrico y el colon, a mi piel le empezaron a salir unas ronchitas en la piel extra?as me rascaba era como ver la piel de un muerto reseca y sentía que olía mal, depresión, tenia muchos sue?os y en esos sue?os recitaba la oración de san miguel arcángel, en un sue?o so?é que una bruja me entregaba rosas rojas y yo terminaba reprendiendo con la oración de san miguel arcángel, so?aba que yo hacia exorcismos y que a mi me hacían exorcismos y no me dejaban dormir me daban las tres de la ma?ana y me quedaba dormida a esa hora toda la noche en el ba?o orinando, todas las comidas me hacían da?o, el oído izquierdo me dolía mucho, cuando me aplicaba la loción me dolía me ardía lo sentía pero pensé que eran ideas mías llegue a pensar que me estaba volviendo loca pero eso era solo el comienzo de los males, una de las chicas con las que vivía me tenia una envidia terrible y una vez tuvimos una discusión por que ese día yo no la salude y después yo me fui a mi tierra natal y DIOS sabe como hace las cosas en el a?o 2015 en febrero exactamente hable con un sacerdote y me dijo que me habían hecho una brujería yo desesperada me puse mal por que yo sabia que eso no era fácil por que sabia que el mal existía y fue una lucha muy dura pero JESUS FUE TAN MISERICORDIOSOS conmigo que permitió que yo supiera por medio de un monje quien me había hecho esa brujería esta chica hecho algo en mi comida no se cuantos a?os o tiempo hizo muchas cosas malas por celos y envidia era una chica bonita y profesional y yo cuando supe eso quede en show no lo podía creer yo nunca vi nada malo, jamas se me paso eso por la mente ella era una muchacha que hasta sabia rezar el rosario,practicara la brujeria yo no podía creer que hubieran personas tan malas con el alma tan negra, ella quería matarme y acabarme no solo ella otras dos personas me hicieron brujería mandaron espíritus, buscaron brujos pero como yo iba al santísimo sacramento y a misa ellos no podían hacerme da?o no entraba la brujería, yo se que mis aptitudes la soberbia el orgullo y altanería me llevo a eso a que la gente me tuviera rabia, mi familia y yo vivimos cosas muy terribles, las oraciones de mi mamá me salvaron de muchas cosas Dios tubo misericordia demasiado el permitió en pentecostes del a?o 2017 yo le pedí que me permitiera ir a ese lugar y yo fui a un retiro en Gaira Norte de Santander Colombia LUGAR QUE ESCOGIÓ LA VIRGEN donde los ermita?os de María Auxiliadora y el permitió que yo supiera que tenia dos pecados grandes por lo cual sufría de depresión y confesé y cuando lo confesé al día siguiente sentí que mi rostro cambio yo lloraba mucho hoy en día puedo decirles la misericordia de DIOS ES TAN INMENSA QUE A PESAR DE LOS PECADOS TAN GRANDES QUE TENIA EL SE?OR ME HA PERDONADO Y ME HA LIBERADO DE TODO PERO TODO HA SIDO UN PROCESO DE A?OS Y HE APRENDIDO A TENER PACIENCIA El se?or de la misericordia me levanto y me ha permitido a través de esa experiencia a conocerlo y me a instruido en cosas de Dios cosas que ignoraba ahora pertenezco a una comunidad católica maría mediadora internacional que es como una escuela de formación para el servicio de la iglesia y la comunidad GRACIAS UNO NO COMPRENDE EL MISTERIO DE LA MISERICORDIA DE Dios por que es increíble como es de grande el amor de DIOS que solo quiere que las almas se salven y se conviertan.
BUENOS DÍAS A TODOS SOY DE COLOMBIA mi testimonio Yo le pedía a Dios que quería encontrar algo en cristo que me ayudara para cambiar mi vida de pecado, si me hubiera pasado algo y hubiera muerto me hubiera ido al infierno en ese momento mis pecados grandes y pecados que ni siquiera sabia que yo tenia, aun así jesus tubo misericordia y me ha instruido en muchas cosas me saco del abismo de pecado, todo empezó con un sue?o una noche en el a?o 2012 vi al diablo en forma de un espíritu negro y mi alma sentía tanto miedo que mi alma me acurruque del miedo que sentía y le pedí a jesus de la misericordia que por favor me ayudara, y me salvara y lo vi venir hacia donde estaba y lo vi ponerse a mi lado era el y el diablo dijo no pude hacerte nada. yo creí en la promesa de jesus misericordioso y empece hacer la coronilla y empece a descubrir cosas que me estaban sucediendo que yo no sabia yo en ese momento estaba en la universidad terminando mi carrera vivía con dos mujeres, y yo sentía frió en mio cuerpo cuando llegaba a ese apartamento y no quería salir sentía nervios me enferme de reflujo gástrico y el colon, a mi piel le empezaron a salir unas ronchitas en la piel extra?as me rascaba era como ver la piel de un muerto reseca y sentía que olía mal, depresión, tenia muchos sue?os y en esos sue?os recitaba la oración de san miguel arcángel, en un sue?o so?é que una bruja me entregaba rosas rojas y yo terminaba reprendiendo con la oración de san miguel arcángel, so?aba que yo hacia exorcismos y que a mi me hacían exorcismos y no me dejaban dormir me daban las tres de la ma?ana y me quedaba dormida a esa hora toda la noche en el ba?o orinando, todas las comidas me hacían da?o, el oído izquierdo me dolía mucho, cuando me aplicaba la loción me dolía me ardía lo sentía pero pensé que eran ideas mías llegue a pensar que me estaba volviendo loca pero eso era solo el comienzo de los males, una de las chicas con las que vivía me tenia una envidia terrible y una vez tuvimos una discusión por que ese día yo no la salude y después yo me fui a mi tierra natal y DIOS sabe como hace las cosas en el a?o 2015 en febrero exactamente hable con un sacerdote y me dijo que me habían hecho una brujería yo desesperada me puse mal por que yo sabia que eso no era fácil por que sabia que el mal existía y fue una lucha muy dura pero JESUS FUE TAN MISERICORDIOSOS conmigo que permitió que yo supiera por medio de un monje quien me había hecho esa brujería esta chica hecho algo en mi comida no se cuantos a?os o tiempo hizo muchas cosas malas por celos y envidia era una chica bonita y profesional y yo cuando supe eso quede en show no lo podía creer yo nunca vi nada malo, jamas se me paso eso por la mente ella era una muchacha que hasta sabia rezar el rosario,practicara la brujeria yo no podía creer que hubieran personas tan malas con el alma tan negra, ella quería matarme y acabarme no solo ella otras dos personas me hicieron brujería mandaron espíritus, buscaron brujos pero como yo iba al santísimo sacramento y a misa ellos no podían hacerme da?o no entraba la brujería, yo se que mis aptitudes la soberbia el orgullo y altanería me llevo a eso a que la gente me tuviera rabia, mi familia y yo vivimos cosas muy terribles, las oraciones de mi mamá me salvaron de muchas cosas Dios tubo misericordia demasiado el permitió en pentecostes del a?o 2017 yo le pedí que me permitiera ir a ese lugar y yo fui a un retiro en Gaira Norte de Santander Colombia LUGAR QUE ESCOGIÓ LA VIRGEN donde los ermita?os de María Auxiliadora y el permitió que yo supiera que tenia dos pecados grandes por lo cual sufría de depresión y confesé y cuando lo confesé al día siguiente sentí que mi rostro cambio yo lloraba mucho hoy en día puedo decirles la misericordia de DIOS ES TAN INMENSA QUE A PESAR DE LOS PECADOS TAN GRANDES QUE TENIA EL SE?OR ME HA PERDONADO Y ME HA LIBERADO DE TODO PERO TODO HA SIDO UN PROCESO DE A?OS Y HE APRENDIDO A TENER PACIENCIA El se?or de la misericordia me levanto y me ha permitido a través de esa experiencia a conocerlo y me a instruido en cosas de Dios cosas que ignoraba ahora pertenezco a una comunidad católica maría mediadora internacional que es como una escuela de formación para el servicio de la iglesia y la comunidad GRACIAS UNO NO COMPRENDE EL MISTERIO DE LA MISERICORDIA DE Dios por que es increíble como es de grande el amor de DIOS que solo quiere que las almas se salven y se conviertan.
Kalina, 2018-04-01
Szczęść Boże! Chciałabym podzielić się moim świadectwem wiary. Zostałam uzdrowiona z ciężkich zaburzeń psychicznych dzięki Koronce do Bożego Miłosierdzia i modlitwie do św. Charbela, wystarczył mi tydzień modlitw w tej intencji. Niech Bogu będą dzięki
Szczęść Boże! Chciałabym podzielić się moim świadectwem wiary. Zostałam uzdrowiona z ciężkich zaburzeń psychicznych dzięki Koronce do Bożego Miłosierdzia i modlitwie do św. Charbela, wystarczył mi tydzień modlitw w tej intencji. Niech Bogu będą dzięki
Katarzyna, 2018-03-31
Dziękuję Miłosierdziu Bożemu za pomyślną obronę pracy magisterskiej mojego syna.
Dziękuję Miłosierdziu Bożemu za pomyślną obronę pracy magisterskiej mojego syna.
Malgorzata, 2018-03-30
Niech będzie uwielbione Milosierdzie Boże. Chwała Tobie, Jezu, teraz i na wieki. Tobie, o Jezu Najsłodszy, zawierzam siebie i swoją rodzinę, dziękując Ci za Twoją nad nami opiekę. W każdych okolicznościach mego życia JEZU. UFAM TOBIE!
Niech będzie uwielbione Milosierdzie Boże. Chwała Tobie, Jezu, teraz i na wieki. Tobie, o Jezu Najsłodszy, zawierzam siebie i swoją rodzinę, dziękując Ci za Twoją nad nami opiekę. W każdych okolicznościach mego życia JEZU. UFAM TOBIE!
Barbara, 2018-03-30
Jezu Miłosierny, przytuliłeś mnie do swojego Serca... Przytuliłeś mnie i moje dzieci. Narodziłam się na nowo, mimo że przez tyle lat żyłam w takim grzechu, daleko od Ciebie. Ty mnie przytuliłeś i ukochałeś. Dałeś mi Faustynkę w cudowny sposób. Jej "Dzienniczek" czytam codziennie, przez niego mówisz do mnie, jesteś ze mną... I zawsze same łzy płyną z oczu moich... Tak bardzo Cię kocham i tak bardzo codziennie tęsknię DO CIEBIE, Jezusku Miłosierny.
Jezu Miłosierny, przytuliłeś mnie do swojego Serca... Przytuliłeś mnie i moje dzieci. Narodziłam się na nowo, mimo że przez tyle lat żyłam w takim grzechu, daleko od Ciebie. Ty mnie przytuliłeś i ukochałeś. Dałeś mi Faustynkę w cudowny sposób. Jej "Dzienniczek" czytam codziennie, przez niego mówisz do mnie, jesteś ze mną... I zawsze same łzy płyną z oczu moich... Tak bardzo Cię kocham i tak bardzo codziennie tęsknię DO CIEBIE, Jezusku Miłosierny.
Andrzej, 2018-03-30
Dziękuję za miłosierdzie Boże okazane mojej córce. Jezu, ufam tobie. Dzisiaj rozpoczynam nowennę do Miłosierdzia Bożego w intencji mojej córki. Jezu, Ty się tym zajmij.
Dziękuję za miłosierdzie Boże okazane mojej córce. Jezu, ufam tobie. Dzisiaj rozpoczynam nowennę do Miłosierdzia Bożego w intencji mojej córki. Jezu, Ty się tym zajmij.
Roma, 2018-03-30
Jezu Chryste! Mój najlepszy Przyjacielu! Jesteś jedyną nadzieją w trudnej sytuacji. Dajesz mi światło do działania i głęboką radość mimo trudów. Jesteś wszechmocny. Ufam i kocham Cię.
Jezu Chryste! Mój najlepszy Przyjacielu! Jesteś jedyną nadzieją w trudnej sytuacji. Dajesz mi światło do działania i głęboką radość mimo trudów. Jesteś wszechmocny. Ufam i kocham Cię.
Robert, 2018-03-27
Boże, już nie raz przekonałem się, gdy była sytuacja ciężka, Ty poukładałeś moje sprawy tak, że wszystko ułożyło się jak należy, przyniosłeś mi wielką ulgę, za co Ci jestem bardzo wdzięczny. Dziękuję Ci i proszę, abyś nadal miał mnie i moją rodzinę w opiece. Proszę Cię, abyś prowadził nas właściwą drogą, abyśmy nie błądzili, tylko podążali za Tobą. Wierzę, że obdarzysz nas swoją miłością i miłosierdziem, oraz pomóż tym, którzy bardzo cierpią, przytul ich do siebie, a napewno odczują ulgę. Boże, ufam Tobie!
Boże, już nie raz przekonałem się, gdy była sytuacja ciężka, Ty poukładałeś moje sprawy tak, że wszystko ułożyło się jak należy, przyniosłeś mi wielką ulgę, za co Ci jestem bardzo wdzięczny. Dziękuję Ci i proszę, abyś nadal miał mnie i moją rodzinę w opiece. Proszę Cię, abyś prowadził nas właściwą drogą, abyśmy nie błądzili, tylko podążali za Tobą. Wierzę, że obdarzysz nas swoją miłością i miłosierdziem, oraz pomóż tym, którzy bardzo cierpią, przytul ich do siebie, a napewno odczują ulgę. Boże, ufam Tobie!
Marek, 2018-03-27
Jezu, dziękuję Ci, że dajesz mi siłę przetrwać ten tak trudny dla mnie okres w moim życiu. Dziękuję Ci, Jezu, że po raz kolejny podnosisz mnie z mojego upadku i dajesz mi nadzieję na lepsze jutro. Jezu, Ty się tym zajmij.
Jezu, dziękuję Ci, że dajesz mi siłę przetrwać ten tak trudny dla mnie okres w moim życiu. Dziękuję Ci, Jezu, że po raz kolejny podnosisz mnie z mojego upadku i dajesz mi nadzieję na lepsze jutro. Jezu, Ty się tym zajmij.
Maria, 2018-03-27
Panie Jezu Miłosierny, z całego serca dziękuję Ci, że pomagasz mi przetrwać tę ogromną burzę w moim życiu. Bez Ciebie nie dałabym rady. Słodki Jezu, Tobie i św Faustynce zawierzam moją trudną relację z Łukaszem. Działaj w nas. Kocham Cię, Panie Jezu.
Panie Jezu Miłosierny, z całego serca dziękuję Ci, że pomagasz mi przetrwać tę ogromną burzę w moim życiu. Bez Ciebie nie dałabym rady. Słodki Jezu, Tobie i św Faustynce zawierzam moją trudną relację z Łukaszem. Działaj w nas. Kocham Cię, Panie Jezu.
Elżbieta, 2018-03-24
Jezu Miłosierny, dziękuję Tobie za uratowanie Herberta z groźnego wypadku i jego skutków. Dziękuję również za łaski, które otrzymałam. Jezu, ufam Tobie!
Jezu Miłosierny, dziękuję Tobie za uratowanie Herberta z groźnego wypadku i jego skutków. Dziękuję również za łaski, które otrzymałam. Jezu, ufam Tobie!
barbara, 2018-03-21
Najświętszy Panie Jezu, jak wielką tajemnicą miłości jest Twoje miłosierdzie. Z całego serca dziękuję za nie i zanurzenie w nim. Dziękuję z wdzięcznością i miłością za niezliczone łaski dla nas, dla mnie, dla tych których noszę w sercu. Ufam Tobie i pragnę najpiękniej wypełniać Twoją wolę każdego dnia pragnąć bycia z Toba na wieki w wieczności. Ofiaruję się Tobie i zawierzam wszystkie intencje z serca i tych, którzy prosili o modlitwę. Bądź uwielbiony i błogosławiony. Tak bardzo pragnę, nasz Umiłowany Panie, by Twoje Serce było otoczone najpiękniejszą miłością nas wszystkich. Dziękuję za każdą Mszę Świętą, za łaskę modlitwy w Godzinę Miłosierdzia i Koronką do Miłosierdzia Bożego i za wysłuchanie złożonych intencji. Wdzięcznie dziękuję. Jak się odwdzięczyć mogę, o Panie? Przyjmij me skruszone serce. Dziękuję za tyle miłości.
Najświętszy Panie Jezu, jak wielką tajemnicą miłości jest Twoje miłosierdzie. Z całego serca dziękuję za nie i zanurzenie w nim. Dziękuję z wdzięcznością i miłością za niezliczone łaski dla nas, dla mnie, dla tych których noszę w sercu. Ufam Tobie i pragnę najpiękniej wypełniać Twoją wolę każdego dnia pragnąć bycia z Toba na wieki w wieczności. Ofiaruję się Tobie i zawierzam wszystkie intencje z serca i tych, którzy prosili o modlitwę. Bądź uwielbiony i błogosławiony. Tak bardzo pragnę, nasz Umiłowany Panie, by Twoje Serce było otoczone najpiękniejszą miłością nas wszystkich. Dziękuję za każdą Mszę Świętą, za łaskę modlitwy w Godzinę Miłosierdzia i Koronką do Miłosierdzia Bożego i za wysłuchanie złożonych intencji. Wdzięcznie dziękuję. Jak się odwdzięczyć mogę, o Panie? Przyjmij me skruszone serce. Dziękuję za tyle miłości.
Joanna, 2018-03-21
Jezu Chryste Miłosierny! Synu Boga Żywego! Najukochańszy Synu Maryi! Dziękuję Ci za wszystkie łaski, za opiekę, pomoc w potrzebie, za wysłuchane prośby, za zaopiekowanie się Olą w niebezpieczeństwach i jej szczesliwy powrót do domu, za córkę, męża, za wszystko, co mam, bo od Ciebie to pochodzi. Najbardziej dziękuję Ci, Jezu Miłosierny, za Twoją miłość i miłosierdzie, za to, że zostałeś z nami w Najświętszym Sakramencie i w konfesjonale w sakramencie pokuty, żywy, prawdziwy, zawsze gotowy do przebaczenia, przytulenia, wysłuchania i podniesienia z każdego upadku, oczyszczenia z każdego brudu. To niepojęte, że Ty, Bóg, czekasz na człowieka, na jego choćby drobny gest, słowo, odrobinę zainteresowania, choćby nawet interesownego... Dziękuję, że jesteś z nami, ze mną, Jezu Miłosierny! Dziękuję za to, że bardzo mnie kochasz, choć na to nie zasługuję, że Ty, Przeczysty i Święty, nie brzydzisz się człowiekiem, tylko jego grzechami, które pochodzą od złego. Chryste, dziękuję, że nas odkupiłeś swoją krwią przenajdroższą i męką! Za to, że codziennie wiem, że Ty na mnie czekasz i za to, że tęsknię do Ciebie. Jezu, przymnóż Oli, mnie i mojemu mężowi wiary, nadziei i miłości, obdarz łaską wyzwolenia i zerwij więzy zła i przekleństw. Dziękuję, bądź, Jezu, znany, czczony i kochany przez wszystkich ludzi na całym świecie! Jezu, ufam Tobie! Oddaję Ci całkowicie i na wieczność całą Olę, Krzysztofa i siebie, nasze dusze, ciała i umysły, nasze uleczenie i zbawienie, nasz dom, rodzinę, małżeństwo, teraźniejszość, przyszłość, naszą Ojczyznę i wszystkich konających. Jezu, ufam Tobie! Jezu, dziękuję Ci! Jezu, kocham Cię (choć to bardzo słaba, ludzka i ułomna miłość), Jezu, wierzę Tobie i w Ciebie bezgranicznie!
Jezu Chryste Miłosierny! Synu Boga Żywego! Najukochańszy Synu Maryi! Dziękuję Ci za wszystkie łaski, za opiekę, pomoc w potrzebie, za wysłuchane prośby, za zaopiekowanie się Olą w niebezpieczeństwach i jej szczesliwy powrót do domu, za córkę, męża, za wszystko, co mam, bo od Ciebie to pochodzi. Najbardziej dziękuję Ci, Jezu Miłosierny, za Twoją miłość i miłosierdzie, za to, że zostałeś z nami w Najświętszym Sakramencie i w konfesjonale w sakramencie pokuty, żywy, prawdziwy, zawsze gotowy do przebaczenia, przytulenia, wysłuchania i podniesienia z każdego upadku, oczyszczenia z każdego brudu. To niepojęte, że Ty, Bóg, czekasz na człowieka, na jego choćby drobny gest, słowo, odrobinę zainteresowania, choćby nawet interesownego... Dziękuję, że jesteś z nami, ze mną, Jezu Miłosierny! Dziękuję za to, że bardzo mnie kochasz, choć na to nie zasługuję, że Ty, Przeczysty i Święty, nie brzydzisz się człowiekiem, tylko jego grzechami, które pochodzą od złego. Chryste, dziękuję, że nas odkupiłeś swoją krwią przenajdroższą i męką! Za to, że codziennie wiem, że Ty na mnie czekasz i za to, że tęsknię do Ciebie. Jezu, przymnóż Oli, mnie i mojemu mężowi wiary, nadziei i miłości, obdarz łaską wyzwolenia i zerwij więzy zła i przekleństw. Dziękuję, bądź, Jezu, znany, czczony i kochany przez wszystkich ludzi na całym świecie! Jezu, ufam Tobie! Oddaję Ci całkowicie i na wieczność całą Olę, Krzysztofa i siebie, nasze dusze, ciała i umysły, nasze uleczenie i zbawienie, nasz dom, rodzinę, małżeństwo, teraźniejszość, przyszłość, naszą Ojczyznę i wszystkich konających. Jezu, ufam Tobie! Jezu, dziękuję Ci! Jezu, kocham Cię (choć to bardzo słaba, ludzka i ułomna miłość), Jezu, wierzę Tobie i w Ciebie bezgranicznie!
Monika, 2018-03-20
Ukochany Jezu Chryste, Twoje łaski i dobra są nieograniczone. Dziękuję za ten dar miłości, Ojcze. Nikt nie darzy nas taką miłością, jak Ty. Tobie oddaje swoje życie i życie mojej rodziny. Proszę o opiekę nad moimi małżeństwem, ktore uratowałeś. Odciągaj od nas szatana i jego pokusy. Czuwaj nad naszym dorosłym dzieckiem. A także proszę Cię o zdrowie i opiekę nad kuzynką Dorotą. Błagam Cię, zajmij się tym, kochany Tatusiu. Jak dobrze, że jesteście ze mną. Miłuje Cię Twoja córka.
Ukochany Jezu Chryste, Twoje łaski i dobra są nieograniczone. Dziękuję za ten dar miłości, Ojcze. Nikt nie darzy nas taką miłością, jak Ty. Tobie oddaje swoje życie i życie mojej rodziny. Proszę o opiekę nad moimi małżeństwem, ktore uratowałeś. Odciągaj od nas szatana i jego pokusy. Czuwaj nad naszym dorosłym dzieckiem. A także proszę Cię o zdrowie i opiekę nad kuzynką Dorotą. Błagam Cię, zajmij się tym, kochany Tatusiu. Jak dobrze, że jesteście ze mną. Miłuje Cię Twoja córka.
Bogusława, 2018-03-19
Jezu, dziękuję Ci za wszystkie łaski, jakimi obdarzyłeś mnie i moją rodzinę. Ufam Tobie.
Jezu, dziękuję Ci za wszystkie łaski, jakimi obdarzyłeś mnie i moją rodzinę. Ufam Tobie.
Beata, 2018-03-18
Panie Jezu, dziękuję z całego serca za opiekę nade mną i moją rodziną. Za trudne chwile i za wiarę, za to, że czuwasz nad nami wszystkimi.
Panie Jezu, dziękuję z całego serca za opiekę nade mną i moją rodziną. Za trudne chwile i za wiarę, za to, że czuwasz nad nami wszystkimi.
joanna, 2018-03-18
Jezu, Panie mój wielki, ja marnością Twoją. Dziękuję, że dałeś mi się poznać. Ulituj się, proszę, nad Krzysiem i Patrykiem i daj im nowe życie. Dziękuję. Amen.
Jezu, Panie mój wielki, ja marnością Twoją. Dziękuję, że dałeś mi się poznać. Ulituj się, proszę, nad Krzysiem i Patrykiem i daj im nowe życie. Dziękuję. Amen.
Monika, 2018-03-17
Panie Jezu Miłosierny i św. Siostro Faustyno, dziękuję Wam z całego serca za pokazanie mi właściwej drogi, za nawrócenie, za wszystkie łaski otrzymane, za wspaniałe życie, czy to w biedzie i cierpieniu czy w dostatku i radości. Przede mną jeszcze długa droga do nawrócenia i zrozumienia, ale dzięki Waszemu przewodnictwu nie boję się, jestem szczęśliwa. Jezu, ufam Tobie!
Panie Jezu Miłosierny i św. Siostro Faustyno, dziękuję Wam z całego serca za pokazanie mi właściwej drogi, za nawrócenie, za wszystkie łaski otrzymane, za wspaniałe życie, czy to w biedzie i cierpieniu czy w dostatku i radości. Przede mną jeszcze długa droga do nawrócenia i zrozumienia, ale dzięki Waszemu przewodnictwu nie boję się, jestem szczęśliwa. Jezu, ufam Tobie!
Natalia, 2018-03-12
Panie Jezu, dziękuję Ci za wszystko, za wszystkie łaski, za miłość, obecność, opiekę i dobroć Twoją. Dziękuję Ci, Panie mój, za siły do dźwigania naszych krzyży. Bądź uwielbiony, Panie Jezu!
Panie Jezu, dziękuję Ci za wszystko, za wszystkie łaski, za miłość, obecność, opiekę i dobroć Twoją. Dziękuję Ci, Panie mój, za siły do dźwigania naszych krzyży. Bądź uwielbiony, Panie Jezu!
Monika, 2018-03-08
Odmawiałam tę Koronkę w chwilach ciężkich, kiedy moja jedyna córka cierpiała z różnych powodów, a ja, matka, nie mogłam patrzeć na jej ból. Pomagała mi zawsze. Ale wymodliłam nią cud zdrowia dla mamy. Lekarz był przekonany, że wycina znacznego czerniaka. Kazał przygotować pieniądze na dodatkowe badanie w kierunku leczenia. Czekanie było wykańczajace. Zaufałam Koronce i cud. Przyszedł wynik negatywny. Zmiana łagodna, ale optycznie łudząco podobna do czerniaka. Lekarz miał duże doświadczenie, był ordynatorem chirurgii i do tej pory nie mylił się. Więc co się stało? Dzięki Ci, Jezu.
Odmawiałam tę Koronkę w chwilach ciężkich, kiedy moja jedyna córka cierpiała z różnych powodów, a ja, matka, nie mogłam patrzeć na jej ból. Pomagała mi zawsze. Ale wymodliłam nią cud zdrowia dla mamy. Lekarz był przekonany, że wycina znacznego czerniaka. Kazał przygotować pieniądze na dodatkowe badanie w kierunku leczenia. Czekanie było wykańczajace. Zaufałam Koronce i cud. Przyszedł wynik negatywny. Zmiana łagodna, ale optycznie łudząco podobna do czerniaka. Lekarz miał duże doświadczenie, był ordynatorem chirurgii i do tej pory nie mylił się. Więc co się stało? Dzięki Ci, Jezu.
Joanna, 2018-03-07
Tydzień przed intronizacją Jezusa razem z grupą odnowy wybraliśmy się do Krakowa-Łagiewnik autokarem. Ponieważ sprawuję opiekę nad mamą w podeszłym wieku, poprosiłam siostrę i szwagra, żeby na weekend przyjechali i pobyli z mamą. Przyjechali w piątek wieczorem, więc ja mogłam spokojnie jechać. Po przyjeździe uczestniczyłam we Mszy św. odprawianej w Centrum Jana Pawła II, telefon miałam wyłączony i przez jakiś czas zapomniałam o ponownym uruchomieniu. Po włączeniu okazało się, że mam około 10 rozmów nie odebranych od mojej siostry, nie było to miłe, pewnie coś ważnego i pilnego się wydarzyło. Zadzwoniłam i dowiedziałam się ,że cała trójka, tzn.: mama, siostra i szwagier pojechali do Wrocławia do domu siostry, ponieważ nastąpiła awaria pieca, a na dworze temperatura około zera, padający śnieg i zimno w domu. Nie miałam wpływu na to wydarzenie. Syn mój, który montuje piece, potwierdził awarię i zaprosił mnie po powrocie do siebie. Ale ja przecież byłam w sanktuarium św. Faustyny,. We wrześniu wymieniałam okna w mieszkaniu i to pochłonęło moje oszczędności, prosiłam więc tę wielką Apostołkę: wiesz, że nie mam pieniędzy na nowy piec, nie chcę kredytu, chcę żyć w wolności, proszę, pomóż mi. Całą drogę powrotną byłam skupiona na modlitwie i pokój duszy towarzyszył mi. Po przyjeździe do domu w godzinach już nocnych udałam się do swojego mieszkania, nie syna, położyłam się spać. Rano poszłam na niedzielną Mszę św., a po powrocie położyłam się do łóżka, przykryłam i tak sobie pomyślałam, że do rana wytrzymam pod kołdrą, rano w poniedziałek do pracy, a po powrocie już trzeba zająć się naprawą lub kupnem nowego pieca. Okryłam się solidnie, ale w głębi serca usłyszałam głos: Rozpal w piecu. Próbowałam go zbagatelizować, ale był natarczywy, więc wstałam, poszłam do kotłowni i rozpaliłam. Czułam obecność św. Faustyny, ogień palił się, włączyły się: podajnik, dmuchawa, wentylator, powoli zaczynało się robić ciepło. Nagle zadzwonił telefon, to był mój syn. Pytał, kiedy wróciłam i dlaczego jestem w nieogrzewanym mieszkaniu. Odpowiedziałam, że mam ciepło, piec jest sprawny i że naprawiła go św. Faustyna. Syn zaniemówił przez chwilę, powiedział, że to niemożliwe, że piec jest sprawny. Powiedziałam: przyjdź dziecko i zobacz. Przyszedł i powiedział, że on, mężczyzna, fachowiec, nie poradził sobie z tą awarią, ale powie wszystkim znajomym o tym zdarzeniu. Ja prosiłam o pomoc, mówiłam nie teraz, wiesz, że nie mam pieniędzy. Dzisiaj minęło już prawie półtora roku od tego cudownego spotkania z Siostrą Faustyną, a piec ciągle ten sam i sprawny. Dziękuję, św. Faustyno, że wstawiasz się za nami, że nasze codzienne życie błogosławisz, wypraszasz nam cuda wielkie i małe; ucz nas kochać Jezusa każdym uderzeniem serca, każdym oddechem.
Tydzień przed intronizacją Jezusa razem z grupą odnowy wybraliśmy się do Krakowa-Łagiewnik autokarem. Ponieważ sprawuję opiekę nad mamą w podeszłym wieku, poprosiłam siostrę i szwagra, żeby na weekend przyjechali i pobyli z mamą. Przyjechali w piątek wieczorem, więc ja mogłam spokojnie jechać. Po przyjeździe uczestniczyłam we Mszy św. odprawianej w Centrum Jana Pawła II, telefon miałam wyłączony i przez jakiś czas zapomniałam o ponownym uruchomieniu. Po włączeniu okazało się, że mam około 10 rozmów nie odebranych od mojej siostry, nie było to miłe, pewnie coś ważnego i pilnego się wydarzyło. Zadzwoniłam i dowiedziałam się ,że cała trójka, tzn.: mama, siostra i szwagier pojechali do Wrocławia do domu siostry, ponieważ nastąpiła awaria pieca, a na dworze temperatura około zera, padający śnieg i zimno w domu. Nie miałam wpływu na to wydarzenie. Syn mój, który montuje piece, potwierdził awarię i zaprosił mnie po powrocie do siebie. Ale ja przecież byłam w sanktuarium św. Faustyny,. We wrześniu wymieniałam okna w mieszkaniu i to pochłonęło moje oszczędności, prosiłam więc tę wielką Apostołkę: wiesz, że nie mam pieniędzy na nowy piec, nie chcę kredytu, chcę żyć w wolności, proszę, pomóż mi. Całą drogę powrotną byłam skupiona na modlitwie i pokój duszy towarzyszył mi. Po przyjeździe do domu w godzinach już nocnych udałam się do swojego mieszkania, nie syna, położyłam się spać. Rano poszłam na niedzielną Mszę św., a po powrocie położyłam się do łóżka, przykryłam i tak sobie pomyślałam, że do rana wytrzymam pod kołdrą, rano w poniedziałek do pracy, a po powrocie już trzeba zająć się naprawą lub kupnem nowego pieca. Okryłam się solidnie, ale w głębi serca usłyszałam głos: Rozpal w piecu. Próbowałam go zbagatelizować, ale był natarczywy, więc wstałam, poszłam do kotłowni i rozpaliłam. Czułam obecność św. Faustyny, ogień palił się, włączyły się: podajnik, dmuchawa, wentylator, powoli zaczynało się robić ciepło. Nagle zadzwonił telefon, to był mój syn. Pytał, kiedy wróciłam i dlaczego jestem w nieogrzewanym mieszkaniu. Odpowiedziałam, że mam ciepło, piec jest sprawny i że naprawiła go św. Faustyna. Syn zaniemówił przez chwilę, powiedział, że to niemożliwe, że piec jest sprawny. Powiedziałam: przyjdź dziecko i zobacz. Przyszedł i powiedział, że on, mężczyzna, fachowiec, nie poradził sobie z tą awarią, ale powie wszystkim znajomym o tym zdarzeniu. Ja prosiłam o pomoc, mówiłam nie teraz, wiesz, że nie mam pieniędzy. Dzisiaj minęło już prawie półtora roku od tego cudownego spotkania z Siostrą Faustyną, a piec ciągle ten sam i sprawny. Dziękuję, św. Faustyno, że wstawiasz się za nami, że nasze codzienne życie błogosławisz, wypraszasz nam cuda wielkie i małe; ucz nas kochać Jezusa każdym uderzeniem serca, każdym oddechem.
Michał, 2018-03-07
Długo nie pisałem, bo w zasadzie nie wiem, od czego zacząć. Okazuje się, że wiara daje naprawdę dużo. Tamten rok na początku wydawał się normalny, taki jak poprzednie lata. Ale żeby dokładnie zrozumieć, muszę chyba się dłużej rozpisać. 4 lata temu we wrześniu 2014 roku zmarł mój wujek. Pozostawił dwie córki, sędziwą mamę i żonę. Pozostawił też dwie fantastyczne wnuczki, Agnieszkę i Dominikę. Ja bez przypadku wymieniam je w tej kolejności, choć Aga jest młodsza. Na pogrzebie w momencie, kiedy wszyscy żegnaliśmy wujka, powiedziałem coś, czego niemalże niedługo pożałowałbym i to bardzo. Powiedziałem, stojąc nad jego już zamkniętą trumną: "Weź nas tam jak najszybciej". Ja nie spodziewałem się, że za chwilę tych słów będę się bał. Wnuczki wujka są harcerkami ZHP. Młodsza z nich dodatkowo dużo jeździła na różne kursy, wymiany zagraniczne. Gdziekolwiek się pojawiała, za chwilę coś się działo, a to jakaś katastrofa, a to jakiś zamach czy coś. Jednym słowem... nieraz podniosła nam ciśnienie. Było raz nawet tak, że spóźnili się na samolot, który jak się okazuje, został porwany i się rozbił. A w tamtym roku... wszyscy pamiętamy... 12 sierpnia 2017 roku to była straszna data dla całej braci harcerskiej. Nasza Agnieszka była 100 km od Suszka. Traf chciał, że centrum tej burzy, która zdemolowała obóz harcerski w Suszku, natychmiast po tym, jak wyrządziła te szkody na obozie, zawróciła i to tak, że centrum było w połowie drogi między Suszkiem, a Jerzwałdem, gdzie była Agnieszka z drużyną. Tam w Jerzwałdzie jedynie niektóre namioty były lekko zagrożone, a poważnie to tylko kuchnia została rozbita. Nikt nie został ranny. Żeby było jeszcze ciekawiej, w dzień, kiedy hufiec czechowicki, do którego przynależy drużyna Agnieszki, roztrzaskały się pociągi, w tym jeden do Bielska-Białej, którym teoretycznie mogli wracać harcerze pszczyńscy. Traf chciał, że wracali wynajętym autobusem. Piszę to, bo te wszystkie wydarzenia miały miejsce w okolicy 15 rocznicy konsekracji bazyliki Miłosierdzia Bożego i ostatniej obecności na naszej ziemi świętego papieża Jana Pawła II. Mnie to wydarzenie nauczyło jednego: pokory wobec życia. I tego, że ludzi trzeba kochać, bo czasem sekunda wystarczy, ot jedno głupie z pozoru drzewo, żeby wszystko poszło w gruzy. To był też trudny dzień. Z jednej strony... fakt... cieszyć się należy, że Agnieszka żyje, a z drugiej - potwornie było mi żal harcerek, Asi i Olgi, które zginęły. Myślałem sobie: "to przecież mogła być Agnieszka". Stało się tak, że - jak nigdy tego do tej pory mi się nie zdarzało - zamówiłem Mszę św. w jej intencji z okazji 18 urodzin. Coś mną kierowało tak, że połączyłem to z "Betlejemskim Światłem Pokoju" w katedrze w Bielsku-Białej.
Długo nie pisałem, bo w zasadzie nie wiem, od czego zacząć. Okazuje się, że wiara daje naprawdę dużo. Tamten rok na początku wydawał się normalny, taki jak poprzednie lata. Ale żeby dokładnie zrozumieć, muszę chyba się dłużej rozpisać. 4 lata temu we wrześniu 2014 roku zmarł mój wujek. Pozostawił dwie córki, sędziwą mamę i żonę. Pozostawił też dwie fantastyczne wnuczki, Agnieszkę i Dominikę. Ja bez przypadku wymieniam je w tej kolejności, choć Aga jest młodsza. Na pogrzebie w momencie, kiedy wszyscy żegnaliśmy wujka, powiedziałem coś, czego niemalże niedługo pożałowałbym i to bardzo. Powiedziałem, stojąc nad jego już zamkniętą trumną: "Weź nas tam jak najszybciej". Ja nie spodziewałem się, że za chwilę tych słów będę się bał. Wnuczki wujka są harcerkami ZHP. Młodsza z nich dodatkowo dużo jeździła na różne kursy, wymiany zagraniczne. Gdziekolwiek się pojawiała, za chwilę coś się działo, a to jakaś katastrofa, a to jakiś zamach czy coś. Jednym słowem... nieraz podniosła nam ciśnienie. Było raz nawet tak, że spóźnili się na samolot, który jak się okazuje, został porwany i się rozbił. A w tamtym roku... wszyscy pamiętamy... 12 sierpnia 2017 roku to była straszna data dla całej braci harcerskiej. Nasza Agnieszka była 100 km od Suszka. Traf chciał, że centrum tej burzy, która zdemolowała obóz harcerski w Suszku, natychmiast po tym, jak wyrządziła te szkody na obozie, zawróciła i to tak, że centrum było w połowie drogi między Suszkiem, a Jerzwałdem, gdzie była Agnieszka z drużyną. Tam w Jerzwałdzie jedynie niektóre namioty były lekko zagrożone, a poważnie to tylko kuchnia została rozbita. Nikt nie został ranny. Żeby było jeszcze ciekawiej, w dzień, kiedy hufiec czechowicki, do którego przynależy drużyna Agnieszki, roztrzaskały się pociągi, w tym jeden do Bielska-Białej, którym teoretycznie mogli wracać harcerze pszczyńscy. Traf chciał, że wracali wynajętym autobusem. Piszę to, bo te wszystkie wydarzenia miały miejsce w okolicy 15 rocznicy konsekracji bazyliki Miłosierdzia Bożego i ostatniej obecności na naszej ziemi świętego papieża Jana Pawła II. Mnie to wydarzenie nauczyło jednego: pokory wobec życia. I tego, że ludzi trzeba kochać, bo czasem sekunda wystarczy, ot jedno głupie z pozoru drzewo, żeby wszystko poszło w gruzy. To był też trudny dzień. Z jednej strony... fakt... cieszyć się należy, że Agnieszka żyje, a z drugiej - potwornie było mi żal harcerek, Asi i Olgi, które zginęły. Myślałem sobie: "to przecież mogła być Agnieszka". Stało się tak, że - jak nigdy tego do tej pory mi się nie zdarzało - zamówiłem Mszę św. w jej intencji z okazji 18 urodzin. Coś mną kierowało tak, że połączyłem to z "Betlejemskim Światłem Pokoju" w katedrze w Bielsku-Białej.
Natalia , 2018-03-06
Przesylam Siostrom jeszcze jedno moje świadectwo, w którym opisuję o ciężkich przeżyciach podczas choroby synka, jego uzdrowienie oraz mój powrót do Pana Boga. "Największe ubóstwo i bieda polega na tym, gdy ktoś myśli, że sobie da radę bez Boga" - św s. Teresa. Kiedy w naszym życiu zaczyna się wszystko sypać, czujemy bezradność, a zwłaszcza jeżeli chodzi o nagłą chorobę dziecka. Stajemy przed diagnozą i mamy wrażenie, że nastąpił koniec świata. Przestajemy liczyć godziny, dni, świat, który istniał wokół nas, nagle staje się niczym. Pustka. Cisza. Tak było u mnie, gdy pod koniec 2016 roku mój synek otrzymał diagnozę guza móżdzku. W bezsilnosci zaczęłam się modlić, prosić, aby mój synek nie cierpiał, aby nie było żadnej chemioterapii. Powrót do domu ze szpitala, próba normalnego życia, znowu prześwietlenie kontrolne, i to uczucie, że nie można nic zrobić tylko czekać. Tak przez rok. Nie bylo chemioterapii, nie było złego samopoczucia przez guza, mały czuł się świetnie. Panie, chwała Tobie, wysłuchałeś! Pod koniec 2017 roku diagnoza: guz nieznacznie powiększony, najprawdopodobniej nowotwór, trzeba operować. Pamiętam jak dziś, kiedy przyjechaliśmy ze szpitala, od razu poszłam do kościoła. Usiadłam i nie wiedziałam, co mam powiedzieć, mialam pustkę w głowie, żadnych myśli, nic. Dzień po dniu modlitwa. Po 15 latach poszłam do spowiedzi św. I nagle wszystko zaczęło się zmieniać, zaczęłam czuć obecność Ducha Świętego, uczucie najpiękniejsze, trudne do opisania w słowach: miłość, spokój, modlitwa z uśmiechem na ustach. Ja, matka, której dziecko ma być operowane, czuję mocno wewnętrzny spokój, przestaję płakać, czuć ten okropny strach. To wszystko zniknęło. Dziś mój synek jest zdrowy, guza nie ma i nie pojawił się nowy. Po operacji w szybkim tempie wrócił do normalności. Nie było chemii, nie ma żadnych skutków pooperacyjnych. Jakiego Pan Bóg go stworzył, takiego mi oddał - zdrowego. Lekarze byli zdziwieni, że guz, który nie dawał żadnych objawów, został tak wcześnie wykryty; określili to jako "szczęście". A ja wiem, że tym szczęściem był powrót do Boga. Zmienił wszystko, moje dotychczasowe życie nie istnieje, stałam się inną osobą. Uświadomił mnie, że bez niego nie da się żyć. Jego miłość, miłosierdzie jest do nas ogromne, mimo naszych wszystkich grzechów. Nie możemy bać się podać ręki Jezusowi, On czeka na nas wszystkich. Nie decydujmy za Niego, mówiąc sobie, że nie będę korzystać z sakramentów, chodzić do kościoła, modlić się, bo mam takie grzechy na karku, że On mi tego nie wybaczy. Wybaczy i czeka na ciebie! Dziś wiem, że nic nie jest w stanie odłączyć mnie od Jezusa; On tak bardzo mnie kocha i będę starała się iść razem z Nim. To świadectwo jest dowodem mojej miłości do Ciebie, Boże! Ojcze mój! Oddaję Ci całe moje życie. Mam nadzieję, że to ,co napisałam, uświadomi niektórym, że Bóg istnieje naprawdę, słyszy nasze słowa, myśli, jest radosny! Dzięki Ci, Panie, za osoby, które postawiłeś na mojej drodze w tych trudnych chwilach. Ci całkowicie obcy wcześniej ludzie stali się moimi przyjaciółmi. Dziękuję, Boże! Natalia
Przesylam Siostrom jeszcze jedno moje świadectwo, w którym opisuję o ciężkich przeżyciach podczas choroby synka, jego uzdrowienie oraz mój powrót do Pana Boga. "Największe ubóstwo i bieda polega na tym, gdy ktoś myśli, że sobie da radę bez Boga" - św s. Teresa. Kiedy w naszym życiu zaczyna się wszystko sypać, czujemy bezradność, a zwłaszcza jeżeli chodzi o nagłą chorobę dziecka. Stajemy przed diagnozą i mamy wrażenie, że nastąpił koniec świata. Przestajemy liczyć godziny, dni, świat, który istniał wokół nas, nagle staje się niczym. Pustka. Cisza. Tak było u mnie, gdy pod koniec 2016 roku mój synek otrzymał diagnozę guza móżdzku. W bezsilnosci zaczęłam się modlić, prosić, aby mój synek nie cierpiał, aby nie było żadnej chemioterapii. Powrót do domu ze szpitala, próba normalnego życia, znowu prześwietlenie kontrolne, i to uczucie, że nie można nic zrobić tylko czekać. Tak przez rok. Nie bylo chemioterapii, nie było złego samopoczucia przez guza, mały czuł się świetnie. Panie, chwała Tobie, wysłuchałeś! Pod koniec 2017 roku diagnoza: guz nieznacznie powiększony, najprawdopodobniej nowotwór, trzeba operować. Pamiętam jak dziś, kiedy przyjechaliśmy ze szpitala, od razu poszłam do kościoła. Usiadłam i nie wiedziałam, co mam powiedzieć, mialam pustkę w głowie, żadnych myśli, nic. Dzień po dniu modlitwa. Po 15 latach poszłam do spowiedzi św. I nagle wszystko zaczęło się zmieniać, zaczęłam czuć obecność Ducha Świętego, uczucie najpiękniejsze, trudne do opisania w słowach: miłość, spokój, modlitwa z uśmiechem na ustach. Ja, matka, której dziecko ma być operowane, czuję mocno wewnętrzny spokój, przestaję płakać, czuć ten okropny strach. To wszystko zniknęło. Dziś mój synek jest zdrowy, guza nie ma i nie pojawił się nowy. Po operacji w szybkim tempie wrócił do normalności. Nie było chemii, nie ma żadnych skutków pooperacyjnych. Jakiego Pan Bóg go stworzył, takiego mi oddał - zdrowego. Lekarze byli zdziwieni, że guz, który nie dawał żadnych objawów, został tak wcześnie wykryty; określili to jako "szczęście". A ja wiem, że tym szczęściem był powrót do Boga. Zmienił wszystko, moje dotychczasowe życie nie istnieje, stałam się inną osobą. Uświadomił mnie, że bez niego nie da się żyć. Jego miłość, miłosierdzie jest do nas ogromne, mimo naszych wszystkich grzechów. Nie możemy bać się podać ręki Jezusowi, On czeka na nas wszystkich. Nie decydujmy za Niego, mówiąc sobie, że nie będę korzystać z sakramentów, chodzić do kościoła, modlić się, bo mam takie grzechy na karku, że On mi tego nie wybaczy. Wybaczy i czeka na ciebie! Dziś wiem, że nic nie jest w stanie odłączyć mnie od Jezusa; On tak bardzo mnie kocha i będę starała się iść razem z Nim. To świadectwo jest dowodem mojej miłości do Ciebie, Boże! Ojcze mój! Oddaję Ci całe moje życie. Mam nadzieję, że to ,co napisałam, uświadomi niektórym, że Bóg istnieje naprawdę, słyszy nasze słowa, myśli, jest radosny! Dzięki Ci, Panie, za osoby, które postawiłeś na mojej drodze w tych trudnych chwilach. Ci całkowicie obcy wcześniej ludzie stali się moimi przyjaciółmi. Dziękuję, Boże! Natalia
Natalia , 2018-03-06
Drogi Panie Jezu, święta Siostro Faustyno! Dziękuję Ci, Jezu, za uzdrowienie mojego synka, i Tobie, Siostro, za opiekę i siłę, jaką mi dawałaś podczas tych trudnych dla mnie chwil. Twoje słowa: "Nie trzeba się o nic martwić, wszystko, co mamy, pochodzi od Boga", są ze mną codziennie, bo w życiu nie ma przypadku, czasem te trudne chwile w życiu dostajemy "po coś". W moim przypadku powrot do Boga! Chwala Tobie, Panie! Faustynko, kocham Cię.
Drogi Panie Jezu, święta Siostro Faustyno! Dziękuję Ci, Jezu, za uzdrowienie mojego synka, i Tobie, Siostro, za opiekę i siłę, jaką mi dawałaś podczas tych trudnych dla mnie chwil. Twoje słowa: "Nie trzeba się o nic martwić, wszystko, co mamy, pochodzi od Boga", są ze mną codziennie, bo w życiu nie ma przypadku, czasem te trudne chwile w życiu dostajemy "po coś". W moim przypadku powrot do Boga! Chwala Tobie, Panie! Faustynko, kocham Cię.
Michał, 2018-03-05
Dziekuję Ci, Jezu ,za wszystkie zmiany i dobrze rzeczy w moim życiu. Dziekuję zwłaszcza za te, które nastąpiły po modlitwie i zawierzeniu mojego życia Tobie. Dziękuję za miłość, która mnie spotkała i za córke Maję. Zawierzam Ci ją i ponownie swoje życie. Prowadz Maję przez życie i nie opuszczaj. Jezu, ufam Tobie.
Dziekuję Ci, Jezu ,za wszystkie zmiany i dobrze rzeczy w moim życiu. Dziekuję zwłaszcza za te, które nastąpiły po modlitwie i zawierzeniu mojego życia Tobie. Dziękuję za miłość, która mnie spotkała i za córke Maję. Zawierzam Ci ją i ponownie swoje życie. Prowadz Maję przez życie i nie opuszczaj. Jezu, ufam Tobie.
Anna, 2018-03-01
Dziękuję Panu Jezusowi i Siostrze Faustynie za naszą córeczkę wymodloną m.in. przez Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Siostro Faustyno, prowadź ją przez życie. Amen.
Dziękuję Panu Jezusowi i Siostrze Faustynie za naszą córeczkę wymodloną m.in. przez Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Siostro Faustyno, prowadź ją przez życie. Amen.
Kamila, 2018-03-01
Właśnie dzisiaj zostały wysłuchane moje modlitwy do PANA JEZUSA: AKT ZAWIERZENIA - JEZU, UFAM TOBIE! TY SIĘ TYM ZAJMIJ. Modliłam się gorąco i zdarzył się cud. Ta modlitwa jest świadectwem na to, że Jezus jest z nami słucha nas i zlewa na nas swoje łaski: spokój, miłość, wiarę, nadzieję i dobro, które wyczuwam, modląc się do Niego w trudnych sytuacjach. Proszę was, moi kochani, módlcie się, Pan Jezus was wysłucha i obdarzy was swoją łaską, odejdą problemy, smutek, złość i żal, jaki w sobie nosimy, podczas kiedy pewne sytuacje nas przytłaczają, wtedy zamknij oczy i powiedz: Jezu, ufam Tobie, bądź wola Twoja, Ty się tym zajmij i wtedy wszystko się zmieni na lepsze, módlcie się, a sami się przekonacie, jaką ma moc ta modlitwa. NIECH BĘDZIE POCHWALONY JEZUS CHRYSTUS. AMEN.
Właśnie dzisiaj zostały wysłuchane moje modlitwy do PANA JEZUSA: AKT ZAWIERZENIA - JEZU, UFAM TOBIE! TY SIĘ TYM ZAJMIJ. Modliłam się gorąco i zdarzył się cud. Ta modlitwa jest świadectwem na to, że Jezus jest z nami słucha nas i zlewa na nas swoje łaski: spokój, miłość, wiarę, nadzieję i dobro, które wyczuwam, modląc się do Niego w trudnych sytuacjach. Proszę was, moi kochani, módlcie się, Pan Jezus was wysłucha i obdarzy was swoją łaską, odejdą problemy, smutek, złość i żal, jaki w sobie nosimy, podczas kiedy pewne sytuacje nas przytłaczają, wtedy zamknij oczy i powiedz: Jezu, ufam Tobie, bądź wola Twoja, Ty się tym zajmij i wtedy wszystko się zmieni na lepsze, módlcie się, a sami się przekonacie, jaką ma moc ta modlitwa. NIECH BĘDZIE POCHWALONY JEZUS CHRYSTUS. AMEN.
Maria, 2018-03-01
Miałam silne, nawet paniczne lęki po obejrzeniu Mszy św. z kaplicy w Krakowie. Zadzwoniłam do Sióstr z prośbą o modlitwę i po modlitwie Koroneczki lęki odeszły. Niech będzie uwielbione Miłosierdzie Boże. Panie Jezu, ufam Tobie. Dziękuję za Mateńkę Bożą.
Miałam silne, nawet paniczne lęki po obejrzeniu Mszy św. z kaplicy w Krakowie. Zadzwoniłam do Sióstr z prośbą o modlitwę i po modlitwie Koroneczki lęki odeszły. Niech będzie uwielbione Miłosierdzie Boże. Panie Jezu, ufam Tobie. Dziękuję za Mateńkę Bożą.
Tomek , 2018-02-27
Chciałbym podzielić się swoimi doświadczeniami. Nie potrafię pisać pięknie, jak niektórzy. Ale może ktoś, kto to przeczyta, zrozumie mnie, iż bez uniesienia chłodno patrzę na swoją osobę i zmiany, które zaszły. Choroba dziecka spowodowała, że odwróciłem się całkowicie od Boga. W kościele na Mszy byłem obecny tylko jako "osoba", chodziłem z przyzwyczajenia. Jednak po jakimś czasie przypomniałem sobie, że zawsze ciągnęło mnie do sanktuarium. Zacząłem przychodzić i na początku modlić się w spokoju. Potem polecałem Jezusowi moje troski, prosiłem o wsparcie, wybawienie z kłopotów, a następnie o moją przemianę. Zrozumiałem, iż przez lata odchodziłem od Boga dalej i dalej, wmawiając sobie przy okazji, że skoro nikogo nie zabiłem, to nie grzeszę, i jest ze mną wszystko w porządku. Gdy ujrzałem po pewnym czasie, gdzie jestem, prosiłem miłosiernego Boga o ratunek dla mnie. Staram się być bardzo często w sanktuarium zwłaszcza rano. W ciszy i spokoju układam moje relacje z Bogiem, polecam Jego miłosierdziu moją rodzinę, bliskich, znajomych, zmarłych z rodziny i moją osobę. Minął już ponad rok od tego czasu, w moim przypadku Pan Jezus nie przyszedł do mnie, nie doznałem nagłego olśnienia, wizji czy tym podobne. Zaczęły się stopniowe zmiany u mnie, jak również sprawy zdrowotne w mojej rodzinie pomału wracają do normy. Przestałem miewać destrukcyjne myśli, coraz mniej jest chwil całkowitego zwątpienia, a jeżeli przychodzą, proszę: Jezu, Ty się tym zajmij i niech będzie wola Twoja, poprowadź mnie. Bardzo chciałbym znaleźć nową pracę, o co gorliwie się modlę, mam nadzieję, że Bóg mnie wysłucha. Wiem też i zdaję sobie z tego sprawę, że przychodząc i modląc się może się okazać, że plan Boży jest inny niż mój, bo Bóg zawsze wie lepiej, co będzie lepsze. Na koniec, miłosierny Jezu, nie opuszczaj mnie, bądź ze mną, dodaj otuchy i poprowadź przez resztę życia. Niech Twoje miłosierdzie wyleje się na całą moją rodzinę i wszystkich ,za których się modlę.
Chciałbym podzielić się swoimi doświadczeniami. Nie potrafię pisać pięknie, jak niektórzy. Ale może ktoś, kto to przeczyta, zrozumie mnie, iż bez uniesienia chłodno patrzę na swoją osobę i zmiany, które zaszły. Choroba dziecka spowodowała, że odwróciłem się całkowicie od Boga. W kościele na Mszy byłem obecny tylko jako "osoba", chodziłem z przyzwyczajenia. Jednak po jakimś czasie przypomniałem sobie, że zawsze ciągnęło mnie do sanktuarium. Zacząłem przychodzić i na początku modlić się w spokoju. Potem polecałem Jezusowi moje troski, prosiłem o wsparcie, wybawienie z kłopotów, a następnie o moją przemianę. Zrozumiałem, iż przez lata odchodziłem od Boga dalej i dalej, wmawiając sobie przy okazji, że skoro nikogo nie zabiłem, to nie grzeszę, i jest ze mną wszystko w porządku. Gdy ujrzałem po pewnym czasie, gdzie jestem, prosiłem miłosiernego Boga o ratunek dla mnie. Staram się być bardzo często w sanktuarium zwłaszcza rano. W ciszy i spokoju układam moje relacje z Bogiem, polecam Jego miłosierdziu moją rodzinę, bliskich, znajomych, zmarłych z rodziny i moją osobę. Minął już ponad rok od tego czasu, w moim przypadku Pan Jezus nie przyszedł do mnie, nie doznałem nagłego olśnienia, wizji czy tym podobne. Zaczęły się stopniowe zmiany u mnie, jak również sprawy zdrowotne w mojej rodzinie pomału wracają do normy. Przestałem miewać destrukcyjne myśli, coraz mniej jest chwil całkowitego zwątpienia, a jeżeli przychodzą, proszę: Jezu, Ty się tym zajmij i niech będzie wola Twoja, poprowadź mnie. Bardzo chciałbym znaleźć nową pracę, o co gorliwie się modlę, mam nadzieję, że Bóg mnie wysłucha. Wiem też i zdaję sobie z tego sprawę, że przychodząc i modląc się może się okazać, że plan Boży jest inny niż mój, bo Bóg zawsze wie lepiej, co będzie lepsze. Na koniec, miłosierny Jezu, nie opuszczaj mnie, bądź ze mną, dodaj otuchy i poprowadź przez resztę życia. Niech Twoje miłosierdzie wyleje się na całą moją rodzinę i wszystkich ,za których się modlę.
Łukasz, 2018-02-25
Dziękuję Ci, Panie Jezu, że wspierasz mnie w ciężkiej chorobie. Po Wielkim Piątku, nie ważne jak długo by trwał, przychodzi Poranek Zmartwychwstania... Mój Wielki Piątek trwa już wiele lat, ale znam ludzi, którzy są ukrzyżowani przez chorobę niemal dosłownie i żyją w nadziei zmartwychwstania. Myślę, że sen, który miałem (a śniła mi się Twoja twarz) i to, co wtedy do mnie powiedziałeś, chyba pozostanie dla mnie zagadką do końca mych dni. Wiem teraz jednak jaśniej, że wszystko widzisz i mimo moich rozlicznych grzechów i choroby patrzysz na mnie wzrokiem miłosiernym i pełnym litości. Jeśli mogę Cię o coś prosić ,to przyjmij moje wszystkie cierpienia za dusze w czyśćcu cierpiące, aby jak najszybciej mogły połączyć się z Tobą i mieć tę radość, na którą zasłużyły przez Twój Krzyż. Pozdrawiam Cię, Panie Jezu, i pocieszam, jeśli chcesz to jeszcze trochę pocierpię, ale wolałbym już być zdrowy. Kocham Cię i Twoją Mamę, dziękuję Ci za to, że mamy spowiedź w Kościele, bo zawsze masz mi coś ciekawego do powiedzenia. Zapraszam Cię do mojego domu.
Dziękuję Ci, Panie Jezu, że wspierasz mnie w ciężkiej chorobie. Po Wielkim Piątku, nie ważne jak długo by trwał, przychodzi Poranek Zmartwychwstania... Mój Wielki Piątek trwa już wiele lat, ale znam ludzi, którzy są ukrzyżowani przez chorobę niemal dosłownie i żyją w nadziei zmartwychwstania. Myślę, że sen, który miałem (a śniła mi się Twoja twarz) i to, co wtedy do mnie powiedziałeś, chyba pozostanie dla mnie zagadką do końca mych dni. Wiem teraz jednak jaśniej, że wszystko widzisz i mimo moich rozlicznych grzechów i choroby patrzysz na mnie wzrokiem miłosiernym i pełnym litości. Jeśli mogę Cię o coś prosić ,to przyjmij moje wszystkie cierpienia za dusze w czyśćcu cierpiące, aby jak najszybciej mogły połączyć się z Tobą i mieć tę radość, na którą zasłużyły przez Twój Krzyż. Pozdrawiam Cię, Panie Jezu, i pocieszam, jeśli chcesz to jeszcze trochę pocierpię, ale wolałbym już być zdrowy. Kocham Cię i Twoją Mamę, dziękuję Ci za to, że mamy spowiedź w Kościele, bo zawsze masz mi coś ciekawego do powiedzenia. Zapraszam Cię do mojego domu.
Mariusz, 2018-02-24
Jezu, ufam Tobie. Przez wiele lat zaglądałem na tą stronę, aby zrozumieć i wytrwać. Chcę się podzielić swoim świadectwem i być może wesprzeć kogoś na jego drodze. Około roku 2009 miałem sen - nieznani mi ludzie wrzucali do kielicha mszalnego kartki wielkości Hostii. Sen jak sen, ale była w nim głęboka prawda o moim życiu w tym czasie. Żyłem pracą, a nie miłością Pana Boga. Od 2010 roku zaczęły pojawiać się różne trudne sytuacje zarówno w życiu prywatnym jak i zawodowym. W konsekwencji w 2011 roku zrezygnowałem z dobrze płatnej pracy. Otwieram Pismo Święte na chybił trafił i kilkakrotnie pojawia się fragment o Samarytance i wodzie życia. Niecały rok na bezrobociu. Potem praca, która dawała środki do przeżycia, ale nie dawała perspektyw. Wrzesień 2014 roku modlitwa różańcowa i odpowiedź, że jeszcze trochę popracuję w obecnej firmie. Zobaczyłem jak Emmanuel rozprasza wszystkie moje wysiłki, aby dostać pracę i sam mi ją daje. 2015 rok - modlitwa do św. Józefa o dobrą pracę i odpowiedź, że w tym momencie wola Pana Boga jest inna. Skarżę się Panu Jezusowi w konfesjonale, że tak długo się modlę i nic. Pan Jezus odpowiada, że dostanę pracę oraz żebym się modlił. 2016 rok - duże problemy firmy, w której pracuję. Nowenna Pompejańska i odpowiedź Najświętszej Panienki, że mnie przez to przeprowadzi. 2018 rok - pojawia się ciekawa praca na horyzoncie, zastanawiam się,czy teraz również Pan ją rozproszy. Nowenna Pompejańska i do świętego Józefa. Podczas wieczornej modlitwy Najświętsza Maryja Panna mówi: "Będzie dobrze". Po siedmiu latach dostałem dobrą pracę. Wiem, że będzie dobrze. Jestem bliżej Boga i dziękuję za to Bogu Ojcu, Chrystusowi Królowi, Duchowi Świętemu, Najświętszej Panience, świętemu Józefowi, świętemu Ojcu Pio, świętej Siostrze Faustynie, świętemu Janowi Pawłowi II, Aniołowi Stróżowi oraz wszystkim, którzy się za mnie i moją rodzinę modlą.
Jezu, ufam Tobie. Przez wiele lat zaglądałem na tą stronę, aby zrozumieć i wytrwać. Chcę się podzielić swoim świadectwem i być może wesprzeć kogoś na jego drodze. Około roku 2009 miałem sen - nieznani mi ludzie wrzucali do kielicha mszalnego kartki wielkości Hostii. Sen jak sen, ale była w nim głęboka prawda o moim życiu w tym czasie. Żyłem pracą, a nie miłością Pana Boga. Od 2010 roku zaczęły pojawiać się różne trudne sytuacje zarówno w życiu prywatnym jak i zawodowym. W konsekwencji w 2011 roku zrezygnowałem z dobrze płatnej pracy. Otwieram Pismo Święte na chybił trafił i kilkakrotnie pojawia się fragment o Samarytance i wodzie życia. Niecały rok na bezrobociu. Potem praca, która dawała środki do przeżycia, ale nie dawała perspektyw. Wrzesień 2014 roku modlitwa różańcowa i odpowiedź, że jeszcze trochę popracuję w obecnej firmie. Zobaczyłem jak Emmanuel rozprasza wszystkie moje wysiłki, aby dostać pracę i sam mi ją daje. 2015 rok - modlitwa do św. Józefa o dobrą pracę i odpowiedź, że w tym momencie wola Pana Boga jest inna. Skarżę się Panu Jezusowi w konfesjonale, że tak długo się modlę i nic. Pan Jezus odpowiada, że dostanę pracę oraz żebym się modlił. 2016 rok - duże problemy firmy, w której pracuję. Nowenna Pompejańska i odpowiedź Najświętszej Panienki, że mnie przez to przeprowadzi. 2018 rok - pojawia się ciekawa praca na horyzoncie, zastanawiam się,czy teraz również Pan ją rozproszy. Nowenna Pompejańska i do świętego Józefa. Podczas wieczornej modlitwy Najświętsza Maryja Panna mówi: "Będzie dobrze". Po siedmiu latach dostałem dobrą pracę. Wiem, że będzie dobrze. Jestem bliżej Boga i dziękuję za to Bogu Ojcu, Chrystusowi Królowi, Duchowi Świętemu, Najświętszej Panience, świętemu Józefowi, świętemu Ojcu Pio, świętej Siostrze Faustynie, świętemu Janowi Pawłowi II, Aniołowi Stróżowi oraz wszystkim, którzy się za mnie i moją rodzinę modlą.
Marzena, 2018-02-22
Dziękuję, najdroższy Panie Jezu Miłosierny, za Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Płocku, za to cudowne mijesce, które wybrałeś, by objawić się sw. Faustynie. Za wszytskie cuda i łaski uproszone w tym Św?ętym miejscu, za wszystkie problemy i trudy, które Ty, Jezu, rozwiązałeś i pomogłeś. Błagam o dalszą nieustanną pomoc dla nas i nade wszystko o zdrowie dla całej rodziny.
Dziękuję, najdroższy Panie Jezu Miłosierny, za Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Płocku, za to cudowne mijesce, które wybrałeś, by objawić się sw. Faustynie. Za wszytskie cuda i łaski uproszone w tym Św?ętym miejscu, za wszystkie problemy i trudy, które Ty, Jezu, rozwiązałeś i pomogłeś. Błagam o dalszą nieustanną pomoc dla nas i nade wszystko o zdrowie dla całej rodziny.
Grażyna, 2018-02-22
Dziękuję Panu Jezusowi Milosiernemu za zdany egzamin Kasi. Święta Faustyno, módl się za nami.
Dziękuję Panu Jezusowi Milosiernemu za zdany egzamin Kasi. Święta Faustyno, módl się za nami.
Esperanza L., 2018-02-22
Te agradezco Se?or Jesucristo por la vida del padre Jesús Hernán Orjuela Pardo rector del Santuario Diocesano de la Divina Misericordia en Bogotá Colombia porque gracias a su testimonio y a su devoción a tu Divina Misericordia te conocí en esta advocacion y me enamoré mas de Ti y así como yo muchos llegan a tu Corazón gracias a la unción de este santo sacerdote.
Te agradezco Se?or Jesucristo por la vida del padre Jesús Hernán Orjuela Pardo rector del Santuario Diocesano de la Divina Misericordia en Bogotá Colombia porque gracias a su testimonio y a su devoción a tu Divina Misericordia te conocí en esta advocacion y me enamoré mas de Ti y así como yo muchos llegan a tu Corazón gracias a la unción de este santo sacerdote.
Maria, 2018-02-22
Miałam objawy neurologiczne, które wskazywały na poważne choroby, których nikt nie potrafił ani zdiagnozować, ani skutecznie leczyć. Leczyłam się pół roku u lekarzy. Modliłam się nowenną pompejańską w intencji zdrowia, również dziadkowie ofiarowali za mnie tą modlitwę. Mąż modlił się nowenną do Miłosierdzia Bożego przed Najświętszym Sakramentem. Prosiłam Siostry Miłosierdzia Bożego z Łagiewnik o modlitwę w tej intencji za pomocą internetu. Kilka dni temu otworzyłam 'Dzienniczek' Siostry Faustyny (2008 Warszawa, str. 324) na fragmencie pt. Nagłe zdrowie. Siostra Faustyna modliła się Nowenną do Ducha Świętego, a w ostatnim dniu nowenny modlitwą: "Jezu, niech Twoja czysta i zdrowa krew zakrąży w organizmie moim schorzałym, a ciało Twe czyste i zdrowe niech przemieni moje schorzałe ciało i niech zapulsuje we mnie zdrowe i silne życie, jeżeli jest wolą Twoją świętą, abym przystąpiła do dzieła tego, a będzie mi to znakiem wyraźnym woli Twojej świętej." Dzisiaj ostatni dzień Nowenny do Ducha Świętego, Nowenny do Miłosierdzia Bożego i koniec części błagalnej Nowenny Pompejańskiej. Od kilku dni wiem, co mi dolega. Bóg dał mi dobrego specjalistę, który przekazał dobrą wiadomość. Choroba jest do wyleczenia, chociaż wymaga wysiłku z mojej strony, to nie muszę brać żadnych lekarstw. Niech Bóg będzie uwielbiony w swoim Miłosierdziu. Proście, a będzie Wam dane.
Miałam objawy neurologiczne, które wskazywały na poważne choroby, których nikt nie potrafił ani zdiagnozować, ani skutecznie leczyć. Leczyłam się pół roku u lekarzy. Modliłam się nowenną pompejańską w intencji zdrowia, również dziadkowie ofiarowali za mnie tą modlitwę. Mąż modlił się nowenną do Miłosierdzia Bożego przed Najświętszym Sakramentem. Prosiłam Siostry Miłosierdzia Bożego z Łagiewnik o modlitwę w tej intencji za pomocą internetu. Kilka dni temu otworzyłam 'Dzienniczek' Siostry Faustyny (2008 Warszawa, str. 324) na fragmencie pt. Nagłe zdrowie. Siostra Faustyna modliła się Nowenną do Ducha Świętego, a w ostatnim dniu nowenny modlitwą: "Jezu, niech Twoja czysta i zdrowa krew zakrąży w organizmie moim schorzałym, a ciało Twe czyste i zdrowe niech przemieni moje schorzałe ciało i niech zapulsuje we mnie zdrowe i silne życie, jeżeli jest wolą Twoją świętą, abym przystąpiła do dzieła tego, a będzie mi to znakiem wyraźnym woli Twojej świętej." Dzisiaj ostatni dzień Nowenny do Ducha Świętego, Nowenny do Miłosierdzia Bożego i koniec części błagalnej Nowenny Pompejańskiej. Od kilku dni wiem, co mi dolega. Bóg dał mi dobrego specjalistę, który przekazał dobrą wiadomość. Choroba jest do wyleczenia, chociaż wymaga wysiłku z mojej strony, to nie muszę brać żadnych lekarstw. Niech Bóg będzie uwielbiony w swoim Miłosierdziu. Proście, a będzie Wam dane.
Elżbieta, 2018-02-21
Dziękuję najmiłosierniejszemu Panu Jezusowi i św. Siostrze Faustynie za udaną operację mojej synowej, polecam jej zdrowie i błagam dla niej o łaskę macierzyństwa.
Dziękuję najmiłosierniejszemu Panu Jezusowi i św. Siostrze Faustynie za udaną operację mojej synowej, polecam jej zdrowie i błagam dla niej o łaskę macierzyństwa.
Pawel, 2018-02-21
Panie Jezu, dziękuję Ci, że przenikasz moje serce swoją miłością. Dziękuję Ci za dzisiejsze szczęśliwe zakończenie sprawy. Jezu, ufam Tobie. Ty wiesz, że Cię kocham. Wiem, że kochasz mnie.
Panie Jezu, dziękuję Ci, że przenikasz moje serce swoją miłością. Dziękuję Ci za dzisiejsze szczęśliwe zakończenie sprawy. Jezu, ufam Tobie. Ty wiesz, że Cię kocham. Wiem, że kochasz mnie.
Katarzyna, 2018-02-20
Dziękuję Panu Jezusowi Miłosiernemu i Matce Najświętszej za szczęśliwą dzisiejszą operację Mamy. Niech będzie Bóg w Trójcy Świętej Jedyny uwielbiony i błogosławiony.
Dziękuję Panu Jezusowi Miłosiernemu i Matce Najświętszej za szczęśliwą dzisiejszą operację Mamy. Niech będzie Bóg w Trójcy Świętej Jedyny uwielbiony i błogosławiony.
Jolanta, 2018-02-19
Witajcie! Nasz Miłosierny Bóg okazał swoją miłość i dobroć i ciągle okazuje mi i mojej rodzinie. W dniu 26.01.2018 roku moja 3 miesieczna córka Faustynka miała operację serca. Już w ciąży wiedzieliśmy z mężem, ze urodzi sie chora i że będzie musiała być operowana. Modliliśmy się za wstawiennictwem św. Siostry Faustyny i uczestniczyliśmy we Mszy Św. w tej intencji: o szczęśliwy przebieg operacji i powrót szybki do zdrowia. W trakcie operacji w krążeniu pozaustrojowym, okazało się, po rozmowie z dr, że serce Faustynki nie chcialo "ruszyć". Wraz z mężem, gdy córka była operowana, modliłam sie w kaplicy Koronką do Miłosierdzia Bożego, czułam, by nie ustawać w modlitwie. Wiem, że Siostra Faustyna nam pomogła i ciągle pomaga. Panie Jezu, dziękuję Ci za udaną operację, za każdy dzień życia naszej córki i powrót do domu. Bądź uwielbiony teraz i na wieki!!! Jezu, ufam Tobie!!! Dziękuję Ci, Św. Siostro Faustyno, czuwaj nad nami i wspieraj ciągle.
Witajcie! Nasz Miłosierny Bóg okazał swoją miłość i dobroć i ciągle okazuje mi i mojej rodzinie. W dniu 26.01.2018 roku moja 3 miesieczna córka Faustynka miała operację serca. Już w ciąży wiedzieliśmy z mężem, ze urodzi sie chora i że będzie musiała być operowana. Modliliśmy się za wstawiennictwem św. Siostry Faustyny i uczestniczyliśmy we Mszy Św. w tej intencji: o szczęśliwy przebieg operacji i powrót szybki do zdrowia. W trakcie operacji w krążeniu pozaustrojowym, okazało się, po rozmowie z dr, że serce Faustynki nie chcialo "ruszyć". Wraz z mężem, gdy córka była operowana, modliłam sie w kaplicy Koronką do Miłosierdzia Bożego, czułam, by nie ustawać w modlitwie. Wiem, że Siostra Faustyna nam pomogła i ciągle pomaga. Panie Jezu, dziękuję Ci za udaną operację, za każdy dzień życia naszej córki i powrót do domu. Bądź uwielbiony teraz i na wieki!!! Jezu, ufam Tobie!!! Dziękuję Ci, Św. Siostro Faustyno, czuwaj nad nami i wspieraj ciągle.
Anna, 2018-02-19
Chciałam napisać o cudach, które dzięki Bożemu Miłosierdziu dzieją się na naszych oczach. U mojego teścia w badaniach wyszły jakieś plamki na płucach. Jest teraz od dwóch tygodni w szpitalu na badaniach. Wiem, że teść codziennie o 15.00 jest w kościelnej kaplicy. My też modlimy się w jego intencji. Bronchoskopia niczego złego nie wykazała! Lekarze nie bardzo wierzą w wyniki, dlatego badanie będzie powtórzone. My wierzymy, że to działa Boże Miłosierdzie! Jezu, jeśli taka jest Twoja wola, uzdrów także moją mamę z choroby nowotworowej. Jezu, ufam Tobie!
Chciałam napisać o cudach, które dzięki Bożemu Miłosierdziu dzieją się na naszych oczach. U mojego teścia w badaniach wyszły jakieś plamki na płucach. Jest teraz od dwóch tygodni w szpitalu na badaniach. Wiem, że teść codziennie o 15.00 jest w kościelnej kaplicy. My też modlimy się w jego intencji. Bronchoskopia niczego złego nie wykazała! Lekarze nie bardzo wierzą w wyniki, dlatego badanie będzie powtórzone. My wierzymy, że to działa Boże Miłosierdzie! Jezu, jeśli taka jest Twoja wola, uzdrów także moją mamę z choroby nowotworowej. Jezu, ufam Tobie!
Sylwia, 2018-02-19
Już pisałam tu, ale chciałabym podzielić się pewnym darem, jaki dostałam od Boga. Tak jak wspominałam, opiekowałam się sąsiadem w chorobie, rodzina zapomniała o nim. Mówiłam do niego: Leżysz chory, módl się. Zaczął codziennie odmawiać różaniec, potem poszedł do szpitala i tam wyspowiadał się i przyjął Pana do serca. Dla mnie to było największą zapłatą za opiekę nad nim. Gdy wyszedł, poszedł do swojego sąsiada, którym się opiekuje, i namówił go na odmawianie różańca i ten sąsiad zaczął się modlić. Mówi, to nie takie trudne. Przyszedł ten sąsiad, któremu pomagałam, i mówi: Napisz mi, jak się odmawia Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Napisałam mu na kartce, schował do kieszeni, poszedł do sąsiadki na kawę, kartka wypadła mu z kieszeni. Sąsiadka, jak zobaczyła, że to Koronka, przepisała. Jakie to fajne uczucie, jak domino modlitwy rozprzestrzenia się.
Już pisałam tu, ale chciałabym podzielić się pewnym darem, jaki dostałam od Boga. Tak jak wspominałam, opiekowałam się sąsiadem w chorobie, rodzina zapomniała o nim. Mówiłam do niego: Leżysz chory, módl się. Zaczął codziennie odmawiać różaniec, potem poszedł do szpitala i tam wyspowiadał się i przyjął Pana do serca. Dla mnie to było największą zapłatą za opiekę nad nim. Gdy wyszedł, poszedł do swojego sąsiada, którym się opiekuje, i namówił go na odmawianie różańca i ten sąsiad zaczął się modlić. Mówi, to nie takie trudne. Przyszedł ten sąsiad, któremu pomagałam, i mówi: Napisz mi, jak się odmawia Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Napisałam mu na kartce, schował do kieszeni, poszedł do sąsiadki na kawę, kartka wypadła mu z kieszeni. Sąsiadka, jak zobaczyła, że to Koronka, przepisała. Jakie to fajne uczucie, jak domino modlitwy rozprzestrzenia się.
Halina, 2018-02-18
Miłosierdzie Boże jest niezgłębione, Jego moc nie ma granic. Ufna w Jego miłosierdzie prosiłam o nawrócenie mojego wnuczka, który nie mógł zrozumieć, dlaczego Bóg powołał do wieczności jego ukochanego i jednego dziadka. Był zły na Boga, przestał uczęszczać do kościoła, a był ministrantem, przestał się modlić, nie pozwolił zrobić sobie krzyżyka na czole. Za życia dziadka nie było dnia bez znaku krzyża. Przestał chodzić na cmentarz. Nie chciał rozmawiać z księdzem, który zajmuje się osobami oddalonymi od Boga po śmierci bliskich osób. Byłam na Mszy uzdrawiania i prosiłam o jego uzdrowienie. Bóg w swojej dobroci mnie wysłuchał. Wróciłam późno w nocy. Na drugi dzień wnuczek spytał, czy mogę iść z nim na Mszę. Powiedział, że nie jest już zły na Pana Boga. Poszedł na cmentarz, jest już na dobrej drodze, a ma dopiero niespełna 11 lat, miał 9 lat, gdy zmarł dziadek. Wierzę w Miłosierdzie Boże. Jezu, ufam Tobie!
Miłosierdzie Boże jest niezgłębione, Jego moc nie ma granic. Ufna w Jego miłosierdzie prosiłam o nawrócenie mojego wnuczka, który nie mógł zrozumieć, dlaczego Bóg powołał do wieczności jego ukochanego i jednego dziadka. Był zły na Boga, przestał uczęszczać do kościoła, a był ministrantem, przestał się modlić, nie pozwolił zrobić sobie krzyżyka na czole. Za życia dziadka nie było dnia bez znaku krzyża. Przestał chodzić na cmentarz. Nie chciał rozmawiać z księdzem, który zajmuje się osobami oddalonymi od Boga po śmierci bliskich osób. Byłam na Mszy uzdrawiania i prosiłam o jego uzdrowienie. Bóg w swojej dobroci mnie wysłuchał. Wróciłam późno w nocy. Na drugi dzień wnuczek spytał, czy mogę iść z nim na Mszę. Powiedział, że nie jest już zły na Pana Boga. Poszedł na cmentarz, jest już na dobrej drodze, a ma dopiero niespełna 11 lat, miał 9 lat, gdy zmarł dziadek. Wierzę w Miłosierdzie Boże. Jezu, ufam Tobie!
Dominik, 2018-02-18
Na dziękczynienie Bogu Miłosiernemu. Nazywam się Dominik. W 2003 roku w Krakowie otrzymałem łaskę, z której się nie wywiązałem. Bóg Miłosierny przemawiał do Mnie i po długim czasie zgodziłem się przyjąć Jego miłosierdzie. Wcześniej miałem kontakt z siostrami Matki Bożej Miłosierdzia. Prosiłem o modlitwę i pomoc. Sam również mam nabożeństwo i wielki kult Miłosierdzia Bożego. Sam Jezus powiedział, bym odmówił Koronkę do Bożego Miłosierdzia, po czym poczułem się inaczej, jakby Niebo było Mi przez Jezusa dane. Sam Jezus zadośćuczynił temu obowiązkowi, z którego się nie wywiązałem. Bogu niech będą dzięki za Jego niezmierzone miłosierdzie, które się nami nie męczy i nie nuży, lecz ciągle czeka i stawa nowe sposoby do uzyskania Jego litościwego Serca. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Na dziękczynienie Bogu Miłosiernemu. Nazywam się Dominik. W 2003 roku w Krakowie otrzymałem łaskę, z której się nie wywiązałem. Bóg Miłosierny przemawiał do Mnie i po długim czasie zgodziłem się przyjąć Jego miłosierdzie. Wcześniej miałem kontakt z siostrami Matki Bożej Miłosierdzia. Prosiłem o modlitwę i pomoc. Sam również mam nabożeństwo i wielki kult Miłosierdzia Bożego. Sam Jezus powiedział, bym odmówił Koronkę do Bożego Miłosierdzia, po czym poczułem się inaczej, jakby Niebo było Mi przez Jezusa dane. Sam Jezus zadośćuczynił temu obowiązkowi, z którego się nie wywiązałem. Bogu niech będą dzięki za Jego niezmierzone miłosierdzie, które się nami nie męczy i nie nuży, lecz ciągle czeka i stawa nowe sposoby do uzyskania Jego litościwego Serca. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Aga, 2018-02-17
Dziękuję Ci, Jezu, za uzyskanie spokoju mojej duszy po tylu latach walki z samą sobą. W Wielki Piątek to Ty weszłeś w moje ciało i powiedziałeś koniec. Od prawie roku jestem przy Tobie i zamierzam tylko coraz bardziej Ci ufać. Natomiast dzisiaj powiedziałeś mi, Jezu, bardzo ważną rzecz. Czułam się odrzucona poprzez swoją metodę poczęcia, jednak Ty, Panie, pokazałeś mi, że nie przez Boga jestem odrzucona, ale przez ludzi. Dzięki temu wiem, że mam po co żyć, bo również dla mnie celem jest niebo. Pragnę poszerzać swoją wiarę i po raz kolejny poprzez dzieło duchowej adopcji uratować czyjeś życie, jak i zmienić swoje własne.
Dziękuję Ci, Jezu, za uzyskanie spokoju mojej duszy po tylu latach walki z samą sobą. W Wielki Piątek to Ty weszłeś w moje ciało i powiedziałeś koniec. Od prawie roku jestem przy Tobie i zamierzam tylko coraz bardziej Ci ufać. Natomiast dzisiaj powiedziałeś mi, Jezu, bardzo ważną rzecz. Czułam się odrzucona poprzez swoją metodę poczęcia, jednak Ty, Panie, pokazałeś mi, że nie przez Boga jestem odrzucona, ale przez ludzi. Dzięki temu wiem, że mam po co żyć, bo również dla mnie celem jest niebo. Pragnę poszerzać swoją wiarę i po raz kolejny poprzez dzieło duchowej adopcji uratować czyjeś życie, jak i zmienić swoje własne.
Cecylia, 2018-02-17
Jezu Miłosierny dziękuję Ci za dotychczasową opiekę i proszę opiekuj się moją całą rodziną, dziećmi i wnukami w dalszym ciągu. Tobie zawierzam naszą codzienność, radości, sukcesy, problemy i troski. Ufam Tobie, Jezu!
Jezu Miłosierny dziękuję Ci za dotychczasową opiekę i proszę opiekuj się moją całą rodziną, dziećmi i wnukami w dalszym ciągu. Tobie zawierzam naszą codzienność, radości, sukcesy, problemy i troski. Ufam Tobie, Jezu!
Maria, 2018-02-16
Dziękuję Ci, Jezu, za uzdrowienie naszej 3 letniej wnuczki z lęków nocnych i zaburzeń emocjonalnych, za wszystkie otrzymane łaski. Wnuczki i ich rodziców zanurzam w Twoim nieskończonym miłosierdziu. Dziękuję Siostrom za wsparcie modlitewne, o które prosiłam będąc w Sanktuarium. Chwała Panu!
Dziękuję Ci, Jezu, za uzdrowienie naszej 3 letniej wnuczki z lęków nocnych i zaburzeń emocjonalnych, za wszystkie otrzymane łaski. Wnuczki i ich rodziców zanurzam w Twoim nieskończonym miłosierdziu. Dziękuję Siostrom za wsparcie modlitewne, o które prosiłam będąc w Sanktuarium. Chwała Panu!
Sylwia, 2018-02-15
Dziękuję, Jezu, że jesteś ze mną i moją rodziną. Dziękuję Tobie za wsparcie i miłosierdzie, które okazujesz nam każdego dnia. Dziękuję, że wysłuchujesz naszych próśb i błagań. Dziękuję za zdrowie, że chronisz nas od niebezpieczeństwa i wrogich zasadzek. Bądź z nami każdego dnia. Jezu, nie pozwól nam zginąć, uchroń od sideł szatańskich, wyrwij nas z niewoli grzechu. Dziękuję Tobie.
Dziękuję, Jezu, że jesteś ze mną i moją rodziną. Dziękuję Tobie za wsparcie i miłosierdzie, które okazujesz nam każdego dnia. Dziękuję, że wysłuchujesz naszych próśb i błagań. Dziękuję za zdrowie, że chronisz nas od niebezpieczeństwa i wrogich zasadzek. Bądź z nami każdego dnia. Jezu, nie pozwól nam zginąć, uchroń od sideł szatańskich, wyrwij nas z niewoli grzechu. Dziękuję Tobie.
David, 2018-02-14
Dziękuję Bogu za spowiedź z całego życia, która usunęła wyrzuty sumienia i uporządkowała przeszłość. Niech Bóg ma w opiece księdza, który mi pomógł. Dziękuję Bogu, że schizofrenia została zaleczona oraz że uwolnił mnie od narkotyków i alkoholu. Dziękuję Maryi, że wysłuchała mojej modlitwy, gdy dostałem wstrząsu po nagłym odstawieniu silnych leków. Dziękuję, że żyję.
Dziękuję Bogu za spowiedź z całego życia, która usunęła wyrzuty sumienia i uporządkowała przeszłość. Niech Bóg ma w opiece księdza, który mi pomógł. Dziękuję Bogu, że schizofrenia została zaleczona oraz że uwolnił mnie od narkotyków i alkoholu. Dziękuję Maryi, że wysłuchała mojej modlitwy, gdy dostałem wstrząsu po nagłym odstawieniu silnych leków. Dziękuję, że żyję.
Stanisław, 2018-02-14
Chwała Bogu i Maryi, zawsze Dziewicy. Jest ciężko, kwestie finansowe, a żyć trzeba, ale Maryja przyszła z pomocą. Oto mam niemal codziennie dodatkowy zarobek, bez którego byśmy nie przeżyli jako rodzina. Mateczko, dzięki Ci, teraz i na wieki! Wierzę, że wkrótce uwolnisz nas od kredytow i długów, bo jesteś Mamusią, która mnie kocha i ja kocham Ciebie, o najpiękniejsza w całym Wszechświecie! Amen
Chwała Bogu i Maryi, zawsze Dziewicy. Jest ciężko, kwestie finansowe, a żyć trzeba, ale Maryja przyszła z pomocą. Oto mam niemal codziennie dodatkowy zarobek, bez którego byśmy nie przeżyli jako rodzina. Mateczko, dzięki Ci, teraz i na wieki! Wierzę, że wkrótce uwolnisz nas od kredytow i długów, bo jesteś Mamusią, która mnie kocha i ja kocham Ciebie, o najpiękniejsza w całym Wszechświecie! Amen
Aneta, 2018-02-13
Prosiłam o zdrowie dla bliskiej mi osoby, a także o znalezienie pracy. Moje prośby zostały wysłuchane. Chwała Panu.
Prosiłam o zdrowie dla bliskiej mi osoby, a także o znalezienie pracy. Moje prośby zostały wysłuchane. Chwała Panu.
Henryka, 2018-02-13
Do domu sióstr w Gdańsku, przyjechałam 2.02.2018r na rekolekcje organizowane przez formację "Kobieta jest boska". To był wyjątkowo piękny czas, spędzony głównie w kaplicy na adoracji, na różańcu, Eucharystii. Od początku czułam się zaopiekowana, zarówno pod względem duchowym, jak też materialnym. Cisza i piękno przyrody, smaczne posiłki i Miłość, płynąca od Tego, który opatruje rany serc złamanych i kocha naprawdę. Oddałam wszystkie troski, problemy i zranienia Jezusowi, aby "On się nimi zajął". Rozmowa z naszym opiekunem duchowym: księdzem Łukaszem dokończyła dzieła. Poczułam się utulona Pokojem i Miłosierdziem oraz gotowa do powrotu do domu, do świata, aby Jego miłość nieść dalej. Dziękuję Bogu, Siostrom, Księdzu, uczestniczkom rekolekcji oraz "Boskim Kobietom" za ten piękny czas. Jezu, ufam Tobie. Henryka
Do domu sióstr w Gdańsku, przyjechałam 2.02.2018r na rekolekcje organizowane przez formację "Kobieta jest boska". To był wyjątkowo piękny czas, spędzony głównie w kaplicy na adoracji, na różańcu, Eucharystii. Od początku czułam się zaopiekowana, zarówno pod względem duchowym, jak też materialnym. Cisza i piękno przyrody, smaczne posiłki i Miłość, płynąca od Tego, który opatruje rany serc złamanych i kocha naprawdę. Oddałam wszystkie troski, problemy i zranienia Jezusowi, aby "On się nimi zajął". Rozmowa z naszym opiekunem duchowym: księdzem Łukaszem dokończyła dzieła. Poczułam się utulona Pokojem i Miłosierdziem oraz gotowa do powrotu do domu, do świata, aby Jego miłość nieść dalej. Dziękuję Bogu, Siostrom, Księdzu, uczestniczkom rekolekcji oraz "Boskim Kobietom" za ten piękny czas. Jezu, ufam Tobie. Henryka
Renata, 2018-02-13
Panie Jezu, dziękuję za szczęśliwy poród Renaty, jednak naturalny. Opiekuj się maleństwem, Renatą i Kryspinem. Bądź uwielbiony, Boże, teraz i na wieki. A Tobie, Pani Fatimska, 13 dnia miesiąca zawierzam nowo narodzone dziś dzieciątko i jego rodziców. Amen. Jezu, Ty się nimi zajmij. Kocham Cię i jeszcze raz dziękuję.
Panie Jezu, dziękuję za szczęśliwy poród Renaty, jednak naturalny. Opiekuj się maleństwem, Renatą i Kryspinem. Bądź uwielbiony, Boże, teraz i na wieki. A Tobie, Pani Fatimska, 13 dnia miesiąca zawierzam nowo narodzone dziś dzieciątko i jego rodziców. Amen. Jezu, Ty się nimi zajmij. Kocham Cię i jeszcze raz dziękuję.
Maria , 2018-02-13
Dziękuję, Panie Jezu, za Twą opiekę nade mną, za Twoją obecność przy mnie w mojej ciężkiej chorobie. Dziękuję za Mateńkę Bożą i Świętych.
Dziękuję, Panie Jezu, za Twą opiekę nade mną, za Twoją obecność przy mnie w mojej ciężkiej chorobie. Dziękuję za Mateńkę Bożą i Świętych.
Iwona, 2018-02-12
Mojego Tatusia bolala noga, miał gorączkę, bał się pojechać do szpitala, mimo że wszyscy na to nalegali. Zaczęłam odmawiać różaniec i modlić się słowami: JEZU, TY SIĘ TYM ZAJMIJ. Wiedziałam, czułam, jak Tatuś bardzo się boi jechać do szpitala. Rano okazało się - zadzwonił brat - że gorączka w nocy minęła, nie trzeba było jechać do szpitala. Przyjechał lekarz, przepisał leki i brat zapisał Tatusia do specjalisty. Obyło się bez szpitala i strachu. DZIĘKUJĘ CI, JEZU. Iwona
Mojego Tatusia bolala noga, miał gorączkę, bał się pojechać do szpitala, mimo że wszyscy na to nalegali. Zaczęłam odmawiać różaniec i modlić się słowami: JEZU, TY SIĘ TYM ZAJMIJ. Wiedziałam, czułam, jak Tatuś bardzo się boi jechać do szpitala. Rano okazało się - zadzwonił brat - że gorączka w nocy minęła, nie trzeba było jechać do szpitala. Przyjechał lekarz, przepisał leki i brat zapisał Tatusia do specjalisty. Obyło się bez szpitala i strachu. DZIĘKUJĘ CI, JEZU. Iwona
Edyta, 2018-02-12
Panie Jezu, dziękuję Twojemu nieskończonemu Miłosierdziu za łaski otrzymane w całym życiu, a zwłaszcza za tę ostatnią, namacalną... i proszę jeszcze - błogosław nam. Kocham Cię i ufam Tobie.
Panie Jezu, dziękuję Twojemu nieskończonemu Miłosierdziu za łaski otrzymane w całym życiu, a zwłaszcza za tę ostatnią, namacalną... i proszę jeszcze - błogosław nam. Kocham Cię i ufam Tobie.
Natalia, 2018-02-12
Panie Jezu, dziękuję Ci za wszystko, za Twoją miłość i dobroć, za to, że jesteś z nami, za wszystkie otrzymane łaski, za siły do dźwigania krzyża. Dziękuję Ci, Panie, że stan zdrowia mojego męża i synka poprawił się. Dziękuję, że udało się zdiagnozować kolejną chorobę mojego synka, i że nie trudno jest ją wyleczyć. Bądź uwielbiony, Jezu!
Panie Jezu, dziękuję Ci za wszystko, za Twoją miłość i dobroć, za to, że jesteś z nami, za wszystkie otrzymane łaski, za siły do dźwigania krzyża. Dziękuję Ci, Panie, że stan zdrowia mojego męża i synka poprawił się. Dziękuję, że udało się zdiagnozować kolejną chorobę mojego synka, i że nie trudno jest ją wyleczyć. Bądź uwielbiony, Jezu!
Żanetta, 2018-02-11
Dziękuję, łaskawy Boże, za kolejne zdane sesje mojej córki. Pomagasz córce zdać za pierwszym podejściem wszystkie sesje. Bóg zawsze nam pomoże, nigdy nas nie opuści. Chwała Panu Bogu! Boże, Ty wiesz, że Cię potrzebuję. Bądź przy mnie.
Dziękuję, łaskawy Boże, za kolejne zdane sesje mojej córki. Pomagasz córce zdać za pierwszym podejściem wszystkie sesje. Bóg zawsze nam pomoże, nigdy nas nie opuści. Chwała Panu Bogu! Boże, Ty wiesz, że Cię potrzebuję. Bądź przy mnie.
Tomasz z Wrocławia, 2018-02-08
Panie Jezu, dziękuję Ci za ogrom otrzymanych łask! Jeśli to zgodne z Twoją wolą, udziel łaski zdrowia mojemu siostrzeńcowi Antosiowi.
Panie Jezu, dziękuję Ci za ogrom otrzymanych łask! Jeśli to zgodne z Twoją wolą, udziel łaski zdrowia mojemu siostrzeńcowi Antosiowi.
Tomasz, 2018-02-07
Panie Jezu, dziękuję Ci za objawienia św. Faustyny oraz Dzienniczek. Udzielaj mi łask uczynkowych, abym naśladował Twoich świętych: Jana Pawła II, Faustynę, Pawła Miki, Wawrzyńca Ruiz i Towarzyszy.
Panie Jezu, dziękuję Ci za objawienia św. Faustyny oraz Dzienniczek. Udzielaj mi łask uczynkowych, abym naśladował Twoich świętych: Jana Pawła II, Faustynę, Pawła Miki, Wawrzyńca Ruiz i Towarzyszy.
Tomasz, 2018-02-05
Boże Miłosierdzie poznałem zanim jeszcze się dowiedziałem, co to jest takiego? Kiedy klękałem przy konfesjonale i z drżącym sercem prosiłem o rozgrzeszenie i pokutę za me niecne występki względem Boga i człowieka. Zastanawiałem się, jak to jest, że ja, ten, który wbijał gwoździe w ręce i nogi Chrystusa, ten, który Go opluwał, biczował i założył z drwiącym uśmiechem koronę z cierniów na Jego najświętszą głowę przychodzi, błaga o przebaczenie i dostaje je. Czasami od tak, po prostu. Spotykam się czasami z narzekaniem na spowiedników. ?puk, puk.. - W imię Ojca i Syna? Niech będzie pochwalony? Przystępuję do spowiedzi św? Nagrzeszyłem strasznie? - Bóg Ojciec? niech ci udzieli przebaczenia? I ja odpuszczam tobie grzechy w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego? Puk, puk?? Absolucja. Puk, puk i po sprawie. Bez nauki, bez skarcenia? Podczas jednej z takich ?szybkich? spowiedzi, klęknąłem jak zawsze przy bocznym ołtarzu swojego kościoła parafialnego, gdzie wyeksponowany jest obraz Jezusa Miłosiernego i zastanawiałem się; jak to jest, że Bóg od niechcenia jakoby wybaczył mi wszystko, z czym do Niego przyszedłem? Dzisiaj, kiedy przekroczyłem próg Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, gdzie znajduje się słynny na świat cały obraz Jezusa Miłosiernego, gdzie spoczywają doczesne szczątki świętej siostry Marii Faustyny Kowalskiej, kiedy przeczytałem ?Dzienniczek? i odbyłem rekolekcje wśród sióstr, wiem już więcej o mojej spowiedzi. Wiem więcej o Bożym miłosierdziu. Wiem, że kiedy przebiłem bok i serce Jezusa, wylały się na mnie potoki krwi i wody, ?jako zdrój miłosierdzia dla nas i świata całego?. Potoki, których nie sposób ogarnąć umysłem ludzkim, a które przynoszą ulgę i pocieszenie każdemu, kto tylko przyjdzie, pochyli się i zaczerpnie, z tego niewyczerpanego zdroju. Spowiedź zaś, nie zawsze wymaga wielu słów. Czasami może bardziej milczenia. Ja najbardziej pamiętam te najszybsze formy sakramentu pokuty. ?- pamiętaj, że szatan cię nienawidzi? ? powiedział mi jeden z kapłanów. Drugi natomiast, po latach dodał: ?- Pamiętaj, że Bóg cię kocha?. Jezu ufam Tobie Tomasz
Boże Miłosierdzie poznałem zanim jeszcze się dowiedziałem, co to jest takiego? Kiedy klękałem przy konfesjonale i z drżącym sercem prosiłem o rozgrzeszenie i pokutę za me niecne występki względem Boga i człowieka. Zastanawiałem się, jak to jest, że ja, ten, który wbijał gwoździe w ręce i nogi Chrystusa, ten, który Go opluwał, biczował i założył z drwiącym uśmiechem koronę z cierniów na Jego najświętszą głowę przychodzi, błaga o przebaczenie i dostaje je. Czasami od tak, po prostu. Spotykam się czasami z narzekaniem na spowiedników. ?puk, puk.. - W imię Ojca i Syna? Niech będzie pochwalony? Przystępuję do spowiedzi św? Nagrzeszyłem strasznie? - Bóg Ojciec? niech ci udzieli przebaczenia? I ja odpuszczam tobie grzechy w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego? Puk, puk?? Absolucja. Puk, puk i po sprawie. Bez nauki, bez skarcenia? Podczas jednej z takich ?szybkich? spowiedzi, klęknąłem jak zawsze przy bocznym ołtarzu swojego kościoła parafialnego, gdzie wyeksponowany jest obraz Jezusa Miłosiernego i zastanawiałem się; jak to jest, że Bóg od niechcenia jakoby wybaczył mi wszystko, z czym do Niego przyszedłem? Dzisiaj, kiedy przekroczyłem próg Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, gdzie znajduje się słynny na świat cały obraz Jezusa Miłosiernego, gdzie spoczywają doczesne szczątki świętej siostry Marii Faustyny Kowalskiej, kiedy przeczytałem ?Dzienniczek? i odbyłem rekolekcje wśród sióstr, wiem już więcej o mojej spowiedzi. Wiem więcej o Bożym miłosierdziu. Wiem, że kiedy przebiłem bok i serce Jezusa, wylały się na mnie potoki krwi i wody, ?jako zdrój miłosierdzia dla nas i świata całego?. Potoki, których nie sposób ogarnąć umysłem ludzkim, a które przynoszą ulgę i pocieszenie każdemu, kto tylko przyjdzie, pochyli się i zaczerpnie, z tego niewyczerpanego zdroju. Spowiedź zaś, nie zawsze wymaga wielu słów. Czasami może bardziej milczenia. Ja najbardziej pamiętam te najszybsze formy sakramentu pokuty. ?- pamiętaj, że szatan cię nienawidzi? ? powiedział mi jeden z kapłanów. Drugi natomiast, po latach dodał: ?- Pamiętaj, że Bóg cię kocha?. Jezu ufam Tobie Tomasz
Joanna, 2018-02-05
Jezu Miłosierny, dziękujemy Ci za wszystkie łaski i cuda, jakie uczyniłeś w naszym małżeńskim życiu i w naszych rodzinach, dzięki za dobrego troskliwego męża. Błagamy Cię o łaskę kolejnego dzieciątka, o które tak długo się staramy. Daj nam w tym roku odczuć radość, że pod mym sercem też może począć się życie. By już obeschły nasze łzy i nadzieja się pomnożyła, bo przecież dla Ciebie nie ma nic niemożliwego.
Jezu Miłosierny, dziękujemy Ci za wszystkie łaski i cuda, jakie uczyniłeś w naszym małżeńskim życiu i w naszych rodzinach, dzięki za dobrego troskliwego męża. Błagamy Cię o łaskę kolejnego dzieciątka, o które tak długo się staramy. Daj nam w tym roku odczuć radość, że pod mym sercem też może począć się życie. By już obeschły nasze łzy i nadzieja się pomnożyła, bo przecież dla Ciebie nie ma nic niemożliwego.
Dorota, 2018-02-02
Dziękuję z całego serca Siostrom za ten piękny i bogaty w różne treści portal. Przeglądanie Waszego portalu faustyna.pl jest dla mnie wytchnieniem i radością po dniu pełnym pracy i obowiązków w świecie, w którym zaprzecza sie prawdom oczywistym, wyśmiewa prawo naturalne i kwestionuje samego Pana Boga. Dziękuję Wam, Siostry, że moge modlić się z Wami za pośrednictwem internetu z dalekiej Kanady i że mogę modlić się za Osoby Konające. Czuję się potrzebna, a osoby konające stają się moimi osobistymi przyjaciółmi. Zapisuję imiona wszystkich. Po pierwszym roku modlitwy mam 103 osoby konające, które sam Pan Jezus mi przysłał.
Dziękuję z całego serca Siostrom za ten piękny i bogaty w różne treści portal. Przeglądanie Waszego portalu faustyna.pl jest dla mnie wytchnieniem i radością po dniu pełnym pracy i obowiązków w świecie, w którym zaprzecza sie prawdom oczywistym, wyśmiewa prawo naturalne i kwestionuje samego Pana Boga. Dziękuję Wam, Siostry, że moge modlić się z Wami za pośrednictwem internetu z dalekiej Kanady i że mogę modlić się za Osoby Konające. Czuję się potrzebna, a osoby konające stają się moimi osobistymi przyjaciółmi. Zapisuję imiona wszystkich. Po pierwszym roku modlitwy mam 103 osoby konające, które sam Pan Jezus mi przysłał.
Lukasz, 2018-02-02
Dziękuję Ci, Jezu, za Twe dobro i wszelkie laski. Dziękuję Ci również za krzyż, który mi dałeś. Jezu, ufam Ci!
Dziękuję Ci, Jezu, za Twe dobro i wszelkie laski. Dziękuję Ci również za krzyż, który mi dałeś. Jezu, ufam Ci!
Małgorzata, 2018-02-02
Modlitwa Koronką do Miłosierdzia Bożego i osoba Siostry Faustyny towarzyszy mi od lat, dzięki nieżyjącej już, ale bardzo głęboko zatopionej w modlitwie i propagującej kult Miłosierdzia Bożego cioci Jadwidze Zawadzkiej - nauczycielce z Białegostoku. Jej żywy przykład wiary i świadectwo życia przepełnione Miłosierdziem Bożym oraz "Dzienniczkiem" Siostry Faustyny były impulsem w rodzinie, wśród znajomych i obcych osób do zainteresowania się i modlitwy. Kolejnym krokiem w moim przypadku była pielgrzymka do Wilna, a w roku 2016 do Sanktuarium w Łagiewnikach. Od tej pory modlitwa Koronką wypełnia moje myśli i serce od rana do wieczora. Modlę się w autobusie, w drodze do pracy, która prowadzi obok domu ks. Sopoćki, w wolnych momentach w pracy, podczas czynności domowych. Ofiarowuję słowa "Jezu, ufam Tobie" i "Bądź wola Twoja" po wielokroć w ciągu dnia za osoby, sytuacje... Co się zmieniło w moim życiu? Wyciszyłam się i uwolniłam się od wielu niepotrzebnych myśli i złych podszeptów, które niszczyły moje wnętrze. Uporządkowałam swoje relacje z otoczeniem. Uświadomiłam sobie, że nic na siłę, że muszę być bardziej pokorna i liczyć się z planem Boga wobec mojej osoby, rodziny, pracy... Codziennie powtarzam. Jezu, ufam Tobie! Modlę się, dziękuję, wielbię, przepraszam, proszę.
Modlitwa Koronką do Miłosierdzia Bożego i osoba Siostry Faustyny towarzyszy mi od lat, dzięki nieżyjącej już, ale bardzo głęboko zatopionej w modlitwie i propagującej kult Miłosierdzia Bożego cioci Jadwidze Zawadzkiej - nauczycielce z Białegostoku. Jej żywy przykład wiary i świadectwo życia przepełnione Miłosierdziem Bożym oraz "Dzienniczkiem" Siostry Faustyny były impulsem w rodzinie, wśród znajomych i obcych osób do zainteresowania się i modlitwy. Kolejnym krokiem w moim przypadku była pielgrzymka do Wilna, a w roku 2016 do Sanktuarium w Łagiewnikach. Od tej pory modlitwa Koronką wypełnia moje myśli i serce od rana do wieczora. Modlę się w autobusie, w drodze do pracy, która prowadzi obok domu ks. Sopoćki, w wolnych momentach w pracy, podczas czynności domowych. Ofiarowuję słowa "Jezu, ufam Tobie" i "Bądź wola Twoja" po wielokroć w ciągu dnia za osoby, sytuacje... Co się zmieniło w moim życiu? Wyciszyłam się i uwolniłam się od wielu niepotrzebnych myśli i złych podszeptów, które niszczyły moje wnętrze. Uporządkowałam swoje relacje z otoczeniem. Uświadomiłam sobie, że nic na siłę, że muszę być bardziej pokorna i liczyć się z planem Boga wobec mojej osoby, rodziny, pracy... Codziennie powtarzam. Jezu, ufam Tobie! Modlę się, dziękuję, wielbię, przepraszam, proszę.
Karolina, 2018-02-01
Dziękuję, Boże, za Twą obecność! Wiem, że się o nas troszczysz. Proszę o nieustanną troskę i wsparcie!
Dziękuję, Boże, za Twą obecność! Wiem, że się o nas troszczysz. Proszę o nieustanną troskę i wsparcie!
joanna, 2018-02-01
Jezu, dziękuję Ci, wielki Boże, za Twoją miłość do mnie grzesznej. Dziękuję za te ciche cuda. Mamo, moja Maryjo, i Tobie dziękuję za łaski. Troszcz się nieustannie. Ja żona i matka błagam. Amen.
Jezu, dziękuję Ci, wielki Boże, za Twoją miłość do mnie grzesznej. Dziękuję za te ciche cuda. Mamo, moja Maryjo, i Tobie dziękuję za łaski. Troszcz się nieustannie. Ja żona i matka błagam. Amen.
ADA, 2018-02-01
Dziękuję za Twoje miłosierdzie i opiekę w każdym miejscu i w każdym momencie. JEZU, UFAM TOBIE!
Dziękuję za Twoje miłosierdzie i opiekę w każdym miejscu i w każdym momencie. JEZU, UFAM TOBIE!
Natalia, 2018-01-29
Boże, dziękuję za okazane miłosierdzie oraz łaski, którymi nas obdarzasz. Koronka do Miłosierdzia Bożego ma ogromną siłę i warto ją odmawiać. Boże, dzięki Tobie dzisiaj pewna sprawa została pomyślnie rozstrzygnięta. Namawiam, aby wszyscy odmawiali Koronkę i Różaniec. Dzięki temu doświadczamy cuda, które nam się nie śnią. Bóg wie lepiej, co dla nas najlepsze. Wiara, wiara, wiara i miłość Boża sprawia cuda.
Boże, dziękuję za okazane miłosierdzie oraz łaski, którymi nas obdarzasz. Koronka do Miłosierdzia Bożego ma ogromną siłę i warto ją odmawiać. Boże, dzięki Tobie dzisiaj pewna sprawa została pomyślnie rozstrzygnięta. Namawiam, aby wszyscy odmawiali Koronkę i Różaniec. Dzięki temu doświadczamy cuda, które nam się nie śnią. Bóg wie lepiej, co dla nas najlepsze. Wiara, wiara, wiara i miłość Boża sprawia cuda.
Angelika, 2018-01-28
Nie mogłam donosić ciąży, ale Pan Bóg mnie uzdrowił i mam swoje wymarzone szczęście.
Nie mogłam donosić ciąży, ale Pan Bóg mnie uzdrowił i mam swoje wymarzone szczęście.
Elzbieta, 2018-01-28
Dziękuję, Jezu Miłosierny, za dar życia, miłości, za moje siostry, które kocham i modlę się w ich intencji, bo tylko one, poza Tobą, Jezu, mi zostały. Codziennie modlę sie wraz z siostrami do Jezusa Milosiernego o godz.15-tej. To daje mi tyle siły i wiary w lepsze jutro, w ludzi.
Dziękuję, Jezu Miłosierny, za dar życia, miłości, za moje siostry, które kocham i modlę się w ich intencji, bo tylko one, poza Tobą, Jezu, mi zostały. Codziennie modlę sie wraz z siostrami do Jezusa Milosiernego o godz.15-tej. To daje mi tyle siły i wiary w lepsze jutro, w ludzi.
joanna, 2018-01-27
Boże, dziękuję za wszystkie siostry zakonne, za cały Kościół św., Twój Kościół. Jezu, ufam Tobie.
Boże, dziękuję za wszystkie siostry zakonne, za cały Kościół św., Twój Kościół. Jezu, ufam Tobie.
joanna, 2018-01-27
Mamo, Krolowo moja, Najświetrza Maryjo, dziękuję, że Cię mam, że jestem Twoją córeczką. Przepraszam za moje grzechy, pomagaj mi nieustannie. Amen. Mamusiu Nasza.
Mamo, Krolowo moja, Najświetrza Maryjo, dziękuję, że Cię mam, że jestem Twoją córeczką. Przepraszam za moje grzechy, pomagaj mi nieustannie. Amen. Mamusiu Nasza.
Kacper, 2018-01-25
W dniu przewidzianym do operacji / zabiegu mojej córki Oli powierzyłem prośbę o pomyślny jej przebieg w Godzinę Miłosierdzia Bożego. Tego dnia operacja nie została przeprowadzona ze wzgledu na zbyt niski poziom jednego z wynikow przy badaniu krwi. Operacja została przełożona. Wczoraj po upłynięciu prawie miesiąca, okazuje się, że zabieg na chwilę obecną nie jest potrzebny. Decyzja o zabiegu nastąpi za 3 miesiące. Dziękuję Ci, Jezu, za to i pozostaję w modlitwie.
W dniu przewidzianym do operacji / zabiegu mojej córki Oli powierzyłem prośbę o pomyślny jej przebieg w Godzinę Miłosierdzia Bożego. Tego dnia operacja nie została przeprowadzona ze wzgledu na zbyt niski poziom jednego z wynikow przy badaniu krwi. Operacja została przełożona. Wczoraj po upłynięciu prawie miesiąca, okazuje się, że zabieg na chwilę obecną nie jest potrzebny. Decyzja o zabiegu nastąpi za 3 miesiące. Dziękuję Ci, Jezu, za to i pozostaję w modlitwie.
Kasia, 2018-01-24
Dziękuję Jezusowi Miłosiernemu za to, że dał mi się poznać przez św. Faustynę. Do niedawna miałam w sercu ogromny głód mimo tego, że byłam wierząca i praktykująca. Zakochałam się nieszczęśliwie i tak bardzo pragnęłam relacji z jakimś chłopakiem, bardzo bałam się o to, że zostanę samotna, że nie wejdę w związek małżeński, nie spełnię się jako kobieta. Jezus Miłosierny jednak czuwał nad każdym momentem mojego życia, nad każdą myślą. Poprzez różnych ludzi i wydarzenia zrozumiałam, że moje szczęście i spełnienie nie zależy od człowieka, tylko od Boga. Poznałam, że nawiązując z Nim taką prawdziwą, szczerą relację mogę już tu na Ziemi zaznać takiego szczęścia, o jakim trudno mówić. Zrozumiałam, że w każdej Komunii św. naprawdę się z Nim jednoczę, że On mnie przenika i nie ma na świecie większej bliskości. Moje serce nie jest już puste, bo po brzegi wypełnia je On, który jest samą miłością, dobrem, pięknem, którego tak pragniemy. Wiem, że przede mną trudna droga, bo znam swoje problemy, o których nie będę tu już pisać. Wiem jednak też, Komu zaufałam i Kto jest najbliżej mnie. Wierzę,że gdy Go ujrzę w Niebie, nie będę się mogła nacieszyć. Pozdrawiam wszystkie Siostry i czcicieli Jezusa Miłosiernego.
Dziękuję Jezusowi Miłosiernemu za to, że dał mi się poznać przez św. Faustynę. Do niedawna miałam w sercu ogromny głód mimo tego, że byłam wierząca i praktykująca. Zakochałam się nieszczęśliwie i tak bardzo pragnęłam relacji z jakimś chłopakiem, bardzo bałam się o to, że zostanę samotna, że nie wejdę w związek małżeński, nie spełnię się jako kobieta. Jezus Miłosierny jednak czuwał nad każdym momentem mojego życia, nad każdą myślą. Poprzez różnych ludzi i wydarzenia zrozumiałam, że moje szczęście i spełnienie nie zależy od człowieka, tylko od Boga. Poznałam, że nawiązując z Nim taką prawdziwą, szczerą relację mogę już tu na Ziemi zaznać takiego szczęścia, o jakim trudno mówić. Zrozumiałam, że w każdej Komunii św. naprawdę się z Nim jednoczę, że On mnie przenika i nie ma na świecie większej bliskości. Moje serce nie jest już puste, bo po brzegi wypełnia je On, który jest samą miłością, dobrem, pięknem, którego tak pragniemy. Wiem, że przede mną trudna droga, bo znam swoje problemy, o których nie będę tu już pisać. Wiem jednak też, Komu zaufałam i Kto jest najbliżej mnie. Wierzę,że gdy Go ujrzę w Niebie, nie będę się mogła nacieszyć. Pozdrawiam wszystkie Siostry i czcicieli Jezusa Miłosiernego.
Elżbieta , 2018-01-24
Jezu, ufam Tobie. Pragnę w ten sposób wyrazić moje zupełne oddanie się Jezusowi Eucharystycznemu, On jest moim Patronem roku 2018. Wielkie jest miłosierdzie Boże, mogę jedynie powiedzieć: Jezu, ufam Tobie - reszty dokonuje Pan Jezus. Owoce mojej modlitwy i mojej pracy zawierzam Jezusowi Eucharystycznemu, Jemu zawierzam moją Rodzinę, Przyjaciół i Dobroczyńców oraz moich Uczniów. Elżbieta Klempnerowska
Jezu, ufam Tobie. Pragnę w ten sposób wyrazić moje zupełne oddanie się Jezusowi Eucharystycznemu, On jest moim Patronem roku 2018. Wielkie jest miłosierdzie Boże, mogę jedynie powiedzieć: Jezu, ufam Tobie - reszty dokonuje Pan Jezus. Owoce mojej modlitwy i mojej pracy zawierzam Jezusowi Eucharystycznemu, Jemu zawierzam moją Rodzinę, Przyjaciół i Dobroczyńców oraz moich Uczniów. Elżbieta Klempnerowska
Beata, 2018-01-21
Modlę się od kilku lat Koronką do Miłosierdzia Bożego, oddałam Siostrze Faustynie pod opiekę moją wnuczkę, jej imienniczkę. Za sprawą Koronki otrzymuję wiele łask. W ostatnim czasie aktem zawierzenia oddałam moją rodzinę i mnie samą Matce Bożej, prosiłam Ducha świętego o pomoc w wyborze patrona, który by mnie prowadził i tak trafiłam na waszą stronę i na losowanie patrona. Tym patronem została Maryja Niepokalana. Chwała Panu za sposób, w jaki nas prowadzi.
Modlę się od kilku lat Koronką do Miłosierdzia Bożego, oddałam Siostrze Faustynie pod opiekę moją wnuczkę, jej imienniczkę. Za sprawą Koronki otrzymuję wiele łask. W ostatnim czasie aktem zawierzenia oddałam moją rodzinę i mnie samą Matce Bożej, prosiłam Ducha świętego o pomoc w wyborze patrona, który by mnie prowadził i tak trafiłam na waszą stronę i na losowanie patrona. Tym patronem została Maryja Niepokalana. Chwała Panu za sposób, w jaki nas prowadzi.
Jarosław, 2018-01-20
Każdy grzesznik w pewnym momencie dostaje od Pana Jezusa szansę nawrócenia się. Dostaje iskiereczkę, która się rozpala delikatnym ogienkiem w sercu. Potem jest już rolą grzesznika, aby ten płomyczek obronić przed wszystkimi wichurami, sztormami. Pozwolić mu rozbłysnąć pełnym blaskiem, aż do żaru miłości do Pana Jezusa, którego nic już nie jest w stanie ugasić... Tak mogłaby pewnie napisać w swoim "Dzienniczku" Św. Faustyna. Teraz piszę jednak nawrócony, ciężki kiedyś grzesznik, dziś czciciel Bożego Miłosierdzia. Dziękuję, kochana Faustynko, za wskazanie drogi do Pana Jezusa.
Każdy grzesznik w pewnym momencie dostaje od Pana Jezusa szansę nawrócenia się. Dostaje iskiereczkę, która się rozpala delikatnym ogienkiem w sercu. Potem jest już rolą grzesznika, aby ten płomyczek obronić przed wszystkimi wichurami, sztormami. Pozwolić mu rozbłysnąć pełnym blaskiem, aż do żaru miłości do Pana Jezusa, którego nic już nie jest w stanie ugasić... Tak mogłaby pewnie napisać w swoim "Dzienniczku" Św. Faustyna. Teraz piszę jednak nawrócony, ciężki kiedyś grzesznik, dziś czciciel Bożego Miłosierdzia. Dziękuję, kochana Faustynko, za wskazanie drogi do Pana Jezusa.
Teresa, 2018-01-19
Dziękuję za pomyślny przebieg usunięcia guza z nogi mojej córki i proszę o całkowite wyleczenie, żeby nie było wznowy choroby. Jezu, ufam Tobie. Sw.Siostro Faustyno, Janie Pawle II, wstawiajcie się za nami.
Dziękuję za pomyślny przebieg usunięcia guza z nogi mojej córki i proszę o całkowite wyleczenie, żeby nie było wznowy choroby. Jezu, ufam Tobie. Sw.Siostro Faustyno, Janie Pawle II, wstawiajcie się za nami.
Ela, 2018-01-19
Dziękuję Ci, mój Jezu Miłosierny, za to, że jesteś przy mnie. Pozwalasz mi założyć skrzydła i być tak blisko Ciebie. Okryj płaszczem miłość tych wszystkich, którzy potrzebują Twojego miłosierdzia. Jestem na Twojej drodze i już zawsze z Tobą pragnę nią podążać. Kocham Cię całym sercem i całą duszą. Dziękuję Ci za dar, który otrzymałam, bo dzięki niemu wielu ludzi odnalazło Ciebie. Miej w opiece moją rodzinę i przyjaciół.
Dziękuję Ci, mój Jezu Miłosierny, za to, że jesteś przy mnie. Pozwalasz mi założyć skrzydła i być tak blisko Ciebie. Okryj płaszczem miłość tych wszystkich, którzy potrzebują Twojego miłosierdzia. Jestem na Twojej drodze i już zawsze z Tobą pragnę nią podążać. Kocham Cię całym sercem i całą duszą. Dziękuję Ci za dar, który otrzymałam, bo dzięki niemu wielu ludzi odnalazło Ciebie. Miej w opiece moją rodzinę i przyjaciół.
Iweta, 2018-01-17
Spotkałam Jezusa Miłosiernego i Jego dobroć w trakcie choroby, szukałam Go i znalazłam poprzez św. Faustynę i jej naukę. Dał mi wiele spokoju i pozwolił funkcjonować w trakcie oczekiwania na wynik badania PET. Czułam Jego obecność, przemawiał do mnie codziennie, co skłaniało mnie do modlitwy. Wiem, że dzięki Tobie, Panie, jestem dziś zdrowa! Nie znam słów, które mogłyby wyrazić moją wdzięczność. Jezu, ufam Tobie ??
Spotkałam Jezusa Miłosiernego i Jego dobroć w trakcie choroby, szukałam Go i znalazłam poprzez św. Faustynę i jej naukę. Dał mi wiele spokoju i pozwolił funkcjonować w trakcie oczekiwania na wynik badania PET. Czułam Jego obecność, przemawiał do mnie codziennie, co skłaniało mnie do modlitwy. Wiem, że dzięki Tobie, Panie, jestem dziś zdrowa! Nie znam słów, które mogłyby wyrazić moją wdzięczność. Jezu, ufam Tobie ??
Bogumiła, 2018-01-17
Wczoraj 16.01.2018r Pan Jezus zwrócił się do mnie przez osobę nowo-poznanej koleżanki: Magdaleny Marii, którą niedawno postawił na mojej ziemskiej drodze, w bardzo trudnym dla mnie momencie w moim życiu. Z całą stanowczością powtarzam, że w życiu nie ma przypadków. Magda zaproponowała mi wylosowanie patrona, który doda mi sił i przyniesie ulgę. Podała mi adres tej strony. Podałam w losowaniu liczbę, która jest dniem moich urodzin... Wylosowałam Samego Pana Jezusa Cierpiącego. Praktyka: modlitwą, pracą i cierpieniem wynagradzam Jezusowi za grzechy własne, swojej rodziny i świata. W męce mojej szukaj siły i światła ( Dz.654) Panie Jezu, Nie chce Cię zawieść. Prowadź mnie i kieruj, umacniaj w wierze, dodawaj otuchy i sił, abym godnie wypełniła wolę Bożą i to wezwanie na Twoją część i chwałę Amen. Wielki jesteś, Panie, i wielkie rzeczy nam czynisz. Chwała Tobie na wieki!
Wczoraj 16.01.2018r Pan Jezus zwrócił się do mnie przez osobę nowo-poznanej koleżanki: Magdaleny Marii, którą niedawno postawił na mojej ziemskiej drodze, w bardzo trudnym dla mnie momencie w moim życiu. Z całą stanowczością powtarzam, że w życiu nie ma przypadków. Magda zaproponowała mi wylosowanie patrona, który doda mi sił i przyniesie ulgę. Podała mi adres tej strony. Podałam w losowaniu liczbę, która jest dniem moich urodzin... Wylosowałam Samego Pana Jezusa Cierpiącego. Praktyka: modlitwą, pracą i cierpieniem wynagradzam Jezusowi za grzechy własne, swojej rodziny i świata. W męce mojej szukaj siły i światła ( Dz.654) Panie Jezu, Nie chce Cię zawieść. Prowadź mnie i kieruj, umacniaj w wierze, dodawaj otuchy i sił, abym godnie wypełniła wolę Bożą i to wezwanie na Twoją część i chwałę Amen. Wielki jesteś, Panie, i wielkie rzeczy nam czynisz. Chwała Tobie na wieki!
Józef, 2018-01-15
Odmawiając wczoraj wieczorem Koronkę do Bożego Miłosierdzia, poprosiłem Jezusa, aby przyjął do swojego Królestwa także tych, których wezwie tej nocy do siebie i żeby był dla nich Sędzią Miłosiernym. Rano dowiedziałem się o niespodziewanej śmierci bliskiego sąsiada. Już drugi raz miałem takie zdarzenie. Dziękuję Jezusowi za tę łaskę i ufam, że ci, za których się wtedy modliłem, oglądają Go już w niebie. Jezu, ufam Tobie.
Odmawiając wczoraj wieczorem Koronkę do Bożego Miłosierdzia, poprosiłem Jezusa, aby przyjął do swojego Królestwa także tych, których wezwie tej nocy do siebie i żeby był dla nich Sędzią Miłosiernym. Rano dowiedziałem się o niespodziewanej śmierci bliskiego sąsiada. Już drugi raz miałem takie zdarzenie. Dziękuję Jezusowi za tę łaskę i ufam, że ci, za których się wtedy modliłem, oglądają Go już w niebie. Jezu, ufam Tobie.
Teresa, 2018-01-15
To wielka łaska odmawiania Koronki za konających i ciężko chorych. Przez 4 lata przekonalam się, że Jezus Chrystus obdarza chorych zdrowiem duszy i ciała, osoby, które już umierały, otrzymywały dar siły i polepszenia zdrowia albo prawdziwy żal za grzechy.
To wielka łaska odmawiania Koronki za konających i ciężko chorych. Przez 4 lata przekonalam się, że Jezus Chrystus obdarza chorych zdrowiem duszy i ciała, osoby, które już umierały, otrzymywały dar siły i polepszenia zdrowia albo prawdziwy żal za grzechy.
Natalia, 2018-01-15
Panie Jezu, dziękuję Ci za wszystko. Dziękuję za Twoją miłość i obecność, za wszystkie łaski, jakimi nas obdarzasz, i za cierpliwość do nas. Dziękuję Ci za siłę do dźwigania mojego krzyża. Dziękuję, że stan zdrowia mojego synka i męża się poprawia.
Panie Jezu, dziękuję Ci za wszystko. Dziękuję za Twoją miłość i obecność, za wszystkie łaski, jakimi nas obdarzasz, i za cierpliwość do nas. Dziękuję Ci za siłę do dźwigania mojego krzyża. Dziękuję, że stan zdrowia mojego synka i męża się poprawia.
Katarzyna , 2018-01-11
Chciałabym podziękować za wylosowanie patrona na ten 2018 rok, którym jest sam Pan Jezus - Prawda, Doga, Życie, a praktyką: modlitwa o rozwój Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie- Łagiewnikach. Serce moje się raduje, że sam Pan Jezus jest szczególnym patronem moim. Wielokrotnie w sercu moim przychodził mi na myśli fragment z Pisma Świętego, że tylko Pan Jezus jest Prawdą, Drogą i Życiem. Nie ma nic cenniejszego od Pana Jezusa, On jest moim Skarbem! Otrzymałam tyle łask i cudów! Pan uzdrowił mój słuch, przede wszystkim otrzymałam łaskę nawrócenia! Po kilku latach odbyłam sakrament spowiedzi i pojednania, i zawarłam związek sakramentalny. Nie wyobrażam sobie niedzieli czy świąt bez Mszy Świętej. Pierwszą modlitwą i praktycznie jedyną odmawianą przeze mnie kilka lat wcześniej była Koronka do Miłosierdzia Bożego i wierzę, że dzięki niej otrzymałam nawrócenie. Dla Pana Boga nie ma rzeczy niemożliwych!!! Nie ma choroby, której Pan by nie uleczył! Nie ma sytuacji, której Pan by nie przemienił dla naszego uświęcenia i dla chwały Bożej! Tylko ZAUFAJ! A Pan Miłosierny zleje zdroje łask nieprzebranych. Błogosławi, Pan Jezus, każdej osobie, która to świadectwo czyta we wszystkim, czego potrzebuje. A dla wszystkich kochanych sióstr zakonnych proszę o opiekę Trójcy Przenajświętszej i łaski, jakie znane są Tobie, kochane Serce Jezusa Miłosiernego, przez wstawiennictwo Matki Miłosierdzia. Chwała Panu!!!
Chciałabym podziękować za wylosowanie patrona na ten 2018 rok, którym jest sam Pan Jezus - Prawda, Doga, Życie, a praktyką: modlitwa o rozwój Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie- Łagiewnikach. Serce moje się raduje, że sam Pan Jezus jest szczególnym patronem moim. Wielokrotnie w sercu moim przychodził mi na myśli fragment z Pisma Świętego, że tylko Pan Jezus jest Prawdą, Drogą i Życiem. Nie ma nic cenniejszego od Pana Jezusa, On jest moim Skarbem! Otrzymałam tyle łask i cudów! Pan uzdrowił mój słuch, przede wszystkim otrzymałam łaskę nawrócenia! Po kilku latach odbyłam sakrament spowiedzi i pojednania, i zawarłam związek sakramentalny. Nie wyobrażam sobie niedzieli czy świąt bez Mszy Świętej. Pierwszą modlitwą i praktycznie jedyną odmawianą przeze mnie kilka lat wcześniej była Koronka do Miłosierdzia Bożego i wierzę, że dzięki niej otrzymałam nawrócenie. Dla Pana Boga nie ma rzeczy niemożliwych!!! Nie ma choroby, której Pan by nie uleczył! Nie ma sytuacji, której Pan by nie przemienił dla naszego uświęcenia i dla chwały Bożej! Tylko ZAUFAJ! A Pan Miłosierny zleje zdroje łask nieprzebranych. Błogosławi, Pan Jezus, każdej osobie, która to świadectwo czyta we wszystkim, czego potrzebuje. A dla wszystkich kochanych sióstr zakonnych proszę o opiekę Trójcy Przenajświętszej i łaski, jakie znane są Tobie, kochane Serce Jezusa Miłosiernego, przez wstawiennictwo Matki Miłosierdzia. Chwała Panu!!!
Tomasz, 2018-01-10
5-go stycznia byłem u spowiedzi w bazylice w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Było mi bardzo ciężko na duszy, czułem się jak człowiek potępiony. Opatrzność Boża zaprowadziła mnie właśnie w to miejsce, choć planowałem udać się do spowiedzi gdzieś indziej. W trakcie i po spowiedzi doświadczyłem Bożego miłosierdzia, płakałem, odczułem pokój w duszy i wielką ulgę, jak gdybym zrzucił z siebie ciężki balast, który nie pozwalał mi racjonalnie myśleć i funkcjonować. Ojciec duchowny (spowiednik) uścisnął mi dłoń, pocieszał i zrobił znak krzyża na moim czole. Na pytanie dotyczące moich wątpliwości usłyszałem: "Zostaw to Jezusowi". Nigdy w swoim życiu nie spotkałem tak ciepłego człowieka, ojca duchownego, sługi Bożego, przez którego to Pan Jezus wlał do mego serca zdroje łaski, przez którego dokonał się ten cud. O Krwi i Wodo, która wytrysnęłaś z Najświętszego Serca Jezusowego jako Zdrój Miłosierdzia dla nas, ufam Tobie. Z całego serca dziękuję Ci, Panie Jezu. Bóg zapłać również Tobie, ojcze duchowny. Tomek
5-go stycznia byłem u spowiedzi w bazylice w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Było mi bardzo ciężko na duszy, czułem się jak człowiek potępiony. Opatrzność Boża zaprowadziła mnie właśnie w to miejsce, choć planowałem udać się do spowiedzi gdzieś indziej. W trakcie i po spowiedzi doświadczyłem Bożego miłosierdzia, płakałem, odczułem pokój w duszy i wielką ulgę, jak gdybym zrzucił z siebie ciężki balast, który nie pozwalał mi racjonalnie myśleć i funkcjonować. Ojciec duchowny (spowiednik) uścisnął mi dłoń, pocieszał i zrobił znak krzyża na moim czole. Na pytanie dotyczące moich wątpliwości usłyszałem: "Zostaw to Jezusowi". Nigdy w swoim życiu nie spotkałem tak ciepłego człowieka, ojca duchownego, sługi Bożego, przez którego to Pan Jezus wlał do mego serca zdroje łaski, przez którego dokonał się ten cud. O Krwi i Wodo, która wytrysnęłaś z Najświętszego Serca Jezusowego jako Zdrój Miłosierdzia dla nas, ufam Tobie. Z całego serca dziękuję Ci, Panie Jezu. Bóg zapłać również Tobie, ojcze duchowny. Tomek
s.M. Fabiola, 2018-01-10
Z ogromną radością, pokorą i wdzięcznością przyjęłam wylosowaną Patronkę na rok 2018 - św. Siostrę Faustynę. Modlę się do niej jeszcze gorliwiej o ufność dla siebie i tych, którzy polecają się moim modlitwom. Niech Bóg Miłosierny będzie uwielbiony w swoich świętych.
Z ogromną radością, pokorą i wdzięcznością przyjęłam wylosowaną Patronkę na rok 2018 - św. Siostrę Faustynę. Modlę się do niej jeszcze gorliwiej o ufność dla siebie i tych, którzy polecają się moim modlitwom. Niech Bóg Miłosierny będzie uwielbiony w swoich świętych.
Sylwia, 2018-01-10
Dziś spotkałam Jezusa. Rano tato mówi, że do sąsiada przyjechała karetka, po kwadransie odjechała. Dzwonię do tego sąsiada i pytam, co jest, a on prosi mnie, bym mu gorącej herbaty przyniosła. Zrobiłam w termos i poszłam. Sasiad ma astmę, do tego zaniedbal przeziębienie. Właśnie gotuję mu rosół. Dziś, i nie na obiad, miały być tylko ziemniaki. I to właśnie mój spotkany Jezus. Dzięki Ci za to, Panie .
Dziś spotkałam Jezusa. Rano tato mówi, że do sąsiada przyjechała karetka, po kwadransie odjechała. Dzwonię do tego sąsiada i pytam, co jest, a on prosi mnie, bym mu gorącej herbaty przyniosła. Zrobiłam w termos i poszłam. Sasiad ma astmę, do tego zaniedbal przeziębienie. Właśnie gotuję mu rosół. Dziś, i nie na obiad, miały być tylko ziemniaki. I to właśnie mój spotkany Jezus. Dzięki Ci za to, Panie .
sylwia, 2018-01-09
Dziś wylosowałam patrona na ten rok: CHRYSTUS CIERPIĄCY. Praktyka: modlitwą, pracą i cierpieniem wynagradzam JEZUSOWI za grzechy własne, rodziny i świata. Jakie to wymowne szczególnie teraz, gdy w moim życiu jestem na skraju drogi i nie wiem, co robić. Proszę Jezusa, żeby nauczył mnie żałować za moje grzechy. Wiem, że Jezus wskaże mi drogę poprzez innych ludzi. Już postawił mi ludzi, którzy powiedzieli mi o losowaniu patrona. Dziś ja mogłam nauczyć kogoś Koronki do Bożego Miłosierdzia. Mówię mu o BOŻYM MIŁOSIERDZIU i widzę, że kruszeje serce Tomka, mojego ucznia.
Dziś wylosowałam patrona na ten rok: CHRYSTUS CIERPIĄCY. Praktyka: modlitwą, pracą i cierpieniem wynagradzam JEZUSOWI za grzechy własne, rodziny i świata. Jakie to wymowne szczególnie teraz, gdy w moim życiu jestem na skraju drogi i nie wiem, co robić. Proszę Jezusa, żeby nauczył mnie żałować za moje grzechy. Wiem, że Jezus wskaże mi drogę poprzez innych ludzi. Już postawił mi ludzi, którzy powiedzieli mi o losowaniu patrona. Dziś ja mogłam nauczyć kogoś Koronki do Bożego Miłosierdzia. Mówię mu o BOŻYM MIŁOSIERDZIU i widzę, że kruszeje serce Tomka, mojego ucznia.
Bogusława , 2018-01-09
Panie Jezu Miłosierny, bardzo, bardzo dziękuję za wszystkie łaski, jakimi nas obdarzasz mimo naszych grzechów. Dziękuję za Twoja miłość, za Twoje wielkie miłosierdzie dla każdego z nas. Proszę, bądź nadal w naszych sercach i chroń przed złem. Szczególnie polecam Ci, Jezu, w opiekę moje dzieci i chorą mamę. Kocham Cię. Panie Boże, dziękuję Ci za Patron, a raczej Patronów na ten 2018 Rok ? świętą Elżbietę i świętego Zachariasza. Otrzymałam wspaniale zadanie, gdyż mam modlić się za małżeństwa, które nie mogą mieć dzieci, aby zawierzyły całkowicie Jezusowi. Teraz zrozumiałam, że kiedy podczas codziennej modlitwy do Świętych, wymawiając również św. Elżbietę(przyznam się ze wstydem, że zbyt mało mi znaną), poczułam miło rozpływające się ciepło koło serca. Przesłanie: Miłosierdzie jest kwiatem miłości; Bóg jest miłością, a miłosierdzie jest Jego czynem, w miłości się poczyna, w miłosierdziu się przejawia (Dz. 651). Panie Jezu, wysłuchaj naszych próśb i obdarzaj małżonków potomstwem i wspieraj w wychowywaniu, by rosły na chwałę bożą. Amen . Wam, Drogie Siostrzyczki ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, serdeczne Bóg zapłać za modlitewne wstawiennictwo za nami do Pana Boga. Niech Wam Pan Bóg za wszystko stokrotnie wynagrodzi. Wielka radość spotykać się codziennie z Wami na modlitwie - Godzina Miłosierdzia i Koronka do Miłosierdzia Bożego choćby przez Internet, bo mieszkam nieco daleko. Naprawdę piękne przeżycie. Święta Siostrzyczko Faustyno, wdzięcznie dziękuję za wszystko, szczególnie za wskazanie do drogi Miłosierdzia Bożego. Błagam, wstawiaj się nieustannie za nami, bo tak bardzo potrzebujemy Twojej opieki i modlitwy. Amen. Bogusława
Panie Jezu Miłosierny, bardzo, bardzo dziękuję za wszystkie łaski, jakimi nas obdarzasz mimo naszych grzechów. Dziękuję za Twoja miłość, za Twoje wielkie miłosierdzie dla każdego z nas. Proszę, bądź nadal w naszych sercach i chroń przed złem. Szczególnie polecam Ci, Jezu, w opiekę moje dzieci i chorą mamę. Kocham Cię. Panie Boże, dziękuję Ci za Patron, a raczej Patronów na ten 2018 Rok ? świętą Elżbietę i świętego Zachariasza. Otrzymałam wspaniale zadanie, gdyż mam modlić się za małżeństwa, które nie mogą mieć dzieci, aby zawierzyły całkowicie Jezusowi. Teraz zrozumiałam, że kiedy podczas codziennej modlitwy do Świętych, wymawiając również św. Elżbietę(przyznam się ze wstydem, że zbyt mało mi znaną), poczułam miło rozpływające się ciepło koło serca. Przesłanie: Miłosierdzie jest kwiatem miłości; Bóg jest miłością, a miłosierdzie jest Jego czynem, w miłości się poczyna, w miłosierdziu się przejawia (Dz. 651). Panie Jezu, wysłuchaj naszych próśb i obdarzaj małżonków potomstwem i wspieraj w wychowywaniu, by rosły na chwałę bożą. Amen . Wam, Drogie Siostrzyczki ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, serdeczne Bóg zapłać za modlitewne wstawiennictwo za nami do Pana Boga. Niech Wam Pan Bóg za wszystko stokrotnie wynagrodzi. Wielka radość spotykać się codziennie z Wami na modlitwie - Godzina Miłosierdzia i Koronka do Miłosierdzia Bożego choćby przez Internet, bo mieszkam nieco daleko. Naprawdę piękne przeżycie. Święta Siostrzyczko Faustyno, wdzięcznie dziękuję za wszystko, szczególnie za wskazanie do drogi Miłosierdzia Bożego. Błagam, wstawiaj się nieustannie za nami, bo tak bardzo potrzebujemy Twojej opieki i modlitwy. Amen. Bogusława
Małgorzata, 2018-01-08
Dziękuję za św. Patrona na rok 2018 - ukochanego ucznia Pana Jezusa, który patronuje naszemu małżeństwu od 50 lat. We wspomnienie św. Jana Ewangelisty podawane jest "wino miłości" na pamiątkę cudu, jakiego dokonał, gdy podano mu zatrute wino, które pobłogosławił i wtedy kielich rozleciał się na kawałki. Staram się też zawsze błogosławić przed podaniem rodzinie różne potrawy, by wszelkie trucizny, jak pestycydy czy konserwanty, nas nie zatruwały... Dziękuję ci, św. Janie, że byłeś blisko Jezusa, kochałeś Go i wiedziałeś, że Bóg jest miłością...
Dziękuję za św. Patrona na rok 2018 - ukochanego ucznia Pana Jezusa, który patronuje naszemu małżeństwu od 50 lat. We wspomnienie św. Jana Ewangelisty podawane jest "wino miłości" na pamiątkę cudu, jakiego dokonał, gdy podano mu zatrute wino, które pobłogosławił i wtedy kielich rozleciał się na kawałki. Staram się też zawsze błogosławić przed podaniem rodzinie różne potrawy, by wszelkie trucizny, jak pestycydy czy konserwanty, nas nie zatruwały... Dziękuję ci, św. Janie, że byłeś blisko Jezusa, kochałeś Go i wiedziałeś, że Bóg jest miłością...
Malgorzata, 2018-01-08
O Dobry Jezu, dziękuję, że przydzieliłeś mi za patrona św. Pawła i modlitwę o rozwój nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego na całym świecie. Za to, że za patrona mojego dziecka wybrałeś swoją Matkę Bolesną. Będę się modlić do Twojej Mamy w intencji jego nawrócenia i powrotu do domu. Przez miłosierdzie Twoje, Panie, błagam o łaskę wybudzenia ze śpiączki mojego taty.
O Dobry Jezu, dziękuję, że przydzieliłeś mi za patrona św. Pawła i modlitwę o rozwój nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego na całym świecie. Za to, że za patrona mojego dziecka wybrałeś swoją Matkę Bolesną. Będę się modlić do Twojej Mamy w intencji jego nawrócenia i powrotu do domu. Przez miłosierdzie Twoje, Panie, błagam o łaskę wybudzenia ze śpiączki mojego taty.
Maria, 2018-01-08
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za wszystko, co mi dajesz każdego dnia, a szczególnie za Twoją obecność w moim sercu. Dziękuje Ci, Jezu, za to, że dziś wylosowałam za patrona roku 2018: św. Pawła. Wiele mnie łączy ze św. Pawłem, ponieważ gdy byłam trzy razy w Rzymie, zawsze byłam w bazylice św. Pawła za Murami. W roku 2008, czyli Roku św. Pawła, na pielgrzymce założyliśmy, my pielgrzymi pierwszą w moim życiu margaretkę za ks. Pawła, który z nami pielgrzymował. Od tego czasu zapisałam się do Apostolatu Margaretek i objęłam tą modlitwą czterech kapłanów. W planie mam dalsze rozpowszechnienie tej pięknej modlitwy za kapłanów. Święty Pawle, który od dziś jesteś moim patronem, proszę Ciebie o wstawiennictwo u Jezusa Miłosiernego za moją rodziną i Ojczyzną.
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci za wszystko, co mi dajesz każdego dnia, a szczególnie za Twoją obecność w moim sercu. Dziękuje Ci, Jezu, za to, że dziś wylosowałam za patrona roku 2018: św. Pawła. Wiele mnie łączy ze św. Pawłem, ponieważ gdy byłam trzy razy w Rzymie, zawsze byłam w bazylice św. Pawła za Murami. W roku 2008, czyli Roku św. Pawła, na pielgrzymce założyliśmy, my pielgrzymi pierwszą w moim życiu margaretkę za ks. Pawła, który z nami pielgrzymował. Od tego czasu zapisałam się do Apostolatu Margaretek i objęłam tą modlitwą czterech kapłanów. W planie mam dalsze rozpowszechnienie tej pięknej modlitwy za kapłanów. Święty Pawle, który od dziś jesteś moim patronem, proszę Ciebie o wstawiennictwo u Jezusa Miłosiernego za moją rodziną i Ojczyzną.
Piotr, 2018-01-07
Boże Miłosierny, dziękuję Ci za wszystkie otrzymane łaski. Dziękuję za św. Faustynę, którą dziś wylosowałem na patrona 2018 roku. Jezu Miłosierny, zawierzam Ci siebie i moich bliskich. Jezu , ufam Tobie. Jezu, Ty się tym zajmij!!!
Boże Miłosierny, dziękuję Ci za wszystkie otrzymane łaski. Dziękuję za św. Faustynę, którą dziś wylosowałem na patrona 2018 roku. Jezu Miłosierny, zawierzam Ci siebie i moich bliskich. Jezu , ufam Tobie. Jezu, Ty się tym zajmij!!!
Ewa, 2018-01-07
Od dziś moim patronem na 2018 rok jest JEZUS ZMARTWYCHWSTAŁY. Bogu niech będą dzięki za tę łaskę.
Od dziś moim patronem na 2018 rok jest JEZUS ZMARTWYCHWSTAŁY. Bogu niech będą dzięki za tę łaskę.
maria, 2018-01-06
Dziękuję, że wylosowałam bł. ks. Michała Sopoćkę. W moim kościółku filialnym są relikwie bł. ks. Michała Sopoćki, do którego będę się modlić i prosić o wstawiennictwo za mnie i moich synów, a dla męża o życie wieczne. Bóg zapłać.
Dziękuję, że wylosowałam bł. ks. Michała Sopoćkę. W moim kościółku filialnym są relikwie bł. ks. Michała Sopoćki, do którego będę się modlić i prosić o wstawiennictwo za mnie i moich synów, a dla męża o życie wieczne. Bóg zapłać.
Marzena , 2018-01-05
Witam Chciałam się podzielić z Wami swoim świadectwem nawrócenia. Ponad 20 lat temu zmarli mi rodzice. Wtedy odwróciłam się bardzo od Boga, nie chodziłam do kościoła, nie modliłam się wcale. W życiu spróbowałam prawie wszystkiego, co świat miał do zaoferowania. Około 3 lata temu poszłam po raz pierwszy raz do kościoła. W kościele byli ludzie, którzy modlili się wstawienniczo, położyli na mnie ręce i zaczęli się modlić w językach (dar języków jest jeden z charyzmatów Ducha Świętego). Po czym wstałam i poczułam ciepło na dłoniach, a potem, jak wlewa się coś do mojego wnętrza. Cieszyłam się i płakałam, wszystko na raz. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to Duch Święty. To było nadprzyrodzone uczucie, piękne, nie do opisania. Czułam, że jakby świat się miał teraz skończyć, to może się skończyć. Czułam radość, miłość, szczęcie nieludzkie, nie do opisania. To była obecność Boga żywego. Po tym doświadczeniu Bóg zabrał mi wszystkie nałogi... Papierosy paliłam 14 lat. Zabrał mi język grzeszny, przestałam przeklinać..., żyłam z nie legalu , Zabrał wszystko, całe grzeszne i dał mi nowe życie. Poszłam do spowiedzi, przyjęłam Komunię św., czułam się jak nowo narodzone dziecko. "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego" (J 3,5). Odpowiadając Jezus, rzekł mu: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego. Rzekł mu Nikodem: Jakże się może człowiek narodzić, gdy jest stary? Czyż może powtórnie wejść do łona matki swojej i urodzić się? Odpowiedział Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego. Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest. Nie dziw się, że ci powiedziałem: Musicie się na nowo narodzić" (J 3,3-7). Zrozumiałam wtedy, że narodziłam się na nowo. Jezus mówi: Jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe (2 Kor 17). Po tym całym doświadczeniu zaczełam czytać Biblię, Nowy Testament, a Tam przeczytałam że: "Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie - niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza" (J 37-38). I wtedy zrozumiałam dopiero, że to, co ze mną się stało i to, czego doświadczyłam wtedy na modlitwie w kościele, to była woda żywa i Duch Święty. Byłam bardzo podekscytowana, zobaczyłam, że Pismo Święte jest prawdziwe, że to nie jest wymyślona jakaś historia, że nie jest jakąś lekturą, ale jest prawdziwie. Słowo Boże do nas wciąż aktulane tu i teraz. Czytałam dalej, bardzo mnie wciągało, nakręcało mnie coraz bardziej, jak nałóg, tylko akurat w tę dobrą stronę:) Doszłam do fragmentu że Jezus przemówił do mnie tym słowem: Nie możecie służyć Bogu i mamonie (Łk 16,1). Trzy razy Bóg do mnie tymi słowami przemówił: raz przez konferencję, którą odsłuchiwałam, raz przez film, który oglądałam, a raz w Biblii przeczytałam. Wtedy zrozumiałam bardzo dobrze, co chce Bóg, abym zostawiła z mężem: to, z czego żyjemy. To było nielegalne, szkodziło nie tylko nam duchowo, ale też innym. Spakowaliśmy wszysko do auta, kupiliśmy benzynę na pierwszej lepszej stacji, pojechaliśmy do lasu, mąż podpalił, a ja krzyczałam z oczami w górze: TO NA TWOJĄ CHWAŁĘ, PANIE. Mimo że wartość była na pomad 10 000 złotych, nie było nam smutno, odczułam radość i pokój, czułam, że Pan jest z nami i ciągle przypominał mi w myślach: ?Nie troszccie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i co macie pić; ani o swoje ciało, czym macie je przyodziewać. ... Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane?. Już po tych doświadczeniach i próbach czekała mnie nagroda, jaką przygotował mi Pan, ale jeszcze o niej nie wiedziałam. Dalej trwałam w modlitwie, czytałam Pismo Święte i pewnego dnia przeczytałam: "Wszystko, o cokolwiek prosicie w modlitwie - wierzcie, że otrzymacie, a stanie się wam" (Mk 11,24). Strasznie bardzo dosadnie wzięłam sobie to do serca i pomyślałm wszystko ?:) To ja chcę, Panie Jezu, abyś Ty przyszedł do mnie tak jak wtedy, w tym kościele, chcę czuć tę radość, miłość, pokój... Modliłam się, czekałam i nic. W końcu zwątpiłam i mówię: Boże, zostawiłam wszystko, odwróciłam się od grzechu i nic, a wiem, że słowo Boże jest prawdziwe. Przecież nie wymyśliłam sobie tego wszystkiego, mówiłeś do mnie, teraz milczysz. Przecież nie proszę Cię o inne rzeczy, choć wiem, że dla Ciebie nie ma problemu żadnego, ale chcę tylko, żebyś do mnie przyszedł. Czy dla Ciebie jest tak wiele? Zaczęłam strasznie płakać, aż ból przeszywał mi serce. Już miałam dość czekania i powiedziałam: Panie Jezu, jeżeli nie przyjdziesz do mnie teraz, przestaję czytać Nowy Testament, modlić się, wracam do mojego grzesznego życia i przestaję chodzić do kościoła. To była akurat niedziela. Mój mąż widział mój płacz i mówi do mnie: Choć do kościoła, może tam cię dotknie? Po dłuższym namówieniu poszliśmy. Podczas Mszy św. oczekiwałam, że się coś stanie, ale nic się nie stało. Po Mszy św podeszłam do ołtarza, klękłam i powiedziałam: Panie Jezu, potrzebuję więcej miłości i więcej łaski dla mnie i poszłam do domu. Za to z poniedziałku na wtorek miałam sen, że czytam Nowy Testament, otwieram, a tam napisane, że w Niebie będzie muzyka i obok głośniki stały. I w tym momęcie otwieram oczy, a Pan Jezus miał swoje dłonie na moich ramionach. Pierwsze słowo i myśl: JEZUS. Prosiłam, żeby przyszedł, miałam tyle pytań, ale nie zadałam żadnego, tylko położyłam swoją dłoń na jego dłoni i dziękowałam, że wysłuchał mojej modlitwy, czułam delikatnie jak je suwał. Obróciłam się, spojrzałam na zegarek, było po 6 rano. Pomyślałam: Panie Jezu, Ty do mnie przyszedłeś, to ja do Ciebie idę i poszłam do kościoła na 7 rano i pytam Pana Jezusa: Panie Jezu, potwierdź, proszę, że to TY, a ksiądz zaczął Mszę św i powiedział: Dziś jest 8 września, urodziny Matki Bożej, a w ref: O szczęście niepojęte, Bóg sam odwiedza mnie... Taki prezent:) Nie jestem wstanie wypisać wszystkich łask, snów wyproszonym modlitwą, jak Pan do mnie przemawia, jak mnie prowadzi, jak czuję Jego miłość i obecność. Nie ma nic piękniejszego. Kocham Jezusa!!!Chwała Jezusowi. Chwała całej Trójcy, bo wielkie rzeczy mi Pan uczynił:) Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje (Łk 9, 23).
Witam Chciałam się podzielić z Wami swoim świadectwem nawrócenia. Ponad 20 lat temu zmarli mi rodzice. Wtedy odwróciłam się bardzo od Boga, nie chodziłam do kościoła, nie modliłam się wcale. W życiu spróbowałam prawie wszystkiego, co świat miał do zaoferowania. Około 3 lata temu poszłam po raz pierwszy raz do kościoła. W kościele byli ludzie, którzy modlili się wstawienniczo, położyli na mnie ręce i zaczęli się modlić w językach (dar języków jest jeden z charyzmatów Ducha Świętego). Po czym wstałam i poczułam ciepło na dłoniach, a potem, jak wlewa się coś do mojego wnętrza. Cieszyłam się i płakałam, wszystko na raz. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to Duch Święty. To było nadprzyrodzone uczucie, piękne, nie do opisania. Czułam, że jakby świat się miał teraz skończyć, to może się skończyć. Czułam radość, miłość, szczęcie nieludzkie, nie do opisania. To była obecność Boga żywego. Po tym doświadczeniu Bóg zabrał mi wszystkie nałogi... Papierosy paliłam 14 lat. Zabrał mi język grzeszny, przestałam przeklinać..., żyłam z nie legalu , Zabrał wszystko, całe grzeszne i dał mi nowe życie. Poszłam do spowiedzi, przyjęłam Komunię św., czułam się jak nowo narodzone dziecko. "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego" (J 3,5). Odpowiadając Jezus, rzekł mu: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego. Rzekł mu Nikodem: Jakże się może człowiek narodzić, gdy jest stary? Czyż może powtórnie wejść do łona matki swojej i urodzić się? Odpowiedział Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego. Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest. Nie dziw się, że ci powiedziałem: Musicie się na nowo narodzić" (J 3,3-7). Zrozumiałam wtedy, że narodziłam się na nowo. Jezus mówi: Jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe (2 Kor 17). Po tym całym doświadczeniu zaczełam czytać Biblię, Nowy Testament, a Tam przeczytałam że: "Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie - niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza" (J 37-38). I wtedy zrozumiałam dopiero, że to, co ze mną się stało i to, czego doświadczyłam wtedy na modlitwie w kościele, to była woda żywa i Duch Święty. Byłam bardzo podekscytowana, zobaczyłam, że Pismo Święte jest prawdziwe, że to nie jest wymyślona jakaś historia, że nie jest jakąś lekturą, ale jest prawdziwie. Słowo Boże do nas wciąż aktulane tu i teraz. Czytałam dalej, bardzo mnie wciągało, nakręcało mnie coraz bardziej, jak nałóg, tylko akurat w tę dobrą stronę:) Doszłam do fragmentu że Jezus przemówił do mnie tym słowem: Nie możecie służyć Bogu i mamonie (Łk 16,1). Trzy razy Bóg do mnie tymi słowami przemówił: raz przez konferencję, którą odsłuchiwałam, raz przez film, który oglądałam, a raz w Biblii przeczytałam. Wtedy zrozumiałam bardzo dobrze, co chce Bóg, abym zostawiła z mężem: to, z czego żyjemy. To było nielegalne, szkodziło nie tylko nam duchowo, ale też innym. Spakowaliśmy wszysko do auta, kupiliśmy benzynę na pierwszej lepszej stacji, pojechaliśmy do lasu, mąż podpalił, a ja krzyczałam z oczami w górze: TO NA TWOJĄ CHWAŁĘ, PANIE. Mimo że wartość była na pomad 10 000 złotych, nie było nam smutno, odczułam radość i pokój, czułam, że Pan jest z nami i ciągle przypominał mi w myślach: ?Nie troszccie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i co macie pić; ani o swoje ciało, czym macie je przyodziewać. ... Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane?. Już po tych doświadczeniach i próbach czekała mnie nagroda, jaką przygotował mi Pan, ale jeszcze o niej nie wiedziałam. Dalej trwałam w modlitwie, czytałam Pismo Święte i pewnego dnia przeczytałam: "Wszystko, o cokolwiek prosicie w modlitwie - wierzcie, że otrzymacie, a stanie się wam" (Mk 11,24). Strasznie bardzo dosadnie wzięłam sobie to do serca i pomyślałm wszystko ?:) To ja chcę, Panie Jezu, abyś Ty przyszedł do mnie tak jak wtedy, w tym kościele, chcę czuć tę radość, miłość, pokój... Modliłam się, czekałam i nic. W końcu zwątpiłam i mówię: Boże, zostawiłam wszystko, odwróciłam się od grzechu i nic, a wiem, że słowo Boże jest prawdziwe. Przecież nie wymyśliłam sobie tego wszystkiego, mówiłeś do mnie, teraz milczysz. Przecież nie proszę Cię o inne rzeczy, choć wiem, że dla Ciebie nie ma problemu żadnego, ale chcę tylko, żebyś do mnie przyszedł. Czy dla Ciebie jest tak wiele? Zaczęłam strasznie płakać, aż ból przeszywał mi serce. Już miałam dość czekania i powiedziałam: Panie Jezu, jeżeli nie przyjdziesz do mnie teraz, przestaję czytać Nowy Testament, modlić się, wracam do mojego grzesznego życia i przestaję chodzić do kościoła. To była akurat niedziela. Mój mąż widział mój płacz i mówi do mnie: Choć do kościoła, może tam cię dotknie? Po dłuższym namówieniu poszliśmy. Podczas Mszy św. oczekiwałam, że się coś stanie, ale nic się nie stało. Po Mszy św podeszłam do ołtarza, klękłam i powiedziałam: Panie Jezu, potrzebuję więcej miłości i więcej łaski dla mnie i poszłam do domu. Za to z poniedziałku na wtorek miałam sen, że czytam Nowy Testament, otwieram, a tam napisane, że w Niebie będzie muzyka i obok głośniki stały. I w tym momęcie otwieram oczy, a Pan Jezus miał swoje dłonie na moich ramionach. Pierwsze słowo i myśl: JEZUS. Prosiłam, żeby przyszedł, miałam tyle pytań, ale nie zadałam żadnego, tylko położyłam swoją dłoń na jego dłoni i dziękowałam, że wysłuchał mojej modlitwy, czułam delikatnie jak je suwał. Obróciłam się, spojrzałam na zegarek, było po 6 rano. Pomyślałam: Panie Jezu, Ty do mnie przyszedłeś, to ja do Ciebie idę i poszłam do kościoła na 7 rano i pytam Pana Jezusa: Panie Jezu, potwierdź, proszę, że to TY, a ksiądz zaczął Mszę św i powiedział: Dziś jest 8 września, urodziny Matki Bożej, a w ref: O szczęście niepojęte, Bóg sam odwiedza mnie... Taki prezent:) Nie jestem wstanie wypisać wszystkich łask, snów wyproszonym modlitwą, jak Pan do mnie przemawia, jak mnie prowadzi, jak czuję Jego miłość i obecność. Nie ma nic piękniejszego. Kocham Jezusa!!!Chwała Jezusowi. Chwała całej Trójcy, bo wielkie rzeczy mi Pan uczynił:) Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje (Łk 9, 23).
Marta , 2018-01-05
Jezu, dziękuję że jesteś moim patronem, to zaszczyt wylosować Jezusa Eucharystycznego, tak jak... to było w przypadku naszej kochanej Faustynki.
Jezu, dziękuję że jesteś moim patronem, to zaszczyt wylosować Jezusa Eucharystycznego, tak jak... to było w przypadku naszej kochanej Faustynki.
maria, 2018-01-05
Szczęść Boże, moją patronką w tym roku jest MB z Guadelupe z modlitwą za niewiasty oczekujace dziecka. Bardzo się cieszę.
Szczęść Boże, moją patronką w tym roku jest MB z Guadelupe z modlitwą za niewiasty oczekujace dziecka. Bardzo się cieszę.
Krystyna, 2018-01-05
Na wstępie: Szczęść Boże wszystkim! Głęboko wierzcie w MILOSIERDZIE BOŻE, Ono bylo moim patronem 2017 roku. I choć moją praktyką była modlitwa o miłosierdzie Boże dla całego świata, a szczególnie dla konających, to i w moim życiu i w życiu mojej rodziny zaszła wielka, pozytywna zmiana, za co z całego serca dziękuję DOBREMU BOGU. W tym roku moją patronką jest MATKA BOZA BOLESNA, a praktyka: modlitwa za chorych nieuleczanie, a taką osobę mam w swojej najbliższej rodzinie. MATKO BOŻA BOLESNA, miej ich w swojej opiece. Z PANEM BOGIEM .Krystyna
Na wstępie: Szczęść Boże wszystkim! Głęboko wierzcie w MILOSIERDZIE BOŻE, Ono bylo moim patronem 2017 roku. I choć moją praktyką była modlitwa o miłosierdzie Boże dla całego świata, a szczególnie dla konających, to i w moim życiu i w życiu mojej rodziny zaszła wielka, pozytywna zmiana, za co z całego serca dziękuję DOBREMU BOGU. W tym roku moją patronką jest MATKA BOZA BOLESNA, a praktyka: modlitwa za chorych nieuleczanie, a taką osobę mam w swojej najbliższej rodzinie. MATKO BOŻA BOLESNA, miej ich w swojej opiece. Z PANEM BOGIEM .Krystyna
anna, 2018-01-05
Dobry Bóg mnie wysłuchał i przyszedł mi z pomocą. Kiedyś podczas sprzatania domestos prysnął mi do oka i widziałam przez mgłę. Modliłam się, a wieczorem poszłam na wieczór uwielbienia i prawie wszystko odeszło. W niedługim czasie było jak dawniej. Dziękuję, Panie Boże! Innym razem podczas sprzątania uszkodziłam sobie kolano. Odsłuchałam w internecie modlitwę uzdrowienia, które prowadził o. Witko i kolano zostało uzdrowione. Dziękuję, Panie Boże! Anna
Dobry Bóg mnie wysłuchał i przyszedł mi z pomocą. Kiedyś podczas sprzatania domestos prysnął mi do oka i widziałam przez mgłę. Modliłam się, a wieczorem poszłam na wieczór uwielbienia i prawie wszystko odeszło. W niedługim czasie było jak dawniej. Dziękuję, Panie Boże! Innym razem podczas sprzątania uszkodziłam sobie kolano. Odsłuchałam w internecie modlitwę uzdrowienia, które prowadził o. Witko i kolano zostało uzdrowione. Dziękuję, Panie Boże! Anna
Joanna od Aniołów, 2018-01-05
Szczęść Boże, Kochani.. Mam Nadzieję, że u Was wszystko w Bożym porządku... Zrobiłam z Bogiem kolejny deal, że skoro Patronem tego roku jest Święty Józef, to albo w tym roku da mi Bożego męża, jakim był święty Józef, albo już odpuszczam temat. I Kogo niby przypadkiem (drugie imię Ducha Świętego ;-)) wylosowałam na ten rok? No Kogo? Ot, właśnie świętego Józefa. No, to szykuje się ślub? Pożyjemy, zobaczymy. Co ma być, to będzie. A póki co, Bożego błogosławieństwa na każdy dzień, który jest CUDem.. Joanna od Aniołów
Szczęść Boże, Kochani.. Mam Nadzieję, że u Was wszystko w Bożym porządku... Zrobiłam z Bogiem kolejny deal, że skoro Patronem tego roku jest Święty Józef, to albo w tym roku da mi Bożego męża, jakim był święty Józef, albo już odpuszczam temat. I Kogo niby przypadkiem (drugie imię Ducha Świętego ;-)) wylosowałam na ten rok? No Kogo? Ot, właśnie świętego Józefa. No, to szykuje się ślub? Pożyjemy, zobaczymy. Co ma być, to będzie. A póki co, Bożego błogosławieństwa na każdy dzień, który jest CUDem.. Joanna od Aniołów
Krzysztof (14 lat), 2018-01-04
Wylosowałem św.Ojca Pio, z czego bardzo się cieszę. Praktyka wiąże się z III objawieniami w moim kościele na Mszy o uzdrowienie duszy i ciała, ale o tym kiedy indziej. Pozdrawiam wszystkich. Krzysztof.
Wylosowałem św.Ojca Pio, z czego bardzo się cieszę. Praktyka wiąże się z III objawieniami w moim kościele na Mszy o uzdrowienie duszy i ciała, ale o tym kiedy indziej. Pozdrawiam wszystkich. Krzysztof.
Bożena , 2018-01-04
Dwa lata temu Bóg był tak łaskawy, że wysłał do mnie po raz nie wiem który, najpierw Matkę Bożą, abym się nawróciła i zawierzyła tak do końca. Następnie przyszła do mnie św. Siostra Faustyna... Moc modlitw tej Świętej jest ogromny na moje życie. Czytam wszystkie pozycje związane z Jej życiem, a nade wszystko "Dzienniczek". Czytając, śmieje się i płaczę. Dzięki Niej, uczę się, jak być dzieckiem Bożym. Dziś wylosowałam Patrona na 2018 rok: św. Faustynę!!! Opiekuj się mną i moją rodziną, Faustynko. Wiem na pewno, że teraz spełni się moje marzenie - pobyt w Łagiewnikach. Bóg zapłać Wszystkim za tę wspaniałą stronę internetową.
Dwa lata temu Bóg był tak łaskawy, że wysłał do mnie po raz nie wiem który, najpierw Matkę Bożą, abym się nawróciła i zawierzyła tak do końca. Następnie przyszła do mnie św. Siostra Faustyna... Moc modlitw tej Świętej jest ogromny na moje życie. Czytam wszystkie pozycje związane z Jej życiem, a nade wszystko "Dzienniczek". Czytając, śmieje się i płaczę. Dzięki Niej, uczę się, jak być dzieckiem Bożym. Dziś wylosowałam Patrona na 2018 rok: św. Faustynę!!! Opiekuj się mną i moją rodziną, Faustynko. Wiem na pewno, że teraz spełni się moje marzenie - pobyt w Łagiewnikach. Bóg zapłać Wszystkim za tę wspaniałą stronę internetową.
Anna, 2018-01-04
Wylosowałam na patrona Matkę Bożą Dobrej Rady, której powierzam całą swoją rodzinkę. Jestem bardzo szczęśliwa, wierzę, że to jest opatrzność Boża. Na stronę trafiłam przypadkowo, nie miałam pojęcia o istnieniu tej niesamowitej strony. Przekazuję zaraz innym tę wspaniałą niespodziankę w Nowym Roku: niech losują dla siebie patrona, cudowna sprawa i zarazem fantastyczny prezent.Z Panem Bogiem.
Wylosowałam na patrona Matkę Bożą Dobrej Rady, której powierzam całą swoją rodzinkę. Jestem bardzo szczęśliwa, wierzę, że to jest opatrzność Boża. Na stronę trafiłam przypadkowo, nie miałam pojęcia o istnieniu tej niesamowitej strony. Przekazuję zaraz innym tę wspaniałą niespodziankę w Nowym Roku: niech losują dla siebie patrona, cudowna sprawa i zarazem fantastyczny prezent.Z Panem Bogiem.
Barbara, 2018-01-04
Wylosowałam bł ks. Popiełuszko. W przesłaniu mam modlić się za ludzi, by wyznawali publicznie wiarę.Jestem Niewolnikiem Maryji i dzisiaj ksiądz proboszcz, który chodził po kolędzie pogratulował mi,że miałam odwagę przy całym kościele zawierzyć Maryi siebie. Mam nadzieję, że będzie więcej osób, które dadzą świadectwo wiary.
Wylosowałam bł ks. Popiełuszko. W przesłaniu mam modlić się za ludzi, by wyznawali publicznie wiarę.Jestem Niewolnikiem Maryji i dzisiaj ksiądz proboszcz, który chodził po kolędzie pogratulował mi,że miałam odwagę przy całym kościele zawierzyć Maryi siebie. Mam nadzieję, że będzie więcej osób, które dadzą świadectwo wiary.
Małgorzata, 2018-01-04
Św. Pawła wylosowałam na Patrona mego na 2018r. Właśnie Jego przywoływałam w XI 2017 - kiedy 12 lat po spowiedzi generalnej całe popełnione kiedyś zło wróciło, ale świadomość tego zła była tak zwielokrotniona, że musiałam od nowa, ale za to ze zwielokrotnioną mocą uwierzyć, że Bóg jest Miłością i kocha mnie taką, jaką jestem, i że po spowiedzi Bóg traci pamięć - słowa Ojca Świętego Franciszka. Teraz jeszcze mocniej widzę, że Pan Jezus po to wtedy przy życiu mnie zostawił - jak tego robaczka na śniegu - bym jako samotna matka wychowała do końca trzech synów, ale bym zarazem unikając sideł "pokrętnej duchowości" i nachalnej pobożności - swoim życiem świadczyła o Nim. Teraz jestem pewna, że radość, która wróciła w Adwencie, jest świadectwem wdzięczności za Boga miłosierdzie, a Św. Paweł i Anioł Stróż da mi znać, kiedy i jak świadczyć o dobroci Boga.
Św. Pawła wylosowałam na Patrona mego na 2018r. Właśnie Jego przywoływałam w XI 2017 - kiedy 12 lat po spowiedzi generalnej całe popełnione kiedyś zło wróciło, ale świadomość tego zła była tak zwielokrotniona, że musiałam od nowa, ale za to ze zwielokrotnioną mocą uwierzyć, że Bóg jest Miłością i kocha mnie taką, jaką jestem, i że po spowiedzi Bóg traci pamięć - słowa Ojca Świętego Franciszka. Teraz jeszcze mocniej widzę, że Pan Jezus po to wtedy przy życiu mnie zostawił - jak tego robaczka na śniegu - bym jako samotna matka wychowała do końca trzech synów, ale bym zarazem unikając sideł "pokrętnej duchowości" i nachalnej pobożności - swoim życiem świadczyła o Nim. Teraz jestem pewna, że radość, która wróciła w Adwencie, jest świadectwem wdzięczności za Boga miłosierdzie, a Św. Paweł i Anioł Stróż da mi znać, kiedy i jak świadczyć o dobroci Boga.
Patrycja, 2018-01-04
w 2017 wylosowałam św. Symeona na patrona, abym modliła się i pomagała wdowom, sierotom i samotnym osobom starszym. Zaraz w styczniu pojechałam na 60-tkę bliskiej znajomej(wdowa,)samotnej osoby. Miesiąc wcześniej wyprowadziła się od Niej córka, więc mieszka sama. U niej miałam wypadek. Zaczadziłam się podczas kąpieli. Okazało się, że ma pełno czadu w domu. Dzięki temu wypadkowi wymieniła gazowy bojler na prąd i jest bezpieczna. Gdybym nie przyjechała mogła się zaczadzić i nikt by Jej nie pomógł. Chwała Maryi i Bogu i Patronowi za tę całą sytuację. Ta sama osoba później przyjechała do mnie za granicę i dzięki niej pozbyłam się bardzo toskycznej relacji w moim życiu i zniknął zamęt i zapanował spokój w moim domu i w relacji z córką. Chwała Panu!
w 2017 wylosowałam św. Symeona na patrona, abym modliła się i pomagała wdowom, sierotom i samotnym osobom starszym. Zaraz w styczniu pojechałam na 60-tkę bliskiej znajomej(wdowa,)samotnej osoby. Miesiąc wcześniej wyprowadziła się od Niej córka, więc mieszka sama. U niej miałam wypadek. Zaczadziłam się podczas kąpieli. Okazało się, że ma pełno czadu w domu. Dzięki temu wypadkowi wymieniła gazowy bojler na prąd i jest bezpieczna. Gdybym nie przyjechała mogła się zaczadzić i nikt by Jej nie pomógł. Chwała Maryi i Bogu i Patronowi za tę całą sytuację. Ta sama osoba później przyjechała do mnie za granicę i dzięki niej pozbyłam się bardzo toskycznej relacji w moim życiu i zniknął zamęt i zapanował spokój w moim domu i w relacji z córką. Chwała Panu!
Józefa, 2018-01-03
Dziękuję Ci, Jezu, za opiekę i wszystkie łaski. 1 stycznia wylosowałam na patrona 2018 roku JEZUSA EUCHARYSTYCZNEGO. POWIERZAM SIĘ TWOIEJ OPIECE, A TAKŻE MOJĄ NAJBLIŻSZĄ RODZINĘ BÓG ZAPŁAĆ JEZU, UFAM TOBIE. AMEN .
Dziękuję Ci, Jezu, za opiekę i wszystkie łaski. 1 stycznia wylosowałam na patrona 2018 roku JEZUSA EUCHARYSTYCZNEGO. POWIERZAM SIĘ TWOIEJ OPIECE, A TAKŻE MOJĄ NAJBLIŻSZĄ RODZINĘ BÓG ZAPŁAĆ JEZU, UFAM TOBIE. AMEN .
Elżbieta, 2018-01-03
Odkąd oddałam Panu Jezusowi moje życie, serce, duszę, a przede wszystkim moją wolę, życie toczy się wolą Boga. I nic tego nie zmieni. Należę do Jezusa i Jego Matki (noszę szkaplerz karmelitański). Odkąd podążam wolą Pana w moim życiu dzieją się małe cuda i cudeńka. Ludzie tak się boją oddać swe życie w ręce Jezusa. Ale dlaczego pytam? Przecież wychodząc z domu wiem, że On mnie prowadzi i moja Niebiańska Mama. Co może mnie spotkać złego? Nawet gdyby dziś przyszedł Pan i powiedział: "Zabieram cię dziś ze sobą" - moja odpowiedź byłaby taka: "Jestem gotowa, Panie. Czyń co Ci się podoba". Już Siostra Faustyna wspominała, że nie ma nic piękniejszego jak spełniać wolę tylko Pana. On nigdy nie zrobi nam krzywdy. Wnosi pocieszenie, wyciszenie, spokój. Nie bójcie się powiedzieć: "Panie, od dziś nic nie zależy ode mnie, trzymaj mnie tylko za rękę i nie puszczaj". To mi wystarczy.
Odkąd oddałam Panu Jezusowi moje życie, serce, duszę, a przede wszystkim moją wolę, życie toczy się wolą Boga. I nic tego nie zmieni. Należę do Jezusa i Jego Matki (noszę szkaplerz karmelitański). Odkąd podążam wolą Pana w moim życiu dzieją się małe cuda i cudeńka. Ludzie tak się boją oddać swe życie w ręce Jezusa. Ale dlaczego pytam? Przecież wychodząc z domu wiem, że On mnie prowadzi i moja Niebiańska Mama. Co może mnie spotkać złego? Nawet gdyby dziś przyszedł Pan i powiedział: "Zabieram cię dziś ze sobą" - moja odpowiedź byłaby taka: "Jestem gotowa, Panie. Czyń co Ci się podoba". Już Siostra Faustyna wspominała, że nie ma nic piękniejszego jak spełniać wolę tylko Pana. On nigdy nie zrobi nam krzywdy. Wnosi pocieszenie, wyciszenie, spokój. Nie bójcie się powiedzieć: "Panie, od dziś nic nie zależy ode mnie, trzymaj mnie tylko za rękę i nie puszczaj". To mi wystarczy.
Ola, 2018-01-03
Obraz: "Jezu, ufam Tobie" był mi bardzo bliski od młodzieńczych lat. Koronka do Miłosierdzia Bożego była pierwszą modlitwą, którą niepewnie zwróciłam się do Boga po latach życia w ciemności. Dzięki tej modlitwie otrzymałam łaski, za które nie potrafię wyrazić wdzięczności słowami. W losowaniu patrona na rok 2018 otrzymalam Jezusa Milosiernego.
Obraz: "Jezu, ufam Tobie" był mi bardzo bliski od młodzieńczych lat. Koronka do Miłosierdzia Bożego była pierwszą modlitwą, którą niepewnie zwróciłam się do Boga po latach życia w ciemności. Dzięki tej modlitwie otrzymałam łaski, za które nie potrafię wyrazić wdzięczności słowami. W losowaniu patrona na rok 2018 otrzymalam Jezusa Milosiernego.
Józef, 2018-01-03
W 2017 roku wylosowałem bł. Jana Beyzyma, wielkiego człowieka i kapłana. Kapłan ten urodził się na Wołyniu w 1850 roku. w 1872 roku wstąpił do jezuitów W 1899 r udał się na Madagaskar, gdzie zajął się najbardziej odrzucanymi ludźmi - trędowatymi. W swoim życiu pragnął, aby ci ludzie doświadczyli miłosiernej miłości Jezusa. Modliłem się za ludzi nieuleczalnie i przewlekle chorych, aby właśnie takiej miłości doświadczali także przez ofiarną pomoc posługujących im ludzi. Byłem wyborem uszczęśliwiony, gdyż w najbliższej rodzinie mam chorą osobę, mogłem się w ten sposób i za nią modlić. W tym roku, akurat po przeczytaniu słów św. Siostry Faustyny o losowaniu patrona, którym dotychczas był Jezus. Żal jej się zrobiło, że musi wybrać innego patrona i po losowaniu zobaczyła Eucharystia, czyli dalej Jezus - była szczęśliwa. Ja w tym roku wylosowałem Bożą Dziecinę i też się bardzo cieszę. Modlę się za trwających w grzechach ciężkich, aby Duch Św. ich oświecił i by przez sakrament pokuty w ich sercach na nowo narodził się Jezus.
W 2017 roku wylosowałem bł. Jana Beyzyma, wielkiego człowieka i kapłana. Kapłan ten urodził się na Wołyniu w 1850 roku. w 1872 roku wstąpił do jezuitów W 1899 r udał się na Madagaskar, gdzie zajął się najbardziej odrzucanymi ludźmi - trędowatymi. W swoim życiu pragnął, aby ci ludzie doświadczyli miłosiernej miłości Jezusa. Modliłem się za ludzi nieuleczalnie i przewlekle chorych, aby właśnie takiej miłości doświadczali także przez ofiarną pomoc posługujących im ludzi. Byłem wyborem uszczęśliwiony, gdyż w najbliższej rodzinie mam chorą osobę, mogłem się w ten sposób i za nią modlić. W tym roku, akurat po przeczytaniu słów św. Siostry Faustyny o losowaniu patrona, którym dotychczas był Jezus. Żal jej się zrobiło, że musi wybrać innego patrona i po losowaniu zobaczyła Eucharystia, czyli dalej Jezus - była szczęśliwa. Ja w tym roku wylosowałem Bożą Dziecinę i też się bardzo cieszę. Modlę się za trwających w grzechach ciężkich, aby Duch Św. ich oświecił i by przez sakrament pokuty w ich sercach na nowo narodził się Jezus.
Czesława, 2018-01-02
W Lipcu 2017 r. na prośbę p.Ireny Koft rozpoczęłam z wielkim trudem (zmęczenie po udarze i działalnością patriotyczną,religijną,społeczną i artystyczną) reżyserię "Światła Fatimy". Nie miał kto tego zrobić na 100-lecie objawień Matki Bożej w Fatimie. Ale jakieś pół roku wcześniej nim podjęłam decyzję, że przyjmuję tę pracę (wolontariat), obiecałam sobie, że zmieniam życie, gdyż ze smutkiem czułam, że i starość, w tym brak sił, i że całe życie to działalności dla Boga właściwie mało. Refleksje doprowadziły mnie do płaczu i postanowiłam jakoś tak spontanicznie sięgnąć po książeczkę dot. Maryi, którą mi podarował śp. ksiądz Jerzy Popiełuszko ze swoim autografem i nadzieją, żebym Maryję obrała za drogowskaz prowadzący do Jezusa. Książeczka przeleżała tyle lat wśród masy książek religijnych, patriotycznych i innych, do czasu, bo zapomniałam, bo...bo... bo. Oczywiście, obiecałam, że żadnych spektakli robić nie będę..., choć to moja pasja..., dla pokuty rezygnuję. Aż tu telefon. Obca pani się przedstawia, mówiąc, że ktoś mnie polecił. Zdrętwiałam. Co zrobić - myślę. Ale przecież to sama Maryja tego chce! Tyle przeszkód, tyle intryg, brak wykonawców, trudności z autorem scenopisu (ksiądz Pyrek), bo chodziło o skróty monologów, a ja wiedziałam, że ludzie przyjmą łatwiej treść wizualną(gra postaci), a nie czytanie lektorów. Też zachorowałam. Na próbę jeździłam daleko do kościoła przy Rondzie Mogilskim w Krakowie pw. Miłosierdzia Bożego w zimnej salce. No i na próbach brak ludzi, dwie,trzy, cztery osoby. Profesjonalnie winnam się zrzec tego ciężaru..., ale myślę: nie mogę, przecież to MATKA BOŻA, to Fatima... Jezu - myślę - przecież to ważne, abym ludziom przypomniała, przecież s a m a M a t k a B o G A z F a t i m y do mnie się zgłosiła! BYŁO przedstawienie dokładnie na 100 lecie o tej samej godzinie, tego samego dnia i zrodziło się i była premiera w kościele MIŁOSIERDZIA BOŻEGO, choć przy Rondzie Mogilskim. Powiedziałam Maryi, że trudności, że nie potrafię i żeby ONA sama pomogła. Miałam z Matką Jezusa noc i dzień rozmowy w duchu. Od tej pory ukochałam JĄ, prowadzi mnie (dawniej Maryi nie kochałam, nie znałam i jakoś nie ufałam). Stał się cud, przyszła łaska, ciągle zjawia mi się poprzez książkę, poprzez jakąś z "przypadku" znalezioną gazetkę, poprzez znaleziony różaniec, poprzez darowany mi przez kogoś różaniec z FATIMY. I zaczęłam się w końcu modlić na różańcu. Prowadzi mnie, gdy wątpię, tracę ducha, prowadzi do SYNA, o co prosiłam, do TRÓJCY ŚWIĘTEJ. W końcu wzrastam w wierze - to za Maryi przyczyną, bo płaczę do NIEJ, by mnie kochała, bo jestem sierotą z rzezi banderowskiej, proszę, by wstawiała się za mnie przed BOGIEM, gdy zgrzeszę - szczególnie, nerwy w rodzinnych kłótniach, proszę, by wyprosiła mi łaskę nie martwienia się starością, głuchotą, niedowidzeniem, brakiem pamięci oraz brakiem sił, pewną niepełnosprawnością po udarze... i żeby uzyskała od Syna dla mnie radość i akceptację, abym te ułomności traktowała jako zadośćuczynienie Panu Jezusowi za moje winy, jako dziękczynienie za Jego mękę i śmierć dla zbawienia mojej duszy. ROBI TO MATKA - moja Mamusia, bo fizycznej nie znałam. Cuda w moim starym życiu są. Choćby dziś; otwieram komputer i e mail... i linka czytam o patronie na NOWY ROK 2018. Nigdy o tym nie wiedziałam. Płaczę..., wypełniam dane... i LOS z Nieba!!! Moim patronem jest: NAJŚWIĘTSZA MARYJA PANNA! Popłakałam się z radości, bo Matka moja, MATKA BOGA mojego znów w tym znaku potwierdziła, że mnie kocha i że mam z NIĄ trwać i modlić się o czystość dziewcząt i kobiet. Ale skąd wiedziała, że właśnie to leży mi na sercu? Że gnębię się złym sposobem życa dziewcząt i kobiet..? A ja - takie już mizerne stworzenie - zasługuję na tę łaskę, abym to ja - przecież grzeszna - podjęła się takiego ważnego d z i e ł a ? Króluj nam, CHRYSTE, zawsze i wszędzie... Kocham Cię, Matko Jezusa...
W Lipcu 2017 r. na prośbę p.Ireny Koft rozpoczęłam z wielkim trudem (zmęczenie po udarze i działalnością patriotyczną,religijną,społeczną i artystyczną) reżyserię "Światła Fatimy". Nie miał kto tego zrobić na 100-lecie objawień Matki Bożej w Fatimie. Ale jakieś pół roku wcześniej nim podjęłam decyzję, że przyjmuję tę pracę (wolontariat), obiecałam sobie, że zmieniam życie, gdyż ze smutkiem czułam, że i starość, w tym brak sił, i że całe życie to działalności dla Boga właściwie mało. Refleksje doprowadziły mnie do płaczu i postanowiłam jakoś tak spontanicznie sięgnąć po książeczkę dot. Maryi, którą mi podarował śp. ksiądz Jerzy Popiełuszko ze swoim autografem i nadzieją, żebym Maryję obrała za drogowskaz prowadzący do Jezusa. Książeczka przeleżała tyle lat wśród masy książek religijnych, patriotycznych i innych, do czasu, bo zapomniałam, bo...bo... bo. Oczywiście, obiecałam, że żadnych spektakli robić nie będę..., choć to moja pasja..., dla pokuty rezygnuję. Aż tu telefon. Obca pani się przedstawia, mówiąc, że ktoś mnie polecił. Zdrętwiałam. Co zrobić - myślę. Ale przecież to sama Maryja tego chce! Tyle przeszkód, tyle intryg, brak wykonawców, trudności z autorem scenopisu (ksiądz Pyrek), bo chodziło o skróty monologów, a ja wiedziałam, że ludzie przyjmą łatwiej treść wizualną(gra postaci), a nie czytanie lektorów. Też zachorowałam. Na próbę jeździłam daleko do kościoła przy Rondzie Mogilskim w Krakowie pw. Miłosierdzia Bożego w zimnej salce. No i na próbach brak ludzi, dwie,trzy, cztery osoby. Profesjonalnie winnam się zrzec tego ciężaru..., ale myślę: nie mogę, przecież to MATKA BOŻA, to Fatima... Jezu - myślę - przecież to ważne, abym ludziom przypomniała, przecież s a m a M a t k a B o G A z F a t i m y do mnie się zgłosiła! BYŁO przedstawienie dokładnie na 100 lecie o tej samej godzinie, tego samego dnia i zrodziło się i była premiera w kościele MIŁOSIERDZIA BOŻEGO, choć przy Rondzie Mogilskim. Powiedziałam Maryi, że trudności, że nie potrafię i żeby ONA sama pomogła. Miałam z Matką Jezusa noc i dzień rozmowy w duchu. Od tej pory ukochałam JĄ, prowadzi mnie (dawniej Maryi nie kochałam, nie znałam i jakoś nie ufałam). Stał się cud, przyszła łaska, ciągle zjawia mi się poprzez książkę, poprzez jakąś z "przypadku" znalezioną gazetkę, poprzez znaleziony różaniec, poprzez darowany mi przez kogoś różaniec z FATIMY. I zaczęłam się w końcu modlić na różańcu. Prowadzi mnie, gdy wątpię, tracę ducha, prowadzi do SYNA, o co prosiłam, do TRÓJCY ŚWIĘTEJ. W końcu wzrastam w wierze - to za Maryi przyczyną, bo płaczę do NIEJ, by mnie kochała, bo jestem sierotą z rzezi banderowskiej, proszę, by wstawiała się za mnie przed BOGIEM, gdy zgrzeszę - szczególnie, nerwy w rodzinnych kłótniach, proszę, by wyprosiła mi łaskę nie martwienia się starością, głuchotą, niedowidzeniem, brakiem pamięci oraz brakiem sił, pewną niepełnosprawnością po udarze... i żeby uzyskała od Syna dla mnie radość i akceptację, abym te ułomności traktowała jako zadośćuczynienie Panu Jezusowi za moje winy, jako dziękczynienie za Jego mękę i śmierć dla zbawienia mojej duszy. ROBI TO MATKA - moja Mamusia, bo fizycznej nie znałam. Cuda w moim starym życiu są. Choćby dziś; otwieram komputer i e mail... i linka czytam o patronie na NOWY ROK 2018. Nigdy o tym nie wiedziałam. Płaczę..., wypełniam dane... i LOS z Nieba!!! Moim patronem jest: NAJŚWIĘTSZA MARYJA PANNA! Popłakałam się z radości, bo Matka moja, MATKA BOGA mojego znów w tym znaku potwierdziła, że mnie kocha i że mam z NIĄ trwać i modlić się o czystość dziewcząt i kobiet. Ale skąd wiedziała, że właśnie to leży mi na sercu? Że gnębię się złym sposobem życa dziewcząt i kobiet..? A ja - takie już mizerne stworzenie - zasługuję na tę łaskę, abym to ja - przecież grzeszna - podjęła się takiego ważnego d z i e ł a ? Króluj nam, CHRYSTE, zawsze i wszędzie... Kocham Cię, Matko Jezusa...
Krzysztof Wąs, 2018-01-02
Zostałem uzdrowiony z wielu chorób wewnętrznych, które miałem w sobie, dzięki Jezusowi Chrystusowi, do którego się modliłem na adoracji w Kościele pod wezwaniem świętej Katarzyny w Starogardzie Gdańskim . Właśnie wtedy Jezus Chrystus uzdrowił moje ciało i duszę, dlatego też jestem gotów, by głosić prawdę Bożą, która istnieje. Jak zapisano w Piśmie Świętym: Błogosławieni ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli. Amen. Wiele się w moim życiu zmieniło, ale na lepsze. Teraz w moim sercu ?? zadomowił się Duch Święty. Amen ?? z Bogiem ??
Zostałem uzdrowiony z wielu chorób wewnętrznych, które miałem w sobie, dzięki Jezusowi Chrystusowi, do którego się modliłem na adoracji w Kościele pod wezwaniem świętej Katarzyny w Starogardzie Gdańskim . Właśnie wtedy Jezus Chrystus uzdrowił moje ciało i duszę, dlatego też jestem gotów, by głosić prawdę Bożą, która istnieje. Jak zapisano w Piśmie Świętym: Błogosławieni ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli. Amen. Wiele się w moim życiu zmieniło, ale na lepsze. Teraz w moim sercu ?? zadomowił się Duch Święty. Amen ?? z Bogiem ??
Katarzyna, 2018-01-01
Pragnę podziękować Matce Najświętszej i Panu Jezusowi za cudowny dar i błogosławieństwo: narodziny córki. Choć martwiliśmy się z mężem czy podołamy -to 3 córka- doświadczamy błogosławieństwa i opieki Maryji i Jej Syna. Ma to aspekt zarówno materialny jak i duchowy. Całą ciążę i moje Maleństwo zawierzyłam Maryi i jestem przekonana, że to właśnie Maryja, Matka, pomogła mojemu dziecku bezpiecznie przyjść na świat, mimo komplikacji przy porodzie. Bóg jest wielki, bądź uwielbiona, Trójco Święta, przez Niepokalane Serce Maryi.
Pragnę podziękować Matce Najświętszej i Panu Jezusowi za cudowny dar i błogosławieństwo: narodziny córki. Choć martwiliśmy się z mężem czy podołamy -to 3 córka- doświadczamy błogosławieństwa i opieki Maryji i Jej Syna. Ma to aspekt zarówno materialny jak i duchowy. Całą ciążę i moje Maleństwo zawierzyłam Maryi i jestem przekonana, że to właśnie Maryja, Matka, pomogła mojemu dziecku bezpiecznie przyjść na świat, mimo komplikacji przy porodzie. Bóg jest wielki, bądź uwielbiona, Trójco Święta, przez Niepokalane Serce Maryi.
Agnieszka, 2018-01-01
W roku 2017 wylosowałam na Patronkę Matkę Bożą Bolesną. Straciłam w minionym roku pracę, ale zyskałam lepszą, 2 dni po pielgrzymce do LaSalette. Następnie straciłam możliwość ewangelizacji w więzieniu i musiałam rozstać się z ludźmi, których pokochaam, ale w zaufaniu, że również po coś to się dzieje, prosiłam o odpowiedź, dlaczego tak się stało i wszystko zrozumiałam, kiedy 03.12 zmarł mój Tata. Zrozumiałam dużo więcej przez Jego odejście, ale również zrozumiałam, że to był czas na bycie z Nim bardziej, niż z całym światem. To, jak bardzo Maryja była przy mnie przez cały rok, a szczególnie w czasie tego najtrudniejszego dla mnie okresu,kiedy dowiedziałam się o śmierci Taty, jest nie do opisania, bardzo dużo w tym czasie wydarzyło się w moim sercu i zmieniło je. Cierpienie jest piękne, kiedy przechodzi się je z Bogiem i Maryją za rękę, bardzo, bardzo dziękuję Ci, Maryjo, Matko moja ukochana, za Twoją troskliwą miłość i opiekę w każdej chwili mojego życia.
W roku 2017 wylosowałam na Patronkę Matkę Bożą Bolesną. Straciłam w minionym roku pracę, ale zyskałam lepszą, 2 dni po pielgrzymce do LaSalette. Następnie straciłam możliwość ewangelizacji w więzieniu i musiałam rozstać się z ludźmi, których pokochaam, ale w zaufaniu, że również po coś to się dzieje, prosiłam o odpowiedź, dlaczego tak się stało i wszystko zrozumiałam, kiedy 03.12 zmarł mój Tata. Zrozumiałam dużo więcej przez Jego odejście, ale również zrozumiałam, że to był czas na bycie z Nim bardziej, niż z całym światem. To, jak bardzo Maryja była przy mnie przez cały rok, a szczególnie w czasie tego najtrudniejszego dla mnie okresu,kiedy dowiedziałam się o śmierci Taty, jest nie do opisania, bardzo dużo w tym czasie wydarzyło się w moim sercu i zmieniło je. Cierpienie jest piękne, kiedy przechodzi się je z Bogiem i Maryją za rękę, bardzo, bardzo dziękuję Ci, Maryjo, Matko moja ukochana, za Twoją troskliwą miłość i opiekę w każdej chwili mojego życia.
Edyta, 2018-01-01
Dziękuję Bogu i Siostrom z całego serca za możliwość wyboru patrona na cały rok, gdyż jest to rzeczywista pomoc z Nieba. Zeszłego roku wylosowałam sw Symeona, modliłam się więcej za moich rodziców, czego wcześniej nie czyniłam regularnie, prosiłam o ich wieczne zbawienie. 2listopada, ubiegłego roku, zmarł nagle moj ojciec. Bóg nas pięknie prowadzi w życiu, jeśli My na to pozwalamy. W tym roku moją patronką jest św. Scholastyka, która mam nadzieje skutecznie pozwoli mi wyeliminowac jedną z moich wad. Bóg zapłać i szczęść Boże w Nowym Roku. Polecam modliwie mojego zmarłego tatę i moich synów.
Dziękuję Bogu i Siostrom z całego serca za możliwość wyboru patrona na cały rok, gdyż jest to rzeczywista pomoc z Nieba. Zeszłego roku wylosowałam sw Symeona, modliłam się więcej za moich rodziców, czego wcześniej nie czyniłam regularnie, prosiłam o ich wieczne zbawienie. 2listopada, ubiegłego roku, zmarł nagle moj ojciec. Bóg nas pięknie prowadzi w życiu, jeśli My na to pozwalamy. W tym roku moją patronką jest św. Scholastyka, która mam nadzieje skutecznie pozwoli mi wyeliminowac jedną z moich wad. Bóg zapłać i szczęść Boże w Nowym Roku. Polecam modliwie mojego zmarłego tatę i moich synów.
Nina, 2018-01-01
Dziękuję, Panie Jezu ,za dar Twojej obecności w minionym roku, który był dla mnie okresem żałoby po śmierci męża. Bardzo mi pomógł "akt oddania się przeciw niepokojom i zmartwieniom" spisany przez o.Dolindo Ruotolo. Matce Bożej też zawdzięczam ratunek dla męża Stanisława.
Dziękuję, Panie Jezu ,za dar Twojej obecności w minionym roku, który był dla mnie okresem żałoby po śmierci męża. Bardzo mi pomógł "akt oddania się przeciw niepokojom i zmartwieniom" spisany przez o.Dolindo Ruotolo. Matce Bożej też zawdzięczam ratunek dla męża Stanisława.
Joanna, 2018-01-01
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci z głębi serca za uratowanie synka, który parę dni temu spadł z wysokich schodów, chociaż upadek wyglądał przerażająco, a moje serce w jednej chwili stanęło, zdążyłam jedynie wezwać Twojego Imienia. Okazało się, że jedyne obrażenia to małe ranki na palcach synka. Bogu chwała i dziękczynienie.
Jezu Miłosierny, dziękuję Ci z głębi serca za uratowanie synka, który parę dni temu spadł z wysokich schodów, chociaż upadek wyglądał przerażająco, a moje serce w jednej chwili stanęło, zdążyłam jedynie wezwać Twojego Imienia. Okazało się, że jedyne obrażenia to małe ranki na palcach synka. Bogu chwała i dziękczynienie.
Wanda, 2018-01-01
BARDZO dziękuję Ci, Jezu Miłosierny, za opiekę nad moją córką Justynką i wnusią Madzią. Prowadź je przez życie na każdy dzień.
BARDZO dziękuję Ci, Jezu Miłosierny, za opiekę nad moją córką Justynką i wnusią Madzią. Prowadź je przez życie na każdy dzień.
Rafał, 2018-01-01
Wierzę Siostrze Faustynie? Od roku 2000, kiedy Papież Jan Paweł II dokonał w Rzymie uroczystej kanonizacji świętej Heleny Kowalskiej, w zakonie - Siostry Faustyny - święto Bożego Miłosierdzia, obchodzone jest i przeżywane już w całym Kościele katolickim na całym świecie. Wcześniej było to święto lokalne, mniej znane niż dziś, a jeszcze wcześniej - zupełnie nieznane, a na dodatek nad całą misją Siostry Faustyny w latach tuż powojennych zawisły trudności i przeszkody, które zostały stopniowo przełamane na skutek pracy Soboru Watykańskiego II, a przede wszystkim dzięki zaangażowaniu samego Karola Wojtyły, jeszcze jako biskupa krakowskiego. Kongregacja Doktryny Wiary w końcu lat 70, i na początku kolejnej dekady, także w kontekście papieskiej encykliki o Bożym Miłosierdziu (?Dives in Misericordia?, 1980), ostatecznie wycofała wszystkie wysuwane wcześniej zarzuty wobec przekazu świętej żyjącej w I poł. XX wieku (1905-1938), zmarłej w podkrakowskim zakonie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Łagiewnikach, gdzie jak co roku - począwszy od 1993 - odbędą się główne uroczystości światowego święta Miłosierdzia. Niemniej należy podkreślić, że trudności z zaakceptowaniem przez Kościół hierarchiczny i urzędy dokrynalne przesłania świętej Faustyny były przez nią samą przewidziane, co widać przy uważnej lekturze jej głównego dzieła pisanego, czyli słynnego już na całym świecie (dzięki tłumaczeniom na setki języków) ?Dzienniczka?, którego pierwsze, jeszcze dość amatorskie pod względem edytorskim wydanie ukazało się w początku lat 80-tych. Dziś przeszkód zewnętrznych - by tak rzec - już nie ma. Upadł komunizm, który walczył z wiarą i Kościołem, nastała wolność religijna, długo oczekiwana i wywalczona także ofiarami pośród osób duchownych (np. ks. Jerzy Popiełuszko, +1984, zamordowany przez SB) i każdy jeśli chce, może poznawać obiektywnie zarówno dzieje chrześcijaństwa w Polsce, jak i szczegółową historię Kościoła, w tym kościoła krakowskiego z I poł. XX wieku. Testament duchowy, czyli wspomniany ?Dzienniczek?, jest dostępny już zarówno w formie książki, jak i coraz częściej w nowych formach elektronicznych (audio-book, przeczytany przepięknie przez aktorkę Annę Dymną; liczne publikacje e-bookowe, artykuły w Internecie, odczyty o Bożym Miłosierdziu w kanałach społecznościowych, itd.) i każdy, kto ma dwa, trzy dni czasu może go przeczytać dokładnie, albo chociaż przeglądnąć, wydobywając cenne myśli, spostrzeżenia na temat życia kościelnego w tamtych czasach, a przede wszystkim zastanowić się i zadumać nad swoim życiem w świetle wielkiej diagnozy, jaką święta postawiła współczesnemu światu: oto świat bez Boga coraz bardziej się stacza, pogarsza i coraz bardziej - paradoksalnie - potrzebuje nie karania, surowości (choć czasem należy upomnieć osoby, zwłaszcza piastujące wysokie stanowiska, a grzeszące publicznie i w ważnej materii) - lecz błaga, pragnie i łaknie choć jednego promienia boskiego miłosierdzia. Początkowo przy pierwszej, pobieżnej zwłaszcza lekturze tego dzieła, można mieć wrażenie pewnego nadmiaru, ale jest to po prostu olbrzymie duchowe bogactwo, tak, że przeczytawszy choćby końcowy fragment ?Moje przygotowanie do Komunii Świętej?, który liczy kilka stron, ma się odczucie wejścia w zupełnie z pozoru fantastyczny, a nawet znowu pozornie oderwany od zwykłej codzienności świat wyobraźni, fantazji, marzenia, wręcz - świętego snu. Jednak po wnikliwym odczytaniu pierwsze wrażenia owe mijają - stajemy oko w oko, prawie twarzą w twarz z dokumentem, który jak zgodnie twierdzą znawcy stanowi prawdopodobnie jeden z największych dzieł mistyki chrześcijańskiej i katolickiej nie tylko w XX wieku, ale co najmniej od czasów dzieł wielkich mistyków hiszpańskich (św. Jan od Krzyża, św. Teresa z Avila, XVI w.), którzy również ukazywali niebotyczne wyżyny mistyki i świętości pozornie niedostępne dla laikatu katolickiego, w istocie - podobnie jak cała Ewangelia - będące zaproszeniem dla każdego człowieka dobrej woli, nie tylko katolika, a nawet nie tylko chrześcijanina, aby w świetle wszystkich słów zapisanych w pamiętniku duchowym przyjrzeć się także swojemu życiu, odejść na chwilę od diagnozowania świata, innych ludzi, oceniania, krytykowania i osądzania. Ona tego nigdy nie czyniła - wszystko, co poszło w jej historii życia ?nie tak?, a nie było tego wiele, składała na karb ?otchłani nędzy?, jak się sama określała, bez cienia fałszywej skromności, a dołączając do zgodnego chóru świętych wszelkich czasów i miejsc, którzy zgodnie podkreślali, że świętym ostatecznie jest tylko jeden Bóg, który udziela człowiekowi wszelkiej pomocy, nawet w sytuacjach życiowych realnie bądź pozornie beznadziejnych. Historia, nawet tylko ostatnich 17 lat, od czasu, gdy święto obowiązuje w całym Kościele powszechnym, pokazuje, że dzieje ducha Siostry Faustyny są autentyczne, w pełni zgodne nie tylko z Ewangelią, ale nawet pozornie odległymi tradycjami katolickimi, i potwierdzone jej cierpieniem i tym, co się obecnie dzieje dokoła największego sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikch, które co rok gości około dwóch milionów pielgrzymów ze wszystkich kontynentów, nawet z antypodów, najdalszych zakątków ziemi, którzy nie zważając na trudy i koszty pielgrzymi przybywają tu choćby jeden raz w życiu i wielu, bardzo wielu wraca z nową siłą, nadzieją i motywacją do pracy nad sobą, nawet jeśli nie wszyscy doznają widocznego uzdrowienia. Jednak wszyscy doznają o wiele ważniejszego uzdrowienia, czyli odpuszczenia wszystkich grzechów, win i kar (w święto Miłosierdzia), przebaczenia i pojednania z bliźnimi, uwolnienia od wszelkich nałogów, choćby najcięższych, a przede wszystkim odmiennego patrzenia na rzeczywistość wiary, prawdziwej, autentycznej duchowości i prawdziwej, autentycznej pobożności, wyrażanej w formach zewnętrznych. Czytałem latami ?Dzienniczek?, przychodziłem jeszcze jako mieszkaniec Krakowa często na modlitwę do Łagiewnik. Coraz bardziej wierzę Siostrze Faustynie. A zaczynałem jak wszyscy od niewiedzy, przez niedowierzanie, próby ?racjonalnego? wyjaśnienia fenomenu jej życia, aż po uczucie, że nie da się wszystkiego w jej życiu, jak i w każdym życiu wyjaśnić ?naturalnie?. Żywo stoi mi w pamięci dzień 1 maja 2011, kiedy papież Benedykt XVI dokonał uroczystej beatyfikacji sługi Bożego Jana Pawła II w Rzymie, co oglądano na całym niemal świecie. Było to właśnie w I niedzielę po Wielkiej Nocy, kiedy Jezus przyszedł po zmartwychwstaniu do zalęknionych mocno, by nie rzec przerażonych uczniów do wieczernika, gdzie spożywał z nimi Paschę i wypowiedział słowa ?Nie bójcie się?, które stały się całym przewodnim mottem długiego i obfitującego w wiele ważnych wydarzeń pontyfikatu Papieża z Wadowic. Dzień wcześniej przeszedłem poważne badanie okulistyczne z użyciem poszerzenia źrenic za pomocą atropiny i zostałem skierowany w trybie pilnym do szpitala okulistycznego z rozpoznaniem obuocznego zwyrodnienia naczyń krwionośnych w prawym i lewym oku. Nie będąc nawet po wielkanocnej spowiedzi, a także mało wierząc w Boga, mimo to poszedłem wieczorem do kościoła przy swojej parafii i modliłem się o pomoc. Nie byłem ubezpieczony, nie miałem pracy, więc pobyt w szpitalu i operacja laserowa, którą zalecano w badaniu z dn. 30 kwietnia na ostrym dyżurze w Krakowie przy ulicy Fiołkowej, zrujnowałyby mnie finansowo. Następnego dnia, 2 maja, w poniedziałek, spakowałem potrzebne rzeczy osobiste i ze skierowaniem z ostrego dyżuru udałem się o ósmej rano na Klinikę Okulistyczną przy Kopernika w Krakowie, gdzie zostałem przyjęty bez kolejki. Zarówno lekarz, który wykonał takie samo badanie, jak w sobotę, jak i przywołana dla potwierdzenia wyniku badania lekarka zgodnie stwierdzili, że żadnych zmian zwyrodnieniowych, polegających ogólnie na wrastaniu naczyń krwionośnych w rogówkę, co bez leczenia może prowadzić do ślepoty, nie można już stwierdzić. W związku z tym operacja nie jest konieczna ani żadne dodatkowe leczenie. Kilka lat później zdobyłem całą dokumentację z tej historii i napisałem obszerną relację do Watykanu za pośrednictwem kurii krakowskiej. Dokumentacja jest dotąd w moim posiadaniu. Historii podobnych do tej, choć wcześniej czytałem o wielu takich zdarzeniach, nie dowierzając w nie zbytnio, jest spisanych mnóstwo. Widocznie istnieją granice medycyny, poza którymi działa już tylko Bóg. Oczywiście, później starałem się wyjaśnić to ?naturalnie?, taką widocznie tendencję ma współczesny człowiek. Jednak badanie przy użyciu nowoczesnej aparatury, wnikliwe, dokładne, nie kłamie. Nie opowiadam o tym zbytnio, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że my współcześni ludzie jesteśmy jeszcze bardzo daleko od zdziwienia Tajemnicą. Bo cały kontekst (święto Miłosierdzia, beatyfikacja) dotyczy przecież miłosierdzia Boga, z którego ostatecznie wszystko wyszło i do którego wszystko powinno powrócić. I ogarnia ono nie tylko sprawy duchowe i moralne, ale codzienne, drobne, pozornie - jak w Kanie galilejskiej - nieistotne z perspektywy wieczności, ale istotne dla nas, którzy wciąż na coś chorujemy i na dodatek nie mamy pieniędzy na kosztowne operacje i leczenie, które pewnie też by pomogło. Jednak miłosierdzie Boże jest całkowicie za darmo. Bóg nawet nie oczekuje - znając nas dobrze - że będziemy za nie w podzięce leżeć w kościele krzyżem, choć byłoby to nawet mocno stosowne? Jezu, ufam Tobie! dr Rafał Sulikowski
Wierzę Siostrze Faustynie? Od roku 2000, kiedy Papież Jan Paweł II dokonał w Rzymie uroczystej kanonizacji świętej Heleny Kowalskiej, w zakonie - Siostry Faustyny - święto Bożego Miłosierdzia, obchodzone jest i przeżywane już w całym Kościele katolickim na całym świecie. Wcześniej było to święto lokalne, mniej znane niż dziś, a jeszcze wcześniej - zupełnie nieznane, a na dodatek nad całą misją Siostry Faustyny w latach tuż powojennych zawisły trudności i przeszkody, które zostały stopniowo przełamane na skutek pracy Soboru Watykańskiego II, a przede wszystkim dzięki zaangażowaniu samego Karola Wojtyły, jeszcze jako biskupa krakowskiego. Kongregacja Doktryny Wiary w końcu lat 70, i na początku kolejnej dekady, także w kontekście papieskiej encykliki o Bożym Miłosierdziu (?Dives in Misericordia?, 1980), ostatecznie wycofała wszystkie wysuwane wcześniej zarzuty wobec przekazu świętej żyjącej w I poł. XX wieku (1905-1938), zmarłej w podkrakowskim zakonie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Łagiewnikach, gdzie jak co roku - począwszy od 1993 - odbędą się główne uroczystości światowego święta Miłosierdzia. Niemniej należy podkreślić, że trudności z zaakceptowaniem przez Kościół hierarchiczny i urzędy dokrynalne przesłania świętej Faustyny były przez nią samą przewidziane, co widać przy uważnej lekturze jej głównego dzieła pisanego, czyli słynnego już na całym świecie (dzięki tłumaczeniom na setki języków) ?Dzienniczka?, którego pierwsze, jeszcze dość amatorskie pod względem edytorskim wydanie ukazało się w początku lat 80-tych. Dziś przeszkód zewnętrznych - by tak rzec - już nie ma. Upadł komunizm, który walczył z wiarą i Kościołem, nastała wolność religijna, długo oczekiwana i wywalczona także ofiarami pośród osób duchownych (np. ks. Jerzy Popiełuszko, +1984, zamordowany przez SB) i każdy jeśli chce, może poznawać obiektywnie zarówno dzieje chrześcijaństwa w Polsce, jak i szczegółową historię Kościoła, w tym kościoła krakowskiego z I poł. XX wieku. Testament duchowy, czyli wspomniany ?Dzienniczek?, jest dostępny już zarówno w formie książki, jak i coraz częściej w nowych formach elektronicznych (audio-book, przeczytany przepięknie przez aktorkę Annę Dymną; liczne publikacje e-bookowe, artykuły w Internecie, odczyty o Bożym Miłosierdziu w kanałach społecznościowych, itd.) i każdy, kto ma dwa, trzy dni czasu może go przeczytać dokładnie, albo chociaż przeglądnąć, wydobywając cenne myśli, spostrzeżenia na temat życia kościelnego w tamtych czasach, a przede wszystkim zastanowić się i zadumać nad swoim życiem w świetle wielkiej diagnozy, jaką święta postawiła współczesnemu światu: oto świat bez Boga coraz bardziej się stacza, pogarsza i coraz bardziej - paradoksalnie - potrzebuje nie karania, surowości (choć czasem należy upomnieć osoby, zwłaszcza piastujące wysokie stanowiska, a grzeszące publicznie i w ważnej materii) - lecz błaga, pragnie i łaknie choć jednego promienia boskiego miłosierdzia. Początkowo przy pierwszej, pobieżnej zwłaszcza lekturze tego dzieła, można mieć wrażenie pewnego nadmiaru, ale jest to po prostu olbrzymie duchowe bogactwo, tak, że przeczytawszy choćby końcowy fragment ?Moje przygotowanie do Komunii Świętej?, który liczy kilka stron, ma się odczucie wejścia w zupełnie z pozoru fantastyczny, a nawet znowu pozornie oderwany od zwykłej codzienności świat wyobraźni, fantazji, marzenia, wręcz - świętego snu. Jednak po wnikliwym odczytaniu pierwsze wrażenia owe mijają - stajemy oko w oko, prawie twarzą w twarz z dokumentem, który jak zgodnie twierdzą znawcy stanowi prawdopodobnie jeden z największych dzieł mistyki chrześcijańskiej i katolickiej nie tylko w XX wieku, ale co najmniej od czasów dzieł wielkich mistyków hiszpańskich (św. Jan od Krzyża, św. Teresa z Avila, XVI w.), którzy również ukazywali niebotyczne wyżyny mistyki i świętości pozornie niedostępne dla laikatu katolickiego, w istocie - podobnie jak cała Ewangelia - będące zaproszeniem dla każdego człowieka dobrej woli, nie tylko katolika, a nawet nie tylko chrześcijanina, aby w świetle wszystkich słów zapisanych w pamiętniku duchowym przyjrzeć się także swojemu życiu, odejść na chwilę od diagnozowania świata, innych ludzi, oceniania, krytykowania i osądzania. Ona tego nigdy nie czyniła - wszystko, co poszło w jej historii życia ?nie tak?, a nie było tego wiele, składała na karb ?otchłani nędzy?, jak się sama określała, bez cienia fałszywej skromności, a dołączając do zgodnego chóru świętych wszelkich czasów i miejsc, którzy zgodnie podkreślali, że świętym ostatecznie jest tylko jeden Bóg, który udziela człowiekowi wszelkiej pomocy, nawet w sytuacjach życiowych realnie bądź pozornie beznadziejnych. Historia, nawet tylko ostatnich 17 lat, od czasu, gdy święto obowiązuje w całym Kościele powszechnym, pokazuje, że dzieje ducha Siostry Faustyny są autentyczne, w pełni zgodne nie tylko z Ewangelią, ale nawet pozornie odległymi tradycjami katolickimi, i potwierdzone jej cierpieniem i tym, co się obecnie dzieje dokoła największego sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikch, które co rok gości około dwóch milionów pielgrzymów ze wszystkich kontynentów, nawet z antypodów, najdalszych zakątków ziemi, którzy nie zważając na trudy i koszty pielgrzymi przybywają tu choćby jeden raz w życiu i wielu, bardzo wielu wraca z nową siłą, nadzieją i motywacją do pracy nad sobą, nawet jeśli nie wszyscy doznają widocznego uzdrowienia. Jednak wszyscy doznają o wiele ważniejszego uzdrowienia, czyli odpuszczenia wszystkich grzechów, win i kar (w święto Miłosierdzia), przebaczenia i pojednania z bliźnimi, uwolnienia od wszelkich nałogów, choćby najcięższych, a przede wszystkim odmiennego patrzenia na rzeczywistość wiary, prawdziwej, autentycznej duchowości i prawdziwej, autentycznej pobożności, wyrażanej w formach zewnętrznych. Czytałem latami ?Dzienniczek?, przychodziłem jeszcze jako mieszkaniec Krakowa często na modlitwę do Łagiewnik. Coraz bardziej wierzę Siostrze Faustynie. A zaczynałem jak wszyscy od niewiedzy, przez niedowierzanie, próby ?racjonalnego? wyjaśnienia fenomenu jej życia, aż po uczucie, że nie da się wszystkiego w jej życiu, jak i w każdym życiu wyjaśnić ?naturalnie?. Żywo stoi mi w pamięci dzień 1 maja 2011, kiedy papież Benedykt XVI dokonał uroczystej beatyfikacji sługi Bożego Jana Pawła II w Rzymie, co oglądano na całym niemal świecie. Było to właśnie w I niedzielę po Wielkiej Nocy, kiedy Jezus przyszedł po zmartwychwstaniu do zalęknionych mocno, by nie rzec przerażonych uczniów do wieczernika, gdzie spożywał z nimi Paschę i wypowiedział słowa ?Nie bójcie się?, które stały się całym przewodnim mottem długiego i obfitującego w wiele ważnych wydarzeń pontyfikatu Papieża z Wadowic. Dzień wcześniej przeszedłem poważne badanie okulistyczne z użyciem poszerzenia źrenic za pomocą atropiny i zostałem skierowany w trybie pilnym do szpitala okulistycznego z rozpoznaniem obuocznego zwyrodnienia naczyń krwionośnych w prawym i lewym oku. Nie będąc nawet po wielkanocnej spowiedzi, a także mało wierząc w Boga, mimo to poszedłem wieczorem do kościoła przy swojej parafii i modliłem się o pomoc. Nie byłem ubezpieczony, nie miałem pracy, więc pobyt w szpitalu i operacja laserowa, którą zalecano w badaniu z dn. 30 kwietnia na ostrym dyżurze w Krakowie przy ulicy Fiołkowej, zrujnowałyby mnie finansowo. Następnego dnia, 2 maja, w poniedziałek, spakowałem potrzebne rzeczy osobiste i ze skierowaniem z ostrego dyżuru udałem się o ósmej rano na Klinikę Okulistyczną przy Kopernika w Krakowie, gdzie zostałem przyjęty bez kolejki. Zarówno lekarz, który wykonał takie samo badanie, jak w sobotę, jak i przywołana dla potwierdzenia wyniku badania lekarka zgodnie stwierdzili, że żadnych zmian zwyrodnieniowych, polegających ogólnie na wrastaniu naczyń krwionośnych w rogówkę, co bez leczenia może prowadzić do ślepoty, nie można już stwierdzić. W związku z tym operacja nie jest konieczna ani żadne dodatkowe leczenie. Kilka lat później zdobyłem całą dokumentację z tej historii i napisałem obszerną relację do Watykanu za pośrednictwem kurii krakowskiej. Dokumentacja jest dotąd w moim posiadaniu. Historii podobnych do tej, choć wcześniej czytałem o wielu takich zdarzeniach, nie dowierzając w nie zbytnio, jest spisanych mnóstwo. Widocznie istnieją granice medycyny, poza którymi działa już tylko Bóg. Oczywiście, później starałem się wyjaśnić to ?naturalnie?, taką widocznie tendencję ma współczesny człowiek. Jednak badanie przy użyciu nowoczesnej aparatury, wnikliwe, dokładne, nie kłamie. Nie opowiadam o tym zbytnio, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że my współcześni ludzie jesteśmy jeszcze bardzo daleko od zdziwienia Tajemnicą. Bo cały kontekst (święto Miłosierdzia, beatyfikacja) dotyczy przecież miłosierdzia Boga, z którego ostatecznie wszystko wyszło i do którego wszystko powinno powrócić. I ogarnia ono nie tylko sprawy duchowe i moralne, ale codzienne, drobne, pozornie - jak w Kanie galilejskiej - nieistotne z perspektywy wieczności, ale istotne dla nas, którzy wciąż na coś chorujemy i na dodatek nie mamy pieniędzy na kosztowne operacje i leczenie, które pewnie też by pomogło. Jednak miłosierdzie Boże jest całkowicie za darmo. Bóg nawet nie oczekuje - znając nas dobrze - że będziemy za nie w podzięce leżeć w kościele krzyżem, choć byłoby to nawet mocno stosowne? Jezu, ufam Tobie! dr Rafał Sulikowski
Aleksandra, 2018-01-01
Dziękuję Ci, o dobry i miłosierny Jezu, za wszystkie łaski i niedole minionego roku. Dziękuję, że Maryja stała się moją Matką i że stałam się Jej niewolnikiem cudownej miłości. Ten nowy rok 2018 powierzam Tobie, miłosierny Jezu, oraz Maryi, Królowej Polski. Jezu, ufam Tobie!
Dziękuję Ci, o dobry i miłosierny Jezu, za wszystkie łaski i niedole minionego roku. Dziękuję, że Maryja stała się moją Matką i że stałam się Jej niewolnikiem cudownej miłości. Ten nowy rok 2018 powierzam Tobie, miłosierny Jezu, oraz Maryi, Królowej Polski. Jezu, ufam Tobie!
Ewa, 2018-01-01
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za wszystkie dary i łaski, wyproszone przez wstawiennictwo św. Franciszka Ksawerego i św. Marię Magdalenę dla kapłanów, parafii, w których znajdują się relikwie św. s. Faustyny i czczone jest Boże Miłosierdzie oraz za łaskę nawrócenia dla grzeszników. Zawierzam Twojej Miłości i Miłosierdziu oraz miłości najdroższej naszej Matki Maryi moją rodzinę, znajomych, bliskich, moich przyjaciół i wrogów, kapłanów, zakonników, siostry zakonne, chorych, cierpiących, opuszczonych. Moją ojczyznę i cały świat. Bądź uwielbiony, Boże, we wszystkich stworzeniach i dziełach. Chwała Tobie, Panie. Dziękuję, dziękuję i uwielbiam Cię, Panie.
Dziękuję Ci, Panie Jezu, za wszystkie dary i łaski, wyproszone przez wstawiennictwo św. Franciszka Ksawerego i św. Marię Magdalenę dla kapłanów, parafii, w których znajdują się relikwie św. s. Faustyny i czczone jest Boże Miłosierdzie oraz za łaskę nawrócenia dla grzeszników. Zawierzam Twojej Miłości i Miłosierdziu oraz miłości najdroższej naszej Matki Maryi moją rodzinę, znajomych, bliskich, moich przyjaciół i wrogów, kapłanów, zakonników, siostry zakonne, chorych, cierpiących, opuszczonych. Moją ojczyznę i cały świat. Bądź uwielbiony, Boże, we wszystkich stworzeniach i dziełach. Chwała Tobie, Panie. Dziękuję, dziękuję i uwielbiam Cię, Panie.
Maria, 2018-01-01
Dziękuję Ci, Jezu Miłosierny, za wszystkie otrzymane łaski przeze mnie i moje dzieci w minionym roku. Bądź uwielbiony Panie i niech będzie uwielbione Twoje święte Imię. Proszę o Twą opiekę i wstawiennictwo Twej Najświętszej Matki nade mną i moimi bliskimi.
Dziękuję Ci, Jezu Miłosierny, za wszystkie otrzymane łaski przeze mnie i moje dzieci w minionym roku. Bądź uwielbiony Panie i niech będzie uwielbione Twoje święte Imię. Proszę o Twą opiekę i wstawiennictwo Twej Najświętszej Matki nade mną i moimi bliskimi.
Edyta, 2018-01-01
W tym Nowym Roku jestem ufna Twemu Miłosierdziu. I Twojej świętej woli oddaję całą moją rodzinę. Za łaski otrzymane w starym roku dziękuję..., szczególnie za dar życia, i w tym nowym roku proszę o dar życia tak długo, abym mogła wychować córkę wg. Twej świętej woli. Jezu, Ufam Tobie.
W tym Nowym Roku jestem ufna Twemu Miłosierdziu. I Twojej świętej woli oddaję całą moją rodzinę. Za łaski otrzymane w starym roku dziękuję..., szczególnie za dar życia, i w tym nowym roku proszę o dar życia tak długo, abym mogła wychować córkę wg. Twej świętej woli. Jezu, Ufam Tobie.